5554
Szczegóły |
Tytuł |
5554 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5554 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5554 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5554 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Juliusz S�owacki
Rzym
Nagle mi� tr�ci� - p�acz na pustym b�oniu:
"Rzymie! nie jeste� ty ju� dawnym Rzymem".
Tak �piewa� pasterz trz�d, siedz�c na koniu.
Przede mn� mroczne b��kitnawym dymem
Sznury pa�ac�w pod Apeninami,
Nad niemi ko�ci� ten, co jest olbrzymem.
Za mn� by� morski brzeg, i nad falami
Okr�t�w t�um, jako �ab�dzie stado,
Kt�re ogarn�� sen pod ruinami.
I zdj�� mi� wielki p�acz, gdy t� gromad�
Poranny zachwia� wiatr i p�dzi� dalej
Jakby girland� dusz w b��kitno�� blad�.
I zdj�� mi� wielki strach, gdy poznikali
Ci anio�owie fal - a ja zosta�em
W pustyni sam - z Rzymem, co ju� si� wali.
I nigdy w �yciu takich �ez nie la�em
Jak wtenczas - gdy mnie spyta�o w pustyni
S�o�ce, szydz�cy b�g - czy Rzym widzia�em?
[1836]