6875

Szczegóły
Tytuł 6875
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6875 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6875 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6875 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

WYDANE Z ZASI�KU POLSKIEJ AKADemII NAUK Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich - Wydawnictwo, Wroc?aw 1964 Wydanie I. - Nak�ad 3200 W�r�d najbardziej donios�ych osi�gni��, jakie wysz�y spod r�ki wielkiego tw�rcy nowego pa�stwa polskiego, Kazimierza Wiel- kiego, jedno ma szczeg�lnie wybitne znaczenie w jego dziele pa�stwowotw�rczym, a mianowicie za�o�enie Uniwersytetu Kra- kowskiego. ,Tu� sam termin jego stworzenia dowodzi, �e Uni- wersytet stan�� na gruncie dobrze przygotowanym przez wsp�- czesnych, w pierwszej linii przez samego kr�la. Na innym miejscu czytelnik znajdzie szczeg�yl wyja�niaj�ce rol� Kazi- mierza W. w tworzeniu i powstaniu Uniwersytetu. Jak wiadomo, przewa�na cz�� uniwersytet�w zachodnich powsta�a spontanicznie przez dobrowolne zrzeszenie si� uczonych i ucz�cych si�. W oparciu, z jednej strony, o uczonych, z drugiej o fundator�w nowych szk�, a wi�c panuj�cych, wy�sze ducho- wie�stwo, mo�nych pan�w - rozwija�y si� swobody nowych uczelni oraz ustala�y formy ich organizacji. Przyk�adem s� a� dwie szko�y wy�sze fundacji Fryderyka II, t v�rcy silnego pa�- stwa sycylijskiego w XIII w. Na pierwszych uniwersytetach zachodnich wzorowa�y si� p�niejsze, a chocia� program nauczania w zasadzie by� bardzo podobny, przecie� na jednych wszechnicach rozwija�a si� szczeg�lnie nauka prawa, na innyctl studium filozofii, jeszcze na innych - medycyny. Uniwersytet Krakowski nale�y do tych wszechnic, do kt�rych zaliczaj� si� uniwersytety w Pradze, w Wiedniu i w Pecs, po- wsta�e dzi�ki woli wieikich indy idualno�ci, jak Karol IV, Ru- ' J. D � b r o w s k i, Czasy KaziYrr,ierza Wie Lkiego [ x,:] Dzieje Uniwer- sytetu Jagi.ello�skiega w latach, 13G -l7G4, t. I, praca zbiorowa pod red. Kazimierza Lepszego, Krak�w 1964, s. la--3�. s dolf IV i Ludwik W�gierski. Nie wszystkie one jednak wytrzy- ma�y pr�b� czasu. Czeka�a je przysz�o�� zale�na nie tylko od woli w�adc�w, lecz przede wszystkim od si�y i geniuszu narod�w, na kt�rych by�y oparte, i cel�w, do kt�rych mia�y s�u�y�. Ale rzadko kt�ry mo�e si� poszczyci� tak� jasno�ci� planu wytyczonego przez swego za�o�yciela, jak Uniwersytet Krakowski. A�eby jednak nowo stworzony Uniwersytet pamieszczony zo- sta� na w�a�ciwym tle, osadzony na odpowiednim gruncie i a�eby jego wychowankowie znale�li w�a�ciwe pole do dzia�ania, do tego potrzebna by�a odpowiednia organizacja pa�stwa, w kt�rej ra- mach uczelnia by�aby oczywist� konsekwencj�, a nie lu�no osa- dzonym kszta�tem. Je�eli kt�ry� z nowo za�o�onych w tych cza- sach uniwersytet�w w �rodkowej Europie organizacj� swoj�, w szczeg�lno�ci organizacj� studi�w prawnych, odpowiada� wy- maganiom i d��eniom do stworzenia silnej w�adzy kr�lewskiej, to tylko Uniwersytet Kazimierzowski, jak to w bli�szych rozwa- �aniach na ten temat dok�adniej wyk�adamy. Jak wida� z tego, Uniwersytet mia� by� ko�cowym. a nie pocz�tkowym stadium organizacji pa�stwa Kazimierza W. . tam by�a jego geneza. Niniejsza praca jest w�a�nie om�wieniem procesu organizowania si� pa�stwa polskiego i wyros�ej we wsp�lnocie z nim Kazimie- rzowskiej szko�y. Nie by�o danym jej tw�rcy doko�czenie zacz�tego dzie�a, kt�re po latach podj�a spadkobierczyni jego my�li i p lityki - kr�lowa Jadwiga. Oczywi�cie formy, w kt�re uj�ty zosta� Uniwersytet .Tagiello�ski, s� wynikiem wp�yw�w dzia�aj�cych ju� po �mierci kr�lowej, a wi�c, z jednej strony, duchowie�stwa, z drugiej- my�li o chrystianizacji Litwy, reprezentowanej przez Jagie���. W prac niniejszej, napisanej dla uczczenia 6�0-lecia za�o�enia pierwszej polskiej wszechnicy, nie po�wi�cono specjalnie miejsca dziejom fundacji Kazimierzowskiej, lecz raczej tym wydarzeniom, kt�re stwierdzaja przemiany w polityce zagranicznej, a cz�ciowo i wewn�trznej Polski pod rz�dami ostatniego Piasta. Rozdzia� II, pt. "Likwidacja zatarg�w", jest po�wi�cony polityce i dyplomacji tego "pokojowego" kr�la, kt�r5 przez ca�e swe panowanie przy- gotowywa� rewindykacj� ziem przez Polsk� straconych, w tym celu przebudowa� i przeorganizowa� pa�stwo, i prowadzi� na zu- pe�nie innych ni� poprzednicy podstawach dyplomacj� w stosun- liach z pa�stwami �rodkowej Europy, wreszcie tworzy� nowe si�y zbrojne. Rzeczywisto�� okaza�a si� jednak inna: utrata �l�ska, zrzeczenie si� Pomorza zapisa�y si� trwale w dziejach panowania Kazimierza W., cho� wsp�cze�ni, a tak�e sam kr�l, uwa�ali te straty za tymczasowe. Kr�l nie zrzeka� si� swych praw do obu ziem, stara� si� o uniewa�nienie g��wnych, niekorzystnych dla Polski traktat�w. Za to nabytki terytorialne czas�w kazimie- rzowskich okaza�y si� trwa�e, przygotowa�y du�ej mierze kie- runek polityki i ekspansji czas�w jagiello�skich, kierunek dzi� inaczej przez historyk�w oceniany, kt�ry jednak w oczach wsp�- czesnych ludzi przedstawia� nowe perspektywy, jak najbardziej dla kraju pomy�lne. Rozdzia� ten, oparty na dawniejszych i now- szych wynikach bada� naukowych, tralituj� jako szkic dziej�w politycznych doby Kazimierza Wielkiego. W III rozdziale pracy, pt. "Rz�dy prawa", przy g��wnych zarysach dzia�alno�ci prawodawczej kr�la zwr�ci�em szczeg�ln� uwag� na t�pienie rozboj�w i zaprowadzenie rz�d�w silnej r�ki w kraju - jako podstaw� do wzmocnienia w�adzy monarszej w tworz�cych si� nowych formach monarchii stanowej i jej spe- cyficznego charakteru w Polsce. Do rozdzia�u tego do��czono dane o obronie kraju. W rozdziale IV znalaz�o i�Ziejsce om�wienie akcji budowlanej kr�la (g��wnie budowy zamk�w), co ��czy si� z poprzedni� kwesti� obrony kraju. Zamieszczono tu r�wnie� dane o mecenacie arty- stycznym Kazimierza W. Rozdzia� V obejmuje zagadnienie do- chod�w kr�lewskich, a wi�c skarbowo�ci i kwestii monetarnych. Id�c po linii przedstawienia "reformatio regni" czas�w wiel- kiego kr�la, przechodz� do kwestii kszta�towania si� Korony fir�lestwa Polskiego (rozdz. VI), om�wionej tu obszerniej w sto- sunku do innych spraw. W tym rozdziale wypad�o niejednokrot- nie cofn�� si� do czas�w �okietka, nakre�li� stan gospodarczy kraju, problemv mieszcza�stwa, handlu, znaczenia Ma�opolski w ramach monarchii kaziznierzowskiej i stolicy pa�stwa - Kra- kowa. Formowanie si� poj�cia Korony Kr�lestwa �ledz� na prze- 8 s�ankach historycznych ju� od chwili obj�cia rz�d�w przez Ka- zimierza Z ., poprzez materia� kronikarski i dokumentarny, a� do �mierci kr�la. To jest ko�cowa faza dzia�alno�ci monarchy, ale zarazem wst�pny okres dalszych przemian ustrojowych, w kt�- rych skonsoliduje si� poj�cie Korony Kr�lestwa, instytucji trwa- �ej, prze�ywaj�cej osob� w�adcy; jej cY arakter przejawi� si� zaraz przy koronacji nowego kr�la i z�o�onej przez niego przysi�dze. WSTFP Posta� dziejowa Kazimierza Wielkiego nale�y do tych, kt�re niemal w oczach naszych w ci�gu kr�tkiego stosunkowo okresu czasu zmieni�y bardzo gruntownie sw�j charakter, nie trac�c wszak�e przy tym nic z dawnej wielko�ci, lecz odwrotnie, zy- skuj�c tym wi�cej do niej powod�w, im ja�niej i dobitniej wy- st�puj� w �wietle nowych bada�. I azimierz W. taki, jakiego nam do niedawna jeszcze rysowa�a communis opinio historyk�w, to w�adca, kt�ry zarzuci� wojny, bohatersko prowadzone przez ojca, kt�ry od rzemios�a wojennego stroni�, a kocha� pok�j i na nim budowa� wielko�� swego pa�stwa, kt�ry zrzek� si�, czy nawet "odst�pi�" �l�sk i Pomorze, �atwo nabywaj�c Ru�, kt�ry by� przyjacielem ch�opa i �yda, s�owem: kr�l, kt�ry by� gospodarzem, a nie wodzem i �o�nierzem. Ten portret Kazimierza W., portret tak odpowiedni dla czas�w gloryfikowania pracy organicznei, a pot�piania walk or�nych, portret malowany w du�ej mierze p�dzlem obcego historyka, nie dawa� wszak�e i dawa� nie m�g�, mimo matejko skich rys�w wielko�ci i chwa�y, odpowiedzi na pierwsze ju� z brzegu pytanie, odpowiedzi na to, dlaczego Polska. n�kana przez wrog�w w czasach, w kt�rych dobywa�a or�a. zakwit�a w�r�d wrogich jej pot�g wtedy, kiedy rzekomo ten or� na dobre schowa�a do pochwy. Nie wskazywa� i wskazywa� nie m�g� tej tajemniczej si�y, kt�ra nakazywa�a wrogom respekt przed niewojowniczym jakoby synem rycerskiego kr�la i kt�ra chroni�a przed grabie�� i zaborem nagromadzone przeze� bo- gactwa skuteczniej ni� p�owieckie rycerstwo ubogie zasoby �okietkowej Polski. W miar� jak badania, przewa�nie niedawnei zreszt� daty, dawa�y wyja�nienie tych spraw, jak stara�y si� wype�ni� dok�adnymi rysami puste, z daleka mo�e i ponuj�ce, I 10 ale z bliska blade fragmenty portretu historycznego ostatniego Piasta, ods�ania�o si� nam nowe, pot�niejsze, a zarazem bardziej nam bliskie, bardziej zrozumia�e oblicze historyczne Kazimie- rza W. Wyst�puje ono dzi� czasem wyra�niej ani�eli fizyczne oblicze kr�la, kt�re, zw�aszeza w plastycznych zabytkach, niejedn� budzi w�tpliwo�� historyk�w sztuki 2. Najbli�sze w czasie Kazimierzowi W. �r�d�o wspomina tylko, �e by� przez natur� sowicie obda- rzony3. Dok�adniejszy opis portretu kr�la daje dopiero D�ugosz: kr�l by� wysokiego wzrostu, oty�y, pe�nego i powa�nego lica, o w�osach g�stych, kasztanowatych i d�ugiej brodzie; m�wi� g�o�no, troch� zaj�kliwie 4. Ten opis postaci kr�la jest niew�tpliwie wia- rogodny , cho� og�lny, zgadza si� te� z obu mog�cymi tu wcho- dzi� w rachub� plastycznymi portretami kr�la�, jak r�wnie� 2 J. M u c z k o w s k i, Pomnik fiazi rcierza Wielk�ego w Katedrze 'na Wawelu. "Rocznik Krakowski", t. XIX, 1923, s. 134 i n. 3 "naturalibus optime institutus". illonu Lenta Poloniae H�stor�ca, t. II, 1872, s. 624. 4 J. D � u g o s z, H�stor�ae Polonieae l�bri XII (ed. A. P r z e z d z i e c k i), t. III, 1874, s. 325-326. 6 Wbrew J. M u c z k o w s k i e m u (Po rr,n�k..., s. 135), kt�ry domy�la si�, �e opis ten wzi�� D�ugosz z grobowca, jestem za tez� wyra�on� ju� przez J. S z u j s k i e g o (Charakterystyka Kazim�erza W. "Przegl�d Na- ukowy", 1876, s. 385) i A. S e m k o w i c z a (Krytyczny rozb��r Dziej�w polsk�ch Jana Dlugosza (do roku 1384), Krak�w 1887, s. 380), �e informacje o wygl�dzie Kazimierza W. czerpa� D�ugosz, jak sam podaje, "testimonio eorum, qui noverunt illum". Pami�� o wygl�dzie Kazimierza W. by�a, zw�aszeza w m�odo�ci D�ugosza, bardzo jeszeze �ywa, powo�anie si� D�u- gosza na to, i� kr�l na pomniku krakowskim przedstawiony jest jak �ywy, dowodzi tylko, �e schematyczne rysy portretu odpowiada�y w zasadniczych punktach (w�osy, broda, dostojno�� twarzy) przekazowi tradycji, cho� nie by�y mo�e ca�kowicie wi rne w szezeg�ach. g Nie je t to, jak mniemano dawniej, portret kr�la ze zwornika w par- tero�Nej sali, tzw. hetma�skiej, krakowskiej kamienicy przy Rynku G��w- nym 17, lecz raczej podobizna kr�lewska zachowana v kolegiacie wi�lickiej jako rze�ba dre vniana (dzi� w zbiorach Uniwersytetu Jagiello�skiego). Yed�ug n!ej sporz�dzono p�niej grobowiec Kazimierza W. w katedrze wa- welskiej. Powsta� on, jak wykaza�y badania J. � a r n e c k i e g o (Nieznany posqg Kazi rtierza Wielk�ego. "Prace Komisji Historii Sztuki", t. VIII, z. 1, It z opisem szez�tk�w kr�lewskich w grobowcu wawelskim z r.1869, wskazuj�cych, �e kr�l by� cz�owiekiem wysokiego wzrostu, o wy- sokim czole i pi�knej twarzy. W szezeg�ach zachodz� oczywi�cie r�nice. W zasadzie jednak fizyczna posta� kr�la wyra�a dosto- je�stwo i majestat. Rozdzia� I M�ODO�C KAZIMIERZA WIELKIEGO Posiadamy bardzo sk�pe wiadomo�ci o m�odo�ci, a tym bar- dziej o dzieci�stwie Kazimierza W. Przyszed� on na �wiat w mo- mencie, kiedy ojciec jego, �okietek, stacza� ostatnie boje o utwier- dzenie si� w Krakowie: urodzi� si� dnia 30 kwietnia 1310 roku . By�y to czasy buntu w�jta Alberta, zako�ezonego, jak wiadomo, = p�niejszych miesi�cach tego roku, a wi�c oko�o pa�dziernika, ostatecznym utwierdzeniem si� �okietka w Krakowie. W Kra- kowie te� - zdaje si�, bez przerwy od r. 1305 - przebywa�a na zamku wawelskim matka Kazimierza, Jadwiga, i �wezesna, :,tosunkowo liczna, rodzina �okietka. Sk�adali si� na ni�: jedyny �yj�c po �mierci pierworodnego ksi�cia Stefana, zmar�ego w r.1306, drugi syn pary ksi���cej, W�odzis�aw (zmar�y w r.1312), i trzy po kolei siostry: urodzona oko�o r. 1305 El�bieta, p�niejsza �ona kr�la Karola Andegawe�skiego, nast�pnie Kunegunda, uro- dzona w r. 1298, p�niejsza �ona Bernarda ksi�cia �widnickiego, zmarla w r. 1331, a zapewne ju� i trzecia, Jadwiga, zmar�a oko�o r. 1332. Kazimierz tedy by� sz�stym z kolei dzieckiem, a trzecim synem �okietka. W gronie zatem starszego rodze�stwa, kt�re�my wy�ej wymienili, sp�dzi� Kazimierz pierwsze lata swego dzie- I939, s. 93-103), pod wp�ywem rze�b �l�skich i ez�ciowo szko�y parlerow- skiej, nie wykluczaj�c tak�e wp�yw�w nadreri:;kich. Trudno jest natomiast przypisa� warto�� �wiadectw historycznych dwu innym portretom: zniszezo- nej postaci Kazimierza W. na zewn�trz kolegiaty w i�lickiej i w herbie ziemi dobrzy�skiej na tumbie grobo vej Kazimierza Jagiello�ezyka. ' O. B a 1 z e r, Genealogia Piast�w, Kra k�w 1895, s. 380. 12 ci�stwa, oddany zapewne, zwyczajem �wczesnych dwor�w mo- narszych, pod opiek� wychowawc�w wyznaczonych przez ojca. Jeden z nich by� zazwyczaj duchownym i jego pieczy podlega�o wykszta�cenie umys�owe i religijne m�odego ksi�cia; drugi za� mia� piecz� nad wychowaniem fiz5 cznym, w szczeg�lno�ci ry- cerskim. Kim byli ci wychowawcy Kazimierza, tego dok�adnie nie wiemy, domy�la� si� mo�na tylko na podstawie p�niejszych wzmianek, �e wychowawc� rycerskim by� p�niejszy kasztelan Spytko, a wychowaniem umys�owym zajmowa� si� albo Jaros�aw, p�niejszy archidiakon, albo te� mo�e jeden z mnir:h�w regu�5r �w. Franciszka. Wskazywa�.by na to przede wszystkim bliski zwi�zek dworu krakowskiego, a zw�aszcza samej kr�lowej Jadwigi, z franciszkanami i klaryskami, w�r�d kt�rych sp�dzi�a starsze lata swego �ycia. W ka�dym razie dbano o wykszta�cenie umy- s�owe dzieci ksi���cvch, jak na to wskazuje fakt, �e nie tylko Kazimierz W. by� bie �y w pi�mie, oczywi�cie �aci�skim, ale �e by�a z nim zaznajomiona r�wnie� i starsza nieco ode� kr�lowa w�gierska El�bieta. Warunki, w�r�d kt�rych wychowywa� si� m�o dy Kazimierz, dalekie by�y od wyszukanych, jakie charakteryzowa�y niejeden dw�r zachodni. Cechowa�a je, pr�cz og�lnych warunk�w, jakie odpowiada�y dzieciom kr�lewskim w poj�ciu Piast�w XIV v., ponadto szczerze praktykowana religijno��, kt�rej wzorem mu- sia�y by� klaryski w �wczesnej rodzinie Piast�w, a wi�c przede wszystkim Jolar ta, �ona Boles�awa Pobo�nego, a nast�pnie sama matka Kazimierza. Wzorem cn�t rycerskich by� w pierwszym rz�dzie sam �okietek, kt�ry wchodzi� w tych latach, najbli�szych po urodzeniu si� ostatniego syna, w okres najwi�kszych swych powodze�, ale i najci�szych walk, jakie stacza� musia�. By�y to lata po st�umieniu buntu w�jta Alberta, lata walk o zdobycie z r�k �l�skich zNielkopolski, lata po�wi�cone starapiom o koro- nacj� kr�lewsk� i przygoto .,aniom do niej, uwie�czonym osta- tecznym zwyci�stwem: ukoronowaniem �okietka oraz jego ma�- �onki w katedrze krakowskiej 20 stycznia 1320 r. Poprzedzi�y je d�ugie zabiegi dyplomatyczne w kurii awinio�skiej, maj�ce na celu sparali�owanie wysi�k�w krzy�ackich i luksemburskich, skie- 13 rowanych ku udaremnieniu plan�w koronacyjnych. Po koronacji nast�pi�o uroczyste z�o�enie ho�du nowemu kr�lowi przez miesz- czan krakowskich na Rynku krakowskim. By�y to dwie pierwsze wielkie uroczysto�ci, w kt�rych niew�tpliwie bra� udzia� m�odo- ciany, niespe�na dziesi�cioletni w�wczas, kr�lewicz. Zewn�trznie by�y one objawem zako�czonej zwyci�stwem �okietka walki o koron�, aczkolwiek wewn�trzna sytuacja wskrzeszonego Kr�- lestwa polskiego pozostawia�a jeszcze sporo do �yczenia. Trzeci� z kolei uroczysto�ci� wa�n� zar�wno dla rodziny kr�lewskiej, jak r�wnie�, co si� niebawem okaza�o, i dla pa�stwa polskiego, by�o w czerwcu 1320 r. ma��e�stwo kr�lewny El�biety z kr�lem w�gierskim Karolem Andegawe�skim i wyjazd jej do W�gier. Przygotowane ono by�o niew�tpliwie wcze�niej, jak na to na innym miejscu wskaza�em . i stanowi�o poez�tek donios�ych zmian polityczn ch, w jakie wesz�a Polska w zwi�zku z koro- nacj�. Zmiany te oznacza�y nie tylko zwi�zanie si� Polski z sil- nym politycznie organizmem pa�stwowym W�gier, ale tak�e i znalezienie przez Polsk� oparcia w walce z Krzy�akami i z prc- tensjami luksemburskimi. Drugim zabezpieczeniem zewn�trznopolitycznym Polski by�o, obok porozumienia polsko-w�giez.skiego, zbli�enie si� z Litw�, kt�re przybra�o, stosownie do �wczesnych zwyczaj�w dyploma- tycznych, tak�e form� ma��e�stwa, tym razem przysz�ego kr�la polskiego - m�odocianego Kazimierza. Gdy pr�by zbli�enia si� wzgl�dnie z�agodzenia stosunk�w z Luksemburgami przez doko- nanie zar�czyn Kazimierza z c�rk� Jana Luksemburskiego, Jutt�, czyli Judyt�, nie da�y spodziewanego rezultatu (zar�czyny te ju� w r. 1322 zosta�y z rwane), zwr�ci� si� �okietek do dworu litew- ,kiego z projektem ma��e�stwa swego syna z c�rk� Giedymina, Aldon�. Projekt ten wnet zrealizowano, co zosta�o poprze- dzone przyj�ciem chrze�cija�stwa przez Aldon� (na chrzcie Ann�), dnia 16 pa�dziernika 1325 r. Na dworze krakowskim pojawi�a si� synowa s�dziwej pary kr�lewskiej, wnosz�c nowe t�tno w do- tychczasowe �ycie. Wsp�czesne �r�d�a przechowa�y nam wiado- s J. D � b r o w s k i, El�bieta �okietk�wna. "Rozpr. Wydz. Hist.-Fil. AU", -t. 57, 1913, s. 305-307. 14 mo�ci, �e m�oda �ona kr�lewieza wprawdzie przyj�a now� wiar� z oddani.em si�, potwierdzonym tym mocniej przez powr�t dwu- dziestu czterech tysi�cy je�c�w polskich uprowadzonych dawniej na Litw�, ale zachowa�a swoje rodzinne obyczaje, korzystaj�c z pewnej swobody, jak� zapewni� jej w tym zakresie m�ody ma��onek. Jednak matk� Kazirnierza, kr�low� Jadwig�, p�dz�c� surowy tryb �ycia, razi�y widocznie w so�e �piewy i przeja�d�ki Aldony z m�odocianym, jak ona, orszakiem, skoro zwr�ci�o to uwag� wsp�ezesnych. Nastrojom swoim da�a kr�lowa Jadwiga niedwuznaczny wyraz po �mierci m�a, w chwili przygotowa� do korenacji Kazimierza, kiedy opar�a si� koronowaniu synowej; dopiero starania Kazimierza spowodowa�y zmian� decyzji i zgod� kr�lowej matki. Przez mi�o�� do syna posz�a Jadwiga jeszeze dalej: stoj�c na stanowisku zgodnym z pogl�dami ubieg�ej ju� epoki, �e nie mo�e by� na dworze r�wnocze�nie dw�ch kr�lo- wych, usun�a si� w zacisze klasztorne, do klarysek staros�deckich, co zapewni�o jej, wbrew pozorom, pozycj� samodzielnej ksi�nej. Na razie jednak pierwsze lata m�odej pary musia�y up�yn�� w ci2niu wa�nych spraw polityeznych, a zw�aszeza zabieg�w o pomoc ze strony W�gier. O warto�ci porozumienia polsko-w�- gierskiego mia� mo�no�� przekona� si� Jan Luksemburski ju� w r. 1327, kiedy postanowi� wznowi� dawne pretensje Przemy�li- d�w nie tylko do �l�ska, ale tak�e i do Krakowa. W r. 1327 zgromadzone si�y czeskie, przeznaczone do uderzenia na �l�sk, a w dalszej konsekweneji na Krak�w, zosta�y powstrzymane w pochodzie na stolic� gro�b� interweneji w�gierskiej. Sposob- no�ci utraconej w czasach buntu w�jta Alberta nie uda�o si� ju� odzyska�. Rok ten mia� by� zreszt� krytyczny dla m�odego Kazimierza: mamy wiadomo�ci o jego powa�nym zapadni�ciu na zdrowiu. Dowiadujemy si� o tym z korespondeneji matki Kazimierza z papie�em Janem XXII. Wynika z niej, �e kr�lowa Jadwiga, w trosce o swego syna, nie tylko prosi�a papie�a o mod�y z tego powodu, ale �e, obawiaj�c si� o zdrowie Kazimierza, ofiarowa�a go patronowi dynastii andegawe�skiej, �w. Ludwikowi. Na szez�cie silny organizm przezwyci�y� chorob�, tak �e ju� w ko�cu 1327 r. 15 kr�lowa Jadwiga otrzyma�a gratulacje od papie�a z powodu ust�- pienia choroby 9. Zdrowie m�odego kr�lewicza musia�o si� istotnie poprawi� bardzo powa�nie, skoro ojciec zdecydowa� si� u�y� go do akeji dyplomatycznej tam, gdzie Kazimierz m�g� liczy� na najlepsze poparcie, tzn. na dworze swego szwagra, Karola. Je�eli jaki� termin mo�e tu wchodzi� w rachub� w zwi�zku ze z�o�liw� wersj�, o kt�rej m�wimy poni�ej, to tylko zima r. 1329/30, a to z powodu koalicji luksembursko-krzy�ackiej z r. 1329. Wtedy bo- wiem przypada� mog�o zjawienie si� Kazimierza na dworze I w�gierskim w Wyszehradzie, �wie�o wzniesionej a bogatej sie- I dzibie Karola Andegawe�skiego. Tam�e w dniu 17 kwietnia 1330 r. magnat w�gierski, Felicjan Zach, dokona� zamachu na par� kr�- lewsk�. Z dobytym mieczem wpad� do komnaty, w kt�rej znaj- d.owa� si� kr�l z ma��onk� i dwoma synami, Ludwikiem i Andrze- . jem. Najpierw pr�bowa� zabi� kr�low�, kt�ra os�aniaj�c si� przed ciosem utraci�a cztery palce jednej r�ki, a nast�pnie rzuci� si� na usi�uj�cego obroni� j� kr�la; ten pr�cz lekkiej rany w rami� nie dozna� obra�e�, w tym momencie bowiem na ratunek rodziny kr�lewskiej po�pieszy� jeden z dworzan i zabi� zamachowca na miejscu. Powodem zamachu mia�o by� uwiedzenie c�rki Felicjana, Klary. Po tym wypadku odby� si� s�d sejmowy; ca�� rodzin� , Zach�w wyt�piono. Rzecz charakterystyczna, �e wersja wi���ca ' te wypadki z Kazimierzem nie znalaz�a echa ani w �r�d�ach w�- gierskich, ani we wsp�ezesnych �r�d�ach polskich, dopiero u p�nego D�ugosza. Ro�powszechni�a si� natomiast w �r�d�ach krzy�ackich, i to w czasach znacznie p�niejszych: mia�a widocznie zdyskredytowa� m�odego dziedzica korony polskiej i ca�e wsp�- dzia�anie polsko-w�gierskie. Nie znalaz�a ona wiary w nowsz5 ch i opracowaniach ani w�gierskich, ani polskich, doszukuj�cych si� innego wyja�nienia zamachu na kr�la Karola. Najlepszy dow�d , bezradno�ci �r�de� wobec tej zaskakuj�cej wersji stanowi fakt, �e m�tne echa owej sprawy widoczne s� w pr�bach powi�zania jej z tradycj� o Amadeju, znanym magnacie w�gierskim, kt�ry " A. T h e i n e r, Vetera lonuinenta Poloniae et Lithuun.iae, t. I, Romae 1860, nr 344. is w pierwszych latach walk �okietka o tron udziela� mu skutecznej pomocy Io. Z niejasnej relacji D�ugosza, wi���cego nies�usznie spraw� Zacha z Amadejami, tyle tylko wnioskowa� mo�na, �e misja Kazimierza, jak wskazuje przebieg wypadk�w (je�eli to by�a jaka� misja), osi�gn�a skutek pozytywny; wyrazi�o si� to ju� w bliskiej przysz�o�ci udzieleniem Polsce pomocy przez W�gry przeciw Krzy�akom. Niebezpiecze�stwo nie by�o bynajmniej zmy�lone, a po��czenie Jana Czeskiego z Krzy�akami przeciwko Polsce by�o tym gro�niejsze, �e Jan, mizno do�wiadcze� lat ubieg�ych, zacz�� na dobre wyst�powa� jako kr�l Polski, przede wszystkim w ziemiach pogranicznych. Jesieni� 1330 r., po napadzie krzy�ackim, skierowa� z kolei �okietek wypraw� odwetow� w granice Zakonu, przy czym wspomagali go w�wczas Litwini i W�grzy pod wodz� Wilhelma Drugeta, �upana Spiszu i Ujvaru. Wyprawa ta spe�ni�a swe zadanie ju� przed nastaniem p�lzej ,jesieni. Wiadomo�ci o rzekomym udziale Kazimierza w t.ragedii wy- szehradzkiej nie pojawi�y si� w �r�d�ach wsp�czesnych, ale a� w kilkadziesi�t lat p�niej, w dziele anonimowego historyka w�oskiego, kt�rego zainteresowa� fakt okaleczenia r�ki kr�lowej El�biety, zauwa�ony przeze� w czasie jej podr�y do Neapolu i zrefe rowany wedle kr���cych pog�osek. Dopiero p�niej opisa� t� spraw� w swym rymowanym utworze poeta austriacki Henryk von Zugeln, kt�ry najwidoczniej t� wersj� zas�ysza�, a wreszcie czwarty z kolei, i to bardzo p�no, poruszy� j� pod r. 1330 w swoich Annales D�ugosz; za nim` powt�rzyli to tak�e niekt�rzy jego nast�pcy. Fakt, �e nad Felicjanem Zachem odby� si� m�g� s�d sejmowy bez wymienienia ju� nie tylko imienia Kazimierza, ale jakiejkolwiek wzrr ianki t�umacz�cej post�powanie zama- chowca, dowodzi, �e rzecz uwa�ana by�a za powszechnie zna i�. Kluczem do zrozumienia ca�ej tej,sprawy jest - nie ulega to 1� gli�sze wyja�nienie tych spraw umie�ci�em w rozprawce pt. Pocho- dzenie rodu A n.adej�w. "Przegl�d Polski", 1912. Ostatnio zajmowa� si� tym w sensie negatywnym dla legendy Z. K a c z m a r c z y k (Monarchia Kazi- Trcierza Wielkiego, t. I, Po�na� 1946, s. 12 i n.). 1. Posag drewniany Kazimierza Wielkiego z kalegiaty wi�lickiej, obecnie w zbiorach Muzeum Uniwersytetu Jagiello�skiego 7 w�tpliwo�ci - przesz�o�� samego Felicjana. Pierwotnie nale�a� Felicjan i ca�y r�d jego do zwolennik�w zaci�tego wroga Ande- gawen�w, Mateusza Csaka z Trenczyna. Po pewnym czasie po- rztici� jednak swego dawnego protektora i przy��czy� si� do grona wielmo��w otaczaj�cych Karola Andegawe�skiego, zw�aszcza od , kiedy opanowanie zamku wyszehradzkiego odda�o Karolowi w�a- dz� nad komitatem Nograd, w kt�rym le�a�y posiad�o�ci Felicjana. Ch�� powrotu do dawnych kontakt�w z Mateuszem Csakiem mog�a by� dla Felicjana g��wnym motorem zamachu: zabicie Karola otwar�oby mu na nowo drog� do �aski i wp�yw�w u Ma- teusza. Tak najprawdopodobniej nale�y t�umaczy� romantyczn� wersj�, kt�ra przetrwa�a do naszych czas�w. Z historyk�w pol- kich, poza notuj�cym j� tylko og�lnie Edmundem D�ugopolskim, krytycznie odni�s� si� do niej, pr�cz mnie, tak�e Zdzis�aw Kacz- marczyk '1. Tymczasem w dniu 18 pa�dziernika 1330 r. zako�czono ro- zejmem wojn� z zakonem krzy�ackim, b�d�c� konsekwencj� traktatu landsberskiego. Rozejm pol6ko-krzy�acki, up�ywaj�cy 26 maja 1331 r., przed�u�ony prawdopodobnie do 26 czerwca 1331 r., przypad� na czas rz�d�w vielkiego mistrza Ludel.a ! z Brunszwiku, kt�ry, w przeciwie�stwie do swojego poprzednika, by� reprezentantem polityki odwetowej w stosunku do Polski. ,Test to w�a�nie okres rz�d�w Kazimierza w Wielkopolsce i zie- miach przyleg�ych, nad kt�rymi w�adz� powierzy� mu �okietek na zje�dzie ch�ci�skim. Zadanie jego, jak notuje wsp�czesny , rocznikarz, polega� mia�o na przywr�ceniu ("reformare") daw- nych granic Wielkopolski. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e my�i� prze- wodni�, kt�ra kierowa�a przy tym �okietkiem, by�o powierzenie rz�d�w nad t� niespokojn� prowincj� swojemu przysz�emu na- st�pcy i wprowadzenie go t� drog� w znaczny zakres jego przy- sz�ej w�adzy monarszej. Niestety, nie da�o si� tutaj omin�� trudno�ci; by�a ni� po- wsta�a wobec nowego stanowiska Kazimierza konieczno�� usu- ni�cia starosty wielkopolskiego, Wincentego z Szamotu�. Do dzi� " Z. K a c z m a r c z y k, lonarchia..., t. I, s. 12. J. D�brc vsk , Kazimierz W'ielki 2. Moneta Kazimierza Wielkiego, recto i verso (wg M. Gumowskiego) 18 toczy si� sp�r mi�dzy historykami na temat reakeji Wincentego na ten krok �okietka. Nie rozstrzygaj�c go tutaj, wystarezy za- znaczy�, �e w ka�dym razie reakeja ta nie mog�a by� korzystna i wprowadzi�a pewn� dwoisto�� wzgl�dnie zachwianie w�adzy wykonawezej na terenie Wielkopolski, w momencie kiedy w ka�- dej chwili zagrozi� jej m�g�, jak si� to sta�o v rzeczywisto�ci, nowy najazd krzy�acki. Kazimierz obj�� wi�c wyznaczony mu zakres w�adzy, co oczywi�cie zainteresowa� musia�o Krzy�ak�w. Zainteresowanie to wyrazi�o si�, poza propagowaniem wspomnia- nej wy�ej romantycznej wersji, tak�e bardziej konkretnym za- miarem dostania w swe r� ce Kazimierza, pochwycenia go w miejscu jego chwilowego pobytu w Pyzdrach. Iiejscowo�� t� wybra� �okietek, dowierzaj�c jej mieszka�com wi�cej ani�eli poznanianom, w�r�d kt�rych musia�o by� jeszeze wtedy do�� sporo zwolennik� orientacji g�ogowskiej. Jest rzecz� charakte- rystyczn�, �e niech�� do Poznania przechowa� Kazimierz przez ca�y czas swego panowania, jak o tym jeszeze b�dziemy m�wi� poni�ej. Najazd krzy�acki w r. 1331 odby� si� mia� wedle z g�ry u�o�onego w roku zesz�ym planu. Wsp�dzia�a� tu mia� z Krzy�a- kami w przewidzianym momencie Jan Luksemburski, kt�rego si�y powinny si� by�y spotka� z krzy�ackimi we wrze�niu 1331 r. Przebieg operacji czeskich i krzy�ackich v r. 1331 przybra� jed- nak inny obr�t. Wsp�dzia�anie czesko-lirzy�ackie nie dosz�o do skutku z powodu sp�nienia si� Jana na zamierzony punkt spot- kania, tak �e zniecierpliwieni Krzy�acy nie czekali ju� na niego i wycofali si� na p�noc. Mimo tego Jan przepro vadzi� atak na Pozna�, nie zdo�a� go jednak opanowa�. Tym silniej, mimo kl�ski p�owieckiej, Krzy�acy zaatakowali Polsk� w r. 1332, opanowuj�c wraz z grodami Kujawy brzeskie, dziedziczn� przynale�no�� �o- kietka. Z kolei nieust�pliwy �okietek gotowa� w r. 1332 uderzenie na ziemi� che�mi�sk�, na czele wyprawy mia� stan�� kr�lewicz Kazimierz. W momencie jednak, kiedy vvojska obu stron spotka�y si� nad rzek� Drw�c�, nast�pi�a interweneja papieska, zaiecaj�ca obu stronom poddanie si� orzeczeniu s�du polubownego i wstrzy- manie si� od walki. Ten stan rzeczy przetrwa� a� do �mierci �okietka. 19 Dnia 5 marca 1333 r. zmar� �okietek i dopiero w szereg dni p�niej zosta� z�o�ony w grobie w katedrze krakowskiej. Data pogrzebu nie jest nam znana, w ka�dym razie musia�o to nast�pi� jaki� czas przed koronacj� m�odego Kazimierza, kt�ra mia�a miejsce w niedziel� 25 kwietnia 1333 r. Koronacji dokona� arcy- biskup gnie�nie�ski Janis�aw i biskupi: Jan Grot krakowski, Jan II Doliwa pozna�ski, Maciej z Go�a�ezy kujawski, Stefan , lubuski. Wedle uwagi Rocznika 7na�opolsk�ego 12 uroczysto�� od- by�a si� pospiesznie, za rad� kr�la W�gier. Niew�tpliwie chodzi�o o kr�la czeskiego Jana Luksemburskiego, roszez�cego sobie w�w- czas pretensje do korony polskiej. Wedle jakiego ceremonia�u koronowano m�odego kr�la w katedrze wawelskiej - tego nie wiemy; zapewne dalsze badania rzuc� na t� spraw� pewne �wiat�o. �r�d�a notuj� jedynie, �e uroczysto�� u�wietnili swoj� obecno�ci� liczni ksi���ta, baronowie i szlachta. Rozdzia� II LIKWIDACJA ZATARG�W 12 DZIEDZICTWO �OKIETKA Polska odziedziczona przez Kazimierza sk�ada�a si� naprawd� z dw�ch dzielnic: Ma�opolski i Wielkopolski. By�y one od sie- bie oddzielone terytorialnie, wyczerpane d�ugoletnimi wojnami wzgl�dnie cz�ciowo, jak Wielkopolska, spustoszone dotkliwi przez wojn� czesko-krzy�ack�. , "Kazimirus igitur filius suus suscepto regno a instinetum et prae- ceptum regis Ungarie, generis sui Karoli accelera it coronari". Mon. Pol. Hist., t. III, 1878, s. 199. '3 Rozdzia�u tego, b� �cego kr�tkim, po r�cznikowym uj�ciem dziej�w politycznych czas�w Kazimierza W., nie opatruj� przy-pisami, z va�ywszy, �e s� to wydarzenia og�lnie znane. Jest on oparty na moich dawniejszych pracach, a tak�e na monografii Z. K a c z m a r c z y k a, Kazimierz G iel c� (133:,'-l '70), Warsza ,a 1348, w kwestii za� ko zgresu lsrakowskiego z 1364 r. na pracy R. G r o d e c k i e g o, Kongres krakowski u; ro: u 1364, Warszawa 1939. 20 Zar�wno pod wzgl�dem wojskowym, jak i gospodarczym kraj nie by� zdolny do prowadzenia dalszych walk. Do�wiadczenia lat ubieg�ych wskazywa�y, �e Polska w walce z przymierzem czesko- -krzy�ackim, nawet przy pewnym poparciu swoich sprzymie- rze�c�w, nie mo�e liczy� na sukcesy; czekaj� j� tylko straty, gro��ce ostatecznym rozbiciexn dzie�a �okietka. Sama ju� strata Wielko polski, przeciw kt�rej zwraca�y si� g��wnie wysi�ki Czech� i Krzy�ak�w, mog�a by� ostatecznym przypiecz�towaniem katastrofy. Jan Luksemburski rozci�ga� te� sw� w�adz� lenn� nie tylko nad �l�skiem, ale i nad P�ockiem, jego pretensje do korony polskiej nie by�y bynajmniej teore- tyczne. Zdobycie Poznania i koronacj� w Gnie�nie (ograniczenie kr�la krakowskiego do samej tylko Ma�opolski) uwa�ano w Cze- chach za pierwszy v danym razie etap do wskrzeszenia dzie�a Wac�aw�w, o kt�rym Jan Luksemburski nzy�la� od pierwszych chwil swego wst�pienia na tron czeski. Podczas gdy nieprzyjaciele byli silni liczebnie i materialnie, na sprzymierze�c�w trudno.by�o liczy�, gdy� przyrnierze z Litw� traci�o swoje znaczenie, a ksi���ta piastowscy, w kt�rych r�kach znajdowa�a si� prawie po�owa ziem polskich, odnosili si� do �okietka niech�tnie lub oboj�tnie, nieraz wr�cz wrogo. Jedynym powa�nym sprzymierze�cem by�y W�gry, tylko po�rednio za- interesowane w sprawach Polski, przy tym nie mog�y one, zw�aszcza na kresach p�nocnych, wyst�powa� decyduj�co. Stosunki wewn�trzne przedstawia�y si� r�wnie� niepomy�lnie. Brakowa�o nawet organizacji administracyjnej i gospodarczej zastosowanej do potrzeb chwili. Rozstr�j wewn�trzny spowodo- wa�, �e bezpiecze�stwo publiczne faktycznie nie istnia�o, w szcze- g�lno�ci w Wielkopolsce, niepewnej zreszt� pod wzgl�dem poli- tycznym. Szerzy�y si� �upiestwa i rozboje oraz nadu�ycia i gwa�ty mo�nych, dope�niaj�c niekorzystnego obrazu stosunk�w, jakie zastawa� nowy kr�l. Trze�wy rozs�dek torowa� musia� drog� prze�wiadczeniu, �e zjednoczenie ziem Polski, do kt�rego d��y� �okietek, by�o rzecz� ma�o prawdopodobn� i wiod�o za sob� ryzyko utraty dorobku ostatnich lat trzydziestu oraz mo�liwo�� ruiny Kr�lestwa. 21 SYTUACJA bf I�DZYNARODOWA Kardynalnym warunkiem odbudowania pa�stwa polskiego by� upadek cesarstwa i rozk�ad Niemiec. Po katastrofie Hohenstauf�w na lat czterysta usun�� si� z granic Polski nacisk jednolitego bloku niemieckiego. Nie od razu znale�li si� ludzie umiej�cy z tego skorzysta�. Na razie pr�bowa�y wyzyska� to Czechy, znajd.uj�c w tym pomoc Zakonu, a wi�c si�y, kt�re razem nie mog�y si� przeciwstawi� Polsce. Odroczenie rozrachunku z nimi, zorganizowanie tymczasem silnego pa�stwa o mniejszym obszarze stawa�o si� najwa�niej- szym postulatem polskiej racji stanu. Na korzy�� Polski dzia�a�y tu r�nice mi�dzy poszczeg�lnymi pot�gami dynastycznymi, jak Luksemburgowie, Witteisbachowie i Habsburgowie. Opanowanie Marchii przez Wittelsbach�w przybli�y�o te spory do granic Polski i nale�a�o czeka� tylko na sposobn� chwil�, �eby z nich skorzysta�. Chwil� tak� mog�o by� zerwanie istniej�cego na razie porozumienia mi�dzy Luksemburgami i Wittelsbachami. W ocze- kiwaniu tego momentu polityka Polski w chwili wst�pienia na tron Kazimierza mog�a nzie� tylko jeden eel: nie dopu�ci� do wznowienia wojny. a decyzj� odracza�. Dlatego te� Kazimierz zaraz po obj�ciu rz�d�w wszcz�� pertraktacje z Krzy�akami o przed�u�enie zawieszenia broni, zawartego przez �okietka nad Drw�c� w ubieg�ym roku, a up�ywaj�cego z wiosn�. Istotnie, jeszcze przed koronacj� Kazimierza przed�u zono je, w dniu 18 kwietnia w Toruniu, a� do Zieloxxych �wi�t 1334 r. na warunkach dotychczasowych, z w��czeniexn w nie Czech i przyj�ciem s�du polubownego kr�l�w Karola W�gierskiego i Jana Czeskiego. Poniewa� co do bezstronno�ci Jana Czeskiego nie nale�a�o mie� �adnych z�udze�, Kazimierz stara� si� o odro- czenie decyzji w sporze pomorskim, co mu si� szcz�liwie uda�o. Zawieszenie broni, przed�u�one na jeden rok, uda�o si� przeci�gn�� i dalej: a� do 24 czerwca 1335 r. Jednocze�nie Kazimierz nie zaniedbywa� pracy nad szachowaniem drugiego przeciwnika w sporze, Jana Luksemburskiego, przez zbli�enie si� do Wit- telsbach�w. Mimo i� kr�l czeski przyrzeka� Zakonowi, �e przy- 22 s�dzi mu nie tylko Pomorze, ale nawet cz�� Kujaw, Kazimierz stara� si� o to, by przez bli�szy zwi�zek z Wittelsbachami os�abi� porozumienie Krzy�ak�w z Luksemburgami. Wysun�� w tym celu projekt ma��e�stwa c�rki swojej, El�biety, z synem cesarza, Ludwikiem Rzymskim. R�wnie� uk�ad pomi�dzy Polsk� a Wittelsbachami by� ju� prawie gotowy. 'V lecie 1335 r. ustanowiono na 8 wrze�nia zjazd monarch�w dla utwier- dzenia tego uk�adu. By� to ze strony m�odego kr�la krok �mia�y, bo zdawa� si� zrywa� z dotychczasow� polityk� Polski, opart� o ob�z papieski. Po dw�ch latach wyczekiwania m�g� wreszcie Kazimierz my�le� o likwidacji zatargu z s�siadami na warunkach korzystniejszych ni� w r. 1333. �wiadczy� o tym roz�am, jaki nast�pi� pomi�dzy Luksemburgami a Wittelsbachami na tle suk- cesji w Tyrolu i Karyntii, kt�ra po �mierci Henryka Tyrolsko- -Karynckiego przypa�� mia�a c�rce jego, Ma�gorzacie Maultasch, wydanej za Jana, syna kr�la czeskiego. Nie wiedziano tymczasem, �e ju� w r. 1330 cesarz Ludwik, by nie dopu�ci� Luksemburg�w do opanowania Tyrolu, zawar� tajny uk�ad z Habsburgami, kt�rzy za obiecan� im Karynti� przyrzekli dopom�c mu w opanowaniu reszty. Istotnie te� po �mierci Henryka Tyrolsko-Karynckiego (2 kwietnia 1335 r.) obdarzy� ich niezw�ocznie lennem karynckim, rezerwuj�c Tyrol dla swego syna. Jan Czeski, le��c ranny we Francji, by� bezsilny, syn jego, Karol, nie posiada� mo�no�ci interweniowania w tak skomplikowanej sytuacji. Pod gro�b� niebezpiecze�stwa wojny o Tyrol zwr�ci� si� Karol niezw�ocznie do kr�la polskiego o zawieszenie broni, co by�o tym wa�niejsze, �e rozejm polsko-krzy�acki, obejmuj�cy tak�e i Czechy, up�ywa� 24 czerwca 1335 r. i nie by� ponownie przed�u�ony. Na skutek inicjatywy ze strony czeskiej zawarty zosta� w dniu 28 maja 1335 r. uk�ad w Sandomierzu o zawieszenie broni po- mi�dzy Polsk� a Czechami do 24 czerwca 1336 r., z w��czeniem w nie W�gier. Byl to zysk dla Polski, bo o zawieszenie broni nie stara�a si� Polska, ale Czechy. Jednocze�nie umowa odosob- nia�a Krzy�ak�w, kt�rzy dot�d wyst�po vali �acznie z Czechami, a w razie nieodnowienia rozejmu z Polsk� nie mogli liczy� na pomoc czesk�. 23 W tych warunkach wszak�e, kt�re zaistnia�y ko�o 1 sierpnia 1335 r. po powrocie Jana Czeskiego do kraju, Kazimierz W. w porozumieniu z Karolem W'�gierskim zdecydowa� si� wej�� z Czechami w uk�ady o zawarcie trwa�ego pokoju i rozwi�zanie cho�by w cz�ci spraw spornych. Wys�ane przez Kazimierza poselstwo, przy po�rednictwie kr�la w�gierskiego, sprecyzowa�o wraz z Luksemburgiem 24 sierpnia 1335 r. w Trenczynie na W�grzech preliminaria pokoju mi�dzy Polsk� a Czechami. Podstaw� ich by�o zrzeczenie si� praw do korony polskiej ze strony kr�la czeskiego, a ze strony Kazimierza praw do ksi�stw �l�skich, kt�re sta�y si� lennem czeskim. Sankcje ostateczne ustali� mia� zjazd zainteresowanych monarch� v. W tych warunkach proponowany na wrzesie� zjazd kr�la Kaz:- mierza z L,udwiKiem Luksemburskim nie doszed� do skutku. Zjazd monarch�w odbyto w Wyszehradzie jesieni� 1335 r. Rozpocz�to uk�ady od ratyfikacji warunk�w, co do kt�rych jednak nast�pi�y bar zo powa�ne zmiany. Jan Czeski zrzek� si� tytu�u kr�la polshie o i wszelkich zwi�zanych z tym pretensji. Doku- ment o zrzeczeniu si� korony polskiei wystawi� za cen� 20 000 k�p groszy, kt�rych cz�� niezw�ocznie wyp�acono, a reszt� Ka- zimierz W. zobowi�za� si� wyp�aci� do Wielkiejnocy najbli�szego roku. Dokument ten z�o�y� J n Czeski na r�ce Karola kr�la Wegier celem wr�czenia go kr�lowi polskiemu dopiero po uiszcze- niu przeze� reszty nale�nej surny. W istocie rzecz za�atwiono o wiele wcze�niej, bo Kazimierz W., po�yczywszy od kr�la w�- gierskiego potrzebn� kwot�, jeszcze przed ko�cem kongresu wy- p�aci� ca�� reszt� nale�no�ci. Osi�gn�wszy g��wny cel pertraktacji, Kazimierz nie widzia� powodu zrzeczenia si� praw do ksi�stw �l�skich. Formalnie spraw a zosta�a za�atwiona. Dalsze obrady toczy�y si� w sprawie Pomorza i Kujaw. Dnia 26 listopada 1335 r. Jan Czeski i Karol W�gierski w5 dali wyrok, w my�l kt�rego Krzy�acy otrzymywali od Kazi- mierza Pomorze w formie darowizny, jak niegdy� otrzymali ziemi� che�mi�sk�, w zamian za co zwr�ci� mieli Kazimierzowi zi mie dobrzy�sk� i kujawsk�. Kazimierz W. i wielki mistrz mi li wystawi� dokumenty za- 24 wieraj�ce zobowi�zania, kt�rych trwa�o�� mia� por�czy� papie�, kr�lewska para w�gierska oraz panowie polscy. W zasadzie roz- strzygni�cie takie by�o dla Polski niekorzystne, przys�dza�o bo- wiem ostatecznie Pomorze Krzy�akom. W praktyce jednak nie mo�na by�o si� �udzi� co do mo�liwo�ci odzyskania Pomorza od Zakonu bez zwyci�skiej wojny, a o tym w danej sytuacji nie by�o mowy. dako korzy�ci uzyskane przez Polsk� trzeba wymieni� zwrot Kujaw i Dobrzynia, kt�rych mieczem odebra� nie zdo�ano, oraz tytu�, na zasadzie kt�rego Pomorze przypada�o Krzy�akom. Forma darowizny (ja�mu�ny) akcentowa�a pozycj� kr�la wobec Zakonu i pewne zasadnicze prawa Kazirnierza do darowanej zie .ni. Nie brak wskaz�wek, �e podczas kongresu wyszehradzkiego omawiana by�a mi�dzy Kazimierzem a jego szwagrem i siostr� sprawa nast�pstwa Andeg wen�w w Polsce po Kazimierzu, cho� szczeg��w tego stadium nie znamy. Faktem jest tylko, �e po r. 1335 ksi��� halicki,Terzy dokona� w5,ra�nego zwrotu w stron� Polski. Wskazywa�oby to na skuteczno�� tego porozumienia, po- niewa� spraw� rusk� wysuwa� musia�a Polska, przeto mo�liwo�� sukcesji andegawe�skiej niew�tpliwie odgrywa�a tu rol� rekom- pensaty za poparcie Polski przez W�gry w sprawie ruskiej. Przebieg kongresu wyszehradzkiego uwidoczni� jasno program polityki zewn�trznej, jaki zamy�la� rozwin�� m�ody kr�l polski: p�j�� na przewleczenie zatargu z Krzy�aka�ni i Czechami, uwa- �aj�c przy tym odzyskanie Pomorza za rzecz pilniejsz� ni� �l�ska, kt�ry znajdowa� si� w r�kach udzielnych ksi���t. D���c z po- wodzeniem do rozdzielania wrog�w, prowadzi� zarazem Kazi- mierz W. akcj� wzmocnienia przymierza z Andegawenami za pomoc� sprawy sukcesji. Nie wszystkie zamierzenia kr�lewskie da�o si� przeprowadzi�, ale my�l Kazimierza sz�a w tym kierunku, na co wskazuj� najbli�sze wypadki. Pismem z dnia 22 lipca 1338 r. stwierdzi� cesarz Ludwik, �e Zakon jest cz�onkiem cesarstwa i nie powinien uznawa� �adnej innej jurysdykcji pr�cz wywodz�cej si� od cesarza, a zarazem obiecywa� ochron� ziem zakonnych przeciwko Kazimierzowi, 25 kt�remu odmawia� tytu�u kr�la polskiego. Cen�, za kt�r� mo�na by�o sk�oni� Luksemburg�w do neutralno�ci wobec zatargu z Krzy�akami, by�o tylko zrzeczenie si� praw do zho�dowanych ksi�stw polskich na �l�sku i Mazowszu. Na t� ofiar� zdecydowa� si� ostatecznie Kazimierz W. po daremnym odwlekaniu decyzji, zapad�ej ju� w�a�ciwie swego czasu w Trenczynie. Ju� 9 lutego 1339 r., jednocze�nie z rozpocz�ciem procesu warszawskiego, kr�l wyda� w Krakowie dokument, zrzekaj�c si� praw do tych ksi�stw �l�skich, imiennie tam wyliczonych, kt�re z�o�y�y ho�d kr�lowi czeskiemu, jak r�wnie� do ksi�stwa p�ockiego, zho�dowanego w r. 1329 przez Jana Czeskiego. Takie brzmienie dokumentu rezygnacyjnego stwierdza�o po�rednio pra- wa Polski do tych ksi�stw, kt�re, jak dzielnica �widnicko-jawor- ska, zwierzchnictwa Czech nie uzna�y. Dalszy przebieg wypadk� wykaza� ostatnie trudno�ci na drodze polityki kr�lewskiej. Dzi�ki umiej�tnym posuni�ciom Kazimierza W. w kwestii �ci�gania �wi�topietrza uda�o si� z pomoc� kolektora �wi�topietrza, Gal- harda de Carceribus (z Cahors), uzyska� poparcie kurii papieskiej. Sprawa �wi�topietrza by�a w pewnej mierze ostrze�eniem dla Krzy�ak�w oraz ich sojusznik�w, Luksemburg�w, co do polityki Kazimierza W., mianowicie wskazywa�a, �e nie zaniecha� on d��e� do odzyskania Pomorza i �l�ska, a spraw� pomorsk� uwa�a za wa�niejsz�. Papieska odmowa zatwierdzenia wyroku z r. 1321 zapowiada�a jak najlepsze widoki na wszcz�cie nowego procesu, przy jednoczesnej propozycji interwencji papieskiej w sporze polsko-krzy�ackim. Licz�c na korzystny nastr�j kurii papieskiej, zwr�ci� si� do niej kr�l ze skarg� na Krzy�ak�w o napady i zniszczenia oraz zab�r ziem pomorskiej, che�mi�skiej i dobrzy�- skiej. Gdy zabiegi krzy�ackie, aby uzyska� cofni�cie decyzji pa- pieskiej, nie odnios�y skutku, dnia 27 pa�dziernika 1338 r. wy- stosowali s�dziowie pozew wzywaj�cy Krzy�ak�w na s�d do Warsza y na dzie� 4 lutego 1339 r. Kr�l Kazimierz wystawi� wtedy zapis na obiecan� kurii po�ow� sumy, kt�r� mieli Krzy�acy jeszcze w 1321 r. zap�aci�. W odwet postarali si� Krzy�acy o poparcie u wrog�w papie�a, a wi�c przede wszystkim u cesarza Ludwika. 26 iTKt.AD WYSZEHRADZKI O SUKCESJ� Z R. 1339 W lipcu 1339 r. przyby� Kazimierz na W�gry do Wyszehradu i zawar� z Karolem W�gierskim uk�ad, moc� kt�rego na wypadek zej�cia swego bez m�skiego potomstwa przyznawa� nast�pstwo po sobie nie - jak mylnie przypuszczano - samemu tylko kr�- lowi Ludwikowi, ale ca�ej rodzinie swej siostry, a mianowicie na pierwszym miejscu m�owi jej, Karolowi, po nim za� jego synom i ich m�skiemu potomstwu. Ten uk�ad sukcesyjny zwi�- zany by� wszak�e z traktatem og�lnopolitycznym, zobowi�zuj�- cym kr�la w�gierskiego do uznania i poparcia pretensji pnlskich do Rusi Halickiej i do udzielenia pomocy Polsce przeciw Krzy- �akom. By�o to zatem formalne zwi�zanie W�gier z Polsk� trwa- �ym sojuszem, kt�rego dotrzymanie ze strony W�gier egzekwowa� mia� Kazimierz opieraj�c si� na przyrzeczonej Andegawenom sukcesji. Z drugiej strony W�grzy asekurowali sobie dotrzymanie obietnic sukcesyjnych przez powi�zanie ich ze spraw� Rusi. Tak wi�c uk�ad wyszehradzki z r. 1339 zabezpieczony by� nie tylko wsp�lnot� interes�w, ale i wzajemnymi gwarancjami, dozwala- j�cymi stronie w danym razie poszkodowanej na represj�; z pol- skiej strony polega�aby ona na zerwaniu przyrzecze� sukcesyj- nych, z w�gierskiej za� - przyrzecze� dotycz�cych Rusi. T� te� drog� sprawa ruska zosta�a zwi�zana, jak zobaczymy, na lat blisko pi��dziesi�t ze spraw� sukcesji andegawe�skiej w Polsce. DRUGI PROCES PRZECIWKO KRZY2AKOM W R. 1339 I WYROK WARSZAWSKI Tymczasem rozpocz�� si� w Warszawie zapowiedziany proces przeciw Krzy�akom, tocz�cy si� zreszt� zaocznie, bo zast�pcy wielkiego mistrza o�wiadczyli zaraz u wst�pu, �e Kazimierz nie ma kwalifikacji moralnych do pozywania przed s�d papieski oraz �e Krzy�acy kompetencji tego s�du nie uznaj� i apeluj� w tej sprawie bezpo�rednio do papie�a, uwa�aj�c, i� zatarg polsko- -krzy�acki zosta� ju� rozstrzygni�ty przez wyrok wyszehradzki i preliminaria inowroc�awskie. Za�o�ywszy ten protest, przedsta- wiciele Zakonu wyjechali i w dalszych rozprawach nie brali udzia�u. Prokuratorowie kr�lewscy ��dali natomiast zwrotu 27 wszystkich ziem polskich zagrabionych przez Zakon, poczynaj�c od ziemi che�mi�skiej, i wynagrodzenia szl �d, ocenionych na 194 500 grzywien. W odpowiedzi na stanowisko Zakonu domagali si� dalszego prowadzenia procesu zaocznie, bez wzgl�du na za�o- �on� apelacj�, co istotnie nast�pi�o. Przyst�piono do przes�uchania �wiadk�w, kt�rzy stwierdzili zeznaniami prawdziwo�� oskar�enia, uj�tego w 30 artyku��w. Post�powanie dowodowe sz�o przede wszystkim w kierunku wykazania bezprawno�ci zatrzymywania przez Krzy�ak�w ziem spornych, nast�pnie za� w kierunku usta- lenia szk�d i gwa�t�w pope�niorych w czasie najazd�w krz ,- �ackich. Z zezna� tych �wiadk�w, pochodz�cych ze wszystkich stan�w i dzielnic, daje si� istotnie odtworzy� ponury obraz po- lityki krzy�ackiej wobec Polski, zw�aszcza w epoce �okietka. Poniewa� wyrok s�du �atwy by� do przewidzenia, przeto nie ulega w�tpliwo�ci, �e akcj� dowodow� podj�to g��wnie dla prze- konania czynnik�w postronnych, a zw�aszcza Stolicy Apostolskiej. Apelacja Krzy�ak�w zapowiada�a vyyra�nie, �e legaln� drog� nie b�dzie mo�na nic u nich uzyska�. W dniu 15 wrze�nia 1.339 r. w Warszawie zako�czyli s�dziowie papiescy proces, og�aszaj�c wyrok, w kt�rym uznano, �e Krzy�acy s� winni zarzucanych im gwa�t�w, najazd�w i rabunk�w, a ziemie che�mi�ska, pomorska, micha�owska, dobrzy�ska i Kujawy sta- nowi� prawowit� w�asno�� polsk�: Skazano wobec tego Zakon �a zwrot tych ziem kr�lowi polskiemu i zap�acenie ��danego przez Polsk� odszkodowania oraz koszt�w procesu. Krzy�acy w odpowiedzi na to za�o�5 li ponowny protest, kwestionuj�c prawomocno�� ca�ego post�powania procesowego, i ponowili swoj� apelacj� u papie�a. By�o tedy spraw� jasn�, �e rzecz przeci�gnie si� dosy� d�ugo, zanimby zdo�ano uzyska� za- twierdzenie wyroku przez kuri� papiesk�, i �e o egzekutywie vyroku na razie mowy by� nie mo�e, zar�wno ze wzgl�d�w formalnych, jak i przede wszystkim ze wzgl�du n_a sytuacj� og�lnopolityczn� wy�ej nakre�lon�. 28 pOCZ�TKI SPRAWY RUSKIEJ. DRUGIE MA��E�STWO KR�LA Zar�wno dla dworu w�gierskiego, jak i polskiego nietajne by�y trudno�ci, na jakie napotyka� ruski ksi���.Terzy Trojdenowicz ze strony powa�nej cz�ci bojar�w niech�tnych jego polityce , �yczliwej dla katolik�w. Na tym tle dosz�o do zbli�enia polsKo- -w�gierskiego w kwestii ruskiej, najp�niej oko�o r. 1338, a wi�c w epoce rokowa� sukcesyjnych polsko-w�gierskich, kiedy w=y- suni�to ze strony polsko-w�gierskiej propozycje w stosunku do ksi�stwa halickiego w sprawie nast�pstwa po bezdzietnym Jerzym; najbli�szym jego krewnym wyda� si� musia� kr�l poiski- szwagier ze strony pierwszej �ony Kazimierza, Aldony. W zwi�zku z tym w r. 1338 zjecha� Jerzy z wybranym rycerstwem do Wyszehradu do kr�la Karola; przyby� tam r�wnie� Kazimierz. Na zje�dzie trzech monarch�w uchwalono zasady post�po vania wszystkich trzech pa�stw w sprawie ruskiej. Podstaw� jego by�o wyznaczenie przez Jerzego kr�la Kazimierza swoim nast�pc� na wypadek bezpotomnej �mierci. Uk�ad o Ru� obliczony by� na dalek� met�, poniewa� Jerzy liczy� oko o 30 lat. Tymczasem niespodziewanie sprawa sta�a si� aktualna, bo ju� 7 kwietnia 1340 r. ,Ierzy zmar�, otruty przez bojar�w, niezadowolonych z jego polityki. Jak si� zdaje, �mier� Jerzego nast�pi�a w toku jego walki z bojarami, przeciw kt�rym wspomagali go Polacy i W�grzy. Na wie�� o �mierci Jerze�o Kazimierz wr�ci� niezw�ocznie na Ru�, a za nim ruszy�y tak�e wojska w�gierskie. Po kr�tkiej walce zaj�� Kazimierz Lw�w, jednak�e op�r wrogich mu �ywio��w by� tak silny, �e kr�l, za- brawszy ze Lwowa skarbiec i insygnia ksi���ce, powr�ci� w po- lnwie maja do Krakowa. W czerwcu Kazimierz ponowi� wypraw� na Ru�, ale niebezr piecze�stwo okaza�o si� wi�ksze, ani�eli si� spodziewa�. Przeciwko niemu opowiedzia� si� nie tylko wp�ywowy bojar Dymitr Dietko, dzier��cy pot�ny gr�d przemyski, ale on i jego zwolennicy wez ,ali na pomoc Tatar�w, kt�rzy zim� 1340/41 r. wtargn�li w Lubelskie. Dopiero kl�ska zadana im przez kr�la nad Wis�� zmusi�a ich do odwro