6835
Szczegóły |
Tytuł |
6835 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6835 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6835 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6835 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Norman Davies
Bo�e Igrzysko
TOM I
Od pocz�tk�w do roku 1795
Cz�� pierwsza
Przedmowa do nowego wydania
Trudno uwierzy�, �e a� dwadzie�cia lat min�o od dnia, w kt�rym - z dr�eniem serca - zanosi�em maszynopis Bo�ego igrzyska do kr�lewskiej siedziby wy-
dawnictwa Oxford University Press. Nie wiem, gdzie si� podzia�y te wszystkie
lata. W r�wnie wielkie zdziwienie wprawia mnie fakt, �e ca�e dziesi�� lat min�o
od dnia, w kt�rym - z takim samym dr�eniem serca - udziela�em �wczesnemu
dyrektorowi Znaku, panu Profesorowi Jackowi Wo�niakowskiemu, zezwolenia
na wydanie w Krakowie okrojonej przez cenzur� polskiej wersji ksi��ki. Ogl�da-
ne z mojej perspektywy, to dziesi�ciolecie min�o niczym mgnienie oka.
A przecie� tak wiele si� zmieni�o. PRL gdzie� si� ulotni�a. Polska jest wol-
nym krajem, a jej historycy i jej filozofie historii mog� ze sob� otwarcie wsp�za-
wodniczy�. Prezydent Wa��sa by� i odszed�. Dawna �Solidarno��" przesz�a do
historii -jak Armia Krajowa, legiony, szwole�erowie, husarze... Wydawnictwo
Znak, kt�rego kwatera g��wna niegdy� mie�ci�a si� na poddaszu, dzi� urz�duje
w stylowym pa�acyku. Tylko Jan Pawe� II jest wiecznie taki sam.
Bo�e igrzysko jest dla mnie jak dziecko, kt�re doros�o i kt�re nie zawiod�o
swojego ojca. Nikt lepiej ode mnie nie zna jego wad. Ale te� nikt nie mo�e bar-
dziej ode mnie cieszy� si� �wiadectwem jego sukces�w. Ju� mnie nie potrzebuje -
chyba po to, �ebym mu czasem pos�a� z daleka ojcowski u�miech. Ciesz� si�, �e
teraz ukazuje si� w jednotomowym wydaniu, upodobniaj�c si� przez to do swojej
m�odszej siostry - Europy.
Ale najbardziej cieszy mnie, �e z tej ksi��ki uczy si� dzi� nowe pokolenie
czytelnik�w, kt�rzy obecn� sytuacj� w Polsce traktuj� jak rzecz normaln�. Kiedy
pisa�em Bo�e igrzysko, trzeba by�o przechowywa� pami�� o niepodleg�o�ci Polski
MW^. -^
V / A'*
(s
/�5" ^f\
Przedmowa do nowego wydania
z my�l� o tych, kt�rzy znali tylko jej niewol�. Dzi� trzeba - mi�dzy innymi -
przypomina� ludziom o niewoli Polski i pokazywa� im, jak �atwo mo�na wolno��
utraci�.
Autora nieodmiennie ciesz� listy od czytelnik�w. Niedawno napisa�a do mnie
z Ameryki pewna pani, aby mi donie��, �e bardzo jej si� podoba�a moja historia
Polski. Twierdzi, �e bardzo wiele si� z niej dowiedzia�a. Pisze o niej: Diabelskie
igrzysko.
Norman Davies
Oxford, w lipcu 1999
12
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
Bo�e igrzysko zosta�o napisane po angielsku, przez Anglika i z przeznaczeniem
dla angloj�zycznego czytelnika. Celem ksi��ki by�o przybli�enie charakteru i tre�ci
historii Polski publiczno�ci czytelniczej �wiata, kt�rej z takiego czy innego powodu d�ugo odmawiano naukowego, a jednocze�nie popularnego wprowadzenia do
tak istotnego rozdzia�u dziej�w Europy. Jako student brytyjskiego uniwersytetu
nie mog�em nie zauwa�y�, jak znaczna cz�� konwencjonalnej wiedzy o Polsce opiera si� na tendencyjnych, a jednocze�nie przez nikogo nie podwa�anych opi-
niach na temat s�siad�w i wrog�w Polski; wiele z tych opinii pochodzi od pruskich lub carskich komentator�w epoki rozbiorowej. R�wnie dobrze zdawa�em sobie spraw� z tego, jak nieudane by�y podejmowane przez polskich autor�w pr�-
by stworzenia przeciwwagi dla tych nieprzyjaznych w stosunku do Polski pogl�d�w. W tej sytuacji, staraj�c si� zachowa� bezstronne stanowisko historyka, spr�-
bowa�em jednocze�nie stworzy� ramy, w kt�re - z przychylnych wobec Polski
pozycji - mo�na by wbudowa� om�wienie szczeg�owych kwestii spornych i poszczeg�lnych epizod�w jej dziej�w. R�wnocze�nie za�, nie odnajduj�c w sobie
predyspozycji do szowinizmu - czy to brytyjskiego, czy polskiego - usilnie stara-
�em si� podkre�la� wielonarodowo�ciowy charakter spo�ecze�stwa polskiego
w okresie poprzedzaj�cym straszliwe prze�ycia lat 1939-1945, a tak�e - tam gdzie
to tylko by�o mo�liwe - wskazywa� na istnienie mi�dzynarodowych powi�za�
lokalnych spraw polskich. Nie do mnie nale�y ocena, w jakim stopniu uda�o mi
si� zrealizowa� te cele. Niemniej jednak ksi��ka nie ucierpia�a na tym, �e ukaza�a
si� akurat w grudniu 1981 roku - w chwili, gdy �wiat Zachodu prze�ywa� kolejny
ze swych okresowych napad�w fascynacji wszystkim co polskie.
13
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
G��boki kryzys spo�eczny i polityczny, jaki wybuch� w Polsce w latach 1980-
81, niew�tpliwie wyszed� daleko poza przewidywania, jakim da�em wyraz w sze-
regu uwag i komentarzy zawartych w ostatnim rozdziale Bo�ego igrzyska. Ksi��-
ka zosta�a uko�czona w 1979 roku i - chocia� trafnie przewidzia�em nieszcz�li-
wy rozw�j wypadk�w w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, to jednak om�wienie
wydarze� ostatniego okresu by�o zaledwie czym� w rodzaju postscriptum do mo-
jego studium na temat Tysi�clecia Polski. Postanowi�em wi�c napisa� drug� ksi��k�,
kt�rej tre�� ogniskowa�aby si� wok� wydarze� ostatnich lat. W ten spos�b po-
wsta�a ksi��ka Heart of Europ�. A Short History ofPoland (�Serce Europy", wyd.
Oxford University Press, 1984). Jest to odr�bne studium, ograniczone do om�wie-
nia wy��cznie tych spraw, w kt�rych mo�na si� dopatrywa� �r�d�a obecnego kry-
zysu. Z tego te� powodu ksi��ka zosta�a napisana niejako w odwrotnym porz�dku
chronologicznym: narracja cofa si�, krok po kroku, od czasu tera�niejszego w prze-
sz�o��. Chcia�bym przy tym z naciskiem podkre�li�, �e nie jest ona skr�con� wer-
sj� Bo�ego igrzyska, od kt�rego r�ni si� pod kilkoma istotnymi wzgl�dami.
Jest rzecz� oczywist�, �e cudzoziemiec, kt�ry pisze o Polsce i o czym�, co
stanowi jej naj�wi�tsz� w�asno�� - o jej historii - musi wywo�a� wzburzenie w nie-
jednej patriotycznej piersi. Jak napisa�em w oryginalnej przedmowie do Bo�ego
igrzyska, odczuwam bolesn� �wiadomo�� faktu, �e �niejeden polski uczony wie
na ten temat niepor�wnanie wi�cej ni� ja". Wk�adem historyka w histori� nie jest
jednak wy��cznie wiedza o przedmiocie. Perspektywa, proporcje, zaanga�owanie
emocjonalne -jednym s�owem to, co arty�ci i muzycy nazywaj� �tonacj�" - wszyst-
ko to odgrywa swoj� rol�. I rzeczywi�cie - fakt, �e cudzoziemiec jest wolny od
zahamowa� i ogranicze�, w obliczu kt�rych staj� wszyscy historycy staraj�cy si�
opisa� dzieje w�asnej ojczyzny, mo�e mu da� niezas�u�on� przewag�. Naciskany
w tej sprawie przez pewnego upartego Polaka podczas jednego z publicznych spot-
ka� w Londynie, musia�em przyzna�, �e �idealnym autorem bezstronnej historii
Polski m�g�by si� zapewne okaza� jaki� Chi�czyk". Ostatecznie, je�li jednym z naj-
wybitniejszych historyk�w wiktoria�skiej Anglii m�g� by� Francuz, a czo�owym
historykiem Anglii georgia�skiej - cz�owiek wywodz�cy si� ze Wschodniej Gali-
cji, nie ma powodu, dla kt�rego naukowiec brytyjski nie mia�by pisa� o sprawach
polskich.
Og�lnie rzecz bior�c, Bo�e igrzysko spotka�o si� z o wiele lepszym przyj�-
ciem, ni� m�g�by tego oczekiwa� autor. W ci�gu minionych sze�ciu lat na kilku
kontynentach ukaza�o si� drukiem ponad sto recenzji, a zaledwie trzy czy cztery
mia�y wyd�wi�k zdecydowanie negatywny. Ze szczeg�ln� satysfakcj� czyta�em
takie om�wienia, jak komentarz pi�ra Neala Aschersona, kt�ry sam jest wybit-
nym znawc� spraw polskich, a kt�ry napisa�, �e �Norman Davies da� nam zar�w-
no melodi�, jak i libretto" historii Polski; �zar�wno nami�tno��, mit i anegdot�,
jak i fakty" (�The Observer", 7 lutego 1982). Prof. D.C. Watt nazwa� ksi��k� �wy-
bitnym dzie�em historycznej narracji" (�Dai�y Telegraph", 4 marca 1982). W re-
cenzji zatytu�owanej �Polska: warto�ci moralne zdolne przetrwa� katastrofy" pi-
14
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
sze: �Najwi�ksz� by� mo�e zalet� ksi��ki jest spos�b, w jaki autor ��czy poczucie
wznios�ej roli Polski, niemal swego rodzaju moralnego pos�annictwa, z bardzo
trze�wym spojrzeniem na szereg mit�w, jakie nagromadzi�y si� wok� przesz�o�ci
tego kraju i jego ukszta�towanego przez tradycj� obrazu" (�Catholic Herald",
22 stycznia 1982). Na �amach czasopisma �Soviet Jewish Affairs" (maj 1983)
dr Antony Polonsky stwierdza mi�dzy innymi, �e �bardzo mocn� stron� Daviesa
jest jego wra�liwo�� na atmosfer� i nastr�j" i �e �ze szczeg�lnym zadowoleniem
nale�y przyj�� spos�b, w jaki Davies traktuje kwestie �ydowskie".
Obszerna korespondencja przynosi�a momenty zar�wno dumy, jak i rozba-
wienia. Napisa� do mnie pewien m�ody ma��onek, skar��c si�, �e jako jeden ze
�lubnych prezent�w podarowano m�odej parze egzemplarz Bo�ego igrzyska i �e
jego nowo po�lubiona �ona upar�a si�, aby wszystko inne od�o�y� na bok, dop�ki
nie przeczyta obu tom�w. Pewien starszy pan, Polak, gratulowa� mi ksi��ki, kt�ra,
jak pisa�, ogromnie mu si� podoba�a; dopiero na samym ko�cu listu wyrazi� sw�j
�al z powodu swojej ca�kowitej nieznajomo�ci j�zyka angielskiego.
Szczeg�lnie przychylne by�y reakcje ze strony polskich uczonych i publicy-
st�w. Profesor Leszek Ko�akowski z uniwersytetu w Oxfordzie zaryzykowa� twier-
dzenie, ieBo�e igrzyskowi �jedyn� prawdziw� ksi��k� o Polsce", jak� kiedykol-
wiek napisano w jakimkolwiek j�zyku (�New York Times Book Review", 15 sierp-
nia 1983). Profesor Stanis�aw Bara�czak z Uniwersytetu Harvarda pisa�, �e Bo�e
igrzysko, to �dokonanie naprawd� imponuj�ce: bez w�tpienia... najlepsze z do-
st�pnych w j�zyku angielskim wprowadzenie w �w niewiarygodny galimatias,
jakim jest polska historia" (�New Republic", 15 listopada 1982, �Aneks" nr 31,
1983). Zawodowi historycy, zachowuj�c nale�yt� rezerw� w sprawach dotycz�-
cych szczeg��w, dawali jednocze�nie wyraz r�wnie pochlebnym opiniom. Profe-
sor Piotr Wandycz z Uniwersytetu Yale sw�j � wyczerpuj�c� recenzj� napisan� po
polsku zamyka nast�puj�c� konkluzj�: �Cierpliwy czytelnik jednak�e, zafascyno-
wany dziejami Polski..., b�dzie sowicie wynagrodzony za sw�j wysi�ek" (�Zeszy-
ty Historyczne", tom 62, 1982, Pary�). Pisz�c po angielsku i zwracaj�c si� do
innej publiczno�ci, Wandycz stwierdza: �Jest to ksi��ka wybitna... Moje w�asne
reakcje na Bo�e igrzysko obejmuj� ca�� gam� uczu� od podziwu dla erudycji i ory-
ginalno�ci Daviesa po rozdra�nienie, jakie chwilami budz� niekt�re z jego nazbyt
og�lnych stwierdze�. Ale bez wzgl�du na to, jakie mo�na by wobec tej ksi��ki
�ywi� zastrze�enia, jest to dzie�o du�ej wagi, �wiadcz�ce o wielkiej wyobra�ni,
sk�aniaj�ce do przemy�le� i doskonale napisane" (�American Historical Review",
kwiecie� 1983). Profesor Anna Ciencia�a z Uniwersytetu Stanowego w Kansas
okre�la ksi��k� jako �autorytatywne i oryginalne studium historii Polski" (�Slavic
Review", tom 42, nr 3, 1983).
S�dz�c z otrzymanej przeze mnie korespondencji, zakorzeniona w�r�d Pola-
k�w tradycja wymaga, aby pisz�c do zagranicznych autor�w, po kilku s�owach
pochwa�y umieszcza� 32 stronice poprawek. W moim przypadku praktyk� t� za-
pocz�tkowa� list pana J�drzeja Giertycha z Londynu datowany 17 lutego 1982; od
15
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
tego czasu listy przychodz� w regularnych odst�pach - ostatni, napisany w po-
dobnym duchu, pochodzi od 24-letniego studenta z Torunia. K�opot polega na tym,
�e ka�dy z korespondent�w proponuje inne poprawki i ulepszenia, wobec czego
zdezorientowany autor odczuwa pokus�, aby po prostu zostawi� wszystkie b��dy,
tak jak s�. Tym wi�cej, �e nie ma nawet pewno�ci, czy wszystkie jego b��dy s�
istotnie b��dami. Przypomina mi si� w tym miejscu jeden z moich angielskich
koleg�w, kt�ry kiedy� odwa�y� si� publicznie zabra� g�os na temat polskiego fil-
mu, po czym musia� stawi� czo�o pewnemu panu z pierwszego rz�du, kt�ry bezus-
tannie mu przerywa�, wykrzykuj�c z oburzeniem, zabarwionym silnym polskim
akcentem: �Myli si� pan! Ca�kowicie si� pan myli!"
W samej Polsce - kt�ra jest oczywi�cie najbardziej krytycznym forum dla
dyskusji - om�wienia zacz�y si� pojawia� stosunkowo p�no, z tego prostego
powodu, �e ksi��ka by�a tu trudno dost�pna. Stosunkowo wczesne nieformalne
spotkanie zorganizowane na Uniwersytecie Jagiello�skim w celu przeprowadze-
nia dyskusji nad Bo�ym igrzyskiem godne jest odnotowania z uwagi na fakt, �e
entuzjazm wobec ksi��ki wzbudzali recenzenci, kt�rzy w gruncie rzeczy nigdy
nie widzieli jej na oczy. Ich pogl�dy by�y by� mo�e podobne do tych, jakie zawie-
ra list, nades�any mi ze Skierniewic:
Dear Sir,
I have known for a long time about your book, God's Playground. I have
been very interested in both what and how an Englishman can say about a whole
history ofmy country... Therefore, some time ago I began to try to discover a possi-
bility how to get Your book. At first, I asked Oxford University Press about the
conditions ofdelivery and price. I've got an answer, and it suits me fine. But I also
asked the Polish Customs, and the answer from it doesn't suit me at all...
So, it looks like as ifl shall never be able to read Your book. It's a pity. I'm
very sorry, too.
Neverless, even not haveing read Your book, I think that it is a very good
one, really. Being forbidden the book in PPR is the best confirmation that it is
a very good book... In the contrary, ifit had been permitted here, I would have had
a suspicion that something is wrong with it...
Therefore, I congratulage you for the goodjob You have done.
With the best wishes.
I remain (-)'
�Szanowny Panie!
Ju� od dawna wiem o Pa�skiej ksi��ce Bo�e igrzysko. Jestem bardzo zainteresowany zar�wno
tym, co, jak i tym, w jaki spos�b Anglik mo�e m�wi� o ca�ej historii mojej ojczyzny... Wobec
tego, jaki� czas temu zacz��em pr�bowa� szuka� mo�liwo�ci zdobycia Pana ksi��ki. Najpierw
zwr�ci�em si� do Oxford University Press z pytaniem o warunki przesy�ki i cen�. Otrzyma�em
odpowied�, kt�ra bardzo mnie zadowala. Ale zwr�ci�em si� tak�e do Polskiego Urz�du Celnego
i jego odpowied� nie zadowala mnie zupe�nie...
Wobec tego wygl�da na to, �e nigdy nie b�d� m�g� przeczyta� Pa�skiej ksi��ki. Szkoda. Jest
mi te� bardzo przykro.
16
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
Niestety - w chwili, gdy Bo�e igrzysko zostaje oficjalnie wydane w Polsce,
logika rodem ze Skierniewic ka�e s�dzi�, �e jako�� ksi��ki w jaki� spos�b si�
pogorszy�a.
Jednak�e we w�a�ciwym czasie Bo�e igrzysko sta�o si� przedmiotem uwagi
ze strony polskich czytelnik�w i �r�d�em inspiracji dla g�o�nych i obszernych re-
cenzji na �amach - mi�dzy innymi - zar�wno �Tygodnika Powszechnego", jak
i �Polityki". Jedn� z zas�ug autora jest w oczach recenzent�w �Tygodnika" �pa-
nowanie nad materia�em, znajomo�� i g��bokie zrozumienie nie�atwej przecie�
dla cudzoziemca polskiej literatury, zadziwiaj�ca fascynacja polszczyzn�. Ile� tu
dla nas uroku w t�umaczeniach polskich pie�ni, np. �Wojenko, wojenko, c�e� ty
za pani�, lub w przek�adach pr�bek polskiego ludowego humoru [----] [Usta-
wa z dn. 31 VII 1981, O kontroli publikacji i widowisk, art. 2, pkt. l i 3 (Dz. U.
nr 20 p�z. 99, zm. 1983, Dz. U. nr 44, p�z. 204)]. Chcia�oby si� powiedzie�: tak
o naszych dziejach i naszych sprawach m�g� pisa� tylko Polak" (�Tygodnik Po-
wszechny" z 12 lutego 1984).
Nieco wcze�niej, wyst�puj�c pod pseudonimem �Pawe� Szurawski", recen-
zent �Polityki" tak skomentowa� to �zadziwiaj�ce dzie�o" i �wydarzenie sporej
miary": �Trzeba mie� niepospolit� odwag�, �eby si� przymierzy� do takiego przed-
si�wzi�cia. Trzeba by� Anglikiem, �eby w dzisiejszych czasach pozwoli� sobie
na zimn� krew przy omawianiu tak wybuchowej materii". Podstawowe zarzuty
�Polityki" koncentruj� si� na ostatnim rozdziale ksi��ki, gdzie �autor tak utalento-
wany" i �umys� tak bystry i dociekliwy staje si� nagle klasycznym przyk�adem
�umys�u zniewolonego�" (�Polityka" nr 25 [1365], 11 czerwca 1983). Szkoda.
Bo�e igrzysko zosta�o ostatecznie wylansowane w Polsce 11 kwietnia 1984
roku, kiedy to zorganizowano w tym celu w Archiwum Akt Dawnych w Warsza-
wie sympozjum, w kt�rym wzi�o udzia� oko�o sze��dziesi�ciu zawodowych hi-
storyk�w. Ustalenie r�wnowagi mi�dzy komplementami i �agodn� krytyk�, jakiej
dano wyraz podczas tego �wietnego spotkania, nie jest zadaniem autora, kt�rego
w ten spos�b uhonorowano. Zapewne s�usznie przywilej ten pozostawiono prze-
wodnicz�cemu obrad, profesorowi Stefanowi Kieniewiczowi, kt�rego elegancka
recenzja ukaza�a si� wkr�tce potem (�Przegl�d Historyczny", LXXV, 2, 1984).
Nieprzyjazna krytyka Bo�ego igrzyska - z gatunku tej, kt�ra nie pozostawia
na autorze suchej nitki - bierze sw�j pocz�tek z dw�ch tylko �r�de�. Oba obozy
opiniodawc�w bardzo rzadko okazuj� sobie wzajemn� mi�o��, ale mimo to maj�,
Mimo to, nawet nie przeczytawszy Pa�skiej ksi��ki, s�dz�, �e jest to ksi��ka bardzo dobra,
naprawd�. Jej zakaz w PRL jest najlepszym potwierdzeniem, �e to bardzo dobra ksi��ka... I od-
wrotnie - gdyby by�a tu dozwolona, mia�bym podejrzenie, �e co� z ni� jest nie tak...
Dlatego te� gratuluj� Panu z powodu dobrej roboty, jak� Pan wykona�.
Z wyrazami szacunku,
pozostaj� (-)"
Ze wzgl�du na charakterystyczny j�zyk i styl, pozostawiam tekst dokumentu w jego oryginal-
nym kszta�cie (przyp. t�um.).
2 � Bo�e igrzysko
17
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
jak si� wydaje, pewne cechy wsp�lne; ich rzecznicy zgodnie pot�pili moje pogl�-
dy jako szkodliwe. Pierwszy z nich to ob�z polskich nacjonalist�w, zrzeszaj�cy
r�wnie� zwolennik�w co radykalniejszych pozycji ideologicznych przedwojen-
nej endecji. Ob�z drugi stanowi skrajnie nacjonalistyczny od�am �yd�w amery-
ka�skich, kt�rych pogl�dy na tematy polskie cz�sto robi� wra�enie bardziej rady-
kalnych ni� pogl�dy najbardziej dogmatycznych spo�r�d syjonist�w w samym
Izraelu. Oba natomiast wyznaj� t� sam� etniczn�, plemienn� filozofi� historii i oba
wyst�puj� gwa�townie przeciwko pogl�dowi g�osz�cemu, �e pewne prze�ycia i do-
znania mog�y by� wsp�lnym udzia�em Polak�w i �yd�w. Z punktu widzenia pol-
skiego wyznawcy skrajnego nacjonalizmu polscy �ydzi byli obcym organizmem
przeszczepionym na grunt polski, a ich tysi�cletni pobyt w tym kraju w najmniej-
szym stopniu nie przyczyni� si� ani do zmniejszenia ich odr�bno�ci, ani te� do
zmiany ich statusu niepo��danych intruz�w. Dla skrajnego nacjonalisty �ydow-
skiego natomiast, rzecz� r�wnie istotn� jest podkre�lanie odr�bno�ci Polski i �y-
d�w. Jego zdaniem �Polacy byli dla �yd�w nieodmiennie okrutnymi i niespra-
wiedliwymi gospodarzami, a ich nieuleczalny antysemityzm zupe�nie uniemo�li-
wi� dalsz� obecno�� �yd�w w Polsce, przygotowuj�c grunt pod zmow� Polak�w
z hitlerowcami podczas Holocaustu drugiej wojny �wiatowej". Obie strony z obu-
rzeniem odrzucaj� my�l, �e Polacy i �ydzi, wraz z Niemcami, Litwinami, Bia�o-
rusinami i Ukrai�cami, mogli tworzy� z�o�one wielonarodowo�ciowe spo�ecze�-
stwo, w kt�rym wszystkie grupy etniczne �y�y w symbiozie i wzajemnej wsp�-
zale�no�ci. �adna ze stron nie chce nawet s�ysze� o tym, �e ich wzajemne stosunki
mia�y nie tylko negatywne, ale i pozytywne aspekty. Pani Barbara �ada-Grodzic-
ka, autorka dw�ch obszernych artyku��w opublikowanych w londy�skim �Tygo-
dniu Polskim" (z czerwca 1986), stwierdzi�a, �e Bo�e igrzysko jest z gruntu �anty-
polskie". Natomiast pani profesor Lucy S. Dawidowicz, pisz�ca na �amach organu
Komitetu �yd�w Ameryka�skich w Nowym Jorku pod tytu�em �Commentary",
uznaje Bo�e igrzysko za bezwarto�ciowy wytw�r �obro�cy Polak�w", kt�rego g��w-
nym osi�gni�ciem jest to, �e �wymaza� antysemityzm z dziej�w Polski" (�Com-
mentary", marzec 1987), jednocze�nie delikatnie sugeruj�c, �e Daviesa nale�a�o-
by zaskar�y� o dokonanie �historycznych nadu�y�". Odnosz� wra�enie, �e �adna
z tych zacnych pa� nie zapozna�a si� zbyt dok�adnie z tekstem mojej ksi��ki; nie
wiem te�, czy kt�ra� z nich mia�a jaki� istotny pow�d, aby ro�ci� sobie prawo do
wyra�ania s�d�w w imieniu narodu polskiego czy �ydowskiego.
Moje w�asne stanowisko w tej spornej kwestii zosta�o wyra�one w niedaw-
nej polemice: �S�dz�, �e [kwestie polsko-�ydowskie] da si� najlepiej zrozumie�,
zajmuj�c pozycj� krytyczn� w stosunku do roszcze� obu zainteresowanych stron,
a jednocze�nie traktuj�c problemy podzielonego spo�ecze�stwa przedwojennej
Polski w kategoriach wsp�lnych do�wiadcze� i wzajemnych antagonizm�w mi�-
dzy obydwiema stronami. Nie widz� �adnych korzy�ci, jakie mog�yby p�yn��
z ograniczenia si� do oskar�e� wysuwanych przez jedn� stron� przeciwko dru-
giej. Wobec tego musz� si� pogodzi� z tym, �e zeloci z obozu polskiego napi�tnu-
18
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
j� mnie jako historyka �antypolskiego�, za� ich odpowiednicy z [przeciwnego]
obozu - jako tego, kt�ry zniekszta�ca i wypacza prawd�. Niemo�liwe jest, �eby
racj� mieli i jedni, i drudzy. Og�lnie rzecz bior�c, cho� oczywi�cie jak ka�dy inny
cz�owiek mog� pope�nia� b��dy, odczuwam krzepi�c� pewno��, �e moje starania
o bezstronno�� nie ulegaj� kwestii" (�New York Review ofBooks", 15 marca
1987).
Mam nadziej�, �e omawiaj�c bogate wielonarodowo�ciowe dziedzictwo hi-
storyczne Polski, podobne stanowisko zdo�a�em zachowa� w odniesieniu do wszyst-
kich tego rodzaju etnicznych kontrowersji.
Mi�o jest wiedzie�, �e inni historycy u�ywaj� ust�p�w z Bo�ego igrzyska
jako punktu wyj�cia w�asnych specjalistycznych bada�. W przypadku ka�dej pra-
cy o charakterze syntetycznym trzeba si� liczy� z tym, �e nie uniknie ona rewizji
ze strony specjalist�w z poszczeg�lnych dziedzin; autor takiego dzie�a musi oczy-
wi�cie znajdowa� przyjemno�� w tym, �e sformu�owane przez niego uog�lnienia
s� podawane w w�tpliwo��, a tam, gdzie to okazuje si� konieczne - zast�powane
innymi. Syntetyk odczuwa jednak szczeg�ln� satysfakcj�, widz�c, �e inni history-
cy rozwijaj� my�l, kt�r� on sam m�g� zaledwie wyrazi� w formie zwi�z�ej aluzji
czy domys�u, i nadaj� jej form� w pe�ni uargumentowanej hipotezy. I tak na przy-
k�ad moje zainteresowanie nie tylko s�owia�skimi, ale i celtyckimi, i germa�ski-
mi aspektami prehistorycznego osadnictwa na ziemiach polskich zawsze kaza�o
mi w�tpi� w za�o�enia tak zwanej polskiej szko�y autochtonicznej, jak r�wnie�
w jej odkrycia dotycz�ce takich kwestii, jak na przyk�ad protos�owia�ski charak-
ter wykopaliskowej kultury �u�yckiej. Profesor Alexander Schenker z Uniwer-
sytetu Yale opublikowa� ostatnio fachowy artyku�, w kt�rym uznaje istotny wp�yw
Bo�ego igrzyska (tom I) na tok w�asnych rozwa�a�, wysuwaj�c jednocze�nie pod
adresem za�o�e� tej szko�y zastrze�enia o wiele bardziej fachowe i rygorystyczne
ni� te, kt�re m�g�bym przedstawi� ja sam (Wer� there Slave in Central Europ�
before the Great Migrations, �Czy w czasach przed w�dr�wk� lud�w w Europie
�rodkowej byli S�owianie", �Intemational Joumal of Slavic Linguistics and Po-
etics", Columbus, Ohio, vol. XXXI-XXXII, 1985, s. 359-373).
Przek�ad jest problemem nie do pokonania. Tak jak �aden historyk nie jest
w stanie wiernie i w pe�ni odtworzy� tego, co dzia�o si� w przesz�o�ci, tak te�
i �aden t�umacz nie mo�e stworzy� takiej wersji, kt�ra by�aby idealnym odpo-
wiednikiem orygina�u. I tak jak ka�dy historyk musi dokonywa� niebezpiecznych
uproszcze�, tak te� i ka�dy t�umacz ma prawo by� artyst�. Historia napisana po
angielsku, a potem prze�o�ona na polski, jest jak symfonia w tonacji As-dur, po-
tem przetransponowana w tonacj� fis, na dwa fortepiany. Mog� tylko wyrazi�
wsp�czucie, a zarazem podziw dla mojej polskiej t�umaczki, kt�ra z tak� spraw-
no�ci� upora�a si� z idiomatyk� i ironi� Bo�ego igrzyska. Nie odczuwa�em cienia
niepokoju, gdy mnie poproszono, abym zaakceptowa� ten przek�ad. Trzeba si�
jednak pogodzi� z tym, �e w t�umaczeniu musz� si� mimo wszystko pojawi� drobne
r�nice w subtelnych niuansach znacze� i postaw. Wsz�dzie tam, gdzie mog�yby
19
Przedmowa do polskiego wydania I tomu
wyst�pi� w�tpliwo�ci dotycz�ce tego, co chcia�em powiedzie�, lub te� pozorne
rozbie�no�ci mi�dzy obydwoma tekstami, wersj� angielsk� nale�y oczywi�cie uzna�
za podstawow�.
Inne drobne r�nice i opuszczenia wynik�y ze szczeg�lnych wymog�w praw-
nych, zwi�zanych z publikacjami w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Po szcze-
g�owych konsultacjach z Urz�dem Kontroli Publikacji, Wydawnictwo Znak za-
proponowa�o mi z�agodzenie kilku sformu�owa� oraz niewielkie opuszczenia (ozna-
czone w tek�cie wielokropkiem w nawiasie kwadratowym)2, kt�re nie naruszaj�
moich wywod�w. Tak�e i w tym przypadku w razie jakichkolwiek w�tpliwo�ci za
pe�ny i autentyczny uzna� nale�y oryginalny tekst angielski.
Szczeg�lne wyrazy podzi�kowania nale�� si� redaktorowi naczelnemu Wydaw-
nictwa Znak, prof. Jackowi Wo�niakowskiemu, i jego pracownikom, bez kt�rych
po�wi�cenia i wytrwa�o�ci niniejszy przek�ad nie ujrza�by nigdy �wiat�a dzienne-
go; pe�nej energii t�umaczce, dr El�biecie Tabakowskiej z Uniwersytetu Jagiel-
lo�skiego, kt�rej tempo pracy i b�yskotliwe wyczucie j�zyka zyska�y sobie m�j
niek�amany podziw; doktorowi Adolfowi Juzwence, kt�ry czuwa� nad fachow�
konsultacj� ze strony historyk�w, jego kolegom, pani docent Stefanii Ochman,
docentowi Karolowi Modzelewskiemu i doktorowi Micha�owi Kaczmarkowi, kt�-
rzy podj�li si� dokonania poprawek merytorycznych w pierwszym tomie; a wresz-
cie wszystkim krewnym i przyjacio�om, kt�rzy umacniali mnie w prze�wiadcze-
niu, �e najwy�sz� nobilitacj� dla ka�dej historii Polski jest jej wydanie w Polsce.
Ponad �wier� wieku min�o od pewnego ciemnego, �nie�nego wieczoru
w marcu 1962 roku, kiedy to m�ody brytyjski student po raz pierwszy przemierza�
opustosza�y rynek miejski Krakowa, z nabo�nym szacunkiem s�uchaj�c melodii
granej przez samotnego tr�bacza na wie�y ko�cio�a Mariackiego. Ka�dy przypie-
rany do muru historyk marzy oczywi�cie o tym, aby ujrze� samego siebie w roli
samotnego stra�nika stoj�cego na murach obronnych cywilizacji, osaczonego przez
strza�y, kt�re kieruj� w jego stron� barbarzy�scy krytycy. Jednak po tych dwu-
dziestu pi�ciu latach nie umiem sobie wyobrazi� cenniejszej nagrody za moj� pra-
c� ni� wydanie tego tomu w Krakowie, w zasi�gu d�wi�k�w hejna�u.
Norman Davies
West Hampstead
4 pa�dziernika 1987
2 W niniejszym wydaniu wszystkie ingerencje cenzury zosta�y usuni�te, a opuszczenia uzupe�nio-
ne (przyp. red.)
20
Przedmowa do tomu II
Uk�ad niniejszego tomu, kt�ry obejmuje okres historii Polski od ko�ca osiemna-
stego wieku po dzie� dzisiejszy, jest taki sam jak uk�ad przyj�ty w tomie pierw-
szym. Podstawowe rozdzia�y narracyjne (12-21) s� poprzedzone seri� esej�w te-
matycznych, ca�o�� za� zamyka cz�� podsumowuj�ca wydarzenia z okresu po
roku 1944. Og�lny ton obu tom�w jest jednak ca�kowicie odmienny. Historia Pol-
ski okresu wcze�niejszego jest �wiadectwem stopniowego wzrostu i nag�ego upadku
jedynej w swoim rodzaju cywilizacji, kt�rej kultura i struktura instytucjonalna sta-
nowi�y odbicie ekscentrycznego pomieszania warto�ci Zachodu przeszczepionych
na grunt s�owia�skiego Wschodu. Natomiast historia Polski okresu nast�pnego to
dzieje d�ugotrwa�ej walki narod�w usuni�tej z mapy Rzeczypospolitej o to, aby
nie da� si� unicestwi� parweniuszowskim imperiom wschodniej Europy i znale��
sobie - przez zdobycie nowych to�samo�ci - nowe miejsce w �wiecie.
Niemniej jednak pami�� dawnego dziedzictwa nada�a barw� spojrzeniu Po-
lak�w na ich w�asn� trudn� sytuacj� na przestrzeni ca�ego okresu historii wsp�-
czesnej. W odr�nieniu od licznych ruch�w narodowo�ciowych grup, kt�rych od-
r�bna �wiadomo�� zosta�a od pocz�tku do ko�ca wypracowana w dziewi�tnastym
wieku, Polacy zawsze mieli przed oczami obraz dawnej Rzeczypospolitej i za po-
�rednictwem p�odnego �rodka przekazu, jakim by�a ich literatura, wykorzystywali
go do utrzymania poczucia w�asnej niezniszczalno�ci i wy�szo�ci moralnej. Mimo
i� nie mogli ro�ci� sobie pretensji do udzia�u w dziesi�cioleciach chwa�y militar-
nej, pot�gi politycznej czy dobrobytu ekonomicznego, jakimi los obdarzy� ich nie-
mieckich czy rosyjskich s�siad�w, z pewno�ci� uwa�ali si� za jeden z �historycz-
nych narod�w" Europy i nie figurowali na li�cie owych po�ledniejszych plemion,
kt�re (nie wymieniaj�c tu nikogo po imieniu) cz�sto bywa�y zmuszane do wy
21
Norman Davies
Bo�e Igrzysko
TOM I
Od pocz�tk�w do roku 1795
Cz�� pierwsza
WST�P
Od czas�w najdawniejszych
do r. 1572
Mapa 1. Ziemie polskie
I
MILLENNIUM
Tysi�c lat dziej�w
Najwcze�niejszy dokument pisany dotycz�cy tej cz�ci Europy, kt�ra dzi� nosi
nazw� Polski, pochodzi z 965-966 r. n.e. W tych w�a�nie latach Ibrahim ibn Ja-
kub, podr�nik �ydowski z Tortosy w Hiszpanii, uczestniczy� w poselstwie wy-
s�anym przez kalifa kordoba�skiego do Ottona Wielkiego. Odwiedzi� Prag� i by�
mo�e r�wnie� Krak�w, kt�ry le�a� w tym czasie w granicach kr�lestwa Czech�w.
Fragmenty jego relacji by�y znane p�niejszym geografom arabskim:
...kraje S�owian ci�gn� si� [nieprzerwanie] od Morza Syryjskiego po Ocean ku p�nocy
(...) [Stanowi�] oni liczne, r�ni�ce si� mi�dzy sob� plemiona. (...) Kr�lowie ich [s�] w tej
chwili [obecnie] czterej: kr�l Bu�gar�w i Bojeslaw, kr�l Faraga [Pragi], Bojema [Bohemii]
i Karako [Krakowa], i M�sko kr�l p�nocy, i Nakon na kra�cu Zachodu.
(...) A co si� tyczy kraju M�sko, to [jest] on n�j rozleg�ej szy z ich [tj. s�owia�skich] kra-
j�w. Obfituje on w �ywno��, mi�so, mi�d i rol� oma [lub: ryb�]. Pobierane przez niego [tj.
Mieszka] podatki [lub: op�aty] [stanowi� odwa�niki handlowe]. [Id�] one [na] �o�d jego m�-
��w [lub: piechur�w]. (...) Ma on trzy tysi�ce pancernych [podzielonych na] oddzia�y (...) Daje
on tym m�om odzie�, konie, bro� i wszystko, czego tylko potrzebuj�. (...) A dar �lubny [jest]
u S�owian znaczny, w czym zwyczaj ich [jest] podobny do zwyczaju Berber�w. Je�eli m�owi
urodz� si� dwie lub trzy c�rki, to one [staj� si�] powodem jego bogactwa, a je�li si� urodzi
dw�ch ch�opc�w, to [staje si�] to powodem jego ub�stwa.
Na og� [bior�c], to S�owianie [s�] skorzy do zaczepki i gwa�towni, i gdyby nie ich
niezgoda [wywo�ana] mnogo�ci� rozwidle� ich ga��zi i podzia��w na szczepy, �aden lud nie
zdo�a�by im sprosta� w sile. Zamieszkuj� oni krainy najbogatsze w obszary zdatne do za-
mieszkania [albo: najbogatsze w plony] i najzasobniejsze w �rodki �ywno�ci. Oddaj� si�
z szczeg�ln� gorliwo�ci� rolnictwu. (...) Handel ich dociera l�dem i morzem do Rus�w i do
Konstantynopola (...)
29
Kobiety ich, kiedy wyjd� za m��, nie pope�niaj � cudzo��stwa; ale panna, kiedy pokocha
jakiego m�czyzn�, udaje si� do niego i zaspokaja u niego swoj� ��dz�. A kiedy ma��onek
po�lubi [dziewczyn�] i znajdzie j� dziewic�, m�wi do niej: �gdyby by�o w tobie co� dobrego,
byliby ci� po��dali m�czy�ni i z pewno�ci� by�aby� sobie wybra�a kogo�, kto by wzi�� twoje
dziewictwo". Potem j� odsy�a i uwalnia si� od niej.
Kraje S�owian s� najzimniejsze [z wszystkich kraj�w]. Najt�szy mr�z bywa u nich, gdy
noce s� ksi�ycowe, a dnie pogodne. (...) Studnie i sadzawki pokrywaj� si� tward� skorup�, tak
�e si� staj� jak kamie�. A gdy ludzie wydychaj� [powietrze], [tworz� si�] na ich brodach po-
w�oki z lodu niby ze szk�a (...)
Nie maj� oni �a�ni, lecz pos�uguj� si� domkami z drzewa (...) Buduj� piec z kamienia
w jednym rogu i wycinaj� w g�rze na wprost niego okienko dla uj�cia dymu. A gdy si� [piec]
rozgrzeje, zatykaj� owe okienko i zamykaj� drzwi domku. Wewn�trz znajduje si� zbiornik na
wod�. Wod� t� lej� na rozpalony piec (...) Ka�dy z nich ma w r�ku wieche� z trawy, kt�rym
porusza powietrze i przyci�ga je ku sobie. W�wczas otwieraj� im si� pory i wychodz� zb�dne
substancje z ich cia� (...) Domek ten nazywaj� oni al-i(s)tba.
Kr�lowie ich podr�uj � wozami wielkimi, (...) wzniesionymi na czterech ko�ach. W czte-
rech rogach ich [tj. tych woz�w] s� ustawione cztery mocne belki, z kt�rych zwisa na mocnych
�a�cuchach kolebka wy�cielona brokatem, tak �e siedz�cy w niej nie trz�sie si� podczas wstrz�-
s�w wozu. Przygotowuj� te [tj. wozy z kolebkami] r�wnie� dla chorych i rannych (...)
S�owianie wojuj�z Bizanty�czykami, Frankami, Longobardami i innymi narodami, a woj-
na toczy si� mi�dzy nimi ze zmiennym szcz�ciem'.
Nic dziwnego, �e Mieszko I, W�adca P�nocy, czy te� �M�sko", jak go nazy-
wali czescy2 gospodarze Ibrahima, szczeg�lnie interesowa� przybysza z Hiszpa-
nii. W tym samym roku, w kt�rym poselstwo z Kordoby dotar�o do Pragi, Miesz-
ko po�lubi� c�rk� kr�la Czech, Dubraw�, i przywi�z� j� do swojej polskiej siedzi-
by w Poznaniu. W nast�pnym roku, wype�niaj�c jeden z warunk�w �lubnego
kontraktu, odrzuci� poga�sk� religi� swoich przodk�w i przyj�� chrzest, przecho-
dz�c na wiar� chrze�cija�sk�. Mieszko nie by� w �adnym rozumieniu tego s�owa
owym �narodowym monarch�", jakiego wyobra�ali sobie dziewi�tnastowieczni
romantycy. By� wodzem plemienia Polan -jednego z licznych w�wczas plemion
s�owia�skich. By� wojownikiem, a p�ynno�� granic jego terytorium nie by�a ni-
czym wi�cej jak tylko odbiciem jego militarnych pora�ek lub sukces�w. Got�w
by� �upi� tych lub innych s�owia�skich s�siad�w, tak samo jak by� sk�onny - gdy
si� nadarzy�a po temu sposobno�� - ��czy� w�asne interesy z interesami tak Niem-
c�w, jak i Czech�w. Spo�r�d wszystkich jego bohaterskich czyn�w - podobnie
jak to mia�o miejsce w przypadku czyn�w jego wnuka Kanuta w Danii i Anglii -
tylko chrzest by� dokonaniem o trwa�ym znaczeniu. Podejmuj�c ten akt, wprowa-
dzi� sw�j lud w �wiat zachodniej kultury i �aci�skiego pi�miennictwa. Otworzy�
' Przek�ad wg: T. Kowalski, Relacja Ibrahima ibn Jakuba z podr�y do kraj�w s�owia�skich w prze-
k�adzie Al-Bekriego, w: Pomniki dziejowe Polski, seria II, t. l, Krak�w 1946, s. 48-54 (przyp.
t�um.).
2 Monumenta Poloniae Historica (Nowa seria). I, Relacja Ibrahima ibn Jakuba z podr�y do kra-
j�w s�owia�skich w przek�adzie Al-Bekriego, wyd. T. Kowalski, Krak�w 1946, zawiera zar�wno
oryginalny tekst arabski, jak i przek�ad polski. Patrz G. Labuda, Najstarsza relacja o Polsce w no-
wym wydaniu, �Roczniki Historyczne", XVI (1947), s. 100-183.
30
I. Millennium. Tysi�c lat dziej�w
drog� do stworzenia - za czas�w panowania swego nast�pcy - polskiej metropolii
ko�cielnej ze stolic� w Gnie�nie. Zapocz�tkowa� pisane dzieje Polak�w, kt�re
nieprzerwanie trwaj� po dzi� dzie�.
*
Wydarzenia tysi�ca lat s� czym� r�wnie onie�mielaj�cym dla historyka, kt�ry musi
je relacjonowa�, co dla czytelnika, kt�ry pragnie je pozna�. S� zbyt skomplikowa-
ne, aby mo�na je by�o ogarn�� wszystkie naraz; podane w ca�o�ci, s� absolutnie
niestrawne. Wobec tego dzieli sieje zazwyczaj chronologicznie na grupy lub okresy.
Dla niekt�rych historyk�w taka �periodyzacj a" j est wy��cznie praktyk� empiryczn�
- podobnie jak praktyka szefa kuchni, kt�ry dzieli posi�ek na poszczeg�lne dania,
komponuj�c sk�adniki wed�ug wymog�w w�asnej sztuki oraz wed�ug zasad racjo-
nalnego �ywienia. Dla innych jest to sprawa wielkiej wagi, podporz�dkowana pra-
wom filozofii i nauki, jedno z nieuniknionych zada� rzemios�a. Spos�b, w jaki
zadanie to jest podejmowane, m�wi wiele nie tylko o samych dziejach, ale tak�e
o tym, kto j e bada.
Najwcze�niejsi autorzy prac historycznych nie pr�bowali dzieli� przedmiotu
swego opisu na okresy. Jako kronikarze, bywaj� oni cz�sto lekcewa�eni; uwa�a si�,
�e ich wyrywkowe relacje, legendy i religijne przypowie�ci �nadu�ywaj � przywile-
j�w fantazji". W Polsce, jak wsz�dzie indziej w Europie, byli to przewa�nie wy-
kszta�ceni duchowni, kt�rzy pisali po �acinie o bohaterskich bojownikach Wiary
lub te� g�osili chwa�� dom�w panuj�cych. Anonim, zwany przez p�niejszych hi-
storyk�w Gallem, cudzoziemski (najprawdopodobniej francuski) mnich przebywa-
j�cy na dworze Boles�awa Krzywoustego, opisa� dzieje dynastii do 1113 r. Wincen-
ty Kad�ubek, znany tak�e jako Mistrz Wincenty (zm. 1223), student Sorbony, a p�-
niej biskup krakowski, napisa� kronik� na wz�r Liwiusza, uzupe�niaj�c znaczne
niedostatki wiedzy kazaniami moralnymi lub wyszukanymi i zgo�a niestosownymi
dygresjami dotycz�cymi czas�w staro�ytnych. Celem jego by�o, zgodnie z progra-
mem nakre�lonym przez jego patrona, Kazimierza Sprawiedliwego, �opowiedzie�
potomnym o prawo�ci ich przodk�w". Janko z Czarnkowa (zm. 1387) po�wi�ca�
wi�cej uwagi kwestiom politycznym, szczeg�owo relacjonuj�c wydarzenia z okresu
w�asnego �ycia oraz naganne w jego opinii poczynania Ludwika W�gierskiego3.
Jan D�ugosz (Longinus, 1415-80), kanonik krakowski i wychowawca sy-
n�w kr�lewskich, jest cz�sto uwa�any za pierwszego historyka polskiego. Okre-
�lano go tak�e mianem �najwi�kszego publicysty �redniowiecza", poniewa�
w swych licznych pismach po�wi�ca� wiele miejsca walce o obron� pozycji i przy-
wilej�w Ko�cio�a i duchowie�stwa. By� jednym z pionier�w w dziele gromadze-
nia i zapisywania materia��w historycznych - zar�wno dokument�w, jak i ust-
3 P. David, Les Sources de l 'histoire de la Pologne a l 'epoque des Piasts (963-1386), Pary� 1934.
Podstawowe teksty zawarte s� w Monumenta Poloniae Historica. Pomniki Dziejowe Polski,
t. 1-6, Lw�w 1864-93, drugie wydanie Warszawa 1960-61. Patrz tak�e By czas nie za�mi� i nie-
pami��: Wyb�r kronik �redniowiecznych, red. A, Jelicz, Warszawa 1975.
31
Tom I. l. Wst�p. Od czas�w najdawniejszych do r. 1572
nych przekaz�w. Wiele lat �ycia sp�dzi�, obje�d�aj�c biblioteki klasztorne i kapi-
tu�y katedralne w kraju oraz zbieraj�c relacje od naocznych �wiadk�w donios�ych
wydarze�. By� niew�tpliwie jednym z tych kronikarzy, kt�rzy najlepiej umieli
zabiega� o wzgl�dy czytelnik�w, i uczone panegiryki na cze�� polskich kr�l�w
ozdabia� prywatnymi anegdotkami. Opowiada na przyk�ad o tym, jak panuj�cy
w XII w. W�adys�aw II, szykuj�c si� do biwaku w lesie, zwr�ci� si� do jednego
z towarzysz�cych mu na polowaniu rycerzy ze s�owami: �Wygodniej podobno,
Piotrze, spoczywa teraz �ona twoja z opatem strzelne�skim", na co otrzyma� od-
powied�: �Kto wie? Mo�e nie tylko moja �ona z opatem, ale i wasza, ksi���, z Do-
bieszem lepszego u�ywa wczasu"4. Dwana�cie ksi�g jego dzie�a Historia Poloni-
ca (Historia polska) nie zawiera zbyt wielu element�w analizy. Jego celem, jak
pisa�, by�o po prostu �cnych ludzi pami�� z martwych i d�ugowieczn� pomrok�
okrytych wydoby� popio��w". �y� w �wiecie, w kt�rym Przyczynowo�ci� wci��
jeszcze rz�dzi�a Opatrzno��; w kt�rym nie wynaleziono jeszcze poj�cia Post�pu
i w kt�rym Histori�, jako nauk� badaj�c� rozw�j spraw ludzkich, uwa�ano by za
co� zupe�nie bezsensownego. W opinii �redniowiecza, ludzko�� nie idzie naprz�d,
lecz raczej z ka�dym mijaj�cym rokiem - oddala si� coraz bardziej od owego
pierwotnego stanu �aski, do kt�rego powr�t jest jedynym wyobra�alnym celem
naszej egzystencji. Mimo to, D�ugosz dobrze zdawa� sobie spraw�, �e badanie
dziej�w niesie z sob� warto�ci moralne i dydaktyczne.
Filozofia - pisa� - naucza cnoty i drog� do niej wskazuje, silniejszym jednak historya
staje si� bod�cem do wielkich przedsi�wzi�� i czyn�w. Tamta zagrzewa tylko i pobudza do
dzie�a - ta dzie�o ju� spe�nione przedstawia, ukazuj�c wszelakie przyk�ady m�ztwa, roztropno-
�ci, powagi obyczaj�w, pobo�no�ci i wiary, i dozwalaj�c je uwa�a� jakby w zwierciadle i �y-
wym obrazie ludzkiej u�omno�ci5.
Kronikarze szesnastowieczni nie podawali w w�tpliwo�� wcze�niejszych
za�o�e�. Chronica Polonorum (Kronika Polak�w, 1519) Macieja Miechowity kon-
tynuuje relacj� D�ugosza, doprowadzaj�c j� do wsp�czesnych autorowi czas�w.
Kronika wszytkiego �wiata (1551) Marcina Bielskiego jest najwcze�niejszym dzie-
�em historycznym napisanym po polsku. Chronica Polonica (Kronika polska, 1555)
napisana przez Marcina Kromera (1512-89), biskupa warmi�skiego, pe�na tabel
i pi�knych ilustracji, sta�a si� bestsellerem swoich czas�w.
W wiekach XVII i XVIII sztuka kronikarska wzbogaci�a si� o wymy�lne
ornamenty ekstrawaganckiej poetyki i o coraz wi�ksze zainteresowanie aspektem
4 Cyt. za: Jana D�ugosza Dziej�w Polskich ksi�g dwana�cie, przek�ad K. Mecherzy�skiego, t. 3,
1867, s. 11-12 (przyp. t�um.).
5 M. Bobrzy�ski, S. Sm�ka, Jan D�ugosz: jego �ycie i stanowisko w pi�miennictwie, Krak�w 1893.
Kroniki �aci�skie, po raz pierwszy wydane pod tytu�em Diugossii Senioris Canonici Cracoviensis
Opera Omnia, t. 1-15, Krak�w 1863-87, s� dost�pne w t�umaczeniu polskim: Jan D�ugosz, Rocz-
niki, czyli kroniki s�awnego Kr�lestwa Polskiego, red. J. D�browski, Warszawa 1960.
(Przek�ad K. Mecherzy�skiego, op. cit.; przyp. t�um.).
32
I. Millennium. Tysi�c lat dziej�w
spo�ecznym. Ciesz�cy si� s�usznym uznaniem polski przek�ad Jerozolimy wyzwo-
lonej Torquata Tassa, pi�ra Piotra Kochanowskiego, bratanka Jana, nada� styl licz-
nym opisom wsp�czesnych dziej�w. Samuel Twardowski (1600-60) uwieczni�
wa�kie wydarzenia z okresu panowania Waz�w w 35 000 linijek trzynastozg�o-
skowca. Arianin Wac�aw Potocki (1621-96) napisa� nieco mniej epickich wierszy,
za to j ego poematy maj � j eszcze wi�ksz� warto�� literack� i historyczn� - zw�asz-
cza Wojna chocimska (1670). Wespazjan Kochowski (1633-1700) dzia�alno��
tworz�cego w j�zyku polskim psalmisty ��czy� z donios�� prac� pisz�cego po �aci-
nie historyka wsp�czesnych sobie czas�w. Jego Annalium Poloniae (...) Climac-
terPrimus (1683), Secundus (1688) i Tertius (1698) to prawdziwa kopalnia szcze-
g�owych informacji na temat kryzys�w politycznych i mi�dzynarodowych jego
czas�w. Wcze�niejsz�, renesansow� tr�dy ej � satyry i komentarza spo�ecznego roz-
wijali Szymon Starowolski (1588-1656) oraz dw�ch braci Opali�skich - Krzysz-
tof (1609-55) i �ukasz (1612-62). Prywatne pami�tniki, obfituj�ce w obserwacje
spo�eczne i polityczne, wysz�y spod pi�ra Jana Paska (1636-1701), Marcina
Matuszewicza (zm. 1773) i J�drzeja Kitowicza (1728-1804).
Pierwsi historycy w dzisiejszym znaczeniu tego s�owa pojawili si� w epoce
o�wiecenia; jednym z nich by� Adam Naruszewicz (1733-96), biskup smole�ski.
Mimo swej biskupiej godno�ci poddawa� on krytycznemu badaniu akty Opatrzno-
�ci, a tak�e rozpocz�� kampani� na rzecz gromadzenia i publikowania dokumen-
t�w historycznych. Cho� przygotowywa� grunt do pracy nad kompletn� histori�
Polski, jego w�asne sze�� tom�w Historii narodu polskiego, kt�re zacz�y si� uka-
zywa� w 1780 r., nie wysz�o poza XIV wiek. Podobnie jak inni monarchi�ci ery
przednacjonalistycznej, dzieli� przesz�o�� wed�ug kryteri�w dynastycznych: do
Okresu Piastowskiego zaliczy� dzieje od czas�w najdawniejszych do r. 1386, Okres
Jagiello�ski obejmowa� lata od 1387 do 1572, Okres Monarchii Elekcyjnej - od
r. 1572 do czas�w mu wsp�czesnych6. (Patrz Rys. A).
Naruszewicz umar� w czasie, gdy monarchia polska w�a�nie uleg�a zburze-
niu, i jego proste, monarchistyczne spojrzenie na dzieje nie na d�ugo mog�o zado-
woli� jego nast�pc�w. Jego rol� przej�� w odpowiednim czasie cz�owiek zupe�nie
innego pokroju. Joachim Lelewel (1786-1861) by� aktywnym republikaninem,
kt�rego w 1824 r. w�adze carskie usun�y ze stanowiska profesora historii w Wil-
nie. W latach 1830-31 pe�ni� w Warszawie funkcj� ministra w rz�dzie powsta�-
czym. P�niej �y� na wygnaniu w Brukseli. W 1847 r. zosta� wybrany wicepreze-
sem Mi�dzynarodowego Towarzystwa Demokratycznego; w rok p�niej zrezy-
gnowa� z tego urz�du na rzecz Karola Marksa. Pogl�dy historiozoficzne Lelewela
- podobnie jak pogl�dy Marksa - zabarwia silna domieszka mesjanizmu; z up�y-
wem czasu jego koncepcja filozofii przybra�a charakter o wiele bardziej dziwacz-
ny i spekulatywny. Wypracowa� teori� s�owia�skiego �gminow�adztwa" (jako for-
6 N. Rutkowska, Bishop A. Naruszewicz and his History ofthe Polish Nation: a Critical Study,
Washington 1941.
33
Tom I. l. Wst�p. Od czas�w najdawniejszych do r. 1572
NARUSZEWICZ LELEWEL
(1780) (1829)
BOBRZY�SKI KUTRZEBA
(1877) (1905)
RADZIECKA
HISTORIA
POLSKI
(1954)
HISTORIA
POLSKI (PAN)
(1958)
1000
1100
1200
1300
�1400
�1500
�1600
�1700
�1800
�1850
�1900
0 Spo�ecze�-
3 g Organizacja Wsp�lnota stwo
5' 5� rodowa pierwotna pierwotne
0 m 965 965 965
^ 0)
-0 �o
Q. ?r
? m <2. -o
^ �a. s
S � 1138� l S fn o0
m ^ 1200
1' 1241
&N. y <D
��3 <0 <fi^
1386 1�1374 < W's;oo mm^ "oai (�5'3. 1374" 9 -n m cs>
N z m �n
5^ |1 f ^w1505 ^0|i ^� R 1454 S
0 >
' ^s ^^ 3 ^ l
0
1572 m ' 0). 1572
0'0) N Z0 ^
^3-� 5T0?S" So||-<mq(fl ^S?^ W ^�f<5S^!8J2. "'
5" a -< 1763 1764
(Dg" 1795 1795 Reformy1795 1795
^ '5'S
3 0 M31,N.5� ? ? 1848
s S
5 B |� ^ 1864
f 0)Aa | s>
S > 1900 2
50) 191/y 1918?
i
1944 1944
SOCJALIZM SOCJALIZM
i, J.,
Rys. A. Schematy periodyzacji historii Polski
I. Millennium. Tysi�c lat dziej�w
my samorz�du spo�ecznego), maj�cego wykaza� naturaln� predy lekcj� Polak�w
do demokracji, ca�o�� ich dziej�w natomiast interpretowa� jako walk� o wolno��.
Dlatego te� dzieje Polski dzieli� na nast�puj�ce po sobie okresy Wolno�ci i Nie-
woli. Okres pierwszy, od czas�w najdawniejszych do testamentu Boles�awa Krzy-
woustego w 1138 r., by� okresem prymitywnego samorz�du, w kt�rym rz�dy do-
brotliwych ksi���t s�u�y�y zachowaniu odwiecznych obyczaj�w plemienia. W dru-
gim okresie, od 1139 r. do Statutu koszyckiego w 1374 r., nar�d polski popad�
w tyrani� mo�now�adc�w, trac�c w ten spos�b mo�liwo�� kierowania w�asnym
losem. Od 1374 r. do trzeciego rozbioru w 1795, ponownie trwa� okres Wolno�ci,
tym razem w formie demokracji szlacheckiej dawnego Kr�lestwa i Rzeczypospo-
litej . Ko�cowy okres Niewoli rozpocz�� si� wraz z rozbiorami i trwa� nadal w czasie,
w kt�rym Lelewel pisa� sw�j � histori�. Jest rzecz� oczywist�, �e schemat periody -
zacji dziej�w w uj�ciu Lelewela by� �ci�le powi�zany z jego programem politycz-
nym. Dzieje Polski potocznym sposobem opowiedziane (1829) sta�y si� czym�
w rodzaju Biblii dla tysi�cy powsta�c�w i emigrant�w jego pokolenia. W dziele
tym Lelewel opisa� rol� narodu polskiego jako rol� �ambasadora ludzko�ci", kt�-
rego cierpienia mia�y si� sta� natchnieniem dla �wiata i kt�rego szczeg�lna misja
wymaga�a odrzucenia materialnego przepychu i powodzenia. Kr�tko m�wi�c,
Lelewel wynalaz� historiozoficzny wariant Mickiewiczowskiej alegorii Polski jako
�Chrystusa Narod�w"7.
Teorie Lelewela okaza�y si� szczeg�lnie atrakcyjne dla jego wsp�czesnych
i trzeba by�o dopiero nieszcz�� dw�ch nieudanych powsta� - w latach 1830 i 1863
- aby polscy historycy mogli si� z nich wyleczy�. Tymczasem za� przewa�aj�c�
cz�� pionierskich prac nad histori� Polski podj�to w Niemczech. Co do Polak�w,
zadanie sprowadzenia przedmiotu z powrotem na ziemi� pozostawiono szkole
krakowskiej, kt�ra tworzy�a si� wok� obozu sta�czyk�w J�zefa Szuj skiego (1835-
83), Waleriana Kalinki (1826-86) i Micha�a Bobrzy�skiego (1849-1935)8.
Spo�r�d ca�ej grupy sta�czyk�w, Bobrzy�ski przyczyni� si� chyba najbar-
dziej do popularyzacji pogl�d�w tego obozu. Jako profesor Uniwersytetu Jagiel-
lo�skiego, by� wybitnym specjalist� w dziedzinie prawa �redniowiecznego, jako
namiestnik za� sprawowa� jeden z najwy�szych obsadzonych przez Polak�w urz�-
d�w w �yciu politycznym swojej epoki. Jako autor Dziej�w Polski w zarysie, kt�-
re w okresie od krakowskiego wydania z r. 1877 do wydania w Jerozolimie
w r. 1944 doczeka�y si� co najmniej pi�ciu innych wyda�, wywar� znaczny wp�yw
na kilka pokole� czytelnik�w polskich. Wa�kim elementem szerokiego wk�adu,
jaki wni�s� w uprawian� przez siebie dziedzin�, by�a �wiadomo�� znaczenia pe-
7 W. J. Ros�, Lelewel as historian, �Slavonic and East European Review", XV (1936-37), s. 649-
662; M. H. Serejski, Joachim Lelewel, 1786-1861, Acta Poloniae Historica, VI (1962), s. 35-54.
Por. te� M. H. Serejski, Koncepcja historii powszechnej Joachima Lelewela, Warszawa 1958;
S. Kieniewicz, Samotnik Brukselski, Warszawa 1964.
8 M. H. Serejski, L'ecole historique de Cracovie et 1'histographie europeenne, Acta Poloniae Hi-
storica, XXVI (1972), s. 127-152.
35
Tom I. l. Wst�p. Od czas�w najdawniejszych do r. 1572
riodyzacji - problemu wa�nego, lecz zaniedbywanego, kt�remu po�wi�ci� kilka
artyku��w metodologicznych. W swojej w�asnej pracy przyjmowa� oparty na zdro-
wym rozs�dku schemat podzia�u, kt�rego podstawowym kryterium by�y wzgl�dy
polityczne; proponowa� trzy proste okresy: pierwotny, �redniowieczny i nowo�yt-
ny. Jako granice podzia�u wprowadzi� daty najazdu tatarskiego (1241), konstytu-
cji Nihii novi (1505) i trzeciego rozbioru (1795). Okres pierwotny charakteryzo-
wa� si� patriarchalnymi rz�dami w�adc�w plemiennych i pierwszych dynast�w
z rodu Piast�w, okres �redniowieczny - niezale�nym rozwojem spo�ecze�stwa,
za� okres nowo�ytny - niestrudzon� walk� mi�dzy zwolennikami i przeciwnika-
mi przywilej�w szlacheckich9.
Schemat Bobrzy�skiego wywo�a� fal� polemik. Ci, kt�rzy nie mogli znie��
dowolno�ci prostych podzia��w, proponowali wprowadzenie �podokres�w" i �okre-
s�w przej�ciowych". Dog��bnie rozwa�ano natur� i znaczenie �punkt�w zwrot-
nych" oraz �linii podzia�u". Szujski ograniczy� swoj� krytyk� do wykazania, �e
schemat Bobrzy�skiego nie daje si� stosowa� do dziedziny spraw zagranicznych,
podczas gdy Tadeusz Wojciechowski (1838-1919), profesor uniwersytetu we
Lwowie oraz za�o�yciel i prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego, dowo-
dzi�, �e okres nowo�ytny w historii Polski powinien si� zaczyna� od wybuchu
powstania Chmielnickiego na Ukrainie w r. 1648. W rezultacie, najdalej id�ce
korekty proponowali historycy pa�stwa i prawa. Poniewa� ograniczali swoje ar-
gumenty do udokumentowanej historii prawa polskiego, mogli broni� swego sta-
nowiska z wi�ksz� precyzj� ni� ktokolwiek z rywali. Schemat periodyzacji pro-
ponowany przez Stanis�awa Kutrzeb� (1876-1946), m�odszego koleg� Bobrzy�-
skiego z Krakowa, w j ego Historii ustroju Polski w zarysie nale�a� do bardziej
przekonywaj�cych:
do 965 r. n.e. Okres organizacji rodowej
965-1200 Okres prawa ksi���cego
120