9253
Szczegóły |
Tytuł |
9253 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9253 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9253 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9253 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jolanta Jacobi
Psychologia Junga
Tytu� orygina�u niemieckiego
Die Psychologie von C. G. Jung
Na ok�adce wykorzystano obraz
HENRYKA WA�KA Wczesny raj
Projekt ok�adki i strony tytu�owej
MACIEJ SADOWSKI
Diagramy wed�ug edycji szwajcarskiej
wykona� LECH ROBAKIEWICZ
Redakcja II wydania
MIROS�AW BAUER
EWA KORCZEWSKA-BAUER
Redakcja techniczna
URSZULA ZI�TEK
Sk�adamy serdeczne podzi�ki _^
za pomoc w wydaniu tej ksicn&E
ch z Berna
Warszawa 1993
Wydanie II uzupe�nione
Wydanie I ukaza�o si� nak�adem Instytutu Wydawniczego PAX,
Warszawa 1968, w przek�adzie Stanis�awa �ypacewicza
(pen name Stanis�aw �awicki)
� Walter-Yerlag AG, Olten 1959
� for the Polish edition by Wydawnictwo Wodnika
� for the Polish translation by Krzysztof �ypacewicz
ISBN 83-85457-04-6
,.k
OWA
Spis tre�ci
Przedmowa do pi�tego wydania
Przedmowa C. G. Junga.....
7
11
Wprowadzenie
1. Natura i struktura psyche
13
17
�wiadomo�� i nie�wiadomo�� 17
Funkcje �wiadomo�ci 24
Typy postaw 34
Problem typu u ludzi tw�rczych 40
Persona 44
Tre�ci nie�wiadomo�ci 49
Kompleks 56
Archetypy 60
2. Prawa rz�dz�ce procesami i si�ami psychicznymi
Poj�cie libido 77
Struktura przeciwie�stw 79
Formy ruchu libido 82
Progresja i regresja 84
Intensywno�� warto�ci i konstelacja 85
77
3. Praktyczne zastosowanie teorii Junga
Podw�jny aspekt psychologii Junga 89
Stosunek do nauk �cis�ych 92
Przyczynowo�� i finalizm 97
Post�powanie dialektyczne 99
Drogi do nie�wiadomo�ci 101
Marzenie senne 102
Interpretacja marzenia sennego 104
�r�d�a marzenia sennego 106
89
R�ne typy marze� sennych 107
Porz�dek marze� sennych 109
Wieloznaczno�� tre�ci marze� sennych 110
Kompensacyjny aspekt marzenia sennego 112
Marzenie senne jako �kraina dzieci�stwa" 113
Etapy interpretacji 116
Struktura marzenia sennego 117
Kondycjonalizm 118
Metoda amplifikacji 119
Interpretacja drog� redukcji 122
Dynamiczny aspekt marzenia sennego 123
Znaczenie indywidualne i zbiorowe 126
Formy interpretacji 128
Projekcja 130 -'
Symbol 132
Symbol i znak 135
Uk�ady obraz�w 137
Podstawowe zasady analizy 140,
O znaczeniu neurozy 142
Aspekt prospektywny 145 '
Rozw�j osobowo�ci 146
Proces indywiduacji 148
Cie� 151
Animus i anima 156
Archetypy duchowego i materialnego pierwiastka 168
Ja�� 171
Nad�wiadomo�� 178
Symbol jednocz�cy 181 ,
Symbole mandali 183
Analogie do procesu indywiduacji 193
Psychologia analityczna i religia 200
Przemiana i dojrzewanie 202
Odpowiedzialno�� ponosi jednostka 205
Kr�tki �yciorys C. G. Junga.................. 207
Wykaz prac C. G. Junga.................... 213
Dzie�a zebrane C. G. Junga (Gesammelte Werke)...... 238
Wykaz prac C. G. Junga wydanych w j�zyku polskim .... 250
Skorowidz os�b ......................... 256
Skorowidz rzeczowy ...................... 258
Spis ilustracji......................... , 272
Przedmowa do pi�tego Wydania
Powodem, dla kt�rego powsta�a ta ksi��ka - pierwsze jej
wydanie ukaza�o si� w 1940 roku - by�o rosn�ce zapo-
trzebowanie na mo�liwie obszerne, ca�o�ciowe przedstawienie
g��wnych zarys�w nauki C. G. Junga, kt�re mog�oby u�atwi�
dost�p do jego niezwykle rozleg�ego i wielowarstwowego
dzie�a. Ogromne zainteresowanie, z jakim spotka�a si� ksi��ka,
sk�oni�o mnie do poszerzenia jej z uwzgl�dnieniem najnowszych
odkry� Junga oraz do ponownej redakcji nadaj�cej jej bardziej
przejrzyst� form�. Zwi�z�e om�wienie dzie�a ca�ego �ycia,
owocu sze��dziesi�cioletniej pracy badawczej, jest zadaniem
prawie niewykonalnym. Z konieczno�ci ograniczy� si� trzeba
do szkicu. Jestem jednak przekonana, �e nawet takie spojrzenie
na dzie�o Junga da pewne poj�cie o nowatorstwie i znaczeniu
idei tego wielkiego my�liciela. Ksi��ka ta powinna zach�ci�
zainteresowanego czytelnika do bezpo�redniego zapoznania
si� z dzie�em Junga, z bogactwem jego wiedzy psychologicznej
i wiedzy o cz�owieku, obejmuj�cej prawie wszystkie obszary
�ycia i nauki.
Zwi�le podany materia� zosta� dla jasno�ci wyk�adu
zilustrowany dziewi�tnastoma diagramami, kt�re spe�niaj�
funkcj� pomocnicz�. W przypisach wprowadzono kilka spros-
towa�; cytaty zawieraj� odsy�acze do ukazuj�cych si� od 1967
roku tom�w Dzie� zebranych (Gesammelte Werke) i nowych
wyda� naukowych. R�wnie� kr�tki �yciorys C. G. Junga
zosta� sporz�dzony ponownie, a bibliografia jego publikacji
uzupe�niona. Mam nadziej�, �e zmiany te pozwol� zachowa�
sens i cel tej ksi��ki.
Poniewa� specjali�ci r�nych dziedzin nauki zarzucali
Przedmowa wed�ug wydania z 1971 r., Walter Vi
Jungowi rzekome przekraczanie granic empirii, w ka�dym
kolejnym wydaniu tej ksi��ki stara�am si� wykaza�, �e Jung
nigdy nie porzuci� empirii i �e zawsze pozostawa� wewn�trz
ustalonych przez ni� granic. Psychologia Jungowska, wobec
szczeg�lnego �gatunku" jej materia�u, z konieczno�ci musia�a
zbli�y� si� do innych specjalistycznych dziedzin, jednak owo
przekroczenie granic jest tylko pozorne. Fenomen psychiczny
zdrowego lub chorego cz�owieka mo�na dostrzec tylko w ca�o-
�ciowej perspektywie, z r�wnoczesnym postrzeganiem wszyst-
kich szczeg��w, co wymaga r�nokierunkowo rozga��zionej
wiedzy.
�wiat psyche stoi ponad jak�kolwiek ludzk� odmienno�ci�
i epok�, w nim zawiera si� pocz�tek i koniec wszystkich
czyn�w ludzkich. Jego problemy s� wieczne i zawsze w naj-
wy�szym stopniu aktualne. Ten, kto si� w nie zag��bi, znajdzie
w nich nie tylko klucz do l�k�w, kt�re od niego samego
pochodz�, lecz tak�e tw�rczy zarodek wszystkiego, co wznios�e
i �wi�te, co ludzko�� potrafi�a stworzy� i co podtrzymuje
nasz� nigdy nie wyczerpan� nadziej� na lepsze jutro.
Sam Jung tak si� wyrazi� na seminarium, kt�re odby�o si�
w Bazylei: �Jestem przekonany, �e badanie duszy jest nauk�
przysz�o�ci. Psychologia jest najm�odsz� z nauk przyrodniczych
i stoi dopiero na pocz�tku swojego rozwoju. Lecz jest w�a�nie
t� nauk�, kt�ra jest nam najbardziej potrzebna, poniewa�
okazuje si� coraz wyra�niej, �e nie kl�ska g�odu, nie trz�sienia
ziemi, nie mikroby czy rak, ale �e cz�owiek jest najwi�kszym
niebezpiecze�stwem dla cz�owieka, a to dlatego, i� nie ma
�adnej wystarczaj�cej os�ony przed epidemiami psychicznymi,
kt�re czyni� wi�ksze spustoszenie, ni� najwi�ksze katastrofy
przyrody. Dlatego przede wszystkim nale�a�oby sobie �yczy�,
�eby znajomo�� psychologii rozprzestrzeni�a si� tak dalece, �e
ludzie potrafiliby zrozumie� sk�d gro�� im najwi�ksze kata-
strofy". Gdyby cz�owiek potrafi� to zrozumie�, gdyby pozna�
panuj�ce w jego psyche ciemne si�y i wyci�gn�� z tego konieczne
wnioski, m�g�by okie�zna� owe si�y przez ich organiczne
wbudowanie w swoj� psyche, tak �e nie stawa�by si� ju� nigdy
wi�cej ich igraszk�. Nie by�by ju� w t�umie drapie�nym
Zwierz�ciem, lecz uczyni�by krok na drodze do rzeczywistego
-
tworzenia kultury. Bo dop�ki cz�owiek nie uporz�dkuje swego
wn�trza, zawsze b�dzie tylko powoln� ofiar�, pos�usznym
s�ug�, a nigdy wolnym cz�onkiem spo�eczno�ci.
Ka�da zbiorowo��, ka�dy nar�d odzwierciedla psychiczny
stan tworz�cych go indywidualno�ci, w przekroju i w po-
wi�kszeniu, w swoich dzia�aniach ods�ania on g��bie i wy�yny
duszy ka�dego z osobna w jego historiotw�rczym dzia�aniu.
Kto jednak odwa�nie wkroczy na �drog� ku wn�trzu" i po-
konuj�c jej niebezpiecze�stwa m�nie idzie po niej do ko�ca,
ten mo�e tak�e bez obaw podj�� �drog� na zewn�trz",
w �wiat zewn�trznej rzeczywisto�ci. Sprosta wymaganiom
�ycia w zbiorowo�ci w�r�d masy narz�dzi s�u��cych opa-
nowaniu przyrody, nie zagubi si� ju� w labiryncie wewn�trznej
drogi ani nie zatonie w bezimiennym t�umie, lecz zar�wno
w �wiecie wewn�trznym jak i zewn�trznym ocali niepowta-
rzaln� warto�� swojej osobowo�ci.
Chcia�abym jeszcze raz podzi�kowa� Panu Profesorowi
C. G. Jungowi za jego przychylne i pe�ne zrozumienia poparcie,
kt�re wyrazi� w Przedmowie do pierwszego wydania tej ksi��ki.
Ponadto kieruj� podzi�kowania do Pani Toni Wolff za
sprawdzenie pierwszego r�kopisu oraz do prof. K. W. Basha
za pierwszy przek�ad na j�zyk angielski. Nast�pnie dzi�kuj�
Panu C. Berzowi za pomoc w uporz�dkowaniu przypis�w,
a tak�e mojemu synowi Adreasowi, kt�ry u�o�y� skorowidze
i bibliografie.
Nie zapominam te� o czytelnikach, kt�rzy przez swoje
uznanie przyczynili si� do szerokiego rozpowszechnienia tej
ksi��ki.
Dr Jolande Jacobi
Przedmowa G. C. Junga
Niniejsza praca zaspokaja powszechnie odczuwan� po-
trzeb�, kt�rej ja sam dotychczas nie mog�em zado�� uczyni�:
mianowicie spe�nia �yczenia, aby zasady mojej teorii psycho-
logicznej zosta�y przedstawione w zwi�z�ej formie. Moje
wysi�ki w dziedzinie psychologii by�y istotnie prac� pionier-
sk�; nie mia�em ani czasu, ani mo�liwo�ci przedstawi� ich
osobi�cie. Pani dr Jacobi podj�a si� tego nie�atwego trudu
i uwie�czy�a go sukcesem; uda�o si� jej przedstawi� obraz
moich pogl�d�w nie obci��aj�c go balastem szczeg��w.
Powsta� w ten spos�b og�lny przegl�d obejmuj�cy wszystkie
istotne punkty przynajmniej w formie wzmianki, tak �e
czytelnik mo�e �atwo przy pomocy skorowidza i bibliografii
moich prac zorientowa� si� w interesuj�cych go zagad-
nieniach. Zalet� tej ksi��ki jest uzupe�nienie tekstu pewn�
liczb� diagram�w, kt�re dopomagaj� w zrozumieniu okre�-
lonych stosunk�w funkcjonalnych.
Jestem szczeg�lnie zadowolony, �e autorka potrafi�a
nie dopu�ci� do wywo�ania wra�enia, �e w moich badaniach
chodzi o jaki� system doktrynalny. Tego rodzaju opra-
cowania bardzo �atwo wpadaj� w pewien dogmatyczny
styl, kt�ry by�by niezgodny z moimi pogl�dami. Poniewa�
jestem g��boko przekonany, �e jeszcze nie nadszed� czas
na jak�� og�ln� teori� obejmuj�c� wszystkie tre�ci, procesy
i zjawiska psychiczne z pewnego centralnego punktu wi-
dzenia, traktuj� moje koncepcje jako propozycje oraz pr�by
sformu�owania nowej psychologii opartej na naukach przy-
rodniczych i na bezpo�rednim do�wiadczeniu z lud�mi.
Nie chodzi tu o psychopatologi�, lecz o psychologi� og�ln�,
kt�ra obejmuje r�wnie� patologiczny materia� do�wiad-
czalny.
11
Mam nadziej�, �e praca niniejsza nie tylko umo�liwi wielu
osobom og�lne wejrzenie w moj� dzia�alno�� badawcz�, ale
nadto tym, kt�rzy zechc� t� dzia�alno�� studiowa�, oszcz�dzi
d�ugotrwa�ej pracy poszukiwawczej.
C. G. Jung
Wprowadzenie
Psychologi� C. G. Junga mo�na podzieli� na dwie cz�ci:
_teorejtyczij�i praktyczn�. Cz�� teoretyczna sk�ada si� z dw�ch
dzia��w, kt�re zupe�nie og�lnie mo�na okre�li� jako: l.^struk-
tura, .psyche i 2. .prawa dzia�ania psyche. Cz�� praktyczna
natomiast zajmuje si� zastosowaniem teorii, na przyk�ad
w formie terapii w �cis�ym znaczeniu.
Aby prawid�owo zrozumie� teori� Junga, trzeba przede
wszystkim przyj�� jego punkt widzenia i wraz z nim uzna�
pe�n� rzeczywisto�� wszystkich zjawisk psy-
chicznych. Chocia� mo�e si� to wydawa� dziwne, jest to
stosunkowo nowy punkt widzenia. Jeszcze bowiem przed
kilkudziesi�ciu laty nie uwa�ano zjawisk psychicznych za co�
autonomicznego, podlegaj�cego w�asnym prawom, ale uzna-
wano za pochodne religii, filozofii lub nauk przyrodniczych
i odpowiednio do tego je wyja�niano. Uniemo�liwi�o to
prawid�owe rozpoznanie ich prawdziwej natury.
Dla Junga psyche jest nie mniej rzeczywista ni� cia�o; nie
mo�na jej wprawdzie dotkn��, ale mo�na j� bezpo�rednio
i jednoznacznie obserwowa� i do�wiadczy�. Stanowi ona sw�j
w�asny �wiat, rz�dz�cy si� w�asnymi prawami, zorganizowany
strukturalnie i wyposa�ony we w�asne �rodki wyrazu.
Wszystko, co wiemy o �wiecie, i ca�a wiedza o naszym
w�asnym istnieniu dochodz� do nas jedynie za po�rednictwem
psyche. Albowiem �psyche nie jest wyj�tkiem od regu�y,
wed�ug kt�rej istot� wszech�wiata mo�na ustali� tylko na tyle,
Autorem wszystkich prac wymienionych w przypisach, je�li
nie podali�my inaczej, jest C. G. Jung. [ Skr�t Ges. Werke oznacza
Gesammelte Werke (Dziel� zebrane). Cyfra rzymska oznacza kolejne
tomy.]
na ile pozwala nasz organizm psychiczny"]. Wynika z tego, �e
wsp�czesna psychologia empiryczna ze wzgl�du na sw�j
przedmiot naturalny i metod� nale�y do nauk przyrodniczych,
a ze wzgl�du na spos�b wyja�niania zjawisk jest jedn� z nauk
humanistycznych. �Nasza psychologia uwzgl�dnia cz�owieka
zar�wno naturalnego, jak kulturalnego, wskutek czego
w swych wyja�nieniach musi bra� pod uwag� oba punkty
widzenia - biologiczny i duchowy. Jako psychologia medyczna
musi mie� ona przed oczyma ca�ego cz�owieka"2 - powiada
Jung. Psychologia ta �poszukuje przyczyn chorobotw�rczej,
ograniczonej zdolno�ci do przystosowania si� i �ledzi niepewne
�cie�ki neurotycznego my�lenia i odczuwania, aby wreszcie
znale�� drog�, kt�ra zb��kanego znowu wprowadzi do �ycia.
Dlatego nasza psychologia jest wiedz� praktyczn�. Prowadzimy
badania nie dla samych bada�, ale dla bezpo�redniego celu,
jakim jest udzielanie pomocy. Mogliby�my nawet powiedzie�,
�e nauka jest wytworem ubocznym naszej psychologii, nie za�
jej g��wnym celem, a to r�ni si� bardzo od tego, co nazywamy
nauk� �akademick��"3.
Wychodz�c z takiego za�o�enia Jung zbudowa� teori�,
i z tego punktu widzenia nale�y j� rozpatrywa�. Nie trzeba
jednak, za przyk�adem czystego psychologizmu, lekcewa�y�
innych dr�g wiod�cych do wiedzy ani te� przyjmowa�, �e to co
rzeczywiste - jak czyni to psychizm - lub, jak zak�ada panpsy-
chizm - �e to wszystko, co istnieje - posiada natur� psychiczn�.
Zamiarem i celem Junga jest badanie psyche jako �organu"
danego nam dla zrozumienia �wiata i bytu, obserwowania jego
zjawisk, opisywania ich i uporz�dkowania w spos�b sensowny.
Dla badania prawd istnienia jednakowo mo�liwym punk-
tem wyj�cia jest teologiczny, psychologiczny, historyczny,
fizjologiczny, biologiczny punkt widzenia, a tak�e wiele innych;
s� one zamienne, a nawet do pewnego stopnia mog� by�
1 Psychologie und Religion, 2 wyd. 1947, s. 75 [Ges. Werke XI,
s. 43].
2 Psychologie und Erziehung, 2 wyd. 1950, s. 41 [Ges. Werke
XVII].
3 Tam�e, s. 53 [Ges. Werke XVII].
1/1
transportowane; ka�dy z nich mo�e by� odpowiedni w zale�no�-
ci od omawianego problemu lub od osobistego pogl�du bada-
cza. Jung stoi na stanowisku psychologicznym, a pozosta�e
punkty widzenia pozostawia badaczom kompetentnym w in-
nych dziedzinach. On sam buduje sw�j system w oparciu o swo-
j� gruntown� i g��bok� znajomo�� rzeczywisto�ci psychicznej,
tote� gmach jego my�li nie stanowi jakiej� abstrakcyjnej teorii,
zrodzonej przez spekulatywny intelekt, lecz jest struktur�
wzniesion� na solidnych podstawach do�wiadczenia i na nich
wy��cznie si� wspiera. Jej dwoma g��wnymi filarami s�:
L zasada psychicznej totalno�ci
II. ^a�ada..psychieznej energii.
Przy bli�szym rozwa�aniu obu tych zasad i przy praktycz-
nym zastosowaniu teorii nale�y w miar� mo�no�ci wykorzysta�
definicje i wyja�nienia podane i zidentyfikowane przez samego
Junga4. Musimy tu jeszcze wspomnie�, �e do okre�lenia swej
teorii w przypadku, gdy chodzi o praktyczne zastosowanie
analizy psychologicznej, Jung u�ywa nazwy �psychologia
jinalityczna". Okre�lenie to przyj�� w 1913 rokuJDO rozstaniu
si� z Freudem, a�eby, unikn�� pomieszania z �psychoanaliz�"
jego szko�y. P�niej utworzy� termin �psychologia komplekso-
wa", kt�rego u�ywa� wsz�dzie tam, gdzie na pierwszy plan
wysuwaj� si� zasady i teoretyczny punkt widzenia; za pomoc�
tego poj�cia pragn�� on podkre�li�, �e jego teoria, w przeci-
wie�stwie do innych teorii psychologicznych (na przyk�ad do
prostej psychologii �wiadomo�ci lub do psychoanalizy Freuda,
kt�ra wszystko sprowadza do element�w instynktu) zajmuje si�
kompleksowymi, czyli szczeg�lnie skomplikowanymi stanami
psychicznymi. W ostatnich latach termin �psychologia komp-
leksowa" jest coraz rzadziej u�ywany, poniewa� przy t�umacze-
niu na obce j�zyki daje okazj� do nieporozumie�. Dzisiaj wi�c
nazwa �psychologia analityczna" stosowana jest do ca�ej teorii
Junga w jej aspekcie zar�wno teoretycznym, jak praktycznym.
4 Trzeba przy tym zwr�ci� szczeg�ln� uwag� na to, �e wyra�enie
�nie�wiadomo��", kt�re b�dzie stosowane dla sfery zawarto�ci psyche
nie ��cz�cej si� ze �wiadomo�ci�, jest w�a�ciwie niedozwolon� hipo-
staz�. Okaza�a si� ona jednak bardzo przydatna jako hipoteza robocza.
1.
Natura i struktura psyche
�wiadomo�� i nie�wiadomo��
Przez gsyche Jung rozumie nie tylko to, co powszechnie
okre�lamy s�owem �dusza", ale przede wszystkim ca�o��
wszystkich proces�w psychicznych, zar�wno �wiadomych, jak
Lnie�wiadomych. Jest to wi�c co� wi�kszego, obszerniejszego
ni� dusza, kt�ra dla Junga jest tylko okre�lonym, �odgrani-
czonym zespo�em funkcjonalnym" 1.
Psyche sk�ada si� z dw�ch dope�niaj�cych si�, ale przeciw-
1 A�eby zapobiec mimowolnym nieporozumieniom wynikaj�cym
z codziennego u�ywania s��w �dusza", �duch", �intelekt" b�d�
w w�szym, b�d� w szerszym znaczeniu, co nie u�atwia porozumienia
w trudnej dziedzinie my�lenia psychologicznego, stara�am si� ka�de
z tych okre�le� sprowadzi� do pewnego wyra�nie oznaczonego zakresu
znaczeniowego i w miar� mo�no�ci u�ywa� je wy��cznie w takim
w�a�nie ograniczonym znaczeniu.
Pod poj�ciem �dusza", kt�re w terminologii Junga posiada specyficzne
znaczenie, b�dziemy tutaj rozumie� okre�lony i odgraniczony zesp�
funkcjonalny; mo�na go scharakteryzowa� jako rodzaj �wewn�trznej
osobowo�ci", jako �podmiot", do kt�rego �wiadome ja jednostki ma
ten sam stosunek, co do przedmiot�w zewn�trznych. Wed�ug definicji
Junga �podmiot, pojmowany jako �wewn�trzny� przedmiot, jest
nie�wiadomo�ci�. [...] �Wewn�trzna osobowo�� jest to spos�b, w jaki
jednostka odnosi si� do swych wewn�trznych proces�w psychicznych;
jest to wewn�trzna postawa, charakter zwr�cony ku nie�wiadomo�ci...;
t� wewn�trzn� postaw� nazywam dusz�. Tej samej autonomii, kt�ra
bardzo cz�sto charakteryzuje postawy zewn�trzne, domaga si� r�wnie�
postawa wewn�trzna, dusza...; jak dowodzi do�wiadczenie, zawiera
ona w sobie te wszystkie og�lne w�a�ciwo�ci ludzkie, kt�rych brakuje
9 � Psvr.hnloffia C.G. Junga
17
stawnych sfer: �wiadomo�ci i tak zwanej nie�wiado-
mo�ci2. Nasze ja ma udzia� w obu sferach.
Diagram 13 umiejscawia ja pomi�dzy obiema sferami,
kt�re nie tylko uzupe�niaj� si� wzajemnie, lecz przejawiaj�
dzia�anie kompensacyjne, wzgl�dnie wyr�wnuj� jedna drug�4.
Znaczy to, �e linia, kt�ra je od siebie oddziela, mo�e by�
przesuni�ta w obu kierunkach, jak wskazuj� na naszym
rysunku strza�ki i linie kreskowane. Oczywi�cie, pos�ugujemy
postawie �wiadomej". (Psychologische Typen, 8 wyd. 1950, s. 635
i nn. [Ges. Werke VI, s. 505 i nn.].)
Przez �intelekt" rozumiemy tutaj pozostaj�ce do dyspozycji �wiadomo-
�ci si�y my�li i rozumu, czyli czysto racjonaln� stron� jednostki.
�Duchem" nazywamy zdolno�� nale��c� wprawdzie do zakresu
�wiadomo�ci, ale posiadaj�c� r�wnie� naturaln� wi� z nie�wiadomo�-
ci�; prowadzi ona przede wszystkim do estetycznych, tw�rczych
i etyczno-religijnych osi�gni�� jednostki, ale daje r�wnie� okre�lone
zabarwienie jej my�lom, s�dom i postawom emocjonalnym. W tym
znaczeniu �duch" obejmuje zar�wno intelekt, jak dusz�; ��czy je
i �wywy�sza"; jest zasad� kszta�tuj�c� biegun przeciwny w stosunku
do nie uformowanej, instynktowej, biologicznej natury cz�owieka
i w ten spos�b utrzymuje pomi�dzy przeciwie�stwami sta�e napi�cie,
na kt�rym wspiera si� nasze �ycie psychiczne. Te trzy poj�cia oznaczaj�
zawsze �cz�ciowe systemy" psychicznej totalno�ci, natomiast tam,
gdzie jest mowa o wszystkich aspektach tej totalno�ci, czyli o ca�o�ci
obejmuj�cej zar�wno stron� �wiadom�, jak i nie�wiadom�, tam
zawsze u�ywane jest wyra�enie �psyche" lub �psychiczne".
2 Pierwsze systematyczne naukowe badanie nie�wiadomo�ci jest
nieprzemijaj�c� zas�ug� Z. Freuda (1856 - 1939), kt�ry mo�e by�
uwa�any za tw�rc� wsp�czesnej psychologii g��bi.
3 Diagram ten - podobnie jak wszystkie nast�pne - jest tylko
pomocnicz� konstrukcj�. Nale�y przestrzec czytelnika, aby nie bra�
tych rysunk�w dos�ownie i nie widzia� w nich czego� wi�cej ni� tylko
niezbyt adekwatn� i nader uproszczon� pr�b� zilustrowania w po-
gl�dowej formie pewnych bardzo skomplikowanych i abstrakcyjnych
stosunk�w funkcjonalnych. Ko�o wyra�a wzgl�dn� warto�� i ca�o��
pojedynczych psyche. Ko�o albo kula od dawna symbolizuj� ca�o��.
W filozofii neoplato�skiej dusza posiada okre�lony zwi�zek z form�
kulist�. Por. tak�e kulist� form� plato�skiego cz�owieka pierwotnego
(Psychologie und Alchemie, 2 wyd. 1952, s. 125 [Ges. Werke XII,
s. 106]).
4 Por. s. 102 i n. ..,-. ... . -^ ....,, iifj. ,.,,.� . *��>. ,
18
si� tu tylko poj�ciem pomocniczym i sytuacj� abstrakcyjn�,
gdy m�wimy, �e ja znajduje si� w samym centrum. Mo�liwo��
przesuwania linii oddzielaj�cej oznacza, �e im mniejsza jest
cz�� g�rna, tym bardziej ograniczona jest �wiadomo�� - i od-
wrotnie.
Je�li jednak rozwa�ymy wzajemny stosunek tych dw�ch
sfer, to przekonamy si�, �e nasza �wiadomo��,jsj^owj^tylko
.zupejnie m^,�c7^tk^c3.\^j^^,QhQ. Dzieje ludzko�ci pouczaj�
nas, �e �wiadomo�� jest wytworem p�niejszego zr�nicowania.
Unosi si� ona jak ma�a wysepka na niezmierzonym oceanie
nie�wiadomo�ci5. Na diagramie II ma�y czarny �rodkowy
punkt oznacza nasze ja, otoczone i podtrzymywane przez
�wiadomo��; przedstawia ono t� stron� psyche, kt�ra zw�aszcza
w naszej zachodniej kulturze nastawiona jest na przystosowanie
si� do zewn�trznej rzeczywisto�ci. �Przez ja_rozurniem zesp�L
wyobra�e�, kt�ry stanowi centrum mego poj� �wiadomo�ci
Psychologie und Religion, s. 152 [Ges. Werke XI, s. 92].
19
l-ja
2 - sfera �wiadomo�ci
3 - sfera indywidualnej nie�wiadomo�ci
4 - sfera zbiorowej nie�wiadomo�ci
i kt�ry zdaje si� posiada� wysoki stopie� ci�g�o�ci i to�sa-
mo�ci"6- m�wi Jung. Nazywa on tak�e ja �podmiotem
�wiadomo�ci"7. �wiadomo�� za� okre�la jako �funkcj� lub
6 Psychologische Typen, s. 591 [Ges. Werke VI, s. 471].
7 Ostatnio niekt�rzy spo�r�d uczni�w Junga (na przyk�ad Ford-
ham w Londynie, Neumann w Izraelu) wysun�li r�ne hipotezy
dotycz�ce rozwoju ja. Jednak�e �adna z nich nie jest zadowalaj�ca.
Za jedn� z najlepszych i najmocniej ugruntowanych w do�wiadczeniu
d 7\ a �a l n o��jct�ra jitrzymuje zwi�zek Jtrfi�ci-psy chicznfij,j2,4a'l8.
Ca�e nasze do�wiadczenie �wiata zewn�trznego i wewn�trznego
musi przej�� przez ja, aby w og�le mog�o by� dostrze�one.
Albowiem �zwi�zki z ja, je�li nie zostan� przez nie odczute
jako takie, s� nie�wiadome"9.
Nast�pne ko�o oznacza sfer� �wiadomo�ci, otoczon� przez
tre�ci znajduj�ce si� w nie�wiadomo�ci. S� to tre�ci, kt�re
zosta�y odsuni�te - nasza �wiadomo�� bowiem mo�e pomie�ci�
w sobie tylko bardzo niewiele tre�ci - kt�re jednak w ka�dej
chwili mog� powr�ci� do �wiadomo�ci; s� tak�e tre�ci, kt�re
wypieramy, poniewa� z r�nych przyczyn sta�y si� niemi�e,
innymi s�owy r�nego rodzaju tre�ci �zapomniane, wyparte,
pod�wiadomie zauwa�one, pomy�lane, odczute"10. T� sfer�
Jung nazywa ,jnjdywMuaJn�.aieiwia4omo�ci�''H w odr�nieniu
od �zbiorowej nie�wiadomo�ci", jak to pokazuje diagram III.12
naukowym mo�na uwa�a� teori� przedstawion� w licznych pracach
J. Piageta, jakkolwiek nie uwzgl�dnia ona specjalnego punktu widzenia
psychologii g��bi. W ka�dym razie - tak�e zdaniem Junga - pod-
stawowe s� tu nadal pogl�dy Freuda.
W j�zyku potocznym ��wiadomo��" cz�sto miesza si� z �my�leniem",
co jest niedopuszczalne, poniewa� istnieje �wiadomo�� uczucia, woli,
l�ku i w og�le r�nych innych przejaw�w �ycia. Nie nale�y r�wnie�
stosowa� poj�cia ��ycie" w tym samym znaczeniu, co ��wiadomo��",
a co niestety tak�e cz�sto si� zdarza, gdy� na przyk�ad cz�owiek, kt�ry
�pi lub zemdla�, �yje, ale nie posiada �wiadomo�ci. Istniej� r�ne
stopnie �wiadomo�ci. �Zauwa�enie" czego� jest aktem �wiadomo�ci,
kt�ra jednak swego spostrze�enia nie �przetworzy�a" i pozostaje jakby
�bierna", w przeciwie�stwie do �wiadomego post�powania, kt�remu
towarzyszy zrozumienie, ocena i zaj�cie stanowiska.
8 Psychologische Typen, s. 67 [Ges. Werke VI, s. 451].
9 Tam�e, s. 67 [Ges. Werke VI, s. 451].
10 Tam�e, s. 656 [Ges. Werke VI, s. 527].
11 Tre�ci, kt�re w ka�dej chwili mog� powr�ci� do �wiadomo�ci,
nazywa Freud �przed�wiadomo�ci�", natomiast �nie�wiadomo�ci�"
tylko te tre�ci, kt�re zosta�y wyparte, to znaczy nie mog� by�
u�wiadomione bez zastosowania specjalnej techniki post�powania.
Oba te rodzaje tre�ci Jung zalicza do sfery �indywidualnej nie-
�wiadomo�ci".
12 W diagramie III centralne miejsce zajmuje albo ja, albo
zbiorowa nie�wiadomo�� w zale�no�ci od punktu wyj�cia naszych
21
A - ta cz�� zbiorowej nie�wiadomo�ci, kt�ra nigdy nie dochodzi
do �wiadomo�ci
B - sfera zbiorowej nie�wiadomo�ci
C - sfera indywidualnej nie�wiadomo�ci
Ta zbiorowa cz�� nie�wiadomo�ci nie zawiera takich
tre�ci, kt�re s� specyficzne dla naszego indywidualnego ja lub
rozwa�a�. Gdy m�wimy o �sferach" lub �warstwach" nie�wiadomo�ci
lub staramy si� przedstawi� je graficznie, to poniek�d zast�pujemy
spojrzenie genetyczne spojrzeniem przestrzennym i pr�bujemy za
pomoc� �topologii" u�atwi� orientacj� w bardzo zawi�ym systemie
og�lnym psychologii; jest to tylko pewna metoda robocza.
22
kt�re osobi�cie zosta�y nabyte, lecz tylko te, kt�re wynikaj�
z �odziedziczonej mo�liwo�ci funkcjonowania psychicznego
w og�le, mianowicie z odziedziczonej struktury m�zgowej13"14.
Dziedzictwo to iestw^alne.-wszystkim ludziom, a mo�e,nawet,
wszystkim zwierz�torri,! stanowi podstaw� ka�dej indywidua^
nej psyche.
,^ie�wiadDmo�c~-Jest �starsza od �wiadomo�ci. Jest to
�podstawowa dana�, z kt�rej �wiadomo�� wci�� na nowo
wyp�ywa".15 Tak wi�c �wiadomo�� powstaje najpierw jako
�zjawisko wt�rne w�a�ciwej dzia�alno�ci duszy,- b�d�cej fun-
kcjonowaniem nie�wiadomo�ci"16. Mniemanie, jakoby g��-
wn� postaw� cz�owieka by�a �wiadomo��, jest b��dne, po-
niewa� �wielk� cz�� naszego �ycia sp�dzamy w nie�wia-
domo�ci: �pimy lub marzymy. [...] Jest spraw� bezsporn�,
�e we wszystkich wa�nych sytuacjach �yciowych .^wiadomo�j�
13 Okre�lenie �struktura m�zgowa", u�yte przez Junga tam,
gdzie mo�na by si� spodziewa� �psychicznej struktury", musi by�
w�a�ciwie rozumiane. Wskazuje ono na zwi�zek biologiczny. Psyche
bowiem, tak jak ona si� przedstawia, to znaczy jak jest przez nas
do�wiadczana, nie da si� oddzieli� od naszej istoty cielesnej. Wcale to
jednak nie oznacza biologicznej �zale�no�ci". �Psyche zas�uguje, aby
j� traktowa� jako zjawisko samo w sobie, nie ma bowiem �adnych
podstaw do uwa�ania jej tylko za epifenomen, chocia� zwi�zana jest
ona z funkcjonowaniem m�zgu; podobnie nie ma �adnych podstaw,
aby uwa�a� �ycie za epifenomen chemicznych zwi�zk�w w�gla".
(Energetik der Seele, 1928, s. 16 [Ges. Werke VIII, s. 8].)
Jung m�wi dalej: �Z dostateczn� pewno�ci� mo�emy ustali�, �e
�wiadomo�� indywidualna, je�li jest zwi�zana z nami samymi, ko�czy
si� wraz ze �mierci�. To jednak, czy w ten spos�b przerywa si� tak�e
ci�g�o�� proces�w psychicznych, pozostaje w�tpliwe, poniewa� dzisiaj
ze znacznie mniejsz� pewno�ci� ni� przed pi��dziesi�ciu laty mo�na
twierdzi�, �e psyche zwi�zana jest z m�zgiem". (Wirklichkeit der
Seele, 2 wyd. 1947, s. 225'[Ges. Werke VIII, s. 471].) Przeciwnie,
okazuje si�, �e psyche nie podlega ograniczeniom czasu i przestrzeni.
Nie�wiadomo�� przejawia si� w taki spos�b, jak gdyby znajdowa�a si�
poza czasem i przestrzeni�.
14 Psychologische Typen, s. 656 [Ges. Werke VI, s. 527].
15 Kindertraumseminar 1938/39 [Ges. Werke, Seminare: Kinder-
trdume, 1987].
16 Tam�e. �
23
zale� y od jiie�wiadomo�ci"17. Dzieci rozpoczynaj� �ycie
w stanie nie�wiadomo�ci i dorastaj� do stanu �wiadomo�ci.
Tak zwana indywidualna nie�wiadomo�� zawiera tre�ci
wynikaj�ce z historii �ycia jednostki, czyli to, co zosta�o
wyparte, odsuni�te, zapomniane, pod�wiadomie zauwa�one
itd. Zbiorowa nie�wiadomo�� natomiast sk�ada si� z tre�ci
stanowi�cych, nawarstwienie typowych - niezale�nie od r�nic
historycznych, etnicznych i innych - w�a�ciwych ludzko�ci od
jej czas�w pierwotnych reakcji na powszechne ludzkie sytuacje,
jak na przyk�ad ]�k, niebezpiecze�stwo, walka z przemoc�,
wzajemny stosunek mi�dzy p�ciami, rodzicami i dzie�mi,
postawy wobec nienawi�ci i mi�o�ci, wobec narodzin i �mierci,
pot�gi jasnych i ciemnych pierwiastk�w itd.
Szczeg�ln� w�a�ciwo�ci� nie�wiadomo�ci jest jej dzia�anie
kompensacyjne. W normalnych warunkach �wiadomo�� re-
aguje zawsze na dan� sytuacj� w spos�b indywidualny i do-
stosowany do zewn�trznej rzeczywisto�ci, natomiast nie-
�wiadomo�� reaguje w spos�b typowy, wynikaj�cy z do�wiad-
czenia ludzko�ci i odpowiadaj�cy konieczno�ciom i prawid�om
wewn�trznego �ycia cz�owieka; umo�liwia to cz�owiekowi
\ przyj�cie postawy adekwatnej, zgodnej z totalno�ci� psyche.
Funkcje �wiadomo�ci
Zanim przejdziemy do dalszych rozwa�a� nad nie�wia-
domo�ci�, musimy przyjrze� si� bli�ej psychologii i stru-
kturze �wiadomo�ci. Za ilustracj� mo�e nam pos�u�y�
diagram IV.18 Ko�o symbolizuje i tutaj totalno�� psychi-
17 Kindertraumseminar 1938/39.
18 Nale�y zauwa�y�, �e we wszystkich diagramach dla uprosz-
czenia przyj�to jako model okre�lony typ my�lenia, to znaczy ten typ,
kt�ry do zrozumienia tre�ci �wiata zewn�trznego i wewn�trznego
dochodzi za po�rednictwem my�lenia lub poznania abstrakcyjnych
zwi�zk�w. Naturalnie, po odpowiednim przestawieniu funkcji mode-
lem mo�e by� tak�e ka�dy inny typ.
24
czn�
19; na Czterech, g��wnych kierunkach oznaczone s�
^4)^dslaa^]iK^unkcje^ kl�i?~ z*"�amego~ .za�o�enia znaj-
"duja. ^^.^..kaMgi^jednpjlce: my�lenie, intuicja, uczucie
i percepcja 20.
Przez funkcj� psychiGzrj� rozumie Jung pewn� �rjsychkzn�
dzia�alno��, zawsze t� sam� w r�nych okoliczno�ciach i ca�-
^o^^e^mezale�n� od chwilowych tre�ci" 21. Nie jest przy tym
istotrie7c �cz��wiefe my�li, ale fakt, � e pos�uguje si� funkcj�
my�lenia, a nie na przyk�ad intuicji przy odbieraniu i przera-
bianiu tre�ci dochodz�cych do� z zewn�trz lub z wewn�trz.
Chodzi tu przede wszystkim ^spos�b uchwycenia i prze-
tworzenia danych psychicznych bez wzgl�du na ich chwilow�
jti�j�. A zatem my�lenie jest funkcj�, kt�ra za pomoc� my�li
i poznania - to znaczy na drodze abstrakcyjnych zwi�zk�w
i logicznych nast�pstw - d��y do zrozumienia �wiata i przy-
stosowania si� do niego. W przeciwie�stwie do tego funkcja
uczucia osi�ga to zrozumienie za pomoc� poj��: �przyjemne
lub nieprzyjemne" albo �przyj�� lub odrzuci�". Obie te funkcje
s� okre�lane jako racjonalne, poniewa� obie pos�uguj� si�
warto�ciowaniem: my�lenie ocenia przez poznanie
z punktu widzenia: �prawdziwe - fa�szywe", a uczucie za
po�rednictwem emocji z punktu widzenia: �przyjemne - nie-
przyjemne". Te dwie zasadnicze postawy wy��czaj� si� wzajem-
nie jako determinanty zachowania w danym czasie; przewag�
uzyskuje albo jedna, albo druga. Nie wymaga bli�szego
uzasadnienia, �e na przyk�ad �uczuciowi politycy" podejmuj�
swe decyzje na podstawie swych uczu�, a nie swego poznania.
19 Przez okre�lenie �totalno��" Jung rozumie co� wi�cej ni�
jedno�� lub ca�o��. Jest to dla niego rodzaj integracji, zjednoczenie
cz�ci, tw�rcza synteza, kt�ra wyra�a jak�� aktywn� si��. Poj�cie tej
ca�o�ci mo�na uto�sami� z poj�ciem �samoreguluj�cego si� systemu"
(zob. s. 19 i n.).
20 (Autorka stwierdza w tym miejscu, �e w j�zyku niemieckim
cz�sto miesza si� �Fuhlen" i �Empfmden" i �e rozr�nienie jest
�atwiejsze w j�zyku francuskim, kt�ry wyra�nie odr�nia �sentiment"
od �sensation". Wydaje si�, �e w j�zyku polskim s�owa �uczucie"
i �percepcja" dostatecznie r�ni� si� znaczeniowo - przyp. t�um.)
21 Psychologische Typen, s. 590 [Ges. Werke VI, s. 470].
25
Dwie pozosta�e funkcje: percepcj� i intuicj�, nazywa Jung
funkcjami irjrac j_aJDua,ln y m i, poniewa� kieruj� si� one nie
przes�ankami racjonalnymi i os�dami, lecz tylko spostrze�e-
niami bez ich oceny i interpretacji. Percepcja ujmuje rzeczy
takimi, jakie one s�, a nie inaczej. Jest to par excellence
poczucie rzeczywisto�ci; Francuzi nazywaj� je �fonction du
reel". Intuicja tak�e �postrzega", nie tyle jednak za pomoc�
�wiadomego aparatu zmys��w, ile dzi�ki swej zdolno�ci nie-
�wiadomego �wewn�trznego postrzegania" mo�liwo�ci, kt�re
kryj� si� w rzeczach. Na przyk�ad typ percypuj�cy zauwa�y
wszystkie szczeg�y jakiego� zdarzenia historycznego, nie
dostrze�e jednak og�lnego kontekstu, w jakim ono si� mie�ci;
przeciwnie, typ intuicyjny nie zwr�ci uwagi na szczeg�y, ale
26
bez trudu i natychmiast dostrze�e mo�liwe relacje i skutki
danego zdarzenia. We�my jeszcze inny przyk�ad: patrz�c na
pi�kny krajobraz wiosenny, typ percypuj�cy zauwa�y we
wszystkich szczeg�ach kwiaty, drzewa, kolor nieba itd.,
natomiast typ intuicyjny zwr�ci uwag� tylko na og�lny nastr�j
i og�lny koloryt. Jest oczywiste, �e te dwie funkcje, podobnie
jak my�lenie i uczucie, s� sobie przeciwstawne i wzajemnie si�
wy��czaj�, to znaczy nie mog� dzia�a� jednocze�nie.
To wzajemne wy��czanie si� odpowiada faktom, czyli
obserwacji (trzeba w tym miejscu podkre�li�, �e Jung jest
przede wszystkim empirykiem), ale w nie mniejszej mierze
wynika z teorii Junga opartej na do�wiadczeniu. Stanie si� to
zupe�nie jasne, gdy we�miemy pod uwag�, �e je�li na przyk�ad
dwie podstawowe funkcje: my�lenie i uczucie, s� warto�ciuj�ce,
to z samej tej definicji wynika, i� nie mog� one dzia�a�
jednocze�nie. Nie mo�na bowiem jednocze�nie stosowa� dw�ch
system�w pomiaru do tej samej rzeczy.
Chocia� cz�owiek z natury posiada wszystkie cztery funkcje,
kt�re mu �umo�liwiaj� orientacj� w tera�niejszo�ci r�wnie
pe�n�, jak dane okre�laj�ce d�ugo�� i szeroko�� geograficzn�"22,
to jednak przewa�nie, jak poucza do�wiadczenie, jedna z nich
staje si� funkcj� dominuj�c� i przy jej w�a�nie pomocy cz�owiek
si� orientuje, pojmuje i przystosowuje do rzeczywisto�ci. Ta
ftmkcja"^-"zapewne indywidualny uk�ad psychiczny decyduje,
kt�ra ni� b�dzie - zazwyczaj najpe�niej si� rozwija i r�nicuje,
�staje si� dominuj�c� funkcj� przystosowawcz� i okre�la
kierunek i jako�� �wiadomej postawy"23; zawsze jest w dys-
pozycji �wiadomej woli jednostki. Dlatego mo�na j� nazwa�
funkcj� zr�nicowan� lub fu n k ej � wy�sz� okre�laj�c�,
typ danej jednostki. Typ psychologiczny oznacza wi�c og�l-
ny habitu s, kt�ry oczywi�cie mo�e si� przejawia� w r�nych
odmianach, co zale�y od poziomu spo�ecznego, umys�owego
lub kulturalnego jednostki. Jest to jakby �rusztowanie lub
22 Seelenprobleme der Gegenwart, 5 wyd. 1950, s. 125 [Ges. Werke
VI, s. 586]. (Dalej cyt: Seelenprobleme...).
23 Toni Wolff, Studien zu C. G. Jungs Psychologie, Ziirich 1959,
I, s. 92 (w dalszym ci�gu podajemy w skr�cie: Studien...).
27
szkielet, kt�ry kszta�tuje i modyfikuje specyficzn� postaw�
wobec tego, co cz�owiek prze�ywa"24.
Na diagramie IV pokazano wzajemny stosunek czterech
funkcji; g�rna po�owa ko�a jest jasna, dolna - ciemna; ma to
oznacza�, �e �funkcja wy�sza ca�kowicie nale�y do naszej-
sfery jasnej, do naszej �wiadomo�ci, podczas gdy funkcja
przeciwstawna, kt�r� nazywa� b�dziemy funkcj� ni�-
sz�, podrz�dn�, pogr��ona jest ca�kowicie w nie�wiadomo-
�ci. Dwie pozosta�e funkcje znajduj� si� cz�ciowo w �wiado-
irib�ci, cz�ciowo w nie�wiadomo�ci;25 oznacza to, �e w prak-
tyce, obok swojej g��wnej funkcji, cz�owiek pos�uguje si�
najcz�ciej w pewnej mierze tak�e drug�, pomocnicz�
funkcj�, kt�ra jest tylko wzgl�dnie zr�nicowana i ukie-
runkowana. Dla przeci�tnego cz�owieka trzecia funkcja jest
rzadko dost�pna, natomiast czwarta, podrz�dna, z regu�y
w og�le nie podlega jego woli. To wszystko odnosi si�
oczywi�cie tylko do cz�owieka normalnie rozwini�tego i po-
siadaj�cego wzgl�dnie �zdrow�" psyche; u cz�owieka z psy-
che �zak��con�", na przyk�ad u neurotyka, sytuacja jest
inna. W tym wypadku rozw�j g��wnej funkcji mo�e by�
powstrzymany albo te� jaka� funkcja, kt�ra z natury powin-
na by� druga albo trzecia z kolei, wskutek przymusu lub
tresury mo�e si� wysun�� na czo�o, czyli na miejsce funkcji
g��wnej. R�wnie� wiek cz�owieka odgrywa decyduj�c� rol�,
okre�laj�c� stopie� rozwoju danej funkcji; na og� mo�na
powiedzie�, �e w po�owie �ycia wszystkie funkcje powinny
osi�gn�� w�a�ciwy stopie� zr�nicowania i w�a�ciw� kolej-
no�� (przy czym moment ten mo�na wyznaczy� rozmaicie,
zale�nie od osobnika).
Taoistyczny symbol t'ai-ki-t'u, przedstawiony na diagra-
mie V, stanowi udan� i mo�e nieprzypadkow� analogi� war-
to�ci i kierunku funkcji. I tutaj droga wiedzie nie po obwodzie,
ale po linii wewn�trznej, czyli zgodnie z opisanym wy�ej
24 Toni Wolff: Studien..., I, s. 86.
25 Ten spos�b przedstawiania nale�y uwa�a� raczej za model
teoretyczny, w praktyce bowiem rozw�j poszczeg�lnych funkcji nigdy
nie jest tak kra�cowo jednostronny.
28
stosunkiem pomi�dzy funkcjami.26 Znak t'ai-ki-t'u jest jednym
z pradawnych symboli ludzko�ci. Przedstawia on dwoisto��
�wiat�a i ciemno�ci, pierwiastka m�skiego i �e�skiego jako
jedno��, jako ca�o��, �oznacza jednocze�nie g�r� i d�, stron�
praw� i lew�, prz�d i ty� - kr�tko m�wi�c: �wiat przeci-
wie�stw".27 Tor strza�ki, droga, nie ma, jak mo�na si� by�o
spodziewa�, kszta�tu krzy�a, ale prowadzi od g�ry w prawo
26 Przebieg procesu r�nicowania oznaczony jest w diagramie
lini� kr�t� kreskowan�, a kierunek procesu wyznacza strza�ka.
27 I-Ging, Ksi�ga Przemian, prze�o�y� na j�zyk niemiecki i opatrzy�
obja�nieniami Richard Wilhelm, Diederichs, Jena 1924, s. VIII.
29
(przy czym te dwa wycinki jasnej cz�ci ko�a mog� symbolicznie
przedstawia� ojca i syna), nast�pnie w lewo, gdzie jest ju�
wi�ksza domieszka ciemno�ci (jako symbol c�rki), wreszcie
zwraca si� ku czwartej funkcji, znajduj�cej si� ca�kowicie
w ciemno�ci matczynego �ona, w nie�wiadomo�ci, co r�wnie�
jest zgodne z ustaleniami psychologii funkcjonalnej. Funkcje
zr�nicowane i pomocnicze s� �wiadome i ukierunkowane;
cz�sto s� przedstawiane, na przyk�ad w snach, przez ojca
i syna lub inne postacie reprezentuj�ce dominuj�c� i jej
najbli�sz� zasad� �wiadomo�ci; obie pozosta�e funkcje s�
wzgl�dnie lub ca�kowicie nie�wiadome i zgodnie z t� sam�
regu�� przedstawiane s�, podobnie jak ojciec i syn, jako matka
i c�rka. Poniewa� jednak przeciwie�stwo pomi�dzy funkcjami
pomocniczymi nie jest tak wielkie jak przeciwie�stwo pomi�dzy
funkcjami: zr�nicowan� i podrz�dn�, przeto r�wnie� trzecia
funkcja mo�e si� wznie�� do �wiadomo�ci i sta� si� �m�sk�".28
Wnosi jednak ze sob� pewne zanieczyszczenia funkcj� pod-
rz�dn� i w ten spos�b staje si� czym� w rodzaju po�rednika
z nie�wiadomo�ci�. Czwarta funkcja, ca�kowicie zmieszana
z nie�wiadomo�ci�, skoro tylko okoliczno�ci pozwol� jej
wznie�� si� ku �wiat�u �wiadomo�ci, zabiera ze sob� tre�ci
nie�wiadomo�ci, jakby �wdziera si� w sfer� �wiadomo�ci wraz
ze swymi nie zr�nicowanymi tre�ciami; wynikaj�ca st�d
konfrontacja stwarza mo�liwo�� syntezy pomi�dzy tre�ciami
�wiadomymi i nie�wiadomymi29.
Dlaczego Jung wybra� w�a�nie te cztery funkcje jako
�funkcje podstawowe", na to nie m�g� �poda� a priori �adnej
przyczyny", a tylko m�g� stwierdzi�, ��e koncepcja ta ukszta�-
towa�a si� w ci�gu d�ugoletniego do�wiadczenia"30. Rozr�nia�
28 W ikonografii symbolicznej �wiat�o uwa�ane jest zwykle za
m�skie, ciemno�� za �e�sk�.
29 Przyk�ad ten odnosi si� przede wszystkim do psyche m�czyzny,
kt�rej cz�ci nie�wiadome posiadaj� cechy �e�skie. W odpowiedniej
symbolice charakterystycznych funkcji psyche kobiecej funkcje trzecia
i czwarta mia�yby cechy m�skie, mimo to jednak ze wzgl�du na swoj�
przynale�no�� do sfery nie�wiadomo�ci by�yby �ciemne", co nie
by�oby zgodne ze zwyk�� ikonografi� symboli.
30 Psychologische Typen, s. 590 [Ges. Werke VI, s. 470]. !
30
te cztery funkcje, poniewa� nie pokrywaj� si� wzajemnie,
wzgl�dnie nie daj� si� zredukowa�31 i poniewa� na podstawie
jego do�wiadczenia wyczerpuj� wszelkie mo�liwo�ci32. Liczba
cztery od niepami�tnych czas�w uchodzi za wyraz ca�o�ci,
zupe�no�ci, totalno�ci; mo�na tu wspomnie� o czterech polach
zwyk�ego uk�adu wsp�rz�dnych, o czterech ramionach krzy�a,
0 czterech stronach �wiata itd.
Gdyby wszystkie cztery funkcje mog�y by� wzniesione do
�wiadomo�ci, wtedy ca�e ko�o by�oby roz�wietlone i w�wczas
mogliby�my m�wi� o �okr�g�ym", czyli zupe�nym, doskona�ym
cz�owieku. W sensie teoretycznym nietrudno to sobie wyob-
razi�, jednak�e w praktyce taki wynik mo�na osi�gn�� tylko
w przybli�eniu, ale nigdy ca�kowicie. Nie jest bowiem
dane cz�owiekowi, aby m�g� roz�wietli� w sobie ca�� ciemno��.
Gdyby by� do tego zdolny, znaczy�oby to, �e potrafi on
odrzuci� wszelkie �pozosta�o�ci ziemskie".
Bior�c pod uwag� wy��czanie si� funkcji, nie jest rzecz�
mo�liw� przyj�cie jednocze�nie kilku zasadniczych postaw,
jednak�e cz�owiek dochodz�c do nad�wiadomo�ci mo�e r�-
�nicowa� do pewnego stopnia kolejno poszczeg�lne funkcje
1 dzi�ki temu przynajmniej zbli�y� si� do �kulisto�ci". Z chwi-
l� gdy rozporz�dza ca�kowicie funkcj� g��wn�, w pewnej
mierze tak�e funkcjami dodatkowymi, a jednocze�nie gdy
o czwartej, podrz�dnej funkcji wie przynajmniej, jaka jest
jej natura oraz kiedy i jak mo�e ona wysun�� si� na czo�o
- co jest jednym z idealnych cel�w analizy - w�wczas
mo�e on na przyk�ad najpierw zrozumie� poznawczo jaki�
przedmiot, nast�pnie �wy�ledzi�" za pomoc� intuicji jego
wewn�trzne ukryte mo�liwo�ci, potem za pomoc� percepcji
31 Psychologische Typen, s. 590 [Ges. Werke VI, s. 470].
32 Wola, przez wielu psycholog�w r�wnie� uwa�ana za jedn�
z podstawowych funkcji, zdaniem Junga nie mo�e mie� tego znaczenia,
gdy� jest ona dana ka�dej z czterech funkcji podstawowych w postaci
b�d�cej w dyspozycji energii psychicznej, kt�ra dzi�ki oddzia�ywaniu
�wiadomo�ci mo�e by� �ukierunkowana", czyli uzyska� zamierzony
kierunek dzia�ania. Tak wi�c rozmiary i intensywno�� tak zwanej si�y
woli s� �ci�le zwi�zane ze stopniem rozwoju i szeroko�ci� �wiadomo�ci.
31
jakby obmaca� go i wreszcie, je�li funkcj� podrz�dn� jest
uczucie, oceni� w miar� mo�no�ci, czy jest przyjemny lub
nieprzyjemny33.
Niewielu ludzi zdaje sobie jasno spraw� z przynale�no�ci
do tego lub innego typu funkcjonalnego, chocia� na og� jest
�atwo �na podstawie si�y, trwa�o�ci, konsekwencji, niezawod-
no�ci i adaptacji jakiej� funkcji rozpozna�, czy i kt�ra z nich
jest zr�nicowana"34.35 Natomiast istotnym wyr�nikiem
funkcji podrz�dnej jest jej zawodno�� w dzia�aniu, �atwo��
ulegania wp�ywom, jej nieokre�lono��; m�wi�c s�owami Junga:
�Nie cz�owiek ma j� w r�ku, lecz ona ma cz�owieka".
Dzia�a pnaL,autonomicznie, wy�aniaj�c si� z nie�wiadomo�ci,
Jriedy zechce. Poniewa� jest nie zr�nicowana i ca�kowicie
tkwi w nie�wiadomo�ci, posiada charakter infantylny, prymi-
tywno-instynktowy, archaiczny. Dlatego tak cz�sto jeste�my
zdumieni kapry�nym, prymitywnym, impulsywnym post�po-
waniem ludzi, kt�re stoi w sprzeczno�ci z ich zwyk�ym
usposobieniem.
Wspomniane cztery typy funkcjonalne cz�owieka, kt�re
mo�na ustali� na podstawie dominacji tej lub innej funkcji,
maj� naturalnie znaczenie raczej teoretyczne. W �yciu prawie
nigdy nie wyst�puj� one w czystej formie, ale w postaci
r�nego rodzaju typ�w mieszanych, jak to jest pokazane na
diagramie VI. Na przyk�ad Kant by� czystym typem my�-
lowym, podczas gdy Schopenhauera nale�y uwa�a� za typ
intuicyjny. Funkcje, ale tylko �przyleg�e", mog� tworzy�
r�nego rodzaju formy mieszane, a gdy pojawiaj� si� w typach
z mniejsz� lub wi�ksz� przewag� jednej z funkcji, zaliczenie
osobnika do okre�lonego typu funkcjonalnego mo�e si� okaza�
wyj�tkowo trudne. Dwie pary przeciwstawne, po�o�one na
dw�ch osiach: my�lenie - uczucie oraz percepcja - intuicja, ju�
33 Podobnie jak w innych diagramach, my�lenie wyst�puje tu
jako funkcja zr�nicowana.
34 Cz�sto mo�na o tym wnosi� na podstawie charakteru os�b
ukazuj�cych si� w snach oraz na podstawie sposobu oddzia�ywania
na funkcj� ni�sz�.
35 Seelenprobleme..., s. 124 [Ges. Werke VI, s. 585].
32
cho�by ze wzgl�du na swoje po�o�enie nie mog� si� nigdy
zmiesza�, ale w ka�dym przypadku istnieje pomi�dzy nimi
stosunek kompensacyjny. Gdy jedna z funkcji jest zaakcen-
towana, na przyk�ad u cz�owieka, kt�ry pos�uguje si� tylko
intelektem, w�wczas funkcja przeciwstawna, w tym przypadku
uczucie, jakby sama z siebie b�dzie d��y� do wyr�wnania
i pojawi si� naturalnie w formie podrz�dnej. Intelektualista
ten zostanie wtedy zupe�nie nieoczekiwanie, jakby od ty�u,
opanowany przez uczucia zupe�nie infantylne; czuje si� wydany
na pastw� fantazji i czysto instynktowych sn�w. Podobnie
zdarza si� cz�owiekowi o typie jednostronniey
- jego zlekcewa�ona funkcja percepcyjna za
� Psvcholoeia C.G. Junca
nieoczekiwanych cios�w zmusza go do zwr�cenia uwagi na
tward� rzeczywisto��.
Komplementacyjny lub kompensacyjny stosunek36 mi�dzy
funkcjami przeciwstawnymi jest, jak ju� wspomnieli�my,
jednym z praw wynikaj�cych ze struktury psyche. Nadmierne
zr�nicowanie funkcji wy�szej, z biegiem lat prawie nieunik-
nione, doprowadza niemal zawsze do napi��, kt�re w drugiej
po�owie �ycia nale�� do najwa�niejszych problem�w cz�owieka
i rozwi�zanie ich stanowi jedno z g��wnych zada� tego
okresu. Nadmierne zr�nicowanie powoduje przede wszystkim
naruszenie r�wnowagi, co samo przez si� mo�e by� przyczyn�
powa�nych komplikacji.
Typy postaw
Przynale�no�� do jednego z typ�w funkcjonalnych wskazuje
na psychologiczn� charakterystyk� cz�owieka, sama jednak nie
wystarcza. Trzeba poza tym okre�li� jego og�ln� postaw�, to jest
spos�b reagowania na doznania zewn�trzne lub wewn�trzne.
Jung odr�nia dwie takie postawy: jejcstr a wersj� i in-
tr<Q wersj�. Oznaczaj� one zachowanie warunkuj�ce w spo-
s�b istotny ca�e procesy psychiczne, mianowicie habitu s
reagowania na przedmioty �wiata zewn�trznego i wewn�-
trznego, determinuj�cy spos�b post�powania, subiektywne
do�wiadczenie, a nawet kompensacyjne dzia�anie naszej nie�wia-
domo�ci. Ten habitus Jung nazywa centraln� rozdzielni�, dzi�ki
kt�rej z jednej strony regulowane jest zewn�trzne post�powanie,
z drugiej za� kszta�towane specyficzne do�wiadczenie 37.
Ekstrawersj� charakteryzuje pozytywny stosunek do przed-
miotu, introwersj� - stosunek negatywny. Przez swe formy
przystosowania i reagowania ekstrawertyk nastawiony jest
bardziej na zewn�trz, kieruje si� uznawanymi przez kolektyw
normami, zgodnymi z duchem czasu itd., natomiast zachowa-
36 por. s. 112.
37 Seelenprobleme..., s. 116 [Ges. Werke VI, s. 579].
34
nie introwertyka okre�lane jest g��wnie przez czynniki subiek-
tywne, co jest cz�sto przyczyn� jego z�ego przystosowania si�
Udo �wiata zewn�trznego. Ekstrawertyk �my�li, czuje i dzia�a
w zwi�zku z przedmiotem", przenosi swoje zainteresowania
podmiotu na przedmiot i orientuje si� g��wnie na ze-
wn�trz38. Punktem wyj�ciowym orientacji introwertyka jest
podmiot, a przedmiot ma dla niego warto�� co najwy�ej
drugorz�dn� i po�redni�. Ten typ cz�owieka w ka�dej sytuacji
w pierwszej chwili wycofuje si�, �jak gdyby po cichu m�wi�:
nie" 39, i dopiero potem nast�puje u niego w�a�ciwa reakcja.
Tak wi�c 4^J^nJtei0Mlny wskazuje na specyfi�sny
s�b pojmowania i kszta�towania danych do�wiadczenia, na-
tomiast ty p "postawy. T ekstrawersja i intr o wersja, oznacza
og�ln� postaw� psychologiczn�, JO_ZJM^^
IftoTe Jung"uwa�a za og�ln� energi� psychiczn�. Jyp_j3ostawY
J0^^sjwe_.kfiizerji? w^naszym ustroju biologicznym i od samego
urodzenia jest o wiele wyra�niej okre�lony ani�eli nasz typ
funkcjonalny. Chocia� bowiem wyb�r g��wnej funkcji jest
na og� uwarunkowany przez pewn� organiczn� sk�onno��
do r�nicowania okre�lonej funkcji, to jednak sk�onno��
ta drog� �wiadomego wysi�ku mo�e by� znacznie zmody-
fikowana, a nawet wyparta. Natomiast zmiana typu podstawy
mo�e by� dokonana jedynie poprzez �wewn�trzn� przebu-
dow�", zmian� struktury psyche, albo te� przez spontaniczne
przeistoczenie (kt�re tak�e jest uwarunkowane biologicznie)
lub drog� mozolnego psychicznego rozwoju, na przyk�ad
drog� �analizy" 40.
Tote� zr�nicowanie drugiej i trzeciej funkcji, to jest obu
funkcji pomocniczych, jest stosunkowo �atwiejsze ni� zr�-
nicowanie funkcji czwartej, podrz�dnej, gdy� ta ostatnia nie
38 Dlatego te� cz�sto nazywany przeaz Junga �typem orientacji"
(�Orientierungstypus") .
39 Seelenprobleme..., s. 116 [Ges. Werke VI, s. 578].
40 Na temat wzajemnego stosunku zak��ce� uwarunkowanych
biologicznie i psychicznie oraz na temat zwi�zku pomi�dzy hormonami
i psyche istniej� ju� liczne prace informuj�ce o wynikach bada� (por.
Steinach, Freud, Meng, von Wyss i in.).
35
r
tylko znajduje si� w wi�kszej odleg�o�ci od funkcji g��wnej
i stanowi silniejsze jej przeciwie�stwo, ale ponadto zbiega si�
z jeszcze nie prze�yt�, ukryt�, a wi�c nie zr�nicowan� postaw�.
Wskutek takiego zmieszania na przyk�ad introwersja eks-
trawersyjnego typu my�lowego nie ma przyd�wi�ku intuicji
lub wra�e�, lecz przede wszystkim uczucia itd.
Mi�dzy ekstrawersj� a introwersja istnieje r�wnie� stosunek
kompensacyjny. Jeili �wiadomo�� jest ukierunkowana eks-
tra wersyjnie, to kierunek nie�wiadomo�ci jest introwersyjny,
i odwrotnie. Ten fakt ma decyduj�ce znaczenie dla poznania
psychologicznego. W swej pracy Einfuhrung in die Grundlagen
der Komplexen Psychologie41 Toni Wolff pisze: �Nie�wiado-
mo�� ekstrawertyka jest introwersyjna, a to dlatego, �e ta
nie�wiadomo�� posiada form� nie zr�nicowan�, przymusow�
i instynktow�. Tote� gdy nie�wiadomy odpowiednik wybija
si�, czynniki subiektywne przejawiaj� si� w spos�b gwa�towny.
W�wczas cz�owiek o nastawieniu pozytywnym, �yj�cy w zgo-
dzie z ca�ym �wiatem, staje si� chwilowo lub na sta�e osob-
nikiem egocentrycznym, krytykuj�cym, uszczypliwym, nie-
ufnym, kt�ry u wszystkich doszukuje si� motyw�w najbardziej
osobistych. Czuje si� zapoznany i odosobniony i wsz�dzie
w�szy wrogie nastawienie. Automatyczne przej�cie od �wiado-
mo�ci do przeciwstawnej postawy nie�wiadomej cz�sto mo�na
pozna� po tym, �e osobnik swoje w�asne negatywne strony
albo odn