Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie Brandt Charles - Irlandczyk PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Strona 1
Strona 2
Spis treści
Karta tytułowa
Karta redakcyjna
Podziękowania
Prolog | „Russ i Frank”
1 | Nie ośmieliliby się
2 | To jest to
3 | Znajdź sobie inny worek treningowy
4 | Uniwersytet Małego Egiptu
5 | 411 dni
6 | Robiłem to, co trzeba było zrobić
7 | Budzę się w Ameryce
8 | Russell Bufalino
9 | Chleb prosciutto i domowe wino
10 | W samym centrum miasta
11 | Jimmy
12 | Słyszałem, że malujesz domy
13 | Nie było wystarczająco dużego spadochronu
14 | Rewolwerowiec nie miał zasłoniętej twarzy
15 | Szacunek wiąże się z kopertą
16 | Przekaż im krótką wiadomość
17 | Wyłącznie kpina
Strona 3
18 | Teraz jest już tylko zwyczajnym prawnikiem
19 | Manipulowanie duchem narodu
20 | Trupa komediowa Hoffy
21 | Odłożył słuchawkę – to jedyne, co dla mnie zrobił
22 | Jak dziki zwierz w klatce
23 | Nic nie przychodzi za darmo
24 | Potrzebował przysługi, i tyle
25 | To było niezgodne z zasadami Jimmy’ego
26 | I rozpęta się piekło
27 | 30 lipca 1975
28 | Malowanie domu
29 | Wszyscy krwawią
30 | Osobom za to odpowiedzialnym nie uszło to na sucho
31 | Pod przysięgą dochowania tajemnicy
Posłowie
Epilog
Zakończenie
Fotografie
Strona 4
Strona 5
Tytuł oryginału
„I Heard You Paint Houses”.
Frank „The Irishman” Sheeran and Closing the Case on Jimmy Hoffa
Wydawca
Magdalena Hildebrand
Redaktor prowadzący
Tomasz Jendryczko
Redakcja
Jacek Ring
Agnieszka Niegowska
Korekta
Dorota Wojciechowska
Dorota Nowak
Jadwiga Piller
Copyright © 2016 by Charles Brandt
All rights reserved
Copyright © for the Polish translation by Jacek Barczyński, 2019
Wydawnictwo Świat Książki
02-103 Warszawa, ul. Hankiewicza 2
Warszawa 2019
Księgarnia internetowa: swiatksiazki.pl
Skład i łamanie
Akces, Warszawa
Dystrybucja
Dressler Dublin Sp. z o.o.
05-850 Ożarów Mazowiecki
ul. Poznańska 91
e-mail:
[email protected]
tel. + 48 22 733 50 31/32
www.dressler.com.pl
ISBN 978-83-813-9006-4
Strona 6
Skład wersji elektronicznej
[email protected]
Strona 7
Mojej żonie,
Nancy Poole Brandt,
naszym dzieciom i ich małżonkom,
Trippowi i Allison, Mimi i Johnowi, Jenny Rose i Alexowi,
oraz naszym wnukom,
Maggie, Jacksonowi, Libby i Alexandrowi
Pamięci naszych rodziców,
Caroliny DiMarco Brandt,
Charlesa P. Brandta
oraz
Maggie i kapitana Earle’a T. Poole’a
Pamięci moich dziadków po kądzieli,
Rosy i Luigiego DiMarco
z Le Marche, którym zawdzięczam wszystko.
Strona 8
Podziękowania
Mam ogromny dług wdzięczności wobec mojej niewiarygodnie
pięknej, utalentowanej i cudownej żony Nancy, która każdy
rozdział i każdą korektę poddawała bezlitosnej, uczciwej
i mądrej obróbce redaktorskiej, zanim tekst został wysłany do
wydawcy. W czasie gdy ja pracowałem nad książką w Nowym
Jorku i Filadelfii, Nancy zajmowała się wszystkim, dawała mi
nieustające wsparcie i pomoc. Była moim natchnieniem.
Zdarzało się, że Nancy towarzyszyła mi podczas moich spotkań
z Frankiem Sheeranem, który kraśniał wtedy i ożywiał się
niczym młody człowiek. Jestem niezmiernie wdzięczny naszym
dzieciom, Tripp Wier, Mimi Wier oraz Jenny Rose Brandt za ich
wsparcie.
Podziękowania należą się także mojej niezwykłej matce,
która w wieku 89 lat przygotowywała mi włoskie dania, znosiła
moją obecność i zachęcała do dalszej pracy, kiedy przez długie
tygodnie siedziałem przy swoim laptopie w jej apartamencie na
Manhattanie.
Dziękuję też memu drogiemu przyjacielowi, legendzie świata
wydawniczego, Williamowi G. Thompsonowi, który pierwszy
wydawał Stephena Kinga i Johna Grishama. To jego wiedza
i doświadczenie redaktorskie pomogły rozwinąć i doprowadzić
do końca pracę nad tą książką.
Trafiłem na złotą żyłę, kiedy Frank Weimann z Literary
Group został moim agentem. Frank bardzo wziął sobie całą
sprawę do serca jako kawałek historii, który inaczej pójdzie
w zapomnienie. To on dał książce tytuł, a Frankowi Sheeranowi
Strona 9
kuksańca, który nakłonił go do współpracy przy jego ostatnim
nagrywanym wywiadzie.
Specjalne podziękowania kieruję do utalentowanej redaktor
wydawnictwa Steerforth, Kristin Sperber, która, między
innymi, przyłapała mnie kilka razy na tym, że zaczynałem pisać
jak prawnik.
Kiedy Neil Reshen zasugerował, by mój agent skontaktował
się ze Steerforth Press, moja książka nagle została przyjęta
przez wydawnictwo, które zawsze się zastanawia. Dziękuję Ci,
Neil, za to, że skierowałeś nas do niezwykłego Chipa Fleischera
i jego asystentki Helgi Schmidt.
Wdzięczność należy się takim wybitnym dziennikarzom
śledczym, jak Dan Moldea, Steven Brill, Victor Riesel oraz
Jonathan Kwitny, którzy z narażeniem zdrowia i życia odkryli
i utrwalili tak wiele faktów dotyczących życia Jimmy’ego Hoffy,
jego czasów, jak również jego zniknięcia.
Dziękuję wszystkim agentom, śledczym, prokuratorom i ich
asystentom, gdyż ich praca zaowocowała wieloma artykułami,
do których sięgałem.
Jestem także bardzo wdzięczny memu twórczemu kuzynowi,
Carmine’owi Zozzora, który dzień w dzień dawał mi wsparcie
i pomagał koncentrować się na książce, kiedy czasem źle mi
szło. Zawdzięczam mu wiele cennych rad, a w szczególności tę,
której mi udzielał, kiedy zaczynałem jęczeć i narzekać.
Powtarzał wtedy: „Po prostu pisz tę książkę; cała reszta jakoś
sama się rozwiąże”.
Ogromna porcja wdzięczności należy się moim wspaniałym
przyjaciołom i rodzinie za doping, jaki mi dawali do napisania
książki, jak również wszystkim kumplom, do których wciąż
zwracałem się po radę, wsparcie i pomoc. Są to w szczególności
Marty Shafran, Peter Bosch, Steve Simmons, Leo Murray, Gary
Goldsmith, Barbara Penna, Rosemary Kowalski, Jeff Weiner,
Strona 10
Tracy Bay, Chris DeCarufel, Jan Miller, Theo Gund oraz Molly
i Mike Wardowie. Mam ogromny dług wobec Roba Sutcliffe’a.
Podziękowania dla Lynn Shafran za jej rady, a zwłaszcza za
to, że doprowadziła do spotkania nieżyjącego już Teda Feury ze
mną i z Nancy. Wielkie dzięki, Ted.
Dziękuję memu przyjacielowi, wielokrotnie nagradzanemu
ilustratorowi, autorowi i artyście, Uri Shulevitzowi, za to, że
ponad dwadzieścia lat temu namówił mnie, bym zaczął pisać
zawodowo.
Spóźnione podziękowania należą się Edwinowi Herbstowi,
który był moim inspirującym nauczycielem angielskiego
w jedenastej klasie Stuyvesant High School w 1957 roku.
Strona 11
Strona 12
Prolog | „Russ i Frank”
W domku letniskowym nad jeziorem zebrali się zapłakani
członkowie rodziny Jimmy’ego Hoffy. Atmosfera była pełna
napięcia. To tu, przy telefonie w jednym z pokoi, FBI znalazło
żółty notes. Hoffa zapisał w nim ołówkiem słowa „Russ i Frank”.
„Russ i Frank” byli bliskimi przyjaciółmi i wiernymi
sojusznikami Jimmy’ego Hoffy. Olbrzymi, potężnie umięśniony
Frank był kimś tak bliskim Jimmy’emu w czasie jego zmagań
z wymiarem sprawiedliwości i Bobbym Kennedym i tak
lojalnym, że powszechnie uważano go za członka rodziny.
Tego dnia w domku nad jeziorem rodzina zdała sobie
sprawę, że jedynie bliski przyjaciel, ktoś zaufany, mógł uśpić
czujność zawsze ostrożnego Jimmy’ego Hoffy, który doskonale
wiedział, że ma wielu śmiertelnych wrogów. Tego właśnie dnia
„Russ i Frank”, czyli człowiek od mokrej roboty na usługach
mafii, Frank „Irlandczyk” Sheeran, oraz jego ojciec chrzestny,
Russell „McGee” Bufalino, stali się głównymi podejrzanymi
w sprawie jednego z najsłynniejszych zaginięć w historii
Ameryki.
Każda książka i każde poważne opracowanie na temat
zniknięcia Hoffy zawierały twierdzenie, że Frank „Irlandczyk”
Sheeran, zagorzały poplecznik Hoffy w szeregach
Teamsterów[1], obrócił się przeciwko swemu przyjacielowi
i mentorowi. Według tych prac Sheeran był spiskowcem
i przestępcą obecnym przy zabójstwie Hoffy, a sama zbrodnia
została zaplanowana i usankcjonowana przez Russella „McGee”
Bufalina. Wśród tych opracowań było wiele opartych na
Strona 13
drobiazgowych badaniach i dobrze udokumentowanych
książek, m.in. The Hoffa Wars autorstwa dziennikarza śledczego
Dana Moldei, The Teamsters założyciela Court TV Stevena Brilla
oraz Hoffa profesora Arthura Sloana.
Siódmego września 2001 roku, ponad dwadzieścia sześć lat
od tajemniczego zaginięcia Hoffy, jeden z członków rodziny,
który owego dnia był w domku letniskowym nad jeziorem
razem z matką i siostrą, zorganizował konferencję prasową.
Nowe wyniki śledztwa rozbudziły nadzieje syna Hoffy,
przewodniczącego Teamsterów, Jamesa P. Hoffy. FBI ujawniło
wyniki testów DNA kosmyka włosów, stanowiące niezbity
dowód na to, że Jimmy Hoffa był w samochodzie, który, jak od
dawna uważano, został wykorzystany w dokonaniu zbrodni.
Korespondent Fox News, Eric Shaw, zadał Jamesowi pytanie,
czy jego ojca mógł zwabić do samochodu któryś z dobrze
znanych podejrzanych. James kręcił przecząco głową, patrząc
na kolejne nazwiska z listy, i na koniec powiedział: „Nie, ojciec
nie znał żadnej z tych osób”. Shawn zapytał wtedy, czy ojciec
posłuchałby Franka Sheerana, gdyby ten zapraszał go do
samochodu. James pokiwał głową i oznajmił: „Tak, ojciec
wsiadłby z nim do samochodu”.
Kończąc konferencję, James wyraził życzenie, że sprawa
zostanie zamknięta dzięki „wyznaniu na łożu śmierci”.
W chwili gdy wypowiadał te słowa, Frank Sheeran był jedynym
żyjącym podejrzanym, wystarczająco starym, by „wyznać na
łożu śmierci”. Konferencja prasowa odbyła się cztery dni przed
tragicznymi wydarzeniami 11 września 2001 roku.
Zaplanowany na następny tydzień udział Jamesa P. Hoffy
w programie Larry King Live został odwołany.
Sprawa Hoffy została zepchnięta z pierwszych stron gazet.
Miesiąc później jedyna córka Jimmy’ego, sędzia Barbara
Crancer, zadzwoniła do Franka Sheerana ze swojego biura w St.
Louis. W stylu, który przypominał jej legendarnego ojca, szybko
Strona 14
przeszła do rzeczy i poprosiła Sheerana, by pozwolił jej rodzinie
zamknąć sprawę i złożył zeznania dotyczące wszystkich
znanych mu faktów związanych z zaginięciem jej ojca. „Niech
pan zrobi to, co właściwe” – powiedziała mu. Sheeran posłuchał
rady adwokata – niczego nie wyjawił, a Barbarę, w słowach
pełnych szacunku, odesłał do swojego prawnika.
Nie był to pierwszy raz, kiedy sędzia Barbara Crancer pisała
lub dzwoniła do Irlandczyka z myślą o nakłonieniu go do
wyjawienia sekretów. Szóstego marca 1995 roku napisała do
Franka: „Głęboko wierzę, że jest wielu ludzi, którzy mienili się
lojalnymi przyjaciółmi mojego ojca i którzy wiedzą, co się z nim
stało, kto to zrobił i dlaczego. Fakt, że żaden z nich, nawet przy
zapewnionej pełnej dyskrecji, nigdy niczego nie powiedział jego
rodzinie, jest dla mnie czymś bolesnym. Żywię przekonanie, że
pan jest jednym z tych ludzi”.
Dwudziestego piątego października 2001 roku, tydzień po
telefonie Barbary, do drzwi od strony patia znajdującego się na
parterze apartamentu Franka Sheerana zapukało dwóch
młodych agentów FBI. Irlandczyk był już wtedy po
osiemdziesiątce i chodził, pomagając sobie balkonikiem. Agenci
byli przyjaźnie nastawieni. Odnosili się z szacunkiem do
zbliżającego się do kresu swych dni Sheerana. Mieli nadzieję, że
z wiekiem mafioso zmiękł, może wręcz odczuwał skruchę.
Przyszli, licząc na owo „wyznanie na łożu śmierci”. Powiedzieli
Frankowi, że są zbyt młodzi, by pamiętać tę sprawę, ale
przeczytali tysiące stron akt na jej temat. Mówili otwarcie
o niedawnej rozmowie telefonicznej Barbary Crancer
z Sheeranem i przyznali, że omawiali jej treść z panią sędzią.
Irlandczyk skierował ich do swojego adwokata, byłego
prokuratora okręgowego Filadelfii F. Emmetta Fitzpatricka, tak
jak czynił to od 30 lipca 1975 – dnia, w którym zaginął Hoffa.
Po nieudanej próbie nakłonienia Sheerana do współpracy
i „wyznania na łożu śmierci” 2 kwietnia 2002 roku FBI ogłosiło,
Strona 15
że przekazało kompletne, liczące 16 tysięcy stron akta sprawy
prokuratorowi okręgowemu Michigan, a 1330 stron tych akt
udostępniło mediom i dwójce dzieci Jimmy’ego Hoffy.
Zrezygnowano z aktów oskarżenia – sprawa została umorzona
na szczeblu federalnym. Po niemal dwudziestu siedmiu latach
FBI wreszcie się poddało.
Trzeciego września 2002 roku, prawie w rocznicę konferencji
prasowej Jamesa P. Hoffy, stan Michigan również się poddał
i zamknął sprawę, składając dzieciom Hoffy po raz nie
wiadomo który kondolencje.
Prokurator okręgowy stanu Michigan, David Gorcyca,
ogłaszając swą decyzję, miał powiedzieć: „Cała ta sprawa
przypomina świetną powieść kryminalną, niestety pozbawioną
ostatniego rozdziału”.
Słyszałem, że malujesz domy… jest kryminałem, ale nie
powieścią. To historia oparta na bezpośrednich rozmowach
z Frankiem Sheeranem, których większość została
zarejestrowana na taśmie. Pierwszą rozmowę
przeprowadziłem w 1991 roku w apartamencie Sheerana
wkrótce po tym, jak mojemu wspólnikowi i mnie udało się
doprowadzić do przedterminowego wypuszczenia Irlandczyka
z więzienia ze względów zdrowotnych. Natychmiast po
pierwszej sesji w roku 1991 Sheeran zaczął mieć wątpliwości co
do tych rozmów, ponieważ miały one charakter przesłuchań.
Odmówił więc dalszych spotkań. Wyraźnie uważał, że
powiedział za dużo, i nie był z tego zadowolony. Poprosiłem,
żeby się ze mną skontaktował, gdyby zmienił zdanie i zechciał
kontynuować nasze rozmowy.
W roku 1999 córki Sheerana zaaranżowały dla swego
starzejącego się i fizycznie niesprawnego ojca prywatną
audiencję u monsiniora Heldufora z kościoła św. Doroty
w Filadelfii. Frank spotkał się z monsiniorem i otrzymał od
niego rozgrzeszenie, co miało mu umożliwić pochówek na
Strona 16
katolickim cmentarzu. Sheeran powiedział mi o tym: „Wierzę,
że coś istnieje po naszej śmierci. Jeśli tylko dostanę szansę,
pragnę tego spróbować. Nie chcę stracić tej szansy. Nie chcę
zamykać drzwi”.
Po audiencji u monsiniora Sheeran skontaktował się ze mną
i spotkaliśmy się w biurze jego adwokata. Podczas tego
spotkania Irlandczyk zgodził się, bym go dalej wypytywał.
Wznowiliśmy więc rozmowy i kontynuowaliśmy je przez cztery
lata. Do tych wywiadów wniosłem swoje doświadczenie
prokuratora oskarżającego w procesach o zabójstwo,
zakończonych wyrokiem śmierci, wykładowcy specjalizującego
się w dziedzinie krzyżowego ognia pytań, adepta technik
przesłuchań oraz autora wielu artykułów na temat decyzji Sądu
Najwyższego Stanów Zjednoczonych o wykluczeniach
dotyczących przyznania się do winy. „Jesteś gorszy niż
jakikolwiek glina, z którym miałem w życiu do czynienia” –
powiedział mi kiedyś Sheeran.
Spędziłem mnóstwo godzin z Irlandczykiem, spotykałem
rzekomych członków mafii, jeździłem do Detroit w celu
zlokalizowania miejsca zniknięcia Hoffy, podróżowałem do
Baltimore, by odnaleźć miejsce, do którego poszły dwie
nielegalne dostawy nadzorowane przez Sheerana, spotykałem
się z jego rodziną i przyjaciółmi, poznawałem prywatne
szczegóły z życia bohatera tej historii. Spędziłem niezliczone
godziny, rozmawiając z nim przez telefon i w cztery oczy,
zachęcając go do mówienia i wyciągając od niego informacje,
które stanowią podstawę tej książki.
Zazwyczaj pierwszą zasadą udanego przesłuchania jest wiara
w to, że przesłuchiwany chce się przyznać, nawet jeśli
wszystkiemu zaprzecza i kłamie. Tak też było z Frankiem
Sheeranem. Poza tym należy sprawić, by przesłuchiwany
mówił, i to także nie stanowiło w tym wypadku problemu.
Strona 17
Pozwól, by słowa płynęły, a prawda sama wyjdzie na światło
dzienne.
Jakaś część Franka Sheerana chciała zrzucić ten ciężar
z serca już od dawna. W 1978 roku zastanawiano się, czy
Sheeran, działając być może pod wpływem alkoholu, przyznał
się do winy w rozmowie telefonicznej ze Stevenem Brillem,
autorem książki The Teamsters. FBI uwierzyło w wyznanie
Sheerana i zaczęło naciskać na Brilla, by udostępnił im taśmę
z nagraniem rozmowy. Dan Moldea, autor The Hoffa Wars,
napisał artykuł, w którym twierdził, że podczas pewnego
śniadania w hotelowej restauracji Brill powiedział mu, że ma
taśmę z nagraniem, na którym Sheeran przyznaje się do winy.
Brill jednak zaprzeczył temu publicznie na łamach „New York
Timesa” – skądinąd słusznie, ponieważ dzięki temu nie stał się
świadkiem potrzebującym ochrony. Na podobnej zasadzie
podczas żmudnego procesu przeprowadzania wywiadów
dołożono wszelkich starań, by chronić prawa Sheerana, tak by
jego słowa nie mogły stanowić dopuszczalnego i zgodnego
z prawem wyznania, które mogłoby zostać wykorzystane
w sądzie.
W miarę powstawania książki Frank Sheeran czytał
i zatwierdzał każdy kolejny rozdział. Na koniec przeczytał
wszystko od nowa i zatwierdził cały rękopis.
Frank Sheeran zmarł 14 grudnia 2003 roku. Sześć tygodni
przed śmiercią leżący w szpitalnym łóżku Sheeran udzielił mi
ostatniego nagrywanego wywiadu. Powiedział, że wyspowiadał
się szpitalnemu kapelanowi i przyjął od niego komunię świętą.
Następnie spojrzał w obiektyw kamery wideo i celowo unikając
wszelkich ochronnych formułek prawnych, wystąpił ze swoim
„momentem prawdy”. Trzymając w dłoni egzemplarz
Słyszałem, że malujesz domy…, potwierdził, że wszystko, co
znalazło się w książce, którą będziecie teraz czytać, łącznie
Strona 18
z jego rolą w zaginięciu Jimmy’ego Hoffy 30 lipca 1975 roku, jest
prawdą.
Następnego dnia, mniej więcej tydzień przedtem, nim
zupełnie stracił siły, Frank Sheeran poprosił mnie o wspólną
modlitwę. Razem zmówiliśmy „Ojcze Nasz” i „Zdrowaś Mario”.
W ostatecznym rozrachunku słowa Franka Sheerana
podlegają osądowi opinii publicznej i stanowią część historii
ubiegłego wieku.
Podstawowym wątkiem tej opowieści jest wyjątkowe
i fascynujące życie Franka Sheerana. Dowcipny i inteligentny
Irlandczyk został wychowany jako pobożny katolik; był
twardym dzieciakiem, którego zahartowały ciężkie czasy
Wielkiego Kryzysu; był zaprawionym w boju bohaterem drugiej
wojny światowej i wysokiej rangi członkiem
Międzynarodowego Bractwa Teamsterów; w cywilnym procesie
wytoczonym na mocy ustawy RICO[2] Rudy Giuliani oskarżał go
o „działanie we współpracy” z komitetem wykonawczym cosa
nostry – trafił wtedy na stworzoną przez Giulianiego listę
dwudziestu sześciu najważniejszych członków mafii jako jedna
z zaledwie dwóch osób pochodzenia innego niż włoskie. Na
liście znajdowali się między innymi bossowie rodzin Bonnano,
Genovese, Colombo i Luchese, rodzin z Chicago i Milwaukee, jak
również rozmaici bossowie niższego szczebla. Sheeran był
przestępcą z wyrokiem i człowiekiem od mokrej roboty; o jego
odwadze i niezachwianym charakterze krążyły legendy; był też
ojcem czterech córek i ukochanym dziadkiem.
To właśnie te pozytywne elementy w skomplikowanym życiu
Franka – między innymi jego służba wojskowa i uwielbienie dla
dzieci i wnuków – sprawiły, że byłem wśród tych, którzy nieśli
przykrytą amerykańską flagą zieloną trumnę Irlandczyka do
miejsca ostatniego spoczynku.
Oto ostatni rozdział tragedii Hoffy. Zbrodni, która boleśnie
dotknęła i prześladowała wszystkie zamieszane w nią osoby –
Strona 19
łącznie z jej autorami. Zbrodni, która skrzywdziła
i prześladowała przede wszystkim rodzinę Jimmy’ego Hoffy,
gdyż uniemożliwiła jego chrześcijański pochówek.
Nota od autora: fragmenty książki napisane słowami Franka
Sheerana, zacytowanymi z kilkuset godzin nagrań z naszymi
rozmowami, zostały wyróżnione cudzysłowami. Niektóre
napisane przeze mnie ustępy i rozdziały mają wnieść nieco
istotnych szczegółów oraz informacji, które tworzą tło
wydarzeń.
1 Związek zawodowy kierowców ciężarówek.
2 RICO – Ustawa o organizacjach przestępczych i skorumpowanych z 1970
roku. Na mocy tej ustawy oskarżonego można było skazać na długoletnie
więzienie, jeśli udowodniono mu związek z organizacją przestępczą lub
mającą cechy organizacji przestępczej. Ustawa dopuszczała też konfiskatę
zgromadzonego mienia.
Strona 20