1173
Szczegóły |
Tytuł |
1173 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1173 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1173 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1173 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Zbigniew Zaborowski
STOSUNKI MI�DZYLUDZKIE A WYCHOWANIE
NASZA KSI�GARNIA � WARSZAWA 1974
Obwolut�, ok�adk�, stron� tytu�ow�
projektowa�
KAROL SYT,A
Od Autora
Ksi��ka sk�ada si�, z dw�ch cz�ci. W pierwszej cz�ci zosta�y zarysowane ideologiczne podstawy kszta�towania socjalistycznych stosunk�w mi�dzyludzkich oraz istotniejsze czynniki i mechanizmy psychospo�eczne wp�ywaj�ce na ich funkcjonowanie. Scharakteryzowano te� wa�niejsze deformacje i destruktywne uk�ady w stosunkach mi�dzyludzkich oraz przedstawiono metody i �rodki doskonalenia ich. Poniewa� destruktywne uk�ady stosunk�w mi�dzyludzkich nabieraj� szczeg�lnej wagi w zak�adach pracy - hamuj� produkcj�, op�niaj� post�p ekonomiczny - im po�wi�cono najwi�cej uwagi.
W drugiej cz�ci rozpatrzono zagadnienia wychowania interpersonalnego w szkole, koncentruj�c g��wn� uwag� na klasie szkolnej, kt�ra winna sta� si� racjonalnie zorganizowanym, �rodowiskiem spo�eczno-wy-chowawczym sprzyjaj�cym przygotowaniu m�odzie�y do tw�rczej wsp�pracy i dojrza�ych stosunk�w mi�dzyludzkich.
W za��czniku zamieszczono materia�y, kt�re mog� by� przydatne do oceny uczni�w w zakresie Ich po-
stato i zachowania spo�ecznego oraz u�atwi� analiz� rzeczowych i emocjonalnych kontakt�w nauczyciela
z klas�.
*
U wydanie tej ksi��ki nie odbiega wyra�nie od wydania I. Wprowadzone poprawki i uzupe�nienia nie naruszaj� jej dotychczasowej struktury i zasadniczej tre�ci poszczeg�lnych rozdzia��w. Szybkie wyczerpanie nak�adu oraz �yczliwe oceny czytelnik�w i recenzent�w umocni�y autora w przekonaniu, �e ksi��ka zaspokaja nie tylko �yw� w naszym spo�ecze�stwie potrzeb� orientacji w formach i mechanizmach wsp�ycia i wsp�pracy mi�dzy lud�mi, lecz r�wnie� wychodzi naprzeciw coraz bardziej nasilaj�cym i rozpowszechniaj�cym si� tendencjom, do korygowania wadliwych uk�ad�w stosunk�w spo�ecznych, likwidowania istniej�cych konflikt�w i kszta�towania wy�szych i bardziej dojrza�ych form wi�zi spo�ecznej. Same ksi��ki nie zmieniaj� form i zasad wsp�ycia spo�ecznego, mog� wszak�e uwra�liwia� na problem, oddzia�ywa� na �wiadomo�� spo�eczn� i przekonywa� ludzi, �e rewolucji naukowo-technicznej winna towarzyszy� rewolucja naukowo-humanistyczna, polegaj�ca na uszlachetnianiu i racjonalizacji stosunk�w mi�dzyludzkich. Ustr�j socjalistyczny stwarza nieodzowne warunki do przebudowy i doskonalenia wi�zi spo�ecznej. U�wiadomienie sobie tych potencjalnych mo�liwo�ci, kt�re za spraw� ludzi mog� przekszta�ca� si� w rzeczywisto��, stanowi wezwanie dla dzia�aczy spo�ecznych, politycznych, a zw�aszcza dla wychowawc�w m�odego pokolenia.
WST�P
Narzekanie na wadliwe stosunki mi�dzyludzkie wsp�wyst�puje cz�sto z zaw�on� i uproszczon� analiz� czynnik�w wp�ywaj�cych na ich realne struktury, z niedostrzeganiem z�o�onych proces�w rozwojowych wsp�czesnego �wiata i szerszych spo�ecznych uk�ad�w odniesienia, w kt�rych stosunki spo�eczne kszta�tuj� si�.
Narzekania i apele o doskonalszy kszta�t stosunk�w mi�dzyludzkich niczego w zasadzie same przez si� nie zmieni�, r�wnie� uproszczona analiza mo�e mie� negatywne skutki, gdy� np. przesuwaj�c akcenty na czynniki drugoplanowe, wt�rne pomija ogniwa podstawowe, w zwi�zku z czym program naprawy i kszta�towania stosunk�w mo�e zosta� rozwi�zany wadliwie i jednostronnie.
Podejmuj�c z�o�on� problematyk� stosunk�w mi�dzyludzkich trzeba uczyni� zastrze�enie, �e przedmiotem uwagi czyni si� tylko niekt�re istotniejsze ich formy i uk�ady szczeg�lnie wa�ne z punktu widzenia funkcjonowania ustroju socjalistycznego i szeroko poj�tego wychowania w duchu socjalistycznej moralno�-
ci. Stosunki osobowe, przyjacielskie, a poniek�d rodzinne, uwarunkowane w wi�kszym stopniu przez osobowo�� partner�w, traktowane s� cz�sto jako pryjwat-na sprawa ludzi, aczkolwiek w wypadkach bardziej drastycznych, np. uporczywych konflikt�w, zn�cania si�, opinia spo�eczna stara si� je kontrolowa� i regulowa�.
Stosunki spo�eczne stanowi� integralny element systemu spo�ecznego zak�adu pracy, okre�lonej spo�eczno�ci, narodu i s� fragmentem zar�wno bazy, jak i nadbudowy. Analizuj�c je trzeba wi�c dostrzega� ich �cis�e zwi�zki ze struktur� ekonomiczno-spo�eczn�, stref� ideologii, wychowania i kultury. Nie jest rzecz� przypadku, �e w okresie przemian ekonomicznych, kulturowych, obyczajowych, ideologicznych mo�na obserwowa� towarzysz�ce im przekszta�cenia struktury stosunk�w spo�ecznych.
Zastan�wmy si�, jakie podstawowe czynniki i warunki determinuj� przekszta�cenia w dziedzinie stosunk�w mi�dzyludzkich w dobie wsp�czesnej w naszym kraju?
Wsp�czesna cywilizacja charakteryzuj�ca si� rozwojem techniki, przemys�u, intensywnymi procesami urbanizacji wywo�uje rozbicie tradycyjnych wsp�lnot i spo�eczno�ci, migracje ludno�ci, powstawanie nowych grup i warstw spo�eczno-zawodowych, np. ch�opo-ro-botnik�w. Cywilizacja ta wytwarza nowe kryteria oceny warto�ci cz�owieka oraz nowe modele kariery �yciowej: punkt ci�ko�ci z warto�ci wewn�trznych przesuwa si� w kierunku warto�ci materialnych, u�ytkowych. Model kariery �yciowej zawiera afirmacj� pozycji zawodowej, spo�ecznej, wysokiego statusu konsumpcyjnego. By� kim� znaczy na og� mie� wysokie stanowisko i warunki zapewniaj�ce dobrobyt. W zwi�zku 7. tymi przemianami stosunki mi�dzyludzkie w co-
raz wi�kszym stopniu ulegaj� depersonalizacji, urze-czowieniu, odemocjonalizowaniu. W og�lnonarodowej pogoni za dobrobytem i karier� liczy si� g��wnie jednostka, jej potrzeby, inni ludzie to przewa�nie potencjalni konkurenci, rywale lub osoby traktowane z instrumentalnego punktu widzenia - to znaczy, czy u�atwiaj� oni i pomagaj� w pi�ciu si� wzwy�, w robieniu kariery oraz w zaspokajaniu indywidualnych potrzeb.
Warunki, o kt�rych by�a mowa wy�ej, s� charakterystyczne nie tylko dla nas, lecz dla wszystkich kraj�w, kt�re przesz�y przez pr�g cywilizacji technicznej. Czynniki, kt�re teraz om�wi�, mo�na uzna� za specyficzne dla naszych warunk�w.
Polska z kraju rolniczego przekszta�ca si� intensywnie w kraj uprzemys�owiony. Procesom industrializacji towarzyszy nasilona urbanizacja - w r. 1966 procent mieszka�c�w miast oraz W:si zbli�y� si� do siebie.
Czynnikiem "hamuj�cym integracj� i utrwalanie si� efektywnych norm reguluj�cych wsp�ycie spo�eczne jest du�e nasilenie migracji w naszym kraju, co jest �ci�le zwi�zane z industrializacj� i rozwojem ekonomicznym. Dla proces�w migracyjnych u nas charakterystyczne jest "przemieszczanie si�" z rolnictwa do zawod�w pozarolniczych, z rejon�w s�abo rozwini�tych do o�rodk�w lepiej rozwini�tych gospodarczo. W latach 1961-70 zanotowano oko�o 23 min zmian miejsca sta�ego zamieszkania, wy��czaj�c tzw. przepro^ wadzki lokalne, np. w granicach tego samego miasW. Najwi�ksze nasilenie tego zjawiska wys.t�pi�o w 1954 r., po r. 1960 tempo migracji spad�o, ale od r. 1968 zn�w mo�na odnotowa� pewien wzrost.
je�li chodzi o kierunki migracji, to wbrew powszechnemu mniemaniu pod wzgl�dem liczebno�ci najliczniej-
sze s� w�dr�wki ze wsi do wsi. Zmiany te stanowi� 1/3 ca�o�ci migracji, obejmuj�c oko�o 7,7 min przeprowadzek. Na drugim miejscu znajduj� si� migracje ze wsi do miasta - w latach 1951-70 - 6 min ludzi wyw�-drowa�o ze wsi do miasta. Z miasta na wie� zarejestrowano 3,8 min przeprowadzek. Oddzieln� form� migracji stanowi� dojazdy do miejsca pracy - doje�d�aj�cy stanowi� oko�o 20% zatrudnionych w gospodarce uspo�ecznionej. Og�lnie bior�c najcz�ciej zmieniaj� miejsce ludzie m�odzi do lat 30.
W wyniku rewolucji spo�ecznej znika�y antagonisty-czne klasy spo�eczne, szans� �yciowe i prawa obywateli wyr�wna�y si�. Upowszechnienie o�wiaty i kultury sta�o si� czynnikiem zacieraj�cym istniej�ce przed wojn� zr�nicowanie klasowe. R�wnolegle z tymi przemianami w strukturze spo�ecznej i kulturalnej pojawi� si� regres tradycyjnych religijnych form obyczajowych i moralnych. Trzeba przy tym podkre�li�, �e zasady moralno�ci socjalistycznej nie sta�y si� w nowych warunkach spo�ecznych trwa�ymi regulatorami post�powania i nie zdo�a�y si� dotychczas upowszechni� w skali masowej. Procesy demokratyzacji �ycia spo�ecznego zwi�kszy�y liczb� wsp�rz�dz�cych i wsp�gospo-darz�cych krajem, jednak stopie� ich przygotowania do efektywnego kierowania lud�mi i stosunkami spo�ecznymi w zak�adzie pracy nie zawsze jest dostateczny. W tych warunkach, gdy z jednej strony ludzie nie stosuj� powszechnie norm moralno�ci socjalistycznej, ��. z drugiej strony, gdy rosn� przed nimi nowe z�o�one zadania wymagaj�ce umiej�tno�ci wsp�ycia i wsp�pracy - pojawi�y si� powa�ne trudno�ci w stosunkach mi�dzyludzkich.
W tej nowej sytuacji spo�eczno-polityoznej, w skomplikowanych warunkach industrializacji i urbanizacji Jrazczc zbyt ma�o uwagi po�wi�ca si� przygotowaniu
ludzi do zgodnego wsp�ycia i wsp�pracy. Wsp�czes-na szko�a polska nadal choruje na dydaktyzm. Nie tylko wszak�e szko�a i plac�wki o�wiatowe nie zda�y w pe�ni egzaminu w zakresie wychowania spo�ecznego m�odzie�y. R�wnie� inne �rodowiska spo�eczne, a zw�a-szcza zak�ady pracy nie wypracowa�y w szerszej skali zasad i metod wychowania spo�ecznego w dziedzinie wsp�ycia i wsp�pracy.
Istotne braki w wychowaniu mo�na stwierdzi� tak�e w obr�bie rodziny, kt�ra jako pierwsza i podstawowa instytucja wychowawcza kszta�tuje przecie� trzon oso-bowo�ci dziecka i w wielu przypadkach przes�dza o tre-�ci i kierunku jego rozwoju spo�ecznego.
Nie ulega w�tpliwo�ci, �e opr�cz om�wionych czynnik�w na realne uk�ady stosunk�w mi�dzyludzkich niema�y wp�yw wywiera czynnik psychologiczny. Zachowanie spo�eczne cz�owieka zale�y bowiem od tego, jakie ukszta�towa�y si� w nim potrzeby, w jakim stopniu potrzeby te s� zaspokajane lub w wypadku nieza-spokoje�ia ich, jak osobnik redukuje niepok�j, zagro�enie wewn�trzne. Zachowanie spo�eczne jednostki determinowane jest nadto przez jej postawy, nastawienia, przez charakter.
Czynnik psychologiczny odgrywa szczeg�lnie silny wp�yw w" warunkach, gdy jednostka ciesz�c si� presti�em lub zajmuj�c kierownicze stanowisko nadaje ton �yciu spo�ecznemu, kszta�tuje normy i wzory zachowa� spo�ecznych. I tak np. sfrustrowany dyrektor o niezaspokojonej potrzebie dominacji potrafi bardzo �atwo zatru� atmosfer� wewn�trzn� w zak�adzie pracy, a stosunki wzajemne przesyci� jadem nieufno�ci i wrogo�ci.
Naszkicowane wy�ej czynniki mo�na kolejno okre�li� mianem cywilizacyjnych, strukturalno-spo�ecznych, kulturalno-wychowawczych i psychologicznych. Funk-
�l
cjonuj� one kompleksowo, wzajemnie wp�ywaj�c na siebie.
Jakie wnioski praktyczne nasuwaj� si� w wyniku dotychczasowych rozwa�a� nad czynnikami determinuj�cymi struktur� stosunk�w mi�dzyludzkich? Spr�bujmy je skr�towo przedstawi�.
1. Stosunki mi�dzyludzkie s� funkcj� z�o�onego zespo�u r�nej kategorii czynnik�w i warunk�w. W konkretnych przypadkach udzia� poszczeg�lnych czynnik�w w determinacji stosunk�w spo�ecznych mo�e by� r�ny, a tich og�lny uk�ad zr�nicowany. Fakt ten implikuje potrzeb� dok�adnej analizy ka�dego systemu stosunk�w mi�dzyludzkich z punktu widzenia konkretnego uk�adu czynnik�w, kt�ry'zadzia�a� w danym przypadku.
2. Szczeg�lnie wa�ny moment w prawid�owym kszta�towaniu stosunk�w mi�dzyludzkich stanowi rozpoznanie cel�w, potrzeb i zada�, jakim winny sprosta� stosunki spo�eczne, oraz ocena w tym aspekcie konkretnego uk�adu Stosunk�w mi�dzyludzkich. Inny zesp� zada� wy�ania si� np. w zwi�zku z regulacj� stosunk�w spo�ecznych w�r�d uczni�w w klasie, inny w zwi�zku z kszta�towaniem stosunk�w w zak�adzie przemys�owym, a inny w szpitalu itp. Ten punkt widzenia zak�ada nadto pewien relatywizm w warto�ciowaniu realnych uk�ad�w stosunk�w spo�ecznych i implikuje r�nicowanie konflikt�w, spor�w w tym sensie, �e pewne z nich mo�na uzna� za warto�ciowe, tw�rcze, dnne za destruktywne dla rozwoju stosunk�w mi�dzyludzkich.
3. Stosunki spo�eczne s� integralnym elementem szerszego systemu spo�ecznego. Pragn�c wi�c adekwatnie oceni� ich struktur�, nale�y zwr�ci� uwag� na normy, rnle i pozycje istniej�ce w spo�ecze�stwie oraz na irh ?.wiqzk� z konkretn� struktur� stosunk�w. Jest
1;: f j.
4:
i *>>.
l,
Sk-
znan�, �e zbyt du�a rozpi�to�� pozycji i ma�e zr�nicowanie r�l wywiera negatywny wp�yw na funkcjonowanie stosunk�w. Naprawa i regulacja stosunk�w spo�ecznych wymaga wi�c kontroli i kszta�towania norm, r�l i pozycji w szerszym systemie spo�ecznym. Szczeg�lnie donios�� spraw� jest ujednolicenie norm i wzor�w reguluj�cych zachowanie interpersonalne, a w wypadku gdy poszczeg�lne kr�gi os�b w danej spo�eczno�ci kieruj� si� innymi zespo�ami norm, nale�y ustali� metanormy, kt�re b�d� spe�nia�y funkcj� unifikuj�c� i integruj�c� spo�eczno��.
4. Doskonalenie stosunk�w mi�dzyludzkich wymaga wnikliwej regulacji czynnika psychologicznego. Zachowanie agresywne, irracjonalna wrogo�� dezorganizuj�ca stosunki mi�dzyludzkie s� cz�sto skutkiem frustracji d��e� i st�umienia pragnie� jednostki. Mo�na zaryzykowa� twierdzenie, �e im wi�cej frustracji prze�ywaj� ludzie, tym gorzej uk�adaj� si� ich stosunki. St�d ka�dy program stosunk�w spo�ecznych musi r�wnie� uwzgl�dnia� postulat ograniczania niepotrzebnych frustracji w �yciu zawodowym, rodzinnym, spo�ecznym. Tymczasem jak�e cz�sto s� one konsekwencj� nie tyle obiektywnych trudno�ci, lecz subiektywnych postaw, nienawi�ci, niech�ci czy po prostu z�ej woli.
5. Du�e nadzieje w zakresie doskonalenia stosunk�w spo�ecznych mo�na wi�za� z wychowaniem spo�ecznym, szczeg�lnie z wychowaniem interpersonalnym. Proces wychowania interpersonalnego, g��wnie za� kszta�towanie uczu� i postaw spo�ecznych ju� w rodzinie, kontynuowanie tego procesu przez przedszkole, szko��, organizacje m�odzie�owe, a wreszcie przez zak�ad pracy, organizacje spo�eczne i polityczne mo�e mie� niezwykle donios�e znaczenie dla humanizacji i racjonalizacji stosunk�w mi�dzyludzkich.
li
13
Prof. B. Suchodolski dobitnie podkre�la: "Wychowanie ludzi dla tej nowej jako�ci stosunk�w mi�dzyludzkich jest wa�n� i trudn� spraw�, dla takiego wychowania potrzebna jest nie tylko spo�eczna wiedza o s�usznym, skutecznym post�powaniu ludzi z lud�mi, ale i ta w�a�nie kultura uczu�, kt�ra potrafi nasyci� post�powanie �yczliwo�ci�, u�atwia nawi�zanie kontaktu, uzyskiwanie odd�wi�ku"1.
1 B. Suchodolski: Wychowanie dla przysz�o�ci. PWN, Warszawa 1969, s. 120.
CZʌ� PIERWSZA
STOSUNKI MI�DZYLUDZKIE - �YWOTNY PROBLEM SOCJALIZMU
r
l
V
UWiAiGI WST�PNE
Wprowadzimy wst�pnie kilka rozr�nie� poj�ciowych, nie pretenduj�c do tego, by stanowi�y one wyczerpuj�ce od strony logicznej definicje. S� to raczej szkicowe propozycje poj�ciowe.
Przez stosunki mi�dzyludzkie rozumiemy powtarzaj�ce si� kontakty mi�dzy lud�mi, umo�liwiaj�ce wytworzenie si� okre�lonych postaw wzajemnych. Kontakty mniej trwa�e, nie ��cz�ce si� z powstawaniem postaw mo�emy okre�li� mianem styczno�ci. Na przyk�ad styezno�ciami b�d� kontakty petenta i urz�dnika, lokatora i dozorcy, nauczyciela i uczni�w klas, w kt�rych ten�e nauczyciel nie uczy. Stosunki mi�dzyludzkie mog� funkcjonowa� w r�nych sytuacjach i warunkach, np. na nie zamieszkanej wyspie lub odludnym terenie, w g�sto zaludnionym mie�cie, w t�umie, w grupie spo�ecznej.
Stosunki mi�dzyludzkie istniej�ce w r�nych grupach, kr�gach, spo�eczno�ciach ludzkich okre�limy mianem stosunk�w spo�ecznych. �ci�lej przez stosunki spo�eczne b�dziemy rozumieli "unormowane okre�lonymi rolami i wzorami spo�ecznymi wzaje-
15
mn� postawy osobnik�w wytworzone w wyniku �wiadomego, bezpo�redniego, trwa�ego oddzia�ywania na siebie"1.
W pracy tej obu poj��: "stosunki mi�dzyludzkie" i "stosunki spo�eczne" b�dziemy u�ywali zamiennie. Analizuj�c bowiem stosunki mi�dzy lud�mi we wsp�czesnych warunkach charakteryzuj�cych si� nasilonymi kontaktami i styczno�ciami w r�nego rodzaju grupach formalnych i nieformalnych rozpatrujemy w zasadzie stosunki spo�eczne, a wiec relacje funkcjonuj�ce na pod�o�u norm i r�l, przebiegaj�ce wed�ug "scenariusza", jaki wytwarza kultura lub podkultura okre�lonej spo�eczno�ci. Kiedy jednak b�dziemy chcieli podkre�li� tre�ci psychologiczne i personalne, b�dziemy u�ywali poj�cia "stosunki mi�dzyludzkie", natomiast gdy akcent padnie silniej na czynnik spo�eczno--fculturowy, b�dziemy u�ywali poj�cia "stosunki spo�eczne".
Dziel�c stosunki^spo�eczne mo�na kierowa� si� r�nymi kryteriami. O. Lange dzieli je na s^osunkf ekonomiczne" i pozaekonomiczne,.. Stosunki eT^n^mTcasne "s� zawsze "zwi�zane z raeczami^^^rpow�taj� za po�rednictwem d�br noateraalnych''"'sIuz�cyl^~ff�"~1�'�'^>CH kajania potrzeb: za po�rednictwem �i=odk&w produkcji albo d�ibr konsumpcyjnych"2. """"" : -�
Z podzia�em powy�szym cz�ciowo pokrywa si� bardziej znany podzia� stosunk�w na rzeczowe (formalne) i osobowe (nieformalne). .Pierwsze s� funkcj� wykonywanej przez ludzi pracy ii wynikaj� z ich r�l spo�ecz*-nych, drugie kszta�tuj� si� na pod�o�u wzajemnego zainteresowania d postaw uczuciowych.
1 Z. Zalborowskd: Stosunki spo�eczne w klasie szkolnej. P(WN, Wamzawa 1964, s. 13. * O. l,an�e: Ekonomia polityczna. T. I, PWN, Warszawa 1963,
�, aa.
Przyk�adem stosunk�w rzeczowych mog� by� relacje miedzy prze�o�onym a podw�adnym, nauczycielem a uczniem, stosunki osobowe za� dobrze ilustruje wi� przyjacielska.
Stosunki spo�eczne ze wzgl�du na partner�w mo�na podziela� na: a) stosunki mi�dzy jednostkami (np. mi�dzy nauczycielem a poszczeg�lnym uczniem, m�em a �on�); .b) stosunki miedzygrupowe, np. stosunki mi�dzy dwoma brygadami roboczymi w fabryce lub mi�dzy klasami w szkole; c) stosunki mi�dzy jednostk� a grup�, w�r�d kt�rych mo�na wyodr�bni� stosunki jednostki z grup� (np, relacj� identyfikacji z grup�, warto�ciowanie uczestnictwa w niej) i stosunki grupy z jednostk� (np. relacje przyj�cia, odrzucenia czy bojkotu).
i--spo�ecznego punktu widzenia
najbardziej istotny jest podzia� stosunk�w na: 1) ego-centryczne, 2) rzeczowe, 3) spersonalizowane i 4) ide-, owe.
j
<� Kryterium podzia�u stanowi tu rodzaj motywacji, W stosunkach egocentrycznych partnerzy kieruj� si� wy��cznie motywacj� egocentryczn�. Widz� jedynie w�asne interesy i pragn� je za wszelk� cen�, nawet kosztem partnera, realizowa�. W relacjach rzeczowych s� jedynie kontrahentami i przestrzegaj� formalnie regu� transakcji wymiany, nie interesuj�c si� sob� wzajemnie. W stosunkach spersonalizowanych partnerzy znaj� si� bli�ej, orientuj� si� wzajemnie w potrzebach
1 zainteresowaniach i reaguj� na siebie integralnie jako na okre�lone, przedstawiaj�ce warto�� niewymien-I na osobowo�ci. W relacjach ideowych partner trakto-I wany jest jako wsp�towarzysz walki o ideowe cele, l jako osoba afirmuj�ca podobne warto�ci. Wi� ideowa I ��czy np. cz�onk�w partii politycznej i stowarzysze� l �wiatopogl�dowych.
2 - Stosunki mi�dzyludzkie.
MARKSISTOWSKA ANALIZA STOSUNK�W MI�DZYLUDZKICH
Podstaw� ustroju socjalistycznego jest uspo�ecznienie �rodk�w produkcji i zmiana stosunk�w w�asno�ciowych.
Rozw�j ustroju socjalistycznego wymaga wszak�e opr�cz doskonalenia bazy ekonomicznej w�a�ciwego kszta�towania osobowo�ci obywateli, ich potrzeb, postaw i �wiatopogl�du oraz tworzenia i umacniania no^-wych stosunk�w mi�dzyludzkich.
W ustroju kapitalistycznym stosunki mi�dzyludzkie nosz� silne pi�tno warunk�w spo�eczno-ekonomicz-nych, w jakach kszta�tuj� si� i funkcjonuj�. Prywatna w�asno�� �rodk�w produkcji, istnienie antagonistycz-nych klas spo�ecznych okre�la silnie system norm oraz wzor�w wyst�puj�cych w stosunkach spo�ecznych.
R�wnocze�nie ideologia kapitalizmu akcentuj�ca rol� warto�ci materialnych w �yciu, propaguj�ca mechaniczne przystosowanie si� do istniej�cych warunk�w i urz�dze� spo�ecznych odpowiednio modeluje osobowo�� ludzi. Kszta�tuj�ce si� w tych warunkach stosunki mi�dzyludzkie zawieraj� szereg element�w destruktywnych, takich jak nienawi��, rywalizacja, egoizm, chciwo��. Stosunki mi�dzyludzkie w ustroju kapitalistycznym s� w du�ym stopniu zmerkantylizowane i zdehumanizowane.
W ustroju socjalistycznym stosunki mi�dzyludzkie musz� mie� inn� ni� w ustroju kapitalistycznym tre�� i formy. Podstaw� stosunk�w powinna by� znana formu�a Marksa, �e "Cz�owiek jest najwy�sz� istot� dla cz�owieka" oraz stwierdzenie, �e konieczne jest "obalenie wszelkich stosunk�w, w kt�rych cz�owiek jest isto-114 poni�on�, ujarzmion�, opuszczon� i godn� pogar-
II
dy"1. Winny je cechowa� takie elementy, jak ideowo��, humanizm, poszanowanie godno�ci cz�owieka, lojalno��, uczciwo��, sprawiedliwo��, prawdom�wno��, �yczliwo��.
Stosunki mi�dzyludzkie o takiej tre�ci mo�na okre�li� mianem socjalistycznych stosunk�w mi�dzyludzkich. Kszta�towanie socjalistycznych stosunk�w mi�dzyludzkich ma niezwykle donios�e znaczenie ekonomi-czno-spo�eczne. Mog� si� one przyczyni� wybitnie do doskonalenia gospodarki i podnoszenia dobrobytu narodowego, a jednocze�nie formuj�c u ludzi te w�a�ciwo�ci moralno-spo�eczne, kt�re s� niezb�dne dla umocnienia i rozwoju socjalistycznego, mog� odegra� donios�� rol� w procesie wychowania.
G��bok� i wszechstronn� analiz� stosunk�w mi�dzyludzkich na p�aszczy�nie filozoficznej i socjologicznej znajdujemy w filozofii marksistowskiej. Wbrew potocznym opiniom, �e Marks by� przede wszystkim ekonomist�, trzeba podkre�li�, �e jego dociekania ekono-, miczne nie by�y celem samym w sobie, lecz s�u�y�y sprawie wyzwolenia cz�owieka i zapewnienia mu warunk�w wszechstronnego rozwoju.
Marksizm jest przenikni�ty konsekwentnie ide� humanizmu. Humanizm marksistowski w przeciwie�stwie do innych koncepcji jest humanizmem realnym (tak go okre�la� sam Marks), gdy� koncentruje si� na konkretnej jednostce ludzkiej i warunkach zapewniaj�cych jej szcz�cie.
Humanizm marksistowski ma charakter autonomiczny. Cz�owiek w koncepcji marksistowskiej jest g��wnym tw�rc� i kowalem swego losu oraz warunk�w spo�ecznych, w jakich �yje. Humanizm marksistowski
* K. Marks, F. Engels: Dziel�. T. I, Ksi��ka i Wiedza, Warszawa 1960, s. 466.
wyst�puje przeciw warunkom spo�ecznym i stosunkom, kt�re cz�owieka ograniczaj� i poni�aj�. "Filozofowie rozmaicie interpretowali �wiat, idzie jednak o to, by go zmieni�" - stwierdza Marks w jedenastej tezie o Feuerbachu. Chodzi wi�c o zmian� i przebudow� tych wszystkich stosunk�w, kt�re zniekszta�caj� osobowo�� cz�owieka d hamuj� jego wszechstronny rozw�j. Humanizm marksistowski jest wi�c humanizmem aktywnym, walcz�cym.
Analiza marksistowskiej teorii stosunk�w mi�dzyludzkich wymaga przede wszystkim u�wiadomienia sobie przyczynowej determinacji osobowo�ci przez szeroko poj�te stosunki spo�eczne, g��wnie produkcyjne, a w tym przez stosunki mi�dzyludzkie. W sz�stej tezie o Feuerbachu Marks dobitnie stwierdza: "Ale istota ludzka - to nie abstrakcja tkwi�ca w poszczeg�lnej jednostce. Jest ona w swojej rzeczywisto�ci ca�okszta�tem stosunk�w spo�ecznych"1.
Teza ta akcentuje �cis�y zwi�zek osobowo�ci cz�owieka z warunkami spo�ecznymi. Skr�towa formu�a Marksa nie mo�e by� wszak�e odczytana jako pe�na definicja osobowo�ci. Chodzi tu bowiem o twierdzenie m�wi�ce o zale�no�ci przyczynowej mi�dzy stosunkami spo�ecznymi a osobowo�ci� i o jej genez�. Rozw�j cz�owieka, system jego potrzeb, postaw jest funkcj� warunk�w spo�ecznych. Warunki te, a zw�aszcza obiektywne stosunki i formuj�ca si� na ich pod�o�u kultura i �wiadomo�� spo�eczna, modeluj� osobowo�� cz�owieka, kt�ra powstaje i rozwija si� w okre�lonym spo�ecze�stwie. W tym sensie stosunki spo�eczne tworz� jednostk�.
Trzeba podkre�li�, �e zale�no�� mi�dzy stosunkami spo�ecznymi a rozwojem cz�owieka nie jest tylko jed-
1 K. Marks, F. Engels: Dziel�. T. III, s. 7.
nostronna. Cz�owiek bowiem pracuj�c i przekszta�caj�c warunki otaczaj�cego �wiata zmienia r�wnie� stosunki spo�eczne.
Wp�yw stosunk�w spo�ecznych na osobowo�� nabie-f| ra g��bszej perspektywy filozoficznej, gdy uwzgl�dnimy u�ywane przez Marksa kategorie "cz�owieka rzeczywistego" i "cz�owieka prawdziwego". Cz�owiek rzeczywisty to cz�owiek �yj�cy w konkretnych warunkach i stosunkach, "ograniczony przez nie i zniekszta�cony" (np. konkretny robotnik fabryki samochod�w w Chicago). Cz�owiek prawdziwy natomiast to model cz�owieka takiego, jakim m�g�by on by�, gdyby zrealizowa� siebie, gdyby przezwyci�y� wszystkie ograniczenia i alienacje oraz wszechstronnie si� rozwin��. Kategoria "cz�owieka prawdziwego" jest zbli�ona do kategorii "cz�owieka ca�o�ciowego". "Cz�owiek ca�o�ciowy" to istota wszechstronnie rozwini�ta, nie hamowana i ogranicza" na w r�nych dziedzinach �ycia przez destruktywne stosunki spo�eczne i wypaczaj�ce warunki �ycia. Kategorie "cz�owieka prawdziwego" i "ca�o�ciowego" s� kategoriami teleologicznymi, prze�o�one na wsp�czesny j�zyk pedagogiki mog� by� uto�samione z poj�ciem idea�u wzoru wychowawczego. Naczelnym idea�em wy-* chowawczym pedagogiki socjalistycznej jest - jak wiadomo - kszta�towanie wszechstronnie rozwini�tej osobowo�ci.
PROBLEM ALIENACJI W STOSUNKACH STO�ECZNYCH
Z formu�y Marksa, �e jednostka ludzka jest "ca�okszta�tem stosunk�w spo�ecznych", mo�na wyprowadzi� wniosek o pozytywnej, jak i negatywnej roli tych stosunk�w dla rozwoju osobowo�ci cz�owieka. Normy i warto�ci reguluj�ce stosunki spo�eczne, ich tre�� rze-
21
czowa i psychologiczna (zwi�zana z postawami uczuciowymi, oczekiwaniami, wymaganiami partner�w mo�e stymulowa� i wzbogaca� osobowo�� partner�w b�d� hamowa� rozw�j i zniekszta�ca� go. Poni�ej zajmiemy si� negatywnym aspektem determinacji osobowo�ci przez stosunki spo�eczne.
Problem ten w marksistowskiej tradycji filozoficznej znany jest jako problem alienacji. Cz�owiek jest przede wszystkim istot� dzia�aj�c�, dzia�anie obiektywizuje jego osobowo��. Dzi�ki okre�lonym czynno�ciom i formom zachowania inni ludzie odbieraj� sygna�y i informacje dotycz�ce jego w�a�ciwo�ci, charakteru, uzdolnie� oraz pragnie�. Z drugiej strony wiele czynno�ci cz�owieka skierowanych jest na kontakt z rzeczami i ma ina celu okre�lone kszta�towanie ich oraz tworzenie. Pierwsze zjawisko okre�la si� w terminologii marksistowskiej jako zjawisko obiektywizacji, drugie natomiast jako zjawisko reifikacjl
Obiektywizacja � reifikacja dzia�alno�ci ludzkiej prowadz� do formowania okre�lonych stosunk�w sp�ecz-no-ekonomicznych w procesie pracy, r�norodnych twor�w spo�ecznych organizacji, jak pa�stwo, rodzina, oraz konkretnej struktury stosunk�w mi�dzyludzkich - co nas szczeg�lnie interesuje.
Stosunki te funkcjonuj� w r�nych dziedzinach �y-cda jednostki - w �yciu zawodowym, spo�ecznym, rodzinnym, towarzyskim. W okre�lonych wszak�e warunkach produkty dzia�alno�ci cz�owieka i stosunki, kt�re tworz� si� mi�dzy lud�mi, usamodzielniaj� si� niejako, uzyskuj� autonomi� i wymykaj� si� spod kontroli staj�c si� si�� panuj�c� nad cz�owiekiem i podporz�dkowuj� go sobie. Proces ten okre�la si� mianem alienacji1.
i Por, K. Marks, F. Engels: Dzie�a. 1III, s. 627.
Alienacj� w stosunkach spo�ecznych mo�na wi�c rozpatrywa� jako proces, w kt�rym normy, role i wzajemne postawy �udzi uwik�anych w stosunki odrywaj� si� od nich samych, determinuj�c zachowania odbiegaj�ce od tych, jakie musia�yby pojawi� si� u cz�owieka prawdziwego. Stosunki wyalienowane to relacje przymusowe, niekontrolowane, w kt�rych partnerzy nie funkcjonuj� jako ludzie prawdziwi. S� to wi�c relacje zdehumanizowane, pozostaj�ce b�d� pod wy��cznym wp�ywem norm i r�l (np. relacje zbiurokratyzowane, aaadmiernie urzeczowione), b�d� postaw emocjonalnych, uraz�w, przes�d�w, (kompleks�w (np. relacje konfliktowe, Mikowe, dyskryminacyjne).
Alienacja w stosunkach mi�dzyludzkich jest wi�c symptomem destruktywnego rozwoju kontakt�w, rozwoju, kt�ry doprowadzi� do uformowania si� uk�adu �ywio�owego, zagra�aj�cego partnerom, ograniczaj�cego ich wolno�� i racjonalne decyzje.
Alienacj� w stosunkach spo�ecznych mo�na analizowa� w r�nych uk�adach odniesienia, np. w uk�adzie przyczyn obiektywnych b�d� subiektywnych lub w uk�adzie skutk�w indywidualnych i spo�ecznych. Mo�na j� te� rozpatrywa� ze wzgl�du na jej tre�� i zakres wyst�powania. Z t�go punktu widzenia mo�emy wyodr�bni� alienacj� w stosunkach rzeczowych i w stosunkach osobowych. O�wietlimy bli�ej alienacj� w stosunkach rzeczowych, gdy� jest to donios�y problem og�lnospo�eczny, podczas gdy alienacja w stosunkach osobowych (np. konflikty ma��e�skie) jakkolwiek mo�e przybiera� r�wnie� szerszy zasi�g, jest przewa�nie spraw� osobist� ludzi.
Alienacja rzeczowa najdotkliwiej przejawia si� w dziedzinie spo�eczno-politycznej i w zakresie pracy zawodowej. Marks analizuj�c alienacj� cz�owieka w dziedzinie spo�eczno-politycznej wyodr�bni� dwie wa�ne
23
kategorie: cz�owieka w roli cz�onka "spo�ecze�stwa obywatelskiego" i cz�owieka w roli cz�onka "wsp�lnoty politycznej". Pierwsza kategoria ��czy si� z wprowadzonym wy�ej poj�ciem cz�owieka rzeczywistego, druga za� z poj�ciem cz�owieka prawdziwego. Marks stwierdza:
"Spo�ecze�stwo obywatelskie i pa�stwo s� od siebie oddzielone. A zatem r�wnie� obywatel pa�stwa jest oddzielony od obywatela - cz�onka spo�ecze�stwa obywatelskiego. Cz�owiek musi przeto sam si� podda� istotnemu rozdwojeniu. Jako rzeczywisty obywatel znajduje si� w podw�jnej organizacji: w biurokratycznej - stanowi ona zewn�trzne, formalne okre�lenie pa�stwa b�d�cego czym�, co jest poza nim, w�adzy rz�dz�cej, kt�ra nie ma punkt�w styczno�ci z obywatelem ani z jego samodzieln� rzeczywisto�ci� - i spo�ecznej, w organizacji spo�ecze�stwa obywatelskiego"1.
Cz�owiek w rzeczowych stosunkach spo�eczno-polity-cznych jest kontrahentem r�nych instytucji, organizacji, funkcjonuj�cych na zasadzie norm i regu�, kt�rych aktualne zwi�zki z realn� jednostk� ludzk� i jej potrzebami mog� by� po�rednie, do�� odleg�e i zamaskowane. Z ka�d� z tych instytucji i organizacji cz�owiek po��czony jest stosunkami okre�lonego typu (np. ze zwi�zkiem zawodowym relacjami zwi�zanymi z p�aceniem sk�adek i korzystaniem z wczas�w), a nde wi�zi� totaln�. W zwi�zku z tym instytucje i organizacje w relacjach z jednostk� ludzk� nde ogarniaj� i nie uwzgl�dniaj� ca�okszta�tu jej osobowo�ci i szerszego zespo�u jej potrzeb, lecz w�skie wycinki. Ale nawet i te nierzadko traktuj� w spos�b formalny, mechaniczny, zbiurokratyzowany. Tryby machiny organizacyjnej kawo �k u j� niejako cz�owieka i pozbawiaj� go indywidual-
1 Por, K, Marta, F. Engels: Dzie�a. T. I, s. 339-340.
N
no�ci. Organizacja staje pod nim i przekszta�ca si� w si�� anonimow�, nie poddaj�c� si� kontroli i oddzia�ywaniu korektywnemu w warunkach, gdy jej zwi�zki z jednostk� ulegaj� deformacjom.
Czo�owy polski socjolog, J. Szczepa�ski, charakteryzuj�c alienacj� wyst�puj�c� w spo�ecze�stwach typu organizacyjnego stwierdza: "...cele wynikaj�ce z w�asnych potrzeb aparatu biurokratywnego po pewnym czasie prawie nieuchronnie zaczynaj� przewa�a� nad ce-. lami merytorycznymi. Przepisy, reguluj�ce czynno�ci urz�dnik�w po to, aby zapewni� maksymalnie sprawne za�atwienie spraw, zaczynaj� si� stawa� �wi�to�ci� sam� dla siebie i hamowa� prac� urz�dnik�w, komplikowa� ich stosunki z klientami, kt�rych potrzeby urz�d ma zaspokaja�"1.
Alienacja spo�eozno-polityczna deformuje funkcjonowanie ustroju socjalistycznego, utrudnia spo�eczne wychowanie ludzi i kszta�towanie osobowo�ci typu socja-
Mstycznego.
Przedmiotem wyczerpuj�cych bada� Marksa sta�a si� alienacja wyst�puj�ca w pracy ludzkiej. Alienacja ta mo�e by� rozpatrywana w dw�ch postaciach:
1. Alienacja produktu pracy ludzkiej. Tw�r pracy cz�owieka staje si� towarem, kt�ry odrywa si� od swego wytw�rcy i podlega wymianie rynkowej. Im bardziej wydajnie pracuje robotnik, w tym wi�kszym stopniu wzbogaca kapitalist�w dostarczaj�c im produkt�w, kt�re staj� si� mu obce i nie s� jego w�asno�ci�. Towar w wyniku cyrkulacji rynkowej przyczynia si� do pauperyzacji robotnika. Ten typ alienacji najbardziej podstawowej, alienacji typu ekonomicznego, w�a�ciwy jest spo�ecze�stwu kapitalistycznemu.
* J. Saczepa�sfci: Zagadnienia wsp�czesnej socjologii. PWN, Warszawa U967, 6. 36.
25
2. Alienacja pracy. Wi��e si� ona z tym, �e cz�owiek prac� traktuje jako �rodek do zaspokojenia innych potrzeb, nie czuje si� z niej zadowolony i traktuje j� jako czynno�� przymusow�, jako z�o konieczne. Marks pisa�: "Praca jest dla robotnika czym� zewn�trznym. To znaczy nie nale�y do jego istoty. i[...] Robotnik czuje si� zatem sob� dopiero poza prac�, a w procesie pracy nie czuje si� sob�"1. W tych warunkach robotnik d��y do osi�gni�cia najwi�kszych zarobk�w z pracy, a nie do znalezienia zadowolenia w toku jej wykonywania, "To za� z kolei - jak s�usznie podkre�la J. Wac�awek - poci�ga za sob� konkurencj�, zawi�� i wrogo�� ludzi mi�dzy sob�. W ten spos�b alienacja pracy staje si� przyczyn� rozk�adu dezintegracji wsp�lnoty ludzkiej i jedn� z podstawowych przyczyn z�a spo�ecznego"2.
Alienacja w procesie pracy wyst�puje z du�� si�� w ustroju kapitalistycznym. Staraj� si� jej przeciwdzia�a� kierownicy przedsi�biorstw, uwzgl�dniaj�c za�o�enia programu doskonalenia stosunk�w mi�dzyludzkich znanego pod nazw� human relations. Trzeba podkre�li�, �e program ten mo�e w pewnych zakresach przyczyni� si� do z�agodzenia napi�cia i konflikt�w w za^ kresie pracy, nie jest jednak w stanie zlikwidowa� ich realnych �r�de�, kt�re zwi�zane s� z prywatn� w�asno�ci� �rodk�w produkcji.
W warunkach socjalizmu istniej� jeszcze relikty alienacji pracy, co nie wyklucza wszak�e mo�liwo�ci ich ograniczania i likwidowania3.
Czynnikami sprzyjaj�cymi likwidacji alienacji jest wytwarzanie u pracownik�w identyfikacji z zak�adem
� K. Marks, F. Engels: Dzie�a. T. I, s. 550.
" J, Wac�awek: Socjalistyczne stosunki w zak�adzie pracy. K�!�*ka i Wiedza, Warszawa 1070, s. 43.
� Por, T. J,aroszewski: Alienacja. Ksi��ka i Wiedza, Warszawa 1U65; J. Wiatr: Spo�ecze�stioo. Wst�p do socjologii systema-j. "PWN, Warszawa 1973.
M
pracy przez w��czanie ich do zarz�dzania nim, doskonalenie systemu organizacyjnego w produkcji, podnoszenie wydajno�ci pracy. Donios�ym warunkiem przyczyniaj�cym si� do ograniczenia alienacji jest ugruntowanie w zak�adzie pracy socjalistycznych stosunk�w mi�dzyludzkich.
PSYCHOSPO�ECZNA STRUKTURA STOSUNKU SPO�ECZNEGO
W�a�ciwe rozumienie funkcjonowania stosunk�w spo�ecznych i zwi�zane z nim efektywne regulowanie tych stosunk�w wymaga znajomo�ci istotnych element�w sk�adaj�cych si� na ich psychospo�eczn� struktur�, zale�no�ci ��cz�cych te elementy oraz mechanizm�w wyst�puj�cych w tych stosunkach.
Zanim wszak�e scharakteryzujemy wa�niejsze psychologiczne sk�adniki i mechanizmy stosunku spo�ecznego, po�wi�cimy nieco uwagi problemowi norm eale�-no�ci i r�l spo�ecznych partner�w, one bowiem stwarzaj� obiektywne warunki spo�eczne, w kt�rych partnerzy funkcjonuj� i kt�re znajduj� wyraz w ich prze�yciach i postawach wzajemnych.
W r�nych spo�eczno�ciach i grupach spo�ecznych zachowanie ludzi, zw�aszcza w dziedzinie wsp�ycia i wsp�pracy, regulowane jest przez akceptowane przez nich wzory, kt�re okre�laj�, jakie czynno�ci s� w�a�ciwe, dozwolone, a jakie niew�a�ciwe. Wzory te nosz� miano norm spo�ecznych. Normy usprawniaj� kontakty mi�dzy lud�mi, wprowadzaj� w nie �ad � koordynacj� zachowa�. Normy sprzyjaj� podnoszeniu zwarto�ci grup i utrwalaj� ich struktur� wewn�trzn�, tj. uk�ad r�l i pozycji. W r�nych grupach funkcjonuj� swoista uk�ady norm, np. normy wsp�ycia na wsi r�-
=ni� si� od norm wyst�puj�cych w du�ym mie�cie, normy wyst�puj�ce w �rodowisku nauczycielskim inne s� ni� w �rodowisku lekarskim itp.
W stosunkach spo�ecznych partnerzy wyst�puj� w Okre�lonych rolach, np. w roli nauczyciela, ucznia, ojca, syna itp. Przez role, za Thibaut-Kelleyem, rozumiemy "zesp� jednej lub kilku norm, kt�re znajduj� wyraz w zachowaniu jednostki w stosunku do zewn�trznych spraw lub w stosunku do okre�lonych kategorii os�b"1.
W poj�ciu roli zawarte s� obowi�zki, powinno�ci i prawa partner�w stosunku. W r�nych stosunkach w zwi�zku z konkretn� struktur� psychiczn� partner�w role mog� w r�nym stopniu okre�la� wzajemne zachowanie partner�w.
W stosunkach rzeczowych role silnie determinuj� zachowanie wzajemne partner�w. W tych relacjach partnerzy zachowuj� si� na og� zgodnie ze "scenariuszem", kt�ry do�� �ci�le okre�la, kto kogo ma s�ucha�, jak powinien post�powa� w r�nych sytuacjach, w toku wsp�lnej pracy. W stosunkach osobowych r�wnie� istnieje taka "scenariusz", lecz nie jest on narzucony partnerom, ale oni sami go opracowuj� w miar� utrwalania
si� stosunku.
W stosunkach typu demokratycznego istnieje pewien "luz", umo�liwiaj�cy partnerom ujawnianie i rozwijanie potrzeb, zainteresowa�. Role nie determinuj� tu zbyt silnie i jednoznacznie wzajemnych zachowa� pantner�w. W stosunkach autokratycznych sytuacja jest odwrotna. Twierdzenia te maj� donios�e implikacje praktyczne, a mianowicie, je�li pragniemy w wi�kszym stopniu kontrolowa� i hamowa� okre�lone zachowania partner�w, musimy nawi�za� z nimi stosunki
i H. H. Keliey: The Social Psychology af Groups. New York 1959, s. 126.
29
zbli�one w wi�kszym stopniu do typu autokratycznego. I przeciwnie - je�li chcemy pobudzi� rozw�j ich indywidualno�ci, winni�my nawi�za� z nimi relacje zbli�aj�ce si� do stosunk�w typu demokratycznego.
Wp�yw roli na realne zachowanie w stosunkach interpersonalnych zale�y od tego, jak jednostka percy-puje i rozumie okre�lon� rol�. Na ten subiektywny aspekt roli spo�ecznej k�adzie nacisk S. Saaigent. Definiuj�c rol� stwierdza, �e stanowi ona: "system lub typ spo�ecznych zachowa�, kt�re jednostce wydaj� si� w konkretnych sytuacjach dostosowane do wymog�w i oczekiwa� cz�onk�w grupy"1. Tak wi�c pragn�c regulowa� stosunki spo�eczne nie wystarczy kszta�towa� i korygowa� roli partner�w, lecz trzeba r�wnie� po�wi�ci� uwag� temu, jak oni je percypuj� i jaki zesp� wyobra�e� z ni� wi���. Nierzadko np. rola dyrektora kojarzy si� ludziom z wydawaniem polece�, upomnie�, autokratyzmem itp.
5TLy/f L\ Sc^y �
Analizuj�c stosunki mi�dzyludzkie wykrywamy w ich strukturze opr�cz r�l spo�ecznych, postaw i oczekiwa� bardzo wa�ny czynnik zwi�zany z wzajemnym wp�ywem i zale�no�ci� jednego partnera od drugiego. Zazwyczaj jeden z partner�w ma silniejszy wp�yw na drugiego, to znaczy dzi�ki w�asnemu zachowaniu mo�e w wi�kszym stopniu oddzia�ywa� na samopoczucie partnera, na zaspokojenie jego potrzeb, sk�ania� go do okre�lonego zachowania, ukierunkowywa� jego opinie, ^decyzje.
Mo�na wyodr�bni� trzy rodzaje wp�ywu i zale�no�ci partner�w.
1 H, Samem t: Conceptions of Role and Ego m Contemporary surhtilnuii ni Crossroads. New York 1951, s. 360.
Pierwszy ��czy si� z faktem, �e jeden z partner�w niezale�nie od swego zachowania jest dla partnera bardziej atrakcyjny i sama jego obecno�� jest �r�d�em �atysfakcji. Oto zakochany przebywaj�c w towarzystwie narzeczonej niezale�nie od tego, jak ona go traktuje, czuje si� szcz�liwy. Zale�no�� tego rodzaju daje jednemu partnerowi przewag� i mo�liwo�� oddzia�ywania na towarzysza, mo�e on np. ogranicza� lub rozszerza� kontakty, uzyskuj�c w ten spos�b r�ne korzy�ci.
Drugi rodzaj wp�ywu ��czy si� z tym, �e zmiana zachowania jednego z partner�w niezale�nie od tego, cc robi drugi, mo�e wywo�a� okre�lone zachowanie drugiego. Zale�no�� ta jest r�wnie� bardzo silna, a partner uzale�niony nie ma mo�liwo�ci zmiany zachowania partnera maj�cego silniejsz� pozycj�. Na przyk�ad m��, kt�ry podporz�dkowa� sobie �on�, mo�e dowolnie zmienia� jej zachowanie, np. wydaj�c r�ne polecenia wp�ywa na jej czynno�ci i samopoczucie.
Trzeci typ zale�no�ci polega na tym, �e jeden z partner�w ma wp�yw na drugiego, lecz nie jest to wp�yw tak silny jak w poprzednich przypadkach, drugi partner ma bowiem do wyboru kilka mo�liwo�ci. W zale�no�ci od tego, kt�r� wybierze, satysfakcje korzy�ci partner�w mog� by� r�ne. Na przyk�ad ni�� mo�e sk�oni� �on�, by pojecha�a na wczasy riad t�orze, ale ona mo�e wybra� si� w g�ry lub na Mazury. W zale�no�ci od tego, co oboje partnerzy wybior�, ich satysfakcja mo�e by� mniejsza lub wi�ksza, ale partner pierwszy, dominuj�cy, mo�e sk�oni� towarzysza do wyboru alternatywy korzystnej dla siebie.
Wp�yw wzajemny w stosunkach mi�dzyludzkich przebiega w �cis�ym zwi�zku z normami i rolami part-r ner�w oraz warunkami spo�ecznymi. I tak np. nauczyciel mo�e mie� znaczny wp�yw na zachowanie ucznia w szkole ze wzgl�du na swoj� rol� spo�eczn� i normy
31
zbli�one w wi�kszym stopniu do typu autokratycznego. I przeciwnie - je�li chcemy pobudzi� rozw�j ich indywidualno�ci, winni�my nawi�za� z nimi relacje zTbli-�aj�ce SIQ do stosunk�w typu demokratycznego.
Wp�yw roli na realne zachowanie w stosunkach interpersonalnych zale�y od tego, jak jednostka percy-puje i rozumie okre�lon� rol�. Na ten subiektywny aspekt roli spo�ecznej k�adzie nacisk S. Sajgent. Definiuj�c rol� stwierdza, �e stanowi ona: "system lub typ spo�ecznych zachowa�, kt�re jednostce wydaj� si� w konkretnych sytuacjach dostosowane do wymog�w i oczekiwa� cz�onk�w grupy"1. Tak wi�c pragn�c regulowa� stosunki spo�eczne nie wystarczy kszta�towa� i korygowa� roli partner�w, lecz trzeba r�wnie� po�wi�ca� uwag� temu, jak oni je percypuj� i jaki zesp� wyobra�e� z ni� wi���. Nierzadko np. rola dyrektora kojarzy si� ludziom z wydawaniem polece�, upomnie�, autokratyzmem itp.
P Analizuj�c stosunki mi�dzyludzkie wykrywamy w j ich strukturze opr�cz r�l spo�ecznych, postaw i oczeki-
- j wa� bardzo wa�ny czynnik zwi�zany z wzajemnym l wp�ywem i zale�no�ci� jednego partnera od drugiego.
�^ Zazwyczaj jeden z partner�w ma silniejszy wp�yw na drugiego, to znaczy dzi�ki w�asnemu zachowaniu mo�e w wi�kszym stopniu oddzia�ywa� na samopoczucie partnera, na zaspokojenie jego potrzeb, sk�ania� go do okre�lonego zachowania, ukierunkowywa� jego opinie, L decyzje.
Mo�na wyodr�bni� trzy rodzaje wp�ywu i zale�no�ci pnrtner�w.
1 H, SHrKMit: Conceptians of Role and Ego m Contemporary tyrlinloau at Crossroads. New York 1951, s. 360.
Pierwszy ��czy si� z faktem, �e jeden z partner�w niezale�nie od swego zachowania jest dla partnera bardziej atrakcyjny i sama jego obecno�� jest �r�d�em latysfakcji. Oto zakochany przebywaj�c w towarzystwie narzeczonej niezale�nie od tego, jak ona go traktuje, czuje si� szcz�liwy. Zale�no�� tego rodzaju daje jednemu partnerowi przewag� i mo�liwo�� oddzia�ywania na towarzysza, mo�e on np. ogranicza� lub rozszerza� kontakty, uzyskuj�c w ten spos�b r�ne korzy�ci.
Drugi rodzaj wp�ywu ��czy si� z tym, �e zmiana zachowania jednego z partner�w niezale�nie od tego, co robi drugi, mo�e wywo�a� okre�lone zachowanie drugiego. Zale�no�� ta jest r�wnie� bardzo silna, a partner uzale�niony nie ma mo�liwo�ci zmiany zachowania partnera maj�cego silniejsz� pozycj�. Na przyk�ad m��, kt�ry podporz�dkowa� sobie �on�, mo�e dowolnie zmienia� jej zachowanie, np. wydaj�c r�ne polecenia wp�ywa na jej czynno�ci i samopoczucie.
Trzeci typ zale�no�ci polega na tym, �e jeden z part--ner�w ma wp�yw na drugiego, lecz nie jest to wp�yw '. tak silny jak w poprzednich przypadkach, drugi partner ma bowiem do wyboru kiika mo�liwo�ci. W zale�no�ci od tego, kt�r� wybierze, satysfakcje korzy�ci partner�w mog� by� r�ne. Na przyk�ad m�� mo�e sk�oni� �on�, by pojecha�a na wczasy nad morze, ale ona mo�e wybra� si� w g�ry lub na Mazury. W zale�no�ci od tego, co oboje partnerzy wybior�, ich satysfakcja mo�e by� mniejsza lub wi�ksza, ale partner pierwszy, dominuj�cy, mo�e sk�oni� towarzysza do wyboru alternatywy korzystnej dla siebie.
Wp�yw wzajemny w stosunkach mi�dzyludzkich przebiega w �cis�ym zwi�zku z normami i rolami partner�w oraz warunkami spo�ecznymi. I tak np. nauczyciel mo�e mie� znaczny wp�yw na zachowanie ucznia w szkole ze wzgl�du na swoj� rol� spo�eczn� i normy
31
funkcjonuj�ce w warunkach szkolnych, wp�yw ten w innych warunkach, np. na wycieczce, mo�e by� ju� mniejszy.
Wp�yw i w�adza nie stanowi� czynnika niezale�nego od og�lnych prawid�owo�ci zwi�zanych z bilansem nagr�d i kar. Na og� wp�yw ten wyst�puje w takich rozmiarach, w jakich gwarantuje jednostce osi�ganie satysfakcji i unikanie kar. I tak m��, mimo i� �ona jest ca�kowicie od niego zale�na np. materialnie, nie mo�e nadu�ywa� swej w�adzy i zmusza� jej do zbyt intensywnej pracy w domu, gdy� mog�oby to niekorzystnie wp�yn�� na zgodne wsp�ycie, wywo�a� opory z jej strony, prowadzi� do konflikt�w itp.
Silna zale�no�� jednego partnera od drugiego i zbyt . du�a dominacja nie sprzyjaj� efektywnej wsp�pracy i zgodnemu wsp�yciu. Partnerzy po��czeni zbyt intensywn� zale�no�ci� nie stanowi� na og� zwartej pary, U partnera uzale�nionego pojawia si� nierzadko bierno��, apatia, zachowanie regresywne lub op�r i wrogo��.
Wi�ksz� zwarto�� reprezentuj� pary, w kt�rych wzajemny wp�yw jest wyr�wnany. W parach tych oczywi�cie mo�liwo�ci sprzeczek, konflikt�w s� wi�ksze, niemniej jednak wyst�puje tu r�wnie� sta�a tendencja do wzajemnego przystosowania i znalezienia korzystnej dla partner�w formu�y wsp�ycia. Tak wi�c np. ma��e�stwa ��cz�ce partner�w o zbli�onym wykszta�ceniu, podobnej sytuacji materialnej itp. stanowi� bardziej zwart� i efektywniej funkcjonuj�c� grup� ni� ma��e�stwa, w kt�rych jeden partner wyra�nie g�ruje nad drugim w r�nych dziedzinach.
W celu zmniejszenia przewagi partner o s�abszej pozycji pos�uguje si� cz�sto r�nymi taktykami. Na przyk�ad przejawia silny konformizm, pos�uguje si� pochlebstwem, podnosi swoj� warto�� w oczach partnera, utrzymuje inne atrakcyjne stosunki spo�eczne.
Uzyskanie przewagi i w�adzy nad partnerami zale�y od czynnik�w intelektualnych, inteligencji, dojrza�o�ci spo�ecznej, a r�wnie� od okre�lonych cech osobowych, w�r�d kt�rych szczeg�lnie wa�n� rol� odgrywa potrzeba dominacji lub tzw. syndrom asertywno�ci. Osobnik przejawiaj�cy ten syndrom b�dzie d��y� do zdobycia kontroli nad zachowaniem i decyzjami partnera, b�dzie stara� si� narzuca� mu swoje oceny d opinie.
Psycholog R. F. Winch opieraj�c si� na badaniach nad uk�adem potrzeb w parach ma��e�skich skonstruowa� teori� dope�niania si� potrzeb, w my�l kt�rej zgodne wsp�ycie zale�y od tego, czy potrzeby partner�w nawzajem dope�niaj� si�. Teoria ta nie zosta�a w pe�ni w p�niejszych badaniach potwierdzona, jakkolwiek trzeba przyzna�, �e podkre�la jeden z wa�niejszych czynnik�w reguluj�cych wsp�ycie mi�dzy lud�mi. Oczywi�cie problem zgodnego wsp�ycia jest z�o�ony i wymaga pog��bionej analizy zespo�u r�norodnych czynnik�w, mi�dzy innymi postaw, zainteresowa�, cech temperamentu, charakteru oraz ich wzajemnych powi�za�.
, Obecnie scharakteryzujmy wa�niejsze psychologiczne sk�adniki stosunku spo�ecznego.
Percepcja osoby partnera. Percepcja dostarcza nam materia�u rzeczowego, okre�lonych informacji o ludziach, z kt�rymi si� stykamy. Materia� ten oczywi�cie podlega swoistej transformacji uzale�nionej od funkcjonowania naszych potrzeb, warunk�w, w jakich osob� postrzegamy, od naszych w�a�ciwo�ci psychicznych i do�wiadcze� spo�ecznych.
Postrzegaj�c i obserwuj�c przez d�u�szy czas partnera tworzymy sobie okre�lony obraz jego osoby i jego stosunku do nas. Percepcja ta mo�e mie� r�ny stopie� �cis�o�ci i by� w mniejszym lub wi�kszym stopniu wszechstronna i pe�na.
3 - Stosunki mi�dzyludzkie . � 33
Percepcja partnera zale�y w du�ej mierze od funkcjonowania naszych potrzeb. I tak jednostka o nie za-spokojnych potrzebach afiliacji, bezpiecze�stwa nierzadko dooko�a widzi osoby nie�yczliwe � wrogie. Tego typu percepcja oddzia�uje oczywi�cie na struktur� stosunk�w spo�ecznych jednostki i wywo�uje cz�sto konflikty i scysje. Na percepcj� silny wp�yw Wywieraj� akcentowane pnzez ludzi normy i warto�ci oraz ich zainteresowania.
Postrzegaj�c partnera znajdujemy si� w okre�lonych warunkach, np. mamy dobre samopoczucie lub prze�ywamy zagro�enia, l�k. W pierwszym przypadku partnera b�dziemy postrzegali bardziej obiektywnie, w drU-ginl mo�emy ocenia� go bardziej negatywnie, np. jako ma�o zdolnego, nie�yczliwego itp.
Oddzia�ywanie l�ku na percepcj� wykazano w wielu badaniach typu eksperymentalnego. W jednym z nich, przeprowadzonym przez J. Bossoma i A. H. Mas�owa1, 60 student�w ogl�da�o film, w kt�rym m�ody cz�owiek wykonywa� r�ne czynno�ci. W czasie filmu 40 badanych os�b poddano szokom elektrycznym (szoki te uzasadniono badaniem wp�ywu r�nych przeszk�d na postrzeganie). Wszyscy oni dostrzegli u bohatera wiele oznak niepokoju i zagro�enia, pozostali za� badani nie stwierdzili tych cech u bohatera.
Nierzadko na osob� partnera rzutujemy w�asne cechy, np. nauczyciel odznaczaj�cy si� sk�onno�ci� do rywalizacji mo�e t� cech� przypisywa� uczniom. Zjawisko takie okre�la si� mianem projekcji. Inny mechanizm wyst�puj�cy w procesie percepcyjnym polega � przypisywaniu partnerowi podobnych cech, jakie po* siada�y osoby bli�ej nam znane. I tak nauczyciel mo�e
1 W J, Hcykowski: Z zagadnie� psychologii motywacji. �'/.WN. Wunzawa 1970.
14
uczniowi K podobnemu do znanego mu, z innej szko-niekarnego uczJrtia J przypisywa� podobne oechy. "echanizm powy�szy okre�la si� mianem transferencji. Percepcja zale�y r�wnie� od kontekstu, w jakim spo-�zegamy osob�. Widz�c np. j� w gronie jednostek, Sjlt�re oceniamy negatywnie, �atwo ten s�d mo�emy przenie�� i na dan� osob�. .� , Istotnym czynnikiem determinuj�cym stosunki mi�-i dzyludzkie s� postawy emocjonalne partner *, f 6 w. Pozytywne postawy w stosunkach wytwarzaj� �l� w�wczas, gdy partner zaspokaja nasze potrzeby, pragnienia, oczekiwania, gdy przejawia on podobne opinie i uznaje warto�ci zbli�one do naszych. Partner taki jest dla nas atrakcyjny.
Postawy emocjonalne wywieraj� silny wp�yw na ocen� osoby partnera i jego w�a�ciwo�ci. Im bardziej �ubiny partnera, tym wi�ksze prawdopodobie�stwo, �e b�dziemy mu przypisywali pozytywne w�a�ciwo�ci i su-( b�ektywnie oceniali jego zachowanie i postawy. Oczywi�cie istniej� tu indywidualne r�nice; z bada�: ;R. ; Christie i P. Cocka wynika, �e osobnicy autorytarni, to znaczy jednostki odznaczaj�ce si� takimi cechami, jak utajona wrogo�� do innych, sk�onno�� do przes�d�w, wykazuj� powa�ne zniekszta�cenia w ocenie innych zwi�zane z tym, �e przyjmuj� oni, J� inni s� po-,4pbni do nich. Osobnicy autorytarni sk�onni s� do preferowania obrazu �wiata, kt�rego elementy s� uporz�dkowane. Maj�c do czynienia z osob�, kt�ra jest atrak-; .cyjn� tylko w pewnych dziedzinach, "zaokr�glaj�" jej i obraz, co wp�ywa na b��dn� ocen�. ;/ Eozpatruj�c dynamik� stosunk�w, nale�y zwr�ci� uwag� na wa�ny mechanizm: postawy emocjonalne partner�w podlegaj� wyr�wnaniu i staj� si� przewa�nie symetryczne. Tak wi�c nauczyciela, kt�ry lubi uca-nd�w, udzniowie r�wnie� na og� lubi�. Ucznia, kt�ry
35
jest nie�yczliwy w st