10068
Szczegóły |
Tytuł |
10068 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
10068 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10068 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
10068 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ANTHONY PIERS
DEMONY NIE DRZEMI�
TYTU� ORYGINA�U DEMONS DON�T DREAM
ANNA G. DOBROWOLSKA ZDOBYS�AW E. PARCZY�SKI
1. TOWARZYSZ
� Daj spok�j, Ed! � Dug by� poirytowany. � Mam gdzie� te g�upie komputerowe gry. Wszystkie podobno s� takie �atwe i podniecaj�ce, a tymczasem za ka�dym razem trzeba spe�ni� milion g�upich polece�, by w og�le zacz�� si� w to bawi�. A gdy ju� uda ci si� tego dokona�, okazuje si�, �e patrzysz na niezgrabne figurki przemykaj�ce w�r�d barwnych dekoracji i dostajesz kota od ci�g�ego �Czy mog�?�.
� Ci�g�ego czego?
� No wiesz, cokolwiek zrobisz, i tak wyskakuje �b��d� i trzeba zaczyna� od nowa. A to tylko dlatego, �e nim to zrobi�e�, zapomnia�e� zapyta� �Czy mog�?� lub powiedzie� co� r�wnie idiotycznego. Komputery z tego s�yn�. Zak�adaj�, �e wiesz wszystko, nim zaczniesz i nim w og�le je w��czysz. A potem ka�� ci powtarza� to samo w ko�o Macieju, dop�ki w ko�cu nie domy�lisz si�, czego chc�. Tymczasem robi ci si� na ich widok niedobrze. Szkoda zawraca� sobie nimi g�ow�!
.Jednak jego kole�ka Ed mia� nieprzyjemn� wad�. Mianowicie nigdy nie dawa� za wygran�.
� Za�o�� si�, �e znajd� tak� gr�, kt�ra ci si� naprawd� spodoba. Bez �adnych �Czy mog�?�. Bez durnych dekoracji. Prawdziw� przygod�. Co�, co z miejsca podchwycisz i czego nigdy nie b�dziesz chcia� si� pozby�.
� A ja si� za�o��, �e nie znajdziesz. Takich gier nie ma, bo nie wymy�laj� ich prawdziwi ludzie, a naukowcy. Komputerowcy, kt�rzy utracili kontakt z rzeczywisto�ci� dziesi�tki lat temu!
� Przecinaj! � natychmiast krzykn�� Ed. � O co si� zak�adamy?
Dug nie wzi�� tego zbyt serio.
� O moj� dziewczyn� i tw�j motocykl!
� Za�atwione! Zawsze lubi�em twoj� dziewczyn�. Daj mi tydzie�, a znajd� ci jak�� gr�. Tymczasem mo�esz j� poca�owa� na po�egnanie.
� Hej! Nie� � zacz�� Dug, ale Ed ju� sobie poszed�. � No c�! � westchn��, stwierdziwszy, i� chyba wiele nie ryzykuje. � Pora wzi�� si� do dzie�a � mrukn�� i zadzwoni� do Pii. � Cze��! W�a�nie za�o�y�em si� z Edem. Stawk� jeste� ty i motocykl.
Roze�mia�a si�.
� Lepiej m�dl si�, �eby� przegra�. Ten wehiku� jest w op�akanym stanie.
� Wiem. Nie wezm� go. Wcale nie mam ochoty wej�� w jego posiadanie.
� Ale wtedy on we�mie mnie. Ja mu si� podobam.
Dug nagle si� zdenerwowa�.
� M�wisz, �e je�li� to ty� � wybuchn��.
� Zak�ad to zak�ad, Dug. Musisz go wygra�. Przecie� wiesz � od�o�y�a s�uchawk�.
Poruszony do g��bi, niemo wpatrywa� si� we wci�� zamkni�te ksi��ki. Zdawa�o si� mu, �e ani si� nie zdziwi�a, ani zbytnio tym nie przej�a. Czy�by zosta�o to wcze�niej ukartowane?
Nie min�� nawet tydzie� i w sobot� rano otrzyma� gr�.
� W�aduj j� w sw�j komputer i przekr�� do mnie, gdy ju� b�dziesz mia� jej dosy�. Je�li nie us�ysz� ci� za godzin�, dzwoni� do Pii i umawiam si� z ni� na randk� bo b�d� wiedzia�, �e wygra�em!
� Nie chcesz zosta�, by pom�c mi wgra� t� gr�? Wiesz, �e zajmie mi to troch� czasu�
� Nie. Za�o�yli�my si�, �e zrobisz to sam, bez po�piechu i �e ci si� to spodoba. Tak wi�c, je�li mam racj�, nie jestem ci do niczego potrzebny. Nie musz� si� kr�ci� w pobli�u. Je�li za� si� myl�, w ci�gu najbli�szej godziny zadzwonisz, by mi to zakomunikowa�.
� Najprawdopodobniej nast�pi to du�o wcze�niej � mrukn�� gro�nie Dug.
� Wszystko jedno. Spr�buj, a dowiemy si�. Ed odszed�.
Jest taki pewny siebie, pomy�la� Dug. Nigdy �aden program nie przypad� mu do gustu, opr�cz takich, w kt�rych po pi�ciu minutach pojawia� si� czysty ekran, tak wi�c powa�nie w�tpi�, czy ten mu si� spodoba. Jednak je�li mia�o si� go szybko wgrywa�, powinien uczciwie spr�bowa� to zrobi�, a i tak wci�� mia�by czas, by od � dzwoni�.
Poszed� na g�r� do swego pokoju i zerkn�� na paczuszk�, na kt�rej widnia� napis: TOWARZYSZ Z XANTH. Wygl�da�o to na jakie� g�upie fantasy, za kt�rym nie przepada�.
Jak w og�le mog�o mu przyj�� do g�owy, �e dam si� na to nabra�, nawet je�li z pocz�tku nie b�d� mia� z tym problem�w, pomy�la�, ponownie spojrzawszy na gr�, z kt�rej spogl�da�a na� zgrabna dziewczyna o niezwykle pi�knej twarzy, zaopatrzona w co�, co przypomina�o gi�tkie cia�o w�a.
� Spotkanie z tak� kreatur�! Czy� to nie co� wspania�ego? Pewnie dali j� tu na przyn�t�. My�leli, �e jaki� g�upi facio, taki jak ja, da si� na to nabra� i kupi t� zabaweczk�, �ywi�c nadziej�, �e j� tam zobaczy. A nawet je�li tam jest, to tylko jako ruchomy, p�aski obrazek, technicznie doskona�y, ale i tak pozbawiony ducha � mrucza� pod nosem. Usadowi� si� przy komputerze i w��czy� go. Ekran zamigota�. Gdy machina przeprowadza�a rutynowe operacje, przygotowuj�c si� do dzia�ania, otworzy� paczk�. Zawiera�a jedynie dyskietk� i nic poza tym. �adnych instrukcji, nawet najmniejszej, zwykle dodawanej do niej notki, zabraniaj�cej komukolwiek j� kopiowa�; jedynie napis: W�ӯ DYSKIETK� NAPISZ A:XANTH � WCI�NIJ ENTER*. Musia� przyzna�, i� by�o to ca�kiem proste.
W�o�y� dyskietk�, wykona� polecenia. Na ekranie natychmiast co� si� poruszy�o, a zaraz potem pojawi� si� ma�y cz�owieczek, przypominaj�cy postacie z kresk�wek. Popatrzy� na Duga i przem�wi�. Jego s�owa by�y wypisane w wisz�cej nad jego g�ow� chmurce.
� Cze��. Nazywam si� Golem Grundy. Pochodz� z Krainy Xanth i m�wi� twoim j�zykiem. Jestem twym tymczasowym Towarzyszem. Je�li ci si� nie podobam, to w ci�gu jednej minuty mo�esz si� mnie pozby�. Ale najpierw przez chwil� mnie pos�uchaj, okay? Jestem tu bowiem po to, by ci pom�c i bezbole�nie przeprowadzi� ci� przez wst�pn� faz�. Mo�esz mnie pyta�, o co chcesz, dotkn�wszy Q* na klawiaturze. A wi�c dalej� do roboty!
� Czemu nie? � Pacn�� w Q. Co� brzd�kn�o i Dug zauwa�y� na ekranie wielki palec, kt�ry tr�ci� Grundy�ego tak silnie, �e ten a� si� zatoczy�.
� Hej, wolnego!
Dug musia� si� u�miechn��.
� A wi�c jednak chcesz o co� zapyta�. Posiadasz jedn� z tych prymitywnych munda�skich klawiatur, nieprawda�? Mo�esz to wi�c robi� na dwa sposoby: napisa� pytanie tak, bym je m�g� zobaczy�, i stukn�� ENTER, albo wybra� Q. Wtedy dostaniesz list� najcz�stszych, na tym etapie, pyta�. Mo�na je pod�wietli� za pomoc� klawiszy oznaczonych strza�kami. Potem jednak trzeba zn�w nacisn�� ENTER lub skr�ci� t� czynno�� przez podanie wybranego numeru. Poczekam, dop�ki si� na co� nie zdecydujesz. Je�li chcesz, bym nie czeka�, a nawija� dalej, wci�nij ESC*.
Grundy zrobi� krok w ty�, kr�c�c m�ynka palcami. Chocia� Dug by� nadal nastawiony negatywnie do sprawy, mimo wszystko poczu� zainteresowanie. Stukn�� Q.
Grundy zszed� ni�ej i si�gn�� po kawa�ek sznurka le��cego na dnie ekranu. Poci�gn�� go, rozwin�wszy tym samym drukowany zw�j. Wypisano na nim ponumerowane pytania.
1. JAK WYJ�� Z TEJ ZWARIOWANEJ GRY?
2. JAK W NAJKR�TSZY SPOS�B ZACZ�� GRA�?
3. KIM JEST TO STWORZENIE NA OK�ADCE?
4. �ZY ZWR�C� MI PIENI�DZE, JE�LI TERAZ PRZESTAN� GRA�?
5. SK�D WZI�� LEPSZEGO TOWARZYSZA?
6. JAK WPISA� W PAMI�� GDZIE JESTEM, GDY B�D� MUSIA� P�J�� ZROBI� SIUSIU, I WSKOCZY� W TO SAMO MIEJSCE, GDY WR�C�?
7. DLACZEGO UWA�ASZ, �E TA GRA JEST TAKA DOBRA?
8. CZY MO�NA W NI� GRA� Z KOLEG�?
9. CO DOSTAN�, JE�LI WYGRAM?
10. ILE JEST TYCH PYTA�? CZY MO�NA DOJ�� DO NICH W KA�DEJ CHWILI?
Dug znowu si� u�miechn��. � Kto� musia� im je podsun��, pomy�la�. Pukn�� w 0, kt�re wzi�� za 10 i zorientowa� si�, �e nie napisze dziesi�tki, bowiem gdy wci�nie 1, komputer od razu odpowie mu na pierwsze pytanie, wcale nie czekaj�c, a� sko�czy. Tak w�a�nie zawsze post�powa�y komputery. Udawa�y, �e nie wiedz�, czego gracz tak naprawd� chce. A jednak w tle pytania rozb�ys�a ramka. Grundy o�ywi� si�.
� W tej edycji �Towarzysza z Xanth� jest sto pyta�. W nast�pnych, gdy zgromadzimy wi�cej opinii, mo�e by� wi�cej. Ich list� mo�esz przywo�a�, kiedy tylko chcesz, wciskaj�c r�wnocze�nie ALT+ENTER. Wywo�uj�c numer dwucyfrowy, trzeba przycisn�� najpierw pierwsz�, a potem, nie puszczaj�c klawisza, drug� cyfr�. W ten spos�b komputer zarejestruje je obie. Ale chyba b�dzie �atwiej po prostu mnie o to spyta�.
Zapewne mia� racj�, lecz Dug postanowi� si� jeszcze troch� pobawi�. Pytania nie znikn�y, tak wi�c dotkn�� 1. Grundy zn�w si� poruszy�.
� By wyj�� z tej gry, nale�y przycisn�� ALT+ESC i wy��czy� komputer. Mam jednak nadziej�, �e jeszcze tego nie zrobisz. To nie by�oby fair. Nie da�by� nam �adnej szansy. Prawie ci� nie znamy.
Prawie mnie nie znaj�, pomy�la� Dug. To brzmi tak, jakby oni istnieli naprawd�, za� ja by�bym pozornym graczem. Zachowuj� si� niezbyt grzecznie. Ale� ale. Zaczyna mnie to interesowa�. Zobaczmy, jaka jest odpowied� na numer 2.
� By od razu zacz�� gra�, trzeba wcisn�� SHIFT+ESC. Niemniej jednak usilnie ci to odradzam, albowiem musisz za�atwi� du�o wi�cej spraw, na przyk�ad wpisa� si� na list�. Gdyby� to pomin��, zosta�bym twoim sta�ym Towarzyszem. Jak tylko poznasz regu�y, mo�esz natychmiast da� dyla, ale prosz� ci�, jeszcze tego nie r�b!
Ca�kiem uczciwie. Cho� jeszcze nie doszed� do w�a�ciwej gry, do tej pory sz�o mu ca�kiem g�adko. M�g� przeskoczy� w prz�d i sprawdzi�, co tam jest grane, wydawa�o mu si� jednak, �e powinien si� z golemem troch� liczy�. Dotkn�� 3.
� To stworzenie na ok�adce to Naga Nada. Najs�odsza i najbardziej po��dana ksi�niczka z Xanth. J� te� mo�na wybra� na swego Towarzysza. � Grundy pu�ci� do Duga oko. � Nie czas zapyta� o innych? Je�li oczywi�cie ju� czego� o nich nie wiesz.
Dug pos�usznie wystuka�: KIM S� TOWARZYSZE?
� Tak si� ciesz�, �e o nich spyta�e�! � wykrzykn�� Grundy. � Tak przecie� nazywa si� nasza gra! Tym zasadniczo r�ni si� od innych. W niej nigdy nie zostaniesz sam, nigdy nie b�dziesz musia� bezradnie zmaga� si� z losem, raz po raz odgaduj�c, co trzeba w danej chwili uczyni�. W niej masz towarzysza, kt�ry ci� prowadzi. Mo�esz go pyta�, o co tylko zapragniesz. A je�li on (czy ona, gdy wybierzesz kobiet�) nie b�dzie zna� odpowiedzi, powie ci, co przypuszczalnie nale�y zrobi�. B�dzie ci� ostrzega�, gdy post�pisz �le. Kr�tko m�wi�c, b�dzie twym prawdziwym przyjacielem. Mo�esz mu bezgranicznie ufa� we wszystkim, z wyj�tkiem jednego. Je�li chcesz si� dowiedzie�, co to takiego, stuknij w ENTER.
Duga ju�, ju� kusi�o, by zamiast tego wcisn�� ESC, lecz po�kn�� haczyk. Nacisn�� ENTER.
� M�dry ch�opczyk! � zawo�a� Grundy. � Widzisz, ci Towarzysze to zwykle oddani przyjaciele. Lecz jest jedna szansa na siedem, �e spotkasz Towarzysza Fa�szywego. B�dzie udawa�, i� jest twoim przyjacielem, lecz doprowadzi ci� do nieszcz�cia i zguby. Tak wi�c, gdy przypadnie ci w udziale kto� taki, musisz by� ostro�ny i nie mo�esz bra� sobie do serca jego z�ych rad.
Niestety, nie da si� w prosty spos�b odr�ni� fa�szywych od prawdziwych, albowiem wygl�daj� i zachowuj� si� tak samo � dop�ki, w jakim� kluczowym punkcie Gry, Fa�szywy ci� nie zdradzi. Musisz ich s�dzi� wedle rad, jakich ci udzielaj�, i nauczy� si� odr�nia� dobre od z�ych. Ale nawet je�li uda ci si� zidentyfikowa� fa�szywego, nie mo�esz wymieni� go na innego. Jeste� z nim bowiem zwi�zany do ko�ca Gry. Mo�esz go poprosi�, by sobie poszed�, lecz wtedy zostaniesz pozbawiony przewodnika i prawdopodobnie zje ci� smok lub spotka ci� jeszcze co� gorszego. Lepiej zatrzyma� go przy sobie, a jednocze�nie si� go wystrzega�. Z fa�szywym te� mo�na wygra� Gr�. Niemniej jednak przychodzi to o wiele trudniej.
Golem zamilk�, wi�c Dug postanowi� wypytywa� go dalej.
� ZA�ӯMY, �E WYJD� Z GRY I WEJD� W NI� NA NOWO? � wystuka�.
� Je�li spr�bujesz opu�ci� Gr� i wr�ci�, tak by otrzyma� nowego Towarzysza, zobaczysz, �e topografia Gry si� zmieni�a, tak wi�c zn�w nie b�dziesz wiedzia�, czy jest on prawdziwy, czy fa�szywy. Nie b�dziesz te� pewny, czy na poprzednio bezpiecznych �cie�kach nadal nie grozi ci �adne niebezpiecze�stwo. Je�li ci dobrze idzie, to lepiej Gr� kontynuowa�. Ale oczywi�cie zale�y to wy��cznie od ciebie.
� A wi�c nie zakaz, a ostrze�enie! � To go zafascynowa�o. Czyli �e Towarzyszom nigdy nie nale�y ufa� tak do ko�ca! To zapowiada co�, czego jeszcze nie by�o � przyprawia o szczeg�lny dreszcz emocji. � Popatrzy� na pytania i wcisn�� 9.
� Kto�, kto wygra Gr�, co wcale nie jest takie �atwe, otrzymuje magiczny talent, kt�rego mo�e u�ywa� we wszelkich nast�pnych grach. Nie wiemy, co to za talent, lecz zapewniam ci�, �e jest niez�y. Przyniesie ci wielk� korzy��.
� To tak jakbym otrzyma� darmow� przepustk� do kolejnej gry � Dug wzruszy� ramionami. Fantasy nigdy zbytnio go nie pasjonowa�o, wi�c nie obiecywano mu wiele. Zaczyna�o go to ju� nudzi�, stukn�� wi�c w 5.
Grundy zmarszczy� czo�o.
� Mia�em nadziej�, �e zechcesz ze mn� pozosta�. Znam j�zyki zwierz�t i ro�lin. W ten spos�b dowiaduj� si� tego, czego inni nawet nie s� w stanie przewidzie�. � U�miechn�� si�. � Ale wci�� jeszcze mo�esz mnie wybra�. A oto sze�ciu innych Towarzyszy. � Wyci�gn�� inny zw�j.
Zawiera� sze�� imion: goblin Goody, zombi�centaur Horacy, dziewczynka�elf Jenny, ko�ciej Marrow, demonica Metria i Naga Nada. Dug rozpozna� ostatnie. Nale�a�o do s�odkiej istotki z ok�adki. Nie potrzebowa� wi�cej szuka�. Pod�wietli� Naga Nada i na ekranie pojawi�a si� jej podobizna i dane.
NAGA NADA, KSIʯNICZKA LUDU NAGA ZAMIESZKUJ�CEGO XANTH, KRZY��WKI WʯY I LUDZI, MOG�CYCH PRZYBIERA� KSZTA�TY ZAR�WNO JEDNYCH JAK I DRUGICH, A TAK�E PӣWʯY I PӣLUDZI. DWADZIE�CIA JEDEN LAT, NIEZAMʯNA, INTELIGENTNA, MI�A, �ADNA. ZALETY: DOJRZA�O��, ZDOLNO�� DO WALKI. WADY: OGRANICZENIA, JAKIE NIESIE TYTU� KSIʯNICZKI.
� By� ksi�niczk� to wada! � Dug musia� si� roze�mia�. By� na to przygotowany! Taka kobieta za Towarzysza! Co za radocha! Bez wahania przycisn�� potwierdzenie wyboru: ENTER.
Obraz powi�kszy� si�. Teraz Naga Nada wesz�a na scen�.
� Dzi�ki ci, Grundy � powiedzia�a s�odkim g�osem. Jej s�owa w�a�ciwie pojawi�y si� w chmurce, lecz Dug niemal�e je s�ysza�. � No, zabieraj si� st�d.
Grundy westchn�� i odszed�, Nada za� zwr�ci�a si� do Duga i cichutko szepn�a:
� Przedstaw si�, prosz�. Po prostu wpisz swoj� charakterystyk�
i dane tak �ebym co� o tobie wiedzia�a.
Pospiesznie wystuka�: DUG. P�CI M�SKIEJ. LAT 16.
A wi�c jest o pi�� lat starsza, pomy�la�. Wszystko jedno. To przecie� tylko gra.
� No to cze��, Doug � powiedzia�a. � Jestem pewna, �e si� dogadamy.
� OJEJ! DUG. PRZEZ U, NIE PRZEZ OU � poprawi� j� ch�opiec. � TO NIE ZDROBNIENIE. NIE NAZYWAM SI� DOUGLAS, A PO PROSTU DUG.
Przys�oni�a usta zgrabn� r�czk�, zar�owiwszy si� lekko ze wstydu.
� Och, tak mi przykro, Dug! Zechciej mi wybaczy�! W�a�ciwie, je�li chcia�aby nazywa� go Doug czy Douglas, powinien by� jej na to pozwoli�. W jej ustach brzmia�oby to bowiem wyj�tkowo pi�knie.
� NIE PRZEPRASZAJ � odpowiedzia�. � NIGDY NIE ZNA�EM PRAWDZIWEJ KSIʯNICZKI.
Gra zaczyna�a go coraz bardziej wci�ga�. Warto by�o w ni� pogra�. Wcale nie mia� zamiaru wy��cza� komputera. Teraz, chocia� wiedzia�, �e przegrywa zak�ad, zale�a�o mu jedynie na tym, by ci�gn�� j� dalej.
� Na ksi�niczkach ci��y wiele obowi�zk�w � westchn�a. � Jednak jest mi mi�o, �e to w�a�nie mnie wybra�e�. Postaram si� by� dobrym Towarzyszem.
� JESTEM PRZEKONANY, �E DOSKONALE SPE�NISZ SWE ZADANIE � napisa�, jednocze�nie wym�wiwszy owe s�owa. Rzeczywi�cie go wci�ga�o.
� Dug, czy mog� udzieli� ci pewnej rady? � spyta�a z wdzi�kiem.
� Je�li tylko sobie tego �yczysz � odrzek�, przebiegaj�c palcami klawiatur�, by nad��y� za tym, co m�wi.
� By�oby �atwiej, gdyby� wszed� tu do mnie. Wtedy mogliby�my si� szybciej porozumiewa�. Umiesz to zrobi�?
� Uczyni�bym to z najwi�ksz� przyjemno�ci� � przytakn��. � Ale ty jeste� postaci� z ekranu, ja za� z �ycia.
By�a zadziwiaj�co m�dra. Przyzna�, �e zwracaj�c si� do niej jak do kogo� �ywego by� mo�e zbyt si� anga�uje, ale w ten spos�b dobrze si� bawi�.
� Masz racj�. Jednak mo�esz si� do mnie przy��czy�. Ja niestety nie mog� tego zrobi�. Przesta� robi� z siebie niedowiarka. Przymru� oczy.
� W porz�dku. � Chcia� zapomnie�, �e to jedynie gra. Zapragn�� t� fantazj� prze�y�. Osobi�cie. Razem z t� pi�kn� kobiet�.
� Wiesz, ekran wydaje ci si� p�aski, bo patrzysz na� jak na co� p�askiego. Jednak gdy spr�bujesz skupi� wzrok na czym�, co jest za nim, tak jakby� przez okno podgl�da� inny �wiat, stwierdzisz, �e jest zaokr�glony. Zobaczmy, czy ci si� to uda!
� Zaokr�glony! � Ona sama w sobie by�a tak kr�g�a, �e w�a�ciwie nic po za tym go nie obchodzi�o. Jednak�e pos�usznie spr�bowa� skupi� wzrok na czym�, co by�o poza ni�. Obraz Nady rozmy� si�. � Chyba jako� nie bardzo mi to wychodzi � mrukn��.
� Widzisz te dwie kropki u g�ry? � zagadn�a, wskazawszy je d�oni�. � Teraz je zauwa�y�. Wisia�y tu� nad chmurk�, w kt�rej widnia�y jej s�owa. � Spr�buj dostrzec trzy. W ten spos�b zestroisz si� z odpowiednim pasmem. By� mo�e nie przyjdzie ci to �atwo, lecz gdy raz ci si� uda, ju� tego nie zapomnisz.
� Okay � Cieszy� si�, �e mo�e napisa� odpowied�, nie odrywaj�c oczu od ekranu. Przymru�y� je, staraj�c si� dojrze� owe trzy, a nie dwie kropki. Tak naprawd� nie wierzy�, �e kiedykolwiek mu si� to uda, lecz postanowi� zrobi� wszystko, by zado��uczyni� jej pro�bie.
Obraz zamaza� si�, zaostrzy� i zn�w zamaza�. Dwie kropki zamieni�y si� w cztery, przesun�y nieco i� przekszta�ci�y w trzy. A potem, powoli, pojawi� si� trzeci wymiar. Dug ca�kowicie zaniem�wi� z wra�enia, bo mimo i� nie mia� na sobie ani kolorowych okular�w, ani �adnego z owych dziwnych urz�dze�, w kt�rych nachodz�ce na siebie dwa widoczki stwarzaj� z�udne wra�enie realnego krajobrazu, dojrza� najprawdziwsz� g��bi�. G��bi� na ekranie komputera! Jednak�e �w ekran istotnie przypomina� teraz tafl� szk�a czy okno, przez kt�re patrzy si� na �wiat. Przed nim, na pierwszym planie sta�a Naga Nada, za ni� rozci�ga�o si� poro�ni�te traw� torfowisko czy bagno, za� na dalekim horyzoncie szumia�a fantastyczna d�ungla. Wygl�da�o to tak realnie, �e a� przygryz� wargi.
� Teraz lepiej � roze�mia�a si� Nada. � Nabra�e� kszta�t�w.
� Nabra�em kszta�t�w!? � Nie wyobra�am sobie kogo� bardziej kszta�tnego od niej, pomy�la�, lecz niczego nie wystuka�. Zamiast tego rzuci� bezpieczniejsz� odpowied�.
� Niesamowite! Jak to si� sta�o? Uroczo zmarszczy�a czo�o.
� Uwierzysz, je�li ci powiem, �e to magia? Potrz�sn�� przecz�co g�ow�.
� Nie wierz� w �adn� magi�.
� To niedobrze. Bo czeka ci� teraz drugie, trudniejsze zadanie. Je�li uda ci si� je wykona�, wtedy realnie wejdziesz w t� gr�.
� Pos�dzasz mnie o brak wiary � westchn��. � Naprawd� bardzo chcia�bym w to uwierzy�! Jednak pochodz� z Missouri i dlatego, jak to m�wi�, jestem urodzonym sceptykiem!
� My�la�am, �e jeste� z Mundanii � odpali�a z zak�opotan� min�.
� Z Mundanii?
� Missouri to pewnie jeden z waszych munda�skich kraj�w.
� Wiesz, zwykle zanim ludzie w co� uwierz�, musz� to co� zobaczy�. Tak wi�c je�li poka�esz mi magi�, to chyba w ni� uwierz�.
Ale inaczej� U�miechn�a si�, wygi�a, zmarszczy�a i nagle zamieni�a w w�a o ludzkiej twarzy.
� Tak wygl�dam jako Naga. To moje rzeczywiste kszta�ty. To w�a�nie dzi�ki magii przybieram ludzk� posta� albo staj� si� prawdziwym w�em. � Przeistoczy�a si� w poskr�canego pytona, kt�rego gadzie oczka wpatrywa�y si� w Duga. Mimo to nie zrobi�o to na nim �adnego wra�enia. Dla niego w�e mog�y by� lub mog�o ich nie by�. By�y po�yteczne, wi�c wola� zostawi� je w spokoju. Ten go wcale nie przerazi�. Wiedzia�, �e to Nada z fantastycznej gry. Gdyby przypadkiem jaki� potw�r si� zmaterializowa�, co z pewno�ci� mia�o si� przydarzy�, gdyby naprawd� zacz�� gra�, taki gad m�g� si� mu bardzo przyda�.
� Gry fantasy musz� zawiera� element magii � przyzna� ostro�nie. � Na Mimach rysunkowych takie rzeczy to normalka. Ludzi zmia�d�onych przez parowe walce nadyma si� z powrotem jednym podmuchem jak balony i natychmiast wracaj� do formy. Tak wi�c w tym wypadku mo�na powiedzie�, �e wierz� w magi�. Ale w realnym �yciu!? Nigdy!
W�� w�lizn�� si� za ekran, wlok�c w pysku damsk� odzie�. Po chwili zza ekranu wy�oni�a si� Nada ubrana w sukni� z du�ym dekoltem.
� Gdy zawitasz do Xanth, magia zacznie dzia�a�. Gdybym zap�dzi�a si� do Mundanii, nie mog�abym zmienia� kszta�t�w. By�abym jedynie bezradnym w�em. � Nachmurzy�a si�. � Raz mi si� to ju� zdarzy�o. Lecz tu post�pujemy wed�ug naszych zasad. Gdy tylko uda ci si� uwierzy� w magi�, b�dziesz m�g� jej do�wiadcza�.
� Gdy w ni� uwierz�, oszalej� � skrzywi� si� Dug.
� Nie. Znajdziesz si� jedynie w innym kr�lestwie. Ale aby gra� w t� Gr�, nie musisz w ni� wierzy�. Nie zapominaj tylko, �e tu panuj� inne prawa.
� Dobrze � zgodzi� si� Dug. Jej elokwencja wci�� go bardzo dziwi�a. Rzeczywi�cie przypomina�a prawdziw� osob�, porozumiewaj�c� si� z nim poprzez barier� niewiary. � Jak si� w to gra?
Zn�w si� u�miechn�a. Gdy to zrobi�a, torfowisko poja�nia�o i rozb�ys�o tak, jakby kto� o�wietli� je latark�. G�upi techniczny zabieg. Nie zrazi�o go to jednak. By�a tak pi�kn� kobiet�, �e ca�ymi dniami m�g� podziwia� jej u�miech.
Wprowadz� ci� tu. We� mnie za r�k� � poprosi�a, wyci�gaj�c ku niemu �liczn� d�o�.
Dug si�gn�� w kierunku ekranu, sam z�apa� si� za g�ow� i wystuka�: � BIOR� CI� ZA R�K�.
Scena jakby uros�a. Wyda�o si� mu, �e teraz i on jest na bagnach, a przy nim stoi o p� g�owy ni�sza od niego Nada. Jej szarobr�zowe oczy �wietnie wsp�gra�y z warkoczami o podobnej barwie. Odwr�ci�a si� ku niemu. Piersi leciutko zafalowa�y. Nagle szarobr�zowy sta� si� ulubionym kolorem Duga.
� Dzi�ki Dug. Mi�o ci� tutaj go�ci�.
� Ca�kiem tu przyjemnie � odpowiedzia�, odkrywszy, �e coraz �atwiej przychodzi mu da� temu wszystkiemu wiar�, przynajmniej w tym wzgl�dzie. Zdawa� sobie spraw�, �e w prawdziwym �yciu nigdy nie zbli�y�by si� do takiej kobiety, m�g� wi�c przynajmniej tutaj to zrobi�. Scena najwyra�niej o�y�a. Prawie zbarania� ze zdumienia.
� Teraz to bezpieczna, niebia�ska r�wnina � o�wiadczy�a. � Ale jak tylko j� opu�cimy, zacznie si� prawdziwa gra. Pe�na przyg�d i niebezpiecze�stw. Ale poniewa� nie chc� ci� d�u�ej zanudza�
� Nie zanudzasz mnie � szybko przerwa� jej Dug. Mog�a wyst�pi� z najnudniejszym na �wiecie wyk�adem dotycz�cym najnudniejszej z nudnych historycznych sztuk Szekspira (nawiasem m�wi�c, okre�lenie to jak ula� pasowa�o do lekcji angielskiego), a mimo to go urzeka�. Wystarcza�o mu, �e jest przy niej i patrzy jak szczebiocze. A to dlatego, i� zdawa�a si� niezmiernie nim interesowa�. By� pewien, �e to jaka� zaprogramowana sztuczka, niemniej jednak szalenie mu si� to spodoba�o. Przypomnia� sobie, �e przer�ne korporacje stale usi�uj� zbudowa� komputer b�d�cy w stanie tak rozmawia� z drug� osob�, by ta wcale nie domy�la�a si�, �e ma do czynienia z maszyn�. Umieszcza�oby si� go w zamkni�tym pomieszczeniu, tak by nie mo�na go by�o zobaczy�, i trzeba by odgadywa�, kto jest za �cian�: naukowiec czy elektroniczne cacko.
Do tej pory �adnemu z komputer�w nie uda�o si� podszy� pod �ywego cz�owieka, pomy�la�. Ale wkr�tce to chyba nast�pi. Poruszaj�cej si� po ekranie Nadzie prawie uda�o si� tego dokona�. Wygl�da zupe�nie jak prawdziwa kobieta i to nie tylko z powodu swych pi�knych kszta�t�w.
Tak jak si� tego spodziewa�, znowu si� u�miechn�a.
� Dzi�ki ci, Dug. Musz� by� pewna, �e rozumiesz, o co chodzi. W tej Grze bowiem mam doprowadzi� ci� tak daleko, jak tylko to mo�liwe, ale je�li nie zdob�dziesz �adnej nagrody, nie b�dzie w tym mojej winy. Moje mo�liwo�ci s� ograniczone, a ka�da decyzja nale�y do ciebie. Mog� jedynie odpowiada� na twoje pytania lub co� ci doradzi�. Sama nie wiem, kt�ra z dr�g wiedzie do zwyci�stwa. Ale znam Xanth i b�d� w stanie poprowadzi� ci� tak, by� umkn�� wi�kszo�ci czyhaj�cych tu niebezpiecze�stw. � Przerwa�a i zerkn�a na niego. � Znasz Xanth?
� Nigdy o nim nie s�ysza�em � odpowiedzia� weso�o. � Nie czytam fantasy. To dla mnie stek bzdur, pe�no tam pi�knych ksi�niczek, wstr�tnych goblin�w, chodz�cych szkielet�w i dymi�cych demon�w. � Rzuci� zestawem zaczerpni�tym z listy Towarzyszy. � Przypuszczam, �e b�d� musia� pokonywa� g�ry, rozpadliny i rw�ce rzeki, walczy� ze smokami ziej�cymi ogniem, znajdowa� magiczne amulety, dzi�ki kt�rym b�d� m�g� wej�� do pe�nych skarb�w komnat, kt�rych strzeg� magiczne zabezpieczenia. S�dz� te�, �e moje szans� s� znikome, �e zastawiono g�ste sieci, �e b�d� musia� zacz�� od pocz�tku, cho� wtedy b�d� ju� nieco lepiej wiedzia�, czego si� strzec. Wola�bym zosta� tutaj i z tob� porozmawia�. � Spojrza� na jej piersi. Widzia� je jak przez mg��, ale oczywi�cie nie m�g� si� do tego przyzna�. Podoba�y mu si� szalenie, nie chcia� jednak, by spostrzeg�a, �e si� im przypatruje. Sta� tak blisko niej, �e z �atwo�ci� m�g� zagl�dn�� g��biej. Odwr�ci� oczy. Jeszcze narzuci�aby na siebie jakie� wdzianko i wszystko popsu�a!
� Zdaje si�, �e do�� dobrze przypatrzy�e� si� tej Grze � przytakn�a. Wci�gn�a powietrze, a on niemal�e ugryz� si� w j�zyk. � Jednak nie wygrasz jej, tkwi�c tutaj. Tak wi�c niebawem b�dziesz musia� przyst�pi� do dzia�ania. Normalnie najrozs�dniej najpierw poprosi� Dobrego Maga Humfreya o rad�. Niestety za jedn� Odpowied� trzeba mu s�u�y� przez rok. Wi�c je�li ci to nie odpowiada�
� Masz racj�. Nie ma co si� w to pakowa�. Chcia�bym ci� o co� zapyta�. Czy kiedykolwiek kocha�a� si� w Munda�czyku? Migdali�a� si� z jakim�?
� Migdali�am�? Czy jad�am z kim� orzechy? Mo�emy ich sobie podje��, gdy tylko trafimy na w�a�ciwy ogr�d.
Roze�mia� si�.
� Chcia�em wiedzie�, czy kiedykolwiek chodzi�a� z Munda�czykiem.
� To z tob� mam chodzi� po Xanth, pokaza� ci najlepsz� drog� do�
� Nie� No wiesz, czy robili�cie razem co� takiego� Ogl�dali�cie film, jedli�cie obiad, rozmawiali�cie� i by�o wam ze sob� dobrze.
Prawie z��czy�a �liczne brwi.
� Razem wyruszymy na wypraw�, zobaczymy, co Xanth ma nam do pokazania. B�dziemy rozmawia� tyle, ile trzeba. Mam nadziej�, �e nie b�dzie to nieprzyjemne.
Nie �apa�a, ale nie dawa� za wygran�.
� Czy b�dziemy ta�czy� i si� ca�owa�?
Nada popatrzy�a na niego. Jej twarz nabra�a szczeg�lnego wyrazu. W ko�cu zrozumia�a, o co chodzi!
Obawiam si�, �e nie � o�wiadczy�a. � Jestem tu, by ci towarzyszy�. Nie mam by� twoj� dziewczyn�, a Towarzyszem. Prosz� ci�, nawet nie pr�buj tego robi�!
Dug znowu si� roze�mia�, tym razem jednak tylko po to, by ukry� zak�opotanie. Wali�a prosto z mostu. Pewnie gdyby spr�bowa� j� poca�owa�, zamieni�aby si� w w�a i pogryz�a go na kawa�ki.
� Tak tylko pytam� No wi�c, co powinienem wiedzie� o tej Grze? � zagadn��, zmieniaj�c temat. Pomy�la� bowiem, �e warto zagra� chocia�by tylko po to, by nie opuszcza� Nady.
Chwil� p�niej wy�mia� sam siebie.
Ta Nada to przecie� jedynie jaka� tam posta� z ekranu. Przecie� nie m�g�bym jej nawet dotkn��. A jednak mia�em najprawdziwsz� nadziej�, �e zgodzi si� na amory! Ho, ho! Bierze mnie ta Gra! Z drugiej strony, czy� nie by�oby cudownie, gdyby sta�o si� to mo�liwe, a ona tego chcia�a? Jest o wiele lepsza od dziewczyny, kt�r� straci�em na rzecz Eda, pomy�la�. Ale ze mnie g�upiec! Niepotrzebnie w og�le pr�bowa�em j� o to prosi�. �udzi�em si�, �e dostan� ca�usa, cho� mia�a to by� w�a�ciwie jedynie fikcja.
Nada przesz�a do sedna sprawy.
� To prawie niemo�liwe, by� od razu zdoby� nagrod�, bowiem nie wiemy, gdzie jej szuka�. Jednak trzeba b�dzie uda� si� do Dobrego Maga, chocia� nie masz na to zbyt wielkiej ochoty. Mam jednak nadziej�, �e jako� si� z nim dogadasz w sprawie Odpowiedzi. Zaprowadz� ci� do zamku. Znam drog�. Czyha na niej wiele niebezpiecze�stw i nie wiadomo, co si� mo�e zdarzy�, tak wi�c nale�y zachowa� szczeg�ln� ostro�no��. W Xanth roi si� od zaczarowanych �cie�ek, lecz chadzaj� nimi jedynie jego mieszka�cy. My musimy i�� na prze�aj. � Zerkn�a na niego, u�miechn�a si� i ci�gn�a dalej. � A to oznacza, �e napotkamy g�ry, rozpadliny, rzeki i smoki, kt�re tak pi�knie opisa�e�. I by� mo�e wcale nie dojdziemy do zamku Humfreya.
� Je�liby si� to nam nie uda�o i wypad�bym z Gry, czy m�g�bym zn�w, nast�pnym razem, wybra� ci� na swego Towarzysza?
� Oczywi�cie, lecz wiele wi�cej bym ci nie pomog�a, albowiem napotka�by� ju� inne pu�apki i zasadzki. S�dz�, �e w takim wypadku lepiej by�oby wzi�� sobie jakiego� innego Towarzysza. Niewykluczone, �e spisa�by si� du�o lepiej.
� Czy w kolejnych rozgrywkach b�dziesz pami�ta�, �e ja to ja ?
� Tak, cho� zapewne nie b�dzie to takie �atwe i przyjemne. Mog� przecie� zobaczy�, jak zostajesz po�arty przez smoka, a potem widzie� ci� zn�w �ywego.
� Dobrze. Postaram si�, �eby nic mnie nie zjad�o � uprzejmie odpowiedzia� Dug. � Czy istnieje jaki� dobry spos�b na smoki?
� To zale�y od smoka. Ma�ego jestem w stanie odstraszy�. Ale gdy napotkamy du�ego� lepiej si� gdzie� ukry�.
� Nie da si� ich jako� odeprze�? Nie macie jakiej� broni, czegokolwiek? Nie mo�na si� jako� przygotowa� do tej podr�y?
� Je�li jeste� do�� m�dry, to j� znajdziesz. To jedna z moich kobiecych wad. Nie znam si� zbyt dobrze na broni, nie wiem te�, jak si� ni� pos�u�y�. Je�li sobie �yczysz, mo�esz mnie zamieni� na przyk�ad na centaura Horacego�
� Nie, pi�kne dzi�ki. Sam spr�buj� da� sobie rad�. � Dug rozgl�dn�� si� dooko�a. � Czy jest tu w pobli�u jakie� miasto, w kt�rym mogliby�my naby� rynsztunek i inne dobra? To m�g�by by� nasz pierwszy przystanek.
� Jest tu Mi�dzymorski Przysi�ek. Mog� ci� tam zabra�. Jego mieszka�cy nie s� jednak zbyt przyja�nie nastawieni do obcych. Radz� ci go omin��. Tu wsz�dzie s� owoce i orzechy oraz drzewa, na kt�rych ro�nie ciasto i bu�eczki. Zdobycie po�ywienia to �aden problem. Przypuszczalnie te� znajdziesz co�, czym zdo�a�by� si� broni� Jak�� maczug� czy kij.
Dug by� innego zdania.
� Nie. Spr�bujmy tam wdepn��. Kto je tak �miesznie nazwa�?
Dziewczyna pochyli�a si�, by na mule pokrywaj�cym sam �rodek bagien narysowa� map�. Dug ukradkiem zerkn�� na ni� i przezornie zamilk�, albowiem zdawa�o mu si�, �e oczy wyjd� mu z orbit. Co tu gada� o tr�jwymiarowo�ci!
� To og�lny zarys Xanth � o�wiadczy�a. � Jeste�my tutaj, w pobli�u Przesmyku. �w przysi�ek le�y nieco dalej. Wzi�� sw� nazw� od miejsca po�o�enia.
Dug oderwa� swe zm�czone oczy od jej nagich piersi i ramion i spojrza� na map�.
� To przecie� Floryda! � zawo�a� zdziwiony.
� Nazywaj to, jak chcesz. T�dy przebiega g��wny trakt do i z Mundanii. Dlatego tu najcz�ciej spotykamy Munda�czyk�w. Ale to nie tw�j munda�ski kraj. To Xanth. O tym musisz pami�ta�. Tu wszystko jest ca�kiem inne ni� w Mundanii.
� Dobrze! Ruszajmy w drog�!
Wyprostowa�a si� i pokiwa�a g�ow�. Posz�a w kierunku brzegu torfowiska, on za� widzia�, jak idzie za ni�, albowiem z ka�dym ruchem otaczaj�cy ich krajobraz nieco si� zmienia�.
To mo�e by� ciekawe ju� przez to, i� wydaje si� tak realne, pomy�la�. Nie zale�a�o mu na nagrodzie, a jedynie na tym, by nie wypa�� z akcji.
2. MOCZARY
Dziewczynka�elf Jenny siedzia�a w komnacie przeznaczonej dla ewentualnych Towarzyszy nerwowo wymachuj�c nogami i czekaj�c, co b�dzie dalej. Na jej kolanach, spokojnie pomrukuj�c, le�a� kot Sammy. Jenny mia�a s�u�y� przez rok u Dobrego Maga, poniewa� zada�a mu Pytanie i otrzyma�a Odpowied�. Humfrey odes�a� j� do demona, profesora Grossclouta Ga�gana i tu musia�a bra� udzia� w owej dziwacznej grze przeznaczonej dla Munda�czyk�w. Demon raczy wiedzie�, dlaczego demony prowadzi�y t� gr�, ona jednak by�a zobowi�zana odegra� w niej swoj� rol�.
Nada zosta�a w�a�nie wybrana przez jakiego� gracza z Mundanii wi�c opu�ci�a komnat�, pozostawiwszy w niej demonic� Metri�, ko�cieja Marrowa, zombi�centaura Horacego, grzeczn� goblink� Goody i j�. Po chwili Nad� zast�pi�a nast�pna osoba, kobieta, prawie tak samo pi�kna jak tamta, o w�osach zielonych jak letnie listowie, odziana w br�zowe niczym kora szaty.
� Cze�� � powiedzia�a. � Czy to pomieszczenie dla Towarzyszy?
Popatrzyli na siebie, lecz nikt nie odezwa� si� ani s�owem. Jenny stwierdzi�a, �e teraz przypada jej kolej, wi�c odpowiedzia�a:
� Tak. Chod�, przy��cz si� do nas. Jestem dziewczynka�elf Jenny. Odpracowuj� tu swoj� s�u�b� u Humfreya.
Kobieta wesz�a do �rodka.
� Zw� mnie Vida Vila. Jestem bogink�. Musz� sp�aci� pewien d�ug profesorowi � wyja�ni�a i usiad�a.
� Vida Vila! � zawo�a� szkielet. � Przecie� ju� kiedy� si� poznali�my. Jestem ko�ciej Marrow. Par� lat temu przeprowadza�em przez twe terytorium ksi�cia Dolpha.
Vida pokiwa�a g�ow�.
� Od razu pomy�la�am, �e ci� sk�d� znam, ale niezbyt dobrze rozr�niam szkielety. Dla mnie wszystkie wygl�daj� tak samo. Ten ksi��� musi ju� by� du�y!?
� O�eni� si� z Elektr�. Maj� bli�niaki.
� Ojej! � zmartwi�a si� Vida. By�a najwyra�niej zawiedziona, gdy� natychmiast zamieni�a si� w gro�nego nied�wiedzia. Jednak szybko powr�ci�a do swych pierwotnych kszta�t�w. � Mia�am nadziej�, �e to ja go po�lubi�, gdy doro�nie. Wiesz, ksi���ta nie rosn� na drzewach. Trzeba ich sobie samemu wyhodowa�!
� A TERAZ S�UCHAJCIE � zagrzmia� jaki� bezcielesny g�os � PORA NA FA�SZYWEGO TOWARZYSZA.
� Przecie� ju� go wybrali�my � zaprotestowa�a Jenny. Poczu�a wtedy ogromn� ulg�, gdy jej nie wybrano. Nie chcia�a nikogo oszuka�.
� NIE R�BCIE MI WODY Z M�ZGU � stanowczo odrzek� g�os Nale�a� do profesora Grossclouta, demona odpowiedzialnego za wszystko � ZANIM KA�DY Z GRACZY WYBIERZE SWOICH TOWARZYSZY, TRZEBA WYBRA� Z WAS NOWEGO FA�SZYWEGO TOWARZYSZA. W TEN SPOS�B ZACHOWAMY R�WNOWAG�. PAMI�TAJCIE, POWIEM O TYM JEDYNIE WYBRANEMU. NIKT INNY NIE MO�E SI� O TYM DOWIEDZIE�. NIE WOLNO TEGO NIKOMU ZDRADZI�, DOP�KI NIE ZMIENIMY BIEGU GRY. � Daj spok�j, Clout � burkn�a Metria.
� CZY�BYM S�YSZA� JAKIE� SKARGI? � gro�nie zapyta� g�os.
Metria zamkn�a buzi� na k��dk�, kt�ra przeszy�a jej wargi na wylot. By�a demonic�, wi�c dobrze wiedzia�a, z kim nie powinna zadziera�. M�wiono, �e profesor przyby� z samego Piek�a, czy czego� w tym rodzaju.
� TYM RAZEM� SZKIELET.
Jenny zamar�a. Nie dotar�o do niej �adne polecenie. Przebrn�a przez kolejne wybory. Co za szcz�cie!
Po chwili zerkn�a na innych i spostrzeg�a, �e oni te� rozgl�daj� si� woko�o. Ka�dy pr�bowa� odgadn��, kogo tym razem upatrzy� sobie demon, cho� �adne z nich nie mog�o tego zrobi�. Ryzykowali wszyscy siedmioro, albowiem golem Grundy tak�e by� potencjalnym Towarzyszem. Mo�e tym razem pad�o na niego?!
� Patrzcie! Nadchodzi nast�pny Gracz! � zawo�a�a Metria, wygl�daj�c przez okno.
Natychmiast znieruchomieli. Musieli by� gotowi, na wypadek gdyby trzeba si� by�o przedstawi�. Dop�ki Gracz o nich nie zapyta�, widzieli go przez jednokierunkowe okno.
On? Ona. Okaza�o si�, �e jest nim dziewczyna. Wygl�da�a podobnie jak wszystkie dziewczyny z Mundanii. Jej r�ce kr��y�y nad klawiatury � w taki to niezdarny spos�b Munda�czycy obchodzili si� z magia � za� jej oczy wlepione by�y w szklan� tafl� ekranu.
Mistrz ceremonii, Grundy, doskonale spe�nia� swe zadanie.
� Cze��! Jestem golem Grundy! Pochodz� z Krainy�
� Cze�� Grundy! � przerwa�a mu dziewczyna. � Tak si� ciesz�, �e ci� widz�. Jak si� miewa Rapunzel?
To zbi�o z tropu nawet golema.
Doskonale. Siedzi w domu, albowiem spodziewa si� � zamilk�. � Czy mo�esz powiedzie� mi, ile masz lat?
Szesna�cie � �mia�o odpowiedzia�a dziewczyna. � Doskonale znam tajniki Konspiracyjego Stowarzyszenia Doros�ych. Chodz� do post�powej szko�y.
� Ach tak! � mrukn�� wci�� zak�opotany Grundy. � Przysz�a�, by zagra� w nasz� Gr� w Towarzyszy z Xanth� panienko�
� Kim. Wygra�am zawody dla ludzi posiadaj�cych talent i otrzyma�am nagrod�, pierwsz� dyskietk� z now� gr� Xanth. Kocham Xanth! Wi�c oto jestem!
� Hmm, mo�e kto� si� pomyli�? W�a�ciwie powinna� dosta� drug�.
� Drug�! A niech to! A kto dosta� pierwsz�?
� Jaki� ch�opiec. Da� j� swojemu kumplowi, Dugowi. Nie wiedzieli�my, �e pierwsz� obiecano tobie.
� W�a�ciwie niczego mi nie obiecywano, ale poniewa� gra jeszcze nie jest oficjalnie zarejestrowana, wi�c pomy�la�am� mniejsza z tym. Jestem do tego przyzwyczajona. I tak przewa�nie jestem druga. � Posmutnia�a.
Jenny coraz bardziej podoba�a si� ta dziewczyna. Mo�e dlatego, �e wygl�da�a tak zwyczajnie, a by�a nader niepospolita. Dug by� przystojny, lecz jakby pusty.
� Dobrze, �e nie wybra� mnie na swego Towarzysza � cieszy�a si� w duchu. � Wywo�a� Nad�. To jasne! Niejeden m�czyzna rodzaju ludzkiego by tak post�pi�! Ale ona� ta Kim, jest inna� w ka�dym calu.
� A wi�c wiele wiesz o Xanth� � zacz�� Grundy, pr�buj�c si� pozbiera� po tym, jak brutalnie przerwa�a jego zwyk�� przemow�. � Ale czy wiesz co� o naszej Grze?
� Pewnie. Wszystko, co trzeba. Musz� wybra� Towarzyszk�. Ona mi reszt� dopowie.
� Niekoniecznie ona. To mo�e by� te� on. Je�li chcesz � doda� Grundy. � Tak si� sk�ada, �e ja te� jestem dost�pny.
� O rany, Grundy! Doprawdy jeste� cudowny! Znasz j�zyk zwierz�t i ro�lin� potrafisz z nimi rozmawia� ale wola�abym zobaczy� te� tych innych� tak na wszelki wypadek.
Okno zacz�o dzia�a� w obydwie strony. Kim ujrza�a sze�ciu pozosta�ych Towarzyszy.
� O jest tu dziewczynka�elf Jenny! � zawo�a�a ucieszona. � I kot Sammy! Pisa�am do ci�bie! � Jenny zrobi�o si� mi�o, �e j� kto� rozpozna�. � Ale nie dosta�am odpowiedzi. � doko�czy�a. Jenny poruszy�a si�. Poczu�a si� nieswojo. � Nie martw si�, dobrze wiem, jak to jest. Masz wiele innych, lepszych rzeczy do roboty. M�wi� oczywi�cie o munda�skiej Jenny. Przede� nie mog�abym dosta� listu z Xanth. � Zamilk�a na moment, odwr�ci�a si� do Grundy�ego i powiedzia�a: � Przykro mi, Grundy. Lubi� ci�. Naprawd� ci� lubi�. Ale Sammy potrafi znale�� wszystko z wyj�tkiem drogi do domu, a Jenny to moja ukochana posta�. Musz� j� wybra�!
Grundemu nie pozosta�o nic innego, jak si� po�egna�.
� W porz�dku � rzuci� szarmancko i opu�ci� poro�ni�te mchem mokrad�o.
Jenny wsta�a, przekroczy�a pr�g okna i nios�c Sammy ego, wesz�a na scen�. Niezmiernie si� cieszy�a, �e to w�a�nie ona mia�a by� Towarzyszem Kim. Dziewczyna wygl�da�a na mi�� i zaznajomion� z Xanth os�bk�. Oznacza�o to tak�e, �e nie zostanie Fa�szywym Towarzyszem, na czym te� jej bardzo zale�a�o. Nie obchodzi�o jej na kogo pad�o tym razem, albowiem Gracz wytypowa� j� i teraz powinna tylko nim si� zajmowa�.
� Cze��, Kim � powiedzia�a. � Dzi�kuj�, �e mnie wybra�a�.
Postaram si� dobrze spisywa�.
� Dobrze wiem, �e tak b�dzie � entuzjastycznie zawo�a�a Kim.
Chcia�abym, �eby to si� dzia�o naprawd� Szkoda, �e to tylko poczicwa gra. Ale chyba mo�esz mi zdradzi� pewn� tajemnic� podszepn��, co zrobi�, by trafi� do Xanth�
� Nooo, nnieezupe�nie � pokornie odpowiedzia�a Jenny. � Powiem ci jednak, jak si� do niego zbli�y�. Najpierw trzeba przestroi� oczy. Widzisz te dwie kropki?
� Tak.
Po chwili, zastosowawszy si� do polece� Jenny, dziewczyna zdo�a�a zobaczy� trzeci wymiar. Ekran przypomina� teraz okno, a ona nie by�a ju� p�askim obrazkiem, zaokr�glon� os�bk�. Wygl�da�o to prawie tak, jakby sta�a na mokradle razem z Jenny.
� Wspaniale! � wykrzykn�a.
� Drugie zadanie jest nieco trudniejsze. Teraz nale�y wyzby� si� sceptycyzmu. Je�li ci si� uda tego dokona�, znajdziesz si� w Xanth, albowiem w niego uwierzysz.
� Ojej! O niczym innym nie marz�! Da�abym wszystko, by si� w nim znale��! Ale gdzie�, w g��bi serca, zawsze pozostaje ta przekl�ta �wiadomo��, �e to nie rzeczywisto��, a jedynie gra.
Us�yszawszy to, Jenny posmutnia�a.
� Jak mam j� przekona�, �e jest odwrotnie, �e to w�a�nie Mundania nie jest tak do ko�ca prawdziwa? � westchn�a.
Z tego w�a�nie powodu Towarzysze mieli przed sob� trudne zadanie. Ludzie po prostu nie potrafili nagle uwierzy� w co�, w co dot�d nie wierzyli.
� C�, i tak mo�emy sobie zagra� � powiedzia�a Jenny. � Dobrze, �e chocia� wizualna magia dzia�a. Nie wiem jednak, co jest nagrod� i gdzie jej szuka�. Chyba b�dziesz musia�a uda� si� do Dobrego Maga i go o to zapyta�. Oczywi�cie, je�li nie masz nic przeciwko temu.
� Przeciwko? Z przyjemno�ci� zobacz� si� z Humfreyem. Czy te� musia�a sama pokona� drog� do zamku?
� Obawiam si� �e tak.
� Cudownie! To takie podniecaj�ce! Nie mog� si� ju� doczeka�! Kiedy zaczynamy?
Jej entuzjazm jako� dziwnie udzieli� si� Jenny. Ona tak�e mia�a pewne problemy z zaadaptowaniem si� w tej krainie, tak bardzo r�nej od �wiata Dw�ch Ksi�yc�w, w kt�rym przedtem mieszka�a. Kim jednak by�a Mundank�, tak wi�c sama obecno�� w Xanth musia�a dostarcza� jej wielu emocji.
� Je�li chcesz, mo�emy zacz�� od razu. Sammy pomo�e nam znale�� �cie�k�, kt�r� bezpiecznie ominiemy Moczary.
Aby sobie wzajemnie nie przeszkadza�, poszczeg�lni Gracze rozpoczynaj� Gr� w r�nych miejscach Xanth. Za ka�dym razem demony umieszczaj� ich gdzie indziej. Dug na przyk�ad wystartowa� z po�o�onego dalej na wsch�d Przesmyku.
� Ojej! Jeste�my w pobli�u Moczar�w Bagiennych Ogr�w? Czyje zobaczymy? � zawo�a�a Kim.
� Nie chcemy zobaczy� �adnego ogra � zaprotestowa�a Jenny. � Ogry s� niebezpieczne. Je�li si� do nich zbli�ymy, a b�d� akurat w niedobrym nastroju, prawdopodobnie przerobi� nas na miazg�, a potem wrzuc� do kot�a lub zrobi� co� jeszcze gorszego.
Kim wygl�da�a na rozczarowan�.
� A czy nie mogliby�my si� podkra�� gdzie�, gdzie by nas nie zauwa�ono� Tak bardzo chcia�abym cho� przez minutk� przyjrze� im si� z bliska. Niezmiernie mi na tym zale�y.
� Masz ci los! � mrukn�a do siebie Jenny i o�wiadczy�a: � S�uchaj Kim, chyba naczyta�a� si� ksi��ek o Xanth i przyzwyczai�a� si�, �e ich bohaterom nigdy nic si� nie dzieje. Co prawda czasem si� boj�, ale w ko�cu zawsze wszystko dobrze si� ko�czy. Ty jednak jeste� postaci� z innej krainy. Jeste� Graczem. Je�li ogr ci� z�apie, wyrz�dzi ci krzywd�. Na przyk�ad r�bnie ci� w g�ow� i wypadniesz z Gry. Co wi�cej, je�li zagra�aby� w ni� ponownie, musia�aby� zacz�� od pokonania przer�nych pu�apek, a ogr by b tobie pami�ta�. Nast�pnym razem du�o szybciej by si� z tob� rozprawi�. O wiele trudniej jest gra� po raz drugi. Lepiej niech zale�y ci na tym, by nie napatoczy� si� na ogry. One ci� pogr���, nawet je�li tak naprawd� nie umrzesz, gdy rozerw� ci� na strz�py i zrobi� sobie wyka�aczki z twych ko�d. Jestem pewna, �e Sammy znajdzie odpowiedni� �cie�k� wiod�c� przez Moczary, na kt�rej �adnego z nich nie spotkamy. Oto, co powinny�my uczyni�.
� Nie mam zamiaru da� si� im z�apa� � odpali�a Kim. � Po prostu chc� je tylko zobaczy�, tak abym po powrocie do domu mog�a wszem i wobec o�wiadczy�: widzia�am prawdziwego, �ywego graj�cego w Grze ogra. Je�li nie mogliby�my robi� tego, co chcemy, ta Gra nie mia�aby sensu!
� C�, pomy�la�am, �e mo�e zechcia�aby� j� wygra� i otrzyma� nagrod�.
� No, mowa! Ale bawi mnie te� samo granie. Chc� pozna� ka�dy zak�tek Xanth i mie� jak najwi�ksz� radoch�. Cieszy mnie ju� to, �e patrz� na drzewa i rozmawiam z tob� jak z kim� �ywym.
� jest gorzej, ni� si� spodziewa�am � westchn�a Jenny.
Kim wiele wiedzia�a o Xanth, jednak tak naprawd� wcale nie wierzy�a w istnienie owej krainy. Dr�czy� j� problem podej�cia, co z pewno�ci� mog�o doprowadzi� do jej zguby. By�a jednak Graczem i jedynie ona podejmowa�a decyzje. Jenny mog�a tylko jej pomaga� i radzi�.
� C�, je�li dalej nalegasz, to p�jdziemy zobaczy� tego ogra � ust�pi�a Jenny. � Poprosz� Sammy�ego, by znalaz� tak� �cie�k�, z kt�rej da�oby si� podgl�dn�� ogra tak, by on nas nie dostrzeg�. Wci�� jednak twierdz�, �e to g�upi pomys�.
� Straszny! � przytakn�a jej Kim. � Ale jednocze�nie cudowny. Przygody urozmaicaj� �yde. Idziemy!
Jenny postawi�a Sammy�ego na pod�odze.
� Znajd� dr�k�, kt�ra prowadzi do miejsca, z kt�rego mo�na zobaczy� ogry, ale tak, by �aden z nich nas nie zauwa�y� � powiedzia�a. � Nie wybiegaj daleko naprz�d. Poka� mi jedynie, gdzie si� zaczyna.
Nauczy�a si� tak obchodzi� z kotem, by nie musia�a nieustannie go �ciga�, gdy czego� szuka�. Pewnego razu Sammy pu�ci� si� p�dem za pi�rkiem, ona za�, by go nie zgubi�, pobieg�a za nim. W ten spos�b sama si� zgubi�a. Tak znalaz�a si� w Xanth, kt�rego nie potrafi�a opu�ci�. Jednak, mimo �e t�skni�a za swoj� rodzin� w �wiecie Dw�ch Ksi�yc�w, do�� szybko polubi�a nowe miejsce. By�aby zrozpaczona, gdyby Sammy zap�dzi� si� do jakiej� innej krainy, z kt�rej nie mo�na by ju� by�o powr�ci� do Xanth.
Sammy ruszy� do przodu. Jenny chwyci�a koniec niewidzialnej linki, kt�r� podarowa�y jej demony. Dzi�ki niej mog�a zawsze wiedzie�, gdzie znajduje si� kot, czu�a bowiem, jak j� raz po raz szarpie. Sammy za� nawet nie wiedzia� o jej istnieniu. Smycz wyci�ga�a si� na dowoln� niewidzialn� d�ugo��, po czym, gdy z�apa�o si� kota, kurczy�a i stawa�a niewidzialnie kr�tka. Tak wi�c nie trzeba by�o ju� goni� za kotem na o�lep, by nie straci� go z oczu. Zawsze mia�o si� go w r�ku.
Jednak wcale nie u�atwia�o to sprawy, bowiem kot w trakcie swych poszukiwa� wybiera� najkr�tsz� drog�. Dobrze, je�li bieg�a wzd�u� �cie�ki, czasem jednak wiod�a przez kolczaste krzaki, ga��zie drzew czy rzeki, albo tu� przed nosem drzemi�cego smoka. Sammy zmyka� nim smok zd��y� si� obudzi�, za� poruszaj�c� si� wolniej, wi�ksz� i pachn�c� elfem Jenny, potw�r z miejsca wyczuwa�. Tak wi�c wci�� musia�a mie� si� na baczno�ci.
Tym razem przedzierali si� przez g�ste, spl�tane pole kukurydzy. Ziarenka strzela�y jak szalone.
� O! Ma�e race! � zawo�a�a oczarowana Kim.
� Nie, to tylko pop�corn � wyja�ni�a Jenny. � Mam nadziej�, �e ten ha�as nie zaniepokoi ogr�w!
Wtem poczu�a, �e co� si� do niej przykleja. Obejrza�a si� za siebie. By�y to lepkie ziarenka s�odkiej kukurydzy. Nabrzmia�e i przejrza�e. Oblepi�y j� od st�p do g��w. Spr�bowa�a oderwa� je od sukienki, lecz topi�y si� i nie puszcza�y.
� Gdy ganiam za Sammym, zawsze musi mi si� przydarzy� co� okropnego!
Wkr�tce dogoni�y kota. Siedzia� na ko�cu �cie�ki, zlizuj�c z sier�ci smaczny kukurydziany syrop.
Jenny spojrza�a na Kim, kt�rej tak naprawd� tam nie by�o. Zamiast niej rozci�ga�o si� przed ni� kwadratowe, wychodz�ce na Mundani� okno, za kt�rym, przy klawiaturze, siedzia�a graj�ca dziewczyna. Okno zawsze by�o w zasi�gu wzroku, tak by Gracz m�g� widzie�, co si� dzieje w Xanth. Posuwa�o si� razem z Jenny. Tak wi�c �atwo mo�na by�o zapomnie�, �e faktycznie, fizycznie jest si� samym. Kim nie mog�a wst�pi� na scen�, nie osi�gn�wszy drugiego stopnia wtajemniczenia, to znaczy nie uwierzywszy w magi�. Mia�o to jednak nast�pi� w miar� rozwoju wydarze�, bowiem w niekt�re rzeczy wierzy si� dopiero po jakim� czasie.
Jenny podnios�a kota. Ruszy�y �cie�k� wiod�c� ku przera�aj�cym Moczarom. Nie mog�a si� doczeka�, kiedy opuszcz� to przekl�te miejsce. By�o tak okropne, �e mog�o si� spodoba� jedynie ogrom. Porasta�y je powyginane na wszystkie strony drzewa, ofiary ogrzych wybryk�w. Jedne zawi�zane na supe�, drugie spl�tane niczym precle, jeszcze inne porwane na strz�py. Niemi �wiadkowie z�ego humoru mieszka�c�w tych stron. Ziemia nie wygl�da�a o wiele lepiej. Mokrad�o zazdro�nie walczy�o z trz�sawiskiem o ka�d� pi�d� gruntu, zamieniaj�c si� albo w grz�zawisko, albo w b�ota. Wkr�tce Kim i Jenny mia�y doj�� do prawdziwych bagien. Na szcz�cie ich �cie�ka by�a sucha. Ogry lubowa�y si� w gorszych i tej nie u�ywa�y. Sammy znalaz� bezpieczne przej�cie. A raczej najmniej niebezpieczne, albowiem tu nigdzie nie by�o naprawd� bezpiecznie.
Min�y par� zwisaj�cych z g�ry lian zalegaj�cych drog�.
Jenny otar�a si� �okciem o jedn� z nich. G�o�no brzd�kn�a. Natychmiast zawt�rowa�y jej inne. Niebawem gra�y jak z nut, przypominaj�c orkiestr� czy ch�ry.
� Co to? � spyta�a zdziwiona Kim.
� To struny g�osowe � wyja�ni�a Jenny. � Mam nadziej�, �e ogry nie zwr�c� na nie uwagi.
Jednak, gdy ruszy�y dalej, Jenny otar�a si� o nast�pn� lian�. Rozleg�y si� kolejne akordy. Przeszed� j� dreszcz. Ogry musia�y s�ysze� t� muzyk�!
� Mamy szcz�cie � po chwili szepn�a Jenny. � �aden nie przyszed�. � Odetchn�a z ulg�, cho� dobrze wiedzia�a, �e to jeszcze nie koniec. Powinny opu�ci� t� okolic�.
Po jakim� czasie dosz�y do olbrzymiego, roz�o�ystego drzewa, kt�rego pie� wygl�da� tak, jakby zrobiono go z gumy, za� ga��zie tak, jakby ros�y na nich gumowe pier�cienie. Ich koniuszki dotyka�y cienkich drut�w, zwisaj�cych z koron innych drzew. Druty cichutko mrucza�y, za� tu i tam, raz po raz rozlega�y si� jakie� trzaski.
� Co to za zabawne drzewo ? � spyta�a Kim.
Jenny przyjrza�a mu si� uwa�nie. Uko�czy�a kurs i wku�a ca�� ro�linno�� Xanth na pami��. Inaczej nie mog�aby by� dobrym Towarzyszem, albowiem nie potrafi�aby rozpozna� niczego niebezpiecznego czy pomocnego.
� To elektryk � odpowiedzia�a. � Posiada wielk� moc.
� Nie w�tpi� � roze�mia�a si� Kim. � Mo�e z niego czerpiemy pr�d? Druty dok�d� biegn�. Lepiej st�d chod�my. Pole elektryczne mo�e by� niebezpieczne.
Jenny zerkn�a na ni� spod oka. Korzenie drzewa rzeczywi�cie wdziera�y si� w g��b, tworz�c b�yszcz�ce pole. Nieco ni�ej rozci�ga�o si� rozlewisko i ros�a g�sta druciana trawa. Na kursie o tym nie wspomniano, cho� niewykluczone, �e przespa�a ten w�a�nie wyk�ad.
� Pole elektryczne mo�e by� niebezpieczne? � powt�rzy�a zaciekawiona.
� C�, nikt tego nie jest ca�kiem pewien. Ludzie jednak nie lubi� mieszka� w pobli�u linii wysokiego napi�cia. Tak na wszelki wypadek.
Nagle rozleg� si� przera�liwy grzmot. Ziemia zacz�a dr�e�.
� Ogry! � krzykn�a przera�ona Jenny. � Pewnie w ko�cu us�ysza�y pie�� strun g�osowych. Lepiej si� schowajmy� w tym drzewie.
Wdrapa�a si� na g�r�. Przed ni� podskakiwa� Sammy. Obraz ��cz�cy ich z Kim wyd�u�y� si�. Zaraz potem wy�oni� si� pierwszy potw�r. By� okropny. Nie by�o w tym nic dziwnego, gdy� w pobli�u ogra trudno znale�� co� przyjemnego. Chyba �e natrafi si� na jaki� szybki spos�b znikni�cia mu z oczu.
� Ooo! Ogr! � zawo�a�a Kim.
� Szszsz! � sykn�a Jenny, trz�s�c si� ze strachu.
Ogry mia�y �wietny s�uch. Dzi�ki niemu potrafi�y zlokalizowa� wszystko, co chcia�y rozdepta�, zetrze� z powierzchni ziemi czy rozszarpa� na strz�py.
� Co one robi�? � spyta�a Kim, zni�aj�c g�os.
Jenny popatrzy�a w dal i zobaczy�a ca�e stado ogr�w obydwu p�ci. Wydawa�o si�, �e czego� szukaj�. Nagle zauwa�y�y to co� � b�yszcz�c�, uwi�zion� w ga��ziach pi�k�. Jeden z nich wybieg� do przodu, chwyci� pi�k� i