14874
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 14874 |
Rozszerzenie: |
14874 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 14874 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 14874 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
14874 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
W�ADYS�AW MACHEJEK
� DZIEWCZYNY I CH�OPCY
W�ADYS�AW MACHEJEK
DZIEWCZYNY i CH�OPCY
OPOWIADANIA Wydanie 2
WYDAWNICTWO ��L�SK" KATOWICE
Ok�adk� projektowa� Tomasz Jura
Redaktor J�zef G�rdzia�ek
Redaktor techniczny Jan Fr�ckowiak
Korektor Jadwiga Radwa�ska
Naiasza
Wychodi�a na bierieg Katiusza... Pie�ni zawodi�a.;: Zawsze j� widz� w�r�d ruskiego mrowia. Niewielu by�o u nas tych Ruskich, zreszt� nie ze wszystkim Ruskich � a wymalowana natur� buzia Nataszy objawia mi si� w g��bi w�a�nie takiego mrowia w szynelach, wa-t�wkach, papachach i ca�kiem bez szynel�w, wat�wek i papach. A je�li w rzeczywisto�ci nie istnia�o mrowie ruskie, polskie i w og�le wywodz�ce si� z ch�op�w, no to co przypomina�o tak� g�sto�� fizyczn� zupe�nie spojon� z g�sto�ci� duchow�? Ano chyba powszechne uwielbienie Nataszy r�wnoznaczne z po��daniem. Malowana twarz, niemalowane u�miechy, �piewny i wabny �miech dzwoni�cy na msz� cia�a. �I. nie w�d� nas na pokuszenie" � sam so�tys �egna� si� znakiem krzy�a na serio, chocia� frywolnym gestem, gdy bra� pod w�sy stakan spirytusu w zamian za mleko dostarczone na skraj bukowego lasu. No i nic dziwnego. Jeszcze raz si� �egna� demonstracyjnie, m�wi� wcale nie zagadkowo, �e jak Pan B�g dopu�ci, to i z kija wypu�ci, i �e psi od ogona si� w�chaj� � i ostatecznie ucieka�, do jutra. I s�usznie. Wszak�e widz� te wybrane z mrowia sytuacje, przecie� jestem obok, tak obok, �e w ko�cu �d�b�a s�omy nie wsadzi�by� mi�dzy... Ramiona srebrzyste w po�wiacie ksi�yca wal�cej si� przez otwory w namiocie na pos�anie z trawy i li�ci. Nogi wysmuk�e, coraz d�u�sze, im
d�u�ej rozkoszowa�a si� zdejmowaniem jedwabnych po�czoch po�yczonych u dziedziczki na wieczne oddawanie. Ale teraz u�miecha�a si� do zg�odnia�ego �ebraka ledwie lekko, a mo�e nawet z trudem. Trawka mog�a by� zmia�d�ona mi�dzy nami, ale czy pomie�cili�my w sobie co by�my chcieli pomie�ci�? W rzeczywisto�ci powinienem m�wi� tylko za siebie. T�sknili�my coraz bardziej, na przek�r rozkoszy, t�sknili�my tak, �e psim wyciem nie da�oby si� tego zag�uszy�. Ona twierdzi�a, �e t�skni za mn�, ja, �e t�skni� za ni�, nie puszcza�a mojej r�ki, nie rozstawa�em si� z jej piersiami, no wi�c jak�e to? Przecie� mieli�my siebie, wi�c t�sknili�my za kim� innym, albo przynajmniej za czym� innym. Znali�my swoje cia�a � wobec tego mo�e nie znali�my swoich t�sknot? Pogl�d�w na przysz�o��. Pogl�dy na wojn� i ostateczn� okrutn� �mier� Niemc�w Natasza wyra�a�a jasno, niezale�nie czy prze�yjemy i chocia� zamyka�a oczy, gdy si� kto� w palec skaleczy�. Niemniej �akn�a krwi.
W�a�nie roznios�o si�, �e w wioseczce N., gdzie nie obeznani z odwetem okupanta skoczkowie urz�dzili krwawy napad na oddzia� hitlerowc�w � po�ar niebawem strawi� wszystko, pacyfikacyjna banda lubowa�a si� w rzucaniu dzieci�tek w p�omienie domostw. Zosta�y po nich male�kie przypalone kosteczki, jak po jag-ni�tkach. Pomy�le�: dzieci � i od razu odechciewa si� zaczepiania morderc�w wsz�dzie gdziekolwiek mieszka bezbronny cz�owiek. Spodziewa�em si�, �e co� b�dzie, wype�z�em z dziurawego namiotu, machn�wszy z rezygnacj� r�k� komu�, kto z�akniony podgl�da� � i z lnianym r�cznikiem na ramieniu, podwijaj�c ko�nierz koszuli, szed�em do koryta przy studni naprzeciw gaj�wki, �eby wyprycha� si� pod rzutami wody. Wtem dop�dzi�a mnie Natasza na koniu, z rozwianym p�owym w�osem, w zielonej rubaszce przepasanej rzemieniem i wype�-
nionej mocnymi piersiami. Zdar�a tego siwego ogier-ka.
� Halo! � krzykn�a. � Nie czas na cackanie.
� Jakie zn�w cackanie?
� Pewnie b�dziesz si� jeszcze goli�?
� Nie lubisz mojej szczeciny, prychasz.
� Jeszcze nie wiecz�r. Teraz na germa�c�w! Skacz do mnie i jedziemy do dow�dcy.
� Ja mam inny pogl�d...
� W�a�nie, twoje pogl�dy nie wiadomo jakie. Czego� mi brakuje. Mo�e dziecka? Wy� si� chce. Skaczesz? � Gro�nie podwin�a r�kawy u rubaszki, a w jej d�oni pojawi�a si� gi�tka wiklina, kt�r� mo�na ci�� w twarz na odlew.
Skoczy�em na zad zwierz�cia, uczepi�em si� bioder dziewczyny i pognali�my olszynow� �cie�k� wprost do le�nicz�wki, gdzie urz�dowa� sztab po�sko-radziecki. Sojusz jak w naszym namiocie, psiakrew. Pogrozi�a mi ow� wahliw� chabink� i rzek�a:
� Do�� si� nabar�o�y�e�, teraz powojuj. � I ju� skoczy�a na ganek do sztabu, w s�o�cu rozwijaj�cym si� nad drzewami, promieniami, w�r�d krzykliwych ptak�w i na urodzajnej rosie. Ja za� trzyma�em za uzd� ogierka, kt�ry patrzy� za �o�nierk� fikaj�c� po drewnianych schodach. Coraz sm�tniej, jak cz�owiek, kt�ry ju� nie wierzy w r�enie. Obudzi�a drzemi�cego wartownika i wywarcza�a w jego zaspane oczy stare przykazanie: so�dat na wojnie �pi ma�o, w drodze zawsze, w obowi�zku wachtuje cz�sto.
Wymok�y wartownik poprawi� karabin przewieszony przez plecy.
No i potoczy�o si�. Chocia� najpierw wysoki, czarny komandir w ��tych w�oskich butach opiera� si�. By�o to w kuchni. Zapina� guziki w swoim ubiorze, gdzie si� tylko da�o, i krzycza�, �e do�� ma rzezi niewini�tek.
I
Sprowokowana Naci� wyrwa�a �tete" z pochwy przy prawym biodrze. Ale tego Siergiej nie przel�k� si�. Dopiero gdy zwi�zali si� spojrzeniem, jak u�ciskiem, Siergiej hukn�� na powolnego porucznika Jana w berlin-gowskim zrzutowym mundurze.
� Czego si� gapisz? Nie b�j si�, po kolei wszyscy si� wyko�czymy. Teraz na ko�!
Przed konnym dwuszeregiem so�dat�w radzieckich mia� gromkie przem�wienie kapitan Siergiej, za� to samo uczyni� przed polskim dwuszeregiem wyczyszczony na glanc porucznik Jan. Najbardziej strzyg�y uszami konie niedawno zabrane od pa�skich wolant�w, fornalskich . i ch�opskich p�ug�w. Ch�opom p�aci�o si� za konie zrzutowymi dolarami, o kt�rych nie wiedzieli, �e s� fa�szywe, ale to nic � i tak w handlu znaczy�y tyle, co prawdziwe. Nad lasem ju� zjawi� si� �bocian". Zako�owa�, odlecia�. Wiadomo, �e najwy�ej za kilkana�cie minut zjawi� si� bombarduj�ce �krowy". Porucznik Jan zarz�dzi�, �eby pozorowa� ucieczk� st�d � na zawsze. W pop�ochu. Kry� w tym jaki� zamiar, skoro nie nalega�, �eby zwija� nasz n�dzny dobytek, kt�ry ka�dy by zmie�ci� pod pach�. No wi�c � szybciej, szybciej... Partyzantom rzeczj'wi�cie zdawa�o si�, �e jeszcze uratuj� kogo� z mordowanych. Nurtowa� �al, �e oni tu bar�o�yli, a tam na nich czekali zabijani. Szybciej, szybciej. Pogania�a nadzieja � sp�aszczonych na koniach trzydziestu paru Ruskich i sze��dziesi�t polskich sylwetek prawid�owo odbijaj�cych si� od ko�skich grzbiet�w. S�ysza�em sapanie ogierka Nata-szy na moim karku, czu�em wojenne pop�dzanie � i nagle ju� tylko, cie� dziewczyny zamigota� z ty�u. Ona zosta�a, poniewa� nie mog�a znie�� krwi. W plecaku mia�a aparat radionadawczy, wystarczy�o, �e wysy�a�a w �wiat wie�ci o grozie i triumfach. No dobrze, przecie� zobaczymy si� niebawem.
Oddzia� nieprzyjaci� by� niewielki; po wszystkim zdawa�o si�, �e na placu boju zostawili�my roztrzaskanych g��w, rozharatanych brzuch�w wi�cej ni� w og�le by�o wrog�w.
Tak� urz�dzili�my m�ciw� jatk�, pakuj�c ca�e magazynki w kruche �epetyny, ko�skim kopytom i kolbom przyzwalaj�c na reszt�.
Przeokropnym sokiem pulsowa�a murawa ko�o zagajnika za spalon� wsi�, gdzie zmorzy� sen spitych naje�d�c�w w samych koszulach, a cz�sto bez but�w. Na pewno pr�cz w�dki u�pi�y ich szumy czo�g�w pe�ne na- " dziei � sun�ce z zachodu na wsch�d przeciwko nawa�nicy ze wschodu, kt�ra zosta�a zatrzymana w sierpniu. W ostatnich godzinach huki na g��wnej trasie kilkana�cie kilometr�w st�d wzmog�y si�, jakby pot�na rzeka wyrwa�a si� ze ska� i run�a w doliny, siej�c groz� � zniszczy wszystko, Fiihrer zn�w pop�dzi czerwon� zaraz�, tym razem na Ural.
Proponowali�my powr�t do co dopiero opuszczonych namiot�w, byli�my przekonani, �e Niemcy uznali nasz� ucieczk� z tych stron za ostateczn�. Siergiej wr�y� inaczej i zapowiada� chwalebn� przysz�o��, je�li pomaszerujemy jeszcze troch� dalej na wsch�d, b�dziemy �wiadkami mocarnego odepchni�cia niemieckich odwod�w i tym samym znajdziemy si� na wyzwolonej ziemi.
Zdawa�o nam si�, �e na pewien czas dwie krainy rozdzieli rzeczka szeroko�ci mo�e sze�ciometrowej, ale pokryta g�azami czarnymi i porowatymi. �egnali�my si� tutaj, cz�stuj�c si� czym si� da�o i ze smutkiem patrzyli�my na grzebienie wody, zwyci�skie, butne � i zaraz wpadaj�ce w szczeliny z�ych kamieni wydzielaj�cych �lin�. Szybko przepiwszy do siebie, ca�owali�my si�, jeszcze raz dawa�a zna� o sobie przyja��, od nowa a zupe�nie po staremu rozkwita�a w d�ugich ca�owani�ch.
Tuli�em Natasz� do serca. Kiedy wzruszenie dosi�g�o zenitu, a s�o�ce zacz�o gwa�townie spada� na horyzoncie, jeszcze raz b�agali�my, �eby wr�cili z nami na stare legowisko. Na wszelki wypadek namioty okopiemy rowami, a przy ka�dym drzewie postawimy butelki z benzyn�, gdyby hitlerowcy parli czo�gami. Sztuk� wojowania �coctailami Mo�otowa" dok�adnie przestudiowali�my w naszym pi�mie �Armia Ludowa". Ale Siergiej podni�s� r�k�, jego ch�opcy ruszyli za nim po kolana w wodzie. Natasza krzykn�a z drugiego brzegu, �e niebawem przyjdzie mnie wyzwoli�. Zacisn��em z�by jak cz�owiek niesprawiedliwie zdradzony. Oj, ludu, ludu, c�em ci uczyni� � zawodzi�a we mnie gor�co pulsuj�ca krew. Aha, wr�ci mocniejsza, �eby z pozycji rozkazu dopasowa� moje pogl�dy do swoich. Czeg� ona chcia�a? Aha, my�leniem dogoni� rozkosze, kt�re j� zaskakiwa�y.
� Rozejdziemy si� na chwil� � powiedzia�a � �eby t�skni� od nowa. Przebacz, ale ja za czym� t�skni�.
B�aga�em bog�w, �eby przy Siergieju zacz�a t�skni� za mn�. Wtedy b�dzie moja ca�a. Moje ramiona d�awi�y j� jak �ciany ciasnego pokoju.
So�daty i Natasza znikn�li w wysokim, rzadkim lesie, za nimi powlok�y si� �lady krwi zebranej z trup�w niemieckich. By�o mi duszno i g�ucho. Po godzinie na ziemi� spad�a ciemno��. Natomiast nad dalekim wysokim lasem trwa�a czerwona jasno�� s�o�ca. Z burzy obserwowali�my jak korony tamtych drzew zako�ysa�y si�, stawa�y si� coraz ciemniejsze, od szosy lecia�y �elazne wiatry, za nimi brn�y transportery wype�nione lud�mi w mundurach feldgrau. Tu kr�tkie trzaski piorun�w �ama�y konary, tam w przera�aj�cym wyciu opada�y czubki drzew jak czerwone b�yskawice. Wiecz�r porywi�cie chlusta� dwoma deszczami. Rzuci�em si� do
10
rowu machinalnie, aha, radzi�em tak zrobi� Nataszy. By�em z ni�, daleki od naszych ch�opc�w.
Tam uciszy�o si� szybciej, na naszym niebie dopiero nad samym ranem wysz�a pierwsza gwiazda, za ni� uda�em si� na zwiady, nad rzek� ju� r�s� �wit. Zdj��em ubranie, zwi�za�em i rzuci�em na drugi brzeg. Na mieliznach pod krzakami spotyka�em ukrwawionych boj-c�w. Bez s�owa kre�lili tragiczne kr�gi w powietrzu. Przyle�na droga by�a rozmia�d�ona g�sienicami. Brn��em przez ga��zie, przez li�cie. W�r�d zamar�ych szcz�tk�w ludzkich. Serce bi�o gwa�townie. Nie spodziewa�em si�, �e mam tak pot�n� klatk� piersiow�, kt�rej nawet m�ot nie rozbi�by. Uspokoi�em si� nieco dopiero wtedy, gdy zobaczy�em Siergiej a z roztrzaskan� g�ow�. Wyprostowa�em si�, odda�em ho�d �o�nierzowi-bra-tu. Nie wiem dlaczego, ale coraz energiczniej wst�powa�a we mnie wiara, �e dziewczyna �yje, tylko wstydzi si� kl�ski i kryje si� gdzie� w s�gu omsza�ego drzewa. Rzeczywi�cie od s�gu do s�gu podrywa� si� cie�. Wreszcie nie mog�a ju� dalej ucieka�, stan�a przed olbrzymim czerwonym mrowiskiem. Patrzy�a na mnie wskro� cieni pomieszanych z promieniami i nuci�a wyzywaj�co: wychodi�a na bierieg Katiusza... Czyli p�jdzie zn�w bojowa�... Niesyta i mdlej�ca na widok krwi. Ale ju� roz-burzy�a w�osy, sp�ywa�y na ramiona i na policzki, i od policzk�w bra�y r�owo��. Natasza jeszcze raz rozbu-rzy�a w�osy, a� zrozumia�em, �e znajduje si� w stanie pokuty. Kl�czeli�my naprzeciw siebie; zanim ja zd��y�em, ona przem�wi�a jak zazdrosna ma��onka:
�� Gdzie�e� by�? Nie wr�ci�e� na noc.
Powoli, powoli rozt�tni�o si� w nas szcz�cie. Mia�a skrzyd�a, nie ramiona � po to, �eby mnie unie�� jeszcze wy�ej, nad siebie. Ani przedtem, ani potem nie by�o ju� nikogo � i o taki jej chodzi�o pogl�d na przysz�o��.
11
�yd�wka
�yd�wka, nasza �yd�wka... Szczup�a, wychud�a, spojrzenie wystraszone. Tylko stercz�ce piersi i wilgotne usta wskazywa�y, �e jest m�oda. W niewoli u ��bika" tak�e nazywano j� �yd�wk�, ale z akcentem szyderstwa i pogardy. Faszy�ci tymczasem nie pastwili si� nad nami, bo s�d jeszcze nie uko�czy� �ledztwa. Potem b�dzie wyrok. �Na dwoje babka wr�y�a � komu �ycie, komu gnicie". Ale �yd�wk� � wiadomo � zastrzel�, albo �upn� kolb� w ciemi�. Wi�c przedtem mo�na pofiglowa� z ni� na tym zimnym klepisku w g��bi wsi. Nad klepiskiem ulokowali si� trzej wartownicy wparci plecami w zbo�e. Ka�dy ich ruch wywabia� kurz i mysie zapachy z zastronia. Pi�owali i pi�owali obelgami �yd�wk�, potrz�saj�c automatami. Nie wytrzyma�a i po�o�y�a si� na brzuchu. Jak to zrozumieli? �Mam was gdzie�". Bo co mia�a zrobi�? Przecie� dwa dni zaklina�a si�, �e b�dzie inna, patriotyczna, faszystowska, b�dzie u�a�sk� podk�adk� do wszystkiego. �mieli si� z idiotki. Przecie� Hitler nie da� �ydom �adnej mo�liwo�ci poprawy, wi�c dlaczego ��bik" ma by� lepszy?
�yd�wka i �yd�wka... Ten epitet towarzyszy� jej nieodmiennie jako zapowied� �mierci. A ona: Mam was gdzie�! M�wcie mi tu!
W�a�nie otwar�a si� wr�tnia i wszed� oficerek z ryngrafem Matki Boskiej na piersiach, rozejrza� si� z na-
12
poleo�sk� min�, opar� d�o� na biodrze. Czyja kolejka na przes�uchanie? Wartownicy zeskoczyli na klepisko i kilkoma kopni�ciami w brzuch, w p�aski zadek, pod �ebra, obr�cili �yd�wk� na �opatki. Bekn�a �giewa�t" i zaraz bek poprawi�a na wysoki j�k: �Jezus, Maria!"
W tej chwili powsta� niezwyk�y rumor na wiejskiej drodze, trwa�, pi�trzy� si� i wwierca� w uszy jak tysi�c spirali; rozr�nia�o si� hurkot ch�opskich furmanek, �wisty bat�w, niemiecki szwargot i nieprzytomne ukrai�skie przekle�stwa. Rozleg� si� niecierpliwy klakson samochodu, d�wi�ki wrzyna�y si� w sierpniowe rozgrzane powietrze. Kwik. Zda si�, zarzynano �wini�.
� Niemo�liwe! � wrzasn�� oficerek. � Czy�by ju� front? Niemcy uciekaj� ze Skalbmierza! To po co im by�a potrzebna pacyfikacja?
Kiedy wracali�my przez miasteczko, na ulicach le�a�y dziesi�tki trup�w. W oczach wirowa�y ko�a krwi siekane przez s�o�ce. Na cmentarzu ksi�dz rzuca� si� w�r�d drzew z takim impetem, jakby ci�gle ucieka� przed strza�ami. I on umkn�� grabarzowi spod �opaty. Teraz modli� si� za dusze swoich parafian zar�ni�tych tu w�a�nie przed chwil�. Mur by� obluzgany krwi�. Partyzanci wydobywali spod trup�w w niemieckich mundurach karabin maszynowy, kt�rego prac� przerwa� czo�g z czerwon� gwiazd�: hula� jak pijany wod-leg�o�ci wielu kilometr�w za zastyg�ym nagle frontem i w�a�nie przed chwil� zjawi� si� tu, obwieszony plutonem �o�nierzy AL.
�yd�wka obija�a si� w�r�d partyzant�w w zapami�-> taniu. Pot ju� przesi�k� przez jej sukienk� na plecach. Przera�enie jeszcze bardziej wyostrzy�o rysy twarzy. Wszyscy wzruszali ramionami. Nie lubili chudych dziewczyn. Co innego przygarn�� tak� w obronie przed
I
pobo�nymi dzikusami, karmi�, nawet po^jep^� i przytuli�, a co innego �eni� si�. Wiadomo, \^ partyzantce �lub bra�o si� pod krzakiem.
By�o ich w oddziale cztery. Ta z w�osa^ zwini�tymi w gruby w�ze�, pulchna, ju� znalaz�a ch�^p^ �na sta�e". Budzi�a zaufanie. Za� tamta, z pe�^a mleczarni� przed sob�... co� od rana wiedzia�a � z^bra�a brudn� bielizn� od wszystkich partyzant�w z c^waftego plutonu, wypra�a, w�a�nie u�o�y�a j� jak s�g ^j-zozowego drzewa... O, ju� rozwiesi�a na ga��ziach, ^o reszty wyschnie na gor�cych cia�ach. Taka dziewo-ja cieP*a dzi� i po�yteczna, mo�e si� przyda� tak�e ^ pj-zysz�o�ci. Natomiast trzecia, szefowa kucharzy, zaw^ze ^ obw�dk� t�uszczu ko�o ust, pokaza�a dow�dcy nasz�^ grtipy �wiadectwo zawarcia �lubu w mie�cie, do kt�j>eg0 mieli�my dotrze� po sforsowaniu linii niemieckich.
� Tam czeka na mnie m�j ch�op � po>^e(jzia�a wyzywaj�co i nagle pod spojrzeniem dow�dCy gpokornia-�a. � Tu tylko kucharzy�am, prawda? B�c^e pfosi� o takie za�wiadczenie, bo m�a mam kata.
Dow�dca � wysoki, z karkiem jak piei^ z3ci�gaj�cy z ukrai�ska Wo�yniak � zas�oni� twarz gr'ub/mi d�o�mi; r�kawy na �okciach �wieci�y dziurar^ Lmia� si�. Lecz po ma�ej chwileczce od nowa grz^^J, patrz�c z niepokojem na chyl�ce si� nad lasem ^jonce i czerwony blask rozlewaj�cy si� po trawie.
� A ty nie masz swojej po�owy, wi�c szul<aj... szukaj! � pogrozi� �yd�wce. � Bez m�a nie p�jdziesz z nami.
�yd�wka patrzy�a na dow�dc� tak, jakbym n^e rozumia�a s��w, tylko jak pies wpatrzona w ruch w^rg cz�owieka stara�a si� z�owi� ich sens.
� Nie �artuj�! A mo�e lepiej tu zosta�c*__proponowa� bez z�o�liwo�ci. � Mo�e niepotrzebni^ p^ebijamy si�, bo o n i przyjd� tu ju� jutro. Zgin�� dzi ^ wfiocy nie-
14
trudno. Na nasze sto karabin�w � tamtych milion kul, granat�w, kartaczy. Kartaczy... � wali� w pochylon� g�ow� �yd�wki jak z kulomiotu. Co za pomys� go op�ta�? � Szukaj se ch�opa, no!
� A nie b�dziesz si� potem gniewa�? � dos�ysza�em. � Panie dow�dco � poprawi�a si�.
� Nie. Zreszt� zosta� tu.
� Nie! � Wola�a dosta� w czo�o, serce, w brzuch kul� czy od�amkiem pocisku ni� zn�w m�czy� si� jak sto-rturowane zwierz� w powrozach gdzie� na klepisku. �-Nie! Nie!
Partyzanci le�eli na wilgotnej trawie grupkami � zakurzeni, zm�czeni, rozrzucili szeroko nogi, wszak nawin�li na nie spor� ta�m� dr�g, uchodz�c przed zwieraj�cymi si� kleszczami wehrmachtu i ��bika". Cmiii papierosy, dym pe�za� do g�ry i po chwili �cieka� po ga��ziach oci�a�ymi smu�kami. Chcieli wypocz��. Ka�dy z nich mia� na t� noc zadanie: na jedn� kart� rzuci� los, ale ocali� �ycie... Niech�e ta nieszcz�liwa cholera zamknie parszywe �zy na k��dk�. Ale w odpowiedziach byli uprzejmi. � Oho, nie przys�dzisz mnie do �eniaczki, jeszcze si� taka nie urodzi�a.
Podbieg�a do mnie, w�a�nie rozmawia�em z dow�dc�, bo denerwowa�a mnie sytuacja wytworzona jego pomys�em: wydanie za m�� czterech bab obozowych � i to ju�, jakby si� pali�o.
� A pali si�, pali, �eby� wiedzia� � orzek� gwa�townie i z jakim� strachem. Mia� oczy nawiedzonego.
�yd�wka popatrzy�a na dow�dc�, ten zaraz odwr�ci� si�.
� O�e� si� ze mn� � powiedzia�a. � O�e� si�! Zatchn�o mnie. Zdawa�o mi si�, �e ca�y las s�ucha. Ten
i �w �o�nierz wspar� si� na �okciu. Pokas�ywali, spluwali.
� O�e� si�, b�agam!
Odezwa� si� we mnie niepok�j i jednocze�nie gdzie�
15
spod przykrywki wojennych niedoli wychyn�a przyczajona nadzieja szcz�cia. Rado�� z powodu zbli�aj�cego si� ko�ca wojny koncentrowa�em tam, gdzie zostawi�em moj� dziewczyn�. Samo oczekiwanie pulsowa�o pot�nie i burzy�o si� jak ��dza. Ba�em si�, �e za �yd�wk� przem�wi tak�e g��d prawdziwej mi�o�ci i trzasn��em jak z bicza:
� Przecie� ja ci� nie kocham.
� Ja wiem. Ale jest rozkaz. Ja musz� ci� kocha�.
� Mnie?
� Wszystko jedno. Kogo�. Jak Boga kocham, nie chce mi si�, ale musz�. Dow�dca zwariowa�, przecie� s�ysza�e�.
� Przemoc� mi�y ci nie b�d� Przemoc� ty mi te� mi�a nie b�dziesz � odpowiedzia�em przys�owiem, bo nic rozumnego nie przysz�o mi na j�zyk. Zaraz jednak wbrew woli zmieni�em decyzj�, przyp�yn�a fala wsp�czucia dla bezbronnej dziewczyny. Oto sta�a przede mn� z zamkni�tymi oczyma, otworzy�a usta, ju�, ju� zacznie wrzeszcze�.
� Dobrze � zgodzi�em si� � ale...
�cisn�a mi r�k� uszcz�liwiona, mrugn�a dyskretnie. Z��czy�a nas nie ��dza, lecz niemy sojusz. Wykiwamy dow�dc�.
� Przecie� i ja wola�abym spa� z innym � oznajmi�a szorstko i od razu pobieg�a do dow�dcy. Pog�aska� j�, jakby mu przynios�a bezcenny podarunek. P�niej popatrzy� w moj� stron� wzrokiem nie wyra�aj�cym zbyt gor�cych gratulacji i z�apa� komara w powietrzu, �eby go zmia�d�y� w palcach.
� Dow�dcy pluton�w � zawo�a� pracuj�c mocno szcz�kami � zarz�dzi� zbi�rk�!
Zebrali si� migiem. S�o�ce ju� opad�o za las. Dow�dca po raz ostatni pozwoli� sobie na uciech� m�wienia z konia, pi�knego araba, oto rozp�ta� go, wepchn�� mu w�-dzid�Oj rzuci� na grzbiet siod�o i wskoczy� na� bez ni-
16
czyjej pomocy. Z tej wysoko�ci obwie�ci�, �e �o�nierze powinni jeszcze troch� wypocz��, ka�dy dostanie suchy prowiant, radzi zje�� od razu, bo diabli wiedz�, czy b�d� jeszcze mieli ku temu okazj�. Pali� papieros�w od tej chwili nie wolno, poniewa� faszy�ci w�sz� z trzech stron lasu... Wymarsz w kierunku pozycji niemieckich godzina przed p�noc�. Do tego czasu narzeczem zd��� si� po�lubi�, poczubi�. Tylko bez. lipy...bez lipy! On sam sprawdzi. Nie chce, �eby po drugiej stronie frontu wysz�o na jaw szachrajstwo. Rozpusty w jego grupie nie by�o i nie b�dzie. Baaaczno��, spocznij, rozej�� si�!
Kraina piaszczystej gleby, a je�li gdzieniegdzie gliniastej, to podmok�ej. Kraina wietrznych wy�yn i las�w �wierkowych, lilipucich jeziorek. Tu i ch�opa zobaczy�e� w �apciach, i drewnian� soch� za stodo�� wgniecion� w ziemi�, �opian i pokrzywy. Zdawa�oby si�, �e ta cz�� �wiata stanowi ci�gle reszt�wk� piastowskich w�o�ci. W my�lach krajobraz ��czy� si� z histori� stoj�c� jak woda w stawie. Je�li mo�na by�o wyobrazi� sobie tu przemarsz historii, to najwy�ej w postaci piechoty zaopatrzonej w staro�wieck� bro�. .
A tymczasem w sierpniu tego roku historia zakuta po z�by w �elazo ruszy�a i w te ost�py.. Front falowa�, jednostki rosyjskie i niemieckie przemieszcza�y si� z dnia na dzie�, �e nie pozna�by�, gdzie ju� nasze dziedziny, a gdzie jeszcze wroga. Pluton pod dow�dztwem mocnego, ale niezbyt sprawnego umys�owo �Byka" � speca od minowania, wys�any w okolice Wi�licy celem wysadzenia mostu i uniemo�liwienia Niemcom zorganizowanego odwrotu, powr�ci� z niczym, a �Byk" meldowa� dow�dcy, �e by�by rozkaz wykona�, ale... Ruscy nie pozwolili. Front od wschodu wmiesi� sie brzuchem w nie-
2 � Dziewczyny i ch�opcy -, _
%*-
J
mieckie wa�y i umocnienia i niespodziewanie zastyg�. Niemcy wracali g�odni zemsty. Akowcy uchodzili z zaj�tych miasteczek, brocz�c krwi�, bia�o-czerwone opaski wala�y si� po ulicach, �andarmi i w�asowcy szukali bezwzgl�dnych zwyci�stw nad bezbronn� ludno�ci�.
Czo�g z czerwon� gwiazd� wymyka� si� osaczeniem, wybra� marszrut� na nasze lasy, ale tu zabrak�o mu paliwa. Czo�gista broni� si� do ostatniej kuli, automaty przewa�y�y... Jeszcze dzi� widz� trupa z g�ow� prawie odci�t�, zwieszaj�c� si� na bok. Nasz sp�niony atak by� ju� niepotrzebny. Przypominam sobie nocny pogrzeb z udzia�em ksi�dza, kt�remu ten oto bolszewik uratowa� �ycie na cmentarzu skalbmierskim. Rozleg�a si� cicha modlitwa: �Przyjmij go, Panie, do chwa�y swojej". Pochowany zosta� na skraju lasu. Przez wiele dni nast�pnych dzieci, nie�wiadome rzeczy, przybiega�y tu z kwiatami. To by� pretekst, w�a�ciwym za� celem by�o wtajemniczenie jeszcze m�odszych dzieci, ledwie �a��cych po tej ziemi, w zagadk� niepoj�tego obrotu spraw tego �wiata: � Tu le�y bolszewik. Nie chrzczony, jak �yd, ale poszed� do Bozi. Prze�egnajcie si�: w imi� Ojca i Syna... No, r�ce masz czy grabie, ty smrodzie? M�w paciorek!
Tego czo�gu nie mogli�my od�a�owa�. Mimo zakazu ch�opcy przywlekli z pi�tej wioski konewk� benzyny, wlali do zbiornika. �Byk" pr�bowa� uruchomi� machin�. Szamota�a si�, szamota�a, i nic z tego. Tylko ca�� okolic� wstrz�sn�� diabelny huk, naoko�o dymi�o jak piekielna siarka. Kto wie, czy w�a�nie tym faktem nie sprowokowali�my polskich faszyst�w. Na drogach od wsi pojawi�y si� patrole w mundurach polskich, lornetki kierowa�y si� na nasz las. Prawe skrzyd�o by�o zagro�one. Z ty�u nios�o si� echo ognia karabinowego i rozrywaj�cych si� granat�w. Coraz bli�ej i bli�ej. W ko�cu mia�o si� wra�enie, �e na blaszany dach s�-
18
.
siada pada bez przerwy �elazny grad. Niemcy te� przyst�pili do trzebienia partyzanckich oddzia��w.
Co robi�? Da� si� �cisn�� niby �upinka? W pogodne noce s�ysza�o si� huk czo�g�w, ale nie od wschodu. Mg�a na ustach smakowa�a jak karlsbadzka s�l. Ci i owi dostali rozwolnienia. Chrapy nosa dow�dcy rozdyma�y si� nerwowo. Wszyscy pod jego okiem chodzili wyci�gni�ci jak struna. Ale on patrzy� tylko na kobiety. A kobiety � jak to kobiety. My�l�, �e m�czyzna zawsze chce je widzie� w zmiennych kreacjach, poniewa� czeka na nowe odmiany po��dania. Wi�c co chwila przebiera�y si� za krzakami i pojawia�y si� w nowych sukienkach, kt�rych wiele otrzyma�y z r�k wdzi�cznych zdobywc�w. Za ka�dym razem coraz pi�kniej uwydatnia�y si� biodra i piersi. Czy�by si� gniewa� za to, �e u�miechy mia�y dla niego, a oczami strzela�y na wszystkie strony? Tylko �yd�wka, kt�rej niewiele pomaga�y sukienki, patrzy�a na dow�dc� wiernie, jakby urzek� j� jego du�y kszta�tny nos i wyra�nie zarysowane chrapy.
Wreszcie zdecydowa�, �e b�dziemy si� przebija� przez front... Powiedzia�:
� Jak nie zaryzykujesz, to przepadniesz. Przypomnijmy sobie wszystkie akcje. Zamiast czeka� na atak uderzali�my pierwsi. Zostawiamy tu wi�cej mogi� Niemc�w ni� naszych.
Wszystko zrozumia�e, wszystko mie�ci�o si� w granicach m�skich decyzji. Dow�dcy nie zbywa�o na odwadze. Kiedy spokojnie komenderowa� w najgor�tszych, niebezpiecznych okoliczno�ciach i tym swoim dudni�cym basem opanowywa� ka�d� panik�, to by�e� pewien, �e masz do czynienia z opok�. Za�mi�o mi si� to poj�cie w atmosferze krz�ta� grupy ko�o przygotowa� do nocnej eskapady. Dow�dca nagle popad� w panik�. Przynajmniej �wiadczy� o tym jego g�os, nerwowy i skacz�cy.
2�
19
� A baby niech sobie do wieczora poszukaj� m��w. Muzu�manami jeste�my, psiakrew, czy co? Do��, koniec burdelu! Nie chc� po drugiej stronie odpowiada� za burdel. Mo�e ju� jutro przyjdzie mi zdawa� sprawozdanie. � Nast�pnie ruszy� w stron� kobiet, przed ka�d� macha� energicznie palcem �� nosy im chcia� po-utr�ca� czy co? � i krzycza�, �e jego rozkaz to nie przelewki. � �eby� mi dzi� siedzia�a pod jednym krzakiem, zrozumiano? B�dziesz mia�a m�a, to ci� nie pu�ci do drugiego krzaka!
Odci�gn��em dow�dc� na bok, troch� zdumiony, troch� oburzony. M�wi�em jak do opoki i jak do cz�owieka, kt�ry wszystkie wolne chwile, nie zaj�te walk�, �wiczeniami, wyk�adami i jedzeniem, zu�ywa� na czyny przecz�ce purytanizmowi. Jego zadowolenie p�yn�o nie z serca, lecz z jednorazowych kogucich zwyci�stw. Ma�o mu by�o tu, to ledwie ob�z si� u�pi�, budzi� mnie i omijaj�c warty prowadzi� na wsie, do dwork�w, plebanii i m�yn�w. �Od�wie�y� si� i popi� � mawia�. � Bo jak si� ma do wyboru gr� w durnia lub w �wini� i tylko przepisowe sto gram�w na dzie�, to mo�na zdechn��." Na g�ow� wdziewa� pil�niowy kapelusz, a przed wsi� ju� luzowa� szeroki pas z szerok� klamr�, na kt�rej widnia� napis: Gott mit uns.
� Co ty wyprawiasz? � spyta�em cicho, lecz ostro.
� K�opot sprawiaj� te baby. A jeszcze jaki mog� sprawi�, ho, ho!
Powtarzam: oczy mia� nawiedzonego. Co za strach go op�ta�, rany, rety!
� Tyle czasu si� nie ba�e� i nagle...
� Puknij si� w g�ow�! Ja si� nikogo nie boj� � zastrzeg� obra�ony i po chwili doda�: � Tylko partii si� boj�. Ja jestem kandydatem partii. Jak si� te baby po�r� za frontem, to rozbeb�aj� B�g wie jakie rzeczy. Ka�dy mo�e za nie oberwa�, nie tylko ja... W ko�cu spyta
20
naczalstwo: czym�e�cie wy wojowali tam na ty�ach wroga, odk�d�e�my ci� tam zrzucili z samolotu? Nie, nie. Nie chc� by� uwa�any za pe�nomocnika od tych bab, niech ka�da ma osobnego pe�nomocnika.
Zosta�em pe�nomocnikiem od �yd�wki.
Nie trudzili�my si� szczeg�lnie ze znalezieniem wygodnego legowiska. Nie obchodzi�o mnie, czy nas kto� podpatrzy czy nie, bo przecie� nie my�la�em powa�nie o mi�o�ci. Przynajmniej ja. A �yd�wka? Diabli wiedz�, gotowa ze strachu gwa�ci�. Powiedzia�em sobie, �e mo�e mnie wzi��, ale nigdy przeobrazi�. Jak zaznaczy�em, moja wyobra�nia by�a nasycona widziad�ami wspomnie� i oczekiwa� obracaj�cych si� wok� innej dziewczyny. Co ona robi? Czy gestapo przesta�o j� niepokoi�? By�a u niej rewizja. Tamta... antyteza tej. Wysoka, wysoko osadzone biodra, plecy proste jak pion. Jak z�apie w ta�cu, to zdaje ci si�, �e wszystkie bebechy jej oddasz.
Le�eli�my z �yd�wk�, ubawieni fuszerk�, jak� mieli�my odegra�. �ciska�a mi r�k� i chichota�a. W pewnym momencie �ci�gn�a z siebie sukienk�, �eby nie budzi� �adnych podejrze�, gdyby dow�dcy zachcia�o si� przyj�� na kontrol�.
� Je�eliby mnie jednak napad�o... � �artowa�em. -� Nie ma obaw � stwierdza�a.
� A gdyby si� tobie zachcia�o? Wiadomo, w babie diabli pal�.
� Nie ma obaw � gor�co zareplikowa�a. � Kocham jednego � zwierzy�a si� i posmutnia�a. � Ale on �onaty.
� Znam go? � pyta�em, �eby jako� pokona� czas.
� To niewa�ne � odpowiedzia�a. Na t� pow�ci�gliwo�� nie zwr�ci�em jednak uwagi.
21
I
Zielona osina pachnia�a jak toaletowa woda, to zn�w lekki wiaterek wdmuchiwa� w nozdrza gorzki zapach �wierkowej kory. Spod zielonego parasola widzieli�my tylko kilka gwiazd, ale woko�o by�o widno od �wiate� nieba i ksi�yca.
Wznowi�em rozmow�:
� Dawno� w oddziale? Przedtem nie widzia�em ci�. Ja tu zagl�da�em co pewien czas, �eby troch� pogada� o polityce i partii. Boby zapomnieli, o co si� bij�.
� Taki� wa�ny? Wiedzia�am, �e� wa�ny, ale nie a� tak... � Pr�bowa�a wyrazi� wielk� rado��, lecz g�os zbyt przejrzy�cie zdradza� oboj�tno��. My�lami by�a gdzie indziej, w oczach �yd�wki widzia�em rozpacz. W granatowych l�ni�cych w�osach zapala�y si� b�yski jak ogniki �wi�toja�skie. Jednak rych�o ockn�a si� i nawi�za�a do mojego pytania. � Ja tu niedawno. Mo�e miesi�c. Jecha�am z transportem do Niemiec, na aryjskich papierach. Partyzanci odbili nas, ale to by� ��bik"... On od razu pozna�, �em �yd�wka. �Oho � powiedzia� � jam tu lepszy jak gestapowski pies." Bawi� si� d�ugo mn� nie chcieli, bo m�wi�, �em taka drzazga... I by�abym ju� gryz�a ziemi�, gdyby nasz dow�dca nie skroi� im sk�ry i nie odebra� mnie... � M�wi�a coraz szybciej, gor�cej, jakby chcia�a przekona�, �e kto� nareszcie pozna� si� na jej warto�ci.
� Specjalnie dla ciebie zrobi� dow�dca akcj�?
�achn�a si� i zagryz�a wargi. Sprawi�em jej nie�wiadomie przykro��. Zaczyna�em co� rozumie�... Zaczyna�em co� rozumie�... Zanim jednak zd��y�em rozwin�� plan �ledczy, misterny, nieobra�liwy, us�yszeli�my ostro�ne kroki. Poznawa�o si� ch�d m�czyzny. Moment � i oto sta� nad nami dow�dca, skrzy�owa� r�ce na piersi i kiwa� krytycznie g�ow�.
Twarz �yd�wki wykrzywi�a rozpacz.
22
i
� Po�lubieni? � spyta� dow�dca.
� A nie wszystko jedno? � zakpi�em.
� Nie wszystko jedno � zdenerwowa� si�. � Dla mnie nie wszystko jedno.
� To po�� si� ty � odpowiedzia�em hardo.
� Ja?
� Chod� � wyszepta�a modlitewnie i boja�liwie � b�dziemy le�e� w tr�jk�.
Dow�dca ju� opanowa� si�. Powiedzia� z�owieszczo:
� Ja? Puknij si� w g�ow�, to ci si� wreszcie rozja�ni. Mia�a� sobie znale�� m�a, taaak? Nie podoba ci si�? Ja ci nie wybiera�em.
Przestraszona obj�a mnie konwulsyjnym u�ciskiem. Oczy m�wi�y: Nie gniewaj si�, nie gniewaj si�... A g�o�no raportowa�a:
� Ju� b�dziemy po�lubieni. Nie widzisz?
Uspokojony dow�dca odszed�. Czu�em �ebra dziewczyny, ale w jej piersiach panowa�a g�ucha cisza. Dziewczyna szepta�a b�agalnie:
� Nie gniewaj si�, nie gniewaj si�. Jeste�my po�lubieni. Bo przecie� ja tu nie mog� zosta�. A on nie chce, �ebym by�a ci�gle do wzi�cia.
Odra�aj�ca by�a ta fikcja mi�o�ci. Lecz pomale�ku, pomale�ku w jej g�os i ruchy pocz�y si� wplata� drobinki nami�tno�ci, kt�re ros�y w gor�c� g�r�, o�wietlon� lampkami oczu i ust.
Nie wiem, jak si� to sta�o, �e obudzili�my si� na kraw�dzi parasola z zieleni. Widocznie po pierwszym gniewnym zapaleniu cia� odeszli�my od siebie. Niew�tpliwie zdarzy� si� nonsens, jednak nie by�o czasu analizowa� przygn�bienia, bo do szpiku ko�ci przerazi� nas widok wyiskrzonego nieba, ogromnego jak suchy step,
J
23
i l�k. I ta cisza, ta cisza. Zerwali�my si�, by biec, zegarek wskazywa� ju� godzin� dwunast�, p�noc. Biegli�my przed siebie, zewsz�d zia�o pustk�, wsz�dzie droga otwarta, a jakby zatrzasn�y si� wszystkie bramy do �wiata. Nie by�o nikogo. Po drodze potykali�my si� o naczynia kuchenne, o kupki brudnej bielizny, o siod�o. Ciekawe, gdzie b��ka� si� ko�, przecie� dow�dca nie poprowadzi� go na linie niemieckie.
Ju� nie by�o �adnej nadziei, mi�dzy �wierkami hula� tylko wiatr. Zdr�twiali wparli�my si� w drzewa. Co za sens biega� tam i z powrotem jak nad urwiskiem? �eby serce p�k�o? Wtem w dali echo przynios�o nawa�nice eksplozji, rwa�y si� granaty, wybucha�y artyleryjskie pociski. Bo�e, Bo�e, nawet cie� istnienia nie uratuje si� z takiej piekielnej opresji. W oka mgnieniu na niebo wtargn�� ogie� taki jak przy zachodzie s�o�ca. Niebieski dach �ama� si� w p�omieniach i podnosi� w dymach. Twarz �yd�wki rozpe�z�a si� w blado�ci, zgin�a w przera�eniu, zosta�y tylko czarne oczy. Bezw�adnie osun�a si� na kolana i zacz�a wy� g�osem dzikiego cz�owieka, kt�ry wie, �e cierpi, strasznie cierpi, a wi�c umrze. Rzuci�em si� na ni�, jedn� r�k� �ciska�em za gard�o, drug� zatka�em usta. Szarpa�a si�, �lini�a, w ko�cu ju� tylko targa�o ni�. Wreszcie i moje rozedrgane d�onie os�ab�y.
Rozlu�ni�em u�cisk. Wtedy �apczywie zaczerpn�a powietrza.
� Ale nie o�enisz si� ze mn�? � spyta�a niesamowitym g�osem.
� Nie. Zale�y ci na tym, �eby nie, prawda?
� Zale�y � z�o�y�a r�ce b�agalnie* � On przecie� wr�ci, on nie zgin��. On nie mo�e zgin��. Bo gdyby zgin��, to po co by mnie mia� oszcz�dza� i zostawia� tu? � Zwiesi�a g�ow� i doda�a ostrym szeptem, z akcentem
repliki: � A swojej �ony wcale si� nie ba�, tylko udawa�. To co, �e czeka na niego nad Wis��? Uciek�a spod no�y banderowskich i to jej powinno wystarczy�.
Dopiero teraz przygn�bienie i podziw powali�y mnie na ziemi�.
Jadwiga
Bratys�awa w pa�dzierniku 1959 r. Szarpn��em za story w hotelu �Carlton", miasto odwija�o si� z mg�y, ju� wida� przysadzist� restauracj� w�giersk� naprzeciw � tylko przebiec mi�dzy kilku domami i dor�wnuj�cymi im drzewskami; kiedy� zaprowadzi�a mnie tam Hedwig, Jadwiga, �ebym si� przyzwyczai� do potraw g�stych od papryki i do czardaszowego buntu mi�osnego, wyrywanego ze skrzypk�w czarnego pana charakteryzuj�cego si� czerwon� kamizelk� i pe�nym brzuszkiem.
Wczoraj wieczorem jeszcze opiera�a si� przed wycieczk� na W�gry. Mimo �e nie zawsze traktowa�em powa�nie jej uwagi, niezmienno�� s��w i g�osu, zn�w mnie wzruszy�a, oto s�owa Jadwigi:
�Tam wszystkie kobiety czarne, a dziewczyny �ar�oczne jak kruki... Po co ci jeszcze jedna taka?"
�Nie zawracaj mi g�owy Cygankami, ty jeste� najlepsza. Nie zostawi� ci� tu, jeste� ci�gle m�odziutka, wbrew do�wiadczeniom. Ka�dego wieczoru byle kto narzuci ci inne potrzeby."
�Nie tak �atwo".
�Nie przypominaj mi, wiem. Ka�de zwyci�stwo musz� wyharowa�. Pami�tasz krakowski Lasek Wolski?"
�Nie kpij" � prawie warkn�a.
Ach tak! Na skraju lasu. W jej oczach zapali�y si�
26
$jgb |H �tk u�mtmL
czerwone iskry i pierwsza wesz�a w ciemn�, naje�on� g�stw� nocy, by�a to noc szukania kwitn�cej paproci, z tradycji Jadwidze nie znanej.
�Przepraszam... ale nie szydz� z nieko�cz�cego si� faktu. Chcia�em tylko powiedzie�, �e nigdy nie wtopisz si� w jak�� litani� kobiet trudnych do odr�nienia..."
Z kolei ona przej�a si� moj� mi�o�ci�, ju� szybko zadecydowa�a, �e jedziemy wczas rano. No wi�c pogania�em j� teraz, patrz�c z czwartego pi�tra na ruch wzmagaj�cy si� wok� p�tli tramwajowej i przy drzwiach baru mlecznego. Wzywa�em, wzywa�em, wreszcie podnios�em g�os, niech�e si� wreszcie ubiera.
� Do diab�a, przecie� sama nap�dza�a�, �eby skoro �wit... Co ci� tak pili�o? Nie musia�em wstawa�.
Melancholijnym, niech�tnym g�osem odpowiada�a spo�r�d zadymki bielizny i po�cieli w ��ku.
� Chcia�am zwiedzi� jak najwi�cej naszych miejsc...
� Po co?
� Nie wiem.
� No to ubieraj si� szybko. Pom�c ci?
� Nie �wie�! Zga�!
Kiedy w ledwie rozrzedzonej pomroce zapina�a stanik, wygl�da�a jak ch�opak wyro�ni�ty nad wiek, niezdarny i niezadowolony z tego, �e ju� musi zbiera� si� do szko�y. Ale tu wa�y�y inne powody, kt�re wyja�ni�y mi si� dopiero z biegiem dni. Tymczasem my�la�em, �e Hedwig zn�w buntuje si� przeciw pos�dzeniu jej o uleg�o�� wobec m�czyzny, kt�ry funduje jej wiele dobroci. W imi� swojej chimery nie raz wyrwa�a mi si� z r�k. Natomiast wprost zapada�a si� w mi�o�ci galopuj�cej we wzajemnym wyr�wnaniu fizycznym i umys�owym, pogardza�a kobietami oddaj�cymi si� w podzi�ce za utrzymanie, na domiar dop�acaj�c jeszcze opierun-kiem. Tej zasadzie podporz�dkowa�a sprzeczn� z ni� teori� nowoczesno�ci, ani si� troszcz�c o jej praktycz-
27
no��. Mianowicie drwi�a z ob�udy takiej nowoczesno�ci kobiecej, kt�ra szczyci si� honorem samodzielnego zdobywania �rodk�w na �ycie jakoby w imi� nami�tno�ci do pracy zawodowej takiej samej jak u m�czyzn. Oczywista bzdura, twierdzi�a, takie po��danie. K�amstwo wynik�o z fa�szywej interpretacji r�wnouprawnienia z m�czyznami. Czu�a si� kobiet� najbardziej nowoczesn�, je�li ani przez chwil� nie zaprz�ta�a sobie g�owy tym, co b�dzie jutro.
Ci�gle patrzy�em na ni� tylko jako na kobiet� i w tym si� grubo myli�em. � No, ju�? Mo�na dowolnie patrze�? Za�mia�a si� swoim �piewnym, �apczywym g�osem. � Patrz sobie dowolnie i swawolnie. Naprawd� ciesz� si�, �e ci�gle jeste� m�ody i niezaspokojony. � By�a w obcis�ej sukience w niebieskie kwiatki. Nie pasowa�y do wilczego l�nienia oczu i w�os�w utlenionych na barw� wilczych jag�d. Zdawa�o mi si�, �e czeka na poca�unek, ale odwr�ci�em wzrok ku szafie szeroko otwartej, w kt�rej dwie lub trzy sukienki wisia�y na rami�czkach, a kilka le�a�o na deskach pokrytych kurzem. Powiedzia�a:
� Jedziemy.
� A tego nie sprz�tniesz? Nie widzisz?
� Widz�. Nie martw si�, przecie� kto� sprz�tnie.
� Kto?
� Zawsze przecie� kto�. Nie wiem.
Zgryz�em jakie� s�owo, na pewno by mnie o�mieszy�o. Zmusi�em si� do ch�odu, pozornie, to w�a�nie uciszenie po pompuj�cej, prawie wulgarnej nocy w�a�nie w tym momencie ulotni�o si�. Zn�w pogr��y�a mnie fala wrzenia, od g�owy � to najgorsze, bo czasem r�wnoznaczne z samounieszcz�liwianiem, bez wyra�nych powod�w.
Szybko wywik�ali�my si� z kr�taniny szyn tramwajo-
wych i w og�le z Bratys�awy. W wodach Dunaju w oddali ju� p�awi�y si� rude s�oneczka. Lubi� poranki wrze�niowe w�a�nie w szaroniebieskim dymie i rze�kie od obfitej rosy. W szaroniebiesk� mgie�k� wyparowywa� Dunaj. Dobrze, �e �ci�gn��em dach na moim oplu, wiaterek i jego furkotanie dziewcz�cymi w�osami, moim pulowerem, jej kwiecistym z piek�a rodem sweterkiem �wietnie usprawiedliwia�o milczenie. Chocia� nie wypowiedziane s�owa gra�y nawet na ustach. Obie r�ce po�o�y�em na kierownicy, manifestuj�c lubo�� i wol� wypoczynku. Czasem nie wytrzymuj� i naigrawam si� z siebie, nie przypuszczaj�c, �e pogwizdywanie przez z�by i wychylanie wolnej r�ki za szyb� wozu ujawnia w�a�nie udr�k�. P�dzili�my co si� zowie, w r�nym sensie, po g�adkim asfalcie � ledwie zauwa�y�em dwuj�zyczne napisy przy wje�dzie do miast, na sklepach i instytucjach. Nove �amky � Ersekujvar, Restaura-cia � Vendeglo, Kaviaren � Kavehaz. Raz po raz zn�w miga�y wyra�niej sze s�oneczka na szerokich wodach Dunaju. Jadwiga dot�d napr�ona (niby przeciw wiaterkowi) i z twarz� jakby obleczon� �niad� patyn�, poruszy�a si� naocznie � je�li mo�na tak powiedzie� � dopiero wtedy, gdy motor wozu zaszwankowa� przy szlabanie granicznym, i wysiad�a, �eby pom�c zielonym i m�odym stra�nikom s�owackim w podepchni�ciu maszyny pod r�ce ciemnych stra�nik�w w�gierskich.
� Lengyel, Lengyel, Polacy... Polacy...
� O nie! � gor�co zaprotestowa�a. � Ja jestem... ja jestem... � jednak zapl�ta�a si�, zn�w co� zatai�a � jestem chyba internacjonalistk�. Co tam Polacy! Tacy sami jak W�grzy.
Niegrzeczna, nietaktowna! Omal nie zatka�em jej ust, ju� wyci�gn��em r�k�. Ale tylko ostro przypomnia�em:
� Nie m�w o polityce! Sama mnie beszta�a� za to, �e przy kochaniu m�wi� o polityce. U�y�a� kra�cowego
por�wnania: m�czyzna zamyka si� z po��dan� kobiet� w zacisznym ustroniu i zamiast j� �ciska�, rozbija mi�kkie usta pi�ci�.
Nie da�a si� zreflektowa�, przeciwnie � wzburzy�em r�j bolesnych, a mo�e zjadliwych wspomnie� � przeciw samej sobie, by�a w pe�nym rozp�dzie. A przy tym prowokowa�a, nie bacz�c na niesprawiedliwo�� swego post�powania.
� Dawno tu nie by�am! Wst�pimy do Gy�r, tam zamordowali moj� matk�. Ja nie wiem czy nie znajd� si� zn�w w�r�d morderc�w? Kto? Zaraz... zaraz... dojd� tak�e do tematu, tego z rozbijaniem ust pi�ci�. Mordercy nie dziel� si� na narodowo��, tylko na tych co d�u�ej i kr�cej zabijaj�, strzelaj� celniej i mniej celnie. Czy ja policz� ilu istnieniami ludzkimi obci��y� sumienie gestapowc�w, ilu policjant�w Horthy'ego a ilu szturmowc�w ze strza�ami Szalasiego? Jak dzi� stwierdzi� do-kumentalnie, kto kaza� straci� p� miliona �yd�w w�gierskich, a dwie�cie tysi�cy ocali� w getcie budapeszte�skim? Kto ca�e grupy Cygan�w wysy�a� do O�wi�cimia, a drugim grupom kaza� paradowa� w umajonych taborach przed zagranicznymi delegacjami? Wystarczy bezradno�� zamiast odpowiedzi? Ot� uciek�am do Pecs, na samym po�udniu, bli�ej serbskich partyzant�w. Z�uda. Tam na ulicy przyczepi� si� do mnie przystojny facet, pe�nej krwi m�czyzna. S� takie kar�, l�ni�ce ogiery. W�a�nie on tak wygl�da�. Tak pomy�la�am (konie dobrze zna�am), chocia� �adnych z�udze� nie wi�za�am z tym skojarzeniem. Ten kary facet powiedzia�, �e jestem �yd�wk�. Wymusza� w bramie, �ebym si� przyzna�a. Dzi� nie umia�abym mu odpowiedzie�, a co dopiero wtedy... Je�eli w taborach cyga�skich chowa�y si� �yd�wki, to mo�e rzeczywi�cie by�am �yd�wk�. Dzi� na pewno nie... Jestem ka-to-licz-k�. Mimo wszystko to najbezpieczniejsze od czas�w gdy zwolennik�w Chry-
30
stusa rzucano dzikim zwierz�tom na po�arcie. No wi�c ten ogier wmawia we mnie... Tak, tak, od razu wida�, �e uciek�a� przed �apank�, zaraz sprawdzimy sk�d. Ty� nietutejsza. A przy tym mruga� siarczy�cie... siarczy�cie... tak si� dzieje w teatrze, podoba� mi si� coraz bardziej. Zaprowadzi� mnie do pi�knej garsoniery, przekr�ci� klucz. Pierwsza zarzuci�am mu r�ce na szyj�. Do tej chwili nigdy tak... Wzi�� mnie. Mia�am wtedy szesna�cie lat. Rozbola�a i wniebowzi�ta... Nawet o�mieli� chcia�am, �eby nie czu� si� winien z powodu szanta�u. Ile razy tak mo�na? Prosz� bardzo... A on mnie w z�by. Przestraszy�am si� � i zn�w mnie wzi��. Podobnie w nast�pne dni. Ja go pragn� rozbudzi�, a on mnie w z�by. To by� zboczeniec. Dla zbocze�c�w rajem wojna. Rozmijali�my si�. Ja jednak... prosz� pan�w, lubi� wraca� na miejsce zbrodni... Przecie� bra�am udzia� w sa-mobiczowaniu. Widocznie lubi� t a m t o...
Przysadzisty m�czyzna z kruczym w�sem szybko ogl�da� paszporty, jeszcze szybciej piecz�towa� kartki i zaraz rozkazywa�:
� Jed�cie, jed�cie, bo zaraz zamykamy granic�. � Przy tym znacz�co spojrza� na trzech stra�nik�w, kt�rzy bezb��dnie poprawili kabury przy szerokich pasach, jakby zapowiadaj�c obron� przed wszelk� agitacj� za przesz�o�ci�. Urz�dnik by� blady, oczy zastyg�y w dzikim wyrazie, za� jeden ze stra�nik�w kopn�� buciskiem w opon�. Jed�cie.
W�z zerwa� si�, jak w ucieczce. Zaraz napad�em na Jadwig�.
� Nie my�l, �e nie pozna�em si� na k�amstwie. Zn�w wyci�ga�a� ramiona. B�d� delikatna, przynajmniej nie r�b tego przy m�czy�nie, z kt�rym nie�le sp�dzi�a� noc... Mam nadziej�... Przecie� nie jeste�my tu po raz pierwszy od tamtych okrutnych czas�w. Ko�owali�my
33
tutaj rok temu. Wspomnienie by�o ci potrzebne dla przyn�ty...
K�ama�a w tym samym stopniu, co niewiern� by�a. Za �politykowanie" zgani�a mnie w Stalinvaros, kiedy por�wnywa�em s�oniowate budownictwo mieszkaniowe do monument�w w Nowej Hucie i cieszy�em si� ze zwrotu ku lepszemu dzi�ki zastosowaniu koloru i szk�a.
� Tak, tak � z kolei ona krzycza�a. Czasem zdawa�o mi si�, �e nagromadzi�o si� w niej tyle ci�kich prze�y�, i� nie wy eksploduje nigdy do ko�ca i tylko stara si� jako� usprawiedliwi�, za brak pe�ni. � Wariacie, do kog� ja r�ce wyci�gam? Mo�e przeszkadzam tobie? Szalej do woli. Przecie� tamten by� zbocze�cem, musia� si� rozgrza�. � Potem m�wi�a wolniej i o ton ni�ej. � Rzeczywi�cie, co� tam opowiada�am ju� rok temu. Przeje�d�ali�my przez g�rskie lasy Bakony...
Pogr��a�a si� we wspomnienia.
Zapada� zmierzch. Sun�� z bok�w wraz ze szmerkiem spadaj�cych li�ci. Odezwa� si� pojedynczy g�os sygnaturki na Anio� Pa�ski. Za� z Bakon�w wydobywa�y si� zrudzia�e barwy, niby zwi�z�e k�py, spod rozb�ysku reflektor�w. Tam gdzie droga � rozrzewni�a si� w�wczas Jadwiga � ros�y drzewa grube na dwa metry. Nie trzeba by�o namiot�w. Pewnego dnia wzi�� j� ojciec za r�k� i zaprowadzi� do szko�y w Papa. Pok��ci� si� z Cyganami, poniewa� zarzucali mu, �e podrobi� sobie papiery wicekr�la. �Kto umie czyta�? Kto?! � krzycza�. � Nikt z nas. Czy ja nie wygl�dam na Cygana? C�rka przeczyta wam prawd�."
Tak by�o, ale Jadwiga nie usprawiedliwia si� z powodu k�amstwa, tylko z desperacj� brnie w swoje wspomnienia.
� O co ci w�a�ciwie chodzi? O ojca jeste� zazdrosny? �e nie jeste� do niego podobny, ani do cikosza,, kt�ry
32
asystowa� mi na puszcie? Zreszt� ka�dego o co� podejrzewasz. W czardzie przysiad� si� do nas ch�opak idealnie spokojny � jakie� podejrzenie, je�li nigdzie nie by�o miejsca? Ale tobie nie podoba� si� zielonkawy p�aszcz z paskiem i podniesiony ko�nierz. Od razu zaatakowa�e� ze �le ukrywanym grymasem niezadowolenia.
�Towarzysz z bezpiecze�stwa".
�Z milicji" � sprostowa� nadzwyczaj spokojnie. � � �A po czym poznajecie?"
[�Jest jaka� cecha, kt�ra si� przylepia do was na ca�ym �wiecie".
�Mo�e prawda, mo�e nie, ale towarzysz to na pewno jest dziennikarzem. Na ca�ym �wiecie macie r�ce brudne... od atramentu. Przepraszam, przecie� Polacy nie brali udzia�u w w�gierskiej kontrrewolucji".
� Rzeczywi�cie, tak by�o.
� Co ty wiesz o moich prze�yciach!
� Nie o prze�ycia chodzi.
� Cikosz? Jeszcze jeden konkurent? � Naigrawa�a si� pewna satysfakcji kobiecej czy tylko krytykowa�a moje sobkowskie, prowincjonalne zacofanie? � Przez puszt� uciek�am z Pe�su, wiesz od kogo... Mo�e ojciec tego cikosza pom�g� mi, podrzucaj�c mam� tej klaczy, kt�ra w�a�nie ukl�k�a przede mn�? Z�apa�am si� grzywy i wio! Z ty�u kule. A tamta klacz przy ka�dym �wi�cie kuli kl�ka�a... Daj pyska i wsta�, to ty powinna� je�dzi� na ludzkim stworzeniu, ale dzi� pom�... Ukry�y mnie zakonnice, ochrzci�y, potem szuka�am tu ojca. Opu�ci� matk�, poniewa� tak�e twierdzi�a, �e nie ma prawa by� wicekr�lem. Wi�c ostatecznie zerwa� z Cyganami, gdy zacz�li ich zabija� na r�wni z �ydami, i ukry� si� tu. Ale nie by� podobny do wzoru cz�owieka, jakiego malowali Niemcy, ani do konia, ani do capa, wi�c go i tu znale�li. Gdybym wiedzia�a gdzie jego gr�b,
3 � Dziewczyny i ch�opcy
33
zata�czy�abym... lekko, �eby go nios�o tak lekko po �mierci.
No tak... udawa�a�, �e urzek�y ci� tylko stroje ciko-sz�w � pastuch�w od koni, w obrz�dowych czarnych pelerynach i kapeluszach, zagi�te fantazyjnie jak s�oneczniki. A poza tym dwaj okr�gli cyga�scy dziadkowie � a�e czerstwi; por�wnywa�a� skrzypce do ga��zek z diamentu i krwi. Patrzy�a� na ich syn�w, a bardziej na zadziornych wnuk�w. Zimny, twardy wiatr pracowa� za oknami wok� roz�piewanej czardy z naftowymi lampami, pe�nej zapach�w przypalanej s�oniny, pstr�g�w, g�r i wina. Trzyma�em d�o� Jadwigi tak samo przez ca�� noc. Spod olbrzymiego, kamiennego mostu dochodzi�y j�ki wiatru. Zrywa�a� si�, �eby biec ku czyjej� t�sknocie, nie popu�ci�em, narzuci�em swoje ramiona. Rankiem zobaczyli�my jak ca�� dookolno�� po�ar� szron. Kwiaty przy pomniku Armii Czerwonej zosta�y ostatecznie zwarzone. Po �niadaniu z chleba i kil-kudekowych kawa�k�w przypalonej s�oniny ze sk�rk� pojechali�my w stepowe bezbrze�e, prze�wietlone zimnym s�o�cem i towarzysz�ce b��kitnemu niebu. Przy �urawiu sta�y dwa konie, przewodnik w baraniej czapie ju� dosiad� jednego, imaj�c si� grzywy, nie mocniej ni� powietrza. Swobodnie przechylony do ty�u pogna� przed siebie. Po chwili poruszy�y si� na stepie ma�e punkciki, przewali� si� ostry krzyk oraz rozleg� si� stukot, t�tent z setek ko�skich kopyt. Punkciki zla�y si� w tabun z coraz widoczniej szymi zakr�tasami ogon�w. Zary�y, zafalowa�y przed �urawiem... Malowniczy ci-kosz o cerze zbli�onej do koloru ognistych w�s�w wypl�ta� si� z bat�w i sznur�w, pochyli� si� do ucha gnia-do-l�ni�cej klaczy, co� zakrzycza�, a potem patrzy� obiecuj�co na Jadwig�, opart� o mask� wozu. Mojego. Widocznie dostrzeg� w jej oczach wieczne niezaspokoje-nie. Ewentualnie co� s�ysza� o jej zapami�taniu w ezar-
34
1......HL
dzie. Nuu! � �wisn�� batem i klacz pokornie podrepta�a i ukl�k�a przed Jadwig� na przednich kolanach. Z kolei dziewczyna schyli�a si� i uca�owa�a koby�� w mokre chrapy, jak w�asn� mam� rozmazan� wzruszeniami. Odpowiedzia�o jej r�enie. Coraz wy�ej i wy�ej si� wznosz�ce, zda si� g�osz�ce tryumf nie tylko sw�j. Czym pr�dzej poci�gn��em Jadwig� do samochodu.
Teraz w drodze do Budapesztu zarzuci�a mi zazdro�� o owego cikosza, z kt�rym zreszt� mog�a si� spotka� w dowolnym czasie. Ale wiem, �e �mieszne jest przyjmowa� ka�de podejrzenie za dokonany fakt i obwie�ci�em z k�amanym l�kiem:
� Mnie chodzi tylko o to, �e si� ci�gle nara�asz na niebezpiecze�stwo. Stra�nicy mogli ci� przytrzyma�, bo w�a�ciwie plu�a� na nich.
� Tam przystojnych nie by�o.
� Nie wybierasz. Nie ma tylu przystojnych na �wiecie, ilu...
� W�tpisz?
� �artuj�. � Zn�w k�ama�em, ale nie wierzy�bym w k�amstwo i l�k, gdybym nie czu� dr�enia kierownicy. I bardzo si� wstydz� jak bardzo pragn��em by� cho�by tylko jednym z tych wielu przystojnych i po��danych, chocia� wiele dowod�w ju� do�wiadczy�em. Ale w owej chwili nie mia�em dowod�w. W rzeczywisto�ci stwierdza�em zmienno�� w fizycznym charakterze Jadwigi. Na przyk�ad... jeszcze �pi w ��ku ciep�a od pieszczot, z rozmierzwionymi d�ugimi w�osami, a nasz �wiat ju� sp�on�� � dla niej zaczyna� si� nowy, i zn�w tylko moim zadaniem by�o, �eby nowy jej dzie� zawojowa� dla mnie. Zaciskaj�c z�by i nawet wywo�uj�c po��danie. W imi� nadziei, �e dziewczyn� odkryj� do ko�ca.
Ju� dawno min�li�my Dunajec i nawet Rab�... Dziewczyna � my�l� �� gra prawid�owo, w zasadzie
3*
35
nie uznaje gry na przyk�ad w ping-ponga, w kt�rej nie odbiera pi�eczki. Ale tym razem przetrzymuje j�, bardzo niebezpiecznie. Mam czas do woli pokontemplowa�, to znaczy podenerwowa� si� ze strachu, �eby nie zacz�a m�wi� o m�czyznach, wypieraj�c si� ich po kolei. Robi jedno i drugie zbyt pospiesznie. Niby nie wierz�c, �e mia�a lata kud�ate i uda z udami splata�y si� �wiadomie. Rzeczywi�cie t�skni�a za jakim� prawdziwym kochankiem? Jakim on by�? Dr�gal z �apskami goryla? Nie czuj� zazdro�ci i poni�enia, chocia� i ja