10051

Szczegóły
Tytuł 10051
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

10051 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 10051 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

10051 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

DANIELLE STEEL DUCH ROZDZIA� i Taks�wka wlok�a si� z Londynu na lotnisko Heathrow w ulewnym listopadowym deszczu. By�o tak ciemno, jak gdyby zapad� wiecz�r, cho� min�a dopiero dziesi�ta rano. Charlie Waterston z trudem rozr�nia� mijane ulice. Przechyli� g�ow� na oparcie fotela i zamkn�� oczy. Ogarn�� go nastr�j r�wnie ponury jak jesienna londy�ska pogoda. Nie m�g� uwierzy�, �e to koniec. Dziesi�� lat zmarnowane, zamkni�te i odes�ane do lamusa. A przecie� zdawa�o mu si�, �e jest tak wspaniale. Mia� wszystko, czego cz�owiekowi potrzeba do szcz�cia � prac� daj�c� satysfakcj� i pieni�dze oraz kobiet�, kt�ra nieodmiennie go fascynowa�a i zachwyca�a. Teraz, w wieku czterdziestu dw�ch lat, rozpocz�� d�ugi, powolny zjazd po r�wni pochy�ej. Ju� w ci�gu ubieg�ego roku mia� uczucie, �e w�tek jego �ycia nieub�aganie si� rozsnuwa. Zdumia� si�, gdy rzeczywi�cie tak si� sta�o. Po godzinie taks�wka wreszcie zatrzyma�a si� przed terminalem lotniska. Kierowca obr�ci� si� i spojrza� na niego, unosz�c brew. � Wraca pan do Stan�w, prawda Charlie zawaha� si� przez u�amek sekundy, po czym kiwn�� g�ow�. Owszem, wraca do Stan�w. Po dziesi�ciu latach, z kt�rych dziewi�� sp�dzi� z Carole. Wszystko to przepad�o w ci�gu paru chwil. � Tak � powiedzia� g�osem, kt�ry wyda� mu si� obcy. Taks�wkarz wszak�e nie m�g� o tym wiedzie�. Widzia� jedynie m�czyzn� w dobrze skrojonym angielskim garniturze i prze- ciwdeszczowym p�aszczu burberry, wyposa�onego w drogi parasol i nieco podniszczon� akt�wk�, kt�ry mimo wszystko nie wygl�da� na Anglika. Charlie robi� wra�enie tego, kim rzeczywi�cie by� � przystojnego Amerykanina od lat zadomowionego w Europie. Prawd� m�wi�c, ba� si� tej podr�y. Nie potrafi� nawet wyobrazi� sobie, �e mia�by zn�w zamieszka� w Nowym Jorku. Tylko �e... bez Carole Londyn nie by� ju� taki jak dawniej. Wysiad� z taks�wki i skin�� na baga�owego. Mia� ze sob� tylko dwie niezbyt wielkie torby. Reszt� rzeczy odes�a� do magazynu. Zg�osi� si� przy ladzie, a potem usiad� w poczekalni pierwszej klasy. Poczu� ulg� widz�c, �e nie ma w niej nikogo ze znajomych. Do odlotu pozosta�o mu jeszcze sporo czasu, ale wzi�� ze sob� papiery i przegl�da� je do chwili, gdy wywo�ano lot. Jak zwykle odczeka� nieco i wszed� na pok�ad ostatni. Stewardesa wskaza�a mu miejsce i wzi�a od niego p�aszcz, zwracaj�c mimochodem uwag� na ciep�e piwne oczy Charliego i jego d�ugie atletyczne ko�czyny. Tak, ten facet by� niezaprzeczalnie atrakcyjny. Ponadto nie nosi� na palcu obr�czki, co spostrzeg�a zar�wno stewardesa, jak i kobieta siedz�ca po drugiej stronie przej�cia. Charlie jednak nie zauwa�y� �adnej z nich. Usiad� przy oknie i wpatrzy� si� w strugi deszczu t�uk�ce o pas startowy. Wci�� od nowa roztrz�sa� to, co si� sta�o; szuka� miejsca, w kt�rym zacz�� si� przeciek; p�kni�cia, przez kt�re z ich zwi�zku niepostrze�enie ulotni�o si� to co najwa�niejsze. Niewiarygodne: jak m�g� by� do tego stopnia �lepy W og�le si� nie zorientowa�. S�dzi�, �e s� niesko�czenie szcz�liwi, podczas gdy Carole stopniowo odsuwa�a si� od niego. Czy wszystko tak raptownie si� zmieni�o, czy te� od pocz�tku karmi� si� wy��cznie z�udzeniami Nic nie podejrzewa� do chwili, gdy Carole powiedzia�a mu wprost, �e w jej �yciu pojawi� si� Simon. Charlie poczu� si� jak g�upiec. By� g�upcem lataj�c z Tokio do Mediolanu i z powrotem, kiedy Carole je�dzi�a po ca�ej Europie reprezentuj�c klient�w kancelarii prawniczej, w kt�rej pracowa�a. Ci�gle byli zaj�ci. Ka�de z nich mia�o w�asne �ycie; mijali si� jak planety na odr�bnych orbitach. Gdy jednak byli razem, nie mieli nawet cienia w�tpliwo�ci, �e to idealny uk�ad, w stu procentach spe�niaj�cy ich potrzeby. Nawet Carole wydawa�a si� zaskoczona tym, co zasz�o, jednak�e nie mia�a zamiaru si� wycofa�. W ko�cu stwierdzi�a, �e nie potrafi. Stewardesa podesz�a do niego, proponuj�c drinka przed startem. Odm�wi�. Wr�czy�a mu menu, s�uchawki i list� film�w, lecz �aden nie wyda� mu si� wart obejrzenia. Wola� po�wi�ci� ten czas na przemy�lenia, jeszcze raz Wszystko przeanalizowa�. Nie m�g� si� pozby� ca�kiem irracjonalnego poczucia, �e je�li b�dzie my�la� dostatecznie d�ugo, wynik oka�e si� inny i tym razem otrzyma w�a�ciw� odpowied�. Czasami mia� ochot� krzycze�, t�uc pi�ciami w �cian�, potrz�sn�� kim�. Dlaczego Carole mu to zrobi�a Dlaczego ten pajac nagle wtargn�� w ich �ycie i zniszczy� wszystko, co razem osi�gn�li W g��bi duszy nawet Charlie wiedzia�, �e nie by�a to wina Simona. M�g� mie� pretensje jedynie do siebie i Carole. Sam nie wiedzia�, dlaczego tak mu zale�a�o, by m�c kogo� oskar�y�. Ostatnio zacz�� dochodzi� do wniosku, �e to on wszystko spieprzy�. Musia� zrobi� co�, co popchn�o Carole w ramiona innego m�czyzny. Wyzna�a, �e sta�o si� to ponad rok temu, w czasie gdy wraz z Simonem prowadzili pewn� spraw� w Pary�u. Simon St. James by� cz�onkiem �cis�ego zarz�du firmy. Carole lubi�a z nim wsp�pracowa�. Czasem troch� si� z niego pod�miewa�a; opowiada�a, jaki jest przebieg�y i jak okropnie traktuje kobiety. Zd��y� ju� zaliczy� trzy �ony, z kt�rymi mia� kilkoro dzieci. By� dobroduszny, b�yskotliwy, przystojny i niezmiernie czaruj�cy. Mia� sze��dziesi�t jeden lat, a Carole trzydzie�ci dziewi��. Wytykanie, �e m�g�by by� jej ojcem, nie mia�o sensu. Wiedzia�a o tym. Carole by�a m�dr� kobiet�; zdawa�a sobie spraw�, �e to szale�stwo i �e robi Charliemu krzywd�. Nie chcia�a nikogo skrzywdzi�. Po prostu sta�o si� i ju�. Charlie pozna� Carole, gdy mia�a dwadzie�cia dziewi�� lat. By�a pi�kna, bardzo inteligentna i mia�a �wietn� prac� w firmie prawniczej przy Wall Street. On sam pracowa� w nowojorskim biurze projekt�w Whittakera i Jonesa i zaczyna� robi� karier� DANIELLE STEEL jako architekt. Umawiali si� ze sob� przez rok, ale �adne nie traktowa�o tego zbyt powa�nie. Potem Charlie otrzyma� propozycj� obj�cia zarz�du nad londy�sk� fili� biura. Zgodzi� si� bez namys�u i by�a to kluczowa decyzja jego �ycia. Po jakim� czasie Carole odwiedzi�a go w Londynie. Nie mia�a zamiaru zatrzymywa� si� na d�u�ej, zakocha�a si� jednak w tym mie�cie, a potem w Charliem. W Anglii wszystko wygl�da�o inaczej, bardziej romantycznie. Zacz�a przylatywa� coraz cz�ciej, sp�dza�a z nim weekendy. Je�dzili na narty do Davos, Gstaad i St. Moritz. Carole mia�a za sob� d�ugi pobyt w Szwajcarii � chodzi�a tam do szko�y, w czasie gdy jej ojciec pracowa� we Francji � i czu�a si� na starym kontynencie jak u siebie w domu. M�wi�a p�ynnie po niemiecku i francusku, mia�a wielu przyjaci� niemal w ca�ej Europie i doskonale pasowa�a do londy�skiej socjety. Charlie zupe�nie straci� dla niej g�ow�. Po sze�ciu miesi�cach sp�dzonych g��wnie w samolocie Carole znalaz�a prac� w londy�skim biurze ameryka�skiej firmy adwokackiej. Kupili stary dom w Chelsea i wprowadzili si� tam. Byli pijani szcz�ciem. Z pocz�tku sp�dzali prawie ka�dy wiecz�r na ta�cach u Annabel, w��czyli si� po mie�cie odkrywaj�c jego urocze zak�tki, restauracje, sklepy z antykami i nocne kluby. By�o bosko. Remont zniszczonego domu zaj�� im prawie rok. Je�dzili po r�nych miasteczkach, kupowali stare drzwi i antyczne meble. Efekt przer�s� wszelkie oczekiwania. By�o to dzie�o mi�o�ci, istny skarbiec pe�en pi�knych rzeczy. Kiedy znudzi�a ich w��cz�ga po Anglii, zacz�li sp�dza� weekendy w Pary�u. Wiedli zaczarowane �ycie, a mi�dzy licznymi podr�ami w interesach znale�li jeszcze czas, by wzi�� �lub i sp�dzi� miodowy miesi�c w Maroku, w wynaj�tym przez Charliego pa�acu. Wszystko, co robili, by�o nietuzinkowe, zabawne i ekscytuj�ce. Oboje nale�eli do tego gatunku ludzi, wok� kt�rych zawsze skupiaj� si� inni. Wydawali huczne przyj�cia i znali wiele interesuj�cych os�b. Dla Charliego jednak stanowi�y one tylko t�o; najwa�niejsza by�a Carole. Szala� za ni�. By�a wysoka, smuk�a, jasnow�osa, mia�a pi�kne nogi � cia�o podobne rze�bie z bia�ego marmuru. Uwielbia� jej d�wi�czny �miech i niski zmys�owy g�os. Kiedy s�ysza�, jak 10 DUCH wymawia jego imi�, dr�a� ca�y nawet teraz, po dziesi�ciu latach. Prowadzili modelowe �ycie dwojga ludzi sukcesu. Jedynym, czego nie mieli i nigdy nie pragn�li, by�o dziecko. Rozmawiali o tym co pewien czas, ale pora nigdy nie wydawa�a im si� w�a�ciwa. Carole mia�a zbyt wielu wa�nych i bardzo wymagaj�cych klient�w. To o nich ci�gle troszczy�a si� jak matka. Charlie nie protestowa�; w zasadzie ch�tnie wychowywa�by c�reczk� kropka w kropk� podobn� do Carole, ale r�wnocze�nie zanadto kocha� �on� i nie mia� ochoty dzieli� si� ni� z kimkolwiek. W�a�ciwie nigdy nie stwierdzili jasno, �e n i e chc� mie� dzieci. Po prostu jako� nigdy do tego nie dosz�o. W ci�gu ostatnich pi�ciu lat poruszali ten temat coraz rzadziej. Po �mierci rodzic�w Charlie nie mia� �adnej rodziny opr�cz Carole. Zast�powa�a mu rodze�stwo, kuzyn�w, dziadk�w, ciotki i wujk�w; by�a dla niego wszystkim i dopiero teraz u�wiadamia� sobie, �e za bardzo si� od niej uzale�ni�. W ich �yciu nie dostrzeg� niczego, co kiedykolwiek zapragn��by zmieni�. Osi�gn�li idea�. Nigdy si� ze sob� nie nudzili, bardzo rzadko sprzeczali. Nie mieli sobie,,za z�e ci�g�ych podr�y. Tym bardziej cieszy�y ich powroty do Londynu. Charlie czu� si� najszcz�liwszy, kiedy wchodz�c do domu zastawa� Carole czytaj�c� ksi��k� na sofie w salonie, albo jeszcze lepiej � drzemi�c� przed kominkiem. Nie zdarza�o si� to nagminnie; najcz�ciej, kiedy wraca� z Brukseli, Mediolanu czy Tokio, Carole siedzia�a jeszcze w biurze. Ilekro� jednak wita�a go w domu, wiedzia�, �e ca�a nale�y do niego. By�a w tym dobra. Nigdy nie da�a mu odczu�, �e odrywa j� od pracy, nawet je�li prowadzi�a w�a�nie wyj�tkowo trudn� spraw�. Potrafi�a sprawi�, �e ca�y �wiat kr�ci� si� wok� niego. Tak by�o przez dziewi�� cudownych lat, a potem nagle... Nagle wszystko si� sko�czy�o i Charlie mia� wra�enie, i� jego �ycie r�wnie� dobieg�o ko�ca. Z ka�d� minut� zbli�aj�c si� do Nowego Jorku, Charlie mimo woli liczy� wstecz: romans Carole zacz�� si� pi�tna�cie miesi�cy temu, w sierpniu. Powiedzia�a mu to, bo w ko�cu wyzna�a m�owi ca�� prawd�. Zawsze by�a wobec niego ii DANIELLE STEEL DUCH uczciwa, szczera i lojalna. Poza tym, �e najwyra�niej przesta�a go kocha�, Charlie nie mia� jej nic do zarzucenia. Carole i Simon przez p�l roku prowadzili razem w Pary�u skomplikowan� spraw�, kt�ra trzyma�a ich w ci�g�ym napi�ciu. Charlie znalaz� si� akurat w newralgicznym punkcie powa�nych negocjacji z nowym klientem i przez trzy miesi�ce prawie co tydzie� lata� do Hongkongu. Trudno�ci wynik�e w zwi�zku z tym kontraktem omal nie doprowadzi�y go do sza�u. Rzadko znajdowa� chwil�, kt�r� m�g� sp�dzi� z �on�, co by�o u niego niezwyk�e, a z pewno�ci� ju� nie stanowi�o usprawiedliwienia dla Carole. Ona r�wnie� przyzna�a mu racj�, nie stara�a si� szuka� wym�wek. Zreszt� to nie jego ci�g�a nieobecno�� odsun�a ich od siebie, tylko mijaj�ce lata, przeznaczenie... i Simon. By� to cz�owiek wybitny i Carole straci�a dla niego g�ow�. Wiedzia�a, �e robi �le, ale to by�o silniejsze od niej. Z pocz�tku pr�bowa�a jeszcze walczy� z tym, co do niego czu�a, lecz w ko�cu si� podda�a. Zbyt d�ugo go podziwia�a, za bardzo lubi�a; nagle doszli do wniosku, �e zbyt wiele maj� ze sob� wsp�lnego. Tak samo by�o na pocz�tku z Charliem � dawno temu, w czasach gdy wszystko by�o jeszcze �wie�e i podniecaj�ce. Kiedy to si� zmieni�o � pyta� �a�o�nie Charlie rozmawiaj�c z ni� w trakcie spaceru po Soho pewnego deszczowego popo�udnia. Wci�� jest dobrze, upiera� si�. Wci�� jest tak, jak kiedy�. Usi�owa� j� przekona�, ale Carole tylko spojrza�a na niego i leciutko potrz�sn�a g�ow�. Ju� nie jest tak jak dawniej, powiedzia�a ze �zami. Ka�de z nich �y�o swoim �yciem, mieli r�ne potrzeby, za wiele czasu sp�dzali w towarzystwie innych ludzi. Ponadto, zdaniem Carole, pod pewnymi wzgl�dami nigdy nie doro�li. Charlie tego nie rozumia�. Poj�� jednak, �e Carole woli �y� z Simonem, ni� �y� bez Char-liego, kt�rego przecie� nigdy nie by�o w domu. Twierdzi�a, i� Simon otoczy� j� opiek�, jakiej Charlie nie by� w stanie jej zapewni�. Pr�bowa�a mu wyja�ni�, na czym polega r�nica, lecz jej si� to nie uda�o. Rzecz nie polega�a na tym, co Simon powiedzia� lub zrobi�, w gr� wchodzi� ca�y subtelny i skomplikowany �wiat marze�, potrzeb i uczu�. To w�a�nie te wszystkie drobne, niewyt�umaczalne niuanse sprawiaj�, �e si� 12 kogo� kocha, nawet wbrew w�asnej woli. Oboje z Charliem pop�akali si�, kiedy to powiedzia�a. Carole powtarza�a sobie, �e romans z Simonem to tylko przelotna chwila zapomnienia, i �wi�cie w to wierzy�a. Po raz pierwszy w �yciu zdradzi�a Charliego i nie chcia�a rozbija� swojego ma��e�stwa. Po powrocie z Pary�a pr�bowa�a zerwa� z Simonem. Powiedzia�, �e j� rozumie. Miewa� liczne romanse i jak sam przyzna�, zdradza� swoje �ony. Cz�sto tego �a�owa�, pozna� jednak wszystkie odmiany niewierno�ci. W owym czasie nie by� z nikim zwi�zany i szczerze wsp�czu� n�kanej poczuciem winy Carole. �adne z nich wszak�e nie liczy�o si� z tym, �e po powrocie tak bardzo b�d� za sob� t�skni�. Ani jedno, ani drugie nie mog�o znie�� roz��ki. Zacz�li razem wychodzi� z biura, przesiadywa� u niego w mieszkaniu � pocz�tkowo tylko po to, by Carole mog�a si� wygada�. Wtedy odkry�a, �e najbardziej ceni w Simonie to, �e j� rozumie, wspiera i zrobi dla niej wszystko. Godzi� si�, by ich zwi�zek przybra� z powrotem platoniczn� form�, byle nadal z ni� by�. Carole mimo to pr�bowa�a go unika�, przekona�a si� jednak, i� to niemo�liwe. Charlie wi�kszo�� czasu sp�dza� poza domem, zostawa�a sama, a Simon by� blisko i t�skni� za ni� nie mniej ni� ona za nim. Nigdy dot�d tak jasno nie zda�a sobie sprawy z tego, jak bardzo czuje si� samotna. Tym wi�cej znaczy�a dla niej �wiadomo��, �e mo�e liczy� na Simona. Dwa miesi�ce po tym, jak przyrzekli sobie, �e b�d� tylko przyjaci�mi, zn�w wyl�dowali w ��ku. Potem jej �ycie sta�o si� jednym pasmem oszustw: spotyka�a si� z Simonem co wiecz�r po pracy, udawa�a, �e pracuje tak�e podczas weekend�w. Simon wi�kszo�� wolnego czasu sp�dza� w mie�cie, �eby by� blisko niej, a kiedy Charliego nie by�o, jechali razem do domu Simona w Berkshire. Carole czu�a, �e brnie coraz g��biej, ale to by�o niczym op�tanie. Po prostu nie mog�a przesta�. Jeszcze przed Bo�ym Narodzeniem w jej stosunkach z Charliem da�o si� wyczu� rosn�ce napi�cie. Charlie mia� trudno�ci na budowie w Mediolanie, w tym samym czasie pad�y te� jego negocjacje w Tokio. Bez przerwy lata� to tu, to tam, �eby rozwi�za� jaki� nowy problem. Kiedy z rzadka DANIELLE STEEL pojawia� si� w domu, albo zm�czony odsypia� r�nic� czasu, albo by� w z�ym humorze i przewa�nie odreagowywa� to na Carole. W takich chwilach oboje byli zadowoleni, �e nie maj� dzieci. I to jeszcze bardziej uzmys�owi�o Carole, �e �yj� w odr�bnych �wiatach. Nie starcza�o ju� czasu na rozmowy, dzielenie si� odczuciami, bycie razem. On mia� swoj� prac�, ona swoj�; razem chodzili tylko na przyj�cia i par� razy w miesi�cu do ��ka. Carole nagle zacz�a w�tpi�, czy to, do czego doszli, nie by�o z�udzeniem, czy mieli jeszcze ze sob� cokolwiek wsp�lnego. Nie potrafi�a ju� bez namys�u odpowiedzie� na pytanie, czy go kocha. Charlie za� tak by� zaj�ty w�asnymi troskami, �e nawet mu nie za�wita�o, i� dzieje si� co� z�ego. Nie czu�, �e Carole z dnia na dzie� coraz bardziej si� od niego oddala. Sylwestra sp�dzi� sam w Hongkongu, Carole za� z Simonem u Annabel. A Charlie by� tak zagoniony, �e nawet do niej nie zadzwoni�. Wszystko to znalaz�o nag�y upust w lutym, kiedy Charlie nieoczekiwanie wr�ci� z Rzymu i nie zasta� Carole w domu. Nie uprzedzi�a go, �e wyje�d�a na weekend, a gdy ujrza� j� w niedziel� wieczorem, mimo woli poczu� uk�ucie niepokoju. By�a promienna, wypocz�ta i pi�kna � tak jak dawniej, kiedy ca�y weekend potrafili sp�dzi� w ��ku i kocha� si�. Ale kto dzi� mia� na to czas Oboje byli zapracowani. Tego wieczoru poczyni� nawet jak�� uwag� na temat jej wygl�du, lecz w�a�ciwie wcale si� nie zmartwi�. Jego umys� wci�� pogr��ony by� we �nie. W ko�cu Carole postanowi�a zrzuci� ci�ar z serca i wyzna�a mu prawd�. Czu�a, �e pod�wiadomo�� Charliego zosta�a ju� zaalarmowana, i nie chcia�a czeka�, a� sprawa sama wyjdzie na jaw prowokuj�c jak�� nieprzyjemn� scen�. Pewnego wieczoru, jak zwykle wr�ciwszy p�no z pracy, powiedzia�a mu o Simonie. S�ucha� jej wstrz��ni�ty, ze �zami w oczach. Nie m�g� uwierzy�, i� trwa to ju� pi�� miesi�cy z kr�tk� przerw� po powrocie z Pary�a, kiedy Carole pr�bowa�a zerwa� z Simonem i odkry�a, �e nie potrafi. � Nie wiem, co mog�abym ci jeszcze powiedzie�, Charlie. Dosz�am do wniosku, i� powiniene� o tym wiedzie�. Nie mo�na tego ci�gn�� w niesko�czono�� � doda�a cicho, a jej DUCH ochryp�y g�os brzmia� bardziej seksownie ni� kiedykolwiek dot�d. � I co masz zamiar zrobi� � zapyta�. Upomina� si� w duchu, i� musi si� zachowa� jak cywilizowany cz�owiek, �e takie rzeczy si� zdarzaj�, ale w pierwszym momencie m�g� my�le� tylko o tym, jak potwornie zosta� zraniony i jak strasznie j� kocha. Nie wiedzia�, �e zdrada tak bardzo boli. Zasadnicze pytanie brzmia�o: czy Carole kocha tego drania, czy tylko si� z nim zabawia. � Kochasz go � wykrztusi�, czuj�c jak s�owa wi�zn� mu w gardle. Na lito�� bosk�, nie zamierza�a chyba go opu�ci� Nie potrafi� sobie nawet tego wyobrazi�. By� w stanie wybaczy� jej wszystko i chcia� jej wybaczy�. Nie m�g� pozwoli�, by odesz�a. Carole waha�a si� przez d�ug� chwil�, nim odpowiedzia�a. � Chyba tak � stwierdzi�a. Zawsze zachowywa�a si� w stosunku do niego tak cholernie uczciwie. Szczero�� ceni�a w �yciu ponad wszystko. � Nie wiem � doda�a. � Kiedy jestem z nim, nie mam w�tpliwo�ci... ale ciebie te� kocham i przypuszczam, �e zawsze b�d� kocha�. Charles by� m�czyzn� jej �ycia... ale by� nim te� Simon. Kocha�a ich obu, ka�dego na sw�j spos�b. Teraz jednak musia�a dokona� wyboru. Owszem, niekt�rzy ludzie potrafili latami �y� w tr�jk�cie, ale ona nie by�a do tego zdolna. Sta�o si�, teraz trzeba co� z tym zrobi�. Simon chcia� si� z ni� o�eni�, ale najpierw, nim w og�le mog�a o tym pomy�le�, musia�a za�atwi� sprawy z m�em. Simon to rozumia�; got�w by� czeka� tak d�ugo, jak d�ugo b�dzie trzeba. � Czy to znaczy, �e chcesz mnie opu�ci� � Charlie obj�� j� i oboje zacz�li p�aka�. � Co si� z nami sta�o � pyta� wci�� od nowa. Wydawa�o si� to niemo�liwe, nie do pomy�lenia; jak mog�a mu co� takiego zrobi� A jednak zrobi�a, i w jej oczach wyczyta�, �e nie zrezygnuje z Simona. Pr�bowa� zachowywa� si� rozs�dnie. Sil�c si� na spok�j poprosi�, �eby przesta�a si� widywa� z panem S. Zaproponowa� wizyt� w poradni ma��e�skiej. Zrobi�by wszystko, co w jego mocy, �eby ocali� ich zwi�zek. DANIELLE STEEL Carole naprawd� si� stara�a. Zgodzi�a si� p�j�� do poradni i nawet przesta�a si� spotyka� z Simonem. Nim min�y dwa tygodnie, by�a bliska ob��du i wiedzia�a ju�, �e to na nic. To, co by�o z�e, teraz wydawa�o si� stokro� gorsze i oboje z Charliem bez przerwy na siebie warczeli. K��tnie, do kt�rych nie dochodzi�o nigdy przedtem, teraz wybucha�y niemal za ka�dym razem, gdy znale�li si� w tym samym pokoju. Charlie by� w�ciek�y i mia� ochot� kogo� zabi� � najch�tniej Simona. Carole otwarcie �ali�a si�, �e jest samotna, �e Charlie nie dba o ni� tak jak Simon i przypomina sobie o niej tylko wtedy, kiedy chce i�� z ni� do ��ka. Oskar�a�a go o niedojrza�o�� i egoizm. Nie potrafi� jej wyt�umaczy�, �e to, i� chce si� z ni� kocha�, jest jego naturalnym sposobem nawi�zywania kontaktu i m�wi o uczuciach wi�cej ni� jakiekolwiek s�owa. R�nica mi�dzy m�czyzn� a kobiet� oddzieli�a ich nagle jak przepa��; rodzi�a uraz�, g��bok� i zapiek��. Carole wprawi�a Charliego w os�upienie m�wi�c terapeucie, �e ca�e ich �ycie ma��e�skie podporz�dkowane by�o wy��cznie jemu, Simon natomiast jest pierwszym m�czyzn�, kt�ry troszczy si� o j e j uczucia. Charlie nie wierzy� w�asnym uszom. W owym czasie Carole zn�w zacz�a sypia� z Simonem, tylko �e teraz stara�a si� utrzyma� to w tajemnicy. Wkr�tce zagmatwany w�ze� oszustw, k��tni i wzajemnych pretensji nar�s� do tego stopnia, �e kiedy Charlie w marcu polecia� na trzy dni do Berlina, Carole spakowa�a rzeczy i przeprowadzi�a si� do Simona. Oznajmi�a to Charliemu przez telefon, a on siedzia� w hotelowym pokoju i p�aka�. Powiedzia�a, �e nie chce dalej �y� w ten spos�b. To by�a tortura dla wszystkich trojga. � Nie chc�, �eby�my w ko�cu zmienili si� w bestie � szlocha�a do s�uchawki. � Nienawidz� si� za to, czym sta�am si� dla ciebie. Nienawidz� wszystkiego, co robi� i co m�wi�. I zaczynam tak�e nienawidzi� ciebie, Charlie... Musimy z tym sko�czy�. D�u�ej tego nie znios�. � Dlaczego nie � warkn��, ogarni�ty s�usznym gniewem. � Innym parom jako� udaje si� przetrwa�, kiedy jedno z ma��onk�w ma romans. Je�li tylko zechcemy... � urwa� u�wiadamiaj�c sobie, �e b�aga j� o lito��. 16 DUCH Na drugim ko�cu kabla zapad�a d�uga cisza. � Charlie, chodzi w�a�nie o to, �e ja po prostu ju� nie chc� by� z tob� � us�ysza� po chwili. Czu�, �e to prawda. I tak sko�czy�o si� ich ma��e�stwo. Pow�d nie odgrywa� ju� �adnej roli. Carole po prostu przesta�a go kocha�. By� mo�e nikt nie ponosi� za to winy. Ostatecznie byli tylko lud�mi, poddanymi kapry�nym, chaotycznym emocjom. Trudno szuka� przyczyn. Sta�o si�. Przepad�o. W ci�gu nast�pnych miesi�cy Charlie miota� si� pomi�dzy rozpacz� a furi�. Z trudem koncentrowa� si� na pracy, przesta� widywa� si� ze znajomymi. Przesiadywa� po ciemku, g�odny i zm�czony, niezdolny uwierzy� w to, co si� sta�o. Wci�� liczy�, �e romans dobiegnie ko�ca, �e Carole si� znudzi tym �liskim, pompatycznym bufonem; uzna, i� Simon jest dla niej za stary. Modli� si� o cud, ale cud si� nie zdarzy�. Od czasu do czasu widywa� zdj�cia Carole i Simona w czasopismach i cierpia� wtedy jeszcze wi�ksze m�ki. Wydawali si� bardzo szcz�liwi. Czasami my�la�, �e t�sknota go zmia�d�y. Kiedy nie m�g� ju� tego d�u�ej znie��, dzwoni� do Carole. Najgorsze, �e ich rozmowy zawsze przebiega�y tak samo. Jej g�os ci�gle brzmia� ciep�o i zmys�owo. Charlie wyobra�a� sobie, �e Carole nie odesz�a, a po prostu wyjecha�a w delegacj� lub na weekend. Tworzy� iluzje, �eby nie zwariowa�. Jego dom by� teraz zaniedbany i niekochany. Carole zabra�a swoje rzeczy. Nic nie by�o ju� takie jak dawniej. Wszystko, czego kiedykolwiek pragn��, leg�o w gruzach. Nie zosta�o nic, w co jeszcze m�g�by wierzy�. Jego wsp�pracownicy zauwa�yli, �e jest blady, wycie�czony i chudy. Zrobi� si� dra�liwy, bez przerwy si� sprzecza� i odrzuca� wszystkie bez wyj�tku zaproszenia. By� pewien, �e znajomi wol� go�ci� u siebie Simona. Ponadto nie chcia� wys�uchiwa� wyraz�w wsp�czucia, odpowiada� na zadawane w dobrej wierze pytania i by� �wiadkiem rozm�w o Carole. Mimo to nie potrafi� si� powstrzyma� od czytywania rubryk towarzyskich. Wiedzia�, gdzie byli na przyj�ciu i gdzie sp�dzili weekend. Simon St. James lubi� udziela� si� publicznie, a Carole zawsze uwielbia�a bale. Z nim nigdy 2 Duch DANIELLE STEEL nie bawi�a si� tak cz�sto, jak teraz z Simonem. Charlie usi�owa� nie rozmy�la� o tym stale, lecz nie potrafi� zaj�� si� niczym innym. Lato by�o dla niego m�k�. Wiedzia�, �e Simon ma will� na po�udniu Francji, mi�dzy Beaulieu a St.Jean-Cap-Ferrat; kiedy� go tam odwiedzili. W porcie sta� spory jacht i Charlie ci�gle wyobra�a� sobie Carole na jego pok�adzie. Miewa� czasem osnute na tym tle koszmary: przera�ony �ni�, �e Carole tonie. Potem czu� si� winny; ba� si�, �e to oznacza, i� pod�wiadomie pragnie jej �mierci. Rozmawia� o tym z psycho-terapeut�. W istocie jednak nie by�o ju� o czym m�wi�. We wrze�niu Charlie Waterston wygl�da� jak sm�tny wrak cz�owieka, a czu� si� jeszcze gorzej. Carole poinformowa�a go telefonicznie, �e wnios�a pozew o rozw�d. Wbrew w�asnej woli spyta�, czy wci�� �yje z Simonem. Czu� do siebie niesmak. A� nazbyt �atwo wyobrazi� sobie jej min� i to jak�e mu znane pochylenie g�owy. � Przecie� wiesz, �e tak, Charlie � powiedzia�a ze smutkiem. Nie chcia�a sprawia� mu b�lu, c� jednak mog�a poradzi� na to, �e z Simonem czu�a si� szcz�liwsza ni� kiedykolwiek dot�d. Nigdy nie marzy�a o �yciu na tej stopie, lecz wprawi�o j� ono w zachwyt. Sierpie� sp�dzili we Francji i Carole ku w�asnemu zdumieniu przekona�a si�, i� znajomi Simona to uroczy ludzie. Simon za� robi� absolutnie wszystko, co w jego mocy, by j� uszcz�liwi�. Nazywa� j� mi�o�ci� �ycia, kobiet� swoich marze�. Odkry�a w nim nieoczekiwan� wra�liwo��, subtelno�� uczu�, kt�rej nigdy wcze�niej nie dostrzeg�a. By�a zakochana po uszy, lecz nie chcia�a m�wi� tego Charliemu. Teraz jeszcze wyra�niej widzia�a pustk� ich ma��e�stwa. Byli dwojgiem egocentryk�w �yj�cych nie ze sob�, lecz obok siebie. Charlie wci�� tego nie zauwa�a�. Mia�a nadziej�, �e u�o�y sobie �ycie z kim innym, ale s�dz�c z rozmowy, nawet nie pr�bowa�. � Masz zamiar za niego wyj�� � spyta� uparcie, zdaj�c sobie spraw�, �e dr�czy j� i siebie. � Nie wiem, Charlie. Nie rozmawiali�my jeszcze na ten temat � sk�ania�a. � Zreszt� to niewa�ne. Powinni�my za�atwi� sprawy mi�dzy sob�. 18 DUCH W ko�cu zmusi�a go, �eby wynaj�� adwokata, ale Charlie spotka� si� z nim tylko raz. � Musimy podzieli� rzeczy, kiedy znajdziesz chwil� czasu � doda�a. S�ysz�c to, Charlie poczu� md�o�ci. � Dlaczego nie chcesz spr�bowa� jeszcze raz � spyta�, gardz�c sob� za s�abo��, za ten p�aczliwy g�os. Zanadto j� kocha�, by stara� si� zachowa� twarz. Po c� mieliby dzieli� rzeczy Co go obchodz� meble, garnki czy jakie� szmaty Chcia� Carole. Chcia� tego, co kiedy� by�o mi�dzy nimi. Wci�� nic nie rozumia�. � A gdyby�my postarali si� o dziecko � Z g�ry zak�ada�, �e Simon jest za stary, by o tym my�le�. Maj�c za sob� sze��dziesi�t jeden lat �ycia i trzy nieudane ma��e�stwa, na pewno nie pragn�� mie� dziecka z Carole. Tylko na tym polu Charlie m�g� go przelicytowa�. Po drugiej stronie s�uchawki zapad�a cisza. Carole przymkn�a oczy, zbieraj�c si� na odwag�, by odpowiedzie� szczerze. Nie chcia�a mie� z nim dziecka. Ani z nim, ani z nikim. Wystarcza�a jej praca i Simon. Marzy�a o tym, by wreszcie si� rozwiedli i przestali wzajemnie rani�. Uwa�a�a, �e nie ��da od niego zbyt wiele. � Charlie, ju� za p�no � powiedzia�a. � Nie m�wmy o tym teraz. �adne z nas nigdy nie chcia�o mie� dziecka. � Mo�e byli�my w b��dzie. Mo�e wszystko u�o�y�oby si� inaczej, gdyby�my mieli dziecko. Mo�e sta�oby si� ono spoiwem, kt�rego nam zabrak�o. � I by�oby nam dzi� jeszcze trudniej. Dzieci nie cementuj� ma��e�stw, a tylko komplikuj� rozstanie. � Masz zamiar urodzi� mu dziecko � spyta� rozpaczliwie. Zawsze ko�czy� w roli suplikanta, �ebraka, zawsze to on b�aga� pi�kn� ksi�niczk�, by do niego wr�ci�a. � Nie, nie mam zamiaru urodzi� mu dziecka�odpar�a ze znu�eniem i nutk� irytacji. � Pr�buj� u�o�y� sobie �ycie, w�asne �ycie, z nim. I nie chc� ci� przy tym zniszczy� bardziej, ni� musz�. Charlie, dlaczego si� z tym nie pogodzisz Co� si� z nami sta�o; nie jestem nawet pewna, czy rozumiem co. To tak, jakby kto� umar�. Nie mo�na si� z tym spiera�. Nie mo�na DANIELLE STEEL wskrzesi� przesz�o�ci. Umarli�my dla siebie, Charlie. A w ka�dym razie ja umar�am dla ciebie. B�dziesz musia� �y� dalej beze mnie. � Nie mog� � rzek�, t�umi�c rw�cy mu si� z gard�a szloch. � Nie potrafi� bez ciebie �y�, Carole. Najgorsze, �e m�wi� szczerze. Spotka�a go przypadkiem tydzie� wcze�niej, wygl�da� strasznie. Zm�czony, blady i wyczerpany, lecz wci�� niewiarygodnie atrakcyjny. Pospiesznie odsun�a od siebie t� my�l. � Mo�esz, Charlie, i musisz. � Po co � Nie potrafi� znale�� cho�by jednego powodu, by �y� dalej. Kobieta, kt�r� kocha�, odesz�a. Praca nie dawa�a mu ju� satysfakcji. Nawet dom, kt�ry kiedy� tyle dla niego znaczy�, utraci� dusz�. Mimo to Charlie nie chcia� go sprzedawa�. Zbyt wiele pozosta�o w nim wspomnie�, za wiele Carole wplecionej w ka�dy w�tek, ka�dy k�t. Chyba nigdy si� od niej nie uwolni. Nie chcia� by� wolny. Chcia� odzyska� to, co kiedy� posiada�, a co teraz nale�a�o do Simona. Dra�, pomy�la� z gorycz�. � Charlie, jeste� za m�ody, �eby si� tak nastawia�. Masz czterdzie�ci dwa lata. Ca�e �ycie przed tob�. Poznasz kogo�, mo�e b�dziesz mia� dzieci... Carole zaczyna�a mie� do�� tej rozmowy. Do tego Simon strasznie si� irytowa�, �e Charlie wywiera na ni� ci�g�� presj�, dobitnie dawa� do zrozumienia, i� wcale mu si� to nie podoba. � Ten facet jest niewiarygodnie upierdliwy � rzek� kiedy� ze z�o�ci�. � Ka�dy cho� raz w �yciu prze�ywa� rozstanie. Kiedy mnie opu�ci�a pierwsza i druga �ona, nie robi�em takich histerii. Ten tw�j Charlie to rozpuszczony smarkacz, je�li chcesz zna� moje zdanie. Carole unika�a rozm�w z Simonem o Charliem. Musia�a sama upora� si� z wyrzutami sumienia. Czu�a si� troch� tak, jakby go przejecha�a. Nie mog�a dopu�ci�, by wykrwawi� si� na skraju drogi. R�wnocze�nie jednak nie mog�a do niego wr�ci�. Charlie za� uparcie nie chcia� da� jej rozwodu i przy ka�dej tego typu rozmowie mia�a uczucie, �e je�li mu pozwoli, desperacko poci�gnie j� za sob� na dno. Musia�a si� od niego uwolni�, cho�by po to, �eby sama przetrwa�. 20 DUCH Pod koniec wrze�nia podzielili w ko�cu maj�tek. Simon wyjecha� na p�noc Anglii, �eby dopilnowa� jakiego� rodzinnego interesu, a Carole sp�dzi�a upiorny weekend uprz�taj�c sw�j dawny dom. Charlie z uporem maniaka roztrz�sa� ka�d� najdrobniejsz� rzecz � nie dlatego, i�by jej czegokolwiek sk�pi�, lecz korzysta� z ka�dej okazji, by wzbudzi� w niej wspomnienia i nak�oni� do powrotu. By� to istny koszmar. Cierpieli oboje: Carole z �alu nad nim, Charlie z poni�enia. W niedziel� wieczorem, zanim wyjecha�a, przeprosi� j�. U�miechn�� si� �a�o�nie, stoj�c w progu. Wygl�da� potwornie. A Carole by�a r�wnie wyko�czona. � Przepraszam, �e przez ca�y weekend zachowywa�em si� jak sko�czony dure� � rzek�, przybieraj�c w miar� normalny ton po raz pierwszy od chwili, gdy w sobot� rano rozpocz�li spis inwentarza. � Nie wiem, co si� ze mn� dzieje. Za ka�dym razem, kiedy ci� widz� albo s�ysz�, trac� rozum. � W porz�dku, Charlie. Wiem, �e to nie jest dla ciebie �atwe. Jej r�wnie� wcale nie by�o �atwo. W�tpi�a, czy Charlie to rozumie. Nie rozumia�; wed�ug niego Carole rzuci�a si� w ramiona innego m�czyzny i nigdy, nawet przez moment, nie by�a sama, pozbawiona oparcia i pociechy. Charlie nie mia� nic. � Paskudna sprawa � rzek� patrz�c jej prosto w oczy. � Dla nas wszystkich. Mam nadziej�, �e nie b�dziesz tego �a�owa�a. � Ja te� mam tak� nadziej�. � Poca�owa�a go w policzek, kaza�a mu dba� o siebie i w chwil� p�niej odjecha�a jaguarem Simona. Charlie sta� w progu i patrzy� za ni� powtarzaj�c sobie, �e to ju� koniec, �e Carole nie wr�ci. Potem wszed� do �rodka i zobaczy� rzeczy z�o�one w sterty, pi�trz�ce si� w ca�ym domu. Zamkn�� drzwi, usiad� na krze�le i rozp�aka� si�. Nawet ten bolesny weekend zdawa� mu si� lepszy ni� nic. Kiedy si� uspokoi�, na dworze by�o ju� ciemno. Dziwne, ale poczu� si� troch� lepiej. Nie mia�o sensu mydlenie sobie oczu. Nie mo�na uciec od rzeczywisto�ci. Carole odesz�a. 21 DANIELLE STEEL DUCH Odda� jej prawie wszystko. Tylko tymi martwymi przedmiotami m�g� si� z ni� teraz dzieli�. Pierwszego pa�dziernika �yciowa sytuacja Charliego skomplikowa�a si� jeszcze bardziej. Kierownik biura projekt�w w Nowym Jorku mia� atak serca, za� jeden z cz�onk�w zarz�du, kt�ry m�g�by zaj�� jego miejsce, og�osi�, �e odchodzi i otwiera w�asn� firm� w Los Angeles. Prezesi, Bili Jones i Athur Whittaker, przylecieli do Londynu b�aga� Charliego, �eby wr�ci� do Nowego Jorku i obj�� kierownictwo tamtejszego biura. By�a to ostatnia rzecz, jakiej pragn��. Od chwili gdy dziesi�� lat temu sprowadzi� si� do Londynu, nigdy nie marzy� o powrocie. Cieszy� si�, �e pracuje w Europie. Uwa�a�, �e architektura starego kontynentu � zw�aszcza W�och i Francji � jest o wiele ciekawsza, lubi� tak�e swoje azjatyckie wyprawy i �al mu by�o z tego rezygnowa�. � Nie mog� � rzek� stanowczo. Ale oni nie mieli zamiaru tak �atwo ust�pi�. � Dlaczego nie � zapytali bez ogr�dek. Kr�powa� si� stwierdzi�, �e po prostu nie chce, cho� taka by�a prawda. � Nawet je�li zapragnie pan po pewnym czasie wr�ci�, mo�e pan przecie� sp�dzi� w Nowym Jorku rok lub dwa � perswadowali. � W Stanach realizuje si� coraz wi�cej interesuj�cych projekt�w. Mo�e nawet bardziej si� tam panu spodoba. Nie mia� ochoty m�wi� im wprost, �e nie widzi takiej szansy. Oni za� nie chcieli wytyka� mu, i� skoro opu�ci�a go �ona, nic go tu nie trzyma. W przeciwie�stwie do innych potencjalnych kandydat�w Charlie by� wolny i ca�kowicie dyspozycyjny. M�g� wynaj�� dom na rok lub dwa i pom�c im utrzyma� na fali nowojorskie biuro � przynajmniej do czasu, kiedy znajd� kogo� innego na to miejsce. Charliemu jednak nie podoba� si� ten pomys�. � To dla nas bardzo wa�ne, Charles � rzek� powa�nie Whittaker. � Nie mamy si� do kogo zwr�ci�. To prawda, byli w impasie. Szef biura w Chicago nie m�g� si� przeprowadzi�; jego �ona cierpia�a na raka piersi i od roku poddawano j� chemioterapii. Nikt za� w ca�ej nowojorskiej hierarchii nie mia� dostatecznych kwalifikacji, by po��czy� w jednym r�ku funkcje g��wnego projektanta, handlowca i mened�era. Charlie nadawa� si� do tego idealnie. On sam r�wnie� zdawa� sobie z tego spraw� i wiedzia�, �e je�li kategorycznie odm�wi, jego uk�ady w firmie mog� si� nieodwo�alnie popsu�. � Niech pan to przemy�li � rzek� mu na odchodnym Samuel Jones. Charlie by� przera�ony. Czu� si� tak, jak gdyby ekspresowy poci�g p�dzi� wprost na niego. Nie mia� poj�cia, jak si� z tego wykr�ci�. �a�owa�, �e nie mo�e poradzi� si� Carole. Nie do uwierzenia: w ci�gu paru miesi�cy najpierw straci� �on�, a teraz jeszcze zmuszano go, by wyjecha� z ukochanej Europy. Ca�y �wiat raptownie zwali� mu si� na g�ow�. Szefowie po dw�ch dniach wr�cili do Nowego Jorku, Charlie za� przez upiorne dwa tygodnie biedzi� si� nad decyzj�. Nie m�g� wym�wi� si� �on�. W po�owie miesi�ca uzna�, �e nie ma wyboru. Musi jecha�. Pr�bowa� wytargowa� skr�cenie zes�ania do p� roku, na co us�ysza�, �e do�o�� wszelkich stara�, ale zdolni architekci nie rodz� si� na kamieniu, w zwi�zku z czym znalezienie dla niego zast�pstwa mo�e troch� potrwa�. Miejsce Charliego w Londynie mia� obj�� Dick Barnes, jego prawa r�ka. Zwa�ywszy na jego do�wiadczenie i talent, Charlie by� pewien, �e Dick da sobie rad�. Prawd� m�wi�c, troch� go to nawet martwi�o. Dick ju� od d�u�szego czasu ostrzy� sobie z�by na jego sto�ek. Nie m�g� sobie wymarzy� sposobniejszej okazji. Charlie obawia� si�, �e je�li Barnes b�dzie przez rok b�yskotliwie zarz�dza� londy�sk� fili�, szefowie pozostawi� ster w jego r�kach, on sam za� ugrz�nie w Nowym Jorku. W ko�cu jednak podpisa� umow� na rok i zanim si� obejrza�, ju� przygotowywa� si� do wyjazdu. Mia� si� stawi� w biurze jeszcze przed �wi�tem Dzi�kczynienia. Carole, kt�ra dowiedzia�a si� o wszystkim od ich wsp�lnej znajomej, zatelefonowa�a do niego, gratuluj�c mu nowego stanowiska. � Raczej nie uwa�am tego za awans � rzek� pos�pnie, cho� ucieszy� si�, �e zadzwoni�a. Od chwili gdy odesz�a, ka�dy 22 w. DANIELLE STEEL dzie� by� jedn� wielk� katastrof�. � Powr�t do Nowego Jorku to ostatnia rzecz, jakiej bym pragn�� � doda� z westchnieniem. Szczerze cierpia� na my�l o wyje�dzie z Londynu. � Mo�e zmiana otoczenia dobrze ci zrobi � powiedzia�a �agodnie, chc�c go pocieszy�. � Rok to nie wieczno��, Charlie. � Wydaje mi si� d�u�szy ni� wieczno�� � rzek�, wygl�daj�c przez okno biura. A� nazbyt dok�adnie widzia� j� oczyma wyobra�ni. By�a pi�kna; my�li o niej ci�gle nie dawa�y mu spa�. Kiedy wyjedzie, nie b�dzie ju� m�g� marzy�, �e spotka j� przypadkiem w restauracji albo w drzwiach magazynu Harrodsa. � Nie wiem, jak da�em si� w to wpakowa� � mrukn��. � Wygl�da na to, �e nie mia�e� wielkiego wyboru � stwierdzi�a rzeczowo. � Nie. � W og�le o niczym ju� nie decydowa�; wszystko toczy�o si� samo wbrew jego woli. Carole zapyta�a, co ma zamiar zrobi� z domem. Formalnie wci�� by�a jego wsp�w�a�cicielk�, ale na razie nie potrzebowa�a pieni�dzy, a ju� z pewno�ci� nie planowa�a wprowadzi� si� tam z Simonem. Nie by�o powodu, by zmienia� istniej�cy stan rzeczy. � My�la�em o tym, �eby go wynaj�� � rzek�, a ona wyrazi�a zgod�. Jednak�e dwa dni p�niej, po dyskusji z Simonem, zadzwoni�a ponownie. Dosz�a do wniosku, �e lokatorzy zniszcz� dom, zmniejszaj�c jego warto��. W tych okoliczno�ciach wola�a go sprzeda�. Poprosi�a Charliego, �eby za�atwi� to przed wyjazdem z Londynu. S�uchaj�c jej Charlie mia� uczucie, jak gdyby straci� kolejn� drog� mu osob�. Kocha� ten dom, oboje go kochali. Ale tym razem nie mia� ju� si�, �eby si� sprzecza�. Zaczyna� rozumie�, �e nie by�o sensu kurczowo trzyma� si� pami�tek. Wszystko min�o; r�wnie dobrze m�g� si� pozby� i domu. Rozmy�la� o tym przez kilka dni, a potem wystawi� dom na sprzeda�. Ku jego zaskoczeniu dom niemal natychmiast znalaz� kupca, i to za dobr� cen�. Niewielka pociecha. DUCH Podpisawszy umow� wys�a� wszystkie swoje rzeczy do magazynu. Carole wpad�a z wizyt�, �eby zobaczy� dom po raz ostatni i po�egna� si� z Charliem. Jak mo�na by�o przewidzie�, spotkanie przysporzy�o mu b�lu, jej za� wyrzut�w sumienia. Bezg�o�ne pretensje zdawa�y si� t�oczy� w pokoju jak gromada �a�obnik�w na stypie. Carole w milczeniu chodzi�a po pokojach, zatopiona we wspomnieniach. Przystan�a w sypialni, spojrza�a na bezlistne drzewa za oknem i �zy potoczy�y si� jej po policzkach. Nie s�ysza�a, jak Charlie wszed� za ni�. Dopiero kiedy odwr�ci�a si�, by wyj��, wzdrygn�a si� nerwowo na jego widok. � B�dzie mi brakowa� tego miejsca � powiedzia�a ocieraj�c oczy. Charlie skin�� g�ow�. Tym razem nie p�aka�. Dozna� ju� zbyt wielu cierpie�, straci� nazbyt wiele. Czu� si� ca�kiem ot�pia�y. � Mnie b�dzie brakowa� ciebie � szepn��. � Mnie te� � odpar�a cicho, podesz�a do niego i obj�a go. � Wybacz mi, Charlie. Gdyby nie Simon, my�la�, wci�� mogliby tu mieszka�, zapracowani i zabiegani, zwykle zaj�ci w�asnymi sprawami, lecz mimo to szcz�liwi, gdy do siebie wracali. M�g�by nadal pozosta� w Londynie, wymawiaj�c si� prac� Carole. Dziesi�� lat jego �ycia rozwia�o si� w py�. Musia� teraz zacz�� wszystko od pocz�tku, jakby czas nagle si� cofn��. Gra planszowa przeniesiona w wymiar prawdziwego �ycia. Wspi�� si� po drabinie na sam szczyt i przez jeden fa�szywy krok spad� a� na sam d�. By�o w tym co� dotkliwie surrealistycznego. Wyszli na zewn�trz trzymaj�c si� za r�ce i po paru minutach Carole odjecha�a do Berkshire. Tym razem Charlie nie pyta�, czy jest szcz�liwa. To by�o oczywiste. Jej �ycie splot�o si� ju� zupe�nie z �yciem Simona. Zrozumienie tego zaj�o Charliemu a� dziewi�� miesi�cy. A ka�da chwila by�a dla nich obojga tortur�. Na kilka pozosta�ych do wyjazdu dni Charlie przeprowadzi� si� do Claridge a na koszt firmy. Wydali na jego cze�� po�egnaln� kolacj� w Savoyu . Przyszli wszyscy pracownicy biura i wielu wa�nych klient�w. Przyjaciele tak�e zapraszali go DANIELLE STEEL do siebie, lecz wymawia� si� twierdz�c, �e jest nazbyt zaj�ty dopinaniem spraw w biurze. Nie widywa� si� z nimi praktycznie wcale, odk�d Carole go opu�ci�a. Wyja�nienia, jakich musia�by udziela�, nie przysz�yby mu bez b�lu. �atwiej wyjecha� z Londynu bez s�owa. Dick Barnes oznajmi� mu kurtuazyjnie, �e z ut�sknieniem b�dzie czeka� jego powrotu, ale Charlie nie da� si� nabra�. By�o oczywiste i naturalne, �e Dick ma nadziej� pozosta� u w�adzy w Londynie i b�dzie zdruzgotany, kiedy Charlie wr�ci. Charlie nie mia� do niego pretensji. Nikogo o nic nie wini�, nawet Carole. Ostatniego wieczoru zadzwoni� do niej, �eby si� po�egna�, ale nie by�o jej w domu i po namy�le uzna�, �e tak jest lepiej. Nie mieli sobie nic do powiedzenia pr�cz tego, �e bardzo im przykro, a to m�wili ju� dziesi�tki razy. W dniu wyjazdu la�o jak z cebra. Charlie obudzi� si� i d�ugo le�a� w hotelowym ��ku, staraj�c si� zebra� my�li. Czu� si� tak, jak gdyby ci�ki g�az mia�d�y� mu pier�. Korci�o go, �eby wszystko odwo�a�, zwolni� si� z firmy, spr�bowa� odkupi� dom i nie rusza� si� nawet na krok z Londynu. Wiedzia� jednak, �e nigdy si� na to nie zdob�dzie. Le�a� wi�c dalej, ws�uchuj�c si� w szmer deszczu i pr�buj�c zmusi� si� do wstania i p�j�cia pod prysznic. Samolot odlatywa� o pierwszej, wi�c na lotnisku musia� by� oko�o jedenastej. Ranek wl�k� si� bez ko�ca. Ostatecznie Charlie wzi�� jednak d�ugi, gor�cy prysznic, powstrzyma� si� od kolejnego telefonu do Carole, w�o�y� ciemne ubranie, bia�� koszul� i elegancki krawat i punktualnie o dziesi�tej znalaz� si� przed hotelem czekaj�c na taks�wk� i po raz ostatni wdychaj�c londy�ski smog. Przys�uchiwa� si� jad�cym samochodom i spogl�da� na znajome budynki. Czu� si� troch� jak dziecko, kt�re po raz pierwszy opuszcza dom. Wci�� nie m�g� pogodzi� si� z tym, �e wyje�d�a. Mia� nadziej�, �e kto� go zatrzyma, nim b�dzie za p�no; Carole niespodziewanie nadbiegnie ulic�, zarzuci mu ramiona na szyj� i powie, �e to by� tylko z�y sen. Zamiast tego podjecha�a taks�wka. Portier spojrza� na Charliego wyczekuj�co. Carole nie przysz�a, nigdy ju� nie przyjdzie; teraz dusz� i cia�em nale�y do Simona. 26 DUCH Z ci�kim sercem jecha� przez miasto, przygl�daj�c si� ludziom spiesz�cym gdzie� w codziennych sprawach. Pada� lodowaty deszcz; typowa aura angielskiej zimy. Po nieca�ej godzinie znalaz� si� na Heathrow. Nie by�o ju� odwrotu. � Czy zechce si� pan czego� napi�, panie Waterston Szampana Lampk� wina � zapyta�a przyja�nie stewardesa, gdy w zadumie odwr�ci� si� od okna. Od godziny byli ju� w powietrzu i nareszcie przesta�o pada�. � Nie, dzi�kuj� � rzek� z nieco pogodniejsz� min�. Kiedy wchodzi� na pok�ad, niemal wszyscy zwr�cili uwag� na jego przygn�bienie. Odwr�ci� si� z powrotem do okna, a nim zacz�to roznosi� kolacj�, ju� spa�. � Ciekawe, co go spotka�o � szepta�y do siebie w kuchni dwie stewardesy. � Wygl�da na skopanego. � Pewnie co noc hula� i zdradza� �on�. � Sk�d wiesz, �e jest �onaty � Ma �lad po obr�czce na serdecznym palcu. Zgrywa si� na kawalera. � Mo�e jest wdowcem � w��czy�a si� do rozmowy trzecia. Jej kole�anka prychn�a lekcewa��co: � Typowy biznesmen w delegacji. Nie jest do wzi�cia, mo�ecie mi wierzy�. � Najstarsza stewardesa u�miechn�a si� i ruszy�a wzd�u� kabiny pierwszej klasy z tac� pe�n� owoc�w, ser�w i lod�w. Obok fotela Charliego przystan�a. Spa� jak zabity, ruszy�a wi�c dalej. Charlie rzeczywi�cie zdj�� �lubn� obr�czk� wieczorem w przeddzie� wyjazdu z Londynu. D�ugo trzyma� j� w r�ku, wspominaj�c dzie�, gdy Carole mu j� za�o�y�a. Jak to by�o dawno... dziewi�� lat. Teraz trzyma� j� w kieszeni. Kiedy usn��, �ni�o mu si�, �e jest z Carole. U�miechni�ta, m�wi�a co� do niego, lecz gdy chcia� j� poca�owa�, wywin�a si� z jego obj��. Nie potrafi� tego zrozumie�; wci�� wyci�ga� do niej ramiona. W oddali ujrza� m�czyzn�, kt�ry si� im przygl�da�. Carole odw�ci�a si�, m�czyzna skin�� na ni�, a ona posz�a za nim. To by� Simon. �mia� si�. ROZDZIA� 2 Samolot wyl�dowa� na pasie lotniska Kennedy ego z silnym szarpni�ciem, kt�re wyrwa�o Charliego z drzemki. Spa� od kilku godzin, wyczerpany prac� i emocjami minionych dni... tygodni... miesi�cy... Wedle czasu miejscowego min�a dopiero trzecia po po�udniu. Kiedy naj�adniejsza stewardesa poda�a Charliemu p�aszcz, u�miechn�� si�, a dziewczyna poczu�a �al, �e nie zbudzi� si� wcze�niej i nie zamieni� z ni� przynajmniej paru s��w w czasie lotu. � B�dzie pan wraca� z nami do Londynu, panie Water-ston � Patrz�c na Charliego, stewardesa powzi�a prze�wiadczenie, �e jest Europejczykiem. Ona sama, podobnie jak reszta za�ogi, pochodzi�a z Anglii. � Niestety, nie. � Szczerze �a�owa�, �e tak nie jest. � Przeprowadzam si� do Nowego Jorku � doda�, jak gdyby mog�o j� to obchodzi�. Stewardesa skin�a g�ow� i przesz�a dalej, Charlie za� w�o�y� p�aszcz i podni�s� akt�wk�. Sznur ludzi wysiadaj�cych z samolotu porusza� si� z szybko�ci� stygn�cego cementu, w ko�cu jednak uda�o mu si� dotrze� do wyj�cia. Odebra� baga�e z ta�my i wsiad� do taks�wki, �eby dosta� si� do miasta. Zaskoczy� go panuj�cy w Nowym Jorku mr�z. By� dopiero listopad, ale tu ju� wyczuwa�o si� zim�. Poda� adres mieszkania, kt�re tymczasowo wynaj�a dla niego firma. Podobno nie by�o du�e, znajdowa�o si� jednak na Wschodniej Pi��dziesi�tej Czwartej, pomi�dzy Lexington i Trzeci� Alej�, a wi�c w bardzo dogodnym miejscu. 28 DUCH � Sk�d przybywamy � Taks�wkarz w�o�y� do ust cygaro, z piskiem opon omin�� limuzyn� i dwie inne taks�wki i w��czy� si� do ruchu, omal nie pakuj�c si� pod ci�ar�wk�. Ju� to wyda�o si� Charliemu znajome. By� pi�tek, dochodzi�a czwarta po po�udniu i na drogach robi�o si� t�oczno. � Z Londynu � odpar�, patrz�c na migaj�ce za oknami koszmarne budynki dzielnicy Queens. Do centrum nie wiod�a �adna �adniejsza droga. � D�ugo pan tam by� � zainteresowa� si� kierowca, przeskakuj�c z pasa na pas. W miar� jak zbli�ali si� do miasta i korki stawa�y si� g�stsze, �w ryzykowny sport wydawa� si� Charliemu coraz mniej zabawny. � Dziesi�� lat � odpar� bez namys�u. Kierowca zerkn�� na niego w lusterku. � D�ugo. Przyjecha� pan z wizyt� � Wracam na sta�e � wyja�ni� Charlie, czuj�c nagle zm�czenie. Dla niego min�o ju� wp� do dziesi�tej, a dzielnice, przez kt�re jechali, by�y przygn�biaj�co brzydkie. Dojazd do Londynu wcale nie by� �adniejszy, ale tam czu� si� jak w domu. Tu nie. Co prawda mieszka� w Nowym Jorku przez siedem lat po studiach, lecz wychowa� si� w Bostonie. � Nie ma to jak w kraju � kierowca szerokim gestem wskaza� panoram� za przedni� szyb�. � Pan patrzy. Widzia� pan kiedy drugie takie miasto Jechali w�a�nie przez most i w zapadaj�cym zmierzchu sylwetka Manhattanu na tle widnokr�gu prezentowa�a si� imponuj�co, ale nawet widok Empire State Building nie rozchmurzy� Charliego. Reszt� drogi przejechali w milczeniu. Gdy dotarli na miejsce, zap�aci�, wysiad� i przedstawi� si� portierowi, kt�ry wr�czy� mu klucze. Charlie by� wdzi�czny swojej firmie za to, �e nie musi tu�a� si� po hotelach, ujrzawszy jednak wynaj�t� dla niego kawalerk�, prze�y� szok. Wszystko by�o tu ze sztucznego tworzywa � d�ugi bia�y bar ze z�otymi okuciami, dwa barowe sto�ki pokryte bia�ym skajem, rozk�adana wersalka, tanie meble, plastykowe krzes�a w ponurym odcieniu zieleni; nawet kwiaty, kt�re przyku�y jego wzrok, gdy tylko zapali� �wiat�o. Na widok wzorcowej wr�cz brzydoty wn�trza zachcia�o mu si� wy�. Do tego wi�c dosz�o. DANIELLE STEEL Nie mia� �ony, domu, nie mia� nic. Kawalerka wygl�da�a jak pok�j w tanim hotelu. Zastanowi� si� przez chwil�, usi�uj�c znale�� jakikolwiek pozytywny efekt rewolucji, kt�ra zasz�a w jego �yciu. Jak dot�d przychodzi�y mu do g�owy same straty. Postawi� torby, rzuci� p�aszcz na st� i z westchnieniem rozejrza� si� dooko�a. Z pewno�ci� firma zapewni�a mu silny bodziec, �eby jak najpr�dzej znalaz� sobie mieszkanie. Nala� do szklanki piwa, kt�re znalaz� w lod�wce, i usiad� na wersalce, wspominaj�c Claridge a i sw�j dom w Londynie. Przez moment mia� ochot� zadzwoni� do Carole. Nie uwierzy�aby�, co za koszmar ... Dlaczego wci�� chcia� si� z ni� dzieli� wszystkim, co wyda�o mu si� zabawne, smutne albo szokuj�ce Nie by� pewien, do kt�rej z tych kategorii powinien zakwalifikowa� swoje nowe lokum; prawdopodobnie po trosze do wszystkich trzech. Nie si�gn�� jednak po s�uchawk�. Siedzia� wyzuty z resztek si�, usi�uj�c nie zauwa�a� pustki tego wn�trza. Na �cianach widnia�y dwa plakaty � jeden z zachodem s�o�ca, drugi z nied�wiadkiem pand�. Charlie nie mia� nawet tyle werwy, by wzi�� prysznic w �azience o rozmiarach szafy. Po�o�y� si� i zamkn�� oczy, pr�buj�c nie my�le� o niczym, zw�aszcza za� o swym smutnym upadku. Przele�a� tak jaki� czas, potem wsta�, roz�cieli� wersalk� i zasn�� jeszcze przed dziewi�t�, nie troszcz�c si� nawet o kolacj�. Nazajutrz obudzi�o go wpadaj�ce przez okno s�o�ce. By�a dziesi�ta, ale jego zegarek, nastawiony na londy�ski czas, wskazywa� trzeci�. W pokoju panowa� koszmarny ba�agan, kt�ry pot�gowa�o jeszcze stoj�ce w samym �rodku rozgrzebane ��ko. Charlie odnosi� wra�enie, �e kazano mu mieszka� w pude�ku po butach. W lod�wce znalaz� wod� mineraln�, paczk� kawy i piwo, ale nic do jedzenia. Wzi�� prysznic, w�o�y� d�insy i gruby sweter i w po�udnie wypu�ci� si� na ulic�. By� pi�kny, s�oneczny i mro�ny dzie�. Charles zjad� kanapk� w bistro przy Trzeciej Alei, a potem powoli ruszy� w stron� centrum, zagl�daj�c do sklep�w i przygl�daj�c si� ludziom. Panowa�a tu zupe�nie inna atmosfera ni� w Londynie, inna ni� w jakimkolwiek europejskim mie�cie. Charlie z �atwo�ci� przypomina� sobie czasy, kiedy kocha� Nowy Jork. Tutaj DUCH pozna� Carole, tu rozpocz�� karier� i cieszy� si� ze swoich pierwszych sukces�w. Mimo to nigdy nie pragn�� tu wr�ci�, lecz oto zn�w znalaz� si� w Nowym Jorku � na dobre i z�e. P�nym popo�udniem kupi� New York Timesa i poszed� obejrze� dwa mieszkania � oba brzydkie, drogie i mniejsze, ni�by chcia�. Jego kwatera wszak�e bi�a wszystkie rekordy, o czym natychmiast sobie przypomnia�, kiedy do niej wr�ci�. Siedzenie w jednym male�kim pokoju przyprawia�o go o klau-strofobi�. Wci�� odczuwa� r�nic� czasu i nie chcia�o mu si� jeszcze raz wychodzi� na kolacj�. Wiecz�r sp�dzi� nad przys�an� mu dokumentacj� projekt�w realizowanych obecnie w Nowym Jorku. Nazajutrz za�, cho� by�a niedziela, poszed� do biura. Odleg�a zaledwie o cztery przecznice firma zajmowa�a pi�kny lokal na czterdziestym dziewi�tym pi�trze biurowca na rogu Pi��dziesi�tej Pierwszej i Park Avenue. Charlie wszed� do holu, przez chwil� podziwia� widok z okien, potem za� obejrza� wystawione tu modele. Poczu� nag�y przyp�yw o�ywienia. Po tylu latach nareszcie co� nowego. Ciekawe, jak b�dzie mu si� tu pracowa� W poniedzia�ek rano prze�y� gorzki zaw�d. Obudzi� si� o czwartej i musia� odczeka� kilka godzin. Wykorzysta� ten czas na papierkow� robot�. Wci�� �y� wedle czasu londy�skiego, a spieszy�o mu si�, �eby ju� zacz��. Gdy w ko�cu znalaz� si� w biurze, uderzy�o go panuj�ce tam napi�cie. Nie potrafi� zdefiniowa� jego przyczyn, lecz po pewnym czasie odkry�, �e mi�dzy architektami toczy si� nieustaj�ca, cicha wojna o sto�ki. Kiedy wzywa� ich pojedynczo na rozmow�, s�czyli mu w uszy plotki na temat koleg�w. Jedna rzecz by�a jasna: w tej pracowni nie istnia�o poczucie wsp�lnoty. Nie by� to zesp�, a grupa utalentowanych jednostek, pr�buj�cych si� wybi�cho�by po trupach. Najbardziej jednak zaskoczy�y Charliego ich prace. Wyda�y mu si� o wiele toporniejsze ni� projekty tworzone przez t� sam� firm� w Europie. Nie zauwa�y� tego pod