6481

Szczegóły
Tytuł 6481
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6481 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6481 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6481 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Barbara Miko�ajewska Mahabharata Opowie�� III: Grzech kr�la Mahabisy opowiada Barbara Miko�ajewska na podstawie fragment�w Mah�bhar�ta, 1. The Book of the Beginning, 1.7 The Origins, 91.1 - 115.25; w angielskim t�umaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen, The University of Chicago Press. Wydanie I internetowe The Lintons' Video Press New Haven 2003 Copyright (c) 2003 by B. Miko�ajewska Wszelkie prawa zastrze�one Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton Wydane w USA, 2003, przez The Lintons' Video Press New Haven, CT 06511-2208 USA Spis tre�ci 1. Zapowied� Apokalipsy 2. Grzech kr�la Mahabisy 3. Po��dliwy kr�l �amtanu 4. Uwodliwa Satjawati 5. Citrangada i Wikitrawirja, kr�tko �yj�cy potomkowie �amtanu i Satjawatii 6. Dritarasztra, Pandu i Widura, synowie bramina Wjasy z wdowami po Wikitrawiri 7. Pandawowie, potomkowie Pandu 8. Kaurawowie, potomkowie Dritarasztry 9. S�owniczek: Kto jest kim w Grzechu kr�la Mahabisy Ard�una zapyta�: "O Kriszna wyt�umacz mi prosz�, czym jest ta pot�na si�a pchaj�ca cz�owieka do czynienia z�a wbrew swej woli? Kriszna rzek�: O Ard�una, s� to ��dza i gniew, kt�re maj� swe �r�d�o w nami�tno�ci. To one s� nienasyconym wrogiem i czystym z�em!" (The Bhagavad-Gita, The Third Teaching; 37) 1. Zapowied� Apokalipsy Eon Zwyci�skiego Skoku rozpocz�� si� szcz�liwie, gdy zrozpaczonym �onom kr�l�w uda�o si� zapewni� kontynuacj� ich kasty, wybitej do nogi przez potomka Bhrigu, pustelnika Para�uram�. Uda�y si� one do bramin�w, aby b�aga� ich o syn�w i c�rki, i surowi w swym ascetyzmie bramini, oczyszczeni z wszelkiej ��dzy, zgodzili si� spe�ni� ich pro�b�. Przez d�u�szy okres czasu odrodzona w nowym pokoleniu kasta wojownik�w uznawa�a pierwsze�stwo bramin�w, i �y�a zgodnie z �adem nakre�lonym przez Prawo. Wyrzek�szy si� wyst�pk�w wynik�ych z gniewu i ��dzy, rz�dzi�a sprawiedliwie Matk� Ziemi�, chroni�c swych poddanych od chor�b i trosk. Gdy kr�lowie przestrzegali Prawa, Indra pada� s�odkim deszczem, nie umar�o �adne dziecko i �aden m�czyzna nie zna� kobiety przed wyznaczonym przez Prawo czasem. Wszystkie cztery kasty by�y wierne Prawu i wykonywa�y w�a�ciwe dla siebie zadania. Kr�lowie sk�adali ofiary, otrzymuj�c w zamian od bog�w hojne wynagrodzenie. Bramini studiowali Wedy i Upaniszady i �aden z nich nie sprzedawa� swych religijnych us�ug dla zysku, i nie recytowa� Wed w obecno�ci s�u�by. Farmerzy nie u�ywali kr�w do zaprz�gu, i nie odbierali mleka ich m�odym, a kupcy nie fa�szowali wagi swych towar�w. W miar� jak Eon Zwyci�skiego Skoku starza� si�, Ziemia wype�nia�a si� coraz liczniejszymi �ywymi istotami. I w�wczas, gdy �wiat ludzi by� w pe�ni rozkwitu, na ziemi zacz�y si� rodzi� demony. Niekt�re z nich spada�y na ziemi� po przegraniu wojny z bogami, i utracie swej niebia�skiej w�asno�ci. Inne by�y przepe�nionymi pych� mieszka�cami ziemi, kt�rych ��dza bycia r�wnym bogom przekszta�ci�a w demony. Demony rodzi�y si� w�r�d kr�l�w, i pijane sw� moc�, ciemi�y�y bramin�w, wojownik�w, kupc�w i nawet s�u��cych, siej�c postrach, i zabijaj�c wszystko, co �ywe. Demony w��czy�y si� po ca�ej ziemi, strasz�c pustelnik�w w ich pustelniach, i w miar� jak ich liczba na ziemi ros�a, ziemia coraz bardziej traci�a si�y, i w ko�cu ca�kowicie sterroryzowana uda�a si� wraz z bogami, braminami i prorokami do dziadka wszystkich �yj�cych istnie� Brahmy, i powitawszy go nale�ycie, poskar�y�a si� na sw�j los. Jej tragiczna sytuacja by�a od dawna znana Samo-Stwarzaj�cemu si� O�ywicielowi Materii, kt�ry wiedzia� o wszystkim, co dzia�o si� w umys�ach bog�w i demon�w, i �w Pan Ziemi, �r�d�o wszelkich istot, suweren Prad�apati, przem�wi� do ziemi g�osem Brahmy: "O Matko Ziemio, na tw�j ratunek zaanga�uj� wszystkich mieszka�c�w nieba". Wypowiedziawszy te s�owa, dziadek Brahma pozwoli� ziemi odej��, a wszystkim bogom rozkaza�: "O bogowie, ka�dy z was musi w swej cz�ci narodzi� si� na ziemi, aby udzieli� jej pomocy". Podobny rozkaz da� on t�umowi boskich muzyk�w gandharw�w i boskich nimf apsar. I wszyscy niebianie, ��cznie z kr�lem bog�w Indr�, wzi�wszy sobie g��boko do serca te pe�ne sensu s�owa najstarszego z nich, udali si� do ciemnosk�rego Narajana o lekko sko�nych �agodnych oczach, ubranego w ��te szaty, zbrojnego w dysk i maczug�, kt�ry jest obro�c� bog�w i pogromc� ich wrog�w, i zwr�cili si� do niego z pro�b� o pomoc w oczyszczeniu ziemi z demon�w, gdy� cierpienia ziemi zapowiada�y zmierzch bog�w. Indra przem�wi� do Narajana, Najwy�ej Osoby, w te s�owa: "O Wisznu, bro� nas i zst�p na ziemi� w swej istotnej cz�ci". I Wisznu odpowiedzia�: "Niech tak si� stanie". I w�wczas Indra, maj�c obietnic� Wisznu, i� narodzi si� on w swej istotnej cz�ci na ziemi, da� bogom rozkaz, aby udali si� na ziemi�, i maj�c na uwadze dobro wszystkich �ywych istnie�, pomogli Wisznu w zniszczeniu panosz�cych si� tam demon�w. I zgodnie z Indry rozkazem r�ni bogowie zacz�li si� rodzi� w�r�d bramin�w i kr�l�w, przygotowuj�c grunt do wielkiej apokaliptycznej bitwy, kt�ra mia�a oczy�ci� ziemi� z po�eraj�cych ludzi danaw�w, rakszas�w i w��w. 2. Grzech kr�la Mahabisy Kr�l Mahabisa z dynastii s�onecznej, zapocz�tkowanej przez pierwszego kr�la Ajodhii, Ikszwaku, by� za �ycia dobrym kr�lem, i w pe�ni zas�u�y� sobie na niebo, kt�re uzyska�, dowodz�c swej dzielno�ci, dotrzymuj�c zawsze danego s�owa, oraz sprawiaj�c przyjemno�� kr�lowi bog�w Indrze poprzez dedykowanie mu tysi�ca Ofiar Konia oraz stu festiwali wy�cig�w konnych. Jednak�e pewnego dnia czas jego pobytu w niebie dobieg� kresu. A sta�o si� to w�wczas, gdy na spotkanie wszystkich bog�w z Brahm� przysz�a bogini Gangesu, Ganga, wnuczka Brahmy, i wiatr rozwia� jej delikatne szaty. Podczas gdy wszyscy bogowie natychmiast skromnie spu�cili oczy, kr�l Mahabisa nie potrafi� opanowa� swej ��dzy i nie m�g� oderwa� wzroku od pi�knej bogini. Zas�u�y� sobie tym na pogard� wielkiego boga Brahmy, kt�ry uzna�, �e jego zas�ugi si� wyczerpa�y, i rzuci� na� kl�tw� ponownych narodzin, aby m�g� podj�� pr�by oczyszczenia si� ze skutk�w swego grzechu. Gdy Brahma da� kr�lowi mo�liwo�� wyboru �ona, z kt�rego si� narodzi, kr�l Mahabisa wybra� �on� kr�la Pratipa z dynastii ksi�ycowej, aby ponownie narodzi� si� na ziemi jako syn kr�la Pratipa, �amtanu. Skutki ��dzy kr�la Mahabisa nie da�y d�ugo na siebie czeka�, gdy� jego spojrzenia nie pozosta�y bez wp�ywu na bogini� Gang�, kt�ra widz�c, �e straci� dla niej g�ow�, zacz�a o nim w g��bi swego serca z przyjemno�ci� rozmy�la�. I gdy tak spacerowa�a po niebie, rozmy�laj�c o jego spojrzeniach, spotka�a na swej drodze o�miu bog�w Wasu pogr��onych w rozpaczy, gdy� m�drzec i pustelnik Wasiszta, syn boga oceanu Waruny, maj�cy sw� pustelni� u st�p g�ry Meru, rzuci� na nich kl�tw� narodzin ze �miertelnego �ona. Przyczyn� kl�twy by�o to, �e jeden z nich za namow� swej �ony, ukrad� Wasiszcie jego ofiarnicz� krow�, zwan� "wielk� krow� obfito�ci", kt�ra dawno temu zosta�a pocz�ta przez c�rk� Dakszy i jej m�a Ka�jap� w celu s�u�enia dobru ca�ego �wiata i zosta�a podarowana Waszi�cie. Kl�twa Waszisty odnosi�a si� do wszystkich o�miu bog�w Wasu, lecz na ich b�agania, aby wycofa� kl�tw�, z�agodzi� j�, m�wi�c, �e jedynie �smy Wasu, kt�ry ukrad� krow�, b�dzie musia� �y� i pokutowa� na ziemi przez d�u�szy czas, podczas gdy pozostali b�d� �y� na ziemi jedynie przez rok. B�dzie on cz�owiekiem o ogromnej prawo�ci i dzielno�ci i mistrzem we w�adaniu wszelkiego rodzaju broni�. Odm�wiona zostanie mu przyjemno�� znania kobiety, i pozostanie bezdzietny. Bog�w Wasu bardzo niepokoi�a rzucona na nich kl�twa, gdy� nios�a ze sob� gro�b�, �e �ono, w kt�rym si� znajd� b�dzie nieczyste. I nagle, gdy zobaczyli spaceruj�c� po niebie zakochan� bogini� Gang�, w ich sercach za�wita�a nadzieja narodzenia si� na ziemi z czystego �ona bogini. Zwr�cili si� do niej z gor�c� pro�b�, aby urodzi�a ich na ziemi jako swoich syn�w. S�ysz�c to, bogini zapyta�a, czy wybrali ju� kogo� na swego ziemskiego ojca i ucieszy�a si� niezmiernie, gdy dowiedzia�a si�, �e ich wyb�r pad� na kr�la �amtanu, syna Pratipa, o kt�rym wiedzia�a, �e mia� by� reinkarnacj� kr�la Mahabisy. Pragnienie bog�w Wasu, aby po��czy�a si� z kr�lem �amtanu w�z�em ma��e�skim, aby mogli si� z niej narodzi�, by�o w ca�kowitej zgodzie z jej w�asnym pragnieniem. Ganga zgodzi�a si� wi�c ochoczo na ich pro�b�, obiecuj�c, �e natychmiast po ich urodzeniu utopi ich w Gangesie, aby maksymalnie skr�ci� ich okutowanie na ziemi. Bogowie Wasu z kolei zgodzili si� na jej pro�b�, aby najm�odszy z nich po�wi�ci� si� i pozosta� na ziemi przez pe�ny okres ludzkiego �ycia, gdy� w ten spos�b jej zwi�zek z kr�lem �amtanu nie b�dzie ca�kowicie dla niego ja�owy i bezowocny. 3 Po��dliwy kr�l �amtanu Kr�l �amtanu z dynastii ksi�ycowej z linii Bharata, dziedzic Hastinapura, narodzi� si� na ziemi w p�nym okresie wszech�wiata i w ko�cowym okresie Eonu Zwyci�skiego Skoku. Jako reinkarnacja kr�la Mahabisa z dynastii s�onecznej by� obci��ony jego grzechem, kt�rego skutki w nast�pnych pokoleniach mia�y zachwia� �adem spo�ecznym w jego kr�lestwie, zapowiadaj�c nadchodz�cy zmierzch eonu. Ojcem kr�la �amtanu by� praworz�dny kr�l Pratipa, kt�ry obdarza� dobrem ka�d�, cho�by najmniejsz�, �yw� istot�. Wielkim smutkiem napawa� go jednak brak dziedzica, cho� przez wiele lat siadywa� nad brzegiem Gangesu, i pogr��a� si� w modlitwie, prosz�c o syna. Pewnego dnia, gdy tak siedzia� pogr��ony w modlitwie, pojawi�a si� przed nim bogini Gangesu, Ganga, przybrawszy posta� idealnie urodziwej i uwodzicielskiej kobiety, i usiad�a na jego prawym kolanie. B�d�c pod wra�eniem jej urody, kr�l zapyta�, czy ma ona jak�� pro�b�, kt�r� m�g�by z przyjemno�ci� spe�ni�. S�ysz�c to, Ganga poprosi�a go o mi�o��, przypominaj�c, �e Prawo nakazuje, aby nie odrzuca� mi�o�ci zakochanej kobiety. Kr�l jednak�e o�wiadczy�, �e spe�nienie jej pro�by by�oby w niezgodzie z podj�tym przez niego �lubem wyrzeczenia si� ch�ci posiadania kobiety, kt�ra nale�y do innego m�czyzny lub nie nale�y do jego w�asnego haremu. Bogini upiera�a si� jednak przy swej pro�bie, twierdz�c, ze nie jest niczyj� �on�. Kr�l Pratipa jednak�e nie chcia� si� zgodzi� i z�ama� swego �lubu, twierdz�c, �e �amanie �lub�w jest niezgodne z Prawem, a �amanie Prawa obr�ci si� w ko�cu przeciw niemu. Kr�l rzek�: "O bogini, zauwa� ponadto, �e usiad�a� na moim prawym kolanie, kt�re jest przeznaczone dla dzieci i synowej, a nie na lewym kolanie, kt�re jest miejscem dla �ony lub na�o�nicy. Prawo nakazuje wi�c, aby� zosta�a �on� mojego nie narodzonego jeszcze syna". S�ysz�c to, bogini Gangesu ucieszy�a si�, gdy� odpowiedzie� kr�la by�a zgodna z jej intencj� po�lubienia �amtanu i rzek�a: "O kr�lu z linii Bharata, na ca�ej ziemi nie ma takiej dynastii, kt�ra by�aby r�wnie silnie motywowana dobrem i przywi�zana do Prawa, jak twoja. Zgadzam si� wi�c na to, aby zosta� �on� twego maj�cego si� narodzi� syna �amtanu. Pami�taj jednak o tym, aby nie zdradzi� przed nim faktu, �e jestem bogini� oraz naka� mu, aby nigdy nie kwestionowa� sensu mych dzia�a�". Po tych s�owach bogini Gangesu znikn�a, pozostawiaj�c kr�lowi, kt�ry wraz ze sw� �on� podda� si� ci�kiej pokucie, cierpliwe oczekiwanie na narodziny zapowiedzianego syna. I wkr�tce, mimo ich p�nego wieku, narodzi� im si� syn �amtanu, reinkarnacja kr�la Mahabisy. Gdy �amtanu osi�gn�� odpowiedni wiek, kr�l Pratipa przygotowa� ceremoni� koronowania go na swego nast�pc�. Przedtem jednak, zgodnie z obietnic� dan� bogini, wyja�ni� mu, �e powinien zawrze� zwi�zek ma��e�ski z pi�kn� m�od� kobiet�, kt�ra pewnego dnia niespodziewanie pojawi si� na jego drodze. Pratipa rzek�: "O synu, nie os�dzaj jednak nigdy celowo�ci jej czyn�w, i nie pytaj jej o to, kim jest i sk�d przybywa, lecz poddaj si� ca�kowicie swej mi�o�ci do niej, tak jak ona podda si� ca�kowicie swej mi�o�ci do ciebie". Wkr�tce po koronacji kr�l Pratipa wycofa� si� z aktywnej s�u�by rz�dzenia, pozostawiaj�c kr�lestwo swemu synowi. Pewnego dnia, gdy kr�l �amtanu goni� za jeleniem wzd�u� brzegu Gangesu, zobaczy� nagle wynurzaj�c� si� z wody pi�kn� m�od� kobiet�, o kszta�tach tak doskona�ych, �e nie potrafi� oderwa� od niej wzroku, tak jak swego czasu kr�l Mahabisa. Na pro�b� kr�la zgodzi�a si� ona z ochot�, aby zosta� jego �on�, i kr�l odda� si� ca�kowicie mi�o�ci, zapominaj�c o kr�lestwie, i nie domy�laj�c si� tragicznego biegu wydarze�, kt�ry by� mu od dawna przypisany. Wkr�tce narodzi� mu si� pierwszy syn, lecz nie by�o mu dane cieszy� si� nim d�ugo, gdy� pewnego ranka jego pi�kna �ona zanios�a go nad brzeg �wi�tej rzeki i utopi�a w jej wodach. Zobowi�zany do milczenia kr�l, mimo wielkiej rozpaczy, nie powiedzia� s�owa. Wkr�tce urodzi� im si� drugi syn. Jednak�e i tym razem Ganga utopi�a go w wodach Gangesu i to samo uczyni�a a� siedem razy, topi�c swych siedmiu syn�w. I gdy narodzi� im si� �smy syn, zrozpaczony kr�l, widz�c sw� �on� nios�c� go nad brzeg Gangesu, nie m�g� si� powstrzyma�, z�ama� obietnic� dan� swej �onie i rzek�: "O pi�kna �ono, pozwoli�a� mi pozna� najwi�ksze rozkosze mi�o�ci, ale dlaczego chcesz by mi�o�� ta pozosta�a ja�owa. O okrutna, powiedz mi, kim jeste� i co daje ci prawo do okrutnego dzieciob�jstwa?!" Ganga odpowiedzia�a: "O kr�lu, z�ama�e� dane mi s�owo, i b�d� musia�a odej��. Zostawi� ci jednak tego syna, kt�rego nazwij Gangadatt�, czyli Darem Gangesu, kt�ry b�dzie ci� darzy� wielk� mi�o�ci�. Musz� ci te� wyja�ni�, �e nie jestem cz�owiekiem, lecz bogini� Gang�, i przybra�am ludzk� posta�, by m�c cieszy� si� mi�o�ci� kr�la Mahabisy, kt�rego reinkarnacj� jeste� ty, o kr�lu �amtanu. Nasi synowie byli naprawd� bogami Wasu, przekl�ci narodzinami na ziemi, kt�rzy poprosili mnie o skr�cenie ich pokuty, i dlatego utopi�am ich w wodach Gangesu". Wraz z narodzinami �smego syna, i z powodu przest�pstwa kr�la �amtanu, kt�ry z�ama� dane s�owo, zadanie bogini na ziemi wype�ni�o si�, i Ganga opu�ci�a kr�la. Zabra�a ze sob� ich �smego syna do nieba, lecz obieca�a, �e po otrzymaniu odpowiedniego wykszta�cenia wr�ci on na ziemi�. I tak te� si� sta�o. Gangadatta wr�ci� na ziemi� do swego ojca ju� jako doros�y m�czyzna, nauczywszy si� m�dro�ci Wed od samego m�drca Wasiszty, zdobywszy umiej�tno�� w�adania broni� r�wn� kr�lowi bog�w Indrze, i uzyskawszy szacunek zar�wno bog�w jak i demon�w asur�w. Nikt nie m�g� mu dor�wna� w praworz�dno�ci i znajomo�ci zasad rz�dzenia i walki. 1 4. Uwodliwa Satjawati Odzyskawszy swego syna, kr�l �amtanu zap�on�� do niego wielk� ojcowsk� mi�o�ci�, i aby zapewni� kr�lestwu dziedzica mianowa� go swym nast�pc� tronu. Kr�l �amtanu by� dobrym kr�lem, kt�ry zdoby� sobie szacunek ca�ego �wiata dzi�ki swym prawym czynom i poszanowaniu Prawa. Zas�yn�� jako ten, kt�ry zawsze dotrzymuje danego s�owa, i kt�rego czyny s� zawsze inspirowane przez Prawo, a nie przez kalkulacj� zysk�w lub d��enie do przyjemno�ci. W zwi�zku z tym zar�wno bogowie, jak i ziemscy ksi���ta widzieli w nim dobrego "pasterza" zar�wno w�asnego rodu, jak i wszystkich tych, kt�rzy byli motywowani przez dobro, i uznawali jego prawo do rz�dzenia ca�� ziemi�. Pod jego rz�dami na ziemi panowa�a idealna harmonia i porz�dek zgodny z zasadami boskiego porz�dku. Kasta bramin�w zdoby�a nale�n� jej dominuj�c� rol�, gdy� dzi�ki swemu przyk�adowi kr�l �amtanu ukierunkowa� i ograniczy� pragnienia pozosta�ych kast; ksi���ta podporz�dkowali swe zachowanie nakazom bramin�w i Prawu, a pozosta�e kasty podporz�dkowa�y si� woli ksi���t. Ostatecznie kr�l �amtanu wyzby� si� wszelkich ��dz i nami�tno�ci. Zaprzesta� kontaktu z kobietami i sta� si� pustelnikiem. W kr�lestwie �ci�le przestrzegano wszelkich ryt�w nale�nych bogom i przodkom. Mow� rz�dzi�a prawda, a my�lami Prawo i ofiara sk�adana bogom. Kr�l by� ojcem dla ka�dej �ywej istoty, i odnosz�c si� do wszelkich �ywych istot bez ��dzy i nami�tno�ci, unika� wszelkiej wobec nich niesprawiedliwo�ci, i �adna �ywa istota nie do�wiadczy�a niesprawiedliwej �mierci. Wydawa�o si�, �e nie ma takiej si�y, kt�ra by�aby w stanie zaszkodzi� doskona�o�ci kr�lestwa. Jednak�e pewnego dnia mia�o miejsce nast�puj�ce wydarzenie. Gdy kr�l �amtanu spacerowa� po lesie nad brzegiem rzeki Jamuny, poczu� nagle niezwykle pi�kny i s�odki zapach, i szukaj�c jego �r�d�a, znalaz� niewielk� ��dk�, a w niej m�od� przewo�niczk�, pi�kn� jak bogini, o imieniu Satjawati, c�rk� kr�la rybak�w. Widz�c j�, kr�l nie potrafi� oderwa� od niej wzroku, i poddawszy si� opanowuj�cemu go po��daniu, zapragn�� mie� j� za �on�. Pi�kna Satjawati by�a c�rk� kr�la kraju Kedis�w o imieniu Uparikara, kt�ry wywodzi� si� z linii dynastii ksi�ycowej zapocz�tkowanej kr�la Puru. Uparikara by� zapalonym my�liwym, lecz pewnego dnia wyrzek� si� swego miecza i uda� si� na pustkowie, gdzie odda� si� skromnemu pustelniczemu �yciu. Zaniepokoi�o to bardzo kr�la bog�w Indr�, kt�ry obawia� si�, �e Uparikara rozpocz�� swe praktyki ascetyczne po to, aby sta� si� jego rywalem i pozbawi� go jego boskiego kr�lestwa. Aby zniech�ci� Uparikara do pustelniczego �ycia, kr�l bog�w Indra postanowi� odda� mu we w�adanie kraj Kedis�w oraz bosk� girland� i boski rydwan, kt�ry by� w u�yciu wy��cznie przez bog�w, m�wi�c, �e jad�c na tym rydwanie ozdobiony girland� b�dzie jak nie�miertelny b�g w �miertelnym ciele. Stawi� si� przed obliczem pokutuj�cego Uparikara, i rzek�: "O Uparikara, jeste�my przyjaci�mi, i jako m�j przyjaciel rezyduj na ziemi, podczas gdy ja b�d� rezydowa� w niebie. Jako zwierzchnikowi ludzi daruj� ci kraj Kedis�w, kt�ry obfituje we wszelkie cnoty ziemi: jest �wi�ty, bogaty w byd�o i ry�, chroniony przez niebo, ma Som� za swego przyjaciela. O kr�lu Kedis�w, �yj wi�c na �yznej Matce Ziemi, w darowanym ci kraju Kedis�w! W kraju tym wie�niacy s� obeznani z Prawem, zadowoleni i uczciwi. W tym kraju nikt nie k�amie nawet �artem, synowie szanuj� starszych, i nie separuj� si� od swych ojc�w; wszystkie kasty �yj� zgodnie ze swym �adem; krowy daj� mleko i nigdy nie s� u�ywane do zaprz�gu". Indra pouczy� te� kr�la Uparikara, �e powinien on by� obro�c� Prawa, m�wi�c: "O w�adco ziemi, dbaj o to, aby Prawo nigdy nie pogr��a�o si� w chaosie, gdy� poszanowanie Prawa jest fundamentem, na kt�rym opieraj� si� wszystkie �wiaty. Bro� tego doczesnego, ziemskiego Prawa, gdy� b�d�c praworz�dny, uzyskasz �wiat, kt�ry jest wieczny". Indra da� te� kr�lowi bambusowy pal i nauczy� go w�asnego kultu, m�wi�c, �e na zako�czenie ka�dego roku kr�l powinien wbija� pal w ziemi�, i ozdobiwszy go girlandami i ornamentami, oraz skropiwszy go perfumami, powinien odda� si� swawoleniu, powtarzaj�c to, co Indra kiedy� zrobi� ze swej wielkiej sympatii dla uduchowionego kr�la Uparikara. Kr�l Uparikara rzek�: "O Indro, niech tak si� stanie!" I Indra widz�c, �e kr�l post�puje zgodnie z zaleceniami, by� zadowolony, i rzek� przepe�niony uczuciem: "O kr�lu Uparikara, wszyscy ludzie i kr�lowie powinni pod��a� za twym przyk�adem i oddawa� cze�� bosk� mojemu Maha z tak� sam� rado�ci� i w formie takiego samego festiwalu, jak ty to czynisz, gdy� przyniesie to im szcz�liwy los i zwyci�stwo. Niech wi�c mieszka�cy twego kraju b�d� syci i szcz�liwi!" I od tego czasu ludzie, kt�rzy powtarzaj� festiwal Indry, i oczyszczaj� si� z grzech�w, robi�c darowizny ziemi, spe�niaj�c pro�by oraz sk�adaj�c ofiary, przywo�uj� na ziemi� samego Indr�, i uzyskuj� od niego b�ogos�awie�stwo. Pewnego dnia inteligentna g�ra Kolahala zakocha�a si� w rzece �uktimati p�yn�cej przez stolic� kraju kr�la Uparikara, tarasuj�c jej przep�yw. Widz�c to kr�l kopn�� g�r� i uwolni� bieg rzeki do powsta�ego w�wozu. Rzeka z wdzi�czno�ci zaoferowa�a mu swoje bli�ni�ta, dziewczynk� i ch�opca, kt�re si� z niej narodzi�y. Kr�l po�lubi� Girik�, a jej brata bli�niaka obdarowa� bogactwem i uczyni� szefem swej armii. Pewnego dnia kr�lowa Girika o�wiadczy�a, �e chce mie� syna. Podda�a si� w zwi�zku tym rytualnej, oczyszczaj�cej k�pieli, podczas gdy kr�l uda� si� na polowanie, aby ustrzeli� jelenia i odda� nale�n� cze�� przodkom. Podczas polowania nie m�g� jednak zaprzesta� my�lenia o swej pi�knej �onie i upu�ci� swe nasienie, kt�re jednak szybko uchwyci� na upadaj�cy li��, my�l�c o tym, �e nie mo�e si� ono zmarnowa�, gdy� by�o przeznaczone dla jego �ony. Gdy dostrzeg�, �e niedaleko na ga��zi przysiad� drapie�ny ptak, rzek� do niego: "O ptaku, zanie� szybko moje nasienie do mej �ony". Ptak uni�s� si� szybko w powietrze z liskiem w dziobie, lecz natychmiast rzuci� si� na� inny ptak z jego gatunku, kt�ry my�la�, �e w listku jest mi�so, kt�re mo�na zje��. Gdy wywi�za�a si� mi�dzy nimi walka, listek z nasieniem wpad� do rzeki Jamuny, i zosta� po�kni�ty przez ryb�, kt�ra faktycznie by�a pi�kn� nimf� apsar� Adrik� przekl�t� przez Brahm�. Wkr�tce ryb� t� z�owi� rybak, kt�ry rozci�� jej brzuch i znalaz� tam ludzkie bli�ni�ta, ch�opca i dziewczynk�, o czym natychmiast doni�s� kr�lowi, kt�ry uczyni� ch�opca kr�lem, nadaj�c mu imi� Matsja. Dziewczynce nadano imi� Satjawati. By�a ona wielkiej urody i obdarzona wielo�ci� cn�t, lecz poniewa� rozsiewa�a wko�o zapach ryby, kr�l Uparikara odda� j� pod opiek� kr�lowi rybak�w przekonany, �e to jest jej w�a�ciwe miejsce. Apsara z kolei, z kt�rej bli�ni�ta si� narodzi�y, zosta�a uwolniona od kl�twy bycia ryb�, gdy� by�o powiedziane, i� tak si� stanie, je�eli urodzi ludzkie bli�ni�ta. Satjawati wychowana przez kr�la rybak�w uwa�a�a go za swojego ojca, i na jego polecenie przewozi�a w�drowc�w na drugi brzeg Jamuny. Pewnego dnia przewozi�a w swej ��dce pielgrzymuj�cego pustelnika Para�ar�, kt�ry b�d�c pod wra�eniem jej urody nie potrafi� opanowa� swej ��dzy. Aby ukry� sw� mi�o�� przed oczami m�drc�w, kt�rzy czekali na powr�t ��dki na brzegu rzeki, stworzy� zakrywaj�c� wszystko mg��. Tego samego dnia, Satjawati, pozostaj�c dziewic�, urodzi�a syna, s�ynnego bramina Wjas�. Gdy pustelnika Para�ara w zamian za oddan� mu przys�ug� zaoferowa� Satjawati spe�nienie jej jednej pro�by, poprosi�a o zmian� jej rybiego zapachu, na co pustelnik ch�tnie si� zgodzi� i od tamtego czasu rozsiewa�a ona wok� boski zapach, kt�ry przyci�gn�� do niej spaceruj�cego nad brzegiem Jamuny kr�la �amtanu. Kr�l �amtanu, widz�c pi�kno Satjawati, i czuj�c jej s�odki zapach, zapa�a� do niej mi�o�ci�, i zapragn��, aby zosta�a jego �on�. Uda� si� wi�c do kr�la rybak�w z pro�b� o jej r�k�. Kr�l rybak�w, kt�ry od dawna nosi� w sercu ukryte pragnienie, aby odda� r�k� swej c�rki pot�nemu kr�lowi �amtanu, ch�tnie si� zgodzi�, stawiaj�c jednak warunek, aby syn jego c�rki zosta� nast�pc� tronu. Warunek ten bardzo zmartwi� kr�la, gdy� jego ukochany syn Gangadatta otrzyma� ju� od niego tytu� nast�pcy tronu. Kr�l wyrzek� si� wi�c swej mi�o�ci, lecz nie potrafi� zapomnie� o pi�knej Satjawati i jej uwodzicielskim zapachu, i w zwi�zku z tym pogr��y� si� w g��bokim smutku. Gangadatta, przewi�zany do ojca g��bok� mi�o�ci�, widz�c jego smutek, bardzo si� martwi�. Gdy zapyta� kr�la o przyczyn� jego smutku, kr�l wykr�tnie wyja�ni�, ze martwi si� o przysz�o�� dynastii. Rzek� do swego syna: "O synu, zar�wno ja jak i ty jeste�my �miertelni i jako wojownicy jeste�my gotowi zgin�� bohatersko z broni� w r�ku. Lecz co si� w�wczas stanie z nasz� dynasti�, je�eli nas obu zabierze bohaterska �mier�? Jak to jest zapisane w �wi�tych ksi�gach, posiadanie tylko jednego syna znaczy tyle samo, co nie posiadaniu �adnego. Posiadanie syn�w jest obowi�zkiem, gdy� bez syn�w trac� warto�� zar�wno codzienne religijne rytua�y, jak i same Wedy i sk�adanie ofiar bogom". Gangadatta nie uwierzy� jednak w kompletno�� ojcowskiego wyjawienia i dowiedzia� si� od wiernego doradcy ojca, �e przyczyn� jego smutku by�a pro�ba ojca Satjawati, aby jej syn zosta� nast�pc� tronu, na co �amtanu nie chcia� si� zgodzi�. Poznawszy prawdziw� przyczyn� smutku ojca, Gangadatta uda� si� wraz z licznymi wojownikami do domu kr�la rybak�w, aby poprosi� go o r�k� Satjawati dla swego ojca. Kr�l rybak�w powiedzia�: "O Gangadetta, od dawna marzy�em, aby moja c�rka, kt�ra jest aria�skiej krwi, zasta�a �on� tak wspania�ego w�adcy jak �amtanu. Kocham moj� c�rk�, i boj� si� rywalizacji o nast�pstwo tronu mi�dzy jej potomstwem a tob�, kt�ry s�yniesz ze swej umiej�tno�ci w�adania broni�". Gangadetta, przepe�niony mi�o�ci� do swego ojca, rzek�: "O kr�lu rybak�w, nie martw si� o to, gdy� dla dobra mego ojca wyrzekam si� mych praw do tronu". Kr�l rybak�w odpowiedzia�: "O Gangadetta, znana jest mi doskonale twoja praworz�dno�� i przywi�zanie do Prawdy, i wiem, �e nigdy nie z�amiesz danego s�owa. Nie mam jednak �adnych gwarancji, �e twoi synowie b�d� tak samo motywowani i musz� mie� pewno��, �e rywalizacja nie odrodzi si� w nast�pnym pokoleniu". Gangadetta odpowiedzia�: "O kr�lu rybak�w, aby ci� uspokoi� zobowi�zuje si� do �ycia w celibacie i pozostan� bezdzietnym". Bogowie widz�c to wielkiego po�wi�cenie, i s�ysz�c t� r�wnie przera�liw� jak i godn� podziwu przysi�g� Gandadetty, rzekli: "Niech od tej chwili Gandadetta nosi imi� Biszmy, czyli tego kto budzi zar�wno groz� jak i podziw". Kr�l �amtanu pe�en wdzi�czno�ci i podziwu dla po�wi�cenia syna ofiarowa� mu dar zadecydowania o czasie w�asnej �mierci. 5. Citrangada i Wikitrawirja, kr�tko �yj�cy potomkowie �amtanu i Satjawatii Ma��e�skie szcz�cie kr�la �amtanu nie trwa�o jednak d�ugo, gdy� zmar� on, zanim jego m�odszy syn, wielki �ucznik Wikitrawirja, osi�gn�� wiek m�ski. Po jego �mierci Biszma na pro�b� Satjawati koronowa� jej starszego syna, bohaterskiego Citrangad�, na kr�la. Syn ten mia� wielkie ego i wyzywa� do walki ludzi i demony, aby dowie�� im, �e na ca�ym �wiecie nie ma nikogo, kto by�by mu r�wny. Gdy pokona� ju� wszystkich mistrz�w we w�adaniu broni�, �yj�cych na ziemi, zosta� wyzwany do walki przez pot�nego kr�la boskich muzyk�w gandharw�w i stoczy� z nim wielk� bitw� na polach Kurukszetry. Bitwa trwa�a trzy lata i w ostatecznym pojedynku magiczna moc kr�la gandharw�w okaza�a si� silniejsza i pokona� on i zabi� kr�la Citrangad�. W�wczas Biszma na pro�b� Satjawati wykona� ostatnie ryty nale�ne zmar�emu i koronowa� jego m�odszego brata Wikitrawirj� na kr�la. M�ody kr�l nie by� jeszcze pe�noletni, wi�c praworz�dny Biszma sprawowa� rz�dy w jego imieniu, chroni�c m�odego kr�la, kt�ry z kolei oddawa� Biszmie nale�n� mu cze��. Gdy nadszed� w�a�ciwy czas, Biszma, my�l�c o przysz�o�ci kr�lestwa, zaj�� si� poszukiwaniem �ony dla m�odego kr�la. Dowiedzia� si�, �e kr�l Benar�w zwo�uje wojownik�w, chc�c wyda� za m�� swoje trzy c�rki Ambik�, Ambalik� i Amb�. Za przyzwoleniem Satjawati dosiad� swego rydwanu i uda� si� do Benar�w, gdzie �ci�gn�li wojownicy ze wszystkich stron �wiata i bohaterski Biszma na oczach wszystkich tych pot�nych konkurent�w porwa� trzy c�rki kr�la Benar�w do swego rydwanu, m�wi�c: "O kr�lowie i ksi���ta, m�drcy m�wi� o r�nych sposobach zdobywania �on przez wojownik�w. Najlepszym z nich jest jednak uprowadzanie ich si��!" Widz�c Biszm� z ksi�niczkami, uciekaj�cego na swym rydwanie, zebrani wojownicy i magnaci rzucili si� w pogo�, i dogoniwszy go, otoczyli go ze wszystkich stron. Zbrojny t�um rozogni� si�, wszyscy przeciw jednemu, zalewaj�c go deszczem strza�, lecz Biszma bez trudu odpar� ich atak. Widz�c jego samotn� walk�, i to jak sam jeden pokonywa� ich w walce, t�um jego rywali spogl�da� ku niemu z coraz wi�kszym podziwem. W�wczas do ataku na swym rydwanie ruszy� rozw�cieczony kr�l Salwa, pot�ny jak s�o� walcz�cy o samic�, wo�aj�c "O rozpustniku, staw mi czo�a!" Oburzony jego s�owami Biszma uni�s�szy si� gniewem, pot�nym jak ogie�, stan�� do pojedynku, tak jak nakazuje tego �ad wojownik�w. Gdy natarli na siebie, jak dwa byki walcz�ce podczas rui, obserwuj�cy ich t�um zawy� z podziwu, gdy zobzczy� kr�la Salw� obsypuj�cego Biszm� deszczem strza�. S�ysz�c ten aplauz dla swego rywala, Biszma rzek� do wo�nicy swego rydwanu: "O znawco rydwan�w, gnaj konie wprost na tego kr�la, abym m�g� go zabi� tak, jak Garuda zabija w�a". I w�wczas Biszma przy pomocy pojedynczej strza�y boga oceanu Waruny zabi� wo�nic� kr�la Salwy, i wygrywaj�c w ten spos�b pojedynek o prawo do trzech c�rek kr�la Benar�w, ruszy� z powrotem do Hastinapura, traktuj�c uprowadzone ksi�niczki z szacunkiem nale�nym synowej, m�odszej siostrze lub c�rce, gdy� porwa� je nie dla siebie, lecz dla swego m�odszego brata i kr�la. Gdy Biszma zajmowa� si� przygotowywaniem �lubu swego m�odszego brata, jedna z c�rek kr�la Benar�w, Amba, rzek�a: "O Biszma, od dawna odda�am moje serce kr�lowi Salwie, kt�ry odwzajemni� i zaakceptowa� m� mi�o�� i planowa�am wybra� go na m�a podczas mojej uroczysto�ci wybierania m�a, za zgod� i aprobat� mego ojca. Zadecyduj, co nale�y zrobi� w obecnej sytuacji, kieruj�c si� Prawem, kt�rego jeste� znawc�". S�ysz�c to Biszma maj�c poparcie bramin�w, kt�rzy znali wszystkie Wedy, zadecydowa�, aby odes�a� Amb� do kr�la Salwy, kt�ry jednak�e odm�wi� ma��e�stwa, twierdz�c, �e nie mo�e zaakceptowa� kobiety, kt�ra zosta�a porwana, i wygrana w walce przez innego m�czyzn�, i �e zgodnie z �adem wojownik�w Amba nale�y teraz do Biszmy, kt�ry powinien wzi�� j� za �on�. Biszma jednak�e nie m�g� tego uczyni�, gdy� �lubowa� celibat. Kobieco�� Amby mia�a wi�c pozosta� na zawsze niezrealizowana, co Amba odczu�a jako niesprawiedliwo�� i zaprzysi�g�a Biszmie �mier�. Pozosta�e dwie c�rki kr�la Benar�w, Ambika, Ambalika po�lubi�y Wikitrawiri� podczas uroczystej ceremonii �lubnej nakazanej przez Prawo. M�ody kr�l, kt�ry by� dumny ze swej m�odo�ci i wygl�du, zobaczywszy swoje m�ode i pi�kne �ony, natychmiast si� w nich zakocha�. M�ode ksi�niczki, wysokie i ciemnosk�re, z czarnymi puklami w�os�w i pomalowanymi na czerwono paznokciami, odpowiedzia�y mu takim samym uwielbieniem. Przez siedem lat m�ody kr�l cieszy� si� swymi �onami, lecz po siedmiu latach, ci�gle m�ody i bezdzietny, umar� na niestrawno��. 6. Dritarasztra, Pandu i Widura, synowie bramina Wjasy z wdowami po Wikitrawiri Skutki grzechu kr�la Mahabisy, nie przezwyci�one przez praworz�dnego kr�la �amtanu, jego inkarnacj�, si�gn�y nast�pnego pokolenia, stawiaj�c dynasti� ksi�ycow� w obliczu gro�by wygini�cia. Synowie �amtanu i Satjawati zmarli bezdzietnie, a pozostaj�cy przy �yciu syn kr�la �amtanu i bogini Gangi, Biszma, wyrzek� si� zar�wno kr�lestwa, jak i potomstwa. Po �mierci swych syn�w Satjawati o pi�knym zapachu zwr�ci�a swe oczy z nadziej� ku Biszmie, i rzek�a: "O synu Gangi, na twych barkach spoczywa teraz spe�nienie obowi�zku nale�nego przodkom, i przed�u�enie ich linii. M�j zmar�y syn, kt�ry by� twym bratem, ostawi� kr�lowe w kwiecie m�odo�ci, kt�re modl� si� o syn�w. Spe�nij sw�j obowi�zek, zosta� kr�lem, i daj im syn�w, gdy� tego nakazuje w tej sytuacji Prawo". Biszma odpowiedzia�: "O matko, nie mog� spe�ni� twej pro�by, z powodu przysi�gi, kt�r� z�o�y�em na pro�b� twego ojca. I cho�by nawet ziemia wyrzek�a si� swego aromatu, �wiat�o swego koloru, s�o�ce swego blasku, ogie� swego gor�ca, powietrze swych d�wi�k�w, ksi�yc ch�odu swych promieni, b�g Prawa swego Prawa, a Indra swej w�adzy, ja nigdy nie wyrzekn� si� danego s�owa!" Satjawati rzek�a: "O synu, znam moc twej przysi�gi, gdy� twe s�owo jest tw� si��. Twe s�owa s� w stanie stwarza� nowe �wiaty. Wiem te�, �e da�e� swe s�owo, po�wi�caj�c si� dla mego dobra. We� jednak pod uwag� Prawo odnosz�ce si� katastroficznej sytuacji i wykonaj sw�j obowi�zek wobec przodk�w. Dzia�aj tak, aby nie wygin�a nasza linia i �eby zniszczeniu nie uleg�o samo Prawo!" S�uchaj�c jej �ebraniny o wnuka, coraz bardziej odchodz�cej od �cie�ki Prawa, Biszma rzek�: "O kr�lowo, wr�� na �cie�k� Prawa, zanim doprowadzisz nas wszystkich do ruiny! Nie ma takiego Prawa, kt�re pozwala�oby wojownikowi z�ama� dane s�owo! Istnieje jednak wieczne Prawo, kt�re pomo�e nam utrzyma� lini� kr�la �amtanu na ziemi. Wys�uchaj mnie uwa�nie, aby� mog�a wprowadzi� je w �ycie z pomoc� m�drych duchownych, obeznanych ze wspomnianym przez ciebie Prawem, odnosz�cym si� do katastroficznej sytuacji". I Biszma wyja�ni�, �e kasta wojownik�w ju� raz znalaz�a si� pod gro�b� wygini�cia, kiedy inkarnacja boga Wisznu, m�drzec Para�urama wybi� wszystkich wojownik�w i odrodzi�a si� dzi�ki pomocy bramin�w, kt�rych nasienie jest oczyszczone przez ich religijne praktyki. Biszma rzek�: "O matko, zapro� bramina o wielkiej brami�skiej cnocie, i popro� go o to, aby zasia� nasienie na polu twego zmar�ego syna, i da� syn�w jego m�odym �onom". Rada ta okaza�a si� niezwykle szcz�liwa, gdy� przecie� Satjawati, cho� sama nale��ca do kasty wojownik�w, mia�a jeszcze jednego syna, s�ynnego m�drca i bramina Wjas�, kt�rego urodzi�a jeszcze przed ma��e�stwem z �amtanu,. Satjawati rzek�a: "O Biszma, twe usta m�wi� s�owa prawdy. W naszej dynastii ty jeste� Prawem i Prawd� i ostatecznym ratunkiem". Satjawati wezwa�a wi�c swego syna Wjas�, skupiaj�c na nim wszystkie swoje my�li, i gdy przyby� on na jej wezwanie, odda�a mu najpierw cze�� nale�n� braminowi, a potem, ow�adni�ta przez matczyne uczucia, wzi�a go w ramiona, oblewaj�c go �zami wzruszenia i rado�ci. Wjasa z kolei spryska� sw� bolej�c� matk� wod�, i rzek�: "O matko, kt�ra znasz tajniki Prawa, przyby�em pos�usznie na twe wezwanie, aby uczyni� to, co mi rozka�esz". Satjawati poprosi�a w�wczas swego najstarszego syna, aby da� syn�w m�odym �onom swego najm�odszego, przedwcze�nie zmar�ego brata Wicitrawirii, gdy� pragn� one mie� syn�w, kt�rych potrzebuje tak�e kr�lestwo i dynastia z linii Bharata. Wjasa rzek�: "O matko, poniewa� tw�j umys� jest skoncentrowany na Prawie i ma na uwadze dobro wszystkiego, co �yje, przeto uczyni� to, czego ode mnie ��dasz". Zaznaczy� jednak, �e nie mo�e spotka� wd�w wcze�niej ni� za rok, gdy� tyle czasu potrzeba, aby mog�y si� one na spotkanie z nim przygotowa�, czyni�c odpowiednie �lubowania. Satjawati jednak�e nie chcia�a czeka� tak d�ugo, przera�ona perspektyw� pozostawienia kr�lestwa bez dziedzica na tak d�ugo. Pos�uszny swej matce m�drzec Wjasa zgodzi� si� na skr�cenie czasu oczekiwania, stawiaj�c warunek, aby wdowy po Wikitrawiri �lubowa�y, �e si� go nie przestrasz�, gdy� tylko w�wczas, gdy przyjm� go bez l�ku, i obdarz� mi�o�ci� nale�n� ich m�owi, poczn� syn�w przewy�szaj�cych wszystkich si��, m�dro�ci�, zdrowiem i urod�. Ambika, starsza wdowa, przychyli�a si� do pro�by kr�lowej Satjawati, aby zar�wno dla w�asnego dobra, jak i dla dobra kr�lestwa i dynastii przyj�� w g��bi nocy swego szwagra, i pocz�� z nim syna. Po rytualnej k�pieli i namaszczeniu wonnymi olejkami oczekiwa�a go uroczy�cie, nakazuj�c s�u��cym, aby zapali�y wszystkie �wiat�a, bowiem my�la�a, �e chodzi tu o urodziwego Biszm�, kt�ry by� jedynym znanym jej szwagrem. Gdy zobaczy�a wchodz�cego do jej sypialni pustelnika Wjas�, przestraszy�a si� tak bardzo jego wygl�du, �e zamkn�a oczy i w rezultacie tego czynu jej syn Dritarasztra, kt�rego urodzi�a, by� silny jak s�o�, lecz niewidomy. Kr�lowa Satjawati widz�c, �e Ambika urodzi�a niewidome dziecko, pogr��y�a si� w rozpaczy, gdy� nie mog�a sobie wyobrazi�, aby kr�l i wojownik, pierwszym rycerz w kr�lestwie, m�g� by� niewidomy. Poprosi�a wi�c m�drca Wjas� o drugiego syna z m�odsz� wdow�, Ambalik�. Wjasa i tym razem zgodzi� si�, lecz Ambalika tak si� przestraszy�a jego widoku, �e zblad�a i w urodzi�a syna o imieniu Pandu, kt�ry mia� niezdrowy wygl�d, poniewa� by� blady. Zrozpaczona Satjawati po raz trzeci poprosi�a bramina Wjas� o drugiego syna dla starszej wdowy Ambiki, kt�ra jednak tak si� ba�a spotkania z Wjas�, �e na swe miejsce podstawi�a pi�kn� s�u��c�, i jej syn Widura, jako syn s�u��cej nie m�g� zosta� kr�lem. Widura by� w rzeczywisto�ci inkarnacj� samego boga Prawa Dharmy, kt�ry narodzi� si� na ziemi w wyniku kl�twy, kt�r� rzuci� na� bramin Mandawia. A by�o to tak: pewnego dnia, gdy bramin Mandawia uprawia� pokut�, stoj�c nieruchomo przed wej�ciem do swej pustelni, w pustelni tej ukryli si� z�odzieje �cigani przez stra�nik�w. Zapytany o to, czy widzia� z�odziei, bramin nie odpowiedzia�, gdy� nie pozwoli� mu na to jego �lub milczenia, i gdy stra�nicy sami znale�li z�odziei wewn�trz jego pustelni, uznali to za dow�d, �e jest z nimi w zmowie i wbili go na pal. Gdy kr�l dowiedzia� si�, co zrobili stra�nicy, przestraszy� si� mo�liwo�ci kl�twy ukaranego bramina, i rozkaza� uwolni� go od wbitego pala. Okaza�o si� to jednak niemo�liwe, i m�drzec do ko�ca swego �ycia nosi� znacz� cz�� z�amanego pala wewn�trz swego cia�a, cierpi�c straszliwie. Pewnego dnia spotka� on boga Prawa Dharm�, i zapyta� o przyczyn�, dla kt�rej zosta� tak ci�ko przez niego ukarany. Dharma odpowiedzia�: O braminie, czy zapomnia�e� ju� o tej muszce, kt�r�, b�d�c jeszcze dzieckiem, wbi�e� na �d�b�o trawy?" S�ysz�c to, m�drzec Mandawia rozgniewa� si�, i rzek�: "O Dharmo, bogu Prawa, jak to jest mo�liwe, aby za tak ma�e przest�pstwo spotyka�a mnie tak wielka kara! Ograniczam tw� w�adz� nad grzechami pope�nionymi przed czternastym rokiem �ycia, i przeklinam ci�, aby� narodzi� si� na ziemi jako syn s�u��cej!" Na ziemi narodzi�o si� wi�c trzech kr'olewicz�w, b�d�cych trzecim pokoleniem kr�la �amtanu. Fakt ten jednak�e nie rozwi�za� automatycznie problemu bezkr�lewia. Dritarasztra, cho� by� najstarszy, nie m�g� zosta� nast�pc� tronu, gdy� by� niewidomy, a Widura, cho� by� inkarnacj� samego boga Prawa Dharmy, nie m�g� zosta� kr�lem, gdy� narodzi� si� ze s�u��cej. Nast�pc� tronu zosta� wi�c Pandu, cho� jego blado�� nadawa�a mu chory wygl�d. Do czasu, gdy kr�l Pandu uzyska� pe�noletnio��, kr�lestwem zarz�dza� Biszma. On te� troszczy� si� o wychowanie i edukacj� m�odych kr�lewicz�w. Pod rz�dami Biszmy, gdy Prawo odrywa�o nadrz�dn� rol�, w kr�lestwie panowa�a doskona�a harmonia, i zar�wno ziemia ludu Kuru, lud Kuru, jak i m�odzi kr�lewicze bardzo pomy�lnie si� rozwijali. Ziemia dawa�a znakomite plony, Indra la� deszczem we w�a�ciwym czasie, drzewa kwit�y, i rodzi�y wspania�e owoce, zwierz�ta by�y szcz�liwe. Miasta by�y pe�ne kupc�w i rzemie�lnik�w, a ludzie przestrzegali Prawa i wykonywali odpowiednie rytua�y. Byli odwa�ni, wykszta�ceni, dok�adni i zadowoleni, gotowi do sk�adania ofiar i robienia �lub�w, szczodrzy, gotowi do czynienia dobra, sk�onni od odwzajemniania uczu�, pozbawieni pr�nej dumy i gniewu, pobawieni chciwo�ci, pomagaj�cy innym w rozwoju. Ludzie szcz�liwie sp�dzali czas w lasach i nad rzekami; znikn�a miedzy nimi rywalizacja; nie by�o w�r�d nich n�dzarzy i wd�w. Pe�no by�o studni, miejsc grupowych spotka�, zbiornik�w wodnych i dom�w dla bramin�w. Gdy Biszma broni� kr�lestwa, i rz�dzi� nim zgodnie z nakazami Wed, Ko�o Prawa obraca�o si� bez �adnych przeszk�d. Kraj by� w rozkwicie, ozdobiony licznymi �wi�tyniami i s�upkami ofiarnymi. Biszma wychowywa� m�odych kr�lewicz�w jak w�asnych syn�w. Podda� ich odpowiednim oczyszczaj�cym rytua�om; nauczy� ich praktyki robienia �lub�w i tego, co by�o w �wi�tych pismach; da� im wiedz� zar�wno uprawiania ziemi, jak i pos�ugiwania si� broni� i zarz�dzania pa�stwem. W ca�ym kraju celebrowano ka�dy najdrobniejszy sukces kr�lewicz�w. Pewnego dnia Biszma rzek� do Widury: "O Widura, nasza wspania�a, motywowana prawo�ci� dynastia, zdoby�a suwerenno�� i zwierzchnictwo nad innymi dynastiami. Musimy poczyni� odpowiednie kroki, aby j� umocni� i rozszerzy� jej wp�ywy oraz zapewni� jej kontynuacj� poprzez ma��e�stwo naszych kr�lewicz�w z c�rkami w�adc�w s�siaduj�cych kr�lestw, nale��cych do rod�w Subal�w, Madras�w i Jadaw�w". Widura rzek�: "O Biszma, ty jeste� naszym ojcem, matk� i nauczycielem. Uczy� wi�c to, co uwa�asz za korzystne dla naszej rodziny". Najstarszy z kr�lewicz�w Dritarasztra, kt�ry od m�drca Wjasy otrzyma� obietnic� setki syn�w, po�lubi� c�rk� kr�la Subala, gorliw� wielbicielk� boga Sziwy, o imieniu Gandhari, cz�ciow� inkarnacj� bogini m�dro�ci, kt�ra tak�e otrzyma�a obietnic� setki syn�w od boga Sziwy. Kr�l Subala pocz�tkowo waha� si�, czy odda� sw� c�rk� kr�lewiczowi, kt�ry by� niewidomy, lecz ostatecznie, bior�c pod uwag� s�aw� dynastii, do kt�rej nale�a� Dritarasztra, zgodzi� si�. Gandari z kolei, s�ysz�c, �e Dritarasztra jest niewidomy, i �e jej rodzice chc� odda� mu j� za �on�, przysi�g�a mu ca�kowite oddanie, i postanowiwszy nie przewy�sza� go zmys�owymi do�wiadczeniami, przewi�za�a oczy grub� przepask�, pozbawiaj�c si� dobrowolnie zmys�u wzroku. Nast�pca tronu Pandu mia� z kolei dwie �ony: Kunti z rodu Jadaw�w i Madri z rodu Madras�w, cz�ciowe inkarnacje bogi� cierpliwo�ci i sukcesu. Kunti by�a c�rk� Sury, szefa rodu Jadaw�w, i siostr� Wasudewy, kt�ry by� ojcem inkarnacji boga Wisznu, Kriszny. Wychowa�a si� ona w domu kuzyna ojca, kt�ry sam by� bezdzietny, gdzie opiekowania si� bogami i go��mi. Pewnego dnia zawita� tam przera�liwy pustelnik Durwasasa, kt�ry chcia� nagrodzi� j� za opiek� nad nim, i przewiduj�c, �e w przysz�o�ci mo�e to by� jej potrzebne, nauczy� j� zakl�cia, dzi�ki kt�remu mo�e otrzyma� syna od dowolnego boga, kt�rego imi� wypowie. Kunti, kt�ra by�a jeszcze dzieckiem, ciekawa czy zakl�cie dzia�a, wypowiedzia�a magiczne s�owa, adresuj�c je do boga s�o�ca Surji i ten pal�cy b�g, kt�rego promienie o�ywiaj� wszystko, da� jej syna, wielkiego bohatera, znanego p�niej pod imieniem Karna. Kunti, przera�ona swym nie�lubnym synem, zostawi�a go na wyrok losu w niewielkiej ��dce, kt�r� jednak szcz�liwie wy�owi�a bezdzietna Radha, �on� wo�nicy rydwanu Dritaraszty, kt�rzy zaadoptowali go i wychowali jak w�asnego syna. Kunti s�yn�a nie tylko z pi�kno�ci, ale tak�e z prawego charakteru i sama wybra�a sobie Pandu na m�a podczas ceremonii wybierania m�a, kt�r� specjalnie dla niej zorganizowa� jej ojciec. Drug� �on� kr�la Pandu by�a Madri, c�rka kr�la Madrasa, kt�r� Biszma kupi� dla niego za wysok� cen�. Na uroczysto�ci �lubnej, kt�r� zorganizowa� dla niego Biszma, wszyscy patrzyli na niego z podziwem i Pandu, kt�ry obdarzony by� zar�wno si��, jak i inicjatyw�, postanowi� wyruszy� na podb�j �wiata i pokona� wszystkich przest�pczych kr�l�w, jego wrog�w. Kr�lowie ci ostatecznie uznali go za w�adc� �wiata, r�wnego Indrze, kr�lowi bog�w. Bij�c pokorne pok�ony, i sk�adaj�c pobo�nie r�ce, przynosili mu w darze per�y, drogie kamienie, z�oto, srebro, zwierz�ta, i rydwany. Wszystkie te dary z gotowo�ci� przyj��; po czym uda� si� w drog� powrotn� do Hastinapura, nios�c szcz�cie swemu kr�lestwu i stolicy. I gdy tak bohatersko wkracza� do Hastinapura wraz z towarzysz�cymi mu uroczystymi d�wi�kami b�bn�w, ksi���ta, z sercami przepe�nionymi �mia�o�ci� i pewno�ci� siebie, m�wili: "Chlubny zgie�k bitewny kr�la �amtanu, kt�ry ucich� na tak d�ugo, powr�ci� do nas wraz z rz�dami kr�la Pandu. I wszyscy ci, kt�rzy zagarn�li ziemi� Kuru, stali si� poddanymi kr�la Pandu". To samo szeptali wszyscy mieszka�cy miast i wsi. Wszyscy oni, prowadzeni przez Biszm�, witali zwyci�skiego kr�la z rado�ci�, gdy wraca� do Hastinapura, Miasta S�onia, zasypuj�c ziemi� je�cami z r�nych kraj�w, pojazdami wype�nionymi po brzegi drogimi kamieniami, s�oniami, ko�mi, rydwanami, krowami, wielb��dami i owcami. Pandu pok�oni� si� do st�p przepe�nionego ekstatycznym szcz�ciem Biszmy i r�wnie szcz�liwej matki, po czym zwr�ci� si� z wyrazami szacunku do mieszka�c�w miast i wsi. Maj�c zgod� swego brata Dritaraszty, Pandu zaoferowa� �upy wojennie Biszmie, Satjawati i swej matce Ambalice, kt�ra obj�a ekstatycznie swego bohaterskiego syna. Dritarasztra z kolei z�o�y� bogom liczne ofiary i hojnie obdarowa� bramin�w. Po wszystkich tych ceremoniach Pandu, kt�ry zas�u�y� na luksusowy odpoczynek, wyrzek� si� swego pa�acu i uda� si� ze swoimi dwiema �onami Kunti i Madri do lasu, gdzie �yj�c samotnie odda� si� polowaniu na zwierzyn�. 7. Pandawowie, potomkowie Pandu Pewnego dnia kr�l Pandu zobaczywszy jelenia, przyw�dc� stada, kopuluj�cego z samic�, zastrzeli� go wraz z jego samic� przy pomocy pi�ciu szybkich, ostrych, ozdobionych z�otem strza�. Umieraj�c, jele� przem�wi� ludzkim g�osem: "O kr�lu, nawet cz�owiek motywowany z�em, opanowany przez ��dz� i gniew, i pozbawiony zdrowego rozs�dku, zna granic� ohydy. Dlaczego wi�c ty, kt�ry urodzi�e� si� we wspania�ej dynastii kieruj�cej si� Prawem, pozwoli�e� na to, by opu�ci�o ci� poczucie rozs�dku, i opanowa�a lubie�no�� i nienasycenie!" Pandu odpowiedzia�: "O jeleniu, nie oskar�aj mnie w swym szale�stwie, gdy� kr�lowie zabijaj� jelenie tak jak wrog�w, czyni�c to po rycersku bez zastawiania na nie pu�apek. Takie jest Prawo kr�l�w. Dlaczego wi�c mnie oskar�asz? Czy�by� zapomnia� o proroku Agatstji, kt�ry w czasie ofiarniczej sesji uda� si� na polowanie, i pokropi� wod� jelenie �yj�ce w d�ungli, po�wi�caj�c je w ten spos�b bogom. To dzi�ki jego magii tw�j gatunek zalicza si� do zwierz�t ofiarnych". Jele� odpowiedzia�: "O kr�lu, nie wini� ci� za zabijanie jelenia. Powiniene� jednak by� na tyle uprzejmy, aby zaczeka� na zako�czenie kopulacji. Jak mo�e kto� przy zdrowych zmys�ach zabi� jelenia w stanie najbardziej b�ogos�awionym, do kt�rego d��y wszystko, co �ywe? Jest to niehonorowe, grzeszne i przest�pcze. Taki akt jest niegodny ciebie, kt�ry przypominasz boga, znasz �wi�te pisma, pochodzisz ze znakomitej linii kr�lewskiej, i kt�rego obowi�zkiem jest karanie tych, kt�rzy pope�nili okrucie�stwo lub z�y czyn, kt�ry jest skierowany przeciw trzem pragnieniom �ycia, jakimi s� pragnienie zysku, przyjemno�ci i Prawa. Jak� masz korzy�� z zabicia mnie niewinnego, kt�ry �ywi si� korzonkami, mieszka w lesie i poszukuje spokoju?' Jele� kontynuowa�: "Wiedz, �e nie jestem jeleniem, lecz pustelnikiem o imieniu Kimdama uprawiaj�cym bardzo surowe umartwienia. Przybra�em posta� jelenia, i �yj� w�r�d jeleni, gdy� jestem bardzo nie�mia�y i kr�puj� si� ludzi. Zabi�e� mnie w momencie, gdy pokona�a mnie mi�o��, i dlatego spotka ci� ten sam los. Za tw�j czyn przekln� ci�, i ty sam staniesz si� ofiar� mi�o�ci: umrzesz natychmiast, gdy o�lepi ci� nami�tno��, i twoja partnerka pod��y za tob� do krainy �mierci! Tak jak ty obr�ci�e� mnie w niwecz w momencie, gdy znu�y�em si� w stanie b�ogo�ci, tak i ty obr�cisz si� w niwecz, jak tylko znajdziesz b�ogo��!" S�ysz�c te straszne s�owa, Pandu i jego dwie �ony pogr��yli si� w rozpaczy. Pandu rzek�: "Ci, kt�rych duch jest nie uformowany i wpadli w sie� nienasyconej ��dzy, zostaj� niszczeni przez swoje w�asne czyny, pomimo tego, �e urodzili si� w rodzinie ludzi kieruj�cych si� dobrem. M�j ojciec, Wikitrawirja, kt�ry by� synem praworz�dnego �amtanu, umar� jako dziecko, bo �y� jedynie dla przyjemno�ci. I cho� nie zosta�em pocz�ty przez szukaj�cego przyjemno�ci kr�la, lecz przez ascet� Wjas�, nienasycenie opanowa�o moj� niedojrza�� dusz�, i opuszczony przez bog�w po�wi�ci�em si� wy��cznie polowaniu i zabijaniu, co jest ewidentnym z�em". Pandu kontynuowa�: "Nienasycenie jest jak kajdany, od kt�rych musz� si� uwolni�, wybieraj�c wiecznie s�uszn� �cie�k� mego ojca m�drca Wjasy, i poddaj�c si� surowej ascezie. Mieszkaj�c w lesie b�d� �ywi� si� tym, co zaoferuj� mi inni. Przemierzaj�c ziemi� z cia�em pokrytym prochem, wyrzekn� si� wszystkiego, co wywo�uje nami�tno�ci, takie jak nienawi��, czy mi�o��. Stan� si� oboj�tny zar�wno na pochwa�y jak i krzywdy. Pozbawi� si� wszelkich mo�liwo�ci wybor�w, wszelkiej w�asno�ci i b�ogos�awie�stwa. Nie b�d� szydzi� z niczego, i nie b�d� na nic narzeka�, po�wi�caj�c si� ca�kowicie dobru wszystkich �ywych istot". Kunti i Madri, widz�c, �e ich m�� Pandu skoncentrowa� sw�j umys� na �yciu jako pustelnik, zacz�y go b�aga�, aby zmodyfikowa� sw�j zamiar, i pozwoli� im na to, aby towarzyszy�y mu w d�ungli, gdy� bez mo�liwo�ci s�u�enia mu s� skazane na �mier�. Pandu przychyli� si� do ich pr�b, i zgodzi� si�, aby razem z nim zaniecha�y przyjemno�ci �ycia w ludzkich osiedlach, i rozpocz�y ascetyczne �ycie w d�ungli, gdzie skromnie ubrani b�d� �ywi� si� jedynie owocami i korzonkami znalezionymi w lesie, sk�adaj�c do ognia ofiar� nale�n� bogom, i oczyszczaj�c si� z wszelkiego z�a. Powzi�wszy t� decyzj�, kr�l Pandu odes�a� do pa�acu wszystkie klejnoty i ca�� s�u�b�, i przekaza� wiadomo��, �e wraz ze swymi �onami rozpocz�� ascetyczne �ycie w d�ungli, rezygnuj�c z d��enia do zysku, wygody, i najwy�szej przyjemno�ci, jak� daje mi�o��. Po jakim� czasie Pandu dzi�ki swej ascezie sta� si� r�wny braminom i zas�u�y� na niebo. Martwi� go jednak fakt bycia bezdzietnym, gdy� nie maj�c syn�w, nie m�g� dosta� si� do nieba. M�czyzna, kt�ry nie ma syn�w jest n�dzarzem, gdy� bez syn�w nie mo�e zadowoli� przodk�w. Pandu bola� wi�c nad tym, �e chocia� sp�aci� d�ug wobec bog�w poprzez sk�adanie ofiary, i wobec m�drc�w uprawiaj�c ascez� i zdobywaj�c wiedz�, i wobec zwyk�ych ludzi obdarowuj�c ich, to jednak bez syn�w powodowa� �mier� przodk�w. Pandu zwr�ci� si� wi�c z pro�b� do Kunti, aby da�a mu syn�w, prosz�c o pomoc jakiego� surowego w swych religijnych praktykach bramina, i w�wczas Kunti opowiedzia�a mu o