2248
Szczegóły |
Tytuł |
2248 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2248 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2248 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2248 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Micha� Heller Janusz Tazbir Edmund Wnuk-Lipi�ski Wojciech Marczewski Stefan Chwin W�odzimierz Odojewski Jerzy Jedlicki Erwin Axer Tadeusz Gadacz W�adys�aw Bartoszewski Bohdan Paczowski Jerzy Jarocki Tomasz W�c�awski Wojciech Kilar Jan Lebenstein Janusz Szuber Ireneusz Kania Zbigniew Rybczy�ski
rozmowy
na koniec wieku
prowadz�
Katarzyna Janowska Piotr Mucharski
Wydawnictwo Znak Krak�w 1999
Projekt ok�adki
WITOLD SIEMASZKIEWICZ
Fotografie JACEK STRAMA
Fot. Stefana Chwina - Danuta W�giel
Adiustacja Urszula Horecka
Korekta
Barbara G�siorowska
�amanie Irena Jagocha
Micha� Heller
o tajemnicy wszech�wiata
Copyright (c) by Wydawnictwo Znak & Autorzy, 1999 ISBN 83-7006-845-6
ZAM�WIENIA: DZIA� HANDLOWY
30-105 KRAK�W, UL. KO�CIUSZKI 37.
BEZP�ATNA INFOLINIA: 0800-130-082
ZAPRASZAMY TE� DO NASZEJ KSI�GARNI
INTERNETOWEJ: WWW.znak.COm.pl
Matematyka nie jest ekwiwalentem pi�kna - ona jest jego pierwowzorem. ��czy si� w niej do�wiadczenie konieczno�ci i wolno�ci... Jak w tym powiedzeniu Michala Aniola, �e rze�bi� jest bardzo latwo, bo w kamieniu skryta ju� jest forma, kt�rej artysta poszukuje, wystarczy tylko odlupa� to, co zbyteczne. Niekiedy przychodzi mi do glowy my�l, �e matematyka jest jedyn� dziedzin� na ziemi, kt�rej nie dotkn�l grzech pierworodny -jest tak, jak powinno by�.
Micha� Heller
C
ur. w 1936 r. w Tarnowie,
filozof przyrody i kosmologii, teolog.
Zajmuje si� matematycznymi aspektami teorii
wzgl�dno�ci.
Profesor filozofii PAT, cz�onek Papieskiej Akademii Nauk,
a tak�e wielu naukowych towarzystw
mi�dzynarodowych, pracownik Watyka�skiego
Obserwatorium Astronomicznego w Castel Gandolfo.
Wyk�ada� na uniwersytetach w Louvain, (Mordzie,
Leicester, Bochum.
Wsp�za�o�yciel pisma "Philosophy in Science".
Autor wielu artyku��w i ksi��ek. Wyda� m.in.: 'J
Pocz�tek �wiata,
Wszech�wiat i slowo,
Usprawiedliwienie �wiata,
Wieczno��. Czas. Kosmos.
o widzi kosmolog, kiedy patrzy noc� w niebo?
Mo�e Was zaskocz� t� odpowiedzi� - widz� gwiazdy. Przypomina mi si� pi�kny obraz van Gogha zatytu�owany Nocne niebo nad Arne: granatowe niebo, na kt�rym b�yszcz� wielkie �wiat�a - raczej latarnie ni� cia�a niebieskie. Tak widzi malarz. Kosmolog patrzy przez pryzmat swojej wiedzy, wi�c dla niego te b�yszcz�ce punkciki to wielkie kule gazowe, w kt�rych odbywaj� si� nieustannie reakcje j�drowe dostarczaj�ce �wiat�a. Dzia�aj� tam dwie podstawowe si�y: rozpychaj�ca si�a promieniowania i si�a grawitacji skierowana do wewn�trz. Jak d�ugo te dwie si�y s� w r�wnowadze - gwiazda �yje. Ale pr�dzej czy p�niej wypala si� paliwo j�drowe, r�wnowaga zostaje naruszona, gwiazda zaczyna wykonywa� dziwne ruchy, oscylacje, mo�e wybuchn�� - w konwulsjach zbli�a si� do swojej �mierci.
Profesjonalna obserwacja niewiele ma wsp�lnego z romantycznym wyobra�eniem o zgl�bianiu kosmosu?
Zale�y, co nazywamy romantyzmem. Przypomina mi si� pewna historia: wiele lat temu jeden z moich koleg�w prowadzi� badania w obserwatorium astronomicznym. Przygotowuj�c si� do obserwacji, nale�y du�o wcze�niej otworzy� kopu��, by temperatury na zewn�trz i wewn�trz si� wyr�wna�y, wtedy nie wy-
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
st�pi� zak��caj�ce obraz drgania powietrza. Z tych te� powod�w kopu�a nie mo�e by� ogrzewana. Akurat by�a zima. Astronom ubrany by� wtedy w wielk� szub�, wi�c wygl�da� jak nocny str�. Tego wieczoru przysz�a szkolna wycieczka ogl�da� obserwatorium. Na tym by� mo�e polega� romantyzm, �e wzi�li go za str�a nocnego i dosta� dwa z�ote.
Patrzymy na nocne niebo, kt�re wygl�da jak przypadkowe wysypisko �wiec�cych punkcik�w, i nazywamy je kosmosem. Kosmos po grecku znaczy lad. Sk�d to oczywiste poczucie, �e to, co mamy nad sob�, to jest wla�nie lad?
To wysypisko gwiazd nie jest oczywi�cie przypadkowe. Dzia�a tam, przede wszystkim, prawo grawitacji Newtona. Jeszcze w staro�ytno�ci matematyk Apoloniusz stworzy� teori� krzywych. Zauwa�y�, �e je�eli p�aszczyzna przecina sto�ek pod r�nymi k�tami, to jego przekr�j stanowi� specyficzne krzywe: ko�o, elipsa, parabola... Z prawa grawitacji wynika, �e wszystkie cia�a niebieskie poruszaj� si� po krzywych sto�kowych - inaczej po prostu nie mog�. Wi�c w tym ogromnym bez�adnym wysypisku gwiazd panuj� bardzo �cis�e prawa, kt�re dostrzegamy, nie tyle oczami, ile poprzez matematyk�.
Pytamy jednak, co nam - nie�wiadomym matematycznych oblicze� -kazalo nazywa� wszech�wiat kosmosem, a nie chaosem?
Nazwa "kosmos" wzi�a si� z pierwotnejintuicji. Wyraz "kosmos" po grecku znaczy r�wnie� "pi�kno". Grecy widzieli pi�kno, zanim wykonali jakiekolwiek obliczenia. Ta intuicja by�a pewnie oparta na regularno�ci zjawisk w przyrodzie, ich cykliczno�ci. Nie trzeba zbyt wielkiej spostrzegawczo�ci, by dostrzec w ruchach gwiazd cykliczno��. S�o�ce porusza si� raz na dob�, Ksi�yc w ci�gu dwudziestu kilku dni zatacza pe�ny cykl... To wszystko sprawia, �e w naszym odczuciu wszech�wiat jest kosmosem.
Nowoczesna kosmologia jest nauk� now�, niedawno tak naprawd� okre�lon� i opisan�?
Nasza rozmowa jest rozmow� na koniec wieku, wi�c nale�y podkre�li�, �e kosmologia jest nauk� XX wieku. Spekulacje kosmologiczne si�gaj� g��bokiej prehistorii. Potem, gdy powsta�a nauka nowo�ytna - przede wszystkim dzie�o Newtona i jego nast�pc�w - zacz�y si� pr�by zbudowania teorii wszech�wiata i w�a�ciwie ju� Newton zaproponowa� teori� Uk�adu S�onecznego. Lecz pr�by rozci�gni�cia fizyki newtonowskiej na ca�y wszech�wiat prowadzi�y do zaskakuj�cych paradoks�w. W XIX wieku pow�tpiewano, czy da siej� zastosowa� do wszech�wiata jako ca�o�ci. Dopiero na pocz�tku naszego stulecia, dok�adnie w roku 1917, a wi�c w czasie kiedy szala�a wojna, rewolucja w Rosji, dokona�o si� wydarzenie wielkiej wagi - Einstein opublikowa� niewielki artyku�, dwadzie�cia par� stron druku, w kt�rym zaproponowa� pierwszy model kosmologiczny oparty na nowej teorii - teorii wzgl�dno�ci. Umownie przyj�o si� datowa� pocz�tek kosmologii nowo�ytnej w�a�nie na rok 1917. Dzisiaj praca Einsteina ma znaczenie g��wnie historyczne, bo model, kt�ry zaproponowa�, okaza� si� fa�szywy, niezgodny z obserwacjami. By� to jednak model konsystentny, sp�jny - pierwszy, kt�ry pokazywa�, �e prawa nowej fizyki, einsteinowskiej, dzia�aj� w ca�ym wszech�wiecie.
To znaczy, �e od 1917 roku w kosmologii dokonat si� wielki post�p?
Praca Einsteina by�a czysto teoretyczna, oparta miejscami na b��dach obserwacyjnych. Einstein nie zna� najnowszych danych wsp�czesnej mu astronomii, ale to jako� nie przeszkodzi�o mu w zbudowaniu konsystentnego modelu. Kilka lat p�niej astronomowie doszli do wniosku, �e wszech�wiat si� rozszerza. Z obserwacji odleg�ych galaktyk wynika�o, �e ich �wiat�o jest zaczerwienione -jego widmo jest przesuni�te ku czerwieni. Takie zjawisko �wiadczy o uciekaniu �r�d�a �wiat�a. Ju� w roku 1929 ameryka�ski astronom Edwin Hubble, badaj�c du�� pr�bk� pomiar�w przesuni�� widm galaktyk ku czerwieni, pokaza�, �e im dalej od nas jaka� galaktyka si� znajduje, tym szybciej od nas ucieka. Nazywamy to dzisiaj prawem Hubble'a i by�o to pierwsze obserwacyjne osi�gni�cie potwierdzaj�ce przewidywania ko-
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
Michai Heller o tajemnicy wszech�wiata
11
10
smologii relatywistycznej, to znaczy: opartej na teorii wzgl�dno�ci.
Jak to jest mo�liwe, �e Einstein zbudowal sp�jny model wszech�wiata, opieraj�c si� na biednych danych obserwacyjnych? Sk�d si� bierze pomy�l na wszech�wiat?
Przypadek Einsteina i j ego pierwszego modelu jest rzeczywi�cie bardzo pouczaj�cy. Jego r�wnania podpowiada�y mu, �e �wiat nie jest tworem stabilnym. Wynika�o z nich, �e powinien si� rozszerza�. Einstein nie chcia� dopu�ci� do siebie my�li, �e �wiat jest niestabilny. Kosmos jest naszym domem, a dom musi by� porz�dny, zbudowany w spos�b trwa�y.
Ukladal r�wnania pod upodobania?
Tak. Bardzo wa�n� rol� w napisaniu tych r�wna� odegra�o zami�owanie do prostoty. R�wnania powinny by� proste, aczkolwiek nie jest rzecz� prost� to, co matematyk nazywa prostot�. Einstein zobaczy� w swoich r�wnaniach, �e �wiat nie jest stabilny, lecz si� rozszerza. To mu si� nie spodoba�o i sfa�szowa� rozwi�zanie. Doda� do r�wna� cz�on, kt�ry wymusi� istnienie rozwi�zania statycznego, nie rozszerzaj�cego si�. Potem, gdy okaza�o si�, �e wszech�wiat si� rozszerza, wystarczy�o ten cz�on wyrzuci� i otrzyma�o si� dobry model. Co w tym jest jeszcze ciekawego? Ot� r�wnania by�y m�drzejsze od Einsteina, kt�ry je napisa�.
Co to znaczy? R�wnania mog� by� m�drzejsze od ich tw�rcy?
To znaczy, �e informacja zakodowana w r�wnaniu by�a ogromna. Wyobra�my sobie g�r� lodow�, kt�rej wi�ksza cz�� jest pod wod�, a tylko jej male�ki szczycik wida� nad powierzchni�. Einstein, widz�c tylko ten szczycik, napisa� trafne r�wnanie ca�o�ci, cho� jego intuicja mylnie podpowiada�a mu, co jest pod spodem.
Czy to znaczy, �e r�wnania istniej� realnie, �e to nie myje stwarzamy?
To jest wielki problem w filozofii matematyki. Z grubsza rzecz bior�c, istniej� tu dwie szko�y. Szko�a "zdroworozs�dkowa" powiada, �e matematyk� tworzymy w naszych g�owach i t� konstrukcj� rzutujemy potem na �wiat, ciesz�c si�, �e czasem pasuje. Inna szko�a powiada, �e matematyki nie tworzymy, tylko j� odkrywamy. Cz�sto filozof�w, kt�rzy tak twierdz�, nazywa si� platonikami, bo Platon uwa�a�, �e istnieje �wiat idei, niezale�ny od nas, i w�a�nie te matematyczne idee zamieszkiwa�yby Plato�skie niebo. Wi�kszo�� tak zwanych czystych matematyk�w to ludzie, kt�rzy wierz� w istnienie matematyki niezale�nie od nas. Natomiast ludzie, kt�rzy zajmuj� si� praktycznymi zastosowaniami matematyki, cho�by in�ynierowie, s� sk�onni traktowa� matematyk� raczej jako tw�r naszej inteligencji.
Podam tu nast�puj�cy przyk�ad: za��my, �e chcemy rozwali� betonowy mur. Bierzemy wi�c kilof i uderzamy z ca�ej si�y. Za��myjednak, �e mur jest solidnie zbudowany i nie chce ust�pi�. Podk�adamy dynamit - znowu nic, potrzebujemy ogromnej bomby, mo�emy nawet u�y� bomby atomowej - wreszcie mur ust�pi. Inaczej jest z r�wnaniem matematycznym, cho�by z r�wnaniem Einsteina. Je�eli r�wnanie ma rozwi�zanie rozszerzaj�ce, to nic na to nie poradzimy, �adna bomba nie mo�e tego zmieni�. Mo�emy zacz�� uk�ada� nowe r�wnanie, ale rozwi�zania danego r�wnania ju� zmieni� nie mo�emy. Matematycy staj� wobec czego�, co jest bardziej realne ni� betonowy mur. I to jest �r�d�em przekona� plato�skich.
W naturalny spos�b przeszli�my od rozwa�a� o kosmosie, o wszech�wiecie do matematyki. Czy matematyka to jest klucz do kosmosu?
Ju� Galileusz powiedzia�, �e ksi�ga natury jest pisana j�zykiem geometrii, a literami w tej ksi�dze s� okr�gi, proste, tr�jk�ty... Dzisiaj powiemy, �e ksi�ga przyrody jest pisana j�zykiem matematyki, a literami s� pola tensorowe, wi�zki wektorowe, struktury, o kt�rych Galileusz nie mia� jeszcze poj�cia. Ale intuicja Galileusza by�a s�uszna: matematycy dostarczaj� fizykom narz�dzia do badania �wiata.
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
13
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
Wszech�wiat m�wi do nas j�zykiem matematyki?
I je�li nie zwracamy si� do niego tym j�zykiem, to na og�l milczy. ..
M�wili�my o pi�knie wszech�wiata. Dzisiaj kosmolog patrzy jednak nie w gwiazdy, lecz w ci�gi liczb wypluwanych przez komputer. Matematyka pozwala mu w tym pozornym chaosie odczyta� jaki� porz�dek. Czy jednak matematyka mo�e by� ekwiwalentem pi�kna?
Matematyka nie jest ekwiwalentem pi�kna - ona jest jego pierwowzorem. �al mi ludzi, kt�rzy nie znaj� wy�szej matematyki, bo nigdy nie mieli do�wiadczenia pi�kna. Matematyka jest czym� niesamowitym - ��czy si� w niej do�wiadczenie konieczno�ci i wolno�ci... Jak w tym powiedzeniu Micha�a Anio�a, �e rze�bi� jest bardzo �atwo, bo w kamieniu skry ta ju� jest forma, kt�rej artysta poszukuje, wystarczy tylko od�upa� to, co zbyteczne. Podobnie jest w matematyce. Niekiedy przychodzi mi do g�owy my�l, �e matematyka jest jedyn� dziedzin� na ziemi, kt�rej nie dotkn�� grzech pierworodny -jest tak, jak powinno by�. A z drugiej strony, penetruj�c �wiat matematyki, cz�owiek czuje si� wolny. Kto g��biej przyjrzy si� swojej pracy jako matematyka, wie, �e ma woln� wol�. Gdyby�my nie mieli wolnej woli, byliby�my skazani na pod��anie w jednym kierunku, a je�li by�by to kierunek �lepy, do niczego by�my nie doszli. Mamy wolno�� eksperymentowania. Pod��amy jak�� drog�, kt�r� wiedzie nas rozumowanie, widzimy, �e nie ma wyj�cia, wi�c cofamy si� i szukamy gdziex indziej. Ta wolno�� jest jednak skonfrontowana z konieczno�ci� czego�, co jest poza nami i niesko�czenie nas przewy�sza.
Dlatego wielu matematyk�w - Einstein na przyk�ad - por�wnywa�o do�wiadczenie naukowca do prze�ycia religijnego.
Matematyk� kojarzymy jednak z czym� zamkni�tym. Wydaje si� zdeterminowana, dana raz na zawsze...
Taki jest stereotyp my�lenia o matematyce. Jednym z najwi�kszych osi�gni�� matematycznych XX. wieku s� jednak twierdze-
nia Goedla. Kurt Goedel by� wielkim matematykiem i logikiem austriackim. W latach trzydziestych og�osi� dwa twierdzenia, z kt�rych jedno udowodni�, a drugie poda� bez dowodu - dowiedli go p�niej inni. M�wi� one, �e je�eli mamy system matematyczny, kt�ry jest przynajmniej tak bogaty jak arytmetyka - ta arytmetyka, kt�rej si� uczymy w szkole - to musi on by� otwarty. Nie jest wi�c tak, �e wszystko raz na zawsze jest w nim ustalone. Taki system jest albo niezupe�ny, to znaczy istniej� prawdy, kt�rych si� z niego nie wydedukuje, albo -je�li do��cz� te prawdy, by by� zupe�ny - robi si� sprzeczny. Znaczy to w�a�nie, �e matematyka jest otwarta.
To znaczy, �e i wszech�wiat, kt�ry jest zbudowany na matematyce, jest otwarty?
Je�li matematyka, na kt�rej zbudowany jest wszech�wiat, jest bogatsza od arytmetyki albo przynajmniej tak bogata jak arytmetyka, co wydaje si� raczej oczywiste, to wszech�wiat jest otwarty.
Brzmi to obiecuj�co...
Filozofowie z du�ym op�nieniem, dopiero obecnie, doceniaj� wag� odkrycia Goedla. Jest ono prze�omem w my�leniu o logice i matematyce.
Czy kosmolog widzi granice swojego poznania, czy mo�e poznawanie wszech�wiata nie ma granic?
Wspomina�em ju�, �e odkrycie zjawiska ucieczki galaktyk by�o kamieniem milowym w rozwoju kosmologii. W drugiej po�owie naszego stulecia kolejnym punktem zwrotnym by�o odkrycie promieniowania t�a. Okaza�o si�, �e wszech�wiat, gdy by� bardzo m�ody i niewyobra�alnie g�sty tu� po Wielkim Wybuchu, wype�niony by� g��wnie promieniowaniem elektromagnetycznym i resztka tego promieniowania istnieje w kosmosie do dzisiaj. Teoretycy wyliczyli to ju� w latach czterdziestych, ale w�w-
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
14
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
czas nie by�o jeszcze mo�liwo�ci empirycznego potwierdzenia. Nast�pi�o to dopiero w roku 1965. To by�o ogromne osi�gni�cie. Badanie tego promieniowania pozwala nam zobaczy� taki wszech�wiat, jaki by� 200-300 tysi�cy lat po Wielkim Wybuchu, czyli mo�emy cofn�� si� o kilkana�cie miliard�w lat. Potem, w latach dziewi��dziesi�tych, Amerykanie wystrzelili satelit� o �adnej nazwie COBI, kt�rego celem by�o dok�adne zbadanie promieniowania reliktowego. Efektem tej misji kosmicznej by�o sporz�dzenie czego� w rodzaju mapy bardzo wczesnego wszech�wiata. To by�o r�wnie� ogromne osi�gni�cie kosmologii. Obserwacja pi�knie potwierdzi�a przewidywania teoretyczne. W tej chwili przygotowywane s� dwie misje, jedna europejska, druga ameryka�ska, kt�re maj� powt�rzy� owe badania z jeszcze wi�ksz� dok�adno�ci�.
Kosmologia wkracza w epok� bada� prowadzonych przez laboratoria umieszczone na orbicie. Taka jest rola s�awnego teleskopu Hubble'a. Warto u�wiadomi� sobie, �e je�li Wielki Wybuch, czyli to, co nazywamy pocz�tkiem swata, nast�pi� ok. 15 miliard�w lat temu, to obserwacyjnie kontrolujemy oko�o 90 procent historii wszech�wiata. To jeszcze nie jest granica, o kt�r� pytacie, zostaje wszak jeszcze te 10 procent... Trzeba sobie jednak u�wiadomi�, �e posuni�cie si� teraz o jeden procent w g��b historii wymaga wi�kszych nak�ad�w ni� zbadanie kilkudziesi�ciu wcze�niejszych procent.
Padlo tutaj s�owo o pocz�tku wszech�wiata. Czy kosmolog zadaje sobie pytanie, co jest przed pocz�tkiem? Jak godzi si� z tym, �e nast�puje moment, kiedy prawa fizyki, czas przestaj� obowi�zywa�?
Rzecz ciekawa, ostatnio ukaza�y si� dwie ksi��ki napisane przez kosmolog�w pod tytu�em Before the beginning - "Przed pocz�tkiem". To jest oczywi�cie nieco paradoksalny tytu�, ale �wiadczy on o tym, �e kosmologowie nie tylko pozostaj� w ramach �cis�ych obserwacji i matematyki, ale lubi� wybiega� spekulatyw-n� my�l� poza �cis�e granice nauki.
�eby pofantazjowa�? ,,.. s;. s,ir v^,.;
Raczej �eby posnu� spekulacje, np., co wynika�oby z za�o�enia, �e metodologia, jaka obowi�zuje w nauce, w jakim� sensie przed�u�a swoj� sensowno�� poza granice czasu.
Wszech�wiat jest dzisiaj opisywany przez dwie wielkie teorie fizyczne. Jedn� z nich jest og�lna teoria wzgl�dno�ci, badaj�ca struktur� wszech�wiata i jego ewolucj� w najwi�kszej skali, oparta na teorii grawitacji. Natomiast w najmniejszej skali, w �wiecie atom�w, cz�stek elementarnych, obowi�zuje mechanika kwantowa. Rzecz niezwykle ciekawa, �e obydwie te teorie s� fundamentalnie ze sob� niezgodne, zbudowane na podstawie zupe�nie innej matematyki. Oczywi�cie, �wiat jest jeden, nie mo�e by� wi�c rz�dzony przez dwie r�ne teorie, nie mo�e by� schizofreniczny u swoich podstaw, to s� tylko nasze podej�cia z dw�ch r�nych stron do tego samego zjawiska. Te dwa podej�cia nie chc� zaz�bi� si�, nie chc� g�adko przej�� jedno w drugie. Fizycy od dawna poszukuj� teorii og�lnej, kt�ra w-szczeg�lnych przypadkach stawa�aby si� teori� wzgl�dno�ci, a na drugim biegunie przechodzi�aby w teori� kwant�w.
Trwaj� intensywne poszukiwania takiej teorii, powstaj� kolejne modele, kt�re przybli�aj� te dwie teorie coraz bardziej. Wiele z tych modeli wskazuje, �e te teorie wyst�powa�y jako jedna, gdy wszech�wiat by� bardzo gor�cy i g�sty w Wielkim Wybuchu. Nie by�o wtedy czasu ani przestrzeni - to s� poj�cia, kt�re wy�oni�y si� dopiero, gdy wszech�wiat troch� si� rozszerzy�. Je�li to jest prawda, to oczywi�cie tytu�y "Przed pocz�tkiem" nie wydaj� si� ju� tak prowokuj�ce.
Czy te sukcesy w poznawaniu wszech�wiata maj� jakie� zastosowanie praktyczne w rzeczywisto�ci, czy maj� wptyw tylko na nasz� �wiadomo��?
To jest wa�ne pytanie dotycz�ce polityki. Kraje biedne zwykle daj� odrobin� pieni�dzy na zastosowania nauki: jak lepiej wytapia� stal albo jak lepiej budowa� mosty. Natomiast kraje bogate daj� pieni�dze przede wszystkim na badania podstawowe i to jest polityka dalekowzroczna, dlatego �e wszystkie wa�ne osi�gni�cia techniczne ludzko�ci wynikaj� z bada� podstawowych. Wszy-
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
Michaj Heller o tajemnicy wszech�wiata
16
17
scy u�ywamy radia, w tej chwili komunikujemy si� z naszymi widzami za po�rednictwem telewizji. A co jest podstaw�? Teoria elektrodynamiki Maxwella, jedna z podstawowych teorii fizycznych. Je�li nie b�dziemy rozwija� takich nauk, jak mechanika kwantowa, teoria wzgl�dno�ci i kosmologia, kt�ra jest z nimi �ci�le zwi�zana, to nie b�dzie post�pu technicznego na wielk� skal�. B�dziemy robi� troszk� lepsze szyny i troszk� sprawniejsze motocykle, ale istotnego technicznego post�pu nie b�dzie.
Kosmologia te� nale�y do nauk fundamentalnych.
Nauka ma warto�� jako czynnik tworz�cy kultur�. Cho�by nauki nie dawa�y �adnych praktycznych wniosk�w, �adnych praktycznych zastosowa�, to daj� nam rzecz bezcenn� - zrozumienie wszech�wiata, Zaspokajaj� podstawow� d��no�� cz�owieka, jego instynkt badawczy. Cz�owiek ma w sobie pasje, chce wiedzie�, dlaczego, jak, po co. Nauki wyros�y w�a�nie z tego instynktu, a nie po to, �eby celniej rzuca� maczug�, na przyk�ad.
Czlowiek gnany jest pasj� poznawania, ale czego wla�ciwie szuka we wszech�wiecie? Wlasnego odbicia?
My�l�, �e cz�owiek w nauce szuka siebie samego. Chodzi o odwieczne pytania: sk�d si� wzi��em, kim jestem, dok�d zmierzam? Poj�cie prawdy w XX wieku przesz�o ciekaw� ewolucj�. Newton powiedzia�by nam bez chwili wahania, �e celem nauki jest d��enie do prawdy. Natomiast ju� na pocz�tku naszego stulecia pozytywistycznie nastawionym uczonym taka odpowied� nie przesz�aby przez gard�o. Prawda znaczy�a dla nich co� nieokre�lonego. Rehabilitacja prawdy przysz�a ze strony nauk �cis�ych, sta�o si� to dzi�ki polskiemu logikowi Alfredowi Tarskiemu, kt�ry pokaza� w roku 1931, �e mo�na bez sprzeczno�ci zdefiniowa� poj�cie prawdy w spos�b klasyczny: prawda to jest to, co jest zgodne z rzeczywisto�ci�. Dzi� znowu wielu uczonych uprawia nauk�, bo chce wiedzie�, jak jest, czyli d��y� do prawdy. Tu przypomina mi si� powiedzenie Tadeusza Kotarbi�skiego: jaka jest r�nica pomi�dzy uczonym i pracownikiem nauki? R�nica jest
podstawowa: nauka istnieje dzi�ki uczonym, a pracownicy nauki istniej� dzi�ki nauce.
Einsteina zdumiewalo, �e wszech�wiat jest w og�le poznawalny...
To jest wielka tajemnica. Spr�bujmy si� w to wmy�le� - najpro�ciej by by�o, gdyby w og�le nic nie by�o. Taki stan nie potrzebuje �adnego uzasadnienia. Powraca stare pytanie, kt�re Leibniz sformu�owa� w znanej formie: dlaczego jest raczej co� ni� nic? Na to pytanie nauka nie mo�e da� odpowiedzi, bo w punkcie wyj�cia zak�ada, �e istnieje co�, co si� w�a�nie bada.
To jest wi�c jedno wielkie pytanie - �r�d�o filozoficznego zdumienia... Ale jest i drugie: dlaczego to co� mo�na zrozumie�? Dlaczego nasz ludzki rozum mo�e si� zmierzy� przynajmniej z cz�ci� tej tajemnicy i w jakiej� mierzej� rozwi�za�? By� mo�e nie wszystko udaje mu si� spenetrowa�, ale przecie� co� mu si� udaje. To jest zaskakuj�ce, bo przecie� mog�oby by� tak, �e wszech�wiat by�by racjonalny - to znaczy podleg�y jakim� prawom, ale by�yby one tak zawi�e, �e dla nas niedost�pne - albo wszech�wiat m�g�by by� jak k��bowisko wody u st�p wodospadu Nia-gara, gdzie wszystko jest dozwolone i niczego nie da si� wyt�umaczy�. Ale tak nie jest - o czym �wiadcz� sukcesy nauki. To jest cz�� wielkiej zagadki wszech�wiata.
Einsteina zdumiewala prostota wszech�wiata. Pewnie proste to jest tylko dla matematyka...
Prostota odgrywa w nauce ogromn� rol�. Je�eli mamy do wyboru dwie teorie: jedna jest skomplikowana, a druga prosta -w matematycznym sensie tego s�owa, bo w matematyce prostota jest bogatsza od pozornego skomplikowania - to z zamkni�tymi oczyma mo�emy powiedzie�, �e ta prosta b�dzie prawdziwa. Einstein mawia� r�wnie�, �e s� dwa kryteria prawdziwo�ci teorii fizycznej. Pierwsze to zgodno�� z do�wiadczeniem, a drugie - wewn�trzna doskona�o��. Teoria musi by� wewn�trznie pi�kna. Geniusz na tym polega, �e wie, co to jest pi�kno, a inni nie wiedz�... Pi�kno i prawdziwo�� id� razem.
'��Cv
Hellero tajemnicy wszech�wiata
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
19
18
Dla opisania kondycji ludzkiej niezwykle istotn� kategori� jest czas. Czy jest r�wnie� istotna katego�a w opisywaniu wszech�wiata?
Wspomnia�em ju� o tym, �e niekt�re teorie pocz�tkowych su-perg�stych stan�w wszech�wiata zak�adaj�, �e nie by�o w�wczas czasu.. Czas wy�ania si� dopiero na p�niejszych etapach ewolucji wszech�wiata. Fizyka wydaje si� to potwierdza� r�wnie� na inne sposoby.
Na przyk�ad: jedn� z charakterystycznych cech czasu jest jego nieodwracalno��. Up�ywanie czasu wyznacza wzrost ba�aganu we wszech�wiecie - o tym m�wi drugie prawo termodynamiki. Ale fizyka powiada, �e to nie jest bynajmniej absolutna konieczno��. Jednak, je�eli we�miemy jedn� cz�stk� elementarn�, na przyk�ad elektron, to wtedy nie ma sensu m�wi�, �e ba�agan ro�nie albo nie; aby to zaobserwowa�, musimy mie� du�o cz�stek. Na poziomie jednej cz�stki czas prawdopodobnie nie ma kierunku, nie up�ywa. Nasze cia�o jest zbudowane z milion�w cz�stek i dlatego �yjemy w czasie.
Schroedinger powiada�, �e w�a�nie fizyka podwa�a bezwzgl�dn� tyrani� Chronosa. Wbrew temu, co sobie filozofowie wyobra�aj�, �e czas jest ontologiczn�, niezmienn� w�asno�ci� wszystkiego, co istnieje. Prawdopodobnie tak nie jest.
Czy poj�cie wszech�wiata l�czy si� te� z poj�ciem jakiej � warto�ci?
Standardowa odpowied� na to pytanie by�aby nast�puj�ca: kategoria warto�ci nie pojawia si� w nauce. W nauce nie ma kryteri�w mog�cych da� nam odpowied�, co jest dobre, a co z�e. Zapewne na poziomie zwyk�ych bada� naukowych tak jest. Ale warto sobie u�wiadomi�, �e nauka jest jednak uwik�ana w �wiat warto�ci. Przede wszystkim sama nauka jest warto�ci�. Lubi� rozumowanie, kt�re zaproponowa� Karl Popper. Ot� nauka wyros�a z decyzji, kt�r� ludzko�� podj�a na prze�omie IV i V wieku przed Chrystusem w staro�ytnej Grecji, �e przekonania nale�y uzasadnia�, czyli musz� by� one racjonalne. Ale zaraz powstaje pytanie: jak uzasadni� fakt, �e przekonania trzeba uzasadnia�? Nie da si� tego uzasadni�, bo ka�da pr�ba uzasadnienia zak�ada�aby to, co sama ma uzasadni�. A wi�c pierwotnie to musi
hv� wyb�r. Ale wyb�r w imi� czego? Mieli�my do wyboru co� racjonalnego, i to�my wybrali, albo co� irracjonalnego, i to�my odrzucili. By� to wyb�r moralny, wybrali�my bowiem dobro -racjonalno�� jest dobrem - i ca�a nauka opiera si� na tym wyborze. Ten fakt odciska jednak na nauce swoje pi�tno. Chocia� ona sama nie decyduje o warto�ciach, to jest przesi�kni�ta warto�ciami.
Czy to znaczy, �e kiedy kosmolog patrzy w gwiazdy, to ma poczucie sensu? To ju� nie jest naukowe poj�cie...
To jest poj�cie filozoficzne. S� r�ni naukowcy, wielu z nich nie ma poczucia sensu, uwa�a, �e �wiat jest bezduszny, niszczycielski. Inni - przeciwnie - widz� wielki sens we wszech�wiecie. Nale�� do tych drugich i m�j argument jest nast�puj�cy: nauka - jak powiedzia�em - opiera si� na wyborze sensu, bo racjonalno�� jest czynieniem naszych przekona� sensownymi. Cz�owiek jest cz�ci� wszech�wiata i gdyby jego �yciu brakowa�o sensu, to poprzez cz�owieka bezsens wdziera�by si� do przyrody. Tu widz� jaki� podstawowy konflikt pomi�dzy m�drym, racjonalnym, badalnym �wiatem a cz�owiekiem, kt�ry mia�by by� w tym wszystkim czym� bezsensownym. Bardziej sp�jna jest postawa, kt�ra ka�e - nawet je�li nie widzimy sensu - przypuszcza�, �e stoimy wobec tajemnicy.
To znaczy, �e w poznaniu wszech�wiata tak naprawd� d��ymy do tajemnicy i �e to ona le�y na jego dnie?
Wielu uczonych badaj�cych wszech�wiat ma poczucie obcowania z tajemnic�. Lubi� taki metaforyczny obraz: nauka jest okr�giem, to, co jest wewn�trz niego, jest obszarem naszej wiedzy, to za�, co na zewn�trz, jest niesko�czonym polem niewiadomego. Obw�d tego ko�a, sam okr�g, to miejsce, w kt�rym styka si� nasza wiedza z nasz� niewiedz�. To pytania, kt�re stawiamy, opieraj�c si� na tym, co wiemy, skierowane pod adresem tego, czego jeszcze nie wiemy. Nasza wiedza rozwija si�, p�cznieje, ro�nie liczba zagadek wyrwanych przyrodzie. Ale co si� dzieje r�wnocze�nie? Obw�d ko�a te� ro�nie. Przybywa pyta�. Mnie najbardziej pasjonuj� py-
Michal Hellero tajemnicy wszech�wiata
20
Micha� Heller o tajemnicy wszech�wiata
tania, na kt�re jeszcze nie ma pe�nej odpowiedzi. Pytania nale��ce do obwodu. Chocia�by te dotycz�ce teorii ��cz�cej teori� grawitacji i kwanty. Albo pytanie o natur� czasu...
Pytamy o sens wszech�wiata i pytamy o sens istnienia czlowieka. Czy jest punkt, w kt�rym te dwa pytania si� stykaj�, czy te� s� one jak teorie grawitacyjna i kwantowa, kt�re nie przystaj� do siebie?
To jest jedno i to samo pytanie. Albo - m�wi�c dok�adniej - pytanie o sens cz�owiekajest cz�ci� pytania o sens wszech�wiata, bo ostatecznie cz�owiek jest cz�ci� wszech�wiata, jest jego produktem. Sp�jrzmy na nasz� r�k�. Jest zbudowana z atom�w. Warto prze�ledzi� ich histori�, sk�d one si� wzi�y...
Gdzie byty 20 miliard�w lat temu?...
... a nawet wcze�niej. Zanim powsta�a Ziemia, by�o S�o�ce. Jak wiadomo, planety powsta�y ze S�o�ca. Czyli by�y atomy w S�o�cu, gdzie dokonywa�a si� przemiana wodoru na hel, helu na ci�sze pierwiastki, r�wnie� na w�giel. A my jeste�my zbudowani z w�gla. Chemia w�gla, czyli chemia organiczna, powsta�a na S�o�cu. Ale �eby m�g� powsta� w�giel, musia�y istnie� wcze�niej dwie lub trzy generacje gwiazd. S�o�ce powsta�o z py��w kosmicznych, a te z kolei powsta�y z wybuch�w poprzedniej gwiazdy, kt�ra ten cykl w�glowy zapocz�tkowa�a. Prawdopodobnie dwie lub trzy generacje gwiazd by�y potrzebne, by wyprodukowa� te atomy, kt�re teraz tworz� moj� r�k�. Atomy za� to cz�stki elementarne, kt�re powsta�y w Wielkim Wybuchu. Je�eli tak popatrzymy na nasze d�onie, to mo�emy zrozumie� opowie�� biblijn� o cz�owieku, kt�ry jest z mu�u ziemi, tylko ten mu� musimy dzisiaj rozumie� raczej...
Kwantowe?
... tak. Jako popio�y Wielkiego Wybuchu. Jeste�my dzie�mi
wszech�wiata i pytanie o nasz sens nierozerwalnie si� ��czy z py
taniem o sens wszech�wiata. '� -;
21
W jakim kierunku kosmologia p�jdzie w XXI wieku?
Niekt�rzy uczeni, chocia�by Stephen Hawking, uwa�aj�, �e fizyka dobiegnie wkr�tce ko�ca swej drogi. Stworzymy teori� unifikuj�c� grawitacj� i kwanty, przybierze ona posta� teorii wszyst-�ciego - tak dumnie nazywaj� t� teori� fizycy, cho� b�dzie to tylko teoria wszystkich oddzia�ywa� fizycznych. Ale wi�kszo�� fizyk�w nie podziela tego optymistycznego zdania. Jak b�dzie wygl�da� kosmologia XXI wieku? Mo�emy odpowiedzie� na to pytanie, gdy chodzi o pierwsze lata XXI wieku. Jest kilka projekt�w w przygotowaniu. W tej chwili po orbicie kr��y teleskop Hubble'a, dzi�ki kt�remu mo�emy zajrze� g��boko we wszech�wiat i jego przesz�o��. Zasadniczy obraz wszech�wiata prze�y� jednak t� rewolucj� w kosmologii. Pojawi�o si� wiele pyta� szczeg�owych, ale og�lny obraz rozszerzaj�cego si� wszech�wiata utrzyma� si�. I nale�y s�dzi�, �e ten obraz przetrwa prze�om stuleci.
Dalsze osi�gni�cia s� zwi�zane z budow� nowych teleskop�w naziemnych. Tutaj rewolucja mo�e by� jeszcze bardziej znacz�ca, cho�by dlatego, �e mniej kosztowna. Do niedawna ograniczeniem dla budowy teleskop�w by�a wielko�� zwierciad�a. Je�li �rednica zwierciad�a przekracza pewn� granic� - powiedzmy, pi�� metr�w - to zaczynaj� si� k�opoty z optycznymi zaburzeniami i tyle. To, co zyskujemy, powi�kszaj�c powierzchni� zwierciad�a, tracimy na skutek pojawiaj�cych si� b��d�w optycznych. Dzisiaj te ograniczenia zosta�y przezwyci�one. Dzi�ki technice elektronicznej mo�na zbudowa� kilka mniejszych luster i sumowa� ich wyniki komputerowo. Przed nami wi�c kolejna rewolucja.
Obserwatorium Astronomiczne na Chelmie, Krak�w
prof. Janusz Tazbir o Europie
Popelniali�my bl�d w stosunkach z zachodni� Europ�/
krzycz�c, �e jeste�my w niebezpiecze�stwie i domagaj�c si�
pomocy. Wypominaj�c, �e kiedy� powstanie ko�ciuszkowskie
uratowalo rewolucj� francusk�, a powstanie listopadowe
zapobieglo interwencji caratu na Zachodzie.
Nale�alo m�wi�, poczynaj�c od roku 1939: to wy jeste�cie
zagro�eni.
prof. Janusz Tazbir
Historyk, cz�onek rzeczywisty PAN.
Autor ksi��ek o historii i kulturze polskiej XVI i XVII
wieku, m.in. Pa�stwo bez stos�w,
Kultura szlachecka w Polsce,
Okrucie�stwo w nowo�ytnej Europie,
Reformacja - kontrreformacja - tolerancja,
W pogoni za Europ�.
J. an
anie Profesorze, o Europie i naszej w niej roli dyskutujemy dzisiaj nami�tnie. Ale czy tak naprawd� wiemy, o czym rozmawiamy? Czy m�glby nam Pan na pocz�tku powiedzie�, jakie s� granice Europy, co je wyznacza, w jaki spos�b rozr�niamy, co jest europejskie, a co nie jest europejskie?
M�wi�c o Europie, zawsze pope�niamy ten sam b��d. M�wimy mianowicie o wchodzeniu do Europy albo o powrocie do Europy, a przecie� my�my zawsze w niej byli. Byli�my w Europie pojmowanej co prawda nie jako jedno�� gospodarcza czy polityczna, bo takow� Europa nigdy nie by�a, ale jako wsp�lnota kulturowo--obyczajowa, oparta na cywilizacji rzymsko-�aci�skiej. Zasi�g tej cywilizacji wyznacza� ka�dorazowo granice Europy. ��cznikiem by� przede wszystkim j�zyk �aci�ski jako �rodek komunikacji mi�dzynarodowej i mi�dzyludzkiej. W tej chwili nie doceniamy tego, poniewa� w po�owie XVII wieku nast�pi�a olbrzymia zmiana warty, miejsce �aciny zaj�� j�zyk francuski. Obecnie, ku zgorszeniu Francuz�w, dokona�a si� kolejna zmiana warty, miejsce francuskiego zaj�� angielski. Zasi�g ksi��ek drukowanych po �acinie, uniwersytety - to wszystko wyznacza�o granice wsp�lnoty europejskiej rozumianej jako wsp�lnota cywilizacyjna.
To znaczy, �e dzi�ki lacinie Europa byla bardziej rodzinna, a my czu-"smy si� w niej r�wnie swobodnie jak Francuzi, Niemcy, Wlosi?
prof. Janusz Tazbir o Europie
27
Janusz Tazbir o Europie
26
prof.
Tak, i nie by�o problemu z upowszechnianiem polskich dzie�.
Jan Kochanowski, najwi�kszy nasz poeta przed Mickiewiczem, by� w gruncie rzeczy w XVII wieku do�� s�abo znany poza granicami Polski. Dociera� do kraj�w s�owia�skich. Natomiast czo�owym rymopisem, je�eli tak mo�na powiedzie�, w XVII stuleciu by� Maciej Kazimierz Sarbiewski, kt�ry pisywa� po �acinie. Andrzej Frycz Modrzewski w XVI stuleciu pisywa� po �acinie. Traktat o idealnym senatorze Go�lickiego, dwukrotnie konfiskowany w Anglii, poniewa� s�awi� wy�szo�� parlamentu nad monarchi�, by� te� napisany po �acinie. Mi�dzynarodowy j�zyk, jakim by�a �acina, stanowi� ogromne udogodnienie dla kr�g�w intelektualnych �wczesnej Europy.
Kiedy Europejczycy zyskali �wiadomo��, �e s� w Europie? Kto pierwszy u�y� terminu "Europa"?
Terminu "Europa" pierwszy u�y� Herodot, historiograf grecki, na prze�omie VIII i VII wieku przed narodzeniem Chrystusa. Przy czym on pod tym poj�ciem rozumia� w�a�ciwie tylko ma�y kr�g Grecji w przeciwstawieniu do Azji. Jest rzecz� bardzo charakterystyczn�, �e najwcze�niej u�wiadamiano sobie odr�bno�� naszego kontynentu na styku z innymi.
Angielski uczony Denis Hay zauwa�y�, �e przymiotnik "europejski" wyst�puje w XVI wieku w dzie�ach pisarzy polskich o jakie� 30-40 lat wcze�niej ni� w dzie�ach pisarzy francuskich, angielskich czy niemieckich. Miechowita pisa� - "sarmacja europska", "sarma-cja europejska", a u schy�ku XVI wieku Sebastian Klonowic, ten od \ s�ynnego Flisa, przenudnego zreszt�, wymy�li� termin "Europianie".
Czyli Europejczycy?
Europejczycy. Termin co prawda si� nie przyj��, ale jest dowodem na to, �e zdawano sobie w Polsce spraw� z przynale�no�ci do Europy.
Opisuj�c dawn� samo�wiadomo�� narod�w, wyznaczam kilka kr�g�w. Pierwszy kr�g, najszerszy, obejmuje ludzi, kt�rzy wiedzieli, w jakiej miejscowo�ci mieszkaj�. Drugi, w�szy, osoby �wiado-
me �e nale�� do pa�stwa polskiego czy do wsp�lnoty etnicznej. T wreszcie trzeci, bardzo w�ski, ale zawsze istniej�cy, to ci, kt�rzy wiedzieli, na jakim kontynencie mieszkaj�, oraz byli, poczynaj�c od XVI wieku, przekonani, �e ten kontynent g�ruje pod wzgl�dem kultury, si�y militarnej, przedsi�biorczo�ci nad innymi cz�ciami �wiata. Dlaczego ci�gle m�wi� o XVI wieku? Bo wed�ug mnie, w dobie �redniowiecza nie by�o poczucia wsp�lnoty europejskiej. Ono zaczyna si� rodzi� gdzie� u schy�ku czas�w antycznych, dochodzi do szczytu po s�ynnej bitwie pod Poitiers w 732 roku, kiedy to si�y chrze�cija�skie broni�y Europy przed islamem.
Natomiast w �redniowieczu dominowa�o poczucie wsp�lnoty chrze�cija�skiej, Respublica Christiana. Jej miejsce w XVI wieku zaczyna zajmowa� wsp�lnota europejska i odpowiadaj�ca tej wsp�lnocie �wiadomo��.
Panie Profesorze, opr�cz wsp�lnoty j�zyka, czy te� nawet wsp�lnoty obyczaju, musi te� istnie� wsp�lnota warto�ci. Jakie warto�ci uznaj� Europejczycy?
Marcin Bielski pisze w swojej Kronice �wiata o cechach charakteryzuj�cych Europ�: ma prawa spisane we wszystkich krajach, z kraju do kraju mo�na swobodnie je�dzi� bez specjalnego zezwolenia. To brzmi bardzo wsp�cze�nie.
Przedmurze, za kt�re uwa�ali�my si�, broni�o nie tylko religii chrze�cija�skiej, ale r�wnie� innych okre�lonych warto�ci: praw obywatela, dorobku cywilizacyjnego. I dlatego z Europy wy��czano dwie despocje: tureck� i rosyjsk�.
W Pana wypowiedzi pojawi� si� jeszcze jeden termin, kt�ry brzmi niezwykle wsp�cze�nie. Powiedzia� Pan, �e w XVI wieku wytworzy�o si� co� takiego jak wsp�lnota europejska. Teraz aspirujemy do bycia we wsp�lnocie europejskiej i mo�e warto powiedzie�, jak ta wsp�lnota wygl�da�a w XVI wieku, na czym si� opiera�a i jakie byty kryteria przynale�no�ci do niej?
Wsp�lnot� spaja�o przede wszystkim poczucie zagro�enia przez gro�ne imperium otoma�skie, przez pot�g� tureck�.
29
prof. Tanuszjfazbir o Europie
prof. Janusz Tazbir o Europie
28
Ale wewn�trz wsp�lnoty ka�de pa�stwo zajmowalo jakie� miejsce. Czy ka�de z nich mialo co� wlasnego, co wnosilo do wsp�lnoty europejskiej?
Tak. Twierdzono, �e narody dziel� si� tak jak spo�ecze�stwo stanowe. Wiemy, �e idealny ustr�j �redniowiecza opiera� si� na tym, �e szlachta broni kraju, ch�op pracuje na szlacht�, a mieszczanin zajmuje si� handlem. Ot� s� narody rycerskie, do kt�rych nale�y obrona Europy. S� narody, kt�re zajmuj� si� handlem, jak Niderlandczycy. S� takie, kt�re kolonizuj� odleg�e kontynenty. Jest specjalizacja, ale jest r�wnie� jedno��.
I jeszcze jedna rzecz godna podkre�lenia. Trwa�y wojny religijne, nawzajem si� nienawidzono, ale kiedy chodzi�o o przeciwstawienie si� pot�dze tureckiej, to w�wczas odwo�ywano si� do waleczno�ci, nie tylko katolickich W�och�w czy Hiszpan�w, ale tak�e lutera�skich Niemc�w czy anglika�skich mieszka�c�w Wysp Brytyjskich.
Jakie miejsce w tej wsp�lnocie wyznaczali sobie Polacy?
Polacy bardzo ambitnie okre�lali swoj� pozycj� w Europie. Po pierwsze, jak ju� m�wi�em, uwa�ali, �e s� przedmurzem Europy. Przedmurze chroni�o przed najazdem nie tylko od po�udnia, czyli Turcji, ale tak�e od wschodu, czyli od Moskwy. Drugi dogmat, na kt�rym si� opierano, to by� dogmat spichrza, szczeg�lnie znacz�cy w XVII wieku. Byli�my przekonani, �e gdyby od nas nie sprowadzano zbo�a, kraje europejskie czeka�aby �mier� g�odowa. Wreszcie wedle trzeciego dogmatu, doszli�my do idealnego ustroju politycznego, osi�gn�li�my taki stopie� wolno�ci, my, to znaczy szlachta, jakiego nie uda�o si� osi�gn�� �adnemu innemu narodowi. Przy czym przedmurze chroni ca�� Europ�, spichlerz karmi Zach�d Europy, ale ustr�j jest tak dla nas w�a�ciwy, �e nie my�limy o jego eksporcie. Przynale�y do nas jak str�j szlachecki, jak obyczaj. Tylko my doszli�my do tych rozwi�za� i wobec tego trzeba ka�demu kr�lowi patrze� na r�ce, bo ka�dy szanuj�cy si� monarcha my�li oczywi�cie tylko o tym, �eby nam "z�ot� wolno��", je�eli nie odebra�, to ograniczy�. Charaktery-
tvczna jest wypowied� jednego ze szlachcic�w na wie�� o tym, � e W�adys�aw IV roi sobie, i� zrobi olbrzymi� krucjat� i wyp�dzi Turk�w z P�wyspu Ba�ka�skiego. Jak wiemy, to si� uda�o do-niero u schy�ku XIX wieku. Szlachcic �w napisa�: "Je�eli przegramy, Bo�e �wi�ty, okupacja turecka nas czeka. Ale je�eli wygramy to wtedy kr�l ze zwyci�skim wojskiem obali wszystkie wolno�ci szlacheckie. Jednym s�owem tragedia w stylu greckim. Lepiej nie robi� �adnych wypraw, sied�my cicho".
Ciekawe, w jakiej mierze to, co my�leli�my o sobie, bylo rzeczywisto�ci�, a w jakiej - mitem? M�wi�c o idealnym ustroju, my�li Pan pewnie tak�e o ustawie tolerancyjnej, kt�ra w Polsce pojawila si� ju� pod koniec XVI wieku. I teraz, z jednej strony jest ustawa, kt�ra gwarantuje wolno�� wyznania, a z drugiej -jest obraz szlachcica, kt�ry wylania si� na przyklad z Opisu obyczaj�w J�drzeja Kitowicza. Jest to raczej warchol, wrogo nastawiony do tego, co obce i inne. Jak to pogodzi�? Czy to przejaw schizofrenii narodowej?
Nie. Tylko rozpi�to�� czasowa. Do mnie zg�aszaj� si� ludzie z pretensj�, �e napisa�em ksi��k� Pa�stwo bez stos�w. Jak mo�na pisa� o tolerancji w Polsce, m�wi�, skoro by�y pogromy wyznaniowe w miastach?
Kitowicz kre�li bardzo barwnym, malowniczym pi�rem obraz Sarmaty dewocyjnego, fanatycznego wr�cz. Ustawa gwarantuj�ca tolerancj� w Polsce to jest konfederacja warszawska z 1573 roku. Tolerancja obowi�zywa�a w stosunku do szlachty oraz do tych, kt�rzy byli brani pod opiek� szlacheck� czy magnack�. Prze�omem jest po�owa XVII wieku, kiedy szlachta polska traci poczucie bezpiecze�stwa. Trzeba wiedzie�, �e potop szwedzki by� o wiele wi�ksz� kl�sk� ni� pierwszy rozbi�r Polski. Po pierwszym rozbiorze nie bardzo wiedziano, co si� sta�o. By�o to kolejne okrojenie terytorium pa�stwa. Natomiast potop mo�na por�wna� tylko z kl�sk� wrze�niow�. Pa�stwo, kt�re si� uwa�a�o za pot�g�, nagle zosta�o zalane przez nieprzyjaci�. Wtedy w�a�nie rodzi si� ksenofobia, rodz� si� nastroje nietolerancji. S�owem, nie ilustrujmy Kitowiczem pokolenia elity szlacheckiej, kt�re uchwala�o konfederacj� warszawsk� 1573 roku.
31
Janusz Tazbir o Europie
prof. Janusz Tazbir o Europie
Czyli na tolerancj� mogli�my si� zdoby� w momencie, kiedy czuli�my si� pot�g�?
Tolerancja jest cnot� silnych. Ilekro� kto� si� czuje zagro�ony, widzi wrog�w nie tylko na zewn�trz, ale r�wnie� wewn�trz pa�stwa. Co prawda, dopiero w czasie wojny domowej w Hiszpanii ukuto termin "pi�ta kolumna", ale przecie� du�o wcze�niej m�wiono w Polsce, �e potencjalnymi sprzymierze�cami naje�d�c�w protestanckich s� polscy r�nowiercy, czyli jeste�my zagro�eni od wewn�trz.
A dwa pozostale dogmaty? Dogmat spichrza i przedmurza, czy miafy zakorzenienie w realiach, czy byty urojeniami?
Zacznijmy od dogmatu spichrza. W pewnym okresie rzeczywi�cie bardzo du�o zbo�a eksportowali�my na Zach�d. Przysy�ano nam za to towary, kt�re niekoniecznie by�y potrzebne. Jeden z sejmik�w szlacheckich domaga� si� zakazu sprowadzania luksusowych towar�w do Polski, bo -jakju� s� - to trudno powstrzyma� si� przed ich kupnem.
Sprawa przedmurza... Polska by�a rzeczywi�cie przedmurzem, ale do�� kr�tko: od bitwy pod Chocimiem w 1621 roku do wik-torii wiede�skiej. Ale sam fakt, �e istnia�o du�e pa�stwo na przed-pro�u Europy, niew�tpliwie j� chroni�. St�d, gdy wpadli�my w tarapaty, wzi�o si� nasze rozgoryczenie, �e Europa nie sp�aca d�ugu wdzi�czno�ci.
Na rol� przedmurza nie mieli�my chyba monopolu? Niemcy uwa�ali si� za przedmurze przed Slowianami, Rosjanie - przed Azj�.
W rocznic� bitwy na Kulikowym Polu (1380 rok) Jewtuszenko napisa�, �e korzenie wie�y Eiffela i kultury renesansu we W�oszech wyrastaj� w�a�nie z tych p�l bitewnych, na kt�rych Rosjanie staczali batalie z Mongo�ami. Nie mogli si� rozwija�, to by� zreszt� tak�e sta�y argument naszej emigracji w XIX wieku, bo byli zaj�ci obron� granic Europy. Dzi�ki temu w Europie mog�y rozkwitn�� nauka, kultura, sztuka.
M "wili�my do tej pory o trzech dogmatach, kt�re zawa�yly na na-gtosunku do Europy. Ale przecie� �wiadomo�� tego, �e od XVIII eku do dzisiaj mieli�my zaledwie 30 lat suwerenno�ci, musiala r�wnie mocno odcisn�� si� na naszych relacjach z Europ�?
Nie da si� ukry�, �e cierpimy na kompleks rozbior�w. Wykorzystywa�a to w�adza komunistyczna, m�wi�c: Zwi�zek Radzieckijest najwi�kszym przyjacielem Polski. Ale w momencie kryzysu ostrzega�a: Sied�cie cicho, wiemy, �e jeste�my niedobrzy, ale tamci s�jeszcze gorszymi �obuzami i mog� si� tutaj pojawi�. Pobudza�a w ten spos�b brak poczucia stabilizacji. Od czasu rozbior�w wpadli�my w stan narodowej nerwicy, kt�ry nas do dnia dzisiejszego nie opuszcza.
Jakie s� j ego objawy?
L�k, �e rozbiory s� zjawiskiem cz�stotliwym w dziejach Polski, �e nie jest powiedziane, i� niepodleg�o�� zosta�a nam dana raz na zawsze. Dalsze objawy: na nasz� suwerenno�� czyhaj� nie tylko wrogowie zewn�trzni, ale i wrogowie wewn�trzni, "pi�ta kolumna". Niemcy na przyk�ad chc� nam zabra� ziemie zachodnie, kt�re ci�gle pozostaj� pod znakiem zapytania.
Nie mamy zdrowego stosunku do przesz�o�ci, na czym zreszt� historycy dobrze wychodz�. Dlatego �e czym nar�d szcz�liwszy, tym mniej si� zajmuje w�asnymi dziejami. My nie czujemy si� szcz�liwym narodem.
Rozbiory miafy swoj� cz�stotliwo��, ale te� insurekcje i powstania w Polsce wybuchafy mniej wi�cej co 30 lat.
Tak. Ale po ka�dej insurekcji pogarsza�o si� po�o�enie Polak�w. Niestety, nie otrze�wia�o to nikogo i nast�pne pokolenie, niepomne rzezi, wyrusza�o znowu do walki o niepodleg�o��.
Mo�e to bylo niezb�dne dla utrzymania to�samo�ci czy �wiadomo�ci narodowej?
Dobrze. A jakie powstania mieli za sob� Czesi w XIX wieku?
prof. Janusz Tazbir o Europie
Janusz Tazbir o Europie
32
33
ky no�ci?
Ale te� dali si� zniewoli� w du�o wi�kszym stopniu ni� Polacy. W jakim sensie? Nie stawiaj�c zbrojnego oporu zaborcom?
Stopie� sowietyzacji po drugiej wojnie �wiatowej byl w Czechach du�o wy�szy ni� w Polsce.
Stopie� sowietyzacji bra� si� m.in. z tego, �e tradycje kultury szlacheckiej z jej przekonaniami, �e opozycja polityczna nie jest grzechem, nie jest przest�pstwem - wr�cz przeciwnie, jest cnot� - by�y w Czechach s�abo zakorzenione.
Powiedzial Pan, cytuj�c Marcina Bielskiego, �e jednym ze standard�w europejskich byty rz�dy prawa. Fakt, �e �yli�my pod okupacj�, pod obc� wladz�, wytworzyl w nas specyficzny stosunek do pa�stwa i jego prawa. Czy w tym sensie jeste�my troch� mniej Europejczykami?
U nas opozycja by�a �wi�tym obowi�zkiem obywatela. W nieszcz�ciu mieli�my podw�jne szcz�cie. Po pierwsze, jako katolicy. Spo�r�d dw�ch najwi�kszych mocarstw zaborowych jedno by�o prawos�awne, drugie - protestanckie, czyli obrona katolicyzmu by�a zarazem obron� polsko�ci, w kt�r� Ko�ci� bardzo mocno si� w anga�owa�. I druga sprawa, przecie� szlachta uwa�a�a a� do Konstytucji 3 maja, �e monarch� jest ten, kogo ona wybierze w wolnym g�osowaniu. Je�eli kr�l nie dotrzymuje zobowi�za� danych szlachcie, to mo�na go zdetronizowa� ca�kiem legalnie. Tymczasem co si� dzieje podczas zabor�w? Polska przechodzi pod rz�dy w�adc�w, kt�rzy kieruj� pa�stwem na mocy despotyczne--go prawa i bagnet�w. Budzi�o to naturalny sprzeciw, poniewa� by�o niezgodne z wszystkimi tradycjami szlacheckimi.
Z tego, co Pan powiedzial, wylania si� smutny paradoks. To, co dla nas jest najwa�niejsze, to znaczy litry krwi przelanej w powstaniach, weksel, na kt�rym spisane s� ofiary, tak naprawd� oddala nas od Europy, a nie przybli�a do niej?
Pope�niali�my b��d w stosunkach z zachodni� Europ�, krzycz�c, �e jeste�my w niebezpiecze�stwie, i domagaj�c si� pomocy. Wy-
minaj�c, Le kiedy� powstanie ko�ciuszkowskie uratowa�o rewolucj� francusk�, a powstanie listopadowe zapobieg�o interwencji caratu na Zachodzie.
Nale�a�o m�wi�, poczynaj�c od roku 1939: to wy jeste�cie zagro�eni. Przez to, �e Francja by�a bierna w 1 939 roku, musia�a sama do�wiadczy� okupacji. Fakt, �e Zach�d odda� nas w 1945 roku pod kontrol� Rosji, by� kl�sk� dla nas, ale jeszcze wi�ksz� dla Europy. Pa�stwa zachodnie nie liczy�y, �e w Polsce b�dzie demokracja. Zale�a�o im tylko na tym, �eby Rosja przestrzega�a granicy wp�yw�w. Nie postawi�y si� stanowczo w naszej sprawie i w efekcie potem prze�y�y wstrz�s z kryzysem berli�skim, wybuch wojny korea�skiej, kt�ry rozp�ta� gor�czk� obaw przed trzeci� wojn� �wiatow�.
Ci�gle w polityce odwo�ujemy si� do racji narodowych i do zasz�o�ci historycznych. A to si� nie liczy.
Panie Profesorze, czy to znaczy, �e my w oczach Europy wygl�damy jak jakie� dziwadlo, upi�r, kt�ry przychodzi z la�cuchem trup�w za plecami i stawia je przed oczami Europy, ��daj�c, by dala mu co� w zamian?
Dziwad�o, upi�r to mo�e troch� za mocne s�owa. Ale tak si� sk�ada, �e od 20 lat jestem cz�onkiem komisji podr�cznikowej Polska -Republika Federalna Niemiec. Przegl�damy stosy podr�cznik�w niemieckich i okazuje si�, �e Polska pojawia si� w nich jedynie przy okazji rozruch�w, zaburze�, powsta�, czyli gdy przyprawiamy Zach�d Europy o b�l g�owy, jeste�my czynnikiem niepokoju. To jest bardzo charakterystyczne. W kt�rym� z pami�tnik�w rozgoryczonego powsta�ca z lat sze��dziesi�tych ubieg�ego stulecia we Francji znalaz�em zapis, �e ilekro� nie przyszed� do biura, koledzy po powrocie pytali go z ironi�, czy pojecha� do kraju przygotowywa� nowe powstanie. Tak nas widzi Europa. W powie�ciach Balzaka jeste�my pokazani jako: dziwacy, fanta-sci i nieuleczalni konspiratorzy.
w tym �adnego podziwu dla naszego umilowania wol-
prof. Janusz Tazbir o Europie
o Europie
35
34
By�y szablonowe s�owa uznania. Boy-�ele�ski wspomina�, �e na Sorbonie jaki� profesor, witaj�c go, rzek�: witam cz�owieka z kraju m�czennik�w. A Boy na to: a czyja wygl�dam na m�czennika? Wiemy jednak, �e Boy zgin�� w tragicznych okoliczno�ciach, rozstrzelany przez Niemc�w we Lwowie.
Martyrologiczny obraz Polski utrwali� si� we Francji, a my na dodatek bardzo mocno w r�nych opracowaniach eksponujemy m�cze�stwo, zamiast pokaza� nasz dorobek tw�rczy, naukowy.
Tak nas widzi Europa, a jak my na ni� patrzymy?
Dawniej cz�sto wyje�d�ali�my na Zach�d z poczuciem wy�szo�ci, �e my si� nie mo�emy niczego od Europy nauczy�. Mo�emy przywie�� troch� fata�aszk�w i na tym koniec.
Wizytowali�my Europ� jak dzi� Amerykanie?
By� taki s�ownik wychodz�cy na prze�omie XVI i XVII wieku, w kt�rym uwzgl�dniono 11 najprzedniejszych j�zyk�w europejskich i w�r�d tych j�zyk�w czo�owe miejsce zajmowa� j�zyk polski. Kiedy znikn�� z kolejnego wydania, nikt iv Polsce nie zwr�ci� na to uwagi. Gdyby dzisiaj jaka� podrz�dna gazeta angielska napisa�a, �e Mickiewicz by� Litwinem lub Bia�orusinem, toby�my bardzo ostro zaprotestowali. Natomiast wtedy nie robi�o to na nas wra�enia. Czuli�my si� bardzo dobrze w Europie.
Od kiedy i dlaczego, wla�dwie, zacz�ty si� nasze klopoty z Europ�? W kt�rym momencie zacz�la nam ucieka�? Od kiedy zacz�li�my liczy� naszych wieszcz�w i bada� ich narodowo�� czy dba� o to, �eby byla silnie zaakcentowana?
Wed�ug mnie, najmniejszy dystans mi�dzy Polsk� a Europ� by� na prze�omie XV i XVI wieku. Dysproporcja zaczyna rosn�� od XVII stulecia.
Ilekro� Europa by�a na wira�u, tylekro� nam co� przeszkadza�o w dogonieniu jej. Wiek XVII - wojny, wiek XIX - rozbiory, wiek XX - komunizm.
Dystans na wielkim zegarze post�pu cywilizacyjnego zacz�to
Polsce odlicza� dopiero w dobie o�wiecenia. I to bardzo pesy-
istycznie, bo m�wiono: ca�a Europa ju� wiek XVII ko�czy
� XVIII zaczyna, a my tkwimy w XVI czy nawet w XV stuleciu.
Co to znaczylo? W jakim sensie byli�my w XV wieku?
Przede wszystkim chodzi�o o zacofanie ustrojowe, ale i cywilizacyjne.
Sk�d si� bralo nasze dobre samopoczucie w XVI wieku? Jaki byl nasz wk�ad cywilizacyjny w �wczesn� Europ�?
Literatura polska by�a znana w krajach s�siednich. Badacze rosyjscy s� zgodni, �e ca�y barok rosyj