7657
Szczegóły |
Tytuł |
7657 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7657 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7657 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7657 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KRYSTYNA CHWEDE�CZUK
pies czy wilk
INSTYTUT WYDAWNICZY � NASZA KSI�GARNIA � WARSZAWA 1987
Autorzy fotografii Joanna Gromadzka, Gra�yna Lewi�ska,
Barbara Zalewska Opracowanie graficzne Stanis�aw Szczuka
Redaktor Maria Pietrzyk
Redaktor techniczny Jolanta Czapska
Korektor Monika Paszkowicz
SPIS TRE�CI
Wst�p 5 1 � O wilku mowa 7
2. Przodek psa 15
3. Trudne pocz�tki 19
4. Charaktery i charakterki 33
5. Koty, psy i wilki 41
6. Wilcze obyczaje 53
7. Wilczy apetyt 63
8. Zdolne, ale leniwe 69 9- Dzie� jak co dzie� 77
10. Pies czy wilk 81 . Epilog 85 I "
Wst�p
��.���.:
T� ksi��k� chc�
rozpocz�� od wyraz�w
wdzi�czno�ci. Moje
badania nad wilkami
by�yby niemo�liwe bez
�yczliwo�ci i pomocy
nast�puj�cych os�b �
dyrektora Warszawskiego
Ogrodu Zoologicznego,
dr. Macieja
Rembiszewskiego, kt�rego
aprobata i wyrozumia�o��
towarzyszy�y mojej pracy,
oraz moich kole�anek,
Joanny Gromadzkiej,
Krystyny Jakub�w,
Krystyny Jarzombkowskiej
i Barbary Zalewskiej,
kt�re pomaga�y mi
nieustannie w dogl�daniu
i w obserwacjach nad
wilkami, a tak�e s�u�y�y
radami i wsparciem
moralnym.
Im wszystkim wyra�am g��bok� wdzi�czno��.
Przez nasz dom przewin�o si� wiele ps�w. By�y psy �adne i do�� paskudne, bardzo m�dre i niezbyt m�dre, przewa�nie kundle. Spo�r�d tych kilkunastu ps�w najwi�ksz� ilo�ci� zachowa� atawistycz-nych, pierwotnych wyr�nia� si� dalma-ty�czyk Pedro, jakby cz�owiek wycisn�� na jego charakterze i instynktach najmniejsze pi�tno.
Ka�dy z nas uwa�a, �e zna si� �wietnie na psach. S� tacy, co mog� rozprawia�
0 nich godzinami. Ale dlatego, �e wydaj� si� nam tak znane, nie zastanawiamy si� g��biej nad ich zachowaniem. Przyjmuj�c za oczywiste to, co oczywiste nie jest, nierzadko pope�niamy b��dy w interpretacji psich zachowa�.
Co do mnie, im d�u�ej przebywa�am z psami, tym bardziej narzuca�o mi si� przekonanie, i� rozumiem je coraz mniej, cho� wiem o nich coraz wi�cej. Od kiedy za� pojawi� si� Pedro, nurtowa�o mnie pytanie, kt�re z jego zachowa� stanowi� pozosta�o�� po wilczych przodkach, kt�re za� pojawi�y si� pod wp�ywem obcowania z cz�owiekiem. Postanowi�am spr�bowa� cho�by cz�ciowo odpowiedzie� na pytanie, w jakim stopniu cz�owiekowi, kt�ry przypuszczalnie przed tysi�cleciem udomowi� wilka czyni�c z niego psa, uda�o si� przekszta�ci� nie tyle jego wygl�d, bo to oczywiste, ile cechy psychiczne, inteligencj�. A wi�c czy wilk od ma�ego chowany jak pies i jak pies traktowany, pozostanie wilkiem, czy te� b�dzie psem w wilczej sk�rze?
Moje marzenia, by prowadzi� tego typu badania, zi�ci�y si�, gdy rozpocz�am prac� w Warszawskim Ogrodzie Zoologicznym, a ksi��ka ta b�dzie pr�b� cz�ciowej" cho�by odpowiedzi na pytanie, czy
1 na ile pies pozosta� wilkiem.
1
v�,i8
'im.
O wilku mowa
Co staje nam przed oczami, gdy s�yszymy s�owo �wilk"? W najlepszym razie wyobra�amy sobie zwierz� nieco podobne do owczarka niemieckiego, ale znacznie brzydsze i zdecydowanie mniej sympatyczne od psa. Przewa�nie jednak s�owo �wilk" jest sk�pane we krwi i wieje od niego groz�. Wi�kszo�� ludzi s�ysz�c, �e zajmuj� si� wilkami, serdecznie mi wsp�czuje i niezmiennie przestrzega przed gro��cymi mi ci�kimi okaleczeniami i tragiczn� �mierci�, co jest rzekomo niechybnym nast�pstwem tego rodzaju zaj�cia. Z regu�y odpowiadam im, �e jest to jedna z najprzyjemniejszych i bezpieczniejszych prac, co nikogo nie przekonuje, a widok mojego nieokaleczonego cia�a uchodzi za oznak� szcz�cia granicz�cego z cudem. A szczerze m�wi�c, z czym ma si� kojarzy� wilk nam, wychowanym na bajkach o Czerwonym Kapturku, trzech �winkach i na niezliczonych przypowie�ciach i legendach, w kt�rych straszliwe watahy napadaj� na bezbronnych ludzi i ich dobytek?
Jednak nie wsz�dzie na �wiecie wilk ma tak z�� i zaszarga-n� opini�. W oczernianiu wilka celuje Europa, ju� bowiem w Stanach Zjednoczonych, zw�aszcza w Kanadzie jest on normalnym zwierz�ciem �ownym b�d� chronionym, a ko�a jego mi�o�nik�w szybko si� powi�kszaj�. Dzi�ki temu w Kanadzie istniej� grupy naukowc�w badaj�cych ten gatunek i tam w�a�nie powstaj� najpe�niejsze opracowania po�wi�cone wilkowi. W kanadyjskich sklepach z pami�tkami mo�na naby� jako maskotk� puchatego wilczka czy breloczki do kluczy ozdobione plastikowym odlewem wilczego tropu (oczywi�cie pomniejszonym); r�wnie� w Kanadzie przyznawana jest
Ciapek w�r�d traw
nagroda Currana za prac� naukow� lub dzia�alno�� po�wi�con� poznawaniu i ochronie tego gatunku. Nagroda Currana bierze sw� nazw� od nazwiska cz�owieka, kt�ry w latach dwudziestych naszego stulecia wyznaczy� studolarow� premi� dla ka�dego, kto udowodni�by, �e wilk napad� na cz�owieka. Poniewa� nagrody tej nie przyznano nikomu przez 25 lat, przeznaczono j� dla najlepszych prac, wystaw, ksi��ek i film�w po�wi�conych wilkom.
Wilk jest dla og�u ludzi istot� nader tajemnicz�, cho� w istocie jest jednym z lepiej poznanych zwierz�t nie udomowionych. Przedstawi� wi�c na wst�pie nieco wiadomo�ci o tym gatunku.
Wilk w�r�d ssak�w l�dowych, poza cz�owiekiem, jest najszerzej rozprzestrzenionym zwierz�ciem. Zamieszkuje bez ma�a ca�� p�kul� p�nocn�, od tropik�w do Arktyki. Nale�y do rodziny psowatych (Canidae) z rz�du drapie�nych \Camivora). Jak wszystkie psowate jest bardzo dobrze przystosowany do biegania (wilk mo�e pokona� dziennie do 200 km). Gatunek Canis lupus dzieli si� na wiele podgatunk�w (r�ni autorzy r�nie podaj� � od 13 do 38). Najcz�ciej jednak przyjmuje si� liczb� 32 podgatunk�w. Zwierz�ta, o kt�rych b�dzie mowa w tej ksi��ce, nale�� do podgatunk�w: Canis lupus lupus � wilk europejski i Canis lupus occidentalis � wilk ameryka�ski. Pierwszy z nich zamieszkuje znaczn� cz�� Europy (w tym Polsk�) i Azji, drugi za� �rodkowozachodni� Kanad�. Wilki europejskie s� zwierz�tami �redniej wielko�ci (60-65 cm w k��bie), o silnych d�ugich �apach, mocnej g�owie, niezbyt d�ugim ogonie i ma�ci najcz�ciej szarorudawej. Wilki ameryka�skie s� wy�sze, smuklejsze, o d�u�szych �apach i ogonie, ma�ci pocz�wszy od mlecznej poprzez wszystkie odcienie rudo�ci i szaro�ci, sko�czywszy na osobnikach czarnych.
Wilki s� najwi�kszymi spo�r�d dziko �yj�cych na kuli ziemskiej psowatych, ich ci�ar dochodzi bowiem do 80 kg. Pojawi�y si� na Ziemi oko�o 15 min lat temu i od oko�o 1 -2 min lat wyst�powa�y w postaci podobnej do wsp�cze�nie nam �yj�cych. Wilki, obdarzone przez natur� �wietnym w�chem i s�uchem oraz niez�ym wzrokiem, �yj� przewa�nie w mniejszych lub wi�kszych grupach. S� to zwierz�ta monogamiczne (jeden samiec i jedna samica tworz� par� �ma��e�sk�"). �ycie w grupie u�atwia polowanie na du�e zwierz�ta i jest pomocne, a nawet niezb�dne w odchowywaniu m�odych.
8
Jedynie 20% spotykanych na swobodzie wilk�w wyst�powa�o jako pojedyncze sztuki. Najcz�ciej tworz� grupy licz�ce do dwudziestu osobnik�w, a rekordow� wsp�cze�nie grup� zanotowano na Alasce, obserwuj�c stado z�o�one z 36 zwierz�t. Przeci�tnie jednak liczba wilk�w w grupie wynosi kilka do kilkunastu sztuk; wielko�� ta jest chyba optymalna do tego, by zwierz�ta mog�y skutecznie polowa�, a jednocze�nie wszystkie po�ywi� si� upolowan� zdobycz�. Ponadto w zbyt du�ych grupach trudno utrzyma� hierarchi� mi�dzy zwierz�tami, a u wilk�w utrzymanie hierarchii jest niezwykle istotne.
Wilki tworz� osobn� hierarchi� w�r�d samic i w�r�d samc�w, natomiast z moich obserwacji wynika, i� najwa�niejszym zwierz�ciem w grupie jest dominuj�cy samiec. Sk�ad wilczej grupy bywa r�ny. Cz�sto jest to dominuj�ca, dojrza�a p�ciowo para z zesz�orocznym jeszcze niedojrza�ym p�ciowo przych�wkiem, wilk bowiem jest zdolny do rozrodu dopiero w wieku oko�o 22 miesi�cy. W grupie, w kt�rej jest kilka zwierz�t zdolnych do rozrodu, najcz�ciej do zap�odnienia dochodzi u dominuj�cej samicy, poniewa� para stoj�ca na czele grupy nie dopuszcza innych zwierz�t do krycia � dominuj�ca samica odgania pozosta�e samice, a jej partner samce. Je�li jednak dojdzie do pokrycia samicy stoj�cej ni�ej w hierarchii, domi-nantka mo�e zniszczy� miot tamtej, co parokrotnie obserwowano w ogrodach zoologicznych. To dzia�anie zmierzaj�ce do ograniczenia nadmiernej liczby potomstwa ma g��boki sens biologiczny � chodzi o to, by nie dopu�ci� do nadmiernego wzrostu liczby drapie�nik�w, kt�re nie mog�yby wy�ywi� si� istniej�cymi zasobami pokarmowymi. Okres rui u samicy wilka (cieczka) wyst�puje raz w roku, mi�dzy styczniem a kwietniem, r�nie u r�nych podgatunk�w. Wyst�puje bardzo regularnie, tak �e mo�na przewidzie� co do tygodnia, kiedy przyjd� na �wiat m�ode. W Warszawskim Ogrodzie Zoologicznym wilki ameryka�skie mia�y cieczk� pod koniec lutego, europejskie oko�o po�owy marca.
Mniej wi�cej na trzy tygodnie przed porodem samica kopie g��bok� nor�. Po ci��y trwaj�cej oko�o 63 dni rodzi od 3 do 9 szczeni�t, najcz�ciej 5. Wilcz�ta, podobnie jak pieski, rodz� si� �lepe i g�uche. Oczy otwieraj� mi�dzy 11 a 15 dniem �ycia. Szczeni� poro�ni�te jest g�stym ciemnym puchem i ma k�apciate uszka, kt�re staj� oko�o trzeciego tygodnia �ycia. Przez pierwszy miesi�c �y-
Gringo w letniej sier�ci
cia szczeni�ta najcz�ciej nie opuszczaj� nory, p�niej robi� to na kr�tko, z czasem jednak okres przebywania poza nor� z dnia na dzie� si� wyd�u�a. W pierwszym okresie �ycia wilczki �ywi� si� wy��cznie mlekiem matki, p�niej przechodz� na pokarm mi�sny, kt�ry otrzymuj� od doros�ych osobnik�w. Dostarczycielem pokarmu jest na og� kt�re� z rodzic�w lub jaki� wilk towarzysz�cy parze rodzicielskiej, na przyk�ad o rok starszy brat lub siostra. G�odne szczeni� zbli�a si� do doros�ego zwierz�cia i obejmuje jego pysk swoim pyszczkiem oraz li�e jego wargi. Takie zachowanie powoduje odruchy wymiotne u wilka, kt�ry zwraca przed szczeni�ciem pokarm
10
P�roczna Zo�za w biegu
z �o��dka. Starsze szczeni�ta bywaj� doprowadzane do upolowanej zdobyczy, by ju� w pierwszej zimie �ycia czynnie uczestniczy� w polowaniach. Jednoroczny wilk osi�ga wymiary doros�ego zwierz�cia, cho� brak mu jeszcze t�yzny, co ujawnia m�odzie�cza sylwetka.
Zdobywanie pokarmu przez wilki budzi w ludziach najwi�cej emocji. Emocje te ukszta�towa�y obraz wilka jako zwierz�cia niezwykle krwio�erczego i �ar�ocznego. W istocie wilk jest drapie�nikiem, jak wszystkie inne drapie�niki. Wi�kszo�� jego zdobyczy stanowi� du�e zwierz�ta kopytne. S� to, zale�nie od strefy geograficznej, r�ne gatunki jeleniowatych, dzikie owce, wo�y pi�mowe czy bizony. Nasze wilki poluj� najcz�ciej na sarny, a znacznie rzadziej na jelenie, �osie czy dziki, wilki ameryka�skie poluj� przewa�nie na jelenie kontynentu p�nocno-ameryka�skiego, na �osie i karibu.
Pom�wmy troch� o polskich wilkach i o ich podstawowej zdobyczy, jak� stanowi� sarny. W odr�nieniu od wilka, kt�ry jest jakoby wstr�tny, sarna uchodzi za zwierz� nader powabne, delikatne, obdarzone �agodnym wejrzeniem swoich �sarnich oczu". I ma�o kto wie, i� saren w Polsce jest du�o, a na znacznym obszarze kraju, zw�aszcza na zachodzie Polski, o wiele za du�o. Tote� tamtejsze sarny s� drobne, rachityczne, cz�sto chore. A co jest przyczyn� tego stanu rzeczy? W znacznej mierze brak naturalnej kontroli i selekcji przez drapie�niki, o ile bowiem na wschodzie kraju spotyka si� z rzadka wilki czy rysie, zach�d jest ich ca�kowicie pozbawiony.
W jaki wi�c spos�b wilk przyczynia�by si� do poprawy jako�ci populacji sarny? W spos�b bardzo prosty � poluj�c na sztuki najs�absze, a wi�c na zwierz�ta okaleczone, chore, stare i bardzo m�ode. Zwierz�ta najs�absze stanowi� dla wszystkich drapie�nik�w naj�atwiejsz� zdobycz, dlatego m�wi si�, �e drapie�niki pe�ni� w lesie rol� selekcjoner�w i rol� sanitarn�. Mimo to cz�� my�liwych niech�tnie widzi te zwierz�ta w lasach.
Wprawdzie od czasu do czasu pojawiaj� si� artyku�y i publikacje wskazuj�ce na korzystn� rol� drapie�nik�w w przyrodzie, w kt�rych wprost m�wi si�, �e wilk jest sojusznikiem my�liwego, jednak nie mo�na ca�kowicie wykorzeni� tkwi�cej g��boko w spo�ecze�stwie niech�ci do tego zwierz�cia. A ponadto pojawiaj� si� r�wnie� w prasie i radiu artyku�y i komunikaty o ca�kiem innej tre�ci. Najcz�ciej brzmi� one w spos�b nast�puj�cy: �Zn�w pojawi�y si� wilki". Pada nazwa miejscowo�ci, podaje si� widoczne skutki ich zbrodniczej dzia�alno�ci, kt�rymi s� znalezione szcz�tki sarny lub jelenia. By uspokoi� strwo�onych czytelnik�w czy s�uchaczy, informuje si�, i� dzielna grupa my�liwych wraz z nagonk� ruszy�a na odsiecz �miertelnie zranionej przyrodzie. Efektem starannie zorganizowanego polowania pada najcz�ciej jaka� biedna wilczyna, kt�r� zwie si� ogromnym basiorem lub czym� w tym rodzaju.
Ile jest wilk�w w Polsce? Tego nikt dok�adnie nie wie. Bardzo powierzchowne szacunki m�wi�y, �e pod koniec lat siedemdziesi�tych by�o ich na terenie naszego kraju oko�o dwustu sztuk, a wyst�powa�y jedynie na wschodzie Polski. S�dz�, �e ta liczba mniej wi�cej odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy.
Status prawny wilka jest r�ny w zale�no�ci od regionu Polski. S� wojew�dztwa, gdzie traktuje si� go jako zwierzyn� �own�, a wi�c strzela si� do niego jedynie poza okresem rozrodu, lecz s� miejsca, gdzie wilk jako gro�ny szkodnik jest odstrzeliwany i t�piony przez okr�g�y rok. Zwierz�ciem �ownym jest wilk dopiero od 1975 roku, w wyniku kampanii prasowej po�wi�conej jego ochronie. Mimo to mo�na mie� powa�ne obawy, i� gatunkowi temu grozi w naszym kraju zag�ada i �e pozostanie tylko kilkana�cie osobnik�w �yj�cych w ogrodach zoologicznych.
Na koniec o zagro�eniu, jakie stanowi wilk dla cz�owieka. O nagrodzie Currana ju� m�wi�am. S�dz�, i� sytuacja na naszym
12
kontynencie kszta�tuje si� tak jak w Kanadzie. Co prawda z rzadka pojawiaj� si� informacje o zaatakowaniu ludzi przez wilki, ale nie s� one udokumentowane. To, co wiemy o tym gatunku, pozwala s�dzi�, �e tak p�ochliwe zwierz� jak wilk mo�e zaatakowa�, kiedy jest w�ciek�e, a wi�c chore, podobnie jak lis, pies czy wiewi�rka. Natomiast z wi�kszym prawdopodobie�stwem mo�na si� spodziewa� zaatakowania cz�owieka przez zdzicza�e psy czy miesza�ce psa z wilkiem. Nie b�d� jednak broni� wilka, je�li chodzi o atakowanie zwierz�t gospodarskich. Rzadko bo rzadko, ale to si� zdarza. Jednak szkody czynione przez wilki s� �miesznie ma�e w por�wnaniu ze szkodami robionymi na przyk�ad przez dziki w zasiewach czy przez jeleniowate w drzewostanach.
^H
Chichita i Ba�, rodzice naszych wilk�w ameryka�skich
Przodek psa
Owczarka niemieckiego cz�sto nazywamy wilkiem i nie jest to zupe�nie przypadkowe okre�lenie, bowiem ta rasa ps�w ma w wygl�dzie sporo wilczych cech. Jednak ka�dego przedstawiciela psiego rodzaju r�ni wiele od przeci�tnego wilka, i" tak wilczy ogon zwisa lu�no, podczas gdy psi bywa noszony wy�ej i przewa�nie jest mniej lub bardziej zakr�cony. U wilk�w na ogonie, w odleg�o�ci oko�o 20 cm od nasady, znajduje si� niewielka plamka z ciemniejszego futra. W tym miejscu na ogonie znajduje si� gruczo� nadogonowy, pe�ni�cy funkcje zapachowe. Psy takiego gruczo�u nie maj�. R�wnie� ch�d wilczy r�ni si� od psiego � wilki stawiaj� �apy w jednej linii, podczas gdy psy tylne �apy stawiaj� mi�dzy przednimi. Nie trzeba wi�c by� znawc�, by rozr�ni� trop wilka od �lad�w zostawianych przez przebiegaj�cego psa.
Wilki dojrzewaj� w wieku oko�o 22 miesi�cy, a cieczka u wilczycy wypada raz w roku i trwa nieco d�u�ej ni� u suki.
Pysk wilka jest d�u�szy od psiego, a g�ow� jego zdobi� puszyste bokobrody. Najwi�cej jednak r�nic badacze odnale�li w budowie czaszki psa i wilka. Do tych og�lnych r�nic do��cz� r�nice, jakie sama spostrzeg�am. Zawsze uderza�a mnie w wygl�dzie wilka barwa jego oczu. W odr�nieniu od ciemnobr�zowych oczu psa, wilki maj� jasno��t� t�cz�wk�. U osobnik�w czarnych oczy wpadaj� w kolor pomara�czowy lub niekiedy jasnopiwny. Pies poza tym ma nieco wi�ksze i bardziej wypuk�e oczy, co w po��czeniu z ciemn� barw� daje charakterystyczne �psie spojrzenie". Niedu�e jas-no��te wilcze oczy, nieco sko�ne, nadaj� tym zwierz�tom czujny,
15
�dziki" wygl�d. Z�by i �apy wilki maj� pot�ne, nie posiadaj� natomiast �adnych wilczych pazur�w, jak hodowcy ps�w nazywaj� dodatkowe palce na tylnych �apach.
Jeden z badaczy, kt�rego bardzo interesowa�y r�nice mi�dzy psami i wilkami, prowadzi� wieloletnie obserwacje nad grup� wilk�w i pudli kr�lewskich. Wnioski, kt�re wysun�� na podstawie tych bada�, s� nast�puj�ce. Organizacja socjalna w grupie wilk�w jest wyra�niejsza ni� w grupie ps�w � ka�de zwierz� ma swoj� �ci�le wyznaczon� pozycj� w stadzie. Zachowanie doros�ych ps�w jest odpowiednikiem zachowania m�odych wilk�w, czyli po prostu psy s� jakby bardziej dziecinne. Wilki maj� ponadto zr�nicowan� mimik� oraz bardziej skomplikowany system porozumiewania si� za pomoc� d�wi�k�w. Szczekanie natomiast jest zdecydowanie lepiej rozwini�te u ps�w. �w badacz nie zaobserwowa� w zasadzie �adnych istotniejszych r�nic w zachowaniu seksualnym, macierzy�skim czy w formach zabaw m�odych zwierz�t.
O r�nicach i podobie�stwach w zachowaniu obu gatunk�w, jakie zaobserwowa�am, b�d� m�wi� w kolejnych rozdzia�ach ksi��ki.
Pomimo pewnych r�nic w budowie i zachowaniu, oba gatunki s� bardzo zbli�one do siebie. �atwo si� mno��, miesza�ce psa i wilka s� p�odne, tote� nikt nie w�tpi w ich bliskie pokrewie�stwo. Tajemnicze natomiast jest pochodzenie psa, cho� wielu uczonych uwa�a, �e wilk jest jednym b�d� jedynym z psich protoplast�w. W latach pi��dziesi�tych znakomity biolog, laureat Nagrody Nobla, Konrad Lorenz wysun�� hipotez� m�wi�c�, i� poszczeg�lne rasy ps�w maj� r�nych przodk�w. Wed�ug Lorenza, niekt�re rasy pochodzi�yby od szakala z�ocistego, inne za� wprost od wilka, jednak w zasadzie wi�kszo�� ras ��czy w sobie cechy szakala i wilka. Teoria ta cieszy�a si� na �wiecie i w Polsce du�ym powodzeniem, ale mia�a te� przeciwnik�w w�r�d os�b zajmuj�cych si� zawodowo tymi zagadnieniami. Pod koniec lat sze��dziesi�tych wi�kszo�� badaczy godzi�a si� na teorie m�wi�ce o monogenicznym pochodzeniu psa, czyli o pochodzeniu od jednego przodka, jakim by�by wilk. Jeden z naukowc�w uwa�a� wr�cz, �e pies zosta� udomowiony na Bliskim Wschodzie z �yj�cego obecnie podgatunku wilka Canis lu-pus pallipes b�d� wymar�ego Canis lupus variabilis. Udomowienie
16
mia�o nast�pi� oko�o 12 tysi�cy lat temu, a oko�o 8400 lat przed nasz� er� psy mia�y si� pojawi� na kontynencie p�nocno-ameryka�-skim. Inny z kolei badacz utrzymywa�, i� ten sk�din�d najbardziej udany przypadek udomowienia dzikiego zwierz�cia w historii ludzko�ci wyst�pi� jednorazowo, czego dowodem jest fakt, �e wszystkie psy maj� mniej czy bardziej zakr�cone ogony. Najradykalniejsza jednak jest teoria, w kt�rej podwa�a si� istnienie psa jako odr�bnego gatunku, utrzymuj�c, i� jest on jedynie form� wilka.
M�j stosunek do niekt�rych z tych teorii jest pe�en rezerwy, cho� nie mam �adnych istotnych i podwa�aj�cych je danych, a pewne moje przypuszczenia zrodzi�y si� jedynie na podstawie obserwacji kilku zwierz�t.
p
\W0ge
|l|�f|fi�|B ^PNil
���
Trzytygodniowe: Gringo, Lobo, Ruda i Wega
Trudne pocz�tki
Jest 27 maja 1983 roku. Tego dnia zanotowa�am w zeszycie jedno zdanie: �Odebrali�my wilki ameryka�skie". Informacja kr�tka, a kryje si� pod ni� jedno z wa�niejszych wydarze� w moim �yciu, jest to bowiem dzie�, w kt�rym rozpocz�a si� moja przygoda / wilkami. Przygoda, w kt�rej rado�� przeplata�a si� ze smutkiem, a satysfakcjom nieodmiennie towarzyszy�o rozczarowanie.
Wilcze szczeni�ta, kt�re odebrali�my tego dnia, urodzi�y ic 22 kwietnia w g��bokiej norze wykopanej przez matk� na wybie-qu oko�o dwa tygodnie przed porodem. Po urodzeniu szczeni�t przez pierwsze par� dni matka nie opuszcza�a nory. By�a to Chichi-ta, smuk�a samica o sier�ci tak jasnej, �e nieomal mlecznej. Bari, du�y czarny wilk o posiwia�ym pysku, ojciec szczeni�t, raz po raz zaciekawiony zbli�a� si� do nory i w�szy�, lecz nie o�miela� si� do mu i wej��, odstraszany warczeniem samicy. Szczeni�ta ros�y pod � -ufa opiek� matki, a� przysz�a pierwsza katastrofa w ich �yciu. Po nchych i s�onecznych dniach nadszed� ulewny deszcz. Nora wy-i|t/ebana w piaszczystym wybiegu zawali�a si�. Chichita i Bari od-(|i/eba�y zmokni�te i podduszone szczeni�ta i podenerwowane no-iiy je w z�bach po wybiegu. Wtedy zauwa�y�am, �e wilczy miot li-�;\ pi�� szczeni�t, cztery rusza�y si� i cichutko popiskiwa�y, pi�te �./czeni� by�o martwe. Samica w pobli�u zawalonej nory wygrzeba�a now� jam� w ziemi i zanios�a do niej �yj�ce szczeni�ta. Nowa i nie by�a tak g��boka, jak poprzednia, i by� mo�e dzi�ki temu, Moc pada�y deszcze, nie zawali�a si� przez ca�y czas pobytu w niej wilczk�w. Te za�, gdy uko�czy�y pi�� tygodni, zacz�y opuszcza�
r 19
nor�, pocz�tkowo na kr�tko, p�niej ju� �miato baraszkowa� we, pobli�u, ale wystarczy� jaki� niezauwa�alny dla mn,e sygna� ze strony kt�rego� z rodzic�w, by b�yskawicznie kry�y si� w norze Sielanka sko�czy�a si� w�a�nie 27 maja, kiedy odebrali�my szczeni�ta Ok dzicom Przyj�am �e uko�czenie wieku 6 tygodni, podobnie jak u psTw, to czts wystarczaj�cy, by szczeni� wilcze mog�o samodzielnie �y� bez opieki rodzic�w. I to by� b��d, b��d, kt�ry msc� si� na nas i na szczeni�tach przez d�ugi okres. m. . .,,
Powr��my jednak do pami�tnego dnia. Po zamkni�ciu rodzic�w w tak zwanym bunkrze (co� w rodzaju niewielkiego domku oddzielonego od wybiegu krat�) z nory, g��bokiej na praw e dwa metry wyj�li�my cztery bezbronne, puszyste kule. Zmartwia�e ze tl wyncrpyosPiesyznie zanie�li�my do budynku leczmy weterynaryjnej, gdzie odt�d mia�y przebywa� przez okres ^.eans^a. Rodzicom odebrano ca�y miot: jednego samczyka ' ^zy sam|cz^ Trzy szczeniaki by�y czarne, jedna samiczka bura. Samczyk zosta sprzedany jeszcze tego samego dnia, mniezas pozosta�y trzy dni na wyb�r dw�ch spo�r�d trzech szczeni�t bo jedna z: suczeK podobnie jak samiec, zosta�a sprzedana i m.a�a byc juz wkrotczabrana. Przygl�da�am si� trzem nieruchomym zwierz�tom kt�re w ca�kowitym milczeniu le�a�y wtulone w najCiemn,e)Szy k�t pokoju_Gdy dotyka�am ich puszystego futra, du�o g�stszego od siers�, poego szczeniaka, czu�am, jak przesuwa si� skora na ^^^^ �y skulone, ogonki podwini�te, a oczy wytrzeszczone ^strachu. Ten m�j piewszy kontakt z wilczkami wspominam jako raczej Imutny niz" raTosny. Z jednej strony wiedzia�am, �e w^nta^toe stworz� tym zwierz�tom, b�d� lepsze ni� te jak.e mia�yby�pnate-j�c w klatce i w �cis�ym zamkni�ciu, z drugiej zas przera�enie szczeni�t i krzywda, jak� bez w�tpienia wyrz�dzi�am ich'rodz.com, budzi�a we mnie silne wyrzuty sumienia. Ale klamka zapadta, teraz trzeba by�o oswoi� wilczki, zdoby� ich zaufanie 1 byc mo�e to, o czym marzy�am - przyja�� wilka z cz�owiekiem.
Nast�pnego dnia wynios�am szczeni�ta na ogrodzony trawiasty wybieg i ukrywszy si� za drzewem przygl�da�am si� im z cie-S�ci�' Burasuczka le�a�a nieruchomo wci�ni�taiw roc, ogrodzenia a jedyn� oznak� �ycia by�o strzy�enie uszami. Du�a czarna sa-mfczka zSza�a najbli�sze otoczenie, rozgl�da�a si� ciekawie , od
20
czasu do czasu podnosz�c g�ow� wietrzy�a. Natomiast najmniejsza, czarna z bia�� gwiazdk� na piersi, dzielnie wypuszcza�a si� na do�� znaczne odleg�o�ci, bra�a do pyszczka patyki i �ledzi�a z du�ym zainteresowaniem przechodz�cych ludzi.
Nast�pnego dnia zwierz�ta zachowywa�y si� podobnie. To zadecydowa�o, i� nabra�am pewno�ci, �e ma�a czarna suczka z bia�� gwiazdk� pozostanie u nas.
Musia�am jeszcze dokona� wyboru spo�r�d dw�ch samiczek. Rozs�dek wskazywa� na du��, czarn� suczk�, lecz uroda burej spowodowa�a, �e postanowi�am j� w�a�nie pozostawi�. Podejmuj�c t� decyzj� uwzgl�dni�am i to, �e p�ochliwe zwierz� mo�e w przysz�o�ci stwarza� powa�ne trudno�ci, �e mo�e by� agresywne, agresja bowiem cz�sto idzie w parze z l�kiem. Gdy trzeciego dnia zabrano du�� czarn� suczk�, przyst�pi�y�my do rzeczy prawie tak istotnej jak wyb�r szczeniak�w, a mianowicie do wyboru imion dla wilczk�w.
Wybory przebieg�y nader burzliwie, czarna suka zosta�a nazwana Debr� (tak na wschodzie Polski nazywa si� jary i w�wozy), za� bura po prostu Bur�. Po paru dniach nieco o�mielone �/czeniaki zwiedza�y wybieg, w�szy�y, bra�y wszystko do pyszczk�w oraz jad�y, jad�y, jad�y. Nawet silny stres nie jest w stanie odebra� m�odemu wilkowi apetytu.
L�k przed cz�owiekiem powoli si� zmniejsza�. Debra dawa�a si� ju� pog�aska�, ale Bura jeszcze protestowa�a warcz�c i lekko nryz�c wyci�gni�t� do niej d�o�.
Po dw�ch tygodniach zauwa�y�am, �e Debra poszukuje wyra�nie kontaktu z cz�owiekiem. Gdy siada�am lub k�ad�am si� nbok szczeni�t, tarmosi�a mi ubranie i gryz�a buty. Wkr�tce po tym za�o�y�am szczeni�tom obro�e i zabra�am na pierwszy spacer po 1. Spacer ten, jak i wiele nast�pnych, przypomina� raczej ci�gni�-M' na sznurku pluszowej zabawki ni� prowadzenie na smyczy �ywi >go zwierz�tka.
A� wreszcie przyszed� dzie�, kiedy i Bura zacz�a nie�mia�o ci�gn�� m�j fartuch. By� to bardzo wa�ny moment � oba wilki nawi�za�y kontakt ze swoimi opiekunami i cz�ciowo prze�ama�y l�k in/ed cz�owiekiem. Odt�d ka�dy dzie� przynosi� zmiany w ich �alu iwaniu. Pojawi�o si� merdanie ogonem na nasz widok, radosne
21
wyskoki i lizanie r�ki. Wilki wyra�nie nas polubi�y, cho� w ich stosunku do nas by�o jeszcze sporo dystansu i l�ku.
16 czerwca. Tego dnia odebrali�my ma�e wilki europejskie. Tym razem, aby unikn�� k�opot�w zwi�zanych z odbieraniem szczeni�t w zbyt p�nym wieku, zdecydowali�my si� wzi�� zwierz�ta trzytygodniowe. W warszawskim zoo wilki europejskie �y�y w grupie sk�adaj�cej si� z trzech samic i dw�ch samc�w. W rozrodzie uczestniczy�a dominuj�ca para: o�mioletni samiec Kamil i czteroletnia samica Obelga. Zar�wno Kamil, jak i Obelga by�y najstarszymi zwierz�tami w grupie wilk�w. Podobnie jak wilczki ameryka�skie, szczeni�ta wilka europejskiego urodzi�y si� w g��bokiej norze wykopanej pod roz�o�yst� karp�, kt�ra znajdowa�a si� na wybiegu. Tym razem tak�e zdecydowa�am si� na odbi�r dw�ch samiczek, nie wiedz�c jednak�e, ile b�dzie szczeni�t i jakiej b�d� p�ci. Gdy uda�o si� zagoni� wszystkie doros�e wilki do bunkra, jeden z pracownik�w wsun�� si� pod karp� i z nory zacz�� wydobywa� szczeniaki. By�y cztery sztuki: trzy samce i jedna samica. W tej sytuacji musia�am podj�� szybk� decyzj� i rozstrzygn��, czy wzi�� tylko jedn� samiczk�, czy te� wbrew pierwotnym zamierzeniom zdecydowa� si� na par�. Zebranym przy karpie pracownikom zoo powiedzia�am, �e wezm� park� i do�� bezradnie przygl�da�am si� trzem ma�ym, brunatnym kulkom. Z pomoc� przysz�a mi moja kole�anka, Du�a Krysia, podaj�c szczeni�, kt�re na moje oko niczym si� nie r�ni�o od pozosta�ych samczyk�w. Wzi�am je. I tak w ten ch�odny, deszczowy dzie� dwa nast�pne wilki zamieszka�y w budynku lecznicy weterynaryjnej.
By�y wzruszaj�ce, jak zreszt� wszystkie zwierz�ce dzieci, ale tego, �e s� �adne, nie mo�na by�o o nich powiedzie�. Ciemnobu-re, lekko pokraczne, z k�apciastymi uszami i cienkimi szczurzymi ogonkami. Pierwszy kontakt z tymi wilczkami sprawi� mi du�o uciechy. Szczeni�ta nie ba�y si�, bo by�y na to jeszcze za ma�e. Mo�na je by�o g�aska�, karmi� z r�ki, zasypia�y na naszych kolanach, przytulone do cz�owieka z ca�kowit� ufno�ci�. Poniewa� zbli�a� si� weekend, a szczeni�ta wymaga�y intensywnej opieki przez kilkana�cie godzin dziennie, zdecydowa�am si� zabra� je na par� dni do domu. Podr� tramwajem w torbie i zmian� miejsca wilczki znios�y zupe�nie dobrze. W nowym pudle od razu si� zadomowi�y. Gdy si�
23
nad nimi pochyla�am, o�ywia�y si� gwa�townie, wspina�y na tylne �apki i tuli�y do r�k. Gdy odchodzi�am od nich, wy�y cieniutko, ale ju� po chwili, przytuliwszy si� do siebie, smacznie spa�y. M�j pies, zafascynowany, nie odst�powa� pud�a z wilczkami i sztywny z wra�enia wpatrywa� si� w zwierz�ta. Gdy k�ad�am na ziemi kt�re� ze szczeni�t, starannie je obw�chiwa�, a po chwili odchodzi� potrz�saj�c �ap� jak wtedy, gdy wdepn�� w jakie� paskudztwo. Te psy nie psy budzi�y w nim z jednej strony jakie� opieku�cze instynkty, z drugiej za� brzydzi�y go w najwy�szym stopniu. Wyobra�am sobie, jak przykr� rzecz� dla wra�liwego psiego nosa musia� by� ostry zapach ma�ych wilk�w. Zapach ten jest bardzo intensywny u szczeni�t i utrzymuje si� mniej wi�cej do drugiego miesi�ca �ycia. Doros�y wilk, jak mi si� wydaje, pachnie ju� prawie po psiemu.
Po pobycie szczeni�t w domu zdecydowa�am si� po��czy� obie pary wilk�w. Gdy wnios�am na wybieg m�odsze wilki, starsze suczki ameryka�skie wprost os�upia�y na ich widok. Po chwili jednak wpad�y w niek�amany entuzjazm. Debra i Bura pe�za�y przed maluchami, piszcza�y i liza�y ich pyszczki. Mi�o�ci tej jednak m�odsze wilki nie odwzajemnia�y. Oburzone tymi niespodziewanymi poufa�o�ciami straszliwie warcza�y, a gdy to nie skutkowa�o, wgryza�y si� w gard�a starszych szczeni�t. Miesi�czne szczeni� wisz�ce u gard�a dwumiesi�cznego � to by�, zaiste, widok nieoczekiwany i nie nastrajaj�cy optymistycznie, je�li chodzi o �agodno�� tych zwierz�t w przysz�o�ci. Pociech� mo�e by�o to, i� m�odsze wilczki chroni�y si� przed nadmiernymi karesami starszych szczeni�t na naszych kolanach. Celowa� w tym zw�aszcza samczyk, do�� dobroduszny i zdecydowanie �agodniejszy od swojej siostry, zgry�liwej i.duchowo niezale�nej.
Pod koniec czerwca sytuacja przedstawia�a si� nast�puj�co. Ma�e europejskie biega�y za cz�owiekiem i zachowywa�y si� w stosunku do opiekun�w jak m�ode psiaki, starsze za� wilczki co prawda cieszy�y si� na nasz widok, lecz nigdy nie przekroczy�y pewnego dystansu, co mi�dzy innymi objawia�o si� b�yskawicznym od-skokiem, gdy wyci�ga�o si� do nich gwa�towniej r�k�.
W lipcu wyjecha�am na urlop. Po powrocie sytuacja nieco si� zmieni�a. Starsze wilki by�y bardziej zaprzyja�nione z lud�mi, natomiast m�odsze europejskie w�a�ciwie mnie zapomnia�y i przez co
24
najmniej tydzie� traktowa�y zdecydowanie nieufnie. Po urlopie spotka�a mnie jeszcze jedna drobna niespodzianka, a mianowicie bezimienne europejskie zosta�y nazwane, i to w dodatku nieszczeg�lnie olegancko. Kole�anki, kieruj�c si� najbardziej charakterystycznymi cechami zachowania i wygl�du, nazwa�y samiczk� Zo�z�, samczyka . Ciapkiem. Teraz, gdy kto� ze zwiedzaj�cych pyta mnie o imi� it igo wyro�ni�tego basiora, a w odpowiedzi s�yszy �Ciapu�", patrzy na mnie z niedowierzaniem, a co gorsze z ubolewaniem.
W drugiej po�owie sierpnia nast�pi�a katastrofa. Pewnego poranka, gdy po nocy wypu�ci�y�my wilki na pierwszy poranny spa-I �r, tr�jka szczeniak�w w szale�czym tempie pogna�a przez trawniki i kwietniki, natomiast Bura wyra�nie osowia�a po�o�y�a si� w cieniu pod drzewem. Zwini�ta w k��bek, bez apetytu, przele�a�a tak do wieczora, kiedy to pojawi�y si� gwa�towne wymioty.
Lekarze przyst�pili do intensywnego leczenia: zastrzyki podsk�rne, domi�niowe i do�ylne. Do pyska wlewali�my suce r�nego typu lekarstwa. Tym wszystkim zabiegom Burka poddawa�a ll� zrezygnowana i z godziny na godzin� s�ab�a. W niedziel�, po i /terech dniach choroby, Bura zdech�a, serce nie wytrzyma�o. By�y�my wstrz��ni�te t� niespodziewan� �mierci�. Zastanawia�y�my ll�, dlaczego pad� ten �agodny, wra�liwy szczeniak, chowany z tak� troskliwo�ci� i b�d�cy pod fachow� opiek� lekarsk�.
Ze smutnych rozwa�a� nad �mierci� wilczycy rych�o wy-iwa�y nas alarmuj�ce wie�ci: wymioty u osowia�ej Debry, Zo�za bez apetytu. Jedynie jeszcze Ciapek by� w zno�nej formie. Gdy objawy chorobowe, analogicznie jak u Burej, zacz�y pojawia� si� u kolejnych wilk�w, lekarze byli ju� pewni, i� maj� do czynienia z parwowi-toz�, potocznie nazywan� tyfusem psim. Jest to gro�na choroba, przywleczona do Polski na pocz�tku lat osiemdziesi�tych, atakuj�ca przede wszystkim m�ode psy, cz�sto �miertelna. Pozostawa�o pytanie, sk�d w zoo, gdzie nie przyprowadza si� ps�w z zewn�trz, a ponadto gdzie nie stwierdzono zachorowa� na t� chorob� u �adnych innych zwierz�t, pojawi�a si� parwowiroza. Ale na takie pytanie / regu�y nie ma jednoznacznej odpowiedzi i zawleczenie jakiej� choroby do zoo cz�sto bywa nie wyja�nione.
Znaj�c ju� przyczyn� zachorowania szczeni�t, przyst�pili�my do rozpaczliwej pr�by ratowania ich �ycia. Co par� godzin
25
Debra i Bu
liii,
� . � �
Ka�de ze szczeni�t by�o badane, mierzono mu temperatur� i poda-, wano ca�� seri� zastrzyk�w. Wilczki broni�y si� przed leczeniem; z intensywno�ci� zale�n� od przebiegu choroby, a g��wnie od temperamentu pacjenta. Najpokorniej leczenie znosi� Ciapek, jego cho- j roba mia�a naj�agodniejszy przebieg, tak �e na dobr� spraw� apetyt i go nie opuszcza� ani przez moment. Ale obraz lekarza w bia�ym kitlu
26
Maty Grin
g��boko utrwali� si� w psychice zwierz�t, tote� ju� jako doros�e zwierz�ta reagowa�y na widok weterynarzy g��bokim l�kiem i awersj�, objawiaj�cymi si� podkulaniem ogona, je�eniem sier�ci, szczekaniem czy wreszcie paniczn� ucieczk�.
Po tygodniu mo�na by�o z ca�� pewno�ci� stwierdzi�, �e wilki zosta�y uratowane. Wychudzone, lecz ze zdwojonym apetytem, powr�ci�y do gonitw i zabaw. Jedynie Debra, gdy si� j� zamyka�o do klatki, gdzie nocowa�a z Bur�, zaniepokojona rozgl�da�a si� i w�szy�a szukaj�c siostry.
Przyszed� wrzesie�. Wilki by�y ju� podro�ni�tymi szczeniakami i nast�pi� czas, gdy trzeba je by�o przenie�� na ferm�, gdzie odt�d mia�y na sta�e przebywa�. Ferma, ogrodzony teren, na kt�rym
niegdy� hodowano lisy (st�d nazwa), znajduje si� w pokrytym krzakami miejscu, zasadniczo niedost�pnym dla publiczno�ci. Jest tam kilkana�cie klatek, w kt�rych sp�dzaj� lato niedu�e �nadliczbowe" zwierz�ta, takie jak ostronosy, lisy, kuny, oceloty czy jenoty. Ponadto na jej terenie znajduj� si� cztery ogrodzone wybiegi, na kt�rych mia�y zamieszka� wilki. Na fermie ro�nie kilkana�cie drzew, sporo zielska, stoi tam te� par� starych, rozpadaj�cych si� klatek pozosta�ych po dawnej hodowli lis�w. Ten zaro�ni�ty i nieco opuszczony teren by� dla zwierz�t wymarzonym miejscem do gonitw z przeszkodami i zabaw w chowanego. Znalaz�szy si� na fermie wilki biega�y jak oszala�e z rozkosz� w�sz�c, to zn�w przyp�aszczywszy si� ze strachu przemyka�y obok z�owrogiego krzaka. Z ci�kim sercem opu�ci�am wilki zamkni�te na jednym z wybieg�w. Obawia�am si�, �e pozostawione na noc w nieznanym miejscu b�d� si� czu�y opuszczone i wyl�knione now� sytuacj�. Rano jednak, wbrew obawom, przywita�y mnie w �wietnych humorach i z nie mniej �wietnymi apetytami. Mog�am wi�c przypuszcza�, i� wilki uzna�y ferm� za dobr� ostoj�. Od tego dnia rozpocz�a si� rutyna dnia codziennego. Noc na wybiegu, w ci�gu dnia bieganie po ca�ej fermie, niekiedy spacery po terenie zoo.
W pa�dzierniku na s�siednim wybiegu zamieszka�y dwie psie suczki, Figa i Gapa. Przysz�a zima, wilki pokry�y si� puszystym futrem. Pierwszy �nieg powita�y z dzieci�c� rado�ci�, tarzaj�c si� w nim i raz po raz bior�c do pyska kawa�ki lodu. W wigili� Bo�ego Narodzenia wilki dosta�y od nas �wierczek ozdobiony poprzywi�zy-wanymi do ga��zi kawa�kami mi�sa. Jeszcze d�ugo po �wi�tach choinka by�a w��czona bez poszanowania po ca�ej fermie.
Lekka i bez�nie�na zima dobieg�a ko�ca. Ferma powoli pokrywa�a si� zieleni�. Wilki wita�y wiosn� zrzucaj�c zimowe futro. Wygl�da�y wtedy do�� paskudnie, rani�c g��boko nasze odczucia estetyczne. Pracowicie skuba�y�my cierpliwe wilki, wyrywaj�c k��by puchu spomi�dzy twardszego w�osia. Tak jak co roku, Chichita, matka Debry i Burej, spodziewa�a si� szczeni�t. Poniewa� Debra by�a czarna, wymarzy�am sobie jasnego samca, podobnego ma�ci� do matki, i bur� samiczk�, podobn� do Burki.
Jak w ubieg�ym roku szczeni�ta przysz�y na �wiat w g��bokiej norze 22 kwietnia. Odbi�r wyznaczyli�my na 8 maja, a wi�c
28
szczeni�ta by�yby m�odsze ni� odbierane w zesz�ym roku wilki europejskie. I podobnie jak w ubieg�ym roku nora si� zawali�a, lecz tym razem Chichita nie kopa�a drugiej, lecz le�a�a ze szczeni�tami w s�abo os�oni�tym wykopie. Dzi�ki temu mog�am przez lornetk� obserwowa� matk� i szczeni�ta. Na ciemniejszym tle nory pocz�tkowo wszystkie wydawa�y mi si� czarne, lecz po uwa�nym przyjrzeniu si� zauwa�y�am, i� maj� nieco ja�niejsze g��wki. A wi�c by�y bure szczeni�ta. A tymczasem deszcz pada� i pada�, a we mnie narasta�a obawa, �e nora ze szczeni�tami zostanie zatopiona. 5 maja Debra zaniemog�a. Chodzi�a smutna, bez apetytu i co chwila pok�ada�a si�. Nie mia�a biegunki, wymiot�w ani gor�czki, i nie bardzo wiedzieli�my, co jej w istocie dolega. 8 maja odebrali�my szczeni�ta. Poniewa� dwa mia�y zosta� sprzedane, zdecydowali�my si� na odbi�r czterech, podobnie jak w zesz�ym roku. Liczy�am na to, �e tegoroczny miot b�dzie liczniejszy, co pozwoli�oby nie pozbawia� rodzic�w potomstwa, jak to si� sta�o w ubieg�ym roku. Rano, gdy udali�my si� w stron� wybiegu wilk�w, spotka�a nas niespodzianka. W nocy z zalanej nory rodzice przenie�li wszystkie szczeni�ta do bunkra, nie by�o wi�c �adnych k�opot�w z zaganianiem wilk�w. Po zamkni�ciu bunkra weszli�my do wn�trza, pozostawiaj�c podenerwowane wilki na wybiegu. Tu spotka�a nas kolejna niespodzianka. Wilczy miot by� nadspodziewanie du�y � siedem szczeni�t: sze�� burych i jedno czarne. Bra�am kolejno wilczki do r�ki: samczyk, samczyk, samczyk. Wreszcie natrafi�am na jedn� samiczk�, po chwili na drug�. Gdy jedyne samice w miocie zosta�y ju� zabrane, przysz�a kolej na wyb�r samczyk�w. Zdecydowa�am si� na najja�niejszego w ca�ym miocie, takiego jak sobie wymarzy�am. Drugiego poda�a mi moja wsp�pracownica Basia. By�o to dorodne, t�uste szczeni�, wyra�nie wi�ksze od rodze�stwa. Po przeniesieniu szczeni�t do budynku lecznicy zwa�y�y�my i obejrza�y�my je uwa�nie. Jedna z suczek mia�a delikatn� rud� g��wk�, druga mocniejsz� i wyra�nie bur�. Jasny samczyk przy swoim bracie wydawa� si� drobniutki. Tego dnia nie karmi�y�my szczeni�t, a jedynie od czasu do czasu robi�y�my im masa� brzuszk�w i okolic oko�oodbytowych. Masa� ten zast�powa� wylizywanie przez matk� w celu u�atwienia wydalania. Nast�pnego dnia rano szczeni�tom poda�y�my pierwszy posi�ek z miseczki. Tak jak oczekiwa�am, wilczki znakomi-
29
cie sobie poradzi�y ze swoimi porcjami. A teraz wyobra�cie sobie 18-dniowego pieska, odebranego od suki, kt�ry na widok jedzenia w miseczce bez wahania zanurza w niej pyszczek i je w miar� sprawnie... Ale, w odr�nieniu od ma�ego wilczka, �aden piesek by tego
nie dokona�.
Natomiast sytuacja na fermie pozostawa�a bez zmiany. Debra snu�a si� smutna i apatyczna. Wprawdzie nie wida� by�o �adnych symptom�w choroby, ale te� nie mo�na by�o dostrzec cienia poprawy. 10 maja, n�kana w nocy z�ymi przeczuciami, uda�am si� na ferm�. Przeczucia, niestety, okaza�y si� prawdziwe. Debra le�a�a martwa ko�o budy. Padni�cie Burej by�o g��bok� przykro�ci�, lecz �mier� rocznej Debry wstrz�sn�a mn�. Nie mog�am pogodzi� si� z my�l�, �e ten �agodny, weso�y wilk nie �yje. Lekarze po sekcji wysun�li przypuszczenie, i� przyczyn� padni�cia by�a leptospiroza, ci�ka choroba, w przypadku Debry w dodatku o nietypowym przebiegu, przenoszona przez szczury, na kt�re wilczyca z takim zapami�taniem polowa�a.
Gdy zabrano cia�o suki z fermy, wr�ci�am do budynku, gdzie w pudle smacznie spa�a czw�rka wilczk�w. Przytulone do siebie, ufne i syte, podczas gdy Debra by�a ju� �na wiecznych �owach". Teraz trzeba by�o pom�c Ciapkowi i Zo�zie, wilkom, kt�re nie�wiadome tego, co si� sta�o, te� na sw�j spos�b cierpia�y. Niepewne i wyl�knione wyra�nie garn�y si� do ludzi, tote� codziennie bra�y�my je na d�ugie spacery, kt�re tak bardzo lubi�y.
Po �mierci Debry zdecydowa�am si� na pozostawienie obu suczek wilka ameryka�skiego, musia�am jedynie wybra� jednego spo�r�d dw�ch samczyk�w. Zdecydowa�am si� na pozostawienie dorodnego burasa. By� �adniejszy, a przede wszystkim wydawa� mi si� sympatyczniejszy od p�owego brata. Nazwa�y�my go Lobo, bura suka zosta�a Weg�, za� ma�a z rud� g��wk� po prostu Rud�. Ja�niejszy samczyk bywa� nazywany Jasnym. Gdy przesiadywa�am z ma�ymi wilczkami, czy te� bawi�am si� z nimi, stara�am si� Jasnego w miar� mo�liwo�ci nie ho�ubi�, aby nie przyzwaczaja� go do mnie, a siebie do niego. Wkr�tce jednak szczeniak zacz�� si� nader aktywnie domaga� nale�nej mu porcji pieszczot. Pierwszy w�azi� na kolana, najcz�ciej ci�gn�� za ubranie i z rozmarzonym wyrazem pyszczka zanosi� si� wyciem, gdy nuci�am bawi�c si� z wilkami.
30
Nieraz koledzy prosili mnie, s�ysz�c wsp�lne wycie, bym nie zn�ca�a si� nad zwierz�tami, nie doceniaj�c intymnego kontaktu, jaki wywi�zywa� si� mi�dzy mn� a wilczkiem.
Gdy przyszed� dzie�, kiedy zg�oszono si� po Jasnego, bez cienia wahania odda�am Lobo. Decyzji tej nigdy nie po�a�owa�am. Jasny zosta� nazwany Gringo i wkr�tce, jako najserdeczniejszy ze wszystkich wilk�w, wype�ni� pustk�, kt�ra powsta�a po stracie Debry.
Przysz�o lato. M�ode wilki zosta�y przeniesione na ferm�, (jdzie zaj�y wybieg s�siaduj�c z Fig� i Gap�.
Po moim powrocie z wakacji Ruda i Wega przywita�y mnie ordecznie, a jedynie Gringo powarkiwa� z k�ta, gdy usi�owa�am go pog�aska�. By�am rozczarowana jego zachowaniem � w�a�nie ten wilk, na kt�rego tak liczy�am, zachowuje si� podejrzliwie i nieufnie. Nast�pnego dnia wyja�ni�a si� przyczyna tego stanu rzeczy. Gringo by� chory i to powa�nie. Tym razem nie by�o od pocz�tku w�tpliwo�ci � parwowiroza, ta sama choroba, na kt�r� pad�a w ubieg�ym i oku Bura. R�ce mi opad�y. Wilk zosta� przyniesiony z fermy z powrotem do budynku lecznicy, gdzie przyst�piono b�yskawicznie do intensywnego leczenia. Co dziwniejsze Gringo zachorowa�, mimo i� szczeni�ta zaszczepiono przeciwko tej gro�nej chorobie. W pi�tek �.tan by� krytyczny. Gringo zwini�ty w k��bek nie reagowa� na ludzi, wstrz�sany od czasu do czasu silnymi wymiotami. W sobot�, po nieprzespanej nocy sz�am do pracy przygotowana na �mier� kolejnego wilka, ale przecie� nie pogodzona z ni�. Przesz�am obok wybiegu, gdzie przebywa� Gringo. Stara�am si� nie patrze� w tamt� stron�, odwlekaj�c moment, kiedy moje przypuszczenia oka�� si� iiwdziwe. Ale kiedy z wybiegu dobieg� mnie cienki pisk, gwa�townie obr�ci�am g�ow� i zobaczy�am Gringa t�sknie wpatrzonego we mnie, stoj�cego niepewnie na chwiejnych nogach i wywijaj�cego wszystym ogonem. P�dem rzuci�am si� w stron� wilka i przytuli�am twarz do w�skiego pyska. Gringo obliza� mnie serdecznie i pod-�./ed� do furtki domagaj�c si� wypuszczenia na nale�ny mu po-fanny spacer.
I tak rozpocz�a si� rekonwalescencja szczeniaka, okres, y wspominam jako chyba najprzyjemniejszy z ca�ego dotychczasowego obcowania w wilkami. Gringo, b�d�c ozdrowie�cem, m�g�
31
sobie pozwala� nieomal na wszystko, co by�o zabronione innym zwierz�tom, przebywaj�cym na terenie lecznicy. Buszowa� po pokojach, wiernie asystowa� przy robieniu posi�k�w dla innych zwierz�t, biega� swobodnie po ca�ym przyleg�ym do budynku terenie. Gdy znika� z oczu, wystarcza�o cichutko cmokn��, by zjawi� si� przy mnie w radosnych podskokach, jakby�my si� nie widzieli przez p� wieku. Sielanka sko�czy�a si� po pi�ciu dniach, gdy ju� ca�kiem zdr�w powr�ci� na ferm� do st�sknionych si�str.
Oto w zarysie historia dzieci�stwa kilku oswojonych wilk�w.
:.;..� ���.�.�. � �
: .��� � \ ...
�' ii1'-1-
��������.���� � ���.� . ; � ; ., . II
Charaktery i charakterki
Debra by�a pi�knym zwierzi
Ka�dy z oswojonych wilk�w, mimo wsp�lnych dla gatunku wzor�w zachowania, ma niepowtarzaln� osobowo��. Bur�, kt�ra by�a z nami niespe�na trzy miesi�ce, wspominam jako delikatn�, p�ochliw� i zawsze jakby z lekka onie�mielon� suczk�. Zapowiada�a si� na du��, mocn� samic�, o �adnej wymodelowanej g�owie, z typowymi wilczymi znamionami na brunatnym pysku. Zo�za i Ciapek wola�y Bur� od siostry, kt�ra cz�sto dra�ni�a je swoim zbyt obceso-wym zachowaniem.
Debra by�a jakby przeciwie�stwem Burej. Mniejsza, drobniejsza, o brzydszej g�owie, nie b�d�c szczeg�lnie urodziwym wilkiem, by�a jednak pi�knym zwierz�ciem. O jej urodzie decydowa�o g��wnie czarne, puszyste i b�yszcz�ce futro. Debra mia�a jasny w�os puchowy, szczeg�lnie g�sty zim�, tote� w s�o�cu mieni�a si� srebrzystymi refleksami. Jej g�sta sier�� i cienkie �apy przywodzi�y na my�l korpulentn� dam� w szpilkach, opatulon� w kosztowne, puszyste futro. Wra�enie to wzmacnia� jeszcze jej spos�b poruszania si�, w�owe skr�ty ca�ego cia�a i ko�ysanie puszystym zadem. Ci�gle merdaj�c ogonem Debra zbli�a�a si� do cz�owieka z figlarnym b�yskiem w ma�ych, pomara�czowych oczach, zamiera�a na par� sekund przekrzywiaj�c g�ow�, na kt�rej widnia� wilczy u�miech podci�gni�tych k�cik�w warg, by po chwili wykona� w miejscu dziki podskok na czterech �apach. By�a tak �agodna, jak bywaj� bardzo �agodne psy. Dominuj�c nad Zo�z�, nigdy jej nie terroryzowa�a, tote� widz�c swarliw� Zo�z�, cz�sto okazuj�c� swoje niezadowolenie, mo�na by�o zastanawia� si�, kt�ra z samic jest pierwsz� w grupie.
33
Klepany Ciapek przybiera b�ogi wyraz pyska
Przypadek zrz�dzi�, i� by�am �wiadkiem nast�puj�cego zdarzenia. Po d�u�szej chwili zgryzania pyska Debry przez warcz�c� Zo�z�, zirytowana Debra jednym rzutem powali�a Zo�z� na grzbiet. Po chwili, jakby speszona swoim wybuchem, liza�a pysk Zo�zy lekko popiskuj�c. Debra by�a ponadto najbardziej psotnym ze wszystkich wilk�w. Z zapami�taniem niszczy�a wszystko, co dosta�o si� w zasi�g jej z�b�w, czy by�a to papa na budzie, kora drzewa czy ukradziona nam smycz. Jednak jej niszczycielskie z�by najwi�ksze spustoszenie robi�y w naszej garderobie. Zazwyczaj Debra podkrada�a si� do nas cicho z ty�u, by b�yskawicznie z�apa� za fartuch, kurtk� czy spodnie, i z ca�ej si�y ci�gn��. Nie by�o ubrania, kt�re wytrzyma-
34
�oby tak� pr�b� si�. Na nasze pe�ne oburzenia wrzaski reagowa�a radosnymi podskokami, jakby zachwycona, �e uda�o si� jej nas tak przyjemnie o�ywi�. Taka by�a Debra, naj�agodniejszy i najsympatyczniejszy z moich wilk�w. y
Nieco podobna w typie do Debry by�a Ruda, drobna ry�a-wa suczka o w�skim, lisim pysku. Rudka wygl�da�a jakby j� kto� znienacka nastraszy�. To wra�enie wywo�ywa�y jej stosunkowo du�e, jasnozo�te oczy, w wyra�nej, ciemnej oprawie. Ruda by�a osobnikiem do�� niezr�wnowa�onym, z czym� histerycznym w osobowo�ci. Gdy warkn�� na ni� Gringo lub kt�ra� z suczek rzuca�a si� na ziemi� wydaj�c z siebie ca�� gam� pisk�w i j�k�w, my�la�by� obdzierana ze sk�ry �ywcem. Rudka wiernopodda�czym zachowaniem niezmiernie dra�ni�a suczki, ch�tnie darz�c je gestami wilczej uleg�o�ci, czego one serdecznie nie znosi�y. W stosunku do opiekun�w by�a nad wyraz serdeczna, tak serdeczna, i� niejeden z jej dowod�w przyja�ni gorzko op�akiwali�my. Ruda mia�a na przyk�ad zwyczaj sk�adania nam poca�unk�w z rozp�du i w miar� mo�liwo�ci prosto w usta. Taki ca�us z�o�ony przez ponad trzydziestokilogra-mowego wilka pozostawia� na nas niezatarte wra�enie. Potrafi�a te�
�>.
��"tka chwila, gdy pysk Ciapka nie wyra�a �adnych emocji
wyra�a� sw� mi�o�� wyrywaj�c nam k�py w�os�w z g�owy. Gdyby kto� nie zna� Rudej od dzieci�stwa, nie przypuszcza�by, i� by�a najbardziej agresywnym szczeni�ciem spo�r�d czterech w�wczas odebranych. To w�a�nie Ruda z ca�� bezwzgl�dno�ci� tak gryz�a pozosta�e rodze�stwo, �e nieraz na futerku szczeni�t widnia�a krew.
Wiek oko�o trzech tygodni u wilk�w jest okresem, gdy ustala si� hierarchia dominacji w grupie m�odych zwierz�t, d�ugo, nieraz przez par� lat, przestrzegana. Jest w tym jaka� m�dro�� natury, kt�ra te autentyczne walki spycha we wczesne dzieci�stwo, gdy mleczne z�by i s�abe cia�a nie s� w stanie uczyni� uczestnikom walk wi�kszej krzywdy. Bitna Ruda, mimo ch�ci walki najs�absza w�r�d m�odych wilczk�w, przegrywa�a wi�kszo�� wszczynanych przez siebie b�jek, tote� szybko musia�a bezapelacyjnie uzna� wy�szo�� Gringa i Wegi.
Tak jak Ruda by�a nieco podobna do Debry, Wega przypomina�a Bur�. By�a r�wnie� jak Bura mocnej budowy i umaszczona podobnie jak starsza od niej o rok siostra, a jedynie g�ow� mia�a ciemniejsz�, pokryt� do�� r�wnomiernie szarymi i br�zowymi w�oskami. Wega by�a du�� indywidualno�ci� i w pewnym sensie najbardziej duchowo niezale�nym wilkiem. Ludzi traktowa�a z pewnym dystansem, a je�eli na nasze powitanie raczy�a kiwn�� ogonem, by�o to ju� du�e wydarzenie. Pocz�tkowo zdecydowanie wyr�nia�a spo�r�d wszystkich zwierz�t Gap�, z czasem przenios�a swoje sympatie i na Fig�. Najch�tniej bawi�a si� z psami w gonitwy. Smuk�a, ciemna sylwetka wilka zr�cznie umyka�a przed dwoma niedu�ymi rozjazgotanymi suczkami, kt�re, o ile uda�o im si� zap�dzi� j� do rogu, z rykiem przyst�powa�y do �zagryzania" Wegi. Figa i Gapa w�ciekle tarmosi�y wilcze futro, Wega za� broni�a �zagro�onego" �ycia, z�owieszczo strzelaj�c z�bami w powietrzu. Gdy wilczycy uda�o si� wreszcie wyrwa�, rozpoczyna�a po chwili kolejn� gonitw�. Po kilku takich rundach zm�czone zwierz�ta pada�y na ziemi�, ci�ko dysz�c z wywalonymi j�zorami. Wega by�a zdecydowanie inteligentnym zwierz�ciem; nie by�o kryj�wki na mi�so, do kt�rej pr�dzej czy p�niej, mimo wymy�lnych zabezpiecze�, nie dotar�a.
Po stracie Debry moim ulubie�cem sta� si� Gringo. By� to du�y, mocny wilk, o pot�nych �apach i g�stym, z�otawym futrze. Ten przystojny wyrostek mia� g�ow� okolon� p�owymi bokobrodami,
36
U�miechni�ta
szczeg�lnie u niego obfitymi, na karku za� nosi� g�st� grzyw�, kt�r� nader ch�tnie je�y�, gdy by� cho� nieznacznie poirytowany. W stosunku do Wegi i Rudej cz�sto okazywa� wy�szo��, zmuszaj�c je do uleg�ej postawy. Ale wystarczy�o dotkn�� go r�k�, by naje�ona grzywa opada�a, a g�o�ne warczenie zmieni�o si� w przymilne piski. Gringo mia� sporo zachowa� zdecydowanie psich i spo�r�d wszystkich wilk�w przejawia� najmniej l�ku w zetkni�ciu z obcymi lud�mi. Nawet jako du�y, wyro�ni�ty basior przepada� za siedzeniem na naszych kolanach, a nie mieszcz�c si� na nich, stara� si� ulokowa� tam cho� cz�� swojego wyro�ni�tego cielska. Nie broni� si� te� i nie protestowa�, gdy bior�c go pod pachy unosi�am przez chwil� w powietrzu. Jako m�ody, niespe�na roczny wilk, Gringo by� do�� niezgrabnym stworzeniem, niezgrabno�ci� m�odych zwierz�t, kt�rych cia�o nie nad��a rosn�� za zbyt d�ugimi i grubymi �apami. Nieraz te� zapl�tywa� si� w swoje ko�czyny, by podczas gonitw, jako jedyny wilk rozci�ga� si� na ziemi jak d�ugi. To w�a�nie Gringo pewnego razu, nie zdo�awszy wzi�� zakr�tu, strze