8224
Szczegóły |
Tytuł |
8224 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8224 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8224 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8224 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Andrzej Zaniewski
Wyschni�te drzewa te� p�acz�
Mi�dzy �yciem a �mierci�
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
Zmar�ym, zamordowanym, odchodz�cym - i tym, kt�rzy o Nich pami�taj�
- po�wi�cam...
Czy kto� my�li o tych, kt�rzy zostali sami ze swoim b�lem po stracie bliskiej
osoby? Co czuj� matki, �ony, m�owie, dzieci, gdy czyja� zbrodnicza r�ka w
p�kroku zabierze im ich szcz�cie? Zostaj� sami. Ci, kt�rzy im wsp�czuli, z
czasem oddalaj� si� od nich, by nacieszy� si� swoim w�asnym �yciem...
Niekt�rzy z osieroconych nigdy ju� nie podnios� si� po ciosie, kt�rego doznali;
nie otrz�sn� si� zw�aszcza ci, kt�rych organa �cigania i wymiar sprawiedliwo�ci
dodatkowo j eszcze zrani�y poprzez przedmiotowe, bezduszne potraktowanie.
Po samych ofiarach zbrodni po latach pozostanie tylko niejasne wspomnienie w
czyjej� starczej ju� duszy i zatarty napis na nagrobku:
�KIM MY BYLI�MY, WY JESTE�CIE. CZYM MY JESTE�MY, WY B�DZIECIE".
Ten tom po�wi�cony jest ofiarom zbrodni, zar�wno tym op�akiwanym, jak i
op�akuj�cym. Za pomys� wydania tego dzie�a i wszelk� spolegliwo�� temu
towarzysz�c� chyl� czo�a przed jego Autorem, a moim serdecznym Przyjacielem -
Andrzejem Zaniewskim.
Krzysztof Orsz�gh
prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej
BEZ L�KU
Czym powinno by� Prawo?
Skalpelem?
Czy kluczem?
No�em wycinaj�cym chore tkanki
bezlito�nie?
Czy otwarciem drzwi w przysz�o��
nawet przed grzesznikiem?
Na twarzach s�dzi�w maski.
W uliczce mojego �ycia zatli�y si� inne �wiece,
p�omyki gwa�townych �mierci,
tylko pozornie podobne do pozosta�ych �wiate�.
Jola Brzozowska
Tomek Jaworski
Aladin Mujezinovi�
Marian Brzeski
Daniel Ja�wi�ski
...tyle p�omieni po morderstwach...
Za ich �wiat�ami wci�� czaj� si� cienie, niewyja�nione pytania, nieznani
�wiadkowie.
Gdziekolwiek j estem, o czymkolwiek my�l�, s� blisko.
P�omyki, przechodnie, cienie w uliczce mojego �ycia.
Spotkali si� ci, kt�rym zamordowano najbli�szych, ojca, syna, matk�, c�rk�,
brata, siostr�...
Spotkali si� przy stole, spotkali si� w rozmowie.
T�um bolesny, t�um widm roz�alonych,
i dziennikarze - kamery, mikrofony, notesy...
Pytania zawsze o krok,
odpowiedzi niedoko�czone.
A ka�dy sam z sumieniem przebudzonym,
z g�osem zaci�ni�tym.
Spotkali si� wieczorem, jak my�li zb��kane, spragnione porz�dku i epilogu.
Spotkali si� i rozeszli, i wr�cili znowu, do siebie i swych pustych dom�w.
DO ZOBACZENIA
Krzysztofami Orsz�ghowi G�uchy telefon kwadrans po p�nocy. Anonim z
przekle�stwami. Gro�by krwi� wypisane w windzie. Dzwonek do drzwi, kroki
uciekaj�ce.
Kapturowy s�d morderc�w wyda� na ciebie wyrok �mierci.
Z zemsty?
Z nienawi�ci?
Ze strachu?
A mo�e dlatego, �e uczysz skrzywdzonych odwagi,
a poni�onych godno�ci?
A ty?
Co rano odje�d�asz srebrzystym samochodem
i m�wisz: - Do zobaczenia!
10
MORDERCY PRZYCZAJENI WSROD DRZEW
Lepiej nie wracaj p�no, bo mordercy czekaj�.
Na schodach,
w bramie naprzeciw,
na �awce pod sklepem,
z drugiej strony ulicy �ledz� ci� uwa�nie.
Przebiegli i zdecydowani,
od dawna ju� chc� ci� zabi�.
Nie pami�taj� nawet kto zleci� i kto zap�aci,
i dlaczego a� tak ci� nienawidzi.
Dra�ni ich, �e szybkim krokiem z g�ow� uniesion� przemierzasz ulic� na
peryferiach miasta.
Niekiedy zmieniasz si� w ptaka, a oni tego nie potrafi�.
11
Je�eli kar� za otwarcie sekretnych drzwi jest �ci�cie g�owy, to jak ukarzesz
tych kt�rzy �cinaj� g�owy?
12
TRZY PROSTE PYTANIA
1. Czy jeste� za karaniem �mierci�?
2. Czy chcia�by� mie� kata w rodzinie?
3. Czy sam zabijesz?
13
PRZESTROGA, MO�E DLA CIEBIE?
Uskrzydlony przechodniu, uwa�aj na siebie, t�um nie lubi skrzydlatych, pi�r mu
potrzeba do kapeluszy i puchu do pierzyn.
Uwa�aj na ulicach, rynkach i stadionach! W bramie ci� przewr�c�, wyrw� lotne
pi�ra, Dama kier przywabi u�miechem i szmink�, szcz�liwego skr�puje i skrzyd�a
odetnie.
A ty ju� zapomnia�e� jak si� zni�a� i schodzi� w d�, jak istnie� bez
przestrzeni nad sob�, pod sob�, jak �y� bez horyzontu - tu przy ziemi... Uwa�aj
na siebie, przechodniu uskrzydlony!
14
MORDERCY S� W POBLI�U
Mordercy s� w pobli�u,
si�gaj� po ten sam chleb powszedni.
Mordercy s� w�r�d nas, nie do odr�nienia.
Kastet ukryty w kieszeni, spr�ynowy n�, pistolet przygotowany, a my�l szuka
celu. Mo�e ciebie? Mo�e mnie?
Mordercy zabijaj� nie tylko dla pieni�dzy, nie tylko dla zemsty, nie tylko z
nienawi�ci. Zabijaj�, bo lubi� zabija�, jak ty grasz w karty lub kr�gle, lub
idziesz na pantomim�.
S� na ulicy, w szatni, przy barze, gdzie zwierzasz si� nieznajomej, w sklepie,
gdzie wpadasz po lody, w metrze i na schodach w twoim domu. Patrz� w to samo
gwia�dziste niebo, dotykaj� tych samych klamek.
S�yszysz ich kroki i szepty. Nawet wyczuwasz ich oddech. Nie zapominaj o nich.
Zapanuj nad l�kiem i �yj.
15
...przyjacio�om ze Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni
imienia Jolanty Brzozowskiej
Mordercy s� tu� obok, mo�e za drzwiami? Zabijaj� i nie przestan� zabija�, �ledz�
i tropi� swe ofiary, nie powstrzymasz ich.
Za chwil� padnie strza�,
uderzy n�,
d�o� �ci�gnie p�tle.
Zakopywanie, palenie, �wiartowanie cia�a trwa bezustannie.
Nie przeszkodzisz im, nie wykr�cisz r�k, nie uwi�zisz.
Wi�c dlaczego ty i ty, i ty i ja, smutni, rozgoryczeni, gniewni, kilku m�czyzn
zamy�lonych, kilka kobiet o przenikliwych oczach, w dziesi�ciometrowym pokoju
zaciskamy pi�ci.
16
KROTKA BALLADA O NIEUFNO�CI DO S��W
Przyjazne miasto i �yczliwe bramy,
stare kar�y czuwaj� sennie mru��c oczy,
mury g�adkie i czyste,
przechodnie u�miechni�ci,
s�owa pastelowe,
o�tarzyki podw�rkowe roz�wietlone.
Kochaj, a b�dziesz kochany! Wybaczaj, a i tobie wybacz�! Ufaj, a tobie te�
zaufaj�!
Id� spokojny, bez l�ku, jak do przyjaci�.
Id�!
Poszed�,
i zamordowano go w przyjaznym mie�cie.
17
0 PUSTCE
Pustka to miejsce po nim,
przy stole i w my�lach.
Pustka to drzwi, do kt�rych nie zapuka,
s�owa, kt�rych nie powie,
mi�o��, kt�rej nie spe�ni.
Pustka - rana po nieobecno�ci
1 koniec!
Nie koniec!
Coraz trwalsza, przyzwyczajona, prawie oswojona, czasem zapominana, lecz
powracaj�ca.
Jest twoja, tylko twoja - sama jak odbicie w zwierciadle.
Czemu zaciskasz z�by, p�aczesz i nie pytasz?
- A kogo mam pyta� w pustce?
18
Wszyscy s� muchami w paj�czynie prawa, nawet paj�ki staj� si� muchami w oczach
innych paj �k�w i nie s� bezpieczne.
Gro�ba ukrywa si� w rysunku sieci, zagradzaj�cej drog�, kt�r� koniecznie chcesz
przej��.
Lepkie, niezauwa�alne, a mocne nici s� jak kajdany.
Mo�esz jednak poczeka� na wiatr
zrywaj�cy nitki, na p�omie�
spalaj�cy paj�ki, na ga���
zrywaj�c� sie�, na
nieostro�nych,
kt�rzy wpadn� przed tob�.
Mo�esz r�wnie� przelecie� bokiem, g�r�, spodem, udaj�c, �e nie wiesz o istnieniu
paj�czyny.
19
PU�APKA
Paj�ki w�adzy snuj� swe zasadzki.
Nieostro�ne, zach�anne
wpl�tuj� si� w nitki
w k�tach bez wyj�cia.
Sie� ju� ich nie wypu�ci,
nie ma lito�ci w paj�czynie prawa.
Schwytane,
wyssane,
wyschni�te,
nie ostrzegaj�, nie ucz�,
bo ka�dy czuje si� pewny we w�asnym labiryncie.
Paj�k nie przebiera!
Po�era matk�, ojca i potomstwo,
jak prawo.
20
�RENICE MORDERC�W S� JAK MASKI
�renice nic nie m�wi�, s� jak ciemne okna.
�renice s� zbyt ma�e,
by zajrze� do duszy,
i chocia� b�yszcz�,
nie ma w nich sygna�u niebezpiecze�stwa.
�renice zas�aniaj�, zakrywaj�, broni� przed natr�tami, nie wpuszcz� ci� nawet w
przedsionek m�zgu, nie poznasz mordercy...
W ciemno�ci rozszerzone, ale niewidoczne, w �wietle zw�one jak g��wka od
szpilki, wpatrzone w ciebie oczekuj�, czego ty nie przeczuwasz.
I tylko w blasku no�a,
albo w chwili strza�u,
w uderzeniu siekier�,
w zaci�ni�ciu p�tli
rozszerz� si� na chwil� kr�tsz� od sekundy,
przez u�amek g��bsze, okr�g�ej sze, mroczne
jak po atropinie.
Ju�! D�onie dr��jeszcze, lecz �renice zgas�y, zbrodnia si� w nich ukry�a,
zastyg�a i czyha.
21
OTWARCIE DRZWI
pami�ci Joli Brzozowskiej
Zabijacie dzi�,
mo�e zabij� ci� jutro,
a ty nie podejrzewasz, s�dzisz
�e nic ci nie grozi.
Nie wierzysz w nienawi��,
w z�o��,
w planowanie �mierci.
Ufasz,
otwierasz drzwi i m�wisz: - Witam!
22
KUSZENIE
- Zabij! - zaszepta� diabe�.
- Nie! - zaciska�e� pi�ci w odpowiedzi.
- Zabij! - �miech wype�nia tw�j s�uch.
- Nigdy! - protestujesz - Odejd�!
-Zabij! Zniszcz! Zdepcz! Siebie te�!
- namawia rozz�oszczony demon.
- Nie ma ci�! - krzyczysz - Nigdy ci� nie by�o!
Wyp�dzi�e� go, uspokoi�e� si� i zabi�e�.
23
TEN STUDENT
Ten student
ukrywa n� pod p�aszczem.
Faust wie,
Mefistofeles wie,
i ty te� podejrzewasz go o zamiar zab�jstwa.
Tylko student nie wie, �e my wszyscy wiemy o jego morderczych planach.
Gdyby si� jednak dowiedzia�, nie uwierzy�by, �e godzimy si� na zbrodni�
zaplanowan� po to, by nas przerazi�.
24
GROZA
Pod �cian� fotografie zamordowanych i blaski �wiec.
Kosmos b�lu
w bocznej uliczce Warszawy,
�al wci�� zapominany.
Spogl�damy po sobie z przera�eniem, bo za rok b�dzie wi�cej tych zdj�� i nas.
25
OB��KANY
W autobusie dopad� mnie �miech mordercy. Ch�opiec o �renicach rozja�nionych
nienawi�ci� pokazywa�, jak poder�n�� gard�o psu.
Wodzi� d�oni� po krtani i chichota�,
ratlerek warcza�, a przera�eni pasa�erowie milczeli.
Po chwili wskaza� staruszk� w ciemnych okularach i te� przeci�gn�� d�oni� po
szyi.
Rozchyli� marynark� i zobaczy�em stalowy b�ysk ukryty pod pach�. Nie �artowa�!
Wci�� my�la�, jak i kogo zabi�, �mia� si� i cieszy� zachwycony sob�.
Nagle wyci�gn�� n� i ci�� po mistrzowsku wskos oparcie fotela od g�ry do do�u.
Jeszcze raz si� roze�mia�, zamruga�, zach�ysn�� s�owem, kt�rego nie zrozumia�em,
i wysiad� na przystanku.
Patrzyli�my po sobie z ulg� i przera�eniem, �e znowu go spotkamy.
26
PRZED GMACHEM S�DU
Gmach S�du zbudowany, l�ni�cy, jasnozielony, szklany z napisami, cytatami o
zaletach prawa.
-Przyjd�! Wyja�nimy, czym jest sprawiedliwo��, co dobre, co z�e, uczciwe,
nieuczciwe. Jeste�my twoim sumieniem!
Prosz�, lecz ty uwa�aj,
��daj�, a ty nie ufaj.
Nie zawierzaj togom, has�om, �a�cuchom
- o wszystko pytaj siebie,
bo to ty jeste� sprawiedliwo�ci�, milionem sprawiedliwych oczu, milionem
sprawiedliwych serc, milionem g�os�w, mo�e i moim.
- Tak lub nie - wydajesz wyrok, skazujesz w my�lach.
Bro� tej sprawiedliwo�ci, kt�r� niesiesz we w�asnym sumieniu, bo to jest twoje
prawo.
27
ZBRODNIARZA NAZYWAJ PO IMIENIU
Nazywaj zbrodniarza cz�owiekiem. Gdyby m�g� zabija� bezkarnie - zabija�by
codziennie, k�pa�by si� we krwi, a po zatarciu �lad�w podlicza� utarg ze
zbrodni.
Nie �ud� si�, �e cz�owiek jest lepszy ni� jest! To ty jeste� lepszy, ty i kilka
cieni w pobli�u, kt�rym zaufa�e�, kt�re kochasz.
Zbrodniarz �mieje si� z ciebie, nie wstydzi si� nienawi�ci, drwi z twego
przebaczenia.
Ty wyrzekasz si� zemsty i przebaczasz.
Nie nazywaj zbrodniarzy zwierz�tami, bo zwierz�ta nie mog� si� broni� przed
oskar�eniem.
Nazywaj zbrodniarza cz�owiekiem, tylko cz�owiekiem.
28
NIE�MIERTELNY
Cz�owiek nie ginie.
Przeobra�a si� w echo, sen, cie�.
Cz�owiek nie umiera,
lecz przez bram� zmierzchu przechodzi
na inn� ulic�.
Nie opu�ci�e� mnie,
tylko sta�e� si� �wiat�em w pami�ci
I b�dziesz
jak p�omie� niewidzialny
w�r�d nas.
29
ANTYNOMIE CODZIENNE
Moralno��
czy konieczno��?
Widma, sny, z�udzenia sta�y si� trwalsze ni� chodnik twego dnia powszedniego.
Pracujesz dla chleba, a nie dla przysz�o�ci i wstydzisz si� siebie.
L�ki, przewidywania, przepowiednie i drobne, dyskretne grzechy - to twoja druga
natura.
�yjesz w�r�d nich jak w murach chorego miasta.
I dobrze ci, spokojnie i wygodnie.
Tylko te pytania bezlitosne...
30
B��D I PO TOBIE
Znam niebezpieczne dzielnice, niebezpieczne ulice, niebezpieczne knajpy,
niebezpieczne domy.
Pomylisz adres i wpadasz w krzy��wk� strachu. Pytasz o drog� nieznajomych, a
mo�e to mordercy?
Wsi�dziesz do niew�a�ciwego tramwaju i ju� nie wr�cisz.
31
HIPOTEZY O ISTNIENIU
1. �ycie...
Mgnienie? B�ysk? Przywo�ywanie? Sen?
Sk�d? Dok�d? I dlaczego?
Nie wiem.
Nie wiem te�, dok�d powracam po �yciu
nigdy nie spe�nionym do ko�ca.
I czy rzeczywi�cie powracam?
2. Przej��? Umrze�? Znikn��? Odej��? Przej�� nie oznacza
odej�� bezpowrotnie!
Przej��, a mo�e raczej by� nadal, istnie�, tyle �e nie tu, ale tam, w odleg�ej
tajemniczej g��bi.
Przejdziesz i pozostaniesz, niemal nie�wiadomie, chocia� to te� niepewne.
Nie pro� o wyja�nienia!
Przewodnikiem mo�e by� tylko Nadzieja.
32
TWOJA PRAWDZIWA MI�OSC
Jeden, dwa, trzy, cztery, pi��, sze��, siedem, osiem, dziewi��, dziesi��,
dwadzie�cia, trzydzie�ci, a mo�e i sto, sto miliard�w samotnych ludzi na Ziemi,
skazanych narodzinami na �mier�, �api�cych chwile szcz�cia, rywalizuj�cych ze
sob�, po�eraj�cych �wiat.
Przychodz� szybciej ni� odchodz�, pragn� przyby�, boj� si� odej��, chc� �y�, nie
chc� umiera�, chc� mie� jak najwi�cej - ka�dy dla siebie
Miliard za miliardem odp�ywa �odzi� przez Styks.
A kochasz tylko kilka twarzy,
kilka g�os�w,
kilka cieni...
Kochasz najg��biej, kochasz niewyra�alnie,
kochasz naprawd�.
Tylko kilka twarzy... I nie k�am, �e jest inaczej.
33
PODEJRZLIWO��
Twarz
w�r�d podejrze�, nieufno�ci, pyta�.
Twarz niedoko�czona, niedopowiedziana, zmieniaj�ca si�, nierozwik�ana. Twarz
znana, lecz nie pami�tasz sk�d, bliska ci, a obca, codzienna, a zaskakuj�ca.
Twarz wci�� w p�mroku twoich niepewno�ci, bo nie wiesz co ukrywa za sk�r� i
wzrokiem czystym i szklistym.
Twarz, usta, s�owa, a ty nie ich s�uchasz, lecz zamaskowanych poza nimi znacze�,
z drugiego, trzeciego, czwartego szeregu, gdzie kryj� si� intencje, uczucia
sekretne i tajemnicze przej�cia.
Twarz jest dla ciebie tylko �cian� twarzy, odbitym blaskiem nie do uwierzenia, a
prawdy nie ma.
Twarz mo�e by� teatraln� mask�, mask� po�miertn�, twarz�, kt�r� widzisz, lub
twarz� ukrywaj�c� to, czego nie zobaczysz, lecz boisz si�, �e nadchodzi.
34
OB��D
Ob��du nie dostrzegasz, widzisz tylko chwil� wybuchu.
Ob��d trwa skulony, jak ogie� u�piony w ska�ach.
Ob��d niewidzialny, ob��d nieprzewidziany.
Nie przeczuwa�e� ob��du, cho� d�ugo patrzy�e� w oczy, wierz�c, �e m�wi� prawd�.
A to pusty �miech i nienawi�� ukryta w oczodo�ach.
35
RYTUA�
- notatki z podejrze�
1. Najpierw poszukiwali dziewicy-ofiary i znale�li
2. Zbli�yli si�, zaprzyja�nili, osaczyli nie�wiadom� i ufn�.
3. Wyczekiwali odpowiedniej chwili: gdy b�dzie sama, bezbronna, bez szans.
4. Otworzy�a im drzwi, zaprosi�a, rozmawia�a o przysz�o�ci, nie wiedz�c, �e
biurko zamieni si� w st� rytualny.
5. Og�uszyli j� kijem bejsbolowym, jak maczug� lub m�otem obalano przeznaczonych
na ofiar�.
6. Nak�uwanie oczu - tradycja poga�skich plemion odnowiona.
7. Przebicie no�em t�tnicy -jak�e nieudolne! - winna d�o� czy ostrze z
nienajlepszej stali, st�d obracanie no�a wewn�trz szyi.
8. Zas�oni�cie twarzy umieraj�cej, zas�oni�cie oczu w obawie przed si�� jej
my�li.
9. �mier� powolna, okrutna, krwawa.
10. Ju� po! Obmywanie z krwi narz�dzi, szat, r�k, porz�dkowanie wn�trza.
11. Zabranie �up�w, odej�cie ostro�ne i ciche.
12. Rado�� z wtajemniczenia -jedzenie mi�sa, picie wina, sprzedawanie �up�w.
M�wisz: morderstwo, a to spe�nienie ofiary, zamaskowana czarna msza w ko�cu XX
wieku.
36
CZYTANIE Z KORY M�ZGOWEJ
Alchemia nienawi�ci te� ma sw� logik�. Prawo do zabijania sam sobie nadajesz i z
udanym wstydem milczysz.
L�k ofiar nie jest przecie� twoim l�kiem, a ich krew to tylko p�yn czerwony.
Nauczy�e� si�, �eby nie m�wi� za du�o, bo pochylenie g�owy bardziej si� op�aca
ni� spojrzenia nawet niepewne.
Paragrafy potrafisz wylicza� palcami,
ile i za co, co odj��, co doda�,
algebr� wi�zienn� znasz ju� na wyrywki.
I co z tego, �e nie ma znaku przebaczenia? Tobie wystarcza plus, minus, iloczyn
i wyr�wnanie czynu i wyroku.
Prawo j est czytelne j ak matematyka, s�d jak nauczyciel wystawia ocen� uczni
owi-zab�jcy za tajemn� wiedz�.
Wyrok ju� zapad�, ju� unosisz g�ow�, sp�ukujesz z sumienia ostatnie wyrzuty i
czekasz.
37
SAMOTNO�� NIENAZWANA
Samotno�� to nie pustka,
lecz nieobecno�� oczekiwanego.
Samotno�� to t�sknota nieuspokojona, pragnienie nieugaszone, pytanie bez
odpowiedzi.
Samotno�� to brak przy tobie tej istoty najbli�szej, kt�ra mia�a tu czeka� na
ciebie, a nie przysz�a.
Samotno�� mo�e by� te� niespe�nionym marzeniem o tej jedynej, wymy�lonej, na
kt�r� czeka�e� ca�e �ycie.
38
PRZYCZYNY OCENZUROWANIA
J�zyk jest niebezpieczny, j�zyk odci�� trzeba, j�zyk nie chwali, j�zyk nie
dodaje.
�lepym
i bez j�zyk�w
�atwiej wej�� do nieba.
39
OSTATNIE MIEJSCE PARKOWANIA
I. Podziemny parking wewn�trz twoich my�li.
Nie wiesz ile pi�ter
wind� lub schodami w d�?
I dok�d prowadz� szare korytarze?
Kondygnacja za kondygnacj�, a mo�e ni�ej jeszcze? Znaki kierunku, zakazu,
nakazu, strza�ki bia�e i czarne, stop!
Boisz si� samotnie wje�d�a� w kr�gi senne, mija� bariery i szarych stra�nik�w, i
jecha� a� do ostatecznego skr�tu, gdzie znalaz�e� swe miejsce.
Boisz si�, lecz nadal parkujesz codziennie,
a ja boj� si� o ciebie,
bo nie wiem, czy to ostatni poziom?
Kto zna� budowniczego? Czy widzia�e� plany? Mo�e za �cian� jest zjazd? Sekretne
przej�cie? Czy�by wdar� si� do duszy? do za�wiadomo�ci? Uwielbia� tajemnice!
Szalony architekt, a mo�e zbrodniarz? Dlaczego ufamy tej wie�y w g��b? Tylu
zaginionych, a ty zawierzy�e� mu siebie?
II. Przez �renice nie zajrzysz, s�owa nie powiedz�, intuicja sk�amie.
Oczywi�cie mo�esz nie szuka�, zgodzi� si� na niewyja�nienie, tajemnic� i l�k.
Lecz j este� cz�owiekiem!
A cz�owiecze�stwo zobowi�zuje do w�tpliwo�ci.
Przecie� zaparkowa�e� tu swe �ycie
przed noc�.
Podejrzewasz, �e za ostatnim znanym ci pi�trem za betonow� �cian�, kryje si�
zjazd, a tam ciemny bunkier Pandory, dozorcy o twarzach naznaczonych �mierci�,
gro�ne sny ob��kanych,
40
widma niespe�nionych zbrodni,
�yczenia z�owrogie,
przekle�stwa, do kt�rych nigdy si� nie przyznasz,
nienawi�� do siebie,
potrzeba zabijania...
Mo�esz st�d nigdy nie wr�ci�!
Lecz ty pytasz: co dalej?
Co dalej za bunkrem Pandory,
gdzie parkuj �ju� tylko widma?!
Pytasz! Wszystko jest pytaniem,
bo cz�owiek nie umie by� szcz�liwy,
je�li nie wie.
41
KILKA S��W O TYCH, KT�RZY PRZEGRALI
Nieprawda!
Nie ma pokonanego!
Nie ma ostatecznie pokonanego!
S� ci, kt�rzy upadli, ci, kt�rych uwi�ziono i wyrzekli si� swych s��w, matek,
dzieci. I kpiarze pisz�cy donosy na siebie, pos�a�cy strachu wbrew sobie.
Nawet umarli nie s� pokonani,
bo nie ma umar�ych, kt�rych nikt nie wspomina,
s� tylko ci, kt�rzy odeszli
i nigdy ju� nie powr�c�
- nie nazywaj ich umar�ymi.
Nie ma pokonanego!
Nie ma pokonanych!
Nawet ty, chocia� nienawidzisz, boisz si� -jeste�,
czekasz, �yjesz, bo nie pokona�e� sam siebie.
Nawet ty!
42
Z�O JEST CHOROB� SUMIENIA
43
PODS�UCHANE ZE ZWIERZE� ANONIMOWEGO DIAB�A
- Zaufaj mi!
Przeniesiesz nienawi�� z wieku dwudziestego
w wiek dwudziesty pierwszy...
I zaowocuje!
44
Z�O NAJBLI�SZE
Je�eli chcesz pozna� Z�o, musisz w nim uczestniczy�. Je�eli chcesz pozna� Z�o,
id� jego ulicami. Je�eli chcesz pozna� Z�o, m�w jego j�zykiem.
Kim jest Z�o, dowiesz si� gdy zrozumiesz,
�e mo�e by� tob�, a ty nie umia�e� by� przeciw,
nie walczy�e�, nie protestowa�e�,
nie mog�e�, nie chcia�e�, ba�e� si�, uleg�e�.
Z�o oswojone,
z�o zachwycaj �ce
w dusznym miasteczku umieraj�cych my�li.
Sam sobie b�dziesz Charonem.
45
Twoje piek�o to strach, nieobliczalny strach, lecz ty wci�� szukasz piek�a
prawdziwego, kot��w ze smo��, p�on�cego koksu, rog�w, ogon�w, kopyt i wide�
diabelskich.
A to b��d niewybaczalny.
46
ON
Inkwizytor �pi.
Jak d�ugo b�dzie jeszcze spa�, �w funkcjonariusz twego czasu?
Co go zbudzi?
Rewolucja czy budzik niecierpliwej wdowy?
A mo�e, nie budz�c si� przypomni sobie, jak wielkim jest inkwizytorem? I w
lunatycznym �nie podpali sw�j stos?
Kto wie...
47
ATEIZM
W niebie niewierz�cego
B�g ukrywa si� w szafach ob�ocznych.
Archanio�y, anio�y, duchy udaj�, �e nie istniej�.
- Nie wierzysz w nas - wi�c nie ma nas! powtarzaj� ch�rem.
W niebie niewierz�cego s�ycha� niekiedy skowyt twojego psa i ciche wo�ania z
pustki.
48
GRANICZNE PRZEJ�CIA WCI�� CZYNNE
Widzia�em jak wytyczali granic� mi�dzy Piek�em a Moim �yciem...
Nie pytaj kto!
Nie zmuszaj do nieodpowiadania!
Nieodpowiadanie te� jest odpowiadaniem!
Wytyczyli granic� - wytyczyli mi �ycie, ogrodzili, zabronili, wskazali cel!
Zosta�a w�ska �cie�ka cierpienia i cisza, i sen, w kt�rym widzia�em, jak
wytyczali granic� mi�dzy Piek�em a Moim �yciem...
Obud� si�!
49
SZATAN
Na betonowej p�ycie szcz�tki spalonego psa. Wczoraj wita� ci� szczekaniem, a
dzi� spopielony na chwa�� tajemniczego pana.
Sk�ra cierpnie, boisz si�, ale nie dowierzasz, bo i jak uwierzy� w z�o
nieograniczone?
Codziennie chcesz by� dobry, zaliczasz szlachetne uczynki, pami�tasz o
przykazaniach, modlisz si�, wsp�czujesz przestraszonym.
A diabe� czeka, opanowany, spokojny, bo po co odzywa� si� przed czasem? Ju� ci�
kupi�, otoczy� banknotami, przeobrazi� sumienie, ok�ama�, �e jeste� panem Ziemi,
najlepszym z najlepszych we Wszech�wiecie, �e wiesz co dobre, s�uszne i
sprawiedliwe, �e ty jeste� prawem.
Lubisz pochlebstwa, wi�c diab�y ci� chwal�, uczysz si� pozytywnego my�lenia,
ci�g�ego u�miechu, pob�a�liwo�ci, bia�ej magii, mi�o�ci bli�niego.
Budzisz si� ju� u�o�ony i obna�ony
na osmalonej betonowej p�ycie...
Wtedy spojrzysz mu w twarz, mo�e go poznasz.
50
POGARDA
Pogarda nie mija, pogarda nie umiera.
Rodzi si� szybko,
odchodzi rozpaczliwie wolno.
Powszechna lub szczeg�lna.
Przemknie, lecz pozostanie.
Odejdzie, ale przetrwa.
Przylepi si� jak plakat nie do oderwania.
Zaistnia�a przez chwil�, ju� jej nie wyp�dzisz!
Owszem, s� wyj�tki lecz czy ty nim b�dziesz?
51
CZ�OWIECZE�STWO
B�l nie tw�j,
a przecie� ci� boli.
Rozpacz daleka, a jednak p�aczesz.
Wojna niby obca, a zaciskasz pi�ci.
Powoli stajesz si� cz�owiekiem.
52
0 ZAWI�CI, KT�RA JEST OBLʯENIEM
Zawi�� zach�anna,
zawi�� drapie�na,
zawi�� jak nieustaj�ce obl�enie.
Upadnie miasto, ty te� upadniesz.
Chc� zliczy� na palcach,
przyjaci�, kt�rzy pozostali przyjaci�mi,
ale palce odci�te,
tylko kikuty stercz� okrwawione.
Zawi�� pogryz�a ci d�o� jak hiena.
1 czai si�, ukryta w zau�ku za s�owami.
To przypowiednia czy okrutny sen?
53
OKSYMORON NIEPRZEWIDZIANY
Wczoraj
chwali�e� si�, �e nie straci�e�
ani jednego dnia �ycia.
A dzisiaj
wyskoczy�e� z balkonu dziewi�tego pi�tra.
54
DO KSI�DZA PRZYNOSZ�CEGO MI OSTATNIE NAMASZCZENIE
Je�eli B�g nie istnieje, to nie jeste� mi potrzebny a twoje kroki s� daremne.
Je�eli B�g istnieje,
jeste� tym bardziej niepotrzebny,
B�g bowiem, istota najdoskonalsza,
nie potrzebuje niedoskona�ych po�rednik�w.
Je�eli natomiast wymy�lili�my Boga
z potrzeby samotno�ci i serca,
w poszukiwaniu usprawiedliwiania siebie
i gramy w tej samej komedii,
przez tyle wiek�w niesko�czonego udawania
-jeste� niezb�dny.
A mo�e B�g dyktuje nam s�owa zw�tpienia?
55
CZAS KASY
Zamiast krwi� twoje serce t�tni dzi� bilonem, pieni�dz staje si� twarz�, kor�
m�zgow� porasta.
Z banknot�w s� twe palce, z weksli twoje oczy, marzenia z numer�w k�t.
Bank sta� si� �wi�tyni�, a zysk moralno�ci�, podliczasz siebie i mnie, i
wszech�wiat, i mi�o��.
Nawet we �nie liczysz:
wolno��, r�wno��, braterstwo w pieni�dzu.
A B�g? Najdoskonalszy ksi�gowy, sumuje, dzieli, mno�y twe uczynki. Op�aca si�
by� dobrym!
B�g m�wi o mi�o�ci n�dzarzom wyrzucanym z mieszka� przez komornika!
I tak przeobra�asz si� w kas� o�ywion� ruchem pieni�dza, i jeste� dumny,
wspania�y, silny, lepszy.
A mo�e ty - to tylko srebrnik mi�dzy Judaszami?
56
NA GRANICACH POEZJI
57
0 S�OWIE
S�owo to
znak, d�wi�k i poj�cie,
niekiedy my�l,
czyli okruch tajemnicy.
Je�eli wyja�nisz je do ko�ca, umrze jak ty.
Nie zatrzymuj go dla siebie. S�owo potrzebuje wolno�ci
1 samotno�ci.
58
MA�E, NIEPEWNE CREDO
W drodze
z nieobecno�ci do nieobecno�ci
zmagamy si� ze �wiat�em,
szaro�ci�,
zm�czeniem, tak bardzo sami i tak bardzo razem,
�e gdy nagle zga�nie nasze przera�enie, nic wi�cej ju� nie wiemy.
Cie� nawet nie istnieje.
59
NIEPE�NA DEFINICJA POEZJI
Poezja to kontrolowana schizofrenia.
Chory szuka choroby, t�skni za chorob� i znajduje j� w sobie.
Schizofrenik panuj�cy nad sw� schizofreni�, a� do samob�jstwa?
Ukradnie klucz, wymknie si� wieczorem, podpali kilka stragan�w na rynku lub
zastygnie w ot�pieniu i melancholii.
Je�eli go nie schwytaj� i wr�ci do siebie, b�dzie m�drzejszy o d�ug�, szalon�
noc, i par� wierszy jak diamenty l�ni�cych.
To co pisz� nie dotyczy wszystkich schizofrenik�w,
tylko tych, kt�rzy przewidzieli,
�e m�dro�� zawsze graniczy z szale�stwem.
60
SMUTNA CHWILA REZYGNACJI 1992
Czego nie widzia�em, ju� nie zobacz�.
Czego nie napisa�em, ju� nie napisz�.
Nie poznam miast, dr�g, ksi��ek.
Nie pokocham kobiet, ptak�w, brzeg�w.
Nauczy�em si� rezygnacji, lecz nie przesta�em i��.
61
0 MI�O�CI PTAK�W
Ptaki s� najczulszymi kochankami
1 mog�aby� dowiedzie� si� od nich
o strefach dotyku, mu�ni�ciach, uciskach, uk�uciach, poca�unkach
niewyobra�alnych.
Mog�aby� nauczy� si� zalot�w, zakochiwania, rado�ci i unoszenia w zachwycie.
Szko�a pokory te� by si� przyda�a wielkiej artystce!
Tymczasem dra�ni ci� szum skrzyde�, gruchanie i cisza, kt�rej nie rozumiesz.
Przygotowania do mi�o�ci trwaj�... Ty zamykasz okno, a tak naprawd� zamykasz
oczy, s�uch, serce.
62
LEOPOLD VON SACHER-MASOCH
Urodzi� si� we Lwowie,
t�skni� za otch�ani�,
dzisiaj rodzinne miasto o nim zapomnia�o.
Upokorzenie by�o jego ojczyzn� prawdziw�, upokorzenie i b�l, zazdro�� i
cierpienie, podejrzenie zdrady, okrucie�stwo kobiece.
Pracowa� pisz�c ksi��ki, marzy� w�r�d przepa�ci, w bezkresie by� kr�lem anio��w.
Zachwyca� si� niepewno�ci�, cieszy� go w�asny l�k, szed� granic�, gdzie ��cz�
si� mi�o�� i poni�enie.
- Kocham ci�, za uk�szenie moich warg do krwi.
Zbuntowane...
Samotni...
o za�zawionych ze szcz�cia oczach,
przywo�uj� go z wyobra�ni
w rozkoszy niewyobra�alnej.
63
W PRZECIWLEG�YM OKNIE
W oknie widz� kobiet�, zawsze j� znaj duj�, na ramionach ciemny las wytatuowany,
w�r�d lian i orchidei czaj� si� lamparty.
Usta karminowe, wargi wo�aj�ce, alabastrowy blask.
Dlaczego na mnie patrzy,
wzywa spojrzeniami,
tyle b��kitu rzuca mi w twarz?
Kobieta z moich my�li w oknie nierzeczywistym?
Dla niej jestem m�czyzn�.
64
DRESZCZ
Kobieta w s�omkowym kapeluszu maluje Ren, spieszy si� przed wieczorem, po�piesza
ruchy p�dzla.
Rzeka dzi� zap�akana, senna, nagle prze�wietlona s�o�cem przypomnia�a czerwone
wino wypite wczoraj z Klausem do dna.
Pod mostami szaro��, coraz bli�sza nocy, wi�c drobn� d�oni� przes�ania oczy,
szuka resztek dnia.
Dalej ju� nie zobaczy.
65
ROZWA�ANIA FEMINISTYCZNE
Kobieta jest nie tylko kobiet�,
w kobiecie przyczai� si� m�czyzna,
a w nim nast�pna kobieta, lub nast�pny m�czyzna,
drugi, trzeci, czwarty.
M�czyzna w kobiecie mo�e by� si�aczem, jasnowidzem, starcem lub urwisem,
aktorem albo detektywem.
Kobieta nie lubi m�czyzny w sobie, nie lubi oficjalnie, bo tak naprawd� pozwala
mu na wi�cej ni� ukrywaj�cej si� w nim zamaskowanej kobiecie.
M�czyzna w kobiecie mo�e by� hermafrodyt�, narcyzem, mistrzem karate,
ekshibicjonist�, liliputem o wielkim sercu lub katem zawstydzonym swym
okrucie�stwem.
Kobieta jest wi�c r�wnocze�nie sob�,
ukrytym m�czyzn�, i nast�pn� kobiet� - wr�k�
w nieznajomym m�czy�nie.
To nie wszystko!
Kobieta jest r�wnie� dzieckiem, zap�akanym, rozkrzyczanym w m�czy�nie lub w
nast�pnej kobiecie, kt�ra bawi si� w chowanego sama nie wie z kim.
Reszta j est taj emnic�.
66
GRONOSTAJ
Nie skar�y si�, l�ni pi�kny i g�adki.
Pogrzeb trwa
na twoich ramionach.
Zamordowano go,
by oprawi� tw�j u�miech.
Wi�c si� �miej!
67
W medalionie twarz kobiety nie do zapomnienia...
Cicha jak �wiat�o odbite od poz�acanej koperty, pokorna jak li�� klonu w ksi��ce
zasuszony.
Jej oczy zamy�lone
i chyba niepewne swego pi�kna.
68
Inkwizytor nie chcia� by� inkwizytorem, tylko nauczycielem j�zyk�w.
�o�nierz nie chcia� by� �o�nierzem, lecz kolekcjonerem orchidei.
Kat marzy� o �eglowaniu na morza po�udniowe.
G�rnik ba� si�
ciemnego szybu niesko�czono�ci.
Tylko poeta za wszelk� cen� chcia� by� poet�.
Co za dramat!
69
NIEKONSEKWENCJE
M�wisz: nie ma powrotu, i wracasz.
M�wisz: nie kocham, a kochasz.
M�wisz: nieludzkie, a jeste� cz�owiekiem.
70
WYOBCOWANY Z CZASU
Zagl�dam w tw�j kalendarz...
Umiesz �y� na marginesie,
jeste� tam jednak najbardziej widoczny.
I ten strach w �renicach przed zerwaniem kartki, na kt�rej si� ukry�e�!
71
Sam siebie wygna�e� na peryferie, wyp�dza�e� gorliwie, a� wyp�dzi�e�.
Jeste� uchod�c�, umykasz przed my�lami.
Jeste� emigrantem, kt�ry nie przekroczy� granicy pa�stwa?
Wyemigrowa�e� w siebie,
we wn�trze tajemnicze i wielkie.
Przemyci�e� jednak wi�cej ni� inni: twarz pod oboj�tn� mask�.
Za wiz� zap�aci�e� chwil� pod�o�ci, my�l� o samob�jstwie, rozpacz�.
Dzi� chcia�by� wr�ci� na sta�e, ale powracasz tylko na chwil�. Dlaczego?
72
CEL
Po co �y�?
By wiedzie�, widzie�, by�.
I kocha�,
i by� kochanym,
chocia� przez chwil� kochanym.
73
PRZEBIEG�O��
Wytatuowa�e� mi r�� na korze m�zgowej.
�Odt�d b�dziesz odczuwa� jej zapach, a optymizm b�dzie ci towarzyszy�, a� do
�mierci".
Nie przewidzia�e� mojej przebieg�o�ci!
Zamaskowa�em kor� m�zgow� transparentem z innej kory m�zgowej, a tobie wydawa�o
si�, �e to ja piszcz� pod ig��.
Jestem zupe�nie innym szczurem ni� s�dzi�e�.
74
EMIGRANT
Wygnanie wcale nie musi by� dalekie, wygnanie mo�e by� najbli�sze.
Wygna�com staje si� nie ten, kt�ry odchodzi, lecz ten, kt�ry zostaje, bo nie
mo�e odej��.
Wygna�com najbiedniejszym jest ten, kt�rego my�li wygnano, i to tak skutecznie,
�e si� ich wyrzek�.
75
INTROLIGATOR
Pisarzem zosta� �atwo, po prostu zapisujesz widoczne, i troch� niewidzialnego.
Pisarzem szkolnych lektur staniesz si� czytaj�c s�owniki i cytuj�c wi�kszych od
siebie.
Plus znajomo�� ortografii, gramatyki i umiej�tno�� zachowania si� przy stole.
Pisarzem czytanym powszechnie mianuj� ci� czytelnicy, je�eli napiszesz to czego
oczekuj�.
Pisarzem prawdziwym jeste� w samotno�ci, kiedy oprawiasz swe ksi��ki w p�aty
w�asnej sk�ry wycinanej �ywcem z zaci�ni�tymi z�bami.
76
ARCHETYP SERCA
W osamotnionym sercu wisz�cym w ciemno�ci, ma�ym jak kruk �lepy, a ju� bij�cy
skrzyd�ami, szumi krew.
Szelest,
szmer,
rytm,
zegar tajemniczy.
Przypomina meduz�, albo szczura w pu�apce.
Usypia twoimi oczami,
boi si� twoj� my�l�,
nie oczekuje wolno�ci poza tob�.
Zwalnia lub przyspiesza, wci�ga i wydala, pompuje, pracuje...
Kiedy� zatrzyma si� i zabije ci� b�yskawicznie.
77
WIEDZA
Niedawno j eszcze szuka�em mistrza, a dzi� szukam siebie, wiedz�c �e i tak
zb��dz�.
78
CYWILIZACJA NIEPEWNYCH
SIEBIE
79
PRZED TRZECI� WOJN� �WIATOW�
Cele ju� namierzone,
dynamit pod�o�ony,
zegar tyka dono�nie,
a ty wci�� liczysz pieni�dze
zmartwiona,
�e na pewno nie wystarczy ci na �ycie
do ko�ca miesi�ca,
kt�ry w�a�nie si� zacz��.
80
PRZES�ANIE DLA PO�ERACZY MI�SA
Pami�taj!
Nadchodzi ju� czas, gdy wszystkie zwierz�ta, kt�re zabi�e� i zjad�e�, zgromadz�
si� przy twym ��ku i b�d� patrze�, jak umierasz.
81
SKOJARZENIE
Czarny kr�lik w klatce, zedrzesz z niego sk�r�.
Czarny kr�lik w klatce, przetr�cisz mu grzbiet.
Czarny kr�lik w klatce, pasztet w kruchym cie�cie.
Klatka, czarny kr�lik i ty. A mo�e to ty?
82
HYDE PARK
Pastor, purytanin, przyw�dca rewolucji, a p�niej lord-protektor 01iver Cromwell
za�o�y� tu ob�z wojskowy.
Niedaleko kr�tko przystrzy�ony kat �ci�� g�ow� kr�lowi o d�ugich w�osach, a
smutny las zar�s� przekl�te pole.
Wtedy lordowie - z wrodzonym poczuciem humoru - postanowili odda� je ob��kanym
wyznawcom retoryki, fanatykom s�owa, prorokom, nawiedzonym szale�com, kap�anom
wolno�ci istniej�cej tylko w wyobra�ni ubogich.
Niech krzycz� ile si�, og�aszaj�
hipotezy lub hipostazy,
opowiadaj� o dziejach i nadziejach bez ko�ca,
niech ciesz� si� barw� swego g�osu
i prawem do m�wienia.
A duch wytrawnego kaznodziei zaciera �elazne r�ce i �mieje si� szyderczo za
wysokimi drzewami.
83
CZTERY PSY NA JAWOROWYM PNIU
Siedz� na jaworowym pniu, a trzy rude suki
0 p�askich pyskach patrz� na mnie mi�o�nie, rozumiej� s�owa, gesty i spojrzenia.
Odp�dzaj � przechodni�w, podgryzaj � rowerzyst�w, p�osz� natr�tne dzieci, nawet
na znajomych szczerz� leniwie k�y.
Tak naprawd� jestem czwartym psem, ale tylko one o tym wiedz�.
Zachowa�em co prawda ludzkie kszta�ty, spos�b bycia i mow�, lecz sam uzna�em si�
za psa, kt�ry jeszcze nie szczeka
1 nie aportuje, ale ju� jest blisko oczekiwanej chwili przeistoczenia.
Dlatego przep�dzi�y ci�,
szarpa�y za nogawki, gryz�y po kostkach,
rozz�oszczone tw� poufa�o�ci�.
Nie dziw si� ich zajad�o�ci, broni� mojej psiej wolnej woli i nie chc� przeoczy�
ostatniego momentu przeobra�enia, kiedy biegn�c na czterech �apach warkn� na
ciebie.
84
EPOKA MR�WEK
Ludzie z epoki mr�wek s� do nich podobni.
Do czarnych, czerwonych, ��tych, rdzawych,
Buduj� kopce, tunele, mrowiska.
Uciekaj� przed po�arami
i samotnie konaj� na poboczach.
85
MR�WKA, KT�R� ZNASZ
Mr�wka nie pyta i to jest jej si�a. Szczypcami podnosi kawa�ki kory, �d�b�a,
suche li�cie, owady zamieraj�ce.
Silna i odwa�na nie l�ka si� pracy, nie przera�a jej wielko�� ci�aru, d�wiga,
mierzy si�y na zamiary, buduje pulsuj�ce wzg�rza, przenosi g�ry ziarno po
ziarnie.
Zapiera si� odn�ami i sprytna prze jak ma�y Syzyf przed siebie.
Coraz wi�ksza s�abo��, coraz wi�kszy ci�ar, zm�czenie, o kt�rym nie my�lisz.
Mr�wka nie pyta, lecz pytania
s� cz�ciami jej cia�a
jak g�owa, odw�ok, nogi, nerwy.
Mr�wka nie pyta, lecz boi si� �mierci.
86
Zastan�w si�, kim jeste�? Szczuro�apem czy szczurem?
A mo�e s�abym dzieckiem id�cym w wielkim t�umie w powietrzu rozedrganym od
d�wi�k�w fletu.
87
PRZEWROTNO�� UCZNIA
Jeste� m�ody,
wi�c k��cisz si� ze swym nauczycielem.
Nie ufasz mu, wy�miewasz jego staro��, przedrze�niasz jak si� pochyla i
przeciera okulary.
Jego wiedza, chocia� ci pomaga, bardziej dra�ni.
Jego szczero�� uwa�asz za nudn� i prostack�.
A gdybym go nie spotka�, czy nie by�bym sob�? - pytasz.
Przeklinasz swego nauczyciela, wierz�c w siebie i tylko w siebie.
W tym wieku wszystkich nauczycieli uwa�asz za wrog�w.
Mo�e to i s�uszne, bo od wrog�w mo�esz nauczy� si� wi�cej ni� od przyjaci�,
Czy ju� wiesz,
�e wrogowie s� najlepszymi nauczycielami?
88
ONI
Je�eli m�wi�: - Nie id�! -
ty id� dalej.
Je�eli rozkazuj�: -Zatrzymaj si�! -
zapytaj swego sumienia.
Je�eli widz�c tw�j zachwyt
pytaj�: - Dlaczego? -
Nie odpowiadaj. Oni nie chc� ci� zrozumie�
i ka�de wyja�nienie obr�c� przeciw tobie.
Je�eli ci� wy�miewaj�,
szydz�, gardz� tob�,
zamknij drzwi swego pokoju i pracuj
jak pracowa�e� poprzednio.
Je�eli wyczuwasz ich z�o��,
nie rozmawiaj z nimi, odwr�� si�
i id� tam, dok�d chcia�e� i�� od pocz�tku.
Je�eli �ycz� ci �mierci, pami�taj
�e wobec niej r�wni s� wszyscy.
Je�eli ci� prze�laduj� - boj� si� ciebie,
i jeste� ju� bliski zwyci�stwa.
Chc� �eby� k�ama� lub milcza�, ciesz� si� twoim cierpieniem, podliczaj�
przekle�stwa i �zy.
Je�eli nie pozwalaj� ci m�wi� - ty
po prostu my�l i zapisuj swe my�li,
zbieraj je, bo tylko one s� twym ma�ym bogactwem,
kt�re, by� mo�e, pozostanie.
89
WYCINANIE NASZEGO LASU
Drwale zabijaj� drzewa,
drwale morduj� las,
drwale s� dumni ze swego rzemios�a.
Szczyc� si� sil� swych topor�w,
blaskiem ostrzy, szumem mechanicznych pi�,
pustk�, kt�r� pozostawiaj� za sob�.
Nie s�ysz� i nie chc� s�ysze�
p�aczu li�ci i krzyku konar�w,
nie widz� i nie chc� widzie�
str�conych gniazd i nagle ods�oni�tych mrowisk.
Drwale spluwaj� w d�onie i wycinaj�, tn�, pi�uj�, zwalaj�...
Rze� trwa i trwa. Drwale licz� i przeliczaj�. Skazane drzewostany w trwodze i
nienawi�ci czekaj� na j�k przygniecionego drwala, na chwil� sprawiedliwo�ci, na
kr�tk� przerw� w zabijaniu.
Nie �ud� si�, �e las jest ci przyjazny, nie �ud� si�, �e las zapomni, �e nie
b�dzie zemsty.
- To ja, cz�owiek - powtarza drwal. Cz�owiek, to brzmi przera�aj�co!
90
W SKWARZE NA WRZOSOWISKU
Samotny �wierszcz ci� wo�a, i samotny s�owik.
Samotny zaskroniec pe�znie przy twych stopach.
I milion samotnie zapracowanych mr�wek.
Samotna �mija po�era samotn� ropuch�.
Samotny �o�nierz usn�� oparty o pie� uschni�tej brzozy... Zapach wina w s�o�cu.
Ju� nie m�w mi o samotno�ci, kiedy ci� trzymam za r�k� i razem szukamy cienia.
91
ARCHETYP STAREJ SUKI
Stara, wierna Nadzieja te� mo�e ci� pogry��, z�apa� z�bami d�o�, i rozerwa�
�y��.
Mo�e to zrobi� przypadkiem lub ze z�o�liwo�ci, zapami�ta�a, �e zbi�e� j�
niesprawiedliwie i bierze odwet.
Nie pami�ta ju� za co, ale to niewa�ne. Przed chwil� ugryz�a niby omy�kowo, a
teraz �asi, si�, poddaje, przeprasza pokornie le��c do g�ry brzuchem.
Suka o imieniu Nadzieja lubi cuchn�ce och�apy, zlizuje te� krew, patrzy ci w
oczy prawie z mi�o�ci�, a ty chcesz jej uwierzy�, bo nie masz ju� nikogo, kto
tak umia�by patrze�.
Wolisz wi�c fa�sz Nadziei ni� wiedz� o fa�szu, wolisz jej zak�amanie ni� prawd�,
kt�ra boli, nie chcesz zwierciad�a, wolisz jej �renice przejrzyste i spokojne
jak pogodny poranek.
92
NOC Z NIEWIDZIALNYM KSIʯYCEM
Noc jak n� wyd�u�ona
i jak n� b�yszcz�ca,
noc przera�aj�ca, bo lustrzana!
Noc ostra jak kraw�d� szklana, pr�dka i niebezpieczna jak bagnet w d�oniach
wariata, schizofreniczna noc!
Noc 15 maja 1999, kt�ra niczego nie ko�czy,
niczego nie zaczyna,
nie otwiera �adnych drzwi,
troch� dusi i boli.
Owszem, przera�a bombardowaniami i zabijaniem w pobliskim Belgradzie, Nowym
Sadzie, U�icach, Prisztinie i tylu innych miejscach
Ju� si� przyzwyczai�e�, oswoi�e�. Zasypiasz wiedz�c, �e tam og�aszaj� alarm.
Noc l�ni�ca jak klinga no�a odbijaj�cego
noc, l�ni�c�jak klinga no�a
odbijaj�cego noc l�ni�c�
jak klinga no�a
odbijaj�cego
noc l�ni�c�
jak klinga
no�a...
93
�WIADOMO�� P�TLI CZASU
Rozpoczyna si� i ko�czy w r�nych momentach,
lecz w punkcie tym samym, a ty
opowiadasz o spirali lub p�tli,
po kt�rej zaw�drowa�e� a� tu,
na przystanek tramwaju numer XXI.
Tylko tu, tylko teraz i nigdy wi�cej.
94
PALENIE FOTOGRAFII
Palenie fotografii.
Trz�s� si� ju� nie ze strachu
i nie z b�lu, dr�� nie p�acz�c.
Po prostu wrzucasz je w ogie�, �eby ich wi�cej nie ogl�da�.
Tl� si� bezg�o�nie, niekiedy z cichym sykiem w�y.
Przez chwil� �al ci parasolki
nad zdziwion� twarz� kobiety,
j edz�cej p�omienne jab�ko
- kt�ra nie chcia�a zosta� twoj� �on�.
95
PRZECZUCIA
Zegar zwariowa�! M�wisz o staro�ci, a to zwyczajne szale�stwo
- strach twojego czasu, rozpuszczaj�cego si� w czasie niesko�czonym.
Pospolite i oczywiste, a ty
- ty sta�e� si� nagle ma�ym tch�rzem, histerykiem podejrzliwym i czujnym.
Nie panem swojej woli, nie w�adc� nie�miertelnym, nie kochankiem i nie
wybra�cem, nie kr�lem wszech�wiata!
Tylko strz�pkiem p�aczliwego mi�sa z bliznami po uderzeniach zadanych na jawie i
we �nie, i nie wiadomo kiedy.
96
�WIAT MOICH KOLOR�W
Niebieskim grzebieniem czesz� rudego psa.
Zielony dzban stawiam na ��tej serwecie.
W kobaltowym kieliszku gda�ska w�dka z p�atkami z�ota.
Pomara�czowy zach�d s�o�ca, Adriatyk seledynowy.
Bia�e, czarne, krwawe nekrologi.
97
SZKIELET ROPUCHY ZNALEZIONY W WYDR��ONYM KAMIENIU
Otw�r odkry�a w pogoni za �wierszczem.
Prowadzi� do niszy, czu�a si� bezpieczna.
Bez wiatru,
bez g�os�w przera�aj�cych,
sucho i ciep�o.
Ukry�a si� szcz�liwa i rzadko wraca�a do li�ci, traw i s�o�ca.
Kamie� by� jej pancerzem i pewnym obro�c�, wychodzi�a na kr�tkie �owy, boj�c si�
�e kto� zajmie jej miejsce.
A� nadszed� dzie�, gdy na�arta, wype�niona owadami nie mog�a wyj��.
Uwi�ziona rozrasta�a si�, ros�a wype�niaj�c szczelnie wn�trze kamienia.
Po�era�a mr�wki, spija�a krople w coraz potworniej szym bezruchu,
Przyjmowa�a kszta�t wn�trza, wrasta�a w kamienne �ciany.
Umiera�a w m�ce niewyobra�alnej dla ciebie, jej ludzki krewniaku.
98
JUTRO 14 LIPCA 1999!
Jutro minie 210 lat od zdobycia Bastylii.
Po co?
Czy rozumiesz bezsens tamtych wydarze�? Daremne zburzenie wspania�ych mur�w!
Przewodnik prowadzi�by ci� korytarzami twierdzy, opowiadaj�c o kr�lu i
kardynale, �elaznej masce i nieudanych pr�bach ucieczki. Absolutyzm, tyrania,
bezprawie, pieni�dz - poj�cia nie s� ci obce.
Niestety! Na otwartym Placu Bastylii
nie wyobra�asz sobie szeroko�ci loch�w i nadziei wolno�ci.
- Wolny i tak nie jestem!
- Wolny i tak nie b�dziesz!
Tymczasem szturm trwa, zawsze gdzie� trwa, zmieniaj� si� tylko wi�zienia, mury,
systemy... Nast�pny kraj, nast�pna Utopia.
Masz chyba poczucie humoru i �wiadomo�� samooszukiwania. Kochasz z�udzenia, wi�c
niech trwaj� z�udzenia! Prawdziwe Bastylie w twoich my�lach trzymaj� si� mocno.
99
TRZY SZKIELETY, CIE� I MORZE
pami�ci Ernesta Hemingwaya
Z ryby zostan� tylko o�ci b�yszcz�ce na s�onecznym brzegu.
Ze spr�chnia�ej �odzi czarne kikuty �eber.
Po rybaku stos ksi��ek i pami�� kelner�w w hotelowych barach.
lnic si� nie zmieni! Byki gin�� b�d� na arenach, m�czy�ni odchodzi� na kolejne
wojny, a samob�jcy strzela� sobie w usta.
100
PRZY STUDNI W PRUSZKOWIE
Tadeuszowi Czerwi�skiemu
Siedemna�cie metr�w pod nami lustro wody niewidoczne i ciche, nieruchome jak oko
Ziemi, �yje i t�skni.
Siedemna�cie metr�w w d�
spokojnie schodzisz po �elaznych szczeblach
by na chwil� rozja�ni� noc
i to co tu ukrywa.
Siedemna�cie metr�w wspinasz si� wracaj�c i przysi�gasz, �e z g��bi czarnej wody
spojrza�a na ciebie srebrzysta twarz uwi�zionej rusa�ki.
101
POLSKA 2000
Piek�o wybrukowane obietnicami,
szum modlitw,
strajki n�dzarzy
zamiast wolno�ci - md�o�ci.
Z or�a zosta�y pi�ra, puste ko�ci nadziane azbestem. Ziemi� sprzedano obcym za
srebrniki, robotnik�w wy�miano i upokorzono.
Miecze, korony, ostrogi przetopiono na bilon
i brz�cz� w kasach
ulubione ameryka�skie melodie.
T�um b�azn�w i z�odziei obwo�a� si� elit�, pisarzom wyznaczono miejsce w k�cie
historii, marzenia zasklepiono jak rany s� ju� tylko bliznami po marzeniach.
Parada oszust�w trwa, a ty ciesz si�,
�e jeszcze umiesz ufa�, naiwny poeto, w �wiecie nieufno�ci.
102
PRZYSPIESZENIE
Przyspieszasz
w obawie przed sp�nieniem
i nie po to aby by� wcze�niej.
Przyspieszasz
nie dla szybko�ci, chocia� cieszy ci� p�d,
i nie dla skr�cenia czasu podr�y.
Przyspieszasz
boj�c si� przyspieszenia krwi, oddechu, kroku,
bo przecie� nie jeste� ju� m�ody
i ruch, w kt�rym uczestniczysz,
odbywa si� po
wyznaczonej trasie.
Przyspieszasz nie wiedz�c dlaczego, wbrew sobie przyspieszasz rozstanie, przed
po�egnaniem.
103
ZNAJOMY W�A�CICIEL WARSZTATU SAMOCHODOWEGO
Warsztat samochodowy otoczony drucian� siatk�. W nocy zakrad�a si� �mier�,
zacisn�a palce na m�zgu i krew ju� p�ynie pulsuj�cym strumieniem wewn�trz snu.
Sparali�owany, z czerwon� paj�czyn� na oczach, be�koc�c z l�ku, ucieka� i
walczy�, a� schroni� si� na skrawku �wiadomo�ci jak rozbitek na nieznanej
wyspie.
To cud! Przetrwa�!
�mier� nie doko�czy�a pracy, zap�dzona
pobieg�a dalej, nie patrz�c za siebie.
Oszala�, zwariowa�, ukry� si� g��boko i nie umia� ju� wr�ci�.
Noc� w pobli�u warsztatu s�ysza�em skarg�, j�k bez s��w, okrutny p�acz mi�sa
pokrytego sk�r�, kt�re tak chcia�o pozosta� cz�owiekiem.
104
Widma, duchy, demony patrz� na ciebie z k�t�w
wysprz�tanego domu. Biesy pozamykane
wal� pi�ciami z tamtej strony lustra.
Mary te� chc� powr�ci� spod bia�ych
warstw farby. Cisza! Tylko kawki p�acz�
za b��kitnym oknem. I psy kul� si�, warcz�
widz�c niewidzialnych, powracaj�cych, zapomnianych.
Cie�-tu�acz stan�� w progu,
nie wiesz sk�d go znasz?
Chc� wr�ci� czy te� przypomnie� o sobie? Istnie� czy tylko przerazi� przez
chwil�? Czy wystarczy im przesz�o��? Czy chc� twej przysz�o�ci? Nie pytaj, nie
wiem.
A je�eli okr��acie i za��daj� rezygnacji? Odej�cia? Mo�e samob�jstwa? Wtedy...
Co wtedy? Wyrw� m�zg, wyja�owi� nadziej�, poch�on� my�li... A ty? A ja?
Czekasz przed szklanym stokiem zapomnianej g�ry
marze� jeszcze z dzieci�stwa, marze� niespe�nionych,
wci�� niepewny jutra, a raczej bez jutra.
Niesko�czone pytania wzlatuj�jak kruki
nad rozstajnymi drogami... L�ku ju� si� nie l�kasz!
To ma�e zwyci�stwo w wielkiej przegranej. Jeszcze
si�gnij po karty! Tam ju� tylko trefle i piki.
Zmieni� uk�ad? Cofn�� si�? Czy potrafisz?
Czy nadal mo�esz? I chcesz? I pr�bujesz?
Lustro zbiela�o, farba ze �cian odpada, cienie wsz�dzie!
Czy ci pozwol�?
105
W CERKWI W JAROS�AWIU NAD WO�G�
Ba�em si� prosi� i zapali� �wiec�,
ma�y p�omyk na piasku w�r�d wielu p�omieni,
wykrzesany bez wiary i mi�o�ci,
jedynie z nadziej�.
Na ulicy przed cerkwi� pusto, cicho, szaro. Patrz� wzwy�, lecz niebo nie
odpowiada�o.
Niebo niewierz�cego, pochmurne, pe�ne ptak�w, widziane i tylko moje.
P�on�y �wiece przed ikon� i moja �wieczka uton�a w tym blasku.
Ba�em si� niedostrze�enia,
a przecie� wszystko si� spe�ni�o.
106
PRZEWARTO�CIOWANIE
Uleg�e� z�udzeniu, �e S�o�ce jest twym przyjacielem.
A to wyrachowany, bezwzgl�dny morderca! Prowadzi ci� po swych jaskrawych
bezdro�ach a� do samospalenia.
107
NAJBLI�SZE...
NAJDALSZE...
DALEKIE...
108
ARS PHILOSOPHIA
Kiedy zbli�asz si� do Najdalszego, Najbli�sze staje si� Dalekie.
109
JESTEM
Jestem silny,
je�li chc� pami�ta�,
o czym powinienem zapomnie�.
Jestem silny,
je�eli przyznaj� si� do k�amstwa.
Wiem, �e prawda cz�sto umiera ze strachu, a s�uszno�� m�wi szeptem.
Moje pi��dziesi�t lat upokorzenia i ob�udy, przygniata mi plecy - dorobek �ycia
spod kt�rego usi�uj� si� wydosta�. Nie jest ani ci�ki, ani lekki, nie jest ani
kl�sk�, ani wygran�.
Pisz ka�dy wiersz,
jakby to mia� by� tw�j ostatni wiersz.
W kieliszku, poza w�dk� jest zawsze fragment kosmosu.
110
O CISZY
Cisza jest nierealna, ciszy w�a�ciwie nie ma, trwa tylko w twej wyobra�ni.
Pragniesz ciszy, szukasz
wierzysz �e jest,
a raczej, �e jest mo�liwa.
Gdyby naprawd� nadesz�a
cisza wielka, g��boka, odwieczna,
uciek�by� og�uszony
szumem krwi,
biciem serca,
zgie�kiem my�li,
zdumieniem.
111
POD POWIEKAMI
Pod powiekami noc, �oskot poci�g�w, prz�s�a,
wicher i samotno��.
Czy�by z poprzedniego �ycia?
Przepowiedziane?
Przewidywane?
Czy tylko wy�nione?
Zapami�tane z dzieci�stwa?
Mo�e z przeczytanej powie�ci lub wiersza?
Nie szukam ju� odpowiedzi, nie potrzebuj� odpowiedzi, nie chc� wiedzie�.
Pytania s� jak liczby, porz�dkuj�, prowadz�, lecz nie wyja�niaj�.
Daj� poczucie �adu i harmonii nawet w oku cyklonu.
Odpowied� mog�aby zabi�.
112
DOW�D NA ISTNIENIE BOGA
Nico��
zmieni�e� w istnienie,
wi�c jeste�.
113
DOW�D NA NIEISTNIENIE BOGA
Nie ma pocz�tku, nie ma ko�ca, nie ma przyczyny, nie ma skutku, nie ma celu, nie
ma...
114
NIGDY NIE ZAKO�CZONY BIALOG
Nie wiem czy wierz� Panie,
ale wiem na pewno, �e potrzebuj� niekiedy
Twego szeptu.
Z bij�cym sercem czekam a� mi odpowiesz.
Nie rozumiem dlaczego buntuj� si� przeciw Tobie,
a r�wnocze�nie
w cichym pytaniu prosz� o pomoc?
Wspierasz mnie - to Ty chyba? - s�owem,
my�l� albo zdarzeniem, spotkaniem:
ptak mi zaufa,
pies poli�e d�o�,
kto� u�miechnie si�
i prze�yj� ma�e zmartwychwstanie.
Jak trudno �y� tylko ze sob�.
115
BRAMA POKORY OTWARTA PRZED TOB�.
Sens tej metafory trwa we mgle podejrze� osaczony i bliski, lecz nieostateczny.
Tre�� nieostro�na, mo�e niebezpieczna, podrzucona przez diab�a mi�dzy nasze
my�li.
Gdyby B�g by� ptakiem, nie by�oby granic, a tu brama zmursza�a i ty
przygn�biony.
Na wyspie �lepc�w �wiat�o nie ma celu, cisza po�r�d g�uchych gubi echo.
A bunt? Sens buntu jest sensem istnienia.
116
KA�DY
Ka�dy nosi w my�lach zatopione miasto i prze�ywa sny, i powtarzaj�ce si� sny,
0 kt�rych nie m�wi� nikomu.
1 ka�dy wierzy, �e jeszcze ma szans�, nawet je�li nie ma ju� szansy
i poszukuje dr�g zbawienia,
chocia� podejrzewa, �e ten, kt�ry zbawia,
nie istnieje.
W�r�d widm i chocho��w, �ywych trup�w i martwych s��w, stoi t�um takich jak ty i
czeka na apokalips�.
117
STA�E POG��BIANIE SAMO�WIADOMO�CI
...�e sen jest dzie�em sztuki, wiedzia�em ju� wcze�niej,
...�e czas jest twoim panem, zrozumia�em teraz.
...�e mog�e� �y� inaczej, godz� si� niech�tnie.
...�e umrzesz,
przeczuwa�em, powoli umieram,
zatrzymuj� si�, przecie� nie odejd� ca�y.
...�e w nieznanej komedii gram rol� cz�owieka.
Autor wzruszony na oklaski czeka, a przed teatrem mg�a.
118
DOSKONA�O�� NIEDOSKONA�A
Uwierz mi.
To ty jeste� doskona�o�ci�,
i dlatego
tak cz�sto niszczysz siebie samego.
119
DO...
Najpi�kniejsz�
nie jest uznawana powszechnie
za Najpi�kniejsz�.
Najpi�kniej sz�jest Ta Nieobecna, o kt�rej wiesz, �e jest lecz nigdy jej nie
spotka�e�.
120
DZIE� NAPRAWD� DOBRY
Najwi�ksze zwyci�stwo?
Kiedy ptak przez ciebie wyleczony fruwa wok� twego domu.
121
Li�� zakochany w wichrze nie ma wyboru.
Mi�o�� oznacza azyl albo przepa��.
Li�� nad przepa�ci� to ty.
122
Wyschni�te drzewa te� p�acz�. Z d�oni zabitego wywr�ysz mu przysz�o��. Mo�emy
si� odnale�� nawet w pustce. Nie wyrzekaj si� przyja�ni umar�ych. I nie rezygnuj
z niepoznawalnego.
123
Powr�t?
...Jest tylko z�udzenie powrotu.
Mi�o��?
...Jest tylko nadzieja mi�o�ci.
Gorycz?
.. .minie j ak gor�czka.
Sen?
...jak�e daleki kraj.
T�sknota?
Nie istnia�by� bez t�sknoty
i niepewno�ci.
124
SARKAZM PRZED JUTREM
Przysz�o��?
Wspania�y pa�ac
zbudowany z samych poczekalni.
A ty uczysz si� czeka� cierpliwie.
125
0 POETACH NIEPOSKROMIONYCH
Poeci s� nieostro�ni,
poeci zawsze s� w niebezpiecze�stwie.
Wystarczy kartka, o��wek, my�l
1 ju� staj� si� si�aczami.
W kaszlu, w gor�czce, upokorzeni, samotni, nawet kiedy zdradzaj� siebie -
pozostaj� sob�.
Boisz si�, �e ci� opisz� i to jest ich si�a.
Nieostro�ni poeci, poeci niepokonani.
126
J�ZYK �U�YCKI
1. Jakbym znalaz� si� nad odleg�� rzek� stamt�d, w�r�d cz�en wydr��onych z pni.
2. Jakbym b�ysk ognia w siekierze krzemiennej uzna� za wr�b�.
3. Jakbym s�ucha� rozmowy �aren zapracowanych na kamiennym kr�gu,
4. Jakbym w �renicach czasu odnalaz� w�asny niepok�j - grot strza�y szybuj�cy.
5. Jakbym zapyta�: c� to za my�liwi a� tu dotarli?
6. Jakbym rozmawia� z duchami olch, wierzb, d