7806
Szczegóły |
Tytuł |
7806 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7806 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7806 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7806 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
C. S. Forester
Hornblower i jego okr�t �Hotspur"
Tytu� orygina�u angielskiego: Hornblower and the Hotspur
T�umaczy�a z angielskiego: Henryka St�pie�
Redaktor: Alina Walczak
Opracowanie graficzne: Erwin Pawlusi�ski, Ryszard Bartnik
Korekta: Teresa Kubica
ISBN 83-85297-16-2
Wydawnictwo Morskie, Gda�sk 1991
we wsp�pracy z �Tekop� Sp�ka z o.o. Gliwice
Bielskie Zak�ady Graficzne zam. 1718/K
Rozdzia� I
� Powtarzaj za mn� � powiedzia� pastor. � �Ja, Horatio, bior� sobie ciebie,
Mari�
Ellen��
Przez g�ow� Hornblowera przemkn�a my�l, �e s� to ostatnie sekundy, w kt�rych
mo�e si�
jeszcze cofn�� przed tym nie przemy�lanym krokiem. Maria nie by�a odpowiedni�
kobiet� na �on�
dla niego, gdyby nawet on sam nadawa� si� w og�le do ma��e�stwa. Przy szczypcie
rozs�dku
przerwa�by t� ceremoni� cho�by w ostatnim momencie, oznajmiaj�c o zmianie
decyzji i uciekaj�c,
jako cz�owiek wolny, od o�tarza, pastora i Marii.
�Na dobre i na z�e�� � powtarza� dalej za pastorem jak automat. A przy nim sta�a
Maria,
w bieli, w kt�rej tak jej by�o nie do twarzy, rozp�ywaj�c si� wprost ze
szcz�cia. Kocha�a go
bezbrze�nie, jego, kt�ry by� tak nieodpowiednim przedmiotem jej uczu�. Nie m�g�,
po prostu nie
m�g� zada� jej tak okrutnego ciosu. Czu�, jak dr�y u jego boku. Nie by� w stanie
zmusi� si� do
zachwiania jej ufno�ci, tak jak nie potrafi�by odm�wi� przyj�cia dow�dztwa na
�Hotspurze�.
�I �lubuj� ci wierno�� � powt�rzy� Hornblower. A wi�c sta�o si�, pomy�la�. To
by�y
ostatnie, decyduj�ce s�owa, kt�re uprawomocni�y obrz�d. Z�o�y� przysi�g� i nie
by�o ju� dla niego
odwrotu. Pewn� pociech� by�a mu my�l, �e faktycznie zwi�za� si� z Mari� ju�
przed tygodniem,
gdy rzuci�a mu si� w ramiona, wyznaj�c we �zach swoj� mi�o��, a on by�
cz�owiekiem o zbyt
mi�kkim sercu, aby to wyznanie zby� �artem; i mo�e te� za dobrym? przesadnie
uczciwym? �
�eby j� wykorzysta� i porzuci�. Od momentu gdy wys�ucha� jej s��w, gdy
delikatnie odwzajemni�
jej poca�unki, wszystko, co nast�pi�o p�niej, sta�o si� nieuniknione: ta suknia
�lubna, ta ceremonia
w ko�ciele �w. Tomasza z Becketta i niejasne przeczucie przesytu jej mi�o�ci�.
Bush poda� obr�czk�; Hornblower wsun�� j� na palec Marii, wypowiadaj�c ko�cowe
s�owa
przysi�gi.
� Og�aszam, �e jeste�cie m�em i �on� � zako�czy� pastor i pob�ogos�awi� ich, po
czym
nast�pi�a chwila k�opotliwego milczenia, przerwana przez Mari�, kt�ra z
westchnieniem �Och,
Horry� wsun�a mu d�o� pod rami�.
Hornblower zmusi� si� do u�miechu, nie daj�c po sobie pozna�, �e jeszcze
bardziej nie lubi
zdrobnienia �Horry� ni� swego pe�nego imienia.
� Najszcz�liwszy dzie� w moim �yciu � przem�wi�. Skoro trzeba co� zrobi�,
czemu� nie
zrobi� tego sumiennie, wi�c doda� tym samym tonem: � W moim dotychczasowym
�yciu.
I by�o mu przykro, gdy widzia� u�miech nieopisanego szcz�cia, jakim Maria
zareagowa�a
na te szarmanckie s�owa. Zarzuci�a mu na szyj� obie r�ce; u�wiadomi� sobie, �e
czeka na
poca�unek, teraz i tutaj, przed o�tarzem. Uzna� to za rzecz wysoce niew�a�ciw�,
w tym
po�wi�conym miejscu � w swojej ignorancji ba� si� urazi� pobo�nisi�w � lecz i
tym razem nie
by�o odwrotu, wi�c schyli� si� i uca�owa� jej mi�kkie wargi.
� Musicie si� podpisa� w rejestrze � przypomnia� pastor i ruszy� przodem w
stron�
zakrystii.
Gdy dokonali tej formalno�ci, pani Mason o�wiadczy�a dobitnie:
� Teraz mog� uca�owa� mego zi�cia � i obj�wszy go u�ciskiem mocnych ramion,
g�o�no
cmokn�a w policzek. Pomy�la�, �e chyba wszyscy m�czy�ni musz� czu� awersj� do
swoich
te�ciowych.
Ale ju� zjawi� si� Bush, wybawiaj�c go z opresji. Wyci�gn�� d�o� i z
niezwyczajnym
u niego u�miechem sk�ada� gratulacje i najlepsze �yczenia.
� Bardzo dzi�kuj� � rzek� Hornblower i doda�: � Dzi�kuj� r�wnie� za okazan� nam
pomoc.
Bush w zak�opotaniu wykonywa� gesty, jakby si� op�dza� od much. By� r�wnie
przydatny
na tym �lubie, jak podczas przygotowa� �Hotspura� do wyj�cia w morze.
� Zobaczymy si� na przyj�ciu, sir � powiedzia� i wyszed� z zakrystii. Nast�pi�a
teraz
chwila k�opotliwego milczenia.
� Liczy�am, �e pan Bush poda mi rami�, gdy b�dziemy wychodzi� z ko�cio�a �
powiedzia�a pani Mason ostrym tonem.
Nie pasowa�o to do Busha, tak opu�ci� kogo� w krytycznej chwili; by�o sprzeczne
z jego
zachowaniem w czasie kilku ostatnich zwariowanych dni.
� Pani Mason, mo�emy wyj�� razem � wtr�ci�a �ona pastora. � Pani Clive mo�e i��
za
nami.
� To bardzo mi�o z pani strony, pani Clive � odpar�a pani Mason tonem, kt�ry
bynajmniej
nie �wiadczy�, �e tak naprawd� my�li. � A zatem szcz�liwa para mo�e rusza�.
Mario, we�
kapitana pod r�k�.
Pani Mason rzeczowo komenderowa�a ma�� procesj�. Hornblower poczu�, jak Maria
wsun�a mu d�o� pod rami� i nie�mia�o przytuli�a si� do jego boku. By�oby
okrucie�stwem
zignorowa� ten gest, wi�c przycisn�� jej r�k� �okciem do �ebra, otrzymuj�c w
podzi�ce jeszcze
jeden u�miech. Pchni�ty lekko z ty�u przez pani� Mason, ruszy� z powrotem do
ko�cio�a, gdzie
powita� go grzmot organ�w. Muzyka ta kosztowa�a pani� Mason p� korony dla
organisty
i szylinga dla kalikanta; mo�na by�o wyda� te pieni�dze na lepszy cel.
Hornblower my�la� o tej
sprawie przez par� sekund, jak zwykle dziwi�c si�, �e kto� mo�e znajdowa�
przyjemno��
w przykrym ha�asie nazywanym muzyk�. Gdy wr�ci� my�lami do rzeczywisto�ci, byli
ju� z Mari�
w po�owie nawy.
� Wszyscy marynarze poszli � zauwa�y�a Maria �ami�cym si� g�osem. � Nikt prawie
nie
zosta� w ko�ciele.
I rzeczywi�cie, dwie czy trzy osoby siedz�ce w �awkach wyra�nie znalaz�y si� tu
przez
przypadek. Nieliczni zaproszeni go�cie towarzyszyli im w zakrystii przy
sk�adaniu podpis�w,
a pi��dziesi�ciu marynarzy przywiedzionych przez Busha z �Hotspura� � wszyscy
ci, co do
kt�rych mo�na by�o mie� pewno��, �e nie zdezerteruj� � ju� znik�o. Hornblower
poczu� si� lekko
rozczarowany faktem, �e i w tym wypadku Bush nie dor�s� do sytuacji.
� Czy to wa�ne? � rzek�, szukaj�c spiesznie s��w mog�cych pocieszy� Mari�. � Po
c�
jaki� cie� ma pada� na dzie� naszego �lubu?
Z dziwnym uczuciem przykro�ci obserwowa� natychmiastow� reakcj� Marii, kt�ra od
razu
ruszy�a pewniejszym krokiem przez opustosza�y ko�ci�. Zbli�ali si� do drzwi
przedsionka
ton�cego w ostrym blasku s�o�ca, a on my�la�, co by tu jeszcze m�g� powiedzie�
czu�y, �wie�o
po�lubiony ma��onek.
� Szcz�liwa ta panna m�oda, nad kt�r� �wieci s�o�ce.
Gdy wyszli z p�mroku w pe�ne �wiat�o, stan�li zaskoczeni. Bush nie zawi�d�
jednak;
okaza�o si�, �e znalaz� si� na wysoko�ci zadania. Hornblower us�ysza� kr�tki
rozkaz i nier�wny
szcz�k stali. To pi��dziesi�ciu marynarzy ustawionych w podw�jny szereg od
podwoi ko�cio�a,
skrzy�owawszy obna�one kordy, utworzy�o �uk nad g�owami przechodz�cej pary.
� Och, jak cudownie! � zawo�a�a Maria z dziecinn� rado�ci�; w dodatku zwarty
szyk
marynarzy u drzwi ko�cielnych zwabi� t�umek gapi�w, kt�rzy wyci�gali szyje, �eby
zobaczy�
kapitana i jego �wie�o po�lubion� �on�. Hornblower obrzuci� kolejno oba szeregi
fachowym
spojrzeniem. Wszyscy marynarze byli odziani w nowe bluzy w niebiesko-bia��
krat�, kt�re
wyfasowa� dla za�ogi �Hotspura�; bia�e spodnie drelichowe, przewa�nie bardzo
znoszone, by�y
porz�dnie uprane i dostatecznie d�ugie i lu�ne, aby ukry� braki w obuwiu.
Prezentowali si�
doskonale.
Za szpalerem kord�w czeka�a nie zaprz�ona kareta pocztowa, a przy niej Bush.
Hornblower powi�d� Mari� w tamt� stron�; Bush szarmancko pom�g� jej wej�� na
przednie
siedzenie, a obok usadowi� si� Hornblower,
� Sir, prosz� zwolni� hamulec. T� r�czk�, sir.
Gdy Hornblower spe�nia� jego pro�b�, Bush odwr�ci� si� i wyda� rozkaz
przyt�umionym
rykiem. Marynarze przy�pieszyli kroku, aby napr�y� liny, a potem ruszyli
truchtem. Kareta
zaturkota�a po kocich �bach, zebrani po�egnali odje�d�aj�cych okrzykami i
machaniem kapeluszy.
� Horry� kochany� nigdy nie my�la�am, �e mog� by� tak szcz�liwa � westchn�a
Maria.
Podnieceni, jak zawsze, zej�ciem na l�d marynarze w zaprz�gu z lin skr�cili w
High Street
i w zdwojonym tempie ruszyli w kierunku zajazdu George'a. Gdy na zakr�cie Mari�
rzuci�o na
Hornblowera, przywar�a do niego w zachwyconym przestrachu. Teraz, jad�c z g�ry,
kareta mog�a
wpa�� na ci�gn�cych j� marynarzy. Hornblower szybko si�gn�� do hamulca,
uwalniaj�c si�
spiesznie z obj�� Marii, a potem zacz�� si� zastanawia�, co dalej. Przy takiej
okazji powinien ich
przywita� w�a�ciciel ober�y z �on�, pacho�kami, s�u�b� hotelow�, stajennym,
bufetowym
i pokoj�wkami, ale przed domem nie by�o nikogo. Hornblower bez pomocy zeskoczy�
z karety
i pom�g� Marii wysi���. � Dzi�kuj� wam, ch�opcy � zawo�a� za odchodz�cymi
marynarzami,
a oni w odpowiedzi zasalutowali i wykrzykn�li co� nier�wno.
Zza rogu ulicy nadbiega� Bush; Hornblower m�g� wi�c zostawi� wszystko na jego
g�owie,
a sam powi�d� zwyczajnie Mari� do gospody.
Pojawi� si� wreszcie gospodarz, biegn�c z serwetk� przewieszon� przez rami�, a
za nim
gospodyni.
� Witamy, sir, witamy, madam. T�dy prosz�, sir, madam. � Otworzy� drzwi wiod�ce
do
kawiarni, ukazuj�� st� ze �niadaniem weselnym na �nie�nym obrusie. � Zaledwie
pi�� minut
temu, sir, przyby� admira�, musi wi�c nam pan wybaczy�, sir.
� Jaki admira�?
� Jego ekscelencja admira� Sir William Cornwallis, sir, dow�dca Floty Kana�u .
Jego
wo�nica m�wi, �e na pewno b�dzie wojna, sir.
Hornblower by� przekonany o tym samym od czasu, gdy dziewi�� dni temu przeczyta�
pismo kr�la do parlamentu i by� �wiadkiem branki do floty; kiedy to powiadomiony
zosta�
o mianowaniu go dow�dc� �Hotspura� i (jak sobie przypomnia�) zar�czy� si� z
Mari�. Pozbawione
skrupu��w zachowanie si� Bonapartego na Kontynencie oznacza�o�
� Szklaneczk� wina, madam? sir?
Po tych s�owach gospodarza Hornblower poczu� na sobie pytaj�ce spojrzenie Marii.
Nie
o�mieli�aby si� odpowiedzie�, nie upewniwszy si�, co na ten temat my�li jej
�wie�o po�lubiony
m��.
� Poczekamy na reszt� towarzystwa � odpar� Hornblower. � Ach�
Ci�kie kroki na progu obwie�ci�y przybycie Busha.
� B�d� tu wszyscy za dwie minuty � oznajmi�.
� Panie Bush, bardzo to uprzejmie z pa�skiej strony, �e za�atwi� pan ten pow�z
i sprowadzi� marynarzy � m�wi�c to Hornblower jednocze�nie my�la�, co by jeszcze
m�g� rzec
mi�y i uwa�aj�cy ma��onek. Wsun�� d�o� pod rami� Marii i doda�: � Pani
Hornblower m�wi, �e
zrobi� jej pan ogromn� przyjemno��.
Jak si� spodziewa�, Maria zachichota�a rado�nie, zachwycona tym niespodziewanym
u�yciem jej nowego nazwiska.
� Moje gratulacje, pani Hornblower � przem�wi� Bush uroczy�cie, a potem rzek� do
Hornblowera: � Sir, je�li pan pozwoli, wr�c� na okr�t.
� Teraz, panie Bush? � zdziwi�a si� Maria.
� Obawiam si�, �e to konieczne, prosz� pani � odpar� Bush i zaraz zwr�ci� si� do
Hornblowera: � Zabior� ze sob� marynarzy. Mo�e trafimy akurat na odp�ywaj�ce
barki
z zapasami.
� Ma pan chyba s�uszno��, panie Bush � zgodzi� si� Hornblower. � Ale prosz�
informowa� mnie o wszystkim.
� Tak jest, sir � odpowiedzia� Bush i ju� go nie by�o.
� Zaczynali schodzi� si� go�cie. Gdy pani Mason rozsadzi�a ich, znik�y wszelkie
obawy
o to, by przyj�cie si� nie uda�o, i �niadanie potoczy�o si� swoim torem.
Strzeli�y korki, wzniesiono
pierwsze toasty. Trzeba by�o pokroi� tort i pani Mason upar�a si�, �eby Maria
ukroi�a pierwszy
kawa�ek szpad� Hornblowera; by�a przekonana, �e tak w�a�nie czyni� �wie�o
po�lubione �ony
marynarzy z wy�szych sfer Londynu. Hornblower waha� si�; dziesi�� lat prze�y� w
absolutnym
przekonaniu, �e nigdy nie nale�y wydobywa� szpady pod dachem lub pod pok�adem.
Lecz na nic
si� nie zda� jego nie�mia�y protest, i Maria, trzymaj�c szpad� obu d�o�mi
przeci�a tort w�r�d
og�lnego aplauzu. Hornblower si�gn�� niecierpliwie po bro� i spiesznie wytar�
jej ostrze z lukru,
zastanawiaj�c si� przy tym, co pomy�leliby go�cie, gdyby wiedzieli, �e kiedy�
�ciera� z niego
ludzk� krew. W trakcie wycierania szpady us�ysza� ochryp�y szept ober�ysty.
� Przepraszam, sir, przepraszam.
� O co chodzi?
� Admira� przesy�a pozdrowienia, sir, i chcia�by zobaczy� si� z panem, jak tylko
pan
b�dzie m�g�.
Hornblower sta� ze szpad� w d�oni, patrz�c na ober�yst� nie rozumiej�cym
spojrzeniem.
� Admira�, sir. Jest na pierwszym pi�trze, w pokoju frontowym, co si� u nas
nazywa
�pokojem admiralskim�.
� Pan m�wi o Sir Williamie?
� Tak, sir.
� Bardzo dobrze. Prosz� przekaza� admira�owi wyrazy szacunku i� Albo nie, p�jd�
zaraz
do niego. Dzi�kuj�.
� Dzi�kuj�, sir. I jeszcze raz przepraszam.
Hornblower wsun�� szpad� do pochwy i obrzuci� zebranych spojrzeniem. Wszyscy
patrzyli
w tej chwili na pokoj�wk� roznosz�c� kawa�ki tortu weselnego. Poprawi� szpad� u
boku, wyg�adzi�
halsztuk i niepostrze�enie opu�ci� pok�j, wzi�wszy po drodze kapelusz.
Na jego pukanie do drzwi we frontowej cz�ci pierwszego pi�tra g��boki g�os,
kt�ry dobrze
pami�ta�, odpowiedzia� �Wej��. Pok�j by� tak du�y, �e �o�e z czterema kolumnami
w drugim jego
ko�cu zupe�nie nie rzuca�o si� w oczy, podobnie jak sekretarzyk ustawiony pod
oknem. Cornwallis
sta� po�rodku pokoju, zaj�ty dyktowaniem.
� Ach, to Hornblower. Dzie� dobry.
� Dzie� dobry, sir.
� Ostatnim razem widzieli�my si� z okazji tej niefortunnej sprawy buntownika
irlandzkiego. Pami�tam, �e musieli�my go powiesi�.
Cornwallis, �B��kitny Billy�, nie zmieni� si� zbytnio w ci�gu czterech lat. By�
wci�� t�gim
m�czyzn� o spokojnym sposobie bycia, gotowym stawi� czo�o ka�dej krytycznej
sytuacji.
� Prosz� siada�. Szklaneczk� wina?
� Nie, sir. Dzi�kuj�.
� Spodziewa�em si� tego, wiedz�c o uroczysto�ci, z kt�rej pan tu przyszed�.
Przepraszam
za przerwanie uczty weselnej, ale niech pan wini za to Bonia, nie mnie.
� Oczywi�cie, sir. � Hornblower czu�, �e nale�a�oby w tej chwili powiedzie� co�
wi�cej,
ale nie potrafi� nic wymy�li�.
� Zatrzymam pana mo�liwie jak najkr�cej. S�ysza� pan, �e powierzono mi dow�dztwo
Floty Kana�u?
� Tak, sir.
� I wie pan, �e �Hotspur� jest pod moj� komend�?
� Nie wiedzia�em, sir, ale spodziewa�em si� tego.
� Przywioz�em ze sob� list od Admiralicji w tej sprawie. B�dzie czeka� na pana
na
pok�adzie.
� Tak, sir.
� Czy �Hotspur� jest gotowy do wyj�cia w morze?
� Nie, sir. � Powiedzia� czyst� prawd�. Wym�wki nie zda�yby si� na nic.
� Ile czasu pan potrzebuje?
� Dwa dni, sir. D�u�ej, je�eli nie zd��� z dostaw� zapas�w artyleryjskich.
Cornwallis popatrzy� na niego bardzo ostro, lecz Hornblower wytrzyma� to
spojrzenie. Nie
mia� sobie nic do zarzucenia; dziewi�� dni temu �Hotspur� by� jeszcze okr�tem
rezerwowym.
� Okr�t by� w doku, czy ma oczyszczone dno?
� Tak, sir.
� Jest obsadzony za�og�?
� Tak, sir. Dobr� za�og� � �mietanka spo�r�d tych z branki.
� Olinowanie za�o�one?
� Tak, sir.
� Reje umocowane?
� Tak, sir.
� Oficerowie wyznaczeni?
� Tak, sir. Porucznik i czterech m�odszych oficer�w.
� B�dzie pan potrzebowa� zapas�w i wody na trzy miesi�ce.
� Mam miejsce na �ywno�� na sto jedena�cie dni przy pe�nych racjach, sir.
Bednarze
dostarcz� w po�udnie bary�ki na wod�. Do zmroku wszystko b�dzie za�adowane, sir.
� Czy pan go przeholowa�?
� Tak, sir. Stoi teraz na kotwicy w Spithead.
� Dobrze si� pan sprawi� � stwierdzi� Cornwallis.
Hornblower usi�owa� nie da� po sobie pozna� ulgi po tych s�owach, kt�re w ustach
Cornwallisa by�y wi�cej ni� aprobat� � by�y szczer� pochwa��.
� Dzi�kuj�, sir.
� Czego wi�c pan teraz potrzebuje?
� Zapas�w bosma�skich, sir. Lin, p��tna, zapasowych drzewc.
� Nie�atwo b�dzie w tej chwili nak�oni� stoczni� do rozstania si� z tymi
materia�ami.
Pom�wi� z nimi. Wspomnia� pan tak�e o zaopatrzeniu artylerii?
� Tak, sir. Artylerzy�ci czekaj� na pociski do dziewi�ciofunt�wek. Na razie nie
mo�na ich
Tu wcale dosta�.
Dziesi�� minut temu Hornblower zastanawia� si�, co powiedzie�, �eby sprawi�
przyjemno��
Marii. Teraz dobiera� s��w, chc�c z�o�y� rzetelny raport Cornwallisowi.
� Tym te� si� zajm� � o�wiadczy� admira�. � Mo�e pan liczy� na wyj�cie w morze
pojutrze, je�li b�dzie sprzyja� wiatr.
� Tak, sir.
� A teraz, je�li chodzi o rozkazy dla pana. Na pi�mie otrzyma je pan w ci�gu
dnia, ale ju�
w tej chwili przeka�� je panu ustnie, �eby wys�ucha� ewentualnych pyta�. Zbli�a
si� wojna.
Jeszcze nie zosta�a wypowiedziana, ale Bonio mo�e nas zaskoczy�.
� Tak, sir.
� Mam zamiar rozpocz�� blokad� Brestu, gdy tylko wyprowadz� flot� w morze. A pan
ma
i�� przed nami.
� Tak, sir.
� Ma pan nie czyni� nic, co by mog�o przyspieszy� wojn�. Nie wolno panu da�
Boniowi
okazji do wym�wki.
� Tak, sir.
� Po wypowiedzeniu wojny mo�e pan oczywi�cie podj�� odpowiednie kroki. Na razie
zadaniem pana jest wy��cznie obserwacja. Prosz� mie� oko na Brest. Niech pan si�
stara prowadzi�
jak najdok�adniejsz� obserwacj� z mo�liwie najmniejszej odleg�o�ci, bez
prowokowania ognia.
Prosz� liczy� okr�ty wojenne � liczb� i klas� jednostek z za�o�onymi rejami,
okr�ty rezerwowe,
statki na redach i te gotuj�ce si� do wyj�cia w morze.
� Tak, sir.
� Bonio pos�a� w zesz�ym roku najlepsze swoje jednostki do Indii Zachodnich.
B�dzie mia�
chyba wi�cej k�opot�w od nas ze znalezieniem za��g dla swojej floty. Chc� mie�
raport od pana,
gdy tylko przyb�d� na pozycj�. Jakie �Hotspur� ma zanurzenie?
� Trzyna�cie st�p na rufie pod pe�nym obci��eniem, sir.
� A zatem b�dzie pan m�g� bez trudu korzysta� z Goulet. Nie musz� przestrzega�
pana,
�eby�cie si� nie w�adowali na mielizn�.
� Nie, sir.
� Prosz� jednak pami�ta�, �e trudno b�dzie panu wykonywa� swe zadanie bez
wystawiania okr�tu na ryzyko. Niech pan dokonuje w�a�ciwego wyboru mi�dzy
bufonad�
i nierozwa�nym ryzykanctwem a odwag� i ch�odn� ocen� szans. A ja przyjd� z
pomoc�, ilekro�
znajdzie si� pan w opa�ach.
Cornwallis utkwi� spojrzenie swych du�ych niebieskich oczu w br�zowych oczach
Hornblowera, kt�rego r�wnie g��boko interesowa�y s�owa admira�a, jak i to, co
nie zosta�o
wypowiedziane. Przyrzekaj�c wsparcie, Cornwallis powstrzyma� si� od pogr�ek,
kt�re powinny
by� naturalnym nast�pstwem jego s��w. Nie by� to ani zwrot retoryczny, ani �atwy
chwyt dow�dcy
� taki by� w�a�nie Cornwallis. Wola� dowodzi�, ni� pogania�; bardzo
interesuj�ce.
Hornblower u�wiadomi� sobie nagle, �e rozmy�laj�c nad tym od paru chwil gapi si�
bezmy�lnie na swego g��wnodowodz�cego. Nie by�o to zbyt taktowne z jego strony.
� Rozumiem, sir � przem�wi� i Cornwallis podni�s� si� z krzes�a.
� Spotkamy si� znowu na morzu. Niech pan nie uczyni nic, co mog�oby sprowokowa�
wojn� przed jej wypowiedzeniem � doda� z u�miechem, kt�ry zdradza� cz�owieka
czynu.
Hornblower ju� go rozszyfrowa�. Cornwallis to kto�, kogo cieszy i pobudza
perspektywa dzia�ania;
kto nigdy nie b�dzie szuka� powod�w czy wym�wek do odwlekania decyzji.
Admira� cofn�� nagle wyci�gni�t� d�o�.
� U licha! � zawo�a�. � Zupe�nie zapomnia�em. Dzi� przecie� pa�skie wesele.
� Tak, sir.
� Wzi�� pan �lub dzi� rano?
� Godzin� temu, sir.
� A ja wyci�gn��em pana z przyj�cia weselnego.
� Tak, sir. � Dodanie jakiego� frazesu w rodzaju �Dla Kr�la i Ojczyzny� czy
�Obowi�zek
przede wszystkim� by�oby tanim chwytem retorycznym.
� Pa�ska ma��onka nie b�dzie zachwycona.
A jeszcze bardziej te�ciowa, pomy�la� Hornblower. Ale by�oby nietaktem m�wi� o
tym.
Zadowoli� si� wi�c s�owami:
� Postaram si� to jako� wyt�umaczy�, sir.
� To ja powinienem to uczyni� � rzek� Cornwallis. � Mo�e m�g�bym przy��czy� si�
do
go�ci weselnych i wypi� zdrowie panny m�odej?
� By�oby to bardzo uprzejmie z pa�skiej strony, sir � odpar� Hornblower. Je�li
cokolwiek
mog�oby sprawi�, by pani Mason darowa�a mu niestosowne jej zdaniem zachowanie,
to w�a�nie
obecno�� admira�a, ekscelencji Sir Williama Cornwallisa, przy stole weselnym. �
Id� wi�c, je�li
jest pan pewien, �e nie b�d� �le widziany. Hachett, poszukaj mojej szpady. Gdzie
kapelusz?
Tak wi�c w momencie, gdy Hornblower pojawi� si� znowu w drzwiach sali, gorzkie
wym�wki, kt�rymi ju� go chcia�a pocz�stowa� pani Mason, zamar�y na jej wargach
na widok
znakomitego go�cia. Zauwa�y�a l�ni�ce epolety, czerwon� wst�g� z gwiazd�, kt�r�
taktowny
Cornwallis za�o�y�, aby uhonorowa� okazj�. Hornblower dokona� prezentacji.
� D�ugiego �ycia i wiele szcz�cia � przem�wi� Cornwallis, pochylaj�c si� nad
d�oni�
Marii � �onie jednego z najbardziej obiecuj�cych oficer�w w s�u�bie kr�la.
W obliczu takiej znakomito�ci Maria, zmieszana, zdoby�a si� tylko na dyg.
� Niezmiernie mi mi�o pozna� pana, Sir Williamie � powiedzia�a pani Mason.
A pozostali go�cie � pastor z �on� i par� os�b z s�siedztwa pani Mason � byli
wniebowzi�ci z powodu przebywania w jednym pomieszczeniu z synem lorda,
kawalerem Orderu
�a�ni, i g��wnodowodz�cym w jednej osobie, a co dopiero, gdy zwraca� si� do nich
osobi�cie.
� Szklaneczk� wina, sir? � zapyta� Hornblower.
� Z przyjemno�ci�.
Cornwallis wzi�� szklanic� do r�ki i potoczy� woko�o wzrokiem. By�o rzecz�
znamienn�, �e
zwr�ci� si� w�a�nie do pani Mason.
� Czy wypito ju� zdrowie m�odej pary?
� Nie, sir � odpar�a pani Mason, nie posiadaj�c si� ze szcz�cia.
� A zatem mo�e ja to uczyni�? Panie, panowie. Prosz�, wsta�cie wszyscy i
wypijcie ze
mn� z tej radosnej okazji. Niech nowo�e�cy nigdy nie zaznaj� smutku. Niech
zawsze towarzyszy
im zdrowie i pomy�lno��. Niech ma��onka zawsze znajduje pociech� w my�li, �e m��
jej spe�nia
sw�j obowi�zek wobec kr�la i ojczyzny, a m��, pe�ni�c go, niech zawsze czuje
oparcie w lojalno�ci
swej �ony. Miejmy nadziej�, �e wkr�tce pojawi si� na �wiecie sznur m�odzie�c�w w
mundurach
�o�nierzy kr�lewskich, jak ich ojciec, i ca�y rz�d m�odych dam, kt�re stan� si�
matkami przysz�ych
m�odzie�c�w. Wznosz� zdrowie m�odej pary!
Wypito toast w�r�d oklask�w; oczy wszystkich zwr�ci�y si� na oblan� rumie�cem
Mari�,
a potem przenios�y na Hornblowera, kt�ry podni�s� si� z miejsca. Zanim
Cornwallis doszed� do
punktu kulminacyjnego swego przem�wienia, Hornblower pomy�la�, �e admira�
wypowiada s�owa
u�yte ju� przedtem przez niego dziesi�tki razy na weselach innych oficer�w.
Podniecony okazj�,
Hornblower poszuka� wzroku Cornwallisa i wyszczerzy� z�by. Odp�aci mu t� sam�
monet�; jego
odpowied� b�dzie zupe�nie podobna do dziesi�tk�w odpowiedzi wys�uchanych przez
Cornwallisa.
� Sir Williamie, panie i panowie, mog� tylko z�o�y� podzi�kowanie w imieniu �
zacz��,
bior�c Mari� za r�k� � mojej �ony i swoim.
Gdy �miech ucich� � Hornblower wiedzia� dobrze, �e wywo�a�a go ta wzmianka o
Marii
jako jego �onie, chocia� sam nie widzia� w tym nic �miesznego � Cornwallis
spojrza� na zegarek,
wi�c Hornblower spiesznie podzi�kowa� mu za przybycie i ruszy� odprowadzi� go do
drzwi. Za
progiem Cornwallis odwr�ci� si� i klepn�� go wielk� d�oni� w piersi.
� Dodam jedno zdanie do moich rozkaz�w dla pana � rzek�; Hornblower czu�, �e
przyjaznemu u�miechowi admira�a towarzyszy badawcze spojrzenie.
� Tak, sir?
� Dodam zezwolenie na pi�mie na spanie poza okr�tem tej nocy i nast�pnej.
Hornblower otworzy� usta do odpowiedzi, lecz nie rzek� nic; po raz pierwszy w
�yciu
zabrak�o mu konceptu. By� tak zaskoczony, �e nie zdo�a� znale�� odpowiednich
s��w.
� P o m y � l a � e m, �e m�g�by pan zapomnie� � ci�gn�� Cornwallis z u�miechem
� �e
�Hotspur� jest teraz cz�ci� Floty Kana�u, a jego dow�dcy prawo zabrania bez
zezwolenia
g��wnodowodz�cego spa� gdzie indziej ni� na pok�adzie. No wi�c ma je pan.
� Dzi�kuj�, sir � wydusi� wreszcie z siebie Hornblower.
� Mo�e nie b�dzie pan m�g� potem spa� na l�dzie przez par� lat. Albo i d�u�ej,
je�li Bonio
b�dzie si� bi� do ko�ca.
� Jestem przekonany, �e b�dzie, sir.
� Wobec tego spotkamy si� zn�w pod Ushant za trzy tygodnie. Do widzenia raz
jeszcze.
Gdy Cornwallis odszed�, Hornblower przez jaki� czas sta� g��boko zamy�lony przy
uchylonych drzwiach sali weselnej, przest�puj�c z nogi na nog�; nie m�g�
przecie� zacz�� swoim
zwyczajem chodzi� tam i z powrotem. Zbli�a�a si� wojna. On sam by� o tym
przekonany od dawna;
Bonaparte nie zrezygnuje nigdy z zaj�tych ju� pozycji. Dotychczas jednak
Hornblower s�dzi�
lekkomy�lnie, �e zostanie wys�any w morze dopiero z chwil� wypowiedzenia wojny,
za jakie�
dwa-trzy tygodnie, po ostatecznym zerwaniu rokowa�. By� w�ciek�y na siebie, �e
tak bardzo si�
pomyli�. To, �e mia� dobr� za�og� � pierwsze �niwo branki � �e jego okr�t mo�na
by�o szybko
przygotowa� do wyj�cia w morze, �e jako ma�a jednostka nic nie znaczy� w
bilansie si�, a tak�e i to,
�e przy swym ma�ym zanurzeniu doskonale nadawa� si� do wyznaczonej mu przez
Cornwallisa
misji, powinno by�o mu nasun�� my�l, �e w�a�nie �Hotspur� zostanie najwcze�niej
wys�any
w drog�. A on tego nie przewidzia�, chocia� powinien.
To by�a pierwsza sprawa, pierwsza pigu�ka do prze�kni�cia. Teraz nale�a�o si�
zastanowi�,
czemu jego ocena by�a tak fa�szywa. Odpowied� przysz�a od razu, lecz wzdryga�
si� przed
u�wiadomieniem jej sobie � za co czu� do siebie jeszcze wi�ksz� pogard�. Ale
fakt by� faktem.
Dopu�ci�, �e jego zdolno�� ch�odnej oceny os�ab�a z powodu Marii. Nie chcia� jej
urazi�
i w rezultacie odsuwa� od siebie my�l o przysz�o�ci. Uczyni� lekkomy�lny krok w
bezpodstawnej
nadziei, �e dobry los uchroni go od zadania jej tego ciosu.
W tym momencie z�ymn�� si� nagle. Dobry los? Nonsens. Jest dow�dc� swojego
okr�tu
i wysy�aj� go na przedpole bitwy. Nadarza mu si� wspania�a okazja do wyr�nienia
si�. To jest dla
niego dobry los � a okrutnym pechem by�oby, gdyby musia� pozosta� w porcie.
Hornblower
poczu� dobrze sobie znane uczucie podniecenia na my�l o walce, o rzucaniu na
szale ryzyka swojej
reputacji � i �ycia � przy pe�nieniu swej powinno�ci, przy zdobywaniu s�awy i
(co by�o
naprawd� istotne) przy usprawiedliwianiu siebie we w�asnych oczach. Teraz zn�w
my�la� trze�wo;
widzia� rzeczy we w�a�ciwych proporcjach. Przede wszystkim jest oficerem
marynarki wojennej,
a dopiero potem m�em � i to daleko potem. Ale� ale� przez to sytuacja nie
stawa�a si�
bynajmniej �atwiejsza. B�dzie musia� wyrwa� si� jako� z ramion Marii.
Nie mo�e te� sta� tak tu d�u�ej. Mimo wzburzenia umys�u musi wraca�. Obr�ci� si�
i wszed�
do pokoju, zamykaj�c za sob� drzwi.
� Wzmianka, �e g��wnodowodz�cy wzni�s� toast za zdrowie m�odej pary b�dzie
doskonale wygl�da�a w �Na- val Chronicie� � zauwa�y�a pani Mason. � Dalej,
Horatio,
niekt�rzy z go�ci nie maj� nic na talerzach.
Hornblower jeszcze pe�ni�, jak umia�, obowi�zki dobrego gospodarza, gdy w drugim
ko�cu
pokoju zobaczy� znowu zaaferowane oblicze ober�ysty; musia� spojrze� powt�rnie,
aby si�
zorientowa�, co by�o przyczyn� jego wej�cia. Wi�d� on Hewitta, nowego sternika
�odzi
Hornblowera. Nie zauwa�y� go od razu z powodu jego ma�ego wzrostu. Braki we
wzro�cie
kompensowa� sobie Hewitt tusz�; nosi� wspania�e kruczoczarne bokobrody wedle
najnowszej mody
panuj�cej na dolnym pok�adzie. Przeszed� przez pok�j ko�ysz�cym si� krokiem, ze
s�omianym
kapeluszem w r�ku, i zasalutowawszy poda� Hornblowerowi pismo zaadresowane przez
Busha
poprawnie, chocia� nieco staro�wiecko: Horatio Hornblower Esq, Kapitan i
Dow�dca. Zebrani
zamilkli � niezbyt grzecznie, pomy�la� Hornblower � gdy odczytywa� te kilka
wierszy.
�Hotspur�
Slup JKM
2 kwietnia 1803
Sir,
Powiadomiono mnie ze stoczni, �e pierwsza z barek jest gotowa do podej�cia pod
burt�. Nie
zezwolono jeszcze na nadgodziny dla robotnik�w stoczniowych, wi�c przerw� oni
prac� o zmroku.
Z szacunkiem przedk�adam, �e mog� nadzorowa� za�adunek zapas�w, je�li uzna Pan
sw�j powr�t
na okr�t za niedogodny.
Pa�ski pos�uszny s�uga
W. Bush
� Czy ��d� jest w Hard? � zapyta� Hornblower.
� Tak, sir.
� Bardzo dobrze. B�d� tam za pi�� minut.
� Tak jest, sir.
� Och, Horry � westchn�a Maria z lekk� wym�wk� w g�osie. Nie, to by�o
rozczarowanie, a nie wym�wka.
� Moja droga � zacz�� Hornblower. Przysz�o mu do g�owy, �e m�g�by teraz
zacytowa�
�Kochana, nie m�g�bym ci� mi�owa� tak bardzo�, lecz od razu uzna� to za rzecz
zupe�nie
niestosown� w takim momencie i przy takiej �onie.
� Znowu jedziesz na statek � westchn�a Maria.
� Tak.
Nie m�g� tam nie by�, gdy czeka�y sprawy do za�atwienia. Dzisiaj, poganiaj�c
ludzi, mog�
mie� przynajmniej po�ow� zapas�w prze�adowanych na okr�t. Jutro mogliby sko�czy�
i je�li dzia�
zaopatrzenia zareaguje na interwencj� admira�a, mo�e dostan� tak�e proch i kule.
A w�wczas
pojutrze o �wicie mogliby wyj�� w morze.
� Wr�c� wieczorem � pociesza� j�, zmuszaj�c si� do u�miechu. Stara� si� udawa�,
�e mu
na tym zale�y, zapomnie�, �e stoi u progu przygody, �e otwiera si� wielka szansa
na wyr�nienie
si�. � Nic nie utrzyma mnie z dala od ciebie, kochana � doda�.
Po�o�y� d�onie na jej ramionach i uca�owa� z g�o�nym cmokni�ciem przy aplauzie
zebranych. Roz�adowawszy atmosfer� tym komediowym nieco chwytem, wyszed� przy
akompaniamencie �miechu go�ci. Gdy �pieszy� do Hard, dwie sprawy splata�y si� w
jego my�lach,
jak w�e na lekarskim kaduceuszu � czu�a mi�o��, jak� Maria pragn�a go otoczy�,
i fakt, �e
pojutrze rano b�dzie dowodzi� okr�tem na morzu.
Rozdzia� II
Kto� musia� od pewnego czasu stuka� do drzwi sypialni. Hornblower s�ysza�, lecz
by� zbyt
rozespany, aby si� tym przejmowa�. Zaraz jednak drzwi otwar�y si� ze szcz�kiem
zamka i Maria,
zbudziwszy si� nagle, przera�ona, przywar�a do m�a, a on sam ockn�� si�
wreszcie ze snu. �wiat�o
ledwie s�czy�o si� przez ci�kie zas�ony �o�a. Po d�bowej posadzce sypialni
zaszura�y czyje� kroki,
a potem piskliwy g�os kobiecy oznajmi�:
� Osiem szklanek, sir. Osiem szklanek.
Zas�ony rozchyli�y si� nieco, przepuszczaj�c promie� ja�niejszego �wiat�a, i
Maria mocniej
przytuli�a si� do Hornblowera. Zwis�y zn�w szczelnie, gdy Hornblower doby� z
siebie glos:
� Bardzo dobrze. Ju� nie �pi�.
� Zapal� pa�stwu �wiec� � oznajmi� g�os kobiecy r�wnie cienko i skrzekliwie;
pow��cz�c
nogami niewiasta przesz�a przez pok�j, i jasno�� za zas�onami nasili�a si�.
� A wiatr? Sk�d wieje? � pyta� Hornblower na tyle ju� rozbudzony, �e poczu�
przy�pieszone bicie serca i napi�cie mi�ni na my�l, co ten ranek znaczy dla
niego.
� A tego to ju� panu nie umiem powiedzie�, sir � odpar�a niewiasta. � Nie znam
si� na
kompasie, a wszyscy inni jeszcze �pi�.
Hornblower �achn�� si�, zirytowany, �e nie mo�e otrzyma� tak istotnej dla siebie
informacji, i nie zastanawiaj�c si� si�gn�� ku zas�onom �o�a, by je rozsun�� i
zbada� spraw�
samemu. Maria wci�� trzyma�a go w ramionach, wi�c si� zreflektowa�, �e nie mo�e
tak po
kawalersku wyskoczy� z ��ka. Musi post�powa� zgodnie z rytua�em i znie��
cierpliwie zw�ok�.
Odwr�ci� si� i uca�owa� j�, a ona skwapliwie odda�a mu poca�unek, ale inaczej
ni� dot�d. Poczu�
wilgo� na policzku; to by�a �za, lecz tylko jedna, bo Maria opanowa�a si� z
wysi�kiem. Jego
przedtem zdawkowy u�miech sta� si� czulszy.
� Kochany, rozdzielaj� nas � szepta�a Maria. � Wiem, najdro�szy, musisz i��.
Ale�
ale� Nie potrafi� sobie wyobrazi�, jak b�d� �y� bez ciebie. Jeste� ca�ym moim
�yciem. Jeste��
W piersi Hornblowera wezbra�a wielka fala tkliwo�ci, poczu� skrupu�y i wyrzuty
sumienia.
Najdoskonalszy m�czyzna na �wiecie nie zas�ugiwa�by na tyle oddania. Gdyby go
Maria
przejrza�a, odwr�ci�aby si� od niego, a ca�y jej �wiat leg�by w gruzach.
Okrucie�stwem by�oby da�
jej pozna� prawd� o sobie, nie wolno mu za nic tego uczyni�. �wiadomo��, �e jest
tak bardzo
kochany, porusza�a w nim coraz g��bsze fale czu�o�ci. Uca�owa� jej policzki,
poszuka� mi�kkich,
spragnionych ust. Lecz nagle wargi jej stwardnia�y i cofn�y si�.
� Nie, aniele najdro�szy. Nie, nie wolno mi wstrzymywa� ciebie. B�dziesz z�y na
mnie�
p�niej. Och, �ycie moje, powiedz mi teraz do widzenia. Powiedz, �e mnie
kochasz� �e zawsze
b�dziesz mnie kocha�. A potem powiedz do widzenia i �e czasem o mnie pomy�lisz,
tak jak ja
zawsze b�d� my�le� o tobie.
Hornblower wypowiada� s�owa, kt�re pragn�a s�ysze�, a czu�o�� nada�a im
w�a�ciwy ton.
Maria uca�owa�a go raz jeszcze, a potem oderwa�a si� od niego i odsun�a w drugi
koniec �o�a.
Podczas gdy Hornblower le�a� nieruchomo, czekaj�c ze wstawaniem, a� opanuje
wzruszenie,
Maria odezwa�a si� znowu; twarz mia�a na p� ukryt� w poduszce, kt�ra t�umi�a
jej g�os, lecz mimo
to mo�na by�o odczu� wymuszon� zmian� nastroju.
� Kochanie, czysta koszula le�y na krze�le, a przy kominku stoi jedna z par
twoich
najlepszych but�w.
Hornblower wyskoczy� z �o�a. Powietrze w sypialni by�o du�o �wie�sze ni� za
zas�onami.
Klamka u drzwi szcz�kn�a znowu i ledwie zd��y� zas�oni� si� koszul� nocn�, gdy
stara s�u��ca
wsun�a g�ow�. Zarechota�a �miechem na widok tego gestu skromno�ci.
� Stajenny m�wi, �e jest lekki powiew z kierunku po�udniowego, sir.
� Dzi�kuj�.
Drzwi zamkn�y si� za staruch�.
� Czy to tak, jak chcia�e�, kochanie? � spyta�a Maria spoza zas�on. � Lekki
powiew
z kierunku po�udniowego� to znaczy z po�udnia, prawda?
� Tak, mo�e by� � odpar� Hornblower, �piesz�c do umywalki. Poprawi� �wiece, aby
dobrze o�wietla�y mu twarz.
Lekki powiew z po�udnia teraz, w ko�cu marca, nie m�g� si� d�ugo utrzyma�. Mo�e
si�
odwr�ci� lub zmieni� kierunek, ale na pewno nasili si� z nastaniem dnia. Je�li
�Hotspur� jest �atwy
do manewrowania, o czym by� przekonany, b�dzie m�g� min�� Foreland po
nawietrznej i czeka� na
dalszy rozw�j wydarze�, maj�c wok� okr�tu dosy� przestrzeni morskiej. Ale,
oczywi�cie � jak
zawsze w marynarce wojennej � nie m�g� sobie pozwoli� na strat� czasu. Skrobi�c
policzki
brzytw� i spogl�daj�c w lustro widzia� niewyra�ne odbicie Marii ubieraj�cej si�
w g��bi pokoju.
Nala� ch�odnej wody do umywalki, �eby si� umy�. Od�wie�ony, odwr�ci� si�, jak
zwykle szybko,
�eby w�o�y� koszul�.
� Och, tak pr�dko si� ubierasz � zawo�a�a Maria z konsternacj�.
Hornblower us�ysza� stukot jej bucik�w po d�bowej posadzce; naci�ga�a z
po�piechem na
w�osy �wie�y czepek i bardzo si� �pieszy�a z ubieraniem, rezygnuj�c nawet z
przestrzegania
zwyczajowych form.
� Musz� zej�� na d� sprawdzi�, czy �niadanie dla ciebie gotowe � powiedzia�a
i wybieg�a, nim zd��y� zaprotestowa�.
Wprawnymi palcami starannie za�o�y� halsztuk, wdzia� mundur i rzuciwszy okiem na
zegarek, wsun�� go do kieszeni, a potem wzu� trzewiki. Powk�ada� przybory
toaletowe do
zawini�tka, zawi�za� tasiemki i umie�ci� zawini�tko na wierzchu w przygotowanym
worku, gdzie
ju� wczoraj wpakowa� koszul� dzienn�, a teraz do�o�y� koszul� nocn� i szlafrok.
Obrzuci� pok�j
spojrzeniem sprawdzaj�cym, czy czego� nie zostawi�; musia� to uczyni� dok�adniej
ni� zwykle, bo
tu i �wdzie le�a�y porozrzucane rzeczy Marii. Kipi�c podnieceniem rozsun��
firanki w oknie
i wyjrza� na zewn�trz � �wit jeszcze nie dawa� zna� o sobie. Z workiem w r�ku
zszed� schodami
do pokoju �niadaniowego. Panowa� tam st�ch�y zaduch, a lampa oliwna zawieszona u
sufitu
rzuca�a przy�mione �wiat�o. Z przeciwleg�ych drzwi wyjrza�a Maria.
� Siadaj tu, kochanie � powiedzia�a. � �niadanie b�dzie za chwil�.
Odsun�a krzes�o, �eby m�g� usi���.
� Najpierw ty usi�d� � zaprotestowa� Hornblower. Post�pi�by wbrew swojej
naturze,
gdyby pozwoli�, by Maria mu us�ugiwa�a.
� O, nie � odpar�a Maria. � Musz� dopilnowa� twego �niadania. Na razie tylko ta
stara
jest na nogach.
Zmusi�a go do zaj�cia miejsca. Poczu� poca�unek w czubek g�owy, mu�ni�cie
policzka
o policzek, ale nim zd��y� si�gn�� do ty�u, �eby j� przytrzyma�, ju� jej nie
by�o. Us�ysza� tylko
jakby poci�gni�cie nosem czy mo�e szloch; przez otwarte drzwi wdar�y si� zapachy
kuchenne,
syczenie czego� na patelni i g�osy kr�tkiej rozmowy mi�dzy Mari� a staruch�.
Potem nadesz�a
Maria, z po�piechem �wiadcz�cym, �e niesiony talerz parzy� jej r�ce. Opu�ci�a go
przed nim na
st�, ze skwiercz�cym jeszcze olbrzymim befsztykiem.
� Jedz, kochanie � m�wi�a, przysuwaj�c mu dodatki, a on patrzy� na ten kawa�
mi�sa
z konsternacj�.
� Wybra�am go wczoraj specjalnie dla ciebie � oznajmi�a z dum�. � Posz�am do
rze�nika, jak by�e� na okr�cie.
Hornblower musia� si� powstrzyma� od grymasu, s�ysz�c �on� oficera marynarki
wojennej
m�wi�c� w ten spos�b, zamiast po prostu �na burcie�. Musia� si� tak�e zmusi� do
zjedzenia
befsztyka na �niadanie, chocia� nie by�a to jego ulubiona potrawa, a
zdenerwowanie odebra�o mu
apetyt. Widzia� ju� niejasno, jak w przysz�o�ci � je�li w og�le wr�ci i je�li,
co trudno mu by�o
sobie wyobrazi�, zacznie �y� domowym �yciem � b�dzie mu podawany befsztyk przy
ka�dej
szczeg�lnej okazji. Ta my�l by�a ostatni� kropl�, kt�ra przela�a kielich; czu�,
�e nie prze�knie ani
k�sa, a nie chcia� urazi� Marii.
� A gdzie tw�j befsztyk? � zapyta�, graj�c na zw�ok�.
� Och, ja w og�le nie b�d� jad�a mi�sa � odpar�a Maria tonem �wiadcz�cym, �e nie
mie�ci�o si� jej w g�owie, aby �ona mog�a je�� tak samo dobrze jak m��.
Hornblower odwr�ci� g�ow� i zawo�a�:
� Hej tam, w kuchni! Przynie�� drugi talerz � ogrzany!
� O nie, kochany � zaprotestowa�a Maria, ca�a poruszona, ale Hornblower ju�
podni�s�
si� z krzes�a, aby j� w nim usadzi�.
� Siadaj � m�wi� � i ani s�owa. Nie znios� buntownik�w w rodzinie!
Podano drugi talerz. Hornblower przekroi� p�at mi�sa i na�o�y� Marii wi�ksz�
cz��.
� Ale, kochanie�
� Powiedzia�em, �e nie chc� s�ysze� o buncie � hukn�� Hornblower, parodiuj�c
sw�j
spos�b m�wienia na pok�adzie oficerskim.
� Och, Horry, kochany, jeste� dobry dla mnie, o wiele za dobry. � Na chwil�
Maria
przy�o�y�a d�onie z chusteczk� do twarzy i Hornblower przerazi� si�, �e si� w
ko�cu za�amie, ale
Maria ju� z�o�y�a r�ce na podo�ku i siad�a wyprostowana, opanowuj�c bohatersko
wzruszenie.
Hornblowerowi zrobi�o si� jej �al. Uj�� i �cisn�� d�o�, kt�r� poda�a mu ochoczo.
� Niech zobacz�, jak zajadasz solidne �niadanie � rzek�; wci�� m�wi� tym samym
�artobliwie strofuj�cym tonem, przez kt�ry teraz wyra�nie przebija�a czu�o��.
Maria wzi�a n�
i widelec. Hornblower uczyni� to samo. Zmusi� si� do prze�kni�cia paru k�s�w, a
reszt� porcji tak
porozgarnia� na talerzu, �e wygl�da�o, i� nie zostawi� du�o. Poci�gn�� �yk piwa
� nie znosi� piwa
na �niadanie, nawet tak ma�ej szklaneczki, ale u�wiadomi� sobie, �e trudno si�
spodziewa�, aby
starucha mia�a dost�p do puszki z herbat�.
Uwag� ich zwr�ci� zgrzyt za oknem; to ober�ysta otwiera� �aluzje. Twarz jego
mign�a
niewyra�nie w mroku panuj�cym jeszcze na zewn�trz. Hornblower rzuci� okiem na
zegarek; za
dziesi�� pi�ta, a ��d� zam�wi� w Sally Port na pi�t�. Maria zauwa�y�a spojrzenie
i podnios�a wzrok
na niego. Wargi jej dr�a�y lekko, oczy mia�a troch� wilgotne, ale panowa�a nad
sob�.
� Wezm� okrycie � rzek�a i wybieg�a z pokoju. Po chwili by�a ju� z powrotem,
owini�ta
w szare palto, z twarz� ocienion� kapturem; nios�a ci�ki p�aszcz Hornblowera.
� Pan ju� nas opuszcza, sir? � zaskrzecza�a starucha wchodz�c do pokoju
�niadaniowego.
� Tak. Pani za�atwi rozliczenie, jak wr�ci � odpar� Hornblower. Pogmera� w
kieszeni
i po�o�y� na stole p�koron�wk�.
� Uprzejmie dzi�kuj�, sir. Dobrej drogi i ca�ej masy pryzowego. � S�uchaj�c jej
�piewnej
mowy Hornblower pomy�la�, �e musia�a widzie� setki oficer�w marynarki wojennej
odchodz�cych
z zajazdu na morze � pami�ta�a pewnie Hawkego i Boscawena.
Zapi�� p�aszcz i si�gn�� po sw�j worek marynarski.
� Powiem gospodarzowi, �eby wzi�� latarni� i poszed� z nami. Odprowadzi ci�
z powrotem do domu � m�wi� z trosk�.
� Och, nie, kochanie, prosz� ci�. To tylko kawa�ek drogi i znam j� na pami�� �
zaprotestowa�a Maria tak przekonywuj�co, �e ju� wi�cej nie nalega�.
Wyszli na rze�kie, ch�odne powietrze. Oczy ich musia�y przywyka� do ciemno�ci po
s�abo
o�wietlonym pokoju �niadaniowym. Hornblower pomy�la�, �e gdyby by� admira�em czy
nawet
bardziej znanym dow�dc�, nie pozwolono by mu odej�� tak zwyczajnie, bez �adnego
ceremonia�u;
w�a�ciciel zajazdu z �on� wstaliby na pewno i ubrali si�, aby po�egna� go przed
drog�. Za rogiem
skr�cili i zacz�li schodzi� stromo w d�, do Sally Port. Hornblower zn�w
przypomnia� sobie, �e
wyrusza na wojn�. Zmartwienie o Mari� oderwa�o go od tej my�li, ale teraz
poczu�, �e prze�yka
�lin� z podniecenia.
� Kochany � odezwa�a si� Maria � mam dla ciebie ma�y podarunek.
Wyj�a co� z kieszeni palta i wcisn�a mu do r�k.
� To tylko r�kawiczki, m�j drogi, ale daj� ci z nimi moj� mi�o�� � ci�gn�a. �
Za ma�o
by�o czasu, �eby zrobi� co� lepszego. Wola�abym wyhaftowa� co� dla ciebie � da�
ci rzecz, kt�ra
by�aby ciebie warta. Te r�kawiczki robi�am na drutach ca�y czas od chwili� od
chwili, gdy�
Nie mog�a m�wi� dalej. Wyprostowa�a plecy i opanowa�a si�.
� B�d� my�la� o tobie, ile razy je w�o�� � odpar� Hornblower. Naci�gn�� je,
chocia�
przeszkadza� mu trzymany w r�kach worek; by�y to wspania�e, grube we�niane
r�kawiczki,
z dwoma palcami, wskazuj�cym i kciukiem.
� �wietnie pasuj�. Dzi�kuj� ci, moja droga, �e pomy�la�a� o tym.
Byli ju� na ko�cu Hard, na stromym zej�ciu. Zaraz sko�czy si� ta ci�ka pr�ba.
� Schowa�a� dobrze te siedemna�cie funt�w? � zada� Hornblower niepotrzebne
pytanie.
� Tak, najdro�szy, dzi�kuj�. Ale czy to nie za du�o?�
� B�dziesz mog�a tak�e pobiera� po�ow� mojej miesi�cznej ga�y � ci�gn�� szorstko
Hornblower, �eby nie da�o si� wyczu� czu�o�ci w jego g�osie. Zreflektowawszy si�
jednak, jak
osch�ym m�wi tonem, doda�:
� A teraz, skarbie, czas si� po�egna�.
Zmusi� si�, �eby doda� to �skarbie�. Jeszcze nie nawyk� do u�ywania takich s��w.
Poziom
wody w Hard podni�s� si� znacznie, tak jak przewidywa� w czasie wydawania
rozkaz�w. Teraz jest
przyp�yw. B�dzie zatem m�g� skorzysta� z odp�ywu.
� Kochanie! � przem�wi�a Maria, podnosz�c ku niemu twarz w kapturku.
Uca�owa� j�. Od wody dobieg� znajomy szcz�k wiose� w dulkach, echo g�os�w
m�skich.
Za�oga �odzi dostrzeg�a dwie postacie majacz�ce na brzegu Hard. Maria us�ysza�a
te odg�osy
r�wnie wyra�nie jak on i szybko oderwa�a ch�odne wargi od jego ust.
� Do widzenia, m�j aniele.
Nic wi�cej nie mo�na by�o powiedzie� ani zrobi�, to by� koniec kr�tkiego
epizodu.
Odwr�ci� si� od Marii, odwr�ci� si� od pokoju, od �ycia ma��e�skiego na l�dzie i
ruszy� na
spotkanie wojny.
Rozdzia� III
� Mamy martw� wod�, sir � oznajmi� Bush. � Odp�yw zacznie si� za dziesi�� minut.
Kotwica wybrana prawie do pionu, sir.
� Dzi�kuj�, panie Bush. � Rozja�ni�o si� na tyle, �e przesta� widzie� jego twarz
jako
zamazan� plam�. U boku Busha sta� Prowse, z funkcyjnym stopniem chor��ego,
pe�ni�cy
obowi�zki oficera nawigacyjnego. Wida� by�o, �e podobnie jak Bush usi�uje
dyskretnie �ci�gn��
uwag� Hornblowera na siebie. Zgodnie z instrukcjami Admiralicji Prowse'owi
powierzono
�nawigacj� i prowadzenie okr�tu z portu do portu pod kierunkiem dow�dcy�. Nie
by�o jednak
powodu, aby Hornblower nie dawa� oficerom mo�liwo�ci korzystania z ka�dej okazji
do wykazania
swoich umiej�tno�ci; wprost przeciwnie. A r�wnocze�nie by�o rzecz� ca�kiem
mo�liw�, a nawet
prawdopodobn�, �e Prowse, ze swoimi trzydziestoma latami s�u�by na morzu, b�dzie
pr�bowa�
przej�� kierowanie okr�tem z r�k m�odego i niedo�wiadczonego kapitana.
� Panie Bush! Prosz� podnie�� kotwic� � rozkaza� Hornblower � i wzi�� kurs na
op�yni�cie Forelandu po nawietrznej.
� Tak jest, sir.
Staraj�c si� nie da� pozna� tego po sobie, Hornblower uwa�nie obserwowa� Busha.
Bush
raz jeszcze potoczy� wok� spojrzeniem, oceniaj�c si�� �agodnego wiatru i
przypuszczalny kierunek
odp�ywu.
� Przy kabestanie, czeka� w pogotowiu! � zarz�dzi�. � Zluzowa� kliwry. Marynarze
na
maszty do luzowania marsli.
Hornblower od razu si� zorientowa�, �e mo�e ca�kowicie polega� na
umiej�tno�ciach
�eglarskich Busha. Wiedzia�, �e nie powinien by� w to w�tpi�, lecz pami�ta� go
sprzed dw�ch lat,
a pami�� mia�a prawo si� zatrze� z up�ywem czasu. Bush wydawa� rozkazy we
w�a�ciwym czasie
i w odpowiedniej kolejno�ci. Po wyrwaniu kotwicy z dna �Hotspur� pocz�tkowo
ruszy� wstecz.
Jednak�e prze�o�enie steru na burt� i postawienie kliwr�w na wiatr przez obs�ug�
dziobu sprawi�o,
�e okr�t zaczai si� obraca�. Bush kaza� wybra� szoty i skierowa� ludzi do
bras�w. �Hotspur� z�apa�
bardzo spokojnie �agodny wiatr, przechylaj�c si� o stopie�, najwy�ej o dwa. I
ju�, nabrawszy
pr�dko�ci, ten �ywy, pi�kny wytw�r r�k ludzkich, sun�� naprz�d po wodzie ze
sterem ustawionym
odpowiednio do oporu �agli.
Nie by�o potrzeby chwali� Busha za tak prost� operacj�, jak wyprowadzenie okr�tu
w morze. Hornblower m�g� napawa� si� rado�ci�, �e ju� p�ynie, gdy tymczasem
marynarze szybko
stawiali bramsle i �agle dolne. Nagle co� sobie przypomnia�.
� Panie Prowse, prosz� poda� mi lunet�.
Przy�o�y� masywny przyrz�d do oczu i wycelowa� go nad �wiartk� rufow� lewej
burty.
Jeszcze nie rozwidni�o si� zupe�nie i nad wod� sta�a zwyk�a mgie�ka, a �Hotspur�
zostawi�
kotwicowisko co najmniej p� mili za ruf�. Mimo to dojrza� j�, samotn� szar�
plamk� na skraju
wody, tam, na nabrze�u Hard. A tak�e � chyba � trzepot czego� bia�ego; mo�e to
Maria macha�a
chusteczk�, cho� nie by� tego pewny. Ale raczej nie. Tam by�a tylko samotna
szara plamka.
Hornblower popatrzy� raz jeszcze, a potem zmusi� si� do opuszczenia lunety. By�a
ci�ka i r�ce
dr�a�y mu troch�, tote� obraz by� niewyra�ny. Po raz pierwszy w �yciu wychodzi�
w morze
zostawiaj�c kogo�, kogo obchodzi� jego los.
� Dzi�kuj�, panie Prowse � rzek� szorstko, oddaj�c lunet�. Musi pomy�le� o czym�
innym, szybko znale�� co�, co go zajmie; na szcz�cie dow�dca okr�tu wychodz�cy
w morze nie
mo�e narzeka� na brak problem�w
� Panie Prowse � powiedzia�, rzuciwszy okiem na �lad torowy i trym �agli. �
Wiatr jest
teraz sta�y. Prosz� wzi�� kurs na Ushant.
� Ushant, sir? � Prowse sta�, ze swoj� d�ug�, ponur� twarz� mu�a, przetrawiaj�c,
bez
zmiany jej wyrazu, otrzyman� informacj�.
� S�ysza� pan, co powiedzia�em � warkn�� Hornblower w nag�ej irytacji.
� Tak, sir � odpar� spiesznie Prowse. � Ushant, sir. Tak jest, sir.
Jego pierwsza reakcja by�a w pewnym stopniu usprawiedliwiona. Nikt na okr�cie
poza
Hornblowerem nie zna� tre�ci rozkaz�w, z kt�rymi wysy�ano �Hotspura� w morze;
nikt nie mia�
poj�cia, do jakiego zak�tka na �wiecie ma on p�yn��. Wzmianka o Ushant zaw�a�a
nieco zakres
mo�liwo�ci. Morze P�nocne i Ba�tyk by�y wykluczone. Tak samo Irlandia i Morze
Irlandzkie,
i Zatoka �w. Wawrzy�ca po drugiej stronie Atlantyku. Ale mog�y to by� Indie
Zachodnie czy
Przyl�dek Dobrej Nadziei lub Morze �r�dziemne � do tych wszystkich rejon�w
wyrusza�o si�
z pozycji odej�cia od l�du przy Ushant.
� Panie Bush! � odezwa� si� Hornblower.
� Sir?
� Mo�e pan odprawi� woln� wacht� i pos�a� ludzi na �niadanie, kiedy uzna to pan
za
stosowne.
� Tak jest, sir.
� Kto jest oficerem wachtowym?
� Cargill, sir.
� Niech wi�c przejmie obowi�zki.
Hornblower rozejrza� si� woko�o. Wszystko by�o w porz�dku, a �Hotspur� wyp�ywa�
na
wody Kana�u. Co� jednak wyda�o mu si� dziwne, odmienne, niezwyk�e. Po chwili
zrozumia�, co.
Po raz pierwszy w �yciu wychodzi� w morze w czas pokoju. Nie zdarzy�o mu si� to
dotychczas
w ci�gu dziesi�ciu lat s�u�by w marynarce wojennej. Ilekro� okr�t jego opuszcza�
port, nara�ony
by� zawsze nie tylko na niebezpiecze�stwa morza. We wszystkich poprzednich
podr�ach
nieprzyjaciel m�g� w ka�dej chwili pojawi� si� na widnokr�gu; po up�ywie godziny
okr�t wraz
z za�og� m�g� ju� walczy� o �ycie. A najniebezpieczniejsze by�o wyp�ywanie po
raz pierwszy
z surow� za�og�, jeszcze nie wyszkolon� i niezupe�nie zorganizowan� � by� to
wielce niedogodny
moment dla zawsze przecie� mo�liwego natkni�cia si� na nieprzyjaciela.
Teraz jednak wychodzili w morze bez �adnego z tych problem�w. To by�o niezwyk�e
uczucie, co� zupe�nie nowego � tak nowego, jak pozostawienie Marii na l�dzie.
Pr�bowa�
otrz�sn�� si� z tej my�li; zapragn��, by znikn�a wraz z boj�, kt�ra przemkn�a
z prawej burty rufy.
A potem z ulg� spostrzeg�, �e Prowse znowu zbli�a si� do niego z kawa�kiem
papieru w r�ce,
spogl�daj�c w g�r�, na proporczyk okr�towy, a potem na horyzont i pr�buj�c
przewidzie� pogod�.
� Kurs po�udniowy zach�d ku zachodowi, sir � rzek�. � Gdy zrobimy zwrot przez
sztag,
mo�emy doj�� tam bejdewindem.
� Dzi�kuj�, panie Prowse, Prosz� to zaznaczy� na tablicy.
� Tak jest, sir. � Prowse czu� si� pog�askany t� oznak� zaufania. Nie mia�,
oczywi�cie,
poj�cia, �e Hornblower, przemy�lawszy ubieg�ego popo�udnia wszystkie decyzje,
jakie b�dzie
musia� podj�� nast�pnego ranka, doszed� w swoich obliczeniach do tych samych
wynik�w.
Zamglone s�o�ce, stoj�ce jeszcze bardzo nisko, o�wietli�o na chwil� zielone
wzg�rza wyspy Wight.
� Tu jest boja, sir � oznajmi� Prowse.
� Dzi�kuj�. Panie Cargill! Prosz� wykona� zwrot przez sztag.
� Tak jest, sir.
Hornblower wycofa� si� na ruf�. Chcia� obserwowa� wykonywanie manewru przez
Cargilla
jak r�wnie� zachowanie si� �Hotspura�. W razie wojny od zwrotno�ci �Hotspura� i
�atwo�ci
manewrowania nim zale�e� mo�e sukces czy fiasko, wolno�� lub niewola.
Cargill by� trzydziestoletnim m�czyzn� o ciemnej twarzy, nieco zbyt
korpulentnym jak na
sw�j wiek; wida� by�o, �e robi wszystko, aby nie pami�ta�, �e dow�dca, pierwszy
oficer
i nawigator patrz�, jak zabiera si� do wykonania manewru. Sta� obok steru
spogl�daj�c z napi�t�
uwag� w g�r� na �agle i do ty�u, na �lad torowy. Hornblower zauwa�y�, �e
opuszczona w d� prawa
d�o� Cargilla to zamyka si�, to otwiera. M�g� to by� objaw zdenerwowania, ale
r�wnie dobrze jaki�
spos�b liczenia. Ca�a wachta s�u�bowa by�a na swoich stanowiskach. Na razie
wszystkie twarze
by�y dla Hornblowera jednakowo obce; warto by je