701
Szczegóły |
Tytuł |
701 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
701 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 701 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
701 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Tytul: Z DZIEJ�W POLSKIEGO ANARCHIZMU
Autor: DANIEL GRINBERG
OPRACOWAL : �UKASZ RESZCZY�SKI
DANIEL GRINBERG
Z DZIEJ�W POLSKIEGO ANARCHIZMU
Czy w Polsce istnia� kiedykolwiek zorganizowany ruch anarchistyczny?
Czy wrogie samej idei pa�stwa koncepcje Proudhona, Bakunina i Kropotkina mog�y
wzbudzi� zainteresowanie ludzi spragnionych niepodleg�o�ci? Pr�no szukaliby�my
w podr�cznikach odpowiedzi na tak postawione pytania, za� monografie po�wi�cone
dziejom polskiego socjalizmu wspominaj� o anarchistach raczej p�g�bkiem.
A przecie�, cho� mo�e to by� dla wielu czytelnik�w zaskoczeniem, stanowili oni
powa�n� si�� podczas wydarze� rewolucyjnych 1905-1907 r. S�abo zbadany jest
r�wnie� oryginalny wk�ad polskich rzecznik�w ideologii wolno�ciowej do teorii
anarchistycznej. Oczywi�cie,nie powinni�my traci� z oczu w�a�ciwych proporcji.
Sympatie dla takiej ideologii przenika�y tylko do nielicznych �rodowisk, za�
w skali mi�dzynarodowej anarchizm polski odgrywa� rol� peryferyjn� wobec takich
o�rodk�w jak Francja, Hiszpania, W�ochy czy Jura szwajcarska. Czynniki te, jak
r�wnie� krytyczny stosunek do marksist�w (sk�din�d bliskich anarchistom w wielu
kwestiach szczeg�owych) sprawi�y, i� pisze si� u nas na ten temat j�zykiem
inwektyw, b�d� te� ... nie pisze si� wcale. Chocia� nie wszystkie spory sprzed
ponad p�wiecza uleg�y dezaktualizacji trudno pogodzi� si� z tak� sytuacj�.
Dla prawid�owego kszta�towania historycznej �wiadomo�ci spo�ecze�stwa niezb�dn�
jest rzetelna wiedza faktograficzna, kt�rej �adne przemilczenia i jednostronne
polemiki nie zast�pi�.
Pierwsz� znan� nam z nazwy grup� sympatyzuj�c� z idea�ami Bakunina by�o
efemeryczne Polskie Towarzystwo Socjalno-Rewolucyjne istniej�ce w r. 1872 w
�rodowisku emigrant�w polskich w Zurychu, w kt�rym znale�li si� "nieprzyjaciele
wszelkiej w�adzy pa�stwowej, nie uznaj�cy praw historii i polityki". Nie
przeszkadza�o im to zreszt� postulowa� jednocze�nie odbudowy Polski "wolnej
spo�ecznie i demokratycznie". Lata p�niejsze up�yn�y pod znakiem fascynacji
programem rosyjskich narodnik�w. Jej �lady odnale�� mo�na na kartach P�omieni
Stanis�awa Brzozowskiego. Nie bez przyczyny pierwsze organizacje powstaj�ce
na ziemiach polskich, z Wielkim Proletariatem na czele, aprobowa�y terrorystyczne
�rodki walki. By�oby wszak�e b��dem traktowanie ich na tej podstawie jako
organizacji anarchistycznych. Te ostatnie, zgodnie z charakterem przy�wiecaj�cej
im ideologii, cechowa�a lu�na, demokratyczna struktura, a w swerze programowej
- ze wzgl�du na wrogo�� do wszelkich instytucji pa�stwowych - nacisk na
pozaparlamentarne �rodki dzia�ania. Wsp�lny z partiami marksistowskimi postulat
kolektywizacji, anarchokomuni�ci pragn�li zrealizowa� nie poprzez polityczn�
organizacj� proletariatu, lecz w drodze spontanicznej rewolucji mas, kt�rych
rewolucyjn� �wiadomo�� ukszta�towa� mia�y akcje (tzw " czyn indywidualny ")
podejmowane przez zdeterminowanych aktywist�w ruchu. Taki program by� atrakcyjny
w pierwszym rz�dzie dla bezrobotnych i zagro�onych najbardziej bezrobociem rzesz
robotnik�w niewykwalifikowanych.
Pierwsz� organizacj� tego typu, nie tylko na obszarze Kr�lestwa, ale i w
ca�ym Cesarstwie Rosyjskim, za�o�ono wiosn� 1903 r. w Bia�ymstoku. Kilkunastu
�ydowskich tkaczy, kt�rzy tworzyli trzon grupy Walka nawi�za�o wkr�tce kontakt
z powstaj�cymi w g��bi Rosji k�kami organizacji Chleb i Wolno�� (Odessa, Kij�w),
a tak�e z o�rodkami zachodnioeuropejskimi (Londyn, Pary�, Genewa), kt�re
zorganizowa�y przerzut materia��w instrukta�owych, pieni�dzy i broni. Po trzech
miesi�cach istnienia Walka liczy�a ok. 70 os�b, a organizowane przez ni� wiece
gromadzi�y dziesi�ciokrotnie wi�ksz� liczb� s�uchaczy. Od samego pocz�tku grupa
nastawi�a si� na terror ekonomiczny oraz szerok� agitacj� w�r�d bezrobotnych
regionu bia�ostockiego. Wszelkimi dost�pnymi �rodkami wspierano wybuchaj�ce
�ywio�owo strajki, podk�adano bomby pod mieszkania i nieruchomo�ci fabrykant�w
znanych z najbardziej bezwzgl�dnego wyzysku robotnik�w, nie cofano si� przed
szanta�em, stosowaniem przemocy wobec �amistrajk�w, a nawet zwyczajnym zab�jstwem.
W ten spos�b przez kilka lat nieliczna grupa ma�oletnich fanatyk�w (ogromn�
wi�kszo�� stanowi�a m�odzie� mi�dzy 15 a 20 rokiem �ycia) prowadzi�a desperack�
wojn� "na �mier� i �ycie" z kapitalizmem i wspieraj�c� go policj� carsk�. Do
najwi�kszych wyczyn�w Walki zaliczy� wypada udany atak na urz�d powiatowy w
Krynkach, gdzie zdobyto du�e ilo�ci blankiet�w paszportowych, postrzelenie
szefa policji bia�ostockiej oraz pr�b� zasztyletowania w 1904 r. fabrykanta
Kogana, zatrudniaj�cego �amistrajk�w.
Wybuch rewolucji w Petersburgu w styczniu 1905 r. przyczyni� si� do znacznego
rozwoju ruchu anarchistycznego na terenie Kraju Priwislinskiego. Destabilizacja
sprzyja�a eskalacji prymitywnych form walki. Nawet partie o zdecydowanie
marksistowskim profilu tworzy�y w tych latach w�asne formacje bojowe, a zdobywanie
fundusz�w drog� tzw. "ex�w" (expriopriacji) sta�o si� zalegalizowan� powszechnie
praktyk�. Te, kt�re nie decydowa�y si� na ten krok, traci�y m�odszych cz�onk�w,
przechodz�cych masowo do bardziej radykalnych ugrupowa�. Same tylko bia�ostockie
grupy Czarnego Sztandaru (symbol anarchizmu), organizacji anarchokomunistycznej,
dzia�aj�cej w zachodnich prowincjach Rosji, skupi�y wg niekt�rych szacunk�w
oko�o 500 os�b. W 1906 r. stworzy�y one siln� federacj�, w kt�rej sk�adzie
znale�li si� polscy i �ydowscy tkacze, garbarze, ku�nierze, krawcyz i stolarze.
Istnia�a te� osobna federacja czysto polska oraz pi�tna�cie 16-18 osobowych k�
zajmuj�cych si� wy��cznie propagand� i przygotowywaniem strajk�w. Ponadto w
bezpo�redniej blisko�ci miasta dzia�a�y grupy agituj�ce okolicznych ch�op�w,
bez wi�kszego zreszt� powodzenia. Anarchi�ci bia�ostoccy dysponowali w�asn�
drukarni� (przechwycon� w 1906 r. przez policj�), wspomagali dzia�alno�� Rad
Robotniczych, organizowali sabota�e w fabrykach i zamachy dynamitowe na posterunki
policji. Zap�acili za to bardzo wysok� cen� �mierci lub zes�ania.
Podobnie jak w Bia�ymstoku kszta�towa�a si� sytuacja w Wilnie, gdzie r�wnie�
dzia�a�y grupy Czarnego Sztandaru. Natomiast w Warszawie, ju� w styczniu 1905 r.
z k� dyskusyjnych robotniczej m�odzie�y �ydowskiej wy�oni�a si� ok. 120-osobowa
grupa o nazwie Mi�dzynarod�wka. Organizacja ta posiada�a 4 wyspecjalizowane
wydzia�y zajmuj�ce si� zdobywaniem broni i materia��w wybuchowych, drukowaniem
ulotek, dostarczaniem potrzebnej literatury oraz werbunkiem nowych cz�onk�w i
kontaktami z innymi grupami. W 1905 r. og�osi�a manifest wzywaj�cy do strajku
powszechnego. Jej cz�onkowie prowadzili agitacj� w�r�d warszawskich robotnik�w,
organizowali sabota�, podpalali piekarnie, aby rozda� chleb najubo�szym, nie
stronili wreszcie od akcji z broni� w r�ku. Trudno si� zatem dziwi� rozmiarowi
zastosowanych wobec nich represji. Samo posiadanie ulotek Mi�dzynarod�wki grozi�o
rozstrzelaniem. Pierwszego czerwca 1906 r. powieszono jednorazowo 16 cz�onk�w
grupy za "antyrz�dow� propagand� i ca�y szereg akt�w terrorystycznych". Warto
nadmieni�, i� przypisywany w�wczas Mi�dzynarod�wce atak bombowy na hotel "Bristol"
(najelegantszy i najnowocze�niejszy w Warszawie 1905 r.) by� najprawdopodobniej
dzie�em innej grupy tzw. "bezmotywnik�w".
Mniej radykalne formy propagandy czynem, stosowa�a dzia�aj�ca r�wnie� w
Warszawie grupa anarchist�w polskich Wolno��, pozostaj�ca w �cis�ym kontakcie
z o�rodkami w �odzi, Siedlcach, Cz�stochowie i Grodnie. Z inicjatywy Wolno�ci
i Czarnego Sztandaru odby�a si� wiosn� 1907 r. w Kowniekonferencja, na kt�rej
usi�owano powo�a� do �ycia federacj� grup anarchokomunistycznych Polski i Litwy.
Rozbicie obu grup, wskutek represji stosowanych przez wojsko i policj�, dysponuj�c�
specjalnymi uprawnieniami do zwalczania anaechizmu, sparali�owa�o ten zamiar w
zarodku. Gwoli prawdy trzeba jednak doda�, i� dzia�alno�� anarchist�w budzi�a
r�wnie� zdecydowany sprzeciw spo�ecze�stwa polskiego. Prasa bur�uazyjna pomawia�a
ich o zwyk�y bandytyzm, ugrupowania patriotyczne zarzuca�y im odci�ganie m�odzie�y
od podstawowego zadania walki o odrodzenie pa�stwa polskiego, socjali�ci mieli
za z�e kompromitowanie kolektywistycznego idea�u. Niejednokrotnie dochodzi�o nawet
w tych latach do bezpo�rednich star� uzbrojonych boj�wek obu stron.
Po za�amaniu si� fali rewolucyjnej w Kr�lestwie Polskim, partie uznaj�ce
parlamentarne formy walki zlikwidowa�y swoje oddzia�y bojowe. Niekt�rzy cz�onkowie
tych oddzia�ow, przyzwyczajeni przez lata do zdobywania pieni�dzy z broni� w r�ku
i �ycia pe�nego niebezpiecze�stw, nie potrafili przystosowa� si� do nowej sytuacji.
Cz�� z nich sta�a si� zwyk�ymi kryminalistami, za� pozostali znale�li si� w
szeregach anarchist�w, podejmuj�c raczej dwuznaczne przedsi�wzi�cia. Po 1905 r.
w organizacjach o anarchistycznym profilu spotykamy obok ideowych aktywisy�w,
wielu by�ych cz�onk�w PPS - Frakcji Rewolucyjnej, a tak�e ludzi przypadkowych,
wykolejonych, wywodz�cych si� z miejskiego lumpenproletariatu. Ich dzia�alno��
spycha�a te grupy nieuchronnie na pozycj� zwyk�ego bandytyzmu. By�o to zjawisko
analogiczne do francuskiego "nielegalizmu", kt�ry zrodzi� os�awion� band� Bonnota.
Najwi�ksz� s�aw� zdoby�y sobie w tych latach dwie organizacje : Zmowa
Robotnicza oraz Rewolucyjni M�ciciele. Pierwsza z nich usi�owa�a wprowadzi� w
czyn pogl�dy Jana Wac�awa Machajskiego, tw�rcy tzw. "machajewszczyzny" w ruchu
robotniczym. Machajski, przyjaciel lat szkolnych i uniwersyteckich �eromskiego,
uwieczniony przeze� w "Syzyfowych Pracach" pod postaci� Karola Radka, by�
my�licielem oryginalnym, konsekwentnym intelektualnie i pe�nym energii. Przebywaj�c
na syberyjskim zes�aniu napisa� ksi��k� zatytu�owan� "Robotnik umys�owy", w kt�rej
stara� si� udowodni�, �e socjalizm stanowi ideologi� d���cej do w�adzy warstwy
inteligenckiej, kt�ra wykorzysta rewolucj� proletariack� dla swoich cel�w. Wyci�ga�
st�d wniosek, �e w interesie robotnik�w nie le�y tworzenie w�asnych partii
politycznych z programami narzuconymi przez inteligent�w, a jedynie walka
ekonomiczna, kt�ra doprowadzi� ma w ostatecznym rachunku do zr�wnania p�ac
robotnik�w fizycznych i "umys�owych". Ich synowie mieliby zatem zapewniony r�wny
dost�p do "kapita�u kulturalnego" (wiedza) determinuj�cego szanse �yciowe jednostek.
Dla realizacji tego planu niezb�dna by�a, zdaniem Machajskiego, powszechna
og�lno�wiatowa Zmowa Robotnicza, mog�ca stworzy� realn� gro�b� strajku generalnego.
Poczynaj�c od ko�ca 1905 r. wierni uczniowie Machajskiego zacz�li zak�ada�
tajne, inicjatywne kom�rki Zmowy w najwi�kszych o�rodkach przemys�owych Rosji.
Emisariusze dotarli r�wnie� na teren Kr�lestwa Polskiego, ale prewencyjne represje
zastosowane przez genera�-gubernatora warszawskiego (8 powieszonych, 10 os�b
skazanych na katorg�) sparali�owa�y akcj� w zarodku. Niezra�ony tym niepowodzeniem
Machajski skoncentrowa� w�wczas wysi�ki na Galicji. Nie by� to obszar zupe�nie
dziewiczy. W 1897 r. w�r�d nauczycieli i gimnazjalist�w krakowskich dzia�a�a tajna
organizacja Wolnych Braci o nader elektycznym programie stanowi�cym zlepek ideii
anarchistycznych, ludoma�skich i narodowo-demokratycznych. jej cz�onkowie aprobowali
terror indywidualny i wydawali w�asne pisemko o nazwie Wolno��. Rok wcze�niej
pojawi�o si� we Lwowie pismo Trybun Ludowy, wyprzedzaj�c o kilka miesi�cy londy�ski
�wit uchodz�cy za najstarsze pismo anarchistyczne w j�zyku polskim. R�wnie� we
Lwowie w 1904 r. Max Nacht i Michaj�o �ozi�ski podj�li pr�b� wydawania
anarchokomunistycznego czasopisma Wolny �wiat. �ozi�ski sta� si� wkr�tce rzecznikiem
ukrai�skiego nacjonalizmu, natomiast Nacht pod pseudonimem Max Nomad zas�yn��
w kilkadziesi�t lat p�niej jako g�o�ny pisarz polityczny, nim jednak do tego
dosz�o, zwerbowany przez Machajskiego, wsp�pracowa� z nim przy organizowaniu
Zmowy Robotniczej w Galicji.
Antyinteligenckie has�a nie wywo�a�y w Krakowie spodziewanego odzewu, z
wyj�tkiem pewnych �rodowisk inteligenckich (!) oraz niewykwalifikowanych robotnik�w.
Socjali�ci z PPSD poczuli si� jednak zagro�eni i rozp�tali przeciw "zmowiakom"
kampani� oszczerstw na niespotykan� skal�. Przyw�dc�w grupy przedstawiano jako
agent�w Ochrany b�d� zwyk�ych kryminalist�w najgorszego autoramentu, a kiedy
i to nie pomog�o, zdekonspirowano ich po prostu przed austriack� policj�. Nacht
salwowa� si� ucieczk�, za� Machajski, wtr�cony do wi�zienia, jedynie wstawiennictwu
�eromskiego zawdzi�cza�, i� nie przekazano go Rosjanom, co oznacza�oby w najlepszym
razie ponowne wieloletnie zes�anie. Po 1909 r. w Warszawie operowa�y grupy uznaj�ce
"prawo browninga", podszywaj�ce si� pod Zmow� Robotnicz�. Socjali�ci wykorzystywali
ich dzia�alno�� dla kompromitowania ideologii anarchistycznej. Socjaldemokratyczny
Naprz�d uwa�a� nawet za stosowne zapewnia� swoich czytelnik�w, �e "partie
socjalistyczne stosuj� (...) wzgl�dem tych bandyt�w najsurowszy terror, zabijaj�c
cz�onk�w Zmowy Robotniczej przy ka�dej sposobno�ci".
Lu�ny kontakt ze Zmow� utrzymywali aktywi�ci za�o�onej nieco p�niej organizacji
Rewolucyjnych M�cicieli, nastawionej niemal wy��cznie na terror indywidualny,
a tak�e wspomaganie uwi�zionych rewolucjonist�w i ich rodzin pozostaj�cych na
wolno�ci. M�ciciele rekrutowali si� w wi�kszo�ci z by�ych cz�onk�w Organizacji
Bojowej PPS. Obowi�zywa�a ich surowa dyscyplina przywodz�ca na my�l "Katechizm
Rewolucjonisty" Nieczajewa i Bakunina. Swoje �ycie sk�adali do dyspozycji
organizacji. Zdrad�, malwersacj� lub niewykonanie rozkazu karano �mierci�.
Wszystkie decyzje podejmowano kolektywnie na zebraniu og�lnym, wykonawc�w wyrok�w
�mierci wy�aniano drog� losowania. Pomimo �cis�ego przestrzegania zasad konspiracji
do M�cicieli przenikn�li po pewnym czasie prowokatorzy. Na cz�onk�w organizacji
posypa�y si� wyroki zes�ania, wydalenia z granic Kr�lestwa, policyjnego nadzoru.
Ostateczny cios jej renomie zada�a w 1903 r. grupa J�zefa Pi�tka (S�pa) sk�adaj�ca
si� z kryminalist�w i uprawiaj�ca zwyczajny bandytyzm. Wszyscy jej cz�onkowie
polegli w bezpo�redniej walce z Ochran�. W szeregach M�cicieli dzia�ali jako
m�odzi ludzie m.in. znany pisarz Jan Wiktor oraz komunista Stanis�aw �a�cucki.
O ile organizacje anarchistyczne dzia�aj�ce na ziemiach polskich sk�ania�y
si� na og� ku orientacji terrorystycznej, czo�owi polscy teoretycy ruchu bli�si
byli nurtowi pacyfistycznemu i rozwi�zaniom bardziej konstruktywnym. Pr�cz wymienionego
ju� Machajskiego, (kt�ry by� raczej zbuntowanym marksist� ni� anarchist� sensu
stricte) wymieni� w tym miejscu nale�y Edwarda Abramowskiego, Augusta Wr�blewskiego
i J�zefa Zieli�skiego.
Najwybitniejszy z tej tr�jki, socjolog Edward Abramowski by� czo�owym
ideologiem socjalizmu bezpa�stwowego, niestrudzonym propagatorem kooperatyzmu
oraz dobrowolnych stowarzysze� obywatelskich. Wierzy� g��boko w zbli�aj�c� si�
rewolucj� moraln�, kt�ra zrealizuje idea�y solidarno�ci i braterstwa ludzko�ci,
a zarazem nada �yciu poszczeg�lnych jednostek nowy, pe�niejszy sens. G�osi�
potrzeb� wyzwolenia cz�owieka od "tyranii pracy", poszukiwania rado�ci �ycia w
doznaniach estetycznych oraz swobodnej, niczym nie skr�powanej tw�rczo�ci. Jego
dzie�a z dziedziny etyki, psychologii spo�ecznej i teorii socjalizmu nie
zdeaktualizowa�y si� do tej pory.
Dr August Wr�blewski, chemik, docent na Uniwersytecie Jagiello�skim, nale�a�
do nielicznych przedstawicieli polskiego �wiata naukowego zainteresowanych
filozofi� wolno�ci. Zap�aci� za to zreszt� bardzo wysok� cen�. Ubezw�asnowolniony
przez rodzin� i uznany za paranoika sp�dzi� wiele lat w szpitalu dla umys�owo
chorych. W licznych broszurach jakie wydawa� w�asnym sumptem czyni� si� "adwokatem
pi�tego stanu" - obro�c� ludzi "zgn�bionych i wyzyskiwanych". Spekulatywne pogl�dy
Wr�blewskiego nawi�zuj� w spos�b wyra�ny do to�stoizmu. Istotn� rol� odgrywa w
nich mi�o�� ludzko�ci wyniesionej na piedesta� w miejsce Boga, a tak�e postulat
moralnego buntu wyra�aj�cego sprzeciw wobec zastanej rzeczywisto�ci. Wydawana
przez Wr�blewskiego w Krakowie Sprawa Robotnicza by�a w latach poprzedzaj�cych
wybuch I wojny �wiatowej jedynym polskim pismem maj�cym odwag� broni� anarchist�w
wszystkich odmian przed nieraz bardzo gwa�townymi atakami ze strony przedstawicieli
innych kierunk�w.
W przeciwie�stwie do Wr�blewskiego i Abramowskiego dr J�zef Zieli�ski, autor
popularnej broszury "Czy w Polsce anarchizm ma racj� bytu ?" (1906 r.) nie by�
oryginalnym my�licielem lecz zdolnym populatoryzatorem. Mieszkaj�c w Pary�u,
gdzie studiowa�, a p�niej praktykowa� jako lekarz, mia� okazj� �ledzi� na
bie��co wszystkie teoretyczne nowinki, tote� z jego ksi��ek i broszur opinia
polska czerpa�a pierwsze wiadomo�ci na temat anarchosyndykalizmu, strajku
powszechnego itp. Zieli�ski by� r�wnie� autorem popularnych poradnik�w medycznych
oraz dramatyzowanych scenek na u�ytek teatrzyk�w robotniczych. Upowszechnienie
idei anarchistycznych traktowa� jako probierz zaawansowania cywilizacyjnego
kraju. B�d�c sam ortodoksyjnym anarchosyndykalist�, uwa�a� za niezb�dne utworzenie
na ziemiach polskich Bojowych Robotniczych Zwi�zk�w Zawodowych, kt�re przygotowa�
mia�y grunt pod przysz�� rewolucj�.
Spogl�daj�c z pewnej perspektywy na dorobek polskiego anarchizmu w
najp�odniejszym dla� okresie �atwo dostrzec jego s�abo�ci i b��dy - nieliczenie
si� z rzeczywisto�ci� polityczn� i niepodleg�o�ciowymi aspiracjami ogromnej
wi�kszo�ci narodu, w tym r�wnie� proletariatu, fanatyzm, utopijno��, fascynacj�
przemoc�, brak dostatecznego zainteresowania rozwi�zaniami konstruktywnymi,
niecierpliwo�� sprz�on� z maksymalistyczn� postaw� "wszystko albo nic". Takie
same cechy odnajdujemy jednak w ca�ym europejskim anarchi�mie epoki zamach�w
i triumf�w rewolucyjnego syndykalizmu, a by� to przecie�, w skali kontynentu,
ruch niepor�wnywalnie dojrzalszy i bardziej wielostronny od polskiego, wieloma
niciami powi�zany z pot�nymi partiami lewicy. Je�li i tam - w Hiszpanii,
W�oszech czy Francji - poni�s� kl�sk�, zepchni�ty na polityczny margines do
rezerwat�w obyczajowego folkloru, by�oby przesadnym uproszczeniem doszukiwanie
si� przyczyny niepowodze� polskich anarchist�w w pope�nionych przez nich b��dach.
Zasadnicze przyczyny kl�ski tkwi�y w ekstremalnym charakterze przy�wiecaj�cej
ruchowi ideologii. Pami�taj�c o tym trudno zarazem pogodzi� si� z opiniami
odmawiaj�cymi anarchistom jakichkolwiek zas�ug. Nie dlatego, bynajmniej, i�
tak ogromne procentowo straty ponie�li podczas rewolucji 1905 r.(oko�o 500
skazanych na kilka tysi�cy aktywist�w ruchu). Nie zawsze przelana krew zas�uguje
na szacunek. Rzecz w tym, �e anarchi�ci, wbrew sobie, oddali partiom lewicy
nieocenione us�ugi; wyst�puj�c z alternatywnym programem zmusili je do rewizji
stanowisk w istotnych kwestiach taktycznych i strategicznych; �ci�gaj�c na siebie
uwag� carskiego aparatu represji u�atwiali im prowadzenie w�asnej dzia�alno�ci:
g�osz�c has�a ekstremistyczne, przy�pieszali akceptacj� tych partii przez polsk�
opini� publiczn�, sk�onn� do tej pory upatrywa� w dzia�aczach PPSD Galicji,
PPS i buntu radykalnych rewolucjonist�w. Je�li uprzytomnimy sobie ponadto,�e
idee spo�eczne Abramowskiego inspiruj� ju� pi�te pokolenie Polak�w opinie
skazuj�ce anarchizm na historyczne zapomnienie b�dziemy musieli uzna� za krzywdz�ce.