3324
Szczegóły |
Tytuł |
3324 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3324 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3324 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3324 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KSIGWIAZDY
Andrzej Brodziak :ksi��ka on-line "GWIAZDY I TY"
Ilustracje do tej tematyki gromadzimy (ju� po wydaniu ksi��ki) na stronie
pt.:Astronomia -dost�pnej tutaj
Ksi��k� wydano po raz pierwszy jako materia�y pomocnicze do zaj�� warsztatowych
II-giej mi�dzynarodowej konferencji PSYCHO-MEDYCYNA'95, organizowanej przez V
Klinik� i Katedr� Chor�b Wewn�trznych �l�skiej Akademii Medycznej oraz Oddzia�
�l�ski Polskiego Towarzystwa Psycho-Onkologii.
Rozdzia� III-ci zamiesci� miesi�cznik "Nieznany �wiat" w nr 5/1994, a rozdzia�
IX przygotowuje do druku miesi�cznik "Nie z tej Ziemii".
Skr�cone wersje rozdzia��w publikuje miesi�cznik "Szaman (Cz�owiek, Zdrowie,
Natura)".
Materia�y zawarte w Dodatku przekazano tak�e do fachowego polskiego i
zagranicznego czasopisma medycznego.
Copyrights by Andrzej Brodziak
Prace edytorskie wydawnictw cyklu konferencji PSYCHO- MEDYCYNA prowadzi V
Katedra i Klinika Chor�b Wewn�trznych �l�skiej Akademii Medycznej. Bytom, ul.
�eromskiego 7, tel. (048 32) 812122, 810231 wewn. 286.
S P I S
T R E � C I
WST�P
I. MA�A CHMURKA POWY�EJ GWIAZDY SHERATAN
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem BARANA 13
II. ZDJ�CIA PRZESTA�Y BY� DOWODEM, CO NIEZNACZY, �E ZWI�ZEK PLEJADA�SKI NIE
ISTNIEJE
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem BYKA 19
III. CZY DELFINY S� POTOMKAMI ZIEMNO-WODNYCH PRZYBYSZY Z PLANET SYRIUSZA
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem BLI�NI�T 25
IV. PRZESILENIE W BRAMIE LUDZKO�CI
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem RAKA 31
V. O ASTRONOMACH, FIZYKACH I ICH ASYSTENTKACH
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem LWA I PANNY 39
VI. O W�Z�ACH BABSKICH, P�ASKICH ORAZ P�TLACH I KSZTA�TACH I ICH ZWI�ZKACH Z
FIZYK�,
�YCIEM I �WIADOMO�CI�
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem WAGI 45
VII. O WK�ADZIE "ADWOKATA DIAB�A" W TRUD TWORZENIA �WIATA
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem SKORPIONA 53
VIII. NARODZINY CZ�OWIEKA JAKO ZAKO�CZENIE TELETRANSMISJI W PA�MIE
(POZA)ELEKTRO-MAGNETYCZNYM
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem STRZELCA 63
IX. OBRAZ MASZYNY NIEBIESKIEJ Z ROKU 0001,1000 i 2000, CZYLI TEORIA O TYM JAK
ZROZUMIE� NOWE WOJNY Z INNOWIERCAMI
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem KOZIOROZCA 73
X. WSZYSTKO O SZCZʌCIU
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem WODNIKA 83
XI. FIZYKA CZASOPRZESTRZENI I TEORIA ALGORYTM�W KREUJ�CYCH A ZAPATRYWANIA NA
LOSY CZ�OWIEKA PO �MIERCI
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem RYB 95
POS�OWIE 103
DODATEK
1. Czy dane epidemiologiczne przemawiaj� za hipotez�, �e wzorzec �wiat�a (znak
zodiaku), odbierany przez kobiet� w ci��y wp�ywa, poprzez o�
szyszynka-podwzg�rze-gonadotropiny, na rozw�j p�odu i jego p�niejsze cechy
charakterologiczne? 111
2. Rady praktyczne jak wzmocni� w�asn� energi� psychiczn�i biologiczn� ->
energi� kosmiczn�, pochodz�c� z
gwiazd 129.
WST�P
Osoby pogodne, zdrowe, rozwijaj�ce si� z impetem c z � s t o u n o s z �
w z r o k d o g � r y, l u b i � p a t r z e � w g w i
a z d y. Jest to przejaw postawy, kt�ra polega na inklinacji do fantazjowania,
snucia plan�w i przekonaniu o ��czno�ci z kosmosem i poczuciu w�asnej warto�ci.
Pocz�tkowo by�o to spostrze�enie wyniesione z rozm�w z przyjaci�mi, znajomymi i
pacjentami. P�niej dokona�em wraz z wsp�pracownikami prowadzonej przeze mnie
Katedry i Kliniki Chor�b Wewn�trznych �l�skiej Akademii Medycznej pewnej
nietypowej pr�by klinicznej.
Przedstawiali�my chorym i wielu osobom zdrowym 40-ci pyta�, zgrupowanych w
tabelach zwanych "siatkami osobistych wydarze� i pogl�d�w". Tabele te dotyczy�y:
dzieci�stwa, zdolno�ci do nawi�zywania kontakt�w z innymi lud�mi, modelu
partnerstwa i typu �wiatopogl�du.
W tej ostatniej tabeli widnia�o nast�puj�ce pytanie o alternatywny "konstrukt
osobisty":
Okaza�o si�, �e odpowied� na to pytanie, taka jak po prawej stronie,
najwyra�niej wyr�nia zdrowych m�odych ludzi od os�b chorych. Dla 40 innych
konstrukt�w r�nice istniej�, lecz nie s� tak zdecydowane!
Po dokonaniu tego "odkrycia" o znaczeniu widoku gwiazd dla zdrowia, od trzech
ju� lat zastanawiamy si�, co jest pierwotnym czynnikiem oddzia- �ywuj�cym.
Wydaje si� nam, �e mo�na wyt�umaczy� racjonalnie dlaczego owe wzory geometryczne
gwiazdozbior�w poprawiaj� nastr�j, a u niekt�rych os�b wywo�uj� stan niemal
mistycznego uniesienia.
Ot� w czasach gdy kszta�towa�a si� mentalno�� cz�owieka nowoczesnego, tzn. tzw.
Homo sapiens sapiens, kt�ry jak wiadomo pojawi� si� na naszej planecie oko�o
100-200 ty�. lat temu, gdzie� w p�nocno-wschodniej Afryce i kt�ry "wypar�" lub
"zast�pi�" tzw. cz�owieka neandertalskiego, rozwija� si� on przez wiele pokole�,
g��wnie pod wp�ywem obraz�w natury. Pr�cz las�w i jezior, a raczej sawanny,
zbieranych owoc�w, upolowanej za dnia zwierzyny widzia� on przez d�ugie godziny
wieczorne gwia�dziste niebo, zw�aszcza i� �y� w krajach o bezchmurnej,
s�onecznej pogodzie i nie przeszkadza�y mu wtedy �wiat�a miast.
Jak wiadomo, m�zg owego Homo sapiens sapiens tym si� odr�nia� od m�zg�w
wcze�niejszych ma�polud�w, i� by� ju� zdolny wykszta�ci� mow� i rozpocz��
rysowanie na ska�ach jaski� sylwetki zwierz�t i inne znaki. Jest
charakterystyczne, �e razem z mow�, we wszystkich tych, wczesnych kulturach
pojawi�y si� koncepty dotycz�ce niejako ducha �wiata lub ducha Kosmosu, kt�re
dzisiaj nazywamy konceptami religijnymi, teologicznymi lub filozoficznymi.
Prosz� zauwa�y�, �e w najwcze�niejszych, znanych nam cywilizacjach Mezopotamii,
Egiptu, Indii i Chin, razem z pierwszymi hieroglifami i znakami pisma klinowego
pojawi�y si� znaki oznaczaj�ce gwiazdozbiory. Sklepienie w kaplicy Ozyrysa
�wi�tyni Hathor w Denderze (vide "�wiat Nauki" nr 11/1994) �wiadczy o tym, �e
znaki takie ustalono nie tylko dla gwiazdo- zbior�w zodiakalnych, ale i tak�e
tych, kt�re widniej� powy�ej ekliptyki. Za�wiadcza to jak wa�ne by�o w�wczas dla
ludzi skrz�ce si� w nocy gwia�dziste niebo, rozmaite jego �wiat�a i wzorce
geometryczne gwiazdozbior�w.
Nale�y przypuszcza�, �e �wcze�ni ludzie znali wzory swoich urodzeniowych
gwiazdozbior�w.
W "Dodatku" do niniejszej ksi��ki podajemy dane empiryczne uzasadniaj�ce,
dlaczego kobieta kt�ra pocz�a dziecko, powiedzmy w marcu, a wi�c nosi�a p��d w
swoim �onie przez 9 miesi�cy takich, i� dni by�y d�ugie a noce kr�tkie, urodzi
dziecko o pewnych okre�lonych cechach charakteru.
Ot� na wskutek wydzielania przez szyszynk� kobiety melatoniny, produkowanej
tylko wtedy gdy zapadaj� ciemno�ci, a wi�c w tym wypadku przez czas kr�tkich
nocy; melatoniny oddzia�ywuj�cej tak�e na m�zg p�odu i kosm�wki �o�yska urodzi
si� dziecko o specyficznych cechach osobowo�ci. Spodziewany typ charakteru mo�na
oznacza� w�a�nie urodzeniowym lub pocz�ciowym znakiem zodiaku.
Pr�cz wp�ywu na kobiet� brzemienn� asymilowanego wzorca �wiat�a s�onecznego
(dziennego) istniej�, jak si� wydaje, dwa wp�ywy � w i a t e � n o c n y c
h.
#*. Ot� uk�ad oko-szyszynka-podwzg�rze poprzez wydzielan� po zmroku melatonin�
wp�ywa na poziom nastroju i czynno�� uk�adu immunologicznego osoby doros�ej.
Uk�ad szyszynki oddzia�ywuje nie tylko na zmiany kolorytu �wiat�a dziennego, ale
i tak�e na niekt�re niewidzialne pasma promieniowania elektromagnetycznego.
Zielonkawo-��te �wiat�o o brzasku hamuje wydzielanie melatoniny, a
pomara�czowo-czerwonawe �wiat�o zachodu s�o�ca, przygotowuje uk�ad szyszynki i
podwzg�rza do wzmo�onej aktywno�ci. Granatowe niebo nocne, fale ultrafioletowe
pobudzaj� wydzielanie melatoniny jeszcze bardziej. Co wi�cej, odkryto niedawno,
�e na uk�ad ten oddzia�ywuj� tak�e fale d�ugie w pa�mie diatermicznym i radiowym
lub innymi s�owy s�abe oddzia�ywanie magnetyczne (je�li s� spolaryzowane
ko�owo).
Niekt�re regiony nieba siej� wr�cz intensywnymi wi�zkami takiego promieniowania.
Nieprzekonanych czytelnik�w odsy�am do podr�cznika astronomii Eduarda Pittich'a
i Dusana Kalmancok'a pt.: "Niebo na d�oni" (Wiedza Powszechna, Warszawa, 1988).
Na stronie 287 pisz� oni o radio�r�dle Cygnus A (3C405): "... nat�enie
promieniowania odbierane na Ziemi jest r�wne nat�eniu promieniowania
s�onecznego, mimo i� odleg�o�� radio�r�d�a wynosi 554 miliony lat �wietlnych".
Niezale�nie od bezpo�redniego biologicznego i neurofizjologicznego wp�ywu
gwiezdnych radio�r�de� na szlak wzrokowy i uk�ad szyszynka-pod- wzg�rze zachodzi
niew�tpliwie jeszcze wp�yw w i e l k o � c i lub inaczej wp�yw rodzaju,
kszta�tu, t o p o l o g i i lub geometrii p r z e � y w a n e - g o � w i a t a
.
#** Prosz� bowiem zauwa�y�, �e mo�na ustanowi� koncept tzw. "osobistego kosmosu
pewnego cz�owieka". Jest to ta cz�� �wiata, kt�r� pewien cz�owiek spostrzega,
do�wiadcza, kt�r� niejako uwzgl�dnia.
Jak wspomnia�em w czasach Babilonii, staro�ytnego Egiptu cz�sto, z regu�y
niemal, w sk�ad owego "osobistego kosmosu �yj�cych w�wczas ludzi" wchodzi�y
gwiazdy i inne "�wiat�a nocne", a wi�c pewien element w s p � l n y dla wielu
�wczesnych ludzi.
Obecnie w sk�ad owych "osobistych kosmos�w" wchodz� g��wnie przedmioty
wytworzone przez ludzi, tzn. domy, samochody, wn�trza mieszka�, rozmaite meble i
coraz wi�cej coraz bardziej czasoch�onnych gadget'�w. W sk�ad prze�ywanych
tre�ci wchodz� rozliczne rozmowy rytualne i analityczne oraz tre��
abstrakcyjnych "historyjek", przekazywanych na pi�mie lub przy pomocy obraz�w,
film�w, telewizji, �rodk�w multimedialnych. Niemal nikt ju� nie patrzy w
gwiazdy. Mimo posiadania samochod�w ilo�� ludzi spaceruj�cych po ��kach i lasach
jest ma�a.
"Kosmosy osobiste wsp�cze�nie �yj�cych nam ludzi" zawieraj� g��wnie przedmioty
wytworzone sztucznie.
Nie by�oby to mo�e takie wa�ne, gdyby nie obserwowano jednocze�nie narastaj�cego
"deficytu sensu", co przejawia si� szerzeniem r�nych form narkomanii,
poczynaj�c od przejadania si� i joggingu oraz alkoholizmu a na heroinie i
kokainie ko�cz�c.
Szeroko pojmowane uzale�nienia, by� mo�e, kompensuj� cz�ciowo dyskomfort
psychiczny. Mimo to 15-20% ca�ej populacji naszej planety cierpi na depresj� i
powinna bra� takie lub inne "pigu�ki" szcz�cia, czyli leki przeciwl�kowe i leki
podnosz�ce nastr�j.
�miem twierdzi�, �e przyczyna tego obecnego stanu rzeczy jest prosta.
Niemal przez przypadek, ze wzgl�du na pewne "rozgrywki ideologiczne", przez
ostatnie kilka wiek�w zalecano znaczne ograniczenie "dopuszczalnych rozmiar�w
osobistych �wiat�w". Nowoczesny kosmos jest mniejszy!!! W naszej ja�ni obecnie
mamy tylko "ma�y �wiatek", �wiatek niejako bez gwiazd. Powiedzia�bym, �e granica
jest wyznaczona przez promie� orbity Ksi�yca. Ksi�yc jeszcze ludzi interesuje!
gwiazdy ju� nie! Czasami s�yszy si� rozmowy o wp�ywie pe�ni Ksi�yca. Rozmowy o
znakach zodiaku i tzw. horoskopach s� oderwane od obiekt�w fizycznych. Nikt
obecnie nie zna ju� wzoru "swojego" gwiazdozbioru urodzeniowego i "pocz�ciowego"
i tych "po�rednich".
Kieruj�c wzrok zawsze ku do�owi, tzn. w kierunkach r�wnoleg�ych do powierzchni
Ziemi nie odbierzemy nigdy sygna��w p�yn�cych z gwiezdnych radio�r�de�.
C� z tego? Ot� r�nica jest wielka! Odci�cie si� od wielkiego �wiata, od
wielkiego kosmosu uniemo�liwia odbi�r p�yn�cego stamt�d przest�ania, dotycz�cego
owego Ducha Wszech�wiata, ducha wzbudzaj�cego opytmizm, podziw dla ogromu
Wszech�wiata, jego mistycznej, skomplikowanej i zbornej konstrukcji, co nadaje
tak�e sens ka�demu z nas.
Prosz� zauwa�y�, �e odebranie tego przes�ania jest mo�liwe dopiero p�nym
wieczorem, a wi�c w porze dnia przeznaczonej w spos�b naturalny na odpoczynek i
kontemplacj�.
O ile bowiem dla dzia�a� praktycznych przydatne jest dzienne �wiat�o s�oneczne,
to ciemno�ci, roz�wietlone jedynie nik�ymi �wiat�ami gwiazd sprzyjaj� zadumie
nad owymi widocznymi w�a�nie w nocy bezkresnymi przestrzeniami, �wiat�ami
docieraj�cymi z odleg�o�ci rz�du miliarda lat �wietlnych.
Wydaje mi si� zreszt�, �e tego rodzaju kontemplacje dzia�aj� niejako
automatycznie, zw�aszcza gdy s� praktykowane od dzieci�stwa. Wi�zki
promieniowania o r�nych w�a�ciwo�ciach, odbierane z r�nych kierunk�w, o
r�nych porach roku wysterowuj� zapewne w naszym m�zgu struktur� neuronaln�
podobn� do struktury odpowiedzialnej za percepcj� powiedzmy jab�ka, sylwetki
kota czy te� twarzy kochanej osoby, kobiety, partnera. Je�li przez zwyczaj
patrzenia w gwia�dziste niebo dali�my sobie szans�, aby �w neuronalny wzorzec
ducha Wszech�wiata powsta�, to p�niej mo�emy wywo�ywa� go z pami�ci, wyobra�a�
go sobie, powo�a� si� na niego w rozmowach. Porozmawia� na ten temat na og� si�
jednak nie udaje, bo przyjaciele, s�siedzi te� nie maj� poj�cia o owym
przes�aniu, kt�re "leje si� w nocy" na wszystkie �pi�ce g�owy odwr�cone do do�u,
do poduszki w ��ku ustawionym w betonowej zazwyczaj "klatce".
W takim "ma�ym �wiatku" trudniej jest o poczucie sensu, gdy� do owego ma�ego
osobistego kosmosu nie mia� jak przenikn�� DUCH KOSMOSU.
Natura DUCHA KOSMOSU nie objawi si� nam bowiem gdy b�dziemy ca�y czas patrze�,
spogl�da� i rozwa�a� obiekty "stara� codziennych". DUCH KOSMOSU jest ponad tymi
przedmiotami, jest ponad naszymi g�owami i gdy chcemy go do�wiadczy�, a nawet
pozna�, to musimy unie�� wzrok do g�ry.
Wi�zki r�nego rodzaju promieniowania wzbudz� wtedy wzorce archetypowe, kt�re w
nas drzemi�. Stanie si� to pod�wiadomie. Wzory najbardziej wyrazistych
gwiazdozbior�w s� bowiem na sta�e zakodowane w naszych m�zgach. Dziedziczymy je
po przodkach, z czas�w pocz�tk�w naszego gatunku Homo sapiens sapiens.
Je�li pozwolimy tylko aby uczynni� te archetypy to niejako samoistnie,
bezwiednie, bez wi�kszego wysi�ku, ju� po paru miesi�cach, a by� mo�e ju� po
paru tygodniach, odczujemy znaczn� popraw� nastroju, przyp�yw energii �yciowej,
ch�� dzia�ania, snucia marze�, uk�adania plan�w �yciowych.
Wyniki tych spostrze�e� pr�bujemy wykorzysta� w praktyce.
Cztery razy organizowali�my z tego powodu konferencj� dotycz�c� uwarunkowa�
dobrego samopoczucia, zdrowia i rozwoju w Planetarium �l�skim. Warsztat pt.:
"Widok gwiazd i nasze fantazje - kt�re rozwin� Ci�, ulecz� Ci�, przysporz�
przyjaci�, wska�� na Twoje optymalne zaj�cie" organizujemy po specjalnym
pokazie astronomicznym, kt�ry u�wiadamia zainteresowanym osobom "s k � d p o c h
o d z �".
Proponujemy "r e i n t e r p r e t a c j � s w o j e g o z n a c z e n i a w � w
i e c i e" przez rozwa�anie hipotezy, i� duch tzn.typ charakteru, talent,
pod�wiadome sk�onno�ci ka�dego z nas, by� wyznaczony w du�ej mierze przez
wzorzec �wiat�a s�onecznego oraz masy grawitacyjne i r�ne wi�zki promieniowania
kosmicznego dzia�aj�ce na matk� i p��d w okresie ci��y i momencie urodzenia. Jak
wiadomo jest to oznaczane symbolicznie nazw� gwiazdozbioru zodiakalnego.
W trakcie tych rozwa�a� dosz�o zreszt� do nag�ego przyspieszenia naukowego
wyja�nienia mechanizm�w wp�ywu znaku zodiaku na los cz�owieka. Wynik�o to z
innego naszego badania, kt�re polega�o na wyliczeniu umieralno�ci z powodu
zawa��w i nowotwor�w os�b urodzonych pod r�nymi znakami zodiaku. Wyniki tych
prac przekazali�my do polskich i zagranicznych czasopism lekarskich. Om�wienie
wynik�w zamieszczamy tak�e w nieniejszym tomie, w "Dodatku".
Namawiamy wi�c osoby zainteresowane nasz� metod�, aby nauczy�y si� odszukiwa� na
niebie "sw�j gwiazdozbi�r zodiakalny". Wi�kszo�� os�b oczywi�cie nie ma
najmniejszego poj�cia, gdzie on le�y!
Poniewa� gwiazdozbi�r ten cz�sto jest niewidoczny przez du�� cz�� roku
proponujemy zapami�ta� te gwiazdozbiory, kt�re le�� powy�ej i u z n a � j e t e
� z a w � a s n e, jako �e one tak�e przyczyni�y si� do ukszta�towa- nia "Twojej
w�a�nie osobowo�ci". Dla przyk�adu osoba spod znaku Strzelca, kt�ra "sw�j"
gwiazdozbi�r mo�e ogl�da� na niebie jedynie w okresie od czerwca do wrze�nia
powinna wiedzie�, �e w pa�dzierniku, listopadzie i grudniu mo�e zobaczy� na
niebie jednak gwiazdozbi�r Lutni i �ab�dzia, kt�re w�a�nie le�� powy�ej i kt�re
zapewne przyczyni�y si� tak�e do uksztatowania osobowo�ci typu "zuchwa�ego
optymizmu"; na wz�r takich "Strzelc�w" jak: J�zef Conrad Korzeniowski czy
Charles de Gaulle.
W nast�pnym kroku namawiamy, aby "wys�annicy" tych region�w czasoprzestrzeni
zechcieli przyj�� do wiadomo�ci informuje o jeszcze ciekawszych obiektach
le��cych w ich rejonie, tyle �e widocznych jedynie przez teleskop. Dla przyk�adu
s�dz�, �e osoby spod znaku Panny powinny wiedzie�, �e na tle tego gwiazdozbioru
le�y najwi�ksza znana nam "masa grawitacyjna" zwana supergromad� galaktyk VIRGO
I. Mamy ca�y katalog takich danych. Cz�� z nich przedstawiam w 12-tu
rozdzia�ach niniejszej ksi��ki.
Ka�dy z tych felieton�w stawia czytelnika wobec pewnej tajemnicy zwi�zanej z
faktami kulturowymi, literackimi i naukowymi, kt�re dotycz� regionu przestrzeni
kosmicznej, oznaczanej symbolicznie nazw� danego gwiazdozbioru zodiakalnego.
Cz�sto jest to zagadka z pogranicza metafizyki i fizyki, zmuszaj�ca do my�lenia
"holistycznego". Odnosi si� czasami wra�enie, �e jest to niejako magia nauki,
b�d� bia�a magia lekarska.
W ka�dym razie obrotowa m a p a n i e b a j e s t p r z y r z �
d e m p s y c h o t e r a p e u t y c z n y m. Warto j� sobie kupi� i
zacz�� sprawdza� rozmaite sprawy, poczynaj�c od ustalenia jakie to jasne gwiazdy
widoczne
s********************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************hy
charakterologiczne" i 3. Czy przyczyn� fazowej, periodycznej architektury snu i
marze� dziennych (sn�w i odmiennych stan�w �wiadomo�ci) jest kosmiczny oscylator
radio-magnetyczny (rotor i stojan planety)?
Gdy opowiesz o tym znajonym zostaniesz uznany za ekscentryka. David Weeks z
Royal Edinburg Hospital przebada� jednak 200 ekscentryk�w (Vide "Problemy" 1993,
nr 2 w artykule pt.: "Si�a umys�u"). Stwierdzi�, �e wszyscy oni ciesz� si�
dobrym zdrowiem. Aby to wyja�ni� napisa�: "ich niekonwencjonalno�� kryje silne
poczucie w�asnej warto�ci i celu �yciowego, ciekawo��, poczucie humoru, p�d do
nowych idei . Ekscentryczno�� to oznaka umi�owania �ycia".
MA�A CHMURKA POWYZEJ GWIAZDY SHERATAN
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem
BARANA
Gdy by�e� w �onie matki planeta Ziemia, przez dziewi�� miesi�cy przeby�a pewien
okre�lony wycinek ekliptyki. Ze wzgl�du na nachylenie osi obrotu Ziemi by�e�
wystawiony wtedy na okre�lony wzorzec �wiat�a, kt�ry dzia�a� na szlak wzrokowy
m�zgu matki i poprzez szyszynk� oddzialywal na rozw�j Twojego m�zgu. W nocy
by�e� wystawiony tak�e na oddzia�ywanie "wisz�cych nad t� tras� gwiazd". Inne
by�o "ekranowane od ty�u" przez poblisk�, a wi�c dzia�aj�c� przemo�nie mas�
S�o�ca.
M�zg rozwija si� przez pod��anie akson�w, czyli wypustek neuron�w, usadowionych
w pewnym o�rodku neuronalnym w kierunku innych o�rodk�w.
Pola grawitacyjne mas gwiezdnych, ustawionych w odpowiednim "szyku" bior� wi�c
zapewne udzia� w okre�leniu, zaprogramowaniu charakterologicznych w�a�ciwo�ci
Twojej osoby.
W odr�nieniu od upraszczaj�cych teorii astrologicznych osobi�cie s�dz�, �e na
uformowanie Twojej osobowo�ci wp�ywa�y nie tylko te gwiazdy, kt�re s� po�o�one w
pobli�u ekliptyki, ale i tak�e te, kt�re le�� powy�ej, bli�ej bieguna
niebieskiego, a wi�c bli�ej Gwiazdy Polarnej.
Postuluj� wi�c, aby Tw�j znak zodiaku potraktowa� jedynie jako oznaczenie
symboliczne "ko�ca drogi" i aby uzna� gwiazdy le��ce powy�ej tego ggwiazdozbioru
r�wnie� za Twoje. Umo�liwi to odnalezienie na niebie "Twoich gwiazd" o ka�dej
porze roku.
W�a�nie owe o d s z u k i w a n i e swoich gwiazd na niebie jest wa�ne. Czynno��
taka ma o d d z i a � y w a n i e p s y c h o t e r a p e u t y c z n e.
Gdy kto� posi�dzie ju� tak� umiej�tno�� to zostaje "u l e c z o n y" z wielu
przypad�o�ci. Co wi�cej zostaje wprowadzony na �cie�k� przyspieszonego rozwoju.
Dlaczego tak si� dzieje?
Jednym z czynnik�w dzia�aj�cych "astroterapii" to otwarcie intryguj�cego tematu
do r o z m � w z bliskimi Ci osobami, a nawet tzw. rozm�w towarzyskich. Sprawi�
one mi�dzy innymi to, �e pozyskasz przyjaci� i zostaniesz uznany za osob�
interesuj�c�, sprawisz tak�e, �e inni unios� wzrok do g�ry, a wi�c "podnios�
g�owy". Horoskopy z�ej jako�ci wywo�uj� wiele zam�tu. Wiele os�b nie lubi
m�tnych, mistycznych sformu�owa�. A inna, konkretna wiedza, ��cz�ca si� z owym
znakiem, jest ma�o znana.
Proponuj� wi�c rozprawy przyrodnicze o tym co si� dzieje w pewnym fragmencie
nieba, o reperkusjach tego w wytworach kulturowych oraz wnioskach dotycz�cych
Twojego ducha lub ducha bliskiej Ci osoby.
Pierwsza z tych rozpraw b�dzie szczeg�lnie wa�na dla os�b urodzonych pod znakiem
Barana. Ot� Aries jest ma�ym gwiazdozbiorem niezbyt pi�knym, ale jest on
po�o�ony w "kluczowym miejscu niebosk�onu". Aby to uzasadni� trzeba wspomnie� o
Zasadzie Antropicznej, czyli o pewnym koncepcie z zakresu filozofii przyrody,
wed�ug kt�rego nasz Kosmos jest tak zbudowany, aby mog�y pojawi� si�, w pewnych
jego miejscach, inteligentne cywilizacje, z�o�one z istot cz�ekopodobnych.
Ot� Zasad� t� sformu�owano na wskutek spostrze�enia, �e pojawienie si� �ycia
biologicznego, opartego o DNA i bia�ko, a potem pojawienie si� rozumnego
cz�owieka wymaga�o jednoczesnego spe�nienia setek bezwzgl�dnych warunk�w
fizycznych. Tylko dla przyk�adu wylicz� kilka prostszych, nie wg��biaj�c si�
takie w szczeg�y jak sta�a Plancka. Ot� Ziemia "musia�a" kr��y� w odleg�o�ci
0.0-1.3 AU (1 AU to w�a�nie odleg�o�� Ziemi do S�o�ca), bo inaczej by�oby za
gor�co lub za zimno, na 5 i 6-tej orbicie "powinna" znajdowa� si� masywna
planeta taka jak Jowisz i Saturn, gdy� inaczej na Ziemi� stale spada�by grad
meteor�w, astroid�w, a nawet masywnych planetoid. Tylko dzi�ki istnieniu na
orbicie masywnego satelity - Ksi�yca nachylenie osi obrotu Ziemi jest stabilne
i planeta nie "kiwa si�" tak jak Mars, o k�t rz�du 60 stopni, co powoduje tam
nag�e zmiany sfer klimatycz- nych.
Ostatnio u�wiadomiono sobie nast�pne niezb�dne warunki! Ziemia le�y teraz w
obwodowym rejonie galaktyki spiralnej, a S�o�ce nale�y do tzw. ci�gu g��wnego
gwiazd "�yj�cych" d�ugo, podobnie jak jej planety, tzn. ju� ok. 5 miliard�w lat,
co umo�liwo d�ugotrwa�� ewolucj� fizyczn�, chemiczn� i biologiczn�. Co wi�cej,
nasza galaktyka jest tzw. "galaktyk� polow�", tzn. jest elementem lu�nej,
niezbyt licznej grupy galaktyk, le��cej daleko od masywnych gromad galaktyk, w
kt�rych to koncentracja materii, a wi�c si� grawitacyjnych, jest setki razy
wi�ksza, a wi�kszo�� ich masy to "zbite galaktyki" eliptoidalne.
J�dro naszej "lu�nej" grupy lokalnej, jak si� okazuje, tworz� trzy galaktyki
spiralne. Dwie z nich s� �udz�co do siebie podobne. S� one galaktykami
spiralnymi, mniej wi�cej tej samej wielko�ci, jakkolwiek jedna jest nieco
wi�ksza. Obydwie maj� dwie ma�e eliptyczne galaktyki satelitarne (te nasze, jak
wiadomo, nazywaj� si� Ob�okami Magellana). Le�� one tak blisko siebie, �e ow�
galaktyk� bli�niacz� jako jedyny taki obiekt wida� go�ym okiem. Ma�o kto zwraca
jednak na to uwag�. Nawet osoby urodzone pod znakiem Barana rzadko to czyni�,
mimo i� nasza galaktyka bli�niacza, oznaczona w roku 1781 przez Charlesa
Messiera w jego katalogu "niegwiezdowych obiekt�w nieruchomych" symbolem M31
oraz trzecia wa�na galaktyka j�dra grupy lokalnej M33 le�� w tym w�a�nie
rejonie. Z pewnych wzgl�d�w cz�ciej czyni� to osoby spod znaku Ryb. Dlaczego
tak jest stanie si� jasne w trakcie czytania dwunastej opowie�ci. Ostatni
gwiazdozbi�r zodiakalny, Ryby, s�siaduj� z ma��, niepozorn� grup� gwiazd spod
znaku Barana. Gwiazdozbi�r Barana wymieniany jest zwyczajem astrologicznym jako
pierwszy.
Powy�ej tych gwiazd widoczne s� trzy gwiazdy tzw. Tw�jk�ta i trzy najja�niejsze
gwiazdy Andromedy i tu� nad nimi, widoczna go�ym okiem ma�a plamka, nazwane po
wynalezieniu s�abych lunetek Wielk� Mg�awic�, dlatego �e by�a w�wczas
najwi�kszym "niegwiazdowym obiektem nieruchomym". Umiejscowienie owej Wielkiej
Mg�awicy na tle Andromedy sprawia, �e czasami M31 jest nazywana tak�e Mg�awic�
Andromedy.
Je�li kto� jest jeszcze ma�o wprawiony w rozpoznawaniu dowolnego fragmentu nieba
jednym rzutem oka, co da si� osi�gn�� dopiero po wielu miesi�cach "nocnych"
trening�w (a o nie tak�e tutaj chodzi, gdy� przynosz� odpr�enie), to podam
jeszcze jedn� rad�. Ot� z lewej strony z gwiazdozbiorem Barana s�siaduje
oczywi�cie pi�kny gwiazdozbi�r Byka. Do niego nale�� Plejady, czyli
najpi�kniejsza kulista gromada gwiazd, znana niemal ka�demu.
W rozmaitych zapisach kulturowych o Plejadach wspomina si� tysi�ce razy.
Niekt�rzy twierdz� nawet, i� cz�� z nas pochodzi z Plejad.
Intryguj�c� histori� tego konceptu zrelacjonuj� w nast�pnym felietonie. Wr��my
teraz do Wielkiej Mg�awicy.
Wsp�cze�nie powsta�y fascynuj�ce koncepty "d w � j n i", czyli znaczenia
"konstrukcyjnego" bli�niaczych galaktyk spiralnych Andromedy i Drogi Mlecznej, a
w�a�ciwie konecpt tr�jni, gdy� nie zapominajmy, �e tu� obok, nieco dalej jest
jeszcze "ta trzecia", czyli M31, zwana "Galaktyk� w Tr�j- k�cie". Koncept ten
uwzgl�dnia regu�� a l g o r y t m� w k r e u j � c y c h, kt�re musz�
sk�ada� si� co najmniej z dw�ch element�w i stosowa� tzw. "zasad� lustra". Do
konceptu "t r � j n i" wiod�a d�uga droga znaczona intryguj�cymi zbiegami
okoliczno�ci i dramatycznymi wydarzeniami.
Zacznijmy opowie�� wi�c od pocz�tku. Od pocz�tku bowiem chodzi�o o to czy Kosmos
jest wielki, niemal niesko�czony jak twierdzi� Galileusz, czy te� ma�y, z�o�ony
z kilku koncentrycznych kr�g�w, jak twierdzi� Arystoteles.
Prostocie klasyfikacji cia� niebieskich na ruchome planety i "mrugaj�ce" gwiazdy
od pocz�tku przeszkadza�y dwie plamki. Ju� w roku 986 perski astronom i pisarz
Al Sufi opisa� tzw. "Ma�� chmurk�". Jak wiadomo pierwsz� lunet� zbudowa�
Galileusz w roku 1609. On i astronom niemiecki Simon Marius skierowali w roku
1612 takie lunetki na ow� "Ma�� chmurk�". Powsta�y pierwsze podejrzenia, i�
�wiat jest wielki. Ciekawe jest, �e od 15-tu lat m�wi� o tym ju� Giordano Bruno,
kt�ry nie prowadzi� takich obserwacji, by� natomiast wcze�niej w Angli, gdzie
rozmawia� u Johnem Deenem, nadwornym "ekspertem", ca�e lata zajmuj�cym si�
pradawnym r�kopisem, do kt�rego w trakcie tego artyku�u b�d� musia� odwo�a� si�
jeszcze raz. W roku 1615 zakazano jednak o tym m�wi�.
Po 150-ciu latach do sprawy wr�ci� jednak Emmanuel Kant. W roku 1755 wysun�� on
przypuszczenie, �e niekt�re mg�awice mog� by� tzw. "wyspowymi wszech�wiatami" -
tzn. sko�czonymi systemami gwiezdnymi, podobnymi do "naszej" Drogi Mlecznej. Nie
by� to jednak dow�d, lecz jedynie przypuszczenie. Jeszcze w roku 1781 znany
astronom francuski Charles Messier, zapalony poszukiwacz komet, skatalogowa�
wszystki plamki i chmurki, kt�re nazwa� "nieruchomymi obiektami niegwiazdowymi",
tylko po to, aby nie przeszkadza�y mu w katalogowaniu komet. Charles Messier by�
tytanem pracy, odkry� 14 komet. W swoim katalogu "niegwiazdowych obiekt�w
nieruchomych" umie�ci� natomiast 102 obiekty, z czego 68 odkry� po raz pierwszy
sam osobi�cie. Nie wiedzia� przy tym, �e chmurki nr 31 i 33 to dwie, najbli�sze
nam, inne galaktyki.
Udowodni� to dopiero Edwin Hubble, kt�ry w roku 1926 napisa� sw�j epokowy
artyku� pt.: "A Spiral Nebula as a Stellar System", kt�ry dotyczy� galaktyki
M33. Dow�d opiera� si� o pomiary linii absorpcyjnych widma �wiat�a biegn�cego od
owych plamek �wietlnych. Odleg�o�� do galaktyki M31 Edwin Hubble oszacowa�
dopiero w roku 1929. Jak wiadomo Hubble dokona� jednocze�nie jeszcze wi�kszego
przewrotu �wiatopogl�dowego. Podwa�y� on model Wszech�wiata stacjonarnego i
zaproponowa� model czasoprzestrzeni rozszerzaj�cej si� i czasu zapocz�tkowanego,
co prowadzi do niezwyk�ych wniosk�w o losie cz�owieka po �mierci.
Jest zastanawiaj�ce i intryguj�ce dlaczego jednak osiem lat wcze�niej, mniej
wi�cej te same dane o galaktyce M31 przedstawia� na licznych konferencjach
dziekan Uniwersytetu w Pensylwanii prof. Wiliam Romaine Newbold - specjalista z
zakresu zupe�nie innej dziedziny, a mianowicie lingwistyki i kryptografii. Ot�
w roku 1921 og�osi� on, �e odczyta� jeden z najdziwniejszych tekst�w, a
mianowicie tzw. r�kopis Voynicha, kt�ry pr�bowano zrozumie� od stuleci.
Niesamowite dzieje tego r�kopisu, zapisanego szyfrem, a raczej w jakim� zupe�nie
nieznanym j�zyku, podaje Philip Morris w swojej ksi��ce pt.: "Bez wyja�nienia".
R�kopis powsta� w III-tym wieku n.e. Jest ilustrowany wizerunkami niewysokich,
nagich kobiet, diagramami astronomicznymi, dotycz�cymi konstelacji Andromedy i
Hiady oraz rysunkami czterystu zupe�nie fantastycznych ro�lin. Profesor Wiliam
Romaine Newbold stwierdzi� , �e by� mo�e zapisa� go szyfrem Roger Bacon, �yj�cy
w latach 1214-1294, filozof, prekursor bada� eksperymetalnych. Roger Bacon w
swoich pismach powo�ywa� si� na inny, niezwykle stary dokument, nale��cy do
biblijnego kr�la Salomona. Jeden za� z odcyfrowanych przez Newbolda fragment�w
stwierdza: "Widzia�em we wkl�s�ym zwierciadle gwiazd� w kszta�cie �limaka.
Znajdowa�a si� mi�dzy p�pkiem Pegaza, piersi� Andromedy i g�ow� Kasjopei". W
miejscu tym w�a�nie znajduje si� Wielka Mg�awica, galaktyka M31.
Wczytuj�c si� w teksty Phillipa Morrisa mo�na dowiedzie� si� wi�cej o owym
zwierciadle, a zw�aszcza o kulturowym wi�zaniu Galaktyki Andromedy z Plejadami i
Hiadami. Na niebie na prostej ��cz�cej M31 z Hiadami le�� Plejady.
Hiady le�� jednak w odleg�o�ci 130 lat �wietlnych, Plejady w odleg�o�ci 400 lat
�wietlnych, a M31 w odleg�o�ci 2.2 miliona lat �wietlnych.
Galaktyka Andromedy spe�nia warunki dla powstania �ycia, gdy� jest ona naszym
"lustrzanym odbiciem" (Uwaga! M31 jest nieco wi�ksza).
Jest wi�c wielce prawdopodobne, �e na M31 istnieje r�wnorz�dna nam cywilizacja
inteligentna, gdy� spe�nione s� tam te same warunki Zasady Antropicznej. Nasza
cywilizacja potrafi jednak nadawa� jedynie wiadomo�ci rozchodz�ce si� z
szybko�ci� pod�wietln�. Wiadomo�� taka bieg�aby wi�c na M31 oko�o 2.2 miliona
lat. Komunikacja w pa�mie elektromagnetyczny z cywilizacj� r�wnorz�dn�,
rozwijaj�c� si� na M31, nie jest wi�c mo�liwa. Je�li nast�powa� lub nast�pi
kontakt z tym rejonem czasoprzestrzeni to jedynie "ponadczasoprzestrzennie".
Jednocze�nie, tak jak to powiedzia� Arthur Clarke: "wysokozaawansowana
technologia nie jest odr�nialna od magii". Cywilizacja, kt�ra potrafi�aby
realizowa� kontakt ponadczasoprzestrzenny by�aby postrzegana jako "inteligencja
magiczna".
Jednocze�nie wiele os�b, je�li nie wi�kszo��, uznaje istnienie takich pot�g,
jakkolwiek r�nie je nazywa - i na og� nie pr�buje lokalizowa� je w okre�lonym
rejonie czasoprzestrzeni. Logiczny wyw�d prowadzi wi�c do wniosku, �e je�li
lubisz wiedzie� gdzie mieszka b�stwo III-go stopnia, to spojrzyj nieco powy�ej
gwiazdozbioru Barana, a wi�c nieco powy�ej gwiazd Hamal (alfa Aries) i Sheratan
(beta Aries). Zobaczysz wtedy to miejsce. Z kierunku tego kiedy� nadesz�a
przesy�ka i kiedy� tam b�dziemy chcieli si� translokowa�.
ZDJ�CIA PRZESTA�Y BY� DOWODEM, CO NIE ZNACZY, ZE ZWI�ZEK PLEJADA�SKI NIE
ISTNIEJE
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem BYKA
Semjase z Plejad podobno jest blondynk�, ma niebieskie oczy, blad� sk�r�,
delikatne usta i wysoko osadzone ko�ci policzkowe. Powiedzia�a Eduardowi
Meierowi, �e pomi�dzy planetami naszej Galaktyki podr�uje wiele kosmicznych
ras, a osiem z nich pozostawi�o na Ziemi miesza�c�w, potomk�w przybyszy z
kosmosu z Ziemiankami. Z tego powodu kontynuowane s� migawkowe wizyty kontrolne.
Wszyscy, kt�rzy potrafi� lata� z szybko�ci� nad�wietln� s� podobni do ludzi,
jakkolwiek jako rasy zaawansowane, ju� przed milionami lat musia�y przyj�� inn�
organizacj� swoich spo�ecze�stw.
Widoczny na ok�adce ksi��ki "Lata �wietle" statek Semjase jest najwi�kszym
"orzechem do zgryzienia" ca�ej UFO-logii.
Widoczny na drugim planie, za stoj�cym na skarpie, bezlistnym drzewem, wisi nad
urwiskiem. Na korpusie dysku l�ni� i uginaj� si� promienie S�o�ca, stoj�cego
jeszcze wysoko nad pag�rkami pog�rza Szwajcarii. Podobno mia� tylko 6 metr�w
�rednicy. Podrobienie tego zdj�cia musia�oby by� lub by�o bardzo trudne. Ga��zie
s� przed statkiem, na pierwszym planie. Zawieszenie modelu za drzewem nie by�o
mo�liwe, gdy� jest tam akurat urwisko. Sfotografowanie modelu osobno i na�o�enie
na zdj�cia pejza�y nie odtworzy�oby z kolei owych za�amuj�cych si� promieni
s�onecznych. Wed�ug Semjase statek pokonuje odleg�o�� 500-set lat �wietlnych w
siedem godzin. Wi�kszo�� czasu zajmuje wyj�cie z planety Erra w przestrze�
kosmiczn�, rozp�d do momentu osi�gni�cia przez statek szybko�ci �wiat�a,
w��czenie "drugiego nap�du" i dokonanie bezczasowego skoku, kiedy to przestrze�
i czas "zbiega do zera" i zostaje "zamro�ony". Po�ow� owych siedmiu godzin
zajmuje hamowanie, dokonywanie ju� po drugiej stronie spiralnego ramienia Oriona
naszej Galaktyki, lecz z dala jeszcze do Uk�adu S�onecznego.
Semjase w ci�gu kilkudziesi�ciu "kontakt�w", trwaj�cych od 28 stycznia 1975 roku
przekaza�a podobno setki szczeg�owych informacji dotycz�cych spo�eczno�ci
Plejadan i innych zaawansowanych cywilizacji, z kt�rymi s� oni w kontakcie.
Podobno wszystkie cechuje brak zarz�dzania odg�rnego, du�a autonomia i
piel�gnowanie r�norodno�ci my�lenia. Erra, jak twierdzi Semjase, nieco mniejsza
od Ziemi ma ustabilizowan�, stosunkowo niewielk� liczb� mieszka�c�w. Ich g��wne
odniesienie filozoficzne dotyczy tzw. Zasady Kreacji, tzn. praw dostrzegalnych w
przyrodzie, kt�re sprawiaj� jej wytworzenie i przemiany.
Dwa tysi�ce stron notatek z rozm�w z Semjase pr�buje stre�ci� i zrelacjonowa�
Guido Moosbrugger w ksi��ce pt.: "A jednak lataj�". Wyb�r setek kolorowych
zdj��, sporz�dzonych przez Eduarda Meiera, Agencja NOLPRESS rozprowadza w
postaci ksi��ki pt.: "Album UFO z Plejad". Dwie sfilmowane przez Eduarda Meiera
sceny l�dowania oraz zarejestrowane przez niego d�wi�ki jak i dane o dokonanych
analizach niezwyk�ych pr�bek metalu zawieraj� trzy kasety video, rozprowadzone
przez NOLPRESS pt.: "The Meier Chronicles", "Movie Footage", "The Metal".
No w�a�nie! S�dz�, �e owe zdj�cia przedstawione przez Gary Kindera w jego
ksi��ce, opublikowanej w oryginale w roku 1987, jeszcze teraz w czasach filmu
"Park Jurajski", kt�ry uzmys�awia wsp�czesne mo�liwo�ci tworzenia
"rzeczywisto�ci sztucznej", s� jednak mimo wszystko pewnym argumentem dowodowym
z tej prostej przyczyny, �e by�y wykonywane i pokazywane licznym �wiadkom, ju�
od dawna, poczynaj�c od roku 1975, tzn. czas�w kiedy to owa komputerowa "virtual
reality" po prostu jeszcze nie istnia�a.
Do wszelakich zdj�� pr�buj�cych cokolwiek udowodni�, wykonanych po roku 1990,
odnosi�bym si� z wielk� nieufno�ci�, co radz� r�wnie� szanownym czytelnikom. Im
r�wnie� pozostawiam trud my�lowy, jaki jest potrzebny, aby wyrobi� sobie w�asn�
opini�, czy �yj�cy po�r�d nas Eduard Meier k�amie. Jak wiadomo "spraw�"
pr�bowa�y zweryfikowa� setki jego rozm�wc�w, spo�r�d kt�rych niekt�rzy byli
technikami i znawcami problematyki fa�szerstw. Niestety w�asne jedynie my�lenie
dedukcyjne la Sherlock Holmes jest wsp�cze�nie jedynym dobrym argumentem.
Rozstrzygni�cie tego najbardziej niezwyk�ego przypadku UFO-logicznego nie jest
nam jednak tutaj potrzebne, aby snu� dalszy ci�g opowie�ci o niebo- sk�onie w
rejonie gwiazdozbioru Byka.
Wizerunek mnemotechniczny tego gwiazdozbioru, u�atwiaj�cy odszukanie go na
niebie, to pi�kne girlandy uk�adaj�ce si� w liter� V, u�o�one poziomo, "nosem"
na zach�d. �w nos to kulista gromada gwiazd zwana Hiadami i nieco powy�ej druga,
widoczna go�ym okiem, kulista gromada gwiazd, zwana w�a�nie Plejadami. Hiady i
Plejady od wiek�w traktowane by�y jako "przystanek".
Julisz S�owacki w 1845 roku napisa� uderzaj�c� strof�:
"Czy widzia�e� Chrystusa?
W��czy si� przez ciemnot�
I sieje gwiazdy z�ote
z Plejad i Syriusza."
Lee i Brit Eldersowie, Tom Welch i Wendelle Stevens zadali sobie trud wyszukania
wzmianek o Plejadach nie tylko w poematach i powie�ciach, ale tak�e w pismach
naukowych, biuletynach i pracach doktorskich.
Stwierdzili oni niezwyk�� konsekwencj�. W r�nych cz�ciach naszego globu, do��
cz�sto, jednocze�nie w r�nych kulturach, od tysi�cy lat, Plejady wyst�puj� w
mitologiach i rozmaitych zapisach historycznych. Biblia wspomina o nich
trzykrotnie. W Ksi�dze Hioba jest mowa o nadziei w ich s�od- kim oddzia�ywaniu.
Okaza�o si�, �e cz�stotliwo�� z jak� wymieniana jest ta niewielka, stosunkowo
m�oda gromada, dziesi�cio-krotnie przewy�sza ilo�� odniesie� i wzmianek wzgl�dem
dw�ch innych obiekt�w astronomicznych, rywalizuj�cych co do znaczenia w zapisach
kultury Ziemian, a mianowicie wzgl�dem gwiazdozbioru Oriona i gwiazdy Syriusza.
Do Oriona i Syriusza wr�c� z okazji moich wywod�w na temat gwiazdozbioru
Bli�ni�t, a teraz musimy zaj�� si� kulturowym wizerunkiem Plejad.
Ot� czczono je, uznawano za "�rodek nieba", traktowano jako ojczyzn� przodk�w i
�r�d�o wszelkiej m�dro�ci.
Rejon ten od tysi�cleci kojarzony jest wi�c z prze�wiadczeniem, i� Galaktyk�
nasz� zasiedla istniej�ca ju� od milion�w lat sie� "ludzkich" cywilizacji, a
Plejady i Hiady s� miejscem "przedostatniego i ostatniego skoku przestrzennego"
w kierunku Ziemi.
Przeciwnicy tej idei m�wi�, �e wysokorozwini�te cywilizacje, skoro s� pot�ne to
powinny, w takim razie, dokonywa� "in�ynierii gwiezdnej" na du�� skal�, i
stwierdzaj�, �e przejaw�w takich nie wida�.
Zwolennicy tzw. "Zwi�zku Plejada�skiego" (termin Elders�w) twierdz�: "No
w�a�nie!" Ot� astronomiczne ksi�gi chi�skie, spisane w roku 2357 p.n.e.
odnotowa�y, �e Plejady to siedem jasnych gwiazd. Z tej racji by�y czczone przez
m�ode kobiety jako "Siedem Si�str Przemys�u". Z po�udnio- wego wej�cia wielkiej
egipskiej piramidy, pierwszego dnia wiosny wida� w�a�nie Plejady i dlatego
piramida ta ma siedem kom�r g��wnych. �wi�to Pierwszego Maja oraz Japo�skie
�wi�to Latar� s� pozosta�o�ciami po antycznych uroczysto�ciach po�wi�conych
Plejadom. Szkopu� w tym jednak, �e obecnie na niebie widnieje tylko sze�� gwiazd
spowitych niebiesk� mgie�k�.
Sp�r o �lady "in�ynierii gwiezdnej" ostatnio znacznie si� zreszt� o�ywi�.
Spornymi obiektami s� ostatnio zazwyczaj: Charon, "geostacjo- narny" ksi�yc
Plutona oraz "nieskolataj�ce" ksi�yce Marsa: Phobos (9400 km nad powierzchni�)
i Deimos (23500 km nad powierzchni�) oraz z pewnych wzgl�d�w gwiazdozbi�r Oriona
i Syriusza.
R.G. Haliburton na �amach "Nature Magazine" ju� w roku 1881 napisa�: "... jestem
przekonany, �e nadejdzie dzie�, kiedy uczeni przyznaj�, �e gwiazdy te (Plejady)
s� centralnym s�o�cem religii, kalendarzy, mit�w, tradycji i symboli dawnych
wiek�w".
William Olcott w swojej ksi��ce pt.: "Star Love of All Ages", wydanej w roku
1991, napisa�: "Ta ma�a gromada, nie�mia�o b�yskaj�ca podczas jesiennych nocy na
wschodnim niebosk�onie, ��czy ze sob� r�ne ludzkie rasy bardziej ni�
jakiekolwiek inne wi�zy natury. Nic wi�c dziewnego, �e budzi ona uniwersalny l�k
i podziw, �e w�a�nie po�r�d jej s�o�c cz�owiek spodziewa� si� znale�� �rodek
Wszech�wiata".
Agnes Clerke w ksi��ce "The System of the Stars" nazwa�a Plejady "miejscem na
niebie, gdzie mitologia spotyka si� z nauk�".
Cz�sto s�yszy si� stwierdzenie, �e tzw. "ufologia" to dziedzina, w obr�bie
kt�rej spotykaj� si� mity, nauka i religia.
Gwiazdozbi�r Byka jest takim terenem na pewno! Opowie�ci Semjase to obecnie ju�
co najmniej fakt mitologiczno-kulturowy. Faktem historycznym jest tak�e tzw.
Mithraizm, najpot�niejsza religia ostatnich wiek�w Cesarstwa Rzymskiego, o czym
u nas ma�o kto wie.
Jak wi�kszo�� religii przedchrze�ciaj�skich i przedislamskich Mithraizm mia�
symbolik� astronomiczn�. W wieku pierwszym astronom Hipparch, ku swojemu
zdziwieniu okry�, �e kto� zmienia relacj� mi�dzy S�o�cem a widocznymi z Ziemi
gwiazdozbiorami. S�o�ce w czasach Asyrii i Babilonii, w dniu r�wnonocy wiosennej
wschodzi�o na tle konstelacji Byka, a w czasach rozkwitu Imperium Rzymskiego
wschodzi�o ju� na tle konstelacji Barana. Hipparch by� wstrz��ni�ty, gdy�
wierzono wtedy, �e Ziemia le�y w centrum Wszech�wiata, kt�ry si� wok� niej
kr�ci, a tu nagle okaza�o si�, �e kto� przesuwa ca�y firmament niebieski, co� w
nim zmienia. Wsp�cze�ni mu intelektuali�ci popatrzyli na niebo i stwierdzili,
�e nad konstelacj� Byka widnieje konstelacja Perseusza, zwanego inaczej
Mithrasem. Doszli wi�c do wniosku, �e tam przebywa b�stwo, kt�re jest w stanie
porusza� ca�ym firmamentem i przes�anie to uczynili podstaw� ideologiczn�
masowego ruchu religijnego, kt�ry dominowa� nad terytorium zachodniej cz�ci
Imperium Rzymskiego a� do czas�w jego upadku. Wyznawcy Mithraizmu wybudowali
tysi�ce �wi�ty�. Wszystkie wybudowali pod ziemi�, a w ka�dej z nich umie�cili
wizerunek m�czyzny zabijaj�cego Byka.
O owym zabijaniu pisano niedawno w polskich czasopismach naukowych (David
Ulansey: "Misteria Mithry". Problemy, 1991, nr
254 i Jaros�aw W�odarczyk: "Byk po dwakro� ujarzmiony". Wiedza i Zycie, 1991, nr
4).
Po 200 tysi�cach lat owe przesuwanie si� gwiezdnego t�a wschodu S�o�ca w dniu
r�wnonocy wiosennej przyj�to znowu za astronomiczny symbol przemiany. Chodzi tym
razem o przej�cie od gwiazdozbioru Ryb do gwiazdozbioru Wodnika. Wr�cimy do tej
sprawy w dw�ch ostatnich rozdzia�ach ksi��ki.
CZY DELFINY S� POTOMKAMI ZIEMNO- WODNYCH PRZYBYSZY Z PLANET SYRIUSZA
- czyli opowie�� dla os�b urodzonych pod znakiem BLIZNI�T
Prowadz�c nas�uch s�siednich region�w przestrzeni kosmicznej w poszukiwaniu
inteligentnych cywilizacji i rozwa�aj�c mo�liwo�ci ich istnienia, zazwyczaj
zapominamy, �e razem z nami, tu na Ziemi, przecie� �yj� inne inteligentne
istoty. S� nimi delfiny!!! Ich wysoka inteligencja zosta�a potwierdzona przez
wielu badaczy. Delfiny co prawda u�ywaj� swoich m�zg�w g��wnie do planowania
zespo�owej zabawy, ale to ju� troch� inne zagadnienie, problem mo�liwych cel�w
my�lenia i istnienia. Delfiny s� rozmowne, maj� poczucie humoru, porozumiewaj�
si� g�osem, a raczej d�wi�kami z szerokiego pasma cz�stotliwo�ci. Cz�sto czyni�
co�, co mo�na por�wna� do �piewu ptak�w. Andreas Korte, autor znanej ksi��ki,
twierdzi nawet, �e delfiny pr�cz umiej�tno�ci echolokacyjnych potrafi�
manipulowa� �wiat�em i martwi� si� o stan ekologiczny planety. Bli�niacza,
inteligentna cywilizacja delfin�w by� mo�e ma jednak w s p � l n y r o d o w �
d. Tak twierdzi przynajmniej Robert K.G. Temple w swojej ksi��ce pt.: "Tajemnica
Syriusza" (Wydawnictwo Brama, Pozna�, 1992). Ta bardzo ju� znana ksi��ka, jak
wiadomo, opisuje pochodzenie, zwyczaje i wierzenia plemienia Dogon�w, �yj�cego w
Afryce Zachodniej, w regionie pa�stwa Mali i pa�stwa G�rnej Wolty, w pobli�u
miast Timbuktu i Bamako.
Dogon�w odkry�o ma��e�stwo francuskich etnograf�w, Griaule Marcel i Dieterlen
Germaine. Wsp�cze�nie Francja jest pot�g� techniczn�. Francuzi konstruuj�
rakiety Arianne, samoloty bojowe Mirage, cywilne samoloty Airbus i r�ne
skomplikowane uk�ady elektroniczne. Francuzi marz� jednak najcz�ciej, aby
zosta� pisarzami, re�yserami b�d� aktorami filmowymi, ewentualnie w
ostateczno�ci etnografami. Etnografi� traktuj� jednak cz�sto jako przygod�
ca�ego �ycia.
Marcel Griaule sp�dzi� wi�kszo�� �ycia w�r�d Dogon�w. Po latach dopuszczono go
do ich tajemnej wiedzy. Dotyczy ona g wiazdy Syriusza i wierze� podobnych do
kultu przeddynastycznych egipskich b�stw: Izydy i Ozyrysa. Marcel Griaule
wszystko co dowiedzia� si� od Dogon�w spisa� w jednym tylko artykule,
zatytu�owanym "Un systrme soudanais de Syrius", kt�ry opublikowa� w naukowym
czasopi�mie afrykanist�w: "Journal de la Societe de Africanistes" w roku 1950.
Nieco wi�cej informacji doda�a, po jego �mierci, jego �ona Dieterlen Germaine w
pracy pt.: "La renard pale", opublikowanej tak�e w specjalistycznym pi�mie
etnograficznym: "Fascicule de Institut d'Ethnologie" w roku 1965.
D�ugo nikt nie dyskutowa� tych rewelacji. Spraw� odkopa� w bibliotekach, z
przyczyn osobistych, dopiero Robert K.G. Temple i "nag�o�ni�" j� poprzez swoj�
ksi��k� "Tajemnica Syriusza", wydan� w 1976 roku, w czasach kiedy to Erich von
Daniken o tej sprawie jeszcze nie m�wi�.
Dogonowie to lud w�drowny. Lud, kt�ry przyby� z rejonu Sahary, z rejonu
dzisiejszej Libii. Tam jednak dotar� wcze�niej, jeszcze w czasach cywilizacji
minio�skiej lub myke�skiej z Grecji. Jak wiadomo, Grecja mia�a wtedy kontakty z
Egiptem, o czym �wiadcz� liczne podr�e do zamorskiej kolonii faraon�w
Kolchidei, za�o�onej na wsch�d od Dodony, u podn�a Kaukazu. Do Kolchidei
pod��ali zreszt� r�wnie� mitologiczni Argonauci po z�ote runo, co ma wa�ny
zwi�zek z nasz� opowie�ci�. Dogonowie s� czarni, ale antropologicznie s� podobni
do staro�ytnych Egipcjan. Czytelnik�w, kt�rych intryguje owa tajemnicza
historia, odsy�am do wspania�ych zdj�� Dogon�w, ich przedziwnych sadyb i
krajobrazu ich wiosek, zamieszczonych w "Maga- zynie Gazety Wyborczej" nr
23/1993 oraz ksi��ki Adama Piechowskiego pt.: "Lud Syriusza", Wydawnictwa PEGAZ.
Zdj�cia te, jak i rysunki ziemnowodnej istoty Nomo i jej statku kosmicznego,
rysowane od wiek�w przez Dogon�w, zamieszczone w ksi��ce Roberta K.G. Temple,
powinny zainteresowa� w szczeg�lno�ci osoby urodzone pod znakiem Bli�ni�t, pod
znakiem gwiazdozbioru, kt�ry symbolizuje "prawo kopii", ewentualnie "kopii z
poprawk�". Dlaczego??
Ot� Syriusz (alfa Wielkiego Psa, symbol bogini Izydy) to gwiazda po�o�ona
poni�ej gwiazdozbioru Oriona, sk�din�d symbolu b�stwa Ozyrysa. Orion za� le�y
tu� poni�ej gwiazdozbioru Bli�ni�t. Tu� poni�ej, jakkolwiek po tej jeszcze
stronie (po stronie M31), wst�gi widocznej tu na niebie Drogi Mlecznej.
Przesuwaj�c wzrok wzd�u� gwiazdozbior�w zodiakalnych, id�c od gwiazdozbioru
Barana i Byka i dalej do Bli�ni�t, w�a�nie mi�dzy gwiazdami Byka a gwiazdami
Bli�ni�t przekraczamy widoczne tu spiralne rami� naszej Galaktyki, zwane w�a�nie
r a m i e n i e m O r i o n a.
�atwo jest rozpozna� gwiazdozbi�r Bli�ni�t na niebie, gdy� uk�ad gwiazd wyznacza
liter� U, zwr�con� "kolankiem" na p�nocny zach�d, tkwi�c "stopami" we wst�dze
Drogi Mlecznej. Widoczna figura jest wi�c podobna do wzoru graficznego znaku
Bli�ni�t (dwie laski po��czone u ko�c�w poprzeczkami). Alfa Gemini, Polluks, w
rzeczywisto�ci to uk�ad wielokrotny, sk�adaj�cy si� z czterech gwiazd, czyli
dw�ch gwiazd bli�niaczych. Uk�ady wielokrotne s� cz�ste w widocznej poni�ej
Wielkiej Mg�awicy Oriona. Astro- nomowie nazywaj� gwiazdozbi�r Oriona "w y l � g
a r n i � g w i a z d". Aby to wyja�ni� trzeba by przypomnie� tutaj czytelnikom,
�e ogrzewaj�ca nas gwiazda - "S�o�ce" nale�y do tak zwanego c i � g u g � � w n
e g o, tzn. gwiazd �redniej wielko�ci, "�yj�cych" d�ugo, tzn. oko�o 10 miliard�w
lat. Znacznie wi�ksze, o d s a m e g o p o c z � t k u, czerwonawe, do�� ch�odne
gwiazdy, tzn. olbrzymy i nadolbrzymy �yj� znacznie kr�cej, a tzw. b i a � e k a
r � y, kt�re s� t a k i m i o d p o c z � t k u, �yj� znacznie d�u�ej. S�o�ce
wraz ze swymi planetami powsta�o z ob�ok�w gazu mi�dzygwiezdnego, skupionego
zawsze w �rodkowej cz�ci dysku galaktycznego. S�o�ce "skondensowa�o si�" ju�
gdzie� przed 5-cioma miliardami lat.
Gwiazda ci�gu g��wnego, powstaje z ob�oku materii mi�dzygwiezdnej, kt�ry staje
si� niestabilny, na skutek dotarcia fali uderzeniowej pochodz�cej od innych,
zazwyczaj do�� odleg�ych, obiekt�w. Rozpoczyna si� wtedy kolaps grawitacyjny
cz�steczek gazu, cz�sto zreszt� od razu w kilku osobnych fragmentach ob�oku.
Zag�szczenia gazu powoduj� podniesienie si� temperatury. Rozpoczyna si� reakcja
termonuklearna. Gwiazda zaczyna �wieci� czerwonawym �wiat�em. Potem �wieci do��
d�ugo �wiat�em ��tym, a� w ko�cu przemienia si� "wt�rnie" w bia�ego kar�a.
Przedziwne jest jednak, �e gwiazda "ci�gu g�w�nego" zostaje najcz�ciej, na
wskutek si�y grawitacyjnej, wyrzucona z g r u p y g w i a z d m � o d y
c h (wyl�garni) i rozpoczyna w�dr�wk� po spiralnej trajektorii, wok� centrum
galaktycznego.
Taki ob�ok materii mi�dzygwiezdnej, stanowi�cej wyl�garni� gwiazd, mo�na
dostrzec, nawet go�ym okiem, tu� pod tzw. pasem rycerza Oriona. Jest to tak
zwana W i e l k a M g � a w i c a w Orionie, wg Charles'a Messiera chmurka nr
M42. W lunecie, w obr�bie tej samej chmurki M42, mo�na zobaczy� niesamowity
uk�ad gwiazd zwany Trapezem (teta Oriona).
Ruchy gwiazd w tym uk�adzie s� przedziwne. Obiekty gwiezdne zamiast kr��y� tutaj
jeden wok� drugiego, jak przysta�o na normalny porz�dek astronomiczny, dokonuj�
ruch�w pulsacyjnych. Przez pewien czas oddalaj� si� od siebie, a potem znowu
zbli�aj�. Uk�ad Trapeza jest niestabilny i mo�e w spos�b nieobliczalny wyrzuci�
z gniazda kt�r�� z gwiazd. Prosz� sobie wyobrazi� jak niesamowite by�yby
zjawiska obserwowane na niebie przez mieszka�c�w planet kr���cych wok� gwiazd
nale��cych do "teta Oriona".
Kto� m�g�by powiedzie�, �e w tak m�odej grupie gwiezdnej �ycie nie mog�o
powsta�. No c�, pierowtne formy �ycia biologicznego odkryto w