5251

Szczegóły
Tytuł 5251
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5251 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5251 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5251 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Psellos Kronika KSI�GA PIERWSZA BAZYLI II (976-1025) 1. Tak oto dokona� �ycia cesarz Jan Tzimiskes1, kt�ry wy�wiadczy� Cesarstwu Rzymskiemu wiele dobrodziejstw i wzmocni� jego pot�g�. W�adza cesarska przesz�a wprost na syn�w Romana: Bazylego i Konstanty- na2. 2. Obaj mieli ju� za sob� pierwsze m�odzie�cze lata; r�nili si� od siebie charakterami. O ile starszy Bazyli zawsze objawia� �ywy umys� i rozwag�, o tyle Konstantyn okazywa� si� we wszystkim powolny, prowadzi� lekkomy�lne �ycie, dbaj�c jedynie o przyjemne sp�dzenie czasu. Bazyli jako starszy zagarn�� dla siebie ca�� w�adz�, pozostawiaj�c bratu w udziale tylko tytu� cesarza. Pa�stwem bowiem nie mogliby dobrze rz�dzi� obaj, co innego, je�li pe�nia w�adzy cesarskiej przypad�a pierworodnemu i najbardziej do�wiadczonemu. Mo�na by tu podziwia� Konstantyna. Kiedy przyst�piono do r�wnego podzia�u dziedzictwa ojcowskiego - mam na my�li w�adz� cesarsk� - mi�dzy niego i brata, on ust�pi� bratu wi�ksz� cz�� w�adzy, chocia� by� m�odszy, czyli w�wczas gdy ��dza w�adzy gor�co si� pali w piersiach. Widzia� te�, �e brat r�wnie� nie osi�gn�� dojrza�ego wieku, lecz wci�� jeszcze nosi� zarost m�odzie�czy, czyli, jak to m�wi�, pierwsz� brod�. Niech�e wi�c ju� we wst�pie mej ksi�gi Konstantyn b�dzie godny tych pochwa�! 3. Kiedy ju� Bazyli3 osi�gn�� najwy�sz� w�adz� nad Rzymianami, postanowi�, �e nie b�dzie mia� �adnego zausznika, z kt�rym m�g�by si� dzieli� swymi my�lami, ani doradcy w kierowaniu sprawami publicznymi. A jednak nie m�g� polega� wy��cznie na sobie, gdy� nie posiada� jesz- 1 Micha� Psellos nawi�zuje bezpo�rednio do wydarze� opisanych dok�adnie w 10 ksi�gach Historii Leona Diakonosa (Leonis Diaconi Caloensis Historiae libri decem, red. C. B. Hasius, Bonnae 1828), obejmuj�cej czasy od �mierci ces. Konstantyna VII Porfirogenety (9 XI 959) do zgonu ces. Jana Tzimiskesa (10 I 976). 2 Ces. Roman II (10 XI 959 - 15 III 963). Swoich dw�ch syn�w uczyni� wsp�cesarzami tu� po ich urodzeniu si�, Bazylego od 22 IV 960 i Konstantyna od 961 r. Zanim obaj zostali samodzielnymi w�adcami, opiek� nad nimi sprawowali cesarze Nikefor II Fokas (16 VIII 963 - 10 XII 969) i Jan Tzimiskes (11 XII 969 - - 10 I 976). 3 Ces. Bazyli II Bu�garob�jca (Bulgaroktonos) panowa� samodzielnie od 11 I 976 do 15 XII 1025 przy formalnym udziale brata, cesarza Konstantyna VIII. cze do�wiadczenia ani w sprawach wojskowych, ani w dobrej organizacji �ycia spo�ecznego, zwr�ci� wi�c oczy na parakojmomena Bazylego4. Cz�owiek ten osi�gn�� w�a�nie najwy�sz� godno�� w Cesarstwie Rzymskim ze wzgl�du na swe wznios�e my�li, okaza�� postur� cia�a i urod� godn� jedynow�adcy. Pochodzi� bowiem z tego samego ojca co Bazyli i Konstantyn, tylko z innej matki. We wczesnym dzieci�stwie zrobiono z niego eunucha, aby przy ubieganiu si� o tron nie m�g� jako syn na�o�nicy zyska� przewagi nad prawowitym potomstwem. Bazyli pogodzi� si� ze swym losem. Przywi�za� si� do domu cesarskiego, kt�ry uwa�a� za sw�j w�asny. Szczeg�ln� s�abo�� �ywi� do przyrodniego brata, Bazylego, obejmowa� go szczerze, rozpieszcza�, jak to zwykle robi dobry, kochaj�cy ojciec. Bazyli z�o�y� wi�c na jego barki ci�ar w�adzy, na�ladowa� go i sam wzi�� sobie za wz�r jego wielk� gorliwo��. Parakojmomen by� jakby zapa�nikiem i szermierzem, a cesarz Bazyli jakby widzem, jednak nie takim, kt�ry chce uwie�czy� zwyci�zc�, lecz takim, kt�ry id�c w jego �lady, sam zamierza biega� i walczy�. Odt�d wszystko by�o zale�ne od Bazylego, patrzy�y na� sprawy obywatelskie, do niego kierowa�y si� sprawy wojskowe. Bazyli pierwszy, je�li nie jedyny, zajmowa� si� finansami publicznymi i polepszeniem stanu pa�stwa, a cesarz we wszystkim udziela� mu pomocy s�owem i czynem b�d� potwierdza� jego decyzje na pi�mie. 4. Dla wielu spo�r�d nam wsp�czesnych, kt�rzy widzieli cesarza Bazylego, wydawa� si� on szorstki i surowy w obej�ciu, skory do gniewu i nie�atwo zmieniaj�cy zdanie, umiarkowany w jedzeniu i piciu, w og�le daleki od jakiejkolwiek mi�kko�ci. Jak s�ysza�em od historyk�w opisuj�cych jego czasy5, nie zawsze by� taki, prowadzi� rozwi�z�y i rozkoszny tryb �ycia, a do surowej prostoty powr�ci� pod wp�ywem sprawowanej w�adzy, kt�ra pow�ci�gn�a jego usposobienie, napi�a to, co si� rozlu�ni�o, i zmieni�a ca�e dotychczasowe �ycie. . Z pocz�tku bowiem bra� udzia�, i to zupe�nie jawnie, w swawolnych hulankach, cz�sto oddawa� si� mi�o�ci i my�la� o kompanach do sto�u. Udziela� si� na przemian zabawom kr�lewskim i wypoczynkowi. Tak wyzyska� ze swej m�odo�ci i w�adzy wszystko, co si� mu wydawa�o dobre. Dopiero kiedy �w s�awny Skleros, po nim Fokas, p�niej znowu Skle- 4 Parakojmomen Bazyli - eunuch, nie�lubny syn cesarza Romana II, a wi�c przyrodni brat cesarza Bazylego II. Parakojmomen (parakojm�menos) oznacza dos�ownie: �pi�cy przy cesarzu, tzn. w komnacie przyleg�ej do sypialni cesarskiej - najbardziej zaufana osoba ka�dego cesarza. Bazyli nosi� te� zaszczytny tytu� pro-edrosa (prezesa). Tytu� proedrosa otrzyma� p�niej autor Kroniki Micha� Psellos. 5 Wsp�czesnymPsellosowi by�historykJanSkylitzes,autor dzie�aSynopsis historion, obejmuj�cego lata 811 -1057(wyd. Georgius Cedrenus loannis Scylitzae ope ab I. Bekkero suppletus et emendatus, II, Bonnae 1839, s. 43-638). ros jako trzeci6 z kolei wr�g i jeszcze inni zacz�li d��y� do zdobycia w�adzy cesarskiej, zwracaj�c si� przeciw niemu jednocze�nie z dw�ch stron, w�wczas na rozwini�tych �aglach porzuci� rozwi�z�e �ycie i z ca�ej duszy zwr�ci� si� do powa�nych zaj��. Zabra� si� do swych bliskich7, kt�rzy zagarn�li w�adz�, postanowi� szybko i doszcz�tnie zniszczy� ca�� swoj� rodzin�. BUNT SKLEROSA 5. Oto dlaczego ich kuzyni8 rozpalili przeciw niemu zaciek�e wojny. Pierwszy wyst�pi� Skleros, m�czyzna, kt�ry potrafi� szybko my�le� i zr�cznie wprowadza� swe my�li w czyn, op�ywa� on w wielkie bogactwa - pot�ny �rodek do ubiegania si� o najwy�sz� w�adz�. Pochodzi� z rodu panuj�cego i prowadzi� wielkie zwyci�skie wojny. Mia� za sob� ca�e stronnictwo wojskowe sprzyjaj�ce jego zamiarowi. Cz�owiek ten pozyska� nadto wielu pomocnik�w dla uzurpowania sobie w�adzy cesarskiej. On to pierwszy odwa�y� si� wszcz�� walk� z Ba-zylim. Rzuci� przeciw niemu wszystkie swe wojska, konne i piesze, a sam, pewien siebie, maszerowa� na Cesarstwo jak do rzeczy, po kt�r� wystarczy si�gn��. Pocz�tkowo doradcy cesarza stracili jak�kolwiek nadziej� na ocalenie, wiedzieli bowiem dobrze, �e wszystkie oddzia�y piechoty przesz�y na stron� Sklerosa. P�niej opanowali si�, zmienili zdanie co do przebiegu ca�ej sprawy i uznali, �e wynale�li jakie� wyj�cie, jak to si� zdarza w sytuacji bez wyj�cia. W ko�cu postanowili, �e niejaki Bardas, cz�owiek z najwy�szego rodu i o wielkiej odwadze, bratanek Nikefora, b�dzie na polu bitwy godnym przeciwnikiem uzurpatora Sklerosa. Powierzyli mu pozosta�e wojsko, mianuj�c go wodzem naczelnym ca�ej tej armii, i wys�ali, by stawi� czo�o Sklerosowi. 6. Poniewa� obawy doradc�w wobec Bardasa nie by�y mniejsze ni� wobec Sklerosa - on r�wnie� pochodzi� z cesarskiego rodu i wcale nie mia� mniejszego mniemania o sobie - zdj�li z niego szaty �wieckie i wszystkie insygnia niezb�dne do uzurpacji, po czym wpisali w poczet 'kleru Ko�cio�a, zobowi�zuj�c pod strasznymi przysi�gami, �eby nigdy nie 6 Bardas Skleros - siostrzeniec cesarza Nikefora Fokasa, szwagier ces. Jana Tzimiskesa. Bardas dwukrotnie wznieca� bunt przeciw Bazylemu II. Drugiego z kolei .spisku dokona� Bardas Fokas przy pomocy parokojmomena Bazylego. 7 Zabra� si� do swoich bliskich (epigen�menos gar tois engythen) mo�na te� rozumie�: nast�pi� po swoich bliskich, czyli po ces. Janie Tzimiskesie, kt�ry, jak przedtem Nikefor Fokas, po�lubi� Teofano, matk� Bazylego i Konstantyna. 8 Kuzyni Bazylego i Konstantyna (anepsiadeis oznaczaj� kuzyn�w lub bratank�w, siostrze�c�w). Bardas Fokas i Bardas Skleros byli bratankami Nikefora Fokasa i kuzynami Jana Tzimiskesa, kt�ry z kolei by� siostrze�cem Nikefora Fokasa. da� si� opanowa� my�li wszcz�cia buntu i nie z�ama� z�o�onych przysi�g. Po takim zabezpieczeniu si� wys�ali Bardasa ze wszystkimi si�ami wojskowymi. 7. Cz�owiek ten, jak m�wi historia, sw� my�l odnosi� do wuja cesarza, by� czujny i skupiony w sobie. Potrafi� przewidzie� wszystko i ogarn�� jednym rzutem oka. �wietnie orientowa� si� w ka�dym rodzaju dzia�a� wojennych, mia� do�wiadczenie we wszystkich rodzajach walk obl�ni-czych, wojen podjazdowych i boj�w w zwartym szyku. W akcjach wr�cz by� bardziej energiczny i silniejszy od Sklerosa. Ktokolwiek otrzyma� od niego cios, od razu oddawa� ducha. Jego krzyk, nawet z daleka, powodowa� zamieszanie w ca�ych falangach. Fokas rozbi� swoje wojsko, podzieli� na oddzia�y i nie raz, lecz cz�sto zmusza� do ucieczki wrogie falangi, mimo �e by�a ich ca�a masa. O ile bowiem rozporz�dza� mniejsz� od wroga liczb� wojska, o tyle dzi�ki sztuce wojennej i fortelom wydawa� si� pot�niejszy i silniejszy. 8. Zawsze tak bywa, �e przeciwnicy dodaj� sobie odwagi, a dow�dcy za og�ln� zgod� postanawiaj� wszcz�� pojedynek. Wodzowie zbli�yli si� do przestrzeni dziel�cej oba wojska, spojrzeli na siebie i od razu zwarli si� w walce. Pierwszy, zbuntowany Skleros, nie mog�c pohamowa� swego zapa�u, z miejsca przekroczy� prawa pojedynku. Gdy tylko znalaz� si� w pobli�u Fokasa, od razu ci�� go w g�ow�, powi�kszaj�c si�� r�ki zapa�em i wag� swego cia�a. Fokas, na kt�rego spad� niespodziewany cios, popu�ci� na chwil� cugle, szybko jednak zebra� my�li, uderzy� w to samo miejsce tego, kt�ry go ci��, ostudzi� jego zapa� wojenny i zmusi� do ucieczki9. 9. To by� w�a�nie punkt zwrotny, obie strony uzna�y go za decyduj�cy w sprawach pa�stwowych. Skleros, ca�kiem zagubiony, nie mog�c dalej stawi� oporu Fokasowi, wstydzi� si� powr�ci� do cesarza z pokor�, po- wzi�� my�l ani zbyt m�dr�, ani zbyt bezpieczn�. Opu�ci� ziemie rzymskie i uda� si� wraz z ca�ym wojskiem do Asyryjczyk�w10. Stan�wszy przed kr�lom Chosroesem11, wyjawi�, kim jest, i wzbudzi� podejrzenie. Chosroes, boj�c si� takiej masy �o�nierzy, by� mo�e podejrzewa� niespodziewany atak, kaza� wraz z nimi uwi�zi� Sklerosa i trzyma� w dobrze strze�onym wi�zieniu. BUNT BARDASA FOKASA 10. Natomiast Bardas Fokas powr�ci� do cesarza rzymskiego, odby� uroczysty poch�d triumfalny i zosta� zaliczony w poczet bliskich przyjaci� cesarza. Tak oto zako�czy� si� pierwszy bunt. 9 Bitw� na r�wninie Pankalia ko�o Amorion stoczono 24 V 979. 10 Nieco dalej Psellos nazywa ich Babilo�czykami (por. I 11). Fokas schroni� si� na dworze kalif�w. 11 Chosroes - kalif Adud-al-Daula. Wydawa�o si�, �e cesarz Bazyli uwolni�, si� od k�opotliwych spraw, lecz ten pok�j sta� si� w�a�nie �r�d�em wielu nieszcz��, gdy� Fokas, uznany wpierw za godnego wi�kszych zaszczyt�w, p�niej mniejszych, widzia�, �e jego nadzieje znowu przep�ywaj� ponad nim. Dzia�o si� to w�wczas, kiedy - jak mniema� - nie zdradzi� przysi�gi z�o�onej w o-m�wionych sprawach i nadal dotrzymywanej. Z wyborow� cz�ci� swej armii wszcz�� przeciw Bazylemu bunt, jeszcze wi�kszy i gro�niejszy. Wszed� w zwi�zek z pierwszymi rodami wielmo��w i postanowi� wyst�pi� przeciw cesarzowi jako wr�g. Wybra� sobie wojsko iberyjskie (Ibe-rowie12 s� wysocy na mniej wi�cej dziesi�� st�p i maj� zci�gni�te, za-dzierzyste brwi). Nie by�a to fantazja. Fokas wdzia� na siebie szat� cesarza-uzurpatora wraz z cesarsk� tiar� i insygniami koloru purpurowego. 11. Nast�pnie mia�o miejsce takie oto wydarzenie. Wybuch�a wojna z wrogiem zewn�trznym - Babilo�czykiem, u kt�rego szukali schronienia Skleros i jego �o�nierze, o czym by�a ju� mowa; znale�li si� jednak wbrew nadziejom w innym ni� my�leli po�o�eniu. Wojna by�a ci�ka i straszna, domaga�a si� od wroga wielu r�k i wiele si�y. Poniewa� kr�l Chosroes nie m�g� polega� tylko na w�asnych wojskach, obr�ci� swe nadzieje na uciekinier�w, natychmiast uwolni� ich z wi�z�w, wyposa�y� w pe�n� zbroj� i wys�a� naprzeciw armii wroga. Oni za�, to znaczy Skleros i jego �o�nierze, jako m�ni i waleczni umiej�cy ustawia� piechot� w szyku, podzielili si� na dwie cz�ci, stan�li w pewnej odleg�o�ci od siebie, po czym, zwarci, rzucili si� na koniach do ataku. Wydaj�c okrzyki wojenne, jednych zabili na miejscu, drugich zmusili do ucieczki, potem dopadli do obozu warownego i wyci�li wszystkich w pie�. Kiedy znajdowali si� w drodze powrotnej, o�ywi�a ich jedna i ta sama my�l: zawr�cili i pocz�li spiesznie ucieka�. Bali si�, �eby barbarzy�ca nie post�pi� z nimi niesprawiedliwie i znowu nie zaku� ich w kajdany. Uciekali razem, ile tylko mieli si�; oddalili si� znacznie od kraju Asyryjczyk�w, kiedy ich ucieczka sta�a si� dla barbarzy�cy rzecz� zupe�nie oczywist�. Rozkaza� on tym spo�r�d zebranego wojska, kt�rzy ju� si� z nimi zetkn�li, by rzucili si� w po�cig. Ogromna masa �o�nierzy spad�a na kark uciekaj�cym; poznali jednak, o ile s� gorsi od garstki wojska rzymskiego. Uciekaj�cy bowiem zawr�cili nagle konie w miejscu i wszcz�li walk� z du�o pot�niejszym wrogiem, chocia� mu ust�powali liczebnie. Zastali go du�o s�abszym od siebie i zmusili do ucieczki. 12. Tak wi�c Skleros znowu pomy�la� o uzurpacji tronu i pe�nej w�adzy cesarskiej. Fokas bowiem ju� powr�ci� do siebie, a wszystkie wojska 12Iberowie- jedno z bitnych plemion kaukaskich (por. ks. VI, przyp. 57). Cesarstwa uleg�y rozproszeniu. Gdy Skleros przyby� do granic rzymskich, dowiedzia� si�, �e Fokas ma ch�� zosta� cesarzem. Poniewa� nie by�o go sta� na walk� r�wnie� z cesarzem, zacz�� znowu zniewa�a� majestat cesarski. Przyby� do Fokasa w stroju wasala, uzna� go za godnego pierwsze�stwa, sam za� zadowoli� si� drugim miejscem po nim. Obaj podzielili swe wojska na dwie cz�ci i podnie�li du�o wi�kszy bunt. Ufni w oddzia�y liniowe i obozy wojskowe, dotarli a� do Propontydy13 i okolic rozci�gaj�cych si� wzd�u� brzegu morskiego. Tam roz�o�yli si� obozem, chcieli niemal�e jednym skokiem przeprawi� si� przez morze. 13. Tak oto cesarz Bazyli pozna� niewdzi�czno�� Rzymian. Kiedy wi�c przyby� do niego wyborowy oddzia� gotowego do walki wojska Tauroscyt�w, sformowa� z nich jeden korpus, uzupe�ni� innym obcym wojskiem i wys�a� przeciw wrogiej armii. Korpus wpad� nagle na wroga, kt�ry si� niczego nie spodziewa� i nie czuwa� w pogotowiu do walki; �o�nierze siedzieli za sto�ami, popijaj�c mocne wino. Niema�o z nich zabito, reszt� rozproszono na r�ne strony, a Bazyli utworzy� sobie w�r�d zwyci�onych silne stronnictwo przeciw samemu Fokasowi. 14. W wojsku rzymskim znajdowa� si� r�wnie� cesarz Bazyli, kt�remu dopiero w�wczas wyros�a broda, nabiera� do�wiadczenia wojennego. Brat jego Konstantyn by� tak�e obecny w obozie wojskowym. Odziany r�wnie� w pancerz wywija� d�ug� w��czni�; stanowi� cz�stk� wojska. 15. Oba wojska stan�y naprzeciwko siebie. Od strony brzegu morskiego sta�o wojsko cesarskie, od strony wzg�rz - wojsko rebelianckie. Dzieli�a je du�a, wolna przestrze�. Kiedy Fokas dowiedzia� si�, �e obaj cesarze przebywaj� w�r�d wojska, zaniecha� odk�adania walki, lecz dla wsp�lnego dobra uzna� ten dzie� za rozstrzygaj�cy w wojnie. Zda� si� na powiew losu. Oczywi�cie decyduj�c si� na to, nie dzia�a� pod wp�ywem b�d�cych przy nim wieszczk�w. Wieszczkowie odwodzili go od bitwy, gdy� wskazywa�y im na to z�o�oine ofiary. On jednak post�pi� ca�kiem inaczej, popu�ci� koniowi cugli. W�wczas w�a�nie mia�y si� ukaza� Fokasowi z�owieszcze znaki. Zaledwie wskoczy� na siod�o, ko� od razu upad� pod nim, a gdy dosiad� innego, ten post�pi� kilka krok�w naprz�d i podzieli� los pierwszego. Fokasowi zmieni�a si� cera, my�l uleg�a zamgleniu, dosta� zawrot�w g�owy. Jako cz�owiek w og�le nieust�pliwy, kiedy ju� raz wszed� w b�j, dojecha� do czo�a swej armii i znalaz� si� mniej wi�cej w pobli�u wojsk cesarskich. Zebra� wok� siebie formacj� piechoty; mam na my�li wyborowych �o�nierzy iberyjskich, kt�rym zaledwie pu�ci�a si� broda. Stanowili oni kwiat m�odo�ci, wszyscy byli wysocy, tego samego wzrostu, 13 Propontyda - dzi�. Morze Marmara, jakby ich kto� wymierzy� linijk�. Praw� d�o� mieli zbrojn� w miecz, ich atak by� nie do odparcia. Wzi�wszy Iber�w z sob�, ruszy� ich z miejsca jednym s�owem, przesun�� na czo�o wojska, popu�ci� cugli koniowi i z krzykiem pop�dzi� wprost na cesarza. W prawej d�oni trzyma� wysoko miecz, jak gdyby mia� od razu zada� cios cesarzowi14. 16. Tak wi�c Fokas p�dzi� zuchwale na Bazylego. Bazyli wysun�� si� na czo�o swego wojska i sta� z mieczem w d�oni. W drugiej r�ce �ciska� ikon� Matki Bo�ej, czyni�c z niej najbardziej skuteczn� os�on� przed niepowstrzymanym atakiem wroga. Na kszta�t g�stej chmury p�dzonej gwa�townymi wiatrami mkn�� Bazyli, wzburzaj�c, jak fale, r�wnin�. Je�d�cy jad�cy po obu jego stronach ciskali na Fokasa w��czniami. Nieco na przodzie jecha� r�wnie� cesarz Konstantyn. Potrz�saj�c d�ug� w��czni�, oddali� si� od wojska. Kiedy Fokas znalaz� si� w niewielkiej odleg�o�ci od swoich wojsk, nagle zsun�� si� z siod�a i spad� na ziemi�, jak gdyby opu�ci�y go si�y15. Jedni powiadaj�, �e ugodzony przez �o�nierzy miotaj�cych w��czniami pad� od ciosu otrzymanego w �ywotne miejsce, inni utrzymuj�, �e g�ow� ogarn�y mu nagle ciemno�ci spowodowane silnymi zaburzeniami �o��dkowymi; straci� przytomno�� i spad� z konia. Oczywi�cie cesarz Konstantyn przechwala� si�, �e to on zabi� buntownika. Najbardziej rozpowszechniona by�a jednak opinia, g�ruj�ca nad innymi, �e wszystko to sta�o si� dzi�ki podst�powi. Fokasowi dosypano trucizny, kt�ra, wypita, porazi�a mu czynno�ci ruchowe, dotar�a do cz�ci m�zgu kieruj�cej procesem my�lenia, spowodowa�a utrat� przytomno�ci i upadek. Pomys� wyszed� od Bazylego, r�ka sprawcza nale�a�a do podczaszego buntownika. Ja natomiast wszystkie te t�umaczenia zaliczam do w�tpliwych, ca�e to zdarzenie przypisuj� Matce Bo�ej. 17. W ka�dym b�d� razie le�y ten wojownik dot�d nie zraniony i nieuchwytny - widok �a�osny, godny �ez. Kiedy tylko spostrzeg�y to wrogie wojska, jedne z nich wpad�y w zamieszanie, rozlu�ni�y sp�jno�� swych w��czni, zawr�ci�y do ty�u i razem pu�ci�y si� do ucieczki. Ci, kt�rzy znajdowali si� wok� cesarza, rzucili si� na le��cego buntownika - Iberowie ju� si� rozproszyli - posiekli go na drobne kawa�ki, obci�li g�ow� i przynie�li j� do Bazylego. 18. Od tego czasu cesarz zmieni� si� ca�kowicie. To, co si� sta�o, mniej mu przynios�o rado�ci, ni� bezwzgl�dny przebieg wypadk�w sprawi� smutku. Zacz�� by� podejrzliwy, marszczy� butnie brew, sta� si� skryty, 14 Wojska Bazylego II stoczy�y dwie bitwy z si�ami buntownika: pod Chryso-polis (dzi� Skutari) w 988 r. cesarz odni�s� zwyci�stwo przy pomocy 6-tysi�cznej armii warego-ruskiej, i pod Abydos (dzi�. Avido) 13 IV 989, zadaj�c Sklerosowi ostateczn� kl�sk�. 15 Bardas Fokas umar� najprawdopodobniej na anewryzm serca. okazywa� si� nieopanowany i wybucha� gniewem wobec ludzi pope�niaj�cych jakie� uchybienie. USUNI�CIEPARAKOJMOMENA BAZYLEGOOD SPRAW PA�STWOWYCH I JEGO WYGNANIE 19. Cesarz nie chcia� nadal ulega� parakojmomenowi Bazylemu w zarz�dzaniu sprawami pa�stwowymi, wr�cz przeciwnie, gniewa� si� na niego, w najrozmaitszy spos�b Okazywa� mu swoj� nienawi�� i odwraca� si� od niego. Ani pokrewie�stwo, ani to, �e cz�owiek ten wiele mu uczyni� i wycierpia� dla niego, ani blask wysokiego urz�du, ani wreszcie �aden inny wzgl�d nie wywo�ywa�y w cesarzu �yczliwo�ci dla Bazylego. Przeciwnie, uwa�a� za rzecz niedopuszczaln�, �eby cesarz, kt�ry osi�gn�� wiek pe�nego rozumu, by� uwa�any w kierowaniu sprawami Cesarstwa za godnego jedynie drugiego miejsca, jak gdyby by� nie cesarzem z legalnym prawem do tronu, lecz kimkolwiek, kto sprawuje w�adz� u boku innego i zajmuje w pa�stwie drugie miejsce. Przej�ty wieloma tego rodzaju my�lami, przedsi�wzi�� du�o zmian i ulepsze�, w ko�cu powzi�� decyzj� - niespodziewanie usun�� i z�o�y� z urz�du parakojmomena16. Nie wymy�li� przedtem jakiego� mi�ego powodu usuni�cia, lecz zrobi� to w spos�b okrutny, na jaki nie wpad�by nikt inny: kaza� go wsadzi� na statek i zes�a� na wygnanie. 20. Z�o�enie z urz�du Bazylego nie by�o ko�cem jego udr�k, przeciwnie, pocz�tkiem i przyczyn� dalszych. Niebawem cesarz wr�ci� my�lami do pocz�tk�w swego panowania; od dnia, w kt�rym parakojmomen zacz�� kierowa� pa�stwem, przebieg� ca�y okres jego przezornych rz�d�w. Nie uzna� za potrzebne anulowanie decyzji, jakie podejmowa� on w interesie w�asnym lub dla dobra Cesarstwa. Stara� si� uniewa�ni� jedynie to, co dotyczy�o du�ej liczby wy�wiadczonych dobrodziejstw i nadanych godno�ci, o�wiadczaj�c, �e jedne aprobuje, a innych nie przyjmuje do wiadomo�ci. Jednym s�owem, usi�owa� wymy�li� i wprowadzi� w czyn wszystko, co w jakikolwiek spos�b mog�o parakojmomenowi wyrz�dzi� krzywd� i obr�ci� si� na jego nieszcz�cie17. Na przyk�ad postanowi� zburzy� a� do fundament�w przes�awny mo-naster, kt�ry �w wzni�s� na cze�� Bazylego Wielkiego18, nosz�cego to sa- 16 Odt�d dopiero Bazyli II rozpocz�� w pe�ni samodzielne panowanie. Fakt ten. Psellos umieszcza po rewolcie Bardasa Sklerosa, czyli ok. 898 r. Bardziej wiarygodne �r�d�a (Skylitzes i arabska Kronika Yahia z Antiochii) datuj� je ina 4 lata wcze�niej (895). 17 Por. Novella Bazylego z 996 r. (J. i P. Zepos, Ius Graeco- Romanum, t. I, s. 270). 18 Bazyli Wielki (ok. 330-379) - �wi�ty, Ojciec Ko�cio�a, biskup Cezarei (od 370), m�wca, pisarz, gor�cy rzecznik ortodoksji, zwalcza� arianizm. Tw�rca regu�y zakonnej bazylian�w. mo co i on imi�, monaster o wspania�ej konstrukcji i wystroju, zbudowany kosztem wielkich nak�ad�w i robocizny, ��cz�cy w sobie r�norodno�� z pi�knem. Dzi�ki obfitym dotacjom klasztor mia� zapewnione wi�cej �rodk�w potrzebnych do funkcjonowania, ni� to by�o niezb�dne. Z jednej strony unika� tego nierozwa�nego czynu, z drugiej za� rozbiera� po trochu jedn� cz�� klasztoru b�d� niszczy� inn�, podobnie jak sprz�ty czy harmonijnie u�o�one kamyki mozaikowe. W taki sam spos�b post�-powa� ze wszystkim innym. Nie zazna� spoczynku, jak sam m�wi� �artobliwie, dop�ki z �miejsca rozmy�la�" nie zrobi� �miejsca zmartwie�"19 dla tych, kt�rzy musieli w nim troszczy� si� o rzeczy dla siebie najnie-zb�dniejsze. 21. Parakojmomen, ra�ony codziennie, by tak rzec, tego rodzaju strza�ami, popad� w stan apatii i nie znajdowa� sposobu na wyleczenie si� z cierpie�. Nic go bowiem nie mog�o pocieszy�, od kiedy spad�a na niego nag�a, niespodziewana katastrofa. On, niegdy� tak wielki, z g�ow� pe�n� dumy, straci� w�adz� nad sob�, cz�onki mia� sparali�owane, zosta� �yj�cym trupem, wkr�tce te� odda� ducha. Dla �ycia sta� si� jakby prawdziw� stel� nagrobn�, przedmiotem licznych opowiada� czy mo�e raczej przyk�adem tego, jak �atwo zmieniaj� si� sprawy tego �wiata; uprz�d� ni� swego �ywota wyznaczon� mu przez Los i umar�. 22. Cesarz Bazyli uzna�, �e w�adza stanowi rzecz zawi�� i �e nie jest �atwo i prosto rz�dzi� tak rozleg�ym pa�stwem. Z drugiej strony trzyma� si� z dala od jakichkolwiek objaw�w zniewie�cia�o�ci, pogardza� na- wet szatami zdobi�cymi cia�o. Nie przystraja� szyi koliami ani g�owy diademami, nie wyr�nia� si� te� b�yszcz�cymi chlamidami oblamowa-nymi purpur�, nie nosi� zbytnich pier�cieni, a nawet r�nobarwnych szat. Zawsze by� zamy�lony i zatroskany, w jaki spos�b sprawy pa�stwowe pogodzi� harmonijnie z w�adz� cesarsk�. Zachowywa� si� pogardliwie nie tylko wobec innych, lecz nawet wobec swego brata, kt�remu po- zostawi� zaledwie ma�y oddzia� stra�y osobistej, jakby mu zazdro�ci� bardziej wystawnej i okaza�ej oprawy. Ale w�a�nie on, by tak rzec, wpierw sam siebie pozbawi� nadmiernego przepychu i z �atwo�ci� ograniczy� te� brata moc� swej w�adzy, kt�ra powoli zmierza�a ku gor- szemu20. Rado�� znajdowa� w urokach p�l, przyjemno�ciach k�pieli, rozkoszach polowania, kt�re bardzo lubi�. Organizowa� cz�ste wyprawy nadgraniczne, chc�c oczy�ci� Cesarstwo od okolicznych barbarzy�c�w, kt�rzy otaczaj� nasze granice tak wschodnie, jak i zachodnie. 19 W oryginale gra s��w: monasterion - phrontisterion. 20 Sens zdania jest niejasny. Jego w�adza zmierza�a ku gorszemu - zapewne w stosunku do brata. DRUGI BUNT SKLEROSA PO ZAB�JSTWIE FOKASA 23. Wszystkie swe zamiary od�o�y� jednak na p�niej. W obecnej chwili Skleros odci�gn�� go od wyprawy wojennej przeciw barbarzy�com, zajmuj�c swoj� spraw�. Po zab�jstwie Fokasa ca�a cz�� wojska, kt�ra sta�a pod jego rozkazami jeszcze przed po��czeniem si� ze Sklerosem, uzna�a, �e nadzieje zwi�zane z by�ym wodzem spe�z�y na niczym. Oddzieli�a si� od reszty i ca�kowicie za�ama�a uformowane szeregi. Tymczasem Skleros i ci, kt�rzy z nim uciekli lub dopiero co do��czyli do niego, przegrupowali swe szeregi i stali si� oddzia�em samodzielnym, r�wnym w sile oddzia�owi Fokasa; stan�li po stronie cesarza Ba-zylego zamiast Fokasa. 24. Tak wi�c cz�owiek ten, chocia� ust�powa� Fokasowi, jak si� wydawa�o, w m�stwie i sile, by� uwa�any za lepszego od niego i bardziej pomys�owego, je�li chodzi�o o plany wojenne i szyki bojowe. Dlatego w�a�nie podni�s� bunt przeciw cesarzowi, nie uzna� za s�uszne z nim si� po��czy� i przestawa�. Wzmocni� swe wojska i uzupe�ni� dodatkowymi jednostkami. Wydawa� si� silniejszy od cesarza. Nie ograniczy� si� zreszt� do odniesienia zwyci�stwa nad cesarzem w dzia�aniach wojskowych. Zatrzymywa� statki przeznaczone do zaopatrzenia, co wi�cej, zablokowa� wolne przejazdy na drogach i sprawi�, �e dostawy jad�ce z zewn�trz do pa�acu cesarskiego szczodrze zaopatrywa�y jego wojsko. Uniemo�liwia� wykonanie ka�dego rozkazu wys�anego z pa�acu za po�rednictwem poczty publicznej czy przekazywanego w inny spos�b; �ledzi� wszystko w�asnymi oczami. 25. Bunt, kt�ry si� rozpocz�� na wiosn�, nie wygas� w okresie jesieni ani nie sko�czy� si� w ci�gu jednego roku; nieszcz�cie to k��bi�o si�, jak fale morskie, przez wiele lat. Ci, kt�rzy raz poddali si� w�adzy Sklerosa i uzupe�nili jego wojsko, przestali trwa� w rozterce. Nikt z nich nie uciek� potajemnie do cesarza. Tak Skleros potrafi� ich zjednoczy� i wzbudzi� w nich niewzruszone postanowienie, przyci�gaj�c do siebie wy�wiadczaniem przys�ug, zniewalaj�c dobrodziejstwami, zbli�aj�c jednych do drugich. Jada� z nimi przy tym samym stole i pi� ze wsp�lnego kielicha. Ka�dego nazywa� po imieniu i zjednywa� sobie przymilnymi s�owami. 26. Cesarz ze swej strony przedsi�wzi�� wobec Sklerosa wszelkiego rodzaju dyspozycje i dzia�ania wojenne. Skleros za� odparowywa� je z �atwo�ci�. Jako naczelny dow�dca przeciwstawia� planom i zamys�om przeciwnika swoje w�asne akcje i pomys�y. Kiedy Bazyli zorientowa� si�, �e w �aden spos�b nie uda si� mu schwyta� Sklerosa, wys�a� do niego poselstwo z misj�, by nak�oni�o go do zawarcia uk�adu i odwiod�o od pretensji do tronu; w zamian zostanie pierwsz� po cesarzu osob� w pa�stwie. Sklerospocz�tkowoprowadzi�rozmowyniezbyt �yczliwie,p�niej gdy przemy�la� wszystko za i przeciw, oceni� dawny stan rzeczy z obecnym i por�wna� z tym przysz�o��, gdy skierowa� wzrok na siebie uginaj�cego si� pod brzemieniem wieku, da� si� pos�om przekona�. Zgromadzi� ca�e wojsko, aby uczestniczy�o w przyj�ciu poselstwa. Zawar� z Bazylim uk�ad na nast�puj�cych warunkach: zdejmie z g�owy wieniec, pozb�dzie si� koloru wskazuj�cego na najwy�sz� w�adz�, niezw�ocznie zajmie drugie miejsce po cesarzu. W zamian za to strategowie i wszyscy inni �o�nierze, kt�rzy wraz z nim uczestniczyli w buncie, zachowaj� swoje stopnie wojskowe, zatrzymaj� na zawsze godno�ci, na kt�re u niego zas�u�yli, nie zostan� wyzuci ze swoich dawnych posiad�o�ci ani tych, jakie otrzymali od niego, nie pozbawi si� ich r�wnie� innych korzy�ci, kt�re zawdzi�czaj� Losowi. 27. Na takich warunkach spotkali si� obaj przeciwnicy. Cesarz wyjecha� z Miasta21, uda� si� do jednej ze swych wspania�ych posiad�o�ci, aby w niej przyj�� tego cz�owieka i zawrze� z nim uk�ad. Sklerosa, kt�ry sta� daleko, wwiedli stra�nicy przyboczni i od razu pozostawili na rozmow� z cesarzem; nie przywie�li go na koniu, lecz wprowadzili pieszo. Skleros, m�czyzna wysoki, w podesz�ym wieku, szed� naprz�d, prowadzony z obu stron za r�ce. Cesarz, ujrzawszy go z dala, powiedzia� do stoj�cych wok� niego owe, powszechnie znane i b�d�ce w obiegu s�owa: �Oto ten, kt�rego si� ba�em! M�j b�agalnik zbli�a si�, prowadzony za r�ce". Skleros, czy to celowo, czy te� przeciwnie, z niedbalstwa, zdj�� z siebie wszystkie insygnia w�adzy cesarskiej z wyj�tkiem, purpurowych trzewik�w, kt�rych nie zzu� z n�g, tak jak gdyby zatrzymywa� dla siebie uzurpowan� cz�� Cesarstwa. Bazyli dojrza� to z daleka, zatrz�s� si� z oburzenia, zas�oni� oczy, nie chc�c go widzie�, chyba �e stanie przed mm jako osoba ca�kiem prywatna w zwyk�ym ubraniu. Tam wi�c przed namiotem cesarskim Skleros zdj�� purpurowe trzewiki i wszed� pod dach. 28. Cesarz, gdy tylko to ujrza�, natychmiast wsta�. Obaj wzi�li si� wzajemnie w ramiona, po czym przeszli do rozmowy. Jeden usprawiedliwia� wszcz�cie buntu i przedstawia� przyczyny, dla kt�rych uciek� si� do rebelii i wprowadza� j� w czyn. Drugi przyjmowa� w ciszy usprawiedliwienie. To, co zasz�o, przypisa� z�emu Losowi. Nast�pnie wypili z jednego kielicha. Cesarz zbli�y� usta do tej cz�ci kielicha, kt�ra by�a przeznaczona dla Sklerosa, wypi� pot�ny haust, po czym poda� mu kielich. W ten spos�b usun�� jakie- 21 Miasto (P�li) - tak Grecy bizanty�scy nazywali sw� stolic� Konstantynopol, cz�sto mieniony r�wnie� Cesarskim Miastem (Basilis Polis); st�d s�owia�skie Carogr�d, Cargrad. W j�zyku archaizuj�cym Konstantynopol wyst�puje zazwyczaj pod nazw� Byzantion (Bizancjum). Por. O. Jurewicz, Miasto o pi�ciu nazwach (Lygos- Byzantion-Anatonia-Konstantinupolis-Istambul), Meander XVIII (1963), s. 467-473. kolwiek podejrzenia, daj�c �wiadectwo �wi�temu znaczeniu uk�adu. Z kolei zacz�� wypytywa� o sprawy pa�stwowe tego wielce bieg�ego w sztuce dowodzenia m�a i o to, w jaki spos�b m�g�by sobie zapewni� najwy�sz� w�adz� nie rozdzieran� walk� stronnictw. Skleros wypowiedzia� nie zdanie naczelnego wodza, lecz wyjawi� przebieg�� my�l, mianowicie �e trzeba przede wszystkim znie�� nadmiernie wielkie wydatki, nie pozwoli� �adnemu z wy�szych dow�dc�w na op�ywanie w dobrobycie, ale dusi� go niesprawiedliwymi podatkami, �eby si� ca�kowicie zaj�� swoimi prywatnymi sprawami, nie wprowadza� do pa�acu kobiety, nie pospolitowa� si� z nikim i nie dopuszcza� zbyt wielu do�wiadczonych ludzi do tajnik�w swych decyzji. 29. Na tym si� zako�czy�y ich rozmowy. Skleros wyjecha� do wyznaczonych mu posiad�o�ci ziemskich, gdzie wkr�tce zszed� z tego �wiata. Cesarz Bazyli sprawowa� rz�dy traktuj�c swoich poddanych z wielk� pogard�, panowa� za pomoc� nie wy�wiadczania dobrodziejstw, lecz raczej strachu przed naprawd� okaza�� w�adz�. W miar� jak posuwa� si� w latach i bogaci� we wszelkiego rodzaju do�wiadczenia, coraz mniej potrzebowa� ludzi m�drzejszych od siebie. Sam podejmowa� decyzje, sam ustala� lokacje wojsk. W sprawach cywilnych kierowa� si� nie prawami pisanymi, lecz niepisanymi, kt�re pochodzi�y z jego g�owy, zreszt� zadziwiaj�co m�drej. St�d te� nie zwraca� uwagi na ludzi uczonych. Do nich - mam na my�li uczonych - w og�le �ywi� ca�kowit� pogard�. Dlatego wypada mi wyrazi� zdziwienie, �e cesarz do tego stopnia pogardza� og�ln� kultur� literack�, a by� w tych czasach niema�y urodzaj na filozof�w i retor�w. Na to moje k�opotliwe zdziwienie znajduj� jedn� tylko, bardzo dok�adn� i, by tak rzec, najprawdziwsz� odpowied�. �wcze�ni ludzie nie oddawali si� na og� literaturze dla jakiego� innego celu, ale zajmowali si� ni� dla niej samej. Natomiast wi�kszo�� nie post�powa�a w ten spos�b wobec kultury umys�owej. Racj� istnienia literatury odnosili do w�asnej korzy�ci czy raczej z tego powodu si� ni� zajmowali, a je�li si� zdarzy�o, �e zamierzony cel nie zbli�a� si� bardzo szybko, porzucali j� zaraz na pocz�tku. Tacy niech id� sobie na spacer! 30. Niech opowiadanie moje powr�ci do cesarza! Po oczyszczeniu Cesarstwa od barbarzy�c�w uj�� swych poddanych siln� r�k� we wszystkim. Uzna� za wskazane nie trzyma� si� nadal dawnego sposobu post�powania, wr�cz przeciwnie, wytraci� przyw�dc�w wielkich rod�w, a rody ich ustawi� na r�wni z innymi. Z wielkim szcz�ciem gra� w�a�nie w gr�, kt�rej stawk� by�a w�adza. Otacza� si� specjalnie dobranymi lud�mi. Nie odznaczali si� oni ani b�yskotliw� umys�owo�ci�, ani nie wyr�niali pochodzeniem, nie byli te� zbyt wykszta�ceni w literaturze. Im powierzy� redagowanie rozporz�dze� cesarskich, ich dopu�ci� na sta�e do tajemnic pa�stwowych. Odpowiedzi cesarzy22 na memoria�y czy odwo�ania nie by�y w tym 22BazylegoII i KonstantynaVIII. czasie trudne, lecz proste i nie opracowane. Bazyli w og�le powstrzymywa� si� od pisania i m�wienia w spos�b wykwintny i przygotowany, s�owa, kt�re mu przychodzi�y na j�zyk, porz�dkowa� i dyktowa� swoim sekretarzom; mowa jego nie mia�a w sobie nic nadzwyczajnego ani zbytecznego. 31. Tak to os�oni� Cesarstwo przed dumnym i zazdrosnym Losem, sobie za� przygotowa� wygodn� drog� do panowania. Zlikwidowa� wydawanie zgromadzonych pieni�dzy. Skarbiec cesarski wype�ni� ogromn� ilo�ci� talent�w, nic nie wydawa�, tylko powi�ksza� go dochodami z zewn�trz. Skarbiec pa�acowy nape�ni� sum� oko�o dwustu tysi�cy talent�w. A reszta dochod�w? Kt� potrafi�by znale�� s�owa na ich wyliczenie? Wszystkie skarby zdobyte na Iberach czy Arabach, wszystkie, kt�re zebrali Celtowie, wszystkie, jakie mia� kraj Scyt�w i posiada�, bym rzek� kr�tko, ca�y �wiat barbarzy�ski otaczaj�cy Cesarstwo, wszystko to zebra� w to samo miejsce i z�o�y� w skarbcach cesarskich. Co wi�cej, umie�ci� w skarbcach ca�y maj�tek pieni�ny tych, kt�rzy wzniecili przeciw niemu bunt i p�niej zostali zg�adzeni. Poniewa� nie wystarczy�o mu pomieszcze� w budowlach specjalnie wzniesionych, kaza� wydr��y� w ziemi chodniki biegn�ce spiralnie na kszta�t egipskich korytarzy, w nich z�o�y� niema�� cz�� zebranych skarb�w. Nie korzysta� z nich wcale. Wr�cz przeciwnie, wi�kszo�� drogocennych kamieni najbardziej bia�ych, kt�re my nazywamy per�ami, i tych, kt�re nie zosta�y wprawione w diademy czy naszyjniki, znajdowa�a si� gdzie� tam rzucona pod ziemi�. A cesarz ukazywa� si� publicznie i udziela� audiencji dla najwy�szych urz�dnik�w okryty szat� z purpury, i to nie z purpury wspaniale b�ysz-cz�cej, lecz z ciemnej, z kilkoma per�ami jako oznakami wyr�niaj�cymi. Wi�ksz� cz�� swego panowania sp�dzi� na wyprawach wojennych, odpieraj�c najazdy barbarzy�c�w, broni�c naszych granic, i nie tylko �e nie bra� nic ze skarbca, lecz to, co zgromadzi�, pokazywa� coraz bardziej pomno�one. 32. Nie podejmowa� wypraw wojennych przeciw barbarzy�com tak, jak to mia�a w zwyczaju robi� wi�kszo�� cesarzy, kt�rzy wyruszali w �rodku wiosny, a wracali z ko�cem lata. Czas jego powrotu nast�powa� wtedy, kiedy osi�gn�� cel, dla kt�rego wyprawia� swe wojsko. Odznacza� si� jednakow� wytrzyma�o�ci� na ostry mr�z i najwi�ksze upa�y lata. Gdy pali�o go pragnienie, od razu szed� do �r�de�, wobec wszystkich po- trzeb naprawd� by� z natury twardy jak stal. Sprawy wojskowe zna� w najdrobniejszych szczeg�ach; m�wi�, �e nie z grubsza, mianowicie formowanie szyku bojowego, a nie tylko kompanii, pluton�w i pododdzia��w odpowiednich dla ca�ego szyku. Zna� te� zakres czynno�ci dow�dcy kompanii, prostatesa, dow�dcy pododdzia�u i tego, kt�ry idzie po nim; ca�� swoj� wiedz� wojskow� z �atwo�ci� stosowa� w dzia�aniach wojennych. Dlatego nie powierza� tych stanowisk innym, lecz znaj�c charakter i spos�b walki ka�dego, wiedz�c te�, do czego ka�dy z nich si� nadaje czy to dzi�ki swemu usposobieniu, czy to wyszkoleniu, wyznacza� go i kaza� s�u�y� tam, gdzie by�o jego odpowiednie miejsce. 33. Cesarz zna� tak�e r�ne sposoby w�a�ciwego formowania oddzia��w. Jednych nauczy� si� z ksi��ek, inne ustali� sam na podstawie do�wiadcze�, kieruj�c si� wrodzon� intuicj�. Dowi�d�, �e potrafi prowadzi� wojny, kierowa� falang� na linii boju i ustala� plan walki. Wola� jednak nie przechodzi� pr�dko do akcji w obawie przed szybkim odwrotem. Dlatego najcz�ciej nie rusza� z miejsca swych oddzia��w, stosowa� machiny wojenne i ostrzeliwa� wroga z daleka, ucz�c lekkozbrojnych sztuki walczenia. Kiedy jednak wszed� do boju i ustali� ��czno�� mi�dzy oddzia�ami stosuj�c zwart� taktyk�, czyni� ze swego wojska rodzaj mocnej wie�y. Gdy doda� do trzonu wojska oddzia�y jazdy, do nich jednostki lekkiej piechoty, a do tych po jednym batalionie ci�kozbrojnych, nikomu nie pozwoli� posun�� si� naprz�d i rozerwa� szeregu, mimo najwi�kszych wysi�k�w. Je�li kto� z najdzielniejszych, a zw�aszcza spo�r�d najbardziej po-rywczych wbrew rozkazowi zap�dzi� si� konno w pobli�e nieprzyjacielskiego wojska, zmiesza� si� z wrogami i zmusi� ich do ucieczki, po powrocie nie otrzymywa� ani wie�c�w, ani innych nagr�d, lecz natych- miast zostawa� przez cesarza wyp�dzany z wojska i karany jako przest�pca. Podstawowe �r�d�o zwyci�stwa upatrywa� w silnie zwartym szyku bojowym i uwa�a�, �e w�a�nie dlatego wojska rzymskie s� niezwyci�one. Podczas gdy �o�nierze z trudem znosili jego osobiste dogl�danie bitwy i obrzucali go wyzwiskami, przyjmowa� to oboj�tnie i - u�miechaj�c si� pogodnie - dawa� na to pe�n� m�dro�ci odpowied�: �Gdyby nie to, przestaliby�my walczy�". 34. Dwoisty charakter cesarza umo�liwia� mu przystosowywanie si� zarazem do konieczno�ci wojennych, jak i do sytuacji pokojowych, czy raczej, je�li ju� trzeba powiedzie� prawd�, objawia� si� w przebieg�o�ci na wojnach; w czasach pokoju by� bardziej cesarski. Gniew pow�ci�ga� i ukrywa� w duszy, jakby pod popio�em. Je�li jacy� �o�nierze naruszyli jego rozkazy na wojnie, po powrocie do pa�acu rozpala� sw�j gniew i okazywa� go jawnie, stosuj�c wobec przest�pc�w okrutne kary. Sta�o�� swych opinii przejawia� w wielu sytuacjach, zdarza�o si� r�wnie�, �e je zmienia�. Licznym obna�a� ich wykroczenia a� do �r�de�, wi�kszo�ci jednak puszcza� w niepami�� skutki ich wyst�pk�w, dlatego �e albo im wsp�czu�, albo interesowa� si� nimi w inny spos�b. Kiedy natomiast zajmowa� si� powoli jak�� ma�� spraw�, nigdy nie chcia� zmieni� powzi�tego zdania. St�d te� nie cofa� swego s�du ani wo- bec tych, kt�rym by� �yczliwy, chyba �e zmusi�a go do tego konieczno��, ani nie zmienia� si� szybko wzgl�dem ludzi, kt�rzy spowodowali jego gniew. Raz powzi�te zdanie by�o u niego rodzajem boskiego S�du Osta- tecznego. OSOBOWO�� CESARZA 35. Osobowo�� cesarza by�a nast�puj�ca. Wygl�d zewn�trzny potwierdza� jego szlachetne pochodzenie. Oczy mia� koloru niebieskiego, b�yszcz�ce, brew nie by�a ani wystaj�ca, ani ciemna, nie tworzy�a te� linii prostej, jak kobieca, lecz bieg�a �ukiem, wyra�aj�c dum� swego w�a�ciciela. Oczy jego nie by�y osadzone zbyt g��boko - oznaka du�ej przebieg�o�ci i gwa�towno�ci, and zbyt wydatne - wyraz du�ej pr�no�ci, lecz l�ni�y m�skim blaskiem. Ca�a jego posta� od po�owy jakby si� zaokr�gla�a w regularne ko�o, przez kszta�tn� i nieco wyd�u�on� szyj� harmonizowa�a w �rodku z ramionami. Pier� nie by�a wypi�ta naprz�d, jak jaki� wyst�p, ani wpadni�ta czy zw�ona, lecz zachowywa�a w�a�ciw� miar�. Pozosta�e cz�ci cia�a by�y w stosunku do niej proporcjonalne. 36. Wzrost mia� nieco ni�szy od �redniego, lecz proporcjonalny we wszyfstkich cz�ciach cia�a, nigdy nie nosi� si� pochy�o. Tak wi�c je�liby kto� spotka� go id�cego, m�g�by wzi�� za ka�dego innego, kiedy jednak dosiad� konia, sprawia� niezr�wnany pod ka�dym wzgl�dem widok. Siedzia� w siodle, jak ulany na kszta�t pos�g�w wykonanych przez mistrzowskich rze�biarzy w takiej w�a�nie pozie. Luzowa� lejce, by pu�ci� konia w galop, trzyma� si� prosto i mocno i tak p�dzi� po terenie pochy�ym czy stromym, potem �ci�gaj�c rumaka jednym ruchem lejc�w, skaka�, jakby mia� skrzyd�a. Trzyma� si� w tej samej postawie, gdy jecha� pod g�r� i gdy zje�d�a� na d�. Na staro�� przerzedzi� mu si� zarost na brodzie, ale w�osy na policzkach by�y g�ste i ros�y obficie, tak �e kr�ci�y si� po obu stronach twarzy i spada�y k�kami. St�d wydawa�o si�, �e jest ca�kowicie zaro�ni�ta brod�. Mia� zwyczaj cz�sto obraca� j� w palcach, a zw�aszcza ilekro� wpada� w gniew. Gdy udziela� audiencji, kiedy pogr��a� si� w my�lach, te� czyni� ten gest. Robi� to cz�sto lub k�ad� r�k� na udzie i uderza� we� palcami. Nie m�wi� p�ynnie, nie zaokr�gla� zda�, nie rozwija� ich w periody, lecz przecina� i robi� kr�tkie przerwy na mod�� raczej ch�opsk� ni� cz�owieka wykszta�conego. �miech jego rozlega� si� g�o�no i wstrz�sa� ca�ym cia�em. 37. Ten cesarz �y�, jak si� wydaje, najd�u�ej ze wszystkich innych w�adc�w. Pocz�wszy od dnia urodzin a� do dwudziestego roku �ycia panowa� na tronie razem ze swym ojcem, p�niej z Nikeforem Fokasem, po nim wraz z Janem Tzimiskesem i pod ich kuratel�, p�niej przez pi��dziesi�t dwa lata sprawowa� rz�dy autokratyczne. Rozsta� si� ze �wiatem w siedemdziesi�tym drugim roku �ycia. KSI�GA DRUGA KONSTANTYN VIII (1025-1028) 1. Po �mierci Bazylego do godno�ci cesarza powraca jego brat Kon-stantyn; wszyscy inni usun�li mu si� z drogi do w�adzy, tym bardziej �e cesarz Bazyli, b�d�c na �o�u �mierci, zawezwa� go do pa�acu i z�o�y� w jego r�ce ster rz�d�w1. Konstantyn wzi�� na siebie pe�ni� w�adzy, a by� w�wczas w siedemdziesi�tym roku �ycia. Charakter mia� bardzo mi�kki, serce jego sk�ania�o si� do ka�dej uciechy, tak wi�c znalaz�szy skarbce cesarskie wype�nione pieni�dzmi, poszed� za swoj� sk�onno�ci� ,i oddawa� si� rozkoszom �ycia ponad miar�. 2. Opisuj�c t� posta�, opowiadanie moje oddaje j�, jak nast�puje. By� cz�owiekiem o s�abej woli i nie bardzo przyk�ada� si� do sprawowania rz�d�w. Silny fizycznie, odznacza� si� s�abo�ci� psychiczn�. Poniewa� by� ju� stary, nie m�g� prowadzi� wojen. Stroszy� si� na ka�d� z�owr�bn� wie��. Barbarzy�c�w, kt�rzy otaczali Cesarstwo, odpiera�, kiedy si� podnosili przeciw niemu, za pomoc� zaszczyt�w i podarunk�w. Tych natomiast spo�r�d swych poddanych, kt�rzy podnosili bunt, kara� z ca�� bezwzgl�dno�ci�. Je�li tylko przypuszcza�, �e kto� wszczyna jakie� knowania czy rebeli�, tego kara� od razu, nie czekaj�c na dowody przest�pstwa. Poddanych ujarzmia� nie obfito�ci� �ask, lecz za pomoc� wszelkiego rodzaju kar. Pochopny, jak nikt inny w �wiecie, �atwo unosi� si� gniewem, ch�tnie dawa� wiar� ka�dej pog�osce, m�wi�cej zw�aszcza o ludziach, kt�rych podejrzewa� o d��enie do w�adzy cesarskiej, i z tego powodu skazywa� ich na okropne kary. Nie odpycha� ich, nie skazywa� na wygnanie ani te� nie wtr�ca� do wi�zienia, lecz od razu wy�upia� im oczy �elazem2. Co wi�cej, kar� t� stosowa� wobec wszystkich, czy kto� pope�ni�, jak si� wydawa�o, drobne wykroczenie, czy dopu�ci� si� ci�kiego przest�pstwa, czy to przeszed� do czynu, czy da� inny pow�d do pog�osek. 1 Jako ces. Konstantynowi VIII (16 XII 1025 - 11 XI 1028). 2 Kar� pozbawienia wzroku nazywano w Bizancjum �bosk� �agodno�ci� cesarza", gdy� uwa�ano j� za �agodn� w por�wnaniu z zes�aniem w g��b kraju. Gehenn� na banicji pog��bia�y nadto r�ne surowe restrykcje, jak pozbawienie za�ywania k�pieli, �ycie wesp� z przest�pcami kryminalnymi, nie m�wi�c ju� o samej u-ci��liwej drodze na miejsce skazania, utrudnianej drobiazgowo ustalonymi szykanami ze strony konwojent�w. Cesarz troszczy� si� nie o to, jak wymierzy� kar� stosown� do wykroczenia, lecz o to, by si� samemu uwolni� od podejrze�. Kara o�lepienia wydawa�a mu si� l�ejsza od innych, poniewa� dzi�ki niej czyni� ze skazanych ludzi niezdolnych do czynu. Dlatego w�a�nie stosowa� raczej t� kar�. Post�powa� tak zar�wno wobec os�b pierwszych w pa�stwie, jak i ostatnich. Kar� t� rozci�ga� r�wnie� na cz�onk�w kleru, nie szcz�dzi� nawet wy�szych duchownych. Kiedy ju� raz wpad� w gniew, trudno si� uspokaja� i pozostawa� g�uchy na jak�kolwiek rad�. Mimo �e by� po-p�dliwy, �ywi� te� uczucie lito�ci dla ludzi. Wobec wielkiego nieszcz�cia stawa� zmieszany i znajdowa� dla nieszcz�nik�w s�owa pokrzepienia. Nie �ywi� gniewu zapiek�ego, jak jego brat Bazyli, opami�tywa� si� szybko i odczuwa� wielki �al za swe uczynki. Co wi�cej, je�li kto� st�umi� ogie� jego gniewu, powstrzymywa� si� od ukarania go i okazywa� mu wdzi�czno�� za to, �e go pohamowa�. Je�li jednak nic cesarza nie powstrzymywa�o, ogarnia� go gniew do tego stopnia, �e robi� co� z�ego, potem na pierwsze us�yszane s�owo wpada� w smutek, obejmowa� czule ukaranego, �zy puszcza�y mu si� z oczu i zaczyna� si� usprawiedliwia� s�owami wyra�aj�cymi wsp�czucie. 3. Umia� wy�wiadcza� dobrodziejstwa bardziej ni� wszyscy inni ce-sarze, a jednak nie ��czy� tej zalety z r�wn� dla wszystkich sprawiedliwo�ci�. Dla tych, kt�rzy przebywali wok� niego, otwiera� drzwi dobrodziejstw na ca�� szeroko�� i dla nich trzyma� w skarbcu z�ota, jak piasku. Natomiast dla innych, kt�rzy znajdowali si� z dala od niego, okazywa� sw� szczodrobliwo�� w spos�b du�o mniejszy. Wraz z nim zamieszkiwali w wi�kszej ni� inni liczbie ci, kt�rym kaza� wyci�� organy rozrodcze we wczesnym dzieci�stwie. Takimi lud�mi pos�ugiwa� si� jako szambelasnami i s�ugami osobistymi. Nie pochodzili oni ze stanu szlacheckiego ani wolnego, wywodzili si� z plemion poga�skich i barbarzy�skich. Edukacj� otrzymali od cesarza i bardziej ni� inni byli ukszta�towani na mod�� jego charakteru. Dlatego te� uwa�ano ich za godnych wi�kszego szacunku i wi�kszej czci. Ha�b� swego stanu pokrywali sposobem post�powania. Byli hojni, nie szcz�dzili swych pieni�dzy, ch�tnie wy�wiadczali przys�ugi i okazywali wszystkie inne cechy ludzi szlachetnie urodzonych. 4. Cesarz ten jeszcze w czasach swojej m�odo�ci, kiedy jego brat Bazyli posiad� najwy�sz� w�adz� w Cesarstwie, poj�� za �on� kobiet� ze szlachetnego, bardzo szanowanego rodu. Mia�a na imi� Helena, by�a c�rk� Alypiosa, kt�ry w swoim czasie dzier�y� pierwsze w�r�d wszystkich miejsce. Kobieta ta odznacza�a si� pi�kno�ci� cia�a i dobroci� duszy. Da�a cesarzowi trzy c�rki, po czym zesz�a ze �wiata. Odesz�a wi�c, prze�ywszy wyznaczony jej czas. C�rki uznano za godne tego, by je utrzymywa� i wychowywa� po cesarsku w samym pa�acu. Cesarz Bazyli kocha� je bardzo, lecz je�li chodzi�o o co� szlachetniejszego, nie troszczy� si� o nie wcale. Strzeg�c Cesarstwa dla brata, jemu pozostawia� trosk� o wychowanie dziewcz�t. 5. Najstarsza z c�rek3 nie bardzo by�a podobna do swej rodziny. Mia�a bardziej sta�y charakter i subtelniejsz� umys�owo��. Odznacza�a si� przeci�tn� urod�, zeszpecon� chorob� zaka�n�, kt�r� przesz�a jeszcze w dzieci�stwie. Kolejna po niej i przedostatnia, kt�r� sam widywa�em, kiedy ju� si� zestarza�a, mia�a ca�kowicie kr�lewskie cechy, wyr�nia�a si� wspania�� postaci� i umys�em naprawd� znakomitym, godnym szacunku. Opowiem o niej bardziej szczeg�owo we w�a�ciwym miejscu mego dzie�a, teraz przejd� rzecz o siostrach pobie�nie. Nast�pna, trzecia z kolei, by�a najwy�sza, m�wi�a zwi�le i p�ynnie, lecz urod� ust�powa�a swej siostrze. Cesarz Bazyli, ich stryj, odszed� ze �wiata nie troszcz�c si� o nie wcale i nie maj�c co do nich �adnych zamiar�w bardziej godnych cesarza. Ojciec, nawet on, kiedy posiad� najwy�sz� w�adz� w pa�stwie, nie powzi�� wobec c�rek �adnego m�drzejszego postanowienia z wyj�tkiem drugiej, tej najbardziej kr�lewskiej, i to dopiero pod koniec �ycia, o czym moje dzie�o opowie p�niej. Przystawa�a ona, tak jak i trzecia z si�str, na wszystko, co wydawa�o si� dobre stryjowi i ojcu, o nic wi�cej nie zabiega�a. Najstarsza Eudokia - tak by�o jej na imi� - czy to dlatego �e nie dba�a o w�adz�, czy to dlatego �e t�skni�a do rzeczy wy�szych, poprosi�a ojca, by j� po�wi�ci� Bogu. Ojciec od razu wyrazi� zgod� i odda� dziecko Najwy�szemu, jakby ofiar� z pierwocin i ze swoich trzewi. 6. Niech�e dzie�o moje przedstawi charakter cesarza, niczego, do fakt�w nie dodaje, ani nie pomija! Kiedy cesarz wzi�� na siebie ca�o�� spraw pa�stwowych, nie m�g� zu�ywa� si� w ci�g�ych troskach, z�o�y� je w r�ce ludzi bardzo m�drych, sobie zatrzyma� zaledwie udzielanie audiencji pos�om i wszystko, co by�o naj�atwiejsze w zarz�dzaniu imperium. Zasiada� na tronie bardzo po kr�lewsku, puszcza� wodze j�zykowi i wszystkie uszy wprawia� w zdziwienie w�a�ciw� argumentacj� i racjonalnym rozumowaniem. Co do nauki, nie umia� wiele. Posiad� nieco kultury greckiej4, tyle zaledwie, ile maj� dzieci, poniewa� jednak natura obdarzy�a go inteligencj� pe�n� subtelno�ci i wdzi�ku, a dobry Los da� mu mi�y spos�b m�wienia, my�li p�yn�ce z g�owy wyra�a� pi�knym j�zykiem. Sam na przyk�ad dyktowa� niekt�re listy cesarskie (uczyni� z tego punkt swej ambicji). Ka�da wprawna r�ka pr�dko si� m�czy�a od jego 3 Najstarsza Eudokia (zmar�a w klasztorze przed 1042 r.), m�odsza Zoe, najm�odsza Teodora. Por. V 34. 4 Kultura grecka lub helle�ska (hellenike paideia), tzn. starogrecka i poga�ska. Por. ks. VI, przyp. 32. szybkiego dyktowania, chocia� zawsze szcz�liwie mia� do dyspozycji licznych sekretarzy, m�odych i pisz�cych szybko, takich, jakich rzadko widzi si� w �yciu. Ci sekretarze dr�twieli od szybkiego dyktanda, potok jego my�li i s��w notowali za pomoc� pewnych znak�w5. 7. By� wysokiego wzrostu. Mierzy� oko�o dziewi�ciu st�p. Natura wyposa�y�a go ponadto w znaczn� si�� fizyczn�. Mia� zdrowy �o��dek, z natury dobrze przystosowany do przyjmowania pokarm�w. Potrafi� zrobi� �wietny sos, sporz�dzi� danie przybrane kolorystycznie, przyprawione zapachami i tak przygotowa� ka�de jedzenie, �e pobudza�o apetyt. By� niewolnikiem �o��dka i rozkoszy mi�osnych. Dlatego cierpia� na dolegliwo�ci w stawach, co wi�cej, b�le umiejscowi�y mu si� w obu nogach do tego stopnia, �e nie m�g� chodzi�. Od czasu, gdy obj�� najwy�sz� w�adz� pa�stwow�, nikt go nie widzia� poruszaj�cego si� pewnie na nogach, przemieszcza� si� z miejsca na miejsce konno; na koniu siedzia� pewnie. 8. A� do szale�stwa przepada� za teatrem i wy�cigami konnymi. By�y one przedmiotem jego szczeg�lnej troski. Zmienia� konie, zestawia� je w r�nych zaprz�gach, my�li jego zaprz�ta�y linie startu. Zajmowa� si�, i to z du�ym za