Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 218 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
tytu�: "Ulica Szarlatan�w"
autor: Konstanty Ildefons Ga�czy�ski
tekst wklepa�:
[email protected]
W serii ukaza�y si� wiersze:
Krzysztofa Kamila Baczy�skiego
�Pot mnie a pot Bogu" ~
Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
�Erotyki"
Artura Rimbauda
..Sezon w piekle. Iluminacje"
Boles�awa Le�miana
�Cudotwory mi�osne"
Juliana Tuwima
�Ostry erotyk"
Adama Mickiewicza
�Miej serce"
W�adys�awa Broniewskiego
�Po co �yjemy"
Guillaume'a Apollinaire'a
�Wiersze i listy mi�osne"
W przygotowaniu wyb�r wierszy
Jana Kochanowskiego
* * *
Wst�p
Maciej Cislo
'Pfo's2yAsI<i i S-k<a
WARSZAWA 1998
Projekt graficzny serii
Maria Komorowska
Ilustracja na ok�adce
ARTBANK/Intemational
Redaktor serii
AnnaJanko
Redaktor techniczny
Anna Troszczy�ska
�amanie komputerowe
Agnieszka Dwili�ska
Korekta
Jolanta Sier�an
ISBN 83-7180-303-6
Wydawca
Pr�szy�ski i S-ka SA
02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7
Druk i oprawa
��dzkie Zak�ady Graficzne
90-019 ��d�, ul. Dowborczyk�w 18
Muzie n�ki ca�uj�
Ty lubisz kotleta
a ja wol� Hamleta
- takie wierszyki uk�ada� Konstanty Ildefons Ga�-
czy�ski jako maiy ch�opiec. Konstanty urodzi� si�
w 1905 roku, 23 stycznia, w dzie� �w. Ildefonsa, pa-
trona Hiszpanii. Zawsze by� inny ni� reszta dzieci,
nie kopa� pi�ki, nie zapisa� si� do skaut�w, kocha�
ksi�yc i skrzypce, sztuki magiczne i ksi��ki. Uczy�
si� sam j�zyk�w.
Nie zapisa� si� do skaut�w - a potem do �adnej
innej organizacji spo�ecznej, bo nie lubi� �ycia w t�u-
mie. Oskar�ano go w r�nych momentach o nie-
s�uszne sympatie polityczne. Nietrafnie; Gaiczy�ski
nie mia� w og�le tego rodzaju sympatii. Napomyka
o tym w jednym z wierszy:
�Nastawienia" spo�eczne? Dla karze�k�w.
Recenzje niedorzeczne? Dla zgie�ku.
Poeto, plu�, gdzie komuna, sanacja i endecja.
Tylko ona ci� zbawi, przekl�ta i jedyna -
i na gwiazdy wyprawi, rytm �wi�ty, mowa inna -
poezja.
Gaiczy�ski nie by� w istocie prawicowy, lewicowy
ani centrowy: by� z innego �wiata. Prawd� jest zara-
zem, �e dla wygody bra� czasem posad� poety dwor-
skiego. Przed wojn� wys�ugiwa� si� ONR-owi, po
wojnie - PZPR-owi. Na zam�wienie partyjne u�o�y�
bardzo g�upi �Poemat dla zdrajcy", wymierzony prze-
ciwko Czes�awowi Mi�oszowi, kt�ry w 1951 r. wy-
bra� wolno�� na Zachodzie. Jan Lecho�, po zapozna-
niu si� z tym utworem, rzuci� w swym �Dzienniku"
pod adresem Ga�czy�skiego kr�tki epitet: �Bydl�".
Czes�aw Mi�osz wyszydzi� dobrodusznie Konstante-
go Ildefonsa w swoim �Zniewolonym umy�le", daj�c
mu kryptonim �Delta".
Ga�czy�ski kocha� by� poet�, i kocha� te� kocha�.
Nie obchodzi go �wiat, obchodzi go mi�o��. W wier-
szu skierowanym do �ony pisze:
Jedni m�wi�: - On jest nasz!
Drudzy m�wi�: - On jest nasz!
A ja jestem tylko tw�j, jedyna.
Jedni mnie kusz� na Wsch�d,
drudzy ci�gn� mnie na Zach�d,
a ja wol�, po wyp�acie, z tob� i�� do kina
�aden polski poeta nie napisa� swojej �onie tylu
pi�knych wierszy, co Gaiczy�ski. W jednym z pierw-
szych, skierowanych do 18-letniej Natalii, nazywaj�
�matk�". Jest to charakterystyczne. Wed�ug niekt�-
rych biograf�w, Natalia uchroni�a Konstantego przed
�yciowym upadkiem. Poeta cierpia� na cykliczne de-
presje; pi� wtedy i szala�. Rzuca� si� do okien, chcia�
si� zabi�. Raz w ostatniej chwili z�apano go za nog�.
Natalia nazywa�a Konstantego �Kotem", a on j� �Pa-
we�kiem" - nie wiadomo dlaczego. Tak� mia� fantazj�.
Fantazja: trudno sobie przedstawi� artyst�, kt�ry
by�by jej pozbawiony. Jednak wyobra�nia Gaiczy�-
skiego zas�uguje na szczeg�ln� uwag�. Poeta by� kre-
acjonist�, zar�wno na pi�mie jak w �yciu. Lubi� po-
wtarza� za Janem Kochanowskim: �Ja inaczej nie
pisz�, jeno jako �yj�". Ch�tnie ustawia� si� do foto-
grafii w oryginalnych sytuacjach, ubiorach i pozach,
na tle dziwnych wn�trz i ornament�w. Nosi� krawa-
ty zawi�zane w du�y, lu�ny w�ze�. Robi� przera�aj�-
ce miny, a gdy intensywnie rozmy�la�, szarpa� sobie
brwi. Po pijanemu improwizowa� dla przyjaci� osob-
ne scenki teatralne w kawiarniach i na ulicach, nie-
kiedy w z�ym gu�cie. Udziwni� sobie charakter pi-
sma; �d" i �z" kre�li� z grecka; litery stawia� du�e
i dziecinne. U�ywa� zawsze zielonego atramentu. Do
drukar� posy�a� wy��cznie manuskrypty.
Poet� fascynowa�y barokowe ambiwalencje. Potra-
fi� w jednym utworze modli� si� i drwi�, robi� gryma-
sy i wylewa� �zy, marzy� o szcz�ciu i wcale w nie
nie wierzy�. W takich sprzeczno�ciach zawiera si� -
zauwa�my - niema�a prawda o ludzkich uczuciach.
Marzyciel Ga�czy�ski wiele w swych wierszach zmy-
�li�, tylko uczu� nie zmy�la�. Zapewne te� dlatego nie
udawa�y mu si� utwory pisane na zam�wienie poli-
tyczne, w rodzaju �Poematu dla zdrajcy"...
Ga�czy�ski by� w uczuciach sta�y. W 1946 roku
powr�ci� do �ony Natalii, cho� zaraz po wojnie za�o-
�y� inn� rodzin�. Po wyj�ciu ze stalagu pod Magde-
burgiem pozna� wi�niark� O�wi�cimia i Ra-
yensbriick, Lucyn� Wolanowsk�. Mia� z ni� syna,
kt�ry dzi� mieszka w Australii. �Do Eurydyki wr�ci-
�em, prowincjonalny Orfeusz...", napisa� potem tro-
ch� drwi�co, po swojemu, w wierszu pt. �Powr�t do
Eurydyki".
Natalia i Konstanty pobrali si� w roku 1929 w ob-
rz�dku prawos�awnym. �lubne korony trzymali nad
nimi przez godzin� poeci Stanis�aw Ryszard Dobro-
wolski i Stanis�aw Maria Sali�ski, wybrani do tej roli
dla krzepko�ci postury. Sami Ga�czy�scy byli oboje
male�cy, ona �liczna, on - �troch� karze�, troch� b�a-
zen", jak napisa� Czes�aw Mi�osz. Konstanty mia� du-
�� g�ow�, zielone oczy, wysokie czo�o i szerokie, �ako-
me usta. Nowo�e�cy byli bardzo biedni, tote� po
�lubie nie urz�dzili wesela, tylko pojechali do lunapar-
ku, �eby postrzela� z wiatr�wki do papierowych r�.
O zielony Konstanty, o srebrna Natalio!
Cala wasza wieczerza dzbanuszek z konwali�...
- zdaje si�, �e w tym wierszyku zatytu�owanym
�O naszym gospodarstwie" zawarta zosta�a bardzo
prawdom�wna relacja z pierwszych dni wsp�lnego
�ycia.
Natalia Awaiow by�a c�rk� Rosjanki i oficera gru-
zi�skiego. Studiowa�a na Uniwersytecie Warszaw-
skim romanistyk�. Z racji doskona�ej znajomo�ci j�-
zyka rosyjskiego dorabia�a t�umaczeniami, niekiedy
utrzymuj�c po prostu dom Ga�czy�skich. Konstanty
Ildefons studiowa� w Warszawie filologi� klasyczn�
i anglistyk�, obu nie ko�cz�c. Ten fantasta napisa�
s�ynn� prac� seminaryjn� o nieistniej�cym geniuszu
brytyjskiej literatury Cheatsie (�cheat" znaczy po an-
gielsku �oszust"). Skomponowa� oryginalne utwo-
ry Anglika, wymy�li� mu biobibliografi�, grono
uczni�w, komentator�w itd.
W roku 1931 Ga�czy�scy pojechali do Berlina;
Konstanty podj�� tu prac� w konsulacie polskim. Po-
prawi�a si� ich sytuacja materialna, ale �ycie urz�dni-
cze nudzi�o poet�. Pewnego razu sam sobie udzieli�
urlopu i ruszy� na zwiedzanie Europy. Kiedy wr�ci�,
ju� na� czeka�a dymisja. Galczy�ski postanawia �y�
odt�d wy��cznie z pi�ra. Znajduje przysta� w Wil-
nie, gdzie blisko wsp�pracuje z radiem, uk�ada tek-
sty piosenek (m.in. dla Ordonki), z dum� nazywa
siebie nast�pc� starodawnych goliard�w i rybak�w,
tworz�cych na zam�wienie publiczne.
Publiczno�� zasi� jest tym drogowskazem,
czego nie mog� poj�� r�ni durnie.
Je�eli b�aze�stw pragnie, b�d� jak b�azen,
je�li koturn�w, sta�e na koturnie
- tak m�wi w parodii �Listu do Pizon�w" Horacego,
w swojej ars poetice zatytu�owanej �List do krawca
Teofila".
Ga�czy�ski szydzi z arystokraty Horacego, a jed-
nak czyta go w oryginale i ca�e �ycie podziwia. Jest
klasycyst�, kt�rego nigdy nie uwiod�a Awangarda.
Bywa zarazem dionizyjski, rozche�stany, pijany i po
prostu byle jaki! Pisze bardzo nier�wne utwory - ta-
ka jest m.in. cena p�acona za przyj�cie mecenatu wy-
idealizowanej �publiczno�ci"...
O, kiedy wiersze stan� si� monet�,
C� to za rozkosz by� wtedy poet�...
Gwoli sprawiedliwo�ci trzeba powiedzie�, �e Ga�-
czy�ski nie pi� a� tyle, jak niekt�rzy twierdz�. Wpad�
w alkoholizm jeszcze w latach gimnazjalnych, ale
trzyma� si� w ryzach poza okresami depresji, co moc-
no podkre�la w rodzinnych wspomnieniach c�rka Ki-
ra. By� autorem punktualnym, s�ownym, powa�nie
traktuj�cym obstalunki literackie. Mia� zwyczaj wsta-
wania o �wicie, razem z ptakami. Umia� �adnie gwiz-
da�, na�laduj�c ptaki...
Tu warto wtr�ci� s�owo o �piewno�ci poezji Ga�-
czy�skiego. Wiele nadrealistycznie pomy�lanych
utwor�w utrzymuje sw� spoisto�� tylko dzi�ki
wsp�lnocie rytmu i rymu. Czasem fragmenty poema-
t�w autor poprzedza w�oskimi okre�leniami tempa
muzycznego. W tre�ci wierszy odzywaj� si� instru-
menty: mandoliny, ba�a�ajki, organy, tr�bki, dzwony,
saksofony, b�bny, okaryny, skrzypce, gitary, wiolon-
czele, syringi, katarynki, liry itd, itd. Meloman Ga�-
czy�ski zaprasza� do siebe niekiedy przyjaci� na
koncerty z p�yt. Kt� dzi� towarzysko s�ucha muzy-
ki? Dzi� ogl�da si� telewizj�.
Poeta mia� trudno�ci z opublikowaniem pierwsze-
go zbioru wierszy. Uko�czy� 30 lat, a tom wci�� si�
nie m�g� ukaza�. Wreszcie z propozycj� dofinanso-
10
wania wyst�pi�o nacjonalistyczne �Prosto z Mostu".
W roku 1937 ujrza�y zatem �wiat�o dzienne �Utwo-
ry poetyckie". Ksi��ka by�a nier�wna; autor w przed-
mowie sam siebie za to nie lubi. Pisze tak: �S� tu
wiersze, kt�re kocham, kt�re lubi�, kt�re szanuj�,
kt�rych nie chc�, o kt�re nie dbam i z kt�rych �artu-
j�". Ga�czy�ski podj�� wsp�prac� z tygodnikiem
�Prosto z Mostu" jeszcze w roku 1935. Honoraria by-
�y tu na tyle wysokie, �e Natali� i Konstantego sta�
by�o na wynaj�cie w 1936 domu w Aninie pod War-
szaw�. Nast�pny zbi�r poezji ukaza� si� dopiero po
wojnie, i to jako kuriozum. Ksi��ka wysz�a w 1946
w Rzymie i zawiera�a wiersze zrekonstruowane z pa-
mi�ci przez wielbiciela talentu Ga�czy�skiego, Jana
Olechowskiego.
Dla poety wojna sko�czy�a si� 17 wrze�nia 1939
roku. Dosta� si� jako �o�nierz Korpusu Ochrony Po-
granicza do niewoli rosyjskiej i zgin��by w Katyniu
gdyby nie to, �e nie by� oficerem. A nie by� nim dla-
tego, �e jeszcze jako student zachowywa� si� skan-
dalicznie w podchor���wce i zosta� z niej wyrzucony.
Na szcz�cie dla polskiej poezji!... W wyniku rosyj-
sko-niemieckiej wymiany je�c�w Ga�czy�ski trafi� do
stalagu Altengrabow. Tutaj przez lata niewoli napisa�
tylko kilka wierszy, z kt�rych najs�ynniejsza jest chy-
ba �Pie�� o �o�nierzach Westerplatte". Przez pi��
miesi�cy 1941 roku prowadzi� notatnik wojenny,
kt�ry ma ujrze� �wiat�o dzienne w roku 2003, p�
wieku po �mierci autora.
W 1946 Ga�czy�ski do��czy� do �ony i c�rki
w Krakowie, kt�re zamieszkiwa�y tu po wyje�dzie ze
11
zrujnowanej Warszawy. Nawi�zuje wsp�prac�
z �Przekrojem", gdzie umieszcza s�ynny cykl �Zielo-
nych g�si" oraz �List�w z fio�kiem". Wyst�puje te�
na scenie teatrzyku satyrycznego �Siedem Kot�w".
Tworzy mn�stwo nowych wierszy; jest najp�odniej-
szym powojennym poet� w Polsce. Rodzina gnie�dzi
si� w opisywanym wielokrotnie ko�chozie literackim
przy Krupniczej 22. Jest tu ciasno ale weso�o; co so-
bota w sto��wce odbywaj� si� pota�c�wki. W lecie
towarzystwo przenosi si� do ogrodu i ha�asuje do
p�na w nocy. Rej wodzi niezmordowany Stanis�aw
Dygat, a najbardziej cierpi Jerzy Zawieyski, przysz�y
pose� na Sejm z ramienia �Znaku". Pan Jerzy wybie-
ga czasem na balkon i ciska w rozwydrzony t�umek
to butem, to krzes�em, to czajnikiem.
Rok 1948 zastaje Ga�czy�skich w Szczecinie. Ma-
j� tu ca�� will� dla siebie, ale rado�� trwa kr�tko. Po-
eta w czerwcu przechodzi zawa� serca. Leczy si�
w Warszawie, gdzie udaje mu si� te� zdoby� miesz-
kanie w Alei R�.
Nadci�gaj� lata ponurego socrealizmu i pot�pie�
ciskanych na g�ow� autora �List�w z fio�kiem". Z try-
buny zjazdowej Zwi�zku Literat�w Polskich Adam
Wa�yk oskar�a Ga�czy�skiego o szerzenie �estetycz-
nych smaczk�w i pi�knostek bur�uazyjnej poetyki
z czas�w imperialistycznych". W krakowskim �Prze-
kroju" przestaj� si� ukazywa� �Zielone g�si", a ich
tw�rca ma coraz wi�ksze k�opoty z opublikowaniem
czegokolwiek. Zn�w zapada na zdrowiu. Jako rekon-
walescent sp�dza lato w le�nicz�wce Pranie na Ma-
zurach.
12
Ga�czy�ski coraz wi�cej pije, i to go w ko�cu
u�mierci. Coraz cz�ciej przemieszkuje na Mazurach.
Obecnie w Praniu jest muzeum jego imienia. W roku
1951 zd��y� jeszcze dla Polskiego Radia nagra� ta-
�m� ze swymi wierszami. Dzi�ki temu mo�emy dzi�
s�ucha� jego w�asnej interpretacji �Zaczarowanej do-
ro�ki", utworu, kt�remu po�wi�cono osobn� tablic�
pami�tkow�, wmurowan� w jedn� z kamienic na
Rynku w Krakowie. W Szczecinie �Doro�ka" ma
nawet ca�y pomnik!...Nawiasem m�wi�c, w 1998
�Przekr�j" og�osi� Krak�w �wiatow� Stolic� Doro�ek
i Fiakr�w... A zacz�o si� tu wszystko od Jana Kacza-
ry, prawdziwego furmana, kt�ry wozi� poet� ulicami
pod Wawelem recytuj�c w�asne wiersze, gdy� cier-
pia� na wcale nie tak rzadk� u ludzi mani� rymowa-
nia.
W roku 1952 Ga�czy�ski przeszed� kolejny zawa�,
a w 1953 - jeszcze jeden. 6 grudnia nic nie zapowia-
da�o ostatecznego nieszcz�cia; Konstanty zabra� si�
jak zwykle do pracy. Poprosi� Natali� o herbat�. �o-
na posz�a do kuchni. Kiedy wr�ci�a po kilku chwi-
lach, poeta ju� nie �y�. Pochowany zosta� w Warsza-
wie, na Wojskowych Pow�zkach.
Maciej Cis�o
[Py�em ksi�ycowym...]
Py�em ksi�ycowym by� na twoich stopach,
wiatrem przy twej wst��ce, mlekiem w twoim kubku,
papierosem w ustach, �cie�k� po�r�d chabr�w,
�awk�, gdzie spoczywasz, ksi��k�, kt�r� czytasz.
Przeszy� ci� jak nitka, otoczy� jak przestw�r,
by� porami roku dla twych drogich oczu
i ogniem w kominku, i dachem, co chroni
przed deszczem.
14
Ju� kocham ci� tyle lat
Ju� kocham ci� tyle lat
na przemian w mroku i w �piewie,
mo�e to ju� jest osiem lat,
a mo�e dziewi�� - nie wiem;
spl�ta�o si�, zmierzch�o - gdzie ty, a gdzie ja,
ju� nie wiem - i my�l� w p� drogi,
�e ty� jest rewolta i kl�ska, i mg�a,
a ja to twe rz�sy i loki.
25
List je�ca
Kochanie moje, kochanie,
dobranoc, ju� jeste� senna -
i widz� Tw�j cie� na �cianie,
i noc jest taka wiosenna!
Jedyna moja na �wiecie,
jak�e wys�awi� Twe imi�?
Ty jeste� mi wod� w lecie
i r�kawic� w zimie;
Ty� szcz�cie moje wiosenne,
zimowe, latowe, jesienne -
lecz powiedz mi na dobranoc,
wyszeptaj przez usta senne:
za c� to taka zap�ata,
ten raj przy Tobie tak b�ogi?...
Ty jeste� �wiat�em �wiata
i pie�ni� mojej drogi.
Stalag Altengrabow, 19 III 1942
16
Rozmowa liryczna
- Powiedz mi, jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Wi�c?
- Kocham ci� w s�o�cu. I przy blasku �wiec.
Kocham ci� w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy �pisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko rozt�ukujesz �adnie -
nawet wtedy, gdy ci �y�ka spadnie.
W taks�wce. I w samochodzie. Bez wyj�tku.
I na ko�cu ulicy. I na pocz�tku.
I gdy w�osy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpiecze�stwie. I na karuzeli.
W morzu. W g�rach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i noc�.
I wiosn�, kiedy jask�ka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
-Jak tre�� lata.
- A jesieni�, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zim� kocham ci� jak weso�y ogie�.
Blisko przy twoim sercu. Ko�o niego.
A za oknami �nieg. Wrony na �niegu.
2. Ulica szarlatan�w
17
Pro�ba o wyspy szcz�liwe
A ty mnie na wyspy szcz�liwe zawie�,
wiatrem �agodnym w�osy jak kwiaty rozwiej, zaca�uj,
ty mnie uko�ysz i u�pij, snem muzykalnym zasyp,
otuma�,
we �nie na wyspach szcz�liwych nie przebud� ze snu.
Poka� mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na ga��ziach pozw�l mi s�ysze�
zielonych,
du�o motyli mi poka�, serca motyli przybli� i przytul,
my�li spokojne ponad wodami pochyl mi�o�ci�.
18
Mi�a moja
Prawda: na auto nie sta� nas,
mi�a moja.
Lecz sp�jrz: tylko si� durnie spiesz� -
ile� dostojniej chodzi� pieszo,
mi�a moja.
Na Londyn tak�e brak fundusz�w,
mi�a moja.
Lecz po co Londyn? Londyn - nora:
W �Paris-Soir" czyta�em wczoraj,
�e markiz Q., to jest baronet,
psim makaronem otru� �on�...
Jasna cholera z takim Londynem,
mi�a moja!
Na kawior z Kremla, na jesiotra
r�wnie� nie mamy, mi�a moja.
Lecz na c� Kreml, gdy mam twoje biodra?
biodra s� z�ote, a noc modra.
A jeszcze mamy lampk� wina
i konto w niebie u serafina.
Wi�c gwi�d� na auto, Kreml i Londyn,
mi�a moja.
19
Bal u Salomona
Je�li to wszystko pisz�, moja male�ka �ono,
z�oty male�ki bo�e m�j,
to przecie� wiesz, �e s� nam potrzebne pieni�dze
i �e m�� musi krzycze�, a�eby by� szcz�liwy,
i �e chcia�by pom�c milionom,
i �e chcia�by si� nad innych wywy�szy�,
i �e jeszcze ma takie sprawy na sercu,
kt�re musz� by� wypowiedziane,
wydarte i skonstruowane,
i szumi�ce jak drzewo,
jak podr� do Taorminy.
A je�li to nie ta noc, o kt�rej marz� od lat
(te s�owa zwracam do ciebie, Ksi��� Nonsensu),
to powiedz od razu, po prostu,
nie b�dziemy ocean�w owija� w bawe�n�.
Wsparty na Watermanie
jak pielgrzym odejd� w otch�anie
absolutnego zw�tpienia,
gdzie nie ro�nie nic
i nic si� nigdy nie zmienia...
(...)
Nad lustrem si� kr�c�
na ma�ych skrzyde�kach
jak kap�an-karze�ek u swego o�tarza;
20
o�tarz mnie przera�a,
wzrok m�j mnie przera�a -
musz� by� po prostu chory,
bo mam du�o w�dki w sercu.
(...)
- Bardzo si� dziwi�, �e pani nie widzia�em
a� przez 14 ksi�yc�w.
- A co pan robi� przez te 14 ksi�yc�w?
-Jak to, co robi�em? P�aka�em.
Troch� w dolarach robi�em, Madame,
troch� w nostalgii i smutku.
Ach, jestem taki blady, taki sam-
ach, pog�askaj mnie po cichutku...
(...)
Jak Biblia, co si� jak ryba gastrycznie przypomina,
jak garbata dziewczyna w cieniu pianina,
jak kr�tkie spi�cie, co si� ustawicznie powtarza,
jak nuda w poczekalni lekarza,
jak idiosynkrazja w dzie�, a w nocy mania,
jak hipopotama dypsomania
i jak te jod�y na g�r szczycie -
takie jest moje �ycie.
(...)
Piosenka
Moja ma�a bardzo lubi ros�,
moja smag�a, moja smuk�a.
Gdy je ros�, to ja jestem wes�,
bo to szcz�cie, gdy jest ros� i bu�ka.
W ober�y dla bezrobotnej inteligencji,
pod afiszem Ligi Morskiej i Rzecznej,
moja ma�a ma miejsce bezpieczne,
du�� �y�k� trzyma w ma�ej r�ce.
Tu� w szachy graj� dwa biedne diab�y -
. �nieg, �nieg po Wilnie hula.
Kre�l� na d�oni smuk�ej i smag�ej
drog� dla bajki o Trzech Kr�lach.
22
O naszym gospodarstwie
FRASZKA
O, zielony Konstanty, o, srebrna Natalio!
Ca�a wasza wieczerza dzbanuszek z konwali�;
wok� dzbanuszka skrzacik chodzi z halabard�,
broda siwa, lecz dobrze splamiona musztard�,
wida�, podjad�, a wy�cie przejedli i fanty -
o, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty!
23
Zaczarowana doro�ka
Natalii -
kt�ra jest latarni�
zaczarowanej doro�ki
I
Allegro
Zapytajcie Artura,
daj� s�owo: nie k�ami�,
ale by�o jak ula�
sze�� s��w w tym telegramie:
ZACZAROWANA DORO�KA
ZACZAROWANY DORO�KARZ
ZACZAROWANY KO�.
C�, wed�ug Ben Alego,
czarnomistrza Krakowa,
�to nie jest nic takiego
doro�k� zaczarowa�,
dosy� fiakrowi w oczy
b�ysn�� specjaln� broszk�
i ju�e� zauroczy�
doro�karza z doro�k�,
ale ko� - nie". Wi�c dzwoni�:
- Serwus, to pan Ben Ali?
24
Czy to mo�liwe z koniem?
- Nie, pana nabujali.
Zadr�a�em. Druga w nocy.
Pocztylion sta� jak pika.
I uros�y mi w�osy
do samego �wiecznika:
ZACZAROWANA DORO�KA?
ZACZAROWANY DORO�KARZ?
ZACZAROWANY KO�?
Niedobrze. Serce. G�owa.
W dodatku przez firank�:
srebrne dachy Krakowa
jak �secundumJoannem",
ni�ej gwiazdy i li�cie
takie du�e i ma�e.
A mo�e rzeczywi�cie
zgodzi�em, zapomnia�em?
Mo�e chcia�em za miasto?
Cz�owiek pragnie podr�y.
Dryndziarz czeka� i zasn��,
sen mu w�sy wyd�u�y�
i go zaczarowali
wiatr i noc, i Ben Ali?
ZACZAROWANY DORO�KARZ
ZACZAROWANA DORO�KA
ZACZAROWANY KO�.
25
II
Allegro sostenuto
Z ulicy Wenecja do Sukiennic
prowadzi� mnie Artur i Ronard,
a to nie takie proste, gdy jest tyle kamienic
i gdy noc zielono-szalona,
bo trzeba, prosz� pa�stwa, przez ca�y nocny
Krak�w:
III
Allegretto
Nocne WYPYCHANIE PTAK�W,
nocne KURSY STENOGRAFII,
nocny TEATR KR�L SZLARAFII,
nocne GORSETY KOLUMBIA,
nocny TRAMWAJ, nocna TRUMNA,
nocny FRYZJER, nocny RZE�NIK,
nocny ch�r m�ski CZE�� PIE�NI,
nocne SERY, nocne MLEKO,
nocne TA�CE WIECZYSTEGO,
nocne DZI� PAR�WKI Z CHRZANEM,
nocne TOWARY MIESZANE,
nocna strza�ka: PRZY KO�CIELE!
nocny szyld: TYBERIUSZ TROTZ,
25
s�owem, nocni przyjaciele,
wieczny wiatr i wieczna noc.
IV
Allegro ma non troppo
Przystan�li�my pod domem �Pod Murzynami"
(eech, du�o bym da� za ten dom)
i nagle: patrzcie: tak jak by�o w telegramie:
przed samymi, uwa�acie, Sukiennicami:
ZACZAROWANA DORO�KA
ZACZAROWANY DORO�KARZ
ZACZAROWANY KO�.
Z Wie�y Mariackiej �wiat�em pr�szy.
A ko�, wyobra�cie sobie, mia� autentyczne uszy.
V
Allegro cantabile
Grzywa mu si� i ogon biel�,
wiatr dmucha w grzyw� i w bia�y welon.
Do �lubu w dryndzie jedzie dziewczyna,
a przy dziewczynie siedzi marynarz.
Marynarz �ajdak zdradzi� dziewczyn�,
my�la�: Na morze sobie pop�yn�.
Lecz go wieloryb zjad� na g��binie.
Ona umar�a potem z mi�o�ci,
Ale �e mi�o�� to wielka si�a,
mi�o�� po �mierci ich po��czy�a.
Teraz doro�k� zaczarowan�
jedzie pan m�ody z t� m�od� pann�
za miasto, gdzie jest stara kaplica,
i tam, jak w �licznej starej piosence,
wi��e im stu�� st�sknione r�ce
ksi�dz, co podobny jest do ksi�yca.
Noc szumi. Grucha kochany z kochan�,
ale niestety, co rano
przez barokow� bram�
pe�n� sznerkl�w i wzor�w
wszystko znika na amen
in saecula saeculorum:
ZACZAROWANA DORO�KA
ZACZAROWANY DORO�KARZ
ZACZAROWANY KO�.
VI
Allegro furioso alla polacca
Ale w knajpie doro�karskiej,
r�g Kpiarskiej i Kominiarskiej,
idzie walc �Zalany S�o�";
og�rki w s�ojach si� kisz�,
w�sy nad kuflami wisz�,
bo w tych kuflach mi�a wo�.
28
I przemawia mistrz Onoszko:
- P�ki doro�ka doro�k�,
a ko� koniem, dyszel dyszlem,
p�ki woda p�ynie w Wi�le,
jak tutaj wszyscy jeste�cie,
zawsze b�dzie w ka�dym mie�cie,
zawsze b�dzie cho�by jedna,
cho�by nie wiem jaka biedna:
ZACZAROWANA DORO�KA
ZACZAROWANY DORO�KARZ
ZACZAROWANY KO�.
Spotkanie z matk�
Ona mi pierwsza pokaza�a ksi�yc
i pierwszy �nieg na �wierkach,
i pierwszy deszcz.
By�em wtedy ma�y jak muszelka,
a czarna suknia matki szumia�a jak Morze Czarne.
Noc.
Dopala si� nafta w lampce.
Lamentuje nad uchem komar.
Mo�e to ty, matko, na niebie
jeste� tymi gwiazdami kilkoma?
Albo na jeziorze �aglem bia�ym?
Albo fal� w brzegi pochyle?
Mo�e twoje d�onie posypa�y
m�j manuskrypt gwia�dzistym py�em?
A mo�e� jest po�udniowa godzina,
mazur pszcz� w z�otych sierpnia pokojach?
Wczoraj szpilk� znalaz�em w trzcinach -
od w�os�w. Czy to nie twoja?
(...)
Listki dr�e� zaczynaj�,
ptaki w ton uderzaj�,
s�o�ce wschodzi nad kniej�,
serce jak �nieg topnieje.
Listkom rosn��, opada�,
ptakom te� wiecznie nie �y�,
s�o�cu wschodzi�, zachodzi�,
sercu gwiazdy i skrzypce.
(...)
Lato w lesie. Ciemno�� zielona w �wierkach.
Sza�wia. Zaj�czy szczaw.
Niebo ob�oki zdejmuje. Ptak zerka.
Trzmiele brz�cz� w�r�d traw.
Motyle ��te i bia�e jak lataj�ce listy.
Cisza i �wiat�o.
A tam dalej i dalej, za tym pag�rkiem piaszczystym,
te� jest lato.
(...)
Le�nicz�wka Pranie, 1950
30
Wizyta
Prosz�, prosz�, rozgo�� si�, serdeczny,
rozejrz si� dok�adnie po wszystkim;
to jest czajnik - prawda, jaki �mieszny?
z gwizdkiem.
To mruczenie? Powiem ci w sekrecie:
jest mruczeniem kota Salomona.
A ta pani zamy�lona, z kwiatami -
to moja �ona.
32
Serwu s, madonna
Niechaj tam inni ksi�gi pisz�. Nawet
niechaj im s�awa d�wi�czy jak wie�a studzwonna,
ja ksi�g pisa� nie umiem, a nie dbam o s�aw� -
serwus, madonna.
Przecie nie dla mnie spok�j ksi�g l�ni�cych wysoko
i wiosna te� nie dla mnie, s�o�ce i ru� wonna,
tylko noc, noc deszczowa i wiatr, i alkohol -
serwus, madonna.
Byli inni przede mn�. Przyjd� inni po mnie,
albowiem �ycie wiekuiste, a �mier� p�onna.
Wszystko jak sen wariata �niony nieprzytomnie -
serwus, madonna.
To ty jeste�, przybrana w z�ociste kacze�ce,
kwiaty mego dzieci�stwa, ty cicha i wonna -
�e rosa brud obmyje z r�k, splatam ci wie�ce -
serwus, madonna.
Nie gard� wiankiem poety, �otra i �obuza;
znaj� mnie redaktorzy, zna policja konna,
a ty� jest matka moja, kochanka i muza -
serwus, madonna.
3. Ulica szarlatan�w
33
Pie�ni
ii
Gdy pr�g domu przest�pujesz,
to tak jakby noc sierpniowa
zaszumia�a w�r�d listowia,
a ty przodem post�pujesz.
A za tob� cienie ptasie,
szczygie�, gil i inne ptaki.
�wiecisz �wiat�em wielorakim
od sierpniowej nocy ja�niej.
Bo ty jeste� ornamentem
w gmachu nocy, jej ksi�ycem.
Przesypujesz �wiat�a w r�ku
z namaszczeniem, jak pszenic�.
U twych ramion p�aszcz powisa
krzykliwy, z le�nego ptactwa,
d�ugi przez ca�y korytarz,
przez podw�rze, a� gdzie gwiazda
Venus. A ty� lot i g�rno��
chmur, blask wody i kamienia.
Chcia�bym oczu twoich chmurno��
ocali� od zapomnienia.
Pochylony nad mym sto�em
we wschodz�cej zorzy �unie
r�ce twoje opisuj�,
serce twoje opisuj�;
smak twych ust jak morwa cierpki
i g�osu pochmurn� s�odycz,
i uszy twe jak wysepki,
kt�re z dala widzia� Odys.
Ten ob�ok jest twoj� twarz�,
ten horyzont, ta akacja.
Pi�ro maczam w ka�amarzu
i litery wyprowadzam.
Niech stan� rz�dek przy rz�dku
jak ptaki z�ote i modre,
by z najprawdziwszego w�tku
powsta� najprawdziwszy portret.
Min�� dzie�. Wci�� pr�dzej, pr�dzej
szybuje czas bez wytchnienia.
A ja chcia�bym twoje r�ce
ocali� od zapomnienia.
III
Ile razem dr�g przebytych?
Ile �cie�ek przedeptanych?
34
35
Ile deszcz�w, ile �nieg�w
wisz�cych nad latarniami?
Ile list�w, ile rozsta�,
ci�kich godzin w miastach wielu?
I zn�w up�r, �eby powsta�
i zn�w i��, i doj�� do celu.
Ile w trudzie nieustannym
wsp�lnych zmartwie�, wsp�lnych d��e�?
Ile chleb�w rozkrajanych?
Poca�unk�w? Schod�w? Ksi��ek?
Ile lat nad strof tworzeniem?
Ile krzyku w poematy?
Ile chwil przy Beethovenie?
Przy Corellim? Przy Scarlattim?
Twe oczy jak pi�kne �wiece,
a w sercu �r�d�o promienia.
Wi�c ja chcia�bym twoje serce
ocali� od zapomnienia.
Dziwni letnicy
Ju� tamci si� rozjechali,
a czemu oni zostali
; i tak si� ci�gle trzymaj� za r�ce?
Jeszcze oboje tacy m�odzi,
ale ona smutna i on smutny chodzi,
jakby tu mieli nie wr�ci� wi�cej.
Ona ju� sobie ust nie maluje,
on pisze listy i p�acze;
wieczorem snuj� si� ko�o domu,
gryz� ich jakie� rozpacze.
A przyjechali tacy szcz�liwi,
on rano �owi� ryby, ona czyta�a
i nagle jakby kto� im �ycie pokrzywi�,
w sercach siej�c trwog� i ha�as.
Teraz wzd�u� �cian pe�nych miniatur
b��dz�, obcy ca�emu �wiatu -
o, czemu nie wracaj�, gdy im urlop min��!
On czasem przed ni� kl�knie na kolanach,
jakby chcia� jej powiedzie�: �Przebacz mi, kochana",
ale milczy i �zy mu p�yn�.
37
Powiedzia�a wczoraj ciotka, ta wysoka,
�e si� pewnie przestali kocha�...
sp�jrzcie! schodz� ku jezioru z pochy�o�ci.
Je�li diabe� im to zrobi� na z�o��,
Ty im. Bo�e, serca znowu zawi��,
bo jak�e dzisiaj �y� bez mi�o�ci!
1939
Podr� do Arabii Szcz�liwej
P�sowe wst��ki bicza wiatr rozwia� przelotny
i niebo jest gwiazd pe�ne jak Afryka ptak�w,
konie noga za nog�, ko�a - jako-tako,
a wo�nica pijany i bardzo samotny.
Kareta to muzyka, to pud�o muzyki,
noc naok� karety to jest szcz�cia du�o;
zaraz ksi�yc przeleci wielk� srebrn� burz�
i w rowach zako�uj� �wietliki, ogniki.
Jad� w karecie pi�kni, ramiona oparli
na poduszkach pachn�cych - o, nocy jedyna!
�piewa szafir i droga, i ka�da godzina...
A oni nic nie wiedz�, bo oni umarli.
39
D�ugom b��dzi� i szuka�
D�ugom b��dzi� i szuka�, �wiat mnie zalewa� jak woda,
pe�en stwor�w dziwacznych, niks�w, wodnik�w,
rusa�ek,
a� pewnego wieczoru znalaz�em, czego szuka�em -
�on� pochmurnook�, ma�ego, s�odkiego kobolda.
Gdy pada z deszczem zmrok, gdy m�czy mnie nuda '
i trwoga,
gdy strach pospo�u z psalmist� tak spijam, jak ciemne
wino,
splatam za wierszem wiersz jak wianek z rozmarynu
na g�ow� s�odkiego kobolda, na g�ow� ma�ego boga.
40
Kuferlin
BAJKA
Kiedy ch��d fioletowy od�� usta chimerom,
strzeg�cym schod�w promiennych, co prowadzi�y
do wnij�cia,
olbrzymiog�owy Kuferlin uni�s� �on� jak ber�o
i do �o�nicy j� zani�s�, i z�o�y� na mi�kkich li�ciach.
Wi�c muzykanci pocz�li stroi� narz�dzia kruche,
aby im by�o s�odziej i ciszej, i bardziej mi�kko,
lecz nie znale�li poklasku, i skin�� Kuferlin r�k�,
i gra� rozkaza� piorunom, d�bom grzmie�, gwizda�
wichurom.
Zw�zi�y si� oczy �ony od tego huku, od trwogi,
p�aka� pocz�a cicho, bardzo cicho, jak strumie�;
t�umaczy�a mu, �e jest ma�a, �e boi si�, �e nie
rozumie...
Na pr�no: �mia� si� Kuferlin i spala� j� wolno, jak
ogie�.
A potem ju� by�o cicho. Powietrze pachnia�o morw�
i po ramionach �ony pot sp�ywa� jak srebrny ocean...
Wi�c kiedy si� u�miechn�a, westchn�a i usn�a,
przez okno w powale wpad� ksi�yc i Kuferlina
porwa�.
41
�Oto mnie w r�ce porywa astrologiczny ksi�yc!" Md�e kin3. wrzasn�� zd��y� Kuferlin, a ju� rozkr�cone w�osy
ci�gn� mu g�ow� do g�ry, za g�ow� brzuch
i w niebiosy
tak ulatuj� we dw�jk�, a �ona �pi i nic nie wie. ,
O �wicie p�aka� Kuferlin. �mia�a si� �ona i z konwi '
la�a z�ocist� wod� w dziecinne usta kwiat�w.
�G�upcze - m�wi�a do m�a - on by naprawd� ci�
porwa�,
gdybym za ucho ci� mocno nie uchwyci�a z�bami..."
Ma�e kina
Najlepsze te ma�e kina
w rozterce i w udr�ce,
z krzes�ami wy�cie�anymi
pluszem czerwonym jak serce.
Na dworze jeszcze widno,
a ju� si� lampa ko�ysze
i cienie meandrem biegn�
nad zwiastuj�cym afiszem.
Ch�opcy si� dr� wniebog�osy
w promieniach sztucznego �wiat�a,
sprzedaj� papierosy,
irysy i sznurowad�a.
O, ju� si� wiecz�r zaczyna!
Ksi�yc wyci�ga r�ce.
Najlepsze te ma�e kina
w rozterce i w udr�ce.
Kasjerka ma loki spadziste,
kr�luje w budce z�ocistej,
wi�c bierzesz bilet i wchodzisz
w ciemno��, gdzie �piewa film:
szeleszcz� gaje kinowe,
nareszcie inne, palmowe,
43
a po chodniku bezkresnym
snuje si� srebrny dym.
Jak�e tu mi�o si� wtuli�,
deszcz, zawieruch� przeczeka�
i nic, i nic nie m�wi�,
i trwa�, i nie ucieka�.
Srebrzysta struga p�ynie
przez um�czone serce.
Drzemiesz w tym ma�ym kinie
jak list mi�osny w kopercie:
�Ty moje �liczne �liczno�ci!
Zn�w si� do ��ka sam k�ad�.
Na jakim� spotkam ci� mo�cie?
Tw�j
Pluszowy nied�wiadek".
Wychodzisz zatumaniony,
zasnuty, zakiniony,
przez wietrzne peryferie
w�drujesz i my�lisz, �e
najlepsze te ma�e kina,
gdzie wszystko si� zapomina;
�e to gospoda ubogich,
kt�rym dzie� sp�yn�� �le. Jk
Dedykacja:
Autorowi �Opowie�ci morskich",
Stanis�awowi Marii Sali�skiemu
Przed zapaleniem choinki
VII
POWR�T
A podobno jest gdzie� ulica
(lecz jak tam doj��? kt�r�dy?),
ulica zdradzonego dzieci�stwa,
ulica Wielkiej Kol�dy.
Na ulicy tej taki znajomy,
w kurzu z w�gla, nie w rajskim ogrodzie,
stoi dom jak inne domy,
dom, w kt�rym �e� si� urodzi�.
Ten sam str� stoi przy bramie.
Przed bram� ten sam kamie�.
Pyta str�: �Gdzie� pan by� tyle lat?"
�W�drowa�em przez g�upi �wiat".
Wi�c na g�r� szybko po schodach.
Wchodzisz. Matka wci�� taka m�oda.
Przy niej ojciec z czarnymi w�sami.
I dziadkowie. Wszyscy ci sami.
I brat, co mia� okaryn�.
Potem umar� na szkarlatyn�.
W�a�nie ojciec kiwa na matk�,
�e ju� wzesz�a Gwiazda na niebie,
�e czas si� dzieli� op�atkiem,
wi�c wszyscy podchodz� do siebie
i serca dr�� uroczy�cie
jak na drzewie przy li�ciach li�cie.
Jest cicho. Choinka p�onie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknach pelargonie
blask �wieczek z�otem zasnuwa,
a z k�ta, z ust brata, p�ynie
kol�da na okarynie:
LULAJ�E, JEZUNIU,
MOJA PERE�KO,
LULAJ�E, JEZUNIU,
ME PIE�CIDE�KO.
Bajka o sze�ciu t�umaczkach
Sze�� t�umaczek w ramach nieuzgodnienia
t�umaczy�o t� sam� powie�� w oparach natchnienia:
pierwszej wyszed� poemat oktaw�,
drugiej co� ze sportu: �Kiszka, brawo!",
trzecia przywioz�a powie�� historyczn�
pt. �Zamierzch�e czasy",
czwarta rewelacj� w trzech tomach (nieomal klasyk!),
pi�ta reporta� �Tam, gdzie by� d�",
sz�sta - �O hodowli pszcz�".
Pytanie:
Sk�d ta historia dzika?
Odpowied�:
�adna nie zna�a j�zyka.
Mora�, czyli pouczenie:
Wi�c po co si�ga� do orygina�u?
Zamiast jednego, sze�� dzie� powsta�o.
Satyra na bo�� kr�wk�
Po choler� toto �yje?
Trudno powiedzie�, czy ma szyj�,
a bez szyi komu si� przyda?
Pachnie toto jak dno beczki,
jakie� n�ki, jakie� kropeczki -
ohyda.
Cz�owiek zaj�ty nies�ychanie,
a toto, prosz�, lezie po �cianie
i rozprasza uwag� cz�owieka;
bo cz�owiek chcia�by si� skoncentrowa�,
a ot, bo�� kr�wk� obserwowa�
musi, a czas ucieka.
A secundo, szanowne panie,
jakim prawem w zimie na �cianie?!
Co innego latem, gdy kwitnie og�rek!
Bo latem to co innego:
ka�dy owad mo�e tentego
i w og�le.
Wi�c upraszam entomolog�w,
czyli badacz�w owadzich nog�w,
by si� na t� spraw� rzucili z sza�em.
48
I w�a�nie dlatego w Szczecinie,
gdzie mi czas pracowicie p�ynie,
,' satyr� na bo�� kr�wk� napisa�em.
Szczecin, �wietlica Artystyczna,
dnia 16 lutego 1949 r.
4. Ulica szarlatan�w
O wr�belku
Wr�belek jest ma�a ptaszyna,
wr�belek istotka niewielka,
on brzydk� stonog� poch�ania,
lecz nikt nie popiera wr�belka.
Wi�c wo�am: Czy� nikt nie pami�ta,
�e wr�belek jest druh nasz szczery?!
Kochajcie wr�belka, dziewcz�ta,
kochajcie, do jasnej cholery!
50
Wierszyk o wronach
W powietrzu roziskrzonym
siedz� na drzewie wrony,
trzyma je ga��� gruba;
�nieg w�a�nie zacz�� pada�,
wronom si� nie chce lata�,
�nie�ek wrony zasnuwa.
Tu� pole z kr�t� rzeczk�,
w dali wida� miasteczko
uprzemys�owione -
a wrony, jak to wrony,
patrz� okiem szalonym,
wrona na wron�.
Gdyby je zmieni� w nuty,
d�wi�cza�yby dop�ty,
dop�ki strun cho� czworo -
a tak, na wroni� chwa��,
siedz� czarne, zdr�twia�e
im saecula saeculorum.
Nocne niebo ju� kwitnie,
wszystko �wieci b��kitnie:
noc, wiatr, wronie ogony;
57
za�nij, strumieniu w�ski -
dobrej nocy, ga��zki,
dobranoc, wrony.
W le�nicz�wce
Tu, gdzie si� gwiazdy zbieg�y
w tak� kapel� du��,
domek z czerwonej ceg�y
rumieni si� na wzg�rzu:
to le�nicz�wka Pranie
nasze jesienne mieszkanie.
Chmiel na rogach jelenich
usech� ju� i si� sypie;
w szybach tyle jesieni,
w jesieni tyle skrzypiec,
a w skrzypcach, byle tkni�te,
lament gada z lamentem.
Za oknem las i pole
las - rozmowa sosnowa;
min�� dzie� i na stole
stoi lampa naftowa,
gadatliwa promienna
jak ze sto�u Szopena.
W nocy tu tyle nuce�
i �piewa�, a� do rana.
Ksi�yc w srebrnej peruce
gra jak Bach na organach
i p�ynie koncert wielki
przez d�by i przez �wierki -
53
to le�nicz�wka Pranie:
nocne koncertowanie.
Chodzi wiatr nad jeziorem,
tr�ca d�by i graby;
i zn�w wiecz�r, wieczorem
zn�w za�wiecamy lampy;
o, le�nicz�wko Pranie:
lamp l�nienie, migotanie
ksi�yc na ka�dej �cianie,
nocne muzykowanie.
Sunie doro�ka nocy,
w skos, dziecinnym rysunkiem;
doro�karz zamkn�� oczy,
konik st�pa z frasunkiem,
cie� od �ciany do �ciany:
wehiku� posrebrzany;
o, le�nicz�wko Pranie,
nocne podr�owanie.
Gwiazdy jak �nieg si� sypi�,
do le�nicz�wki wchodz�
ka�d� okienn� szyb�,
ka�d� wrze�niow� noc�,
w twoim ma�ym lusterku
noc �wieci gwiazd� wielk�.
Wrzesie� 1952
Kronika olszty�ska
I wieczne lato �wieci w moim pa�stwie...
�Sen nocy letniej"
Gdy trzcina zaczyna p�owie�,
a �o��d� wi�kszy w d�browie,
znak, �e lata z�ote nogi
ju� si� szykuj� do drogi.
Lato, jak�e ci� ub�aga�?
pro�b� jak�? �kaniem jakim?
Tak ci pilno p�j�� i zabra�
w walizce ziele� i ptaki?
Ptak�w tyle. Zieleni tyle.
Lato, zaczekaj chwil�.
II
Dobrze jest nad jeziorem
nawet por� deszczow�.
Le�niczy wieczorem
lamp� zapala naftow�,
po chwili we wszystkich pokojach
naftowe lampy p�on�,
a cienie od rog�w jelenich
rozrastaj� si� w niesko�czono��.
55
Psy szczekaj�.
Tr�bki p�nocy bliskie.
A chmury p�dz� po niebie
jak wielkie psy my�liwskie.
Zasypiamy
przytuleni do siebie jak dzieci.
Noc si� wypogodzi�a.
Ksi�yc mruczy i �wieci.
Pszczo�y �pi�.
Tylko woda chlupie o brzeg bez przerwy.
A nam si� �ni� polowania,
paprocie, jelenie i strzelby.
Rano s�o�ce, rano pogoda,
idziemy do k�pieli.
Sama rado��! Sama uroda!
Jak tu si� nie weseli�?
Z sosny s�ycha� dzi�cio�a stuk.
A tutaj ryby bryzg! spod n�g.
Ech, bracia, wp�aw! I p�yn��, p�ywa�,
a� tam, gdzie z drugiej strony
wiatr, roze�miany wiatr przygrywa
na sitowia strunach zielonych.
56
IV
A w tych borach olszty�skich
dobrze z psami w�drowa�.
A w tych jarach olszty�skich
so�nina i d�browa.
T�cza mosty rozstawia.
Jak Wenus pachnie sza�wia.
Ptak siada na ramieniu.
Komar p�acze w promieniu.
W dzie� niebo si� za�miewa,
a noc� si� zagwie�d�a,
gwiazdy w gniazda spadaj�.
�al b�dzie st�d odje�d�a�.
V
Wszystkie szmery,
wszystkie traw ko�ysania,
wszystkie ptak�w
i cieni�w ptasich przelatywania,
wszystkie trzcin,
wszystkie sitowia rozmowy,
wszystkie dr�enia
li�ci topolowych,
57
wszystkie blaski
na wodzie i ob�okach,
wszystkie kwiaty,
wszystek py� na drogach,
wszystkie pszczo�y,
wszystkie krople rosy
to mi jeszcze,
przyjacielu, nie dosy� -
chcia�bym wi�cej ptak�w,
drzew z ptakami,
wi�cej blask�w, gwiazd, ob�ok�w,
trzcin, kaczek na wodzie,
i uchwyci� to wszystko r�kami,
uca�owa� to wszystko ustami
i tak zaj��, jak s�o�ce zachodzi.
VIII
Ze wszystkich kobiet �wiata
najpi�kniejsza jest noc.
IX
Ona idzie, ona p�ynie, ona sunie
pod niebios ogromn� bram�;
a wszystko jest pi�kne u niej,
a pachnie od niej wanilia i cynamon.
58
Z g�r w doliny schodzi coraz g��biej,
a oczy ma pi�kne jak jastrz�bie,
a nogi ma proste jak sosny.
Nadaremno si� dziwisz i pytasz,
nie ma ko�ca gwia�dzisty korytarz,
nie ma kresu dla nocy mi�osnej.
XII
Kiedym przez las sosnowy szed�,
poj��em, �e w nim jest co� z m�skiej tragedii.
A kiedym w las li�ciasty wszed�,
to jakbym s�ysza� �miech i flet,
jakbym wst�pi� do pokoju kobiety.
XIII
Jeszcze tyle by�oby do pisania,
nie wystarcz� tu �adne s�owa:
o wiewi�rkach, o bocianach,
o ��kach sfa�dowanych jak suknia balowa,
o bia�ych motylach jak listy lataj�ce,
o zieleniach �miesznych pod �wierkami,
o tych sztukach, kt�re robi s�once,
gdy si� zacznie bawi� kolorami;
i gdy cz�owiek wejdzie w las, to nie wie,
czy ma lat pi��dziesi�t, czy dziewi��,
patrzy w las jak w �mieszny rysunek
59
i przeciera o�lep�e oczy,
dzwonek le�ny poznaje, �m� p�oszy
i na serce k�adzie mech jak opatrunek.
XV
Psy nad jeziorem szczekaj�,
mo�e wydr� pochwyc�.
Pisz� wiersze na piasku,
pi�ro maczaj�c w ksi�ycu.
Le�nicz�wka Pranie, 1950
Bufalo-bill
czyli
Najnowsze egipsko-chaldejskie
przedwojenne
nadzwyczajne krakowskie abecad�o
Komu, komu, bo id� do domu!
A
ANIO� jest to cz�owiek bo�y?
ADAM Ew� wci�� bato�y?
BUBA Baba mieszka w Mszanie?
BURDEL znaczy zamieszanie?
C
CYGARA nie wsadzaj w placki?
CYCKI to nazwisko na �cki"?
D
DRA� by� straszny z Szatobrianda?
DOBRACZY�SKI wuj Rembrandta?
EROTOMAN szczypie wilgi?
ERYK to Lipi�ski, �Szpilki"?
61
FRANCUZ jada nawet much�?
FAKIR ziemi� orze uchem?
G
GRECO malarz zawsze m�ody?
G�WNO mro�one to lody?
H
HAMMURABI stworzy� kodeks?
HONOR po �acinie podex?
IRRAVADI w�cha� eter?
ILOCZAS gubi poet�?
JAN Sobieski wynalaz� balon?
JAJKO powiesz i w �miech salon?
K
KONSTANTY vide Ildefons?
KAMYCZEK Jan grywa w refons?
LAMBDA grecka to litera?
LYRA przyrz�d Sandauera?
�ADOSZ jest nazwisko Henia?
�OKNO dziura do patrzenia?
62
M
MORWA drzewo, a nie m�twa?
MORWA TWOJA MA� to kl�twa?
N
NERON �mia� si� ha-ha-ha-ha?
NIE czytaj Wilhelma Macha?
O
O, jak ci�ko na �wiecie �y�?
ORNITOLOG ptaszki widzi?
PUPA konfederat barski?
FORTEPIAN to b��d drukarski?
R
R�BANKA przydzia� na lato?
RYBY opisuje Ksato?
S�OWACKI uwielbia� or�y?
SIUSIA� w spodnie znak niedobry?
T
TWEED to znana szkocka rzeka?
TRUMNY nie wk�adaj do mleka?
U
UNIECHOWSKI znany cwaniak?
UCHO otw�r do d�ubania?
63
v
VOG�LE m�tny przys��wek?
VOLTAIRE Francuz i p�g��wek?
W
WALDORFF �ysy anio� w niebie?
WOL� Waldorffa ni� siebie?
X
XAWERY Pruszy�ski owszem?
XENOFONT odkry� Mazowsze?
Y
YES to znaczy �tak" w Londynie?
YONASZ p�ywa� po g��binie?
Z
ZWINGLIUSZ zni�s� celibat w Rusi?
ZUPA dobra, kiedy kusi?
Koniec Bufalo-bill
czyli
Najnowszego egipsko-chaldejskiego
przedwojennego
nadzwyczajnego krakowskiego abecad�a
Pani Hermenegildzie KOCIUBI�SKIEJ -
zamiast wi�zanki na gr�b pieska
O mej poezji
Moja poezja to jest noc ksi�ycowa,
wielkie uspokojenie;
kiedy poziomki s�odsze s� w parowach
i s�odsze cienie.
Gdy nie ma przy mnie kobiet ani dziewczyn,
gdy si� u�pi�o
wszystko i �wierszczyk w szparze ceg�y trzeszczy,
�e bardzo mi�o.
Moja poezja to s� proste dziwy,
to kraj, gdzie w lecie
stary kot usn�� pod lufcikiem krzywym
na parapecie.
5. Ulica szarlatan�w
65
Ars poetica
czyli
Sztuka rymotw�rcza
(....)
LIST DO KRAWCA TEOFILA
(...)
VI
Publiczno�� zasi� jest tym drogowskazem,
czego nie mog� poj�� r�ni durnie.
Je�eli b�aze�stw pragnie, b�d� jak b�azen,
je�li koturn�w, sta�e na koturnie.
I na to nie ma rady, moje panie:
To� i szyjemy, i piszemy dla niej.
VII
A wi�c poeta winien mie� przy lustrze
�urnal, z kt�rego wida�, co si� �wi�ci:
Czy d�u�sze wiersze id�, czy te� kr�tsze,
na co ma nar�d ch�� b�d� nie ma ch�ci,
bo, jak powiedzia� filozof Parokki:
W modzie wyra�a si� ob��d epoki.
XI
Teraz a propos forsa. Teofilu,
za kt�r� cz�owiek Publiczno�� wypasa:
66
Ju� w staro�ytnym kr�lestwie Bab-Ilu
badano problematyk� inkasa
i ci poeci, co byli kap�ani,
bez forsy, jak wiadomo, ani ani.
XII
C�, praca z p�ac� jedn� idzie drog�,
wie to jednako wieszcz, krawiec czy anio�.
Wyborny majster zawsze bierze drogo
i tylko lichy partacz robi tanio,
a lichy partacz jest rynku zaka��,
co si� ju� nieraz w �yciu okaza�o.
XVI
Wi�c kiedy wiersz napiszesz, w teczk� w�� go,
kawy si� napij, ale nie m�w o nim,
�adnych wysi�k�w r�czk� ani n�k�.
Czekaj. Wydawca sam w ko�cu zadzwoni.
I powie: - Mistrzu, prosz�, przyjd� pan do mnie.
Wtedy id�, ale pami�taj, by skromnie.
XVII
I tutaj taka rozegra si� scena,
grana czasami forte i nami�tnie.
Wydawca p�acze. Ty z min� Szopena
cyferk� sw� powtarzasz konsekwentnie,
�e ani grosza taniej. Na wiersz �assy
wydawca da ci w ko�cu czek do Kassy.
67
XVIII
Jak Merkuriusza o�tarz, kt�ry �ni si�,
tak� jest Kassa. R�czki lekko dr�� ci.
Serduszko bije. Punkcik przy podpisie
stawiasz, a potem idziesz w ciemny k�cik
i w tym k�ciczku jak dzieci� natchnione
stajesz i ufnie przeliczasz Mammon�.
XIX
Zgadza si�. Cudnie. B��du ani troszki.
Kasjerce wdzi�czno�� wyra�asz na migi.
A potem twoje s� wszystkie doro�ki.
I wszystkie kwiaty. Wszystkie makagigi.
�O, kiedy wiersze stan� si� monet�,
c� to za rozkosz by� wtedy poet�!"
(...)
Dlaczego og�rek nie �piewa
(Z NIEDOKO�CZONEJ CA�O�CI PT. �MI�OSIERDZIE")
Pytanie to, w tytule
postawione tak �mia�o,
cho�by z najwi�kszym b�lem
rozwi�za� by nale�a�o.
Je�li og�rek nie �piewa,
i to o �adnej porze,
to wida� z woli nieba
prawdopodobnie nie mo�e.
Lecz je�li pragnie? Gor�co!
Jak dot�d nikt. Jak skowronek.
Je�li w s�oju noc�
�zy przelewa zielone?
Mijaj� lata, zimy,
raz s�oneczko, raz chmurka;
a my oboj�tnie przechodzimy
ko�o niejednego og�rka.
69
�Liryka, liryka
tkliwa dynamika"
Sam nie rozumiem, sk�d to mi si� bierze,
�e jestem mitologiczne zwierz�,
ni to �winio-byk ni to koto-pies,
w og�le z innych stron:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
Id�, powiedzmy, wieczorem z Arturem
i nagle: ksi�yc wschodzi nad murem,
Artur ostrzega, bo dobry kolega:
- Nie patrz. - A ja jak b�br:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
W takim �Przekroju" po prostu si� boj�,
bo jak na przyk�ad wejd� do pokoju
i si� zamy�l�, powiedzmy, o Wi�le,
to zaraz �zy jak groch:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
70
Wy si� nie dziwcie, �liczni panowie,
sze�� lat po �wiecie tu�a� si� cz�owiek
i nagle: Polska i harfa eolska,
po prostu cud jak z nut:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
B�dziecie �mia� si�, lecz daj� s�owo:
ja czytam nawet �Gazet� Ludow�"
i �Pokolenie", i wiersze w �Kamenie",
i czytam, i szlocham, och!
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
Niech mnie zar�bi�, niech honoraria
wyda na wie�ce Artur Marya!
Ja jestem Polak, a Polak jest wariat,
a wariat to lepszy go��:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
A po pogrzebie pod korniszon
niech epitaphium mi napisz�:
TU LE�Y MAGIK I MA�PISZON,
pod spodem taki tekst:
71
�Liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal".
Noctes Aninenses
ni
NOCNY TESTAMENT
Ja, Konstanty, syn Konstantego,
zwany w Hiszpanii mistrzem Ildefonsem,
b�d�c niespe�na rozumu,
pisz� testament przy �wiecach.
�my si�, zaznaczam, kr�c� przy lichtarzach
i dr��, i r�ka mi dr�y -
a wi�c majstrowi, co lichtarze stwarza�,
zapisuj� czerwcowe �my.
Je�li kiedy go rozwlecze chandra,
w wiecz�r b�dzie w�r�d tych ulic st�pa�,
�my si� zaczn� kr�ci� na werandach,
gasn�� kule niebieskie na klombach,
�my zobaczy, twarze w z�otym dymie
i przystanie. I wspomni me imi�.
A poetom �yj�cym i przysz�ym
zapisuj� m�j kaflowy piec,
w nim spalone my�li i pomys�y,
czyli r�ne gry niewarte �wiec,
nadto ksi�yc, pe�ny m�j ka�amarz,
co mi sprzeda� go w�drowny kramarz.
73
Je�li tedy kiedy�, w latach innych,
jak ja dzisiaj noc� wznios� g�os
i roz�o�� swoje pergaminy,
wzdycha� zaczn�, jak uwieczni� noc -
to ja b�d� w kuszeniach chmur,
w pergaminach i skrzypieniach pi�r,
bom ja noc� zaszumia� i odszumia�,
i do dna jej partytury zrozumia�.
C�rce mojej Kirze, tancerce,
zapisuj� niebiosa si�dme,
cherubin�w modl�cych si� z tercyn,
szum wysoki i �wiat�a u�udne,
i przyrod� jak skrzyni� sekret�w -
niechaj z niej si� uczy swoich balet�w.
Teofilowi, gdy si� w mie�cie zmierzchnie,
daj� ca�� uliczk� do szept�w
oraz pewn� bram� na Lesznie,
gdzie by� kuty w �elazie Neptun,
ale uciek�, bo mia� wstr�t do miasta.
Teraz w niebie jest spokojna gwiazda.
Wszystkim dobrym ca�y czar, co wezbra�
na tej ziemi, daj� jak alfabet:
pory roku ze z�ota i srebra
i dzi�cio�y, i te muszki nawet
wieczorami, wielkim rojem, przy akacjach,
w g��bi zorza, z kt�rej si� nie wraca...
74
Wierszom moim fosforyczne furie
blaskiem w wertep ciemny i z�y -
a mojej Smag�ej, mojej Smuk�ej, mojej Pochmurnej
�zy.
1939
Przechodniu, zapnij guzik!
czyli
Pytania i odpowiedzi
Adam? Praojciec.
Natanson? Wojciech.
Zupa? Pomidorowa.
Demokracja? Ludowa.
Gojawiczy�ska? Pola.
Kopernik? Polak.
Przystanek? Tramwajowy.
Materializm? Dziejowy.
Nie damy? Odry, Nysy.
Juliusz Cezar? �ysy.
Twierdzenie? Pitagorasa.
Od Sasa? Do Lasa.
�Pch�a-szachrajka"? Brzechwy.
Tygodnik? Powszechny.
Kisiel? Patrz: Potrawy.
Odbudowa? Warszawy.
Termometr? Reaumura.
O�wiata? I kultura.
Przechodniu? St�j.
M�� tej pani? My�liciel.
Dostojewski? �Idiota".
Nad i kropka? U Kotta.
Ilustracja? Dorego.
Pan nie lubi? Dlaczego?
Cudowna? Polska Mowa.
76
Bomba? Atomowa.
Niemcy? Pobici.
Rozbiory? Jezuici.
Pi�te ko�o? U woza.
�ukrowski? �wietna proza.
Swinarski? Artur Marya.
Ja? Wariat.
Idzie �o�nierz? Borem lasem.
Stary Fredro? �Precz z kutasem".
Hemar? W czamarze.
Szkoda s��w? O Hemarze.
Reforma? Rolna.
Jan? Z Kolna.
Jajko? Kolumba.
Flukowski? Tarabumba.
�adosz? Znakomicie.
Szumi� jod�y? Na szczycie.
Ziemie? Odzyskane.
Szopen? Z fortepianem.
G�? Zielona.
Grupa? Laokoona.
Fors�? Przepili.
Muzyczka? Tirli-tirli.
Samozwaniec? Magdalena.
Kwiatkowska? Irena.
Na plamy? Terpentyna.
�elazna? Kurtyna.
W co bij�? W tarabany.
Jaki ojciec? Zap�akany.
Kiedy umar�? O trzeciej.
Ratujmy? Dzieci.
77
Na choler�? Mickiewicz.
A Wyspia�ski? Patrz: Minkiewicz.
Ma�e wi�nie? Wisienki.
Zakazane? Piosenki.
Szaflarska? Weso�a.
Kwadratura? Ko�a.
Miko�ajczyk? ?
1946
Wielkanoc gastropaty
Jajek nie mo�na,
szynki nie mo�na,
tako� nie mo�na
szasz�yka z ro�na.
Indyk - katafalk,
kura - agonia,
piwo - gaffa,
morderstwo - koniak.
Mi�so ciel�ce
ani p� deka,
chrzanik - noc w m�ce,
chyba do lekarstw.
Sosy - satyra,
k abul - testament,
zupy - cholera,
zam�t i lament.
Kawa - dyspepsja,
wizje niedobre,
rum - epilepsja,
cygaro - ob��d.
Ani fistaszk�w,
ani pistacji,
79
wszystko prowadzi
do prostracji.
Torciki - zgaga,
mazurki - zgaga,
mazurek szkodzi,
tort nie pomaga.
Pytam lekarza: - Co?
A na to lekarz: - Gdyby� by� bladszy,
niech pan spokojnie w niebo popatrzy.
Strasna zaba
WIERSZ DLA SEPLENI�CYCH
Pewna pani na Marsa�kowskiej
kupowa�a synk� z groskiem
w towazystwie swego m�za, ponurego draba;
wychodz� ze sklepu, pani w sloch,
w ksyk i w lament: - M�zu, och, och!
popats, popats, jaka strasna zaba!
M�z by� wyzsy uz�dnik, psetar� mg�� w okulaze
i m�wi: - Zecywi�cie co� skace po trotuaze!
cy to zaba, cy tez nie,
w kazdym razie ja tym zainteresuj� si�;
zaraz zadzwoni� do Ces�awa,
a Ces�aw niech zadzwoni do Symona -
nie wypada, z�by Warsawa
by�a na �takie co�" narazona.
Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
wrescie schwytano zab� ko�o Nowego �wiata;
a zeby sprawa zaby nie odesla w mglisto��,
uz�dzono historycn� urocysto��;
ustawiono trybuny,
sp�dzono t�umy,
6. Ulica szarlatan�w
81
�Stselc�w" i �Federast�w" -
s�owem, ca�e miasto.
Potem na trybun� wes�a Wysoka Figura
i kiedy odgzmia�y wsystkie �hurra",
Wysoka Figura zece tak:
- Wsp�lnym wysi�kiem z�du i spolece�stwa
pozbyli�my si� zabiego bezece�stwa -
panowie, do g�ry g�owy i syje!
A spo�ece�stwo: - Zecywi�cie,
dobze, ze t� zab� z�apali�cie,
wsyscy pseto zawo�ajmy: �Niech zyje!"
Zima z wypis�w szkolnych
Kt� to tak �nie�kiem pr�szy z niebios�w?
Dy� oczywi�cie pan wojewoda;
m�dl si�, dziecino, z ca�� krain� -
niech B�g mu si�y doda;
�nie�ku napr�szyl, �nie�ek poruszy�
dobry pan wojewoda.
A kt� na szybach maluje kwiaty,
czy mr�z, czy mr�z, dziecino?
Nie, to r�czuchn� dla ciebie, �abuchno,
starosta ze staro�cin�;
srebrzyste pr��ki, listki, ga��zki
dla ciebie, dziwna dziecino.
A kt� te �liczne zawiesi� sople
za oknem u okapu?
Czy mo�e tak�e mr�z niedobry
sw� fantastyczn� �ap�?
Nie, moje z�oto, to referenci,
podkierownicy, nadasystenci
noc� nie spali, hurra! wo�ali,
sople poprzyklejali.
Hej, tam w Warszawie jest pan minister
siwy i taki mi�y,
przez okno rzuca spojrzenia bystre,
83
bo chce, by dla ciebie by�y
zim� sopelki, �niegi i lody:
wszystkie zimowe wygody.
Je�eli tedy sanki us�yszysz
i dzwonki ich tajemnicze,
wiedz: to minister w skupionej ciszy
nacisn�� taki guziczek,
�e sanki dzwoni� i gwiazdki l�ni�
nad miastem i nad wsi�.
Skumbrie w tomacie
Raz do gazety �S�owo Niebieskie"
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszed� malu�ki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstr�g)
- Kto pan jest, m�w pan, cho� pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
- Ja jestem kr�l W�adys�aw �okietek.
(skumbrie w tomacie pstr�g)
Siedzia�em - m�wi - d�ugo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
d�u�ej nie mog�... skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstr�g)
Zaraza ro�nie �wi�tek i pi�tek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Id� na Polsk� robi� po