3936
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 3936 |
Rozszerzenie: |
3936 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 3936 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 3936 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
3936 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
JAN KUCHARZEWSKI
OD BIA�EGO
DO
CZERWONEGO CARATU
� Tower Press, Gda�sk 2000
3
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
4
Nota o autorze
Jan Kucharzewski � znany dzia�acz polityczny, prawnik, ekonomista i historyk � urodzi� si�
27 V 1876 r. w Wysokiem Mazowieckiem. Uko�czywszy wydzia� prawniczy Uniwersytetu Warszawskiego
oraz studia ekonomiczne, polityczne i socjologiczne na uniwersytecie w Berlinie, podj��
w 1901 r. prac� urz�dnika w Prokuraturze Kr�lestwa Polskiego. R�wnocze�nie uczy� historii w
szko�ach warszawskich i prowadzi� wyk�ady z historii ustroju konstytucyjnego w Europie w ramach
Seminarium Nauk Prawniczych i Spo�ecznych organizowanego przez Uniwersytet Lataj�cy
(1901-1904).
Bra� r�wnie� Kucharzewski czynny udzia� w �yciu politycznym. W latach 1894-1901 by�
cz�onkiem Zwi�zku M�odzie�y Polskiej �Zet� � tajnej organizacji dzia�aj�cej w �rodowiskach akademickich,
oraz Ligi Narodowej, b�d�cej o�rodkiem koordynacyjnym ruch�w narodowodemokratycznych.
Pocz�tkowo zwolennik polityki Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, od
1909 r. oficjalnie wyst�powa� przeciw jego dzia�alno�ci, nie godz�c si� z panslawistyczn� i ugodow�
polityk� R. Dmowskiego.
W 1906 r. zrezygnowa� Kucharzewski z pracy w Prokuraturze i zosta� adwokatem, po�wi�caj�c
si� r�wnocze�nie pracy naukowej i publicystycznej. Ju� wtedy mia� sprecyzowane zainteresowania
naukowe � historia Rosji XIX i XX wieku, historia Polski XIX wieku, najnowsza historia
polityczna, teoria prawa. W studium pt. Socjalizm prawniczy (1906) przeprowadzi� krytyk� organizacji
prawnej spo�ecze�stwa opartej na za�o�eniach marksistowskich, a pracuj�c nad Epok� paskiewiczowsk�
(1914) dotar� do materia��w � tajnych lub rzadko udost�pnianych � dotycz�cych
polityki o�wiatowej caratu w latach 1831-1861. Od 1911 r. by� cz�onkiem Towarzystwa Naukowego
Warszawskiego. Na zam�wienie Polskiej Akademii Umiej�tno�ci napisa� studium Czasopi�miennictwo
polskie wieku XIX w Kr�lestwie, na Litwie i Rusi oraz na emigracji (1914). W 1912
r. wysuni�to jego kandydatur� na pos�a do rosyjskiej Dumy Pa�stwowej, w kt�rej dzia�a�o Ko�o
Polskie, lecz nie uzyska� odpowiedniej liczby g�os�w.
Podczas I wojny �wiatowej nale�a� do obozu aktywist�w � ugrupowania skupiaj�cego zwolennik�w
politycznego zwi�zania Polski z pa�stwami centralnymi. W latach 1914-1917 przebywa� w
Szwajcarii, gdzie s�owem i pi�rem propagowa� ide� odzyskania przez Polsk� niepodleg�o�ci. Za�o�y�
w�wczas stowarzyszenie �La Pologne et la Guerre�, wydawa� kwartalnik L�Aigle Blanc. Organizowa�
obchody �wi�t i rocznic narodowych. Wyg�asza� odczyty i publikowa� prace � W imi� jedno�ci
(1915), Powstanie listopadowe (1916), Les Polonais en Suisse au XIX-ne si�cle (1916). W
ksi��ce Reflexions sur le probl�me polonais (siedem wyda�) g�osi� tez� o znaczeniu niepodleg�ej
Polski dla stosunk�w mi�dzynarodowych.
W 1917 r. wr�ci� Kucharzewski do Warszawy, gdzie powo�any zosta� przez Rad� Regencyjn�
na szefa pierwszego gabinetu ministr�w (XII 1917 � II 1918). Jako premier podejmowa� bezskuteczne
pr�by zorganizowania armii polskiej na froncie wschodnim u boku Niemiec, co spotka�o si�
ze sprzeciwem polskich partii politycznych. Stara� si� � tak�e bezowocnie � o udzia� Rady w rokowaniach
pokojowych w Brze�ciu. Po zawarciu Traktatu Brzeskiego wraz z ca�ym gabinetem poda�
si� do dymisji. W pa�dzierniku 1918 r. Rada Regencyjna ponownie powierzy�a Kucharzewskiemu
utworzenie gabinetu. Og�osi� wraz z Rad� deklaracj� niepodleg�o�ci Polski, po czym zrzek� si� misji
tworzenia rz�du.
W 1920 r. wyjecha� do Szwajcarii, gdzie kontynuowa� dzia�alno�� publicystyczn� na rzecz
Polski. Opublikowa� cykl artyku��w pod wsp�lnym tytu�em La Pologne et l�Europe w Gazette de
Lausanne oraz studium L�evolution de la nouvelle Pologne w Revue de Gen�ve. W Szwajcarii uka-
5
za�a si� r�wnie� obszerna praca Le Dilemme de la Haute Silesie (1921). Po powrocie do Polski w
1921 r. og�osi� Kucharzewski w Tygodniku Polskim artyku� Polska wobec �wiata, w kt�rym dowodzi�
konieczno�ci stworzenia silnej �rodkowo-wschodniej europejskiej federacji antyradzieckiej. W
1922 r. kandydowa� na stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W 1923 r. zosta� odznaczony
Krzy�em Komandorskim z Gwiazd� Orderu Polonia Restituta. By� cz�onkiem sta�ym S�du
Rozjemczego w Hadze (1925) oraz Polskiej Akademii Umiej�tno�ci (1926).
W 1923 r. wyda� Kucharzewski I tom szeroko zakrojonej pracy Od bia�ego do czerwonego caratu
pt. Epoka miko�ajewska. Do 1935 r. ukaza�o si� 6 kolejnych tom�w � tom II Geneza maksymalizmu
� Dwa �wiaty, tom III Lata prze�omu: Romanow, Pugaczow, czy Pestel, tom IV Wyzwolenie
lud�w, tom V Terrory�ci, tom VI Rz�dy Aleksandra III � Ku reakcji, tom VII Triumf reakcji.
W siedmiu tomach zebra� Kucharzewski bogaty materia� na temat stosunk�w wewn�trznych w Rosji
za panowania Miko�aja I, Aleksandra II i III oraz Miko�aja II ze szczeg�lnym uwzgl�dnieniem
zwi�zk�w z Polsk� i roli ruch�w rewolucyjnych. Niezwykle obszerny i oryginalnie interpretowany
materia� s�u�y� eksplikacji tezy o ci�g�o�ci moskiewskiego despotyzmu i imperializmu. Droga od
bia�ego do czerwonego caratu nieuchronnie prowadzi � zdaniem Kucharzewskiego � do gro��cej
Europie katastrofy. W Powstaniu Warszawskim sp�on�� r�kopis trzech ostatnich tom�w Od bia�ego
do czerwonego caratu.
W 1940 r. uda�o si� Kucharzewskiemu wyjecha� z Polski do W�och, sk�d przez Francj� i Portugali�
dotar� do Stan�w Zjednoczonych. Maj�c tu dost�p do archiwalnych materia��w ameryka�skich
dotycz�cych okresu mi�dzywojennego, przyst�pi� do pracy nad ksi��k� Ameryka i Rosja. Nie
uko�czy� jej, gdy� podj�� si� przygotowania jednotomowego skr�tu Caratu w j�zyku angielskim.
Ksi��ka, kt�r� mo�na traktowa� jako testament naukowy uczonego, ukaza�a si� w 1949 r. pt. The
Origin of Modern Russia nak�adem Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce. Zd��y� jeszcze
Kucharzewski przed �mierci� (4 VII 1952, Nowy Jork) przygotowa� r�wnie� skr�cone wydanie
polskie, kt�re opublikowane zosta�o przez Katolicki O�rodek Wydawniczy w Londynie. Ono w�a�nie
stanowi podstaw� niniejszego wydania.
6
ROZDZIA� I
�WIECA IWANA KALITY
W roku 1848 jesieni�, w okresie najostrzejszego sza�u kontrrewolucyjnego w Rosji, Towarzystwo
Moskiewskie Historii i Staro�ytno�ci w wydawnictwie swym wydrukowa�o t�umaczenie dawnej,
znanej dobrze Karamzinowi, wydanej jeszcze w roku 1591 ksi��ki Fletchera, pos�a angielskiego,
wys�anego w r. 1588 przez kr�low� El�biet� do cara Fiodora Joanowicza. Gdy minister o�wiaty
Uwarow otrzyma� egzemplarz ksi��ki, z�o�y� natychmiast alarmuj�cy raport carowi Miko�ajowi I,
nak�ad ksi��ki zosta� skonfiskowany i opiecz�towany, prezes Towarzystwa Sergiusz Strogonow
otrzyma� surow� nagan�, sekretarz Towarzystwa profesor Bodia�ski pozbawiony miejsca i zes�any
do Kazania.
Represje te, przy ca�ej nawet �wczesnej szalonej surowo�ci cenzury, spad�y niespodziewanie,
ustawa bowiem cenzury pozwala�a na drukowanie wszelkich pism o Rosji, dotycz�cych okresu
poprzedzaj�cego dynasti� Romanow�w.
Przypisywano rzecz ca�� osobistej intrydze Uwarowa, skierowanej przeciwko Strogonowowi.
Lecz wiemy obecnie, i� zanim Uwarow zwr�ci� si� do cara, ju� uderzyli na alarm z powodu publikacji
Fletchera czujni gorliwcy oficjalnego patriotyzmu, Micha� Pogodin i Szewyrew. Liberalizuj�cy
cenzor Nikitienko, wydostawszy egzemplarz skonfiskowanej ksi��ki, notuje z ironi� w dzienniku
z 1848 roku: �Tak, ksi��ki tej istotnie nie mo�na by�o teraz drukowa�.
W lat dwana�cie potem, za panowania Aleksandra II, w najpomy�lniejszym okresie reform,
Bodia�ski znowu czyni� starania o pozwolenie na puszczenie w obieg ksi��ki Fletchera. �Jakie�
mo�e mie� zastosowanie ta opowie�� Anglika o Rosji w ko�cu XVI wieku do Rosji drugiej po�owy
XIX wieku� � pisa�. �Jeszcze w roku 1848 mogli byli ludzie o z�ych intencjach przeprowadza� jak��
paralel� mi�dzy Rosjanami cara Gro�nego a Rosjanami cara Dobrodusznego�.
Nie pomog�o jednak i bezwstydne po�miertne pochlebstwo dla Miko�aja I, nazwanego carem
dobrodusznym, nie pomog�o i bizantyjskie kadzid�o dla epoki Aleksandra II, nie zdj�to i teraz
aresztu z niebezpiecznej ksi��ki.
Dopiero w roku 1906 mog�a wyj�� w �wiat ksi��ka Fletchera w t�umaczeniu rosyjskim.
Wra�liwo�� miko�ajowskiej i aleksandrowskiej cenzury na dzie�o, kt�rym przenikliwy Anglik
napi�tnowa� Moskw� w lat par� po �mierci cara Gro�nego, by�a znamienna. Spokojna analiza tyranii
moskiewskiej XVI wieku brzmia�a jeszcze w wieku XIX jak mia�d��ca krytyka systemu. Zestawiaj�c
to, co Fletcher pisze o rz�dzie Borysa Godunowa, faktycznego regenta przy s�abym Fiodorze,
z rz�dami Rosji nowoczesnej, zdziwieni jeste�my ra��cym podobie�stwem. Machina za
Aleksandr�w i Miko�aj�w bardziej z�o�ona, nieraz bardziej cywilizowana, lecz cz�ci sk�adowe
systemu te same: istota przetrwa�a bez zmiany.
***
W roku 1853 Miko�aj I stawia� krok fatalny: wypowiada� wojn� Turcji, za kt�r� sta�� Europa
Zachodnia. W Rosji, odurzonej wiar� w pot�g� cara, zestawiono dwie daty: 1453 � przej�cie Carogrodu
w r�ce Turk�w, 1853 � sygna� odzyskania miasta z r�k niewiernych.
Je�li chodzi o ci�g�o�� polityki rosyjskiej na przestrzeni wiek�w, nasuwa si� inne zestawienie
dat. Na lat pi��set przed wojn� krymsk� Symeon Dumny, syn Iwana Kality, knia� Moskwy, zostawi�
testament i w nim zaklina� potomka, by na przysz�o�� �nie usta�a pami�� rodzic�w i �wieca nie
zgas�a�.
7
�wieca, kt�r� zapali� Iwan Kalita, za�o�yciel pot�gi moskiewskiej, ju�, zdawa�o si�, gas�a
chwilami, jak podczas wielkiej nawa�nicy w epoce Samozwa�c�w. Lecz nar�d sam rozwidnia� jej
p�omie� na nowo i �wiat�o jej trwa�o do ostatnich czas�w.
Nie by�o rozleg�e to pa�stwo, jakie o�wieca�a �wieca wielkoksi���ca za czas�w Symeona. S�abe
by�o w�wczas ksi�stwo moskiewskie, przyt�oczone haniebnym jarzmem tatarskim. Wyzwolenie
z tego jarzma by�o marzeniem kniazi�w. Lecz jaki� by� ich program na potem, o czym marzy�
knia� barbarzy�ski ze �wiec� Kality w d�oni?
�Gdyby zapyta� tych kniazi�w, co poczn�, gdy b�d� wolni � m�wi historyk rosyjski � zapewne
nie byliby w stanie rozwin�� innego programu pr�cz tego dawnego, tradycyjnego, kt�ry sta� si�
instynktem: jeszcze wi�cej zabiega� i zbiera�, oszukiwa� i gwa�ty czyni�, z jedynym celem: zdobycia
jak najwi�kszej w�adzy i jak najwi�kszej ilo�ci pieni�dzy.�1
G��wnym zadaniem kniazi�w Moskwy by�o rozszerzanie pa�stwa. Rozszerzaniu temu nadawano
pozory prawa i s�uszno�ci, nazywano je jednoczeniem ziemi ruskiej. W istocie, jednoczenie
owo odbywa�o si� drog� gwa�tu i strasznych okrucie�stw, wbrew woli ludno�ci. Fikcja jednoczenia
narodowego by�a pozorem, maj�cym os�oni� akty przemocy, gwa�towi towarzyszy�a ob�uda. To
rozszerzanie Moskwy odbywa�o si� �ywio�owo. Moskwa po�o�ona w �rodku l�du, u �r�de� wielkich
rzek, wiod�cych do Oceanu Lodowatego, m�rz Ba�tyckiego, Czarnego, Kaspijskiego, rozpiera�a
si� na wszystkie strony i podbijaj�c dziesi�tkami obce plemiona i pa�stewka, wci�� jednoczy�a
ziemi� r u s k �. Gdy przedsi�bra�a na jaki� kraj wypraw�, ju� z g�ry og�asza�a, i� on jej si� z prawa
nale�y. Okaza�a ju� w swych barbarzy�skich pocz�tkach mistrzostwo w wynajdywaniu i komponowaniu
tytu��w w�asno�ci do ziem obcych. Podbijaj�c kraje, niszczy�a ich odr�bne rz�dy, t�pi�a
lub wi�zi�a rody panuj�ce i mo�ne, ujarzmia�a ludno��. Pop�d do jedno�ci, do jednolito�ci, z�owrogi
sza� niwelacyjny stawa� si� instynktem rz�du i narodu.
Wcielanie ziem coraz to nowych kojarzy si� z ci�g�ym wzmaganiem si� despotycznej w�adzy
kniazi�w, p�niejszych car�w. Wszystko, co mu si� opiera�o i opiera� by�o zdolne w kraju podbitym,
car Moskwy usuwa� z drogi, t�pi�, wyrywa� z korzeniem, utrwalaj�c sw� wy��czn� w�adz�.
Ksi���ta dynastyczni, bojarstwo, duchowie�stwo korz� si� stopniowo przed w�adz� carsk�. Iwan
III jest ju� despot� na wielk� skal�. Syn jego Wasyl jest tyranem, kt�rego wszechw�adza nad poddanymi
nape�nia zdumieniem Maksymilianowego pos�a Herbersteina. Rzuca Herberstein pytanie,
kt�re w trzy z g�r� wieki p�niej zadaje sobie Custine po zwiedzeniu Rosji miko�ajowskiej: czy to
carowie wychowali sobie takich niewolnik�w, czy to sama ludno��, przez sw� niewolnicz� uleg�o��,
wychowa�a sobie takich tyran�w?
Wydawa�o si�, �e Wasyl III stan�� ju� u szczytu despotyzmu. Z�udzenie to powtarza� si� b�dzie
podczas ka�dego nast�pnego panowania. Tyrania jest to si�a, nie mog�ca stan�� w martwym
punkcie; albo si� wzmaga, albo upada. Ka�dy z nast�pc�w na carskim tronie znajdzie zawsze mo�no��
mocniejszego zaci�ni�cia cugli, wyszukania i zd�awienia jakich� ukrytych si� oporu. Nar�d
znosi wszystko. Po Wasylu III przychodzi Iwan Gro�ny, stacza najkrwawsz� walk� wewn�trzn� z
domniemanymi rywalami caratu i drog� potwornych okrucie�stw morduje, wyt�pia znaczn� wi�kszo��
rod�w udzielnych i mo�now�adczych.
R�wnoleg�o�� rozrostu terytorialnego i wzmagania si� tyranii wyciska trwa�y i mocny �lad na
�wiadomo�ci politycznej poddanych cara. W poj�ciu Moskwicina mi�dzy tymi dwoma objawami
utrwala si� zwi�zek przyczyny i skutku, rozszerzenie pa�stwa; wzrost jego mocy splata si� nieroz��cznie
z despotyzmem w�adzy. Carowie otoczeni s� aureol� jedynych pomno�ycieli ojczyzny. To
przekonanie o nierozdzielnym zwi�zku pot�gi pa�stwa z w�adz� nieograniczon� cara ustala si� i,
jako instynkt dziedziczny, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Przekonanie to udziela si� i obcym
obserwatorom Rosji. Jest patriotyzmem w Rosji niewola � orzeka Mochnacki.
1 P. Milukow: Oczerki po istorji russkoj kultury. Tom III, cz. 1, str. 29.
8
Pr�by ograniczenia w�adzy despotycznej traktowane s� przez car�w jako zdrada pa�stwa i narodu.
Iwan IV, przyst�puj�c do ka�ni i tortur, pi�tnuje, denuncjuje skazanych kniazi�w i bojar�w
przed zgromadzonym ludem Moskwy jako zdrajc�w. D��no�� do postawienia prawa ponad samow�adztwem
to bunt, zdrada, k r a m o � a.
***
W tym systemie, opartym na r�wnoleg�o�ci podboju i tyranii, istnieje wzajemna zale�no�� i
harmonia pomi�dzy polityk� wewn�trzn� a zewn�trzn�. Od czas�w Wasyla Ociemnia�ego Zach�d
coraz �ywiej interesuje si� Moskw�. Jako punkt zwrotny uwa�a� mo�na wzmo�enie niebezpiecze�stwa
tureckiego po zdobyciu Konstantynopola. Europa z papie�em na czele, poszukuj�c si� do krucjaty
przeciwko Turkom, zwraca oczy na rosn�c� na Wschodzie, jednowiercz� z powalonym Bizancjum
pot�g� i usi�uje sk�oni� j� do walki z p�ksi�ycem.
Na tym tle rozwija si� ciekawa gra dyplomatyczna, w kt�rej w�adcy Moskwy po raz pierwszy
sk�adaj� egzamin ze swego politycznego uzdolnienia. Odt�d datuj� si� pocz�tki polityki europejskiej
Moskwy. Uderza jednoczesne umiej�tne opanowanie przez barbarzy�skich car�w obydw�ch
dziedzin, wewn�trznej i zewn�trznej, popieranie jednej przy pomocy drugiej, wygrywanie kolejne
obydw�ch, ku osi�gni�ciu dw�ch cel�w: umocnienia w�adzy carskiej wewn�trz i zwi�kszenia uroku
pot�gi moskiewskiej na zewn�trz. Z jednej strony w�adza nieograniczona cara nad poddanymi
podnosi urok pot�gi carskiej na zewn�trz i przyczynia si� do sukces�w dyplomatycznych. Z drugiej
strony, rosn�cy p r e s t i g e pot�gi moskiewskiej w Europie utrwala i umacnia stanowisko cara
wobec poddanych.
Stosunek Zachodu do Moskwy ma pewne sta�e cechy, kt�re nas uderzaj� zar�wno za Iwana III,
jak za Miko�aja I. Zach�d, od chwili zetkni�cia si� z Moskw�, przecenia jej pot�g� materialn�.
Europa by�a pod wra�eniem ogromu w�adzy, ze�rodkowanej w r�ku carskim, z respektem i
obaw� spogl�da�a na despot�, maj�cego wci�� do rozporz�dzenia ogromn� si��, w�adnego obr�ci�,
na jedno swe skinienie, wszystkie si�y i �rodki narodu ku pomno�eniu pot�gi swego pa�stwa.
Ma�a znajomo�� kraju moskiewskiego, przy jego oddaleniu od Europy, sprzyja�a powstaniu
fantastycznych legend o nieprzebranych bogactwach i niezmierzonej pot�dze barbarzy�skiego
w�adcy. Ogromne przestrzenie, na kt�rych rozpo�ciera�a si� w�adza cara, podnieca�y wyobra�ni�,
nasuwa�y obraz wielkiej pot�gi, widok ogromu wywo�ywa� sugestywne wyobra�enie niezwalczonej
mocy.
Wreszcie carowie i ich s�udzy od pocz�tku celowali w sztuce przedstawiania si�y moskiewskiej
w rozmiarach powi�kszonych. Wszyscy ci w�adcy, od Iwan�w do Katarzyny i Miko�aja I, posiedli
dar imponowania �wiatu sw� pot�g�, bardziej powierzchown� ni� istotn�, w ka�dym razie nie maj�c�
trwa�ych podstaw w organizacji spo�ecznej i wewn�trznym �adzie.
Kunszt p r e s t i g e� u by� piel�gnowany przez car�w niezmiennie, tradycyjnie.
Przeceniaj�c pot�g� materialn� caratu, Zach�d nie docenia� czynnik�w duchowych tej pot�gi.
Nie mia� poj�cia o ogromie ambicji i pychy, o wytrwa�o�ci, ci�g�o�ci i przebieg�o�ci polityki moskiewskiej.
Ta nie�wiadomo�� spr�yn duchowych cechuje stosunek Zachodu do Rosji od dawnych
do najnowszych czas�w. Skutkiem tego by� fakt paradoksalny, i� Moskwa, jakkolwiek ciemna i
barbarzy�ska, od pocz�tku lepiej przenika�a polityk� pa�stw europejskich ni� te ostatnie, cho�
o�wiecone, arkana polityki moskiewskiej. U Moskwy, przy zetkni�ciu z Zachodem, obudzona by�a
od pocz�tku podejrzliwo�� i czujno�� na to, aby chytrzy, o�wieceni Europejczycy nie podeszli Moskwicin�w
i nie u�yli pot�gi moskiewskiej dla swych w�asnych cel�w. Polityka Moskwy, od
pierwszego zetkni�cia z Europ�, jest ostro�na, niedowierzaj�ca, pe�na rezerwy, l�kaj�ca si� o to, by
nie ulec przemo�nemu kunsztowi Zachodu. Ta cecha przetrwa�a w polityce rosyjskiej na sta�e. Rosja
darowywa�a zwykle pr�dko i zapomina�a, pozornie przynajmniej, pora�ki or�ne; one jakby
mniej j� upokarza�y. Ch�tnie szuka�a przymierza z wczorajszymi zwyci�zcami. Ho�duj�c przemocy
u siebie, korzy�a si� przed mocniejszym. Pora�ek dyplomatycznych nie darowywa�a nigdy, po nich
9
zostawa� jej wstyd, w�ciek�o��, poczucie ni�szo�ci umys�owej i cywilizacyjnej. Od czasu zrzucenia
jarzma tatarskiego i zetkni�cia z Europ�, Moskwa niczego tak nie l�ka�a si�, jak tego, by jej nie
brano w �wiecie za pa�stwo barbarzy�skie. By� to snobizm cywilizacyjny, chodzi�o o poz�r, o opini�
w �wiecie.
Natomiast pa�stwa Zachodu traktowa�y Moskw� i jej dyplomat�w z naiwn� zarozumia�o�ci�,
wynikaj�c� z prze�wiadczenia o w�asnej cywilizacyjnej wy�szo�ci, wi�kszej bieg�o�ci umys�owej,
wi�kszym politycznym wyrobieniu. Skutkiem tego by�y dyplomatyczne pora�ki Zachodu.
Przyzna� trzeba, i� ludzie, kt�rych Moskwa u�ywa� zacz�a jako pos��w, robili wra�enie tak
nieokrzesanych prostak�w, i� trudno by�o przypu�ci�, aby pod t� barbarzy�sk� pow�ok� ukrywa�a
si� przebieg�o�� i finezja. Dajmy miar� grubia�stwa tych dyplomat�w przez usta dziejopisa rosyjskiego:
�Od czasu do czasu zjawia�o si� w Europie poselstwo rosyjskie, lecz urz�dnicy moskiewscy,
kt�rzy z woli rz�du stawali si� zaimprowizowanymi dyplomatami, bynajmniej nie byli przygotowani
do roli obserwator�w �ycia europejskiego. Ci ludzie, nie znaj�cy j�zyk�w, wyczytuj�cy z
trudem z zeszytu, s�owo za s�owem, swe mowy oficjalne, troszczyli si� o jedno, aby nie uczyni�
niew�a�ciwego kroku lub nie wyrzec niew�a�ciwego s�owa, kt�re by uchybi�o czci cara i narazi�o
ich na kar� urz�dow�. Nie byli od tego, aby od czasu do czasu skorzysta� ze swobody �ycia, do
kt�rej nie przywykli, lecz spos�b, w jaki pojmowali t� swobod�, wywo�ywa� odraz� w mimowolnych
�wiadkach ich hulanek. By�o to w oczach europejskich widz�w nie ju� barbarzy�stwo, lecz
wprost bydl�co�� i �wi�stwo (�skotstwo i swinstwo�). Od przyjemno�ci w gu�cie europejskim, od
lubowania si� podr�, obrazami natury, pomnikami sztuki, zdobyczami kultury, oddziela� ich mur
chi�ski, wzniesiony przez w�asne umys�owe i moralne grubia�stwo. Gdziekolwiek zjawiali si�,
nie�li ze sob� wsz�dzie, w literalnym i przeno�nym znaczeniu, sw� w�asn� atmosfer�. Mieszkania,
w kt�rych si� zatrzymywali, trzeba by�o wietrzy� i czy�ci� przez ca�y bodaj tydzie�. Ich zjawienie
si� na ulicy, w z�otog�owiach i jedwabiach czerwonej, ��tej lub zielonej barwy, w d�ugich kapotach
z ko�nierzami ogromnej wysoko�ci i r�kawami ogromnej d�ugo�ci, w czapkach futrzanych
azjatyckiego kroju, skupia�o dooko�a nich t�um gapi�w. By�a to jakby maskarada, jakby procesja
religijna, jakby curiosum etnologiczne, wywiezione przez pomys�owego przedsi�biorc� z kraj�w
zamorskich razem z krokodylami Nilu i lwami Afryki. Gdy w Moskwie zrozumiano na koniec ku
schy�kowi XVII wieku, jak fatalne wra�enie wywieraj� za granic� ci domoro�li dyplomaci, zacz�to
ich zast�powa� przez zamieszka�ych w Rosji cudzoziemc�w. Wytrawno�� �yciowa i �wiatowe
obycie tych ostatnich wywo�ywa�y z kolei zdumienie dyplomacji europejskiej, przywyk�ej do rachowania
si� z g r o b i a n i t a M o s c o v i t i c a.�2
Przy zetkni�ciu Moskwy z Zachodem okaza�o si�, �e rozstrzygaj�cy w grze dyplomatycznej
atut lepszej znajomo�ci partnera jest po stronie barbarzy�skiej Moskwy. W roku 1453 upad� Konstantynopol.
Ca�emu �wiatu chrze�cija�skiemu grozi� zalew turecki. Papie�, republiki w�oskie, cesarz
niemiecki czuli si� zagro�onymi przede wszystkim. Wzrok tych w�adc�w europejskich zwraca
si� ku oddalonej Moskwie. Wydaje si� im, �e ta na ko�cu Europy osiad�a pot�ga, pierwotna i naiwna,
gor�co przywi�zana do wiary grecko-wschodniej, pos�uszna dzieci�co swemu wielkiemu kniaziowi,
jest przez Opatrzno�� zes�ana na to, by powstrzyma� nawa�� tureck�. Nale�y tylko jej w�adc�
barbarzy�skiego natchn�� ambicj� wyzwolenia Carogrodu, b�ysn�� przed jego wyobra�ni� koron�
bizantyjsk�, zagra� wreszcie na uczuciach religijnych w�adcy i doradc�w jego. W oddalonej
perspektywie migota� cel dalszy Rzymu. Upadek Konstantynopola nast�pi� w lat kilkana�cie po
unii florenckiej, kt�ra otwiera�a er� po��czenia Ko�cio��w. Je�li uda�o si� nadw�tli� op�r dumnego
i o�wieconego Bizancjum, o ile� �atwiej powinna p�j�� sprawa w�wczas, gdy Bizancjum, Bu�garia,
Serbia, najo�wiece�sze kraje schizmatyckie, uleg�y jarzmu muzu�man�w, a na placu pozosta�a Moskwa,
cywilizacyjnie s�aba, po upadku politycznych o�rodk�w o�wieconej schizmy pozbawiona
oparcia o macierz Ko�cio�a wschodniego, a wi�c �atwiejsza do nawr�cenia.
2 Milukow: Oczerki po istorji russkoj kultury. III, 1, str. 103, 104.
10
Oto by�y pocz�tki wiecznej mo�e odt�d utopii Rzymu co do nawr�cenia Rosji na �ono katolicyzmu.
Moskwa wyci�gn�a z tych uroje� niema�e korzy�ci. Wyst�pi�a od razu z wielkim zasobem
zmys�u politycznego, zr�czno�ci i przeczucia swej przysz�ej roli, przejrza�a na wylot polityk� Zachodu,
jej arkana i cele. Dostrzeg�a, �e Zach�d przecenia jej pot�g� materialn�, poj�a korzy�� tej
legendy dla siebie i podtrzymywa�a j� odt�d gorliwie. Agenci cara, cho� barbarzy�scy w duszy i
obyczaju, z wielk� sforno�ci� i intuicj� szerzyli na �wiecie kult pot�gi swego pana. W ci�kich
zmaganiach z losem, w krwawych walkach domowych kniazi�w, plemion i rod�w, w zapasach z
Tatarami rozwija�y si� cechy charakteru narodowego, przenikaj�ce w ci�gu stuleci polityk� pa�stwa:
zaci�to�� i bezwzgl�dno��, umiej�tno�� ukrywania my�li i plan�w, u�ywanie w grze politycznej
kolejno or�a postrachu i pochlebstwa oraz przebieg�o��, a v i t a f r a u s, dziedziczna
przewrotno��, na kt�r� z czasem gorzko uskar�a� si� wyprowadzony parokrotnie w pole papie�
Grzegorz XVI za Miko�aja I. Utyskiwania Rzymu na szalbierstwo Moskwy, rozlegaj�ce si� od Possewina
do Grzegorza XVI i p�niej, �wiadcz� o tym, jak trudny do wykorzenienia jest przes�d,
przypisuj�cy ni�szej o�wiacie cechy prostoty i dobroduszno�ci w polityce. Moskwa, kszta�c�c w
sobie pod wp�ywem doli dziejowej fa�sz i serwilizm, cechy niewoli, umia�a przetapia� je w polityce
na swoisty machiawelizm. Nie doceniano ambicji moskiewskiej, kt�ra w miar� niebywa�ych powodze�
przechodzi�a w uroszczenia �wiatow�adcze. Duma kniazi�w, upokarzana przez p�trzecia
wieku jarzma tatarskiego, podsycana by�a z kolei przez grube komplimenta, jakich nie szcz�dzili
Moskwie w�adcy europejscy, pragn�cy przy pomocy pochlebstw uczyni� z niej narz�dzie swych
plan�w. Dziwiono si� potem naiwnie, gdy car, kt�rego dusz� barbarzy�sk� rozpalano wizjami
wielko�ci, r�s� w pych� i gdy ta zwraca�a si� rych�o przeciwko nieopatrznym pochlebcom.
Gdy podr�uj�cy po pa�stwie moskiewskim, jako wolontariusze polityki cesarskiej, Niemcy
badali, czy nie uda si� kupi� przyja�ni Iwana III ofiarowaniem mu tytu�u kr�lewskiego, spotka�o
ich rozczarowanie. Iwanowi nie u�miecha�a si� wcale rola monarchy drugiego rz�du, otrzymuj�cego
inwestytur� z r�k obcego cesarza; odrzek�, i� monarchowie Moskwy maj� w�adz� z �aski Bo�ej,
po przodkach odziedziczon�, i prosz� Boga, by pozwoli� ich dzieciom zachowa� t� dawn� godno��.
Zmys� polityczny podpowiedzia� to nieo�wieconemu Iwanowi, nie znaj�cemu hierarchii monarch�w
europejskich, najzr�czniejsz� odpowied�, jak� da� m�g�. Nie zgadzaj�c si� na zap�at� us�ug
swych sprzymierze�czych za pomoc� czczego tytu�u, Iwan chwyta natomiast skwapliwie my�l
wsp�lnej walki przeciwko kr�lowi polskiemu, celem odebrania mu ziem litewsko-ruskich, i przybiera
uroczy�cie tytu� hosudara Wszechrusi. Oto wzorek powtarzaj�cego si� odt�d wielokrotnie
wyniku gry dyplomatycznej moskiewsko-europejskiej. Mocarstwo europejskie, chc�c pozyska� dla
swych cel�w cara Moskwy, podsuwa mu my�l rozszerzenia pa�stwa lub dodania splendoru koronie
na drodze realizowania jakich� mniemanych praw, o kt�rych fikcyjno�ci Zach�d jest mocno przekonany.
Car, uchylaj�c si� zr�cznie od s�u�enia celom Zachodu, chwyta jednak skwapliwie podsuni�ty
mu pomys�, przybiera swe mniemane tytu�y w poz�r i kszta�t odwiecznych praw swej korony
i realizuje te pretensje w stosownej dla siebie chwili.
***
Pa�stwa, kt�rym chodzi�o o sk�onienie Moskwy do krucjaty przeciwko Turkom, stara�y si� o
wm�wienie w car�w Moskwy, i� na nich ci��y g��wnie obowi�zek wyp�dzenia Turk�w z Europy.
Wiedz�c dobrze, i� pa�stwo moskiewskie na to, aby podj�o si� tak ci�kiego zadania, powinno
by� z g�ry zn�cone wielkimi korzy�ciami politycznymi, starano si� gra� na dumie i chciwo�ci
wielkich kniazi�w, podsuwaj�c im my�l o ich prawie sukcesyjnym do Bizancjum.
Szczeg�lne wra�enie wywiera tu zestawienie wiek�w. W XV stuleciu papie�, Wenecja, Jugos�awia,
Niemcy, W�grzy, staraj� si� stworzy� dla kniazia Moskwy szczeg�lny tytu� prawny i religijny
do rewindykowania Bizancjum na jego rzecz. W �rodku XIX stulecia tworzy si� ca�a koalicja
europejska przeciwko Rosji, gdy ta ro�ci sobie szczeg�lne pretensje do ewentualnego spadku po
Turcji.
11
Gdy brat ostatniego cesarza Bizancjum, Tomasz Paleolog, znalaz� przytu�ek w Rzymie u papie�a
Paw�a II, zrodzi�a si� tu my�l polityczna wyswatania jego c�rki Zofii za Iwana III. Dosz�o to
do skutku w r. 1472. Ju� w nast�pnym roku senat wenecki przypomina, �e prawo sukcesji do tronu
bizantyjskiego przesz�o po �onie do niego i jego rodu.
Je�li �udzono si�, �e Iwan p�jdzie w �lady Warne�czyka i �e, gdy da si� do tego nak�oni�, pot�ga
jego sprosta zadaniu, t�umaczy� to mo�na tylko tym, i� zupe�nie nie zdawano sobie sprawy z
charakteru wielkiego kniazia i z istotnej mocy pa�stwa moskiewskiego. Najbli�sze zadania tego
pa�stwa by�y niezmiernie dalekie od wyzwalania Carogrodu. Moskwa by�a w�wczas jeszcze wasalem
Z�otej Hordy i dopiero w lat kilka p�niej Iwan zdo�a� wyzwoli� si� zupe�nie od jarzma tatarskiego.
W�wczas gdy ludy Zachodu, z papie�em na czele, chcia�y widzie� w kniaziu moskiewskim
obro�c� krzy�a przed p�ksi�ycem, Iwan by� w �cis�ym przymierzu z w�adc� muzu�ma�skim,
chanem Tatar�w krymskich, Mengli-Girejem, kt�ry rywalizuj�c ze Z�ot� Hord� dopom�g�, na p�niejsz�
zgub� swego pa�stwa, Moskwie do tryumfu. Gdy dyletanckie g�owy polityk�w europejskich
ju� marzy�y o marszu hufc�w Iwana na Carogr�d, tymczasem Turcy brali w posiadanie
Krym, podbijali tam kolonie genue�skie i w 1475 zho�dowali chana Tatar�w krymskich. Ten szuka�
w Moskwie oparcia przeciwko su�tanowi. Turcy zaj�li Azow, osadzili tam basz�, zbudowali
twierdz� i uczynili z niej klucz panowania swego nad wybrze�em p�nocnym morza Czarnego i
nad morzem Azowskim. Daleko by�o w tych ci�kich czasach Moskwie do opanowania Carogrodu.
W�wczas, gdy oczekiwano po Iwanie walki z Islamem, on, tymczasem o�eniwszy si� z dumn�
ksi�niczk� bizanck�, wzm�g� przepych swego domu, przybra� dwug�owego or�a za herb pa�stwa i
podbija� pod sw� barbarzy�sk� w�adz� bogat� republik� Nowogrodu. Po obaleniu zale�no�ci od
Z�otej Hordy, przymierze z mahometa�skim chanem Krymu potrzebne by�o Iwanowi do walki z
katolick� Polsk�, kt�rej chce wydrze� ziemie litewsko-ruskie. B�ogos�awiony z Rzymu na walk� o
wiar� Chrystusow� car rozpocz�� wojn� z Polsk�, stawiaj�c otwarcie jako motyw obron� prawos�awia
przed katolicyzmem. Prawos�awie to nie by�o zagro�one, schizmatycy litewsko-ruscy nie
pragn�li nale�e� do Moskwy, lecz Iwanowi chodzi�o o pretekst. Puszczono w obieg k�amstwo, jakoby
c�rka Iwana, zam�na za Aleksandrem Jagiello�czykiem, dr�czona by�a z powodu swego
wyznania wschodniego. Carowie, kt�rzy nie dopuszczali, aby ich �ony wyznawa�y odmienn� od
nich wiar�, oskar�ali tolerancyjnych Jagiellon�w o gwa�t wyznaniowy. Odt�d Moskwa stale u�ywa�
b�dzie religii jako �rodka usprawiedliwienia wojen zaborczych i jako sposobu zagrzewania do
tych wojen swych poddanych. Trwaj�ca i przez nast�pne wieki nieznajomo�� spraw wschodnioeuropejskich
na Zachodzie pozwala nieraz Moskwie na t� grub� mistyfikacj�. Gdy dyplomacja
emigracyjna podczas wojny krymskiej wyda�a w j�zyku francuskim zbi�r dokument�w, ilustruj�cych
na przyk�adzie Polski odwieczn� polityk� rosyjsk�, w��czy�a do edycji i list owej rzekomo
m�czonej c�rki Iwana, Heleny, do ojca; stwierdza�a Helena fakt pozostawionej jej wolno�ci w zakresie
wiary i wzywa�a cara do zaprzestania wiaro�omnie usprawiedliwianej walki.
Zach�d, zreszt�, najzupe�niej myli� si� i co do tego wra�enia, jakie w Moskwie wywar� upadek
Konstantynopola. Upadek ten przypad� na czas ostrej scysji mi�dzy Moskw� a Bizancjum w sprawie
religijnej, kt�ra wygl�da�a na zapowied� utworzenia odr�bnej narodowo-pa�stwowej cerkwi
moskiewskiej. Ju� od dawna kniaziowie moskiewscy niech�tnie znosili mieszanie si� Bizancjum do
spraw cerkwi moskiewskiej. Po wprowadzeniu chrze�cija�stwa cerkiew ruska stanowi�a diecezj�
patriarchatu konstantynopolskiego. Ko�ci� grecko-wschodni uznawa� w�adz� i powag� cesarza
bizantyjskiego w sprawach wyznania i hierarchii ko�cielnej, st�d te� cesarz bizantyjski mia� wp�yw
na mianowanie metropolit�w i miesza� si� do spraw wyznaniowych Rusi. Gdy ksi�stwo moskiewskie
wzmocni�o si�, d��enie do udzielno�ci pa�stwowej, kt�re cechowa�o jego w�adc�w, buntowa�o
si� przeciwko ingerencji cesarza bizantyjskiego. Ju� w ko�cu XIV wieku knia� Wasyl I zakaza�
wymieniania cesarza bizantyjskiego w mod�ach cerkiewnych. Lecz patriarcha konstantynopolski
zgromi� Wasyla i poucza� go, i� cesarzowi �wi�temu, to jest bizantyjskiemu, nale�y si� cze�� nie
tylko w �yciu �wieckim, lecz i w cerkwi, i powo�uj�c si� na aposto�a Piotra m�wi�, i� cze�� ta nale�y
si� tylko jednemu cesarzowi, nie za� tym, kt�rzy przyw�aszczaj� sobie miano cesarskie. Mia� tu
12
na my�li car�w serbskiego i bu�garskiego. W XIV wieku bu�garski ksi��� Aleksander i serbski Stefan
Duszan przybrali tytu�y car�w, w obydw�ch krajach s�owia�skich istnia� antagonizm wzgl�dem
Grek�w, obydwaj w�adcy nosili si� z my�l� podboju Konstantynopola, obydwa pa�stwa uniezale�nia�y
sw� cerkiew od patriarchy carogrodzkiego. Stefan za�o�y� oddzielny patriarchat serbski, Bu�garia
mia�a ju� dawniej w�asny patriarchat, naprz�d w Ohrydzie, potem w Tyrnowie.
Pierwsze objawy emancypacyjne Moskwy wobec Bizancjum by�y na�ladowaniem bardziej
o�wieconych pa�stw po�udniowo-s�owia�skich. Nacjonalizm moskiewsko-rosyjski kopiowa� zawsze
obce wzory. To nawet, co w kraju tym uchodzi� chcia�o za rzecz rdzenn�, narodow�, okazuje
si�, przy bli�szym zbadaniu, kopi� zagranicy. Wczesny nacjonalizm po�udniowo-s�owia�ski by�
szko�� nacjonalizmu moskiewskiego, tak jak p�niej s�owianofilstwo moskiewskie, przebieraj�ce
si� w kostium narodowy, by�o kopi� teorii nacjonalistycznych niemieckich. D��enie do udzielno�ci
polityczno-wyznaniowej kojarzy si� w Moskwie z wielk� �atwo�ci� wch�aniania i przyswajania
sobie pr�d�w obcych.
Knia� moskiewski dobrze zapami�ta� sobie teori� cezaropapizmu, rozwijan� przez patriarch�w
z po�udnia. Mieszanie si� obcego cesarza do spraw cerkwi gniewa�o go, lecz po upadku tej obcej
w�adzy sam, za przyk�adem Bizancjum, rozci�gn�� sw� w�adz� nad cerkwi�. Coraz niech�tniej widziano
w Moskwie hierarch�w obcego pochodzenia, wreszcie nadszed� kryzys. Metropolita moskiewski
Izydor, Grek, wybra� si� do W�och na �smy sob�r ekumeniczny, kt�ry zako�czy� si� w r.
1439 przyj�ciem unii florenckiej. Ju� sama wiadomo�� o wyprawie metropolity do �acinnik�w
wywo�a�a zgorszenie, wie�� o unii wzburzy�a do g��bi cara i pop�w moskiewskich. Izydor zosta�
z�o�ony z urz�du, a na miejsce jego mianowany biskup raza�ski Jonasz. Obecno�� cesarza Jana
Paleologa na soborze by�a wyzyskana w Moskwie ku obni�eniu powagi Bizancjum. Zanosi�o si� na
oderwanie metropolii moskiewskiej, upadek Bizancjum u�atwia� nacjonalizacj� cerkwi moskiewskiej.
Upadek ten wyt�umaczony zosta� w Moskwie jako kara Bo�a za odst�pstwo od prawos�awia,
za zwi�zek bezbo�ny z Rzymem. Grecy sami uczyli Moskw� nienawi�ci do Rzymu i nienawi�� ta
przyj�a si� rych�o u barbarzy�skiego plemienia, a� nadto sk�onnego do ksenofobii, nienawi�ci do
obcej wiary, mowy, obyczaju.
Uros�a pycha Moskwy. Uwierzy�a odt�d, i� ona to przechowa�a prawdziw� wiar� w Chrystusa
w jej idealnej czysto�ci, za� kraje ze skalanym prawos�awiem dosta�y si� za kar� pod bisurmanina.
Moskwa to nar�d wybrany, Bo�y � oto duchowe pod�o�e tej manii wielko�ci, jaka odt�d przenika
powoli do �wiadomo�ci jej ciemnej ludno�ci. Ju� z ko�cem XV stulecia powstaje, nie bez wp�ywu
znowu S�owia�szczyzny po�udniowej, teoria, i� Moskwa jest trzecim Rzymem; Filoteusz, ihumen
monasteru pskowskiego, rozwija j� w li�cie do Iwana III. A wi�c Rzym pierwszy upad� wskutek
swej herezji, Rzym drugi, Carogr�d, zaj�ty zosta� przez izmaelit�w, potomk�w Agary, a �wi�ta
apostolska cerkiew trzeciego Rzymu � Moskwa � b�yszczy na ca�y �wiat ja�niej od s�o�ca. Car Moskwy
jest jedynym carem chrze�cija�skim na ziemi. Dwa Rzymy upad�y, trzeci stoi, a czwartego
nie b�dzie. Car Wszechrusi, jak zaczyna nazywa� si� Iwan III, ma przechowa� prawdziw� wiar� a�
do drugiego zej�cia Chrystusa na ziemi�.
Moskwa ziszcza�a idea� cara prawos�awnego, s�owia�skiego, wy�niony dawniej w pa�stwach
po�udniowo-s�owia�skich. Sama teoria trzeciego Rzymu by�a skopiowana ze snutej ju� w wieku
XIV idei bu�garskiej o nowym Carogrodzie, kt�rym mia� by� gr�d Tyrnowo. Gdy wi�c Moskwa
mia�a by� odt�d na wieki o�rodkiem prawdziwej wiary, a jej car jedynym, z woli Bo�ej, chrze�cija�skim
monarch� �wiata, odbieranie Konstantynopola, skalanego przez zwi�zek z heretyckim
Rzymem, nie by�o rzecz� najpilniejsz�.
Ten znamienny kierunek my�li moskiewskiej uszed� uwagi powierzchownie obserwuj�cego
Moskw� Zachodu. Nie nara�a�by si� mo�e Antoni Possewin w wieku XVI na barbarzy�skie drwiny
Gro�nego i nie wyg�asza�by w Moskwie tyrady o tym, i� Konstantynopol upad� wskutek odst�pstwa
od Rzymu, gdyby wiedzia�, jak ch�tnie przyj�li ju� od stu lat hierarchowie Moskwy i jej carowie
dogodn� dla nich teori�, i� upad� on dla wr�cz przeciwnego powodu. Teoria ta zwalnia�a
Moskw� od stawiania bytu m�odego pa�stwa na kart� wypraw krzy�owych.
13
Ignorancja Zachodu pozwala�a carom �udzi� Zach�d nadziej� pomocy moskiewskiej przeciwko
Turkom; na tym polu nikt tak nie potrafi� zadrwi� z papie�a i z cesarza niemieckiego, jak Iwan
Gro�ny. Batory coraz dalej posuwa� si� w g��b jego pa�stwa, a tyran, kt�ry dot�d traktowa� Stefana
z pych� i brutalnymi zniewagami, nazywaj�c go lennikiem tureckim, s�a� teraz do kr�la pos��w
Puszkina i Pisiemskiego z pokornym b�aganiem, nakazuj�c im znosi� wszelkie obelgi, a nawet i
plagi.3 Iwan s�a� pos�a Szewrygina do cesarza niemieckiego, prosz�c o pomoc, i utrzymuj�c, i� Stefan
prowadzi wojn� z powodu przyja�ni Iwana z Maksymilianem. Papie�owi za� skar�y� si� na
z�o�� Batorego i upewnia�, i� on, Iwan, chce gor�co ruszy� przeciwko su�tanowi, wesp� z innymi
monarchami chrze�cija�skimi, i pragnie �y� w �cis�ej przyja�ni z Rzymem. Papie� wys�a� Antoniego
Possewina. Batory na pr�no ostrzega� w Wilnie Possewina, i� car oszuka papie�a. Possewin
przyj�ty by� w Moskwie ze czci� i przepychem; car w rozmowie z nim nie odrzuca� po��czenia
Ko�cio��w, ani wojny z Turkami, lecz przede wszystkim chcia� pokoju z Batorym. Gdy s�ynny z
rozumu i nauki jezuita skutecznie zapo�redniczy� mi�dzy kr�lem a carem, gdy stan�� upragniony
dla Gro�nego pok�j i Possewin zjawi� si� znowu w Moskwie po owoce swego czynu, w�wczas car
przyj�� go z zas�u�on� ironi�, mieszaj�c perfidi� z grubia�stwem. Tryumf cara nad pos�em papieskim
w tym pojedynku dyplomatycznym by� zupe�ny. Possewin wszczyna� rozmow� o po��czeniu
Ko�cio��w, car odpowiedzia�, i� ka�dy chwali swoj� wiar�, i przestrzega� przed wszczynaniem
dysputy religijnej, gdy� prowadzi ona do k��tni, on za� Iwan, nie chce k��tni, lecz spokoju i mi�o�ci.
Gdy Possewin namawia� do unii Ko�cio��w i obiecywa� za to Iwanowi Kij�w i Bizancjum, car
odpar� z przedziwn� ironi�, i� jest skromny i poprzestaje na swoim, nie po��da �adnych nowych
kr�lestw na tym �wiecie, a pragnie tylko mi�osierdzia Bo�ego na tamtym. Gdy Possewin, w obecno�ci
dworu carskiego, dalej �arliwie prowadzi� dysput� i nazwa� papie�a Ojcem �wi�tym, Iwan
udzieli�, przez po�rednictwo pos�a, papie�owi lekcji pokory, a wreszcie nie utrzyma� si� d�u�ej w
tonie zjadliwej ob�udy i nazwa� papie�a � wilkiem, lecz zaraz potem, mityguj�c si�, ubolewa� nad
tym, �e wbrew jego przestrodze Possewin wszcz�� dysput�, kt�ra zawsze ko�czy si� przykro�ci�.
Dalsze rozprawy Iwana z pos�em by�y mieszanin� ob�udy i grubia�stwa i pose�, nie uzyskawszy
nic, opr�cz paru sk�r sobolowych dla papie�a i dla siebie, opu�ci� Moskw�. Dodajmy jeszcze, �e
Iwan, nazywaj�cy Batorego lennikiem tureckim i oskar�aj�cy go przed papie�em o zwi�zki z muzu�manami,
sam w�wczas p�aci� danin� chanowi krymskiemu, lennikowi su�tana.
***
Tendencyjne legendy, uk�adane przez pomys�owych lewanty�c�w i Jugos�owian ku o�ywieniu
carogrodzkich ambicji kniazi�w Moskwy, a cz�sto wprost dla pochlebstwa z osobistego wyrachowania,
mia�y skutek niezupe�nie spodziewany: kniaziowie przyjmowali je i korzystali z nich, atoli
bez tych zobowi�za�, kt�re stanowi�y motyw wymys�u. Te legendy, wychodz�c spod pi�ra o�wiece�szych
pisarzy obcych, zachowywa�y jeszcze jak�� miar� i cie� prawdopodobie�stwa, w barbarzy�skiej
za� przer�bce moskiewskich �kni�nik�w� przechodzi�y w �mieszne brednie, przenikni�te
jednak my�l� przewodni�: pozostawia�y one celowo Bizancjum coraz bardziej na uboczu i stawia�y
car�w Moskwy obok cesarzy rzymskich, a cerkiew rusk� wyprowadza�y wprost i bezpo�rednio od
pierwszych aposto��w. Trzeci Rzym wytwarza� sw� ideologi�, maj�c� go przeciwstawi� pierwszemu
Rzymowi, z pomini�ciem Rzymu drugiego. Zreszt�, nie gardzono i legendami, kt�re rezerwowa�y
dla Moskwy na przysz�o�� prawo do Konstantynopola. Jedna z nich powo�ywa�a si� na rzekome
proroctwo stare, wed�ug kt�rego Carogr�d mia� dosta� si� pod jarzmo izmaelit�w, z kt�rego
w przysz�o�ci wyzwoli� go ma plemi� jasnow�ose � K s a n t o n G e n o s. �w r�d jasnow�osy �
rusyj rod t�umaczono teraz jako plemi� ruskie � r u s k i j r o d. Tak to b��d ortograficzny � m�wi�
historyk rosyjski � da� pocz�tek rosyjskiej misji dziejowej wzgl�dem �wi�tyni �w. Zofii w Caro-
3 Karamzin: Istorja gosudarstwa rossijskawo, tom IX.
14
grodzie. Carowie przyjmowali i te legendy do wiadomo�ci i sk�adali je na razie do archiwum. Dop�ki
Turcja by�a pot�nym mocarstwem, gro��cym ca�emu chrze�cija�stwu, carowie pozostawili
trosk� zwalczania p�ksi�yca Polsce, W�grom, Wenecji, cesarzowi niemieckiemu, papie�owi.
Gdy z wiekowych zapas�w z pa�stwami chrze�cija�sko-katolickimi Turcja wysz�a os�abiona, gdy
rozpocz�� si� odp�yw pot�gi otoma�skiej i wy�ania� si� zacz�a z kolei sprawa podzia�u jej posiad�o�ci,
w�wczas Rosja wydoby�a z py�u urojone tytu�y i przyst�pi�a do egzekucji.
Upadek Bizancjum pozwoli� Moskwie na doko�czenie dzie�a upa�stwowienia cerkwi. W roku
1589 Moskwa otrzymuje w�asnego patriarch�. Metropolici i episkopowie p�acili za przywilej niezale�no�ci
od patriarchy greckiego cen� zale�no�ci od cara moskiewskiego. Przyk�ad cesarza Bizancjum
by� gwiazd� przewodni� dla cara Moskwy, metropolici moskiewscy, id�c utartym przez
kler grecki torem, ulegali moskiewskiemu cezaropapizmowi. Pocz�wszy od ko�ca XV do po�owy
XVI wieku trzej hierarchowie cerkwi moskiewskiej, J�zef, Daniel i Makary, stopniowo dokonali
dzie�a poddania cerkwi pod kierownictwo cara. Przyk�ad da� ihumen monasteru wo�oko�amskiego
J�zef Sanin, wr�g m�drkowania, zwolennik �lepego pos�usze�stwa i �cis�ego zwi�zku kleru z pa�stwem.
�Matk� wszelkich chuci jest rozumowanie� � tak formu�owa� my�l J�zefa jeden z uczni�w
jego. J�zefi�cy (josiflanie) domagali si� srogich kar na m�drk�w i odst�pc�w, a do tych zaliczali
ka�dego, kto �mia� my�le�, zamiast powtarza� �lepo tekst ksi�g, uznanych za �wi�te. T�pili oni w
cerkwi my�l i uczucie, zast�puj�c je form�, liter�, obrz�dem. Czynili z cerkwi instytucj� pa�stwow�,
opart� na rozkazie i �lepej subordynacji. Szerzyli zasad� dogadzania w�adzy carskiej, twierdz�c,
�e oddaj� cesarzowi to, co jest cesarskie, niezgodnie z duchem chrze�cija�stwa rozszerzali
zakres tego, co cesarskie, a coraz bardziej zw�ali dziedzin� Bosk�. Duchowie�stwo os�ania w�adz�
carsk� sankcj� religijn�, jest powolne i pomocne carom we wszystkich planach politycznych,
carowie, w zamian za to, pozostawiaj� klasztorom ich ogromne maj�tki; przekazuj� duchowie�stwu
piecz� nad o�wiat�, czyli raczej prawo stania na stra�y powszechnej ciemnoty, powierzaj�
wy�sze urz�dy cerkiewne krajowcom, zamiast, jak dawniej, Grekom.
Dla zilustrowania uwag o polityce carstwa moskiewskiego, rzu�my cho�by przelotnie okiem
na stosunek Moskwy do Turcji w owym czasie, gdy pa�stwa katolickie chcia�y widzie� w carze
pot�nego pogromc� p�ksi�yca i gdy car wyci�ga� z tej urojonej, a przypisywanej mu roli wielkie
polityczne korzy�ci. Ma��onek Zofii Paleolog, przybieraj�c or�a dwug�owego do herbu i daj�c
ch�tne ucho proroctwom i legendom, przys�dzaj�cym mu dziedzictwo bizantyjskie, piel�gnowa�
jak najprzyja�niejsze stosunki z su�tanem. W ko�cu XV wieku zjawia si� w Konstantynopolu
pierwszy pose� carski Pleszczejew, misja jego jest bardzo skromna i �miesznie daleka od tej gro�nej
misji odzyskania Carogrodu, jak� w�wczas wmawia w cara Zach�d. Pleszczejew przybywa�,
aby prosi� su�tana, jako zdobywc� kolonii genue�skich na Krymie, aby raczy� tam zezwoli� kupcom
moskiewskim na dawn� wolno�� handlu. Natomiast Pleszczejew okaza� wielk� dra�liwo�� w
sprawach etykiety i domaga� si� dla siebie wielkich honor�w. Starano si� od pocz�tku o podtrzymanie
tego uroku si�y, kt�ry sta� si� tradycyjnym or�em Moskwy w polityce zagranicznej, a sk�ry
sobolowe, kt�rymi �adowano wozy towarzysz�ce pos�om, by�y prototypem tej brz�cz�cej broni,
kt�ra tak znakomite us�ugi �wiadczy�a zawsze polityce zagranicznej rosyjskiej.4
Wasyl III poszed� dalej ni� ojciec i proponowa� Selimowi I przymierze przeciwko Polsce. Gdy
Herberstein, pose� Maksymiliana, odtworzy� przed nim w jaskrawych kolorach pot�g� su�tana, aby
sk�oni� go do ligi przeciwtureckiej, skutek wymowy pos�a cesarskiego by� niespodziewany. Wasyl,
zastraszony niebezpiecze�stwem tureckim, po�pieszy� nawi�za� stosunki przyjazne z su�tanem.
Iwan Gro�ny proponowa� w r. 1571 su�tanowi sojusz przeciw chrze�cija�skim w�adcom Zachodu,
lecz Turcja domaga�a si� oddania Kazania i Astrachania, a bez tego nie chcia�a s�ysze� o przymierzu.
I tak poszukuj�c tureckiej przyja�ni, potrafi� Iwan podczas wojny z Batorym zapewni� sobie
4 I. E: Zabielin: Posolskija putieszestwija w Turcji w XVIII stoletji. �Russkaja Starina�, tom
XX, 1877 r.
15
pomoc papie�a, �udz�c go wypraw� na Turk�w. T� sam� polityk� pokorn� wobec Turcji prowadzi�
car Fiodor, syn Iwana IV, a raczej istotny w�wczas regent pa�stwa, Borys Godunow. �udz�c Zach�d
pertraktacjami o przyst�pieniu do ligi przeciwtureckiej, Fiodor s�a� jednocze�nie do Konstantynopola
pos�a Naszczokina, kt�ry mia� za zadanie zjedna� Moskwie przyja�� su�tana, stwierdzaj�c
przed nim, i� Moskwa, trwaj�c w wiernej ku niemu przyja�ni, odrzuca wszelkie oferty Zachodu.
�Nie chcemy s�ucha� cesarza, monarch�w Hiszpanii i Litwy, papie�a i szacha, kt�rzy nas
wzywaj�, by�my wraz z nimi dobyli miecza przeciwko g�owie muzu�man�w� � pisa� car do su�tana.
5
Po zamkni�ciu epoki samozwa�c�w, dynastia Romanow�w kroczy torem polityki pojednawczej
wzgl�dem Turcji. Romanowowie prowadzili zreszt� i wobec Turcji polityk� dwuznaczn�, mobilizuj�c
po cichu Kozak�w przeciwko Turkom i wypieraj�c si� g�o�no wszelkiego udzia�u w ich
napadach. Kozakom do�skim uda�o si� nawet ku grozie Turk�w zdoby� twierdz� Azow w roku
1637 i trzyma� j� a� do roku 1642. Car ba� si� przyj�� Kozakom otwarcie z pomoc�, o kt�r� prosili;
l�ka� si� wyst�pienia przeciwko su�tanowi.
Pok�j andruszowski, daj�cy Moskwie granic� Dniepru i posiadanie, w zasadzie czasowe, w
skutku bezterminowe, Kijowa, rozszerzy� podstaw� operacyjn� Moskwy przeciw Turcji. Odt�d
Moskwa pod��a do Morza Czarnego nie tylko Donem, lecz i Dnieprem.
W czasie gdy Turcja gotowa�a chrze�cija�stwu wielki cios, odwr�cony przez zwyci�stwo Sobieskiego
pod Wiedniem, w Konstantynopolu przebywa� pose� cara Woznicyn, pos�any z przyjazn�
misj�, a kt�ry wobec rozdra�nienia su�tana na inne mocarstwa, doznawa� wyj�tkowo przyjaznego
przyj�cia. Niebawem Moskwa, obiecuj�c z kolei pomoc przeciwko Turkom, uzyska�a tak korzystny
dla siebie, a fatalny dla Rzeczypospolitej, pok�j z roku 1686, kt�ry odda� w r�ce jej na sta�e star�
stolic� Rusi, Kij�w.
Dochodzimy do progu epoki, w kt�rej rozpoczyna si� akcja czynna Rosji przeciwko os�abionej
pot�dze tureckiej. Rozwa�ymy t� akcj� osobno gdzie indziej. Tu chcieliby�my tylko przelotnie dotkn��
polityki zagranicznej starej Moskwy przedpiotrowej, dla dope�nienia tego szkicowego zarysu.
***
Wymownym t�umaczem wielowiekowej historii Moskwy-Rosji wobec pokole� by� Karamzin;
by� on zar�wno w swych memoria�ach politycznych, jak i w swej historii pa�stwa rosyjskiego, domy�lnym,
utalentowanym wyrazicielem instynkt�w i d��e� narodu rosyjskiego. Dzia�a� na wyobra�ni�,
dum�, uczucia Rosjan, budzi� w nich poczucie wielko�ci ojczyzny, i wielko�� terytorialn�,
ilo�ciow�, materialn� podnosi� do wy�yny wielko�ci moralnej, wielko�ci ducha. Kaza� wpatrywa�
si� w cel odleg�y i przechodzi� z wyrozumia�o�ci� i wdzi�czno�ci� nad czarn�, krwaw� robot�
powi�kszycieli pa�stwa moskiewskiego, dawa� rozgrzeszenie patrioty dla wszystkich zbrodni car�w,
uczy�, �e bez gwa�t�w, bez dzikiej przemocy, bez krzywdy i zag�ady lud�w, zbudowanie
wielkiego imperium rosyjskiego by�oby niepodobie�stwem. Przedstawi� ogromn�, rozwijaj�c� si�
na przestrzeni wiek�w panoram� podboj�w, aneksji, niezliczonych akt�w burzenia pa�stw i wcielania
ich do Rosji, wskazywa� wielk� drog�, us�an� trupami ludzi i lud�w, prowadz�c� do wielko�ci
pa�stwa. Tam, gdzie by�a krew, trupy, ruiny, zgliszcza, ukazywa� perspektywy wielkiej misji dziejowej,
odnajdywa� urok w niepowstrzymanym pochodzie caratu ku coraz nowym podbojom, zaborom
i wlewa� ten urok w dusze rosyjskie.
We wst�pie do swego dzie�a roztacza obraz wielko�ci pa�stwa rosyjskiego: jedyna, niewidzialna
dot�d na �wiecie pot�ga, wzrost jej cudowny. Posunie si� nawet do twierdzenia, �e nar�d
jego szerzy� wiar� chrze�cija�sk� w�r�d pogan nie mieczem, jak narody Zachodu, lecz wy��cznie
przyk�adem. Wp�ywem moralnym.
5 Karamzin: Istorja, tom X.
16
�Sp�jrzmy na przestrze� tej jedynej pot�gi: my�l dr�twieje, nigdy Rzym w swej wielko�ci, panuj�c
od Tybru do Kaukazu, Elby i piask�w afryka�skich, nie m�g� si� z ni� r�wna�. Czy� nie
zdumiewa to, i� ziemie, oddzielone od siebie przez naturalne wieczne przegrody, przez niezmierzone
pustynie i nieprzebyte lasy, przez zimne i gor�ce klimaty, jak Astracha� i Laplandia, Syberia
i Besarabia, mog�y utworzy� jedno mocarstwo z Moskw�? Czy� mniej cudowna jest rozmaito�� jej
mieszka�c�w, r�noplemiennych, r�nolitych i tak dalekich jeden od drugiego co do stopnia
o�wiaty? Na podobie�stwo Ameryki Rosja ma swych dzikich; podobnie, jak i inne kraje Europy,
ma i owoce d�ugoletniego �ycia obywatelskiego. Nie trzeba by� Rosjaninem, trzeba tylko my�le�,
aby z ciekawo�ci� czyta� dzieje narodu, kt�ry �mia�o�ci� i m�stwem zdoby� panowanie nad dziewi�t�
cz�ci� �wiata, odkry� kraje, nikomu dot�d nieznane, wprowadzi� je do powszechnego systemu
geografii, historii i o�wieci� wiar� Bosk�, bez przymusu, bez zbrodni, u�ywanych przez innych
zelant�w chrze�cija�stwa w Europie i Ameryce, a jedynie przyk�adem wy�szo�ci�.
We wst�pie wymienia Karamzin ulubionego swego bohatera Iwana III, kt�rego, jako tw�rc�
pot�gi moskiewskiej i reformatora rozwa�nego, wywy�sza ponad Piotra. �Jedno panowanie Iwana
III � to rzadkie bogactwo dla historii i nie znam, przynajmniej, monarchy godniejszego, by �y� i
b�yszcza� w jej �wi�tyni. Promienie jego s�awy padaj� na kolebk� Piotra�.
W tomie VI, kre�l�c dzieje panowania Iwana III, zatrzymuje si� Karamzin z upodobaniem i
szczeg�ln� uwag� na podboju Wielkiego Nowogrodu, dokonanym przez Iwana przy pomocy skojarzonej
taktyki gwa�tu i chytro�ci. W 1471 roku przedsi�bra� wypraw� na Nowogr�d, towarzyszy�y
jej straszne okrucie�stwa. �Dym, p�omienie, krwawe rzeki, j�k i krzyki od wschodu i zachodu p�yn�y
ku brzegom Ilmenia. Moskwicinowie okazywali nieopisane rozw�cieczenie. Nie szcz�dzono
ani biednych rolnik�w, ani kobiet�... Oddzia� wojska, wys�any przez Nowogrodzian, zosta� pobity,
Moskwicinowie �po�o�yli trupem pi�ciuset, rozproszyli reszt� i z okrucie�stwem, w�a�ciwym �wczesnemu
wiekowi, kazali odci�� je�com nosy, wargi i pos�ali ich, okaleczonych, do Nowogrodu�.
L�k pad� na Nowogrodzian. �Wsz�dzie s�ycha� by�o krzyk: Moskwa, Moskwa!� Z podziwem opisuje
Karamzin taktyk� Iwan