75
Szczegóły |
Tytuł |
75 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
75 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 75 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
75 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
TYTU�: Kafraria
AUTOR: Micha� Boym
z misji mozambickiej 11 stycznia roku 1644.
Kafraria to ziemia wielce rozleg�a, kt�ra zawiera te� pa�stwo
Monomotapy. Rozci�ga si� od Przyl�dka Dobrej Nadziei po Mozambik
oraz rzeki p�yn�ce w stron� Goa. Ca�y handel portugalski
przypada tej krainie. Wszyscy Kafrowie - m�czy�ni, kobiety,
dzieci, chodz� nadzy, bez nakry� g�owy. Mimo to ju� m�czy�ni
od pasa do kolan, kobiety za� od piersi do kostek okrywaj� si�
barwnymi tkaninami, jakie Turcy sprzedaj� Europejczykom. W�osy
ich s� k�dzierzawe; kobiety r�wnie� nie maj� d�ugich w�os�w,
je�li za� zdarzy si�, �e urosn�, unosz� je przy pomocy
grzebienia na kszta�t kap�a�skiego biretu.
Lud jest niewolniczy, cho� utalentowany. S� niewolnikami
Portugalczyk�w. Kupowani s� za p��tna, ju� wspomniane, lub za
srebro, kt�re tu si� wielce ceni, zwane patacas. Ma�ych Kafr�w
wycenia si� na trzy lub siedem scud�w, takie te� jest ich imi�,
je�li s� dobrze zbudowani i ro�li cena wynosi dziesi�� lub
dwana�cie. Liczni, przychwyceni na kradzie�y, s� sprzedawani
przez swoich, inni zn�w przez rodzic�w, niewielu jest
pochwyconych na wojnie, s� te� tacy, co za niszczenie prosa
skazani zostali na niewol�, jeszcze innych pochwycono na drodze
i doprowadzono do Portugalczyk�w. Je�li za� kt�ry z pojmanych
rzek�by w obecno�ci kupca, �e jest cz�owiekiem wolnym, b�d�
niesprawiedliwie oddanym na sprzeda�, natychmiast zosta�by
zabity przez czarnego sprzedawc�. Dlatego to, w dobrej wierze,
posiadaj� Luzyta�czycy wielu wolnych ludzi w miejsce
niewolnik�w, chocia� wielu, B�g to wie, sk�d si� bierze.
Wszyscy Kafrowie s� koloru czarnego, znajduj� si� te� brunatni;
siwi i brodaci, ci o rudych w�osach oraz starcy s� okropni z
wygl�du. Bardzo ch�tnie nacieraj� si� t�uszczem, od kt�rego
b�yszczy im sk�ra. S�o�ce, kt�re tu mocno pra�y nie szkodzi ich
g�owom. Kr�l�w czy przyw�dc�w (kt�rych fumu zowi�) maj� wielu,
ci prowadz� mi�dzy sob� wojny. Na miasta, a raczej sza�asy,
bardzo rzadko si� natrafia. W�druj� grupami i �ywi� si� b�d�
znalezionym prosem (kt�re ziarna ma wi�ksze od europejskich),
b�d� pochwytanymi, pieczonymi lud�mi. Spytany przeze mnie Kafr,
kto go sprzeda�, odrzek�: "inni Kafrowie, kt�rzy chcieli mnie
zje��"; "Ty sam, jak cz�sto jad�e� ludzi?", "Dwa razy" rzek�
"Raz g�ow� pewnego, innym razem nogi drugiego". Inny opowiada�,
�e trzy razy zjad� pieczonego cz�owieka.
Noc� rozpalaj� ogromne ogniska, kt�re s� widoczne wok�
Mozambiku. Ich naczelny w�adca, zwany Maraviusz, panuje od
Przyl�dka Dobrej Nadziei. Gdy umiera, wed�ug obyczaju, cia�o
jego wk�adane jest do jamy, do kt�rej wchodz� te� konkubiny
w�adcy, krewni, przyjaciele i dru�yna. Ca�kiem niedawno oko�o
pi�� tysi�cy, na znak umi�owania kr�la, zgin�o w ten spos�b,
zasypanych ziemi�. W�adc� (tak jak maj� zwyczaj czyni� i z
innymi Kaframi) zaopatruj� w gar�� prosa i gar�� m�ki.
Opowiada� Pilotus, �e przed paru laty, gdy rozbitkowie naprawiali
statek przy Przyl�dku Dobrej Nadziei i aby ludzi ze statku
zwo�a� bili w dzwon "Zbiegli si�", powiada "liczni Kafrowie na
ten dziwny d�wi�k a spo�r�d nich jeden podszed� bli�ej, kiedy�
niewolnik pewnego Luzyta�czyka. Odezwa� si� w mowie
portugalskiej i rzek�, �e pozna� ludzi, kt�rzy tu s�, �e jest
zi�ciem kr�la i �e znalaz� si� tu z powodu burzy, kt�ra rozbi�a
statek indyjski [na kt�rym p�yn��] u tych wybrze�y; gdy wszyscy
zaton�li on jeden ocala�, porzucony na brzegu, gdzie wreszcie
znale�li go Kafrowie i gdzie, gdy zatroszczono si� o niego,
odzyska� zdrowie. Nadto, poniewa� potrafi przepowiada� burze,
wiatry i deszcze jest ceniony i drogi kr�lowi i sta� si� jego
zi�ciem. Tak wi�c co wy tu robicie i czego chcecie? Wtedy owi
[rozbitkowie] za��dali kr�w i byk�w; gdy nie odm�wili zwyk�ej
zap�aty obieca� im to wszystko. Dali 40 sztabek spi�u, albowiem
z�oto tu nie jest cenione, z powodu niewiedzy. Nieoczekiwanie
doprowadzonych zosta�o 40 kr�w. W ko�cu przyby� sam kr�l,
nak�oniony przez swego zi�cia, kt�ry oznajmi� mu, �e
Luzyta�czycy s� jego krewnymi, co potwierdzi� powierzonymi mu
przez nich pieni�dzmi, albowiem w tych stronach nawet �ona nie
powierza pieni�dzy swojemu m�owi. Kr�l wci�� przypatrywa� si�
dzwonkowi, podziwiaj�c jego d�wi�k zawiesi� go sobie na szyi i,
uderzaj�c we� z wielk� w�asn� i swoich ludzi lubo�ci�, obszed�
ob�z Portugalczyk�w. W ko�cu, przyjrzawszy si� z podziwem
armatom i przestraszywszy si� grzmotu, jaki wydaj�, odszed�".
Wojny prowadz� pieszo. Bro� ich stanowi azagalha (jest to prosty
kij z �elaznym ostrzem na ko�cu, na kszta�t szerokiej dzidy),
�uk (zagi�ty drzewiec, z poci�gni�t� woskiem lin�), strza�y z
trzciny, bez pi�r (te bowiem dla ozdoby, z jakiegokolwiek ptaka,
r�wnie� z kury, wtykaj� sobie we w�osy na g�owie). Strza�y
zako�czone s� �elaznym ostrzem, a poniewa� s� walcowate, bardzo
szybko lec�. Czasem je zatruwaj�. Sam widzia�em przymocowany do
�uku korze� i otrzyma�em od pewnego czarnego kawa�ek w zamian
za medalik. Jest to doskona�y lek dla rannych, nawet dla
uk�szonych przez w�a, s�u�y na wszelkie zatrucia. Starty
kamieniem lub �uty korze� �w (zwany mitambo), zaaplikowany w
ci�gu trzech do czterech dni leczy cz�owieka z ka�dej rany
�miertelnej. Tak wi�c, gdy Kafr poczuje, �e ugodzi�a go strza�a
lub azagalha, je�li nie umrze od razu, sam, b�d� osoby b�d�ce
w pobli�u, aplikuj� owo remedium, a ten z pewno�ci� unika
�mierci.
S�dy sprawuj� w taki spos�b. Gdy umiera komu� ojciec lub matka
natychmiast biegn� do czarownika b�d� wied�my i m�wi�, i� rodzic
ich zmar� i, �e z tym i owym by� w nieprzyja�ni. Czarownik rzuca
losy (czasem, zanim jeszcze przyby�y wyjawi swoj� spraw�,
publicznie o�wiadcza ludziom z czym �w przyszed�), nast�pnie
wr�y i podaje imi� zab�jcy. Kafr udaje si� tedy do fumu, a wi�c
do w�adcy, i oskar�a wroga swego ojca. Wyszukiwane jest w lesie
zio�o truj�ce, zwane moabi, kt�rym w�adca nakazuje oskar�onego
napoi�. Je�li wypije i po 24 godzinach, dzi�ki wymiotom wychodzi
[z pr�by] zdrowy, og�asza si� jego niewinno��. Je�eli odm�wi,
mog� pozbawi� go d�br, przewa�nie jednak zostaje zamordowany,
b�d� w nied�ugim czasie umiera otruty i jest rzecz� w�a�ciwie
niemo�liw� nawet chrze�cija�skich Kafar�w przekona�, i� s�dzenie
w ten spos�b jest niesprawiedliwe. Czasem, zgromadzeni przez
swego fumu, poluj� na bawo�y i lwy, z wielka swoich strat�. W
takich okoliczno�ciach, ca�kiem niedawno, bardzo dziki lew
zosta� otoczony przez Kafr�w i gdy zabi� wielu i szuka� wyj�cia,
fumu, aby nie sprowadzi� na sw� dru�yn� jeszcze wi�kszej straty,
nakaza� uczyni� przej�cie w tej cz�ci, do kt�rej zbli�a�o si�
zwierze, �w jednak, gdy to spostrzeg�, rzuci� si� w ty� gdzie by�
najwi�kszy t�um ludzi, wielu porani� i zabi�. W ko�cu jednak,
ugodzony przez jakiego� Kafra strza��, pad� martwy.
Na s�onie poluj� w taki oto spos�b. Idzie do lasu 6 lub 8 z
azalgaha, to znaczy dzidami; dw�ch z ty�u, dw�ch po bokach,
dw�ch z przodu, z pewnej odleg�o�ci, aby s�o� nie m�g� ich
dosi�gn��, zabiegaj� go i tak m�wi� do zwierza: "Wiemy, pot�ny
s�oniu, �e nie�atwo ci� pokona�, my jednak pragniemy sprawdzi�
tw� si�� i moc. a wi�c bro� si�". W tym samym czasie dw�ch
podbiega i wra�a w niego strza�y lub w��cznie, gdy �w zwr�ci si�
w stron� rany i b�lu [jaki ta sprawia]: zwrot ten jest dla niego
trudny, albowiem brak mu kr�g�w do tego przystosowanych; wtedy
owi Kafrowie, kt�rzy stali z przodu przek�uwaj� mu boki, gdy ten
odwr�ci si� by ich zabi�, ci, co byli po bokach, powalaj� go. I
tak, biedaczysko, pada z wycie�czenia i zostaje zabity. Dwa k�y,
kt�rych nieraz i dw�ch m��w nie�� nie jest w stanie, wyrywaj�,
mi�so za�, kt�re, jak powiadaj�, jest niesmaczne, zjadaj�.
W�osie z ogona, kt�re jest do�� grube, wyrywaj� i nosz� jako
naramienniki. Jest u nich w zwyczaju, tak�e w�r�d najubo�szych,
nosi� na szyi szklane paciorki, b�d� wieniec, kobiety za�
przystrajaj� si� czarnymi, k�kami z ko�ci s�oniowej, b�d�
z�otymi i srebrnymi. Chrze�cijanie zawieszaj� na szyi medaliki
b�d� relikwiarze, kt�re niezwykle ceni�. Dlatego to, je�eli s�o�
wyczuje tego rodzaju ludzi, umyka w najg��bsze ost�py le�ne,
wyrywaj�c drzewa z korzeniami.
Mozambik to ma�a wyspa, kt�rej obw�d mierzy jedn� mil� w�osk�.
Obfituje w piasek i s�on� wod� morsk�. Rosn� tu palmy, kt�re
wydaj� kokosy, inaczej zwane orzechami indyjskimi (napisano o
tym obszernie w atlasie Jansona przy Cejlonie). Sam kokos jest
jak moja g�owa, nie ma w �rodku j�dra jak nasze orzechy, lecz
kiedy owoc jest jeszcze niedojrza�y, posiada jeden kielich wody
s�odko- kwaskowej. Na upa�y pod wiecz�r nap�j to orze�wiaj�cy,
zwany lagna. Gdy dojrzeje nazywaj� go kokosem. Zawiera mi��sz,
z kt�rego uzyskuj� olej i troch� wody, kt�ra jest ciep�a. Z kory
robi� nici i liny, �agle za� wyrabiaj� z li�ci. Zanim uformuj�
si� owe orzechy, wyrasta z pnia krzew, w postaci konaru czy
ro�ka obfito�ci, rdze� jego jest bia�y i s�odki; otrzymuj� z
niego p�yn, kt�ry zowi� sura i kt�ry pe�ni rol� alkoholu.
Zapalony zajmuje si� ogniem, wystawiony na s�o�ce zmienia si�
w ocet. Li��mi palmy zdobi� i okrywaj� ko�cio�y. Nie ma na
Mozambiku domu, kt�ry by nie by� pokryty suchymi li��mi palmy
jak s�om�. Jest to znakomita przyn�ta dla ognia. Sza�asy Kafr�w
s� uformowane w okr�g, wok� wkopanego dr�ga, czasem wylepiane
glin�, aby dziur nie by�o wida�. Biedna to mie�cina, nie ma wody
s�odkiej; je�li pszenicy, prosa czy ry�u sk�d� nie otrzyma,
przymiera g�odem. Posiada trzy, cztery cysterny zbieraj�ce wod�
deszczow�. Jednak bardzo rzadko tu pada, raz, najwy�ej dwa razy
w miesi�cu. Wszelkich innych owoc�w, jakie s� w Europie, nie
posiada. Po przeciwnej stronie, kt�r� nazywaj� Cabacera i kt�ra
nale�y do kontynentu Afryki, rosn� z�ote jab�uszka i
melogranaty. Obfituje ona w lasy pe�ne zwierza.
Mieszka�c�w Mozambiku jest co najwy�ej 60-ciu, s� to
Luzyta�czycy, ojcowie rodzin. Nie ma tu rzemie�lnik�w, jedynie
krawiec i fryzjer. Buty sprowadza si� z Goa. Poza tym bardzo
rzadko jedz� mi�so, albowiem brak zawodowego rze�nika. �yj�
samym ry�em, kt�ry przybywa tu z Goa. Ma�o jest tu chleba,
wypieka si� go bez zaczynu; dost�pny jest tylko dla zamo�nych.
Bu�ka, kt�r� w Polsce sprzedaje si� za szel�ga, ma tu cen� 4
groszy. Czasem z Wyspy �w. Wawrzy�ca, to znaczy z Madagaskaru,
przywozi si� koz�y. S� tu te� krowy jak i troch� fig, d�ugich
na kszta�t wskazuj�cego palca, gdy dojrzej� maja wo� poziomek.
Ryb, gdyby ludzie nie byli leniwi, by�oby pod dostatkiem, tak jak
�limak�w i rak�w. Luzyta�czycy jednak gardz� wykonywaniem
jakiejkolwiek pracy, dlatego to �yj� bardzo ubogo. Gdy tylko
przybywaj� [na wysp�] czyni� si� fidalgos, czyli szlachcicami,
a poniewa� w�r�d Kafr�w, dzikich ludzi, przebywaj�, tych w og�le
nie kszta�c� i sami cierpi� g��d i n�dz�. Nikt tu nie orze, nikt
nie bronuje, nie sieje i nie sadzi. Nie ma tu owiec ani �adnych
produkt�w mlecznych, s� tylko lasy pe�ne dzikiego zwierza. Czasem
�cinaj� przy pomocy swoich Kafr�w czarne drzewo (heban gorszego
gatunku ni� abisy�ski) i je�li nadarzy si� okazja, co ma miejsce
bardzo rzadko, sprzedaj�. Doprawdy, mo�na powiedzie� o wyspie,
�e jest tak bardzo uboga z winy ludzi, kt�rzy j� zamieszkuj�,
zaniedbania, opiesza�o�ci i lenistwa. Mo�na spotka� ma�e �odzie,
kt�re nazywaj� canoa, wykonane z jednego, wydr��onego pnia (u nas
zwane cz�na). W takim porcie, kt�ry m�g�by ludzi
przedsi�biorczych wzbogaci�, sprzedaj� wielkie k�y s�oniowe
mniej wi�cej za 100 talar�w, w zale�no�ci od wagi. Znoszone s�
one przez Kafr�w z Seny.
Sena jest to region afryka�ski, po�o�ony blisko Mozambiku, bardzo
�yzny. Ma wiele rzek �eglownych, obfituje w pszenic�, wo�y i
z�oto. Osiad�o tam kilku Portugalczyk�w. Kr�l tych ziem, chocia�
jest ich przyjacielem, pod utrat� szyi zakaza� swoim wyjawia�,
gdzie s� wielkie kopalnie. Je�li by za� kto� przypadkiem je
odkry� nakaza� dok�adniej ukry�. Znalezione kawa�ki z�ota
pozwoli� wymienia� na bro� i kawa�ki sukna. Z�oto to ma ma��
domieszk� br�zu i miedzi, nie wytapiaj� go, lecz jedynie
wyp�ukuj� w wodzie. Drobiny i z�oty piasek, kt�re wydobywaj� z
dna, s� dobrze suszone na s�o�cu. Bitego z�ota, czyli z�otej
monety og�lnie przyj�tej, brak w Mozambiku, jak i w ca�ych
Indiach, lecz, gdy kto� je [monety] przyniesie, s� wa�one i
wyceniane w warto�ci skud�w. Tak samo i bry�y z�ota s� wa�one
niczym kruszce lub z�ote kamyczki. Fa�szuje je szajka dzia�aj�ca
w Mozambiku, z br�zu i miedzi.
M�wi si�, �e mr�wki na l�dzie afryka�skim, po przeciwnej stronie
Mozambiku, buduj� g�ry, zreszt� w bardzo kr�tkim czasie. P��tna,
ubrania, buty i cokolwiek znajd�, niszcz�, tak wi�c nic w
ca�o�ci nie zostaje. Jednak s�l, gdy obsypie si� ni� rzeczy,
konserwuje i powstrzymuje mr�wki przed podej�ciem.
D�ugich li�ci, kt�re s� do tego wystarczaj�co silne, u�ywaj� w
miejsce lin. Beczki nimi zwi�zane mo�na bezpiecznie nosi�. Pi�r
kurzych u�ywaj� jako ig�y, kury s� nieliczne i przy tym ma�e,
ich jaja s� ledwie wi�ksze od go��bich. Wielka jest ilo��
tygrys�w w lasach. Wieczorn� por�, gdy bij� dzwony na Ave Maria,
przybywaj� na cmentarz, pogrzebane tam trupy wygrzebuj� i noc�
po�eraj�. Gdy ludzi za dnia zobacz�, uciekaj�, lecz, gdy kto�
by�by sam, doskakuj� mu do szyi od ty�u i dusz�.
Gdy Kafrowie pozdrawiaj� si�, na znak szacunku padaj� na wznak
i bij� si� w biodra dwa razy obiema d�oni�. Wtedy ten, kt�ry
jest pozdrawiany, na znak zadowolenia "odklaskuje"
przyjacielowi. Gdy rozmawiaj�, wzajemnie, co s�owo, g�osk� "u"
wymawiaj�, co jest znakiem zainteresowania, je�li tego nie
uczyni�, uwa�aj� sw� mow� za niezadowalaj�c�. Kafrowie s� bardzo
wierni swoim panom. Je�li zdarzy si�, �e kt�ry� z nich ucieknie
i pan wy�le innego Kafra ze swoim kapeluszem i tymi s�owami:
"Pan nasz pozosta� z odkryt� g�ow�, pragnie, aby� go nakry� tym
kapeluszem", natychmiast wraca, prosi o �ask� i j� otrzymuje.
Gdy Kafr dowie si�, �e kto� sprzeciwi� si� jego panu, chocia�
pan nie ka�e, czyha na tego cz�owieka i w ko�cu zak�uwa. Kafrowie
s� wielkimi z�odziejami, jednak nie na swojej ziemi, gdzie
przest�pstwo karze si� �mierci�. �ywi� si� jedynie prosem, kt�re
jest im ka�dego dnia, w sta�ej ilo�ci dawane przez pan�w. O nic
wi�cej nie dbaj�. Zapytani: "Co lepsze, chleb, ry� czy proso?"
odpowiadaj� "Chleb wype�nia brzuch i przechodzi, podobnie ry�,
jedynie proso wype�nia i zostaje", tak wiec siej� jedynie proso
(mi�so za� ch�tnie spo�ywaj�, jakiekolwiek by by�o, mog� to by�
nawet w�e; sk�r� wo��w piek� i zjadaj�, pij� tak�e ukradkiem
wino). Pewien cz�owiek (m�wi si�, �e Wenecjanin) zwr�ci� uwag�,
�e w Sena nie jest znana pszenica, co wyda�o si�
nieprawdopodobne, albowiem wiele innych upraw udaje si�, jedynie
ta jedna nie ro�nie. Tak wi�c wzi�� dwana�cie poletek i obsiewa�
je, ka�de w danym miesi�cu i odkry�, �e pszenica zasiana w marcu
by�a najlepsza. Od tej pory Sena ma pszenic�, kt�r� ju� i sami
Kafrowie siej�, jednak w Mozambiku za leniwi s� na to
Portugalczycy. Z�ote jab�ka, je�li dopisz� opady, dojrzewaj� tu
dwukrotnie. Gaj palmowy jest miejscem, gdzie sadzi si� palmy.
Kokos zakopuj� w ziemi, wyrasta przez lata w drzewo i co siedem
lat daje owoc. Palma natomiast zwykle w ci�gu miesi�ca wydaje
owoc. Lilia afryka�ska jest bardzo pi�kna, czerwonego i bia�ego
koloru. Ananas jest najlepszym owocem strefy kontynentalnej o
wybornym smaku i woni, wed�ug mnie mo�e obni�a� gor�czk� ze
wzgl�du na orze�wiaj�ce w�a�ciwo�ci. Rodzi si� na ziemi, przy
li�ciach swojego pnia, kt�re wraz z pniem po raz drugi zakopane
daj� owoce w grudniu nast�pnego roku. Przedstawiam obraz jednego
i drugiego. Owoc cazio, na kszta�t serduszka, jest niesmaczny,
o wielko�ci orzecha. Ziarno jest lepsze od niego samego, s�l
czyni jego gorzko-ostry smak zno�nym. Na pierwszy rzut oka
przypominaj� europejskie jab�ka. Jab�ek tu nie ma, tak samo
gruszek ani �liwek. Winna latoro�l rodzi�aby winogrona, gdyby
jej ga��zki by�y piel�gnowane i podwi�zywane. Olej i wino w
ca�ych Indiach pochodzi z Europy. Wieprzy tu niewiele i s�
bardzo drogie, a wszystko to z lenistwa ludzi. I tak, na tej
n�dznej ziemi, z g�odu, pragnienia, upalnego i parnego
powietrza, jakich� dw�ch lub trzech ka�dego dnia umiera, mimo,
�e mieszka�c�w i tak tu niewielu.
Chrze�cijan w tych stronach niewielu, chocia� zbiory du�e, brak
robotnik�w. Chrze�cijanami s� b�d� Luzyta�czycy b�d� Kafrowie.
Ci ostatni �adnego boga nie wyznaj�, nie praktykuj� �adnej
religii, dbaj� o sw�j brzuch i s�u�� panom. Nape�ni� brzuch
prosem to ca�e ich szcz�cie, jednak mi�o�� w�r�d tych
barbarzy�c�w czci si� wielce. Gdy Kafr posiada kawa�ek jedzenia,
nie wiem jak ma�y, podzieli si� ze stoj�cymi obok Kaframi,
cho�by zosta�a dla niego tylko odrobina. Luzyta�czycy, gdy
utrzymuj� wielu Kafr�w, uwa�ani s� za bogaczy. Niewolnicy ci
udaj� si� na barkach do Cabacera po wod� i drzewo, wod�
nape�niaj� beczki. Jedna beczka wody kosztuje na Mozambiku skuda.
Poza tym dni p�yn� tu nudno, chyba �e pan noc� gdzie� si� udaje,
wtedy bowiem z �ukiem, strza�ami i w��czniami ruszaj� wraz z
nim. Znak �w. krzy�a z pewnym wysi�kiem pojmuj�, nauczyliby si�
i innych tajemnic wiary, gdyby byli uczeni, lecz niedbali w tej
sprawie panowie nie u�wiadamiaj� ich, a nawet o to nie
zabiegaj�. Niekt�rzy przez zaniedbanie bez chrztu umieraj�. Sami
Luzyta�czycy rzadko przyst�puj� do sakrament�w, lecz niemal
codziennie bior� udzia� we mszy �w. �ony ich raz tylko, w dni
�wi�teczne, noc�, tu� przed jutrzenk�, s� zanoszone na msz� w
lektykach, w korowodzie czarnych. Zaraz po ko�cu mszy odchodz�
i wi�cej nie pokazuj� si� w �wi�tyni, nie przychodz� na kazania
ani na katechizacj�, tylko na Wielkanoc przyst�puj� do
spowiedzi. O czarnych, �eby przeszli na wiar� chrze�cija�sk�,
nikt nie dba, a poniewa� bardzo liczni s� Kafrowie, nie znaj�
ich nawet w�a�ni panowie, gdy wi�c Kafr umiera bez sakramentu,
pan nie my�li obwinia� za to siebie. Wszelkie najwi�ksze ci�ary
nosz� Kafrowie, albowiem nie ma tu jucznych zwierz�t. Trzymaj�
parasole nad g�owami pan�w dla ochrony przed zbyt silnym
s�o�cem. Nosz� ich w lektykach nakrytych sk�r� tygrysi�.
Otoczony opiek� ma klucz zawieszony na szyi na z�otym �a�cuszku,
klucz ten jest od spi�arni, oraz diadem przyozdobiony dwoma lub
trzema medalikami. Ka�dy chrze�cija�ski Kafr, ile tylko posiada
medalik�w, zawiesza na siebie i bardzo si� cieszy gdy mu je kto�
daje; k�adzie na oczy, chwyta obiema r�koma, tak jak i wszystko
inne.
Jest w zwyczaju u Luzyta�czyk�w (tak jak by�o niegdy� w ko�ciele
greckim) k�a�� na rozci�gni�tym na grobie kirze wino i chleb i
inne s�odko�ci oraz zapalone �wieczki. W Dniu �mierci Pa�skiej
kap�ani, odprawiwszy msz�, udaj� si� z ko�cio�a do
poszczeg�lnych grob�w i odmawiaj� modlitw� za zmar�ego,
pokrapiaj�c mogi�� wod� �wi�con�. Nie bij� w dzwony na
podniesienie w Dzie� Zaduszny. Kafrowie i ich kobiety bior� wod�
�wi�con� w pi�ci i wylewaj� na groby. Portugalki zanurzaj�
przepaski i wyciskaj� ze� �w. wod� nad grobami. Je�li kto�
ukocha� zmar�ego szczeg�lnie mogi�� oblewa jeszcze szczodrzej.
Grzebi� zmar�ego w do�ach wykopanych w ziemi ko�cielnej,
owini�tego w tkanin�, zasypuj� ziemi� lub zalewaj� cementem.
Najbardziej obawiaj� si� Kafrowie �w. Antoniego z Padwy. Gdy
Luzyta�czyk traci niewolnika i to dlatego, �e �w jest nikczemny,
zbiega powierza �w. Antoniemu. Po paru dniach, �w zbieg�y
niewolnik, znajdowany jest w najbli�szym ko�ciele, zamkni�ty i
przywi�zany do o�tarza. Zapytany, jak to si� sta�o i kto go
przywi�za�, odpowiada, �e zupe�nie nie wie i dlatego to Kafrowie
ci�gle mi�dzy sob� szepcz�: "mancibo Portughese he hum grande
embrolhador pera os Cafres", co znaczy "Doprawdy m�odzieniec �w
(Portugalczycy maluj� �wi�tego z wygolon� brod� i w�sami) jest
wrogiem Kafr�w". Sakramenty �wi�te odprawiane s� licznie,
zw�aszcza w okresie Wielkanocy. Jest w zwyczaju, co kiedy� sam
zauwa�y�em pod koniec mszy, �e kobiety kafrarskie podchodz� pod
o�tarz z dzie�mi: zwykle nosz� swoje male�stwa na plecach, jak
ci�ary, st�d te� na skutek ci�g�ych uderze� sp�aszcza si� im
nos i trudno znale�� Kafra, kt�ry by nie mia� p�askiego nosa;
jak wi�c powiedzia�em, podchodz� do o�tarza i prosz� o
odm�wienie nad ich dzie�mi Ewangelii do B�ogos�awionej Dziewicy.
Wykryto, i� jacy� Maurowie przedostaj� si� na Sen� w odzieniu
marynarzy, aby g�osi� swoj� wiar�. Wielu z nich jest szczerze
oddanych Dziewicy, kt�rej cudowny wizerunek znajduje si� w
Bazaini. Kiedy wypytywa�em jednego Maura czy widzia� Dziewic�
z Bazaini, natychmiast opu�ci� g�ow� uni�enie i odpar� "a quella
Virgem he huma grande Seniora". Jej wizerunek uczyni� wspania�y
cud tego rodzaju. Jaki� Portugalczyk pos�a� Kafra, aby kupi�
wino, jednak ten wracaj�c do domu, ju� po dokonaniu zakupu,
upu�ci� dzban i rozbi�. Zala� si� �zami i zawodz�c ze strachu
przed ch�ost�, skierowa� si� do pobliskiego ko�cio�a. Ujrza� tam
wizerunek Dziewicy i g�o�no zaszlocha�, wtedy, nape�niony
nadziej�, wyszed� i odnalaz� dzban, w tym samym miejscu, jeszcze
pi�kniejszy i pe�en wybornego wina. Pan, gdy skosztowa� trunku,
zapyta� go gdzie naby� tak �wietny gatunek, albowiem na ca�ym
�wiecie nie znajdziesz lepszego. Ten twierdzi�, �e sprzeda� mu
go �w kupiec, do kt�rego zosta� pos�any; Gdy pan nie uwierzy�
i dla pewno�ci da� mu pieni�dze i chcia�, aby zakupi� wi�cej,
wyjawi� tajemnic� o cudzie, kt�ry to mia� rzeczywi�cie miejsce.
On sam, jak i paru innych, kt�rzy si� o tym dziwie dowiedzieli,
nawr�ci� si� na wiar�. M�wi si� te� o innym cudzie, jaki spotka�
pewnego paralityka, do tego bardzo biednego. W tej�e samej
Bazaini, biedak �w, ca�y dzie� m�czony g�odem, ub�stwem i
chorob�, skierowa� si� wieczorn� por� ku drzwiom ko�cio�a. W
�rodku nocy otworzy�y si� wrota; wtedy wszed� pe�zaj�c i
Panienk�, o kt�rej cudach tyle s�ysza�, poprosi� o po�ywienie,
albowiem ci�gle nie dojada� i przysz�oby mu umrze� z g�odu,
je�li by nie otrzyma� pomocy. Wtedy Dziewica poprosi�a swego
syna o ja�mu�n� i wspomo�enie dla tego biedaka. Dzieci�tko Jezus
wyci�gn�o swoj� b�ogos�awi�c� [praw�] d�o� z jedzeniem i rzek�o
tymi s�owy: "Podejd� tu i we�". "Nie jestem w stanie Panie -
odpar� kaleka - albowiem mam chrome nogi". "Podnie� si�, na ile
mo�esz" powiedzia� Chrystus. Wtedy ten podczo�ga� si� i
wyci�gn�� lew� d�o�; "Nie t� - rzek� Pan - lecz praw� podaj".
"Nie mog� Panie". "Spr�buj!" odpar� Syn Bo�y. Tak te� zrobi� i
wraz z pokarmem otrzyma� zdrowie. Z wielk� rado�ci�, wzruszony
cudownym doznaniem, przyj�� wiar�. Sam nie wiem kto, w sam Dzie�
Zwiastowania, przy ko�ciele Franciszkan�w, ustanowi� "gr�
szcz�cia" w celu przyci�gni�cia ludu (k�adzie si� do urny
kartki, kilka zapisanych w�r�d wielu pustych, nast�pnie ci�gnie
si� trzy razy po kolei losy); trzech tedy pogan, trzy razy po
kolei, wyci�ga karty z losami. Przyrzekaj� przy tym
B�ogos�awionej Panience z Bazaini okre�lon� ja�mu�n�, je�li by
kt�remu dopisa�a fortuna. Kto� wygra� mo�e srebrny talerzyk, inni
zn�w z�ote pier�cienie, a wszystko jest wydawane.
Portugalki nie przychodz� na nabo�e�stwa, chyba �e noc�, w
towarzystwie wielkiego zast�pu Murzynek; nios� ze sob� ogie� i,
gdy wchodz�, b�d� wychodz� z ko�cio�a, spalaj� na znak szacunku
kadzid�o. Chorzy Chrze�cijanie na koniec mszy posy�aj� wod�,
kt�r� obmywano kielich, w kt�rym konsekrowano krew pa�sk�; je�li
kt�ry si� jej napije wyzwolony zostaje z febry. Odpusty trwaj�
co najmniej od wczesnego wieczora a� do po�udnia. Nie �piewaj�
wtedy Nieszpor�w, ani nikt nie przychodzi do ko�cio�a. Podczas
�adnej z mszy �piewanych nie us�yszysz prefacji, skoro za� ksi�dz
wypowie w trakcie mszy "Pok�j Pa�ski" dziekan obejmuje go obiema
r�koma, nast�pnie podchodzi do subdziekana i czyni to samo. Jest
na Mozambiku trzech ojc�w Towarzystwa [Jezusowego], zajmuj� si�
oni r�wnie� szpitalem. Zachowa�y si� mury staro�ytnego szpitala,
w kt�rym chorym pos�ugiwa� �w. Franciszek Ksawery. Nasi duchowni
s�uchaj� spowiedzi i nauczaj� ludzi katechizmu, prowadz� jedn�
szko��, do kt�rej ucz�szczaj� dzieci portugalskie. Czwarty
ojciec zarz�dza dwoma ko�cio�ami po�o�onymi na przeciwleg�ym
brzegu, w Cabacera, naucza Kafr�w, s�ucha spowiedzi i sprawuje
inne sakramenty. Osobi�cie, w dni �wi�teczne, dwukrotnie
odprawia msz�, lecz niewielu jest tam ludzi z obawy przed
dzikimi zwierz�tami.
Dowiedzia�em si�, �e Kafrowie czcz�, niczym b�stwa, swoich
czarownik�w. R�nokolorowe tkaniny zanosz� do lasu i ukrywaj�
pod okre�lonymi drzewami, pozosta�e p��tna zabieraj� ze sob�.
Odnalaz�szy czarownika okazuj� mu zwyk�e pozdrowienie i nic
wi�cej nie m�wi�. Wtedy czarownik, je�li jest "natchniony" przez
diab�a, m�wi, �e on [Kafer] przychodzi �eby wystawi� go
[czarownika] na pr�b�, tyle tkanin przynosi, a tyle ukry� w
lesie pod tym to i tym drzewem, a tyle zatrzyma� dla siebie.
Wtedy Kafr wyjawia prawd�, uderza w d�onie i podaje przyczyn�
swego przyj�cia. Prosi o przepowiednie dotycz�ce jego spraw.
Czasem Kafrowie s� posy�ani przez swych pan�w z okre�lon� miar�
z�ota, kt�r� zowi� pasta; warte czasem nawet do 30 tysi�cy
kruzados. Otrzymuje niekiedy 10 takich pasta i prosi pana o
barwne tkaniny, kt�re wymienia na wiktua�y. Je�li za� odm�wi
tego pan, nie chce odej��. S� do tego stopnia uczciwi, �e nic z
tego, co zosta�o im powierzone, nie kradn�, nawet oddawszy
rachunki, je�eli pan nie pyta o z�oto, ani o to jak wiele wyda�,
oddaj� mu nie uszczuplone. Kobiety �owi� ryby chustami w
dolinach rzecznych.