8743

Szczegóły
Tytuł 8743
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8743 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8743 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8743 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Liliana Bardijewska ilustrowa� Adam Kilian Liliana Bardijewska Zielony w�drowiec ilustrowa� Adam Kilian Warszawa 2001 MIEJSKA BIBLIOTEKA im. H. Sienkiewicza 05-800 w Pruszkowie, ul. K. Puchatka 8 tel. 58 88 91 Filia Nr 2 Wypo�yczalnia dla dzieci \\ Stwory, i szary las, i szara rzeka, a ju� najbardziej ? ? � przesta�y mu si� podoba� inne szare stworki. �Czy ja czasem nie jestem chory?" � zaniepokoi� si� nie na �arty, ale nic na to nie wskazywa�o. Nie mia� ani b�lu gard�a, ani kataru, nic go nie �ama�o, nie strzyka�o, nie rwa�o. W zasadzie czu� si� najzupe�niej normalniej tyle �e dziwnie nieswojo, �Przeci�gn� si�, pogimnastykuj�, pr i mi przejdzie" � postanowi�, nawet nie przypusz- czaj�c, jak�e si� myli. Podni�s� �apki w bok, potem przed siebie i... usiad� ze jego �apki by�y ca�kiem zielone!! Znikn�a gdzie� ich codzienna szaro��, a na jej miejsce pojawi�a si� szmaragdowa ziele�, a� oczy bola�y patrze� potem futerko na brzuchu, skrzyde�ka, dzi�b, ogon � wszystko by�o r�wnie zielone. �Pewno rogi te� s� takie" � westchn��, zupe�nie nie wiedz�c, co o tym my�le�. �Gdzie� ja mog�em si� tak umorusa�?" � zacz�� si� niespokojnie przecha- dza� po swojej norce. Coraz bardziej zatroskany postanowi� p�j�� nad rzek� i tam zmy� z siebie t� nag�� zielono��. Pospiesznie wygrzeba� si� wi�c z norki i podrepta� ku rzece. Ale na brzegu jego po�piech gdzie� si� ulotni�. Stworek spojrza� na swoje faluj�ce szare odbicie i zupe�nie straci� ochot� na k�piel. Nagle �al mu si� zrobi�o tej �miesznej zielono�ci. Ba, ona zacz�a mu si� wr�cz podoba� � nareszcie )U w szaro pluszcz�c� u jego st�p wod� 1 postanowi� wyruszy� na poszukiwanie. Nastroszy� si�, pozielenia� z przej�cia jeszcze bardziej i pomaszerowa� ra�no przed siebie. W�drowa� tak i w�drowa� przez szar� Stwori�, kt�ra okaza�a si� du�o wi�ksza, ni� to sobie wyobra�a�. W�drowa� a� do b�lu �apek, kt�re w pewnej chwili kategorycznie odm�wi�y pos�usze�stwa i kaza�y mu usi��� na przydro�nym kamieniu. Zastanawiat ��� w�a�nie, co dalej pocz��, kiedy nagle us�ysza� b��kitny t�tent i wkr�tce zobaczy� p�( o ku niemu niczym wicher b��kitnego rumaka. Stworek ucieszy� si�, �e b�dzie mia� \ towarzysza, bo we dw�ch zawsze ra�niej w�drowa�. I tak by� poch�oni�ty w�asnym galopem, �e zgubi� jeden b��kitny w�os ze swojego rumaczego ogona, nawet tego nie zauwa�ywszy. Roz�alony Stworek podni�s� w�os z ziemi, �eby mu si� lepiej przyjrze�, doszed� do wniosku, �e zdecydowanie nie lubi b��kitu i pocz�apa� dalej, Nie uszed� jednak daleko. W�os zacz�� mu nagle w �apce wierzga�, wi� si� i wyrywa�, jakby rosn�c i rozrasta�, a� naraz zmieni� si� w �cie�k�, kt�ra jednym zwinnym ruchem wy�lizn�a mu si� z r�ki i pobieg�a prosto przed siebie. � Nie dam ci tak �atwo uciec � pogrozi� jej palcem stworek i przyspieszy� kroku Szed� coraz pr�dzej i pr�dzej, ale nie ^ OJ; N StW0T6k nie zauwa�y� nawet, kiedy znalaz� si� w �rodku nieprzyja�nie niebieskiego lasu. Biegn�ca przed nim �cie�ka znikn�a mu nagle z oczu, zostawia- j�c go sam na sam z mod r��cy mi si� zaczepnie drze- wami. Zadyszany przycupn�� na jakim� b��kitnym pniaku i rozejrza� si� doko�a z nadziej�, �e kto� si� jednak pojawi, �e go o co� zapyta, mo�e mu wska�e w�a�ciw� drog�. Albo go przynajmniej przep�dzi z tej niemile b��kitnej krainy! Ale nikt si� nie pojawia�. Na moment tylko wr�ci�a znajoma �cie�ka, zacze- ka�a, a� podniesie si� z pniaka i pocz�apie Po czym doprowadzi�a go do wielkiej tablicy z ostrze- gawczoniebieskim napisem: �Zielonym wst�p wzbroniony!" i znowu uciek�a. �To o mnie" � ucie- szy� si� Stworek, �e jednak o nim nie zapomniano, ale szybko posmutnia�. Jeszcze raz przyjrza� si� tablicy, kt�ra tym razem g�osi�a: �Je�li chcesz zosta� Krainie B��kitu - k�p si� w b��kitnym deszczuj � Ani my�l� ykrzykn�� najg�o�niejJjjpr iro�niej jak umia�. � Ja jestem zieiooyw�drowiec i nie mam zamiary tu u was zostawao Chcia� jeszcze doda�, �e wcale rpj si� tu nie po- doba, a poza tym niedawno si� k�pa�, ale jego s�owa zosta�y zag�uszone narastaj�cym b��kitnym poszu- mem i �wistem. Nietrudno byfo si� domy�li�, �e to ? nadci�ga�a burza, �e! a� pr owej k�piel^ i raz na zawsze napi m ;? �wa�egp we drzewa obst�pi�y go woko�o, nie pozwalaj�c .. ? ? ?) ?. ???) ruszy� si� z miejsca, ga��zie p�ta�y mu skrzyde�ka, a kamienie nie pozwala�y ukry� si� pod ziemi�. Burza ? .???.?.'.. i by�a tu�-tu�... H ? ? . ? .?????? Nie by�o chwili czasu do stracenia, tote� niewiele my�l�c Stworek jakim� cudem wcisn�� si� do spiralnej chatki �limaka Lazura, kt�ry natychmiast zaryglowa� za nim drzwi. W �rodku by�o bardzo spiralnie, ale przyjemnie i nawet nie tak ciasno, jak mog�o by si� to wydawa� na pierwszy rzut oka. Stworek chcia� po- dzi�kowa� za zbawcz� go�cin�, ale Lazur nie da� mu doj�� do s�owa, usadzi� go w przytwierdzonym do pod�ogi fotelu i przywi�za� pasami bezpiecze�stwa. � Przepraszam za ten po�piech � zacz�� si� usprawiedliwia�, ale nim zd��y� sko�czy�, domek nagle si� zako�ysa�, zachwia� i potoczy�, podrzucany w�ciek�o�ci� wichru i burzowej fali. � Czy ta burza tak zawsze... � wyj�ka� Stworek, a z jego niewyra�nej miny �limak wyczyta� reszt� pytania. � Nie zwracaj na ni� uwagi � machn�� r�k�. � B��kitne burze takie ju� s�: nerwowe i z�o�liwe. Po czym zapewni� Stworka, �e burza szybko zapomni, 14 )rzysz�a i po�egluje dalej, a przez ten czas 3N uci�� ma�� pogaw�dk�, rek, kt�ry kurczowo trzyma� si� fotela, dziwnie na jakiekolwiek pogaw�dki. Niby i uwag� s�ucha� arcyciekawej opowie�ci �limaka o jego niebieskich w�dr�wkach, ale tak naprawd� marzy� tylko 0 tym, �eby burza o nich jak najpr�dzej zapomnia�a 1 posz�a, sk�d przysz�a. Co te� si� w ko�cu sta�o. �limak ostro�nie wyjrza� z chatki � burza rzeczywi- �cie odp�yn�a swoj� drog�, a za ni� pospieszy�y nie- bieskie strumyki i strumyczki. Stworek z ulg� wyskoczy� ze �rodka, rozprostowa� zdr�twia�e �apki, otrz�sn�� pi�rka, nastroszy� ogonek, otar� dzi�b i d�ugo jeszcze m�g�by tak ci�gn�� swoj� toalet�, gdyby mu w tym nie przeszkodzi�o zachwycone spojrzenie Lazura. � Jakie� ty masz prze�liczne zielone r�ki! � szepn�� wreszcie przej�ty �limak, a Stworek nagle poczu�, �e s� mu w tej chwili najzupe�niej niepotrzebne, 15 wr�cz zb�dne, i �e najch�tniej by je komu� podarowa�. � Tylko jak ty je b�dziesz nosi�, takie zielone... to mog�oby by� dla ciebie niebezpieczne! � zanie- pokoi� si�, daj�c Lazurowi swoje szmaragdowe r�ki. � Nic si� nie martw � uspokoi� go uszcz�liwio- ny �limak. � B�d� je sobie nosi� po domu! Chwil� jeszcze pogaw�dzili, po czym �limak prze- prosi� Stworka, �e nie b�dzie go odprowadza� i wy- ci�gn�� z kieszeni ma�e ��te pi�rko. � We� je ze sob� � powiedzia� na po�egnanie. � Mnie si� ono na niewiele przyda, a dziadek kaza� go pilnowa� jak oka w g�owie albo podarowa� najlepszemu przyjacielowi. Wi�c daj� ci je. Ono wska�e ci dalsz� drog�. Stworek nie posiada� si� z rado�ci, �e �limak nazwa� go swoim najlepszym przy- jacielem, u�ciska� go, ostro�nie schowa� pi�rko za pazuch� i ruszy� w dalsz� drog�. 17 ~____.... naoko�o zaczyna� jakby blakn��, robi� si� coraz bardziej bezbarwny, a� nagle sk�d� pojawi� si� wiatr i rozwia� resztki b��kitu. Las te� si� gdzie� zapodzia�, a razem z nim znikn�a i �cie�ka. Stworek zatrzyma� si� bezradnie i rozejrza� doko�a � jak okiem si�gn�� rozci�ga�a si� przed nim wietrzysta p�aska przestrze�. I nagle przypomnia� sobie o ��tym pi�rku �limaka Lazura. Wyci�gn�� je z kieszeni, �eby mu si� lepiej przyjrze�, kiedy nagle wiatr zdradziecko zaszed� go od ty�u, dmuchn�� z ca�ych si� i wyrwa� mu pi�rko z �apki. � Hej! Czekaj! Oddaj! � krzykn�� za nim Stworek, ale wiatr ani my�la� go pos�ucha� i odkrzykn��: � Jestem wiatr Cynober... Go� mnie! Stworek nie da� si� prosi�, zacz�� biec najpierw na czterech, p�niej na sze�ciu, a na koniec na wszyst- 19 , i kich swoich o�miu �apkach. Potem rozpostar� nawet skrzyde�ka � ale na pr�no. Pi�rko ci�gle by�o daleko przed nim, a wiatr ze �miechem dmucha� mu w nos. Wreszcie zadyszany Stworek zatrzyma� si� i ku swemu zdumieniu spostrzeg�, �e znajduje si� po�r�d kremowych pag�rk�w, a w oddali po�yskuj� cytrynowo��te g�ry. Cynober te� przystan�� na mo- ment i obejrza� si� na Stworka. � Co, nie bawimy si� ju�? � zapyta� ze �wistem. � Nie mam czasu na zabawy � sapn�� zagniewa- ny stworek. � Ja jestem w�drowiec i musz� w�dro- wa� nad zielon� rzek�. I oddaj mi moje pi�rko. Wiatr zawr�ci� i zmartwiony usiad� ko�o Stworka. � Nie wiedzia�em, �e tak ci na tym pi�rku zale�y. Nie gniewaj si�, chod�, poszukamy go w grocie Pierzastych Wiatr�w. Co m�wi�c, chwyci� Stworka, podrzuci� do g�ry i poni�s� nad kanarkowymi wzg�rzami w stron� cytry- 20 nowo��tych szczyt�w. Stworek nieco przestraszony tym nag�ym podniebnym spacerem, rozgl�da� si� z nadziej�, �e wypatrzy gdzie� swoj� zielon� rzek�, ale jak okiem si�gn�� rozci�ga�a si� kraina we wszystkich odcieniach ��ci. Wkr�tce wiatr Cynober zni�y� lot i ostro�nie postawi� Stworka na pomara�- czowym mchu u wej�cia do wielkiej pieczary. � Uff, ci�ki jeste�! � westchn�� zasapany. � Chod� za mn�! I poprowadzi� Stworka kr�tymi, podziemnymi korytarzami, mocno trzymaj�c go za �apk�, by nie porwa� go w przeciwn� stron� kt�ry� z hulaj�cych tam wichr�w, wiaterk�w i zefirk�w. � No, jeste�my na miejscu! � zawo�a� Cynober, gdy przed oczami zdumionego Stworka otwar�a si� ogromna grota pe�na rozko�ysanych w powietrzu pi�r, pi�rek, puch�w i puszk�w we wszystkich odcieniach vi.ejska biblioteka publiczii im. H. Sienkiewicza ? ' i ? 05-800 w Pruszkowie, ul. K. Puetra�ka 8 ZO1CI. tel. 58 88 91 Filia Nr 2 Wypo�yczalnia <I1j dzieci 21 HM � Patrz, jaka pyszna zabawa � za�mia� si� wiatr i dmuchn�� z ca�ych si�, a wszystkie pi�ra zerwa�y si� naraz do lotu i zawirowa�y w z�ocistym ta�cu. � Mo�esz sobie wybra�, kt�re ci si� podoba! Stworek patrzy� w zachwycie na ten pierzasty balet, a pi�rka to przybiera�y kszta�t wielkiego ptaka, to zmienia�y si� w stado z�otych koliberk�w, to zn�w zbiera�y si� razem, tworz�c kielich ogromnego kwiatu. A� wreszcie opad�y na ziemi�, spokojne niczym kwiatowe lub �niegowe p�atki. � Ale kt�re z nich jest moje? � wyj�ka� wreszcie oszo�o- miony. Obaj nagle posmutnieli i siedli na jakiej� ska�ce. � Mia�o mnie zaprowadzi� do zielonej krainy � westchn�� Stworek. Wiatr te� westchn��, zas�pi� si� i straci� ochot� do zabawy. Nawet ��ta �ezka zakr�ci�a mu si� w oku i si�gn�� do kieszeni po chusteczk�. Ale zawi�zany ro�ek chusteczki jakby mu o czym� przypomnia�. � Czekaj! �e te� wcze�niej o tym nie pomy�la�em! � wykrzykn��. Cynober zacz�� pospiesznie rozsup�ywa� zaci�ni�ty koniuszek chusteczki i wcisn�� co� do �apki zdumionemu Stworkowi. � Id� prosto tym korytarzem, przyjacielu. On wyprowadzi ci� na powierzchni�, a to ziarenko pomo�e ci bezpiecznie dotrze� do celu! Stworek z niedowierzaniem przygl�da� si� czerwo- nemu ziarenku piasku, kt�re podarowa� mu wiatr, ale ostro�nie schowa� je do najmniejszej kieszonki. Po czym u�ciska� swojego nowego przyjaciela i po- drepta� przed siebie wskazanym korytarzem. 24 StWOrGk nie zd��y� si� nawet porz�dnie zasa- pa�, kiedy stan�� u wylotu wietrzystej jaskini. Przed nim r�owi�a si� ��ka ze stoj�cym po�rodku drogowskazem o dw�ch ju� wyra�nie r�owych ramionach. �Do Krainy Czerwieni" � zaprasza�o jedno, a drugie donik�d nie zaprasza�o, tylko wachlo- wa�o si�, wzdychaj�c z gor�ca. Stworek te� westchn��, ale na niewiele si� to zda�o. By�o nadal niezmiernie upalnie, a jego wyma- rzona rzeka � nadal niezmiernie daleko. Podrepta� wi�c dalej, ju� nie tak ra�nie, wachluj�c si� po dro- dze skrzyde�kami, a� zn�w znalaz� si� w lesie, a raczej w d�ungli � w�r�d purpurowych palm, kar- minowych figowc�w i koralowych lian. Rozgl�da� si� ciekawie doko�a, kiedy nagle us�ysza� czyj� p�acz. Z du�ym trudem wypatrzy� w�r�d ga��zi pi�knego p�sowego ptaka, kt�ry szlocha� karminowymi �zami. 27 � Kim jeste� i dlaczego p�aczesz? � zapyta� zdziwiony Stworek, a ptak �ami�cym si� g�osem opowiedzia� mu swoj� smutn� i nied�ug� histori�. Wynika�o z niej, �e jeszcze przed godzin� by� kr�- lem P�sem I, ale teraz jest ju� tylko zwyk�ym ptakiem P�sem, bo utraci� swoje jedyne bia�e pi�rko, kt�re go wyr�nia�o spo�r�d wszystkich czerwonych mieszka�c�w czerwonej krainy i uczyni�o w�adc�. � Teraz ju� niczym si� nie r�ni� od swoich podda- nych, dlatego wyp�dzili mnie z pa�acu i szukaj� nowego kr�la. Chc� mie� na tronie kogo� niezwyk�ego, nieprzeci�tnego � zalewa� si� karminowymi �zami P�s. � Tak, z pi�rkami zawsze s� k�opoty � pokiwa� ze zrozumieniem Stworek � ale mo�e je kiedy� odnajdziesz...� pociesza� strapionego Pasa, jak umia�. Lecz P�s machn�� tylko skrzyd�em � zostawi� pi�rko niebacznie na s�o�cu i poczerwienia�o z gor�ca, jak wszystko inne w tej gor�cej krainie. 28 P�s tak si� rozszlocha�, �e i Stworkowi zakr�ci�a si� w oku zielona �ezka. Widz�c to ptak nagle ucich�, przyjrza� mu si� uwa�niej i smutno westchn��: � Tak, ty jeste� inny, nieprzeci�tny. Mo�esz zupe�nie spokojnie i�� do pa�acu... Na pewno obwo- �aj� ci� kr�lem! � Ale� ja wcale nie chc� by� kr�lem � zakrzyk- n�� przestraszony Stworek, czym niepomiernie zdumia� Pasa. � Ja jestem w�drowiec i musz� dalej w�drowa�! � To nie b�dzie takie proste � zaniepokoi� go nie na �arty P�s. � Je�li moi poddani ci� zobacz�, si�� posadz� ci� na tronie i b�dziesz musia� tam sie- dzie�. Koniec ze spacerami... Ale to bardzo wygodny tron � doda�, widz�c zieleniej�cy przestrach Stworka. Coraz bardziej strapiony Stworek zacz�� si� na nowo wachlowa� skrzyd�ami, a� nagle podskoczy� z przej�cia. 30 � A gdybym ci tak da� gar�� moich zielonych pi�r? � wyszepta�. P�s, kt�ry siedzia� na r�owym pniaku z dziobem na kwint�, porwa� si� na r�wne nogi. � Przyjacielu, naprawd� by� to zrobi�? Moi poddani na krok nie pu�ciliby mnie z pa�acu, gdybym przylecia� do nich z p�kiem zielonych pi�r! C� to by�aby za rado��! Stworek wyskuba� wi�c czym pr�dzej kilka najpi�kniejszych pi�r ze swojego ogona, ciesz�c si�, �e ma ju� trzech przyjaci�. Za� ptak a� pokra�nia� z przej�cia, przyozdobi� si� wspania- �ym szmaragdowym pi�ropuszem i zaduma�, czy powr�ci� do dawnego imienia P�s I, czy te� przemianowa� si� na Pasa II. Nie mia� ochoty rozstawa� si� ze Stworkiem, ale spieszno mu by�o do pa�acu. 31 � Nie id� lepiej ze mn�, �eby moi poddani nie zechcieli ci� tu na zawsze zatrzyma�. A na drog� we�/ to � powiedzia�, wr�czaj�c zdumi�nemu^tworkowi wielki bia�y... sopel lodu. � Oi^�|PwytrzyMa�y na gor�co i b�dzie ci� dobrze ch�odzi�, ale nie sied� tu zbyt d�ugo � ostrzeg� go na za�egnanie i odfrun�� do swojej purpurowej ^a�ttfS��owej. Stworek odetchn�� z.u��%*�� wszystko dobrze si� sko�czy�o i uzna�, �e zas�ujjjflobie na ma�� drzemk� w cieniu karminowej palrtiy. Ii 32 V W�dr�wka pi�ta 34 'afego SIC Stworkowi zielony szum wy szmer zagajnika, pistacjowe niebo. dfugo by tak jeszcze spaf i �ni�, gdyby zacz�o go uwiera� w bok, doskwiera� mu, nie dawa� spokoju, Z pocz�tku kurczowo trzyma! si� swojego snu, pr�bowa� nie da� si� obudzi�, ale uwieranie okaza�o si� silniejsze i musia� si� podda�. Z�y otworzy� oczy, otar� pot z czo�a i si�gn�! za pazuch�, �eby sprawdzi�, co te� tam mo�e go tak z�o�liwie uwiera�, Ze zdumieniem wyci�gn�� piaskowe ziarenko, kt�re rozros�o mu si� w kieszeni, zrobi�o si� strasznie kanciaste i nieprzyjemne, Rozejrza� si� woko�o i z nie mniejszym zdumieniem spostrzeg�, �e gdzie� znikn� ty karminowe "**' i purpurowe figowce, kryj�c si� Za� wok� niego roz�o�y�a si�- wielka pustynia. Ale przestraszy� si� na dobre, gdy zobaczy�, 35 �e jecjo1v�as1iy?dz1oiS^a0z�� si� lekko rumieni�, a so pel kr�la Pasa zamieni� si� w cienk� bia�� siru�k�, kt�ra gin�a gdzie� w�r�d wydm. Stworek porwa� si� na r�wne nogi, zawo�a� �hop, hop" w nadziei, �e us� szy go kr�l P�s albo cho� kt�ry� z jego poddanych, ale odpowiedzia�a mu czerwona ^is�a. Smutno po- wl�k� si� wi�c przed siebie, id�c ��ad W �lad za soplo- w� stru�k�, jasno odcinaj�c� si� ha czerwonym piask Szed� noga za nog�, gorzko �a�uj�c, �e nie pos�u cha� kr�la Pasa i od razu nie ruszy� w tfrog�. |A bia�a stru�ka robi�a si� coraz cie�sza i cie�sza, a� nagle>-y||||�jsi�po�rodku pyrpur�wej wydmy. jednak za wygran�. �To nie by� taki pfe m�g� tak po prostu wsi�kn�� * -^ pomy�la� ostatkiem si� i zacz�� kopa< pili, gdzie urwa� si� �lad. bch�oni�ty kopaniem nawet nie zauwa�y�, �e iM� niego robi si� przyjemnie ch�odno, a piask�w czerwie� r�owie� i blakn�� a� do zupe�nej zatrzyma� si� na chwil�, �eby nagle uczu�, �e przekopa� si� ju� pustyni. Rozejrza� si� z nadziej� i zdu- ierdzi�, �e naoko�o nie wida� NIC, Ani pusty- ni, ani czerwieni, ani nawet jego w�asnych tapek. Post�pif krok do przodu, ale natychmiast si� cofn��, bo co� zamrucza�o koto niego. � Uwa�aj, depczesz mi po nodze! � Gdzie ja jestem? Dlaczego nic nie widz�? � zapyta� przestraszony, a odpowied� niewiele go uspokoi�a. � Jak to gdzie � w Kr�lestwie Bieli! Jak to dlaczego � przecie� teraz jest Godzina Bia�ej Mg�y! Nie wiesz? � Przybywam z daleka. Ja jestm zielony � wyja�ni� przepraszaj�co Stworek, ale g�os machn�� tylko r�k�. � Tu wszyscy s� tacy sami � zamgleni albo... � u rwa! nagle. 37 �Jacy" � chciat zapyta� Stworek, ale od�o�y! to na p�niej i usiadf na ziemi, �eby przeczeka� t� mgli- st� godzin�. Nie musia� zreszt� d�ugo czeka�. Wkr�tce mg�a si� przerzedzi�a, ods�aniaj�c przed nim l�ni�ce g�ry5 �nie�ne przepa�ci i siedz�cego obok bia�ego polarnego misia. Stworek chuchn�� w tapki i szczelniej otuli� si� futerkiem. Chcia� si� w�a�nie pod- nie�� i zapyta� misia, czy czasem nie s�yszaf o zielo- nej krainie, gdy wtem poczu�, �e nie mo�e si� ruszy� z miejsca. L�d chwyci! go za futerko i nie chciaf pu- �ci�. Mi� pokiwa! tylko z politowaniem g�ow�, � To byfo do przewidzenia, Nawet ma�e dzieci wiedz�, �e po Godzinie Bia�ej Mg�y nast�puje Godzina Bia�ego Mrozu, kiedy si� przymar... Przemowa misia zapowiada�a si� na d�ug� i prze- m�drza��, tote� Stworek przerwa� mu w p� s�owa: � Powiedz lepie], co mam zrobi�! Nie mog� tu przecie� tak tkwi�! 38 Mi� bezradnie roz�o�y� �apy i burkn�� niech�tnie: � Gdybym to ja wiedzia�. Przecie� ja te� jestem przy- marzni�ty... � i wszyscy tu tak?.,, � nie wierzy! w�asnym uszom Stworek. � Wszyscy, Ale tylko w Godzinie Mrozu, bo w Godzi- nie Mg�y mo�emy si� swobodnie porusza� ?� odpar� mi�. � I nie wpadacie na siebie? � pyta! dalej Stworek, � Wpadamy, tote� na wszelki wypadek wolimy sta� w jednym miejscu � mrukn�� mi� i wi�cej ju� nie chcia� m�wi� na ten temat. Ale Stworek nie dawaf za wygran�. T�umaczy� mu, �e jest w�drowcem i powinien dalej w�drowa� do zie- lonej krainy, i dlatego musi si� znale�� jaki� spos�b na wyrwanie go z okow�w lodu, Mi� g��boko si� zamy�li�, po czym jeszcze g��biej westchn��; � M�g�bym ci da� zielone �d�b�o, kt�re zaprowadzi- �oby ci� dok�d zechcesz, aie �eby si� uwolni� z lodu 39 trzeba by mie� jaki� okruszek gor�cej, czerwonej krainy,,, Stworek przypomnia� sobie naraz o zbawczym ziarenku, kt�re podarowa� rnu wiatr Cynober, Czym pr�dzej wygrzeba� je z kieszonki i pokaza� misiowi. � Przyjacielu, Jeste� uratowany! Daj mi je szybko, zaraz ci� uwolni� � wykrzykn�� rado�nie mi� i zato- czy� ziarenkiem kr�g na �niegu, Lodowa pu�apka otwarta si� z sykiem, a mi� wr�- czyf zdumionemu Stworkowi zielone �d�b�o trawy. � Uciekaj st�d czym pr�dzej, bo zaraz zn�w zacznie si� Godzina Biafej Mg�y � mi� u�ciska! go na po�egnanie, chc�c odda� mu drogocenne czerwo- ne zierenko, � We� je na pami�tk�! � zawo�a� uszcz�liwiony Stworek i pop�dzi! co sit w �apkach, ledwo nad��aj�c za trawk�, kt�ra w�sz�c swoim zielonym nosem w�a�ciwy kierunek, dos�ownie ci�gn�a go za sob�. 40 trzeba by mie� jaki� okruszek gor�cej, czerwonej krainy... Stworek przypomnia� sobie naraz o zbawczym ziarenku, kt�re podarowa� mu wiatr Cynober. Czym pr�dzej wygrzeba� je z kieszonki i pokaza� misiowi. � Przyjacielu, jeste� uratowany! Daj mi je szybko, zaraz ci� uwolni� � wykrzykn�� rado�nie mi� i zato- czy� ziarenkiem kr�g na �niegu. Lodowa pu�apka otwar�a si� z sykiem, a mi� wr�- czy� zdumionemu Stworkowi zielone �d�b�o trawy. � Uciekaj st�d czym pr�dzej, bo zaraz zn�w zacznie si� Godzina Bia�ej Mg�y � mi� u�ciska� go na po�egnanie, chc�c odda� mu drogocenne czerwo- ne zierenko. � We� je na pami�tk�! � zawo�a� uszcz�liwiony Stworek i pop�dzi� co si� w �apkach, ledwo nad��aj�c za trawk�, kt�ra w�sz�c swoim zielonym nosem w�a�ciwy kierunek, dos�ownie ci�gn�a go za sob�. 40 '&- -'?<v V * r T < N S, CL' ft o a N N <D CD T ?*�* .,,�*'?? .#" f 2 w -cp f A \ l&dli tak i biegli przez �nie�ne przestrzenie, j^a� dotarli do pola wielkiej kry. Tutaj zasapany Stworek stan�� jak wryty � czego� takiego w �yciu ** nie widzia�. Ogromne bia�e tafle lodowe by�y # * w nieustannym ruchu, tr�c o siebie i wypi�trzaj�c si| w wysokie granie. Struchla�y Stworek zapiera! si� '* wszystkimi o�mioma �apkami, boj�c si� tej chybotli- wej bieli, ale jego zielona przewodniczka okaza�a^ si� nieustraszona. Poci�gn�a go, szarpn�a i, chc�c nie chc�c, Stworek musia� wskoczy� za ni� na �lisk� tafl�. Dalej posuwali si� ju� wolniej. Stworek raz po raz potyka� si� o niespokojne kry, a� nagle kt�ra� z �ipelc po�lizn�a mu si� na dobre i oboje z trawk� pogr��yli si� w bulgoc�- cym odm�cie. �Przecie� ja nie umiem p�ywa�* � zd��y� Jeszcze pomy�le� Stworek, zanim uko�ysa�y go do snu ziele- 43 niej�ce fale, a niezmordowane �d�b�o poci�gn�o go w g��b morskiej toni. Obudzi� go zielony poszum wiatru. Stworek otwo- rzy� oczy i a� zamkn�� je z wra�enia. Naoko�o by�o zielono! Zielony las, zielona polana, drzewa, kwiaty, zio�a, niebo � wszystko zielone! Nawet s�o�ce! � Hej, hej, jak mi dobrze! � wykrzykn�� uszcz�li- wiony, a� ofukn�� go przechodz�cy w�a�nie obok zielonouchy zaj�c. � To z rado�ci � wyja�ni� Stworek. � Bo ja te� jestem zielony � doda� nie bez dumy. � Te� mi nowina. Tutaj wszyscy s� zieloni � wzruszy� ramionami zaj�c, ale nieco udobruchany wskaza� mu drog� do rzeki. Po chwili Stworek sta� ju� na brzegu i przygl�da� si� w zachwycie szmaragdowej rzece, a ona ciekawie zerka�a na niego. � Czy to ty jeste� tym zielonym w�drowcem, 44 kt�ry przew�drowa� p� �wiata, �eby przejrze� si� w moich wodach? � zapyta�a wreszcie. � Tak, to ja � wykrzykn�� Stworek, uszcz�liwiony, �e szmaragdowa rzeka go zna�a, a mo�e i czeka�a na niego. � I jak si� sobie teraz podobasz? � pyta�a dalej. � Bardzo � roze�mia� si� i usiad� nad sam� wod�, �eby lepiej widzie� swoje zielone odbicie. � Bo widzisz, ja przedtem by�em zupe�nie szary, taki szary, jak na przyk�ad... � tutaj zaj�kn�� si� i rozejrza� doko�a, �eby pokaza� rzece dla por�wnania jak�� szaro��, ale wszystko wok� niego by�o nieskazitelnie zielone. �< Stworek nie wiedzia�, jak opowiedzie� kolor i Stworii, zamy�li� si�, posmutnia�. ; � To taka domowa, ciep�a szaro�� � szepn�� w ko�cu niepewnie, a jego zielone odbicie , zm�ci�a niespodzianie ma�a �ezka. 45 Widz�c to rzeka u�miechn�a si� i powiedzia�a: � No, m�j przyjacielu, zbyt d�ugo si� tu zasiedzia- �e�. Jeste� przecie� w�drowcem, a ka�da w�dr�wka ko�czy si� tam, sk�d wzi�a sw�j pocz�tek. Na pami�tk� naszego spotkania dam ci jedn� kropl� wody, kt�ra pomo�e ci w dalszej drodze. Stworek po�egna� si� z rzek�, raz jeszcze zerkn�� na swoje szmaragdowe odbicie i pow�drowa� dalej, �ciskaj�c mocno w �apce... szar� kropelk�. W�dr�wka si�dma T�czowy^ dod( Byf r�wnie szcz�liwy, co zm�czony. A od domu dzieli� go jeszcze wzburzony ocean, lodowe przestrzenie, gor�ca pustynia, wietrzyste g�ry, le�ne g�stwiny... My�l�c o tym, Stworek raz po raz g��boko wzdycha�, a jego utrudzone �apki porusza�y si� coraz wolniej i wolniej, a� wreszcie stan�y w p� kroku. � Nie zatrzymywa� si�! Przechodzi�, przechodzi�! � ofukn�� Stworka zielony g�os, kt�ry nale�a� do r�wnie zielonego je�ozwierza. � Dlaczego? � zapyta� zasapany Stworek, kt�ry nie mia� nawet si�y si� zdziwi�. � Bo tamujesz wej�cie na most � odrzek� dobitnie je�ozwierz. � Na jaki most? � zapyta� znowu Stworek, bo jak okiem si�gn�� nie by�o wida� �adnego mostu. � Na zwodzony � burkn�� ma�o uprzejmie 49 je�ozwierz, kt�ry by� najwyra�niej stra�nikiem niewidzialnego mostu. � A dok�d prowadzi ten most? � dopytywa� si� dalej Stworek, w kt�rym ciekawo�� zaczyna�a bra� g�r� nad zm�czeniem. � To zale�y, dok�d si� chce i��. Mo�na go zwodzi� w rozmaite strony � odrzek� nie bez dumy je�ozwierz. � Do szarej krainy te�? � szepn�� z nadziej� Stworek. Je�ozwierz szeroko otworzy� oczy, ale szybko je przymru�y�. � Te�. Gdyby oczywi�cie taka kraina istnia�a � roze�mia� si� z wy�szo�ci�. � Ale wiadomo, �e nie istnieje nic poza kr�lestwem zielono�ci! Stworek a� poseledynowia� z oburzenia. � To nieprawda! � wykrzykn��. � Ja jestem szarym Stworkiem z szarej Stworii! 50 Ale je�ozwierz tylko prychn�� pogardliwie: � To czemu jeste� zielony? Stworek spojrza� na swoje nieskazitelnie zielone futerko i westchn��, bo rzeczywi�cie zupe�nie nie wygl�da� na szarego stworka. � Wszyscy tak m�wi�, bo chc� �ebym spu�ci� most, ale ja nie wierz� w inne kolory! � stwierdzi� stanowczo je�ozwierz. Na nic si� zda�y przekonywania Stworka. � A kiedy ostatni raz spuszcza�e� most? � zapyta� wreszcie z rozpacz�. � Nigdy dot�d go nie spuszcza�em, bo nikt nie zdo�a� mi udowodni�, �e istnieje jaka� inna kraina poza nasz�! � odpar� z dum� je�ozwierz. Stworek naraz przypomnia� sobie o kropelce, kt�r� podarowa�a mu rzeka! � Ja ci udowodni�! Patrz! � wykrzykn�� i wyci�gn�� zza pazuchy szar� kropelk�. 51 Na ten widok je�ozwierz a� zje�y� si� ze zdumienia. Nie dowierza� w�asnym oczom! � Ona nie jest zielona � orzek� po dobrej chwili i zamy�li� si�. � Jest szara jak ca�a Stworia! Opu�� most i pozw�l mi wr�ci� do domu � prosi� Stworek. Nieprzejednany stra�nik zwodzonego mostu wygl�da� na przekonanego. � Ale tam w g�rze ci�gle leje deszcz � spr�bo- wa� jeszcze zniech�ci� Stworka, lecz jego nic ju� nie by�o w stanie zatrzyma�. Je�ozwierz pokr�ci� wi�c skrzypi�c� korbk� i po chwili z zielonym zgrzytem most opad� u st�p uszcz�liwionego Stworka. � �egnaj, przyjacielu! � wykrzykn�� Stworek, wcisn�� do �apki uradowanemu je�ozwierzowi szar� kropelk� na pami�tk� i wskoczy� na most, kt�ry pi�� si� ostro w g�r� i gin�� w�r�d pistacjowych ob�ok�w. 52 g�rze rzeczywi�cie la�o jak z zielonego cebra. Wkr�tce jednak zielony deszcz zmieni� si� w bis �nieg, potem przeszed� w purpurowy grad, a nast�pnie w 'k� i b��kitn� mgie�k�, a� nagle usta�. Mosti�wnie ha^^opu�cif si� w d� i nim Stworek zd��y� cokol- wiek pomy�le� ^;-zie?|�?i na ziemi� i mi�kko upad� na szar� traw�. ^. Stworku, e?y^t�^t^ Otoczy� go gwar niespokojnych szarych g�os�w. -?"�'/<vV-'.'-'- '-�?-? � ''"'?-'?'?" ??' Stworek az p^lskoczy� �fado�ci-^ wr�ci� nare�?7-" �______7 �- : v:." - � -f!> � ale jego przyjaciele byji najwyra�niej czym� zahi Jeste� jaki� dziwny,.. Gdzie� ty by�? � w weso�o � spacer podeszcz �e jego mokre futerko mienitc t�czy. Przyjaciele patr czekaj�c na opowi j � Zaraz wam ' zastanawiaj�c si, kt�re napotka� na swojej drodze ek, >ry, 53 otrz�sn�� si� z kropel deszczu, kt�re l�ni�y na jego futerku." A� tu nagle... , a zdumione stworki oczy! na ziemi�, barwi�c i li�cie uJ , , kwiaty, ��ta '/' ;|j! A zielona niebo. V. 54 spis tre�ci W�dr�wka pierwsza Z szarej Stworii niebiesk� �cie�k� w nieznane 2 W�dr�wka druga Poprzez b��kitn� burz� do spiralnej chatki �limaka Lazura 9 W�dr�wka trzecia Do ��tej groty Pierzastych Wiatr�w 18 W�dr�wka czwarta Po niebezpiecznie upalnym kr�lestwie Kr�la Pasa 26 W�dr�wka pi�ta W Godzinie Bia�ej Mg�y i w Godzinie Bia�ego Mrozu 34 W�dr�wka sz�sta Przez Morsk� To� nad Zielon� Rzek� 42 W�dr�wka si�dma T�czowym mostem do domu 48 57 redakcja i korekta El�bieta Cichy projekt graficzny serii i opracowanie typograficzne Ma�gorzata Doraczy�ska logo serii Adam Kilian tekst �copyright by Liliana Bardijewska ilustracje �copyright by Adam Kilian wydawca Agencja Edytorska �Ezop" 01-861 Warszawa, ul. �eromskiego 4/15 tel./fax (022) 663 08 59 e-mail: [email protected] DTP: ProteaTaff druk: INTPOL, 05-152 Kaliszki 42 oprawa: �Prymus", 09-100 P�o�sk, ul. Graniczna 3 ISBN 83-900153-9-0 o C \ \ / o �V X \ o fot. Aleksander Jalosi�ski Dla spostrzegawczych!!! Kto podpowie zielonemu w�drowcowi, gdzie jest b��d na jego mapie. Dla spostrzegawczych ksi��kowe nagrody wydawnictwa �Ezop". Zielony w�drowiec czeka na listy pod adresem: Agencja Edytorska �Ezop" 01-861 Warszawa ul. �eromskiego 4 m 15 Zielony w�drowiec zaprasza najmfodszych Czytelnik�w na fascynuj�c� wypraw� w �wiat kolorowej bajki. Kt� nie chcia�by pozna� nieustraszonego �limaka Lazura, majesta- tycznego kr�la Pasa I czy jednego z niesfornych braci wia- tr�w � Cynobra? Wszyscy oni czekaj� na Ciebie na brzegu szmaragdowej rzeki, o�ywieni kredk� i p�dzlem mistrza Adama Kiliana! Nie daj im d�ugo na siebie czeka�!