9474

Szczegóły
Tytuł 9474
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9474 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9474 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9474 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Kevin J. Anderson W�adcy Mocy Akademia Jedi III ROZDZIA� 1 Pogromca S�o�c pogr��y� si� w systemie s�onecznym Caridy jak n� mordercy w sercu, kt�re nie podejrzewa niczego z�ego. Za sterami siedzia� Kyp Durron, wygl�daj�cy zbyt staro jak na swoje lata. Skulony, wpatrywa� si� ciemnymi oczyma w nowy cel. Mia� do dyspozycji ca�� moc pot�nej superbroni, a tak�e si�� tajemnych nauk, z kt�rymi zapozna� go widmowy mentor, Exar Kun. Zamierza� wyeliminowa� wszystkie si�y, kt�re mog�y zagrozi� Nowej Republice. Zaledwie przed kilkoma dniami w Mg�awicy Kocio� doprowadzi� do anihilacji dw�ch ostatnich gwiezdnych niszczycieli admira� Daali. P�niej, uciekaj�c przed fal� czo�ow� eksplozji, wystrzeli� jeden z cylindr�w rejestruj�cych o rozmiarach trumny, tak �eby ca�a galaktyka wiedzia�a, komu zawdzi�cza to zwyci�stwo. Jako nast�pny cel zamierza� obra� imperialn� akademi� wojskow� na Caridzie. Planeta, przekszta�cona w o�rodek szkoleniowy imperialnych �o�nierzy, by�a do�� du�ym �wiatem o znacznej grawitacji maj�cej zwi�kszy� si�� mi�ni przysz�ych szturmowc�w. Dziewicze, cz�sto niedost�pne tereny, doskonale nadawa�y si� na poligony. By�y tam wi�c arktyczne pustkowia i tropikalne lasy nie przeci�te �adn� �cie�k� ani szlakiem. By�y skaliste, niebotyczne g�ry, a tak�e spieczone s�o�cem pustynie pe�ne wielonogich jadowitych gad�w. Carida prawdopodobnie by�a przeciwie�stwem cichego rodzinnego �wiata Kypa, Deyer, na kt�rym spokojnie �y� z rodzicami i bratem. Wszyscy koloni�ci mieszkali w malowniczych miastach, wznie- 7 sionych na tratwach, kt�re unosi�y si� na powierzchniach jezior. Spok�j ten prysn�� jednak jak mydlana ba�ka, kiedy rodzice Kypa postanowili zaprotestowa� przeciwko zniszczeniu Alderaanu. Szturmowcy, kt�rzy przybyli na Deyer, rozprawili si� z kolonistami. Kyp i jego rodzice zostali zes�ani na Kessel i zmuszeni do niewolniczej pracy w kopalni przyprawy. Brat Kypa, Zeth, trafi� do carida�skiej imperialnej akademii, w kt�rej szkolono przysz�ych szturmowc�w. Teraz, kiedy Kyp okr��a� planet�, przekszta�con� w wojskow� baz�, czu�, �e na jego twarzy maluj� si� zawzi�to�� i up�r, jakby stoczy� z w�asnym sumieniem przera�aj�c� walk�. W k�cikach jego oczu kry�y si� mroczne cienie. Nie spodziewa� si�, �e jego brat po tylu latach wci�� �yje, ale za wszelk� cen� chcia� pozna� prawd� o jego losie. A je�eli Zeth nie �y�, Kyp dysponowa� dostateczn� moc�, �eby zniszczy� ca�y system gwiezdny Caridy. Przed tygodniem zostawi� Luk�'a Skywalkera na wierzcho�ku wielkiej �wi�tyni na Yavinie Cztery, przypuszczaj�c, �e mistrz Jedi nie �yje. Wykrad� plany dokumentacji technicznej Pogromcy S�o�c z pami�ci jego naiwnej projektantki i konstruktorki, doktor Qwi Xux, a potem doprowadzi� do wybuchu siedmiu s�o�c, by spopieli� admira� Daal� i jej dwa gwiezdne niszczyciele. W ostatniej chwili Daala stara�a si� uciec z rejonu, w kt�rym eksplodowa�y gwiazdy supernowe, ale na pr�no. Fale �wietlne by�y tak intensywne, �e ilumina-tory Pogromcy S�o�c automatycznie uleg�y zaciemnieniu w chwili, w kt�rej rozprzestrzeniaj�ca si� kula ognia dosi�ga�a �Gorgone", flagowy statek Daali. Od czasu tamtego zdumiewaj�cego zwyci�stwa op�tanie Kypa zacz�o �y� w�asnym �yciem. M�odzieniec zamierza� unicestwi� wszystkie pozosta�o�ci po Imperium... Sie� obrony Caridy dostrzeg�a Pogromc� S�o�c, kiedy zbli�a� si� do planety. Kyp postanowi� og�osi� swoje ultimatum, zanim si�y imperialne spr�buj� czego� niem�drego. Wysy�aj�c wiadomo��, zdecydowa� si� wykorzysta� jak najszersze pasmo cz�stotliwo�ci. � Wzywam akademi� woj skowana Caridzie � powiedzia�, staraj�c si� nada� g�osowi niskie brzmienie. � Tu m�wi pilot Pogromcy S�o�c. � Rozpaczliwie usi�owa� przypomnie� sobie nazwisko b�a-ze�skiego ambasadora, kt�ry niedawno wywo�a� dyplomatyczny incydent na Coruscant, kiedy chlusn�� p�ynem ze szklanki prosto w twarz Mon Mothmy. � Chc� m�wi� z... ambasadorem Furganem na temat waszej kapitulacji. 8 Widoczna w dole planeta nie odpowiedzia�a. Kyp wpatrywa� si� w komunikator, daremnie czekaj�c na g�os, kt�ry odezwa�by si� w odbiorniku. Kiedy Caridanie usi�owali pochwyci� Pogromc� S�o�c promieniem �ci�gaj�cym, na konsolecie sterowniczej statku Kypa zapali�y si� alarmowe lampki, ale m�odzieniec zacz�� porusza� d�wigniami z pr�dko�ci� wspomagan� przez zmys�y Jedi. Dokonywa� tak szybkich i nieprzewidywalnych zmian orbity, �eby promie� nie zdo�a� go przyci�gn��. � Nie przylecia�em tu po to, by si� bawi�! � Kyp zacisn�� d�o� w pi�� i uderzy� z ca�ej si�y w obudow� komunikatora. � Carida, je�eli nie odpowiecie w ci�gu najbli�szych pi�tnastu sekund, wystrzel� torped� w samo j�dro waszego s�o�ca. Przypuszczam, �e znacie mo�liwo�ci mojej broni. Czy mnie zrozumieli�cie? � Zacz�� g�o�no liczy�. � Jeden... dwa... trzy... cztery... Doliczy� do jedenastu, zanim w odbiorniku komunikatora odezwa� si� czyj� szorstki g�os. � Przybyszu, przekazujemy ci zestaw wsp�rz�dnych trajektorii l�dowania. Le� dok�adnie wyznaczon� tras�, gdy� w przeciwnym wypadku zostaniesz zestrzelony. Natychmiast po l�dowaniu poddaj si� i przeka� sw�j statek dow�dcy szturmowc�w. � Chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego, co si� zaraz stanie � odpar� Kyp, nawet nie trac�c chwili, �eby si� roze�mia�. � Chc� m�wi� z ambasadorem Furganem natychmiast, gdy� inaczej ca�y wasz system gwiezdny zamieni si� w kolejny jaskrawy punkt w galaktyce. Dokona�em eksplozji Mg�awicy Kocio� tylko po to, �eby unicestwi� par� imperialnych szturmowych niszczycieli... Czy nie wierzycie, �e r�wnie �atwo mog� zniszczy� jedn� niewielk� gwiazd�, �eby pozby� si� planety ze szturmowcami? Dawajcie Furgana, i tona wizji! Nadajnik obraz�w holoprojektora w��czy� si� i po chwili pojawi�a si� szeroka, p�aska twarz ambasadora Caridy, kt�ry niecierpliwym gestem odsun�� na bok oficera ��czno�ciowca. Kyp rozpozna� Furgana po krzaczastych brwiach i grubych, fioletowo-purpurowych wargach. � Z jakiego powodu przylecia�e� do nas, Rebeliancie? - odezwa� si� Caridanin. � Nie masz prawa stawia� nam �adnych ��da�. Kyp przewr�ci� oczami, czuj�c, �e jego cierpliwo�� mo�e w ka�dej chwili si� wyczerpa�. - Pos�uchaj mnie, Furgan - zacz��. - Chc�, �eby� mi powiedzia�, jaki los spotka� mojego brata, Zetha, kt�ry mniej wi�cej przed dziesi�ciu laty zosta� porwany na planecie Deyer, wcielony do imperialnego wojska i sprowadzony tutaj, na Carid�. Kiedy przeka�esz mi t� informacj�, porozmawiamy na temat warunk�w waszej kapitulacji. Furgan spogl�da� na niego, marszcz�c grube brwi, podobne do kolczastych krzew�w. - Imperium nie wdaje si� w negocjacje z terrorystami - odezwa� si� w ko�cu. - Je�eli o to chodzi, nie masz �adnego wyboru - o�wiadczy� Kyp. Furgan zamruga� nerwowo i po chwili postanowi� spu�ci� nieco z tonu. - Zdobycie informacji sprzed tylu lat z pewno�ci� zajmie nam troch� czasu. Pozosta� na orbicie, a my postaramy si� to sprawdzi�. - Macie na to godzin� - odpar� Kyp, a potem przerwa� po��czenie. Tymczasem ambasador Furgan, przebywaj�cy w g��wnej cytadeli imperialnej akademii wojskowej na Caridzie, spogl�da� na oficera ��czno�ciowca, mocno zaciskaj�c wargi barwy �wie�ych si�c�w. - Poruczniku Dauren, prosz� sprawdzi�, czy ch�opak m�wi prawd� - rozkaza�. - Chc� wiedzie� wszystko na temat mo�liwo�ci jego broni. Do Furgana podszed� kapitan szturmowc�w, stawiaj�c spr�yste kroki, kt�re sprawi�y, �e po plecach ambasadora przeszed� dreszcz podziwu. - Prosz� o raport - odezwa� si� ambasador do oficera. G�o�nik umieszczony w he�mie szturmowca wzmocni� s�owa kapitana. - Pu�kownik Ardax melduje, �e jego grupa szturmowa jest gotowa do odlotu na Anoth - powiedzia�. - Na pok�adzie pancernika �Vendetta" znajduje si� osiem transporter�w typu MT-AT, a poza tym jest miejsce dla oddzia�u �o�nierzy z niezb�dnym sprz�tem i uzbrojeniem. Furgan zacz�� b�bni� palcami po g�adkiej powierzchni konsolety stoj�cej obok niego. - Mo�e panu wyda� si� przesad�, �e mobilizuj� takie si�y, �eby porwa� niemowl� i obezw�adni� jedn� kobiet�, kt�ra je strze�e, ale to jest dziecko J e d i, a ja nie zamierzam lekcewa�y� �rodk�w obro- 10 ny, jakie mogli przedsi�wzi�� Rebelianci. Prosz� powiedzie� pu�kownikowi Ardaxowi, �eby on i jego ludzie byli gotowi do natychmiastowego startu. Mam co prawda niewielki problem, z kt�rym musz� si� najpierw upora�... ale zaraz potem b�dziemy mogli lecie� po malca, kt�ry kiedy� zostanie nast�pc� Imperatora, pos�usznym mi we wszystkich sprawach. Szturmowiec zasalutowa�, odwr�ci� si� spr�y�cie na obcasie wypolerowanego buta, a potem otworzy� drzwi i wyszed� z pomieszczenia. � Panie ambasadorze � odezwa� si� oficer ��czno�ciowiec, przygl�daj�c si� informacjom na monitorze. � Nasi szpiedzy donie�li kiedy�, �e Rebelianci dysponuj� skradzion� imperialn� broni� zwan� Pogromc� S�o�c, kt�ra podobno mo�e dokonywa� eksplozji gwiazd. Opr�cz tego otrzymali�my meldunek, �e przed niespe�na tygodniem w Mg�awicy Kocio� pojawi�o si� kilka tajemniczych supernowych... dok�adnie tak, jak twierdzi ten intruz. Furgan poczu� dreszcz rado�ci na my�l o tym, �e jego podejrzenia by�y s�uszne. Gdyby m�g� dosta� w swoje r�ce i Pogromc� S�o�c, i dziecko Jedi, dysponowa�by o wiele wi�ksz� w�adz� ni� wszyscy sk��ceni ze sob� lordowie w systemach gwiezdnych j�dra galaktyki! Mo�liwe, �e Carida sta�aby si� o�rodkiem odrodzonego Imperium, kt�rym on, Furgan, rz�dzi�by niepodzielnie jako regent. � Trzeba odwr�ci� uwag� pilota Pogromcy S�o�c � rozkaza�. � A kiedy b�dzie czeka� na wiadomo�� o losie brata, my opracujemy szczeg�owy plan ataku, by unieszkodliwi� i pochwyci� jego statek. Nie mo�emy dopu�ci�, �eby taka okazja przemkn�a nam ko�o nosa. Kyp wpatrywa� si� w tarcz� pok�adowego chronometru Pogromcy S�o�c i z ka�d� chwil� niecierpliwi� si� coraz bardziej. Gdyby nie nadziej a, �e dowie si� czego� o losie Zetha, wystrzeli�by j edn� z czterech pozosta�ych rezonansowych torped w samo j�dro s�o�ca Cari-dy i wycofa� si�, by spogl�da�, jak ca�y system gwiezdny zamienia si� w gwiazd� supernow�, roz�arzon� do bia�o�ci. Po chwili szum�w i zak��ce� w holoprojektorze ukaza� si� wizerunek carida�skiego oficera ��czno�ciowca. Na jego twarzy malowa�a si� powaga, niemal smutek. � Wzywam pilota Pogromcy S�o�c... Czy ty jeste� Kyp Durron, brat Zetha, kt�rego zwerbowali�my na �wiecie Deyer, zamieszka- 11 nym przez kolonist�w? � Oficer m�wi� tak, jakby sprawia�o mu to wielk� trudno��. Ka�de s�owo akcentowa� ze zbyteczn� precyzj�. � Ju� powiedzia�em wam, kim jestem � odpar� Kyp. � Czego si� dowiedzieli�cie? Wizerunek oficera ��czno�ciowca sta� si� troch� niewyra�ny. � Przykro nam, ale tw�j brat nie prze�y� wst�pnego wojskowego przeszkolenia. Nasze �wiczenia s� bardzo trudne, pomy�lane w ten spos�b, �eby zniech�ci� wszystkich opr�cz najbardziej wytrzyma�ych kandydat�w. Kyp poczu�, �e jego uszy wype�niaj� si� d�wi�kiem podobnym do huku wodospadu. Spodziewa� si� us�ysze� co� w tym rodzaju, ale potwierdzenie tych oczekiwa� nape�ni�o go rozpacz�. � Jakie... jakie by�y okoliczno�ci jego �mierci? � Sprawdzam � odezwa� si� oficer ��czno�ciowiec. Kyp z wielkim trudem postanowi� uzbroi� si� w cierpliwo��. � Podczas wyprawy w g�ry, kiedy musia� zrobi� wszystko, �eby prze�y�, on i jego koledzy zostali zasypani przez nieoczekiwan� �nie�yc�. Prawdopodobnie zamarz� na �mier�. S� podstawy, by s�dzi�, �e czyni� bohaterskie wysi�ki, chc�c ocali� �ycie chocia� niekt�rym cz�onkom grupy. Dysponuj� zbiorem danych ze wszystkimi szczeg�ami. Je�eli chcesz, mog� przekaza� je twojemu pok�adowemu komputerowi. � Chc� � odpar� Kyp, czuj�c sucho�� w gardle. � Chc� dowiedzie� si� o wszystkim. Przypomnia� sobie, jak obaj puszczali po wodzie ��deczki z trzciny i patrzyli, jak popychane wiatrem, dryfuj� w stron� pobliskich bagien. Pami�ta� tak�e wyraz twarzy Zetha, kiedy szturmowcy w�amali si� do ich domu i wyci�gn�li go na dw�r. � To potrwa d�u�sz� chwil� � oznajmi� oficer ��czno�ciowiec. Kyp spogl�da�, jak przesy�ane dane pojawiaj� si� na ekranie jego monitora. Pomy�la� o Exarze Kunie, starodawnym Lordzie Sith�w, kt�ry objawi� mu wiele prawd, jakich nie chcia� nauczy� go mistrz Skywalker. Potwierdzenie spodziewanej wiadomo�ci o �mierci Zetha przerwa�o ostatni� cienk�ni�, kt�ra utrzymywa�a na wodzy gniew Kypa. Teraz nic nie by�o w stanie go powstrzyma�. Nie oka�e zdradzieckiej Caridzie cienia �aski. Usunie w ten spos�b jeszcze jeden imperialny cier� z boku Nowej Republiki, a potem wyruszy, aby rozprawi� si� z pozosta�ymi wielkimi imperialnymi lordami, kt�rzy gromadzili si�y w okolicach j�dra galaktyki. 12 Zaczeka�, a� ostatnie dane o losach Zetha zostan� przepisane do pami�ci komputera Pogromcy S�o�c. Wiele czasu zajmie mu zapoznanie si� z nimi, wyobra�anie sobie ka�dego szczeg�u �ycia brata, d�ugich chwil, kt�re powinni byli sp�dzi� razem... Nagle spostrzeg� grup� czterdziestu my�liwc�w typu TIE. Wy�oni�y si� spoza kr�gu �wietlnego planety z cienkiej, mglistej warstwy atmosfery i zacz�y kierowa� si� w stron� jego statku. Gromada kolejnych dwudziestu ukaza�a si� spoza przeciwleg�ego horyzontu i skr�ci�a z wyra�nym zamiarem wzi�cia Pogromcy w kleszcze. A wi�c zabieg przekazania mu wszystkich danych o losach Zetha mia� na celu jedynie zyskanie na czasie, odwr�cenie uwagi od ataku, jaki zaplanowali Caridanie! Kyp nie wiedzia�, czy powinien by� rozw�cieczony, czy mo�e rozbawiony. Jego twarz przybra�a ponury wyraz, kt�ry jednak po bardzo kr�tkiej chwili znikn��. Tymczasem my�liwce typu TIE zbli�a�y si� coraz szybciej. Piloci niekt�rych maszyn posy�ali w jego stron� nitki laserowych strza��w, zapewne przypuszczaj�c, �e w ten spos�b go powstrzymaj�. Kyp czu� g�uche dudnienia trafie� w burty Pogromcy S�o�c, ale specjalny kwantowo-krystaliczny pancerz, kt�rym by�y pokryte, m�g� wytrzyma� nawet ogie� turbolaserowych dzia� gwiezdnego niszczyciela. Jeden z pilot�w uruchomi� komunikator i postanowi� porozumie� si� z Kypem. - Jeste� otoczony. Nie uda ci si� uciec. � Przykro mi � odpar� Kyp. � Nie mam na pok�adzie ani jednej bia�ej flagi. Pos�u�y� si� czujnikami, by odnale�� dow�dc� eskadry my�liwc�w typu TIE, kt�rego g�os us�ysza� w g�o�niku komunikatora. Wymierzy� w niego jeden z obronnych laser�w i wypu�ci� �wietlist� wi�zk�, kt�ra trafi�a imperialn� maszyn� w jeden z p�askich paneli z bateriami s�onecznymi. My�liwiec rozlecia� si� na kawa�ki i zamieni� w ognist�, ��topomara�czow� kul�. Pozosta�e maszyny ze wszystkich stron jednocze�nie zasypa�y Pogromc� S�o�c lawin� b�yskawic. Kyp wymierzy� lasery, celuj�c w pi�� my�liwc�w wybranych na chybi� trafi�. Uda�o mu si� zniszczy� trzy. Korzystaj�c z wyj�tkowej ruchliwo�ci, jak� dysponowa� Pogromca, wystrzeli� �wiec� w g�r�, a w tym czasie inne my�liwce typu TIE kontynuowa�y ogie� poprzez chmury dym�w i szcz�tki pozo- 13 sta�e po wybuchach zniszczonych wcze�niej maszyn. Kyp roze�mia� si� na ca�e gard�o, widz�c, jak dwaj imperialni piloci trafili si� nawzajem. Poczu�, jak narasta w nim fala gniewu, jak wzmacnia zasoby jego mocy. Pomy�la�, �e ostrzeg� Caridan bardziej ni� na to zas�ugiwali. Powiedzia�, czego od nich ��da, a tymczasem podst�pny Furgan wys�a� przeciwko niemu swoje eskadry. � To ostatni b��d, jaki kiedykolwiek pope�nili�cie � o�wiadczy�. Piloci my�liwc�w typu TIE nie przerywali ognia, cz�ciej jednak chybiali ni� trafiali. B�yskawice laserowych strza��w odbija�y si� od kwantowo-krystalicznego pancerza, nie wyrz�dzaj�c Pogromcy S�o�c najmniejszej krzywdy. Wygl�da�o na to, �e piloci nie wiedz�, jak powinni prawid�owo mierzy� i strzela�. Najprawdopodobniej sp�dzali ca�y czas, wprawiaj�c si� w strzelaniu w komorach symulacyjnych, i nigdy nie brali udzia�u w prawdziwej bitwie w przestworzach. Kyp tymczasem pos�ugiwa� si� Moc�. Trafia� kolejne maszyny, ale po chwili uzna�, �e dalsza walka jest tylko strat� czasu. Kiedy opu�ci� oko�oplanetarn� orbit� i po�o�y� statek na kurs wiod�cy ku gwie�dzie, w sam �rodek systemu, dwa najszybsze my�liwce typu TIE pu�ci�y si� w po�cig za nim. Jedyn� krzywd�, jak� imperialni piloci mogli wyrz�dzi� Pogromcy S�o�c, by�o zniszczenie jego ma�ych wie�yczek z laserami. Powiod�o si� to kiedy� si�om admira� Daali, kt�re unieruchomi�y ca�e zewn�trzne uzbrojenie ma�ego statku. Zosta�o ono p�niej naprawione przez in�ynier�w Nowej Republiki. Kolejny uszkodzony my�liwiec typu TIE przeci�� przestworza przed dziobem Pogromcy S�o�c, a potem z o�lepiaj�cym b�yskiem zako�czy� �ywot. Kyp przelecia� przez chmur� szcz�tk�w, wci�� kieruj�c si� ku s�o�cu. Pozosta�e imperialne maszyny nie przerywa�y po�cigu i wci�� strzela�y. Kyp nie zwraca� na nie uwagi. Nie m�g� przesta� my�le� o bracie. Wyobra�a� sobie, jak Zeth, uczestnicz�c w �wiczeniach wojska, do kt�rego nigdy nie zamierza� wst�powa�, zamarza pod grub� warstw� �niegu. M�odzieniec wiedzia�, �ejedynym sposobem pozbycia si� tej my�li jest oczyszczenie ca�ej planety w nieziemskim ogniu, jaki mo�e rozp�ta� tylko Pogromca. Uruchomi� systemy umo�liwiaj�ce wystrzelenie rezonansowych torped. Toroidalny transmiter, umieszczony w dolnej cz�ci kad�uba, zacz�� przekazywa� energi� plazmy do pocisku, nadaj�c mu kszta�t owalny. 14 Kiedy Kyp ostatnio odpala� torpedy, kierowa� je ku supergigan-tycznym gwiazdom w Mg�awicy. W por�wnaniu z nimi s�o�ce Ca-ridy by�o niewielk� ��t� gwiazd�, nie wyr�niaj�c� si� niczym szczeg�lnym, ale mimo to Pogromca S�o�c powinien wzbudzi� reakcj� �a�cuchow� w jej j�drze... Kyp zbli�y� si� do p�on�cej kuli ��tego ognia i dostrzeg� migotliwe wypustki, wystaj�ce ponad warstw� chromosfery gwiazdy. Na powierzchni� wydostawa�y si� b�ble gor�cych gaz�w, kt�re po chwili opada�y, by ponownie pogr��y� si� w piekielnej g��bi. Ciemne smugi, widoczne na tarczy s�o�ca, szpeci�y j� niczym nie zagojone blizny. Kyp wymierzy� w sam �rodek jednej plamy, jakby by�a centralnym punktem tarczy strzelniczej. Uzbroi� rezonansow� torped�, a potem odwr�ci� g�ow� i po�wi�ci� chwil�, aby sprawdzi�, co dzieje si� za jego plecami. �cigaj�ce go my�liwce typu TIE zawr�ci�y, nie chc�c znale�� si� tak blisko p�on�cej kuli. Spojrza� ponownie przed siebie i zobaczy� czerwone lampki alarmowe, mrugaj�ce na pulpicie konsolety, ale postanowi� je zignorowa�. Kiedy lampka kontrolna systemu celowniczego rozjarzy�a si� zielonym blaskiem, przycisn�� guzik, posy�aj�c prosto w �rodek tarczy carida�skiego s�o�ca skwiercz�c�, zielono-niebiesk� elipsoid�. Jej urz�dzenia naprowadzaj�ce powinny sprawi�, �e dotrze doj�dra i dokona w nim nieodwracalnej destabilizacji. Wyda� ciche westchnienie ulgi i usiad� wygodniej na fotelu pilota. W�a�nie podj�� decyzj�, kt�rej nie mo�na ju� zmieni�. Powinien czu� uniesienie, wiedz�c, �e ostateczne zniszczenie wojskowej akademii by�o jedynie kwesti� czasu. �wiadomo�� tanie mog�a jednak zatrze� b�lu, jaki czu� po stracie jedynego brata. W pomieszczeniach cytadeli wojskowego o�rodka szkoleniowego rozj�cza�y si� syreny alarmowe. Korytarzami o kamiennych posadzkach bieg�y grupy szturmowc�w, chc�c zaj�� miejsca w strategicznych punktach wyznaczonych podczas wielu �wicze�. �o�nierze nie wiedzieli jednak, co robi�. Na twarzy ambasadora Furgana malowa� si� do�� komiczny wyraz przera�enia. Jego wy�upiaste oczy wygl�da�y, jakby mia�y za chwil� wyj�� z orbit, a usta zamyka�y si� i otwiera�y, gdy m�czyzna usi�owa� wykrztusi� chocia� s�owo. 15 - Ale jakim cudem wszyscy nasi piloci my�liwc�w typu TIE mogli chybi�? - Oni nie chybili, ekscelencjo - odpar� porucznik Dauren. - To Pogromca S�o�c musi by� wyposa�ony w jaki� niewra�liwy pancerz, przewy�szaj�cy wszystkie, z jakimi kiedykolwiek mieli�my do czynienia. Kyp Durron dociera w�a�nie w pobli�e carida�skiego s�o�ca i chocia� wskazania naszych czujnik�w s� zniekszta�cone z powodu wy�adowa� koronowych, wygl�da na to, �e wystrzeli� ku tarczy jaki� pocisk o ogromnej energii. - Oficer ��czno�ciowiec prze�kn�� �lin�. - Przypuszczam, �e obaj dobrze wiemy, co to znaczy, ekscelencjo. - O ile to niebezpiecze�stwo jest realne - stwierdzi� Furgan. - Ekscelencjo... - Dauren walczy� z ogarniaj�cym go przera�eniem. - Musimy za�o�y�, �e jest realne. Nowa Republika nie bez powodu by�a niespokojna, kiedy dysponowa�a tak� straszliw� broni�. Gwiazdy w Mg�awicy Kocio� naprawd� eksplodowa�y. W g�o�niku interkomu rozleg� si� g�os Kypa Durrona. - Carida, ostrzega�em was, ale mimo to pr�bowali�cie mnie oszuka�. Teraz b�dziecie musieli pogodzi� si� z tym, co sami na siebie �ci�gn�li�cie. Je�eli nie pomyli�em si� w obliczeniach, j�dro waszego s�o�ca powinno sta� si� niestabilne za mniej wi�cej dwie godziny. - Zrobi� kr�tk� przerw�. - Macie tylko tyle czasu, by zarz�dzi� ewakuacj� planety. Furgan z w�ciek�o�ci� uderzy� pi�ci� w blat sto�u. - Ekscelencjo - odezwa� si� zn�w Dauren. - Co zamierza pan teraz zrobi�? Czy powinienem zaj�� si� przygotowaniami do ewakuacji? Furgan pochyli� si� nad sto�em i przycisn�� guzik, chc�c po��czy� si� z hangarami znajduj�cymi si� na ni�szych poziomach cytadeli. - Pu�kowniku Ardax, prosz� natychmiast zaokr�towa� swoich �o�nierzy. Prosz� umie�ci� ich na pok�adach pancernika �Vendet-ta". Grupa szturmowa maj�ca opanowa� Anoth wystartuje za godzin�. Mam zamiar tak�e uczestniczy� w tej wyprawie. - Rozkaz, panie ambasadorze - nadesz�a zwi�z�a odpowied� pu�kownika. Furgan zwr�ci� si� do swojego oficera ��czno�ciowca: - Czy jest pan pewien, �e jego brat nie �yje? Nie dysponujemy niczym, czego mogliby�my u�y� jako �rodka perswazji? Dauren zamruga�. 16 - Nie wiem, ekscelencjo - odpar�. - Rozkaza� pan, �eby gra� na zw�ok�, wi�c wymy�li�em ca�� histori� i wys�a�em mu fa�szywe informacje. Czy pan chce, �ebym teraz to sprawdzi�? - Oczywi�cie, �e chc�, by� to sprawdzi�! - rykn�� Furgan. - Je�eli b�dziemy mieli jego brata jako zak�adnika, mo�e uda si� nam zmusi� ch�opaka, by zneutralizowa� dzia�anie broni Pogromcy. - Zajm� si� tym natychmiast, ekscelencjo - odpar� Dauren i zacz�� przebiera� palcami po klawiaturze. Do pokoju dowodzenia wpad�o sze�ciu dow�dc�w grup szkoleniowych akademii. Zwabieni j�kiem alarmowych syren, zatrzymali si� przed Furganem i dziarsko zasalutowali. Furgan, obdarzony ni�szym wzrostem ni� jego dow�dcy, za�o�y� r�ce za plecami, wypi�� pier� i zwr�ci� si� do genera��w: - Sporz�d�cie spis wszystkich statk�w na Caridzie, nadaj�cych si� do lotu. Absolutnie �adnego nie pomi�cie. Trzeba przekaza� do pami�ci ich komputer�w kompletne dane, a potem zabra� na pok�ady tyle os�b, ile b�dzie mo�liwe. Nie s�dz�, by uda�o si� zaokr�towa� wszystkich, wi�c wybierajcie tylko najstarszych stopniem. - Czy chce pan, �eby�my opu�cili Carid� bez walki? - odezwa� si� jeden z oficer�w. - Generale, nasze s�o�ce wkr�tce zamieni si� w supernow�! -wrzasn�� w odpowiedzi Furgan. - Jak pan chce, �eby�my z tym walczyli? - Ewakuacja ma obj�� tylko najstarszych stopniem? - zapyta� nie�mia�o Dauren, unosz�c g�ow� znad konsolety. - Ekscelencjo, jestem tylko porucznikiem. Furgan rzuci� gro�ne spojrzenie na m�czyzn� pochylonego nad pulpitami kontrolnymi. - A zatem masz jeszcze jeden pow�d wi�cej, by odnale�� brata tego dzieciaka i zmusi� go, �eby powstrzyma� t� torped�! Przez iluminatory, spolaryzowane do po�owy jasno�ci, Kyp obserwowa�, jak pozosta�e my�liwce typu TIE zawracaj� i kieruj� si� ku Caridzie. U�miechn�� si� z satysfakcj�. Pomy�la�, �e przyjemnie b�dzie patrze�, jak ogarni�ci panik� Caridanie opuszczaj� planet�, staraj�c si� zabra� wszystko, co ma jak�� warto��. Przez kolejne dwadzie�cia minut przygl�da� si�, jak z hangar�w g��wnej cytadeli akademii startuj� chmary r�nych statk�w. Widzia� 2 - W�adcy mocy 17 ma�e my�liwce, du�e pasa�erskie transportowce i kosmiczne barki klasy Gwiezdny Robotnik, a nawet jeden gro�nie wygl�daj�cy szturmowy pancernik. Dziwi� si� sam sobie, �e pozwala imperialnym wojskom na zabranie tej gro�nej broni. Nie w�tpi�, �e w przysz�o�ci zostanie u�yta do walki z Now� Republik�, ale na razie cieszy� si� tym, �e ju� wkr�tce unicestwi ca�y imperialny system gwiezdny. � Nie uda si� wam wszystkim uciec � szepn�� do siebie. � Mo�liwe, �e niekt�rzy ocal� �ycie, ale nie ka�demu uda si� ta sztuka! � Rzuci� okiem na tarcz� chronometru. Teraz, kiedy we wn�trzu gwiazdy zaczyna�y pojawia� si� pierwsze pulsacje, m�g� oceni� dok�adniej, ile czasu zajmie s�o�cu osi�gni�cie stanu, w kt�rym eksploduje. Caridanie mieli ju� tylko dwadzie�cia siedem minut do chwili, w kt�rej dotrze do nich czo�o fali uderzeniowej. Strumie� odlatuj�cych maszyn os�ab� i tylko kilka starych statk�w, wyci�gni�tych zapewne ze sk�adnic z�omu, z wielkim trudem usi�owa�o pokona� si�� przyci�gania. Carida nie sprawia�a wra�enia o�rodka wyposa�onego w wiele nowoczesnych jednostek. Mo�liwe, �e wi�kszo�� najlepszych statk�w zosta�a zarekwirowana przez wielkiego admira�a Thrawna lub kt�rego� innego imperialnego lorda. Sygna� nadajnika holoprojektora zamigota� i po chwili pojawi� si� zn�w wizerunek oficera ��czno�ciowca Caridy. � Wzywam pilota Pogromcy S�o�c! Tu m�wi porucznik Dauren! Wzywam Kypa Durrona! Sprawa pilna! Mam dla ciebie nie cierpi�c� zw�oki informacj�! Kyp m�g� sobie wyobrazi�, �e kto�, kto pozosta� jeszcze na Cari-dzie, mia� dla niego piln� informacj�. Nie spieszy� si� z odpowiedzi�, pozwalaj�c, by oficer ��czno�ciowiec cierpia� katusze... � Tak, o co chodzi? � odezwa� si� po d�u�szej chwili. � Kypie Durronie, w ko�cu uda�o si� nam odnale�� twojego brata Zetha. Kyp poczu� si� tak, jakby kto� przeszy� jego serce ostrzem �wietlnego miecza. � Co takiego? Twierdzi�e�, �e nie �yje. � Sprawdzili�my jeszcze raz dok�adnie i mimo wszystko go odnale�li�my. Przebywa w tej chwili tu, w tej cytadeli, ale nie uda�o mu si� dosta� na pok�ad gwiezdnego transportowca i w zwi�zku z tym nie mo�e odlecie� z Caridy! Wezwa�em go, by stawi� si� obok nadajnika komunikatora. Powinien przyj�� za chwil�. 18 - Jak to mo�liwe? - zdziwi� si� Kyp. - Powiedzia�e� przecie�, �e zgin�� podczas �wicze�. Przes�a�e� mi nawet wszystkie informacje na ten temat! - Informacje zosta�y sfa�szowane - o�wiadczy� bez ogr�dek Dauren. Kyp zacisn�� powieki, gdy� gor�ce �zy przes�oni�y mu wzrok. Na wie�� o tym, �e Zeth nadal �yje, ogarn�a go wielka rado��. Czu� jednak gniew na samego siebie za to, �e pope�ni� najbardziej elementarny b��d -uwierzy� w to, co powiedzieli mu imperialni funkcj onariusze. Ponownie spojrza� na tarcz� chronometru. Do wybuchu pozostawa�o dwadzie�cia jeden minut. Szarpn�� d�wignie sterownicze Pogromcy S�o�c i jak laserowy b�ysk skierowa� statek z powrotem ku planecie. Nie spodziewa� si�, �e zd��y ocali� �ycie brata, ale musia� spr�bowa�. Wpatrywa� si� w tarcz� przyrz�du ukazuj�c� minuty i sekundy. Mimo i� nie odzyska� ostro�ci wzroku, czu� uk�ucie w sercu za ka�dym razem, gdy na tarczy pojawia�y si� coraz ni�sze liczby. Powr�t w okolice Caridy zaj�� mu pi�� minut. Przelecia� przez granic� dnia i nocy, obra� orbit� przebiegaj�c� nad powierzchni� na niewielkiej wysoko�ci, a p�niej zaprogramowa� wsp�rz�dne fortecy i budynk�w wchodz�cych w sk�ad imperialnej plac�wki szkoleniowej . W polu wy�wietlacza holoprojektora ponownie znalaz� si� niewielki wizerunek porucznika Daurena. Oficer ��czno�ciowiec ci�gn�� za r�k� szturmowca odzianego w bia�y pancerz. - Kypie Durronie! Czy jeszcze mnie s�yszysz? - S�ysz� - odpar� m�odzieniec. - Obni�am lot, �eby was zabra�. Oficer ��czno�ciowiec odwr�ci� si� w stron� szturmowca. - Dwadzie�cia jeden dwana�cie, natychmiast zdejmijcie he�m -rozkaza�. Z wahaniem, jakby nie robi� tego od bardzo dawna, �o�nierz �ci�gn�� nakrycie g�owy. Sta�, mrugaj�c w �wietle nie poddanym dzia�aniu filtr�w. Zapewne tylko bardzo rzadko mia� okazj� patrzenia na �wiat w�asnymi oczami. Kiedy Kyp spojrza� na holograficzny wizerunek oblicza, kt�re przypomina�o troch� twarz brata, poczu�, jak jego serce przenika fala b�lu. - Podaj swoje nazwisko - odezwa� si� Dauren. Szturmowiec zamruga�, jakby nie wiedzia�, co powiedzie�. Kyp by� ciekaw, czy �o�nierza nie poddano dzia�aniu jakich� narkotyk�w. 19 - Dwadzie�cia jeden dwana�cie - odpar�. - Nie sw�j numer s�u�bowy, swoje nazwisko! M�ody m�czyzna przez d�u�sz� chwil� nic nie m�wi�, jakby szpera� w pami�ci, szukaj�c w niej czego�, czego od bardzo dawna nie u�ywa�. Kiedy w ko�cu odnalaz� w�a�ciwe s�owo, wypowiedzia� je tak, �e zabrzmia�o jak pytanie. - Zeth? Zeth Dur... Durron? Kyp nie musia� s�ucha�, jak szturmowiec wymawia to nazwisko. Pami�ta� opalonego, szczup�ego ch�opaka, z kt�rym kiedy� p�ywa� na Deyer i ma�� r�czn� sieci� �owi� ryby. - Zeth - szepn��. - Nadlatuj�. Oficer ��czno�ciowiec zacz�� wymachiwa� r�kami. - Nie uda ci si� wyl�dowa� w ci�gu czasu, jaki pozosta�- o�wiadczy�. - Musisz powstrzyma� t� katastrof�. Musisz zapobiec powstaniu reakcji �a�cuchowej w j�drze s�o�ca. To nasza jedyna nadzieja. - Nie mog� jej powstrzyma� - odpar� Kyp. - Nikt i nic nie mo�e jej powstrzyma�. - Je�eli tego nie zrobisz, wszyscy zginiemy! - zawo�a� przera�ony Dauren. - A zatem zginiecie - odpar� Kyp. - Wszyscy na to zas�u�yli�cie. Z wyj�tkiem Zetha. Lec� po niego. Jak b�yskawica przeci�� warstwy atmosfery planety. Rozgrzane powietrze perli�o si� po bokach superbroni, a czo�o fali udarowej pi�trzy�o si� przed jej dziobem jak tarcza. Za ruf� grzmia� huk powsta�y wskutek przekroczenia bariery d�wi�ku. Powierzchnia planety zbli�a�a si� z pr�dko�ci� przyprawiaj�c� o md�o�ci. Kyp szybowa� nad sp�kanym pustkowiem pooranym wybuchami pocisk�w, pe�nym niedost�pnych czerwonych ska� i stromych w�woz�w. Na pustyni zobaczy� geometryczne kszta�ty b�d�ce drogami, pieczo�owicie zaplanowanymi i zbudowanymi przez oddzia� imperialnych in�ynier�w. Pogromca S�o�c przelecia� jak meteor nad grup� bunkr�w i barak�w o metalowych �cianach. Tu i �wdzie Kyp widzia� pojedyncze grupki szturmowc�w, odbywaj�cych �wiczenia albo maszeruj�cych w zwartym szyku, nie�wiadomych, �e nied�ugo ich s�o�ce eksploduje. Chronometr pokazywa�, �e do chwili wybuchu pozosta�o zaledwie siedem minut. Kyp przywo�a� ekran celowniczy i namierzy� g��wn� cytadel�. P�d powietrza szarpn�� jego statkiem, zako�ysa� nim w locie, ale m�odzie- 20 nie� si� tym nie przejmowa�. Na powierzchni molekularnego pancerza migota�y p�omyki gaz�w wchodz�cych w sk�ad atmosfery. � Podaj mi swoje dok�adne wsp�rz�dne � za��da� Kyp. Oficer ��czno�ciowiec zacz�� szlocha�. � Wiem, �e przebywacie w budynku g��wnej cytadeli! � krzykn�� Kyp. � W kt�rym miejscu? � Na jednym z najwy�szych poziom�w po�udniowej wie�y � odpar� zwi�le Zeth, po wojskowemu, jak dobrze wyszkolony szturmowiec. Kyp dostrzeg� poszarpane blanki budynk�w wojskowej akademii, wyrastaj�ce po�rodku p�askowy�u, na kt�rym roi�o si�jak w ulu. Monitory Pogromcy S�o�c ukaza�y powi�kszony obraz cytadeli, a potem skupi�y si� na po�udniowej wie�y, o kt�rej wspomina� Zeth. Do wybuchu pozostawa�o ju� tylko pi�� minut. � Zeth, przygotuj si�, nadlatuj�. � Ale zabierzesz i mnie! � odezwa� si� Dauren. Kyp poczu� w sercu uk�ucie. Zamierza� pozostawi� na �asce losu oficera ��czno�ciowca, kt�ry powiedzia� mu nieprawd�, doprowadzi� do rozpaczy i zmusi� do podj�cia decyzji o zniszczeniu Caridy. Chcia�, �eby porucznik zgin�� w wybuchu s�onecznego ognia, spopielaj�cego wszystkich i wszystko, ale m�czyzna m�g� mu si� przyda�, przynajmniej na razie. � Znajd�cie jaki� taras albo balkon � poleci�. � Pojawi� si� tam mniej wi�cej za minut�. Na dach nie zd��ycie, wi�c b�d� musia� go odstrzeli�. Dauren kiwn�� g�ow�. Zeth otrz�sn�� si� w ko�cu z ot�pienia i zapyta�: � Kyp? M�j brat? Kypie, czy to ty? Pogromca S�o�c przelecia� nad minaretami i wie�ami carida�skiej cytadeli, ostrymi jak ig�y. Ca�� fortec� otacza�y mury niesamowitej grubo�ci. Po wewn�trznym dziedzi�cu biega�o kilkuset ni�szych stopniem uchod�c�w, staraj�c si� dosta� na pok�ady niewielkich atmosferycznych �migaczy i patrolowc�w. Niekt�re startowa�y, unosz�c si� w powietrze, chocia�, nie maj�c generator�w nap�du nadprze-strzennego, nie by�y w stanie umkn�� przed ognistym piek�em wybuchu supernowej. Kyp gwa�townie zmniejszy� pr�dko�� lotu, a� w ko�cu znieruchomia� nad fortec�. Nagle Pogromca S�o�c zako�ysa� si� z boku na bok, kiedy automatycznie kierowane lasery rozmieszczone wok� akademii wymierzy�y do niego i strzeli�y. 21 - Wy��czcie swoje obronne dzia�a! - wrzasn�� Kyp do oficera ��czno�ciowca. Po�wi�ci� cenn� chwil�, by wycelowa�, i ogniem obronnych laser�w odpowiedzia� dzia�om cytadeli, zasypuj�cym go b�yskawicami. Dwie wie�yczki wybuch�y, zamieniaj�c si� w stosy dymi�cych szcz�tk�w, ale nieco wi�ksze laserowe dzia�o, ukryte w trzeciej, po raz kolejny trafi�o w pancerz Pogromcy. Wymkn�wszy si� na chwil� spod kontroli, superbro� zacz�a kozio�kowa�, a� uderzy�a o mur jednej z wysokich wie�yczek. Kyp zdo�a� jednak odzyska� panowanie nad sterami i uni�s� sw�j ma�y statek na nieco wi�ksz� wysoko��. Nie by�o czasu, by nadal odpowiada� ogniem. Nie by�o czasu na nic poza dostaniem si� do pomieszcze� wie�y. Kyp rzuci� okiem na tarcz� chronometru i stwierdzi�, �e zosta�y ju� tylko trzy minuty! - Kryjcie si�! - krzykn��. - Za chwil� odstrzel� dach cytadeli! -Wymierzy� jeden z laser�w i przycisn�� guzik, ale na ekranie celowniczym pojawi� si� napis: AWARIA. Wie�yczka lasera musia�a ulec uszkodzeniu podczas zderzenia z murami wie�y. Kyp zakl�� i obr�ci� statek wok� pionowej osi, tak by m�c wymierzy� w dach z innego lasera. Pos�a� kr�tk� seri�, kontroluj�c ilo�� emitowanej energii, a potem przygl�da� si�, jak p�on�ce szcz�tki dachu wpadaj� do wn�trza wie�y. W powietrze poszybowa�y kawa�ki syntetycznych ska� i poszarpanych metalowych d�wigar�w. Kyp pstrykn�� prze��cznikiem, uruchamiaj�c generator promienia �ci�gaj�cego. Chcia� pochwyci� lataj�ce szcz�tki, zanim spadn� na ni�sze poziomy cytadeli. Zawisn�� Pogromc� S�o�c nad dymi�cym kraterem, kt�ry jeszcze przed chwil� by� dachem budowli. Skierowa� czujniki skaner�w pionowo w d� i ujrza� dw�jk� m�czyzn. Wygrzebywali si� spod biurek, gdzie si� ukryli. Gdyby obni�y� wysoko�� lotu, obaj mogliby si� wspi�� po drabince wiod�cej do w�azu, a stamt�d przedosta� si� do opancerzonego wn�trza Pogromcy. Kyp ju� wcze�niej wprowadzi� do pami�ci komputera parametry trasy, kt�ra umo�liwi�aby ucieczk�. Obni�aj�c wysoko�� lotu, Kyp dostrzeg�, �e porucznik Dauren wsta�, uj�� od�amany kawa�ek plastali i z ca�ej si�y uderzy� nim Ze-tha w ty� g�owy. Brat Kypa upad� na kolana, ale potrz�sn�� g�ow� i w odruchu samoobrony wyci�gn�� blaster. Oficer ��czno�ciowiec podbieg�, by pochwyci� koniec drabinki Pogromcy S�o�c, ale Kyp, 22 rozw�cieczony widokiem tego, co si� sta�o, szarpn�� d�wigni� i uni�s� statek tak, by m�czyzna nie m�g� z�apa� najni�szego szczebla. Podskakuj�c i wymachuj�c r�kami, oficer ��czno�ciowiec usi�owa� dosi�gn�� ko�ca drabinki, ale chybi� i zamiast szczebla dotkn�� kad�uba statku; oparzony wrzasn�� z b�lu, gdy� molekularny pancerz wci�� jeszcze by� rozgrzany od tarcia o cz�steczki atmosfery. Opad� na pod�og� i odwr�ci� si� w sam� por�, by zobaczy�, jak Zeth kieruje ku niemu luf� blastera. Pami�taj�c lata szkolenia, kt�re przeszed� jako szturmowiec, brat Kypa precyzyjnie wymierzy� i przycisn�� spust karabinu. Oficer ��czno�ciowiec, odrzucony si�� strza�u, przelecia� pod przeciwleg�� �cian� pomieszczenia. W jego torsie zia�a czarna, dymi�ca dziura. Opad� na pod�og� i znieruchomia� po�r�d le��cych tam szcz�tk�w. Jedna minuta. Kyp powr�ci� Pogromc� S�o�c na poprzedni� wysoko�� i opu�ci� drabink�, ale Zeth opad� na kolana. Z ci�kiej rany w tylnej cz�ci jego g�owy ciek�a krew, plami�c bia�y pancerz. Nie mia� si�, �eby wsta� i uchwyci� si� szczebla drabinki. Cios zadany przez oficera ��czno�ciowca okaza� si� zbyt silny. Dzia�aj�c w po�piechu, Kyp wymierzy� promie� �ci�gaj�cy w nieruchome cia�o brata, oderwa� je od pod�ogi i zacz�� przyci�ga� ku Pogromcy. Nie m�g� zrobi� nic wi�cej. Zablokowa� d�wignie sterownicze, a potem rzuci� si� do w�azu. Musia� otworzy� klap� i zej�� po drabince, a potem wci�gn�� cia�o brata do wn�trza statku. Si�gn�� do d�wigni otwieraj�cej w�az Pogromcy... I w�wczas s�o�ce Caridy eksplodowa�o. Fala �wietlna przemkn�a przez atmosfer�, nios�c ze sob� piek�o s�onecznego �aru. Ca�a cytadela przemieni�a si� w morze p�omieni. Pogromca S�o�c zacz�� kozio�owa�, a Kyp, odrzucony pod przeciwn� �cian� sterowni, znieruchomia�, przyci�ni�ty twarz� do szyby jednego z iluminator�w. Zobaczy�, jak pod wp�ywem s�onecznego piek�a, jakie rozszala�o si� na Caridzie, cia�o Zetha rozsypuje si� w popi�, po kt�rym nie zostaje wkr�tce najmniejszego �ladu. Kyp z wysi�kiem wci�gn�� si� na fotel pilota. Niemal pora�ony prze�ytym wstrz�sem, pos�u�y� si� technik� Jedi, �eby zmusi� si� do w��czenia silnik�w nap�du pod�wietlnego. Pierwsza fala, wys�ana przez wybuchaj�c� supernow�, zawiera�a szybkie, obdarzone du�� energi� cz�stki, wystrzelone w przestworza dzi�ki eksplozji gwiazdy. Kyp wiedzia�, �e mniej wi�cej po minucie pojawi si� znacznie gro�niejsze promieniowanie. 23 Po chwili drugi huragan energii uderzy� w Carid�, kt�ra rozpad�a si� na kawa�ki. Pogromca S�o�c przyspieszy� tak bardzo, �e zosta�y przekroczone niemal wszystkie czerwone kreski na tarczach wska�nik�w, a potem po�o�y� si� na kurs ucieczki, zaprogramowany wcze�niej przez Kypa. M�odzieniec czu�, �e ogromna si�a rozci�ga jego twarz w dziwnym grymasie. Z wysi�kiem zamkn�� powieki i pozwoli�, by przyspieszenie zakrzywia�o tory �ez, jakie zacz�y p�yn�� z jego oczu. Pogromca S�o�c wystrzeli� z g�rnych warstw atmosfery i po chwili dokona� skoku w nadprzestrze�. Gdy ogniki gwiazd w iluminato-rach zamienia�y si� w drugie linie, a p�omienie supernowej wyci�ga�y po raz ostatni ogniste szpony, Kyp wyda� zduszony j�k rozpaczy na my�l o tym, co w�a�nie uczyni�. Jego j�k znikn�� jednak razem z nim w nadprzestrzeni. ROZDZIA� 2 Leia Organa Solo wyl�dowa�a na powierzchni czwartego ksi�yca planety Yavin. Pochyli�a g�ow�, przesz�a przez w�az �Tysi�cletniego Soko�a", a potem zacz�a i�� po opuszczonej rampie. Spojrza�a w kierunku wielkiej �wi�tyni Massass�w pi�trz�cej si� obok statku. Poranek na ksi�ycu poro�ni�tym d�ungl� by� do�� ch�odny. Nad ziemi� unosi�y si� opary, wisia�y nisko nad koronami drzew i ociera�y si� o wierzcho�ki kamiennych ziggurat�w niczym bia�y ca�un. Pogrzebowy ca�un � pomy�la�a Leia. � Dla Luke'a. Min�� tydzie� od chwili, kiedy uczniowie akademii Jedi znale�li nieruchome cia�o Luke'a Skywalkera na wierzcho�ku wielkiej �wi�tyni. Wnie�li swojego mistrza do �rodka i zatroszczyli si� o niego, jak najlepiej umieli, ale nie wiedzieli, co robi�. Najlepsi lekarze Nowej Republiki nie stwierdzili, �eby Luk� odni�s� jak�kolwiek kontuzj� albo ran�. Wszyscy byli zgodni co do tego, �e �yje, ale jego cia�o ogarn�� ca�kowity zast�j. Badania czy testy, jakie wielokrotnie przeprowadzali, nie przynosi�y rezultat�w. Leia nie mia�a wielkiej nadziei, �e cokolwiek zdzia�a, ale chcia�a przynajmniej by� razem z bratem. Bli�ni�ta, g�o�no ha�asuj�c, stan�y na g�rze rampy �Soko�a". I Ja-cen, i Jaina starali si� nawzajem przekona�, kt�re z nich podczas schodzenia narobi ma�ymi bucikami wi�cej ha�asu. Po chwili Han pojawi� si� mi�dzy dzie�mi i uj�� je za r�ce. - B�d�cie cicho, oboje - powiedzia�. � Czy teraz zobaczymy wujka Luke'a? � zapyta�a Jaina. 25 - Tak - odpar� Han. - Ale wujek jest chory. Nie b�dzie m�g� wam nic powiedzie�. - Nie �yje? - zainteresowa� si� Jacen. - Sk�d�e znowu! - wtr�ci�a si� Leia. - Chod�cie. Wejdziemy do tej �wi�tyni. Przepychaj�c si�, bli�ni�ta zbieg�y po rampie. Kiedy Leia kroczy�a �cie�k� ku �wi�tyni, d�wi�ki dobiegaj�ce od strony d�ungli wzbudzi�y w niej wiele �wie�ych, mi�ych wspomnie�. R�wnie� dolatuj�ce stamt�d wonie kory powalonych drzew, gnij�cych li�ci i kwitn�cych kwiat�w tworzy�y bardzo siln� mieszank�. To w�a�nie Leia zaproponowa�a, �eby akademi� Luke'a, w kt�rej kszta�ciliby si� przyszli rycerze Jedi, usytuowa� w opuszczonych ruinach na Yavinie Cztery. Od tamtego czasu nie znalaz�a jednak ani chwili, �eby j� odwiedzi�. Teraz przylecia�a, �eby zobaczy� cia�o brata, wystawione na widok publiczny. - Wcale mnie ta wizyta nie cieszy - mrukn�� Han. - Wcale a wcale. Leia wyci�gn�a r�k�, �eby u�cisn�� d�o� m�a, a on przytrzyma� jej palce d�u�ej i silniej ni� si� spodziewa�a. Z mrok�w wielkiej �wi�tyni wy�oni�a si� grupa ludzi odzianych w p�aszcze z kapturami. Leia szybko policzy�a, �e by�o ich dwana�cioro. Rozpozna�a id�c� na czele kalamaria�sk� istot� p�ci �e�skiej, Cilghal, kt�rej twarz mia�a barw� rdzawopomara�czow�. Leia sama stwierdzi�a, �e Kalamarianka, przypominaj�ca troch� ryb�, dysponuje potencja�em Jedi, i nam�wi�a j�, aby do��czy�a do grona uczni�w w akademii Luke'a. W strasznych dniach, jakie nasta�y po upadku ich mistrza, Cilghal potwierdzi�a ambasadorski kunszt, dzi�ki kt�remu uda�o si� jej utrzyma� ca�� grup� razem. Leia rozpozna�a r�wnie� innych kandydat�w na rycerzy Jedi, krocz�cych z godno�ci� po trawie pokrytej porann� ros�. Za Cilghal szed� Streen, starszawy m�czyzna, kt�rego rozwichrzone w�osy zosta�y wci�ni�te byle jak pod kaptur p�aszcza Jedi. Streen by� kiedy� poszukiwaczem cennych gaz�w na Bespinie, pustelnikiem, kt�ry uciek� od �ycia w cywilizowanym �wiecie, by nie musie� s�ysze� g�os�w innych ludzi w swojej g�owie. Leia zobaczy�a tak�e jedn� z czarodziejek z Dathomiry, smuk�� Kiran� Ti, kt�r� pozna�a, kiedy Han stara� si� ojej r�k�. Kirana Ti przyspieszy�a, a potem obdarzy�a bli�ni�ta promiennym u�miechem. Sama mia�a c�reczk� mniej wi�cej o rok starsz� od bli�ni�t Leii. Dzieckiem czarodziejki opiekowa�y si� teraz inne kobiety przebywaj�ce na jej rodzinnej planecie. 26 Leia rozpozna�a tak�e Tionn� po d�ugich srebrzystych w�osach sp�ywaj�cych z ty�u jej p�aszcza. Kobieta studiowa�a histori� rycerzy Jedi i bardzo pragn�a sta� si� kiedy� jedn� z ich grona. Za Tionn� kroczy� do�wiadczony przez �ycie Kam Solusar. Kam by� kiedy� upad�ym Jedi, ale Luk� nam�wi� go do przej�cia na jasn� stron� Mocy. Obok niego Leia zobaczy�a Dorska Osiemdziesi�tego Pierwszego, inteligentn� istot� o op�ywowych kszta�tach i g�adkiej sk�rze. Dorsk by� przedstawicielem osiemdziesi�tego pierwszego pokolenia pewnej rodziny, w kt�rej wszystkie istoty by�y dok�adnymi kopiami poprzedniego pokolenia. Czyniono tak, poniewa� spo�eczno��, do kt�rej si� zalicza�, uwierzy�a, �e jej cywilizacja osi�gn�a stan najlepszy z mo�liwych. Leia nie rozpozna�a pozosta�ych kandydat�w na rycerzy Jedi, ale wiedzia�a, �e Luk� po�wi�ci� mn�stwo czasu, aby ich znale��. Jego wezwanie wci�� jeszcze rozbrzmiewa�o po ca�ej galaktyce. Zach�ca�o tych, kt�rzy mieli potencja� Jedi, by zostali nowymi rycerzami. Mimo i� w�a�nie w tej chwili ich nauczyciel le�a� bez ruchu, ogarni�ty dziwn� �pi�czk�. Cilghal unios�a r�k� podobn� do p�etwy. � Cieszymy si�, �e mog�a� przylecie� do nas, Leio � powiedzia�a. � Pani ambasador Cilghal � odezwa�a si� Leia. � M�j brat... Czy w stanie jego zdrowia nast�pi�a jaka� zmiana? Uczniowie Jedi zawr�cili i ponuro skierowali si� z powrotem ku mrocznemu otworowi wielkiej �wi�tyni. Leia dosz�a do wniosku, �e w�a�ciwie zna odpowied� na swoje pytanie. � Nie. � Cilghal pokr�ci�a kanciast� g�ow�. � Ale mo�e twoja obecno�� sprawi co�, czego my nie mogli�my. Bli�ni�ta, wyczuwaj�c nastr�j powagi, powstrzyma�y si� od chichotania i biegania po wilgotnych pomieszczeniach, wzniesionych z ociosanych kamieni. Kiedy wszyscy dotarli do ponurego hangaru znajduj�cego si� na najni�szym poziomie, kalamaria�ska pani ambasador poprowadzi�a Lei�, Hana i bli�ni�ta do turbowindy. � Idziemy, Jacenie i Jaino � odezwa� si� Han, ponownie ujmuj�c dzieci za r�czki. � Mo�e wy b�dziecie mogli pom�c wyzdrowie� wujkowi Luk�'owi. � A co mo�emy dla niego zrobi�? � zapyta�a Jaina, kieruj�c na ojca ciemne oczy, szeroko otwarte i pe�ne nadziei. � Jeszcze tego nie wiem, kochanie � odrzek� Han. � Daj mi zna�, je�eli przyjdzie ci do g��wki jaki� pomys�. 27 Drzwi klatki turbowindy si� zasun�y i kabina pomkn�a ku g�rnym pi�trom �wi�tyni. Bli�ni�ta, ogarni�te nag�ym niepokojem, przytuli�y si� do siebie. Jeszcze nie pozby�y si� strachu przed turbowind� po ostatnim razie, kiedy z niej korzysta�y. Zjecha�y w�wczas na najni�szy poziom Imperia� City, pe�en cuchn�cych, gnij�cych szcz�tk�w i odpadk�w. Tym razem jednak jazda turbowind� trwa�a tylko kr�tk� chwil�, po czym wszyscy znale�li si� w okaza�ej komnacie audiencyjnej wielkiej �wi�tyni. Przez �wietliki wpada�y smugi s�onecznego blasku, o�wietlaj�c szerok� promenad� wykonan� z wypolerowanych kamieni i wiod�c� w stron� czego� na kszta�t sceny czy podwy�szenia. Leia przypomnia�a sobie, jak przed laty sta�a na tym samym podwy�szeniu. Po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy �mierci dekorowa�a medalami Hana, Chewbacc� i innych bohater�w bitwy o Yavin. Teraz czu�a, �e oddycha z wielkim trudem. Han, stoj�cy u jej boku, nagle j�kn��, wyda� gard�owy, niski d�wi�k, jakiego jeszcze nigdy nie s�ysza�a. Na marach w przeciwleg�ym kra�cu komnaty audiencyjnej le�a� Luk�. Jego nieruchome cia�o, spoczywaj�ce w wielkiej sali, pustej i rozbrzmiewaj�cej echem ich krok�w, wygl�da�o jak przygotowane do pogrzebu. Leia czu�a, �e jej serce wali z przera�enia jak m�otem. Bardzo chcia�a zawr�ci�, by nie musie� patrze� na cia�o brata, ale co� sprawi�o, �e ruszy�a w jego stron�. Sz�a szybko, a potem zacz�a nawet biec. Han pod��a� jej �ladami, nios�c bli�ni�ta, przytrzymuj�c ka�de jedn� r�k�. Si�� powstrzymywa� �zy, jakie nap�ywa�y do jego zaczerwienionych oczu. Leia tak�e czu�a wilgo� na policzkach. Luk� spoczywa� nieruchomo, odziany w p�aszcz Jedi. Jego w�osy zosta�y uczesane, a r�ce z�o�one na piersi. Jego sk�ra by�a szara i przypomina�a plastik. � Och, Luk� � szepn�a Leia. � Jaka szkoda, �e nie mo�emy go po prostu odmrozi� � odezwa� si� Han. � Dok�adnie tak samo, jak kiedy� odmrozili�cie mnie w pa�acu Hutta Jabby. Leia wyci�gn�a r�k� i dotkn�a cia�a brata. Korzystaj�c z w�asnych zdolno�ci Jedi, stara�a si� si�gn�� my�lami g��biej, chc�c dotrze� do jego ducha, ale wyczuwa�a jedynie zimn� nico��, pustk�, jakby sam Luk� zosta� zabrany gdzie� daleko. Nie by� martwy. Leia zawsze my�la�a, �e w jaki� spos�b b�dzie wiedzia�a o �mierci brata. � Czy on �pi? - zapyta� Jacen. 28 - Tak... W pewnym sensie - odrzek�a, nie wiedz�c, co innego odpowiedzie�. - A kiedy si� obudzi? - zainteresowa�a si� Jaina. - Nie wiemy - odpowiedzia�a Leia. - Nie potrafimy go obudzi�. - Mo�e powinnam go poca�owa�. Jaina wspi�a si� i wycisn�a poca�unek na nieruchomych wargach wuja. Na kr�tk�, absurdalnie kr�tk� chwil� Leia wstrzyma�a oddech, spodziewaj�c si�, �e czar jej dziecka mo�e zdzia�a� cud. Luk� jednak nawet si� nie poruszy�. - Jest zimny - mrukn�a Jaina. Ramiona ma�ej dziewczynki obwis�y z rozczarowania, kiedy ujrza�a, �e wuj si� nie obudzi�. Han obj�� �on� w pasie tak mocno, �e poczu�a b�l, ale Leia nie chcia�a, �eby j� pu�ci�. - Le�y tak bez �adnej zmiany od wielu dni - odezwa�a si� stoj�ca za nimi Cilghal. - Po�o�yli�my przy nim jego �wietlny miecz. Znale�li�my go obok cia�a na wierzcho�ku �wi�tyni. Cilghal zawaha�a si�, a p�niej podesz�a troch� bli�ej i spojrza�a na Luke'a. - Mistrz Skywalker powiedzia� mi, �e mam wrodzony talent do leczenia Moc�. Zacz�� nawet pokazywa� mi �wiczenia, �ebym mog�a te zdolno�ci rozwija�, ale pr�bowa�am ju� wszystkiego, co umiem. On nie jest chory. Pod wzgl�dem fizycznym nic mu nie dolega. Wygl�da, jakby tylko w jakiej� chwili zamarz�. Zapewne jego dusza opu�ci�a cia�o, kt�re teraz czeka, by do niego wr�ci�a. - Albo czeka na nas, �eby�my znale�li jaki� spos�b, aby mog�a powr�ci� - stwierdzi�a Leia. - Nie wiem, jak mamy to zrobi� - odpar�a Cilghal, a w jej matowym g�osie zabrzmia� smutek. - Nikt spo�r�d jego uczni�w tego nie wie. Jeszcze nie. Ale mo�liwe, �e dowiemy si� tego, kiedy po��czymy nasze si�y. - Czy masz jakiekolwiek podejrzenia, co naprawd� si� wydarzy�o? - zapyta�a Leia. - Czy znalaz�a� jakie� �lady? - Wyczu�a nag�� fal� emocji promieniuj�cych od strony Hana. Cilghal skierowa�a wielkie kalamaria�skie oczy w inn� stron�, ale Han odpowiedzia� z przera�aj�c� pewno�ci� siebie: - To by� Kyp. To jego sprawka. - Co takiego? - obruszy�a si� Leia, odwracaj�c si� i spogl�daj�c na m�a. Han odezwa� si� po raz drugi, chocia� znalezienie w�a�ciwych s��w sprawia�o mu du�� trudno��. 29 - Ostatni raz, kiedy widzia�em Luke'a, powiedzia� mi, �e boi si� o Kypa. - Z wysi�kiem prze�kn�� �lin�. - Powiedzia�, �e Kyp zacz�� igra� z si�ami ciemnej strony. Ten dzieciak porwa� p�niej statek Mary Jad� i odlecia� nim, nie wiadomo dok�d. Przypuszczam, �e Kyp wr�ci� tylko po to, �eby wyzwa� Luke'a na pojedynek. - Ale dlaczego? - zdziwi�a si� Leia. - W jakim celu? Cilghal kiwn�a g�ow�, kt�ra sprawia�a wra�enie zbyt ci�kiej. - Rzeczywi�cie, odnale�li�my porwany statek na l�dowisku przed �wi�tyni�- przyzna�a. - Wci�� tam stoi, wi�c nie wiemy, jakim cudem Kyp zn�w odlecia�... chyba �e zaszy� si� gdzie� w d�ungli. - Czy to mo�liwe? - zainteresowa�a si� Leia. Cilghal pokr�ci�a g�ow�. - My, uczniowie Jedi, po��czyli�my nasze umiej�tno�ci i si�y i starali�my si� go odnale��. Nie uda�o si� nam jednak wykry� jego obecno�ci na Yavinie Cztery. Kyp musia� odlecie� na pok�adzie innego statku. - Ale gdzie m�g� znale�� ten inny statek? - zapyta�a Leia. Nagle przypomnia�a sobie, jak zdumieni astronomowie Nowej Republiki donie�li o niezwyk�ej r�wnoczesnej eksplozji ca�ej grupy gwiazd supernowych w Mg�awicy Kocio�. - Czy mo�liwe, �e Kyp wydar� Pogromc� S�o�c z j�dra Yavina? -szepn�a. Han zamruga�. - Jakim cudem m�g�by zrobi� co� takiego? Cilghal ponuro zwiesi�a wielk� g�ow�. - Je�eli Kypowi Durronowi uda�a si� taka sztuka, jego moc jest o wiele wi�ksza ni� si� obawiali�my. Nic dziwnego, �e zdo�a� pokona� mistrza Skywalkera. Han wzdrygn�� si�, jakby nie chcia� przyj�� do wiadomo�ci tego, co by�o niew�tpliwie prawd�. Leia czu�a, �e r�ne uczucia wiruj� w jego g�owie jak w upiornym ta�cu. - Je�eli Kyp szaleje po galaktyce Pogromc� S�o�c - o�wiadczy� -musz� lecie� i stara� si� go powstrzyma�. Leia odwr�ci�a si� i spojrza�a na Hana. My�la�a tylko o tym, dlaczego jej m�� zawsze musi pakowa� si� w tarapaty. - Dlaczego w�a�nie ty? - zapyta�a. - Czy ponownie marzy ci si� wielko�� i s�awa? - Jestem jedyn� osob� w ca�ej galaktyce, kt�rej mo�e us�ucha� -odpar� Han. Odwr�ci� g�ow� i popatrzy� na trupio blad� twarz Luke'a. Leia zauwa�y�a, �e wargi m�a dziwnie zadr�a�y. 30 - Widzisz, je�eli Kyp nie zechce mnie us�ucha�, nie us�uc