1198
Szczegóły |
Tytuł |
1198 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1198 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1198 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1198 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
UPpADEK RZYMU
JOSEPH VOGT
Prze�o�y� Adam �ukaszewicz
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie 100198928
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy
Warszawa 1993 Wydanie pierwsze
Ark. wyd. 29,5. Ark druk. 21,75 Papier offset, kl. III 70 g, 70 x 100 cm
Wojskowa Drukarnia w Gdyni
Nr zam. 3270
SPIS RZECZY
Spis ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . 11 Wst�p . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
Cz�� pierwsza
KRYZYS �WIATA ANTYCZNEGO W III WIEKU
Rozdzia� pierwszy
Pa�stwo, spo�ecze�stwo i gospodarka . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
Rozdzia� drugi
�ycie duchowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41
Rozdzia� trzeci
Zewn�trzni i wewn�trzni wrogowie �wiata antycznego . . . . . . . . . . . . 62
Rozdzia� czwarty
�wiat antyczny w stanie wyj�tkowym . . . . . . . . . . . . . . . . . 82
Cz�� druga
MONARCHIA, KO�CIӣ CHRZE�CIJA�SKI I ELITA W�ADZY W IV
WIEKU
Rozdzia� pierwszy
Prze�om konstanty�ski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99
Rozdzia� drugi
Pa�stwo a Ko�ci�, pobo�no�� ludowa i monastycyzm po Konstantynie . . 121
Rozdzia� trzeci
Reakcja poga�ska - kszta�cenie, nauka, technika `, . . . . . . . . . . . . 140
Rozdzia� czwarty
Chrze�cija�stwo religi� pa�stwow� - po�egnanie z poga�skim Rzymem 164
Cz�� trzecia
RZYMSKI ZACH�D W V WIEKU I M�ODE LUDY
Rozdzia� pierwszy
Cesarstwo rzymskie na Zachodzie i w�dr�wka lud�w - spo�ecze�stwo,
gospodarka i prawo . 189
Rozdzia� drugi
Chrze�cija�stwo na Zachodzie - kszta�cenie, teologia, dzia�alno�� misyjna . . 214
Rozdzia� trzeci
Pierwsze kr�lestwa germa�skie a rzymska tradycja kulturowa . . . . . . . . . 232
Rozdzia� czwarty
Rzym i Romania - pa�stwo i kultura Ostrogot�w . . . . . . . . . . . . . 253
Rozdzia� pi�ty
Galia Frank�w i Wyspy Brytyjskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . 269
Cz�� czwarta
METAMORFOZA KULTURY W ZWIERCIADLE SZTUKI
Metamorfoza kultury w zwierciadle sztuki . . . . . . . . . . . . . . . 287
Przypisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 313
Chronologia wydarze� . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 315
Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 320
Indeks os�b . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 331
Indeks nazw geograficznych i etnicznych . . . . . . . . . . . . . . . . 339
SPIS ILUSTRACJI
1. Septymiusz Sewer. Br�z. Brescia, muzeum miejskie.
2. �uk triumfalny Septymiusza Sewera na Forum Romanum w Rzymie, 203 r. 3.
Sarkofag Ludovisi, ok. 250 r. Marmur. Rzym, Museo delie Ternie.
4. Filip Arab, ok. 244-249 r. Marmur. Rzym, Muzea Watykanu. 5. Pa�ac
Dioklecjana w Splicie, pucz. IV w.
6. Wizerunki Dioklecjana i Maksymiana na monecie rzymskiej.
7. Konstantyn Wielki, fragment pos�gu, pocz. IV w. Marmur. Pary�, Luwr.
8. Pos�g cesarza (Marcjan lub Leon I ?) w ubiorze wojskowym, V w. Br�z.
Barletta. 9. Porta Niga w Trewirze, 313-316 r.
10. Portret rodziny rzymskiej, ok. 420 r. Emalia na z�ocie p�atkowym i szk�o.
Brescia, muzeum miejskie.
11. Statua konsula, IV w. Marmur. Rzym, Palazzo dei Conservatori. 12. Bazylika
Maksencjusza w Rzymie, ok. 307-313 r.
13. Julian Apostata, IV w. Chalcedon. Petersburg, Ermita�.
14. Patera z przedstawieniem toalety Wenus, koniec IV w. Srebro. Pary?, Petit
Palais. 15. Missorium Teodozjusza Wielkiego, 388 r. Srebro. Madryt, Akademia.
16. Fragment missorium Teodozjusza z popiersiem cesarza.
17. Kap�anka Bachusa przed o�tarzem Jowisza, skrzyd�o dyptychu Nikomacha i
Symmacha, koniec IV w. Ko�� s�oniowa. Londyn, Victoria and Albert Museum.
18. Wn�trze mauzoleum Konstantyny (ko�ci� Santa Costanza) w Rzymie, IV w.
19. Zbi�r winogron, fragment mozaiki z mauzoleum Konstantyny (ko�ci� Santa
Costanza) w Rzymie, IV w.
20. Motywy ornamentalne, fragment mozaiki z mauzoleum Konstantyny (ko�ci�
Santa Costanza) w Rzymie, IV w.
21. Personifikacja zimy, fragment mozaiki ze �wi�tyni Apollina w Dafne pod
Antiochi�, IV w. Pary�, Luwr.
22. �w. Ambro�y, mozaika z bazyliki Sant' Ambrogio w Mediolanie, ok. 470 r.
23. Honoriusz, cesarz imperium zachodniego, skrzyd�o dyptychu Probusa,
konsula w 406 r. Ko�� s�oniowa. Aosta, katedra.
24. Konsul Feliks, fragment dyptychu, 428 r. Ko�� s�oniowa. Paryi, Biblioth8que
Nationale, Gabinet des Medailles.
Spis ilustracji
25. Feniks, fragment mozaiki z willi rzymskiej w Dafne pod Antiochi�, 2 po�. V
w. Pary�, Luwr. 26. Malowid�o �cienne z Trewiru przedstawiaj�ce upraw� roli
przed zabudowaniami
gospodarstwa wiejskiego. Trewir, Rheinisches Landesmuseum. 27. Tronuj�ce
boginie-matki. Bonn, Provinzialmuseum.
28. JeYdziec germanski, p3askorzeYba z Hornhausen, ok. 700 r. Halle,
Landesmuseum fur Vorgeschichte.
29. Wypiek chleba, mozaika z terenu Galii rzymskiej. Pary?, Musee St. Germain-
en-Laye.
30. Eneasz i Dydona, fragment mozaiki z budynku term w Low Ham (Somerset),
IV w. Taunton, Somerset County Museum.
31. Chrystus, centralny fragment mozaiki pod3ogowej z Hinton St. Mary
(Dorset), IV w. (?). Londyn, British Museum.
32. P�misek z przedstawieniem triumfu Bachusa, cz�� tzw. skarbu z Mildenhall,
IV w. Srebro. Londyn, British Museum.
33. Narodziny Apollina i Artemidy, taca znaleziona w Corbridge. Srebro z3ocone.
Londyn, British Museum.
34. P�misek z pokryw�, cz�� tzw. skarbu z Mildenhall, po�. IV w. Londyn,
British Museum. 35. Medal cesarza Konstancjusza Chlorusa z fragmentem
widoku Londynu i Tamizy, ok. 300 r. Z�oto.
36. Pok�on trzech mag�w, relikwiarz, koniec 1V w. Srebro z�ocone. Mediolan,
skarbiec katedralny.
37. Dyptych Stylichona: Stylichon, Serena i Eucherion, ok. 395 r. Ko��
s�oniowa. Monza, skarbiec katedralny.
38. �wi�te niewiasty u grobu Chrystusa, skrzyd�o dyptychu, koniec IV w. Ko��
s�oniowa. Mediolan, Castello Sforzesco.
39. S`w. Pawe�, skrzyd�o dyptychu. Ko�� s�oniowa. Pary�, Musee de Cluny.
40. �w. Piotr, fragment naczynia, IV w. Szk�o i z�oto p�atkowe. Petersburg,
Ermita�.
41. Chrystus jako Helios, mozaika na stropie mauzoleum rodu Juliusz�w w
Rzymie, III w. Watykan, nekropola prekonstanty�ska pod bazylik� �w. Piotra.
42. Widzenie Abrahama w Mamre, mozaika z bazyliki Santa Maria Maggiore w
Rzymie, ok. 432-440 r.
43. Nawa �rodkowa bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie, ok. 432-440 r. 44.
Sceny z cyrku, fragment dyptychu, V w. Ko�� s�oniowa. Petersburg, Ermita�.
45. Pasterze przy stadach, ilustracja do III ksi�gi Georgik Wergiliusza, miniatura
z manuskryptu p�norzymskiego (tzw. Vergilius Romanus), V w. Watykan,
Biblioteka Apostolska.
46. Eleazar i Rebeka, miniatura na purpurowym pergaminie (tzw. Genesis
wiede�ska), VI w. Wiede�, National-Bibliothek.
47. Chrystus jako Dobry Pasterz, fragment tekstu mozaiki z mauzoleum Galli
Placydii w Rawennie, po�. V w.
48. Chrystus jako wojownik (w ubiorze legionisty rzymskiego), fragment mozaiki
z Capella Arcivescovile w Rawennie, prze�om V i VI w.
49. �w. Wawrzyniec, mozaika z mauzoleum Galli Placydii w Rawennie, po�. V w.
50. S`w. Pawe�, tondo mozaikowe z Capella Arcivescovile w Rawennie, prze�om
V i VI w. 51. Mozaika ze sklepienia prezbiterium w ko�ciele San Vitale w
Rawennie, ok. 546-548 r. 52. Mauzoleum Galli Placydii w Rawennie, 1 po�. V w.
53. Ko�ci� San Vitale w Rawennie, ok. 546-548 r.
54. Wn�trze ko�cio�a Sant' Apollinare in Classe w Rawennie, 549 r. 55. Kooci�t
Sant' Apollinare in Classe w Rawennie, 549 r.
56. Grobowiec Teodoryka w Rawennie, 526 r.
57. Wn�trze Baptysterium Ortodoks�w w Rawennie, ok. 449-452 r. 58. Mozaika
z kopu�y Baptysterium Arian w Rawennie, VI w.
59. Widok portu i miasta Classis, mozaika z ko�cio�a Sant' Apollinare Nuovo w
Rawennie, VI w.
PRZEDMOWA
W tytule tej ksi��ki pozostawiamy sformu�owanie "upadek Rzymu", kt�re
Edward Gibbon tak trafnie wprowadzi� do nowoczesnej humanistyki. M�g� si�
przy tym s�usznie powo�a� na rozpad imperium rzymskiego, kt�ry stworzy� na
Zachodzie pole do rozwoju nowych pa�stw germa�skich, a tak�e na nastroje
wielu pokole� Rzymian, kt�rzy od czas�w Katona uskar�ali si� na moralny
upadek klasy panuj�cej. Aby scharakteryzowa� w�a�ciwy przedmiot naszego
opracowania, nale�a�oby jednak wprowadzi� drugi tytu�: "metamorfoza kultury
antycznej". Ma ono bowiem opowiedzie� o tym, jak z ruin powsta�o nowe, jak
przeobrazi� si� �wiat antyczny, jak w �yciu pa�stwa i spo�ecze�stwa, w �wiecie
my�li i wiary, w budownictwie i w poezji owych stuleci przejawia�y si� elementy
nowej jedno�ci kulturowej.
Wobec rozmaito�ci zjawisk, z kt�rymi mamy do czynienia, konieczne by�o
skierowanie uwagi przede wszystkim na warstwy spo�eczne i si�y duchowe, kt�re
tworzy�y pomost mi�dzy �wiatem antycznym a tak zwanym �redniowieczem
zachodnioeuropejskim (o Bizancjum b�dzie mowa w osobnym tomie serii, w
jakiej ksi��ka si� ukazuje: "Kindlers Kulturgeschichte Europas"). W wyborze
interpretacji zjawisk kierowa�em si� w�asnymi s�dami, co nale�y do zada�
historyka. Podstawy tych s�d�w wskaza�em i we wszystkich dziedzinach z
wdzi�czno�ci� bra�em pod uwag� rezultaty nowych bada�. Problemy schy�ku
staro�ytno�ci badaj� w ostatnich dziesi�cioleciach z coraz wi�ksz� energi�
historycy i archeolodzy, znawcy antycznej literatury i filozofii, historycy religii i
Ko�cio�a. Spo�r�d wielu dzie� naukowych, kt�rym zawdzi�czam r�ne
wiadomo�ci, tylko cz�� trafi�a do bibliografii. Ciesz� si�, �e poszczeg�lne
kwestie poruszone w tej ksi��ce mog�em przedstawi� zainteresowanym kolegom
w Trewirze i w Rzymie, w Pary�u i w Londynie. Cennej inspiracji dostarczy� mi
12 Przedmowa
te� kongres zorganizowany w Salzburgu w roku 1961, kt�ry Mi�dzynarodowe
Towarzystwo Bada� Por�wnawczych nad Kultur� po�wi�ci�o problematyce
kultur wysoko rozwini�tych.
Przede wszystkim jednak chcia�bym podzi�kowa� tym licznym studentom,
kt�rzy po�wi�cili sw� uwag� moim wyk�adom i zaj�ciom seminaryjnym i wsparli
mnie w�asnym wk�adem pracy. Jest tych rozpraw wiele, od dysertacji o podno-
szonym w literaturze antycznej wobec German�w zarzucie wiaro�omstwa
poprzez studium o poch�wku Konstantyna Wielkiego a� po ksi��k� o Augus-
tynie i antycznym Rzymie.
Czcigodnemu koledze Hansowi Ulrichowi Instinsky'emu jestem szczeg�lnie
zobowi�zany za przyjacielsk� pomoc, kt�rej udzieli� mi, czytaj�c wraz ze mn�
korekty.
wsT�P
Przedmiotem tej ksi��ki jest historia kultury �r�dziemnomorskiej u schy�ku
staro�ytno�ci - od oko�o 200 do oko�o 500 r. po Chr. Okre�laj�c w ten
przybli�ony spos�b pocz�tek i koniec interesuj�cego nas okresu, ujmujemy
natur� procesu historycznego lepiej ni� za pomoc� tradycyjnych dat granicznych:
284 (obj�cie w�adzy przez Dioklecjana) i 476 (koniec imperium rzymskiego na
Zachodzie). Ju� bowiem oko�o r. 200, za czas�w dynastii Sewer�w, rozpocz�y
si� przeobra�enia strukturalne pa�stwa rzymskiego i jego kultury. Powa�ne
zagro�enie granic Imperium Romanum zmusi�o cesarzy do wielkiego wysi�ku
obronnego - prypcypat sta� si� monarchi� militarn�. Ten absolutystyczny re�im,
d���cy do zr�wnania wszystkich poddanych imperium, musia� zrezygnowa� z
uprzywilejowania obywateli rzymskich i ze szczeg�lnej pozycji Italii. W sferze
duchowej zacz�o si� niebywa�e pomieszanie rozmaitych system�w
filozoficznych i wsp�lnot religijnych. Reformy dynastii Sewer�w
zapocz�tkowa�y proces przemian, kt�ry mia� trwa� wiele stuleci. Wkr�tce
pa�stwo, zmuszone przez �miertelne niebezpiecze�stwo do samoobrony,
znacznie ograniczy�o swobod� �ycia spo�ecznego i gospodarczego obywateli.
Spomi�dzy synkretycznych religii i zwalczaj�cych si� wsp�lnot kultowych na
czo�o wysun�o si� w ko�cu zwyci�skie chrze�cija�stwo. Ko�ci� uzyska�
powa�n� w�adz� polityczn�. Pomimo rzymskich wysi�k�w obronnych inwazje
barbarzy�skie dosi�g�y wn�trza imperium. Na obszarze zachodnich prowincji
powsta�y pa�stwa germa�skie. Ostatni z twor�w pa�stwowych tego okresu,
pa�stwo Frank�w, jest w swej strukturze i w swym religijnym charakterze tak
�ci�le zro�ni�ty z Imperium Romanum, a zarazem tak zdecydowanie zwr�cony
ku przysz�o�ci, �e mamy prawo uwa�a� go za zal��ek nowej jedno�ci Europy
Zachodniej.
14 W st�p
Zajmiemy si� ca�o�ci� tego procesu rozwojowego, konfliktem mi�dzy si�ami
zachowawczymi a post�powymi w pa�stwie i spo�ecze�stwie, w kulturze i religii.
Rozwa�a� b�dziemy nie tylko poszczeg�lne dziedziny �ycia, jak to uczyni� U.
Kahrstedt w swej Kulturgeschichte der r�mischen Kaiserzeit, znakomitym dziele,
obejmuj�cym jednak tylko okres wczesnego cesarstwa. Nie uwa�amy te� za
stosowne zajmowa� si� wydarzeniami politycznymi jedynie w rozdziale
wst�pnym, jak to czyni H. Mattingly w Roman Imperia! Civilisation. Obiecujemy
sobie raczej nowy wgl�d w dzieje, oparty na przeplataniu polityki i historii
kultury. Nie chcemy r�wnie� ogranicza� si� do opisu rzymskiego �ycia
codziennego, cho� jest to - jak wykaza� J. Carcopino - nader poci�gaj�ca
dziedzina. Na pierwszym planie naszych rozwa�a� znajduje si� przeobra�enie
struktury politycznej i spo�ecznej, ponadto powstanie nowych si� duchowych,
przede wszystkim chrze�cija�stwa, i wreszcie wdzieranie si� nowych lud�w w
obszar kultury staro�ytnej. Oznacza to, �e od pewnego momentu g��wnym
miejscem akcji dramatu stanie si� dla nas rzymski Zach�d, Bizancjum za�
przesunie si� na margines. Ale nawet pomimo tego ograniczenia napotykamy
tak� obfito�� zjawisk historycznych, �e musimy wybra� te zdarzenia, kt�re
wywar�y najwi�kszy wp�yw na dzieje. Przy takim wyborze, rzecz jasna,
dochodz� do g�osu osobiste pogl�dy historyka, kt�ry musi przekona� czytelnika
i zach�ci� go do przyj�cia postawy krytycznej.
Zadanie, kt�re sobie stawiamy, stanie si� ja�niejsze, gdy zdamy zwi�le spraw�
ze sposobu badania i przedstawiania owych stuleci przez nowoczesne nauki
historyczne. Uczeni XVIII wieku stawiali pytania i udzielali odpowiedzi na temat
schy�ku staro�ytno�ci zgodnie z duchem O�wiecenia. W du�ej mierze
pochodzi�y one z samej literatury antycznej i zosta�y podchwycone ju� przez
humanist�w wieku XV i XVI. Dzieje p�nego cesarstwa rzymskiego pojmowano
jako upadek pa�stwa i zanik tradycji kulturowej. W �lad za Tacytem,
Salustiuszem i innymi przyczyny upadku dostrzegano raczej w utracie si�
politycznych i moralnych ni� w katastrofalnych skutkach najazd�w obcych
lud�w, tak zwanych barbarzy�c�w. Edward Gibbon w ukazuj�cym si� od r.
1776 obszernym dziele The History of the Decline and Fall of the Roman Empire
zapocz�tkowa� tendencj�, kt�ra jest �ywa po dzi� dzie�. W zawartych w
rozdziale 38 og�lnych rozwa�aniach o upadku cesarstwa rzymskiego na
Zachodzie por�wna� on cesarstwo z republik� i wyrazi� pogl�d, �e upadek
Rzymu rozpocz�� si� bardzo wcze�nie. Wed�ug niego imperium rzymskie
przybra�o w wyniku podboj�w - ostatecznie wskutek wojen cesarza Trafiana -
tak ogromne rozmiary, �e ca�a ta budowla zacz�a si� chwia�. Dobrobyt sprawi�,
�e Rzymianie utracili energi�. Duch podda�stwa zast�pi� mentalno�� wolnych
obywateli. Nast�pi�o og�lne os�abienie si� duchowych, szczeg�lnie od czasu
zmieszania si� Rzymian z mieszka�cami prowincji, a zw�aszcza z przyby�ymi z
zewn�trz "barbarzy�cami". Gibbon nie pozostawia w�tpliwo�ci co do tego, �e
jednym z czynnik�w rozk�adu by�a religia chrze�cija�ska. W 15 i 16 rozdziale
dzie�a
Wst�p 15
szczeg�owo przedstawi� ekspansj� nowej religii i jej zderzenie si� z pa�stwem
rzymskim. Mimo ca�ej ostro�no�ci, do kt�rej autor ucieka si� ze wzgl�du na
swoich religijnych przeciwnik�w, wida� wyra�nie, �e wed�ug niego
chrze�cija�stwo wykorzysta�o proces rozk�adu duchowego, kt�ry rozpocz�� si�
znacznie wcze�niej, i �e Ko�ci� przyw�aszczy� sobie w�adz� polityczn� kosztem
pa�stwa. Zatem historia Rzymu od II w. po Chr. a� do ostatecznego upadku
cesarstwa, spowodowanego zdobyciem Konstantynopola przez Turk�w w r.
1453, ma charakter nieustaj�cego procesu rozk�adu. Takie spojrzenie na t�
historyczn� dekadencj�, na degradacj� Rzymu i Bizancjum, uwarunkowane jest
koncepcjami o�wieceniowymi i wymaga weryfikacji. O tym, jak bardzo Gibbon
zale�ny by� od pogl�d�w swych czas�w, �wiadczy uwaga, kt�r� wyg�osi� na
kilka lat przed rewolucj� francusk� i katastrofami epoki napoleo�skiej:
"Obserwacje dotycz�ce upadku cesarstwa rzymskiego na Zachodzie t�umacz�
te� przypuszczalnie przyczyny obecnego bezpiecznego �adu."
W wieku XIX, gdy nauki historyczne prze�ywa�y wspania�y rozkwit, badano
dzieje Grek�w i Rzymian, opieraj�c si� na stale rosn�cym zasobie danych
�r�d�owych. Z pocz�tku zainteresowanie skupia�o si� na wczesnych stuleciach,
kt�re uwa�ano za apogeum Hellady i Romy. Wynikiem tych bada� by�a gloryfi-
kacja kultury Grek�w i Rzymian jako "staro�ytno�ci klasycznej" i
przeciwstawianie tej jednorodnej ca�o�ci staro�ytnemu Wschodowi oraz
europejskiemu �redniowieczu. Im wyra�niej zdawano sobie spraw� ze
sko�czonej doskona�o�ci kultury antycznej, tym bardziej pal�c� kwesti� stawa�o
si� okre�lenie czasu i przyczyn jej upadku. Czy by� to proces rozk�adu
duchowego, spowodowany przez religi� chrze�cija�sk�? A mo�e chodzi o
zniszczenie przez k~.tastrof�, kt�r� spowodowa�y inwazje germa�skie? Czy
mamy dopatrywa� si� istoty tego zjawiska w prze�omie spo�eczno-gospodar-
czym, w przej�ciu od cywilizacji miejskiej- do feudalizmu? Spo�r�d wielu
odpowiedzi na te pytania warto przytoczy� kilka szczeg�lnie charaktery-
stycznych.
Materializm historyczny, g�osz�cy, �e stosunki produkcji s� decyduj�c� si��
nap�dow� historii, interpretowa� kultur� antyczn� jako spo�ecze�stwo w�a�cicieli
niewolnik�w, skrajnie przeciwstawne feudalizmowi europejskiego �redniowiecza.
Przej�cie od jednej do drugiej formacji zosta�o w Manife�cie komunistycznym
uznane za rezultat walki klas. Jednak Marks i Engels nie mogli w swych pismach
stwierdzi�, �e w pa�stwie cesarzy rzymskich dosz�o do zaostrzenia walki
klasowej. Stwierdzaj� oni raczej, �e �wiat rzymski wszed� w �lepy zau�ek wskutek
upadku niewolnictwa oraz pogardy ludzi wolnych dla pracy fizycznej. Wyj�cie
znale�li dopiero Germanie: ich gospodarka rolna opiera�a si� na pracy zale�nych
ch�op�w. Wprawdzie historiografia materialistyczna, a zw�aszcza nauka
radziecka, stara�a si� wynajdywa� rebelie niewolnik�w w imperium rzymskim,
jednak w tej kwestii trwaj� do dzi� w�r�d historyk�w rosyjskich d�ugie spory,
cz�sto zabarwione
16 Wst�p
politycznie. Nieliczni uczeni, kt�rzy uwa�aj�, �e nie by�o wielkich powsta�
niewolnik�w, uzasadniaj� upadek systemu niewolniczego tym, �e niewolnicy i
ch�opi dzier�awi�cy ziemi� (kolonowie) sprzymierzyli si� z napieraj�cymi obcymi
ludami. Nale�y tu wspomnie� r�wnie� teori� angielskiego historyka F. W.
Walbanka, kt�ry w systemie niewolniczym widzi przyczyn� og�lnego uwi�du si�
duchowych. Wszelkimi ci�kimi pracami obarczano ludzi pozbawionych praw i
dlatego, zdaniem tego badacza, brakowa�o bod�c�w do ulepszania i u�atwiania
procesu produkcji w rolnictwie i rzemio�le. Tak oto dosz�o w okresie cesarstwa
rzymskiego do zastoju wynalazczo�ci technicznej. Nie wynaleziono ani
mechanicznego warsztatu tkackiego, ani statku parowego, ani broni palnej. Ta
stagnacja techniki mia�aby by� przyczyn� upadku kultury antycznej. Nawet je�li
nie mo�emy stwierdzi�, �e wspomniane tu teorie przynios�y rozwi�zanie
problemu, to przecie� nie ulega w�tpliwo�ci, i� postawi�y one przed nauk� nowe
zadania.
Przeciwnicy materializmu historycznego dokonali pr�by interpretacji
antropologicznej wielkiego prze�omu dziejowego. Wskazywano na regres
demograficzny, na mieszanie si� grup etnicznych, na zanik elity i w tym chciano
widzie� g��bsze przyczyny przemian. Trzeba tu wspomnie� niemieckiego
historyka O. Seecka, kt�ry w swym wielkim dziele Geschichte des Untergangs
der antiken Welt (wydawanym od r. 1895) przedstawi� czasy od Konstantyna
Wielkiego do ko�ca cesarstwa zachodniorzymskiego. Seeck, badaj�c polityk� i
kultur�, a szczeg�lnie rozw�j religii, uwa�a�, �e w polityce rzymskiej, a nawet w
og�le w historii pa�stw staro�ytnych, mo�na zauwa�y� zgubn� tendencj� d~
samozniszczenia. Opieraj�c si� na darwinowskiej teorii doboru naturalnego,
Seeck zastanawia si�, czy w �wiecie polityki staro�ytnej si�y przyw�dcze
wyodr�bni�y si� i zajmowa�y naczelne miejsce poprzez walk� i dob�r naturalny, i
stwierdza, �e - przede wszystkim w Rzymie - rzeczywisto�� przedstawia�a si�
wr�cz odwrotnie: ju� w wojnach domowych okresu republiki, a potem za
despotycznych cesarzy stale gin�li najwarto�ciowsi ludzie, ci�gle przelewano
krew najlepszych. Po d�ugich walkach wewn�trznych ostali si� ludzie o
s�u�alczym charakterze, niewolnicy z usposobienia, i ten lichy elementy
spowodowa� nast�pnie trwa�e zwyrodnienie og�u obywateli. Seeck nie ma przy
tym na my�li nap�ywu obcej rasy, orientalnej b�d� germa�skiej -uwa�a on talent
nie za cech� rasow�, ale osobow�. Dziedzicznym obci��eniem staro�ytnego
�ycia pa�stwowego jest w jego poj�ciu planowe "t�pienie najlepszych". Dawne
rody arystokratyczne, ulegaj�c samozniszczeniu, ust�pi�y miejsca ludziom ma�o
warto�ciowym, pochodz�cym z ni�szych warstw spo�ecznych albo przyby�ym z
zewn�trz. Jednostronno�� tej pr�by interpretacji jest oczywista. Nale�y jednak
stwierdzi�, �e problemy demograficzne, poruszone przez Seecka w pierwszym
tomie, do dzi� nie doczeka�y si� zadowalaj�cego opracowania.
W tym samym czasie, w kt�rym wspomniani badacze dowodzili rzekomego
istnienia przepa�ci mi�dzy �wiatem antycznym a �redniowieczem europejskim,
Wst�p 17
inni zwracali uwag� na zwi�zki polityczne, spo�eczne i kulturowe obu epok. W
przeciwie�stwie do historyk�w antycznych, kt�rzy podkre�laj� rozk�ad moralny
ludu rzymskiego, i odmiennie od humanist�w, kt�rzy uwa�ali �redniowiecze
europej skie za ciemne tysi�clecie oddzielaj�ce kultur� antyczn� od nowo�ytnej,
uczeni r�nych `narodowo�ci podkre�lali trwanie staro�ytnych instytucji i
ci�g�o�� kultury antycznej. Te �wiadectwa ci�g�o�ci historycznej by�y najpierw
badane w�a�nie tam, gdzie dosz�o do najbli�szego i naj�ci�lejszego kontaktu
mi�dzy Rzymianami a Germanami, to znaczy w Galii. Ju� w r. 1874 N. D. Fustel
de Coulanges wskaza� na zwi�zki mi�dzy instytucjami p�norzymskiego
imperium a prganizacj� pa�stwa frankijskiego. Uda�o mu si� wykaza� przetrwanie
i rozw�j zasadniczych element�w ustroju i administracji, szczeg�lnie w formach
monarchii i systemie lennym. Spostrze�e�ie, �e przybycie German�w do Galii
nie zniszczy�o kultury antycznej, zosta�o wielokrotnie potwierdzone przez
nowsze badania. A. Dopsch w swym dziele Wirtschaftliche und soziale
Grundlagen der europaischen Kulturentwicklung von Caesar bis auf Karl den
Grossen (1918) zaj�� si� ci�g�o�ci� historyczn� na ca�ym obszarze obj�tym
inwazjami germa�skimi, powo�uj�c si� nie tylko na �r�d�a literackie, ale tak�e na
materia� archeologiczny. Niekt�re tezy tej ksi��ki zosta�y p�niej sprostowane.
Przede wszystkim bardziej doceniono istotne r�nice w g�sto�ci zaludnienia i
gospodarce poszczeg�lnych teren�w oraz rol� nowego �wiata germa�skiego.
Ale pojawili si� tak�e kolejni zwolennicy pogl�du o ci�g�o�ci kultury na obszarze
zachodnich prowincji cesarstwa. Co si� bowiem tyczy cesarstwa
wschodniorzymskiego, to w�a�ciwie nigdy nie kwestionowano zwi�zk�w mi�dzy
kultur� antyczn� a bizanty�sk�. Nale�y ~rzede wszystkim pami�ta� o wa�nej
ksi��ce Ch. Dawsona The Making of Europe (1932). Praca ta ukazuje �cis�y
zwi�zek mi�dzy �wiatem antycznym a Zachodem w dziedzinie kultury i
chrze�cija�skiego �ycia religijnego. Wzmianki wymaga te� �mia�a pr�ba H.
Pirenne'a, kt�ry w swej g�o�nej ksi��ce Mahomet et Charlemagne (1937)
pr�bowa� na nowo ustali� granic� mi�dzy kultur� antyczn� a Zachodem. Cezur�
mia�aby stanowi� wcale nie inwazja German�w, ani nawet nie koniec cesarstwa
rzymskiego na Zachodzie, bo jeszcze pa�stwo Merowing�w utrzymywa�o
intensywny kontakt ze �wiatem p�norzymskim i prowadzi�o o�ywion� wymian�
z ca�ym obszarem �r�dziemnomorskim, lecz dopiero podb�j arabski, kt�ry
odci�� pa�stwo Frank�w od Morza �r�dziemnego i zwi�za� je z wn�trzem
kontynentu. Wtedy w�a�nie zerwa�a si� ci�g�o�� kulturowa.
Te i inne tezy dotycz�ce upadku �wiata antycznego albo uwydatniaj�ce ci�g�o��
rozwoju kultury b�d� nam towarzyszy�y w w�dr�wce przez okres od r. 200 do
500 po Chr. Nie mo�emy przy tym zapomina� o pracach naukowych, w kt�rych
wyja�niono wiele zagadnie� z historii p�nego cesarstwa, niezale�nie od tego,
czy problem zwi�zk�w kulturowych zosta� przy tej okazji postawiony w nowy
spos�b, czy te� nie. Chodzi na przyk�ad o prace J. B. Bury'ego, E. Steina, A.
Pigani�la, S. Mazzarino, a z p�niejszych przede wszystkim A. H. M. Jonesa.
18 Wst�p
Badaniom F. Altheima zawdzi�czamy ogromne poszerzenie horyzontu
historycznego, gdy� przy interpretacji upadku Rzymu pos�u�y� si� on tak�e
znajomo�ci� �wiata perskiego i arabskiego, zbada� na nowo histori� Hun�w, a
nawet uciek� si� do por�wna� z Chinami. Dzie�o �ycia F. Lota rzuci�o nowe
�wiat�o na wzajemne przenikanie si� �wiata rzymskiego i germa�skiego. Ile�
trzeba by wymieni� nazwisk uczonych, gdy m�wimy o pochodzeniu lud�w
germa�skich, o ich w�dr�wkach i zak�adaniu pa�stw, ilu� innych nale�a�oby
wspomnie� w zwi�zku z dziejami chrze�cija�stwa i jego spotkania z antycznym
pa�stwem rzymskim. W obr�bie nauk historycznych pojawiaj� si� coraz. to
nowe dyscypliny badawcze. Trzeba uwzgl�dni� zar�wno wyniki bada� historii
prawa rzymskiego, jak i obfite �niwo bizantynistyki, zw�aszcza �e pragniemy
zrozumie� przyczyny podzia�u �wiata antycznego na cz�� wschodni� i
zachodni�. Nale�y wreszcie wyra�nie podkre�li� rol� archeologii klasycznej i
historii sztuki. Te dyscypliny nauczy�y nas rozpoznawa� indywidualny charakter
wytwor�w artystycznych tego p�nego okresu. W dzie�ach sztuk plastycznych
p�nego cesarstwa, w budowlach i mozaikach Rzymu i Konstantynopola,
Trewiru i Rawenny wida� przemian� form wyrazu artystycznego. Zrozumieli�my,
�e by�oby fa�szem m�wienie tylko o dekadencji sztuki antycznej. Ludzie owych
czas�w, zar�wno chrze�cijanie, jak i poganie, poznali nowy obraz b�stwa i
cz�owieka i dzi�ki temu potrafili w nowy spos�b wypowiada� si� w sztuce. Pod
wp�ywem tych ustale� zacz�to o czasach, kt�rymi si� tu zajmujemy, m�wi� w
Niemczech jako 0 odr�bnym okresie "p�nego antyku".
W ten spos�b powr�cili�my do kwestii postawionej na pocz�tku. Ca�y proces
historyczny, kt�ry prowadzi� od kultury antycznej ku nowemu kszta�towi �ycia
Europy Zachodniej, nale�y przedstawi� w kilku istotnych fazach. Historyk
badaj�cy zjawiska tego rodzaju nie mo�e ich izolowa�. Przemiany kulturowe
obserwujemy tak�e w innych epokach i w innych cz�ciach �wiata. Nauki
historyczne wraz z pokrewnymi dyscyplinami, szczeg�lnie z etnologi� i
socjologi�, od dawna usi�uj� okre�li� r�nic� mi�dzy kultur� prymitywn� a
kultur� wysoko rozwini�t� oraz uwa�niej �ledzi� powstawanie, rozw�j i upadek
spo�ecze�stw cywilizowanych. Nie zdo�amy tu wymieni� dzie� z zakresu historii
powszechnej i socjologii, kt�re, pocz�wszy od xVIII w., po�o�y�y podwaliny
pod nauk� o formach kulturowych (morfologi� kultur). Przedstawimy tylko
nale��cych do naszego stulecia pionier�w tej nauki o kulturze, kt�rzy w swych
genialnych dzie�ach obja�nili w�a�nie proces przej�cia od kultury antycznej do
zachodnioeuropejskiej - Oswalda Spenglera i Arnolda J. Toynbee. Nie ulega te�
w�tpliwo�ci, �e niekt�rzy spo�r�d wymienionych wcze�niej historyk�w
pozostawali pod wp�ywem tej nowej teorii kultury, nawet je�li nie m�wi� o tym
wyra�nie, albo nawet nie s� tego �wiadomi.
Aczkolwiek Spengler i Toynbee skrajnie r�ni� si� od siebie pogl�dami i
sposobem dowodzenia, to jednak ��czy ich to, �e patrz� na ca�� ziemi� jako na
scen� dziej�w ludzkich i �e uznaj� kultury wysoko rozwini�te za najwa�niejszy
Wst�p 19
przedmiot poznania historycznego. Spengler, b�d�cy pod wp�ywem koncepcji
witalizmu filozoficznego, pojmuje kultur� jako organizm. Czym w naturze s�
organizmy ro�linne i zwierz�ce, tym w historii s� wysoko rozwini�te kultury:
odr�bnymi istotami, jedno�ciami obdarzonymi dusz�. Wszystkie wytwory tych
organizm�w tak zgadzaj� si� wewn�trznie, �e ludzie odgrywaj�cy dzi�ki swej
dzia�alno�ci jak�� rol� w historii, staj� si� przejawem, a nawet symbolem kultury,
w kt�rej �yj�. Powstawanie i przemijanie kultur przebiega tak jak rozw�j ro�lin,
wed�ug praw natury. Na wielkim obszarze �r�dziemnomorskim i na Bliskim
Wschodzie Spengler dostrzega nast�pstwo kultur: egipskiej i babilo�skiej oraz
antycznej. Do przejaw�w tej ostatniej, ukszta�towanej przede wszystkim przez
Grek�w - Spengler nazywa j� apolli�sk� - nale�y to, �e cz�owiek pojmuje
istnienie jako cia�o, �e poczucie rzeczywisto�ci zwi�zane jest z cia�em. Gdy ta
I grecko-rzymska kultura obumar�a, miejsce jej zaj�a kultura arabska, czyli
magiczna, obejmuj�ca pierwsze tysi�clecie po Chrystusie. Uczestnicy tej kultury
prze�ywaj� dramat dziej�w jako walk� mi�dzy cia�em a dusz�, mi�dzy dobrem a
z�em. Ta postawa duchowa ��czy wschodnie chrze�cija�stwo, Bizancjum i islam.
Spengler dopiero oko�o r. 1000 umieszcza narodziny kultury zachodniej, czyli
faustowskiej. To nader kr�tkie wyliczenie niekt�rych kultur z ich pe�nego
przegl�du zawartego w dziele nosz�cym tytu� Der Untergang des Abendlandes
nie pozwala ogarn�� bogactwa interpretacji historycznych, po�ytecznych dla
czytelnika, nawet je�li odrzuca on t� morfologi� opart� na zasadach
organicznych. Teoria Spenglera obfituje tak�e w ciekawe wnioski dotycz�ce
schy�ku kultury antycznej, aczkolwiek wprowadzenie mi�dzy �wiat antyczny a
Zach�d dodatkowej epoki zosta�o w przekonuj�cy spos�b odrzucone przez
nauk�.
i Sprzeciw Toynbee'ego dotyczy nie tylko owej kultury magicznej, lecz tak�e
zasadniczych pogl�d�w jego poprzednika, od kt�rego zreszt� �wiadomie wiele
zapo�yczy�. Toynbee wyst�puje przeciwko naturalizmowi w pojmowaniu kultury,
kwestionuj�cemu tw�rcze dzia�anie cz�owieka w historii i zaprzeczaj�cemu
�ywotnym zwi�zkom mi�dzy poszczeg�lnymi kulturami. Jako zawodowy
historyk potrafi on odwo�a� si� do wiedzy bardziej szczeg�owej i do obszernej
sfery empirycznej. Toynbee widzi spo�ecze�stwa cywilizowane (societies), kt�re
wyr�niamy pos�uguj�c si� metodami historycznymi, jako spo�eczne atomy �ycia
historycznego. Nie prawo natury, lecz przede wszystkim ludzkie decyzje
okre�laj� wzrost i rozw�j tych spo�ecze�stw. Cz�owiek w otaczaj�cej go
przyrodzie i �rodowisku historycznym ustawicznie napotyka wyzwania i poprzez
swoje reakcje na nie wp�ywa na strukturalny rozw�j dziej�w spo�ecze�stwa.
Przez tw�rcze zachowywanie tradycji przyczynia si� on do rozwoju cywilizacji, a
przez b��dne dzia�ania powoduje jej upadek. Kultura antyczna, czyli - jak nazywa
j� Toynbee - spo�ecze�stwo helle�skie, wyros�a z cywilizacji staro�ytnej Krety i
zosta�a stworzona przez Grek�w w ci�gu kilku stuleci. W decyduj�cym
momencie Grecy nie potrafili rozwi�za� wielkiego
20 Wst�p
problemu: stworzenia "mi�dzynarodowej" organizacji (commonwealth) miast-
pa�stw. Od tego pierwszego niepowodzenia, kt�re zdarzy�o si� jeszcze w
czasach wojny peloponeskiej, zaczyna si� upadek kultury antycznej. Wprawdzie
Rzymianie .stworzyli dla tego spo�ecze�stwa pa�stwo uniwersalne,"zgodnie z
zasad�, �e w czasie trwania ka�dej cywilizacji powstaje jakie� pa�stwo
powszechne, jednak to rzymskie pa�stw� oparte by�o na przymusie. W czasach
najwi�kszej ekspansji terytorialnej Imperium Romanom rozpocz�� si� upadek
spo�ecze�stwa z przyczyn wewn�trznych i zewn�trznych. Wewn�trz pa�stwa
mniejszo�� musia�a teraz rz�dzi� metod� przemocy i napotka�a op�r ca�ych
warstw ludno�ci, kt�re odwr�ci�y si� od pa�stwa, poszukuj�c wy�szych
warto�ci i czc�c nowych bog�w. Te zbuntowane warstwy, spo�r�d kt�rych
wymienimy tylko wsp�lnoty wyznaj�ce wschodnie kulty misteryjne, Toynbee
nazywa proletariatem wewn�trznym. W tym samym mniej wi�cej czasie zaczyna
si� agresja z zewn�trz. Ludy pograniczne, kt�re dotychczas z wdzi�czno�ci�
przyjmowa�y dary wy�szej cywilizacji, Trakowie, Scytowie, Arabowie,
Germanie, usamodzielniaj� si� i rozpoczynaj� - jako proletariat zewn�trzny -
walk� przeciwko imperium. Wsp�dzia�anie wrog�w wewn�trznych i
zewn�trznych doprowadza do upadku spo�ecze�stwa. W tej fazie schy�kowej w
obr�bie kultury antycznej powstaje religia uniwersalna - chrze�cija�stwo. Z
Ko�cio�a powszechnego, stanowi�cego swoiste stadium rozwojowe kultury,
wy�aniaj� si� wskutek tw�rczego dzia�ania ludzi, kt�rzy teraz doszli do g�osu,
nowe spo�eczno�ci. S� to: nasza chrze�cija�ska kultura zachodnia oraz kultura
chrze�cija�stwa ortodoksyjnego, bizanty�ska, z odga��zieniem w postaci dawnej
Rusi.
Nie zamierzamy ustosunkowywa� si� do ca�o�ci A Study of History. W zwi�zku
z nasz� prac� nale�y jednak powiedzie�, �e Toynbee obdarzy� nas bardzo
owocnymi my�lami, dotycz�cymi zar�wno istoty kultur w og�le, jak i
metamorfozy kultury antycznej. Je�li uznamy za zadanie historii nie opis stanu,
ale przedstawienie dynamicznego procesu, musimy przyjrze� si� temu, jak ludzie
w czasach od Septymiusza Sewera do Chlodwiga swymi decyzjami i dzia�aniami
wytyczali bieg dziej�w kultury, a zarazem mu podlegali. Musimy zbada�, jak
przeciwno�ci wewn�trzne i zewn�trzne - tw�rcze rozumienie �wiata i dynamizm
m�odych lud�w - wstrz�sn�y dawnym spo�ecze�stwem i po�o�y�y podwaliny
pod nowy porz�dek. Rzecz polega na tym, czy dostrzegamy, jak z gleby
antycznego �wiata wyrastaj� m�ode p�dy naszej zachodniej kultury.
CZʌ� PIERWSZA
KRYZYS �WIATA ANTYCZNEGO W III WIEKU
Rozdzia� pierwszy
PA�STWO, SPO�ECZE�STWO I GOSPODARKA
Analiza �wiata antycznego, jego struktury politycznej i spo�ecznej oraz
kultury duchowej w III wieku niech nam pos�u�y jako ekspozycja owego
dramatu, kt�ry przedstawia upadek Rzymu i powstanie nowej kultury.
Rol� protagonist�w w tym dramacie graj� stale cesarze. Nieub�agany los
doprowadzi� do tego, �e lud rzymski traci� w�adz� polityczn� w miar� podboju
obcych kraj�w i podporz�dkowywania ich sobie. Ju� u schy�ku republiki
zgromadzenie ludowe sta�o si� narz�dziem wielkich dzia�aczy politycznych.
Kiedy August po d�ugich wojnach domowych doprowadzi� do pokoju w Rzymie
i w imperium, uczyni� partnerem w�adzy cesarskiej nie rzymsk� spo�eczno��
obywatelsk�, lecz senat, organ polityczny nobilitas. Cz�onkami tego zgroma-
dzenia byli wysocy funkcjonariusze wywodz�cy si� spo�r�d arystokratycznych
w�a�cicieli ziemskich i zawodowo uprawiaj�cy polityk�. Zwyci�ski August odj��
senatowi pe�ni� w�adzy i podzieli� si� z nim, przynajmniej formalnie, kierowaniem
sprawami politycznymi. Cz�onkowie stanu senatorskiego obj�li najwy�sze
stanowiska w administracji prowincji i dow�dztwie armii. Zgromadzeniu
ludowemu pozostawiono bardzo nieznaczn� rol�, a wkr�tce potem w og�le
znikn�o ono ze sceny politycznej. Tylko zamo�ni obywatele, stan ekwit�w,
kt�ry zajmowa� drugie miejsce w hierarchii imperium, zostali wci�gni�ci do
s�u�by cesarskiej, z pocz�tku pojedynczo, a nast�pnie powszechnie, zapewniaj�c
obsad� �ci�le okre�lonych urz�d�w w administracji i stanowisk oficerskich. Ten
ustr�j wprowadzony przez Augusta by� kompromisem: monarchia otrzyma�a
form� w�adzy z mandatu i zachowywa�a resztki republika�skiej wolno�ci -
wydawa�o si�, �e pogodzono rz�dy autokratyczne z wolno�ci� obywateli
(principatus et libertas).
24 Kryzys �wiata antycznego w III wieku
Zadziwiaj�ce jest, �e wymy�lny system pryncypatu m�g� trwa� przez ponad 200
lat. Zreszt� ju� do�� wcze�nie ustr�j ten zacz�� si� w pewnym stopniu
przekszta�ca�. Przy ka�dej zmianie panuj�cego powstawa� problem, czy senat ma
jeszcze dosy� w�adzy i autorytetu, by powo�a� nowego w�adc�, a przynajmniej
zatwierdzi� go. Niekt�rzy cesarze prowadzili z krn�brnym senatem otwart�
wojn� i faworyzowali stan ekwit�w jako partnera w administrowaniu pa�stwem i
dowodzeniu armi�. Stan senatorski uleg� g��bokim przemianom. Niekt�re rody
arystokracji miasta Rzymu i Italii wymar�y, inne wykruszy�y si�, przeciwstawiaj�c
si� cesarzom. Na to miejsce wdar�y si� rodziny arystokratyczne z prowincji - ich
przedstawiciele osi�gn�li wysokie urz�dy i miejsca w senacie. Przede wszystkim
uda�o si� to honoratiores z miast rzymskich w Galii i Hiszpanii, ale tak�e
przedstawicielom elity miejskiej greckiego Wschodu. Tym zr�nicowanym
senatem II wieku �atwo by�o manipulowa�. Jeszcze Antoninus Pius i Marek
Aureliusz uwa�ali za wskazane respektowa� senatorskie ambicje, Kommodus
okazywa� ju� senatowi jawne lekcewa�enie. Tymczasem stale ros�a w�adza
polityczna armii. Przy zmianie w�adc�w inicjatywa nale�a�a z pocz�tku do kohort
pretoria�skich - stacjonuj�cych w Rzymie oddzia��w gwardii. P�niej silne
armie, strzeg�ce zagro�onych granic imperium, pr�bowa�y wynosi� na tron
swoich wodz�w. Wreszcie, gdy wojna wesz�a w stan permanencji, legiony mia�y
w sprawie nast�pstwa tronu wi�cej do powiedzenia ni� patres z kurii rzymskiej.
Cesarze z dynastii Sewer�w wyci�gn�li wnioski z tej nowej sytuacji. Za�o�yciel
dynastii, Septymiusz Sewer (193-211), pochodzi� ze zromanizowanej rodziny z
miasta Lepcis w Trypolitanii, jego ma��onka Julia Domna nale�a�a do
znakomitego rodu kap�a�skiego z miasta Emesa w Syrii. Z ma��e�stwa tego
zrodzili si� Karakalla i Geta, a po ich �mierci na tron cesarski wst�pili
potomkowie syryjskiej ga��zi dynastii. Jest we wsp�czesnej nauce kwesti�
sporn�, jak dalece naturalne cechy narodowo�ci, kt�re po��czy�y si� w tym
domu cesarskim, odbi�y si� na polityce owych w�adc�w. Nale�y jednak uzna� za
pewne, �e pochodzenie cesarzy z rodzin, kt�re pierwotnie by�y punickie i
syryjskie, u�atwia�o odchodzenie od starorzymskiej tradycji i otwiera�o drog� ku
monarchii absolutnej. Zreszt� nadrz�dnym celem �mia�ych reform pozostawa�o
zabezpieczenie cesarstwa na ca�ym jego obszarze, od rzymskiego vallum w
p�nocnej Anglii a� po Mezopotami�, now� prowincj� na wsch�d od g�rnego
Eufratu. Zgodnie z tym celem uznano nie senat, lecz armi� za g��wn� podpor�
cesarstwa, cho� wiele jeszcze brakowa�o do zaakceptowania przez senat
powo�ywania cesarzy przez wojsko. Przedstawiciele stanu ekwit�w otrzymali
dost�p do najwy�szych namiestnictw i dowodzenia legionami. W obr�bie
legion�w sta� si� mo�liwy awans od szeregowca do centuriona, a nast�pnie do
stanu ekwit�w. Zwi�kszono liczb� legion�w, legionistom podniesiono �o�d,
s�u�b� w obozach wynagradzano r�nymi przywilejami, tak i� w prowincjach
nadgranicznych obok ludno�ci cywilnej pojawi� si� teraz nowy, zakorzeniony w
terenie, stan
Pa�stwo, spotecze�stwo i gospodarka 2S
�o�nierski. Przekaz �r�d�owy m�wi, �e Septymiusz Sewer mia� na �o�u �mierci w
Eburacum da� swym synom rad�: "Trzymajcie si� razem, wzbogacajcie
�o�nierzy, o reszt� nie dbajcie !"
To zmilitaryzowane cesarstwo by�o jako instytucja obwarowane prawami i
u�wi�cone przez religi�. Ustawodawstwo cesarskie powstawa�o niezale�nie od
senatu. Doradztwo przy cesarzu by�o w zasadzie spraw� uczonych prawnik�w -
z tej rady pa�stwa (consilium principis) wychodzi�y dekrety cesarskie
(constitutiones). Znakomici jury�ci owych czas�w zostawali, zazwyczaj wraz z
otrzymaniem urz�du praefectus praetorio, wp�ywowymi doradcami, a nawet
zast�pcami panuj�cego. Za Septymiusza Sewera rol� t� odgrywali Plaucjan i
Papinian, potem zast�pili ich Ulpian i Paulus. Ludzie ci, kt�rzy mieli przywilej
wydawania wi���cych opinii w spornych kwestiach prawnych (ius publice
respondendi), stworzyli te� liczne teksty prawnicze. Jak widzimy z Digest�w,
naukowej cz�ci zestawionego przez cesarza Justyniana Corpus iuris, prawnicy
owych czas�w w swych miarodajnych dzie�ach nie referowali zasad prawnych,
lecz zajmowali si� poszczeg�lnymi, wybranymi z r�zmys�em przypadkami.
Poprzez dzia�anie oparte na egzemplifikacji dopasowywali nauk� prawa do zmian
zachodz�cych w instytucjach i pogl�dach. Ich dzie�em jest stworzenie
klasycznego prawa rzymskiego. W jego ramach w�adza absolutna monarch�w
znalaz�a uzasadnienie prawne, obywatelom za� jako pierwszoplanowe zadanie
wyznaczono s�u�b� pa�stwu. Wida� tu wyra�n� zmian� w stosunku do
pryncypatu Augusta. W�adca, obecnie naczelny w�dz olbrzymiej armii
podporz�dkowanej wy��cznie jemu, jedyny ustawodawca w pa�stwie, w�a�ciciel
wi�kszej cz�ci dobrej ziemi uprawnej w imperium, sta� wysoko ponad og�em
obywateli, a nawet w og�le ponad �wiatem ludzi i odbiera� formalnie cze�� jako
istota boska. Odt�d nie tylko cesarze, kt�rzy doznali po�miertnej apoteozy (divi
imperatores), zajmowali w kulcie pa�stwowym miejsce obok bog�w. Teraz
r�wnie� �yj�cym w�adcom sk�adano ofiary. Poddani nazywali cesarza "naszym
panem", "naszym bogiem", dom cesarski nazywa� si� domus divina, a wszystko,
co wi�za�o si� z cesarzem, okre�lano jako �wi�te. W tym kulcie panuj�cego i
jego domu spotka�o si� wiele z tego, co mieszka�cy Wschodu, Grecy i
Rzymianie wnie�li do czci oddawanej ludziom obdarzonym w�adz� i pot�g�
ducha: wyobra�enie o bogu-kr�lu, opromienienie bosko�ci� osobowo�ci
tw�rczej, oddanie wobec ojca ojczyzny. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e w tym
obfituj�cym w kryzysy stuleciu, w kt�rym ludzie musieli na co dzie� odczuwa�
zale�no�� od si� wy�szych, pojawi�o si� w kulcie cesarskim tak�e nieco
rzeczywistej pobo�no�ci.
W ca�ym imperium dawa�o si� odczu� oddzia�ywanie nowej monarchii.
Militaryzacja cesarstwa przynosi�a korzy�ci, a zarazem zagro�enia. W�adcy,
kt�rzy wyszli z szereg�w wojska, uwa�ali obron� pa�stwa i pokonanie
naje�d�c�w za swoje �yciowe zadanie. Jak jednak mo�na by�o zapobiec
powo�ywaniu do godno�ci cesarskiej coraz to nowych ludzi wed�ug widzimisi�
26 Kryzys �wiata antycznego w III wieku
�o�nierzy? Cz�sto dochodzi�o do tego, �e kt�ra� z armii stacjonuj�cych na
granicach przeciwstawia�a panuj�cemu cesarzowi w�asnego dow�dc�. Historia
III wieku zna bardzo wielu kr�tko panuj�cych w�adc�w, kt�rzy zwalczali si�
nawzajem. W drugiej po�owie stulecia zapanowa�a anarchia wojskowa i trzeba
by�o potem wielkich wysi�k�w, �eby przywr�ci� stabilno�� w�adzy. Jeszcze
trwalsze by�y konsekwencje zmiany statusu poddanych w duchu reform
seweria�skich. Absolutyzm wyr�wna� wiele r�nic mi�dzy krainami i warstwami
spo�ecznymi. Nie tylko odj�� on senatowi cz�� w�adzy politycznej: odt�d tak�e
Rzym jako miasto rezydencjonalne cesarzy i Italia jako kraj obywateli rzymskich
nie korzysta�y ju� z dawnego pierwsze�stwa przed prowincjami zamieszkanymi
przez nieobywateli, przez cudzoziemc�w (peregrini). R�wnie� w Rzymie,
u�wi�conym o�rodku wolno�ci obywatelskiej, cesarz zacz�� u�ywa� tytu�u
prokonsula, kt�ry wyra�a� jego najwy�sz� w�adz� wojskow�. Septymiusz Sewer
nie mia� �adnych opor�w przed sprowadzeniem na sta�e do Italii, i to w pobli�e
Rzymu, jednego z legion�w. Przedtem dostarczanie �o�nierzy i oficer�w do
oddzia��w gwardii by�o przywilejem Italii, teraz dost�p do tej formacji uzyskali
tak�e Ilirowie i mieszka�cy Wschodu.
To zr�wnanie prowincji z Itali� po�o�y�o kres polityce, kt�ra od czas�w Cezara i
Augusta uznawa�a dobrobyt poszczeg�lnych krain za nadrz�dny cel
administracji. Od samego pocz�tku dewiz� cesarzy by�o nie �upi� prowincji, w
stylu grabie�y uprawianych przez namiestnik�w republika�skich, lecz
dalekowzrocznie rozwija� si�y ekonomiczne tych kraj�w i dawa� ludziom
mo�no�� awansu do klasy obywateli. Znaleziono wiele sposob�w z�agodzenia
r�nic mi�dzy obywatelami a poddanymi (cives - peregrini). Najbardziej
przyczyni�o si� do tego zak�adanie miast. W prowincjach wschodnich Rzym
kontynuowa� sprzyjaj�c� miastom polityk� kr�l�w hellenistycznych. Na
Zachodzie Cezar i August za�o�yli wiele miast zamieszkanych przez obywateli
(coloniae). Te wsp�lnoty, cz�sto osady wys�u�onych legionist�w, sta�y si�
o�rodkami krzewienia j�zyka �aci�skiego i rzymskiego stylu �ycia w prowincjach.
W Hiszpanii znamy nast�puj�ce kolonie: Hispalis (Sewilla), Corduba (Kordoba),
Augusta Emerita (Merida) i Caesaraugusta (Saragossa), w Galii Lugdunum
(Lyon), Augusta Raurica (Augst), Aventicum (Avenches) i - wa�niejsz� potem
ni� wszystkie inne - Augusta Treverorum (Trewir). Nad Renem Ara Ubiorum
by�a z pocz�tku obozem legionowym, ale po przesuni�ciu wojsk osada ta
zyska�a rang� kolonii (Colonia Claudia Agrippinensium - Kolonia). Do tych
wczesnych kolonii nale�y prawdopodobnie tak�e Augusta Vindelicum
(Augsburg). W Brytanii powsta�y cztery kolonie tego samego typu:
Camulodunum (Colchester), Lindum (Lincoln), Glevum (Gloucester) i Eburacum
(York); w Londinium (Londyn) obok castellum powsta�o 'osiedle cywilne o
mieszanej ludno�ci. W Afryce wyr�niaj� si� Thamugadi (Timgad) i Cuicul
(D�emila). Wymienili�my tutaj tylko najwa�niejsze kolonie wojskowe.
Pa�stwo, spokecze�stwo i gospodarka 27
Ale urbanizacji s�u�yli nie tylko legioni�ci, lecz tak�e �o�nierze jednostek
pomocniczych (auacilia), pochodz�cy z lud�w podbitych i zwalniani po odbyciu
d�ugiej s�u�by, ju� jako obywatele rzymscy. R�wnie� oni powi�kszali liczb�
nowych obywateli w prowincjach i wsz�dzie, gdzie si� osiedlali, dzia�ali na rzecz
polityki cesarskiej, zmierzaj�cej do unifikacji pa�stwa. Ponadto wiele miast
prowincjonalnych uzyskiwa�o, krok za krokiem, awans w statusie prawnym.
Cz�sto droga do tego wiod�a przez nadanie im prawa laty�skiego (ius Latii),
kt�re formalnie stanowi�o stopie� do civitas Romana. Przy romanizacji warstw
wy�szych mo�na cz�sto zaobserwowa� nast�puj�c� metod�: notable miast
prowincjonalnych otrzymywali dla siebie i dla swych potomk�w obywatelstwo
rzymskie, je�li przez kilka pokole� sprawowali urz�dy miejskie i cz�onkostwo
rady i je�li zas�u�yli si� dla sprawy Rzymu. W ten spos�b coraz wi�cej
mieszka�c�w prowincji otrzymywa�o obywatelstwo rzymskie.
Obok tych planowych dzia�a� zwi�zanych z nadawaniem obywatelstwa
niepostrze�enie nast�powa� proces romanizacji prowincji poprzez szerzenie si� w
nich rzymskich poj�� prawnych i rzymskiej praktyki prawnej. Nauka o historii
prawa rzymskiego z naciskiem podkre�la ostatnio ten proces. Gdy w prawie
nowoczesnym za norm� uwa�a si� przynale�no�� do jednego okre�lonego
pa�stwa, to obywatelstwo rzymskie dopuszcza�o wsp�lnot� prawn� z obcymi
pa�stwami i miastami. Obywatele obcych miast w prowincjach mogli wi�c
otrzyma� obywatelstwo rzymskie bez utraty dotychczasowych praw. Rozumie
si�, �e miasta prowincjonalne, kt�re w�r�d swych mieszka�c�w liczy�y wielu
honoratiores wyr�nionych obywatelstwem rzymskim, przyjmowa�y do swego
lokalnego prawa (do kt�rego nie wtr�ca� si� namiestnik) coraz wi�cej rzymskich
ustaw i zwyczaj�w prawnych. Mog�o to nast�powa� tym �atwiej, �e rzymskie
s�downictwo i prawoznawstwo ju� od schy�ku republiki rozwin�o instytucje
prawa prywatnego i prawa procesowego, kt�re jednakowo obowi�zywa�y
obywateli i poddanych w sferze okre�lanej jako ius genoum (prawo narod�w).
W tym samym kierunku zmierza�o te� rozszerzanie przez cesarzy niekt�rych
ustaw, pomy�lanych pierwotnie dla Rzymu i Italii, tak�e na prowincje, na
przyk�ad ustaw dotycz�cych kurateli i traktowania niewolnik�w. Poprzez tego
rodzaju wsp�uczestnictwo obywateli i poddanych upowszechnia�o si� prawo
rzymskie, a �ycie prowincji podporz�dkowywa�o si� rzymskim ustawom i
zwyczajom.
Ten d�ugi proces romanizacji znalaz� wspania�y epilog w Constitutio Antoniniana
z r. 212, ustawie cesarza Marka Aureliusza Antonina, kt�rego nazywamy jego
�artobliwym przezwiskiem Karakana (od "caracalla", d�ugi galijski p�aszcz bez
r�kaw�w-przyp. red.). Wolno urodzeni poddani z prowincji otrzymali
obywatelstwo rzymskie. Dzia�anie tego edyktu cesarskiego jest szczeg�lnie
widoczne w Egipcie. W tym kraju, w kt�rym przechowa�y si� w piasku
pustynnym zapisane na papirusie akta administracji, pojawiaj�
28 Kryzys �wiata antycznego w III wieku
si� tubylcy nosz�cy gentilicium, imi� rodowe, cesarza - Aureliusz. Jednak�e
wida� i drug� stron� medalu: prowincje dalej maj� p�aci� trybut. Mo�liwe - a
nasze �r�d�a m�wi� to wyra�nie - �e impulsem do wydania ustawy by�y dla
Karakalu wzgl�dy fiskalne. W ka�dym razie nowo kreowani obywatele w
prowincjach mieli obok zwyk�ych trybut�w p�aci� teraz jeszcze nale�no�ci
podatkowe obci��aj�ce dawnych obywateli, szczeg�lnie za� podatek spadkowy i
od wyzwole�. Nie zmienia to jednak faktu, �e poprzez to powszechne nadanie
obywatelstwa rzymskiego ca�kowicie dope�ni�o si� rozpocz�te ju� dawno dzie�o
zr�wnania w prawach Italii i pozosta�ych prowincji. Prawo rzymskie przyj�to
teraz powszechnie. Obok niego pozostaj� w mocy liczne lokalne systemy
prawne, w znacznym stopniu dostosowane ju� do obyczaju rzymskiego; ich
zgodno�� z prawem rzymskim zosta�a teraz uznana w spos�b formalny.
Nies�uszne by�oby jednak za�o�enie, �e po owym zr�wnaniu obywateli i
poddanych nast�pi�o pe�ne ujednolicenie prowincji. W krajach zhellenizowanych
dalej istnia�a tradycja prawna ukszta�towana od stuleci. Podobnie utrzymywa� si�
na ca�ym Wschodzie j�zyk grecki - w miastach m�wiono nim wsz�dzie, nie tylko
w Grecji i Macedonii, ale r�wnie� w Azji Mniejszej i w Syrii, w Egipcie i w
Cyrenajce. Mieszka�cy miast w tych krajach pomimo wojen, epidemii i konfiskat
zachowywali greck� kultur� i wykszta�cenie. Co do tw�rczo�ci literackiej, to w
ca�ym III wieku widzimy przewag� Grek�w nad �acinnikami. Dzie�a historyczne
tego czasu napisali Grecy: Kasjusz Dion i Herodian. P�niej zobaczymy, jak
filozofia grecka zdo�a�a w tym stuleciu jeszcze raz zaw�adn�� ca�ym imperium
rzymskim. Co prawda j�zyk grecki, tak jak ca�a cywilizacja miejska, zatrzymywa�
si� na granicy, kt�r� stanowi�y kresowe prowincje wschodnie. W �rodkowej
Anatolii, w Galacji, miejski spos�b �ycia z trudem torowa� sobie drog�; j�zyk
celtycki istnia� tam co najmniej do IV wieku. W Syrii obok greckiego j�zyka
administracji zachowa�y si� miejscowe dialekty, a na obszarach przygranicznych
j�zyki aramejski i arabski zdobywa�y ci�gle nowe tereny. Ludno�� wiejska w
Egipcie zachowywa�a j�zyk odziedziczony po minionych tysi�cleciach. Je�li
jeszcze pomy�limy o wielkim znaczeniu, jakie pomimo rozpowszechnienia j�zyka
greckiego i prawa rzymskiego zdoby�y daleko poza sw� ojczyzn� kulty
orientalne, to stwierdzimy niezbicie zr�nicowanie regionalne �ycia kulturalnego
w prowincjach wschodnich.
Jedynie w prowincjach zachodnich romanizacja odnios�a zdecydowany sukces.
Tu j�zyk �aci�ski zdoby� przewag�, miejski spos�b �ycia zosta� przyj�ty przez
wszystkie warstwy, a religijne i artystyczne �rodki wyrazu, stosowane przez
mieszka�c�w prowincji, kt�rzy stali si� obywatel