4417

Szczegóły
Tytuł 4417
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4417 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4417 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4417 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

W�ADYS�AW TATARKIEWICZ HISTORIA FILOZOFII TOM PIERWSZY FILOZOFIA STARO�YTNA I �REDNIOWIECZNA WARSZAWA 1990 PA�STWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE Die Hauptideen, die in manchen Schriften herrschen, sind oft so schwer herauszubringen, dass si� der Yerfasser selbst o/r nicht herausfinden und ein Anderer ihm manchmal besser sagen karm, was die Hauptidee war. I. Kant.Welt- undMenschenerkenntnis.ed. Stark�, 1831 Puisqu'on ne peut etre unnersel en sachant tout ce qui se peut savoir sur tout, ii faut savoir peu de tout. Car H est bien plus beau de savoir quelque chose de tout que de savoir tout d'une chose; cette universalite est la plus belle. ^ Qu'on ne dise pas que je n'ai rien dit de noweau: la dispo-sition des matieres est nouvelle; quand on joue a la paume, c'est me meme balie dont joue l'un et 1'autre, mais l'un la place mieux. B. Pascal. Pensees, no 42 et 65, ed. Cheyalier, 1954. Tota methodus consistit in ordine et dispositione eorum ad quae mentis acies est comertenda, ut aliquam veritatem imeniamus. R. Descartes, Regulae ad directionem ingenii: Regu�a V, ed. Adam et Tanneiy; Oeuvres de Descartes, vol. X., 1908. PRZEDMOWA DO SZ�STEGO WYDANIA Ostatnie rozdzia�y niniejszej ksi��ki by�y pisane w latach II wojny �wiatowej, i do tych lat doprowadzi�a ona sw�j wyk�ad: zacz�wszy dzieje filozofii od staro�ytno�ci, zako�czy�a je oko�o roku 1940. A tak samo z prac historyk�w filozofii uwzgl�dni�a te, kt�re przed r. 1940 by�y og�oszone. Od tego czasu min�o �wier� wieku, a w tym okresie dzia�o si� niejedno, zar�wno w filozofii jak w historii filozofii; pojawi�y si� nowe my�li, a tak�e historyczne opracowania my�li dawnych. Nowe wydanie ksi��ki historycznej jest okazj� do jej uzupe�nie�, a uzupe�nienia mog�yby nawet by� dwojakie. Z jednej strony dotyczy�yby rozdzia��w, kt�re ksi��ka mia�a ju� w poprzednich wydaniach: korzystaj�c z nowych bada� historyk�w, rozszerzy�yby wiadomo�ci o filozofii sprzed r. 1940. Inne za� uzupe�nienie polega�oby na wprowadzeniu nowego rozdzia�u o filozofii po roku 1940. Uzupe�nienia pierwszego rodzaju zosta�y wprowadzone do niniejszego wydania, jednak�e w niewielkich tylko rozmiarach. Osi�gni�cia historyk�w filozofii od czas�w wojny s� znaczne, ale w wi�kszo�ci wypadk�w maj� charakter szczeg�owy, i dlatego nie wydaje si�, by by�y niezb�dne w ksi��ce takiej jak niniejsza, ograniczaj�cej si� do informacji i rozwa�a� najog�lniejszych. Osi�gni�cia za� natury og�lnej s� przewa�nie interpretacjami osobistymi dziej�w filozofii, i autor wola� pozosta� przy w�asnych interpretacjach. W jednej tylko cz�ci ksi��ka zosta�a znacznie rozszerzona, mianowicie tam, gdzie przedstawia filozofi� wiek�w �rednich (druga cz�� I tomu). W tej bowiem dziedzinie odkryte zosta�y liczne �r�d�a, zosta�y odczytane nie badane dawniej r�kopisy, ustalone nowe wa�ne fakty � i niekt�re postacie i pr�dy ukaza�y si� w nowym �wietle. Wi�ksze uzupe�nienia w zakresie filozofii �redniowiecznej, wprowadzone do obecnego wydania, dotycz� albertyst�w i heterodoksalnych arystotelik�w XIII wieku, mniejsze � Abelarda, szko�y w Chartres, Bonawentury, przek�ad�w Arystotelesa i Awerroesa na �acin�, roli uniwersytetu w Neapolu. Materia�y do tych uzupe�nie� zosta�y udzielone autorowi przez W�adys�awa Se�k�, ksi��ka zawdzi�cza je niezwyk�ej Jego kole�e�skiej uczynno�ci. Uzupe�nie� drugiego rodzaju niniejsze wydanie nie wprowadza: nie dodaje rozdzia�u o tym, co dzia�o si� w filozofii po r. 1940. Autor s�dzi, �e nie tylko dla uk�adu spo�ecznego i politycznego, ale r�wnie� dla filozofii lata II wojny �wiatowej by�y dat� wa�n�, i �e s�usznie jest przed nimi wyk�ad zako�czy�. To, co si� od tego momentu sta�o i co si� dalej dzieje, jest dopiero pocz�tkiem ery jeszcze nie zamkni�tej, jeszcze nie wyra�nej, dostatecznie nie wyja�nionej; p�niejsi historycy b�d� mogli niepor�wnanie lepiej zrozumie� jej odr�bno��, ni� my dzi� zdolni byliby�my to zrobi�. Aby bie��cy okres filozofii, lata 1940 -1966, potraktowa� w taki spos�b, w jaki ksi��ka niniejsza traktuje okresy dawniejsze � wydaje si�, ze jest jeszcze za wcze�nie. Natomiast wiele uzupe�nie� zosta�o wprowadzonych do bibliografii: jest w obecnym wydaniu bardzo znacznie powi�kszona. Jest teraz na wp� dzie�em mgra Janusza Krajew- skiego, dyrektora Biblioteki Wydzia�u Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego. Dzi�ki wprowadzonym przez niego uzupe�nieniom bibliografia Historii filozofii zwi�kszy�a si� przesz�o w dw�jnas�b; zarazem cokolwiek zmieni�a charakter, mimo �e zachowa�a dawny uk�ad. Mianowicie, w poprzednich wydaniach by�a poniek�d osobistym wykazem ksi��ek, kt�re autor szczeg�lnie ceni� i z kt�rych korzysta�, obecnie za� sta�a si� po prostu wykazem ksi��ek w zakresie historii filozofii najwa�niejszych i najpotrzebniejszych. Jedynie w zakresie polskich publikacji autor od pocz�tku, od I wydania zmierza� do kompletno�ci ; ku niej te� zmierza uzupe�niona bibliografia niniejszego wydania. Jednak�e polska produkcja w dziedzinie historii filozofii w ostatnich czasach tak si� rozros�a, �e z kompletno�ci trzeba by�o zrezygnowa�, uwzgl�dniaj�c jedynie prace wa�niejsze i bardziej samodzielne. W zakresie ilustracji nast�pi�y r�wnie� pewne zmiany; m. in. wprowadzona zosta�a nowa podobizna �w. Tomasza z Akwinu, kt�r� zawdzi�czam prof. F. Barone, i podobizna Gilberta de la Porr�e otrzymana od mgr P. Ratkowskiej. W obecnym wydaniu Historii filozofii umieszczone zosta�y motta, kt�rych w poprzednich wydaniach nie by�o: zosta�y dodane z my�l�, �e opinie znakomitych my�licieli przyczyni� si� do wyt�umaczenia, dlaczego og�aszane s� historie filozofii, a w szczeg�lno�ci takie, jak niniejsza. Wszystkie trzy motta pochodz� od filozof�w (nie od historyk�w filozofii). Pierwsze jest wzi�te z Kanta, z jego wyk�ad�w wyg�oszonych w Uniwersytecie Kr�lewieckim w r. 1790/1, a wydanych p�niej, dopiero po czterdziestu latach, ju� po �mierci filozofa. Motto to brzmi w polskim przek�adzie jak nast�puje: �Wy�uskanie g��wnych idej jest w niekt�rych pismach tak trudne, �e cz�stokro� sam autor nie mo�e ich odnale��, i niekiedy kto� inny mo�e mu lepiej powiedzie�, jaka by�a ta g��wna idea". Ten �kto� inny" to przede wszystkim historyk. Twierdzenie Kanta uwydatnia najw�a�ciwszy sens wysi�k�w historyk�w filozofii, przekonuje, �e dla tego, kto chce pozna� wielkich my�licieli przesz�o�ci, nie do�� jest studiowa� ich teksty w�asne, �e dobrze jest je uzupe�nia� przez opracowania i komentarze historyk�w. Drugie motto jest z My�li Pascala. Po polsku brzmi: �Skoro nie mo�na by� uniwersalnym i wiedzie� wszystkiego, co si� da wiedzie� o wszystkim, to trzeba wiedzie� wszystkiego po trochu. O wiele bowiem pi�kniej jest wiedzie� co� ze wszystkiego, ni� wiedzie� wszystko o jednym". Tekst Pascala jest usprawiedliwieniem poczyna� historyka filozofii, usprawiedliwia je nie mniej, cho� inaczej ni� tekst Kanta. T�umaczy, dlaczego niekt�re historie filozofii, mi�dzy innymi niniejsza historia, omawiaj� tak liczne i tak r�norodne w�tki, pr�dy, stanowiska. Bo cho�by w�r�d wielu w�tk�w, pr�d�w, stanowisk filozoficznych by�y te� mniej donios�e, mniej genialnie pomy�lane, mniej wp�ywowe, to jednak ich wielo�� i r�norodno�� pokazuje, do czego w dziedzinie najog�lniejszych zagadnie� zdolny jest umys� ludzki i ile jest mo�liwo�ci rozwi�zania tych zagadnie�. Nieco dalej Pascal pisze: �Niech nikt nie m�wi, �e nie powiedzia�em nic nowego: rozmieszczenie tre�ci jest nowe. Kiedy si� gra w pi�k�, obaj gracze graj� t� sam� pi�k�, ale jeden mierzy ni� lepiej". Ten tekst daje zn�w wyraz przekonaniu, �e czynno�� historyka filozofii nie jest bierna, �e nie tylko wy�awia on i przepisuje my�li dawnych filozof�w, �e robi znacznie'wi^cej. Przynajmniej �rozmieszczenie tre�ci" jest jego w�asne, a to jest niema�a rzecz. Trzecie motto jest z Kartezjusza. W�r�d �prawide� kierowania umys�em", jakie zostawi�, V prawid�o jest takie: �Ca�a metoda polega na porz�dku i roz�o�eniu tego, na co nale�y zwr�ci� uwag�, aby odkry� jak�� prawd�". To znaczy: jedynie metoda �rozk�adania", cz�onkowanie, dzielenie spraw zawi�ych i ciemnych pozwala je uczyni� prostymi i jasnymi. Kartezjusz mia� na my�li dochodzenia matematyka czy przyrodnika; ale to samo dotyczy dochodze� historyka. Czytelnik bez trudu zauwa�y, �e autor niniejszej historii filozofii pos�ugiwa� si� w�a�nie t� metod�. PRZEDMOWA DO �SMEGO WYDANIA Ksi��ka niniejsza zosta�a napisana bez ma�a p� wieku temu. Pierwsze wydanie ukaza�o si� w r. 1931; w trzecim przyby� ca�y tom, wydanie sz�ste r�wnie� zosta�o powi�kszone o szereg rozdzia��w. Pozosta�e natomiast wydania ukazywa�y si� nie zmienione. Niech i niniejsze wydanie bez zmian idzie w �wiat. Z jednym wszak�e wyj�tkiem: literatura przedmiotu niezmiernie od poprzednich wyda� wzros�a, nale�a�o j� uzupe�ni�. Uk�ad bibliografii pozosta� w zasadzie ten sam co i w poprzednich wydaniach, natomiast tre�� jej zosta�a znacznie wzbogacona: sta�o si� to dzi�ki wydatnej pomocy mgra Janusza Kra-jewskiego. Warszawa 1976 W. T POS�OWIE DO PIERWSZEGO WYDANIA Autor tej ksi��ki korzysta oczywi�cie z obyczaju, pozwalaj�cego w przedmowie zwr�ci� si� do czytelnika z wyja�nieniami bardziej osobistymi ni� te, jakie by�y w�a�ciwe w samej pracy. Ale wyja�nienia te, napisane po sko�czeniu pracy, niech te� na ko�cu b�d� drukowane, jako pos�owie, nie jako przedmowa. Pozwoli to autorowi przyj��, i� ksi��ka jego znana ju� jest czytelnikowi, i zwolni od obja�niania, jak j� poj��; wystarczy wyt�umaczy�, dlaczego poj�� j� w�a�nie tak a nie inaczej. Dlaczego, najpierw, sw� Histori� filozofii przedstawi� jako histori� filozof�w, a nie zagadnie�? Uczyni� to pomimo przekonania, �e historia zagadnie� jest doskonalszym rodzajem historiografii, kt�ry daje sposobno�� do samodzielniejszej pracy historyka, podczas gdy rodzaj tu stosowany nie mo�e pomin�� referowania pogl�d�w i pisania tego, co dawni filozofowie napisali ju� sami. Wszak�e wy�szy rodzaj dziejopisarstwa filozoficznego mo�e by� stosowany jedynie na podstawie ni�szego, kt�ry dostarcza mu materia�u faktycznego. Nie maj�c w polskiej literaturze naukowej pracy, kt�ra by ten materia� ca�kowicie zawiera�a, trzeba by�o wy�sze zadanie uzna� za cura posterior i zaj�� si� ni�szym. Nie mog�c rozwin�� historii zagadnie� filozoficznych, autor pragn�� jednak przynajmniej naszkicowa� j� i po om�wieniu doktryn ka�dego okresu zestawia� kr�tko jego zagadnienia i poj�cia. Czy to zespolenie dw�ch tryb�w wyk�adu � obszerna historia filozof�w z kr�tk� histori� zagadnie�T � oka�e si� celowe, os�dz� to czytelnicy. Dlaczego, nast�pnie. Historia ta zawiera tylko filozofi� europejsk�? Dlatego, �e jest prac� jednego tylko cz�owieka, a jeden cz�owiek nie mo�e obj�� naukowo dziej�w fiiiozofii wszystkich kraj�w i lud�w; filozofia pozaeuropejska stanowi inn� zupe�nie specjalno�� naukow�. Przebieg za� filozofii europsjskiej mo�e by� zrozumia�y bez odwo�ywania si� do filozofii innych cz�ci �wiata. � Ksi��ka powinna w�a�ciwie nazywa� si� Histori� filozofii europejskiej; ale utar�o si� w�r�d historyk�w europejskich histori� w�asnej filozofii zwa� �histori� filozofii", i autor skorzysta� z tego skr�tu niedok�adnego, ale wygodnego. Dlaczego w ksi��ce niniejszej pewna ilo�� wybitnych i reprezentatywnych my�licieli zosta�a wysuni�ta na pierwszy plan, inni za� potraktowani tylko ubocznie? Taki spos�b traktowania przedmiotu nie jest sprawiedliwy � autor ma tego �wiadomo��. Wybra� go jednak�e � aby w ten olbrzymi materia�, jaki zawieraj� dzieje filozofii europejskiej, wprowadzi� pewn� przejrzysto��, uwypukli� najwybitniejszych ludzi i najwa�niejsze my�li. Dlaczego ksi��ka zosta�a rozbita na mn�stwo drobnych rozdzia��w, dlaczego pedan- 10 tycznie przy ka�dym autorze oddzielono jego ��ycie", jego �pisma", jego �poprzednik�w", �rozw�j", r�ne dzia�y ^ego �pogl�d�w", jego �nast�pc�w" i �opozycj�" przeciw niemu? Dla tego samego powodu: aby wprowadzi� przejrzysto�� do ogromnego materia�u. A tak�e z my�l� o tym, �e ksi��ka ta jednym s�u�y� b�dzie do czytania, innym za� mo�e do uczenia si�; uczy� si� za� b�dzie �atwiej przy takiej redakcji. � Inne, szcz�liwsze, bo bogatsze literatury maj� r�ne opracowania historii filozofii dla r�nych u�ytk�w: maj� �podr�czniki", �zarysy" i opracowania kompletne, maj� ksi��ki, z kt�rych student uczy si� do egzaminu, inne, kt�re uczony specjalista ma pod r�k� przy swej pracy badawczej, inne jeszcze, z kt�rych laik, nie po�wi�caj�cy si� specjalnie filozofii, w spos�b �atwy i interesuj�cy mo�e poinformowa� si� o jej dziejach. Pi�miennictwo polskie nie jest w tak szcz�liwym po�o�eniu: ma wprawdzie niema�o monografii i przyczynk�w, ale ma�o opracowa� ca�okszta�tu. Z tych za� najlepsze s� zacz�te, ale nie sko�czone. Poprzednie pokolenie t�umaczy�o je przynajmniej z j�zyk�w obcych, w ostatnich za� czasach przek�ad�w jest ma�o, a te, kt�re s�, nie by�y szcz�liwe w wyborze. Wobec takiego stanu rzeczy, autor � cho� pami�ta o przys�owiu qui trop embrasse, mcii etreint � usi�owa� napisa� ksi��k� �do wszystkiego": do czytania i do uczenia si�, tak�, kt�ra by�aby zar�wno podr�cznikiem uniwersyteckim, jak i mo�liw� lektur� dla nieillozof�w; chcia�, by s�u�y�a studentom studiuj�cym specjalnie filozofi�, ale tak�e mog�a przyda� si� przy egzaminach magisterskich z �g��wnych zasad filozofii". Dla tego ostatniego celu uk�ad ten z jego podzia�em na drobne dzia�y zdawa� si� szczeg�lniej wskazany; profesor wyja�ni swemu s�uchaczowi, jakie wed�ug niego dzia�y pomin�� mo�e lub powinien. Dlaczego s� w ksi��ce powt�rzenia? Bo omawiaj�c danego filozofa, autor chcia� zgromadzi� wszystkie wa�niejsze wiadomo�ci, dotycz�ce jego filozofii; wi�c np. omawiaj�c Sokratesa, musia� powiedzie�, �e by� on nauczycielem Platona, a omawiaj�c Platona, nie m�g� nie zaznaczy�, i� by� uczniem Sokratesa. Zreszt�: co warto powiedzie� raz, to warto te� powiedzie� i dwa razy � jak to napisa� ju� Empedokles. Dlaczego, dalej, dzia�y filozofii s� uwzgl�dniane nier�wnomiernie? Aby olbrzymi materia�, le��cy przed historykiem filozofii, materia�, kt�ry jest nie tylko olbrzymi, ale te� niezmiernie r�norodny, doprowadzi� do pewnej jednolito�ci. O czym�e to nie traktowano pod nazw� �filozofii"? Historyk ma prawo selekcji i autor skorzysta� z tego prawa; po�o�y� nacisk na to, co zdaje si� czynnikiem najstalszym i najistotniejszym w zmiennych dziejach filozofii: na pogl�d na �wiat. Tote� metafizyka i, poniek�d, teoria poznania i etyka zaj�y najwi�cej miejsca w jego ksi��ce, usuni�te za� zosta�y na drugi plan inne dzia�y, nawet takie jak estetyka, kt�re autorowi osobi�cie s� najbli�sze. Dlaczego ostatni okres filozofii zosta� uj�ty inaczej ni� poprzednie? Albowiem brak nam jeszcze wobec niego perspektywy; wybranie kilku czo�owych jego my�licieli by�oby nazbyt dowolne, wi�c s�uszniejszym wyda�o si� w tym wypadku ograniczy� si� do przegl�du pr�d�w i pogl�d�w. Dlaczego, nast�pnie, bibliografia nie jest we wszystkich dzia�ach utrzymana r�wnomiernie, dlaczego obejmuje ma�o pozycji obcych, a wiele polskich? Albowiem obcoj�zyczna literatura filozoficzna posiada swe zupe�ne wykazy, i nie mog�o by� celem ksi��ki niniejszej powtarza� olbrzymi� bibliografi� Ueberwega i innych; natomiast prace Polak�w rzadko by�y zestawiane. Dlatego te� tam autor wymienia� tylko dzie�a podstawowe (lub stosunkowo w danym dziale najcenniejsze), tu za� stara� si� zebra� pozycji jak najwi�cej, nie tylko publikacji oddzielnych, ale tak�e artyku��w w czasopismach. Do komplet- 11 no�ci podana tu blibliografia nie mo�e, niestety, ro�ci� pretensji, jednak�e prac Polak�w z dziej�w filozofii obcej (zar�wno po polsku, jak i w obcych j�zykach) zebra�a wi�cej ni� kt�rakolwiek f dawniejszych. Prac za� o filozofii polskiej istniej� obszerne regestry (u Korbuta i gdzie indziej), wi�c tu znowu autor ograniczy� si� do wyboru najcelniejszych. Dlaczego ksi��ka jest ilustrowana? Wbrew spotykanemu jeszcze nieraz pogl�dowi, autor s�dzi, �e ilustracja jest na miejscu nie tylko w wydawnictwach popularnych. Je�li pouczaj�cym jest dla czytelnika opis �ycia filozofa, to tak samo i portret, ukazuj�cy jego oblicze. � Przy tym autor chcia� skorzysta� z tego, �e osobi�cie ��czy prac� na polu historii filozofii z prac� na polu historii sztuki. By�o mu przez to �atwiej mo�e dotrze� do galeryj i zbior�w, przechowuj�cych podobizny filozof�w, odr�ni� portret dobry od z�ego, robiony z natury od fantazji lub kopii p�niejszej. Uda�o si� zebra� portret�w sporo, a w�r�d nich i takie, kt�re by�y reprodukowane rzadko albo wcale. Autor chcia� przede wszystkim uwzgl�dni� portrety znajduj�ce si� w Polsce: da� przeto przewag� w portrecie Franciszka Bacona replice, znajduj�cej si� w warszawskiej galerii �azienek, nad egzemplarzem angielskim, wi�kszo�� za� sztych�w reprodukowa� wedle egzemplarzy ze zbior�w polskich, g��wnie z dawnego zbioru Stanis�awa Augusta. � Z portretami my�licieli staro�ytnych i nowo�ytnych nie by�o trudno�ci, znale�� mo�na ich pod dostatkiem; by�y natomiast trudno�ci ze �redniowieczem: bezosobisty stosunek �wczesny do nauki t�umaczy, �e nie portretowano filozof�w; posiadamy jedynie p�niejsze malowid�a, na kt�rych wyobra�eni s� scholastycy, ale � wyobra�eni s� zapewne zgodnie z tradycj� i dlatego mo�na tym malowid�om ufa�. S� to podobizny fliozof�w-�wi�tych; filozof�w nie kanonizowanych nie malowano i nie wiemy, jak wygl�da� Duns Szkot lub Ockham. � Portrety filozof�w polskich zosta�y ograniczone tu do czterech, aby zachowa� proporcj� z filozofami innych kraj�w. Przy tym ograniczeniu wyb�r musia� by� mniej lub wi�cej przypadkowy i je�li umieszczony zosta� portret Libelta, a nie Kremera, Trentowskiego lub Cieszkowskiego, to niekoniecznie z samego upodobania do jego filozofii, ale tak�e z upodobania do jego wyrazistej twarzy i dobrze malowanego portretu. Dlaczego � przechodz�c od kwestii filozoficznych do coraz bardziej zewn�trznych � pisownia jest w tej ksi��ce niekonsekwentna, zw�aszcza transkrypcja nazw staro�ytnych? Dlatego, �e tak chc� przepisy j�zykoznawc�w: gdzie nazwa jest zasymilowana przez mow� polsk�, tam ka�� j� spolszcza�, gdzie za� nie, tam ka�� zachowywa� j� w postaci najbli�szej pierwotnego brzmienia. Granica wszak�e jest nie zawsze wyra�na, a zawsze wypadkowa. Autor pisa� wi�c �Fedon" (bo tak jest w Panu Tadeuszu), ale �Fajdros" (bo takie jest oryginalne brzmienie); pisa� �cynicy" (nie kinicy), ale �Kition"; �Kassjusz", ale �Crassus" itd. � Przy pisaniu wysz�y na jaw r�ne trudno�ci pisowni polskiej: wypad�o g�owi� si� nad niejedn� spraw�, nie ustalon� wyra�nie albo ustalon� w spos�b niekorzystny dla jasnego wyra�ania my�li filozoficznej. Ze wzgl�du na jasno�� my�li, wbrew temu, co ka�� j�zykoznawcy, autor pisa� nie �odrodzenie", lecz �Odrodzenie", by zaznaczy�, �e to nazwa, a nie charakterystyka okresu, i by m�c wyrazi�, �e �filozofia Odrodzenia nie by�a odrodzeniem filozofii". 1931 W. T. FILOZOFIA I JEJ DZIA�Y l. ZAKRES FILOZOFII. Odk�d istnieje nauka, nie ustaj� wysi�ki, aby wyj�� poza rozwa�ania cz�ciowe i obj�� w jednej nauce wszystko, co istnieje; nie ustaj� pr�by, by^obok nauk specjalnych zbudowa� nauk�, kt�ra da pogl�d na �wiat: ta nauka by�a i jest nazywana filozofi�. To nauka, kt�rej zakres jest zatem z wszystkich nauk najobszerniejszy i poj�cia najog�lniejsze. Je�li za� zdarza si�, �e filozofia ze swego wielkiego zakresu wybiera jak�� cz�� i o niej traktuje specjalnie, to dzieje si� to ze wzgl�du na tej cz�ci szczeg�ln� wag� i warto��. Jest to nauka o tym, co dla ludzko�ci najwa�niejsze i najcenniejsze. I tylko tyle mo�na powiedzie� o przedmiocie filozofii. Poza tym ulega� on ci�g�ym przemianom; ulega� im w miar� tego, jak rozszerza� si� zakres znanych i badanych przed- miot�w i jak zmienia�a si� ich ocena. By� okres, gdy tylko przyroda by�a przedmiotem filozofii, bo nie zwracano w�wczas uwagi na �adne zjawiska poza przyrodniczymi. By�y okresy, gdy g��wny jej przedmiot stanowi�y normy moralne. B�g i dusza, bo tylko ich zbadanie zdawa�o si� by� wa�ne dla ludzko�ci. Ponadto jeszcze, przedmiot filozofii zmienia� si� razem z pogl�dem na natur� poznania; by� okres, gdy w filozofii traktowano prawie wy��cznie o psychologii, bo w niej upatrywano podstaw� wszelkiego poznania. A tak samo zmieniano jej temat w zale�no�ci od tego, gdzie przeprowadzano granice wiedzy: gdy pierwotnie za przedmiot filozofii uwa�ano rzeczywisty �wiat, p�niej nieraz ograniczano si� do zjawisk lub wr�cz do my�li ludzkich o �wiecie. Nawet to, �e filozofia jest nauk�, nie zawsze by�o uznawane przez tych, co j� uprawiali. Rozwa�ania bowiem dotycz�ce spraw najog�lniejszych �atwiej jeszcze od innych mog� przej�� granice tego, co mo�na pozna� naukowo. Byli my�liciele, kt�rzy uwa�ali filozofi� za bli�sz� poezji ni� nauce; byli zn�w inni, kt�rzy filozofowanie mieli za czynno�� praktyczn�, zaspokaja bowiem pewne potrzeby, ale poznania nie daje. Z tych, co nie wierzyli w naukowe spe�nienie zamierzenia filozofii, jedni je b�d� co b�d� spe�niali, tyle �e nie traktuj�c jako zamierzenie naukowe, inni za� zmniejszali to zamierzenie ograniczaj�c je do klas w�szych, do przedmiot�w mniej cennych, do zasad mniej powszechnych, ale za to poznawalnych naukowo. Historyk filozofii nie mo�e tedy bli�ej zakre�la� swego tematu, musi w swoich rozwa- �aniach uwzgl�dnia� ca�� r�norodno�� doktryn, maj�cych r�ny przedmiot i r�n� warto�� naukow�. Bardziej jednolity materia� zestawiaj� historycy specjalniejszych dyscyplin, filozofii przyrody lub psychologii, metafizyki lub logiki, etyki lub estetyki. Dla historii 13 filozofii w�a�nie r�nolito�� materia�u jest charakterystyczna; a niew�tpliwie donios�e jest zbadanie przemian/kt�rym z biegiem rozwoju ludzko�ci ulega�o przekonanie o tym, jakie w�asno�ci �wiata s� powszechne, jakie s� cenne i jakie poznawalne naukowo. 2. DZIA�Y FILOZOFII. Doktryny filozoficzne opracowywa�y te lub i nne dzia�y wielkiego zakresu filozofii, w zale�no�ci od tego, do jakich przyk�ada�y wag�. Bardziej zupe�ne z nich mia�y w ka�dym razie trzy dzia�y: og�ln� nauk� o bycie, og�ln� nauk� o poznaniu i og�ln� nauk� o warto�ciach. Podzia� filozofii na te trzy cz�ci jest starej daty: ustalili go ju� w IV w. p.n.e. greccy uczeni z Akademii Plato�skiej. Pierwsza z tych nauk filozoficznych bywa nazywana metafizyk� i ontologi�, druga � epistemologi� i gnozeologi�, trzeciej niekt�rzy daj� nazw� aksjologii. Nazwy te, cho� ich �r�d�os�owy s� greckie, s� nowszego pochodzenia; Grecy dzielili filozofi� na fizyk�, logik� i etyk�, daj�c nazw� fizyki nauce o bycie, logiki � nauce o poznaniu i etyki � nauce o warto�ciach. S� to trzy wielkie kompleksy nauk, z kt�rych ka�dy ma zn�w swoje cz�ci. Wi�c me- tafizyka obok swej cz�ci og�lnej obejmowa�a zazwyczaj nauki o przyrodzie, duszy i Bogu, czyli kosmologi�, psychologi� i teologi�. Nauka o poznaniu rozpada�a si� na dwa dzia�y o wybitnie odr�bnym charakterze: na teori� poznania, kt�ra analizuje przebieg poznania, i na krytyk� poznania, kt�ra ocenia jego wyniki. W teorii warto�ci zn�w wysuwa�y si� na pierwszy plan dwie dyscypliny: etyka w w�szym s�owa znaczeniu, traktuj�ca o warto�ciach moralnych, i estetyka, badaj�ca warto�ci estetyczne. Ponadto do dzia��w tych bywa�y przy��czane, jako im pokrewne, b�d� te� w��czane do nich, jako ich cz�ci, niekt�re inne jeszcze dyscypliny: wi�c z teori� poznania ��czono logik� formaln� i metodologi�, z etyk� � filozofi� prawa, pa�stwa, spo�ecze�stwa i religii, z estetyk� � filozofi� sztuki. Ale dzia�y te uprawiane by�y przez filozof�w ju� bardziej sporadycznie, a i dla charakterystyki filozofa na og� mniej s� wa�ne ni� og�lny pogl�d na natur� bytu, poznania i dobra. Filozofia nie od razu obj�a ca�y sw�j zakres. Dokona�a tego dopiero w klasycznym okresie filozofii greckiej. Przedtem stopniowo tylko opanowywa�a r�ne dziedziny zagadnie� i rozszerza�a swe agendy: najpierw uprawia�a filozofi� przyrody, potem wytworzy�a og�ln� teori� bytu, teori� poznania i dzia�ania. Zanim za� jeszcze zakres filozofii zosta� skompletowany, rozpocz�� si� ju� proces odwrotny: wydzielania tego, co niepotrzebnie zosta�o do og�lnej nauki w��czone, a co mog�o stanowi� odr�bn� nauk� z w�asn� metod� i w�asnymi specjalistami. Ju� u Arystotelesa wyodr�bni�a si� z filozofii logika, p�niej za� wyodr�bni�y si� te� inne dyscypliny, jak socjologia lub psychologia. Ostatnimi czasy pojawi� si� nawet pr�d d���cy do tego, by filozofi�, jako stanowi�c� nie jednolit� nauk�, lecz konglomerat nauk, rozbi� ca�kowicie na dyscypliny specjalne; jednak�e parcelacja ta nie zosta�a dotychczas dokonana, o�rodek filozofii pozosta� i historyk ma przed sob� nieprzerwane pasmo jej dziej�w, od greckich czas�w a� do naszych dni. 3. POWSTANIE NAZWY �FILOZOFIA�. �Filozofia" jest greckim wyrazem, kt�ry znaczy dok�adnie: mi�o�� m�dro�ci. Wyraz, wcze�nie ju� w Grecji u�ywany, nie mia� jednak po- cz�tkowo �cis�ego znaczenia: oznacza� m�dro�� w og�le, wiedz� w og�le, wykszta�cenie og�lne. Grecy twierdzili, �e Pitagoras pierwszy u�y� tego wyrazu dla zaznaczenia, �e m�dro�� jest rzecz� bosk�, a jedynie mi�o�� jej jest dost�pna dla ludzi, ale jest to zapewne p�niej wymy�lona legenda. Dopiero Platon nada� filozofii nowe znaczenie. Po odr�nieniu zmiennych zjawisk od niezmiennego bytu wiedza rozdzieli�a si� na dwa rodzaje: na wiedz� o zjawiskach 14 i na wiedz� o bycie. Potrzebny sta� si� nowy termin dla oznaczenia wiedzy o bycie: wiedz� t�, i tylko j�. Platon nazwa� filozofi�. Wszak�e jeszcze i dla niego filozofia nie by�a �ci�le okre�lon� dyscyplin�; oznacza�a tylko wiedz� istotniejsz�, og�lniejsz�, prawdziwsz�, trwalsz� od innych. Co Platon zapocz�tkowa�, to uj�� systematycznie jego nast�pca. Arystoteles, polihistor staro�ytno�ci, zachowa� Plato�skie zami�owanie do zagadnie� najog�lniejszych, ale r�wnie� upodoba� sobie w badaniach szczeg�owych; jego w�asna r�norodna praca musia�a pobudzi� go do dok�adniejszego oddzielenia filozofii od innych nauk. Nie wyrzekaj�c si� dawnego przedplato�skiego poj�cia filozofii jako obejmuj�cej wszelk� wiedz�, wyodr�bni� z niej �filozofi� pierwsz�", to jest t�, kt�ra traktuje o najog�lniejszych w�a�ciwo�ciach rzeczy, o �bycie jako takim" i szuka dla� �pierwszych zasad i przyczyn". Przeciwstawi� jej wszystkie inne nauki jako szczeg�owe. Odt�d nazwa �filozofii" by�a ju� �ci�lej okre�lona i zakres jej odgraniczony od zakresu innych nauk. FILOZOFIA EUROPEJSKA I JEJ OKRESY Filozofia europejska stanowi ca�o�� zwart� od pocz�tku a� do naszych dni. Mimo prze�omy, tradycja nie zosta�a nigdy przerwana: filozofia �redniowieczna korzysta�a ze staro�ytnej, filozofia nowo�ytna ze �redniowiecznej. Dwudziestopi�ciowiekowy rozw�j filozofii europejskiej daje r�ne podstawy do podzia�u na epoki. Rzeczowo najwa�niejsz� granic� epok stanowi fakt powstania filozofii chrze�cija�skiej, chrze�cija�stwo wprowadzi�o bowiem now� postaw� wobec �wiata i �ycia. Z tego punktu widzenia filozofia europejska rozpada si� na dwie wielkie ery: staro�ytn� i chrze�cija�sk�. Jednak�e podzia� taki ma strony ujemne: mianowicie prze�om mi�dzy obu erami dokona� si� nie od razu i przez cztery wieki z g�r� filozofia staro�ytna i chrze�cija�ska istnia�y obok siebie. Wolny od tej trudno�ci jest inny podzia�, kt�ry dzieli filozofi� europejsk� na trzy wielkie epoki: staro�ytn�, �redniowieczn� i nowo�ytn�. Ma on t� zalet�, �e stosuje si� do istniej�cej ju� od XVII w. tradycji, a zarazem i do podzia�u przyj�tego w innych dzia�ach dziejopisarstwa. Co prawda, zalety jego s� formalne, nie rzeczowe; ten tradycyjny podzia� nie odpowiada bowiem wielkim prze�omom w dziejach filozofii: nowe idee filozoficzne, kt�re panowa�y w wiekach �rednich, pojawi�y si� jeszcze w staro�ytno�ci, a idee nowo�ytne jeszcze w pe�ni �redniowiecza. Wedle tego podzia�u dzieje filozofii europejskiej rozpadaj� si� na trzy wielkie epoki; I. Filozofia staro�ytna, zaczynaj�ca si� w VI w. p.n.e., a wygasaj�ca w VI w. n.e. II. Filozofia �redniowieczna, rozwijaj�ca si� do XIV w. III. Filozofia nowo�ytna, kt�rej pocz�tek przypada na XV w. Epoki te mo�na jeszcze dalej dzieli� na okresy; ale paralelizm z rozwojem innych dzia��w kultury trudny jest ju� do utrzymania i podstawy dalszego podzia�u musi dostarczy� rozw�j samej filozofii. Okresy wypada odgranicza� wedle tego, jaki w nich przewa�a� typ filozofowania. Istnia�y za� wyra�nie r�ne typy filozofii; jest to naturalne w nauce, kt�ra z r�nych �r�de� wyp�yn�a i r�nym potrzebom usi�owa�a s�u�y�. Gdy Arystoteles powiada, �e filozofia wyros�a z podziwu, to jest to s�uszne, ale tylko 15 dla jednego typu filozofii, bo obok niego jest typ drugi, kt�ry wyr�s� z nieufno�ci. Filozofia podziwu d��y�a-do tego, by zrozumie� i opisa� wszech�wiat, praca jej mia�a charakter pozytyWfty:�'Filozofia nieufno�ci natomiast, przej�ta niedowierzaniem wobec zjawisk i wobec przekona�, kt�re g�osimy, stara�a si� przekonania podda� krytyce, a umys�y o�wieci� oczyszczaj�c je z b��dnych mniema�; jej typ jest krytyczny i negatywny. Tamta d��y�a do znalezienia prawdy, ta g��wnie do usuni�cia fa�szu; tamta d��y�a do stworzenia systemu, ta ogranicza�a si� do krytyki i do o�wiecania umys��w. Owocem �filozofii nieufno�ci" by�y w dziejach filozofii okresy krytyki i o�wiecenia: przesz�a przez nie ka�da z trzech wielkich epok europejskich filozofii. Ka�da te� przesz�a przez okres, w kt�rym osi�gn�wszy pe�ni� swych zagadnie� wytwarza�a systemy, owoc �filozofii podziwu". Okresy te bywa�y zawsze poprzedzane przez kr�tszy lub d�u�szy okres rozwoju. Po nich za� nast�powa� z regu�y okres szkolny: gdy bowiem ustalone zosta�y zasadnicze stanowiska, wtedy tworzy�y si� szko�y, kt�re te stanowiska piel�gnowa�y i rozwija�y w szczeg�ach. I mimo wszystkie r�nice, jakie je dziel�, trzy wielkie epoki filozofii maj� to wsp�lne, �e ka�da z nich przesz�a przez te okresy: okres rozwoju, okres krytyki i o�wiecenia, okres system�w i okres szk�. CZʌ� PIERWSZA FTirO ZOFIASTARO�YTNA 1. GRECJA. Filozofia staro�ytna Europy by�a filozofi� greck�. �aden inny nar�d w tym okresie nie wytworzy� filozofii; �aden nawet nie wsp�dzia�a� z Grekami, z wyj�tkiem Rzymian, kt�rzy pod koniec staro�ytnej epoki piel�gnowali filozofi� wydan� przez Grek�w, nic wszak�e do niej nie dodaj�c istotnego. Rozkwit filozofii w Grecji nie by� dzie�em przypadku: u�atwi�y go specjalne warunki tego kraju. Ziemia uboga, a przy tym morzem od innych kraj�w oddzielona, nie przyci�ga�a cudzoziemc�w i d�ugo chroni�a od kl�sk wojny; natomiast wywo�ywa�a kolonizacj� i czyni�a, �e Grecy obcowali z kultur� innych kraj�w; ustr�j pa�stwowy Grecji � du�a ilo�� ma�ych pa�stw � sprzyja� wytwarzaniu si� r�norodnych postaci kultury, a przy tym przez wsp�zawodnictwo wzmaga� ambicje. Szczep grecki, bogato przez natur� obdarzony, wydawa� w dziedzinie nauki talenty nie mniejsze ni� w poezji, plastyce czy w sztuce wojskowej. W�a�ciwe greckim umys�om zainteresowanie otaczaj�cym �wiatem, wi�ksze ni� zainteresowanie w�asn� osob�, postawa �mia�a a �yczliwa wobec rzeczywisto�ci, kultura plastyczna, ��dza jasno�ci, umi�owanie rzeczy konkretnych, a jednocze�nie zdolno�� do abstrakcyjnego rozumowania � przyczyni�y si� do stworzenia filozofii greckiej. Grecja rozpocz�a w VII w. prac� nad filozofi�, a po dw�ch stuleciach wyda�a ju� arcydzie�a filozoficznej my�li, stanowi�ce podstaw� ca�ej europejskiej filozofii. 2. OKRESY. Najpe�niejszy sw�j wyraz filozofia staro�ytna znalaz�a w okresie klasycznym, kt�ry przypad� na IV w. p.n-e. Ten okres szczytowy by� poprzedzony przez dwa okresy, w kt�rych filozofia rozwija�a si� i rozszerza�a swe zagadnienia. Pierwszy z nich ogranicza� si� do filozofii przyrody; drugi � zwr�ci� zainteresowania ku zagadnieniom humanistycznym; na ich podstawie okres klasyczny m�g� ju� da� syntez�. Po okresie klasycznym, z pocz�tkiem III w. p.n.e. wa�niejsze stanowiska, do kt�rych wiod�a my�l grecka, by�y ju� sformu�owane. Niebawem potworzy�y si� szko�y i zacz�� si� nowy, poklasyczny okres, w kt�rym filozofowie grupowali si� w szko�ach i szko�y walczy�y mi�dzy sob� o teorie filozoficzne. Najwi�cej walczy�y teraz o teorie etyczne. Okres ten przypad� na czas hellenizmu, gdy Grecy wyszli ze swego odosobnienia i rozpocz�li �ywsz� wymian� swojej kultury z kultur� innych lud�w. W I w. p.n.e. czynnik obcy w filozofii greckiej wzm�g� si� jeszcze, usi�owa�a ona stopi� w�asny grecki pogl�d na �wiat z obcym i przez to z jednolitej sta�a si� �synkretyczna". Filozofia staro�ytna w tym ostatnim okresie wi�cej jeszcze ni� etycznymi przej�ta by�a zagadnieniami religijnymi. Taki przebieg filozofii staro�ytnej pozwala podzieli� jej dzieje na nast�puj�ce okresy: 2 � I^istoria filozofii t. I 17 A) Okres powstania filozofii, w kt�rym mia�a prawie wy��cznie kosmologiczny charakter (VI-V w. rfn.e.). B) Okres o �wiecenia staro�ytnego, w kt�rym przewa�a�a filozofia o charakterze humanistycznym (V w. p.n.e.). C) Okres system�w staro�ytnych (IV w. p.n.e.), nast�puj�cy bezpo�rednio po okresie o�wiecenia i �ci�le z nim zwi�zany, mia� najrozleglejszy zakres zagadnie�; uchodzi za klasyczny szczytowy okres filozofii staro�ytnej. D) Okres szk� staro�ytnych, w kt�rym uprzywilejowane miejsce zaj�y zagadnienia etyczne (III�I w. p.n.e.). L) Okres synkretyczny o charakterze religijnym (I w. p.n.e. � V w. n.e.). 3. �R�D�A. Nasza znajomo��, filozofii greckiej ma olbrzymie luki. W wi�kszych rozmiarach przechowa�y si� jedynie pisma dwu wielkich filozof�w okresu klasycznego, Platona i Arystotelesa. Z pism p�niejszych filozof�w pozosta�o niewiele. Najmniej za� z filozof�w wczesnych; z dzie� ich posiadamy tylko fragmenty, przechowane w postaci cytat u innych autor�w, a ca�okszta�t pogl�d�w ich znamy jedynie na podstawie sprawozda� podawanych przez p�niejszych pisarzy staro�ytnych. Sprawozdania te i cytaty znajduj� si�: a) W pismach filozof�w: mianowicie Platona, Arystotelesa oraz filozof�w p�niejszej epoki, zw�aszcza eklektyk�w, jak Cyceron i Plutarch, i niekt�rych stoik�w, jak Seneka. Pogl�dy Epikura przechowa�y si� w poemacie jego rzymskiego zwolennika Lu-krecjusza, a pogl�dy dawniejszych sceptyk�w w dziele p�nego sceptyka, Sekstusa Empiryka. Wa�nym �r�d�em s� erudyci ze szko�y Arystotelesa, jak Temistius i Aleksander z Afrodyzji, lub ze szko�y Plato�skiej i neoplato�skiej, jak Simplicius i Jamblich. R�wnie� niekt�rzy Ojcowie Ko�cio�a, jak Justyn, Klemens, Orygenes, Hipolit, Euzebiusz, zwalczaj�c poga�sk� filozofi� dostarczyli o niej obfitych informacji. b) W pismach staro�ytnych historyk�w filozofii. Zawodowi historycy filozofii wyszli ze szko�y Arystotelesa. Pisma ich by�y b�d� biograficzne, b�d� dokso-graficzne, to znaczy przedstawia�y b�d� �ywoty filozof�w, b�d� ich pogl�dy: pierwsze, bardziej popularne, by�y uk�adane w porz�dku szk�, drugie bardziej specjalne, wedle zagadnie�. Pierwszym biografem filozof�w byl Arystoksen, pierwszym doksografem � Teofrast, obaj uczniowie Arystotelesa. Dzie�o Arystoksena zgin�o, z dzie�a Teofrasta zosta�y tylko fragmenty. Ale korzystali z nich p�niejsi pisarze, zw�aszcza z okresu aleksandryjskiego, gdy rozpowszechni� si� typ erudyt�w i kompilator�w, ekscerpuj�cych dawne �r�d�a. Jedno z takich p�niejszych dzie� biograficznych przechowa�o si� prawie w ca�o�ci: to 10 ksi�g �ywot�w i pogl�d�w s�ynnych filozof�w przez Diogenesa Laertiosa; dzie�o to, napisane w III w. n.e., daj�ce obfite, ale bardzo po�rednio zdobyte informacje, uchodzi�o d�ugo za jedyne �r�d�o do filozofii greckiej. Jednak�e nie jest jedyne: opr�cz niego (i drobniejszych pism biograficznych) przechowa�y si� te� pisma doksograf�w; s� to r�wnie� pisma p�ne, ale zas�uguj�ce na zaufanie, bo oparte na tradycji wywodz�cej si� jeszcze od Teofrasta. Nale�� tu anonimowe Placita philosophorum, dawniej przypisywane Plutarchowi, oraz pisma Jana ze Stoboi, nazywanego Stobeuszem, kt�ry w V w. n.e. zebra� ekscerpty z 500 pisarz�w greckich. POPRZEDNICY FILOZOF�W Gdy rozpoczyna�a si� filozofia w Grecji, nauki szczeg�owe jeszcze nie istnia�y. Natomiast Grecy posiadali ju�: l) wierzenia religijne, 2) umiej�tno�ci praktyczne, 3) regu�y �yciowe. Filozofia mia�a z nimi pewne podobie�stwo i do nich w swych pocz�tkach nawi�za�a. l. WIERZENIA RELIGIJNE. Pewne rysy pierwotnej religii Grek�w z doby jeszcze przed-filozoficznej wskazuj� na to, �e powsta�a z poczucia niemocy i z potrzeby pomocy. W otaczaj�cych zjawiskach, kt�re by�y niezrozumia�e, a przeto zdawa�y si� tajemnicze i gro�ne, dawni Grecy widzieli pot�gi wy�sze od cz�owieka, wobec kt�rych jest on bezsilny i bezradny; niebo by�o im pot�g� i ziemia by�a pot�g�; by�y b�stwami, niebo by�o Zeusem, ziemia by�a Tetyd�. Potrzeby religijne sprz�g�y si� za� niebawem u Grek�w z potrzebami innej ju� natury, poetyckiej, moralnej i poznawczej. I z wczesnych, czysto religijnych koncepcji wytworzy�y si� koncepcje religijno- poetyckie, religijno-moralne i religijno-poznawcze. One to panowa�y w epoce, w kt�rej zaczyna�a si� filozofia. Z-poetyckiej koncepcji religii powsta�a mitologia Olimpu, popularna dzi� jeszcze. Bogowie olimpijscy najdawniejszym Grekom byli nie znani; stworzy�a ich dopiero poezja epicka; wprowadzi�a znacznie wi�cej antropomorfizmu, ni� pierwotnie by�o w religii, religijn� interpretacj� zjawisk zasnu�a reminiscencjami z dworskiego i rycerskiego �ycia. Z t� poetyck� fantazj� na religijne tematy, znan� dobrze z greckiej poezji, filozofia grecka nie mia�a nigdy nic wsp�lnego. Natomiast wierzenia religijne w po��czeniu z potrzebami moralnymi wytworzy�y my�li o trwaniu duszy, o sprawiedliwo�ci, o pozagrobowej nagrodzie i karze, kt�re przenikn�y do filozofii. R�wnie� i ta forma religii utrwali�a si� przede wszystkim w poezji, mianowicie gnomicznej. Filozofia skorzysta�a z niej, ale nieco p�niej. Od pocz�tku za� filozofia korzysta�a z opartych na religii koncepcji poznawczych. Religia da�a bowiem �wczesnemu cz�owiekowi pomoc w jego potrzebie zrozumienia i poznania �wiata. Stworzy�a mianowicie mity. I one r�wnie� powsta�y najpierw w formie poetyckiej: w poezji kosmogonicznej. Stanowi�y pierwsz� pr�b� zrozumienia �wiata. Jako wyros�e na pod�o�u religijnym, stawia�y wobec ka�dej rzeczy pytanie na spos�b religijny: jaka wy�sza pot�ga, jakie b�stwo zrobi�o t� rzecz i sprowadzi�o j� na �wiat? Wyja�ni� rzecz, znaczy�o tu: powiedzie�, jak powsta�a; a powiedzie�, jak powsta�a, znaczy�o dla �wczesnych ludzi tyle, co powiedzie�, jaki b�g j� zrobi�. Ka�da rzecz, kt�ra interesowa�a i domaga�a si� wyja�nienia, mia�a sw�j mit, to znaczy opis, jaki b�g da� jej istnienie. Mity ��czy�y si� w ca�o�ci i ��cznie tworzy�y kosmogoni�, wyja�niaj�c�, jak powsta� ca�y �wiat. Sk�d powsta� �wiat? Powsta� dzi�ki b�stwom. A sk�d b�stwa? Ni�sze b�stwa powsta�y dzi�ki wy�szym. A wy�sze dzi�ki jeszcze wy�szym. Wyja�nienie tego typu t�umaczy�o tedy powstanie nie tylko �wiata, ale i b�stw: by�o nie tylko kosmogoni�, ale i teogoni�. W VIII wieku p.n.e. Hezjod z Askry zestawi� w poetyckiej formie teogoni� greck�; by�a to zarazem kosmogoni�, bo ka�demu b�stwu odpowiada podleg�a mu rzecz, a porz�dek, w jakim powstawa�y rzeczy, odpowiada porz�dkowi, w jakim powstawa�y b�stwa. Zasada tej genealogii by�a prosta: mniejsze pochodzi z wi�kszego, mniejsza rzecz z wi�kszej, mniejsze b�stwo z wi�kszego. 2. 19 Najtrudniejszy do wymy�lenia by� pocz�tek genealogii: niechby wszystkie rzeczy i istoty powsta�y z nieba" i morza, niebo za� i morze z ziemi, a ziemia sk�d ? Czy mo�e ziemia, a raczej B�sWa ziemi by�y pierwszym pocz�tkiem? Na pytanie to kosmologiczno--teologiczni poeci odpowiadali w dwojaki spos�b: jedni rozpoczynali �wiat od chaosu, nocy, od niezrozumia�ego i bezrozumnego prabytu, z kt�rego potem dopiero wy�oni�o si� wszystko, co jasne, rozumne i doskona�e; inni, przeciwnie, mniemali, �e pierwszy pocz�tek by� rozumny i doskona�y, przyjmowali, �e pocz�tkiem �wiata jest Zeus, kt�ry rozkazuje rozumnie i �ad zaprowadza we wszech�wiecie. Zwolennicy pierwszego rozwi�zania stanowili wi�kszo��; do drugiego sk�ania� si� Ferekydes z Syros, ale by� to pisarz p�niejszy, kt�ry w swych fantazjach kosmogonicznych i teogonicznych korzysta� ju� z dzie� filozof�w. Jakiekolwiek by�o to wyja�nienie �wiata zawarte w kosmogoniach i teogoniach, zawsze� to by�a pr�ba wyja�nienia, i to wyja�nienia uj�tego w system; tote� nawi�za�a do� zaczynaj�ca si� filozofia Grek�w. I potem d�ugo nie mog�a wyzwoli� si� z mitologicznych koncepcji. 2. UMIEJ�TNO�CI PRAKTYCZNE by�y ju� znakomicie rozwini�te w Grecji VII wieku. Grecy nauczyli si� ich od innych lud�w, mianowicie od lud�w Wschodu, Chaldejczyk�w, Fenicjan, Egipcjan. Posiadali przede wszystkim umiej�tno�� prowadzenia rachunk�w: umiej�tno�� ta rozwin�a si� w zwi�zku z handlem, a Grecy przej�li j� zapewne od Chaldejczyk�w. Nast�pnie rozporz�dzali umiej�tno�ci� mierzenia przestrzeni: ta rozwin�a si� w rolnictwie, a do Grecji przyby�a z Egiptu. Dalej, posiadali umiej�tno�� trafiania na l�dzie i morzu, cho� wyobra�enia ich o kszta�cie Ziemi by�y najzupe�niej nietrafne. Mieli te� umiej�tno�� leczenia chor�b, cho� przyczyn ich jeszcze nie znali. By�y to wszystko umiej�tno�ci czysto praktyczne, bez znajomo�ci przyczyn. Grecy nie byli w tych dziedzinach samodzielni, samodzielno�� ich objawi�a si� dopiero, gdy te umiej�tno�ci wypad�o opracowa� naukowo, praktyk� przetworzy� w teori�. Umiej�tno�ci, z praktyki zrodzone i praktyce s�u��ce, nie by�y wprawdzie nauk�, ale by�y materia�em dla nauki, i zaczynaj�ca si� nauka grecka skorzysta�a z nich w najszerszym zakresie. 3. REGU�Y �YCIOWE Grek�w wyros�y jako uog�lnienia ich do�wiadcze� osobistych i publicznych. Grecy zbierali je z zami�owaniem, zw�aszcza pod koniec VII w.; by� to bowiem okres prze�omowy, gdy dawniejszy, prostszy tryb �ycia zosta� zaniechany, a tryb nowy jeszcze nie ukszta�towany; potrzebne wi�c by�y przepisy, jak post�powa�, by nie dezorganizowa� ustroju spo�ecznego, sobie korzy�� przynie��, a innym krzywdy nie zrobi�. Tych, kt�rzy formu�owali te przepisy i prymitywne refleksje etyczne, nazywano �m�-dr-cami", a ca�y okres � koniec VII w. do po�owy VI w. � �okresem siedmiu m�drc�w". Nie byli to filozofowie, uczeni, lecz praktycy, dzia�acze, przewa�nie tacy, kt�rzy zajmowali wybitne stanowiska i dokonali donios�ych reform. M�drc�w mia�o by� siedmiu ale tradycja przekaza�a znacznie wi�cej nazwisk. Tylko cztery nazwiska powtarzaj� si� we wszystkich spisach: to Biasz Prieny, s�awny w ca�ej Grecji, kt�ry radzi� Jo�czykom, aby unikaj�c naporu Pers�w emigrowali na Sardyni�; Pittakos, dyktator Mityleny, wybrany przez rodak�w dla dokonania naprawy rzeczypospolitej; S o �on, prawodawca Aten i poeta gnomiczny, oraz T ale s, s�awny z tego, �e doradza� Jo�czykom utworzenie pa�stwa zwi�zkowego, a tak�e z tego, �e za�o�y� szko�� filozoficzn�. S�awiona przez Grek�w m�dro�� wszystkich tych m��w sprowadza�a si� do zale- 20 cania umiaru i rozs�dku. �Umiar jest najlepszy", �Znaj chwil� stosown�", �Od m�odo�ci obieraj m�dro�� za towarzyszk� �ycia, z wszystkich d�br ona najpewniejsza", �Rozkosze s� �miertelne, �noty' nie�miertelne", oto typowe ich przepisy. Filozofia, odk�d postawi�a sobie zagadnienia etyczne, korzysta�a z ich m�dro�ci, podobnie jak przy tworzeniu teorii przyrody korzysta�a z odwiecznych umiej�tno�ci praktycznych. Przedstawiciele religii, umiej�tno�ci praktycznych i m�dro�ci �yciowej, czyli poeci kosmogoniczni, technicy i m�drcy byli poprzednikami filozof�w greckich. Ci zu�ytkowali ich prac�, zachowuj�c przez to kontakt z �yciem religijnym, praktycznym i moralnym. Kontakt ten mieli nie tylko pierwsi filozofowie; jeszcze filozofowie klasycznej epoki korzystali z przechowanych przez tradycj� wierze�, umiej�tno�ci i regu�. Zw�aszcza niekt�rzy filozofowie, jak Platon i jak pitagorejczycy, my�leli zgodnie z tradycj� religijn�, brali z niej nauk� o boskim pocz�tku �wiata, o bosko�ci nieba i gwiazd; inni za� filozofowie, jak Arystoteles w swych studiach biologicznych, opierali si� wi�cej na umiej�tno�ciach praktycznych, przechowywanych np. w rodach lekarskich; a zn�w niekt�re teorie etyczne, jak teoria umiaru Demokryta, by�y systematycznym rozwini�ciem regu� �ycia g�oszonych przez m�drc�w starej Grecji. PIERWSZY OKRES FILOZOFII STARO�YTNEJ (DO V W. P. N. E.) 1. CHARAKTER OKRESU. By� to typowy okres powstania i rozwoju: zacz�� si� od najskromniejszych pocz�tk�w, od nielicznych zagadnie� i niewyra�nych poj��, i stopniowo powi�ksza� ich zapas i precyzj�. Zakres filozofii tego okresu by� jeszcze ograniczony; ze wzgl�du na temat by�a to filozofia prawie wy��cznie kosmologiczna, tj. zajmowa�a si� kosmosem, zewn�trzn� przyrod�; inne zagadnienia � psychologiczne, epistemolo-giczne, estetyczne, etyczne � je�li traktowa�a, to tylko ubocznie. Dla prostych swych zagadnie� pr�bowa�a r�nych rozwi�za�, a� wyczerpa�a bez ma�a wszystkie swe mo�liwo�ci. Filozofia pracowa�a w�wczas sama, bez pomocy ze strony nauk szczeg�owych, kt�re nie by�y jeszcze uformowane. Co wi�cej, musia�a te nauki zast�powa�; nie tylko wynajdywa�a og�lne zasady, ale jednocze�nie musia�a stosowa� je do wyja�niania najszczeg�tow-szych zjawisk, zw�aszcza tych, kt�re najbardziej niepokoi�y pierwotnego cz�owieka: astronomicznych i meteorologicznych. 2. O�RODKI FILOZOFII. Filozofia powsta�a na prze�omie VII i VI w. p. n. e., nie w macierzystej ziemi greckiej, lecz w koloniach, mianowicie w koloniach jo�skich na wybrze�ach Azji Mniejszej. W drugiej za� po�owie VI w., mniej wi�cej w trzecim pokoleniu filozof�w, o�rodek filozofii przeni�s� si� ze wschodnich kolonii do zachodnich, do Italii po�udniowej (tzw. Wielkiej Grecji) i Sycylii, gdzie*panowa�y plemiona doryckie. Przyczyny tej zmiany by�y natury zewn�trznej: to wojny perskie spowodowa�y zniszczenie miast jo�skich, przerwa�y rozkwit naukowy Jonii i zmusi�y do szukania nowego �rodowiska dla nauki. By�y tedy dwa o�rodki w pierwszym okresie filozofii greckiej i ju� staro�ytni historycy rozr�niali dwa szeregi rozwojowe filozofii: jo�ski i italski. Rozwija�y si� w r�nych warunkach geograficznych i etnicznych � i w ka�dym z nich filozofia mia�a odmienny charakter. Filozofia jo�ska nawi�za�a do przedfilozoficznych umiej�tno�ci, italska za� do wierze� i mit�w religijnych. Jonia i Wielka Grecja mia�y sw�j styl filozoficzny, pierwsza bardziej empiryczny, druga bardziej spekulatywny. 3. STANOWISKA FILOZOFICZNE. W�r�d filozof�w tego pierwszego okresu mo�na rozr�ni� kilka grup: l) Pierwsz� stanowi� najstarsi jo�scy filozofowie przyrody z Talesem na czele; ich pogl�dy by�y punktem wyj�cia dla grup nast�pnych, kt�rych drogi rozesz�y si� na przeciwne kra�ce: 2) Heraklit stan�� na jednym kra�cu, a 3) eleaci na drugim. 4) Nast�pna generacja filozof�w d��y�a do pogodzenia obu kra�c�w; filozofowie tej grupy, do kt�rej nale�eli 22 Empedokles, Anaksagoras i atomi�ci, maj�c ju� za sob� tradycj� i korzystaj�c z pomys��w poprzednik�w, stworzyli najdojrzalsze teorie filozoficzne tego okresu. Te cztery grupy tworzy�y jeden szereg o charakterze zasadniczo jo�skim (cho� z eleatami wszed� ju� do filozofii czynnik innego typu). Natomiast do zupe�nie innego szeregu nale�a�a grupa pi�ta: 5) pitagorejczycy, z italskiego pr�du. Pierwszy okres filozofii staro�ytnej sko�czy� si� w zupe�nie wyra�nym momencie, w chwili, gdy rozpocz�� si� z�oty wiek kultury greckiej. By� to prze�om r�wnie� i dla-filozofii: o�rodek jej przeni�s� si� w�wczas do Aten. Zmieni� si� zar�wno zakres jej zagadnie�, jak i spos�b ich traktowania. TALES I POCZ�TEK FILOZOFII W okresie przednaukowym stosunkowo najbli�szymi nauki byli poeci kosmogonicz-ni i przedstawiciele umiej�tno�ci praktycznych. Ale pierwsi ujmowali zagadnienia wy��cznie mitologicznie, a drudzy wy��cznie technicznie, wi�c nie uprawiali jeszcze nauki. A� wreszcie kiedy� nast�pi�o w�r�d Grek�w przej�cie od mit�w i umiej�tno�ci do nauk: jak si� zdaje, nast�pi�o w VI wieku. P�niejsi Grecy wskazywali na Talesa jako na tego, kt�ry tego przej�cia dokona�. OSOBA TALESA. Ten na p� legendarny Grek �y� na prze�omie VII i VI w., zapewne od 624 do 547, tj. za czas�w Solona i Krezusa. By� wybitnym przedstawicielem �wczesnych umiej�tno�ci i m�dro�ci �yciowej; s�dz�c z wiadomo�ci o nim, sk�pych i niepewnych, bo spisywanych wiele generacji p�niej, by� to w jednej osobie polityk (zas�ugi polityczne wyrobi�y mu s�aw� �m�drca"), technik, in�ynier, kupiec i podr�nik, kt�ry zar�wno towary, jak i umiej�tno�ci przywozi� z obcych stron: a poza tym wszystkim by� to jeszcze uczony. Pogl�d�w swoich, jak si� zdaje, nie spisa�. POGL�DY, l. PRZEJ�CIE OD UMIEJ�TNO�CI DO NAUKI. Tales zna� spos�b mierzenia wysoko�ci piramid i odleg�o�ci okr�t�w na morzu; wywo�uje to wra�enie, i� by� uczonym geometr�. Przepowiedzia� za�mienie S�o�ca na 28 maja 585 r., wprawiaj�c tym w podziw swych rodak�w; to zn�w wywo�uje wra�enie, �e by� uczonym astronomem. Jednak�e obliczenia jego by�y robione sposobem raczej technik�w ni� uczonych: oblicza� nie umiej�c poprawnie uzasadni� oblicze� i przepowiada� zjawiska nie znaj�c ich przyczyn. W taki sam spos�b post�powano w Egipcie z pomiarami i w Babilonie z przepowiedniami astronomicznymi: stamt�d mo�e Tales przywi�z� swe umiej�tno�ci. Niepodobna uwa�a� Talesa za tw�rc� nauk matematycznych i astronomicznych; pocz�tek ich przypada na czasy p�niejsze. Tales posiada� w tym zakresie umiej�tno�ci, a nie wiedz� naukow�. Czym nauka r�ni si� od umiej�tno�ci? Po pierwsze, odosobniona trafna obserwacja i pojedyncze prawdziwe twierdzenia nie stanowi� jeszcze nauki: tych i przed Talesem by�o bez liku; aby stanowi�y nauk�, musz� by� zwi�zane z innymi i uporz�dkowane. Dalej: nie stanowi nauki og�lnikowa �wiadomo��, �e rzeczy maj� si� tak a tak; �wiadomo�� ta musi by� zanalizowana i wyra�ona w postaci twierdze� przy pomocy poj��. Wreszcie: nie do�� jest co� wiedzie�, lecz trzeba dowie�� lub wykaza�, �e tak jest. Jeszcze przed pierwszym matematykiem widzia� ka�dy, kto budowa� sobie sz