9253

Szczegóły
Tytuł 9253
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9253 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9253 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9253 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Jolanta Jacobi Psychologia Junga Tytu� orygina�u niemieckiego Die Psychologie von C. G. Jung Na ok�adce wykorzystano obraz HENRYKA WA�KA Wczesny raj Projekt ok�adki i strony tytu�owej MACIEJ SADOWSKI Diagramy wed�ug edycji szwajcarskiej wykona� LECH ROBAKIEWICZ Redakcja II wydania MIROS�AW BAUER EWA KORCZEWSKA-BAUER Redakcja techniczna URSZULA ZI�TEK Sk�adamy serdeczne podzi�ki _^ za pomoc w wydaniu tej ksicn&E ch z Berna Warszawa 1993 Wydanie II uzupe�nione Wydanie I ukaza�o si� nak�adem Instytutu Wydawniczego PAX, Warszawa 1968, w przek�adzie Stanis�awa �ypacewicza (pen name Stanis�aw �awicki) � Walter-Yerlag AG, Olten 1959 � for the Polish edition by Wydawnictwo Wodnika � for the Polish translation by Krzysztof �ypacewicz ISBN 83-85457-04-6 ,.k OWA Spis tre�ci Przedmowa do pi�tego wydania Przedmowa C. G. Junga..... 7 11 Wprowadzenie 1. Natura i struktura psyche 13 17 �wiadomo�� i nie�wiadomo�� 17 Funkcje �wiadomo�ci 24 Typy postaw 34 Problem typu u ludzi tw�rczych 40 Persona 44 Tre�ci nie�wiadomo�ci 49 Kompleks 56 Archetypy 60 2. Prawa rz�dz�ce procesami i si�ami psychicznymi Poj�cie libido 77 Struktura przeciwie�stw 79 Formy ruchu libido 82 Progresja i regresja 84 Intensywno�� warto�ci i konstelacja 85 77 3. Praktyczne zastosowanie teorii Junga Podw�jny aspekt psychologii Junga 89 Stosunek do nauk �cis�ych 92 Przyczynowo�� i finalizm 97 Post�powanie dialektyczne 99 Drogi do nie�wiadomo�ci 101 Marzenie senne 102 Interpretacja marzenia sennego 104 �r�d�a marzenia sennego 106 89 R�ne typy marze� sennych 107 Porz�dek marze� sennych 109 Wieloznaczno�� tre�ci marze� sennych 110 Kompensacyjny aspekt marzenia sennego 112 Marzenie senne jako �kraina dzieci�stwa" 113 Etapy interpretacji 116 Struktura marzenia sennego 117 Kondycjonalizm 118 Metoda amplifikacji 119 Interpretacja drog� redukcji 122 Dynamiczny aspekt marzenia sennego 123 Znaczenie indywidualne i zbiorowe 126 Formy interpretacji 128 Projekcja 130 -' Symbol 132 Symbol i znak 135 Uk�ady obraz�w 137 Podstawowe zasady analizy 140, O znaczeniu neurozy 142 Aspekt prospektywny 145 ' Rozw�j osobowo�ci 146 Proces indywiduacji 148 Cie� 151 Animus i anima 156 Archetypy duchowego i materialnego pierwiastka 168 Ja�� 171 Nad�wiadomo�� 178 Symbol jednocz�cy 181 , Symbole mandali 183 Analogie do procesu indywiduacji 193 Psychologia analityczna i religia 200 Przemiana i dojrzewanie 202 Odpowiedzialno�� ponosi jednostka 205 Kr�tki �yciorys C. G. Junga.................. 207 Wykaz prac C. G. Junga.................... 213 Dzie�a zebrane C. G. Junga (Gesammelte Werke)...... 238 Wykaz prac C. G. Junga wydanych w j�zyku polskim .... 250 Skorowidz os�b ......................... 256 Skorowidz rzeczowy ...................... 258 Spis ilustracji......................... , 272 Przedmowa do pi�tego Wydania Powodem, dla kt�rego powsta�a ta ksi��ka - pierwsze jej wydanie ukaza�o si� w 1940 roku - by�o rosn�ce zapo- trzebowanie na mo�liwie obszerne, ca�o�ciowe przedstawienie g��wnych zarys�w nauki C. G. Junga, kt�re mog�oby u�atwi� dost�p do jego niezwykle rozleg�ego i wielowarstwowego dzie�a. Ogromne zainteresowanie, z jakim spotka�a si� ksi��ka, sk�oni�o mnie do poszerzenia jej z uwzgl�dnieniem najnowszych odkry� Junga oraz do ponownej redakcji nadaj�cej jej bardziej przejrzyst� form�. Zwi�z�e om�wienie dzie�a ca�ego �ycia, owocu sze��dziesi�cioletniej pracy badawczej, jest zadaniem prawie niewykonalnym. Z konieczno�ci ograniczy� si� trzeba do szkicu. Jestem jednak przekonana, �e nawet takie spojrzenie na dzie�o Junga da pewne poj�cie o nowatorstwie i znaczeniu idei tego wielkiego my�liciela. Ksi��ka ta powinna zach�ci� zainteresowanego czytelnika do bezpo�redniego zapoznania si� z dzie�em Junga, z bogactwem jego wiedzy psychologicznej i wiedzy o cz�owieku, obejmuj�cej prawie wszystkie obszary �ycia i nauki. Zwi�le podany materia� zosta� dla jasno�ci wyk�adu zilustrowany dziewi�tnastoma diagramami, kt�re spe�niaj� funkcj� pomocnicz�. W przypisach wprowadzono kilka spros- towa�; cytaty zawieraj� odsy�acze do ukazuj�cych si� od 1967 roku tom�w Dzie� zebranych (Gesammelte Werke) i nowych wyda� naukowych. R�wnie� kr�tki �yciorys C. G. Junga zosta� sporz�dzony ponownie, a bibliografia jego publikacji uzupe�niona. Mam nadziej�, �e zmiany te pozwol� zachowa� sens i cel tej ksi��ki. Poniewa� specjali�ci r�nych dziedzin nauki zarzucali Przedmowa wed�ug wydania z 1971 r., Walter Vi Jungowi rzekome przekraczanie granic empirii, w ka�dym kolejnym wydaniu tej ksi��ki stara�am si� wykaza�, �e Jung nigdy nie porzuci� empirii i �e zawsze pozostawa� wewn�trz ustalonych przez ni� granic. Psychologia Jungowska, wobec szczeg�lnego �gatunku" jej materia�u, z konieczno�ci musia�a zbli�y� si� do innych specjalistycznych dziedzin, jednak owo przekroczenie granic jest tylko pozorne. Fenomen psychiczny zdrowego lub chorego cz�owieka mo�na dostrzec tylko w ca�o- �ciowej perspektywie, z r�wnoczesnym postrzeganiem wszyst- kich szczeg��w, co wymaga r�nokierunkowo rozga��zionej wiedzy. �wiat psyche stoi ponad jak�kolwiek ludzk� odmienno�ci� i epok�, w nim zawiera si� pocz�tek i koniec wszystkich czyn�w ludzkich. Jego problemy s� wieczne i zawsze w naj- wy�szym stopniu aktualne. Ten, kto si� w nie zag��bi, znajdzie w nich nie tylko klucz do l�k�w, kt�re od niego samego pochodz�, lecz tak�e tw�rczy zarodek wszystkiego, co wznios�e i �wi�te, co ludzko�� potrafi�a stworzy� i co podtrzymuje nasz� nigdy nie wyczerpan� nadziej� na lepsze jutro. Sam Jung tak si� wyrazi� na seminarium, kt�re odby�o si� w Bazylei: �Jestem przekonany, �e badanie duszy jest nauk� przysz�o�ci. Psychologia jest najm�odsz� z nauk przyrodniczych i stoi dopiero na pocz�tku swojego rozwoju. Lecz jest w�a�nie t� nauk�, kt�ra jest nam najbardziej potrzebna, poniewa� okazuje si� coraz wyra�niej, �e nie kl�ska g�odu, nie trz�sienia ziemi, nie mikroby czy rak, ale �e cz�owiek jest najwi�kszym niebezpiecze�stwem dla cz�owieka, a to dlatego, i� nie ma �adnej wystarczaj�cej os�ony przed epidemiami psychicznymi, kt�re czyni� wi�ksze spustoszenie, ni� najwi�ksze katastrofy przyrody. Dlatego przede wszystkim nale�a�oby sobie �yczy�, �eby znajomo�� psychologii rozprzestrzeni�a si� tak dalece, �e ludzie potrafiliby zrozumie� sk�d gro�� im najwi�ksze kata- strofy". Gdyby cz�owiek potrafi� to zrozumie�, gdyby pozna� panuj�ce w jego psyche ciemne si�y i wyci�gn�� z tego konieczne wnioski, m�g�by okie�zna� owe si�y przez ich organiczne wbudowanie w swoj� psyche, tak �e nie stawa�by si� ju� nigdy wi�cej ich igraszk�. Nie by�by ju� w t�umie drapie�nym Zwierz�ciem, lecz uczyni�by krok na drodze do rzeczywistego - tworzenia kultury. Bo dop�ki cz�owiek nie uporz�dkuje swego wn�trza, zawsze b�dzie tylko powoln� ofiar�, pos�usznym s�ug�, a nigdy wolnym cz�onkiem spo�eczno�ci. Ka�da zbiorowo��, ka�dy nar�d odzwierciedla psychiczny stan tworz�cych go indywidualno�ci, w przekroju i w po- wi�kszeniu, w swoich dzia�aniach ods�ania on g��bie i wy�yny duszy ka�dego z osobna w jego historiotw�rczym dzia�aniu. Kto jednak odwa�nie wkroczy na �drog� ku wn�trzu" i po- konuj�c jej niebezpiecze�stwa m�nie idzie po niej do ko�ca, ten mo�e tak�e bez obaw podj�� �drog� na zewn�trz", w �wiat zewn�trznej rzeczywisto�ci. Sprosta wymaganiom �ycia w zbiorowo�ci w�r�d masy narz�dzi s�u��cych opa- nowaniu przyrody, nie zagubi si� ju� w labiryncie wewn�trznej drogi ani nie zatonie w bezimiennym t�umie, lecz zar�wno w �wiecie wewn�trznym jak i zewn�trznym ocali niepowta- rzaln� warto�� swojej osobowo�ci. Chcia�abym jeszcze raz podzi�kowa� Panu Profesorowi C. G. Jungowi za jego przychylne i pe�ne zrozumienia poparcie, kt�re wyrazi� w Przedmowie do pierwszego wydania tej ksi��ki. Ponadto kieruj� podzi�kowania do Pani Toni Wolff za sprawdzenie pierwszego r�kopisu oraz do prof. K. W. Basha za pierwszy przek�ad na j�zyk angielski. Nast�pnie dzi�kuj� Panu C. Berzowi za pomoc w uporz�dkowaniu przypis�w, a tak�e mojemu synowi Adreasowi, kt�ry u�o�y� skorowidze i bibliografie. Nie zapominam te� o czytelnikach, kt�rzy przez swoje uznanie przyczynili si� do szerokiego rozpowszechnienia tej ksi��ki. Dr Jolande Jacobi Przedmowa G. C. Junga Niniejsza praca zaspokaja powszechnie odczuwan� po- trzeb�, kt�rej ja sam dotychczas nie mog�em zado�� uczyni�: mianowicie spe�nia �yczenia, aby zasady mojej teorii psycho- logicznej zosta�y przedstawione w zwi�z�ej formie. Moje wysi�ki w dziedzinie psychologii by�y istotnie prac� pionier- sk�; nie mia�em ani czasu, ani mo�liwo�ci przedstawi� ich osobi�cie. Pani dr Jacobi podj�a si� tego nie�atwego trudu i uwie�czy�a go sukcesem; uda�o si� jej przedstawi� obraz moich pogl�d�w nie obci��aj�c go balastem szczeg��w. Powsta� w ten spos�b og�lny przegl�d obejmuj�cy wszystkie istotne punkty przynajmniej w formie wzmianki, tak �e czytelnik mo�e �atwo przy pomocy skorowidza i bibliografii moich prac zorientowa� si� w interesuj�cych go zagad- nieniach. Zalet� tej ksi��ki jest uzupe�nienie tekstu pewn� liczb� diagram�w, kt�re dopomagaj� w zrozumieniu okre�- lonych stosunk�w funkcjonalnych. Jestem szczeg�lnie zadowolony, �e autorka potrafi�a nie dopu�ci� do wywo�ania wra�enia, �e w moich badaniach chodzi o jaki� system doktrynalny. Tego rodzaju opra- cowania bardzo �atwo wpadaj� w pewien dogmatyczny styl, kt�ry by�by niezgodny z moimi pogl�dami. Poniewa� jestem g��boko przekonany, �e jeszcze nie nadszed� czas na jak�� og�ln� teori� obejmuj�c� wszystkie tre�ci, procesy i zjawiska psychiczne z pewnego centralnego punktu wi- dzenia, traktuj� moje koncepcje jako propozycje oraz pr�by sformu�owania nowej psychologii opartej na naukach przy- rodniczych i na bezpo�rednim do�wiadczeniu z lud�mi. Nie chodzi tu o psychopatologi�, lecz o psychologi� og�ln�, kt�ra obejmuje r�wnie� patologiczny materia� do�wiad- czalny. 11 Mam nadziej�, �e praca niniejsza nie tylko umo�liwi wielu osobom og�lne wejrzenie w moj� dzia�alno�� badawcz�, ale nadto tym, kt�rzy zechc� t� dzia�alno�� studiowa�, oszcz�dzi d�ugotrwa�ej pracy poszukiwawczej. C. G. Jung Wprowadzenie Psychologi� C. G. Junga mo�na podzieli� na dwie cz�ci: _teorejtyczij�i praktyczn�. Cz�� teoretyczna sk�ada si� z dw�ch dzia��w, kt�re zupe�nie og�lnie mo�na okre�li� jako: l.^struk- tura, .psyche i 2. .prawa dzia�ania psyche. Cz�� praktyczna natomiast zajmuje si� zastosowaniem teorii, na przyk�ad w formie terapii w �cis�ym znaczeniu. Aby prawid�owo zrozumie� teori� Junga, trzeba przede wszystkim przyj�� jego punkt widzenia i wraz z nim uzna� pe�n� rzeczywisto�� wszystkich zjawisk psy- chicznych. Chocia� mo�e si� to wydawa� dziwne, jest to stosunkowo nowy punkt widzenia. Jeszcze bowiem przed kilkudziesi�ciu laty nie uwa�ano zjawisk psychicznych za co� autonomicznego, podlegaj�cego w�asnym prawom, ale uzna- wano za pochodne religii, filozofii lub nauk przyrodniczych i odpowiednio do tego je wyja�niano. Uniemo�liwi�o to prawid�owe rozpoznanie ich prawdziwej natury. Dla Junga psyche jest nie mniej rzeczywista ni� cia�o; nie mo�na jej wprawdzie dotkn��, ale mo�na j� bezpo�rednio i jednoznacznie obserwowa� i do�wiadczy�. Stanowi ona sw�j w�asny �wiat, rz�dz�cy si� w�asnymi prawami, zorganizowany strukturalnie i wyposa�ony we w�asne �rodki wyrazu. Wszystko, co wiemy o �wiecie, i ca�a wiedza o naszym w�asnym istnieniu dochodz� do nas jedynie za po�rednictwem psyche. Albowiem �psyche nie jest wyj�tkiem od regu�y, wed�ug kt�rej istot� wszech�wiata mo�na ustali� tylko na tyle, Autorem wszystkich prac wymienionych w przypisach, je�li nie podali�my inaczej, jest C. G. Jung. [ Skr�t Ges. Werke oznacza Gesammelte Werke (Dziel� zebrane). Cyfra rzymska oznacza kolejne tomy.] na ile pozwala nasz organizm psychiczny"]. Wynika z tego, �e wsp�czesna psychologia empiryczna ze wzgl�du na sw�j przedmiot naturalny i metod� nale�y do nauk przyrodniczych, a ze wzgl�du na spos�b wyja�niania zjawisk jest jedn� z nauk humanistycznych. �Nasza psychologia uwzgl�dnia cz�owieka zar�wno naturalnego, jak kulturalnego, wskutek czego w swych wyja�nieniach musi bra� pod uwag� oba punkty widzenia - biologiczny i duchowy. Jako psychologia medyczna musi mie� ona przed oczyma ca�ego cz�owieka"2 - powiada Jung. Psychologia ta �poszukuje przyczyn chorobotw�rczej, ograniczonej zdolno�ci do przystosowania si� i �ledzi niepewne �cie�ki neurotycznego my�lenia i odczuwania, aby wreszcie znale�� drog�, kt�ra zb��kanego znowu wprowadzi do �ycia. Dlatego nasza psychologia jest wiedz� praktyczn�. Prowadzimy badania nie dla samych bada�, ale dla bezpo�redniego celu, jakim jest udzielanie pomocy. Mogliby�my nawet powiedzie�, �e nauka jest wytworem ubocznym naszej psychologii, nie za� jej g��wnym celem, a to r�ni si� bardzo od tego, co nazywamy nauk� �akademick��"3. Wychodz�c z takiego za�o�enia Jung zbudowa� teori�, i z tego punktu widzenia nale�y j� rozpatrywa�. Nie trzeba jednak, za przyk�adem czystego psychologizmu, lekcewa�y� innych dr�g wiod�cych do wiedzy ani te� przyjmowa�, �e to co rzeczywiste - jak czyni to psychizm - lub, jak zak�ada panpsy- chizm - �e to wszystko, co istnieje - posiada natur� psychiczn�. Zamiarem i celem Junga jest badanie psyche jako �organu" danego nam dla zrozumienia �wiata i bytu, obserwowania jego zjawisk, opisywania ich i uporz�dkowania w spos�b sensowny. Dla badania prawd istnienia jednakowo mo�liwym punk- tem wyj�cia jest teologiczny, psychologiczny, historyczny, fizjologiczny, biologiczny punkt widzenia, a tak�e wiele innych; s� one zamienne, a nawet do pewnego stopnia mog� by� 1 Psychologie und Religion, 2 wyd. 1947, s. 75 [Ges. Werke XI, s. 43]. 2 Psychologie und Erziehung, 2 wyd. 1950, s. 41 [Ges. Werke XVII]. 3 Tam�e, s. 53 [Ges. Werke XVII]. 1/1 transportowane; ka�dy z nich mo�e by� odpowiedni w zale�no�- ci od omawianego problemu lub od osobistego pogl�du bada- cza. Jung stoi na stanowisku psychologicznym, a pozosta�e punkty widzenia pozostawia badaczom kompetentnym w in- nych dziedzinach. On sam buduje sw�j system w oparciu o swo- j� gruntown� i g��bok� znajomo�� rzeczywisto�ci psychicznej, tote� gmach jego my�li nie stanowi jakiej� abstrakcyjnej teorii, zrodzonej przez spekulatywny intelekt, lecz jest struktur� wzniesion� na solidnych podstawach do�wiadczenia i na nich wy��cznie si� wspiera. Jej dwoma g��wnymi filarami s�: L zasada psychicznej totalno�ci II. ^a�ada..psychieznej energii. Przy bli�szym rozwa�aniu obu tych zasad i przy praktycz- nym zastosowaniu teorii nale�y w miar� mo�no�ci wykorzysta� definicje i wyja�nienia podane i zidentyfikowane przez samego Junga4. Musimy tu jeszcze wspomnie�, �e do okre�lenia swej teorii w przypadku, gdy chodzi o praktyczne zastosowanie analizy psychologicznej, Jung u�ywa nazwy �psychologia jinalityczna". Okre�lenie to przyj�� w 1913 rokuJDO rozstaniu si� z Freudem, a�eby, unikn�� pomieszania z �psychoanaliz�" jego szko�y. P�niej utworzy� termin �psychologia komplekso- wa", kt�rego u�ywa� wsz�dzie tam, gdzie na pierwszy plan wysuwaj� si� zasady i teoretyczny punkt widzenia; za pomoc� tego poj�cia pragn�� on podkre�li�, �e jego teoria, w przeci- wie�stwie do innych teorii psychologicznych (na przyk�ad do prostej psychologii �wiadomo�ci lub do psychoanalizy Freuda, kt�ra wszystko sprowadza do element�w instynktu) zajmuje si� kompleksowymi, czyli szczeg�lnie skomplikowanymi stanami psychicznymi. W ostatnich latach termin �psychologia komp- leksowa" jest coraz rzadziej u�ywany, poniewa� przy t�umacze- niu na obce j�zyki daje okazj� do nieporozumie�. Dzisiaj wi�c nazwa �psychologia analityczna" stosowana jest do ca�ej teorii Junga w jej aspekcie zar�wno teoretycznym, jak praktycznym. 4 Trzeba przy tym zwr�ci� szczeg�ln� uwag� na to, �e wyra�enie �nie�wiadomo��", kt�re b�dzie stosowane dla sfery zawarto�ci psyche nie ��cz�cej si� ze �wiadomo�ci�, jest w�a�ciwie niedozwolon� hipo- staz�. Okaza�a si� ona jednak bardzo przydatna jako hipoteza robocza. 1. Natura i struktura psyche �wiadomo�� i nie�wiadomo�� Przez gsyche Jung rozumie nie tylko to, co powszechnie okre�lamy s�owem �dusza", ale przede wszystkim ca�o�� wszystkich proces�w psychicznych, zar�wno �wiadomych, jak Lnie�wiadomych. Jest to wi�c co� wi�kszego, obszerniejszego ni� dusza, kt�ra dla Junga jest tylko okre�lonym, �odgrani- czonym zespo�em funkcjonalnym" 1. Psyche sk�ada si� z dw�ch dope�niaj�cych si�, ale przeciw- 1 A�eby zapobiec mimowolnym nieporozumieniom wynikaj�cym z codziennego u�ywania s��w �dusza", �duch", �intelekt" b�d� w w�szym, b�d� w szerszym znaczeniu, co nie u�atwia porozumienia w trudnej dziedzinie my�lenia psychologicznego, stara�am si� ka�de z tych okre�le� sprowadzi� do pewnego wyra�nie oznaczonego zakresu znaczeniowego i w miar� mo�no�ci u�ywa� je wy��cznie w takim w�a�nie ograniczonym znaczeniu. Pod poj�ciem �dusza", kt�re w terminologii Junga posiada specyficzne znaczenie, b�dziemy tutaj rozumie� okre�lony i odgraniczony zesp� funkcjonalny; mo�na go scharakteryzowa� jako rodzaj �wewn�trznej osobowo�ci", jako �podmiot", do kt�rego �wiadome ja jednostki ma ten sam stosunek, co do przedmiot�w zewn�trznych. Wed�ug definicji Junga �podmiot, pojmowany jako �wewn�trzny� przedmiot, jest nie�wiadomo�ci�. [...] �Wewn�trzna osobowo�� jest to spos�b, w jaki jednostka odnosi si� do swych wewn�trznych proces�w psychicznych; jest to wewn�trzna postawa, charakter zwr�cony ku nie�wiadomo�ci...; t� wewn�trzn� postaw� nazywam dusz�. Tej samej autonomii, kt�ra bardzo cz�sto charakteryzuje postawy zewn�trzne, domaga si� r�wnie� postawa wewn�trzna, dusza...; jak dowodzi do�wiadczenie, zawiera ona w sobie te wszystkie og�lne w�a�ciwo�ci ludzkie, kt�rych brakuje 9 � Psvr.hnloffia C.G. Junga 17 stawnych sfer: �wiadomo�ci i tak zwanej nie�wiado- mo�ci2. Nasze ja ma udzia� w obu sferach. Diagram 13 umiejscawia ja pomi�dzy obiema sferami, kt�re nie tylko uzupe�niaj� si� wzajemnie, lecz przejawiaj� dzia�anie kompensacyjne, wzgl�dnie wyr�wnuj� jedna drug�4. Znaczy to, �e linia, kt�ra je od siebie oddziela, mo�e by� przesuni�ta w obu kierunkach, jak wskazuj� na naszym rysunku strza�ki i linie kreskowane. Oczywi�cie, pos�ugujemy postawie �wiadomej". (Psychologische Typen, 8 wyd. 1950, s. 635 i nn. [Ges. Werke VI, s. 505 i nn.].) Przez �intelekt" rozumiemy tutaj pozostaj�ce do dyspozycji �wiadomo- �ci si�y my�li i rozumu, czyli czysto racjonaln� stron� jednostki. �Duchem" nazywamy zdolno�� nale��c� wprawdzie do zakresu �wiadomo�ci, ale posiadaj�c� r�wnie� naturaln� wi� z nie�wiadomo�- ci�; prowadzi ona przede wszystkim do estetycznych, tw�rczych i etyczno-religijnych osi�gni�� jednostki, ale daje r�wnie� okre�lone zabarwienie jej my�lom, s�dom i postawom emocjonalnym. W tym znaczeniu �duch" obejmuje zar�wno intelekt, jak dusz�; ��czy je i �wywy�sza"; jest zasad� kszta�tuj�c� biegun przeciwny w stosunku do nie uformowanej, instynktowej, biologicznej natury cz�owieka i w ten spos�b utrzymuje pomi�dzy przeciwie�stwami sta�e napi�cie, na kt�rym wspiera si� nasze �ycie psychiczne. Te trzy poj�cia oznaczaj� zawsze �cz�ciowe systemy" psychicznej totalno�ci, natomiast tam, gdzie jest mowa o wszystkich aspektach tej totalno�ci, czyli o ca�o�ci obejmuj�cej zar�wno stron� �wiadom�, jak i nie�wiadom�, tam zawsze u�ywane jest wyra�enie �psyche" lub �psychiczne". 2 Pierwsze systematyczne naukowe badanie nie�wiadomo�ci jest nieprzemijaj�c� zas�ug� Z. Freuda (1856 - 1939), kt�ry mo�e by� uwa�any za tw�rc� wsp�czesnej psychologii g��bi. 3 Diagram ten - podobnie jak wszystkie nast�pne - jest tylko pomocnicz� konstrukcj�. Nale�y przestrzec czytelnika, aby nie bra� tych rysunk�w dos�ownie i nie widzia� w nich czego� wi�cej ni� tylko niezbyt adekwatn� i nader uproszczon� pr�b� zilustrowania w po- gl�dowej formie pewnych bardzo skomplikowanych i abstrakcyjnych stosunk�w funkcjonalnych. Ko�o wyra�a wzgl�dn� warto�� i ca�o�� pojedynczych psyche. Ko�o albo kula od dawna symbolizuj� ca�o��. W filozofii neoplato�skiej dusza posiada okre�lony zwi�zek z form� kulist�. Por. tak�e kulist� form� plato�skiego cz�owieka pierwotnego (Psychologie und Alchemie, 2 wyd. 1952, s. 125 [Ges. Werke XII, s. 106]). 4 Por. s. 102 i n. ..,-. ... . -^ ....,, iifj. ,.,,.� . *��>. , 18 si� tu tylko poj�ciem pomocniczym i sytuacj� abstrakcyjn�, gdy m�wimy, �e ja znajduje si� w samym centrum. Mo�liwo�� przesuwania linii oddzielaj�cej oznacza, �e im mniejsza jest cz�� g�rna, tym bardziej ograniczona jest �wiadomo�� - i od- wrotnie. Je�li jednak rozwa�ymy wzajemny stosunek tych dw�ch sfer, to przekonamy si�, �e nasza �wiadomo��,jsj^owj^tylko .zupejnie m^,�c7^tk^c3.\^j^^,QhQ. Dzieje ludzko�ci pouczaj� nas, �e �wiadomo�� jest wytworem p�niejszego zr�nicowania. Unosi si� ona jak ma�a wysepka na niezmierzonym oceanie nie�wiadomo�ci5. Na diagramie II ma�y czarny �rodkowy punkt oznacza nasze ja, otoczone i podtrzymywane przez �wiadomo��; przedstawia ono t� stron� psyche, kt�ra zw�aszcza w naszej zachodniej kulturze nastawiona jest na przystosowanie si� do zewn�trznej rzeczywisto�ci. �Przez ja_rozurniem zesp�L wyobra�e�, kt�ry stanowi centrum mego poj� �wiadomo�ci Psychologie und Religion, s. 152 [Ges. Werke XI, s. 92]. 19 l-ja 2 - sfera �wiadomo�ci 3 - sfera indywidualnej nie�wiadomo�ci 4 - sfera zbiorowej nie�wiadomo�ci i kt�ry zdaje si� posiada� wysoki stopie� ci�g�o�ci i to�sa- mo�ci"6- m�wi Jung. Nazywa on tak�e ja �podmiotem �wiadomo�ci"7. �wiadomo�� za� okre�la jako �funkcj� lub 6 Psychologische Typen, s. 591 [Ges. Werke VI, s. 471]. 7 Ostatnio niekt�rzy spo�r�d uczni�w Junga (na przyk�ad Ford- ham w Londynie, Neumann w Izraelu) wysun�li r�ne hipotezy dotycz�ce rozwoju ja. Jednak�e �adna z nich nie jest zadowalaj�ca. Za jedn� z najlepszych i najmocniej ugruntowanych w do�wiadczeniu d 7\ a �a l n o��jct�ra jitrzymuje zwi�zek Jtrfi�ci-psy chicznfij,j2,4a'l8. Ca�e nasze do�wiadczenie �wiata zewn�trznego i wewn�trznego musi przej�� przez ja, aby w og�le mog�o by� dostrze�one. Albowiem �zwi�zki z ja, je�li nie zostan� przez nie odczute jako takie, s� nie�wiadome"9. Nast�pne ko�o oznacza sfer� �wiadomo�ci, otoczon� przez tre�ci znajduj�ce si� w nie�wiadomo�ci. S� to tre�ci, kt�re zosta�y odsuni�te - nasza �wiadomo�� bowiem mo�e pomie�ci� w sobie tylko bardzo niewiele tre�ci - kt�re jednak w ka�dej chwili mog� powr�ci� do �wiadomo�ci; s� tak�e tre�ci, kt�re wypieramy, poniewa� z r�nych przyczyn sta�y si� niemi�e, innymi s�owy r�nego rodzaju tre�ci �zapomniane, wyparte, pod�wiadomie zauwa�one, pomy�lane, odczute"10. T� sfer� Jung nazywa ,jnjdywMuaJn�.aieiwia4omo�ci�''H w odr�nieniu od �zbiorowej nie�wiadomo�ci", jak to pokazuje diagram III.12 naukowym mo�na uwa�a� teori� przedstawion� w licznych pracach J. Piageta, jakkolwiek nie uwzgl�dnia ona specjalnego punktu widzenia psychologii g��bi. W ka�dym razie - tak�e zdaniem Junga - pod- stawowe s� tu nadal pogl�dy Freuda. W j�zyku potocznym ��wiadomo��" cz�sto miesza si� z �my�leniem", co jest niedopuszczalne, poniewa� istnieje �wiadomo�� uczucia, woli, l�ku i w og�le r�nych innych przejaw�w �ycia. Nie nale�y r�wnie� stosowa� poj�cia ��ycie" w tym samym znaczeniu, co ��wiadomo��", a co niestety tak�e cz�sto si� zdarza, gdy� na przyk�ad cz�owiek, kt�ry �pi lub zemdla�, �yje, ale nie posiada �wiadomo�ci. Istniej� r�ne stopnie �wiadomo�ci. �Zauwa�enie" czego� jest aktem �wiadomo�ci, kt�ra jednak swego spostrze�enia nie �przetworzy�a" i pozostaje jakby �bierna", w przeciwie�stwie do �wiadomego post�powania, kt�remu towarzyszy zrozumienie, ocena i zaj�cie stanowiska. 8 Psychologische Typen, s. 67 [Ges. Werke VI, s. 451]. 9 Tam�e, s. 67 [Ges. Werke VI, s. 451]. 10 Tam�e, s. 656 [Ges. Werke VI, s. 527]. 11 Tre�ci, kt�re w ka�dej chwili mog� powr�ci� do �wiadomo�ci, nazywa Freud �przed�wiadomo�ci�", natomiast �nie�wiadomo�ci�" tylko te tre�ci, kt�re zosta�y wyparte, to znaczy nie mog� by� u�wiadomione bez zastosowania specjalnej techniki post�powania. Oba te rodzaje tre�ci Jung zalicza do sfery �indywidualnej nie- �wiadomo�ci". 12 W diagramie III centralne miejsce zajmuje albo ja, albo zbiorowa nie�wiadomo�� w zale�no�ci od punktu wyj�cia naszych 21 A - ta cz�� zbiorowej nie�wiadomo�ci, kt�ra nigdy nie dochodzi do �wiadomo�ci B - sfera zbiorowej nie�wiadomo�ci C - sfera indywidualnej nie�wiadomo�ci Ta zbiorowa cz�� nie�wiadomo�ci nie zawiera takich tre�ci, kt�re s� specyficzne dla naszego indywidualnego ja lub rozwa�a�. Gdy m�wimy o �sferach" lub �warstwach" nie�wiadomo�ci lub staramy si� przedstawi� je graficznie, to poniek�d zast�pujemy spojrzenie genetyczne spojrzeniem przestrzennym i pr�bujemy za pomoc� �topologii" u�atwi� orientacj� w bardzo zawi�ym systemie og�lnym psychologii; jest to tylko pewna metoda robocza. 22 kt�re osobi�cie zosta�y nabyte, lecz tylko te, kt�re wynikaj� z �odziedziczonej mo�liwo�ci funkcjonowania psychicznego w og�le, mianowicie z odziedziczonej struktury m�zgowej13"14. Dziedzictwo to iestw^alne.-wszystkim ludziom, a mo�e,nawet, wszystkim zwierz�torri,! stanowi podstaw� ka�dej indywidua^ nej psyche. ,^ie�wiadDmo�c~-Jest �starsza od �wiadomo�ci. Jest to �podstawowa dana�, z kt�rej �wiadomo�� wci�� na nowo wyp�ywa".15 Tak wi�c �wiadomo�� powstaje najpierw jako �zjawisko wt�rne w�a�ciwej dzia�alno�ci duszy,- b�d�cej fun- kcjonowaniem nie�wiadomo�ci"16. Mniemanie, jakoby g��- wn� postaw� cz�owieka by�a �wiadomo��, jest b��dne, po- niewa� �wielk� cz�� naszego �ycia sp�dzamy w nie�wia- domo�ci: �pimy lub marzymy. [...] Jest spraw� bezsporn�, �e we wszystkich wa�nych sytuacjach �yciowych .^wiadomo�j� 13 Okre�lenie �struktura m�zgowa", u�yte przez Junga tam, gdzie mo�na by si� spodziewa� �psychicznej struktury", musi by� w�a�ciwie rozumiane. Wskazuje ono na zwi�zek biologiczny. Psyche bowiem, tak jak ona si� przedstawia, to znaczy jak jest przez nas do�wiadczana, nie da si� oddzieli� od naszej istoty cielesnej. Wcale to jednak nie oznacza biologicznej �zale�no�ci". �Psyche zas�uguje, aby j� traktowa� jako zjawisko samo w sobie, nie ma bowiem �adnych podstaw do uwa�ania jej tylko za epifenomen, chocia� zwi�zana jest ona z funkcjonowaniem m�zgu; podobnie nie ma �adnych podstaw, aby uwa�a� �ycie za epifenomen chemicznych zwi�zk�w w�gla". (Energetik der Seele, 1928, s. 16 [Ges. Werke VIII, s. 8].) Jung m�wi dalej: �Z dostateczn� pewno�ci� mo�emy ustali�, �e �wiadomo�� indywidualna, je�li jest zwi�zana z nami samymi, ko�czy si� wraz ze �mierci�. To jednak, czy w ten spos�b przerywa si� tak�e ci�g�o�� proces�w psychicznych, pozostaje w�tpliwe, poniewa� dzisiaj ze znacznie mniejsz� pewno�ci� ni� przed pi��dziesi�ciu laty mo�na twierdzi�, �e psyche zwi�zana jest z m�zgiem". (Wirklichkeit der Seele, 2 wyd. 1947, s. 225'[Ges. Werke VIII, s. 471].) Przeciwnie, okazuje si�, �e psyche nie podlega ograniczeniom czasu i przestrzeni. Nie�wiadomo�� przejawia si� w taki spos�b, jak gdyby znajdowa�a si� poza czasem i przestrzeni�. 14 Psychologische Typen, s. 656 [Ges. Werke VI, s. 527]. 15 Kindertraumseminar 1938/39 [Ges. Werke, Seminare: Kinder- trdume, 1987]. 16 Tam�e. � 23 zale� y od jiie�wiadomo�ci"17. Dzieci rozpoczynaj� �ycie w stanie nie�wiadomo�ci i dorastaj� do stanu �wiadomo�ci. Tak zwana indywidualna nie�wiadomo�� zawiera tre�ci wynikaj�ce z historii �ycia jednostki, czyli to, co zosta�o wyparte, odsuni�te, zapomniane, pod�wiadomie zauwa�one itd. Zbiorowa nie�wiadomo�� natomiast sk�ada si� z tre�ci stanowi�cych, nawarstwienie typowych - niezale�nie od r�nic historycznych, etnicznych i innych - w�a�ciwych ludzko�ci od jej czas�w pierwotnych reakcji na powszechne ludzkie sytuacje, jak na przyk�ad ]�k, niebezpiecze�stwo, walka z przemoc�, wzajemny stosunek mi�dzy p�ciami, rodzicami i dzie�mi, postawy wobec nienawi�ci i mi�o�ci, wobec narodzin i �mierci, pot�gi jasnych i ciemnych pierwiastk�w itd. Szczeg�ln� w�a�ciwo�ci� nie�wiadomo�ci jest jej dzia�anie kompensacyjne. W normalnych warunkach �wiadomo�� re- aguje zawsze na dan� sytuacj� w spos�b indywidualny i do- stosowany do zewn�trznej rzeczywisto�ci, natomiast nie- �wiadomo�� reaguje w spos�b typowy, wynikaj�cy z do�wiad- czenia ludzko�ci i odpowiadaj�cy konieczno�ciom i prawid�om wewn�trznego �ycia cz�owieka; umo�liwia to cz�owiekowi \ przyj�cie postawy adekwatnej, zgodnej z totalno�ci� psyche. Funkcje �wiadomo�ci Zanim przejdziemy do dalszych rozwa�a� nad nie�wia- domo�ci�, musimy przyjrze� si� bli�ej psychologii i stru- kturze �wiadomo�ci. Za ilustracj� mo�e nam pos�u�y� diagram IV.18 Ko�o symbolizuje i tutaj totalno�� psychi- 17 Kindertraumseminar 1938/39. 18 Nale�y zauwa�y�, �e we wszystkich diagramach dla uprosz- czenia przyj�to jako model okre�lony typ my�lenia, to znaczy ten typ, kt�ry do zrozumienia tre�ci �wiata zewn�trznego i wewn�trznego dochodzi za po�rednictwem my�lenia lub poznania abstrakcyjnych zwi�zk�w. Naturalnie, po odpowiednim przestawieniu funkcji mode- lem mo�e by� tak�e ka�dy inny typ. 24 czn� 19; na Czterech, g��wnych kierunkach oznaczone s� ^4)^dslaa^]iK^unkcje^ kl�i?~ z*"�amego~ .za�o�enia znaj- "duja. ^^.^..kaMgi^jednpjlce: my�lenie, intuicja, uczucie i percepcja 20. Przez funkcj� psychiGzrj� rozumie Jung pewn� �rjsychkzn� dzia�alno��, zawsze t� sam� w r�nych okoliczno�ciach i ca�- ^o^^e^mezale�n� od chwilowych tre�ci" 21. Nie jest przy tym istotrie7c �cz��wiefe my�li, ale fakt, � e pos�uguje si� funkcj� my�lenia, a nie na przyk�ad intuicji przy odbieraniu i przera- bianiu tre�ci dochodz�cych do� z zewn�trz lub z wewn�trz. Chodzi tu przede wszystkim ^spos�b uchwycenia i prze- tworzenia danych psychicznych bez wzgl�du na ich chwilow� jti�j�. A zatem my�lenie jest funkcj�, kt�ra za pomoc� my�li i poznania - to znaczy na drodze abstrakcyjnych zwi�zk�w i logicznych nast�pstw - d��y do zrozumienia �wiata i przy- stosowania si� do niego. W przeciwie�stwie do tego funkcja uczucia osi�ga to zrozumienie za pomoc� poj��: �przyjemne lub nieprzyjemne" albo �przyj�� lub odrzuci�". Obie te funkcje s� okre�lane jako racjonalne, poniewa� obie pos�uguj� si� warto�ciowaniem: my�lenie ocenia przez poznanie z punktu widzenia: �prawdziwe - fa�szywe", a uczucie za po�rednictwem emocji z punktu widzenia: �przyjemne - nie- przyjemne". Te dwie zasadnicze postawy wy��czaj� si� wzajem- nie jako determinanty zachowania w danym czasie; przewag� uzyskuje albo jedna, albo druga. Nie wymaga bli�szego uzasadnienia, �e na przyk�ad �uczuciowi politycy" podejmuj� swe decyzje na podstawie swych uczu�, a nie swego poznania. 19 Przez okre�lenie �totalno��" Jung rozumie co� wi�cej ni� jedno�� lub ca�o��. Jest to dla niego rodzaj integracji, zjednoczenie cz�ci, tw�rcza synteza, kt�ra wyra�a jak�� aktywn� si��. Poj�cie tej ca�o�ci mo�na uto�sami� z poj�ciem �samoreguluj�cego si� systemu" (zob. s. 19 i n.). 20 (Autorka stwierdza w tym miejscu, �e w j�zyku niemieckim cz�sto miesza si� �Fuhlen" i �Empfmden" i �e rozr�nienie jest �atwiejsze w j�zyku francuskim, kt�ry wyra�nie odr�nia �sentiment" od �sensation". Wydaje si�, �e w j�zyku polskim s�owa �uczucie" i �percepcja" dostatecznie r�ni� si� znaczeniowo - przyp. t�um.) 21 Psychologische Typen, s. 590 [Ges. Werke VI, s. 470]. 25 Dwie pozosta�e funkcje: percepcj� i intuicj�, nazywa Jung funkcjami irjrac j_aJDua,ln y m i, poniewa� kieruj� si� one nie przes�ankami racjonalnymi i os�dami, lecz tylko spostrze�e- niami bez ich oceny i interpretacji. Percepcja ujmuje rzeczy takimi, jakie one s�, a nie inaczej. Jest to par excellence poczucie rzeczywisto�ci; Francuzi nazywaj� je �fonction du reel". Intuicja tak�e �postrzega", nie tyle jednak za pomoc� �wiadomego aparatu zmys��w, ile dzi�ki swej zdolno�ci nie- �wiadomego �wewn�trznego postrzegania" mo�liwo�ci, kt�re kryj� si� w rzeczach. Na przyk�ad typ percypuj�cy zauwa�y wszystkie szczeg�y jakiego� zdarzenia historycznego, nie dostrze�e jednak og�lnego kontekstu, w jakim ono si� mie�ci; przeciwnie, typ intuicyjny nie zwr�ci uwagi na szczeg�y, ale 26 bez trudu i natychmiast dostrze�e mo�liwe relacje i skutki danego zdarzenia. We�my jeszcze inny przyk�ad: patrz�c na pi�kny krajobraz wiosenny, typ percypuj�cy zauwa�y we wszystkich szczeg�ach kwiaty, drzewa, kolor nieba itd., natomiast typ intuicyjny zwr�ci uwag� tylko na og�lny nastr�j i og�lny koloryt. Jest oczywiste, �e te dwie funkcje, podobnie jak my�lenie i uczucie, s� sobie przeciwstawne i wzajemnie si� wy��czaj�, to znaczy nie mog� dzia�a� jednocze�nie. To wzajemne wy��czanie si� odpowiada faktom, czyli obserwacji (trzeba w tym miejscu podkre�li�, �e Jung jest przede wszystkim empirykiem), ale w nie mniejszej mierze wynika z teorii Junga opartej na do�wiadczeniu. Stanie si� to zupe�nie jasne, gdy we�miemy pod uwag�, �e je�li na przyk�ad dwie podstawowe funkcje: my�lenie i uczucie, s� warto�ciuj�ce, to z samej tej definicji wynika, i� nie mog� one dzia�a� jednocze�nie. Nie mo�na bowiem jednocze�nie stosowa� dw�ch system�w pomiaru do tej samej rzeczy. Chocia� cz�owiek z natury posiada wszystkie cztery funkcje, kt�re mu �umo�liwiaj� orientacj� w tera�niejszo�ci r�wnie pe�n�, jak dane okre�laj�ce d�ugo�� i szeroko�� geograficzn�"22, to jednak przewa�nie, jak poucza do�wiadczenie, jedna z nich staje si� funkcj� dominuj�c� i przy jej w�a�nie pomocy cz�owiek si� orientuje, pojmuje i przystosowuje do rzeczywisto�ci. Ta ftmkcja"^-"zapewne indywidualny uk�ad psychiczny decyduje, kt�ra ni� b�dzie - zazwyczaj najpe�niej si� rozwija i r�nicuje, �staje si� dominuj�c� funkcj� przystosowawcz� i okre�la kierunek i jako�� �wiadomej postawy"23; zawsze jest w dys- pozycji �wiadomej woli jednostki. Dlatego mo�na j� nazwa� funkcj� zr�nicowan� lub fu n k ej � wy�sz� okre�laj�c�, typ danej jednostki. Typ psychologiczny oznacza wi�c og�l- ny habitu s, kt�ry oczywi�cie mo�e si� przejawia� w r�nych odmianach, co zale�y od poziomu spo�ecznego, umys�owego lub kulturalnego jednostki. Jest to jakby �rusztowanie lub 22 Seelenprobleme der Gegenwart, 5 wyd. 1950, s. 125 [Ges. Werke VI, s. 586]. (Dalej cyt: Seelenprobleme...). 23 Toni Wolff, Studien zu C. G. Jungs Psychologie, Ziirich 1959, I, s. 92 (w dalszym ci�gu podajemy w skr�cie: Studien...). 27 szkielet, kt�ry kszta�tuje i modyfikuje specyficzn� postaw� wobec tego, co cz�owiek prze�ywa"24. Na diagramie IV pokazano wzajemny stosunek czterech funkcji; g�rna po�owa ko�a jest jasna, dolna - ciemna; ma to oznacza�, �e �funkcja wy�sza ca�kowicie nale�y do naszej- sfery jasnej, do naszej �wiadomo�ci, podczas gdy funkcja przeciwstawna, kt�r� nazywa� b�dziemy funkcj� ni�- sz�, podrz�dn�, pogr��ona jest ca�kowicie w nie�wiadomo- �ci. Dwie pozosta�e funkcje znajduj� si� cz�ciowo w �wiado- irib�ci, cz�ciowo w nie�wiadomo�ci;25 oznacza to, �e w prak- tyce, obok swojej g��wnej funkcji, cz�owiek pos�uguje si� najcz�ciej w pewnej mierze tak�e drug�, pomocnicz� funkcj�, kt�ra jest tylko wzgl�dnie zr�nicowana i ukie- runkowana. Dla przeci�tnego cz�owieka trzecia funkcja jest rzadko dost�pna, natomiast czwarta, podrz�dna, z regu�y w og�le nie podlega jego woli. To wszystko odnosi si� oczywi�cie tylko do cz�owieka normalnie rozwini�tego i po- siadaj�cego wzgl�dnie �zdrow�" psyche; u cz�owieka z psy- che �zak��con�", na przyk�ad u neurotyka, sytuacja jest inna. W tym wypadku rozw�j g��wnej funkcji mo�e by� powstrzymany albo te� jaka� funkcja, kt�ra z natury powin- na by� druga albo trzecia z kolei, wskutek przymusu lub tresury mo�e si� wysun�� na czo�o, czyli na miejsce funkcji g��wnej. R�wnie� wiek cz�owieka odgrywa decyduj�c� rol�, okre�laj�c� stopie� rozwoju danej funkcji; na og� mo�na powiedzie�, �e w po�owie �ycia wszystkie funkcje powinny osi�gn�� w�a�ciwy stopie� zr�nicowania i w�a�ciw� kolej- no�� (przy czym moment ten mo�na wyznaczy� rozmaicie, zale�nie od osobnika). Taoistyczny symbol t'ai-ki-t'u, przedstawiony na diagra- mie V, stanowi udan� i mo�e nieprzypadkow� analogi� war- to�ci i kierunku funkcji. I tutaj droga wiedzie nie po obwodzie, ale po linii wewn�trznej, czyli zgodnie z opisanym wy�ej 24 Toni Wolff: Studien..., I, s. 86. 25 Ten spos�b przedstawiania nale�y uwa�a� raczej za model teoretyczny, w praktyce bowiem rozw�j poszczeg�lnych funkcji nigdy nie jest tak kra�cowo jednostronny. 28 stosunkiem pomi�dzy funkcjami.26 Znak t'ai-ki-t'u jest jednym z pradawnych symboli ludzko�ci. Przedstawia on dwoisto�� �wiat�a i ciemno�ci, pierwiastka m�skiego i �e�skiego jako jedno��, jako ca�o��, �oznacza jednocze�nie g�r� i d�, stron� praw� i lew�, prz�d i ty� - kr�tko m�wi�c: �wiat przeci- wie�stw".27 Tor strza�ki, droga, nie ma, jak mo�na si� by�o spodziewa�, kszta�tu krzy�a, ale prowadzi od g�ry w prawo 26 Przebieg procesu r�nicowania oznaczony jest w diagramie lini� kr�t� kreskowan�, a kierunek procesu wyznacza strza�ka. 27 I-Ging, Ksi�ga Przemian, prze�o�y� na j�zyk niemiecki i opatrzy� obja�nieniami Richard Wilhelm, Diederichs, Jena 1924, s. VIII. 29 (przy czym te dwa wycinki jasnej cz�ci ko�a mog� symbolicznie przedstawia� ojca i syna), nast�pnie w lewo, gdzie jest ju� wi�ksza domieszka ciemno�ci (jako symbol c�rki), wreszcie zwraca si� ku czwartej funkcji, znajduj�cej si� ca�kowicie w ciemno�ci matczynego �ona, w nie�wiadomo�ci, co r�wnie� jest zgodne z ustaleniami psychologii funkcjonalnej. Funkcje zr�nicowane i pomocnicze s� �wiadome i ukierunkowane; cz�sto s� przedstawiane, na przyk�ad w snach, przez ojca i syna lub inne postacie reprezentuj�ce dominuj�c� i jej najbli�sz� zasad� �wiadomo�ci; obie pozosta�e funkcje s� wzgl�dnie lub ca�kowicie nie�wiadome i zgodnie z t� sam� regu�� przedstawiane s�, podobnie jak ojciec i syn, jako matka i c�rka. Poniewa� jednak przeciwie�stwo pomi�dzy funkcjami pomocniczymi nie jest tak wielkie jak przeciwie�stwo pomi�dzy funkcjami: zr�nicowan� i podrz�dn�, przeto r�wnie� trzecia funkcja mo�e si� wznie�� do �wiadomo�ci i sta� si� �m�sk�".28 Wnosi jednak ze sob� pewne zanieczyszczenia funkcj� pod- rz�dn� i w ten spos�b staje si� czym� w rodzaju po�rednika z nie�wiadomo�ci�. Czwarta funkcja, ca�kowicie zmieszana z nie�wiadomo�ci�, skoro tylko okoliczno�ci pozwol� jej wznie�� si� ku �wiat�u �wiadomo�ci, zabiera ze sob� tre�ci nie�wiadomo�ci, jakby �wdziera si� w sfer� �wiadomo�ci wraz ze swymi nie zr�nicowanymi tre�ciami; wynikaj�ca st�d konfrontacja stwarza mo�liwo�� syntezy pomi�dzy tre�ciami �wiadomymi i nie�wiadomymi29. Dlaczego Jung wybra� w�a�nie te cztery funkcje jako �funkcje podstawowe", na to nie m�g� �poda� a priori �adnej przyczyny", a tylko m�g� stwierdzi�, ��e koncepcja ta ukszta�- towa�a si� w ci�gu d�ugoletniego do�wiadczenia"30. Rozr�nia� 28 W ikonografii symbolicznej �wiat�o uwa�ane jest zwykle za m�skie, ciemno�� za �e�sk�. 29 Przyk�ad ten odnosi si� przede wszystkim do psyche m�czyzny, kt�rej cz�ci nie�wiadome posiadaj� cechy �e�skie. W odpowiedniej symbolice charakterystycznych funkcji psyche kobiecej funkcje trzecia i czwarta mia�yby cechy m�skie, mimo to jednak ze wzgl�du na swoj� przynale�no�� do sfery nie�wiadomo�ci by�yby �ciemne", co nie by�oby zgodne ze zwyk�� ikonografi� symboli. 30 Psychologische Typen, s. 590 [Ges. Werke VI, s. 470]. ! 30 te cztery funkcje, poniewa� nie pokrywaj� si� wzajemnie, wzgl�dnie nie daj� si� zredukowa�31 i poniewa� na podstawie jego do�wiadczenia wyczerpuj� wszelkie mo�liwo�ci32. Liczba cztery od niepami�tnych czas�w uchodzi za wyraz ca�o�ci, zupe�no�ci, totalno�ci; mo�na tu wspomnie� o czterech polach zwyk�ego uk�adu wsp�rz�dnych, o czterech ramionach krzy�a, 0 czterech stronach �wiata itd. Gdyby wszystkie cztery funkcje mog�y by� wzniesione do �wiadomo�ci, wtedy ca�e ko�o by�oby roz�wietlone i w�wczas mogliby�my m�wi� o �okr�g�ym", czyli zupe�nym, doskona�ym cz�owieku. W sensie teoretycznym nietrudno to sobie wyob- razi�, jednak�e w praktyce taki wynik mo�na osi�gn�� tylko w przybli�eniu, ale nigdy ca�kowicie. Nie jest bowiem dane cz�owiekowi, aby m�g� roz�wietli� w sobie ca�� ciemno��. Gdyby by� do tego zdolny, znaczy�oby to, �e potrafi on odrzuci� wszelkie �pozosta�o�ci ziemskie". Bior�c pod uwag� wy��czanie si� funkcji, nie jest rzecz� mo�liw� przyj�cie jednocze�nie kilku zasadniczych postaw, jednak�e cz�owiek dochodz�c do nad�wiadomo�ci mo�e r�- �nicowa� do pewnego stopnia kolejno poszczeg�lne funkcje 1 dzi�ki temu przynajmniej zbli�y� si� do �kulisto�ci". Z chwi- l� gdy rozporz�dza ca�kowicie funkcj� g��wn�, w pewnej mierze tak�e funkcjami dodatkowymi, a jednocze�nie gdy o czwartej, podrz�dnej funkcji wie przynajmniej, jaka jest jej natura oraz kiedy i jak mo�e ona wysun�� si� na czo�o - co jest jednym z idealnych cel�w analizy - w�wczas mo�e on na przyk�ad najpierw zrozumie� poznawczo jaki� przedmiot, nast�pnie �wy�ledzi�" za pomoc� intuicji jego wewn�trzne ukryte mo�liwo�ci, potem za pomoc� percepcji 31 Psychologische Typen, s. 590 [Ges. Werke VI, s. 470]. 32 Wola, przez wielu psycholog�w r�wnie� uwa�ana za jedn� z podstawowych funkcji, zdaniem Junga nie mo�e mie� tego znaczenia, gdy� jest ona dana ka�dej z czterech funkcji podstawowych w postaci b�d�cej w dyspozycji energii psychicznej, kt�ra dzi�ki oddzia�ywaniu �wiadomo�ci mo�e by� �ukierunkowana", czyli uzyska� zamierzony kierunek dzia�ania. Tak wi�c rozmiary i intensywno�� tak zwanej si�y woli s� �ci�le zwi�zane ze stopniem rozwoju i szeroko�ci� �wiadomo�ci. 31 jakby obmaca� go i wreszcie, je�li funkcj� podrz�dn� jest uczucie, oceni� w miar� mo�no�ci, czy jest przyjemny lub nieprzyjemny33. Niewielu ludzi zdaje sobie jasno spraw� z przynale�no�ci do tego lub innego typu funkcjonalnego, chocia� na og� jest �atwo �na podstawie si�y, trwa�o�ci, konsekwencji, niezawod- no�ci i adaptacji jakiej� funkcji rozpozna�, czy i kt�ra z nich jest zr�nicowana"34.35 Natomiast istotnym wyr�nikiem funkcji podrz�dnej jest jej zawodno�� w dzia�aniu, �atwo�� ulegania wp�ywom, jej nieokre�lono��; m�wi�c s�owami Junga: �Nie cz�owiek ma j� w r�ku, lecz ona ma cz�owieka". Dzia�a pnaL,autonomicznie, wy�aniaj�c si� z nie�wiadomo�ci, Jriedy zechce. Poniewa� jest nie zr�nicowana i ca�kowicie tkwi w nie�wiadomo�ci, posiada charakter infantylny, prymi- tywno-instynktowy, archaiczny. Dlatego tak cz�sto jeste�my zdumieni kapry�nym, prymitywnym, impulsywnym post�po- waniem ludzi, kt�re stoi w sprzeczno�ci z ich zwyk�ym usposobieniem. Wspomniane cztery typy funkcjonalne cz�owieka, kt�re mo�na ustali� na podstawie dominacji tej lub innej funkcji, maj� naturalnie znaczenie raczej teoretyczne. W �yciu prawie nigdy nie wyst�puj� one w czystej formie, ale w postaci r�nego rodzaju typ�w mieszanych, jak to jest pokazane na diagramie VI. Na przyk�ad Kant by� czystym typem my�- lowym, podczas gdy Schopenhauera nale�y uwa�a� za typ intuicyjny. Funkcje, ale tylko �przyleg�e", mog� tworzy� r�nego rodzaju formy mieszane, a gdy pojawiaj� si� w typach z mniejsz� lub wi�ksz� przewag� jednej z funkcji, zaliczenie osobnika do okre�lonego typu funkcjonalnego mo�e si� okaza� wyj�tkowo trudne. Dwie pary przeciwstawne, po�o�one na dw�ch osiach: my�lenie - uczucie oraz percepcja - intuicja, ju� 33 Podobnie jak w innych diagramach, my�lenie wyst�puje tu jako funkcja zr�nicowana. 34 Cz�sto mo�na o tym wnosi� na podstawie charakteru os�b ukazuj�cych si� w snach oraz na podstawie sposobu oddzia�ywania na funkcj� ni�sz�. 35 Seelenprobleme..., s. 124 [Ges. Werke VI, s. 585]. 32 cho�by ze wzgl�du na swoje po�o�enie nie mog� si� nigdy zmiesza�, ale w ka�dym przypadku istnieje pomi�dzy nimi stosunek kompensacyjny. Gdy jedna z funkcji jest zaakcen- towana, na przyk�ad u cz�owieka, kt�ry pos�uguje si� tylko intelektem, w�wczas funkcja przeciwstawna, w tym przypadku uczucie, jakby sama z siebie b�dzie d��y� do wyr�wnania i pojawi si� naturalnie w formie podrz�dnej. Intelektualista ten zostanie wtedy zupe�nie nieoczekiwanie, jakby od ty�u, opanowany przez uczucia zupe�nie infantylne; czuje si� wydany na pastw� fantazji i czysto instynktowych sn�w. Podobnie zdarza si� cz�owiekowi o typie jednostronniey - jego zlekcewa�ona funkcja percepcyjna za � Psvcholoeia C.G. Junca nieoczekiwanych cios�w zmusza go do zwr�cenia uwagi na tward� rzeczywisto��. Komplementacyjny lub kompensacyjny stosunek36 mi�dzy funkcjami przeciwstawnymi jest, jak ju� wspomnieli�my, jednym z praw wynikaj�cych ze struktury psyche. Nadmierne zr�nicowanie funkcji wy�szej, z biegiem lat prawie nieunik- nione, doprowadza niemal zawsze do napi��, kt�re w drugiej po�owie �ycia nale�� do najwa�niejszych problem�w cz�owieka i rozwi�zanie ich stanowi jedno z g��wnych zada� tego okresu. Nadmierne zr�nicowanie powoduje przede wszystkim naruszenie r�wnowagi, co samo przez si� mo�e by� przyczyn� powa�nych komplikacji. Typy postaw Przynale�no�� do jednego z typ�w funkcjonalnych wskazuje na psychologiczn� charakterystyk� cz�owieka, sama jednak nie wystarcza. Trzeba poza tym okre�li� jego og�ln� postaw�, to jest spos�b reagowania na doznania zewn�trzne lub wewn�trzne. Jung odr�nia dwie takie postawy: jejcstr a wersj� i in- tr<Q wersj�. Oznaczaj� one zachowanie warunkuj�ce w spo- s�b istotny ca�e procesy psychiczne, mianowicie habitu s reagowania na przedmioty �wiata zewn�trznego i wewn�- trznego, determinuj�cy spos�b post�powania, subiektywne do�wiadczenie, a nawet kompensacyjne dzia�anie naszej nie�wia- domo�ci. Ten habitus Jung nazywa centraln� rozdzielni�, dzi�ki kt�rej z jednej strony regulowane jest zewn�trzne post�powanie, z drugiej za� kszta�towane specyficzne do�wiadczenie 37. Ekstrawersj� charakteryzuje pozytywny stosunek do przed- miotu, introwersj� - stosunek negatywny. Przez swe formy przystosowania i reagowania ekstrawertyk nastawiony jest bardziej na zewn�trz, kieruje si� uznawanymi przez kolektyw normami, zgodnymi z duchem czasu itd., natomiast zachowa- 36 por. s. 112. 37 Seelenprobleme..., s. 116 [Ges. Werke VI, s. 579]. 34 nie introwertyka okre�lane jest g��wnie przez czynniki subiek- tywne, co jest cz�sto przyczyn� jego z�ego przystosowania si� Udo �wiata zewn�trznego. Ekstrawertyk �my�li, czuje i dzia�a w zwi�zku z przedmiotem", przenosi swoje zainteresowania podmiotu na przedmiot i orientuje si� g��wnie na ze- wn�trz38. Punktem wyj�ciowym orientacji introwertyka jest podmiot, a przedmiot ma dla niego warto�� co najwy�ej drugorz�dn� i po�redni�. Ten typ cz�owieka w ka�dej sytuacji w pierwszej chwili wycofuje si�, �jak gdyby po cichu m�wi�: nie" 39, i dopiero potem nast�puje u niego w�a�ciwa reakcja. Tak wi�c 4^J^nJtei0Mlny wskazuje na specyfi�sny s�b pojmowania i kszta�towania danych do�wiadczenia, na- tomiast ty p "postawy. T ekstrawersja i intr o wersja, oznacza og�ln� postaw� psychologiczn�, JO_ZJM^^ IftoTe Jung"uwa�a za og�ln� energi� psychiczn�. Jyp_j3ostawY J0^^sjwe_.kfiizerji? w^naszym ustroju biologicznym i od samego urodzenia jest o wiele wyra�niej okre�lony ani�eli nasz typ funkcjonalny. Chocia� bowiem wyb�r g��wnej funkcji jest na og� uwarunkowany przez pewn� organiczn� sk�onno�� do r�nicowania okre�lonej funkcji, to jednak sk�onno�� ta drog� �wiadomego wysi�ku mo�e by� znacznie zmody- fikowana, a nawet wyparta. Natomiast zmiana typu podstawy mo�e by� dokonana jedynie poprzez �wewn�trzn� przebu- dow�", zmian� struktury psyche, albo te� przez spontaniczne przeistoczenie (kt�re tak�e jest uwarunkowane biologicznie) lub drog� mozolnego psychicznego rozwoju, na przyk�ad drog� �analizy" 40. Tote� zr�nicowanie drugiej i trzeciej funkcji, to jest obu funkcji pomocniczych, jest stosunkowo �atwiejsze ni� zr�- nicowanie funkcji czwartej, podrz�dnej, gdy� ta ostatnia nie 38 Dlatego te� cz�sto nazywany przeaz Junga �typem orientacji" (�Orientierungstypus") . 39 Seelenprobleme..., s. 116 [Ges. Werke VI, s. 578]. 40 Na temat wzajemnego stosunku zak��ce� uwarunkowanych biologicznie i psychicznie oraz na temat zwi�zku pomi�dzy hormonami i psyche istniej� ju� liczne prace informuj�ce o wynikach bada� (por. Steinach, Freud, Meng, von Wyss i in.). 35 r tylko znajduje si� w wi�kszej odleg�o�ci od funkcji g��wnej i stanowi silniejsze jej przeciwie�stwo, ale ponadto zbiega si� z jeszcze nie prze�yt�, ukryt�, a wi�c nie zr�nicowan� postaw�. Wskutek takiego zmieszania na przyk�ad introwersja eks- trawersyjnego typu my�lowego nie ma przyd�wi�ku intuicji lub wra�e�, lecz przede wszystkim uczucia itd. Mi�dzy ekstrawersj� a introwersja istnieje r�wnie� stosunek kompensacyjny. Jeili �wiadomo�� jest ukierunkowana eks- tra wersyjnie, to kierunek nie�wiadomo�ci jest introwersyjny, i odwrotnie. Ten fakt ma decyduj�ce znaczenie dla poznania psychologicznego. W swej pracy Einfuhrung in die Grundlagen der Komplexen Psychologie41 Toni Wolff pisze: �Nie�wiado- mo�� ekstrawertyka jest introwersyjna, a to dlatego, �e ta nie�wiadomo�� posiada form� nie zr�nicowan�, przymusow� i instynktow�. Tote� gdy nie�wiadomy odpowiednik wybija si�, czynniki subiektywne przejawiaj� si� w spos�b gwa�towny. W�wczas cz�owiek o nastawieniu pozytywnym, �yj�cy w zgo- dzie z ca�ym �wiatem, staje si� chwilowo lub na sta�e osob- nikiem egocentrycznym, krytykuj�cym, uszczypliwym, nie- ufnym, kt�ry u wszystkich doszukuje si� motyw�w najbardziej osobistych. Czuje si� zapoznany i odosobniony i wsz�dzie w�szy wrogie nastawienie. Automatyczne przej�cie od �wiado- mo�ci do przeciwstawnej postawy nie�wiadomej cz�sto mo�na pozna� po tym, �e osobnik swoje w�asne negatywne strony albo odn