5260
Szczegóły |
Tytuł |
5260 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5260 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5260 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5260 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
J�zef Flawiusz
�Przeciw Apionowi�
KSI�GA PIERWSZA
l
Motywy napisania i plan dzia�ania � Wrogo�� i ignorancja
przyczyn� rozsiewania oszczerstw
My�l�, najdostojnieszy z m��w, Epafrodycie1, �e w swoim dziele po-
�wi�conym naszym dawnym dziejom2 dostatecznie jasno wy�o�y�em jego
przysz�ym czytelnikom spraw� pradawnego pochodzenia naszego narodu �y-
dowskiego, zachowania przeze� pierwotnej czysto�ci rasowej i sposobu
osiedlenia si� w kraju, kt�ry dzisiaj zajmujemy. Histori� t�, obejmuj�c�
okres pi�ciu tysi�cy lat3, napisa�em w j�zyku greckim pod�ug naszych ksi�g
�wi�tych. Poniewa� jednak, jak przekona�em si�, bardzo wielu, daj�c pos�uch
oszczerstwom rozsiewanym przez pewnych ludzi wskutek wrogo�ci, nie ma
zaufania do tego, co napisa�em na temat naszych dawnych dziej�w, a na do-
w�d stosunkowo p�nego pojawienia si� naszego narodu przytacza si� oko-
liczno��, �e s�awni historycy greccy nie uznali go godnym jakiejkolwiek
wzmianki, poczu�em si� w obowi�zku o wszystkich tych sprawach pokr�tce
napisa�. Z jednej strony pragn� wykaza� naszym potwarcom, �e s� wrogo
nastawieni i �wiadomie dopuszczaj� si� k�amstwa, z drugiej za� strony �
sprostowa� b��dy wynik�e z niewiedzy i pouczy� wszystkich, kt�rzy chc�
zna� prawd� o naszym pradawnym istnieniu. Na po�wiadczenie za� swoich
twierdze� przytocz� pisarzy, kt�rzy ciesz� si� u Grek�w opini� najbardziej
godnych zaufania we wszystkich w og�le sprawach dotycz�cych staro�ytno-
�ci. Natomiast pogl�dy autor�w, kt�rzy wypisuj� znies�awiaj�ce nas i k�am-
liwe rzeczy, zestawi� w taki spos�b, �e sami sobie b�d� przeczyli. Postaram
si� tak�e wyja�ni� powody, dla kt�rych jedynie nieliczni autorowie greccy
wspomnieli o naszym narodzie w swoich dzie�ach historycznych. Nadto za-
poznam z pisarzami, kt�rzy nie pomin�li milczeniem naszych dziej�w, tych,
co ich nie znaj� lub udaj�, �e ich nie znaj�.
2
Pisarze greccy nie s� miarodajni w sprawach
dotycz�cych pradawnych czas�w
Wi�c najpierw wielce zdumiewaj� mnie pogl�dy, wed�ug kt�rych w spra-
wach najdawniejszych wydarze� nale�y zwraca� si� jedynie do Grek�w i od
nich dowiadywa� si� prawdy, natomiast ani nam, ani innym ludziom nie
mo�na dawa� wiary. Ja jednak stwierdzam, �e rzecz ma si� zupe�nie odwrot-
nie, je�li mamy z samych fakt�w wysnuwa� rzetelne wnioski i nie kierowa�
si� czczymi przes�dami. I w rzeczy samej, u Grek�w, jak mo�na stwierdzi�4,
wszystko dzieje si� niedawno5, by tak rzec, wczoraj lub przedwczoraj; mam
tu na my�li zak�adanie miast, wynalezienie sztuk i spisanie praw, a ju� chyba
do najp�niej szych ze wszystkich osi�gni�� nale�y troska o pisanie historii.
Natomiast Egipcjanie, Chaldejczycy i Fenicjanie � �e na razie nie umiesz-
cz� na li�cie razem z nimi naszego narodu � maj�, jak to przyznaj� sami
Grecy, bardzo star� i utrwalon� tradycj� historyczn�. Wszystkie te narody
bowiem zamieszkuj� kraje najmniej nara�one na niszcz�ce dzia�anie warun-
k�w atmosferycznych i niema�o dok�ada�y stara�, aby �adne z ich dziejo-
wych wydarze� nie pogr��y�o si� w niepami�ci, lecz jak �wi�te zawsze pozo-
sta�o zachowane w dokumentach publicznych, sporz�dzonych przez
najm�drszych ludzi. Natomiast krain� greck� nawiedzi�y rozliczne kl�ski �y-
wio�owe6, kt�re zatar�y pami�� minionych wydarze� i w miar� jak jeden
okres nast�powa� po drugim, zawsze ludzie ka�dej epoki uwa�ali, �e wszys-
tko w tym kraju zaczyna si� od ich czas�w. P�no te� i z niema�ym trudem
posiedli znajomo�� pisma, bo przecie� ci, kt�rzy fakt pos�ugiwania si� nim
chc� odnie�� do jak najdawniejszych czas�w, chlubi� si� tym, �e przej�li je
od Fenicjan i Kadmosa7. Ale nawet z tego czasu nie mo�na by wskaza� do-
kumentu zachowanego w �wi�tyniach albo w pomnikach publicznych8, bo
przecie� kwestia, czy ci, kt�rzy tyle lat p�niej brali udzia� w wyprawie tro-
ja�skiej, u�ywali pisma9, jest przedmiotem sporu i dociekania i prawd� m�-
wi�c, raczej przewa�a pogl�d, �e nie znany im by� obecny spos�b pisania.
A w og�le w literaturze greckiej nie mo�na znale�� �adnego bezspornego
dzie�a starszego od poezji Homera, kt�ry przecie�, jak wiadomo, �y� po woj-
nie troja�skiej. A nawet i on, jak powiadaj�, nie pozostawi� swoich poema-
t�w na pi�mie, lecz przechowywano je w pami�ci i dopiero p�niej z�o�ono
w jedn� ca�o�� z r�nych pie�ni, wskutek czego sporo jest w nich niezgodno-
�ci10. A co si� tyczy Grek�w, kt�rzy [pierwsi] usi�owali pisa� histori� �
mam na my�li Kadmosa z Miletu, Akusilaosa z Agros11 i innych, kt�rych
wymienia si� po nim � to �yli oni kr�tko przed wypraw� Pers�w na Grecj�.
Co wi�cej, nawet pierwsi filozofowie greccy, kt�rzy traktowali o sprawach
niebieskich12 i boskich, jak Ferecydes z Syros, Pitagoras i Tales13, w swej
skromnej tw�rczo�ci byli, jak si� powszechnie przyjmuje, uczniami Egipcjan
i Chaldejczyk�w. Pisma ich Grecy uwa�aj� w og�le za najstarsze, a niekt�-
rzy nawet niezupe�nie s� przekonani o ich autentyczno�ci.
3
Sprzeczno�ci w pismach r�nych historyk�w greckich
Czy� wi�c nie jest to absurd, �e Grecy w swej zarozumia�o�ci mniemaj�,
i� oni jedni posiadaj� wiedz� o dawnych czasach i prawd� o nich rzetelnie
przekazuj�? Ka�dy przecie� mo�e z �atwo�ci� dowiedzie� si� od ich w�asnych
historyk�w, �e nie pisali oni na podstawie solidnej wiedzy, lecz �e poszczeg�l-
ni autorzy przedstawiali fakty wed�ug swego domniemania. Bo ile� to razy
sami si� wzajemnie zbijaj� w swoich dzie�ach i nie wahaj� si� podawa� o tych
samych wydarzeniach najzupe�niej sprzecznych wiadomo�ci! By�oby rzecz�
zbyteczn�, abym poucza� czytelnik�w lepiej ode mnie poinformowanych,
w jakiej mierze Hellanikos14 r�ni si� od Akusilaosa w sprawach genealogii15,
jak cz�sto Akusilaos poprawia Hezjoda16 lub jak Eforos17 wykazuje Hellani-
kosowi k�amliwo�� w bardzo licznych wypadkach, Eforosowi za� Timajos18,
Timajosowi p�niejsi pisarze, a Herodotowi19 � wszyscy. Timajos nawet
o dziejach Sycylii nie uzna� za stosowne pisa� zgodnie z Antiochem, Filisto-
sem czy Kalliasem20. Podobnie te� nie s� zgodni z sob� attydografowie21
w sprawach attyckich czy dziejopisowie Argos w rzeczach argiwskich. Ale
c� tu m�wi� o historiach poszczeg�lnych miast i mniej wa�nych rzeczach,
skoro nawet o wyprawie Pers�w i towarzysz�cych jej wypadkach najznakomi-
tsi historycy podaj� sprzeczne wiadomo�ci? Nawet Tukidydesowi niekt�rzy
krytycy wytykaj� wiele pomy�ek, cho� uchodzi on za autora, kt�ry dzieje swo-
ich czas�w opisa� z najwi�ksz� dok�adno�ci�.
Powody rozbie�no�ci: a) Brak troski o zapisywanie fakt�w
w dokumentach urz�dowych
Mo�na by zapewne znale��, gdyby chcie� tego docieka�, wiele innych
przyczyn takiej rozbie�no�ci, lecz ja najwi�ksze znaczenie przywi�zuj� do
dw�ch, o kt�rych zaraz powiem. Zaczn� od tej, kt�ra moim zdaniem jest wa�-
niejsza. Ot� fakt, �e Grecy w pierwotnych czasach nie przejawiali troski o za-
pisywanie bie��cych wydarze� w dokumentach publicznych z pewno�ci�
szczeg�lnie sprzyja� powstawaniu omy�ek, a tak�e swobodnemu podawaniu
k�amliwych relacji przez autor�w, kt�rzy p�niej chcieli pisa� na tematy staro-
�ytne. Ow� niedba�o�� o pisanie kroniki wykazywa�y nie tylko inne miasta
greckie, ale nie mo�na stwierdzi�, aby co� podobnego sporz�dzali nawet sami
Ate�czycy. Uwa�a si� ich za autochton�w i troszcz�cych si� o nauk�, a naj-
starszymi ich dokumentami publicznymi maj� by� prawa o zab�jstwie spisane
dla nich przez Drakona, kt�ry �y� kr�tko przed tyrani� Pizystrata22. A c� po-
wiedzie� o Arkadyjczykach, kt�rzy chlubi� si� swoim starodawnym pocho-
dzeniem? Wszak oni z trudem i jeszcze p�niej nauczyli si� pisa�!
5
b) Dba�o�� raczej o form� literack� ni� o prawd� historyczn�
Skoro tedy brak by�o jakiejkolwiek podstawy w dokumentach urz�do-
wych, kt�re pozwoli�yby zar�wno poucza� ludzi ��dnych wiedzy, jak i dema-
skowa� k�amc�w, mi�dzy historykami zachodzi�y liczne rozbie�no�ci. Do te-
go trzeba doda� tak� oto drug� przyczyn�. Ot� tym, kt�rzy zabrali si� do
pisania, nie tyle chodzi�o o prawd� (mimo �e zawsze skorzy s� sk�ada� tak�
obietnic�), ile o to, aby zab�ysn�� talentami literackimi. A je�li uznali, �e
jaki�
temat nadawa� si� do tego, �eby pod tym wzgl�dem prze�cign�� innych s�a-
w�23, si�gali po niego; st�d jedni zwracali si� do mit�w, drudzy gwoli przy-
podobania si� wychwalali b�d� miasta, b�d� kr�l�w, a jeszcze inni zaj�li si�
krytyk� wydarze� lub historyk�w, spodziewaj�c si�, �e takim sposobem osi�g-
n� rozg�os. Kr�tko m�wi�c, post�puj�c niezmiennie w taki spos�b, pozostaj�
w ca�kowitej sprzeczno�ci z metod� historyczn�. Albowiem probierzem pra-
wdziwo�ci historycznej jest zgodno�� tego, co wszyscy m�wi� i pisz� o tych
samych faktach. Natomiast pisarze ci uwa�ali, �e je�li b�d� odmiennie pisa�
o tych samych sprawach, to przez to oka�� si� najbardziej wiarygodnymi na
�wiecie. Tak wi�c wprawdzie pod wzgl�dem wymowy i talentu literackiego
winni�my historykom greckim odda� palm� pierwsze�stwa, jednak gdy cho-
dzi o ukazanie prawdy w historii pradawnych czas�w, a w szczeg�lno�ci po-
szczeg�lnych narod�w obcych, bynajmniej nie mo�na tego powiedzie�.
6
Dba�o�� �yd�w o swe pisma � arcykap�ani i prorocy
s� ich stra�nikami
My�l�, �e skoro w tym wzgl�dzie panuje og�lna zgoda, nie mam potrzeby
m�wi� o tym, i� u Egipcjan i Babilo�czyk�w od najdawniejszych czas�w tro-
ska o kroniki i badanie ich spoczywa�y u tych pierwszych w r�kach kap�an�w,
a u drugich � w r�kach Chaldejczyk�w. Spo�r�d narod�w utrzymuj�cych
stosunki z Grekami Fenicjanie czynili najwi�kszy u�ytek z pisma zar�wno
przy za�atwianiu zwyk�ych spraw �yciowych, jak i dla utrwalenia w pami�ci
wydarze� publicznych. A �e nasi przodkowie okazywali tak� sam�, a nawet,
pozwol� sobie powiedzie�, wi�ksz� dba�o�� o swoje kroniki ni� wspomniane
narody, powierzaj�c to zadanie arcykap�anom i prorokom24, i �e do naszych
czas�w spe�niano je i, je�li to nie b�dzie zbyt �mia�e twierdzenie, nadal b�dzie
si� je spe�nia� z wielk� pieczo�owito�ci�, postaram si� to zwi�le wykaza�.
7
Selekcja stra�nik�w, badanie ma��e�stw kap�an�w i ich rodowodu
Nie tylko od samego pocz�tku powo�ali do tego zadania m��w najszla-
chetniejszych i oddanych s�u�bie Bo�ej, lecz jeszcze pomy�leli o tym, aby r�d
kap�a�ski pozosta� bez obcej domieszki i czysty25. Ten bowiem, kto nale�y do
klasy kap�a�skiej, je�li pragnie mie� potomstwo, obowi�zany jest po�lubi� ko-
biet� z w�asnego narodu26 i nie baczy� ani na jej maj�tek, ani na inne godno�ci,
lecz zbada� jej pochodzenie, wyprowadzaj�c rodow�d na podstawie archiw�w,
i przedstawi� licznych �wiadk�w27. Tak w�a�nie post�pujemy nie tylko w samej
Judei, lecz wsz�dzie, gdzie tylko znajduje si� gmina �ydowska, tam kap�ani
skrupulatnie przestrzegaj� przepis�w dotycz�cych ich ma��e�stw. Mam na my-
�li �yd�w osiad�ych w Egipcie, Babilonie i innych cz�ciach ziemi zamieszka-
nej, w kt�rych �yj� w rozproszeniu jacy� ludzie rodu kap�a�skiego. Przekazuj�
oni bowiem do Jerozolimy pisemne o�wiadczenia, zawieraj�ce imi� �ony, jej
ojca i dalszych przodk�w wraz z imionami �wiadk�w. Je�li na przeszkodzie sta-
nie wojna, jak to ju� nieraz zdarza�o si�, kiedy na przyk�ad najechali na nasz
kraj Antioch Epifanes, Pompejusz Wielki czy Kwintyliusz Warus28, a przede
wszystkim za naszych dni, pozostali przy �yciu kap�ani odtwarzaj� na podsta-
wie archiw�w nowe akta29 i przeprowadzaj� badania dotycz�ce ocala�ych ko-
biet. Nie zezwalaj� bowiem na zwi�zki z brankami wskutek podejrzenia
o utrzymywanie stosunk�w, jak to zwykle bywa, z lud�mi obcego narodu30.
A oto najbardziej przekonywaj�cy dow�d naszej skrupulatno�ci w tym wzgl�-
dzie: imiona naszych arcykap�an�w wed�ug nast�pstwa syna po ojcu s� wymie-
niane w naszych kronikach od dwu tysi�cy lat31. A je�li kto� cho�by w naj-
mniejszym stopniu uchybi� wspomnianym wy�ej przepisom, temu zabrania si�
zar�wno dost�pu do o�tarzy, jak i udzia�u w innych obrz�dach religijnych.
8
Wiarygodno�� ksi�g �wi�tych i poszanowanie ich u �yd�w �
Grecy nie dbaj� o swoje dzie�a i prawd� historyczn�
Skoro wi�c u nas nie wolno ka�demu pisa� historii (i w naszych pismach
nie ma �adnych rozbie�no�ci), a przeciwnie, tylko prorocy mieli ten przywi-
lej, otrzymuj�c wiedz� o zamierzch�ych i dawnych czasach z natchnienia Bo-
�ego i opisuj�c jasno wsp�czesne im wypadki, tak jak si� wydarzy�y, to jest
czym� naturalnym, a raczej nieuchronn� konieczno�ci�, �e nie posiadamy ty-
si�cy ksi�g niezgodnych, a nawet sprzecznych z sob�, lecz tylko dwadzie�cia
dwie. Zawieraj� one kronik� od zarania dziej�w i s�usznie s� uznane [jako
boskie]32 za wiarygodne. Pi�� z nich to ksi�gi Moj�esza, kt�rych tre�ci� s�
prawa i tradycyjna historia od stworzenia cz�owieka a� do �mierci prawo-
dawcy. Okres ten obejmuje bez ma�a trzy tysi�ce lat. Co do okresu od �mierci
Moj�esza a� do [�mierci]33 Artakserksesa, nast�pcy Kserksesa na tronie per-
skim, to prorocy, kt�rzy �yli po Moj�eszu, opisali wydarzenia swoich czas�w
w trzynastu ksi�gach34. Pozosta�e cztery zawieraj� hymny do Boga i przepisy
odnosz�ce si� do post�powania ludzi w �yciu35. Opisane zosta�o tak�e
wszystko, co dzia�o si� w okresie od Artakserksesa a� do naszych czas�w,
lecz historia ta nie cieszy si� tak� wiarygodno�ci� jak poprzednia, poniewa�
prorocy nie nast�powali �ci�le po sobie. A jakim szacunkiem otaczamy swo-
je ksi�gi, dowiedli�my tego w praktyce; chocia� bowiem min�o tyle wie-
k�w, nikt nie o�mieli� si� w nich niczego doda� ani uj�� czy zmieni�36. Ka�-
dy �yd od zarania �ycia ma to wpojone, �eby uwa�a� je za nakazy Bo�e,
trwa� przy nich, a w razie potrzeby z rado�ci� za nie umiera�. Tote� nieraz
ju� widziano wielu je�c�w �ydowskich, kt�rzy cierpieli tortury i w najroz-
maitszy spos�b �mier� ponosili w [amfi]teatrach, byleby nie wyrzec s�owa
sprzecznego z prawami i pokrewnymi dokumentami37. Jaki� to Grek chcia�-
by to znosi� w obronie swoich praw?38 Nawet gdyby w gr� wchodzi�a spra-
wa uratowania od zag�ady wszystkich dzie�, jakie posiadaj�, nie zdoby�by si�
na poniesienie najmniejszego uszczerbku osobistego. Bo dla nich s� to jedy-
nie opowie�ci zmy�lone pod�ug fantazji swoich tw�rc�w! I s�usznie tak
mniemaj� o dawniejszych historykach, skoro widz�, �e tak�e obecnie niekt�-
rzy z nich maj� czelno�� pisa� o wydarzeniach, chocia� sami nie byli ich
�wiadkami ani nie zadawali sobie trudu, by o nich dowiedzie� si� od tych,
kt�rzy je znaj�. Przecie� nawet o wojnie, kt�r� nie tak dawno prowadzili�my,
niekt�rzy og�osili dzie�a nazwane historycznymi, mimo �e ani samych miejsc
na oczy nie widzieli, ani nie mieli bli�szej styczno�ci z rozgrywaj�cymi si�
wypadkami, lecz zebrawszy nieco wiadomo�ci, kt�re zas�yszeli, nadali im
miano historycznych z i�cie pijack� bezczelno�ci�39.
9
J�zef broni swojej �Wojny �ydowskiej"
Ja natomiast da�em wierny opis zar�wno ca�ej wojny, jak i poszczeg�l-
nych zdarze� w jej przebiegu, jako �e by�em naocznym �wiadkiem wszys-
tkiego, co si� dzia�o. Sprawowa�em bowiem dow�dztwo nad tak zwanymi
u nas Galilejczykami, dop�ki mo�na by�o stawia� op�r, po czym schwytany
sta�em si� je�cem Rzymian40. Wespazjan i Tytus, trzymaj�c mnie pod stra��,
zmusili mnie, bym stale by� do ich us�ug. Zrazu by�em zakuty w kajdanach,
potem uwolniono mnie z nich41 i przydzielono do Tytusa wys�anego z Ale-
ksandrii w celu oblegania Jerozolimy42. W tym czasie nic z tego, co si� wy-
darzy�o, nie usz�o mojej uwagi. Skrz�tnie bowiem notowa�em to, co dzia�o
si� na moich oczach w obozie rzymskim, i ja jeden tylko mog�em zrozumie�
wiadomo�ci dostarczane przez zbieg�w. Nast�pnie korzystaj�c z wolnego
czasu, jakiego za�ywa�em w Rzymie, i maj�c ju� przygotowany ca�y mate-
ria�, wzi��em do pomocy ze wzgl�du na j�zyk grecki pewnych wsp�pracow-
nik�w i w ten spos�b owe wypadki przekaza�em potomno�ci. Tak wielk� za�
mia�em pewno�� co do prawdziwo�ci mojego opisu, �e uzna�em za stosowne
wzi�� za �wiadk�w przed wszystkimi innymi cesarskich wodz�w w tej woj-
nie, Wespazjana i Tytusa43. Oni w�a�nie byli pierwszymi, kt�rym ofiarowa-
�em swoje ksi�gi, a poza nimi jeszcze wielu Rzymianom, kt�rzy brali udzia�
w wojnie. Inne za� sprzeda�em44 licznym rodakom, m�om r�wnie� dobrze
obeznanym z kultur� greck�, do kt�rych nale��: Juliusz Archelaos45, przeza-
cny Herod46 i sam godny najwy�szego podziwu kr�l Agryppa47. Ci tedy
wszyscy po�wiadczyli, �e �ci�le trzyma�em si� prawdy, i nie zachowywaliby
milczenia, gdybym jaki� z tych fakt�w b�d� przez niewiedz�, b�d� przez
stronniczo�� przekr�ci� lub pomin��.
10
J�zef odpowiada na zarzuty krytyk�w
Jednakowo� pewni podli ludzie usi�owali oczerni� moj� histori�, stawia-
j�c si� niejako w roli ch�opc�w, kt�rzy pisz� szkolne �wiczenia i bior� za ich
temat niewiarygodne oskar�enie i znies�awienie48. A przecie� powinni oni
wiedzie�, �e ten, kt�ry obiecuje innym da� prawdziwe opowiadanie o wyda-
rzeniach, sam musi najpierw dok�adnie je pozna� ju� to bezpo�rednio �ledz�c
ich przebieg, ju� to zasi�gaj�c wiadomo�ci o nich u ludzi, kt�rzy je znaj�.
My�l�, �e obowi�zkowi temu najzupe�niej uczyni�em zado�� w swoich obu
dzie�ach. W Dawnych dziejach, jako rzek�em, da�em przek�ad ksi�g �wi�-
tych49, b�d�c sam kap�anem z rodu kap�a�skiego i obeznanym z naukow� in-
terpretacj� tych pism50. Histori� wojny za� napisa�em, b�d�c osobi�cie akto-
rem na scenie wielu wydarze�, a po najwi�kszej cz�ci ich naocznym
�wiadkiem51, kr�tko m�wi�c, nic z tego, co m�wiono lub czyniono, nie by�o
mi obce. Jak�e� wi�c nie uzna� za zuchwalc�w tych, kt�rzy wzi�li sobie za
cel zdyskredytowanie mojej prawdom�wno�ci. Je�li nawet, jak utrzymuj�,
czytali Pami�tniki cesarskich wodz�w52, to w ka�dym razie nie znaj�
z pierwszej r�ki tego, co dzia�o si� u nas, w obozie przeciwnik�w.
11
Plan obecnego dzie�a
Musia�em uczyni� tak� dygresj�, gdy� chcia�em wskaza� na nieodpowie-
dzialno�� tych, kt�rzy pretenduj� do miana historyk�w. Skoro za� dostatecz-
nie jasno � jak s�dz� � wykaza�em, �e pisanie kronik wydarze� staro�yt-
nych jest tradycj� raczej u narod�w barbarzy�skich53 ni� u Grek�w, pragn�
najpierw54 rozprawi� si� z tymi, kt�rzy usi�uj� dowie�� naszego p�nego po-
jawienia si� na scenie politycznej na tej podstawie, �e � jak utrzymuj� �
nie ma o nas �adnej wzmianki u historyk�w greckich. Nast�pnie55 przytocz�
na dow�d naszego pradawnego pochodzenia �wiadectwa zaczerpni�te z pism
obcych lud�w i na koniec56 postaram si� wykaza�, �e ci, kt�rzy znies�awiali
nasz nar�d, pos�u�yli si� nader niedorzecznymi oszczerstwami.57
12
Wyja�nienie przyczyny
milczenia historyk�w greckich o �ydach
Ot� ani kraj, kt�ry zamieszkujemy, nie le�y nad morzem58, ani nie ma-
my upodobania w prowadzeniu wielkiego handlu i co za tym idzie, nie
utrzymujemy stosunk�w z innymi narodami. Miasta nasze bowiem zosta�y
wzniesione z dala od morza, a �e przypad�a nam w udziale �yzna ziemia,
oddajemy si� jej uprawie. Nade wszystko jednak bardzo na sercu le�y nam
wychowanie dzieci, a za najistotniejsze zadanie ca�ego �ycia poczytujemy
przestrzeganie praw i opartych na nich nabo�nych praktyk, przekazanych
przez tradycj�. Je�li do tego, co powiedzia�em, doda� jeszcze nasz osobliwy
tryb �ycia, to nic nie sk�ania�o nas w dawnych czasach do nawi�zywania
stosunk�w z Grekami, tak jak Egipcjan wyw�z od nich i przyw�z do nich
towar�w, a mieszka�c�w wybrze�y Fenicji gorliwe zajmowanie si� hand-
lem drobnym i wielkim gwoli zysku. Ani te� ojcowie nasi nie uciekali si�
z ch�ci wzbogacenia si� do dzia�alno�ci pirackiej59, jak niekt�rzy inni, ani
do wojen, chocia� kraina ich mia�a dziesi�tki tysi�cy m��w, kt�rym nie
brak by�o odwagi. Dlatego Fenicjanie przybywaj�cy na okr�tach do Gre-
k�w w celach handlowych wcze�nie sami stali si� znanymi, a przez nich
tak�e Egipcjanie i wszyscy, od kt�rych oni przywozili towary do Grek�w,
przeprawiaj�c si� przez wielkie morza. P�niej dopiero objawili si� �wiatu
Medowie i Persowie, gdy zaw�adn�li Azj�; ci ostatni szczeg�lnie po swej
wyprawie na drugi kontynent. Trakowie za� stali si� znani wskutek bliskie-
go s�siedztwa, a Scytowie dzi�ki �eglarzom nawiedzaj�cym Pont60. S�o-
wem, tym, kt�rzy chcieli pisa� histori�, bardziej znane by�y wszystkie
narody rozsiad�e nad morzem zar�wno na Wschodzie, jak i na Zachodzie,
podczas gdy o tych, kt�rzy mieli swoje siedziby w wi�kszym oddaleniu od
niego, przewa�nie by�o g�ucho. Tak samo rzecz si� mia�a jak wiadomo
i w wypadku Europy, gdzie chocia� miasto Rzym od dawna osi�gn�o tak
ogromn� pot�g� i dokona�o tak wspania�ych czyn�w wojennych, jednako-
wo� nie wspomnia� o nim ani Herodot, ani Tukidydes, ani �aden inny ze
wsp�czesnych im autor�w, a wiadomo�� o nim dopiero p�no i z trudem
dotar�a do Grek�w61. A co si� tyczy Gall�w62 i Iber�w, to historycy ucho-
dz�cy za najbardziej dok�adnych pozostawali w takiej niewiedzy o nich, �e
na przyk�ad jeden z nich, Eforos, s�dzi�, i� Iberowie zamieszkuj�cy tak du-
�� po�a� �wiata zachodniego tworz� tylko jedno miasto, a nawet pisarze ci
o�mielili si� przypisa� im praktykowanie zwyczaj�w, kt�re nie maj� opar-
cia ani w rzeczywisto�ci, ani w ustnej tradycji. Je�li przyczyn� tej nieznajo-
mo�ci prawdy by�o z jednej strony zbyt wielkie odosobnienie tych narod�w
od reszty �wiata63, to z drugiej strony podawanie przez autor�w fa�szywych
wiadomo�ci mia�o swoje �r�d�o w ambicji okazania si� lepiej poinfor-
mowanymi od innych. Czy� wi�c mo�na jeszcze dziwi� si�, �e nar�d nasz,
kt�ry osiedli� si� tak daleko od morza i obra� sobie taki tryb �ycia, r�wnie�
przewa�nie pozostawa� nieznany i nie dawa� sposobno�ci do czynienia
wzmianek o sobie w dzie�ach historycznych?
13
�wiadectwa r�nych narod�w
o starodawnym pochodzeniu �yd�w
Prosz� wi�c sobie wyobrazi�, �e aby dowie��, i� Grecy nie s� narodem
staro�ytnym, uznamy za s�uszne powo�a� si� na brak jakiejkolwiek
wzmianki o nich w naszych kronikach. Czy [nasi przeciwnicy] nie wy�mia-
liby si� po prostu z tego, podaj�c zapewne te same powody, kt�re dopiero
co przytoczy�em? I czy nie powo�aliby si� na s�siednie narody jako na
�wiadk�w swego pradawnego pochodzenia? Tak w�a�nie i ja spr�buj� po-
st�pi�. Jako �wiadk�w przytocz� przede wszystkim Egipcjan i Fenicjan,
kt�rych �wiadectwu nikt nie mo�e zarzuci� k�amliwo�ci, gdy� jak wiadomo
Egipcjanie wszyscy bez wyj�tku, a spo�r�d Fenicjan Tyryjczycy64 �ywili
wzgl�dem nas szczeg�ln� wrogo��. Natomiast nie m�g�bym tego samego
powiedzie� o Chaldejczykach, poniewa� byli oni naszymi praprzodkami
i wskutek tego pokrewie�stwa wspominaj� o �ydach w swoich kronikach.
A gdy przedstawi� �wiadectwa owych narod�w, przytocz� nast�pnie tych
historyk�w greckich, kt�rzy w�a�nie uczynili wzmianki o �ydach, a�eby
odebra� naszym oszczercom nawet ten pretekst do prowadzenia polemiki
z nami.
14
�wiadectwo Egipcjanina Manetosa
Zaczn� wi�c przede wszystkim od dokument�w egipskich. Nie mog�
wprawdzie przytacza� tekst�w z samych orygina��w, ale w osobie Manetosa65
mamy cz�owieka, kt�ry by� rodowitym Egipcjaninem dobrze obeznanym
z kultur� greck�, jak wida� z tego, �e napisa� dzieje swojego narodu po grecku
i prze�o�y� je �jak sam wyznaje � z ksi�g �wi�tych66. Zarzuca, on Herodoto-
wi, �e wskutek niewiedzy niejedn� spraw� z zakresu historii Egiptu przedsta-
wi� w fa�szywym �wietle. Ot� ten�e Manetos w drugiej ksi�dze swoich Dzie-
j�w Egiptu tak pisze o nas (przytocz� jego w�asne s�owa, jakbym jego samego
przyprowadzi� na �wiadka)67: �Tutimajos68. Za jego panowania B�g, nie wiem
dlaczego, na nas gniew sw�j obr�ci� i od Wschodu ludzie nieznanego pocho-
dzenia o�mielili si� niespodzianie najecha� nasz kraj, kt�rzy z �atwo�ci� i bez
walki zaj�li si��. Wzi�wszy w niewol�69 jego przyw�dc�w, potem po barba-
rzy�sku miasta spalili, �wi�tynie bog�w obr�cili w gruzy, a ludno�� tubylcz�
potraktowali w spos�b jak najbardziej wrogi, morduj�c jednych i uprowadza-
j�c w niewol� dzieci i �ony drugich. W ko�cu nawet jednego ze swoich �
zwa� si� on Salitis70 � ustanowili kr�lem. Ten obra� sobie siedzib� w Memfis,
�ci�ga� danin� z Dolnego i G�rnego Egiptu i w miejscach najbardziej do tego
stosownych porozmieszcza� za�ogi. Szczeg�lnie za� umocni� tereny na wscho-
dzie kraju, przewiduj�c, �e kiedy Asyryjczycy wzrosn� w pot�g�, pewnego
dnia zapragn� jego kr�lestwa i na� uderz�71. A gdy znalaz� najodpowiedniej-
sze miasto w nomos Setroites72, le��ce na wsch�d od rzeki Bubastis, zwane
wed�ug pewnej starej tradycji teologicznej Awaris73, rozbudowa� je, silnie ob-
warowa� murami i umie�ci� w nim za�og� w sile oko�o dwustu czterdziestu ty-
si�cy ci�kozbrojnych jako stra� przedni�. Tutaj przybywa� ka�dego lata, za-
r�wno w celu wydzielenia im zbo�a i wyp�acenia �o�du, jak i wzbudzenia
postrachu w�r�d wrog�w zewn�trznych starannie przeprowadzanymi �wicze-
niami uzbrojonego wojska. Po dziewi�tnastu latach panowania dokona� �ywo-
ta. Po nim drugi kr�l zwany Bnon74 dzier�y� tron czterdzie�ci cztery lata, jego
nast�pca Apachnas trzydzie�ci sze�� lat i siedem miesi�cy, potem Apofis
sze��dziesi�t jeden lat, Jannas pi��dziesi�t lat i jeden miesi�c i wreszcie
Assis
czterdzie�ci dziewi�� lat i dwa miesi�ce. Ot� tych sze�ciu, kt�rzy byli ich
pierwszymi w�adcami, pa�a�o nieustaj�c� i ci�gle pot�guj�c� si� ��dz�75 wyt�-
pienia narodu egipskiego. Ca�y �w lud nazywa� si� �Hyksos�76, to znaczy:
kr�lowie-pasterze, gdy� �hyk� w j�zyku �wi�tym oznacza kr�la, a �sos�
w mowie potocznej pasterza lub pasterzy. Z po��czenia tych s��w powstaje
wyraz �Hyksos�. Ale niekt�rzy utrzymuj�, �e to byli Arabowie". [Jednak
w innej kopii m�wi si�, �e nazwa �hyk� nie oznacza kr�l�w, lecz wskazuje na
co� przeciwnego, mianowicie na to, �e pasterze byli je�cami, gdy� �hyk�, tak
jak i �hak� z przydechem, w j�zyku egipskim wyra�nie oznacza je�c�w]77.
Pogl�d ten wydaje mi si� bardzo prawdopodobny i daj�cy si� pogodzi� z histo-
ri� staro�ytn�78. Ci wymienieni wy�ej kr�lowie tak zwanych pasterzy i ich po-
tomkowie w�adali Egiptem, wed�ug Manetosa, pi��set jedena�cie lat. Potem
� jak m�wi � kr�lowie z Tebaidy i pozosta�ej cz�ci Egiptu powstali prze-
ciwko pasterzom i rozgorza�a [mi�dzy nim]79 wielka i d�ugotrwa�a wojna. Za
kr�la za� o imieniu Misfragmutosis � ci�gnie dalej � pokonani pasterze zo-
stali wygnani z ca�ej pozosta�ej cz�ci Egiptu i zamkni�ci w miejscu o powie-
rzchni dziesi�ciu tysi�cy arurae80. Zwa�o si� ono Awaris. Pasterze otoczyli je
� wed�ug Manetosa � dooko�a wielkim i mocnym murem dla zabezpiecze-
nia swego ca�ego mienia i �up�w. Syn Misfragmutosisa, Tummosis, pr�bowa�
wzi�� ich si�� przy pomocy obl�enia, roz�o�ywszy si� wok� mur�w z woj-
skiem licz�cym czterysta osiemdziesi�t tysi�cy ludzi. A gdy zw�tpi� w skute-
czno�� obl�enia, zawar� uk�ad, na mocy kt�rego wszyscy mieli opu�ci� Egipt
i uda� si�, dok�d zechc�, nie doznaj�c �adnej krzywdy81. Zgodnie z t� umow�
co najmniej dwie�cie czterdzie�ci tysi�cy ludzi wysz�o wraz z rodzinami i do-
bytkiem z Egiptu, udaj�c si� przez pustyni� do Syrii82. Jednak �ywi�c obaw�
przed pot�g� Asyryjczyk�w � oni to bowiem w�wczas panowali nad Azj� �
zbudowali w kraju, zwanym obecnie Judea, miasto mog�ce pomie�ci� tyle
dziesi�tk�w tysi�cy ludzi i nazwali je Jerozolim�. W innej za� ksi�dze83 swo-
ich Dziej�w Egiptu Manetos powiada, �e �w nar�d zwany pasterzami opisany
zosta� w ich ksi�gach �wi�tych84 pod mianem �je�c�w". I m�wi�c to ma racj�,
poniewa� nasi najdawniejsi przodkowie zajmowali si� z dziada pradziada pa-
sterstwem85, a �e prowadzili koczowniczy tryb �ycia, st�d te� nazywano ich
pasterzami. Z drugiej strony nie bez racji w egipskich kronikach m�wi si�
o nich jako o je�cach, jako �e nasz przodek J�zef o�wiadczy� kr�lowi egipskie-
mu86, �e jest je�cem, i p�niej za zgod� kr�la sprowadzi� swoich braci do
Egiptu. Ale sprawy te rozpatrz� dok�adniej w innym miejscu87.
15
Ci�g dalszy �wiadectwa Manetosa
Natomiast teraz jako �wiadk�w naszego pradawnego pochodzenia przy-
tocz� Egipcjan. Znowu wi�c pos�u�� si� ze wzgl�du na chronologi� cytatem
z Manetosa. Oto jego s�owa88: �Po wyj�ciu ludu pasterskiego z Egiptu do Je-
rozolimy kr�l Tetmosis89, kt�ry wygna� ich z tego kraju, panowa� jeszcze
dwadzie�cia pi�� lat i cztery miesi�ce, po czym zmar�. Rz�dy przej�� jego
syn Chebron, sprawuj�c je trzyna�cie lat. Po nim panowali: Amenofis �
dwadzie�cia lat i siedem miesi�cy, jego siostra Amesses � dwadzie�cia je-
den lat i dziewi�� miesi�cy, jej syn Mefres � dwana�cie lat i dziewi�� mie-
si�cy; dalej kolejno syn po ojcu: Meframutosis � dwadzie�cia pi�� lat i dzie-
sie� miesi�cy, Tmosis � dziewi�� lat i osiem miesi�cy, Amenofis (II) �
trzydzie�ci lat i dziesi�� miesi�cy, Orus � trzydzie�ci sze�� lat i pi�� miesi�-
cy, jego c�rka Akencheres � dwana�cie lat i jeden miesi�c, brat jej Ratotis
� dziewi�� lat. Potem zn�w panuj� syn po ojcu: Akencheres (I) � dwana-
�cie lat i pi�� miesi�cy, Akencheres (II) � dwana�cie lat i trzy miesi�ce,
Harmais � cztery lata i jeden miesi�c, Ramesses � rok i cztery miesi�ce,
Harmesses Miamun � sze��dziesi�t sze�� lat i dwa miesi�ce, Amenofis (III)
� dziewi�tna�cie lat i sze�� miesi�cy i na koniec Setosis90 zwany te� Ra-
messesem (II). Ten ostatni mia� pot�n� jazd� i flot�, a brata swego Harmaisa
ustanowi� zarz�dc� Egiptu91 i przyzna� mu wszystkie prawa kr�lewskie, na-
kazuj�c mu jedynie nie nosi� diademu, nie czyni� krzywdy kr�lowej, matce
jego dzieci, oraz trzyma� si� z dala od kr�lewskich na�o�nic.
Sam natomiast wyprawi� si� na Cypr i Fenicj�, a potem na Asyryjczyk�w
i Med�w i wszystkich zmusi� do podda�stwa b�d� przy pomocy or�a, b�d�
bez walki samym postrachem, jaki budzi�a jego pot�na armia. Rozzuchwa-
lony tymi sukcesami z tym wi�ksz� �mia�o�ci� ruszy� na podb�j miast i kra-
j�w le��cych na Wschodzie. Po up�ywie d�u�szego czasu pozostawiony
w Egipcie Harmais bez skrupu��w czyni� w�a�nie to, czego mu brat zabroni�:
dopuszcza� si� gwa�tu wzgl�dem kr�lowej, obcowa� bez �enady z na�o�nica-
mi, przywdzia� za namow� przyjaci� diadem i podni�s� bunt przeciw bratu.
Ale zwierzchnik kap�an�w92 Egiptu napisa� list i wys�a� go do Setosisa, do-
nosz�c mu o wszystkim, w tym tak�e o powstaniu brata Harmaisa przeciw
niemu93. Zatem kr�l natychmiast powr�ci� do Peluzjum i odbi� w�asne kr�le-
stwo. Kraj za� otrzyma� nazw� Egiptu od jego imienia. Wed�ug Manetosa
bowiem Setos zwa� si� Aigyptos, a jego brat Harmais � Danaos94".
16
Znaczenie �wiadectwa Manetosa
Tyle Manetos. Je�li obliczy� czas, sumuj�c podane przeze� lata, to jasne
si� staje, �e tak zwani pasterze, a nasi przodkowie, opu�cili Egipt i osiedlili
si� w tym kraju95 o trzysta dziewi��dziesi�t trzy lata wcze�niej96 ni� Danaos
przyby� do Argos. A przecie� Argiwowie uwa�aj� go za najdawniejsz� po-
sta� w historii97. Tak wi�c Manetos dostarczy� nam na podstawie dokumen-
t�w egipskich �wiadectwa w dwu bardzo wa�nych sprawach: najpierw, �e
przybyli�my do Egiptu z innych stron, nast�pnie, �e wyj�cie nasze z tego kra-
ju mia�o miejsce tak dawno, i� poprzedzi�o wojn� troja�sk� prawie o tysi�c
lat98. A je�li chodzi o wiadomo�ci, kt�re Manetos doda� nie na podstawie do-
kument�w99 egipskich, lecz � jak sam przyznaje � z anonimowych opo-
wie�ci mitologicznych, to b�d� je p�niej100 zbija�, wykazuj�c szczeg�owo
nieprawdopodobie�stwo jego bredni.
17
�wiadectwo Fenicjan o �ydach: archiwa tyryjskie �
Dios o zagadkach Salomona
Pragn� zatem przej�� ju� od tych dokument�w do wzmianek o naszym
narodzie w kronikach fenickich i przytoczy� �wiadectwa, jakich nam one do-
starczaj�. Ot� Tyryjczycy od mn�stwa lat maj� dokumenty urz�dowo pisane
i niezmiernie pieczo�owicie przechowywane. Zawieraj� one godne pami�ci
wydarzenia z w�asnych dziej�w wewn�trznych, jak r�wnie� dotycz�ce sto-
sunk�w z innymi narodami. Jest w nich zapisane, �e Przybytek jerozolimski
zosta� zbudowany przez kr�la Salomona na sto czterdzie�ci trzy lata i osiem
miesi�cy przed za�o�eniem Kartaginy przez Tyryjczyk�w101. Nie bez powo-
du wspomniano w ich kronikach o wzniesieniu u nas tego Przybytku, gdy�
kr�l Tyryjczyk�w Eiromos102 by� przyjacielem naszego kr�la Salomona,
dziedzicz�c te przyjazne uczucia wzgl�dem niego po swoim ojcu103. Tedy �w
w�adca, dziel�c z Salomonem gorliwe staranie o wspania�o�ci tej budowli,
nie tylko ofiarowa� mu sto dwadzie�cia talent�w z�ota, lecz tak�e kaza� wy-
ci�� na g�rze, zwanej Libanem, najpi�kniejsze pnie i pos�a� je na budow�
dachu. Salomon odwzajemni� mu si� licznymi darami, mi�dzy innymi ziemi�
Galilei w okolicy o nazwie Chabulon104. Ale najwi�cej do zacie�nienia
przyja�ni mi�dzy nimi przyczyni�a si� ��dza wiedzy. Posy�ali bowiem sobie
nawzajem zagadnienia z pro�b� o ich rozwi�zanie, w czym jednak bystrzej-
szym okaza� si� Salomon, kt�ry by� z nich obu w og�le m�drzejszy. Po dzi�
dzie� przechowuje si� w Tyrze wiele z tych list�w, kt�re oni wzajem do sie-
bie pisali105. Na dow�d, �e nie wyssa�em z palca tego, co m�wi� o kronikach
tyryjskich, powo�am si� na �wiadectwo Diosa106, a wi�c m�a, kt�ry cieszy
si� opini� rzetelnego dziejopisa Fenicji. Ot� ten�e autor w swej Historii Fe-
nicji tak oto pisze: �Po �mierci Abibalosa kr�lestwo odziedziczy� syn jego
Eiromos. On to w�a�nie za pomoc� grobli powi�kszy� od strony wschodniej
obszar miasta i �wi�tyni� Zeusa Olimpijskiego, kt�ra sta�a w odosobnieniu
na wyspie, po��czy� z miastem przez zasypanie dziel�cej j� od miasta prze-
strzeni i ozdobi� j� darami ofiarnymi ze z�ota. Pod��y� tak�e do Libanu i wy-
r�ba� drzewa na budow� przybytk�w107. Powiadaj�, �e Salomon, kt�ry w�a-
da� w Jerozolimie, posy�a� Eiromosowi zagadki i prosi� o przys�anie mu
innych, proponuj�c, by ten, kto nie zdo�a ich rozwi�za�, p�aci� pieni�dze te-
mu, kt�ry je rozwi�za�. Zgodzi� si� na to Eiromos, ale nie m�g� upora� si�
z zagadkami i musia� p�aci� wielkie sumy pieni�dzy jako kar�. Potem jednak
niejaki Abdemun108, mieszkaniec Tyru, znajdowa� rozwi�zania przed�o�o-
nych zagadek i sam inne stawia�, kt�rych z kolei Salomon rozwi�za� nie
m�g� i teraz on wiele pieni�dzy Eiromosowi zap�aci�". W ten spos�b Dios
po�wiadczy� to, co powiedzieli�my wy�ej.
18
�wiadectwo Menandra z Efezu
Lecz opr�cz niego przytocz� jeszcze Menandra z Efezu109. Autor ten opi-
sa� wydarzenia, kt�re mia�y miejsce u Grek�w i barbarzy�c�w110 za panowa-
nia poszczeg�lnych kr�l�w, staraj�c si� w ka�dym wypadku czerpa� wiado-
mo�ci z narodowych kronik. Pisz�c tedy o kr�lach Tyru, dochodzi z kolei do
Eiromosa i tak powiada111: �Po �mierci Abibalosa wst�pi� na tron syn jego Ei-
romos, kt�ry do�y� wieku pi��dziesi�ciu trzech lat, a panowa� przez lat trzy-
dzie�ci cztery. On to w�a�nie usypa� Eurychoros112 i postawi� jako dar wotyw-
ny z�ot� kolumn� w �wi�tyni Zeusa113, a tak�e uda� si� na poszukiwanie
budulca i wyr�ba� w g�rach, zwanych Libanem, drzewa cedrowe na dachy
�wi�ty�, a potem zburzy� dawne �wi�tynie i zbudowa� nowe przybytki dla He-
raklesa i Astarte. On pierwszy ustanowi� �wi�to przebudzenia si� Heraklesa
w miesi�cu Peritios114. Wyprawi� si� zbrojnie przeciwko Utyka�czykom, kt�-
rzy nie z�o�yli mu daniny a ujarzmiwszy ich znowu pod swe panowanie, wr�-
ci� z wyprawy. Za jego rz�d�w �y� Abdemun115, m�ody ch�opiec, kt�ry zawsze
potrafi� rozwi�za� zagadki przedstawione przez Salomona, kr�la Jerozolimy".
Okres za�, kt�ry up�yn�� od czasu tego kr�la do za�o�enia Kartaginy, oblicza
si� nast�puj�co116: Po �mierci Hiroma kr�lestwo odziedziczy� syn Balbazer117,
kt�ry �y� czterdzie�ci trzy lata, a panowa� siedemna�cie118. Jego nast�pca i syn
Abdastratos �y� lat trzydzie�ci dziewi��, a rz�dzi� dziewi��. Przeciw niemu
uknuli spisek i zamordowali go czterej synowie jego piastunki. Tron obj�� naj-
starszy z nich Metuzastartos, syn Deleastartosa, kt�ry �y� pi��dziesi�t cztery
lata, a panowa� dwana�cie. Nast�pca jego i brat Astarimos �y� lat pi��dziesi�t
osiem, a rz�dy sprawowa� przez lat dziewi��. Zgin�� z r�ki brata Fellesa, kt�ry
po zdobyciu tronu panowa� osiem miesi�cy, a �y� lat pi��dziesi�t. Tego zabi�
kap�an Astarte, Itobal, kt�ry �y� lat czterdzie�ci osiem, a na tronie zasiada�
trzydzie�ci dwa lata. Jego nast�pc� by� syn Balezor, kt�ry �y� lat czterdzie�ci
pi��, a rz�dzi� sze��. Kolejnym nast�pc� na tronie by� jego syn Metten, kt�ry
�y� lat trzydzie�ci dwa, a panowa� dwadzie�cia dziewi��. Po nim nast�pi� Pyg-
malion, kt�ry �y� lat pi��dziesi�t osiem119, a tron dzier�y� czterdzie�ci
siedem.
W si�dmym roku jego panowania uciek�a jego siostra i zbudowa�a w Libii
miasto Kartagin�120. Zatem ca�y okres od panowania Eiromosa do za�o�enia
Kartaginy wynosi sto pi��dziesi�t pi�� lat i osiem miesi�cy121. A poniewa�
Przybytek jerozolimski zosta� zbudowany w dwunastym roku jego panowa-
nia122, wi�c od jego wzniesienia do za�o�enia Kartaginy up�yn�o lat sto czter-
dzie�ci trzy oraz osiem miesi�cy. Czy� zatem trzeba jeszcze co� doda� do
�wiadectwa Fenicjan? Wszak widoczna zgodno�� autor�w mi�dzy sob� bar-
dzo mocno potwierdza prawd�. A przybycie przodk�w naszych z pewno�ci�
mia�o miejsce na d�ugo przez zburzeniem Przybytku, bo przecie� zbudowali
go dopiero wtedy, gdy podbili ca�y kraj. Wy�o�y�em to jasno na podstawie
ksi�g �wi�tych w swoim dziele o dawnych dziejach123.
19
�wiadectwo Chaldejczyk�w � Berosos o potopie,
Nabopolassarze i Nabuchodonozorze
Przejd� ju� teraz do wzmianek o nas znajduj�cych si� w kronikach i rela-
cjach chaldejskich, kt�re tak�e pod innymi wzgl�dami s� zupe�nie zgodne
z naszymi pismami. �wiadkiem jest tutaj Berosos124, Chaldejczyk z pocho-
dzenia, lecz dobrze znany w ko�ach ludzi o�wieconych, gdy� og�osi� dla Gre-
k�w dzie�a Chaldejczyk�w na temat astronomii i filozofii. Ot� ten�e Berosos,
opieraj�c si� na najdawniejszych kronikach, opowiedzia�, tak samo jak Moj-
�esz, o potopie i spowodowanej nim zag�adzie ludzi oraz o arce, w kt�rej ura-
towa� si� protoplasta naszego narodu Nochos (Noe), gdy ona osiad�a na szczy-
tach g�r Armenii125. Nast�pnie wylicza potomk�w Nochosa (Noego), podaj�c
dla nich odpowiednie daty, i dochodzi do Nabopolassara, kr�la Babilonu
i Chaldejczyk�w. Omawiaj�c jego czyny, opowiada, jak to on wyprawi� swe-
go syna Nabuchodonozora126 z wielkimi zast�pami na Egipt i nasz kraj na
wie�� o powstaniu tamtejszych mieszka�c�w, jak ich wszystkich pokona�,
spali� Przybytek w Jerozolimie127 i w og�le ca�y nasz nar�d wydali� i przesied-
li� do Babilonu, wskutek czego miasto pozosta�o wyludnione przez siedem-
dziesi�t lat128 a� do czasu kr�la Pers�w Cyrusa129. Babilo�czyk �w � ci�gnie
dalej autor � podbi� Egipt, Syri�, Fenicj� i Arabi� i swymi czynami za�mi�
wszystkich kr�l�w chaldejskich i babilo�skich130, kt�rzy przed nim panowa-
li131. Przytocz� jednak s�owa samego Berososa, kt�re brzmi� nast�puj�co132:
�Gdy jego ojciec Nabopolassar dowiedzia� si�, �e zbuntowa� si� satrapa zarz�-
dzaj�cy zar�wno Egiptem, jak i okr�gami Celesyrii i Fenicji133, wtedy, sam b�-
d�c ju� niezdolnym do znoszenia trud�w, powierzy� m�odemu jeszcze synowi
Nabuchodonozorowi cz�� armii i wys�a� go przeciwko satrapie. Nabuchodo-
nozor star� si� z buntownikiem i pokona� go w zwartym boju134, a krain� zn�w
podda�, jak by�o dawniej, swojej w�adzy135. W�a�nie w tym czasie zachorowa�
jego ojciec Nabopolassar w mie�cie Babilon i umar�; panowa� on przez dwa-
dzie�cia jeden lat136. Powiadomiony niebawem o �mierci ojca Nabuchodono-
zor zaprowadzi� �ad w Egipcie i innych krainach. Kilku swoim przyjacio�om
rozkaza� powie�� do Babilonu, wraz z g��wnymi si�ami armii i reszt� �up�w,
tak�e je�c�w pojmanych spo�r�d Judejczyk�w137, Fenicjan, Syryjczyk�w
i plemion egipskich, a sam z niewielkim oddzia�em pod��y� do Babilonu dro-
g� przez pustyni�. Zasta� tam rz�dy sprawowane przez Chaldejczyk�w, z kt�-
rych najlepszy zachowywa� dla niego w�adz� kr�lewsk�. Obj�wszy panowanie
nad ca�ym kr�lestwem swojego ojca, w�adca kaza� wyznaczy� je�com, skoro
przybyli, miejsca zamieszkania w najdogodniejszych okolicach Babilonii.
Sam za� zaj�� si� wspania�ym ozdobieniem �wi�tyni Bela i innych �wi�ty� �u-
pami zagarni�tymi na wojnie, a tak�e [odnowi�] dawn� cz�� miasta i bardziej
[umocni�]138 drug�, le��c� poza murami, a pragn�c, by w przysz�o�ci oblegaj�-
cy wrogowie ju� nigdy nie mogli odwr�ci� biegu rzeki i skierowa� jej przeciw
miastu139, otoczy� miasto wewn�trzne trzema murami i tyloma� murami mia-
sto zewn�trzne; mury grodu wewn�trznego zbudowano z wypalonej ceg�y
i asfaltu, a mury grodu zewn�trznego tylko z ceg�y. Gdy tak znakomicie obwa-
rowa� miasto i ozdobi� wie�e nad bramami z przepychem godnym ich �wietno-
�ci, nast�pnie dobudowa� do ojcowskiego pa�acu jeszcze drugi pa�ac. Gdyby
za� chcie� szczeg�owo opisa� ogrom i wspania�o�� tej budowli, trzeba by
d�ugo si� nad tym rozwodzi�. Zaznacz� wi�c tylko, �e mimo jej niezwyk�ego
ogromu i wspania�o�ci wykonano j� w ci�gu pi�tnastu dni140. Przy pa�acu zbu-
dowa� kr�l wysokie tarasy kamienne, kt�rym nada� wygl�d bardzo podobny do
g�r, i powi�kszy� go jeszcze, zasadzaj�c na nich drzewa wszelkich rodzaj�w.
W ten spos�b stworzy� tak zwany �ogr�d wisz�cy"141. Jego �ona142 bowiem,
kt�ra wychowa�a si� w Medii, spragniona by�a otoczenia podobnego do g�r-
skich krajobraz�w.
20
Dalsze �wiadectwo Beresosa
Oto co opowiedzia� ten�e pisarz143 o wspomnianym wy�ej kr�lu i jeszcze
wielu innych rzeczach w trzeciej ksi�dze swoich Dziej�w Chaldei, w kt�rej
zarzuca historykom greckim144, �e �ywi� bezpodstawne przekonanie, i� Ba-
bilon za�o�y�a asyryjska Semiramida, i b��dnie pisz�, �e te jego cudowne bu-
dowle by�y jej dzie�em. W sprawie tej kronik� chaldejsk� nale�y uzna� za
wiarygodn�, tym bardziej �e z doniesieniem Berososa zgodne jest to, co za-
pisano o kr�lu babilo�skim w archiwach fenickich, mianowicie �e podbi� on
Syri� i ca�� Fenicj�. W ka�dym razie w tej sprawie tak samo pisze r�wnie�
Filostrat w swojej Historii, wspominaj�c o obl�eniu Tyru145, oraz Megaste-
nes w czwartej ksi�dze Dziej�w Indii146, gdzie stara si� wykaza�, �e wspom-
niany wy�ej kr�l babilo�ski dzielno�ci� i wielko�ci� czyn�w przeszed� Hera-
klesa, gdy� �jak m�wi � podbi� znaczn� cz�� Libii i Iberii147. Co si� za�
tyczy tego, co powiedziano wy�ej o Przybytku jerozolimskim148, mianowicie
�e spalili go naje�d�cy babilo�scy, a odbudowanie jego znowu podj�to
w czasie, gdy na tron Azji wst�pi� Cyrus, tego mo�na dowie�� w spos�b nie
budz�cy w�tpliwo�ci na podstawie cytatu z Berososa. Oto co on powiada
w trzeciej ksi�dze: �Ot� po rozpocz�ciu budowy muru, o kt�rym m�wi�em
wy�ej, Nabuchodonozor zapad� na zdrowiu i sko�czy� �ywot po czterdziestu
trzech latach rz�d�w, a panem jego kr�lestwa zosta� syn jego Ewilmaradu-
chos. A �e ten w�adz� sprawowa� gwa�c�c prawo i nie licz�c si� z niczym,
pad� ofiar� spisku, zamordowany przez swego szwagra Neriglisara po dwu
latach panowania. Po jego zg�adzeniu tron odziedziczy� sprawca zamachu na
niego, Neriglisar, i panowa� cztery lata. Syn jego Laborosoardochos sprawo-
wa� rz�dy w kr�lestwie jeszcze jako ch�opiec zaledwie przez dziewi�� mie-
si�cy, gdy� wskutek ujawnienia bardzo z�ych sk�onno�ci przyjaciele uknuli
na niego spisek i zat�ukli go na �mier�. Po jego zab�jstwie zeszli si� spiskow-
cy i za og�ln� zgod� powierzyli rz�dy w kr�lestwie pewnemu Babilo�czyko-
wi, Nabonnedosowi, kt�ry nale�a� do tego samego sprzysi�enia. Za jego pa-
nowania mury Babilonu si�gaj�ce rzeki zosta�y wspaniale odbudowane przy
u�yciu ceg�y palonej i asfaltu. W siedemnastym roku jego panowania nad-
ci�gn�� z Persji Cyrus z ogromnym wojskiem, podbi� ca�� pozosta�� cz��
kr�lestwa149 i ruszy� na Babiloni�. Na wie�� o jego naje�dzie Nabonnedos
wyszed� z wojskiem na jego spotkanie i wyst�piwszy w otwartym boju po-
ni�s� kl�sk� w walce, po czym zbieg� z garstk� towarzyszy i zamkn�� si�
w mie�cie Borsippa150. Cyrus za� zaj�� Babilon, kaza� zr�wna� z ziemi� zew-
n�trzne mury miasta, poniewa� wyda�o mu si� ono zbyt pot�ne i trudne do
zdobycia, nast�pnie pod��y� do Borsippy, aby oblega� Nabonnedosa. A gdy
ten podda� si� naprz�d, nie czekaj�c, a� dojdzie do obl�enia, Cyrus obszed�
si� z nim �askawie i kaza� mu opu�ci� Babiloni�, wyznaczaj�c mu Karma-
ni�151 jako miejsce zamieszkania. W kraju tym zatem Nabonnedos sp�dzi�
reszt� dni i tam te� dokona� �ywota."
21
Zgodno�� ksi�g �ydowskich z kronik� fenick�
Relacja ta odpowiada prawdzie i pozostaje w zgodno�ci z naszymi ksi�-
gami. Napisano w nich bowiem, �e Nabuchodonozor w osiemnastym roku152
swego panowania zniszczy� nasz Przybytek, kt�ry przez pi��dziesi�t153 lat
przesta� istnie�. Dopiero w drugim roku rz�d�w Cyrusa po�o�ono fundamen-
ty i zn�w w drugim roku154 sprawowania w�adzy przez Dariusza budow� je-
go doprowadzono do ko�ca. Dodam tu jeszcze kronik� fenick�155, gdy� nie
nale�y pomija� dowod�w, nawet je�li s� one w nadmiarze. Oto jak przedsta-
wiaj� si� obliczenia chronologiczne: �Za kr�la Itobala156 Nabuchodonozor
oblega� Tyr przez lat trzyna�cie157. Po nim w�adz� kr�lewsk� dzier�y� Baal
przez lat dziesi��. Z kolei ustanowiono s�dzi�w, kt�rzy urz�d sw�j piastowa-
li, jak nast�puje: Eknibal syn Baslechosa � dwa miesi�ce, Chelbes syn Ab-
dajosa � dziesi�� miesi�cy, arcykap�an Abbar � trzy miesi�ce, s�dziowie
Myttynos i Gerastratos, syn Abdelimosa � sze�� lat, a po nich158 jeden rok
tron dzier�y� Balator. Po jego �mierci wys�ano poselstwo i zaproszono z Ba-
bilonii Merbalosa, kt�ry panowa� cztery lata. Gdy za� �w zmar�, przyzwano
jego brata Eiromosa, kt�ry w�adz� kr�lewsk� sprawowa� przez lat dwadzie-
�cia. Za jego panowania w�adc� Pers�w zosta� Cyrus. Zatem ca�y ten okres
wynosi pi��dziesi�t cztery lata oraz trzy miesi�ce"159. Albowiem w si�d-
mym160 roku swego panowania Nabuchodonozor przyst�pi� do oblegania Ty-
ru, a w czternastym roku rz�d�w Eiromosa doszed� do w�adzy Pers Cyrus.
Istnieje wi�c w sprawie Przybytku zgodno�� mi�dzy ksi�gami naszymi
a chaldejskimi i tyryjskimi i dowody prawdziwo�ci moich twierdze� doty-
cz�cych pradawnego pochodzenia naszego narodu znajduj� potwierdzenie
i s� nie do zbicia. S�dz�, �e to, co wy�ej powiedzia�em, zadowoli krytyk�w,
kt�rzy nie s� zbyt zacietrzewieni.
22
�wiadectwa Grek�w: Pitagorasa z Samos, Teofrasta, Herodota,
Chojrilosa, Klearcha, Hekatajosa z Abdery, Agatarchidesa
Wszelako maj�c na wzgl�dzie tych, kt�rzy nie ufaj� kronikom narod�w
barbarzy�skich161 i uwa�aj� za s�uszne jedynie Grekom dawa� wiar�, trzeba
uzupe�ni� badanie i przytoczy� szereg tych autor�w, kt�rzy znali nasz nar�d
i przy jakiej� nadarzaj�cej si� im sposobno�ci czyni� o nas wzmianki w swo-
ich w�asnych dzie�ach. I tak Pitagoras z Samos162, m�� �yj�cy bardzo dawno
i uwa�any za najwybitniejszego z wszystkich filozof�w dla swej m�dro�ci
i pobo�no�ci, bez w�tpienia zna� nie tylko nasze obyczaje, lecz nawet od daw-
na163 by� ich gorliwym na�ladowc�. Nie mamy wprawdzie �adnego jego dzie�a
uznanego za autentyczne, lecz wielu pisarzy przekaza�o wiadomo�ci dotycz�-
ce jego osoby. W�r�d nich najznakomitszym jest Hermippos164, historyk zaw-
sze odznaczaj�cy si� wielk� sumienno�ci�165. Ot� w pierwszej ksi�dze swego
dzie�a o Pitagorasie opowiada on, �e mistrz po �mierci jednego ze swoich ucz-
ni�w, Kroto�czyka imieniem Kallifon, utrzymywa�, i� dusza owego cz�owieka
przebywa�a z nim w dzie� i w nocy oraz przestrzega�a go, aby nie przechodzi�
przez pewne miejsce, w kt�rym upad� osio�166, ani nie pi� wody wywo�uj�cej
pragnienie167 oraz powstrzymywa� si� od wszelkiego z�orzeczenia168. Potem
autor �w dodaje nast�puj�ce s�owa: �Zasady te stosowa� i g�osi�, na�laduj�c
nauki �yd�w i Trak�w i podaj�c je we w�asnym imieniu".
W rzeczy samej m�� �w, jak utrzymuj�169, przej�� do swojej filozofii nie-
jedno z praw �ydowskich. W dawnych czasach nar�d nasz nie by� nie znany
tak�e r�nym miastom i wiele naszych obyczaj�w przenikn�o do niekt�rych
z nich, a tu i �wdzie uznawano je za godne na�ladowania. Dow�d na to mamy
w dziele Teofrasta170 O prawach. Ot� powiada on tam, �e prawa tyryjskie za-
braniaj� u�ywania obcych przysi�g, do kt�rych mi�dzy innymi zalicza tak�e
przysi�g� zwan� �korban"171. Przysi�gi takiej nie znajdzie si� w �adnym naro-
dzie poza �ydami, a w t�umaczeniu z j�zyka hebrajskiego mo�e to znaczy�
�dar Boga". Nar�d nasz nie by� r�wnie� nie znany Herodotowi z Halikarnasu,
kt�ry, jak si� okazuje, tak�e w pewien spos�b czyni o nim wzmiank�. Pisz�c
bowiem w drugiej ksi�dze o Kolebach tak powiada172: �Kolchowie, Egipcja-
nie i Etiopowie maj� od dawien dawna zwyczaj obrzezania, a Fenicjanie i Sy-
ryjczycy palesty�scy sami przyznaj�, �e przyj�li go od Egipcjan. Syryjczycy
za� osiadli nad brzegami rzek Termodonta i Parteniosa173 oraz ich s�siedzi
Makronowie174 zapewniaj�, �e nauczyli si� tego niedawno od Kolch�w. To s�
jedyne narody stosuj�ce obrzezanie175, a jak si� okazuje, na�laduj� one w tym
wzgl�dzie Egipcjan. Co si� za� tyczy samych Egipcjan i Etiop�w, to nie potra-
fi� powiedzie�, kto od kogo przej�� ten zwyczaj". A zatem Herodot o�wiadcza,
�e Syryjczycy palesty�scy176 stosuj� obrzezanie, a w�r�d mieszka�c�w Pale-
styny �ydzi s� jedynymi, kt�rzy to czyni�. A poniewa� musia� on o tym wie-
dzie�, wi�c tylko do nich mog� odnosi� si� jego s�owa. R�wnie� dawno �yj�cy
poeta Chojrilos177 wspomina, �e nar�d nasz bra� udzia� w wyprawie kr�la Per-
s�w Kserksesa na Grecj�. Po wyliczeniu bowiem wszystkich narod�w na ko-
niec i nas umieszcza w�r�d nich, czyni�c to w takich s�owach:
�Tu� za nimi posuwa� si� szczep o dziwnym wygl�dzie;
Obca te� mowa fenicka brzmia�a w ustach tych ludzi,
Z G�r Solymskich przybysz�w, gdzie le�y wielkie jezioro.
W kr�g strzy�one, czupryny mieli kud�ate, a na nich
sk�ry z �b�w ko�skich zdarte i w dymie ognisk suszone"178
Jest wi�c jak s�dz�, dla ka�dego jasne, �e do nas odnosi si� ta jego
wzmianka, gdy� to w naszym kraju wznosz� si� Wzg�rza Solymskie, kt�re
zamieszkujemy, i znajduje si� tam tak�e jezioro zwane Asfaltowym, kt�re jest
przecie� szersze i rozleg�ejsze od jakiegokolwiek jeziora w Syrii179. Taka to
wzmianka o nas znajduje si� u Chojrilosa. A �e �yd�w nie tylko znali, ale
i podziwiali nie jacy� pospolici Grecy, ale najbardziej cenieni dla swej m�dro-
�ci, je�li kt�rym� wypad�o si� z nimi zetkn��, �atwo mogli si� o tym przeko-
na�. I tak Klearchos, kt�ry by� uczniem Arystotelesa i nie ust�powa� �adnemu
z filozof�w perypatetyk�w, w pierwszej ksi�dze swego dzie�a O �nie przyta-
cza nast�puj�c� anegdot�, kt�r� opowiedzia� o pewnym �ydzie jego mistrz
Arystoteles. S�owa wk�ada w usta samego Arystotelesa. Oto sam tekst180:
�Zbyt wiele czasu zaj�oby powt�rzenie ca�ej historii, lecz warto chyba
przedstawi� pewne zdumiewaj�ce cechy w jego sposobie post�powania, jako
te� jego filozofi�. Jednak�e uprzedzam ci�, Hyperochidesie � m�wi� � �e
to, co ci opowiem, wyda ci si� dziwnym niczym sen. Hyperochides odrzek�
z szacunkiem: W�a�nie dlatego wszyscy pragniemy to us�ysze�. A wi�c �
rzek� Arystoteles � zgodnie z zasad� retoryki okre�lmy najpierw jego po-
chodzenie, aby�my nie sprzeniewierzyli si� przepisom n