2308

Szczegóły
Tytuł 2308
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2308 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2308 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2308 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

J.R.R. TOLKIEN Niedoko�czone opowie�ci Tom III (Prze�o�y� RADOS�AW KOT) NOTKI O UTWORACH Cz�� trzecia I KL�SKA NA POLACH GLADDEN Jest to "p�na" opowie��, co oznacza wszak�e tyle tylko, i� powsta�a w ostatnim okresie tw�rczo�ci mojego ojca po�wi�conej �r�dziemiu (dok�adna data nie do ustalenia), w tym samym czasie co "Kirion i Eorl", "Bitwy u Brod�w na Isenie", "Duedainowie", jak i filologiczne rozprawy wykorzystane w "Historii Galadrieli i Keleborna", w wiele lat po publikacji W�adcy Pier�cieni. Tekst "Kl�ska na Polach Gladden" istnieje w dw�ch wersjach: nie dopracowanego maszynopisu ca�o�ci (wyra�nie pierwszy etap pracy nad opowie�ci�) i uwzgl�dniaj�cego wiele poprawek, "czystego" maszynopisu, kt�ry urywa si� w miejscu, kiedy to Elendur nak�ania Isildura do ucieczki. Redaktor nie mia� tu wiele do roboty. II KIRION I EORL. PRZYJA�� GONDORU Z ROHANEM S�dz�, �e urywki te pochodz� z tego samego okresu co "Kl�ska na Polach Gladden", kiedy to ojciec wielce interesowa� si� wcze�niejszymi dziejami Gondoru i Rohanu. Niew�tpliwie mia�y stanowi� zacz�tek obszernej opowie�ci rozwijaj�cej w�tki zawarte w Dodatku A do W�adcy Pier�cieni. Ca�o�� by�a dopiero w pierwszym stadium opracowywania, mocno nie uporz�dkowana i roi�a si� od sugestii mo�liwych wersji, jak i nie zawsze czytelnych wtr�ce� i dopisk�w. III WYPRAWA DO EREBORU W li�cie z 1964 roku m�j ojciec pisa�: Istnieje, rzecz jasna, wiele nie zawsze widocznych powi�za� miedzy Hobbitem a W�adc� Pier�cieni. Wi�kszo�� z nich wprawdzie zaznaczy�em lub wr�cz wyja�ni�em w tek�cie, p�niej jednak zosta�y one wykre�lone dla og�lnej przejrzysto�ci narracji. Tak w�a�nie mia�a si� rzecz z relacj� Gandalfa o jego podr�ach badawczych oraz o wi�zach ��cz�cych go z Aragornem i Gondorem; z pe�nym przedstawieniem dzia�a� Golluma a� do schronienia si� onego w Morii i tak dalej. Ostatecznie spisa�em pe�n� wersj� opowie�ci o wydarzeniach poprzedzaj�cych dzie�, kiedy to Gandalf spotka� si� z Bilbem, skutkiem czego dosz�o do "Zabawy z dawna oczekiwanej", a uczyni�em to z punktu widzenia Gandalfa. Pierwotnie fragment ten mia� si� znale�� we W�adcy Pier�cieni jako cze�� toczonej w Minas Tirith rozmowy tycz�cej r�nych zasz�o�ci, ostatecznie jednak zaistnia� tylko we fragmencie w Dodatku A (Powr�t Kr�la, str. 469-471), chocia� omini�to kwesti� trudno�ci, kt�re spotka�y Gandalfa ze strony Thorina. Ta w�a�nie relacja Gandalfa znalaz�a si� na stronach Niedoko�czonych opowie�ci. Zamieszanie, kt�re panuje w tekstach �r�d�owych, opisane zosta�o w Dodatku do tego rozdzia�u, gdzie pomie�ci�em r�wnie� obszerne wyj�tki z wcze�niejszej wersji. IV POSZUKIWANIA PIER�CIENIA Istnieje wiele notatek traktuj�cych o wydarzeniach roku 3018 Trzeciej Ery, znanych zreszt� z Kroniki Kr�lestw Zachodnich oraz z relacji Gandalfa (i innych) sk�adanych przed Rad� u Elronda. Zapiski te maj� wiele wsp�lnego ze wspomnianymi powy�ej "zaznaczeniami" i "wyja�nieniami". Nada�em im wsp�lny tytu� Poszukiwania Pier�cienia, opisuj�c przy okazji te bardzo nie uporz�dkowane manuskrypty (chocia� brak �adu nie jest tu �adnym wyr�nikiem), kt�re wszak�e nader trudno by�oby precyzyjnie datowa� (osobi�cie s�dz�, �e wywodz� si� wszystkie z tego samego okresu, podobnie jak i trzeci podrozdzia�: O Gandalfte, Sarumanie i Shirze). Na pewno powsta�y po wydaniu W�adcy Pier�cieni, widniej� bowiem na nich odno�niki do konkretnych stron ksi��ki, inaczej jednak umiejscawiaj� w czasie niekt�re wydarzenia wspomniane w Kronice Kr�lestw Zachodnich, Narzuca si� wyja�nienie, �e by�o to po wydaniu pierwszego tomu W�adcy Pier�cieni, a jeszcze przed ukazaniem si� tomu trzeciego, kt�ry zawiera� dodatki. BITWY U BROD�W NA ISENIE Tekst ten, razem z umieszczonymi w Dodatku do rozdzia�u relacjami tycz�cymi historii Isengardu oraz militarnej struktury stworzonej przez Rohirrim�w, jest cz�ci� p�nych, wybitnie analitycznych rozpraw historycznych. Jego przygotowanie do druku by�o stosunkowo �atwe, jest wszak�e w najbardziej dos�ownym znaczeniu tekstem nie doko�czonym. Cz�� czwarta I DRUEDAINOWIE Pod koniec �ycia ojciec wyjawi� wiele nowych szczeg��w tycz�cych Dzikich Ludzi z Lasu Druadan w An�rien i pos�g�w Pukeli przy drodze wiod�cej do Dunharrow. Podana tu relacja o Druedainach �yj�cych w Pierwszej Erze w Beleriandzie i opowie�� "Wierny kamie�" pochodzi z d�ugiego i nie doko�czonego traktatu zajmuj�cego si� w pierwszym rz�dzie sprawami wzajemnych zale�no�ci miedzy j�zykami �r�dziemia. Jak si� oka�e, Druedainowie mieli odegra� swoj� rol� w historii wcze�niejszych er, jednak�e z oczywistych powod�w nie zosta�o to nawet wzmiankowane w opublikowanym tek�cie Silmarilliona. II ISTARI Wkr�tce po przyj�ciu W�adcy Pier�cieni do wydania pojawi�a si� propozycja, aby na ko�cu trzeciego tomu do��czy� indeks i wiele wskazuje na to, �e latem 1954 roku m�j ojciec rozpocz�� prace nad owym indeksem (dwa pierwsze tomy skierowane zosta�y ju� w�wczas do druku). W li�cie z roku 1956 pisa� o tym, co nast�puje: "Mia�em sporz�dzi� indeks imion w�asnych, kt�ry wraz z dodatkami etymologicznymi zapowiada� si� na ca�kiem spory s�ownik j�zyka elf�w. [...] Opracowanie pierwszych dw�ch tom�w zaj�o mi szereg miesi�cy (i to w�a�nie stanowi�o g��wn� przyczyn� op�nienia publikacji trzeciego tomu), a� sta�o si� jasnym, �e ca�e dzie�o by�oby ponad miar� obszerne i kosztowne". Tak zatem indeks pojawi� si� dopiero w drugim wydaniu W�adcy Pier�cieni w roku 1966, jednak brudnopis pierwszej wersji indeksu zachowa� si� do dzi�. Pos�u�y� mi za pierwowz�r do indeksu pomieszczonego w Silmarillionie, wraz z t�umaczeniem imion w�asnych i wyja�nieniami. Przyda� si� te� przy sporz�dzaniu indeksu do niniejszej ksi��ki. Brudnopis zawiera r�wnie� wykorzystany w tym rozdziale "szkic o Istarich", fragment nijak z samym indeksem nie wsp�graj�cy, jednak�e takie przemieszanie zapisk�w by�o typowe dla sposobu pracy mego ojca. Pozosta�e cytaty pomieszczone w tym rozdziale opatrzy�em mo�liwie precyzyjnie ustalonymi datami ich powstania. III PALANTIRI W drugim wydaniu W�adcy Pier�cieni (1966) ojciec poczyni� istotne zmiany w rozdziale Palantiri (w tomie Dwie Wie�e) oraz kilka dalszych, zwi�zanych z poprzednimi, w rozdziale Stos Denethora (w tomie Powr�t Kr�la). Zosta�y one jednak uwzgl�dnione dopiero w drugim rzucie poprawionego wydania (1967). Tekst pomieszczony w niniejszej ksi��ce jest wyj�tkiem z zapisk�w na temat palantiri, powsta�ych w zwi�zku z owymi zmianami. Moja interwencja ograniczy�a si� w tym przypadku wy��cznie do zebrania lu�nych fragment�w w jeden tekst. MAPA �R�DZIEMIA Z pocz�tku zamierza�em do��czy� do tej ksi��ki mapk� zawart� we W�adcy Pier�cieni, uzupe�niaj�c j� tylko o dalsze nazwy. Pomy�la�em wszak�e, �e lepiej by�oby wykorzysta� moj� oryginaln� map� i poprawi� przy tej okazji kilka pomniejszych b��d�w (nie czuj� si� bowiem w�adny, by zmienia� te wi�ksze spo�r�d pomy�ek). Tak i przerysowa�em j� mo�liwie najdok�adniej, pomniejszaj�c o po�ow� wobec pierwowzoru. Mapka obejmuje te� mniejszy obszar, brakuje na niej wszak�e tylko Portu Umbar i Przyl�dka Forechel *, mog�em za to u�y� wi�kszego kroju liter, na czym przejrzysto�� mapy tylko zyska�a. * Mam niemal ca�kowit� pewno��, �e akwen opisany na oryginalnej mapie jako "Lodowa Zatoka Forechel" jest tylko ma�� cz�ci� ca�ej zatoki (w Dodatku A do W�adcy Pier�cieni okre�lonej jako "ogromna") rozci�gaj�cej si� dalej na p�nocny wsch�d. Jej p�nocne i zachodnie brzegi tworzy Przyl�dek Forechel, kt�rego bezimienne zwie�czenie widnieje na oryginale mapy. Na jednym ze szkic�w ojca p�nocne wybrze�e �r�dziemia wyci�ga si� wielkim �ukiem w kierunku wsch�d-p�noc-wsch�d, poczynaj�c od tego� przyl�dka, i si�ga oko�o 700 mil [ponad tysi�c kilometr�w] na pomoc od Karn Dum. Uwzgl�dni�em na tej mapie wszystkie co istotniejsze nazwy miejsc wymienione w niniejszej ksi��ce, a nie pojawiaj�ce si� we W�adcy Pier�cieni, jak Lond Daer, Druwaith laur, Edhellond, P�ycizny czy Greylin, doda�em te� kilka, kt�re winne (lub mog�yby) zosta� uwzgl�dnione na oryginalnej mapie, jak nazwy rzek Harnen i Kamen, Annuminas, Wschodnia Bruzda, Zachodnia Bruzda, G�ry Angmar. Omy�kowe ukazanie we W�adcy Pier�cieni jedynie obszaru Rhudaur poprawi�em dodaj�c nazwy Kardolan i Arthedain, uwzgl�dni�em te� wysepk� Himling u p�nocno-zachodnich wybrze�y, kt�ra pojawia si� wy��cznie na szkicu ojca i na mojej pierwszej przymiarce do tematu. Himling to wcze�niejsza forma nazwy Himring (wielkie wzg�rze, na kt�rym Maedhros, syn Feanora, wzni�s� fortec� opisan� w Silmarillionie) i chocia� nie ma na ten temat �adnej jednoznacznie brzmi�cej wskaz�wki, oczywistym jest, i� szczyt owego wzg�rza wystawa� jaka wyspa ponad wody kryj�ce zatopiony Beleriand. Nieco bardziej na zach�d widnieje wi�ksza wyspa zwana Tol Fuin, kt�ra musia�a stanowi� niegdy� najwy�sze partie Taur-nu-Fuin. W zasadzie (chocia� nie zawsze) stara�em si� stosowa� sindari�skie nazwy (o ile by�y znane), dodaj�c wszak�e zazwyczaj t�umaczenie, je�li takowe cz�sto pojawia si� w tek�cie. Mo�na zauwa�y�, �e Pustkowie Pomocne zaznaczone na g�rze moich oryginalnych map mia�o w za�o�eniu stanowi� zapewne odpowiednik obszaru okre�lanego Forodwaith *. * Forodwaith pojawia si� tylko raz w Dodatku A do W�adcy Pier�cieni. Odnosi si� w�wczas do pradawnych mieszka�c�w P�nocnych Ziem. Od nich to wywodzili si� �nie�ni Ludzie z Forochel. Jednak sindari�skie s�owo (g)waith oznacza�o zar�wno krain�, jak i jej mieszka�c�w (por. Enedwaith). Na jednym ze szkic�w ojca nazwa ta zdaje si� r�wnoznaczna z "Pustkowiem Pomocnym", gdzie indziej zosta�a jednak przet�umaczona jako "P�nocne Ziemie". Uzna�em za po��dane zaznaczenie ca�ego przebiegu Wielkiego Go�ci�ca ��cz�cego Arnor z Gondorem, chocia� odcinek mi�dzy Edoras a Brodami na Isenie odtworzy�em na podstawie domys��w (podobnie jak i domy�la� si� mo�na tylko dok�adnego po�o�enia Lond Daer i Edheltondu). Pod koniec chcia�bym jeszcze podkre�li�, �e wiernopodda�cze wzorowanie si� na mapie (pomijaj�c kwestie nazw i liternictwa), kt�r� nakre�li�em w po�piechu dwadzie�cia pi�� lat temu, nie oznacza jeszcze, i� uwa�am j� za doskona�� i ze wszech miar s�uszn�. Z dawna �a�uj�, �e ojciec nie nakre�li� w jej zast�pstwie w�asnej mapy. Sprawy wszak�e tak si� potoczy�y, �e koniec ko�c�w, chocia� niedoskona�a i niedok�adna, sta�a si� owa mapa MAP� i nawet potem t� w�a�nie ojciec wykorzystywa� (wypominaj�c przy tym cz�sto jej mankamenty). Rozmaite szkice, kt�re zosta�y napisane na podstawie mojej mapy, s� dzi� cz�ci� sk�adow� historii powstawania W�adcy Pier�cieni. Uzna�em zatem, maj�c ostatecznie pewien osobisty wk�ad w spraw�, �e najlepiej b�dzie zachowa� oryginaln� posta� mojej mapy, skoro z grubsza odzwierciedla ona zamys�y ojca. Cz�� trzecia TRZECIA ERA I KL�SKA NA POLACH GLADDEN Po upadku Saurona syn i dziedzic Elendila, Isildur, powr�ci� do Gondoru. Tam jako kr�l Arnoru przej�� Elendilmira1 i og�osi� swe w�adztwo nad wszystkimi Dunedainami na P�nocy oraz Po�udniu, by� bowiem m�em dumnym i energicznym. Pozosta� w Gondorze przez rok, przywracaj�c porz�dek i umacniaj�c sojusze2, wi�kszo�� armii Arnoru powr�ci�a za� do Eriadoru, odchodz�c numen�ryjsk� drog� wiod�c� od Brod�w na Isenie do Fornostu. Gdy w ko�cu Isildur stwierdzi�, �e mo�e ju� uda� si� do swego kr�lestwa, wyruszy� w po�piechu, najpierw kieruj�c si� do Imladris, gdzie zostawi� uprzednio �on? i najm�odszego syna3, pragn�� te� czym pr�dzej naradzi� si� z Elrondem. Tak zatem postanowi� ruszy� z Osgiliath na pomoc Dolin� Anduiny do Kirith Forn en Andrath, wysoko po�o�onej prze��czy Pomocy, z kt�rej szlak opada� ku Imladris4. Dobrze zna� te okolice, jako �e przemierza� je nieraz przed Wojn� Sojuszu, tedy te� u boku Elronda maszerowa� na wojn� wraz ze zbrojnymi wschodniego Arnoru5. Drugi mo�liwy szlak wiod�cy na zach�d, a potem na pomoc, a� do spotkania dr�g w Amorze i dalej, aa wsch�d do Imladris, by� d�u�szy6, cho� droga wydawa�a si� dogodniejsza dla szybkich je�d�c�w. Isildur nie mia� jednak odpowiednich wierzchowc�w7. W dawnych dniach trasa ta mo�e by�a te� bezpieczniejsza, ale Sauron zosta� pokonany, a ludzie z Doliny walczyli po stronie Gondoru. Isildur l�ka� si� jedynie kaprys�w pogody i znu�enia, ale tyle �cierpie� musia� ka�dy, kogo potrzeba sk�ama�a do w�dr�wki po dalekich szlakach �r�dziemia1. I tak w�a�nie, jak powiadaj� dawne legendy, pod koniec drugiego roku Trzeciej Ery Isildur wyruszy� z Osgiliath, a dzia�o si� to na pocz�tku miesi�ca Ivanneth9. Przewidywa�, �e podr� do Imladris zabierze mu czterdzie�ci dni, wi�c dotrze na miejsce w po�owie miesi�ca Narbeleth, zanim zima nadci�gnie z P�nocy. Jasnym porankiem Meneldil10 po�egna� go przy Wschodniej Bramie Mostu. - Ruszaj zatem i niechaj to s�o�ce, co �wieci teraz na niebie, nigdy nie zga�nie nad twoj� drog�! Isildur zabra� ze sob� trzech swoich syn�w, Elendura, Aratana i Kiryona", a tak�e eskort� sk�adaj�c� si� z dwustu rycerzy, dzielnych i zaprawionych na wojnie m��w z Arnoru. O nast�pnych dniach w�dr�wki opowie�� milczy do momentu, gdy przeszli Dagorlad oraz rozleg�e pustkowia na po�udnie od Wielkiego Zielonego Lasu, by dwudziestego dnia podr�y ujrze� w oddali wie�cz�cy wy�yny las, a tak�e poblask czerwieni i z�ota Ivanneth. Niebo zanios�o si� w�wczas chmurami, wiatr przygna� deszcz znad Morza Rhun. Pada�o przez cztery dni, tak �e kiedy dotarli wreszcie do doliny (mi�dzy L�rien a Amon Lanc12), Isildur oddali� si� od wezbranej i bystrej rzeki, by odszuka� na wschodnim stoku biegn�ce skrajem puszczy pradawne �cie�ki Elf�w Le�nych. Po po�udniu trzydziestego dnia podr�y mijali p�nocny skraj P�l Gladden13. Maszerowali �cie�k� wiod�c� do kr�lestwa Thranduila14, kt�re w�wczas istnia�o w tamtej okolicy. Blask dnia szarza� z wolna, nad odleg�ymi g�rami zbiera�y si� chmury, a zachodz�ce s�o�ce ton�o po�r�d nich roztaczaj�c czerwony blask. Dunedainowie �piewali, spodziewaj�c si� rych�ego ko�ca marszu i nocnego odpoczynku. Pokonali ju� trzy czwarte drogi. Po prawej mieli strome, poros�e lasem a� do grani stoki doliny, �agodniej�ce wszak�e po lewej, gdzie w dole p�yn�a rzeka. Nagle, gdy s�o�ce skry�o si� za chmur�, us�yszeli przera�liwe wrzaski Ork�w, kt�rzy wypadli spomi�dzy drzew i zacz�li zbiega� po zboczu, wywrzaskuj�c swe okrzyki wojenne15. Trudno by�o ich policzy� w zapadaj�cym zmroku, lecz bez w�tpienia by�o ich dziesi�ciokrotnie wi�cej ni� Dunedain�w. Isildur rozkaza� uformowa� thangail16 mur z tarcz ustawiony w dw�ch zwartych szeregach* kt�ry mo�na wygina� z obu ko�c�w, je�li nieprzyjaciel zaszed�by z boku, a w potrzebie przekszta�ci� w kr�g obronny. Gdyby walka toczy�a si� na p�askim terenie lub te� atak nadchodzi� z do�u, w�wczas Isildur ustawi�by swe oddzia�y w dimaith", a potem zaszar�owa� na Ork�w, z nadziej� �e si�a Dunedain�w i or� z Pomocy utoruj� drog� po�r�d nieprzyjaci� i Orkowie pierzchn� w panice. Tego wszak nie m�g� uczyni�. Ogarn�y go z�e przeczucia. - Zemsta Saurona prze�y�a swego pana - powiedzia� Elendurowi, kt�ry sta� obok - Przebieg�y to plan! Znik�d pomocy, bo Moria i L�rien daleko ju� za nami, a do Thranduila jeszcze cztery dni drogi. - Poza tym d�wigamy niewyobra�alne bogactwa - powiedzia� Elendur, wtajemniczony wcze�niej przez ojca, Orkowie byli coraz bli�ej. Isildur zwr�ci� si� do swego giermka: - Ohtarze18, powierzam to twojej opiece. - I wr�czy� m�czy�nie wielk� pochw� i szcz�tki Narsila, miecza Elendila. - Uratuj ten skarb za wszelk� cen�, nawet gdyby� mia� zosta� okrzyczany tch�rzem, kt�ry mnie opu�ci�. We� ze sob� kilku �udzi i uciekajcie! Ruszaj! To rozkaz! Ohtar przykl�kn��, uca�owa� d�o� Isildura i wraz z dwoma m�odzie�cami znikn�� w mroku doliny19. Je�li nawet bystroocy Orkowie zauwa�yli jego ucieczk�, to nie wszcz�li pogoni. Zatrzymali si� na kr�tko, gotuj�c do szturmu. Najpierw wystrzelili chmur� strza�, a zaraz potem uczynili to, co got�w przedsi�wzi�� by�by na ich miejscu sam Isildur, czyli run�li z g�ry wielk� mas�, zamierzaj�c skruszy� mur z tarcz. Ten jednak wytrzyma� nap�r. Strza�y odbija�y si� od numen�ryjskich zbroi. Wysocy m�owie g�rowali nad najro�lejszymi Orkami, a ich miecze i w��cznie okaza�y si� o wiele skuteczniejsze ni� bro� wroga. Atak zwolni� tempo, potem za�ama� si�, a� szeregi Ork�w posz�y w rozsypk� i rozpocz�y odwr�t, niewiele krzywdy czyni�c Dunedainom, stoj�cym wci�� w zwartym szyku za wa�em ubitych nieprzyjaci�. Wyda�o si� Isildurowi, �e Orkowie odst�puj� ku puszczy. Spojrzawszy za siebie, ujrza� czerwony skrawek s�oneczn� tarczy zapadaj�cej si� ju� za g�ry. Zbli�a�a si� noc. Nakaza� niezw�ocznie wznowi� marsz. Tym razem mieli porusza� si� bli�ej rzeki, gdzie stok by� �agodniejszy i przewaga Ork�w przez to mniejsza20. Mo�e sadzi�, �e przera�eni takimi stratami wrogowie ust�pi� pola, nawet je�li wy�l� w �lad za Dunedainami zwiadowc�w, by namierzy� po nocy obozowisko Isildura. Ork�w faktycznie cz�sto ogarnia� strach, gdy ich potencjalna ofiara zaczyna�a dotkliwie k�sa�. Isildur myli� si� jednak. Napastnicy byli nie tylko przebiegli, ale r�wnie� zajadli i pe�ni nienawi�ci. leszcze w dawnych czasach wysy�ano zawzi�tych �o�dak�w z Barad-duru, by czuwali na drogach21, i oni to teraz dowodzili Orkami z G�r, znacznie wzmacniaj�c ich szeregi. Nie wiedzieli wprawdzie nic o Pier�cieniu, dwa lata wcze�niej odci�tym od czarnej d�oni, jednak to Pier�cie� w�a�nie, wci�� przesycony z�em Saurona, wzywa� wszystkie s�ugi swego pana na pomoc. Dunedainowie uszli ledwie mil�, gdy Orkowie zn�w zaatakowali, tym razem nie podejmuj�c typowego szturmu, tylko sp�ywaj�c szerok� �aw� na przeciwnika. Ich szyk wygi�� si� nast�pnie w p�ksi�yc, w ko�cu otoczy� oddzia� Dunedain�w szczelnym kr�giem. Orkowie zaprzestali wrzask�w, pilnowali tylko, by trzyma� si� poza zasi�giem �miertelnie gro�nych stalowych �uk�w z Numenoru22, chocia� ostatki dnia ju� pierzcha�y, a Isildurowi nie stawa�o �ucznik�w23. Isildur kaza� si� zatrzyma�. Przez chwil� jakby nie si� nie dzia�o, jednak obdarzeni najbystrzejszym wzrokiem Dunedainowie oznajmili, �e Orkowie krok po kroku podkradaj� si� coraz bli�ej. Elendur podszed� do ojca samotnie stoj�cego w mroku. Isildur wygl�da� na g��boko zamy�lonego. - Atarinya - powiedzia� Elendur - a co z ow� pot�g�, kt�ra mog�aby zastraszy� te nikczemne stwory i nakaza� im pos�usze�stwo wobec twej osoby? Czy �adnego z Pier�cienia nie b�dzie po�ytku? - Niestety, nie, senya. Tego u�y� nie mog�. �miertelnie boj� si� b�lu, jaki niesie ka�de jego dotkni�cie24. Nie wiem te�, co uczyni�, by nagi�� go do mojej woli. Tu trzeba kogo� o wiele pot�niejszego ni� ja, przynajmniej teraz. Duma mnie zwiod�a. Powinienem odda� go Powiernikom Trzech. W tej�e chwili rozleg� si� nagle d�wi�k rog�w i Orkowie podeszli ze wszystkich stron, rzucaj�c si� w �lepym zapami�taniu na Dunedain�w. Nasta�a ju� noc. Wszelka nadzieja na pokonanie wroga pierzch�a. M�owie padali, gdy co ro�lejsi Orkowie skakali na nich, i martwi lub �ywi przygniatali Dunedain�w do ziemi, a nast�pnie, wbijaj�c mocne szpony, u�miercali. Nieprzyjaciel sk�ada� ci�k� danin� z krwi, pi�ciu Ork�w gin�o na jednego cz�owieka, ale to i tak by�o za ma�o. Tak zabity zosta� Kiryon. Aratan za�, kt�ry usi�owa� pospieszy� bratu na ratunek, otrzyma� �miertelne rany. Wci�� jeszcze nie dra�ni�ty Elendur poszuka� Isildura wspieraj�cego zbrojnych po wschodniej stronie, gdzie nieprzyjaciel silniej napiera�. Orkowie bali si� Elendilmira, kt�ry to klejnot w�adca nosi� na czole, i schodzili mu z drogi. Elendur dotkn�� ramienia ojca, a ten odwr�ci� si� raptownie, s�dz�c, �e to Ork podszed� go z ty�u. - M�j kr�lu - powiedzia� Elendur - Kiryon zabity, Aratan umiera. Tw�j ostatni kanclerz musi ci doradzi�, a nawet nakaza� to, co ty wcze�niej rozkaza�e� Ohtarowi. Id�! We� swe brzemi� i za wszelk� cen� zanie� je Powiernikom. Nawet je�li b�dziesz musia� opu�ci� swych ludzi i mnie! - Kr�lewski synu - odpar� Isildur. - Wiedzia�em, �e przyjdzie mi tak uczyni�, ba�em si� jednak b�lu. Nie mog� te� odej�� bez twojego przyzwolenia. Wybacz mi dum�, kt�ra przywiod�a ci� do takiego ko�ca25. Elendur uca�owa� ojca. - Id�! Id� ju�! - powiedzia�. Isildur zwr�ciwszy si� ku zachodowi wyci�gn�� Pier�cie�, kt�ry nosi� na szyi, zawieszony na cienkim �a�cuszku i skryty w puzdrze. Potem z okrzykiem b�lu za�o�y� go na palec. Nigdy wi�cej niczyje oczy nie widzia�y ju� Isildura w �r�dziemiu. Elendilmir pochodzi� z Zachodu, wi�c jego blask odporny by� na dzia�anie Pier�cienia. Nagle klejnot rozgorza� niczym gwiazda gniewn� czerwieni�, a� ludzie i Orkowie cofn�li si� przera�eni. Isildur naci�gn�� zatem kaptur na g�ow� i znikn�� w ciemno�ci nocy26. Dopiero d�ugo p�niej dowiedziano si�, jaki koniec spotka� Dunedain�w. Nie trwa�o d�ugo, a niemal wszyscy legli martwi. Ocala� tylko jeden m�ody giermek, kt�ry og�uszony le�a� pod zwa�ami zw�ok. Zgin�� Elendur, a to on winien jako nast�pny zosta� kr�lem. Wcze�niej wielu zgodnie przepowiada�o mu przysz�o�� jednego z naj�wietniejszych potomk�w Elendila, najbardziej przypominaj�cego wielkiego dziada, bowiem Elendur by� silny i m�dry, pe�en pozbawionego pychy majestatu27. O Isildurze m�wi si�, �e obola�y i cierpi�cy, pobieg� niczym jele� zmykaj�cy przed sfor�, a� dotar� na samo dno doliny. Tam przystan��, by upewni� si�, czy nie wys�ano za nim pogoni, jako �e Orkowie potrafili tropi� nawet w ciemno�ci, pos�uguj�c si� samym tylko w�chem, wzrok za� mia� dla nich mniejsze znaczenie. Potem Isildur ruszy� dalej przez rozleg�e, pozbawione �cie�ek p�askie ugory. Szed� tamt�dy ostro�nie, bowiem teren obfitowa� w bruzdy i zapadliska. Zm�czony forsownym marszem, dotar� g��bok� noc� nad brzeg Anduiny. �aden Dunedain nie przeby�by tej drogi szybciej, nawet gdyby pod��a� bez przystank�w i w pe�ni dnia28. Rzeka mrocznia�a przed nim bystrym nurtem. Isildur zatrzyma� si� na chwil�, samotny i zrozpaczony. Potem pospiesznie zdj�� pancerze, od�o�y� ca�y or�, zostawiaj�c tylko kr�tki miecz u pasa29 i rzuci� si� do wody. By� m�czyzn� silnym oraz bardziej wytrzyma�ym ni� wi�kszo�� Dunedain�w w jego wieku, jednak nie mia� wi�kszej nadziei, �e zdo�a dotrze� na drugi brzeg. Nie up�yn�� daleko, a ju� musia� skierowa� si� niemal dok�adnie na p�noc, by przeciwstawi� si� pr�dowi, mimo to woda i tak znosi�a go ku rozlewiskom P�l Gladden, kt�re by�y bli�ej, ni� przypuszcza�30. M�owi prawie ju� uda�o si� dotrze� na drugi brzeg, gdy zapl�ta� si� w wodorosty. W�wczas to zauwa�y� nagle, �e Pier�cie� znikn�� Przypadkiem, a mo�e korzystaj�c z okazji, zsun�� si� z palca i przepad� tam, gdzie nie by�o najmniejszej szansy, by go odnale��. W pierwszej chwili Isildur, przera�ony ow� strat�, zaprzesta� wa�ki z wodnym �ywio�em, przez co o ma�y w�os by uton��. Szybko jednak depresja mu przesz�a, jako �e wraz z Pier�cieniem odesz�o cierpienie. Wielkie brzemi� spad�o z bark�w Isildura. W ko�cu wymaca� pod stopami dno rzeki. Wyci�gaj�c stopy z mu�u, zacz�� przedziera� si� przez trzciny do ma�ej, podmok�ej wysepki blisko zachodniego brzegu. Gdy wydosta� si� z wody, by� ju� tylko �miertelnym cz�owiekiem, samotn� istot� zagubion� po�r�d pustkowi �r�dziemia. Wszak�e czuwaj�cy nad brzegami rzeki Orkowie dostrzegli przede wszystkim przenikliwy blask jego klejnotu. Na nieprzyjaci� pad� blady strach, tak �e wystrzeliwszy w kierunku gorej�cej gwiazdy zatrute strza�y, uciekli. Uczynili to niepotrzebnie, jako �e a� dwa groty przebi�y niczym nie chronione szyj� i serce Isildura, kt�ry bez krzyku pad� z powrotem do wody. Ani elfom, ani ludziom nie uda�o si� p�niej odnale�� jego cia�a. Tak dokona�a �ywota pierwsza ofiara z�o�liwych knowa� pozbawionego pana Pier�cienia: Isildur, drugi i ostatni w tej erze w�adca Arnoru i Gondoru, kr�l wszystkich Dunedain�w. �r�d�a legendy o �mierci Isildura Prze�yli �wiadkowie tego zdarzenia. Ohtar wraz z towarzyszami zdo�ali uciec, unosz�c ze sob� szcz�tki Narsila. W opowie�ci wspomina si� o m�odzie�cu, kt�ry ocala� z rzezi, by� to giermek Elendura, ch�opak zwany Estelmo. Run�� na ziemi� jako jeden z ostatnich, ale cios maczugi nie zabi� go, tylko og�uszy�. Znaleziono go �ywego pod cia�em Elendura. S�ysza� s�owa wypowiedziane przez ojca i syna przy rozstaniu. Pomoc nadesz�a zbyt p�no, by ocali� kogokolwiek wi�cej, na czas wszak�e, aby przeszkodzi� Orkom w posiekaniu zw�ok. Pewni mieszka�cy lasu wysiali bowiem chytrych umy�lnych, kt�rzy przekazali wie�ci Thranduilowi. Sami te� zebrali si�y, by zasadzi� si� na Ork�w. Ci ostatni, zwiedziawszy si� o tym, umkn�li w rozsypce, bo chocia� zwyci�yli na Polach Gladden, to jednak ponie�li olbrzymie straty (zgin�li niemal wszyscy wielcy Orkowie) i przez d�ugie lata nie pr�bowali potem podobnych napa�ci. Przebiegu ostatnich godzin �ycia Isildura mo�emy si� tylko domy�la�, wszak�e s� to przypuszczenia solidnie umotywowane. Legenda zacz�a kr��y� w pe�nej formie dopiero za panowania Elessara w Czwartej Erze, kiedy to pojawi� si� szereg nowych dowod�w przemawiaj�cych za jej prawdziwo�ci�. Do tamtej pory wiedziano tylko, �e (po pierwsze) Isildur mia� Pier�cie� i �e uciek� ku rzece, oraz (po drugie) i� jego kolczug�, he�m i d�ugi miecz (ale nic wi�cej) znaleziono na brzegu nieco ponad Polami Gladden, a tak�e (i to po trzecie) wiedziano o uzbrojonych w luki nieprzyjacio�ach pilnuj�cych zachodniego brzegu. Stoj�cy tam na posterunku Orkowie mieli za zadanie przechwyci� ka�dego, kto umkn��by z pola bitwy (znaleziono �lady ich obozowisk, w tym jeden blisko skraju P�l Gladden); st�d te� wysnuto wniosek (czwarta przes�anka) o zagini�ciu Isildura i Pier�cienia (razem lub osobno) w nurcie Anduiny. Gdyby bowiem Isildur z Pier�cieniem na palcu dotar� do zachodniego brzegu, zmyli�by stra�e, a kto� r�wnie wy trzyma�y jak on�e m�� bez w�tpienia znalaz�by do�� si�y, by doj�� potem jeszcze do L�rien lub do Morii. Wprawdzie by�aby to d�uga droga, ale ka�dy Dunedain nosi� w zapiecz�towanym mieszku u pasa flakonik kordia�u skrojone skibki chleba wypiekanego dla podr�nych, kt�re to wiktua�y umo�liwia�y prze�ycie wielu dni na pustkowiach. Chleb �w nie by� to niruwor* ni lembas Eldar�w, wszak�e przypomina� tamte wypieki, bowiem medycyna oraz inne sztuki numen�ryjskie nie zosta�y jeszcze ze szcz�tem zapomniane. W�r�d rzeczy porzuconych na brzegu nie znaleziono ani pasa, ani mieszka. D�ugo p�niej, kiedy to Trzecia Era, a tak�e �wiat elf�w mia�y si� ku ko�cowi i zbli�a�a si� Wojna o Pier�cie�, Rada Elronda uzyska�a informacj� o odnalezieniu Pier�cienia w rzece, blisko skraju P�l Gladden u zachodniego brzegu. Nie by�o wszak�e mowy o szcz�tkach Isildura. W�wczas to zorientowano si�, �e od jakiego� czasu Saruman cichcem przeszukuje te okolice. Nie znalaz� wprawdzie Pier�cienia (kt�ry zabrano du�o wcze�niej), ale na co jeszcze m�g� trafi�, tego nikt nie wiedzia�. Kiedy wszak�e kr�l Elessar, ukoronowany w Gondorze, zacz�� zaprowadza� porz�dki w swym kr�lestwie, jednym z pierwszych jego zada� by�a odbudowa Orthanku. Zamierza� umie�ci� tam palantir, odzyskany niegdy� od Sarumana. Przeszukano w�wczas skrupulatnie ca�� wie��, znajduj�c wiele warto�ciowych rzeczy, jak klejnoty i dziedzictwo Eorla wykradzione z Edoras przez s�ug� Sarumana zwanego Smoczym J�zykiem, w czasie gdy kr�l Theoden pogr��ony by� w apatii. Znajdowa�y si� tam r�wnie� inne, dawniejsze i pi�kniejsze skarby wybrane z kurhan�w oraz grobowc�w r�nych krain. Saruman stoczy� si� tak nisko, �e gromadzi� b�yskotki niczym sroka. W ko�cu za tajemnymi drzwiami (kt�rych nigdy by nie odnaleziono, o otwarciu nie m�wi�c, gdyby nie pomoc krasnoluda Gimlego) trafiono na stalow� szafk�. Mo�e zamierzano w niej umie�ci� Pier�cie�, jednak tylko dwa przedmioty spoczywa�y na najwy�szej p�ce. Jednym z nich by�o ma�e z�ote puzderko na cienkim �a�cuszku, puste wszak�e, bez napis�w czy znak�w, ale bez w�tpienia w tym w�a�nie puzderku nosi� niegdy� Isildur Pier�cie� na szyi. Tu� obok le�a� skarb bezcenny, op�akany ju� dawno jako na zawsze przepad�y: sam Elendilmir, bia�a gwiazda z kryszta�u elf�w osadzona w mithrilu32, dziedzictwo rodu przekazywane od Silmarien po Elendila, uznane przez tego ostatniego za znak monarszy Pomocnego Kr�lestwa33. Wszyscy p�niejsi kr�lowie i wodzowie w Amorze, r�wnie� Elessar, nosili wprawdzie Elendilmira, jednak chocia� by� to klejnot pi�kny, wykonany przez elfy z Imladris w darze dla Valandila, syna Isildura, nie mia� ju� tej pradawnej mocy co zagubiony w ow� noc, kiedy Isildur umkn�� samotnie w ciemno��. Elessar przyj�� klejnot z szacunkiem; kiedy wr�ci� na Pomoc i obj�� na nowo w�adztwo Arnoru, a Arwena na�o�y�a mu Elendilmira na skronie, w�wczas zgromadzeni umilkli, zachwyceni urokiem znaku kr�lewskiego. Elessar wszak�e nigdy ju� nie nara�a� cennego przedmiotu na niebezpiecze�stwa. Zak�ada� go jedynie w dni szczeg�lnie wa�ne dla P�nocnego Kr�lestwa. Poza tym nosi� ten drugi klejnot, kt�ry odziedziczy� po bezpo�rednich przodkach. - On te� godzien jest szacunku - powiada�. - Ceni� go wysoce, gdy� nosi�o go przede mn� a� czterdziestu w�adc�w34. Zastanowiwszy si� nad spraw� gruntowniej, wszyscy wtajemniczeni poczuli si� nieswojo. Wydawa�o im si� bowiem, �e oba te skarby, a szczeg�lnie Elendilmir, nigdy si� nie odnajd�. Je�li Isildur mia� je ze sob� w chwili �mierci i je�li zgin�� na g��bokiej wodzie, w�wczas silny pr�d musia�by znie�� je z czasem w odleg�e strony. Je�li jednak Saruman trafi� na klejnot oraz na puzderko, to oznacza�o, �e Isildur musia� zgin�� w p�ytkiej wodzie, si�gaj�cej mu co najwy�ej do ramienia. A skoro tak, to gdzie podzia�y si� szcz�tki kr�la? Wprawdzie ca�a era min�a, ale powinny zachowa� si� przynajmniej ko�ci. Czy Saruman zna�az� je, a potem zniszczy�, pal�c bez szacunku w jednym ze swoich piec�w? By�by to zatem czyn haniebny, nie najgorszy wszak�e z post�pk�w Sarumana. PRZYPISY 1. Wzmianka o Elendilmirze pojawia si� w przypisie w Dodatku A do W�adcy Pier�cieni (Powr�t Kr�la, str. 414). Kr�lowie Arnoru nie nosili korony, lecz tylko pojedynczy bia�y kamie�, Elendilmir, Gwiazd� Elendila, na srebrnej opasce nad czo�em". Przypis odnosi si� do fragmentu tekstu, w kt�rym wspomina si� o Gwie�dzie Elendila. W rzeczywisto�ci istnia�y dwa klejnoty o tej nazwie. 2. Jak to opisano w opowie�ci o Kirionie i Eorlu, opartej na dawniejszych przekazach, obecnie w wi�kszo�ci zapomnianych, uwzgl�dnionych wszak�e ze wzgl�du na opis zdarze�, kt�re doprowadzi�y do Przysi�gi Eorla i sojuszu Gondoru z Rohirimem [przypis autora]. 3. Najm�odszym synem Isildura by� Mamandil, trzeci kr�l Arnoru (por. Pier�cienie W�adzy... w Silmarillionie, str. 359-360). Dodatek A do W�adcy Pier�cieni podaje, �e Valandil urodzi� si� w Imladris. 4. W tym tek�cie prze��cz owa nosi nazw� jedynie w j�zyku elf�w. D�ugo potem krasnolud Gimli opisa� j� jako Wysok� Prze��cz: "...gdyby nie zast�py Beormine�w, nikt by ju� od dawna nie m�g� przej�� drog� z Dali do Rivendell. Ci waleczni ludzie strzeg� Wysokiej Prze��cz]' i brodu przy Samotnej Skale" (Wyprawa, str. 312). Na tej w�a�nie prze��czy Thorin D�bowa Tarcza i jego kompani zostali pojmani przez Ork�w (Hobbit, rozdz. 4). Andrath bez w�tpienia oznacza "d�ug� wspinaczk�", patrz: przypis 16 do rozdzia�u Historia Galadrieli i Keleborna. 5. Por. Pier�cienie W�adzy... w Silmarillionie, str. 359: "[Isildur] wyw�drowa� z Gondoru na p�noc t� sam� drog�, kt�r� niegdy� przyby� Elendil". 6. Trzysta staj albo i wi�cej [szlakiem obranym przez Isildura], g��wnie bezdro�ami. W owych czasach jedynymi numen�ryjskimi drogami by�y: ��cz�cy Gondor z Amorem wielki trakt biegn�cy przez Kalenardhon, potem na p�noc przez Gwathl� (w Tharbadzie), a� do Pomostu; Go�ciniec Wschodni z Szarej Przystani do Imladris. Szlaki te krzy�owa�y si� w miejscu na zach�d od Amon Sul (Wichrowego Czuba), wedle numen�ryjskich miar, punkt ten [Bree] le�a� trzysta dziewi��dziesi�t dwie staje od Osgiliath i sto szesna�cie staj na zach�d od Imladris, ca�y szlak mierzy� zatem staj pi��set osiem [przypis autora]. Patrz: Dodatek do niniejszego rozdzia�u. 7. Numen�ryjczycy hodowali na wyspie konie i wysoko je sobie cenili [por. rozdzia� z opisem Numenoru]. Nie dosiadali ich wszak�e podczas walki, bowiem wszystkie wojny toczyli za morzem. Byli solidnej budowy i do�� mieli si�y, by d�wiga� pe�en ekwipunek wojownika, w tym ci�k� zbroj� oraz or�. Stadniny istnia�y wprawdzie w osadach nadbrze�nych, ale konno je�d�ono w zasadzie tylko dla rozrywki. W czasie wojny wierzchowcami poruszali si� jedynie kurierzy i dru�yny lekko zbrojnych �ucznik�w (cz�sto nie wywodz�cych si� z Numen�ryjczyk�w). Podczas Wojny Sojuszu stracono bardzo du�o koni i niewiele zosta�o ich w Osgiliath [przypis autora]. 8. Baga� i prowiant na drog� by�y konieczne podczas w�dr�wki przez kraj pozbawiony osad elf�w czy ludzi. Do zamieszkanych teren�w dotrze� mieli dopiero pod koniec marszu (kr�lestwo Thranduila). Ka�dy m�� ni�s� porcj� �ywno�ci wystarczaj�c� na dwa dni (niezale�nie od wspomnianej w tek�cie racji awaryjnej), ca�� reszt�, w tym tak�e i baga�e, przewo�ono aa grzbietach niewielkich, ale wytrzyma�ych koni. Powiada si�, �e by�y to zwierz�ta podobne tym, kt�re dzikie i swobodne napotkano niegdy� na szerokich r�wninach na po�udnie i na wsch�d o Wielkiego Zielonego Lasu. Zosta�y oswojone, ale chocia� mog�y ud�wign�� nawet wielkie ci�ary (pod��aj�c w marszowym tempie), nie pozwala�y si� dosiada�. Oddzia� Isildura zabra� ich ze sob� ledwie dziesi�� (przypis autora]. 9. Pi�tego dnia miesi�ca Yavannie (wedle numen�ryjskiego Kalendarza Kr�l�w, zachowanego z ma�ymi zmianami w Kalendarzu Shire'u). Yavannie (Ivanneth) odpowiada miesi�cowi Halimath, czyli naszemu wrze�niowi. Narbeleth za� to pa�dziernik. Czterdzie�ci dni (do pi�tnastego dnia miesi�ca Narbeleth) wystarcza�o, by w sprzyjaj�cych okoliczno�ciach marszem pokona� tak� drog�, czyli co najmniej trzysta osiemdziesi�t staj, bowiem �o�nierze Dunedain�w, m�owie wysocy, silni i wytrzymali, zwykle przemierzali "z �atwo�ci�" osiem staj dziennie, i to z pe�nym oporz�dzeniem oraz uzbrojeniem. Po ka�dej staj robili zwyk�a krotki odpoczynek (lar, sindari�skie daur, pierwotnie znacz�ce tyle co przystanek lub przerwa), z jednym d�u�szym postojem ko�o po�udnia. Maj�c do�� stosownego prowiantu mogli utrzymywa� takie tempo przez d�ugi czas, przyspieszane nawet do dwunastu staj dziennie (lubo i wi�cej w wielkiej potrzebie), jednakie tyko na stosunkowo kr�tkich odcinkach. W czasie opisanej kieski na szeroko�ci geograficznej Imladris (do kt�rego si� zbli�ali) jasny dzie� trwa� co najmniej jedena�cie godzin, w �rodku zimy czas ten kurczy� si� do o�miu godzin. Na p�nocy nie podejmowano d�u�szych podr�y pomi�dzy pocz�tkiem Hithui (Hisime, listopad) a ko�cem Ninui (Nenime, luty), o ile trwa� pok�j [przypis autora]. Szczeg�y tycz�ce u�ywanych w �r�dziemiu kalendarzy zawiera Dodatek D do W�adcy Pier�cieni*. *Brak takowego dodatku w polskim wydaniu (przyp. t�um.). 10. Meneldil to bratanek Isildura, syn m�odszego brata Isildura, Anariona, zabitego podczas obl�enia Barad-duru. Isildur ustanowi� Meneldila kr�lem Gondoru. By� to cz�owiek dworny, ale przewiduj�cy, nie mia� jednak zwyczaju ujawnia� swych my�li. W istocie rzeczy cieszy� si� nawet z odej�cia Isildura z synami i mia� nadziej�, �e sprawy na P�nocy zatrzymaj� ich tam na d�u�szy czas [przypis autora]. W nie opublikowanych anna�ach tycz�cych dziedzic�w Elendila pojawia si� informacja, i� Meneldil by� czwartym dzieckiem Anariona. Urodzi� si� w roku 3318 Drugiej Ery, jako ostatni cz�owiek, kt�ry przyszed� na �wiat w Numenorze. Powy�sza wzmianka to wszystko, co wiemy o jego usposobieniu. 11. Wszyscy trzej walczyli w Wojnie Sojuszu, ale Aratan i Kiryon nie brali udzia�u w zdobyciu Mordom ni obl�eniu Barad-duru, Isildur bowiem odes�a� ich do swej g��wnej fortecy w Minas Ithil na wypadek, gdyby Sauron umkn�� Gil-galadowi oraz Elendilowi i zamierza� wywalczy� sobie drog� przez Kirith Duath (zwane p�niej Kirith Ungol), by przed swym ko�cem zem�ci� si� jeszcze na Dunedainach. Elendur, nast�pca Isildura i ukochany syn ojca, towarzyszy� Isildurowi podczas ca�ej Wojny (pr�cz ostatniej walki na stokach Orodruiny) i cieszy� si� jego pe�nym zaufaniem [przypis autora]. We wspomnianych ju� w poprzednim rozdziale anna�ach czytamy, i� najstarszy syn Isildura urodzi� si� w Numenorze w roku 3299 Drugiej Ery (sam Isildur przyszed� na �wiat w roku 3209). 12. Amon Lanc, "Nagie Wzg�rze" by�o najwy�szym punktem na wy�ynnych terenach po�udniowo-zachodniego zak�tka Wielkiego Zielonego Lasu. Nazw� sw� zawdzi�cza�o bezdrzewnemu wierzcho�kowi. W p�niejszych czasach stan�a tam pierwsza warownia Saurona po jego przebudzeniu i miejsce nazwano Dol Guldur [przypis autora]. 13. Pola Gladden (Loeg Ningloron). W Dawnych Dniach, kiedy Elfy Le�ne dopi�to osiedla�y si� w owych okolicach, znajdowa�o si� tam w g��bokiej niecce jezioro zasilane przez wody sp�ywaj�cej bystro z p�nocy Anduiny. Przez jakie� siedemdziesi�t mil p�yn�a nieustannie po spadku, przez co jej wody rozp�dza�y si� jak nigdzie indziej na ca�ej d�ugo�ci; W tym�e rejonie miesza�a si� ze sp�ywaj�c� z g�r rzek� Gladden (Sir Ninglor). Jezioro rozci�ga�o si� g��wnie na zach�d od Anduiny, jako �e wschodnie zbocza doliny by�y o wiele bardziej strome, dociera�o wszak�e zapewne do st�p stok�w opadaj�cych od skraju puszczy (w�wczas jeszcze zadrzewionych). Sam brzeg jeziora, �agodny i poro�ni�ty trzcinami, przebiega� tu� poni�ej �cie�ki, kt�r� pod��a� Isildur. Z czasem jezioro zamieni�o si� w wielkie trz�sawiska, przez kt�re rzeka wi�a si�, omijaj�c liczne wysepki i rozleg�e pola trzcin oraz sitowia ubarwione p�achtami ��tych irys�w wybuja�ych ponad wzrost cz�owieka. Owe to kwiaty da�y nazw� okolicy, a tak�e sp�ywaj�cej z g�r rzece (wok� kt�rej dolnego biegu ros�y najg�ciej). Mokrad�a jednak ust�pi�y ku wschodowi, zostawiaj�c u st�p ni�szych zboczy szerokie i p�askie tereny poro�ni�te traw� jak te� niedu�ymi krzewami, wi�c cz�owiek m�g� tamt�dy przej�� [przypis autora]. 14. Na d�ugo przed Wojn� Sojuszu Orofer, kr�l Elf�w Le�nych mieszkaj�cych na wsch�d od Anduiny, poczu� si� zaniepokojony pog�oskami o wzrastaj�cej pot�dze Saurona. Porzuci� zatem sw� dawn� siedzib� pod Amon Lanc, po drugiej stronie rzeki, naprzeciwko L�rien. Po trzykro� przenosi� si� coraz bardziej na pomoc, pod koniec Drugiej Ery osiadaj�c w zachodnich dolinach Emyn Duir, jego liczny lud za� zamieszkiwa� lasy i doliny na zach�d a� do Anduiny, na pomoc od pradawnej Drogi Krasnolud�w (Men-i-Naugrim). Przy��czy� si� do Sojuszu, ale zosta� zabity podczas ataku na Wrota Mordoru. Jego syn Thranduil powr�ci� wraz z niedobitkami armii Elf�w Le�nych w roku poprzedzaj�cym wypraw� Isildura. Emyn Duir (Mroczne G�ry) wyrasta�y skupiskiem w p�nocno- wschodnim zak�tku Lasu. Zwano je tak od jode� g�sto porastaj�cych stoki, nie by�a to jednak nazwa o pejoratywnej konotacji. W p�niejszych czasach, gdy cie� Saurona pad� tak�e na Wielki Zielony Las, zmieniono nazw� puszczy z Eryn Galen na Taur-nu-Fuin (Mroczna Puszcza), a Emyn Duir nawiedza� zacz�y z�e stwory, przez co g�ry te sta�y si� znane jako Emyn-nu-Fuin, G�ry Mrocznej Puszczy [przypis autora]. O Oroferze wspomina Dodatek B do rozdzia�u Historia Galadrieli i Keleborna, gdzie mowa jest o wycofaniu si� Orofera ku p�nocy Wielkiego Zielonego Lasu, byle dalej od krasnolud�w z Khazad-dumu oraz Keleborna i Galadrieli w L�rien. Te akurat elfie nazwy G�r Mrocznej Puszczy nie pojawiaj� si� nigdzie indziej. W Dodatku F* do W�adcy Pier�cieni mowa jest o Taur-e-Ndaedelos, "puszczy wielkiego strachu". Nazwa tutaj podana, Taur-nu-Fuin, "puszcza nocn� por�", by�a p�niejszym mianem Dorthonionu, poro�ni�tej lasami wy�yny rozci�gaj�cej si� w Dawnych Dniach u pomocnych rubie�y Beleriandu. Odniesienie tej samej nazwy, Taur-nu-Fuin, zar�wno do Mrocznej Puszczy, jak i Dorthonionu warte jest odnotowania szczeg�lnie wobec faktu, �e ich wizerunki na szkicach ojca s� nader podobne (por. Pictures by J. R. R. Tolkien, 1979, przypis do numeru 37). Po Wojnie o Pier�cie� Thranduil i Keleborn raz jeszcze przemianowali Mroczn� Puszcz�, tym razem na Eryn Lasgalen, Las Zielonych Li�ci (Dodatek B do W�adcy Pier�cieni). Men-i-Nougrim, Droga Krasnolud�w, to stara Droga Le�na opisana w Hobbicie (rozdz. 7). We wcze�niejszej wersji tego fragmentu pojawia si� wzmianka o "starej Drodze Le�nej wiod�cej od Prze��czy Imladris i pokonuj�cej Anduin� mostem (kt�ry powi�kszono i wzmocniono, by mog�y do� przemaszerowa� wojska Sojuszu), a dalej biegn�cej do wschodnich dolin Wielkiego Zielonego Lasu. Postawienie mostu gdziekolwiek w ni�szym biegu Anduiny nie by�o mo�liwe, bowiem ju� kilka mil za Drog� Le�n� teren opada� stromo i nurt rzeki przyspiesza� znacznie, uspokajaj�c si� dopiero w rozlewisku P�l Gladden. Min�wszy Pola, zn�w stawa� si� bystry, zasila�o go te� wiek strumieni, jednak pr�b� czasu przetrwa�y tylko nazwy co wi�kszych dop�yw�w: Gladden (Str Ninglor), Srebrna �y�a (Kelebrant) i M�tna Woda (Limlaith)". W Hobbicie Droga Le�na pokonuje wielk� rzek� brodem i nie ma mowy, aby kiedykolwiek mia� tam istnie� most. * Brak takowego dodatku w polskim wydaniu (przyp. t�um.) 1S. Odmienna wersja zdarze� pojawia si� w kr�tkiej relacji pomieszczonej w rozdziale Pier�cienie W�adzy i Trzecia Era (Silmarillion, str, 359): "Lecz w G�rach Mglistych napadli na Isildura zaczajeni w zasadzce Orkowie. Zaskoczyli jego ob�z miedzy Zielon� Puszcz� a Wielk� Rzek�, nie opodal Loeg Ningloron, P�l Gladden, gdy� Isildur nie zachowa� �adnych �rodk�w ostro�no�ci i nie rozstawi� wart, prze�wiadczony, �e wszyscy jego nieprzyjaciele s� ju� rozgromieni". 16. Thangail, "mur tarcz", to sindari�ska nazwa tego szyku bojowego (tym j�zykiem m�wi� na co dzie� lud Elendila). "Oficjalna" nazwa w j�zyku quenejskim brzmia�a: sandastan, "bariera tarcz"; utworzona zosta�a z wczesnego ihanda-, "tarcza", i stoma-, "zagradza�, usuwa�". Sindari�skie s�owo mia�o inny drugi cz�on: cail, oznaczaj�cy ogrodzenie lub palisad� z ostro zako�czonych �erdzi i pali. I tak, w pierwotnej formie wyraz kegle-, powsta� wywiedziony z tematu keg-, "zadzior, w�s haka,", wyst�puje te� we wczesnej formie kegya-, "�ywop�ot", w sindari�skim: cal (por. Morgai w Mordorze). 17. Dirnaith, po quenejsku nemehta, "cz�owiek-grot w��czni)", by� to szyk klinowy stosowany do walki na kr�tkie dystanse z przeciwnikiem licznym, ale nie uszykowanym, ewentualnie u�ywany wobec formacji obronnych na otwartym terenie. Quenejske nehte, sindaria�skie naith, odnosi�o si� do wszystkiego, co zw�a�o si� w szpic, jak w��cznia, klin, w�ski przyl�dek (rdze� nek, "w�ski"). Por. Naith w L�rien, zak�tek mi�dzy ramionami rzek Kelebrant i Anduina, o wiele bardziej w�ski i ostro zako�czony, ni� mo�e to ukaza� mapa narysowana w ma�ej skali [przypis autora). 18. Ohtar to jedyne miano, pod kt�rym owa osoba wyst�puje w legendach, ale najpewniej nie by�o to imi�. a tylko oznaka godno�ci. Isildur u�y� tego s�owa, by ukry� w tej tragicznej chwili miotaj�ce nim uczucia pod mask� formalizmu. Ohtar, "wojownik, �o�nierz", by�o tytu�em przys�uguj�cym wszystkim, kt�rzy cho� w pe�ni wy�wiczeni i do�wiadczeni w wojennym rzemio�le, nie zas�ugiwali jeszcze na szar�� roquen, "rycerza". Ten Ohtar by� w ka�dym razie bliski Isildurowi; ��czy�o ich te� pokrewie�stwo [przypis autora]. 19. We wcze�niejszej wersji opowie�ci Isildur nakaza� Ohtarowi wda� ze sob� dw�ch towarzyszy. W Pier�cieniach W�adcy... Wyprawie jest mowa o tym, �e "tylko trzech ludzi powr�ci�o po d�ugiej w�dr�wce przez g�ry". Przytoczony tekst podaje, �e trzecim by� Estelmo, ocala�y z bitwy giermek Elendura, 20. Min�li zag��bienie P� Gladden, za kt�rymi grunt na wschodnim brzegu Anduiny (kt�ra p�yn�a g��boko wy��obionym korytem by� pewniejszy i bardziej suchy, bowiem teren zaczyna� si� wznosie ku p�nocy, a blisko Drogi Le�nej i kraju Thranduila zr�wnywa� si� niemal ze skrajem Wielkiego Zielonego Lasu. Isildur dobrze o tym wiedzia� (przypis autora]. 21. Nie ma w�tpliwo�ci, �e dobrze poinformowany o istnieniu Sojuszu Sauron wys�a� tyle oddzia��w Ork�w ze znakiem Czerwonego Oka, ile tylko m�g�, aby n�kali wszystkie mo�liwe wojska usi�uj�ce skr�ci� sobie drog� przez g�ry. Ostatecznie, gdy g��wne si�y Gil-galada, razem z Isildurem i cz�ci� ludzi z Arnoru, podesz�y do Prze��czy Imladris i Karadhras, Orkowie przerazili si� i ukryli. Pozostali wszak�e czujni Pilnie rozgl�dali si� wko�o, gotowi zaatakowa� ka�d� mniej liczn� od nich samych grup� elf�w czy ludzi. Thranduila przepu�cili, gdy� nawet jego zdziesi�tkowana armia by�a dla nich zbyt silnym przeciwnikiem, czekali jednak cierpliwie, w wi�kszo�ci skryci w puszczy, i wysy�ali zwiadowc�w nad rzek�. Ma�o prawdopodobne, by dosi�g�y ich jakiekolwiek wie�ci o upadku Saurona, poniewa� obl�enie Mordoru by�o szczelne, a zniszczenie armii Saurona ca�kowite. Je�li nawet kto� umkn��, to razem z Upiorami Pier�cienia ucieka� raczej na wsch�d. O zostawionym na p�nocy oddziale po prostu zapomniano. Orkowie ci mogli uwa�a�, �e Sauron zwyci�y� i wycie�czona armia Thranduila cofa si�, aby poszuka� schronienia w lasach. Tym bardziej byliby w�wczas ch�tni do przys�u�enia si� swemu panu, chocia� g��wne bitwy ich omin�y. Nie zaskarbili sobie wszak�e jego wdzi�czno�ci. Nawet gdyby kt�ry� z tych Ork�w do�y� odrodzenia Saurona, w�wczas czeka�yby go nie nagrody, lecz tortury, a i tak zapewne �adne katusze nie ukoi�yby gniewu pana na tych ostatnich g�upc�w, kt�rzy wypu�cili z r�k najwi�kszy skarb �r�dziemia. I niewa�ne, �e Orkowie nic nie wiedzieli o Jedynym Pier�cieniu, poza Sauronem znanym tylko Dziewi�ciu Upiorom Pier�cienia - jego niewolnikom. Wielu jednak uwa�a�o, �e na zajad�o�� ataku Ork�w na oddzia� Isildura wp�yw mia� w�a�nie Pier�cie�. Ledwo dwa lata min�y, odk�d opu�ci� pana i chocia� styg� szybko, to jednak wci�� by� brzemienny ziem i nade wszystko i za ka�d� cen� pragn�� powr�ci� do pierwotnego w�a�ciciela (ponownie zachowa� si� w ten spos�b, gdy Sauron, odrodziwszy si�, zn�w osiad� w swej siedzibie). Dow�dcy Ork�w zostali wi�c prawdopodobnie wykorzystani przez Pier�cie�, kt�ry zaszczepi� im imperatyw, by wybi� Dunedain�w i schwyta� ich wodza. Sami oczywi�cie nie byli niczego �wiadomi. Tak czy inaczej, kl�ska na Polach Gladden przes�dzi�a o przegranej Saurona w Wojnie o Pier�cie� [przypis autora], 22. Wi�cej informacji o numen�ryjskich �ukach znale�� mo�na w opisie wyspy Numenor w pierwszym tomie Niedoko�czonych opowie�ci. 23. Powiada si�, �e �ucznik�w by�o g�ra dwudziestu, bowiem nie widziano potrzeby brania ich ze sob� w wi�kszej liczbie [przypis autora]. 24. Por�wnaj z tym, co Isildur zapisa� w Gondorze przed sw� ostatni� podr�, a co Gandalf zacytowa� na Radzie u Elronda w Rivendell: "Kiedym go wzi��, by� gor�cy jak ogie� i sparzy� mi r�k� tak, �e nigdy ju� pono nie pozb�d� si� w niej b�lu. Wszak�e dzi�, kiedy to pisz�, ostyg� i, rzek�by�, skurczy� si�..." (Wyprawa, str. 343). 25. Pycha w�a�nie nakaza�a mu zatrzyma� Pier�cie� wbrew rodom Elronda i Kirdana, by cisn�� klejnot w ognie Orodruiny (Wyprawa, str. 332, oraz Pier�cienie W�adzy..., Silmarillion, str. 359). 26. Fragment ten �wiadczy jednoznacznie, �e Pier�cie� nie by� w stanie st�umi� blasku Elendilmira. Dopiero kiedy Isildur naci�gn�� kaptur na g�ow�, �wiat�o klejnotu przesta�o by� widoczne. 27. Powiada si�, �e w p�niejszych czasach wszyscy, kt�rzy go pami�tali (jak Elrond), wspominali o uderzaj�cym podobie�stwie zewn�trznym jak te� charakterologicznym ��cz�cym Elendura z kr�lem Elessarem, zwyci�zc� w Wojnie o Pier�cie�, kt�ra zako�czy�a na zawsze �ywot Saurona i Pier�cienia. Wedle zapisk�w Dunedain�w Elessar by� trzydziestym dziewi�tym potomkiem brata Elendura, Valandila. Tyle pokole� musia�o przemin��, nim kr�l zosta� pomszczony [przypis autora]. 28. Siedem staj albo i wi�cej od miejsca bitwy. Uciek� zaraz po zmroku, do rzeki docieraj�c o p�nocy lub ko�o tej godziny [przypis autora]. 29. By�a to bro� rodzaju zwanego eket: kr�tki miecz o szerokiej, ostro zako�czonej obosiecznej klindze; jego d�ugo�� waha�a si� od trzydziestu do czterdziestu pi�ciu centymetr�w [przypis autora]. 30. Miejscem jego ostatniej obrony by� teren o p�tora kilometra, lubo wi�cej, odleg�y od pomocnej granicy P�l Gladden, mo�liwe wszak�e, �e w ciemno�ci spadek terenu skierowa� go niecona po�udnie [przypis autora]. 31. Flaszk� pe�n� miruvor, "kordia�u z Imladris", otrzyma� Gandalf od Elronda, kiedy to dru�yna wyrusza�a z Rivendell (Wyprawa, str. 395); patrz tak�e The Road Goes Ever On, str. 61. 32. Gdy� metal ten dobywano w Numenorze [przypis autora]. Wymieniony w Dynastii Elrosa Tar-Telemmaite, pi�tnasty w�adca Numenoru mia� otrzyma� swe miano (czyli "srebrnor�ki") za spraw� sporego upodobania do srebra i sk�aniania swych s�ug do nieustannych poszukiwa� mithrilu. Gandalf wszak�e stwierdzi�, �e mithril zosta� znaleziony w Morii jako jedynym miejscu "na ca�ym �wiecie" (Wyprawa, str. 430). 33. Wspomniane jest w tek�cie Aldarion i Erendis, �e diament przywieziony przez Aldariona i podarowany Erendis ze �r�dziemia, ta kaza�a osadzi� w srebrnej opasce, kt�r� potem Aldarion, spe�niaj�c jej �yczenie, na�o�y� dziewczynie na g�ow�. Dlatego Erendis sta�a si�. znana jako Tar-Elestrine. To te� mia�o da� pocz�tek zwyczajowi noszenia przez p�niejszych kr�l�w i kr�lowe Numenoru bia�ego niczym gwiazda klejnotu na czole, a nie korony. Trudno nie wi�za� Elendilmira z ow� tradycj�. Noszony na czole, bia�y jak gwiazda klejnot sta� si� znakiem monarszym Arnoru. Wszak�e oryginalny Elendilmir (Jakiekolwiek by�o jego pochodzenie) nale�a� do Silmarien, co oznacza, �e znalaz� si� w Numenorze na d�ugo przedtem, zanim Aldarion przywi�z� Erendis diament ze �r�dziemia, zatem nie mo�e chodzi� o ten sam klejnot. 34. Dok�adnie trzydziestu o�miu, bowiem drugi Elendilmir zosta� zrobiony dla Mamandila. W Kronice Kr�lestw Zachodnich widnieje informacja, �e kiedy w roku 16 Czwartej Ery (1436 rok wed�ug Kalendarza Shire'u) kr�l Elessar przyby� na Most na Brandywinie, by powita� tam przyjaci�, dal Samowi Gwiazd� Dunedain�w, c�rk� jego czyni�c dwork� Arweny. Na podstawie tego zapisku Robert Foster (The Complete Guide to Middle-earth) podaje, �e "Gwiazda [Elendila] noszona by�a na czole przez kr�l�w P�nocnego Kr�lestwa do czasu, a� Elessar da� j� Samowi Gamgee w 16 roku Czwartej Ery". Wynika�oby z tego, �e kr�l Elessar zachowa� na czas nieokre�lony klejnot zrobiony dla Valandila. Nie s�dz�, by m�g� podarowa� go burmistrzowi Shire'u, cho�by nawet ceni� Sama nade wszystkich. Elendilmir pojawia si� pod kilkoma nazwami: Gwiazda Elendila, Gwiazda P�nocy, Gwiazda P�no