698

Szczegóły
Tytuł 698
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

698 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 698 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

698 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Tytul: Monarsze sekrety Autor: Jerzy Jankowski Wst�p "Monarsze sekrety" nie aspiruj� do roli podr�cznika historii, chocia� od pocz�tku do ko�ca opieraj� si� na historycznych realiach. S� to jednak realia, kt�re oficjalna historiografia na og� bagatelizuje i pomija, poniewa� nie pasuj� one do uformowanego przed laty modelu historii Polski, kt�ry z ma�ymi tylko modyfikacjami obowi�zuje do dzisiaj. Rynek ksi�garski zasypany jest r�nego rodzaju opracowaniami, z kt�rych jedno nie r�ni si� od drugiego, poniewa� ka�de powtarza obiegowe teorie. Wyst�puj�ce w nich r�nice s� tak dalece nieuchwytne, �e zauwa�a je jedynie profesjonalista, podczas kiedy przeci�tny Czytelnik przechodzi nad nimi do porz�dku dziennego. Czytelnikowi jest bowiem absolutnie oboj�tne, czy chrzest Polski nast�pi� w okresie piastowskim, pierwotnym, gminow�adztwa, prawa ksi���cego czy feudalnym, skoro i tak nie zmienia to og�lnie przyj�tej daty. Zas�b wiedzy historycznej przeci�tnego Czytelnika opiera si� na standardach wyniesionych jeszcze ze szko�y: przyj�cie chrze�cija�stwa, unia polsko-litewska, bitwa pod Grunwaldem, najazd szwedzki, liberum veto, rozbiory. Wi�kszo�� opracowa� powiela zatem te standardy, poszerzaj�c je niekiedy o poj�cie "preponderancji Polski na Wschodzie", kt�re niewielu tylko potrafi zrozumie�. Powtarzane do znudzenia te same fakty odbieraj� historii ca�� jej atrakcyjno�� i nauka, o kt�rej Jan D�ugosz pisa�, �e jest "bod�cem do wielkich przedsi�wzi�� i czyn�w", traktowana bywa najcz�ciej jako tak zwany dopust bo�y. Niniejsza ksi��ka pragnie prze�ama� te uprzedzenia i proponuje nowe, odmienne spojrzenie na historyczne fakty. Rezygnuje ona ca�kowicie z tasiemcowych opis�w uwarunkowa� spo�eczno-ekonomicznych, koncentruj�c si� na biografiach ludzi, kt�rzy t� histori� tworzyli. Autor nie odkrywa w tym miejscu Ameryki, gdy� ju� blisko sto pi��dziesi�t lat temu wybitny, cho� zapomniany filozof angielski Tomasz Carlyle pisa�, �e "historia jest sum� ludzkich biografii". Wszystkich biografii nie spos�b oczywi�cie zsumowa� i dlatego te� ksi��ka ta z natury rzeczy ma charakter wybi�rczy, sprowadzony wszak�e do najbardziej reprezentatywnych przyk�ad�w. "Monarsze sekrety" s� zatem ksi��k� o ludziach, kt�rych losy z�o�y�y si� na narodow� histori�. Wbrew pozorom nie byli to bynajmniej ludzie o kryszta�owych charakterach, chocia� "ku pokrzepieniu serc" idealizowa�a ich porozbiorowa historiografia. Dynastia piastowska, kt�ra przez zupe�ny przypadek pojawi�a si� na arenie historii, sk�ada�a si� w wi�kszo�ci z ludzi okrutnych, podst�pnych i przewrotnych, kt�rym bardziej zale�a�o na w�asnym interesie ni� na losach pa�stwa. Dobitnym tego przyk�adem by�o trwaj�ce blisko dwie�cie lat rozbicie dzielnicowe. Piastowie wst�powali do zakonu krzy�ackiego, snuli plany rozbioru Polski, sk�adali ochoczo ho�d obcym monarchom, aby tylko zabezpieczy� swoje karykaturalne ksi�stwa. Mordowali si� nawzajem, mordowali tak�e swe �ony, je�li nie da�y im one sukcesor�w, a na co dzie� otaczali si� t�umem przygodnych kochanek, kt�re rodzi�y im nie�lubne dzieci. Mieli r�wnie� niezdrowy zwyczaj zawierania ma��e�stw w obr�bie w�asnej dynastii, co prowadzi�o do genetycznych obci��e� umys�owych i fizycznej degeneracji. Ulubionym zaj�ciem Piast�w by�o jedzenie i picie. Cierpieli wi�c na choroby przewodu pokarmowego, a jeden z nich zmar� nawet z przejedzenia i przepicia, kiedy spo�y� trzyna�cie pieczonych kurczak�w i zapi� je kilkoma litrami wina. Piastowie, kt�rzy, najprawdopodobniej bezpodstawnie, szczycili si� tym, �e przynie�li Polsce chrze�cija�stwo, za sw�j tryb �ycia, niezgodny z naukami Ko�cio�a, niejednokrotnie byli ekskomu- nikowani. �aden z nich nie poszed� jednak do Canossy. Spory z duchownymi za�atwiali w spos�b znacznie prostszy, osadzaj�c ich w wi�zieniach lub wrzucaj�c do Wis�y. Dynastii Jagiellon�w, kt�ra z Polsk� nie mia�a nic wsp�lnego i wyros�a z poga�skiej Litwy, nie charakteryzowa�o wprawdzie piastowskie okrucie�stwo, cechowa�o j� natomiast nadmierne zami�owanie do p�ci odmiennej. Kobiety te� sta�y si� pocz�tkiem jej ko�ca. Syfilis wyniszczy� Jagiellon�w ju� w czwartym pokoleniu. Kr�lowie jagiello�scy, mimo ca�ej swojej og�ady, byli lud�mi nadzwyczaj zabobonnymi i otacza� ich zawsze t�um astrolog�w, alchemik�w, mag�w i kabalist�w. Bywa�o, i� wiejskie "czarownice" gra�y pierwsze skrzypce na kr�lewskim dworze i od ich widzimisi� zale�a�y pa�stwowe kariery i awanse. Prawdziwe panoptikum tworzyli kr�lowie elekcyjni. Byli w�r�d nich bigoci, homoseksuali�ci, transwestyci i seksoholicy. W m�czyznach gustowali Henryk Walezy i Micha� Korybut Wi�niowiecki, kt�rego pogardliwie nazywano "ma�p�" i kt�ry by� typowym debilem, rozmi�owanym w ob�arstwie. Powiadano, i� za jednym razem potrafi� zje�� ponad tysi�c pomara�czy. Bigoteryjny Zygmunt III Waza my�la� tylko o tronie szwedzkim i o swojej metresie Urszuli Meierin, kt�ra obs�ugiwa�a ponadto seksualnie jego syna W�adys�awa, a kt�rej papie� przyzna� z�ot� r�� za "wyj�tkowo cnotliwe �ycie". Jan Kazimierz, pomimo swej kardynalskiej purpury i �lub�w zakonnych, odebra� �on� Radziejowskiemu, kt�rego skaza� na banicj� i infami�. Radziejowski uda� si� do Szwecji i nam�wi� Karola Gustawa, aby ten uderzy� na Polsk�. U �r�de� Potopu le�a� zatem zwyk�y kr�lewski romans. Kryszta�ow� postaci� nie by� r�wnie� bohater spod Wiednia i "obro�ca chrze�cija�stwa" � Jan III Sobieski, obsesyjnie zakochany w swej p�ochej i przewrotnej �onie, kt�ra przyprawia�a mu rogi i obdarzy�a syfilisem. Pod koniec �ycia znacznie wi�cej uwagi po�wi�ca� sprawom dynastycznym ni� trosce o stan pa�stwa. W rezultacie pa�stwo upad�o, a do za�o�enia dynastii nie dosz�o. Nasta�y czasy saskie, w kt�rych August II Mocny sp�odzi� ponad trzysta nie�lubnych dzieci, a Stanis�aw Leszczy�ski proponowa� Turcji rozbi�r Polski. Do rozbior�w dosz�o za panowania Stanis�awa Augusta Poniatowskiego, kt�ry ws�awi� si� tym, �e sp�odzi� c�rk� carycy Katarzynie oraz �e utrzymywa� rodzinne stosunki seksualne z siostrzenic� i z kuzynkami. Kiedy Polska zosta�a wymazana z mapy Europy, nadzieje na odzyskanie niepodleg�o�ci wi�zano najpierw z Napoleonem, p�niej za� z carem Aleksandrem I. Niepodleg�o�� t� mia�y za�atwi� polskie hrabianki, kt�re wesz�y do cesarskich ��ek. Jak dowodzi historia, by�a to jednak pr�ba chybiona. "Monarsze sekrety" s� zatem ksi��k� o ludziach zdj�tych z monarszego piedesta�u. Przy kre�leniu historycznych biografii autor nie da� si� ponie�� historycznej fikcji. Wszystkie podane tutaj fakty opieraj� si� na materiale �r�d�owym, chocia� oczywi�cie s� to �r�d�a r�nej proweniencji. Obok rocznik�w, kronik, relacji z podr�y, wspomnie� i pami�tnik�w znajduj� si� tak�e osobiste, czasami nawet nader intymne listy. Zawieraj� one olbrzymi zas�b informacji, kt�re � nie wiadomo dlaczego � pomijano w naukowych opracowaniach. Z ca�� pewno�ci� wiele z tych informacji ma charakter bardzo subiektywny, ale nie mo�na przecie� obiektywizowa� ludzkich biografii. Nawet tam, gdzie informacja tr�ci wyra�nie plotk�, nale�y szuka� prawdy, bo ka�da plotka ziarno prawdy posiada. Nie bez powodu jeden z wybitnych polskich historyk�w, �yj�cy na prze�omie XIX i XX wieku, podkre�la�, �e "legenda stoi u wr�t ka�dej historii i nie mo�na jej absolutnie lekcewa�y�". Autor zdaje sobie spraw�, i� jego ksi��ka spotka si� z ca�� pewno�ci� z bardzo r�nym przyj�ciem. Cz�� ludzi przywi�zuje si� bowiem do obiegowych stereotyp�w i pr�b� ich obalenia traktuje jako obrazoburstwo i kradzie� przyswojonych ju� przez nich warto�ci. B�d� jednak z pewno�ci� i tacy, kt�rzy zaakceptuj� historyczny rewizjonizm autora, w my�l zasady nova, sed non nova � spos�b inny, ale rzecz ta sama. Profesjonali�ci zarzuc� zapewne autorowi, �e nie odwo�uje si� do przypis�w i �e pomija wykaz wykorzystanej literatury. "Monarsze sekrety" nie s� jednak ksi��k� naukow�, adresowan� do profesjonalist�w. Pisane by�y wy��cznie z my�l� o przeci�tnym Czytelniku, kt�ry z regu�y nie zagl�da do odsy�aczy i kt�rego nie interesuje specjalistyczna bibliografia. Nie nale�y tak�e w niniejszej ksi��ce szuka� �adnej syntezy, poniewa� sk�ada si� ona z lu�nych opowie�ci, z kt�rych ka�da stanowi ca�o�� sam� dla siebie. Opowie�ci te u�o�one zosta�y wprawdzie w pewnej chronologii, ale nie zawsze jest to chronologia historyczna. Wzgl�dy kompozycyjne wymaga�y nieraz wielu przeskok�w w czasie i na te przeskoki autor musia� si� zdecydowa�. Nie zak��ca to jednak w niczym spoisto�ci relacji. "Monarsze sekrety" to ksi��ka o historycznych skandalach. Skandale takie istnia�y jednak w rzeczywisto�ci i rzecz� historyka jest je w ko�cu ujawni�. O ile za� Czytelnik odniesie wra�enie, �e losy kraju decydowa�y si� cz�ciej w kr�lewskich sypialniach ni� w salach tronowych, od tego przekonania autor nie b�dzie go wcale odwodzi�. Mieszko nie by� pierwszy Wiadomo�ci przekazane przez �redniowiecznych kronikarzy zdaj� si� niedwuznacznie sugerowa�, �e o historii Polski nie zadecydowali ludzie, lecz wp�yn�y na ni� myszy. To one zagryz�y bowiem ksi�cia Popiela, po�o�y�y kres dynastii Popielid�w i umo�liwi�y synowi rataja Piasta obj�cie w�adzy. Ta fantastyczna z pozoru relacja d�wi�czy jednak echem prawdziwych i dramatycznych wydarze� sprzed kilku stuleci, kt�re przekaza�a ludowa tradycja. Istnienie ksi�cia plemiennego o przezwisku Popiel nie powinno bowiem podlega� �adnej dyskusji. Przydomek ten zachowa� si� w wielu nazwach miejscowych o charakterze dzier�awczym, a w trzynastowiecznych dokumentach pomorskich spotykamy rycerza, kt�rego tak�e zwano Popielem. �wiadczy to o tym, i� przezwisko to by�o niegdy� stosunkowo popularne i najprawdopodobniej bra�o sw�j pocz�tek od jasnych, popielatych w�os�w. W historii wielu ksi���t zwano Czarnymi, Bia�ymi i �ysymi, wi�c r�wnie dobrze m�g� tak�e znale�� si� mi�dzy nimi ksi��� Popielaty. Kronikarz Gall umieszcza go w Gnie�nie, podczas gdy autor Kroniki Wielkopolskiej � w s�siedniej Kruszwicy. Mimo i� miejscowo�ci te dzieli od siebie zaledwie pi��dziesi�t kilometr�w, przyj�cie okre�lonej lokalizacji zmienia diametralnie sens kronikarskiej relacji. Gniezno by�o bowiem grodem Polan, z kt�rych wywodzi�a si� p�niejsza dynastia piastowska, Kruszwica za� nale�a�a do Goplan, kt�rzy tworzyli odr�bny zwi�zek plemienny. W pierwszym wypadku detronizacja Popiela mia�aby zatem charakter przewrotu pa�acowego i mog�aby nasuwa� podejrzenia dynastycznego uzurpatorstwa Piast�w, w drugim by�aby natomiast naturalnym wynikiem pola�skiej ekspansji na swoich s�siad�w. Wydaje si�, i� zawierzy� trzeba w tym miejscu Gallowi, poniewa� wymy�lona przez niego historia o myszach s�u�y� mia�a legitymizacji piastowskiej w�adzy. Myszy by�y w niej narz�dziem w r�ku Boga, kt�ry Siemowita "ksi�ciem Polski ustanowi�, a Popiela wraz z jego potomstwem doszcz�tnie wytraci� z kr�lestwa". W relacji tej, opr�cz interwencji boskiej, zachowa�y si� jednak szcz�tkowe wzmianki o poczynaniach ludzi, gdy� "Popiela z kr�lestwa wyp�dzono". Nie uczyni� tego z pewno�ci� B�g, lecz najprawdopodobniej Siemowit, przez Boga "ksi�ciem Polski ustanowiony". Wygnany w�adca schroni� si� w drewnianej wie�y na wyspie, ale "opuszczony przez wszystkich z powodu smrodu wyt�pionej masy zab�jczych stworze�, wyzion�� ducha �mierci� najhaniebniejsz�, bo przez myszy po�arty". W bezpo�rednim s�siedztwie Gniezna znajduje si� Ostr�w Lednicki i to on prawdopodobnie sta� si� ostatnim schronieniem wyp�dzonego ksi�cia. Nie bez powodu zapewne jedna z wsi le��cych nad jeziorem nosi nazw� Myszki. W relacji Galla �mier� Popiela nie znajduje wszak�e pe�nego uzasadnienia. By� to bowiem wed�ug niego w�adca przyst�pny, kt�ry "nie uwa�a� sobie za ujm� wej�� do chaty swojego wie�niaka". Nale�a�o zatem wymy�li� jego zbrodnie, kt�re do tego stopnia winny rozsierdzi� Boga, �e nas�a� na niego krwio�ercze myszy. Zadania tego podj�li si� Wincenty Kad�ubek i autor Kroniki Wielkopolskiej. Pisali oni, �e otru� on swoich braci i za ten w�a�nie czyn ukarany zosta� haniebn� �mierci�. I dopiero w tym uj�ciu "mysia historia" uzyskuje swoje w�a�ciwe przes�anie. Wykorzystanie myszy jako boskiego narz�dzia ma jednak�e rodow�d znacznie p�niejszy i zachodnioeuropejsk� proweniencj�. Wspominaj� o nich bowiem dopiero w X wieku Roczniki kwedlinburskie, a za nimi Thietmar, Annalista Saxo oraz autorzy Kroniki klasztoru w Ebershein i Gesta regnum Anglorum. To za ich po�rednictwem historia ta trafi�a do Polski, gdzie wykorzysta� j� w swojej relacji kronikarz Gall. Po wyniszczeniu przez "myszy" dynastii Popielid�w opr�niony tron pola�ski zaj�� ju� legalnie Siemowit, syn Piasta i wnuk Cho�ciska. Piast i Cho�cisko to bez w�tpienia przydomki, podczas gdy Siemowit wyst�puje ju� pod imieniem w�asnym, kt�re przydaje jego postaci autentyczno�ci. Przezwisko Piast wywodzi� nale�y od pras�owia�skiej piszty, czyli po�ywienia, i oznacza�o ono zapewne rolnika, �ywiciela. Jego odpowiedniki istniej� tak�e w innych kulturach. Wystarczy tu odwo�a� si� do walijskiego Pascenta, kt�ry by� fundatorem kr�lewskiego rodu Powys. Analogie posiada tak�e Cho�cisko, oznaczaj�cy cz�owieka o d�ugich w�osach. Protoplasta walijskiego rodu Gwrtheryn�w, Gloyw, nosi� przydomek Gvalltir, czyli "cz�owiek o spadaj�cej czuprynie", a legendarnego w�adc� Danii Haddingusa zwano tak�e Haddingjarem, czyli "d�ugow�osym". D�ugie w�osy w spo�ecze�stwach plemiennych nosili przede wszystkim czarownicy i nie mo�na wykluczy�, i� Siemowit by� wnukiem pola�skiego wieszczbiarza. T�umaczy�oby to jego wyj�tkow� pozycj� spo�eczn�. O rz�dach Siemowita wiemy stosunkowo niewiele. Znacznie dok�adniej kronikarze opisali bowiem jego postrzy�yny ni� p�niejsze sprawowanie w�adzy. Dowiadujemy si� tylko, �e "osi�gn�wszy godno�� ksi���c�, m�odo�� sw� sp�dzi� nie na niedorzecznych rozrywkach, lecz oddaj�c si� pracy i s�u�bie rycerskiej, zdoby� sobie rozg�os zacno�ci i zaszczytn� s�aw� oraz granice swego ksi�stwa rozszerzy� dalej ni� ktokolwiek przed nim". Mo�emy domy�la� si�, o jakie zdobycze terytorialne tu chodzi. Scali� on prawdopodobnie w swym r�ku dziedzictwo Polan i Goplan, w�adaj�c ziemi� pomi�dzy Odr�, Noteci�, Wis�� i Wart�. Po �mierci ksi�cia "na jego miejscu zasiad� syn Leszek, kt�ry czynami rycerskimi dor�wna� ojcu w dzielno�ci i odwadze". Leszkowi czy te� Lestkowi przypisa� chyba nale�y podbicie ma�opolskiego plemienia Wi�lan, gdy� pojawia si� on tak�e w legendach podkrakowskich, przytoczonych przez Wincentego Kad�ubka. Mistrz Wincenty za protoplast� Wi�lan uwa�a wprawdzie Kraka, kt�rego imi� z pewno�ci� od Krakowa wywodzi, ale jest to posta� mityczna, wsp�lna r�wnie� innym narodom s�owia�skim. Kronikarz Kosmas Kroka wymienia tak�e w Czechach. O mityczno�ci Kraka �wiadczy� mo�e jego walka z wawelskim smokiem oraz fakt, �e w�adz� po nim przej�a c�rka imieniem Wanda. Sprawowanie w�adzy przez kobiet� w patriarchalnym spo�ecze�stwie s�owia�skim by�o jeszcze mniej prawdopodobne ni� istnienie smoka, tym bardziej zreszt�, �e nosi�a ona dziwaczne imi�, kt�rym �adna polska kobieta nie pos�ugiwa�a si� a� do XVIII wieku. Imi� to Kad�ubek wywi�d� od rzeki Vandalus, kt�r� z Wis�� naiwnie uto�samia�.Wanda, jako osoba zmy�lona, zmar�a oczywi�cie bezpotomnie i "d�ugo po niej bez kr�la kraj pozostawa� bezsilny". Wtedy jednak pojawi� si� Lestko, ksi��� na tyle pot�ny, �e Kad�ubkowi potroi� si� w oczach. Pierwszy Lestko mia� pokona� Aleksandra Wielkiego, drugi sprytnym fortelem zagarn�� tron ksi���cy, a trzeci walczy� z Juliuszem Cezarem i poj�� jego c�rk� za �on�. Odrzuci� nale�y oczywi�cie niedorzeczne wyznaczniki historyczne, ale istnienie Lestka przyj�� nale�y za fakt nie podlegaj�cy dyskusji. Przemawiaj� za tym zbie�no�� imion wyst�puj�cych w Wielkopolsce i Ma�opolsce oraz przekonanie Ma�opolan, �e Leszek by� cz�owiekiem z zewn�trz, spoza wi�la�skiej dynastii. Do niego te� prawdopodobnie odnosi si� wzmianka w �ywocie �w. Metodego: "Bardzo silny poga�ski ksi���, siedz�cy w Wi�lech, ur�ga� chrze�cijanom i wyrz�dza� im szkody. Pos�awszy wi�c do niego Metody rzek�: Dobrze by�oby, aby� si� ochrzci� synu dobrowolnie na w�asnej ziemi, w�wczas nie b�dziesz wzi�ty w niewol� i pod przymusem ochrzczony na cudzej ziemi. Tak te� si� sta�o". Jak wynika ze s��w hagiografa, ksi��� w�adaj�cy ziemi� Wi�lan dosta� si� do niewoli wielkomorawskiej i przyj�� chrze�cija�stwo w obrz�dku bizantyjskim. Sta�o si� to jeszcze za �ycia Metodego, czyli przed rokiem 885. Faktu tego nie mo�na oczywi�cie uto�samia� z chrztem ca�ej Polski, niemniej ju� w IX stuleciu Piastowie dostali si� w obr�b kultury chrze�cija�skiej. Id�c dalej, zaryzykowa� mo�na twierdzenie, i� ochrzczony Lestko poj�� za �on� ksi�niczk� wielkomorawsk�, gdy� imi� �wi�tope�k, kt�re nosi� b�dzie p�niej jeden z syn�w Mieszka I, ma wyra�nie morawski charakter, nawi�zuj�cy zapewne do tradycji prababki. Morawianie w�adali ziemi� Wi�lan oko�o dwudziestu pi�ciu lat i Lestko z ziemi tej p�aci� im prawdopodobnie trybut. Powsta� wtedy mog�o w Krakowie biskupstwo bizantyjskie, gdy� katalog biskup�w krakowskich wymienia imiona Prohora i Prokulfa, kt�rzy rezydowa� mieli pod Wawelem w X stuleciu. Pa�stwo Wielkomorawskie upad�o w 906 roku na skutek najazdu W�gr�w. Kronikarz Kosmas wspomina, i� do jego upadku przyczynili si� tak�e Polacy. Nie wiadomo oczywi�cie, czy Polakami w�ada� wtedy jeszcze Lestko, czy te� ju� jego syn Siemomys�, kt�ry "pami�� rodzic�w potroi� potomstwem i dostojno�ci�". Wiemy na pewno, i� urodzi�o si� mu co najmniej czworo dzieci: trzech syn�w: Mieszko, Czcibor i jeden nie znany z imienia oraz c�rka Adelajda. Imi� c�rki, obce tradycji s�owia�skiej, sugeruje, i� �ona Siemomys�a pochodzi�a z kraj�w zachodnich, poniewa� Adelajdy wyst�powa�y najcz�ciej w Akwitanii, Saksonii, Burgundii. Nie spos�b oczywi�cie przypuszcza�, i� chrze�cija�ska ksi�niczka mog�a po�lubi� poganina, nale�y zatem przyj��, �e Siemomys�a, ze wzgl�du na chrzest ojca, traktowano widocznie jako chrze�cijanina, bez wzgl�du na obrz�dek jego wyznania. Na zwi�zki ksi���cej �ony z Zachodem naprowadza tak�e imi� pierworodnego syna. Okre�lenie "Mieszko" by�o bowiem jedynie przydomkiem, kt�ry od nied�wiedzia bra� sw�j pocz�tek i kt�ry potem zupe�nie nies�usznie z Mieczys�awem uto�samiono. Kronikarz Gall pisa� zreszt� wyra�nie, �e "Mieszko najpierw innym nazwany by� imieniem", ale imienia tego nigdzie nie wymieni�. Znajdujemy je natomiast w dokumencie pochodz�cym z lat dziewi��dziesi�tych X wieku, zwanym Dagome iudex, na mocy kt�rego ksi��� Polski oddaje swe pa�stwo pod opiek� papie�a Jana XV. Zachowany regest tego dokumentu podaje, �e Dagome, jego �ona Ota i ich synowie nadaj� �wi�temu Piotrowi w ca�o�ci swe pa�stwo zwane Schinesghe. Pod imieniem Dagome (lub Dagone) kryje si� z pewno�ci� Mieszko, Ota to jego druga �ona, a Schinesghe � to ziemia gnie�nie�ska. Imi� Dago, Dagobert, Dagus lub Dagan jest proweniencji franko�skiej, norma�skiej lub niemieckiej. Dagobertem zwano w�adc� z dynastii Merowing�w, kt�ry walczy� ze S�owianami, Dagan by� biskupem irlandzkim, Daganus arcybiskupem magdeburskim, a Dagam biskupem szkockim. Nie mo�na zatem wykluczy�, i� pod wp�ywem tradycji, kt�r� wnios�a matka, Mieszkowi nadano imi� Dagobert. Ksi��� Siemomys� zmar� prawdopodobnie w 959 roku i w�adz� po nim przej�� syn pierworodny. Gall pisa�, �e by� on przez siedem lat �lepy, ale �lepota ta mia�a oczywi�cie charakter alegoryczny, podobnie jak �lepota ksi�cia Rusi W�odzimierza, kt�rego pouczono, �e po przyj�ciu chrztu wzrok sw�j odzyska. Zwa�ywszy, i� chrzest w obrz�dku zachodnim Mieszko przyj�� w 966 roku, nale�y przypuszcza�, i� pierwsze siedem lat samodzielnej w�adzy up�yn�o mu w poga�skiej �lepocie. Mia� wtedy podobno kilka �on, kt�re jednak�e odprawi�, gdy po�lubi� siostr� Boles�awa czeskiego � Dobraw�. By� ju� wtedy cz�owiekiem co najmniej czterdziestoletnim, ale i oblubienica do m��dek tak�e nie nale�a�a. Z fragmentarycznych przekaz�w kronikarskich mo�na wnioskowa�, i� by�a ona wdow� i mia�a syna z pierwszego ma��e�stwa. Kronikarz Kosmas pisa� o niej, �e "by�a nad miar� bezwstydna, kiedy po�lubi�a ksi�cia polskiego b�d�c ju� kobiet� podesz�ego wieku, zdj�a ze swej g�owy czepek i na�o�y�a panie�ski wianek, co by�o wielkim g�upstwem tej kobiety". Dobrawa urodzi�a Mieszkowi Boles�awa i c�rk� �wi�tos�aw�. Z du�ym prawdopodobie�stwem mo�na przyj��, i� Boles�aw urodzi� si� jeszcze przed oficjalnym �lubem. Jego napis nagrobny wzmiankowa� bowiem, �e "z ojca pogana by� zrodzon", a Thietmar informowa�, �e Dobrawa "umy�lnie post�powa�a jaki� czas zdro�nie, aby p�niej m�c dzia�a� dobrze". Ksi�niczka czeska zmar�a w 977 roku. W dwa lata p�niej Mieszko za�lubi� Od�, c�rk� margrabiego Dytryka, i doczeka� si� z jej strony trzech syn�w: Mieszka, Lamberta i �wi�tope�ka. W imieniu drugiej �ony i jej potomstwa wystawi� p�niej dokument zwany Dagome iudex. Nie wymienia� w nim pierworodnego Boles�awa, poniewa� by� on prawdopodobnie w tym czasie samodzielnym w�adc� ziemi ma�opolskiej. Mieszko zmar� w 992 roku, "pozostawiaj�c swoje pa�stwo do podzia�u mi�dzy kilku ksi���t". Pierworodny Boles�aw zdo�a� jednak "z lisi� chytro�ci� z��czy� je potem w jedn� ca�o��, wyp�dziwszy macoch� i braci" � relacjonowa� kronikarz Thietmar. Wraz ze �mierci� Mieszka, kt�ry � jak si� okazuje � nie by� wcale Mieszkiem ani te� pierwszym chrze�cija�skim w�adc� Polski, sko�czy�y si� kronikarskie legendy, a prehistoria zamieni�a si� w histori�. �ycie i �mier� Ko�ci� �redniowieczny przypomina� cz�owiekowi codziennie, �e jest prochem i w proch si� obr�ci. Wskazywa� mu nieustannie na chwilow� u�ud� �ycia doczesnego, nakazywa� my�le� o wieczno�ci, a za sumienne wype�nianie przykaza� boskich obiecywa� ewentualn� nagrod� po �mierci. Ludzie bali si� jednak �mierci, a ponadto napawa�a ich ona obrzydzeniem. Opisywano j� i przedstawiano na rycinach w spos�b odra�aj�cy, chocia� z ca�� pewno�ci� nie by�o to zgodne z kanonami wiary chrze�cija�skiej. G��boka odraza wobec rozk�adu ludzkiego cia�a trawionego przez robaki wyja�nia przekonanie, �e cia�a �wi�tych jakoby nie gni�y, a jedn� z najcenniejszych warto�ci Naj�wi�tszej Marii Panny by�o to, �e dzi�ki Wniebowzi�ciu zaoszcz�dzono jej cia�u ziemskiego rozk�adu. �wi�to Wniebowzi�cia, kt�re obchodzi� pocz�tkowo jedynie Ko�ci� wschodni, sta�o si� z biegiem czasu jedn� z najwa�niejszych uroczysto�ci ca�ego chrze�cija�stwa. Ludzie �redniowieczni, pomimo swojej obawy, ocierali si� jednak o �mier� nieustannie. Spo�ecze�stwo �wczesne cechowa� prymitywizm demograficzny, charakterystyczny dla okresu p�odno�ci naturalnej. Wyr�nia� si� on niezwykle wysok� rozrodczo�ci�, bardzo wysok� �miertelno�ci�, szczeg�lnie w�r�d dzieci, ma�� liczb� ludzi w wieku starszym oraz nadumieralno�ci� kobiet. Badania szcz�tk�w kostnych odnajdywanych na cmentarzyskach �redniowiecznych pozwalaj� stwierdzi�, i� �redni wiek �ycia wynosi� w�wczas oko�o 30 lat, przy czym u m�czyzn by� wy�szy i si�ga� 35 lat, u kobiet za� ni�szy i oscylowa� w granicy 25 lat. Przy uwzgl�dnieniu populacji dzieci�cej obni�a� si� on jeszcze bardziej. By� to oczywi�cie wiek charakteryzuj�cy niedo�ywion� populacj� w�o�cia�sk�. W�r�d panuj�cych �rednia wieku by�a niewsp�miernie wy�sza. Na podstawie list dynastycznych mo�na stwierdzi�, i� u m�czyzn si�ga�a ona 40, u kobiet za� 38 lat. Listy te nie zawsze obejmuj� jednak dzieci zmar�e w niemowl�ctwie. �miertelno�� noworodk�w i dzieci by�a przecie� w tym czasie bardzo wysoka i udzia� ich szcz�tk�w na cmentarzyskach si�ga nieraz 20%. Uderza nas znaczna r�nica u�rednionego wieku na niekorzy�� kobiet, kt�ra jest odwrotno�ci� sytuacji obserwowanej obecnie. Przyczyn �redniowiecznej nadumieralno�ci kobiet upatrywa� nale�y przede wszystkim w ich wczesnym wst�powaniu w �ycie p�ciowe, bezustannym rodzeniu dzieci oraz niezwykle wysokiej �miertelno�ci oko�oporodowej. Na przyk�ad obliczony na podstawie list dynastycznych �redni wiek zakonnic by� jak na �wczesne warunki nadzwyczaj wysoki i si�ga� 53 lat, przewy�szaj�c o 18 lat �redni wiek ksi�niczek zam�nych i o 12 lat �redni wiek ksi���t. Mo�na zatem przyj��, i� w �redniowieczu kobiety by�y jednak bardziej predestynowane do d�ugowieczno�ci (pami�tajmy, i� nie uczestniczy�y one w wojnach), a ich nadumieralno�� wynika�a przede wszystkim z braku odpowiedniej opieki oko�oporodowej. Wymieni� tu mo�na Ma�gorzat�, �on� Boles�awa III brzeskiego, Agnieszk�, �on� Baltazara �aga�skiego, Katarzyn�, �on� Henryka �widnickiego, El�biet�, �on� Konrada ole�nickiego, Jadwig�, �on� Henryka IX g�ogowskiego, Judyt�, �on� W�adys�awa Hermana, i wiele innych, kt�re zmar�y podczas porodu. D�ugowieczno�� by�a zatem w spo�ecze�stwie �redniowiecznym czym� wyj�tkowym, chocia� w�r�d ksi���t spotykamy nieraz przyk�ady bardzo zaawansowanego wieku. Mieszko Pl�tonogi, Ludwik brzeski, Kazimierz cieszy�ski, Jan opolski, Bernard niemodli�ski, Gertruda, c�rka Mieszka II, i Jadwiga, c�rka Henryka Pobo�nego, prze�yli lat ponad 80, a Henryk Brodaty, W�adys�aw Opolczyk, W�adys�aw bytomski, Boles�aw niemodli�ski, Albert strzelecki, Mieszko Stary, Bolka, c�rka Boles�awa bytomskiego, Anna, c�rka Boles�awa III opolskiego, i Ma�gorzata, c�rka Boles�awa niemodli�skiego � ponad 70. W strukturze spo�ecze�stwa �redniowiecznego przewa�ali m�czy�ni. Wp�ywa�a na to nie tylko �miertelno�� oko�oporodowa, ale tak�e fakt, i� �wcze�nie rodzi�o si� wi�cej ch�opc�w. Jak wynika z list dynastycznych, istnia�o blisko 70% prawdopodobie�stwa, �e pierwszych dwoje dzieci b�dzie ch�opcami. Przy dw�ch nast�pnych porodach proporcja si� wyr�wnywa�a, a dopiero p�niej wzrasta�a liczba dziewcz�t. �redni wiek kobiety predestynowa� j� w�wczas maksymalnie do pi�ciu porod�w. Zaczyna�a rodzi� maj�c lat pi�tna�cie i rodzi�a mniej wi�cej co dwa lata, gdy� podczas karmienia piersi� owulacja ulega�a zahamowaniu, a piersi� karmiono na og� do p� roku. Wed�ug prawa kanonicznego za wiek sprawny do zawarcia ma��e�stwa uwa�ano wprawdzie lat 12, ale mo�liwo�� zaj�cia w ci��� przed 15 rokiem �ycia by�a stosunkowo niewielka. Na dobr� spraw� jedynie Jadwiga, c�rka Jana II �aga�skiego, urodzi�a zdrowe dziecko nie maj�c jeszcze 13 lat. Liczba dzieci u panuj�cych bywa�a cz�sto bardzo du�a. Boles�aw Krzywousty mia� ich czterna�cioro, Henryk Pobo�ny dwana�cioro, Bolko �widnicki jedena�cioro, Jan �aga�ski, Miko�aj I opolski i Boles�aw Rogatka dziesi�cioro. W wieku XVII przebi� ich wszystkich ksi��� brzesko-legnicki Jan Chrystian, kt�remu dwie �ony urodzi�y w sumie dwadzie�cioro dzieci, ale pomimo to ju� w nast�pnym pokoleniu dynastia piastowska wymar�a. Dzietno�� i d�ugo�� �ycia zale�a�y tak�e od wielu czynnik�w zewn�trznych. W wieku XIV, po wielkich epidemiach d�umy, liczebno�� polskiej populacji spad�a o 25�30% i w stuleciu tym nast�pi� ujemny przyrost naturalny. Rzecz wszak�e ciekawa, i� ubytki ludno�ciowe zosta�y nader szybko zreprodukowane, gdy� pod koniec wieku XV liczba ludno�ci by�a ju� o 50% wy�sza ni� w wieku XIV. Zaobserwowano wtedy zdumiewaj�ce zjawisko nasilania si� porod�w bli�niaczych, kt�re normalnie zdarzaj� si� raz na oko�o 90 przypadk�w. W drugiej po�owie XIV wieku jeden por�d bli�niaczy trafia� si� na oko�o 30 przypadk�w. Wygl�da�o na to, i� sama natura chcia�a w ten spos�b uzupe�ni� swoje demograficzne ubytki. �redniowiecze wytworzy�o tak�e charakterystyczny typ somatyczny cz�owieka. Na podstawie szcz�tk�w kostnych mo�na szacowa�, i� �redni wzrost �wczesnych m�czyzn wynosi� 165 centymetr�w, a kobiet 150 centymetr�w. Na obni�enie wzrostu, opr�cz uwarunkowa� genetycznych, wp�yn�a przede wszystkim mnogo�� kl�sk g�odowych, kt�re wyniszcza�y g��wnie osobniki najwy�sze, u pozosta�ych za� hamowa�y procesy wzrostowe. Utrwala� si� zatem genetyczny model cz�owieka niskiego, charakterystyczny dla �redniowiecza a� po wiek XV. Czynniki hamuj�ce wzrost w znacznie mniejszym stopniu oddzia�ywa�y na linie ksi���ce, w�r�d kt�rych nie wyst�powa�o przecie� zjawisko niedo�ywienia. Spotykamy zatem w�r�d Piast�w jednostki nader wysokie. Do najwy�szych zaliczy� nale�y Kazimierza Odnowiciela, Boles�awa Wysokiego, W�adys�awa Laskonogiego, Kazimierza Wielkiego, Henryka Rumpolda, Bernarda Zwinnego. Wyj�tkowo niskim wzrostem odznaczali si� natomiast W�adys�aw �okietek i spokrewniony z nim poprzez swoj� matk� Bolko �widnicki. Cz�owiek �redniowieczny, pomimo niezbyt poka�nego wzrostu, mia� do�� znaczn� nadwag�, co szczeg�lnie mocno uwidocznia�o si� w populacji kobiecej. Nadwaga w�r�d w�o�cian nie wynika�a naturalnie z nadmiernej ilo�ci spo�ywanych pokarm�w, ale z charakterystycznej budowy cia�a o znacznym przero�cie uk�adu kostno-mi�niowego, co wi�za� nale�y z ci�k� prac� fizyczn�. Oty�o�� ksi���t piastowskich mia�a oczywi�cie swoje �r�d�o w spo�ywaniu przez nich olbrzymich ilo�ci t�ustego mi�siwa � przydomki Gruby, Oty�y lub Brzuchaty nie nale�a�y zatem w�r�d nich do rzadko�ci. Dynastia piastowska charakteryzowa�a si� tak�e pewnymi wadami rozwojowymi o pod�o�u genetycznym. By� to przede wszystkim nadmierny przerost ko�ci goleniowych, kt�ry sprawia�, �e niekt�rzy ksi���ta wygl�dali do�� groteskowo. Wymieni� tu mo�na Konrada Laskonogiego, W�adys�awa Laskonogiego, Mieszka Pl�tonogiego. Stosunkowo cz�ste by�y tak�e w�r�d nich skrzywienia kr�gos�upa uwidocznione w przydomkach Garbaty. Matka kr�l�w Z mrok�w polskiego �redniowiecza wy�ania si� posta� niezwyk�ej kobiety, z kt�r� zwi�zana jest historia Szwecji, Danii, Anglii i Norwegii. By�a ni� �wi�tos�awa, c�rka Mieszka I i siostra Boles�awa Chrobrego, znana tak�e pod imieniem Sygrydy lub Storrady. Ze wzgl�d�w politycznych ojciec przeznaczy� j� na �on� dla kr�la Szwecji Eryka. Mieszko szuka� sprzymierze�c�w w wojnie przeciwko Danii i liczy�, i� poprzez ma��e�stwo c�rki znajdzie ich w Szwedach. Przysz�y ma��onek �wi�tos�awy by� wprawdzie w wieku jej ojca i cieszy� si� opini� cz�owieka szalonego, ale takie drobiazgi nie mia�y w polityce �adnego znaczenia. Nie mia� tak�e znaczenia fakt, �e �wi�tos�awa kocha�a si� w m�odym Norwegu, kt�ry podawa� si� za Olafa Tryggvasona, syna Tryggvy, kr�la Viku. Pochodzenie jego nie by�o jednak jednoznaczne, gdy� odnaleziono go jako niewolnika na statku esto�skiego kupca. Wyr�nia� si� wprawdzie wypalonym na plecach znakiem runicznym Haralda Pi�know�osego, ale r�wnie dobrze Harald m�g� nim znaczy� kr�lewskie dzieci, jak i kr�lewsk� s�u�b�. Olaf uwa�a� si� jednak za spadkobierc� tronu norweskiego i usi�owa� dla swej sprawy pozyska� mo�nych protektor�w. Bawi� mi�dzy innymi w Nowogrodzie, gdzie panowa�a skandynawska dynastia Rurykowicz�w, a tak�e zawita� do Poznania na dw�r Mieszka I. W�wczas te� pozna�a go �wi�tos�awa. By� mo�e ksi��� Polski wi�za� z nim pewne nadzieje polityczne, niemniej ma��e�stwo c�rki z kr�lem szwedzkim wydawa�o mu si� inwestycj� z ca�� pewno�ci� bardziej korzystn�. �wi�tos�awa wyjecha�a zatem do Szwecji i po�lubi�a szalonego Eryka. Urodzi�a mu syna Olafa i c�rk� Holmfryd� i zgodnie z �yczeniami ojca nak�oni�a go do wyprawy przeciwko Du�czykom. W wojnie tej Eryk odni�s� zwyci�stwo i uzyska� przydomek Segers�ll, czyli Zawsze Zwyci�ski. Zwyci�stwo to nie wysz�o mu jednak na dobre, poniewa� zaostrzy�y si� u niego objawy ob��du. Twierdzi�, i� nordycki b�g Odyn wymaga od niego, aby z�o�y� mu w ofierze swego syna Olafa. Ochrzczona �wi�tos�awa nie wierzy�a jednak w nordyckich bog�w i chroni�c syna, kaza�a otru� jego ojca. Aby nada� temu morderstwu boski charakter, podpali�a dw�r i �wi�tyni� w Uppsali. Opowiadano zatem, i� dosz�o do rozgrywki pomi�dzy bogiem Thorem a bogiem Odynem, z kt�rych pierwszy zabi� Eryka, drugi za� w odwecie spali� �wi�tyni� rywala. Zostawszy wdow�, �wi�tos�awa przypomnia�a sobie o Olafie Tryggvasonie. Uwa�any niegdy� za samozwa�ca, w ci�gu kilku lat zyska� on nie tylko s�aw� nieustraszonego �eglarza, ale tak�e przy pomocy swoich wiking�w zagarn�� dla siebie tron norweski. Nic zatem nie sta�o na przeszkodzie, aby owdowia�a kr�lowa Szwecji po�lubi�a kr�la Norwegii. Olaf zmieni� si� wszak�e nie do poznania. Ow�adni�ty by� ambicjami politycznymi i za��da� tronu szwedzkiego, co by�o r�wnoznaczne z odsuni�ciem m�odego Olafa od dziedziczenia. Kiedy spotka� si� z odmow�, usi�owa� porwa� regentk� i oprze� si� na faktach dokonanych. Przeceni� wszak�e swoje si�y. Najazd Norweg�w zosta� odparty, a �wi�tos�awa po�piesznie po�lubi�a owdowia�ego w�a�nie kr�la Danii Swena Wid�obrodego i pocz�a montowa� koalicj� przeciw Tryggvasonowi. Weszli do niej Szwedzi, Du�czycy i Polacy. W roku 1000 na wodach �resundu dosz�o do bitwy zwanej Bitw� Trzech Kr�l�w. Przeciwko jedenastu okr�tom norweskim wyp�yn�o siedemdziesi�t okr�t�w sprzymierzonych. Wynik tego starcia by� oczywi�cie z g�ry przes�dzony. Flot� Tryggvasona rozgromiono, a on sam poni�s� �mier� w bitwie. Wikingowie, kt�rzy nie mogli pogodzi� si� ze �mierci� swojego przyw�dcy, opowiadali wprawdzie, i� uszed� on z pola bitwy, schroni� si� za granic� i po�lubi� tam ksi�niczk� Tyr�. Wierzono, i� powr�ci, aby pom�ci� swoj� kl�sk�. Olaf nie pojawi� si� ju� jednak na historycznej scenie, ale odniesione zwyci�stwo nie przynios�o �wi�tos�awie rado�ci. Zrozumia�a, i� przegra�a swoj� jedyn� mi�o��. Swena nie darzy�a �adnym uczuciem i chocia� urodzi�a mu syn�w Haralda i Kanuta, my�lami by�a zawsze na wodach �resundu. Oboj�tno�� �ony rozw�cieczy�a do tego stopnia kr�la Danii, i� postanowi� wygna� j� ze swego kr�lestwa. Wed�ug s��w Thietmara "wygnana przez m�a na d�ugi okres czasu, wiele musia�a znosi� wraz z innymi przykro�ci". Najpierw pojecha�a do swego syna, kr�la Szwecji Olafa, p�niej za� pojawi�a si� na dworze brata, Boles�awa Chrobrego. To z jej inicjatywy Chrobry wys�a� do Szwecji misj� chrystianizacyjn� Brunona z Kwerfurtu, kt�ra ochrzci�a Olafa i jego najbli�sz� dru�yn�. W kilka lat p�niej Swen Wid�obrody umar� i w Polsce pojawili si� du�scy synowie �wi�tos�awy, aby j� zabra� do siebie. Starszy, Harald, obj�� w tym czasie tron Danii, m�odszy za�, Kanut, panowa� w podbitej niedawno Anglii. �wi�tos�awa wraz z m�odszym synem uda�a si� do jego nowego kr�lestwa. Kanut by� cz�owiekiem bezwzgl�dnym i okrutnym. Por�niwszy si� na przyk�ad ze swoim przyjacielem Eadrikiem z Mercji, kt�remu zawdzi�cza� mi�dzy innymi angielsk� koron�, kaza� go bez wahania �ci��. Dzieci podbitego kr�la Anglosas�w wys�a� do Polski z poleceniem, aby tam zosta�y zabite. Boles�aw Chrobry nie mia� wszak�e w sobie norma�skiego okrucie�stwa i pro�by tej nie wype�ni�. W Anglii Kanut zwi�za� si� z Aelgif�, by�� kochank� pokonanego kr�la Ethelreda, matk� jego dziewi�ciorga nie�lubnych dzieci. Chocia� Aelgifa urodzi�a mu syn�w Svenda i Harolda Zaj�conogiego, oddali� j�, by� mo�e za namow� �wi�tos�awy, i za�lubi� wdow� po Ethelredzie � Emm�. Ma��e�stwo z Emm� spowodowa�o, i� w Kanucie zasz�a zasadnicza zmiana. Poczu� si� nagle Anglikiem i zacz�� uto�samia� si� z podbitym narodem. Odes�a� do domu swoj� dru�yn� i postanowi� zosta� w Anglii na sta�e. Pozwoli� nawet na uroczyste przeniesienie zw�ok arcybiskupa Aelfheaha do katedry w Canterbury, chocia� biskup zalicza� si� za �ycia do jego najzagorzalszych przeciwnik�w. �wi�tos�awa nie pojawi�a si� ju� wi�cej na arenie historii. Umar�a prawdopodobnie w latach dwudziestych XI wieku i pochowano j� zapewne w Londynie. By� mo�e, i� dosi�g�a jej jeszcze wiadomo�� o �mierci jej syn�w: kr�la Danii Haralda w 1018 roku i kr�la Szwecji Olafa w 1022. Mo�e by�a jeszcze �wiadkiem obj�cia przez Kanuta po bracie tronu du�skiego, a tak�e podbicia przeze� Sambii, Norwegii i Marchii Szlezwickiej, co czyni�o go najpot�niejszym w�adc� p�nocnej Europy. Nie do�y�a jednak z pewno�ci� radosnego momentu, kiedy jej wnuczka Gunhilda za�lubi�a cesarskiego syna. Nie danym jej by�o tak�e widzie�, jak m�� wnuczki Henryk III podporz�dkowuje sobie papiestwo ani te� jak jej prawnuk Henryk IV korzy si� w Canossie przed Grzegorzem VII. Nie przypuszcza�a tak�e zapewne, i� praprawnuk Henryk V rozpocznie krwawe wojny z jej stryjecznym praprawnukiem, ksi�ciem Polski Boles�awem Krzywoustym. Pierworodne bastardy U progu polskiej pa�stwowo�ci pojawia si� zaskakuj�ca zagadka dynastyczna, dotycz�ca dw�ch pierworodnych ksi���t, kt�rzy zostali odsuni�ci od sukcesji: Bezpryma i Boles�awa zwanego Zapomnianym. Bezprym by� synem Boles�awa Chrobrego i jego drugiej �ony, nie znanej z imienia ksi�niczki w�gierskiej, c�rki Gejzy Arpada. Gejza o�eniony by� wprawdzie z Adelajd�, siostr� Chrobrego, ale z ca�� pewno�ci� nie mog�a by� ona matk� �ony swojego brata. Po pierwsze, tak bliskie pokrewie�stwo nie by�o przez Ko�ci� dyspensowane, po drugie za� � na przeszkodzie temu wyra�nie stoj� daty. Adelajda urodzi� si� mog�a najwcze�niej w 968 roku i po�lubi�a Gejz� nie wcze�niej ni� w roku 980. Jest rzecz� ca�kowicie niemo�liw�, aby Chrobry m�g� o�eni� si� z jej c�rk� w 986 roku. Sprzeczno�� t� pr�bowano obej�� sugeruj�c, i� Adelajda by�a nie c�rk�, lecz siostr� Mieszka I, ale jest to teoria do�� problematyczna. Przyj�� tutaj nale�y hipotez�, kt�r� wysun�li historycy w�gierscy, i� Adelajd� wydano za m�� nie za Gejz�, lecz za jego m�odszego brata Micha�a, kt�remu urodzi�a ona dw�ch syn�w, W�adys�awa i Wasula. Gejza �onaty by� w tym czasie z Szarlot�, matk� syna Stefana i pi�ciu c�rek. Urodziwa bratowa do tego stopnia przypad�a mu jednak do gustu, i� kaza� zamordowa� jej m�a i swoj� �on�, aby m�c j� bez przeszk�d po�lubi�. Koncepcja taka wydaje si� nader prawdopodobna, chocia� obala ona mit o piastowskim pochodzeniu pierwszego kr�la W�gier, �wi�tego Stefana. Jedna z c�rek Gejzy po�lubi�a Boles�awa Chrobrego i urodzi�a mu syna Bezpryma. I w tym miejscu rodzi si� pierwsza historyczna zagadka. Do �lubu dosz�o na pocz�tku 986 roku i w tym samym czasie przyszed� na �wiat Bezprym. Dlaczego jednak, bezpo�rednio po jego urodzeniu, Chrobry zdecydowa� si� odes�a� swoj� �on� do ojca? Przypadki wyp�dzania �on nie by�y w tym czasie niczym wyj�tkowym i nale�y pami�ta�, i� Chrobry odes�a� tak�e swoj� pierwsz� ma��onk�, c�rk� margrabiego Rykdaga. Oddalano jednak �ony, kt�re nie dawa�y swojemu m�owi sukcesora. Przypadek oddalenia matki pierworodnego syna jest czym� wyj�tkowym i wymaga z pewno�ci� g��bszej analizy. Mo�na przypuszcza�, i� Chrobry nie przyznawa� si� do ojcostwa Bezpryma, a s�dz�c z dat � jego ma��onka musia�a zaj�� w ci��� jeszcze przed �lubem. Chc�c prawdopodobnie uniemo�liwi� dziecku przysz�� sukcesj� w Polsce, Boles�aw nada� mu imi� Bezprym. Imiona w �redniowieczu mia�y bowiem nader wa�ne znaczenie. Siemomys�, Leszek, Siemowit, Mieszko, Boles�aw by�y zarezerwowane dla dynastii panuj�cej i syn przeznaczony do dziedziczenia otrzymywa� zwykle imi� swojego dziada. Imi� Bezprym w dynastii piastowskiej jest absolutnie odosobnione, a samo jego brzmienie oznacza cz�owieka bez prymatu, bez przeznaczenia. Nadaj�c to imi�, Chrobry akcentowa� wyra�nie swoj� wol� i podkre�la� zdrad� swojej ma��onki. Nie mo�na wykluczy�, i� wymazanie jej imienia z kronik by�o tej zdrady bezpo�rednim skutkiem. Niekt�rzy historycy uwa�aj�, i� oddalona �ona wr�ci�a wraz z niemowl�ciem na W�gry, gdzie zamieszka�a w miejscowo�ci Vesprem, tak od imienia syna nazwanej. Bezprym mia� przebywa� na W�grzech a� do 1018 roku, kiedy to powr�ci� do Polski, aby posi�kowa� kijowsk� wypraw� ojca oddzia�em pi�ciuset zbrojnych W�gr�w. Koncepcja ta tr�ci jednak fantazj�, poniewa� trudno przypuszcza�, i� wyp�dzony syn powraca do kraju i wspomaga znienawidzonego rodzica. Wydaje si�, i� Boles�aw nie odes�a� ch�opca na W�gry, licz�c si� z tym, �e mo�e on sta� si� w przysz�o�ci obiektem dynastycznych rozgrywek. Wybra� mu prawdopodobnie karier� duchown� i odda� go do klasztoru. W relacji kardyna�a Damianiego spotykamy bowiem informacj�, i� oko�o roku 1000 mnichem w eremie Pereum pod Rawenn�, kierowanym przez �wi�tego Romualda, by� syn ksi�cia Busklawa. Syn ten pozostaje wprawdzie bezimienny, ale nie ulega chyba w�tpliwo�ci, i� w gr� wchodzi tu Bezprym. Kiedy oddawano go do klasztoru, nast�pc� tronu w Polsce desygnowany ju� by� Mieszko II, kt�rego urodzi�a Chrobremu jego trzecia �ona Emnilda. Co by�o potem, nie wiadomo. Prawdopodobnie Bezprym przebywa� w klasztorze a� do �mierci Boles�awa, kiedy to zrzuci� habit zakonny i powr�ci� do Polski, aby upomnie� si� o sukcesj�. Zawar� tutaj porozumienie z najm�odszym synem Chrobrego Ottonem i uzyskawszy pomoc Niemc�w i Rusin�w, zdo�a� w roku 1032 zdetronizowa� Mieszka. Utrzymanie zdobytej w�adzy nie by�o jednak �atwe. Musia� ukorzy� si� przed cesarzem, zwr�ci� mu insygnia koronne, ale przede wszystkim musia� znale�� w kraju spo�eczne poparcie. Opar� si� przede wszystkim na w�odykach i �rednim rycerstwie, w�r�d kt�rych zakorzenione jeszcze by�y silne tradycje poga�skie. Wywo�a�o to oczywi�cie gwa�town� reakcj� ze strony mo�now�adztwa i Ko�cio�a. Z inspiracji braci zakonnych zawi�zany zosta� spisek, w wyniku kt�rego Bezprym zgin�� zamordowany przez jednego ze swoich dworzan po p�rocznym zaledwie panowaniu. Zgin�� tak�e jego przyrodni brat Otto. Przeciwnik Bezpryma, Mieszko II, desygnowany przez swego ojca na sukcesora tronu, nie mia� dobrej opinii w�r�d kronikarzy. Nazywano go cz�sto gnu�nym, a autor Kroniki Wielkopolskiej pisa�, �e "zajmowa� si� jedynie sob�, a nie pa�stwem". Jest to oczywi�cie opinia niezwykle krzywdz�ca, tym bardziej i� mija si� ona z prawd�. U jej pod�o�a nie leg�y bynajmniej sprawy polityczne, ale nie uregulowana sytuacja rodzinna monarchy. Chrobry o�eni� Mieszka z Rychez�, siostrzenic� cesarsk�, kiedy ten mia� ju� dwadzie�cia trzy lata, co w �redniowieczu uwa�ano za wiek do�� mocno zaawansowany. Wcze�niej by� on zwi�zany z niejak� Dobraw�, z kt�r� zawar� prawdopodobnie ma��e�stwo wed�ug s�owia�skiego obyczaju. Chocia� �luby ko�cielne upowszechni�y si� dopiero w XI wieku, w stosunku do panuj�cych Ko�ci� jednak wymaga�, aby za�lubiali oni swe �ony w obliczu biskupa. Mieszko prawdopodobnie tego nie uczyni� i Dobraw� uwa�ano za konkubin�, a jej synowi odmawiano prawa do dziedziczenia. Na przek�r Ko�cio�owi ojciec nada� mu wszak�e imi� Boles�aw, podkre�laj�c tym samym, i� b�dzie on dziedzicem tronu. �y� jednak jeszcze Boles�aw Chrobry, kt�ry stara� si� o koron� kr�lewsk� i musia� pozyska� sobie przychylno�� Ko�cio�a. Nakaza� on zatem Mieszkowi porzuci� Dobraw� i po�lubi� Rychez�. W obawie przed utrat� prawa do sukcesji Mieszko wyda� Dobraw� za m�� za dworzanina Rychezy Embricha, dzi�ki czemu pozosta�a ona na jego dworze. Utrzymywa� z ni� nadal kontakty, poniewa� narzucona mu si�� siostrzenica cesarska a� trzy lata musia�a czeka� na przyj�cie na �wiat swego syna Kazimierza. Mieszko, kt�ry swego sukcesora upatrywa� w pierworodnym Boles�awie, synowi zrodzonemu ze zwi�zku z Rychez� nada� imi� Kazimierz, oznaczaj�ce cz�owieka szanuj�cego rozkazy. Mia� zatem Kazimierz przej�� przez �ycie powolny ojcowskim poleceniom. Nie godzi�a si� z tym oczywi�cie jego matka, kt�ra nada�a mu drugie, cesarskie imi� � Karol. Dop�ki �y� Boles�aw Chrobry, Rycheza i jej syn znajdowali w nim pe�ne oparcie. Kiedy jednak Chrobry umar�, Mieszko przywr�ci� oficjalnie do �ask Dobraw�, a Kazimierza odda� do odleg�ego francuskiego klasztoru, aby nie stan�� on na drodze do kariery swemu przyrodniemu bratu. P�niej nast�pi�o wszak�e wspomniane ju� zawirowanie historii. W�adz� przej�� Bezprym, Rycheza uda�a si� do Niemiec, a pozbawiony wsparcia Mieszko schroni� si� w nieprzyjaznych mu Czechach. Zosta� tam pojmany przez ksi�cia Udalryka i z jego rozkazu wykastrowany. Kazimierz opu�ci� prawdopodobnie klasztor i czeka� w Niemczech na sposobno�� powrotu do kraju. Po �mierci Bezpryma w�adz� odzyska� Mieszko, chocia� wkr�tce umar� w wieku czterdziestu czterech lat, kto wie, czy nie od trucizny. Po jego �mierci na widowni pojawi� si� Boles�aw Zapomniany. Przy poparciu drobnego rycerstwa obj�� w�adz�, chocia� o jego rz�dach powiedzie� mo�na bardzo niewiele. Nie mo�na jednak wykluczy�, i� to on m�g� zainicjowa� rewolucj� poga�sk� w Polsce. Ko�ci� katolicki, kt�ry odmawia� mu prawa do sukcesji, by� przecie� jego naturalnym przeciwnikiem, podczas gdy wed�ug poga�skich obyczaj�w, jako pierworodny syn, mia� do tej sukcesji pe�ne prawa. B�d�c nieprzejednanym wrogiem chrze�cija�stwa Boles�aw otrzyma� tak�e przydomek Okrutny. Jego panowanie nie trwa�o d�u�ej ni� trzy lata. Zgin�� zamordowany przez zamachowca dzia�aj�cego prawdopodobnie z inspiracji Ko�cio�a. P�niej nast�pi� okres ca�kowitego rozprz�enia, najazd Brzetys�awa, zniszczenie kraju. Dopiero jesieni� 1039 roku do Polski m�g� powr�ci� Kazimierz, jedyny �yj�cy sukcesor piastowskiego tronu. Imi� Boles�awa Zapomnianego pocz�to skwapliwie wymazywa� z ludzkiej pami�ci, poniewa� zha�bi� on swoim post�powaniem chrze�cija�sk� dynasti�. Marginesowo wspomina o nim jedynie Kronika Wielkopolska, z wyra�nym wszak�e zastrze�eniem, �e z powodu srogo�ci i potwornych wyst�pk�w wykluczono go z pocztu kr�l�w i ksi���t Polski. �wi�ty zdrajca Syn Kazimierza Odnowiciela Boles�aw �mia�y nale�a� bez w�tpienia do dobroczy�c�w Ko�cio�a katolickiego. Po obj�ciu w�adzy odbudowa� zniszczon� podczas rewolucji poga�skiej polsk� administracj� ko�cieln�, restytuowa� metropoli� gnie�nie�sk�, utworzy� nowe biskupstwa w P�ocku, Kaliszu, Bia�ogardzie i Gr�jcu. Kronikarz niemiecki Lambert z Hersfeldu pisa� z podziwem, �e w jego uroczysto�ci koronacyjnej uczestniczy�o a� pi�tnastu biskup�w. Boles�aw fundowa� tak�e ko�cio�y i klasztory i za jego rz�d�w powsta�y wspania�e opactwa w Mogilnie, Ty�cu i Lubiniu. Prowadzi� tak�e proko�cieln� polityk� zagraniczn�. Popar� papie�a Grzegorza VII w jego sporze z cesarzem Henrykiem IV. W nagrod� otrzyma� od papie�a zgod� na koronacj� i nawi�za� ni� do kr�lewskich tradycji swego dziada. Mog�oby si� zatem wydawa�, i� polski Ko�ci� katolicki b�dzie gloryfikowa� swego dobroczy�c�, ale sta�o si� niestety zupe�nie inaczej. Ten�e Ko�ci� uzna� go za zbrodniarza, okrutnika i sodomit�, kt�ry � uniesiony bezbrze�n� pych� � nie zawaha� si� zamordowa� s�ugi bo�ego, biskupa Stanis�awa ze Szczepanowa. Okoliczno�ci tego zatargu pozostaj� jednak do dzisiaj nie wyja�nione, chocia� w opinii publicznej pokutuje powszechnie wersja ko�cielna, kt�rej wyrazicielem sta� si� mi�dzy innymi kronikarz i biskup w jednej osobie � Wincenty Kad�ubek. G�osi ona, i� niemoralne �ycie kr�la oraz jego nadzwyczajna surowo�� sprawi�y, �e popad� on w konflikt z biskupem krakowskim. Biskup napomina� go podobno kilkakrotnie, a kiedy napomnienia te nie przynios�y spodziewanego skutku, rzuci� na niego kl�tw� i zwolni� poddanych z obowi�zku pos�usze�stwa. W odwecie za to kr�l kaza� swoim ludziom zabi� biskupa, ale ci, nie maj�c �mia�o�ci podnie�� r�ki na pomaza�ca bo�ego � odm�wili. Uniesiony gniewem Boles�aw wpad� podobno osobi�cie do ko�cio�a na Ska�ce, w kt�rym Stanis�aw odprawia� w�a�nie msz�, i zar�ba� go mieczem przy o�tarzu. Za zbrodni� t� zosta� pozbawiony korony i wyp�dzony z Polski, a przy grobie zamordowanego dzia� si� pocz�y przer�ne cuda, dzi�ki kt�rym uznano go za �wi�tego. Tak mniej wi�cej brzmi oficjalna wersja ko�cielna, kt�r� za Kad�ubkiem przekazali tak�e hagiografowie Stanis�awa: Wincenty z Kielc i Jan D�ugosz. Nie wszystko w niej wydaje si� jednak jasne i aby j� uwiarygodni�, odpowiedzie� nale�y na kilka zasadniczych pyta�. Kim by� biskup i czyje reprezentowa� interesy? Co by�o bezpo�redni� przyczyn� konfliktu? W jaki spos�b zosta� u�miercony? Dlaczego kr�l musia� opu�ci� Polsk�? Jaki charakter mia�y cuda, dzi�ki kt�rym Stanis�aw doczeka� si� kanonizacji? Odpowiedzi na te pytania wcale nie s� proste. Cz�� historyk�w twierdzi na przyk�ad, i� biskup pochodzi� z mo�nego rodu Turzyn�w, a nawet by� kuzynem �mia�ego, wnukiem przyrodniego brata jego matki, ksi�cia kijowskiego Stanis�awa. Jest to jednak z ca�� pewno�ci� teoria mocno naci�gana, kt�ra dla cel�w propagandowych wywy�sza nies�usznie osob� zamordowanego. R�d Turzyn�w gospodarowa� w dorzeczu Dunajca i Raby i nigdy nie zalicza� si� do rod�w o du�ym znaczeniu politycznym. Nikt tam nigdy nie piastowa� wysokiej funkcji pa�stwowej i nawet podczas kanonizacji nikomu nie przyznano �adnej godno�ci. Stanis�aw wywodzi� si� zatem prawdopodobnie z drobnego rycerstwa i swoj� b�yskotliw� karier� zawdzi�cza� wy��cznie Boles�awowi. Urz�d biskupi obj�� dopiero w dwa lata po �mierci swojego poprzednika Lamberta II i nale�y przypuszcza�, i� w ci�gu tych dw�ch lat nominacja jego napotyka�a sprzeciw ze strony mo�nych rod�w Awda�c�w czy Sieciech�w. Boles�aw, kt�ry przeprowadzi� w ko�cu swoj� wol�, sprawi�, i� rody te przesz�y wobec niego do opozycji. Stanis�aw ze Szczepanowa by� zatem pocz�tkowo bez w�tpienia zaufanym cz�owiekiem ksi�cia, poniewa� dzi�ki niemu uzyska� sw�j urz�d biskupi. Do rozd�wi�k�w pomi�dzy nimi dosz�o dopiero w�wczas, kiedy Boles�aw przyst�pi� do przebudowy polskiej organizacji ko�cielnej i powo�ania nowych biskupstw. Wi�za�o si� to z konieczno�ci� okrojenia olbrzymiego biskupstwa krakowskiego, a tym samym z ograniczeniem dochod�w biskupa. W my�l prawa kanonicznego, potwierdzonego przez Ksi�g� Regu�y Pasterskiej papie�a Grzegorza I, dochody z biskupstwa dzielono na cztery cz�ci: jedn� na potrzeby ko�cio�a, drug� na utrzymanie kanonik�w, trzeci� na akcj� charytatywn� i czwart� dla biskupa. Zasada ta nie zawsze by�a wszak�e przestrzegana i biskupi na swoje potrzeby zabierali cz�sto po�ow� uzyskanych dochod�w. Jan Kanapariusz, autor �ywota �w. Wojciecha, uwa�a� nawet, i� fakt przestrzegania przez niego prawa kanonicznego by� bez w�tpienia atrybutem �wi�to�ci.Stanis�aw, nie mog�c pogodzi� si� z utrat� dotychczasowych beneficj�w, pocz�� spiskowa� przeciwko Boles�awowi i wkr�tce skupi� wok� siebie grono kr�lewskich przeciwnik�w. Kronikarz Gall nazwa� go nawet zdrajc�. Spiskowanie przeciwko komu� wi��e si� zwykle ze spiskowaniem