218

Szczegóły
Tytuł 218
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

218 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 218 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

218 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

tytu�: "Ulica Szarlatan�w" autor: Konstanty Ildefons Ga�czy�ski tekst wklepa�: [email protected] W serii ukaza�y si� wiersze: Krzysztofa Kamila Baczy�skiego �Pot mnie a pot Bogu" ~ Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej �Erotyki" Artura Rimbauda ..Sezon w piekle. Iluminacje" Boles�awa Le�miana �Cudotwory mi�osne" Juliana Tuwima �Ostry erotyk" Adama Mickiewicza �Miej serce" W�adys�awa Broniewskiego �Po co �yjemy" Guillaume'a Apollinaire'a �Wiersze i listy mi�osne" W przygotowaniu wyb�r wierszy Jana Kochanowskiego * * * Wst�p Maciej Cislo 'Pfo's2yAsI<i i S-k<a WARSZAWA 1998 Projekt graficzny serii Maria Komorowska Ilustracja na ok�adce ARTBANK/Intemational Redaktor serii AnnaJanko Redaktor techniczny Anna Troszczy�ska �amanie komputerowe Agnieszka Dwili�ska Korekta Jolanta Sier�an ISBN 83-7180-303-6 Wydawca Pr�szy�ski i S-ka SA 02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7 Druk i oprawa ��dzkie Zak�ady Graficzne 90-019 ��d�, ul. Dowborczyk�w 18 Muzie n�ki ca�uj� Ty lubisz kotleta a ja wol� Hamleta - takie wierszyki uk�ada� Konstanty Ildefons Ga�- czy�ski jako maiy ch�opiec. Konstanty urodzi� si� w 1905 roku, 23 stycznia, w dzie� �w. Ildefonsa, pa- trona Hiszpanii. Zawsze by� inny ni� reszta dzieci, nie kopa� pi�ki, nie zapisa� si� do skaut�w, kocha� ksi�yc i skrzypce, sztuki magiczne i ksi��ki. Uczy� si� sam j�zyk�w. Nie zapisa� si� do skaut�w - a potem do �adnej innej organizacji spo�ecznej, bo nie lubi� �ycia w t�u- mie. Oskar�ano go w r�nych momentach o nie- s�uszne sympatie polityczne. Nietrafnie; Gaiczy�ski nie mia� w og�le tego rodzaju sympatii. Napomyka o tym w jednym z wierszy: �Nastawienia" spo�eczne? Dla karze�k�w. Recenzje niedorzeczne? Dla zgie�ku. Poeto, plu�, gdzie komuna, sanacja i endecja. Tylko ona ci� zbawi, przekl�ta i jedyna - i na gwiazdy wyprawi, rytm �wi�ty, mowa inna - poezja. Gaiczy�ski nie by� w istocie prawicowy, lewicowy ani centrowy: by� z innego �wiata. Prawd� jest zara- zem, �e dla wygody bra� czasem posad� poety dwor- skiego. Przed wojn� wys�ugiwa� si� ONR-owi, po wojnie - PZPR-owi. Na zam�wienie partyjne u�o�y� bardzo g�upi �Poemat dla zdrajcy", wymierzony prze- ciwko Czes�awowi Mi�oszowi, kt�ry w 1951 r. wy- bra� wolno�� na Zachodzie. Jan Lecho�, po zapozna- niu si� z tym utworem, rzuci� w swym �Dzienniku" pod adresem Ga�czy�skiego kr�tki epitet: �Bydl�". Czes�aw Mi�osz wyszydzi� dobrodusznie Konstante- go Ildefonsa w swoim �Zniewolonym umy�le", daj�c mu kryptonim �Delta". Ga�czy�ski kocha� by� poet�, i kocha� te� kocha�. Nie obchodzi go �wiat, obchodzi go mi�o��. W wier- szu skierowanym do �ony pisze: Jedni m�wi�: - On jest nasz! Drudzy m�wi�: - On jest nasz! A ja jestem tylko tw�j, jedyna. Jedni mnie kusz� na Wsch�d, drudzy ci�gn� mnie na Zach�d, a ja wol�, po wyp�acie, z tob� i�� do kina �aden polski poeta nie napisa� swojej �onie tylu pi�knych wierszy, co Gaiczy�ski. W jednym z pierw- szych, skierowanych do 18-letniej Natalii, nazywaj� �matk�". Jest to charakterystyczne. Wed�ug niekt�- rych biograf�w, Natalia uchroni�a Konstantego przed �yciowym upadkiem. Poeta cierpia� na cykliczne de- presje; pi� wtedy i szala�. Rzuca� si� do okien, chcia� si� zabi�. Raz w ostatniej chwili z�apano go za nog�. Natalia nazywa�a Konstantego �Kotem", a on j� �Pa- we�kiem" - nie wiadomo dlaczego. Tak� mia� fantazj�. Fantazja: trudno sobie przedstawi� artyst�, kt�ry by�by jej pozbawiony. Jednak wyobra�nia Gaiczy�- skiego zas�uguje na szczeg�ln� uwag�. Poeta by� kre- acjonist�, zar�wno na pi�mie jak w �yciu. Lubi� po- wtarza� za Janem Kochanowskim: �Ja inaczej nie pisz�, jeno jako �yj�". Ch�tnie ustawia� si� do foto- grafii w oryginalnych sytuacjach, ubiorach i pozach, na tle dziwnych wn�trz i ornament�w. Nosi� krawa- ty zawi�zane w du�y, lu�ny w�ze�. Robi� przera�aj�- ce miny, a gdy intensywnie rozmy�la�, szarpa� sobie brwi. Po pijanemu improwizowa� dla przyjaci� osob- ne scenki teatralne w kawiarniach i na ulicach, nie- kiedy w z�ym gu�cie. Udziwni� sobie charakter pi- sma; �d" i �z" kre�li� z grecka; litery stawia� du�e i dziecinne. U�ywa� zawsze zielonego atramentu. Do drukar� posy�a� wy��cznie manuskrypty. Poet� fascynowa�y barokowe ambiwalencje. Potra- fi� w jednym utworze modli� si� i drwi�, robi� gryma- sy i wylewa� �zy, marzy� o szcz�ciu i wcale w nie nie wierzy�. W takich sprzeczno�ciach zawiera si� - zauwa�my - niema�a prawda o ludzkich uczuciach. Marzyciel Ga�czy�ski wiele w swych wierszach zmy- �li�, tylko uczu� nie zmy�la�. Zapewne te� dlatego nie udawa�y mu si� utwory pisane na zam�wienie poli- tyczne, w rodzaju �Poematu dla zdrajcy"... Ga�czy�ski by� w uczuciach sta�y. W 1946 roku powr�ci� do �ony Natalii, cho� zaraz po wojnie za�o- �y� inn� rodzin�. Po wyj�ciu ze stalagu pod Magde- burgiem pozna� wi�niark� O�wi�cimia i Ra- yensbriick, Lucyn� Wolanowsk�. Mia� z ni� syna, kt�ry dzi� mieszka w Australii. �Do Eurydyki wr�ci- �em, prowincjonalny Orfeusz...", napisa� potem tro- ch� drwi�co, po swojemu, w wierszu pt. �Powr�t do Eurydyki". Natalia i Konstanty pobrali si� w roku 1929 w ob- rz�dku prawos�awnym. �lubne korony trzymali nad nimi przez godzin� poeci Stanis�aw Ryszard Dobro- wolski i Stanis�aw Maria Sali�ski, wybrani do tej roli dla krzepko�ci postury. Sami Ga�czy�scy byli oboje male�cy, ona �liczna, on - �troch� karze�, troch� b�a- zen", jak napisa� Czes�aw Mi�osz. Konstanty mia� du- �� g�ow�, zielone oczy, wysokie czo�o i szerokie, �ako- me usta. Nowo�e�cy byli bardzo biedni, tote� po �lubie nie urz�dzili wesela, tylko pojechali do lunapar- ku, �eby postrzela� z wiatr�wki do papierowych r�. O zielony Konstanty, o srebrna Natalio! Cala wasza wieczerza dzbanuszek z konwali�... - zdaje si�, �e w tym wierszyku zatytu�owanym �O naszym gospodarstwie" zawarta zosta�a bardzo prawdom�wna relacja z pierwszych dni wsp�lnego �ycia. Natalia Awaiow by�a c�rk� Rosjanki i oficera gru- zi�skiego. Studiowa�a na Uniwersytecie Warszaw- skim romanistyk�. Z racji doskona�ej znajomo�ci j�- zyka rosyjskiego dorabia�a t�umaczeniami, niekiedy utrzymuj�c po prostu dom Ga�czy�skich. Konstanty Ildefons studiowa� w Warszawie filologi� klasyczn� i anglistyk�, obu nie ko�cz�c. Ten fantasta napisa� s�ynn� prac� seminaryjn� o nieistniej�cym geniuszu brytyjskiej literatury Cheatsie (�cheat" znaczy po an- gielsku �oszust"). Skomponowa� oryginalne utwo- ry Anglika, wymy�li� mu biobibliografi�, grono uczni�w, komentator�w itd. W roku 1931 Ga�czy�scy pojechali do Berlina; Konstanty podj�� tu prac� w konsulacie polskim. Po- prawi�a si� ich sytuacja materialna, ale �ycie urz�dni- cze nudzi�o poet�. Pewnego razu sam sobie udzieli� urlopu i ruszy� na zwiedzanie Europy. Kiedy wr�ci�, ju� na� czeka�a dymisja. Galczy�ski postanawia �y� odt�d wy��cznie z pi�ra. Znajduje przysta� w Wil- nie, gdzie blisko wsp�pracuje z radiem, uk�ada tek- sty piosenek (m.in. dla Ordonki), z dum� nazywa siebie nast�pc� starodawnych goliard�w i rybak�w, tworz�cych na zam�wienie publiczne. Publiczno�� zasi� jest tym drogowskazem, czego nie mog� poj�� r�ni durnie. Je�eli b�aze�stw pragnie, b�d� jak b�azen, je�li koturn�w, sta�e na koturnie - tak m�wi w parodii �Listu do Pizon�w" Horacego, w swojej ars poetice zatytu�owanej �List do krawca Teofila". Ga�czy�ski szydzi z arystokraty Horacego, a jed- nak czyta go w oryginale i ca�e �ycie podziwia. Jest klasycyst�, kt�rego nigdy nie uwiod�a Awangarda. Bywa zarazem dionizyjski, rozche�stany, pijany i po prostu byle jaki! Pisze bardzo nier�wne utwory - ta- ka jest m.in. cena p�acona za przyj�cie mecenatu wy- idealizowanej �publiczno�ci"... O, kiedy wiersze stan� si� monet�, C� to za rozkosz by� wtedy poet�... Gwoli sprawiedliwo�ci trzeba powiedzie�, �e Ga�- czy�ski nie pi� a� tyle, jak niekt�rzy twierdz�. Wpad� w alkoholizm jeszcze w latach gimnazjalnych, ale trzyma� si� w ryzach poza okresami depresji, co moc- no podkre�la w rodzinnych wspomnieniach c�rka Ki- ra. By� autorem punktualnym, s�ownym, powa�nie traktuj�cym obstalunki literackie. Mia� zwyczaj wsta- wania o �wicie, razem z ptakami. Umia� �adnie gwiz- da�, na�laduj�c ptaki... Tu warto wtr�ci� s�owo o �piewno�ci poezji Ga�- czy�skiego. Wiele nadrealistycznie pomy�lanych utwor�w utrzymuje sw� spoisto�� tylko dzi�ki wsp�lnocie rytmu i rymu. Czasem fragmenty poema- t�w autor poprzedza w�oskimi okre�leniami tempa muzycznego. W tre�ci wierszy odzywaj� si� instru- menty: mandoliny, ba�a�ajki, organy, tr�bki, dzwony, saksofony, b�bny, okaryny, skrzypce, gitary, wiolon- czele, syringi, katarynki, liry itd, itd. Meloman Ga�- czy�ski zaprasza� do siebe niekiedy przyjaci� na koncerty z p�yt. Kt� dzi� towarzysko s�ucha muzy- ki? Dzi� ogl�da si� telewizj�. Poeta mia� trudno�ci z opublikowaniem pierwsze- go zbioru wierszy. Uko�czy� 30 lat, a tom wci�� si� nie m�g� ukaza�. Wreszcie z propozycj� dofinanso- 10 wania wyst�pi�o nacjonalistyczne �Prosto z Mostu". W roku 1937 ujrza�y zatem �wiat�o dzienne �Utwo- ry poetyckie". Ksi��ka by�a nier�wna; autor w przed- mowie sam siebie za to nie lubi. Pisze tak: �S� tu wiersze, kt�re kocham, kt�re lubi�, kt�re szanuj�, kt�rych nie chc�, o kt�re nie dbam i z kt�rych �artu- j�". Ga�czy�ski podj�� wsp�prac� z tygodnikiem �Prosto z Mostu" jeszcze w roku 1935. Honoraria by- �y tu na tyle wysokie, �e Natali� i Konstantego sta� by�o na wynaj�cie w 1936 domu w Aninie pod War- szaw�. Nast�pny zbi�r poezji ukaza� si� dopiero po wojnie, i to jako kuriozum. Ksi��ka wysz�a w 1946 w Rzymie i zawiera�a wiersze zrekonstruowane z pa- mi�ci przez wielbiciela talentu Ga�czy�skiego, Jana Olechowskiego. Dla poety wojna sko�czy�a si� 17 wrze�nia 1939 roku. Dosta� si� jako �o�nierz Korpusu Ochrony Po- granicza do niewoli rosyjskiej i zgin��by w Katyniu gdyby nie to, �e nie by� oficerem. A nie by� nim dla- tego, �e jeszcze jako student zachowywa� si� skan- dalicznie w podchor���wce i zosta� z niej wyrzucony. Na szcz�cie dla polskiej poezji!... W wyniku rosyj- sko-niemieckiej wymiany je�c�w Ga�czy�ski trafi� do stalagu Altengrabow. Tutaj przez lata niewoli napisa� tylko kilka wierszy, z kt�rych najs�ynniejsza jest chy- ba �Pie�� o �o�nierzach Westerplatte". Przez pi�� miesi�cy 1941 roku prowadzi� notatnik wojenny, kt�ry ma ujrze� �wiat�o dzienne w roku 2003, p� wieku po �mierci autora. W 1946 Ga�czy�ski do��czy� do �ony i c�rki w Krakowie, kt�re zamieszkiwa�y tu po wyje�dzie ze 11 zrujnowanej Warszawy. Nawi�zuje wsp�prac� z �Przekrojem", gdzie umieszcza s�ynny cykl �Zielo- nych g�si" oraz �List�w z fio�kiem". Wyst�puje te� na scenie teatrzyku satyrycznego �Siedem Kot�w". Tworzy mn�stwo nowych wierszy; jest najp�odniej- szym powojennym poet� w Polsce. Rodzina gnie�dzi si� w opisywanym wielokrotnie ko�chozie literackim przy Krupniczej 22. Jest tu ciasno ale weso�o; co so- bota w sto��wce odbywaj� si� pota�c�wki. W lecie towarzystwo przenosi si� do ogrodu i ha�asuje do p�na w nocy. Rej wodzi niezmordowany Stanis�aw Dygat, a najbardziej cierpi Jerzy Zawieyski, przysz�y pose� na Sejm z ramienia �Znaku". Pan Jerzy wybie- ga czasem na balkon i ciska w rozwydrzony t�umek to butem, to krzes�em, to czajnikiem. Rok 1948 zastaje Ga�czy�skich w Szczecinie. Ma- j� tu ca�� will� dla siebie, ale rado�� trwa kr�tko. Po- eta w czerwcu przechodzi zawa� serca. Leczy si� w Warszawie, gdzie udaje mu si� te� zdoby� miesz- kanie w Alei R�. Nadci�gaj� lata ponurego socrealizmu i pot�pie� ciskanych na g�ow� autora �List�w z fio�kiem". Z try- buny zjazdowej Zwi�zku Literat�w Polskich Adam Wa�yk oskar�a Ga�czy�skiego o szerzenie �estetycz- nych smaczk�w i pi�knostek bur�uazyjnej poetyki z czas�w imperialistycznych". W krakowskim �Prze- kroju" przestaj� si� ukazywa� �Zielone g�si", a ich tw�rca ma coraz wi�ksze k�opoty z opublikowaniem czegokolwiek. Zn�w zapada na zdrowiu. Jako rekon- walescent sp�dza lato w le�nicz�wce Pranie na Ma- zurach. 12 Ga�czy�ski coraz wi�cej pije, i to go w ko�cu u�mierci. Coraz cz�ciej przemieszkuje na Mazurach. Obecnie w Praniu jest muzeum jego imienia. W roku 1951 zd��y� jeszcze dla Polskiego Radia nagra� ta- �m� ze swymi wierszami. Dzi�ki temu mo�emy dzi� s�ucha� jego w�asnej interpretacji �Zaczarowanej do- ro�ki", utworu, kt�remu po�wi�cono osobn� tablic� pami�tkow�, wmurowan� w jedn� z kamienic na Rynku w Krakowie. W Szczecinie �Doro�ka" ma nawet ca�y pomnik!...Nawiasem m�wi�c, w 1998 �Przekr�j" og�osi� Krak�w �wiatow� Stolic� Doro�ek i Fiakr�w... A zacz�o si� tu wszystko od Jana Kacza- ry, prawdziwego furmana, kt�ry wozi� poet� ulicami pod Wawelem recytuj�c w�asne wiersze, gdy� cier- pia� na wcale nie tak rzadk� u ludzi mani� rymowa- nia. W roku 1952 Ga�czy�ski przeszed� kolejny zawa�, a w 1953 - jeszcze jeden. 6 grudnia nic nie zapowia- da�o ostatecznego nieszcz�cia; Konstanty zabra� si� jak zwykle do pracy. Poprosi� Natali� o herbat�. �o- na posz�a do kuchni. Kiedy wr�ci�a po kilku chwi- lach, poeta ju� nie �y�. Pochowany zosta� w Warsza- wie, na Wojskowych Pow�zkach. Maciej Cis�o [Py�em ksi�ycowym...] Py�em ksi�ycowym by� na twoich stopach, wiatrem przy twej wst��ce, mlekiem w twoim kubku, papierosem w ustach, �cie�k� po�r�d chabr�w, �awk�, gdzie spoczywasz, ksi��k�, kt�r� czytasz. Przeszy� ci� jak nitka, otoczy� jak przestw�r, by� porami roku dla twych drogich oczu i ogniem w kominku, i dachem, co chroni przed deszczem. 14 Ju� kocham ci� tyle lat Ju� kocham ci� tyle lat na przemian w mroku i w �piewie, mo�e to ju� jest osiem lat, a mo�e dziewi�� - nie wiem; spl�ta�o si�, zmierzch�o - gdzie ty, a gdzie ja, ju� nie wiem - i my�l� w p� drogi, �e ty� jest rewolta i kl�ska, i mg�a, a ja to twe rz�sy i loki. 25 List je�ca Kochanie moje, kochanie, dobranoc, ju� jeste� senna - i widz� Tw�j cie� na �cianie, i noc jest taka wiosenna! Jedyna moja na �wiecie, jak�e wys�awi� Twe imi�? Ty jeste� mi wod� w lecie i r�kawic� w zimie; Ty� szcz�cie moje wiosenne, zimowe, latowe, jesienne - lecz powiedz mi na dobranoc, wyszeptaj przez usta senne: za c� to taka zap�ata, ten raj przy Tobie tak b�ogi?... Ty jeste� �wiat�em �wiata i pie�ni� mojej drogi. Stalag Altengrabow, 19 III 1942 16 Rozmowa liryczna - Powiedz mi, jak mnie kochasz. - Powiem. - Wi�c? - Kocham ci� w s�o�cu. I przy blasku �wiec. Kocham ci� w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy �pisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko rozt�ukujesz �adnie - nawet wtedy, gdy ci �y�ka spadnie. W taks�wce. I w samochodzie. Bez wyj�tku. I na ko�cu ulicy. I na pocz�tku. I gdy w�osy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpiecze�stwie. I na karuzeli. W morzu. W g�rach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i noc�. I wiosn�, kiedy jask�ka przylata. - A latem jak mnie kochasz? -Jak tre�� lata. - A jesieni�, gdy chmurki i humorki? - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. - A gdy zima posrebrzy ramy okien? - Zim� kocham ci� jak weso�y ogie�. Blisko przy twoim sercu. Ko�o niego. A za oknami �nieg. Wrony na �niegu. 2. Ulica szarlatan�w 17 Pro�ba o wyspy szcz�liwe A ty mnie na wyspy szcz�liwe zawie�, wiatrem �agodnym w�osy jak kwiaty rozwiej, zaca�uj, ty mnie uko�ysz i u�pij, snem muzykalnym zasyp, otuma�, we �nie na wyspach szcz�liwych nie przebud� ze snu. Poka� mi wody ogromne i wody ciche, rozmowy gwiazd na ga��ziach pozw�l mi s�ysze� zielonych, du�o motyli mi poka�, serca motyli przybli� i przytul, my�li spokojne ponad wodami pochyl mi�o�ci�. 18 Mi�a moja Prawda: na auto nie sta� nas, mi�a moja. Lecz sp�jrz: tylko si� durnie spiesz� - ile� dostojniej chodzi� pieszo, mi�a moja. Na Londyn tak�e brak fundusz�w, mi�a moja. Lecz po co Londyn? Londyn - nora: W �Paris-Soir" czyta�em wczoraj, �e markiz Q., to jest baronet, psim makaronem otru� �on�... Jasna cholera z takim Londynem, mi�a moja! Na kawior z Kremla, na jesiotra r�wnie� nie mamy, mi�a moja. Lecz na c� Kreml, gdy mam twoje biodra? biodra s� z�ote, a noc modra. A jeszcze mamy lampk� wina i konto w niebie u serafina. Wi�c gwi�d� na auto, Kreml i Londyn, mi�a moja. 19 Bal u Salomona Je�li to wszystko pisz�, moja male�ka �ono, z�oty male�ki bo�e m�j, to przecie� wiesz, �e s� nam potrzebne pieni�dze i �e m�� musi krzycze�, a�eby by� szcz�liwy, i �e chcia�by pom�c milionom, i �e chcia�by si� nad innych wywy�szy�, i �e jeszcze ma takie sprawy na sercu, kt�re musz� by� wypowiedziane, wydarte i skonstruowane, i szumi�ce jak drzewo, jak podr� do Taorminy. A je�li to nie ta noc, o kt�rej marz� od lat (te s�owa zwracam do ciebie, Ksi��� Nonsensu), to powiedz od razu, po prostu, nie b�dziemy ocean�w owija� w bawe�n�. Wsparty na Watermanie jak pielgrzym odejd� w otch�anie absolutnego zw�tpienia, gdzie nie ro�nie nic i nic si� nigdy nie zmienia... (...) Nad lustrem si� kr�c� na ma�ych skrzyde�kach jak kap�an-karze�ek u swego o�tarza; 20 o�tarz mnie przera�a, wzrok m�j mnie przera�a - musz� by� po prostu chory, bo mam du�o w�dki w sercu. (...) - Bardzo si� dziwi�, �e pani nie widzia�em a� przez 14 ksi�yc�w. - A co pan robi� przez te 14 ksi�yc�w? -Jak to, co robi�em? P�aka�em. Troch� w dolarach robi�em, Madame, troch� w nostalgii i smutku. Ach, jestem taki blady, taki sam- ach, pog�askaj mnie po cichutku... (...) Jak Biblia, co si� jak ryba gastrycznie przypomina, jak garbata dziewczyna w cieniu pianina, jak kr�tkie spi�cie, co si� ustawicznie powtarza, jak nuda w poczekalni lekarza, jak idiosynkrazja w dzie�, a w nocy mania, jak hipopotama dypsomania i jak te jod�y na g�r szczycie - takie jest moje �ycie. (...) Piosenka Moja ma�a bardzo lubi ros�, moja smag�a, moja smuk�a. Gdy je ros�, to ja jestem wes�, bo to szcz�cie, gdy jest ros� i bu�ka. W ober�y dla bezrobotnej inteligencji, pod afiszem Ligi Morskiej i Rzecznej, moja ma�a ma miejsce bezpieczne, du�� �y�k� trzyma w ma�ej r�ce. Tu� w szachy graj� dwa biedne diab�y - . �nieg, �nieg po Wilnie hula. Kre�l� na d�oni smuk�ej i smag�ej drog� dla bajki o Trzech Kr�lach. 22 O naszym gospodarstwie FRASZKA O, zielony Konstanty, o, srebrna Natalio! Ca�a wasza wieczerza dzbanuszek z konwali�; wok� dzbanuszka skrzacik chodzi z halabard�, broda siwa, lecz dobrze splamiona musztard�, wida�, podjad�, a wy�cie przejedli i fanty - o, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty! 23 Zaczarowana doro�ka Natalii - kt�ra jest latarni� zaczarowanej doro�ki I Allegro Zapytajcie Artura, daj� s�owo: nie k�ami�, ale by�o jak ula� sze�� s��w w tym telegramie: ZACZAROWANA DORO�KA ZACZAROWANY DORO�KARZ ZACZAROWANY KO�. C�, wed�ug Ben Alego, czarnomistrza Krakowa, �to nie jest nic takiego doro�k� zaczarowa�, dosy� fiakrowi w oczy b�ysn�� specjaln� broszk� i ju�e� zauroczy� doro�karza z doro�k�, ale ko� - nie". Wi�c dzwoni�: - Serwus, to pan Ben Ali? 24 Czy to mo�liwe z koniem? - Nie, pana nabujali. Zadr�a�em. Druga w nocy. Pocztylion sta� jak pika. I uros�y mi w�osy do samego �wiecznika: ZACZAROWANA DORO�KA? ZACZAROWANY DORO�KARZ? ZACZAROWANY KO�? Niedobrze. Serce. G�owa. W dodatku przez firank�: srebrne dachy Krakowa jak �secundumJoannem", ni�ej gwiazdy i li�cie takie du�e i ma�e. A mo�e rzeczywi�cie zgodzi�em, zapomnia�em? Mo�e chcia�em za miasto? Cz�owiek pragnie podr�y. Dryndziarz czeka� i zasn��, sen mu w�sy wyd�u�y� i go zaczarowali wiatr i noc, i Ben Ali? ZACZAROWANY DORO�KARZ ZACZAROWANA DORO�KA ZACZAROWANY KO�. 25 II Allegro sostenuto Z ulicy Wenecja do Sukiennic prowadzi� mnie Artur i Ronard, a to nie takie proste, gdy jest tyle kamienic i gdy noc zielono-szalona, bo trzeba, prosz� pa�stwa, przez ca�y nocny Krak�w: III Allegretto Nocne WYPYCHANIE PTAK�W, nocne KURSY STENOGRAFII, nocny TEATR KR�L SZLARAFII, nocne GORSETY KOLUMBIA, nocny TRAMWAJ, nocna TRUMNA, nocny FRYZJER, nocny RZE�NIK, nocny ch�r m�ski CZE�� PIE�NI, nocne SERY, nocne MLEKO, nocne TA�CE WIECZYSTEGO, nocne DZI� PAR�WKI Z CHRZANEM, nocne TOWARY MIESZANE, nocna strza�ka: PRZY KO�CIELE! nocny szyld: TYBERIUSZ TROTZ, 25 s�owem, nocni przyjaciele, wieczny wiatr i wieczna noc. IV Allegro ma non troppo Przystan�li�my pod domem �Pod Murzynami" (eech, du�o bym da� za ten dom) i nagle: patrzcie: tak jak by�o w telegramie: przed samymi, uwa�acie, Sukiennicami: ZACZAROWANA DORO�KA ZACZAROWANY DORO�KARZ ZACZAROWANY KO�. Z Wie�y Mariackiej �wiat�em pr�szy. A ko�, wyobra�cie sobie, mia� autentyczne uszy. V Allegro cantabile Grzywa mu si� i ogon biel�, wiatr dmucha w grzyw� i w bia�y welon. Do �lubu w dryndzie jedzie dziewczyna, a przy dziewczynie siedzi marynarz. Marynarz �ajdak zdradzi� dziewczyn�, my�la�: Na morze sobie pop�yn�. Lecz go wieloryb zjad� na g��binie. Ona umar�a potem z mi�o�ci, Ale �e mi�o�� to wielka si�a, mi�o�� po �mierci ich po��czy�a. Teraz doro�k� zaczarowan� jedzie pan m�ody z t� m�od� pann� za miasto, gdzie jest stara kaplica, i tam, jak w �licznej starej piosence, wi��e im stu�� st�sknione r�ce ksi�dz, co podobny jest do ksi�yca. Noc szumi. Grucha kochany z kochan�, ale niestety, co rano przez barokow� bram� pe�n� sznerkl�w i wzor�w wszystko znika na amen in saecula saeculorum: ZACZAROWANA DORO�KA ZACZAROWANY DORO�KARZ ZACZAROWANY KO�. VI Allegro furioso alla polacca Ale w knajpie doro�karskiej, r�g Kpiarskiej i Kominiarskiej, idzie walc �Zalany S�o�"; og�rki w s�ojach si� kisz�, w�sy nad kuflami wisz�, bo w tych kuflach mi�a wo�. 28 I przemawia mistrz Onoszko: - P�ki doro�ka doro�k�, a ko� koniem, dyszel dyszlem, p�ki woda p�ynie w Wi�le, jak tutaj wszyscy jeste�cie, zawsze b�dzie w ka�dym mie�cie, zawsze b�dzie cho�by jedna, cho�by nie wiem jaka biedna: ZACZAROWANA DORO�KA ZACZAROWANY DORO�KARZ ZACZAROWANY KO�. Spotkanie z matk� Ona mi pierwsza pokaza�a ksi�yc i pierwszy �nieg na �wierkach, i pierwszy deszcz. By�em wtedy ma�y jak muszelka, a czarna suknia matki szumia�a jak Morze Czarne. Noc. Dopala si� nafta w lampce. Lamentuje nad uchem komar. Mo�e to ty, matko, na niebie jeste� tymi gwiazdami kilkoma? Albo na jeziorze �aglem bia�ym? Albo fal� w brzegi pochyle? Mo�e twoje d�onie posypa�y m�j manuskrypt gwia�dzistym py�em? A mo�e� jest po�udniowa godzina, mazur pszcz� w z�otych sierpnia pokojach? Wczoraj szpilk� znalaz�em w trzcinach - od w�os�w. Czy to nie twoja? (...) Listki dr�e� zaczynaj�, ptaki w ton uderzaj�, s�o�ce wschodzi nad kniej�, serce jak �nieg topnieje. Listkom rosn��, opada�, ptakom te� wiecznie nie �y�, s�o�cu wschodzi�, zachodzi�, sercu gwiazdy i skrzypce. (...) Lato w lesie. Ciemno�� zielona w �wierkach. Sza�wia. Zaj�czy szczaw. Niebo ob�oki zdejmuje. Ptak zerka. Trzmiele brz�cz� w�r�d traw. Motyle ��te i bia�e jak lataj�ce listy. Cisza i �wiat�o. A tam dalej i dalej, za tym pag�rkiem piaszczystym, te� jest lato. (...) Le�nicz�wka Pranie, 1950 30 Wizyta Prosz�, prosz�, rozgo�� si�, serdeczny, rozejrz si� dok�adnie po wszystkim; to jest czajnik - prawda, jaki �mieszny? z gwizdkiem. To mruczenie? Powiem ci w sekrecie: jest mruczeniem kota Salomona. A ta pani zamy�lona, z kwiatami - to moja �ona. 32 Serwu s, madonna Niechaj tam inni ksi�gi pisz�. Nawet niechaj im s�awa d�wi�czy jak wie�a studzwonna, ja ksi�g pisa� nie umiem, a nie dbam o s�aw� - serwus, madonna. Przecie nie dla mnie spok�j ksi�g l�ni�cych wysoko i wiosna te� nie dla mnie, s�o�ce i ru� wonna, tylko noc, noc deszczowa i wiatr, i alkohol - serwus, madonna. Byli inni przede mn�. Przyjd� inni po mnie, albowiem �ycie wiekuiste, a �mier� p�onna. Wszystko jak sen wariata �niony nieprzytomnie - serwus, madonna. To ty jeste�, przybrana w z�ociste kacze�ce, kwiaty mego dzieci�stwa, ty cicha i wonna - �e rosa brud obmyje z r�k, splatam ci wie�ce - serwus, madonna. Nie gard� wiankiem poety, �otra i �obuza; znaj� mnie redaktorzy, zna policja konna, a ty� jest matka moja, kochanka i muza - serwus, madonna. 3. Ulica szarlatan�w 33 Pie�ni ii Gdy pr�g domu przest�pujesz, to tak jakby noc sierpniowa zaszumia�a w�r�d listowia, a ty przodem post�pujesz. A za tob� cienie ptasie, szczygie�, gil i inne ptaki. �wiecisz �wiat�em wielorakim od sierpniowej nocy ja�niej. Bo ty jeste� ornamentem w gmachu nocy, jej ksi�ycem. Przesypujesz �wiat�a w r�ku z namaszczeniem, jak pszenic�. U twych ramion p�aszcz powisa krzykliwy, z le�nego ptactwa, d�ugi przez ca�y korytarz, przez podw�rze, a� gdzie gwiazda Venus. A ty� lot i g�rno�� chmur, blask wody i kamienia. Chcia�bym oczu twoich chmurno�� ocali� od zapomnienia. Pochylony nad mym sto�em we wschodz�cej zorzy �unie r�ce twoje opisuj�, serce twoje opisuj�; smak twych ust jak morwa cierpki i g�osu pochmurn� s�odycz, i uszy twe jak wysepki, kt�re z dala widzia� Odys. Ten ob�ok jest twoj� twarz�, ten horyzont, ta akacja. Pi�ro maczam w ka�amarzu i litery wyprowadzam. Niech stan� rz�dek przy rz�dku jak ptaki z�ote i modre, by z najprawdziwszego w�tku powsta� najprawdziwszy portret. Min�� dzie�. Wci�� pr�dzej, pr�dzej szybuje czas bez wytchnienia. A ja chcia�bym twoje r�ce ocali� od zapomnienia. III Ile razem dr�g przebytych? Ile �cie�ek przedeptanych? 34 35 Ile deszcz�w, ile �nieg�w wisz�cych nad latarniami? Ile list�w, ile rozsta�, ci�kich godzin w miastach wielu? I zn�w up�r, �eby powsta� i zn�w i��, i doj�� do celu. Ile w trudzie nieustannym wsp�lnych zmartwie�, wsp�lnych d��e�? Ile chleb�w rozkrajanych? Poca�unk�w? Schod�w? Ksi��ek? Ile lat nad strof tworzeniem? Ile krzyku w poematy? Ile chwil przy Beethovenie? Przy Corellim? Przy Scarlattim? Twe oczy jak pi�kne �wiece, a w sercu �r�d�o promienia. Wi�c ja chcia�bym twoje serce ocali� od zapomnienia. Dziwni letnicy Ju� tamci si� rozjechali, a czemu oni zostali ; i tak si� ci�gle trzymaj� za r�ce? Jeszcze oboje tacy m�odzi, ale ona smutna i on smutny chodzi, jakby tu mieli nie wr�ci� wi�cej. Ona ju� sobie ust nie maluje, on pisze listy i p�acze; wieczorem snuj� si� ko�o domu, gryz� ich jakie� rozpacze. A przyjechali tacy szcz�liwi, on rano �owi� ryby, ona czyta�a i nagle jakby kto� im �ycie pokrzywi�, w sercach siej�c trwog� i ha�as. Teraz wzd�u� �cian pe�nych miniatur b��dz�, obcy ca�emu �wiatu - o, czemu nie wracaj�, gdy im urlop min��! On czasem przed ni� kl�knie na kolanach, jakby chcia� jej powiedzie�: �Przebacz mi, kochana", ale milczy i �zy mu p�yn�. 37 Powiedzia�a wczoraj ciotka, ta wysoka, �e si� pewnie przestali kocha�... sp�jrzcie! schodz� ku jezioru z pochy�o�ci. Je�li diabe� im to zrobi� na z�o��, Ty im. Bo�e, serca znowu zawi��, bo jak�e dzisiaj �y� bez mi�o�ci! 1939 Podr� do Arabii Szcz�liwej P�sowe wst��ki bicza wiatr rozwia� przelotny i niebo jest gwiazd pe�ne jak Afryka ptak�w, konie noga za nog�, ko�a - jako-tako, a wo�nica pijany i bardzo samotny. Kareta to muzyka, to pud�o muzyki, noc naok� karety to jest szcz�cia du�o; zaraz ksi�yc przeleci wielk� srebrn� burz� i w rowach zako�uj� �wietliki, ogniki. Jad� w karecie pi�kni, ramiona oparli na poduszkach pachn�cych - o, nocy jedyna! �piewa szafir i droga, i ka�da godzina... A oni nic nie wiedz�, bo oni umarli. 39 D�ugom b��dzi� i szuka� D�ugom b��dzi� i szuka�, �wiat mnie zalewa� jak woda, pe�en stwor�w dziwacznych, niks�w, wodnik�w, rusa�ek, a� pewnego wieczoru znalaz�em, czego szuka�em - �on� pochmurnook�, ma�ego, s�odkiego kobolda. Gdy pada z deszczem zmrok, gdy m�czy mnie nuda ' i trwoga, gdy strach pospo�u z psalmist� tak spijam, jak ciemne wino, splatam za wierszem wiersz jak wianek z rozmarynu na g�ow� s�odkiego kobolda, na g�ow� ma�ego boga. 40 Kuferlin BAJKA Kiedy ch��d fioletowy od�� usta chimerom, strzeg�cym schod�w promiennych, co prowadzi�y do wnij�cia, olbrzymiog�owy Kuferlin uni�s� �on� jak ber�o i do �o�nicy j� zani�s�, i z�o�y� na mi�kkich li�ciach. Wi�c muzykanci pocz�li stroi� narz�dzia kruche, aby im by�o s�odziej i ciszej, i bardziej mi�kko, lecz nie znale�li poklasku, i skin�� Kuferlin r�k�, i gra� rozkaza� piorunom, d�bom grzmie�, gwizda� wichurom. Zw�zi�y si� oczy �ony od tego huku, od trwogi, p�aka� pocz�a cicho, bardzo cicho, jak strumie�; t�umaczy�a mu, �e jest ma�a, �e boi si�, �e nie rozumie... Na pr�no: �mia� si� Kuferlin i spala� j� wolno, jak ogie�. A potem ju� by�o cicho. Powietrze pachnia�o morw� i po ramionach �ony pot sp�ywa� jak srebrny ocean... Wi�c kiedy si� u�miechn�a, westchn�a i usn�a, przez okno w powale wpad� ksi�yc i Kuferlina porwa�. 41 �Oto mnie w r�ce porywa astrologiczny ksi�yc!" Md�e kin3. wrzasn�� zd��y� Kuferlin, a ju� rozkr�cone w�osy ci�gn� mu g�ow� do g�ry, za g�ow� brzuch i w niebiosy tak ulatuj� we dw�jk�, a �ona �pi i nic nie wie. , O �wicie p�aka� Kuferlin. �mia�a si� �ona i z konwi ' la�a z�ocist� wod� w dziecinne usta kwiat�w. �G�upcze - m�wi�a do m�a - on by naprawd� ci� porwa�, gdybym za ucho ci� mocno nie uchwyci�a z�bami..." Ma�e kina Najlepsze te ma�e kina w rozterce i w udr�ce, z krzes�ami wy�cie�anymi pluszem czerwonym jak serce. Na dworze jeszcze widno, a ju� si� lampa ko�ysze i cienie meandrem biegn� nad zwiastuj�cym afiszem. Ch�opcy si� dr� wniebog�osy w promieniach sztucznego �wiat�a, sprzedaj� papierosy, irysy i sznurowad�a. O, ju� si� wiecz�r zaczyna! Ksi�yc wyci�ga r�ce. Najlepsze te ma�e kina w rozterce i w udr�ce. Kasjerka ma loki spadziste, kr�luje w budce z�ocistej, wi�c bierzesz bilet i wchodzisz w ciemno��, gdzie �piewa film: szeleszcz� gaje kinowe, nareszcie inne, palmowe, 43 a po chodniku bezkresnym snuje si� srebrny dym. Jak�e tu mi�o si� wtuli�, deszcz, zawieruch� przeczeka� i nic, i nic nie m�wi�, i trwa�, i nie ucieka�. Srebrzysta struga p�ynie przez um�czone serce. Drzemiesz w tym ma�ym kinie jak list mi�osny w kopercie: �Ty moje �liczne �liczno�ci! Zn�w si� do ��ka sam k�ad�. Na jakim� spotkam ci� mo�cie? Tw�j Pluszowy nied�wiadek". Wychodzisz zatumaniony, zasnuty, zakiniony, przez wietrzne peryferie w�drujesz i my�lisz, �e najlepsze te ma�e kina, gdzie wszystko si� zapomina; �e to gospoda ubogich, kt�rym dzie� sp�yn�� �le. Jk Dedykacja: Autorowi �Opowie�ci morskich", Stanis�awowi Marii Sali�skiemu Przed zapaleniem choinki VII POWR�T A podobno jest gdzie� ulica (lecz jak tam doj��? kt�r�dy?), ulica zdradzonego dzieci�stwa, ulica Wielkiej Kol�dy. Na ulicy tej taki znajomy, w kurzu z w�gla, nie w rajskim ogrodzie, stoi dom jak inne domy, dom, w kt�rym �e� si� urodzi�. Ten sam str� stoi przy bramie. Przed bram� ten sam kamie�. Pyta str�: �Gdzie� pan by� tyle lat?" �W�drowa�em przez g�upi �wiat". Wi�c na g�r� szybko po schodach. Wchodzisz. Matka wci�� taka m�oda. Przy niej ojciec z czarnymi w�sami. I dziadkowie. Wszyscy ci sami. I brat, co mia� okaryn�. Potem umar� na szkarlatyn�. W�a�nie ojciec kiwa na matk�, �e ju� wzesz�a Gwiazda na niebie, �e czas si� dzieli� op�atkiem, wi�c wszyscy podchodz� do siebie i serca dr�� uroczy�cie jak na drzewie przy li�ciach li�cie. Jest cicho. Choinka p�onie. Na szczycie cherubin fruwa. Na oknach pelargonie blask �wieczek z�otem zasnuwa, a z k�ta, z ust brata, p�ynie kol�da na okarynie: LULAJ�E, JEZUNIU, MOJA PERE�KO, LULAJ�E, JEZUNIU, ME PIE�CIDE�KO. Bajka o sze�ciu t�umaczkach Sze�� t�umaczek w ramach nieuzgodnienia t�umaczy�o t� sam� powie�� w oparach natchnienia: pierwszej wyszed� poemat oktaw�, drugiej co� ze sportu: �Kiszka, brawo!", trzecia przywioz�a powie�� historyczn� pt. �Zamierzch�e czasy", czwarta rewelacj� w trzech tomach (nieomal klasyk!), pi�ta reporta� �Tam, gdzie by� d�", sz�sta - �O hodowli pszcz�". Pytanie: Sk�d ta historia dzika? Odpowied�: �adna nie zna�a j�zyka. Mora�, czyli pouczenie: Wi�c po co si�ga� do orygina�u? Zamiast jednego, sze�� dzie� powsta�o. Satyra na bo�� kr�wk� Po choler� toto �yje? Trudno powiedzie�, czy ma szyj�, a bez szyi komu si� przyda? Pachnie toto jak dno beczki, jakie� n�ki, jakie� kropeczki - ohyda. Cz�owiek zaj�ty nies�ychanie, a toto, prosz�, lezie po �cianie i rozprasza uwag� cz�owieka; bo cz�owiek chcia�by si� skoncentrowa�, a ot, bo�� kr�wk� obserwowa� musi, a czas ucieka. A secundo, szanowne panie, jakim prawem w zimie na �cianie?! Co innego latem, gdy kwitnie og�rek! Bo latem to co innego: ka�dy owad mo�e tentego i w og�le. Wi�c upraszam entomolog�w, czyli badacz�w owadzich nog�w, by si� na t� spraw� rzucili z sza�em. 48 I w�a�nie dlatego w Szczecinie, gdzie mi czas pracowicie p�ynie, ,' satyr� na bo�� kr�wk� napisa�em. Szczecin, �wietlica Artystyczna, dnia 16 lutego 1949 r. 4. Ulica szarlatan�w O wr�belku Wr�belek jest ma�a ptaszyna, wr�belek istotka niewielka, on brzydk� stonog� poch�ania, lecz nikt nie popiera wr�belka. Wi�c wo�am: Czy� nikt nie pami�ta, �e wr�belek jest druh nasz szczery?! Kochajcie wr�belka, dziewcz�ta, kochajcie, do jasnej cholery! 50 Wierszyk o wronach W powietrzu roziskrzonym siedz� na drzewie wrony, trzyma je ga��� gruba; �nieg w�a�nie zacz�� pada�, wronom si� nie chce lata�, �nie�ek wrony zasnuwa. Tu� pole z kr�t� rzeczk�, w dali wida� miasteczko uprzemys�owione - a wrony, jak to wrony, patrz� okiem szalonym, wrona na wron�. Gdyby je zmieni� w nuty, d�wi�cza�yby dop�ty, dop�ki strun cho� czworo - a tak, na wroni� chwa��, siedz� czarne, zdr�twia�e im saecula saeculorum. Nocne niebo ju� kwitnie, wszystko �wieci b��kitnie: noc, wiatr, wronie ogony; 57 za�nij, strumieniu w�ski - dobrej nocy, ga��zki, dobranoc, wrony. W le�nicz�wce Tu, gdzie si� gwiazdy zbieg�y w tak� kapel� du��, domek z czerwonej ceg�y rumieni si� na wzg�rzu: to le�nicz�wka Pranie nasze jesienne mieszkanie. Chmiel na rogach jelenich usech� ju� i si� sypie; w szybach tyle jesieni, w jesieni tyle skrzypiec, a w skrzypcach, byle tkni�te, lament gada z lamentem. Za oknem las i pole las - rozmowa sosnowa; min�� dzie� i na stole stoi lampa naftowa, gadatliwa promienna jak ze sto�u Szopena. W nocy tu tyle nuce� i �piewa�, a� do rana. Ksi�yc w srebrnej peruce gra jak Bach na organach i p�ynie koncert wielki przez d�by i przez �wierki - 53 to le�nicz�wka Pranie: nocne koncertowanie. Chodzi wiatr nad jeziorem, tr�ca d�by i graby; i zn�w wiecz�r, wieczorem zn�w za�wiecamy lampy; o, le�nicz�wko Pranie: lamp l�nienie, migotanie ksi�yc na ka�dej �cianie, nocne muzykowanie. Sunie doro�ka nocy, w skos, dziecinnym rysunkiem; doro�karz zamkn�� oczy, konik st�pa z frasunkiem, cie� od �ciany do �ciany: wehiku� posrebrzany; o, le�nicz�wko Pranie, nocne podr�owanie. Gwiazdy jak �nieg si� sypi�, do le�nicz�wki wchodz� ka�d� okienn� szyb�, ka�d� wrze�niow� noc�, w twoim ma�ym lusterku noc �wieci gwiazd� wielk�. Wrzesie� 1952 Kronika olszty�ska I wieczne lato �wieci w moim pa�stwie... �Sen nocy letniej" Gdy trzcina zaczyna p�owie�, a �o��d� wi�kszy w d�browie, znak, �e lata z�ote nogi ju� si� szykuj� do drogi. Lato, jak�e ci� ub�aga�? pro�b� jak�? �kaniem jakim? Tak ci pilno p�j�� i zabra� w walizce ziele� i ptaki? Ptak�w tyle. Zieleni tyle. Lato, zaczekaj chwil�. II Dobrze jest nad jeziorem nawet por� deszczow�. Le�niczy wieczorem lamp� zapala naftow�, po chwili we wszystkich pokojach naftowe lampy p�on�, a cienie od rog�w jelenich rozrastaj� si� w niesko�czono��. 55 Psy szczekaj�. Tr�bki p�nocy bliskie. A chmury p�dz� po niebie jak wielkie psy my�liwskie. Zasypiamy przytuleni do siebie jak dzieci. Noc si� wypogodzi�a. Ksi�yc mruczy i �wieci. Pszczo�y �pi�. Tylko woda chlupie o brzeg bez przerwy. A nam si� �ni� polowania, paprocie, jelenie i strzelby. Rano s�o�ce, rano pogoda, idziemy do k�pieli. Sama rado��! Sama uroda! Jak tu si� nie weseli�? Z sosny s�ycha� dzi�cio�a stuk. A tutaj ryby bryzg! spod n�g. Ech, bracia, wp�aw! I p�yn��, p�ywa�, a� tam, gdzie z drugiej strony wiatr, roze�miany wiatr przygrywa na sitowia strunach zielonych. 56 IV A w tych borach olszty�skich dobrze z psami w�drowa�. A w tych jarach olszty�skich so�nina i d�browa. T�cza mosty rozstawia. Jak Wenus pachnie sza�wia. Ptak siada na ramieniu. Komar p�acze w promieniu. W dzie� niebo si� za�miewa, a noc� si� zagwie�d�a, gwiazdy w gniazda spadaj�. �al b�dzie st�d odje�d�a�. V Wszystkie szmery, wszystkie traw ko�ysania, wszystkie ptak�w i cieni�w ptasich przelatywania, wszystkie trzcin, wszystkie sitowia rozmowy, wszystkie dr�enia li�ci topolowych, 57 wszystkie blaski na wodzie i ob�okach, wszystkie kwiaty, wszystek py� na drogach, wszystkie pszczo�y, wszystkie krople rosy to mi jeszcze, przyjacielu, nie dosy� - chcia�bym wi�cej ptak�w, drzew z ptakami, wi�cej blask�w, gwiazd, ob�ok�w, trzcin, kaczek na wodzie, i uchwyci� to wszystko r�kami, uca�owa� to wszystko ustami i tak zaj��, jak s�o�ce zachodzi. VIII Ze wszystkich kobiet �wiata najpi�kniejsza jest noc. IX Ona idzie, ona p�ynie, ona sunie pod niebios ogromn� bram�; a wszystko jest pi�kne u niej, a pachnie od niej wanilia i cynamon. 58 Z g�r w doliny schodzi coraz g��biej, a oczy ma pi�kne jak jastrz�bie, a nogi ma proste jak sosny. Nadaremno si� dziwisz i pytasz, nie ma ko�ca gwia�dzisty korytarz, nie ma kresu dla nocy mi�osnej. XII Kiedym przez las sosnowy szed�, poj��em, �e w nim jest co� z m�skiej tragedii. A kiedym w las li�ciasty wszed�, to jakbym s�ysza� �miech i flet, jakbym wst�pi� do pokoju kobiety. XIII Jeszcze tyle by�oby do pisania, nie wystarcz� tu �adne s�owa: o wiewi�rkach, o bocianach, o ��kach sfa�dowanych jak suknia balowa, o bia�ych motylach jak listy lataj�ce, o zieleniach �miesznych pod �wierkami, o tych sztukach, kt�re robi s�once, gdy si� zacznie bawi� kolorami; i gdy cz�owiek wejdzie w las, to nie wie, czy ma lat pi��dziesi�t, czy dziewi��, patrzy w las jak w �mieszny rysunek 59 i przeciera o�lep�e oczy, dzwonek le�ny poznaje, �m� p�oszy i na serce k�adzie mech jak opatrunek. XV Psy nad jeziorem szczekaj�, mo�e wydr� pochwyc�. Pisz� wiersze na piasku, pi�ro maczaj�c w ksi�ycu. Le�nicz�wka Pranie, 1950 Bufalo-bill czyli Najnowsze egipsko-chaldejskie przedwojenne nadzwyczajne krakowskie abecad�o Komu, komu, bo id� do domu! A ANIO� jest to cz�owiek bo�y? ADAM Ew� wci�� bato�y? BUBA Baba mieszka w Mszanie? BURDEL znaczy zamieszanie? C CYGARA nie wsadzaj w placki? CYCKI to nazwisko na �cki"? D DRA� by� straszny z Szatobrianda? DOBRACZY�SKI wuj Rembrandta? EROTOMAN szczypie wilgi? ERYK to Lipi�ski, �Szpilki"? 61 FRANCUZ jada nawet much�? FAKIR ziemi� orze uchem? G GRECO malarz zawsze m�ody? G�WNO mro�one to lody? H HAMMURABI stworzy� kodeks? HONOR po �acinie podex? IRRAVADI w�cha� eter? ILOCZAS gubi poet�? JAN Sobieski wynalaz� balon? JAJKO powiesz i w �miech salon? K KONSTANTY vide Ildefons? KAMYCZEK Jan grywa w refons? LAMBDA grecka to litera? LYRA przyrz�d Sandauera? �ADOSZ jest nazwisko Henia? �OKNO dziura do patrzenia? 62 M MORWA drzewo, a nie m�twa? MORWA TWOJA MA� to kl�twa? N NERON �mia� si� ha-ha-ha-ha? NIE czytaj Wilhelma Macha? O O, jak ci�ko na �wiecie �y�? ORNITOLOG ptaszki widzi? PUPA konfederat barski? FORTEPIAN to b��d drukarski? R R�BANKA przydzia� na lato? RYBY opisuje Ksato? S�OWACKI uwielbia� or�y? SIUSIA� w spodnie znak niedobry? T TWEED to znana szkocka rzeka? TRUMNY nie wk�adaj do mleka? U UNIECHOWSKI znany cwaniak? UCHO otw�r do d�ubania? 63 v VOG�LE m�tny przys��wek? VOLTAIRE Francuz i p�g��wek? W WALDORFF �ysy anio� w niebie? WOL� Waldorffa ni� siebie? X XAWERY Pruszy�ski owszem? XENOFONT odkry� Mazowsze? Y YES to znaczy �tak" w Londynie? YONASZ p�ywa� po g��binie? Z ZWINGLIUSZ zni�s� celibat w Rusi? ZUPA dobra, kiedy kusi? Koniec Bufalo-bill czyli Najnowszego egipsko-chaldejskiego przedwojennego nadzwyczajnego krakowskiego abecad�a Pani Hermenegildzie KOCIUBI�SKIEJ - zamiast wi�zanki na gr�b pieska O mej poezji Moja poezja to jest noc ksi�ycowa, wielkie uspokojenie; kiedy poziomki s�odsze s� w parowach i s�odsze cienie. Gdy nie ma przy mnie kobiet ani dziewczyn, gdy si� u�pi�o wszystko i �wierszczyk w szparze ceg�y trzeszczy, �e bardzo mi�o. Moja poezja to s� proste dziwy, to kraj, gdzie w lecie stary kot usn�� pod lufcikiem krzywym na parapecie. 5. Ulica szarlatan�w 65 Ars poetica czyli Sztuka rymotw�rcza (....) LIST DO KRAWCA TEOFILA (...) VI Publiczno�� zasi� jest tym drogowskazem, czego nie mog� poj�� r�ni durnie. Je�eli b�aze�stw pragnie, b�d� jak b�azen, je�li koturn�w, sta�e na koturnie. I na to nie ma rady, moje panie: To� i szyjemy, i piszemy dla niej. VII A wi�c poeta winien mie� przy lustrze �urnal, z kt�rego wida�, co si� �wi�ci: Czy d�u�sze wiersze id�, czy te� kr�tsze, na co ma nar�d ch�� b�d� nie ma ch�ci, bo, jak powiedzia� filozof Parokki: W modzie wyra�a si� ob��d epoki. XI Teraz a propos forsa. Teofilu, za kt�r� cz�owiek Publiczno�� wypasa: 66 Ju� w staro�ytnym kr�lestwie Bab-Ilu badano problematyk� inkasa i ci poeci, co byli kap�ani, bez forsy, jak wiadomo, ani ani. XII C�, praca z p�ac� jedn� idzie drog�, wie to jednako wieszcz, krawiec czy anio�. Wyborny majster zawsze bierze drogo i tylko lichy partacz robi tanio, a lichy partacz jest rynku zaka��, co si� ju� nieraz w �yciu okaza�o. XVI Wi�c kiedy wiersz napiszesz, w teczk� w�� go, kawy si� napij, ale nie m�w o nim, �adnych wysi�k�w r�czk� ani n�k�. Czekaj. Wydawca sam w ko�cu zadzwoni. I powie: - Mistrzu, prosz�, przyjd� pan do mnie. Wtedy id�, ale pami�taj, by skromnie. XVII I tutaj taka rozegra si� scena, grana czasami forte i nami�tnie. Wydawca p�acze. Ty z min� Szopena cyferk� sw� powtarzasz konsekwentnie, �e ani grosza taniej. Na wiersz �assy wydawca da ci w ko�cu czek do Kassy. 67 XVIII Jak Merkuriusza o�tarz, kt�ry �ni si�, tak� jest Kassa. R�czki lekko dr�� ci. Serduszko bije. Punkcik przy podpisie stawiasz, a potem idziesz w ciemny k�cik i w tym k�ciczku jak dzieci� natchnione stajesz i ufnie przeliczasz Mammon�. XIX Zgadza si�. Cudnie. B��du ani troszki. Kasjerce wdzi�czno�� wyra�asz na migi. A potem twoje s� wszystkie doro�ki. I wszystkie kwiaty. Wszystkie makagigi. �O, kiedy wiersze stan� si� monet�, c� to za rozkosz by� wtedy poet�!" (...) Dlaczego og�rek nie �piewa (Z NIEDOKO�CZONEJ CA�O�CI PT. �MI�OSIERDZIE") Pytanie to, w tytule postawione tak �mia�o, cho�by z najwi�kszym b�lem rozwi�za� by nale�a�o. Je�li og�rek nie �piewa, i to o �adnej porze, to wida� z woli nieba prawdopodobnie nie mo�e. Lecz je�li pragnie? Gor�co! Jak dot�d nikt. Jak skowronek. Je�li w s�oju noc� �zy przelewa zielone? Mijaj� lata, zimy, raz s�oneczko, raz chmurka; a my oboj�tnie przechodzimy ko�o niejednego og�rka. 69 �Liryka, liryka tkliwa dynamika" Sam nie rozumiem, sk�d to mi si� bierze, �e jestem mitologiczne zwierz�, ni to �winio-byk ni to koto-pies, w og�le z innych stron: liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal. Id�, powiedzmy, wieczorem z Arturem i nagle: ksi�yc wschodzi nad murem, Artur ostrzega, bo dobry kolega: - Nie patrz. - A ja jak b�br: liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal. W takim �Przekroju" po prostu si� boj�, bo jak na przyk�ad wejd� do pokoju i si� zamy�l�, powiedzmy, o Wi�le, to zaraz �zy jak groch: liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal. 70 Wy si� nie dziwcie, �liczni panowie, sze�� lat po �wiecie tu�a� si� cz�owiek i nagle: Polska i harfa eolska, po prostu cud jak z nut: liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal. B�dziecie �mia� si�, lecz daj� s�owo: ja czytam nawet �Gazet� Ludow�" i �Pokolenie", i wiersze w �Kamenie", i czytam, i szlocham, och! liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal. Niech mnie zar�bi�, niech honoraria wyda na wie�ce Artur Marya! Ja jestem Polak, a Polak jest wariat, a wariat to lepszy go��: liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal. A po pogrzebie pod korniszon niech epitaphium mi napisz�: TU LE�Y MAGIK I MA�PISZON, pod spodem taki tekst: 71 �Liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal". Noctes Aninenses ni NOCNY TESTAMENT Ja, Konstanty, syn Konstantego, zwany w Hiszpanii mistrzem Ildefonsem, b�d�c niespe�na rozumu, pisz� testament przy �wiecach. �my si�, zaznaczam, kr�c� przy lichtarzach i dr��, i r�ka mi dr�y - a wi�c majstrowi, co lichtarze stwarza�, zapisuj� czerwcowe �my. Je�li kiedy go rozwlecze chandra, w wiecz�r b�dzie w�r�d tych ulic st�pa�, �my si� zaczn� kr�ci� na werandach, gasn�� kule niebieskie na klombach, �my zobaczy, twarze w z�otym dymie i przystanie. I wspomni me imi�. A poetom �yj�cym i przysz�ym zapisuj� m�j kaflowy piec, w nim spalone my�li i pomys�y, czyli r�ne gry niewarte �wiec, nadto ksi�yc, pe�ny m�j ka�amarz, co mi sprzeda� go w�drowny kramarz. 73 Je�li tedy kiedy�, w latach innych, jak ja dzisiaj noc� wznios� g�os i roz�o�� swoje pergaminy, wzdycha� zaczn�, jak uwieczni� noc - to ja b�d� w kuszeniach chmur, w pergaminach i skrzypieniach pi�r, bom ja noc� zaszumia� i odszumia�, i do dna jej partytury zrozumia�. C�rce mojej Kirze, tancerce, zapisuj� niebiosa si�dme, cherubin�w modl�cych si� z tercyn, szum wysoki i �wiat�a u�udne, i przyrod� jak skrzyni� sekret�w - niechaj z niej si� uczy swoich balet�w. Teofilowi, gdy si� w mie�cie zmierzchnie, daj� ca�� uliczk� do szept�w oraz pewn� bram� na Lesznie, gdzie by� kuty w �elazie Neptun, ale uciek�, bo mia� wstr�t do miasta. Teraz w niebie jest spokojna gwiazda. Wszystkim dobrym ca�y czar, co wezbra� na tej ziemi, daj� jak alfabet: pory roku ze z�ota i srebra i dzi�cio�y, i te muszki nawet wieczorami, wielkim rojem, przy akacjach, w g��bi zorza, z kt�rej si� nie wraca... 74 Wierszom moim fosforyczne furie blaskiem w wertep ciemny i z�y - a mojej Smag�ej, mojej Smuk�ej, mojej Pochmurnej �zy. 1939 Przechodniu, zapnij guzik! czyli Pytania i odpowiedzi Adam? Praojciec. Natanson? Wojciech. Zupa? Pomidorowa. Demokracja? Ludowa. Gojawiczy�ska? Pola. Kopernik? Polak. Przystanek? Tramwajowy. Materializm? Dziejowy. Nie damy? Odry, Nysy. Juliusz Cezar? �ysy. Twierdzenie? Pitagorasa. Od Sasa? Do Lasa. �Pch�a-szachrajka"? Brzechwy. Tygodnik? Powszechny. Kisiel? Patrz: Potrawy. Odbudowa? Warszawy. Termometr? Reaumura. O�wiata? I kultura. Przechodniu? St�j. M�� tej pani? My�liciel. Dostojewski? �Idiota". Nad i kropka? U Kotta. Ilustracja? Dorego. Pan nie lubi? Dlaczego? Cudowna? Polska Mowa. 76 Bomba? Atomowa. Niemcy? Pobici. Rozbiory? Jezuici. Pi�te ko�o? U woza. �ukrowski? �wietna proza. Swinarski? Artur Marya. Ja? Wariat. Idzie �o�nierz? Borem lasem. Stary Fredro? �Precz z kutasem". Hemar? W czamarze. Szkoda s��w? O Hemarze. Reforma? Rolna. Jan? Z Kolna. Jajko? Kolumba. Flukowski? Tarabumba. �adosz? Znakomicie. Szumi� jod�y? Na szczycie. Ziemie? Odzyskane. Szopen? Z fortepianem. G�? Zielona. Grupa? Laokoona. Fors�? Przepili. Muzyczka? Tirli-tirli. Samozwaniec? Magdalena. Kwiatkowska? Irena. Na plamy? Terpentyna. �elazna? Kurtyna. W co bij�? W tarabany. Jaki ojciec? Zap�akany. Kiedy umar�? O trzeciej. Ratujmy? Dzieci. 77 Na choler�? Mickiewicz. A Wyspia�ski? Patrz: Minkiewicz. Ma�e wi�nie? Wisienki. Zakazane? Piosenki. Szaflarska? Weso�a. Kwadratura? Ko�a. Miko�ajczyk? ? 1946 Wielkanoc gastropaty Jajek nie mo�na, szynki nie mo�na, tako� nie mo�na szasz�yka z ro�na. Indyk - katafalk, kura - agonia, piwo - gaffa, morderstwo - koniak. Mi�so ciel�ce ani p� deka, chrzanik - noc w m�ce, chyba do lekarstw. Sosy - satyra, k abul - testament, zupy - cholera, zam�t i lament. Kawa - dyspepsja, wizje niedobre, rum - epilepsja, cygaro - ob��d. Ani fistaszk�w, ani pistacji, 79 wszystko prowadzi do prostracji. Torciki - zgaga, mazurki - zgaga, mazurek szkodzi, tort nie pomaga. Pytam lekarza: - Co? A na to lekarz: - Gdyby� by� bladszy, niech pan spokojnie w niebo popatrzy. Strasna zaba WIERSZ DLA SEPLENI�CYCH Pewna pani na Marsa�kowskiej kupowa�a synk� z groskiem w towazystwie swego m�za, ponurego draba; wychodz� ze sklepu, pani w sloch, w ksyk i w lament: - M�zu, och, och! popats, popats, jaka strasna zaba! M�z by� wyzsy uz�dnik, psetar� mg�� w okulaze i m�wi: - Zecywi�cie co� skace po trotuaze! cy to zaba, cy tez nie, w kazdym razie ja tym zainteresuj� si�; zaraz zadzwoni� do Ces�awa, a Ces�aw niech zadzwoni do Symona - nie wypada, z�by Warsawa by�a na �takie co�" narazona. Dzwonili, dzwonili i po tsech latach wrescie schwytano zab� ko�o Nowego �wiata; a zeby sprawa zaby nie odesla w mglisto��, uz�dzono historycn� urocysto��; ustawiono trybuny, sp�dzono t�umy, 6. Ulica szarlatan�w 81 �Stselc�w" i �Federast�w" - s�owem, ca�e miasto. Potem na trybun� wes�a Wysoka Figura i kiedy odgzmia�y wsystkie �hurra", Wysoka Figura zece tak: - Wsp�lnym wysi�kiem z�du i spolece�stwa pozbyli�my si� zabiego bezece�stwa - panowie, do g�ry g�owy i syje! A spo�ece�stwo: - Zecywi�cie, dobze, ze t� zab� z�apali�cie, wsyscy pseto zawo�ajmy: �Niech zyje!" Zima z wypis�w szkolnych Kt� to tak �nie�kiem pr�szy z niebios�w? Dy� oczywi�cie pan wojewoda; m�dl si�, dziecino, z ca�� krain� - niech B�g mu si�y doda; �nie�ku napr�szyl, �nie�ek poruszy� dobry pan wojewoda. A kt� na szybach maluje kwiaty, czy mr�z, czy mr�z, dziecino? Nie, to r�czuchn� dla ciebie, �abuchno, starosta ze staro�cin�; srebrzyste pr��ki, listki, ga��zki dla ciebie, dziwna dziecino. A kt� te �liczne zawiesi� sople za oknem u okapu? Czy mo�e tak�e mr�z niedobry sw� fantastyczn� �ap�? Nie, moje z�oto, to referenci, podkierownicy, nadasystenci noc� nie spali, hurra! wo�ali, sople poprzyklejali. Hej, tam w Warszawie jest pan minister siwy i taki mi�y, przez okno rzuca spojrzenia bystre, 83 bo chce, by dla ciebie by�y zim� sopelki, �niegi i lody: wszystkie zimowe wygody. Je�eli tedy sanki us�yszysz i dzwonki ich tajemnicze, wiedz: to minister w skupionej ciszy nacisn�� taki guziczek, �e sanki dzwoni� i gwiazdki l�ni� nad miastem i nad wsi�. Skumbrie w tomacie Raz do gazety �S�owo Niebieskie" (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) przyszed� malu�ki staruszek z pieskiem. (skumbrie w tomacie pstr�g) - Kto pan jest, m�w pan, cho� pod sekretem! (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) - Ja jestem kr�l W�adys�aw �okietek. (skumbrie w tomacie pstr�g) Siedzia�em - m�wi - d�ugo w tej grocie, (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) d�u�ej nie mog�... skumbrie w tomacie! (skumbrie w tomacie pstr�g) Zaraza ro�nie �wi�tek i pi�tek. (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Id� na Polsk� robi� po