2661
Szczegóły |
Tytuł |
2661 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2661 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2661 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2661 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MERCEDES LACKEY
LARRY DIXON
Srebrzysty Gryf
T�umaczy�a Joanna Wo�y�ska
"Dusty'emu" Rhoadesowi, Mike'owi Hackettowi, Scottowi
Rodgersowi i wszystkim innym, kt�rzy wiedz�, �e Infobahn
jest narz�dziem, nie religi�
ROZDZIA� PIERWSZY
Wolno��!
Tadrith Skandrakae rozpostar� swe wielkie szare skrzyd�a, napinaj�c mi�nie a� do granic mo�liwo�ci, aby w pe�ni wykorzysta� ciep�y pr�d powietrza. Nareszcie wolno��! My�la�em, �e nigdy si� nie wyrw� z tego zebrania sekcji. Odbi� lekko w lewo, przechylaj�c si� dla r�wnowagi. Wiem, �e ten stary kruk nie spuszcza� mnie z oka nie z powodu mej aparycji czy wdzi�ku! Przysi�gam, Aubri chyba czerpie przyjemno�� z trzymania przy sobie ludzi, kt�rzy wszystko by dali, by by� gdzie indziej. Przymkn�� oczy, chroni�c si� przed blaskiem s�onecznym na wodzie. By� �wiadomy dw�ch si�, jednej wyimaginowanej i jednej rzeczywistej: ciep�ego dotyku s�o�ca na plecach i silnego pr�du wznosz�cego pod jego brzuchem. Zreszt� mo�e by�y trzy si�y albo i cztery; ciep�e powietrze w dole, w g�rze gor�ce s�o�ce i podobne pragnienie ucieczki przed nud� kolejnego zebrania sekcji oraz ch�� zmierzania ku czemu� podniecaj�cemu.
Pr�d wznosz�cy pachnia� sol� i wodorostami; przyni�s� oczekiwan� ulg� dla skrzyde� walcz�cych z wiatrem. Po jego lewej stronie olbrzymie Morze Zachodnie l�ni�o zieleni� i b��kitem, horyzont by� ostr� lini�, gdzie spotyka� si� turkus nieba ze szmaragdem wody. Po prawej wida� by�o Bia�y Gryf, miasto wybudowane na klifie, od kt�rego bia�ych koronkowych budynk�w, przeci�tych gdzieniegdzie ogrodami, winnicami i wodospadami odbija�y si� promienie s�oneczne. Jak zaplanowano w poprzednim pokoleniu, miasto zbudowano na kszta�t gryfa ze skrzyd�ami dumnie rozpostartymi na poros�ym mchem kamieniu klifu. W dzie� l�ni�o; w nocy ja�nia�o, roz�wietlone �wiecami, latarniami i lampami magicznymi. Tadrith kocha� je; dumne, obiecuj�ce, wabi�ce miasto, dom dla tysi�cy.
Pod nim oliwkowe wody zatoki bieg�y spokojnie ku podn�om klifu i bulgota�y wok� pali przystani zwie�czone delikatn� koronk� piany. Wszystkie keje by�y puste, je�li nie liczy� przycumowanych ��deczek, bo flota rybacka Bia�ego Gryfa wr�ci z po�owu dopiero o zmierzchu. Tadrith s�u�y� we flocie podczas swego pierwszego roku w�r�d Srebrzystych Gryf�w; m�ode gryfy by�y powietrznymi zwiadowcami, rozgl�daj�cymi si� za stadami ryb, a pod koniec dnia ci�gn�y sieci z po�owem.
Sieci u�ywano tylko wtedy, kiedy wyci�gano ryby na brzeg. Na pocz�tku pobytu pos�ugiwano si� sieciami i wi�cierzami, ale wkr�tce zaniechano tego. Haighlei, ich sprzymierze�cy, byli przera�eni spustoszeniem, jakiego dokonali rybacy, �api�c w swe sieci morskie zwierz�ta nie nadaj�ce si� do spo�ycia i niszcz�c je przy okazji �apania ryb. Mieli racj�, wypominaj�c Kaled'a'in, �e skoro nie pozwalali na takie marnotrawstwo na polowaniach, dlaczego mieliby przymyka� na nie oko podczas po�ow�w? W ko�cu rybo��wstwo by�o po prostu jedn� z odmian polowania; nie zabija�e� zwierz�t, kt�rych nie potrzebowa�e� albo kt�re ci nie zagra�a�y w lesie, wi�c dlaczego post�powa� tak na morzu? Teraz flota u�ywa�a tylko w�dzisk, kt�re pozwala�y na wypuszczanie ryb zbyt m�odych lub niejadalnych. Proces by� d�ugi i �mudny, ale nie zwa�ali na to, maj�c pewno��, �e zapewniaj� �ywno�� nast�pnemu pokoleniu i dziesi�ciu po nim.
Dziesi�� nast�pnych pokole�. Zawsze o to si� martwi�, o nast�pne pokolenia. Planuj i pracuj dla dobra dziesi�ciu pokole�, mawia Bursztynowy �uraw. Nawet je�li z nas zostanie tylko sk�ra i ko�ci!
Takie my�li przychodzi�y od czasu do czasu do g�owy ka�dego mieszka�ca Bia�ego Gryfa. Tych m�odszych, jak on, nawiedza�y co najmniej raz na godzin�; kiedy ci�ko pracowali, zjawia�y si� co kilka minut. W ko�cu naturalne by�o, �e s�oneczny dzie� i pokusy, kt�re ze sob� ni�s�, bardziej zaprz�tn� uwag� m�odego m�skiego gryfa ni� loty patrolowe czy trzymanie stra�y ze starszym gryfem, nawet tak przemi�ym jak Aubri.
S� miejsca, kt�re musz� odwiedzi�, rzeczy, kt�re musz� zrobi�. Jestem tego niemal pewien.
Platforma do l�dowania, kt�r� wybra� Tadrith, by�a zaj�ta, co zreszt� wp�yn�o na jego wyb�r. Nie �eby by� pr�ny, sk�d�e znowu! No, nie za bardzo. Ale na platformie by�y trzy wyj�tkowo pi�kne m�ode gryfice, wystawiaj�ce skrzyd�a do s�o�ca, czekaj�ce w towarzystwie swych matek, aby zupe�nym przypadkiem jaki� m�ody kawaler okaza� troch� zainteresowania. Oczywi�cie, zna� wszystkie trzy: Dharra by�a starsza od niego o rok i zajmowa�a si� magi�. Kylleen by�a rok m�odsza i nadal s�u�y�a we flocie, a Jerrinni te� nale�a�a do Srebrzystych. Ona i jej partner byli ju� wysy�ani do zada� samodzielnych i w�a�nie jej najbardziej chcia� zaimponowa�. By�a jak on podobna do jastrz�bia i zdecydowanie najatrakcyjniejsza z ca�ej tr�jki. Ale nie tylko dlatego si� ni� interesowa�: nale�a�a do Srebrzystych starszych od niego stopniem i jej rozmowy z dow�dztwem mog�y pchn�� go w stron� d�ugo oczekiwanego awansu do zada� samodzielnych.
Nosz� odznak�, ale nie pozwolili mi jeszcze wzi�� na siebie odpowiedzialno�ci z ni� zwi�zanej. Nie musia� przygl�da� si� piersi, aby zobaczy� odznak� miniaturowego gryfa.
Srebrzyste Gryfy, nazwane tak z powodu odznak w�a�nie, s�u�y�y w si�ach wojskowych i policyjnych, przejmuj�c obowi�zki dawnych wojownik�w, stra�nik�w, zwiadowc�w i policjant�w. Poza tym gryfy ze Srebrzystych, zw�aszcza te m�ode, kt�re jeszcze nie sko�czy�y szkolenia, odsy�ano do r�nych innych zada�.
A m�wi�c bez ogr�dek, prze�o�eni nakazywali im bra� udzia� w tych jak�e u�ytecznych zadaniach. Na przyk�ad ci�gni�ciu sieci pe�nych ryb, przenoszeniu �adunk�w, zaopatrzeniu, donoszeniu mi�sa i owoc�w z p�l na szczycie klifu, �eby wymieni� tylko niekt�re.
Albo siedzeniu na nudnych zebraniach.
Mam setk� spraw do bezzw�ocznego za�atwienia. Albo jakby powiedzia� ojciec, miejsca do odwiedzenia, role do zagrania. Dla niego to �art, ale ja tym �yj� bardziej ni� on kiedykolwiek, nawet po wszystkich jego przygodach, misjach i rolach. Nawet bardziej, ni� podczas Ceremonii Za�mienia.
Po�o�y� si� na boku i podda� si� kolejnemu pr�dowi, kt�ry zani�s� go dok�adnie tam, gdzie chcia� si� znale��.
My�l o ojcu jak zwykle spowodowa�a, �e si� wzdrygn��. Nie, �eby Skandranon by� z�ym ojcem - o, nie! By� wspania�ym nauczycielem, doradc� i przyjacielem. By� dobrym ojcem, ale trudno by� synem takiego ojca. Pr�by dor�wnania wizerunkowi Czarnego Gryfa by�y... trudne i irytuj�ce. Mo�e jest �yw� legend�, ale bycie jego synem to piek�o na ziemi.
Ale platforma i atrakcyjne gryfice pojawi�y si� tu� przed nim i Tadrith poczu� dreszczyk satysfakcji. By� dumny ze swych aerobacji, a szczeg�lnie z samokontroli. Jego matk�, Zhaneel, podziwiano najbardziej ze wszystkich gryf�w za finezyjny lot, a on studiowa� jej technik� znacznie g��biej, ni� wyczyny swego ojca. Chocia� raz Skandranon Wielki nie potrafi zrobi� czego� tak dobrze jak ja...
Tadrith zatrzyma� si� nad platform� i wzbi� si� nieco, prezentuj�c swe wdzi�ki, a potem opad�, sk�adaj�c skrzyd�a i stan�� najpierw na jednej, potem na dw�ch, a w ko�cu na wszystkich czterech�apach; najg�o�niejszym d�wi�kiem podczas ca�ej operacji by�o skrzypienie platformy uginaj�cej si� lekko pod jego ci�arem. Wszystkie gryfice westchn�y z zachwytu, pozostaj�c pod wra�eniem takiego pokazu kontroli i zr�czno�ci, a Kylleen zagrucha�a g�o�no i pos�a�a mu u�miech.
Tak! Zadzia�a�o tak, jak chcia�em. Tadrith stan�� jak kamienna rze�ba, wyprostowa� si�, sk�adaj�c ciasno skrzyd�a i strasz�c grzebie�, tarmoszony przez wietrzyk. Doskonale. Zobacz�, z jakiej gliny mnie ulepiono. Ojciec nigdy tak nie lata�! Run��by w d� i zwali� je wszystkie z n�g �opotem skrzyde�. Ja mam finezyjny styl!
Z pe�nego rozmarzenia zachwytu nad samym sob� wyrwa�a Tadritha jedna z matek, m�wi�c do drugiej:
- Widzia�a�? Naprawd�, z takim stylem latania jest wypisz, wymaluj jak jego ojciec.
Za�amany Tadrith opu�ci� g�ow� i zszed� z platformy.
Jestem bez szans.
Przynajmniej gryfice zdawa�y si� nie zauwa�a�, jaki efekt wywar�a na nim ta wypowiedziana mimochodem uwaga. Nadal rzuca�y mu zach�caj�ce i pe�ne podziwu spojrzenia, kiedy odchodzi� tak wolno i wdzi�cznie, jak tylko m�g� w podobnych okoliczno�ciach.
Platforma zwisa�a nad zatok� i wychodzi�a na jedn� z ulic otoczonych balustrad�, biegn�cych wzd�u� kraw�dzi tarasu. Kaled'a'in, kt�rzy stanowili wi�kszo�� populacji Bia�ego Gryfa, byli przyzwyczajeni do zieleni i nawet w mie�cie ca�kowicie wykutym z kamienia zdo�ali posadzi� ro�liny. W balustrad� wbudowano kamienne donice wype�nione ziemi� przynoszon� w woreczkach z p�l na g�rze; w donicach posadzono dzikie wino, kt�re zwiesza�o si� teraz a� do kolejnego tarasu. W innych pojemnikach ros�y drzewka lub krzewy, otoczone kwitn�cymi zio�ami. Woda sp�ywaj�ca po zboczu wystarcza�a, aby tu i �wdzie stworzy� ma�y wodospad, sp�ywaj�cy malowniczo z tarasu na taras i znikaj�cy w morzu. Ro�liny rozmieszczono tak, aby tworzy�y wz�r pi�r, dodaj�c czystej bieli kamiennego miasta troch� struktury. Cz�ci� filozofii Bia�ego Gryfa, gdy planowano miasto, by�o "dumne odrodzenie". Przyw�dcy ludu - w tym Skandranon - u�yli sztuki i stylu uchod�c�w, aby podkre�li� dum� zjednoczenia. Zwyk�e pude�ko by�o dobre; intarsjowane pude�ko by�o lepsze. To rozbudzanie poczucia w�asnej godno�ci, kierowane przez kestra'chern, pozwala�o ludziom czu� si� nie jak pokonani uciekinierzy, ale jak dumni budowniczowie.
Filozofia by�a prosta. Je�li co� mog�o by� pi�kne: czy to ulica, drzwi czy ogr�d - by�o pi�kne.
Domy wykuto w skale klifu tu� przy ulicy; niekt�re si�ga�y na dwadzie�cia czy trzydzie�ci d�ugo�ci gryfa w g��b. Wielko�� domu czy gryfiego gniazda ograniczona by�a jedynie zapa�em cz�onk�w rodziny do kopania (albo ch�ci� zap�acenia komu� za kopanie) i �ycia w pokojach bez okien za g��wnymi pomieszczeniami. Gryfy uwa�a�y takie miejsca za denerwuj�ce i ograniczaj�ce, wi�c ogranicza�y kopanie do dw�ch pokoj�w, ale hertasi i kyree oraz niekt�rym ludziom podoba�y si� takie jamy i ryli g��boko w klifie. W ska�ach istnia�y ca�e kompleksy wykopanych ludzk� r�k� pomieszcze� i Tadrith musia� przyzna�, �e jedyn� korzy�ci� p�yn�c� z �ycia tam by� fakt, �e mieszka�cy nie musieli zwraca� uwagi na pogod�.
Do takich ludzi nale�a� Bursztynowy �uraw. On i Zimowa �ania wkopali si� tak g��boko w ska��, �e do ich sypialni nie dociera�o nigdy �wiat�o s�oneczne, denerwuj�ce �pioch�w. Tadrith wzdrygn�� si� na sam� my�l o takiej ilo�ci kamienia ze wszystkich stron, odcinaj�cego od �wiat�a i powietrza. Nie mia� poj�cia, jak jego partnerka Klinga mog�a to znosi�, b�d�c tak odmienn� od rodzic�w.
Nie, �eby jakikolwiek gryf si� martwi�, �e b�dzie zmuszony do �ycia w takiej jamie. Nie, je�li hertasi i kyree �ni� o takich mauzoleach i s� gotowe odda� w zamian domy na szczycie klifu. Dawniej, kiedy najwa�niejsz� rzecz� by�o szybkie wykopanie jaskini, pokoje cz�sto umieszczano obok siebie, czasami nawet powi�kszaj�c istniej�ce jaskinie. Lampy magiczne, dzi�ki kt�rym mo�na by�o dr��y� w kamieniu, by�y limitowane i cz�sto przez wiele dni nie mogli u�ywa� magii, aby kopa� w skale, wi�c musieli u�ywa� r�k. Robotnicy pracowali wed�ug pewnego schematu, kt�ry podoba� si� gryfom, ludziom i tervardi. Dyheli, rzecz jasna, prawie wcale nie potrzebowa�y schronienia i wszystkie �y�y na szczycie klifu, w�r�d p�l, ale hertasi i kyree �le si� czu�y, widz�c przed sob� niezmierzone obszary morza i nieba, jednak musia�y si� pogodzi� z tymi warunkami, dop�ki Kaled'a'in nie znale�li czasu i �rodk�w, aby zbudowa� co�, co bardziej przypad�o im do gustu. To oznacza�o, �e zawsze zdarzali si� tacy, kt�rzy rado�nie zamieniali star� "niestabiln� grz�d�" na nowo wykut� jam�. Oczywi�cie mieli szersze tarasy, na kt�rych stawiano normalne budynki i sadzono drzewa, ale wszystkie mie�ci�y si� na obszarze Bia�ego Gryfa i wi�kszo�� plac�w zarezerwowano dla budynk�w u�yteczno�ci publicznej. Lekko licz�c, oko�o trzech czwartych mieszka�c�w Bia�ego Gryfa chwali�o sobie jaskiniowe domy.
Tak w�a�nie Tadrith i jego bli�niak, Keenath, zdobyli swoje gniazdo, kt�re pozwoli�o im wyprowadzi� si� od rodzic�w; znale�li w�ski pas nie zagospodarowanej ska�y w dole ogona Bia�ego Gryfa i oznajmili,�e nale�y do nich, a potem wynaj�li brygad� kamieniarzy, aby wykuli d�ugi, sze�ciopokojowy dom w skale. Takie pomieszczenia w�a�nie preferowa�y kyree kochaj�ce nory i hertasi �yj�ce w jamach. Kiedy zako�czono kucie i bli�niaki da�y do zrozumienia, �e s� gotowe si� zamieni�, o nie wyko�czone domostwo rozgorza�a prawdziwa wojna.
W rezultacie Tadrith i Keenath mieli w�asne mieszkanie z�o�one z salonu, spi�arni i dw�ch jasnych i przestronnych sypialni po obu stronach salonu. Okna sypialni wychodzi�y na klif, podobnie jak salonu. Rodzina kyree, kt�ra z wdzi�czno�ci� zmieni�a gniazdo na ciemn�, sze�ciopokojow� nor�, twierdzi�a, �e by�a pijana ze szcz�cia, opuszczaj�c t� grz�d�, po kt�rej hula�y przeci�gi i g�o�no zastanawia�a si�, dlaczego ich rodzice w og�le na niej zamieszkali!
Co dowodzi jedynie, �e przytulne gniazdko jednego jest dla drugiego zbieranin� patyk�w.
Kiedy Tadrith zbli�a� si� do domu, kt�ry znajdowa� si� na pierwszej lotce prawego skrzyd�a Bia�ego Gryfa, aleja zmieni�a si� w zwyk�� �cie�k�, a balustrada w kup� kamieni, si�gaj�c� do kolan. Prawdopodobnie st�d bra�o si� obrzydzenie kyree do tego miejsca: takie ogrodzenie by�o niebezpieczne dla ma�ych, niezdarnych szczeniak�w. Tadrith i Keenath wzrastali w gnie�dzie niemal identycznym jak to, ale na pierwszej lotce lewego skrzyd�a Bia�ego Gryfa; odleg�o�� mi�dzy nimi i ich ukochanymi rodzicami odegra�a niema�� rol� w podj�ciu decyzji, kt�ra rodzina wygra wojn� o mieszkanie.
Tadrith m�g�, gdyby tylko zechcia�, wyl�dowa� na balustradzie przed swymi drzwiami, ale l�dowanie gdziekolwiek poza publicznymi platformami by�o uwa�ane za naruszanie zasad bezpiecze�stwa, poniewa� zach�ca�o ledwo opierzone pisklaki, kt�re zwykle przecenia�y swoje umiej�tno�ci, do lekkomy�lnego zachowania. Nikt nie straci� �ycia, ale kilkoro z�ama�o nogi, kiedy �le obliczy�y odleg�o�� podczas l�dowania i spad�y ze ska�y albo wpad�y prosto w grup� przechodni�w. Kiedy grupa rozhisteryzowanych matek za��da�a od Rady, aby co� zrobi�a w tej sprawie, zainstalowano platformy i wprowadzono rozkaz, aby gryfy i tervardi ich u�ywa�y. Tadrith i Keenath, z kt�rych ca�y Bia�y Gryf nie spuszcza� oka, bardzo skrupulatnie przestrzegali nakazu l�dowania w wyznaczonych miejscach.
W ka�dym razie w dzie�. Pisklaki nie mog� lata� po zmierzchu, wi�c nikt nie zobaczy, �e oszukujemy.
Kiedy pogoda by�a tak wspania�a jak dzi�, drzwi i okna by�y szeroko otwarte, wi�c Tadrith po prostu wszed� do domu, stukaj�c szponami o kamie� pod�ogi. Pok�j, kt�ry zamienili w salon, by� przestronny i jasny, a �cian� no�n� wyrze�biono i podparto d�ugimi drewnianymi belkami. Przejrzysty materia�, z kt�rego Kaled'a'in robili zas�ony, zawieszony by� na ramach z zawiasami wpuszczonymi w kamie�. Na ca�e umeblowanie sk�ada�y si� r�nej wielko�ci poduszki pokryte materia�ami w kolorze piaskowca i granitu, �upka i krzemienia. W zimie na pod�odze k�adziono grube owcze sk�ry i we�niane dywany, aby ogrza� zimny kamie�, a drzwi i okna zamykano, chroni�c wn�trza przed wiatrem, ale latem wszystkie okrycia chowano w spi�arni, a przegrzany gryf m�g� si� po�o�y� na brzuchu na kamiennej pod�odze i szybko si� och�odzi�. I, dla �cis�o�ci, Keenath w�a�nie to robi�, rozci�gni�ty na ziemi z roz�o�onymi skrzyd�ami, dysz�c lekko.
- W�a�nie my�la�em o obiedzie - powita� bli�niaka. - Mog�em si� spodziewa�, �e my�l o �arciu �ci�gnie ci� do domu.
Tadrith parskn��.
- To, �e ty masz obsesj� na punkcie jedzenia, wcale nie znaczy, �e ja te�! Przyjmij do wiadomo�ci, �e w�a�nie zwia�em z kolejnego straszliwie nudnego zebrania sekcji. Jedzenie by�o ostatni� rzecz�, o jakiej my�la�em, pierwsz� by�a ucieczka przed Aubrim!
Keenath za�mia� si� bezg�o�nie, otwieraj�c dzi�b, jego j�zyk pojawia� si� i znika�, a boki dr�a�y.
- Musia� by� jaki� pow�d - dra�ni�. - Kto to by�? Chodzi mi o t� pi�kn� panienk�, o kt�rej naprawd� my�la�e�. Czy�by Kylleen?
Tadrith nie mia� zamiaru da� si� z�apa� w pu�apk�.
- Jeszcze si� nie zdecydowa�em - rzuci� od niechcenia. - W ko�cu mam z czego wybiera� i do�� niem�dre by�oby wyznaczanie stawki od razu na pocz�tku wy�cigu. Poza tym nie mog� urazi� dam, pozbawiaj�c je mojego towarzystwa. Grzeczno�� wymaga, abym udziela� si� tak bardzo, jak tylko mog�.
Keenath wyci�gn�� szpon i z�apa� poduszk�, obr�ci� j� dwa razy i wsta�, z wpraw� rzucaj�c ni� w g�ow� brata. Tadrith uchyli� si�, a poduszka przelecia�a przez pok�j i uderzy�a w�cian�.
- Powiniene� uwa�a� - ostrzeg� bli�niaka, padaj�c na pod�og�. - Zbyt wiele poduszek stracili�my, bo przelecia�y przez klif. Czego si� uczy�e�, �e tak ci�ko dyszysz?
- Pierwszej pomocy i ratunku na polu bitwy, a szczeg�lnie tamowania krwotok�w i opatrywania ran - odpar� Keenath. - Dlaczego? Nie pytaj mnie; wojny sko�czy�y si� na d�ugo przed naszym urodzeniem. Pomys� Zimowej �ani. Pewnie dlatego, �e jestem podobny do matki.
Tadrith przytakn��; Keenath wielko�ci� i budow� przypomina� ich matk�, Zhaneel. Jak ona by� w�a�ciwie gryfsoko�em, a nie gryfem. By� ma�y i lekki, umi�niony g��wnie na piersi i ramionach. Z ubarwienia i kszta�tu cia�a przypomina� soko�a w�drownego, mia� d�ugie i w�skie skrzyd�a, a co najwa�niejsze, odziedziczy� po Zhaneel zwinne, zredukowane szpony przypominaj�ce d�onie.
By�o to wa�ne, bo Keenath uczy� si� zawodu trondi'irn u samej Zimowej �ani i potrzebowa� "d�oni" r�wnie sprawnych jak ludzkie. Zanim sko�czy si� termin, pozna wszystkie sztuczki nieobdarzonych uzdrowicieli. R�nic� mi�dzy nim a uzdrowicielem specjalizuj�cym si� w ranach od no�a, zio�ach czy oparzeniach by� fakt, �e Keenath skupi� si� na potrzebach i fizjologii gryf�w i innych nieludzi.
Zhaneel wyszkolono na wojownika, a inni zbyt p�no zorientowali si�, �e jej niski wzrost i brak szpon�w mo�e s�u�y� innym celom, i nie nauczono jej drugiego fachu. Wtedy ju� wiedzia�a, jak przystosowa� styl walki do swego cia�a, zamiast nagina� si� do regu� stworzonych dla innych i z pomoc� Skandranona wykorzysta�a sytuacj�, osi�gaj�c wspania�e rezultaty. Ale gdy tylko si� okaza�o, �e Keenath wda� si� w ni�, zach�cono go do wyboru innej drogi �yciowej ni� wst�pienie do Srebrzystych.
Ale i tak zaskoczy� wszystkich, gdy og�osi�, �e chce przej�� szkolenie na trondi'irn. Do tego czasu to zaj�cie by�o zarezerwowane dla ludzi i hertasi.
Tadrith przeci�gn�� si� i ziewn��, obracaj�c g�ow� tak, aby lekka bryza pie�ci�a pi�ra na jego grzebieniu.
- Przynajmniej co� robisz! - narzeka�. - Ja tam siedzia�em tak d�ugo, a� my�la�em, �e m�j ty�ek zmieni si� w kamie�, a je�li jaka� cz�� mego cia�a ma dzi� zesztywnie�, to wola�bym jednak inn�. Nawet nie mog�em si� zdrzemn��, bo jak zwykle stary Aubri posadzi� mnie na samym przodzie. Trzeba podtrzymywa� tradycj� Czarnego Gryfa, rzecz jasna; trzeba udawa�, �e ka�de zebranie sekcji jest r�wnie wa�ne jak narada wojenna. Zachowywa� si� tak, jakby ka�dy szczeg� dotyczy� �ycia lub �mierci. - Zn�w si� przeci�gn��, zadowolony, �e zawsze mo�e opowiedzie� bratu o swej frustracji. - Powiniene� si� cieszy�, �e wygl�dasz tak, jak wygl�dasz, Keeth. Bycie synem Skandranona to wystarczaj�ca kl�twa, a fakt, �e wygl�dam jak on, wcale nie u�atwia mi �ycia! Spr�buj czasami dor�wna� legendzie! To sprawia, �e masz ochot� gry��!
I aby pokaza� si�� swego gniewu, z�apa� biedn�, sponiewieran� poduszk�, kt�r� rzuci� w niego Keenath, i potarga� j� z w�ciek�o�ci�. Dobrze, �e pokryli poduszki grubym lnem, bo niema�o si� nad nimi zn�cali.
- C�, je�li my�lisz, �e dor�wnanie legendzie jest trudne, spr�buj si� jej przeciwstawi�! - odpar�, jak zwykle, Keenath. Zamrucza� i poszed� w �lady bli�niaka, wyci�gaj�c si� na pod�odze. - P� dnia zastanawiam si�, czy Zimowa �ania daje mi taki wycisk, bo spodziewa si�, �e si� za�ami�, a przez nast�pne p� jestem przekonany, �e robi to, bo wszyscy wiedz�, �e Skandranon nigdy nie zawi�d�.
Tadrith parskn�� i zamacha� tylnymi nogami, jakby zakopywa� wstr�tne pozosta�o�ci poprzedniego posi�ku.
- Nigdy nie pozwoli� odkry�, ile razy zawi�d�, a dla tw�rc�w legend to jedno i to samo.
Brat wsp�czuj�co zamrucza� i ci�gn��:
- A je�li nie Zimowa �ania to wszyscy inni si� gapi�, chc�c ujrze�, czy magia starego Czarnego Gryfa �yje w Keenacie wystarczaj�co silnie, aby szczeniak m�g� dokona� kolejnego cudu. - Otworzy� dzi�b,�miej�c si� szyderczo. - Ty przynajmniej wiesz, jak� drog� p�j��: ja lec� we mgle na nieznanym niebie i nie mam poj�cia, czy nie roztrzaskam si� o ska��.
Oczywi�cie, Tadrith mia� spory zapas przygotowanych wcze�niej odpowiedzi, udowadniaj�cych, jak trudno jest pod��a� �ladem Czarnego Gryfa. By�a to stara seria narzeka�, kt�re oboje znali na pami�� i z rado�ci� cytowali.
Komu mog� si� wy�ali�, je�li nie bli�niakowi? I cho� byli zupe�nie niepodobni z wygl�du i charakteru, ��czy�a ich wi� braterstwa i znali si� tak, jak tylko bli�niacy potrafi�. W�r�d gryf�w by�y inne pary bli�ni�t oraz jedna lub dwie w�r�d ludzi i wszyscy si� zgadzali: wi� mi�dzy nimi nie przypomina�a innych zwi�zk�w mi�dzy rodze�stwem. Tadrith cz�sto my�la�, �e nie poradzi�by sobie z presj�, gdyby Keenatha nie by�o w pobli�u, a Keenath m�wi� to samo o bracie.
W ko�cu wyci�gn�li z tej litanii skarg jeden wniosek, taki mianowicie, �e nie ma �adnego wniosku. Wylewali �ale co najmniej raz dziennie, dawno ju� bowiem zdecydowali, �e skoro nie mog� zmieni� okoliczno�ci, przynajmniej mog� sobie na nie ponarzeka�.
- Kto tym razem nadepn�� ci na odcisk? - zapyta� Keenath. - Przecie� chodzi nie tylko o zebranie.
Tadrith przewr�ci� si� na plecy, wystawiaj�c brzuch na ch�odn� bryz�.
- Czasami my�l�, �e zrobi� co� strasznego, je�li Klingi i mnie szybko nie przydziel�! - odpar� niezadowolony. - Na co czekaj�? Zapracowali�my ju� na wolno��!
- By� mo�e czekaj�, �eby� okaza� troch� cierpliwo�ci, pierzasty - odpar� Keenath i zrobi� szybki unik, kiedy poduszka pomkn�a z powrotem ku niemu.
By� mo�e w jej �lady pod��y�yby i inne, gdyby Srebrna Klinga we w�asnej osobie, partnerka Tadritha, nie wybra�a tego momentu, aby pojawi� si� w drzwiach.
Stan�a w progu, nie�wiadomie pozuj�c, a s�o�ce o�wietla�o jej czarn� sylwetk� na tle ja�niej�cego nieba. Tadrith wiedzia�, �e poza nie by�a zamierzona: Klinga nie robi�a niczego, aby �ci�gn�� na siebie uwag�, dop�ki nie by�o to absolutnie konieczne. Gryfy zna�y j� jako Kling�, ale w dzieci�stwie wo�ano na ni� inaczej; by�a Wietrzn� Pie�ni�, nazwan� tak przez kochaj�cych rodzic�w bez w�tpienia w nadziei, �e gdy doro�nie, b�dzie przypomina� jedno z nich. Wietrzna Pie�� by�o idealnym imieniem dla trondi'irn albo nawet kestra'chern czy te� maga lub uzdrowiciela Kaled'a'in. Ale Wietrznej Pie�ni nie poci�ga� �aden z tych zawod�w.
M�oda kobieta, kt�ra poruszy�a si� i wesz�a do gniazda bezd�wi�cznym krokiem my�liwego, by�a niska jak na cz�onka plemienia Kaled'a'in, ale jej pochodzenie od razu rzuca�o si� w oczy. Kr�tkie czarne w�osy, obci�te tak, �e przypomina�a agresywnego drapie�nego ptaka, otacza�y twarz, kt�ra mog�a zdobi� tylko kogo� z klanu k'Leshya, a garbaty nos podkre�la� podobie�stwo do soko�a, podobnie jak z�ocista sk�ra i l�ni�co b��kitne oczy. Nie mia�a w sobie nic z matki i bardzo ma�o z ojca.
Pasowa�a jednak doskonale do tych cz�onk�w klanu k'Leshya, kt�rzy wywodzili si� od wojownik�w. Mimo niskiego wzrostu stworzono j� na ich podobie�stwo. Nic nie sugerowa�o mi�kko�ci czy ust�pliwo�ci: w ka�dym calu by�a mocn�, wytrzyma�� wojowniczk�, jakby zrobion� z mi�ni i rzemienia.
Tadrith przypomnia� sobie pierwszy raz, kiedy zobaczy� j� w tej pozie. Dzie�, w kt�rym pokaza�a sw� prawdziw� osobowo��, miesi�c po swych dwunastych urodzinach, miesi�c, podczas kt�rego przekszta�ci�a si� z �ywego, ale przeci�tnego dziecka w surow� i nieoszlifowan� wersj� osoby, jak� by�a teraz. Bursztynowy �uraw wyprawia� jakie� przyj�cie, na kt�re przysz�y te� dzieci i oczywi�cie byli w�r�d nich Tadrith i Keenath. Zimowa �ania podczas posi�ku zwr�ci�a si� do c�rki imieniem Wietrzna Pie��, a dziewczynka niespodziewanie wsta�a i oznajmi�a zebranym mocnym i przenikliwym g�osem, �e nie b�dzie ju� odpowiada� na to imi�.
- B�d� Srebrzyst� - rzek�a g�o�no i z absolutnym przekonaniem. - I chc� by� odt�d zwana Srebrn� Kling�.
Po czym usiad�a, zarumieniona, ale dumna, w�r�d zaskoczonych i poruszonych do �ywego go�ci. By� to gest dramatyczny nawet dla kogo� tak otwartego jak Tadrith; kto� tak skryty jak Klinga musia� w�o�y� w niego mn�stwo woli - albo wyzna� prawd�, jak wierzyli k'Leshya. Si�a woli pokona wszystkie przeszkody, g�osi�y ksi�gi i wierzenia, je�li motywy s� szlachetne.
Nic, co robili i m�wili jej rodzice, nie nak�oni�o jej do zmiany zdania - nie �eby Bursztynowy �uraw czy Zimowa �ania byli tak samolubni, aby pokrzy�owa� jej plany. Od tamtego dnia nie reagowa�a na�adne imi� pr�cz Srebrnej Klingi czy w skr�cie Klingi, a teraz nawet rodzice tak si� do zwracali niej.
Na pewno lepiej do niej pasuje ni� Wietrzna Pie��. Trzyma ton tak, jak ja kamie�!
- Keeth! S�ysza�am, �e nie zabi�e� dzi� zbyt wielu pacjent�w, gratuluj�! - powiedzia�a, wpraszaj�c si� do pokoju i siadaj�c na jednej z ocala�ych poduszek.
- Dzi�ki - rzuci� sucho Keenath. - Nie kr�puj si�, wejd�.
Zignorowa�a ten sarkazm.
- Mam dobre wie�ci, ptaku - powiedzia�a, odwracaj�c si� do Tadritha i u�miechaj�c szeroko, gdy si� przetoczy� na brzuch. - Uwa�a�am, �e to nie mo�e czeka�, a poza tym chcia�am ci sama powiedzie�.
- Wie�ci? - Tadrith usiad�. - Jakie wie�ci? - Tylko jedna go naprawd� interesowa�a i tylko t� jedn� Klinga mog�a przekaza� mu osobi�cie.
U�miechn�a si� jeszcze szerzej.
- Powiniene� by� zosta� po zebraniu; by� pow�d, dla kt�rego Aubri posadzi� ci� z przodu. Gdyby� by� w po�owie tak pilny, jak udajesz, ju� by� o tym wiedzia�. - Zamruga�a z�o�liwie. - Mam ochot� troch� to przeci�gn��, �eby� zacz�� si� wi�.
- Co?! - wrzasn��, skacz�c na r�wne �apy. - M�w! M�w w tej chwili! Albo ci�... - zamilk�, nie mog�c wymy�li� �adnej pogr�ki i tylko rozdziawi� dzi�b.
�mia�a si�, widz�c, jaki by� podniecony.
- C�, wygl�da na to, �e wybuchniesz, je�li nie powiem: mamy to, czego pragn�li�my. Dostali�my pierwsze samodzielne zadanie i to dobre.
Tylko niski sufit powstrzyma� go od wzbicia si� w powietrze z rado�ci, ale i tak podskoczy� wystarczaj�co wysoko, aby dotkn�� go grzebieniem i skrzyd�ami.
- Kiedy? Gdzie? Kiedy zacznie si� akcja? - Szura� pazurami, wali� wok� ogonem, niemal ta�cz�c w miejscu.
�mia�a si� z jego reakcji, a potem nakaza�a usi���.
- Tak szybko, jak ty i ja zechcemy, ptaku. Ruszamy za sze�� dni na sze�� miesi�cy. Mamy obj�� Pi�ty Posterunek.
Jego rado�� nie zna�a granic.
- Pi�ty? Serio? - zapiszcza� cienko jak piskl� i zupe�nie si� tym nie przej��. - Pi�ty?
Pi�ty Posterunek by� najdalej wysuni�t� plac�wk� na ca�ym terytorium uznanym za w�asno�� przez Kaled'a'in i ich sprzymierze�c�w Haighlei. Kiedy ci szczeg�lni uchod�cy dotarli tutaj, uciekaj�c przed ostatecznym kataklizmem, ko�cz�cym wojn� Maga Ciszy z Ma'arem podbijaj�cym kontynent, nie wiedzieli, �e teren, na kt�rym za�o�yli nowy dom, nale�a� ju� do kogo�. Nie mieli poj�cia, �e wchodzi� w sk�ad ziem rz�dzonych przez jednego z Cesarzy Haighlei (kt�rych Kaled'a'in znali jako Czarnych Kr�l�w), kr�la Shalamana. Ledwo unikni�to starcia z nimi dzi�ki wysi�kom Bursztynowego �urawia i Skandranona, ojc�w Klingi i Tadritha. Teraz Bia�y Gryf zawiadywa� ziemiami wsp�lnie z cesarzem, a na mieszka�c�w spad� obowi�zek strze�enia granicy w zamian za nadanie im terenu, na kt�rym le�a�o miasto.
Granica ci�gn�a si� setkami lig w dzikiej puszczy, kt�rej cesarz nie by� w stanie strzec; s�dzi�, �e puszcza sama b�dzie si� broni�. Zadanie wcale nie by�o tak trudne, jak si� zdawa�o; gdy gryfy lata�y na patrole, dogl�da�y olbrzymich obszar�w prawie bez trudu. Pi�ty Posterunek by� ze wszystkich stra�nic najbardziej odleg�y i odizolowany. Z tego powodu Srebrzy�ci uwa�ali go za ma�o po��dany przydzia�.
Wi�kszo�� Srebrzystych, ale nie Klinga i Tadrith. Przydzia� oznacza� trzy ca�e miesi�ce w miejscu tak odleg�ym od Bia�ego Gryfa, �e nie dojdzie do miasta ani s�owo, chyba �e wy�l� je przez teleson. Nie b�dzie dooko�a czujnych oczu, �ledz�cych, czy potrafi dor�wna� legendarnemu ojcu. Nie b�dzie j�zyk�w miel�cych bez przerwy o jego wyczynach, prawdziwych czy nie.
Oczywi�cie, przez trzy miesi�ce nie b�dzie te� wspania�ych gryfic, ale cena nie by�a wyg�rowana. Trzy miesi�ce wstrzemi�liwo�ci dobrze mu zrobi�; przynajmniej odpocznie. B�dzie m�g� sp�dzi� czas na wymy�laniu nowych, inteligentnych powiedzonek i zagrywek, kt�rymi oczaruje gryfice. Ca�y ten czas b�dzie udoskonala� sw�j czar. Kiedy wr�ci jako weteran z granicy, powinien oczarowa� ka�d�.
Pobyt na posterunkach trwa� tak d�ugo g��wnie dlatego, �e bardzo trudno by�o przetransportowa� ludzi na miejsce. Chocia� teraz magia dzia�a�a przyzwoicie, i to od kilku lat, nikt nie chcia� jeszcze powierza� swego cia�a Bramie. Zbyt wiele rzeczy mog�o si� nie powie�� nawet w najbardziej sprzyjaj�cych okoliczno�ciach, kiedy to stawiano je tylko po to, aby transportowa� potrzebne przedmioty. Jedzenie, poczta i specjalne �yczenia dociera�y w ten spos�b na posterunki; mag z Bia�ego Gryfa, znaj�cy teren, stawia� Bram�. Robotnicy szybko wrzucali w ni� paczki, a mag zamyka� j� najszybciej jak m�g�.
Nikt nie chce otwiera� Bram na d�ugo. Nigdy nie wiesz, co mo�e si� nie uda� albo co mo�e przez ni� przele��.
- Wiesz oczywi�cie, �e mi�dzy domem a Pi�tym rozci�ga si� olbrzymi nie zamieszkany i nie strze�ony teren - ci�gn�a Klinga marz�co. - B�dziemy zdani wy��cznie na siebie od wyjazdu do powrotu.
- Nie b�dzie �adnych pi�knych gryfie ani ogier�w w ludzkiej sk�rze dla umilenia wygnania? - judzi� Keenath i a� si� wstrz�sn��. - Nie szkodzi. W przypadku dam mog� zagwarantowa�, �e nie zauwa�� twej nieobecno�ci, bli�niaku.
- Raczej b�d� krzycze� z b�lu, kiedy poznaj� tw� kiepsk� technik�, Keeth - odpar� Tadrith i wr�ci� do Klingi. - Wiesz, �e to oznacza, i� maj� wielkie zaufanie do naszych umiej�tno�ci, prawda? Chodzi mi o to, �e pierwsze zadania to zwykle...
- Strze�enie p�l, wiem. - rzuci�a. - Pewnie dlatego trzymali nas na szarym ko�cu, trenuj�c i przetrenowuj�c. Chcieli mie� pewno��, �e jeste�my gotowi i za�o�� si�, �e wysy�aj� nas dlatego, �e tylko my naprawd� chcemy tam jecha�. Szczerze m�wi�c, za�o�� si� o ulubiony naramiennik, �e Aubri ze wszystkich si� chce nas wys�a� na oddalony posterunek!
U�miechn�li si� do siebie z rado�ci�, poniewa� przydzia� wi�za� si� z jeszcze jedn� rzecz�, kt�rej oczekiwali. Od posterunkowych wymagano dokonywania odkry� i od czasu do czasu znajdowali oni co� warto�ciowego. Cesarz Shalaman dostawa� sw�j udzia�, podobnie jak skarbiec Bia�ego Gryfa, ale wi�kszo�� znaleziska przypada�a wspomnianym wy�ej odkrywcom. Nie �eby Tadrith by� chciwy, ale �ywi� szczeg�lne upodobanie do ozd�b, g�o�no wyra�a� sw� ch�� korzystania z �ycia i znalezienie czego� szczeg�lnie cennego pozwoli�oby mu na oddanie si� przyjemno�ciom. Posiadanie klejnot�w na pewno o�mieli�oby gryfice i zach�ci�o je do bli�szych kontakt�w.
- Jak daleko posun�o si� tam odkrywanie? - zapyta�.
Oczy Klingi rozszerzy�y si�.
- Nie za daleko - odpar�a. - A mo�na odkrywa� na inne sposoby, ni� przelatywanie nad koronami drzew w nadziei, �e co� si� pojawi na ziemi.
Przytakn��, �ledz�c jej my�li. Prawdopodobnie wi�kszo�� Srebrzystych przydzielonych dotychczas do pracy na Pi�tym Posterunku by�a gryfami; mia�o to sens, cho� prawdopodobnie strasznie je os�abia�o, kiedy nie pomagali im ludzie i hertasi. Cz�owiek m�g� odby� szczeg�owy rekonesans na danym terenie, badaj�c zwierz�ta i ro�liny tam �yj�ce oraz pobieraj�c pr�bki minera��w. Do tego gryf si� nie nadawa� oraz, szczerze m�wi�c, nie mia� na to ochoty.
- Od lat nie by�o k�opot�w w tamtym sektorze - prowokowa�a Kinga. - B�dziemy mie� du�o czasu na badania.
- A co najwa�niejsze, b�dziecie sami - powiedzia� Keenath z zawi�ci�. - Szkoda, �e ja nie mog� si� wyrwa� na kilka miesi�cy.
Klinga poklepa�a go wsp�czuj�co po ramieniu.
- I pozbawi� si� pochlebstw, kt�rymi w ka�dej wolnej chwili obdarzaj� ci� trondi'irn, hertasi i kestra'chern? Straszne! M�g�by� poprosi� o przyj�cie do Srebrzystych, gdy ju� sko�czysz szkolenie u Zimowej �ani - zasugerowa�a. - A potem dostaniesz zadanie gdzie indziej. Mo�e w ambasadzie w Khimbacie; m�g�by� si� tam uda� jako trondi'irn zajmuj�cy si� gryfi� stra�� cesarza.
Oczy Keenatha rozb�ys�y, gdy to us�ysza�. Tadrith wiedzia�, co czu� brat. On dla szansy wyrwania si� z Bia�ego Gryfa przysta�by prawie na wszystko.
Problem polega� na tym, �e Skandranon pr�dzej czy p�niej dowiadywa� si� o dos�ownie wszystkim, co syn zrobi� czy powiedzia�. Nie �eby Skan celowo szpiegowa� swych syn�w albo nawet otwarcie ich dogl�da�...
No, w ka�dym razie nie bardzo. I nie otwarcie.
...tylko ka�dy m�wi� Czarnemu Gryfowi o wszystkim, co dzia�o si� w tym mie�cie. Mysz nie mog�a kichn��, �eby Skandranon si� o tym w ko�cu nie dowiedzia�.
My te� nie - tyle tylko, �e kiedy my kichamy, kto� gna do ojca z wiadomo�ci�. A opr�cz tego z�o�y mu raport, w kt�rym wyszczeg�lni kiedy, gdzie i jak g�o�no kichn�li�my.
Nie by�o to plotkowanie, bo ludzie starali si� powtarza� Skandranonowi jak najpochlebniejsze opinie. Skan by� bardzo dumny ze swych syn�w.
Nigdy nie ma dosy� s�uchania, jakie to wspania�e rzeczy robimy Keeth i ja, szczeg�lnie teraz, kiedy nie mieszkamy w rodzinnym gnie�dzie i nie mo�e nas zmusi� do meldowania o naszych poczynaniach. Problem polega na tym, �e jest w stanie najmniejsze osi�gni�cie rozdmucha� do rozmiar�w wspanialej strategii wojennej czy aktu heroizmu.
By�o to co najmniej zawstydzaj�ce.
I oczywi�cie ka�dy, kto chcia� si� podliza� Czarnemu Gryfowi, wiedzia�, �e najkr�tsz� drog� do jego serca by�o wychwalanie syn�w. Skan zmieni�by sw�j rozk�ad zaj��, aby dopilnowa�, czy pochlebca zosta� wys�uchany, a jego sprawa odpowiednio rozpatrzona. Tylko tyle m�g� zrobi�, ale cz�sto to wystarcza�o.
Keeth nadal wygl�da� na zranionego i troch� zazdrosnego, wi�c Tadrith wsp�czuj�co potarmosi� jego kr�tkie p�dzelki na uszach.
- Szkoda, �e nie mo�na ci� odes�a� z miasta na szkolenie trondi'irn, bli�niaku - zamrucza�.
Keenath westchn��.
- Ja te� �a�uj�. Kiedy wszyscy wybierali�my przedmiot, kt�ry chcieli�my studiowa�, pr�bowa�em wymy�li� jak�� dyscyplin�, kt�ra b�dzie mnie zadowala� i jednocze�nie zagwarantuje mi wyjazd z miasta, ale nie potrafi�em niczego wymy�li�. Wiem, �e w tym, co robi�, b�d� kiedy� dobry, bo to mi odpowiada, ale oznacza to r�wnie�, �e utkn��em w mie�cie.
Klinga mia�a r�wnie wsp�czuj�cy wyraz twarzy jak Tadrith.
- Pami�taj, Keeth - powiedzia� gryf do bli�niaka. - Mo�esz kontynuowa� to, co robisz i zapracujesz na to, aby uwa�ano ci� za wyj�tkowego fachowca. Tworzysz w�asn� definicj� trondi'irn. Nie musisz sta� i rumieni� si� po uszy z zak�opotania, kiedy podchodzi do ciebie kto� zachowuj�cy si� tak, jakby zaliczenie toru przeszk�d by�o r�wnoznaczne z wykradzeniem jednej z magicznych broni Ma'ara.
Keenath potar� pi�ra na karku i trzasn�� dziobem.
- W pewnym stopniu to prawda, ale jest inny szkopu�. Ojciec mnie zupe�nie nie rozumie. Nie mamy ze sob� absolutnie nic wsp�lnego. Kiedy opowiadam o tym, co robi�, przybiera dziwny wyraz twarzy, jakbym m�wi� w obcym j�zyku. - Za�mia� si� s�abo. - Podejrzewam, �e rzeczywi�cie tak jest. C�, w ko�cu doczekam si� swojej szansy.
- Doczekasz si� - obieca�a Klinga, ale nie mia�a zamiaru wsta�. - B�d� musia�a zanie�� wiadomo�� moim rodzicom, zak�adaj�c, �e jeszcze nie wiedz�, co jest bardzo prawdopodobne. Tad, pomy�l lepiej, co powiesz swoim.
- Dowiedz� si� - odpar� zrezygnowany Tadrith. - Ojciec pewnie ju� opowiada ka�demu, kto w jego mniemaniu chce s�ucha�, �e jeszcze nigdy nikogo tak m�odego jak ja nie wys�ano tak daleko na pierwsze zadanie.
Klinga za�mia�a si� gorzko.
- Pewnie masz racj�. M�j chyba robi to samo, tylko...
Nie sko�czy�a zdania, a Tadrith zna� j� na tyle dobrze, aby jej do tego nie zmusza�. Ka�de z nich mia�o w�asne problemy, kt�rych rozmowa nie mog�a rozwi�za�.
Tylko czas.
Tak� mia� nadziej�.
Srebrna Klinga przysiad�a na pi�tach, kiedy bracia zacz�li si� k��ci�, co Tadrith powinien spakowa�. Nie za bardzo spieszy�a si� do domu; poniewa� nadal mieszka�a z rodzicami, nie mia�a nawet iluzji prywatno�ci, jak� zapewnia�o w�asne gniazdo. W chwili, gdy przekroczy pr�g, zaczn� si� pytania i gratulacje, podszyte ledwie skrywanym niepokojem, a w tej chwili nie mia�a si�y, by stawi� im czo�o.
Wdycha�a zapach soli i ska�y nagrzanej s�o�cem, przymykaj�c oczy. Uwielbiam to miejsce. Jedynymi s�siadami s� inne gryfy, na tyle ciche, aby fale zag�usza�y wydawane przez nie d�wi�ki. Jest cudowne, bo nie ma w pobli�u ludzi, tylko tervardi, gryfy i kilka kyree.
Jak�e zazdro�ci�a Tadowi wolno�ci! Naprawd� nie mia� poj�cia, jak �atwo by�o sobie radzi� ze Skanem-rodzicem. Czarny Gryf posiada� silne, cho� instynktowne i nie zawsze dzia�aj�ce wyczucie, kiedy powinien zamkn�� dzi�b i pozwoli� Tadowi dzia�a� po swojemu. Pr�bowa� te� powstrzyma� sw�j entuzjazm dla osi�gni�� bli�niak�w, cho� by�o to dla niego trudne. Ale przynajmniej okazywa� aprobat�; Bursztynowy �uraw nigdy nie by� szcz�liwy, �e jego c�rka wybra�a tak� drog� �yciow� i chocia� stara� si�, aby dezaprobata nie wp�ywa�a na ich zwi�zek, i tak j� czasami okazywa�. Jak�eby inaczej?
By� mo�e "dezaprobata" by�a za mocnym s�owem. Bursztynowy �uraw rozumia� wojownik�w; pracowa� z nimi przez wi�kszo�� �ycia. G��boko ich szanowa�. Lubi� ich i nawet rozumia� motywy, kt�re kierowa�y ich czynami.
Nie rozumia� po prostu, dlaczego dziecko jego i Zimowej �ani chcia�o zosta� wojownikiem. Nie mo�e poj��, jak on i mama mogli zmajstrowa� kogo� takiego jak ja. Wed�ug wszelkiego prawdopodobie�stwa po tym, czego mnie nauczyli, nie powinnam nawet my�le� o takim �yciu.
Tej przepa�ci pewnie nigdy nie zasypi�, a Klinga jeszcze nie wymy�li�a wyja�nienia, kt�re pomog�oby ojcu rozwi�za� t� �amig��wk�.
- Klinga, pobawisz si� w sekretark� i zapiszesz mi t� list�? - poprosi� Tadrith, przerywaj�c tok jej my�li. - Inaczej mog� zapomnie� co� wa�nego.
- Nawet je�li tak by si� sta�o, zawsze mog� nam to przes�a� Bram� - powiedzia�a i za�mia�a si�, kiedy opu�ci� p�dzelki na uszach.
- By�oby to tak upokarzaj�ce, �e wola�bym si� obej�� bez najpotrzebniejszych rzeczy! - wykrzykn��. - Wypominaliby mi to do �mierci! Prosz�, we� o��wek i papier z pude�ka i pom� mi, dobrze?
- A po c� s� partnerzy gryf�w, je�li nie do wykonywania papierkowej roboty? - odpar�a, wstaj�c i id�c przez pok�j do sekretarzyka, w kt�rym mie�ci�y si� r�no�ci, uwa�ane przez bli�niak�w za u�yteczne, ka�da na swoim miejscu. Sekretarzyk, wyrze�biony z pachn�cego drewna zwanego przez Haighlei sadar, pe�en by� szufladek wype�nionych r�nymi przydatnymi rzeczami. Mi�dzy nimi le�a�o pude�ko mi�kkich srebrnych o��wk�w i blok twardego papirusu, wyprodukowane przez Haighlei. Wyj�a je i wr�ci�a na swe miejsce u boku Tadritha. Opar�a si� o jego ciep�y szeroki bok, u�ywaj�c kolan jako prowizorycznego biurka.
Czeka�a cierpliwie, gdy bli�niaki spiera�y si� o ka�dy przedmiot, kt�ry mia� by� umieszczony na li�cie. Tylko raz w czasie sprzeczki wtr�ci�a si�, gdy Keenath nalega�, aby Tadrith zabra� ze sob� specjaln� apteczk�, a Tad protestowa� ze wszystkich si�.
Poklepa�a go po ramieniu, by umilk�.
- Kto tu jest trondi'irn? - zapyta�a. - Ty czy Keeth?
Tadrith gwa�townie obr�ci� g�ow�, jakby zapomnia� ojej obecno�ci.
- Uwa�asz, �e skoro on jest ekspertem, powinienem go s�ucha�?
- Oczywi�cie - odpar�a sucho. - Po co pyta� go o zdanie, skoro i tak go nie pos�uchasz, cho� wiesz, �e jest autorytetem w tych sprawach.
- Ale prawdopodobie�stwo, �e b�dziemy potrzebowa� zestawu do nastawiania ko�ci, jest niesko�czenie ma�e! - zaprotestowa�. - A ile to wa�y! Wiesz, �e ja b�d� to wszystko ni�s�!
- Ale je�li b�dziemy potrzebowa� tej apteczki, nie zast�pimy jej zawarto�ci niczym innym - przypomnia�a. - Nie wiemy na pewno, czy na posterunku znajduje si� ten zestaw, a wola�abym si� nie przekona�, �e poprzednie zespo�y te� by�y tak �wi�cie przekonane o swej nietykalno�ci jak ty. - Keenath nad�� si�, dumnie pr꿹c pier�, kiedy, g�ucha na pro�by Tadritha, wpisa�a apteczk� na list�. - B�d� nalega�. A je�li nie znajdzie si� w koszyku, kiedy wyruszymy, po�l� po ni�. Mo�e si� zdarzy�, �e b�dziemy jej potrzebowa�, a nie b�dziemy mogli poprosi�, aby nam j� przerzucili Bram�.
Tad z�o�y� uszy, pokonany, patrz�c na dwie nieprzejednane twarze.
- Wygrali�cie. Nie mog� si� spiera� z obojgiem.
Gryfy nie mog� si� u�miecha� jak ludzie, ale na tyle kontroluj� mi�nie przy dziobie i doln� szcz�k�, �e prawie im si� to udaje. Wi�cej ni� cie� u�miechu przemkn�� po twarzy Keetha, kiedy przeszli do nast�pnego punktu. Jednym z powod�w, dla kt�rych Klinga czu�a si� tak dobrze w�r�d Srebrzystych, a gryf�w w szczeg�lno�ci, by� fakt, �e ich pobudki i my�li by�y wzgl�dnie proste i �atwe do odgadni�cia. Zw�aszcza dlatego, �e kiepsko k�ama�y. Gryfy by�y zbyt impulsywnie, aby kogo� zwodzi�, tym bardziej, �e j�zyk ich cia�a by� bardzo wymowny, wystarczy�o tylko obserwowa� u�o�enie pi�r na twarzach i k�t pochylenia uszu. Cho� skomplikowane i uparte, gryfy by�y te� dok�adnie takie, jakie si� wydawa�y. Kestra'chern, a szczeg�lnie jej ojciec - Bursztynowy �uraw, stanowili ich ca�kowite przeciwie�stwo.
Praca uzdrowicieli w pewnym stopniu wi�za�a si� z manipulacj� pacjentem. W ich zaj�ciu chodzi�o o to, by sprawi�, aby pacjent poczu� si� lepiej, osi�gn�� r�wnowag� psychiczn� dzi�ki lepszemu zrozumieniu siebie samego. Ale pomys� manipulowania kimkolwiek z jakiegokolwiek powodu wcale si� jej nie podoba�, niezale�nie od tego, jak czyste by�y motywy czy chwalebny efekt.
Och, wiem, �e �ycie nie jest czarno-bia�e, ale...
Ech, ze Srebrzystymi �y�o si� pro�ciej. Rozwi�zania zazwyczaj by�y czarne lub bia�e: kiedy mia�e� tylko chwil� na podj�cie decyzji, musia�e� maksymalnie upro�ci� ca�� sytuacj�. Subtelno�ci, jak cz�sto mawia�a Judeth, zostawiamy na czas wolny.
Zanotowa�a kolejny punkt i pozwoli�a my�lom odp�yn��.
Nie mog� si� doczeka� chwili, gdy b�dziemy daleko st�d. Szkoda, �e nie mo�emy wyjecha�, nie rozmawiaj�c z moimi rodzicami.
Kiedy ju� wyjad� z Bia�ego Gryfa, po raz pierwszy od lat b�dzie mog�a si� rozlu�ni�. Czu�a, �e za jej niepok�j by� po�rednio odpowiedzialny jej ojciec.
Wie za du�o, w tym s�k. Kiedy by�a dzieckiem, oczywisto�ci� zdawa�o si�, �e Bursztynowy �uraw zna� wszystkie wa�ne osoby w Bia�ym Gryfie. Nie znajdowa�a �adnego powodu, dla kt�rego nie mia�by ich zna�. Ale kiedy stopniowo pojmowa�a, czego tak naprawd� wymaga�o zaj�cie jej ojca, zacz�a mgli�cie rozumie�, �e wiedza, jak� posiada� Bursztynowy �uraw, by�a bardzo rozleg�a.
W ko�cu pewnego dnia kawa�ki uk�adanki z�o�y�y si� w ca�o��. Ol�ni�o j�, �e pozycja jej ojca jako kestra'chern dawa�a mu olbrzymi� w�adz�.
Jej ojciec nie tylko bywa� w�r�d wszystkich wa�nych ludzi, wiedzia� te� o nich wszystko: zna� ka�de pragnienie, ka�de marzenie i wahanie. Szczeg�y, kt�rych, by�a przekonana, nikt nigdy nie powinien pozna�. Takie sekrety dawa�y temu, kto je pozna�, zbyt du�� w�adz� nad drugim cz�owiekiem, a to poci�ga�o za sob� niewyobra�aln� odpowiedzialno��.
Nie �eby ojciec kiedykolwiek u�y� tej w�adzy...
A mo�e? Gdyby mia� szans� manipulowa� kim� w sprawie, kt�r� uzna� za s�uszn�, czy opar�by si� pokusie? A czy strach, �e takie sekrety mog� zosta� wyjawione innym, nie spowodowa�by, �e prawie ka�dy zgodzi�by si� spe�ni� ��dania Bursztynowego �urawia?
Nigdy w �yciu nie zauwa�y�a, aby Bursztynowy �uraw uleg� pokusie u�ycia swej ukrytej w�adzy, ale by� jej ojcem i wiedzia�a, �e nie jest obiektywna w ocenie. A poza tym nie by�a pewna, czego szuka�, gdyby chcia�a sprawdzi�, czy nie nadu�ywa� swej w�adzy.
Och, to nieprawdopodobne. Ojciec nigdy by nikogo nie skrzywdzi�, chocia�by dlatego, �e jest empat� i odebra�by uczucia tej osoby.
Wiedzia�a o tym; sama by�a po cz�ci empatk�, cho� niczego nie odczuwa�a, je�li nie dotyka�a drugiej osoby.
By� to jeden z powod�w, dla kt�rych Bursztynowego �urawia tak zaskoczy�a jej ch�� zostania Srebrzyst�. Jak empatk� mog�a wybra� zaw�d, kt�ry wymaga� ranienia, a nawet zabijania innych?
�atwo. Musz� zapobiec, aby ci ludzie nie zranili ani nie zabili innych.
Nigdy tego nie zaakceptowa�, podobnie jak faktu, �e nie chcia�a u�ywa� swych zdolno�ci empatycznych.
Otrz�sn�a si� na sam� my�l.
Zna ka�dy obrzydliwy sekrecik, ka�dy ukryty l�k, ka�d� g��bok� potrzeb�, ka�d� t�sknot� i ��dz� ka�dego klienta, z kt�rym si� kiedykolwiek zetkn��. Jak mu si� udaje z tym�y� i nie oszale�, nie mam poj�cia. A poza tym on chce pozna� te sprawy... Nigdy nie mog�abym tego uczyni�, nigdy. Ca�a si� je�� na sam� my�l. Nie chc� zna� nikogo tak blisko. Przypomina�oby to zdzieranie nask�rka, sobie lub komu� innemu.
Kocha�a swego ojca i swoj� matk�, wiedzia�a, �e s� cudownymi , godnymi podziwu lud�mi, ale czasami czu�a obrzydzenie do tego, co robili. Jako Srebrzysta musia�a tylko zapobiega� b�jkom, od czasu do czasu po�ama� kilka ko�ci i u�ywa� si�y, gdy s�owa nie dzia�a�y. To by�o tylko cia�o, a nawet posiniaczone i krwawi�ce cia�o si� goi�o: nie by�o to tak powa�ne jak badanie czyjego� serca.
Od momentu, kiedy poj�a, kim i czym by� jej ojciec, �y�a w strachu, �e ludzie my�l�, i� jest taka jak on - �e chcia�a by� taka jak on. Najbardziej przera�a�o j�, i� uwa�ali za oczywiste,�e rado�nie ich wys�ucha, kiedy obna�� przed ni� dusz�...
Bogowie. Nie. Wszystko, tylko nie to.
Przez jaki� czas, dop�ki uzdrowiciele nie pokazali jej, jak kontrolowa� zdolno�ci empatyczne, ba�a si� nawet dotyka� innych, nie chc�c dowiedzie� si� wi�cej, ni� zamierza�a. Nawet kiedy ju� nauczy�a si� blokowa� niepo��dane informacje, mia�a bzika na punkcie swej prywatno�ci.
Przynajmniej takiej, jak� mog� zyska�, ci�gle mieszkaj�c z rodzicami.
Na ile mog�a, zatrzymywa�a my�li tylko dla siebie; nigdy nie zwierza�a si� z rzeczy, kt�re uwa�a�a za bardzo osobiste. Nawet ze spraw dotycz�cych mi�o�ci i po��dania.
Szczeg�lnie ze spraw dotycz�cych mi�o�ci i po��dania.
Teraz zastanawia�a si�, czy rodzice przypadkiem nie podejrzewali, �e kto� zamieni� im dziecko w ko�ysce. Oto dwoje ludzi, kt�rzy wiedzieli absolutnie wszystko o fizycznej stronie mi�o�ci, a ich c�rka zdawa�a si� tak aseksualna jak mniszka.
Postanowi�a, �e jej matka ani ojciec nigdy nie b�d� mieli okazji do najl�ejszych nawet podejrze�, �e ich c�rka mog�aby si� interesowa� zwi�zkiem z kimkolwiek. Niestety, ich nie zaskoczy�by �aden mo�liwy zwi�zek, w jaki mog�aby si� zaanga�owa�. Szczerze m�wi�c, zbyt ochoczo sugerowali partner�w i z prawdziw� rado�ci� s�u�yliby ca�� mas� rad dotycz�cych podej�cia i techniki, gdyby tylko zada�a jedno pytanie!
A Klinga rumieni�a si� na sam� my�l o tym, jakie by�yby te rady! Zachodzi� tu przypadek nadmiaru informacji.
Dlaczego nie mog� by� jak inni rodzice? - pomy�la�a buntowniczo. Dlaczego nie mog� by� zaskoczeni, �e ju� nie jestem niewinn� ma�� dziewczynk�, przera�eni my�l�, �e pewnego dnia p�jd� z kim� do ��ka, nie pr�buj� strzec mojej cnoty, jakby by�a kopalniami z�ota kr�la Shalamana? O ile �atwiej by�oby radzi� sobie z takimi rodzicami!
Na w�asnej sk�rze przekona�a si�, �e znacznie trudniej by�o znie�� radosn� wsp�prac�, ni� ostry sprzeciw.
To bardzo przypomina walk� wr�cz, kt�r� my, Srebrzy�ci, �wiczymy - my�la�a sfrustrowana, zapisuj�c kolejny punkt na li�cie Tadritha. Kiedy przeciwnik ci� atakuje, jest wiele mo�liwo�ci, aby mu si� przeciwstawi�. Mo�esz go zablokowa�, sparowa� cios, uciec czy u�y� jego si�y przeciw niemu. Kiedy atakuje, mo�esz wybiera�, jak si� broni�. Ale kiedy nic nie robi, kiedy porusza si� wraz z tob�, jeste� bezsilny, nie zmienisz sytuacji.
C� za ironia, rozwa�a� swe pozornie spokojne �ycie z rodzicami jako walk� wr�cz.
Jedynym rozwi�zaniem tej �miesznej sytuacji by�a wyprowadzka z Bia�ego Gryfa. Jak poradzi�a Keenathowi, dla Srebrzystych istnia�y mo�liwo�ci w Cesarstwie Haighlei. Ambasadorowie Bia�ego Gryfa potrzebowali niewielkiej gwardii przybocznej, aby zapewni� sobie odpowiedni� prezencj� na dworze Cesarza; gwardia sk�ada�a si� g��wnie z ludzi, ale zawsze s�u�y�y w niej co najmniej cztery gryfy i po dwa dyheli lub kyree. Tervardi woleli nie mieszka� w tak ciep�ym klimacie, a hertasi doskonale si� bawi�y, udaj�c s�u��cych i robi�c wywiad na temat rzeczy, kt�re inaczej nigdy nie dotar�yby do uszu ambasadora. Cesarz r�wnie� mia� dwa gryfy jako stra�nik�w, s�u��cych wraz z m�odszymi synami innych kr�l�w Haighlei.
Mog�abym poprosi� o przydzia� tam... My�l�, �e samotno�� na posterunkach przypadnie mi do gustu, ale trzeba bra� pod uwag� inne rzeczy.
Tad nie by�by w stanie znie�� zadania za zadaniem w wyludnionej d�ungli. Po jakim� czasie z pewno�ci� oszala�by kompletnie. By� bardzo towarzyskim stworzeniem, a ich partnerstwo nie przetrwa�oby d�ugo, gdyby ona by�a jedyn� osob� w okolicy, z kt�r� mo�na porozmawia�.
Nie wspominaj�c, co by si� z nim sta�o, gdyby w pobli�u nie by�o gryfic. Jemu si� tylko wydaje, �e w niczym nie przypomina ojca. W�r�d pi�knych latawic ma reputacj� r�wnie dzikiego jak jego ojciec, je�li nie bardziej. Lepiej dopilnuj�, �eby si� troch� wyspa�, zanim wyruszymy.
Zachichota�a, a Tad rzuci� jej zaciekawione spojrzenie.
A je�li ju� o tym mowa, sama nie by�a czyst� dziewic�, nietkni�t� i nierozbudzon�. R�wnie dobrze ona mog�a zwariowa�, �yj�c zbyt d�ugo z dala od cywilizacji.
Rzeczywi�cie, po zbyt d�ugim pobycie w d�ungli pewne perwersje mog�yby mnie zainteresowa�. Napi�cie robi swoje. Kiedy zorientuj� si�, �e ogl�dam si� za w�ami i przytulam do ga��zi, b�d� wiedzie�, �e za d�ugo tam jestem. Chocia� to tylko jedna rzecz i �atwo j� zast�pi� - znacznie trudniej znale�� substytut dla troskliwego kochanka. A skoro mowa o komplikacjach, c�, jest Ikala.
Westchn�a. Klindze zale�a�o na Ikali i stara�a si� ukry� go przed rodzicami, knuj�c i zwodz�c tak, �e ka�dy szpieg by�by dumny.
Kr�lowie Haighlei maj�cy wi�cej ni� jednego syna - a wi�kszo�� z nich, co roku zawieraj�ca ceremonialne ma��e�stwa z kap�ankami, mia�a wiele dzieci - wysy�ali owych syn�w do innych kr�l�w, aby s�u�yli tam jako gwardia przyboczna. Udaremnia�o to wypowiedzenie wojny czy skrytob�jstwo, bo ka�dy kr�l trzyma� zak�adnik�w innego kr�la. Co wi�cej, ka�dy kr�l mia� mo�liwo�� zdobycia lojalno�ci ksi���t, wysy�aj�c swoje dzieci na s�siednie dwory. By� to dobry system, a w podzielonej i surowej kulturze Haighle