5459

Szczegóły
Tytuł 5459
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5459 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5459 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5459 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

JAN RUDZI�SKI prawdziwe osio�ki �wiec� po ciemku Maciej otworzy� butelk� Beaujolais z 1983 roku i nala� wino do dw�ch szklanek. Jedn� wr�czy� Ewie. - Twoje zdrowie. - I twoje. Chwil� pili w milczeniu. Maciej rozejrza� si� po pokoju. Ciekawe, wystr�j by� w dobrym gu�cie. O�wietlenie nienachalnie nastrojowe. Obok wielkiego ��ka, foteli i dyskretnie ukrytego barku znajdowa�y si� dwie du�e, oszklone, dobrze wyposa�one szafy biblioteczne. - Podoba ci si� ten pok�j? Sama urz�dza�am. Maciej by� na�ogowym czytelnikiem i kolekcjonerem ksi��ek. W biblioteczce Ewy zauwa�y� wiele ksi��ek popularnych, ale nie tylko. Kolekcja naprawd� wygl�da�a na przemy�lan� i ciekaw�. Najbardziej spodoba�o mu si�, �e ksi��ki nie by�y u�o�one ani wed�ug wielko�ci, ani kolor�w ok�adek, ani nawet pod�ug nazwisk autor�w. Spojrza� na Ew� z zainteresowaniem. Nie spotka� dot�d kobiety, kt�ra by mia�a takie samo podej�cie do �wiata, a jak si� teraz okaza�o, nawet do literatury. Jak ka�dy bardzo zdolny absolwent fizyki, Maciej by� inteligentniejszy od wi�kszo�ci ludzi i zdawa� sobie z tego spraw�. Niestety, mia� problemy z ukryciem tej wiedzy, a tak�e wynikaj�cego z niej lekcewa�enia, granicz�cego z pogard�. Dlatego jego kontakty z lud�mi bywa�y utrudnione. Ewa podoba�a mu si� coraz bardziej, przekonywa� si� bowiem, jak wiele ma z ni� wsp�lnego. Znowu zerkn�� na ksi��ki. - Co to, sennik? - Wiesz, nie tylko ja korzystam z tego mieszkania. To chyba jedyna pozycja, do kt�rej zagl�daj� dziewczyny. A co, podoba ci si�? - Nie. Znam go, jest raczej nudny. By� w �yciu Macieja okres, w kt�rym studiowa� ka�dy sennik, jaki wpad� mu w r�ce. Do�� szybko przekona� si�, �e nie znajdzie tam, czego szuka, ale wiedza pozosta�a. Nagle Ewa powiedzia�a: - Aha, masz tu klucze, �eby� nie musia� dzwoni�, kiedy mnie odwiedzasz. - A twoi szefowie? - Gwi�d�� na nich. Mieszkanie jest teoretycznie w�asno�ci� agencji, ale gdyby nie ja, nawet z daleka by go nie ogl�dali. Pozosta�e panienki agencja trzyma chyba z lito�ci. No, bierz. Maciej by� bardzo wzruszony i lekko pijany, i ju� chcia� opowiedzie� Ewie sw�j SEN - ten, kt�ry sk�oni� go kiedy� do wertowania sennik�w. Ale nie zdecydowa� si�. - Jutro s� chyba twoje urodziny, Ma�ku? Zdaje si�, �e trzydziestka? - No tak. Czekaj, niech policz�... 1999 - to znaczy naprawd� ko�cz� 31. - Mo�e si� jutro spotkamy, mam pomys�: zaprosz� jeszcze dwie kole�anki z agencji. B�dziesz mia� na urodziny prawdziw�... - Jutro ca�y dzie� jestem zaj�ty. Nie mog�. - W lipcu? - Pomagam znajomym. Pami�tasz, co ci m�wi�em o dzia�ce Micha�a? - Nie bardzo. - Za�atwi� sobie fajne drewno z rozbi�rki, chyba klepk� bukow�, mam mu j� zawie�� furgonem. Dobre kawa�ki wykorzysta w domku, a z reszty zrobimy ognisko. O, przyjed� tam ko�o sz�stej, wiesz gdzie? W roku 1939 Wilhelm Reich, psycholog i psychoanalityk, popad� w ob��d. Uzna�, �e odkry� now� form� energii, kt�r� nazwa� energi� orgonaln�. Przez kilkana�cie lat propagowa� leczenie wi�kszo�ci chor�b przy u�yciu akumulator�w tej energii - drewnianych skrzy� wyk�adanych miedzi�. Mniej wi�cej w tym samym czasie L. Ron Hubbard, poeta, pisarz SF i muzyk, wymy�li� dianetyk�, kt�ra r�wnie� mia�a s�u�y� jako metoda wszechstronnej terapii, a ponadto wyja�nia�a reinkarnacj�, znane z religii cuda i wiele innych tajemnic. Poniewa� szybko popad� w konflikt z urz�dami stoj�cymi na stra�y medycyny naukowej, za�o�y� Ko�ci� Scjentologii, kt�rego dogmaty wch�on�y dianetyk�. W ten spos�b omin�� cz�ciowo problemy z agendami administracji USA, w szczeg�lno�ci z urz�dem skarbowym. Nowy Ko�ci� zyska� popularno��, maj�tek i tysi�ce wiernych - nie wiedzie� czemu scjentologi� upodobali sobie znani aktorzy. Dobrego imienia i interes�w Ko�cio�a zacz�li pilnowa� bezwzgl�dni prawnicy. Prawnuk Wilhelma Reicha nawr�ci� si� na scjentologi� w 2003 roku i zapisa� tej sekcie wszystkie prawa do spu�cizny po pradziadku. W szczeg�lno�ci terapia energi� orgonaln� wdzi�cznie uzupe�ni�a dianetyk�. Pod koniec XXI wieku fizyka ruszy�a wreszcie z zastoju, w kt�rym tkwi�a od czas�w pierwszego l�dowania na Ksi�ycu. Po przetrawieniu obezw�adniaj�cej g�ry danych cz�stkowych, kt�re dawa�y z�udzenie post�pu w nauce, dokonano prawdziwie prze�omowych odkry� w wielu dziedzinach wiedzy. Okaza�o si�, �e istnieje co� w rodzaju reinkarnacji, chocia� zjawisko podlega zupe�nie innym prawom, ni� opisywa�y to �wi�te ksi�gi. Odkryto te� wiele oddzia�ywa�, kt�rych istnienia w XX w. nie podejrzewano. Jedno z nich, �ci�le zwi�zane z tym, co mo�na by nazwa� reinkarnacj�, odkrywca w przyp�ywie dobrego humoru nazwa� energi� orgonaln�. Pomys� nie by� najlepszy, bo spadkobierca Ko�cio�a Scjentologii - IV Ko�ci� Neoscjentologii Stosowanej Obrz�dku P�nocnego uzyska� na drodze prawnej monopol na stosowanie tej energii. Okaza�o si�, �e akumulator orgonalny Wilhelma Reicha w pewnych warunkach wzmacnia� energi� orgonaln� (co najwy�ej o 0.032 proc.) i to ju� prawnikom neoscjentolog�w wystarczy�o. Przez nast�pne 500 lat Ko�ci� Neoscjentologii czerpa� korzy�ci ze wszystkich bada� naukowych, maj�cych zwi�zek z energi� orgonaln�, a uczeni musieli przyjmowa� status fikcyjnych najcz�ciej nowicjuszy i zakonnik�w. Maciej z trudem wsta� z ��ka i powl�k� si� do kuchni. Po przebudzeniu serce wali�o mu tak, �e ba� si� o ca�o�� �eber. Dotar� z wysi�kiem do lod�wki, popi� wod� �rodek uspokajaj�cy i spojrza� na zegar. "Niech to szlag, pi�ta rano, zn�w b�d� niewyspany, to ju� trzeci raz w tym tygodniu". Istotnie, nie mia� szansy na dobr� form� w ci�gu dnia, a bardzo mu zale�a�o na egzaminie z mechaniki kwantowej, wyznaczonym jak na z�o�� na 8.30. "W moim wieku na serce si� nie umiera", pomy�la� uspokajaj�co, chocia� g�upio. Powinien by� przyzwyczajony. Koszmarny SEN, zawsze ten sam, trapi� go od najwcze�niejszego dzieci�stwa. Za ka�dym razem budzi� si� przera�ony i rozdygotany. Czasem pami�ta� najdrobniejsze szczeg�y, czasem tylko og�lne wra�enie. Widzia� w tym �nie kobiet� o sympatycznym i uspokajaj�cym u�miechu w pi�knych oczach. Jednocze�nie - taka jest w ko�cu natura sn�w - ba� si� tej kobiety straszliwie, robi�a z nim co� potwornego, chocia� czu� zarazem, �e to co� potwornego jest w�a�nie szcz�liwym spe�nieniem marze�. Kiedy podr�s�, zorientowa� si�, �e �adna kobieta, kt�r� m�g�by spotka�, nie przypomina tej ze SNU. Co� nieuchwytnego w rysach twarzy, odrobin� inny koloryt sk�ry, w ka�dym razie nie by�a to posta� z jego �wiata. Zazwyczaj SEN pojawia� si� raz na kilka miesi�cy, czasem raz w miesi�cu. Teraz, w�a�nie w czasie sesji, trzy zarwane noce w jednym tygodniu - to ju� by�o straszne. Rodzice Macieja nie mieli racji, t�umacz�c sobie jego wyra�ne zm�czenie og�ln� sytuacj� w kraju. W lutym 1990 roku wielu ludzi mia�o rzeczywiste powody do zdenerwowania i l�ku. Ale akurat Maciej sytuacj� polityczn� nie przejmowa� si� wcale, do nauki na swoim trzecim roku fizyki przyk�ada� si� w miar� rozs�dnie, i gdyby nie koszmarny SEN, by�by w znakomitej formie. Po sesji (mechanika na 4- , a tak mu zale�a�o na pi�tce) zdecydowa� si� skorzysta� z propozycji rodzic�w i pojecha� na warsztaty psychoedukacji, zorganizowane w zasadzie dla psycholog�w i psychoterapeut�w. W tym w�a�nie roku wybra�o si� tam wyj�tkowo wielu niefachowc�w - jedni z ciekawo�ci, inni, �eby poradzi� sobie z bie��cymi problemami, a Maciej - aby okie�zna� sw�j sen. Program drugiego dnia pobytu by� imponuj�cy, mo�e nawet prze�adowany - rano Tai- Chi, potem hiperwentylacja, a po po�udniu wyk�ad i przyk�adowa sesja rebirthingu. Ju� sam wyk�ad m�g� zadziwi�. Ta terapia ma teoretycznie przenie�� pacjenta psychicznie do okresu sprzed narodzin i sk�oni� do ponownego, tym razem �wiadomego ich prze�ycia. Podobno na Dalekim Wschodzie, z kt�rego wywodzi si� wi�kszo�� niekonwencjonalnych ruch�w umys�owych, znane jest to od lat, natomiast dla nas odkry� t� metod� pewien Amerykanin, eksperymentuj�c ze specjaln� wann�. W rebirthingu znacznie dziwniejsza od uzasadnie� teoretycznych jest taka mianowicie okoliczno��, �e mistrzowie tej techniki domagaj� si� bardzo wysokich op�at za fachowe poprowadzenie ch�tnych. ��danie motywuj� konieczno�ci� zachowania r�wnowagi we Wszech�wiecie - psychoterapeuci stosuj�cy inne techniki z regu�y wstydz� si� swej ch�ci zarobku. Pomimo w�tpliwo�ci Maciej postanowi� sprawdzi�, jak to dzia�a, tym bardziej �e demonstracj� wliczono w koszty warsztat�w. Po po�udniu wszyscy uczestnicy le�eli wi�c w najwi�kszej sali o�rodka, uwa�nie s�uchaj�c wskaz�wek mistrza. Musieli mie� do niego pe�ne zaufanie, zw�aszcza po opowie�ciach, jak to w trakcie �le prowadzonych sesji zdarza�y si� wypadki definitywnego oddzielenia duszy od cia�a. Po kilkunastu minutach zdarzy�o si� co�, co monitoruj�cy sesj� riberter uzna� za najwi�ksz� wpadk� w swojej karierze zawodowej. Oto Maciej poczu� nagle b�l g�owy. Przez chwil� to lekcewa�y�, potem walczy� z tym, ale wkr�tce nie wytrzyma�: zacz�� j�cze�, a po kolejnej minucie krzycze�. Zaj�cia trzeba by�o przerwa�, a Macieja najpierw nakarmiono ko�sk� dawk� �rodk�w przeciwb�lowych i uspokajaj�cych, a potem zawieziono karetk� do szpitala. Po kilku godzinach przesz�a mu ostra faza, ale dopiero po tygodniu nadawa� si� ponownie do �ycia. Warsztaty nie zosta�y przerwane, ale Maciej tam ju� oczywi�cie nie wr�ci�. Mimo panuj�cej w tych latach tendencji Maciej nie wymieni� dyplomu na cha�tury, uko�czy� studia porz�dnie, a nawet w terminie, zdoby� dyplom z wyr�nieniem i dopiero wtedy oddali� si� od fizyki. Luksusy i stabilizacja �yciowa nie poci�ga�y go w najmniejszym stopniu, mia� natomiast poczucie, �e musi si� jak najwi�cej dowiedzie� o otaczaj�cym �wiecie. Mimo braku zaanga�owania, a mo�e w�a�nie dlatego, dorobi� si� nie�le prosperuj�cej firmy, z kt�rej dochody przeznacza� na podr�e; jednocze�nie by� lubianym dziennikarzem i eseist�. Pewnego razu Maciej zosta� zaproszony na przyj�cie z okazji rozpocz�cia dzia�alno�ci nowej firmy. Poszed� tam w podw�jnej roli - jako dziennikarz i potencjalny kontrahent. Tam w�a�nie spotka� m�od� kobiet�, kt�ra nagle go niezmiernie zainteresowa�a. Poniewa� by�o to imponuj�ce przyj�cie z muzyk� i ta�cami, bez trudu zawar� z ni� znajomo��. Ewa pracowa�a w agencji towarzyskiej. Na przyj�cie zosta�a po prostu wynaj�ta, ale nikt nie chcia� robi� Maciejowi przykro�ci, a nast�pnego dnia by�o ju� za p�no na ostrze�enie. W�a�ciwie nie mo�na powiedzie�, �e Maciej zakocha� si� w Ewie - raczej si� z ni� zaprzyja�ni�. Okaza�a si� jedyn� znan� mu osob�, z kt�r� lubi� rozmawia�. Z pocz�tku troch� go martwi�o, �e Ewa sypia z wieloma klientami agencji, ale przesta� o tym my�le�. Szybko zorientowa� si�, �e urod�, kultur�, inteligencj� i sprytem bije na g�ow� wszystkie swoje kole�anki; co wi�cej, w praktyce kieruje ca�� firm�, umiej�tnie manipuluj�c szefami. Mia�a zreszt� racj� twierdz�c, �e bez jej talent�w agencja by zbankrutowa�a. Kiedy Ewa przyby�a na miejsce, nie mog�a ju� wjecha� do �rodka. Dwie wsp�lnie ogrodzone dzia�ki Micha�a i Henryka by�y raczej niewielkie, a mie�ci�y domek Henryka, wi�kszy dom Micha�a (w budowie), barakow�z, samochody w�a�cicieli, a tak�e firmow� furgonetk�, kt�r� Maciej przywi�z� bukowe klepki z odzysku. Poza tym by�y tam posadzone jakie� ro�linki. W efekcie Ewa zaparkowa�a swojego ma�ego forda ka przed bram� wjazdow�. Od strony jeziora wyznaczono miejsce na ognisko. Klepki by�y ju� podzielone - lepsze le�a�y w stosie za domkiem Henryka, a gorsze w�a�nie palono. Kto� wcisn�� w r�ce Ewy kieliszek szampana. - Oblewamy dzisiaj moje urodziny, a tak�e nowy samoch�d Micha�a - powiedzia� Maciej. - W�a�nie pozby� si� pi�cioletniego poloneza. Przy ognisku wszyscy sma�yli co� na patykach i na grillu. Ka�dy sma�y� co� innego. - W tej sma�alni sprzedali mi �wie�� rybk�, polecam. - Ja tam wol� kie�bas�. - Nawet sam chlebek tu nie�le wychodzi. - Ja mam chudy w�dzony boczek z cukini� i papryk� - odezwa�a si� �ona Henryka. - My�l�, �e na takie szasz�yczki zwabi�aby� mnie nawet do piek�a. Z barakowozu dochodzi�a st�umiona muzyka. Powolne takty melodii, kt�r� wszyscy znali. - O, wy te� to lubicie? Something inside that was always denied For so many years Te s�owa zawsze mocno dzia�a�y na Macieja - czu�, �e w istocie jest kim� innym, ni� si� z pozoru wydaje. Takie wra�enie ogarnia od czasu do czasu prawie ka�dego, ale Maciej ju� za chwil� mia� si� przekona�, �e w jego wypadku by�a to prawda. Nagle za ogrodzeniem rozleg� si� upiorny zgrzyt. - Co to by�o? - Nie wiecie? S�siad ma os�a, kt�ry co wiecz�r robi nam takie koncerty. Ale fakt, jak kto� tego nigdy nie s�ysza�, pr�dzej pomy�li, �e to zardzewia�a pompa. Maciej rzuci� okiem za siatk� ogrodzenia i mrukn�� troch� bez sensu: - To nie jest prawdziwy osio�ek. Nie chcia� nic wi�cej na ten temat powiedzie�, ale w ko�cu wyja�ni�: - Kilka dni temu mia�em koszmarny sen. Jecha�em na w�zku zaprz�onym w osio�ka i ten osio�ek lekko �wieci� w szar�wce. Ewie rozb�ys�y na chwil� oczy. Czasoprzestrze� westchn�a. - A... i dlatego uwa�asz, �e ten nie jest prawdziwy. Henryk z�apa� za telefon i zacz�� co� przetwarza�. - Zadzwoni� do mojej siostry, ona �wietnie wyja�nia sny. - Ale�... - Poza tym czyta�em niedawno, �e przez telefon kom�rkowy nie mo�na interpretowa� tre�ci sn�w, i chc� to wreszcie sprawdzi�. Maciej nie powiedzia� wszystkiego. Jazda na w�zku ci�gni�tym przez �wiec�cego osio�ka by�a pocz�tkowym elementem przera�aj�cego SNU, kt�ry prze�ladowa� go od wczesnego dzieci�stwa. Wieziono go tu� przed �witem, a on si� ba�, a zarazem marzy� o tym, co go czeka. Potem dopiero pojawia�a si� u�miechni�ta, sympatyczna, gro�na kobieta z twarz� o dziwnych rysach. Kiedy mia� 6 lat, rodzice pokazali mu os�a i wtedy im powiedzia�: "To nie jest prawdziwy osio�ek. Prawdziwe osio�ki �wiec� po ciemku". Wszyscy si� zdziwili, a on od tego czasu ukrywa� sw�j SEN i teraz po raz pierwszy wyrwa�a mu si� lekka aluzja. Po chwili Henryk zawo�a� ze zdziwieniem: - Niech mnie diabli porw�! Patrzcie, wypisa� mi Contact service center. - No widzisz, mieli racj�, nie mo�na... Kiedy Henryk chowa� telefon, w zamieszaniu kto� lekko potr�ci� jego �on�. Kawa�ek boczku spad� z patyka prosto w p�omienie. Radio zagra�o kolejny stary przeb�j: In the year 2525 If man is still alive To tylko zbieg okoliczno�ci, ale Maciej po raz pierwszy urodzi� si� w�a�nie w 2525 roku. Pami�tna sesja rebirthingu sprawi�a, �e wspomnienia by�y ju� prawie na powierzchni. Teraz zapach palonego boczku i drewna bukowego razem wzi�te okaza�y si� tym czynnikiem, kt�ry ostatecznie odblokowa� pami�� poprzedniego wcielenia z dalekiej przysz�o�ci. W pierwszej kolejno�ci przypomnia� mu si� potworny, cho� trwaj�cy mgnienie oka b�l, gdy zabijano wszczep i s�abszy, ale d�u�ej trwaj�cy, gdy usuwano z m�zgu jego resztki. Po b�lu przysz�a reszta wspomnie�... Maciej zawsze marzy� o romantycznym XX wieku, kt�ry zapocz�tkowa� procesy wstrz�saj�ce jego XXVI stuleciem. W czasie studi�w doszed� do wniosku, �e samo analizowanie materia��w archiwalnych nie zaspokoi pragnie�, on musi pozna� ten wiek osobi�cie. - A po AIDS ci XX wiek, chcesz mo�e pogada� z prawdziwym dyktatorem, a mo�e umrze� z g�odu? Przecie� to stulecie mamy udokumentowane. - E tam, zawsze mo�na udokumentowa� lepiej. �eby� widzia�, jakie mamy tu luki. Uparte pragnienie Macieja przebi�o w ko�cu wszystkie przeszkody i skierowano go do klasztoru Neoscjentolog�w, aby zwiedzi� wiek XX metod� reinkarnacji wstecznej. Technika, kt�ra pozwoli�aby przenie�� go w przesz�o�� we w�asnej osobie, tak�e istnia�a, ale od kilkudziesi�ciu lat by�a w zasadzie zakazana. Obie wspomniane techniki kryj� sprzeczno�ci (pozorne, czyli usuwalne w matematycznej teorii), ka�da inne. Kryj� tak�e niebezpiecze�stwa, bynajmniej nie pozorne. Niezale�nie od wybranej metody najwi�kszym niebezpiecze�stwem grozi przekazanie informacji o oko�o 75 lat wstecz. Oczywi�cie od kiedy to wiadomo, podr�nik�w wypuszcza si� w przesz�o�� nie bli�sz� ni� 200 lat, ale zawsze mo�e zdarzy� si� nieszcz�liwy wypadek: spotkanie we wsp�lnej przesz�o�ci eksplorator�w z czas�w oddalonych od siebie o �w krytyczny okres. Kilka takich do�wiadcze� przeprowadzono celowo i wynik�a z tego katastrofa, kt�rej rozmiar�w nikt nie potrafi� w pe�ni oceni�, gdy� zmieniona struktura czasoprzestrzeni obj�a i eksperymentator�w. Mimo wszystko reinkarnacj� wsteczn� uznano za technik� praktycznie bezpieczn�. Przed przybyciem do o�rodka transferu orgonalnego, b�d�cego jednocze�nie klasztorem Neoscjentolog�w, Maciej musia� zabi� wszczep z��cza systemowego. By�o to dla cz�owieka XXVI wieku okaleczenie, praktycznie uniemo�liwiaj�ce �ycie na d�u�sz� met�. Ponowne wszczepienie z��cza osobie doros�ej jest niemo�liwe, a bez z��cza pierwsza choroba jest ostatni�, nie m�wi�c o innych niedogodno�ciach. Kandydat na podr� w czasie, kt�remu by tej�e odm�wiono, musia�by reszt� swojego skr�conego �ycia sp�dzi� w klasztorze - inna sprawa, �e Uniwersytet potrafi� uzyska� od scjentolog�w odpowiednie gwarancje. Po kilkudniowej rekonwalescencji Maciej przekroczy� mury zespo�u klasztornego. Wewn�trz nich do poruszania si� po obszernym terenie s�u�y�y w�zki zaprz�one w os�y. Prze�o�ony - tetan niskiej rangi - zawi�z� Macieja do jego celi i przydzieli� zagrod� osio�k�w, kt�rymi mia� si� teraz opiekowa� przez czas nauk w klasztorze. W rzeczywisto�ci chodzi�o o miesi�czne na�wietlenie kandydata na podr� energi� orgonaln�. Z przyczyn prawnych by�o to mo�liwe tylko w obiektach zarz�dzanych przez Neoscjentolog�w, kt�rzy z kolei upierali si� przy nadawaniu kandydatom statusu zakonnika. Komunikacja transferowa by�a faktycznie niemo�liwa w polu orgonalnym, a osobnik z dzia�aj�cym wszczepem nie odczu�by efekt�w na�wietlania. Osio�ki by�y na terenie klasztoru niezawodne i dawa�y kandydatom- zakonnikom zaj�cie. W bezpo�rednim s�siedztwie klasztoru mie�ci� si� szpital i szko�a z internatem. Mia�y one �cis�y zwi�zek z przenoszeniem w przesz�o��, ale wst�p na te tereny by� dla Macieja wzbroniony. Po dw�ch tygodniach pobytu m�g� bra� udzia� w operacjach wysy�ania w przesz�o�� innych kandydat�w. Ogranicza�o si� to do �piewania z ch�rem nowicjuszy, kt�rych wpuszczano do Budynku Wszechczas�w bocznym wej�ciem. Ch�r znajdowa� si� na niskim parterze, a Wielka Sala Transferowa by�a na pi�trze. Raz nawet widzia� podr�nika wprowadzanego do sali, ale nic wi�cej. Szokowa� go jedynie dziwny, chocia� raczej przyjemny zapach dobiegaj�cy z gigantycznego pieca, zajmuj�cego p� parteru pod Sal� Transferow�. Poranek w dniu transferu - nikt nie m�wi� o szczeg�ach, ale wiedzia�, �e musi tymczasowo umrze� i ba� si� jak pacjent przed rutynow� operacj�. Poprzedniego dnia zosta� dok�adnie ogolony, usuni�to najdrobniejsze pozosta�o�ci w�os�w we wszystkich obszarach cia�a. Z kolei z samego rana bardzo przej�ty kandydat nasmarowa� Macieja oliw� od st�p do g��w. Jecha� wi�c na w�zku zaprz�onym w osio�ka i wspomina� sw�j przyjazd w to miejsce. Troch� si� dziwi�, �e miesi�c koniecznego napromieniowania sp�dzi� na dogl�daniu osio�k�w i nauce dogmat�w Neoscjentologii, wola�by dalej studiowa� wymarzony wiek XX, z drugiej strony dok�adny moment mia� by� dla niego tajemnic� do ostatniej chwili. Mogli go wys�a� nawet do jaskiniowc�w. Osio�ek promieniowa� s�ab� po�wiat� orgonaln�, a Maciej dziwi� si�, jak miesi�c temu m�g� nie zauwa�a� o wiele ja�niejszej po�wiaty ludzkiej. Tego dnia po raz pierwszy za�o�y� rytualn� szat� nowicjusza i obieca� sobie, �e ju� nigdy nie b�dzie mie� do czynienia z tym dziwnym zakonem. Maciej wszed� do Budynku Wszechczas�w, prawie ciemnego w zwyk�ym �wietle, ale rozja�nionego po�wiat� orgonaln�. Ch�r m�odszych zakonnik�w i kandydat�w �piewa� monotonnie. Przeszed� ko�o drzwiczek wielkiego pieca, w kt�rym drewno bukowe bucha�o wielkim p�omieniem i wszed� po schodach do Wielkiej Sali Transferowej, w kt�rej sta� czarnosk�ry tetan ni�szego stopnia o pot�nych barach. Opr�cz g��wnego wej�cia w Sali by�y boczne drzwiczki po obu stronach, w prawych przez szpary mo�na by�o domy�li� si� p�omieni - by� tam piec. Na �rodku sali sta�o bogato rze�bione krzes�o. Kopu�a z czystej miedzi �wieci�a energi� orgonaln� i lekko brz�cza�a. Dyskretnie z boku ustawiona by�a konsola ��czno�ci z systemem - zabytek z XXIII wieku, z holograficznym wy�wietlaczem i czujnikiem pseudotelepatycznym. Wszczepy, kt�re pozwoli�yby zrezygnowa� z konsoli, na terenie klasztoru nosi� tylko ni�szy personel techniczny. �piew poszybowa� w g�rne rejestry, otworzy�y si� lewe drzwiczki i wesz�a prawie naga, ubrana tylko w szeroki, sk�rzany pas kobieta- tetanka w trzecim miesi�cu ci��y. Tak naprawd� nosi�a ten p��d od tygodnia - by� to zarodek sklonowany z kom�rek Macieja i laboratoryjnie podhodowany do stanu trzymiesi�cznego. Po nast�pnym tygodniu mia� by� ju� przeniesiony do inkubatora. Nauka XXVI wieku potrafi�a bardzo wiele, ale te dwa tygodnie zarodek musia� jednak sp�dzi� w prawdziwej kobiecie. Tetanka u�miechn�a si� do Macieja sympatycznie i uspokajaj�co. W tym w�a�nie momencie stoj�cy niezauwa�enie na uboczu m�odszy tetan z�apa� go od ty�u i �elaznym uchwytem osadzi� na krze�le. Chwil� potem wszed� tetan II stopnia (tetan�w I stopnia �aden laik ani kandydat nie m�g� zobaczy�, w og�le by�o ich mo�e dw�ch na ca�� planet�), stan�� za nim i oznajmi�: - Witaj. Od dzi� jeste� nowicjuszem. Prosi�e� o XX wiek. Urodzisz si� w Warszawie, w 1968 roku starej notacji, czyli w 29 roku Ery Orgonalnej, i tam wype�nisz sw� misj� dla naszego Ko�cio�a. Masz 70 procent szansy na �wiadomo��. Zanim Maciej zd��y� zareagowa�, tetan II stopnia uderzy� go rytualnym m�otem w g�ow� z takim wyczuciem, aby nie pozbawiaj�c przytomno�ci odebra� mo�liwo�ci oporu. Wtedy kobieta podesz�a do Macieja, spojrza�a mu g��boko w oczy i z uspokajaj�cym u�miechem zacz�a go dusi�. Nie podano mu przedtem �adnych szczeg��w, ale kazano w "krytycznej chwili" stara� si� jak najd�u�ej zatrzyma� �wiadomo�� i patrze� kobiecie prosto w oczy. By�a to tylko cz�ciowo prawda - wiedziano, �e 20 sekund ca�kowicie wystarczy. Dawniej matki-nosicielki (teoretycznie tetanki Neoscjentologii) robi�y mi�dzy sob� zawody, kt�ra b�dzie d�u�ej dusi�, nie pozbawiaj�c podr�nika przytomno�ci, ale na szcz�cie te czasy ju� min�y i po 25 sekundach tetan, patrz�c na orgonaln� po�wiat� Macieja, m�g� stwierdzi�, �e pierwsza faza jest ju� na pewno zako�czona. Zada� mu wtedy drugi cios rytualnym m�otem, pozbawiaj�c przytomno�ci, po czym tetan ni�szej rangi doko�czy� dzie�a b�yskawicznie. Zar�wno doktryna Scjentologii, jak i matematyczna teoria m�wi�y, �e teraz nale�y jak najszybciej zniszczy� cia�o. S�u�y� do tego piec z rozpalonym drewnem bukowym. Teoria matematyczna nie uzasadnia�a gatunku drewna, ale i nie mog�a wykluczy�, �e jest on istotny, a nikt jako� nie mia� ochoty sprawdza�, czy szybszy i efektywniejszy piec nie zniweczy ca�ego przedsi�wzi�cia. Tak wi�c obecni d�wign�li Macieja i wrzucili go do pieca. Nast�pny etap jest znany tylko po�rednio, bo nawet przy reinkarnacji silnie sprz�onej dusze wracaj�c w cia�o trac� pami�� etap�w zewn�trznych. Tetan m�g� w ka�dym razie oceni� skuteczno��, obserwuj�c po�wiat� orgonaln�. O ile wiemy, na tym etapie uwolniona dusza podr�nika splata si� z dusz� p�odu, co gwarantuje, �e po urodzeniu b�dzie to nie tylko klon podr�nika, ale i jego nast�pne wcielenie. Kiedy tetan oceni� splot jako nieodwracalny, mo�na by�o przyst�pi� do fazy nast�pnej - kondensator orgonalny ca�� moc skierowa� na dusz� tak, aby nie rozrywaj�c splotu znalaz�a si� w okre�lonym czasie w przesz�o�ci. Operacja jak zwykle si� powiod�a i Maciej mia� si� urodzi� w lipcu 1968 r. w Warszawie. Dla dobra misji, kiedy reinkarnowano kogo� w przesz�o��, starano si� trafi� w osobnika, kt�ry umrze raczej wcze�nie, z nietkni�t� pami�ci�. Dla dobra podr�nika starano si�, �eby ten osobnik umar� nie tylko wcze�nie, ale i spokojnie, bez udr�k. Po naturalnej �mierci mia� reinkarnowa� w sw�j klon, kt�ry pierwsze 15 lat sp�dzi w przyklasztornym, utrzymywanym przez Uniwersytet internacie, po czym przypomni sobie oba �ycia: dotychczasowe z XXVI stulecia i nowe, XX-wieczne. Procedura by�a rutynowa i praktycznie niezawodna (99,5 proc. pewno�ci sukcesu), jedyn� niewiadom� by�o, czy Maciej �yj�c w XX wieku przypomni sobie swoje prawdziwe wcielenie, ale nie by�o to a� tak wa�ne. Obiecane przez kap�ana 70 proc. by�o szans� fantastycznie wysok�. Ta technika mia�a oczywist� zalet� - nawet je�li podr�nik przypomni sobie swoje XXVI-wieczne dzieje ze wszystkimi szczeg�ami i zacznie je rozg�asza�, i tak nikt mu nie uwierzy. Prawie nikt. W zamierzch�ych czasach najlepsze miecze uzyskiwano, wbijaj�c je po roz�arzeniu w silnego niewolnika. Post�p technologii pozwoli� na zast�pienie tego procederu odpowiednio dobran� k�piel� hartownicz�. Wszystkie rytualne zachowania stosowane przy reinkarnacji wstecznej by�y wsp�czesnym odpowiednikiem tamtych przes�d�w. Kiedy Ko�ci� Neoscjentolog�w utraci� wp�ywy, okaza�o si�, �e mo�na transferowa� ludzi znacznie pro�ciej. Zw�aszcza rytua� golenia i smarowanie oliw� by�y czystym wymys�em - tetanom nie odpowiada� zapach palonego cz�owieka, a tak uzyskiwali do�� przyjemny aromat podobny do w�dzonego boczku. Podr�nika oczywi�cie i teraz nale�y tymczasowo u�mierci�, ale odbywa si� to w znieczuleniu, a dla uzyskania splotu reinkarnacyjnego �adne patrzenie w oczy nie jest potrzebne. Miesi�czne na�wietlanie energi� orgonaln� skr�cono do kilku godzin - w sumie ca�a procedura od zabicia wszczepu do dematerializacji trwa kilkana�cie godzin i odbywa si� w jednej sesji na stole operacyjnym - tyle �e odpowiednio wcze�niej inicjuje si� zarodek sklonowany z podr�nika. Ale Maciej tych czas�w nie doczeka�... Nast�pnego ranka Maciej wsta� wypocz�ty i pe�en energii. Po raz pierwszy w �yciu mia� ju� pewno��, �e SEN nie b�dzie go prze�ladowa�. Wprawdzie wi�ksz� cz�� nocy sp�dzi� na przypominaniu sobie jak najdok�adniej swojego poprzedniego �ycia, ale to go nie zm�czy�o. Nie zdawa� sobie pocz�tkowo sprawy, �e na powierzchni� wydoby�y si� nie tylko wspomnienia, ale tak�e odruchy, a nawet powiedzonka ze swoich czas�w. Rano og�lna rozmowa zesz�a na podej�cie do finansowania budowy. Malutki domek Henryka powsta� bowiem za oszcz�dno�ci, a dom Micha�a na kredyt. - Ja si� po prostu irracjonalnie boj� kredyt�w. - My od lat bierzemy i jako� si� zawsze dawa�o sp�aci�. Poza tym popatrz - mam tu now� interpretacj� przepowiedni Nostradamusa: pisze, �e w tym roku b�dzie tu jaki� kataklizm. W lipcu albo we wrze�niu. W ka�dym razie jakby co, to bank si� b�dzie martwi�, a co po�yczone, to nasze. - Ja bym na to nie liczy� - wtr�ci� si� Maciej. - Najbli�sza katastrofa w tym rejonie to b�dzie trz�sienie ziemi za 200 lat, chyba bankowi oddacie wszystko do tej pory. - Sk�d wiesz? - Eee, kiedy� czyta�em. Jaki� geofizyk prognozowa�. Czasoprzestrze� lekko zamar�a, wstrzymuj�c w napi�ciu oddech. - No dobrze, wykorzystam t� informacj� w jakim� nast�pnym wcieleniu. - A co, wierzysz w reinkarnacj�? - A ty, Ma�ku? - spyta�a Ewa. - Co ja?.. Czy wierz� w reinkarnacj�? Pewnie, �e nie - parskn�� �miechem. Tak naprawd� nawet nie sk�ama� - on nie wierzy� w reinkarnacj� - on przecie� dok�adnie wiedzia�, czyim jest wcieleniem i dlaczego. Pogoda by�a wyj�tkowo pi�kna jak na Mazowsze w lipcu i po �niadaniu da�o si� wyp�yn�� na jezioro. Maciej p�yn�� w jednej �agl�wce z Ew�. Podziwiali majestatycznie p�yn�ce stado �ab�dzi, kiedy ryk motor�wki zak��ci� spok�j. W�a�ciciele s�siedniej dzia�ki wyp�ywali na ryby. Fala spowodowana przez motor�wk� uderzy�a w �agl�wk� i zako�ysa�a ni� tak silnie, �e Ewa zachwia�a si� i wpad�a do wody. Maciej �rednio p�ywa�, ale byli bardzo blisko wyspy i bez wi�kszych problem�w wci�gn�� przestraszon� dziewczyn� na ��dk�. Wtedy zauwa�y� za jej lewym uchem tu� pod lini� w�os�w co�, co w pierwszej chwili wyda�o mu si� du�ym guzem. - Co jest, uderzy�a� si� tu? Boli ci�? - Nie, nie. Nic mi nie jest. Ewa przetar�a ty� g�owy r�k� i Maciej zobaczy� ze zdziwieniem, �e rzekomy guz powi�kszy� si� na chwil�, zadrga�, po czym znikn�� bez �ladu. Maciej spokojnie doprowadzi� ��dk� do przystani i za chwil� zapomnia� o ca�ym incydencie. Wczesnym popo�udniem wszyscy odpoczywali po k�pieli i �aglach. Panie rozmawia�y o kremach do opalania, a panowie mogli por�wnywa� kolory opalenizny. Chyba w�a�nie wtedy Maciej po raz pierwszy pomy�la�: "Ewa wygl�da troszk� inaczej ni� reszta dziewczyn. Ten kolor sk�ry jest raczej z moich czas�w". Zaraz potem kto� z trosk� spyta�, czy Ewie nic si� nie sta�o, kiedy wpad�a do wody. Maciejowi przypomnia� si� dziwny guz. "Wszczep! Ona ma wszczep! Przecie� to w�a�nie tak wygl�da - w razie niebezpiecze�stwa usi�uje wys�a� sygna� alarmowy i uaktywnia anten�!". Wtedy zakl�� po cichu, ale wyra�nie, u�ywaj�c popularnego zwrotu z XXVI wieku: "O najnieszcz�liwszy!" Czasoprzestrze� bezszelestnie westchn�a: p�kni�cie struktury w okolicach XXV w. sta�o si� nieuniknione. Po po�udniu Ewa wym�wi�a si� piln� wiadomo�ci� i odjecha�a do Warszawy troch� wcze�niej ni� reszta towarzystwa. Od tej pory nikt ju� jej nie widzia�. Maciej by� tym �ywo zainteresowany i po paru miesi�cach zdo�a� dotrze� do protoko��w policyjnych. Wtedy przekona� si�, �e wed�ug dokument�w Ewa nigdy nie istnia�a: pierwsze jej �lady w archiwach to rejestracja samochodu, a u�y�a wtedy dowodu osobistego o nieistniej�cym numerze. Tajemnica Ewy i jej znikni�cie nigdy nie zosta�y wyja�nione. �wiadomo�� o swoim pochodzeniu dawa�a Maciejowi bardzo silne poczucie misji i niezwyk�y komfort psychiczny. Skoro wiedzia�, �e jest od innych wa�niejszy i m�drzejszy, m�g� si� niczego nie ba� - pochodzi� przecie� z innego �wiata i tam dopiero mia�o by� jego prawdziwe �ycie. Powa�n� wad� tej sytuacji by�o osamotnienie. Maciej mimo wszystko czasem potrzebowa� blisko�ci z innym cz�owiekiem, a nie umia� tego znale��. Ewa by�a jedyn� osob�, z kt�r� m�g�by si� zbli�y�, ale znikn�a i ju� nigdy nikogo takiego nie spotka�. Chyba w�a�nie przez to wyobcowanie do ko�ca �ycia prze�ywa� wahanie nastroj�w. Najcz�ciej by� absolutnie pewny, �e Ewa pochodzi�a z przysz�o�ci. Poszlaki by�y zreszt� do�� powa�ne: domniemany wszczep, koloryt sk�ry, pewne poczucie wsp�lnoty psychicznej, brak dokument�w. W tej fazie by� raczej zadowolony, �e znikn�a - dzi�ki temu nie ryzykowa� zdradzenia �adnych fakt�w o swoich czasach, a by� pewien, �e do tej pory uda�o mu si� nie powiedzie� niczego wa�nego. Czasami by� przekonany, �e Ewa by�a zwyk�� mieszkank� XX wieku, wszczep zwyk�ym guzem, a on dorobi� sobie teori� do przypadkowych fakt�w. Wtedy bardzo za ni� t�skni� i w osamotnieniu mia� ochot� skr�ci� swoj� misj�, zawsze jednak duma i ciekawo�� przewa�a�y. Decydowa� si� czeka� na powr�t i dalej gromadzi� w pami�ci rewelacyjne materia�y o tych czasach. Czasem wreszcie zdarza�o si�, cho� bardzo rzadko, �e zaczyna� w�tpi� w swoje pochodzenie z przysz�o�ci. O, wtedy stan jego by� nie do pozazdroszczenia - komfort psychiczny znika�, poczucie wy�szo�ci znika�o, zostawa�a samotno��, brak sensownego celu i poczucie zmarnowanego �ycia. Wbrew powszechnie panuj�cej i celowo ugruntowanej opinii transfer fizyczny w przesz�o�� jest technicznie prosty - tak naprawd� ka�da podr� podprzestrzenna, z kt�rej korzystamy po wielokro� ka�dego dnia jest jednocze�nie podr� w czasie. To konstrukcja transporter�w gwarantuje utrzymanie tego efektu poni�ej progu szkodliwo�ci. Niech�� do naruszania struktury czasoprzestrzeni spowodowa�a ograniczenie do minimum fizycznych podr�y w czasie, powszechnych jeszcze w XXIV stuleciu. Ewa �y�a w po�owie XXV wieku i mia�aby nik�e szanse, gdyby nie by�a c�rk� jednego z uprzywilejowanych urz�dnik�w. Marzenie Ewy by�o do�� osobliwe z XX-wiecznego punktu widzenia, ale w jej czasach ca�kiem normalne: pragn�a znale�� si� w przesz�o�ci i tam popracowa� jako dziwka. Praca naukowa, kt�r� mog�aby po takich prze�yciach przygotowa�, by�aby sensacyjna i przynios�aby jej wielki presti�. Dzi�ki znajomo�ciom i - tak�e - wspania�ym wynikom w nauce uda�a jej si� rzecz niebywa�a: we w�asnej, materialnej osobie trafi�a w lata dziewi��dziesi�te XX wieku do Warszawy. By�a zreszt� jedn� z ostatnich os�b, kt�rym zezwolono na co� takiego. Od ko�ca XXV w. technika reinkarnacji wstecznej rz�dzi ju� niepodzielnie. Ewa ju� przy pierwszym spotkaniu z Maciejem zacz�a podejrzewa�, �e pochodzi on z przysz�o�ci. Aluzje do jego SNU upewni�y j� o tym, a to, co us�ysza�a nast�pnego dnia, sprawi�o, �e zdecydowa�a si� na natychmiastowy powr�t. Ju� te strz�pki informacji mog�y jej zapewni� wielkie sukcesy, dla kt�rych tak chcia�a zwiedzi� przesz�o��. Mog�y... Aparatura s�u��ca do podr�y w czasie jest tak skonstruowana, �eby zminimalizowa� szkody w strukturze �wiata. Je�li powr�t podr�nika grozi wi�kszymi konsekwencjami ni� jego znikni�cie, to zamiast sprowadzi� do punktu startu, rozprasza si� go w czasoprzestrzeni w obszarze wi�kszym ni� Uk�ad S�oneczny i o rozci�g�o�ci kilkudziesi�ciu lat. Ojciec Ewy wiedzia� o tym, wiedzia� te�, �e jego c�rka nie ma skrupu��w. Nie m�g� zagwarantowa� sprowadzenia jej do domu, ale nam�wi� technik�w, �eby w razie problem�w przerzucili j� w jednym kawa�ku w dalek� przesz�o��. Zaraz po starcie Ewy w drog� powrotn� aparatura zasygnalizowa�a niemo�no�� powrotu. Przekupiony technik sprawdzi� wtedy parametry, uratowa� ju� rozproszon� Ew�, po czym przeprogramowa� ponownie system dla zatarcia �lad�w swojego wykroczenia. Jej ojciec dowiedzia� si� potem, �e trafi�a do Egiptu w VII wieku p.n.e. P�kni�cie czasoprzestrzeni by�o ca�kiem niewielkie - bez por�wnania z tym, co mog�aby zrobi� Ewa, gdyby jednak wr�ci�a w swoje czasy. Koniec misji Macieja nast�pi� tak, jak zaplanowano - w wieku 56 lat dosta� zawa�u, trenuj�c do�� �agodnie na si�owni. Lekarze potem stwierdzili, �e mia� dziedziczn�, bezobjawow� chorob� serca. Umar� wi�c w poczuciu dobrze wykonanego zadania, szcz�liwy. Maciej z trudem wsta� z ��ka i powl�k� si� do kuchni. Po przebudzeniu z koszmarnego snu serce wali�o mu tak mocno, �e ba� si� o ca�o�� �eber. Dotar� z wysi�kiem do lod�wki i popi� wod� �rodek uspokajaj�cy. Teraz, gdy zbli�a� si� do magicznej pi�tnastki, koszmary zacz�y powtarza� si� coraz cz�ciej. Psycholodzy wyt�umaczyli mu, �e ostatni okres przed odzyskaniem pami�ci b�dzie bardzo m�cz�cy. Rano otrzyma� wezwanie do kierownictwa. Ju� od kilku miesi�cy koledzy Macieja jeden po drugim udawali si� na Ceremoni� Odzyskania Wspomnie�, po kt�rej opuszczali internat i rozpoczynali samodzielne �ycie, pe�ni wra�e� ze swoich misji. Na niego te� ju� by� najwy�szy czas, odebra� wi�c wezwanie z uczuciem ulgi. Znajomy psycholog poprowadzi� go w ca�kowicie mu obce obszary internatu. Po d�u�szej w�dr�wce podziemnymi korytarzami dotarli w ko�cu do Budynku Wszechczas�w. W ma�ym pomieszczeniu Maciej zobaczy� nie tylko kilku psycholog�w, ale tak�e dw�ch tetan�w w ceremonialnych szatach. Tetan ni�szej rangi sk�oni� si� z czci�. - B�d� pozdrowiony - odezwa� si� tetan II stopnia. - Spotka� ci� niewyobra�alny w twoim wieku zaszczyt. Od dzi� jeste� tetanem IV stopnia. Oszo�omiony Maciej rozejrza� si� bezradnie. - A misja.. przesz�o��... moja pami��... co z tym?.... - Przepad�o i nic na �wiecie tego nie odzyska. Zosta�e� zwolniony z obowi�zku przej�cia duszy swego poprzednika. - Dla... dlaczego... - spyta� przez �zy. - Sama czasoprzestrze� da�a nam znak - jej struktura p�k�a dla ciebie w XXV stuleciu. Nie p�acz! Ch�opcze, nie martw si�, czeka ci� wspania�a przysz�o��.