Peinkofer Michael - 1 Powrót Orków
Szczegóły |
Tytuł |
Peinkofer Michael - 1 Powrót Orków |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Peinkofer Michael - 1 Powrót Orków PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Peinkofer Michael - 1 Powrót Orków PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Peinkofer Michael - 1 Powrót Orków - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Michael PEINKOFER
Powstanie tej książki nie byłoby możliwe
Strona 3
bez pomocy kilku osób, którym chciałbym
w tym miejscu serdecznie podziękować.
Strona 4
Strona 5
Podziękowania kieruję do Carstena Polzina
oraz szczególnie do Friedel Wahren
z Wydawnictwa Piper za okazane mi zaufanie,
do Petera Thannischa za wspaniałą współpracę
przy redakcji tekstu i do Daniela Ernie
za cudowne opracowanie mapy.
Na koniec dziękuję oczywiście mojej Rodzinie,
która towarzyszyła mi w tej awanturniczej
wypr
awie do Lądu i wspierała mnie z całych sił.
Spis treści
KSIĘGA 1
KASLARUR'SHAKARA
(MAPA SHAKARY)
PROLOG...
13
1. IOMASH NAMHAL 17
Strona 6
2. EUGASH KOUM
33
Strona 7
3. OSHDA UR'BRUNIRK'HAI
59
Strona 8
4. KORZOUL UR'DHRUURZ
79
Strona 9
5. UR'TORGA SGUDAR'HAI
97
Strona 10
6. BOGASH-CHGUL'HAI
Ill
7. FEUSACHG'HAI ANN IODASHU 129
8. DARRAOCHG'HAI 151
Strona 11
9. TOUMPOL UR'SHAKARA
167
Strona 12
10. KIOD UR'SUL'HAI-COUL
183
Strona 13
11. BUUNN'S RUCHG 213
KSIĘGA 2
BOURTAS URTIRGAS LAN
(SKARB Z TIRGAS LAN)
1. KOMANASH UOOURTAS-KOUM 253
Strona 14
2. FEUSACHG'HAI ANN ABHAIM
291
3. KOLL UR'ROWNA 317
4. BOL UR'SUL'HAI-COUL 351
5. KORZOUL UR'BAS 373
6. R'DHRUURZ TULL 395
Strona 15
7. ANN KUNNART UR'KRO 407
8. OINSOCHG! 431
9. OUNCHON-AIRUN 445
Strona 16
10. UR'KURUL LASHAR'HAI
459
Strona 17
11. UR'MORORTULL 487
EPILOG 495
ZAŁĄCZNIK A-MOWA ORKÓW
KSIĘGA 1
KASLAR UR’SHAKARA
(MAPA SHAKARY)
PROLOG
Świat miał wiele nazw.
Wiele wieków temu, kiedy był jeszcze młody i nieprzesiąknięty
krwią niezliczonych bitew, elfy ochrzciły go mianem amber.
Krasnoludy nazwały go durumin - od olbrzyma, pilnującego
niegdyś skarbów świata, nim powodowane zazdrością smoki nie
strąciły go w głębiny Ziemi i tam nie pogrzebały.
Ludzie, jeszcze młodzi i ubodzy zarówno w mity, jak i w
przeszłość, na swój prosty i nieskomplikowany sposób nadali mu
nazwę Ląd.
Orkowie wreszcie nazwali go sochgal.
Sięgał od dzikich krain zachodu po królestwa ludzi, ciągnące
się na wschód po drugiej stronie Gór Ostrych, od Lodowej Krainy
na północy po chlupoczące falami o wybrzeże na południu
morze, za którym według elfów leżał Daleki Brzeg.
Taki był świat, który dzielili między sobą - od dawna już nie
pokojowo. Pokój panował tylko w owe złote dni, kiedy elfy
Strona 18
rządziły Lądem same; potem światło czasu zbladło i niebo nad
Lądem zaciągnęło się chmurami mrocznego losu. Elfy nie
spostrzegły, że dokonano haniebnej zdrady, wkroczyli orkowie, a
wraz z nimi na Lądzie pojawiły się dwulicowość i wojna.
Przez manię wielkości i żądzę władzy pewnego wiarołomnego
elfa doszło do Pierwszej Wojny Ludów, po długich latach
krwawych walk wygranej przez elfów. Był to czas, kiedy
wzniesiono dumne twierdze Tirgas Dun i Tirgas Lan, górujące
nad lasami i równinami niczym strażnicy nowego pokoju.
Jednak i on nie trwał wiecznie.
Pojawiły się nowe ludy. Krasnoludy i gnomy wyszły z czeluści
ziemi, a z ludźmi zbratał się inny gatunek, jakiego wcześniej na
Lądzie nie znano. Ludzi bowiem, choć chcieli dobrze, łatwo było
zwieść w ich młodzieńczej porywczości i niefrasobliwości. I tak
doszło do tego, że posłużył się nimi duch Ciemnego Elfa. Wraz z
orkami, z którymi się zbratali, wtargnęli do Krain Krasnoludów i
Królestwa Elfów. Wtedy na nowo rozgorzała wojna.
Tylko mądrości i dzielności elfów trzeba zawdzięczać, że wojna
nie rozstrzygnęła się na korzyść Mocy Chaosu. Mobilizując
wszystko i na wszystko się ważąc, elfowie w decydującym starciu
zdołali rozbić armię orków i ludzi. Pierwszych wygnano do
bezimiennej krainy za Czarnymi Górami, drugich na wschodnią
wyżynę, będącą od tamtej pory ich domem.
Orkowie nie uznawali swego błędu i nie wykazywali skruchy,
Strona 19
ale poglądy ludzi zmieniły się i wzrastali pod opieką elfich
królów. Kiedy czas elfów, po dwóch krwawych wojnach o los
świata, chylił się ku końcowi, na wschodzie powstały królestwa
ludzi, z każdym pokoleniem rosnące w siłę i wpływy. Elfowie
zaczęli tęsknić do Dalekiego Brzegu, z którego niegdyś przybyli
do Lądu i gdzie panowały wiecznie szczęście i radość.
Jednak im bardziej oddalali się od świata, tym wyraźniej widać
było, że ludzie nie wyciągnęli wniosków z tej nauczki. Nadal
rządziły nimi zazdrość oraz chciwość i, zamiast przejąć
dziedzictwo elfów, woleli toczyć między sobą wojny o władzę.
Ludy Chaosu - orkowie, gnomy i trolle - potrafiły to wykorzystać i
opuściły swe wygnanie za górami, krwawo znacząc trasy swych
wypraw do krain Lądu.
Orkowie walczyli przeciw gnomom, gnomy przeciw ludziom,
ludzie przeciw orkom. Nastały czasy bezsensownej rzezi, a
elfowie - jedyni zdolni położyć kres temu krwawemu chaosowi -
nie przejmowali się nim. Lądowi groziło, że pogrąży się w
zamęcie, i tylko kwestią czasu było, kiedy ponownie zbudzi się
cień Ciemnego Elfa, by przejąć władzę.
Tym razem jednak jego plan był inny...
1. IOMASH NAMHAL...
Nadchodzą.
- Ilu ich jest?
Wysłany przez Girgasa zwiadowca zrobił głupią minę.
Strona 20
Zmarszczył ciemne czoło, przewrócił żółtymi oczami i wyglądało
na to, że usilnie się zastanawia. Nie znalazł jednak odpowiedzi.
Dowódca zacisnął pięść i przymierzył ją do krzywego nosa żołnie-
rza, zmieniając go w bezkształtną, krwawą masę.
- Głupek! - wrzasnął Girgas. - Nie umiesz liczyć?
- Nie - odpowiedziało mu nosowe mamrotanie.
- Na flaki Torgasa! Czemu muszę dowodzić taką bandą debili?
Możesz mi zdradzić, ty glisto, jak mam rozpracować strategię
wroga, skoro nie znam nawet jego siły?
Szpieg uznał, że lepiej będzie nie odpowiadać. Girgas słynął ze
swych wybuchów złości i zdarzało się już, że skracał podwład-
nych o głowę z daleko błahszych powodów. Zachowując resztkę
godności, ork cofnął się, a iskrzące wściekłością oczy
przywódcy zaczęły rozglądać się za nowym zwiadowcą.
- Do kroćset, czy nie ma tu żadnego, co by umiał liczyć? Czy
Graishak wysłał mnie do walki ze zgrają bezmózgich umbal'hai?
- Ja umiem liczyć! - rozległ się (niepozbawiony dumy)
głos z ostatniego szeregu.
Wojownicy zgromadzeni wokół dowódcy rozstąpili się ze
zdziwieniem, tworząc ścieżkę. Na jej końcu ukazał się ork,
którego Girgas dotąd nie widział. To znaczy pewnie widział, ale
tylko mimochodem, nie dostrzegając naprawdę, gdyż wódz
drużyny - jak wszyscy orkowie - w pierwszej kolejności troszczył
się o własne interesy.