698
Szczegóły |
Tytuł |
698 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
698 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 698 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
698 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Tytul: Monarsze sekrety
Autor: Jerzy Jankowski
Wst�p
"Monarsze sekrety" nie aspiruj� do roli podr�cznika historii, chocia� od
pocz�tku do ko�ca opieraj� si� na historycznych realiach. S� to jednak realia,
kt�re oficjalna historiografia na og� bagatelizuje i pomija, poniewa� nie
pasuj� one do uformowanego przed laty modelu historii Polski, kt�ry z ma�ymi
tylko modyfikacjami obowi�zuje do dzisiaj. Rynek ksi�garski zasypany jest
r�nego rodzaju opracowaniami, z kt�rych jedno nie r�ni si� od drugiego,
poniewa� ka�de powtarza obiegowe teorie. Wyst�puj�ce w nich r�nice s� tak
dalece nieuchwytne, �e zauwa�a je jedynie profesjonalista, podczas kiedy
przeci�tny Czytelnik przechodzi nad nimi do porz�dku dziennego. Czytelnikowi
jest bowiem absolutnie oboj�tne, czy chrzest Polski nast�pi� w okresie
piastowskim, pierwotnym, gminow�adztwa, prawa ksi���cego czy feudalnym, skoro
i tak nie zmienia to og�lnie przyj�tej daty.
Zas�b wiedzy historycznej przeci�tnego Czytelnika opiera si� na standardach
wyniesionych jeszcze ze szko�y: przyj�cie chrze�cija�stwa, unia
polsko-litewska, bitwa pod Grunwaldem, najazd szwedzki, liberum veto,
rozbiory. Wi�kszo�� opracowa� powiela zatem te standardy, poszerzaj�c je
niekiedy o poj�cie "preponderancji Polski na Wschodzie", kt�re niewielu tylko
potrafi zrozumie�. Powtarzane do znudzenia te same fakty odbieraj� historii
ca�� jej atrakcyjno�� i nauka, o kt�rej Jan D�ugosz pisa�, �e jest "bod�cem do
wielkich przedsi�wzi�� i czyn�w", traktowana bywa najcz�ciej jako tak zwany
dopust bo�y.
Niniejsza ksi��ka pragnie prze�ama� te uprzedzenia i proponuje nowe, odmienne
spojrzenie na historyczne fakty. Rezygnuje ona ca�kowicie z tasiemcowych
opis�w uwarunkowa� spo�eczno-ekonomicznych, koncentruj�c si� na biografiach
ludzi, kt�rzy t� histori� tworzyli. Autor nie odkrywa w tym miejscu Ameryki,
gdy� ju� blisko sto pi��dziesi�t lat temu wybitny, cho� zapomniany filozof
angielski Tomasz Carlyle pisa�, �e "historia jest sum� ludzkich biografii".
Wszystkich biografii nie spos�b oczywi�cie zsumowa� i dlatego te� ksi��ka ta z
natury rzeczy ma charakter wybi�rczy, sprowadzony wszak�e do najbardziej
reprezentatywnych przyk�ad�w. "Monarsze sekrety" s� zatem ksi��k� o ludziach,
kt�rych losy z�o�y�y si� na narodow� histori�. Wbrew pozorom nie byli to
bynajmniej ludzie o kryszta�owych charakterach, chocia� "ku pokrzepieniu serc"
idealizowa�a ich porozbiorowa historiografia.
Dynastia piastowska, kt�ra przez zupe�ny przypadek pojawi�a si� na arenie
historii, sk�ada�a si� w wi�kszo�ci z ludzi okrutnych, podst�pnych i
przewrotnych, kt�rym bardziej zale�a�o na w�asnym interesie ni� na losach
pa�stwa. Dobitnym tego przyk�adem by�o trwaj�ce blisko dwie�cie lat rozbicie
dzielnicowe. Piastowie wst�powali do zakonu krzy�ackiego, snuli plany rozbioru
Polski, sk�adali ochoczo ho�d obcym monarchom, aby tylko zabezpieczy� swoje
karykaturalne ksi�stwa. Mordowali si� nawzajem, mordowali tak�e swe �ony,
je�li nie da�y im one sukcesor�w, a na co dzie� otaczali si� t�umem
przygodnych kochanek, kt�re rodzi�y im nie�lubne dzieci. Mieli r�wnie�
niezdrowy zwyczaj zawierania ma��e�stw w obr�bie w�asnej dynastii, co
prowadzi�o do genetycznych obci��e� umys�owych i fizycznej degeneracji.
Ulubionym zaj�ciem Piast�w by�o jedzenie i picie. Cierpieli wi�c na choroby
przewodu pokarmowego, a jeden z nich zmar� nawet z przejedzenia i przepicia,
kiedy spo�y� trzyna�cie pieczonych kurczak�w i zapi� je kilkoma litrami wina.
Piastowie, kt�rzy, najprawdopodobniej bezpodstawnie, szczycili si� tym, �e
przynie�li Polsce chrze�cija�stwo, za sw�j tryb �ycia, niezgodny z naukami
Ko�cio�a, niejednokrotnie byli ekskomu- nikowani. �aden z nich nie poszed�
jednak do Canossy. Spory z duchownymi za�atwiali w spos�b znacznie prostszy,
osadzaj�c ich w wi�zieniach lub wrzucaj�c do Wis�y.
Dynastii Jagiellon�w, kt�ra z Polsk� nie mia�a nic wsp�lnego i wyros�a z
poga�skiej Litwy, nie charakteryzowa�o wprawdzie piastowskie okrucie�stwo,
cechowa�o j� natomiast nadmierne zami�owanie do p�ci odmiennej. Kobiety te�
sta�y si� pocz�tkiem jej ko�ca. Syfilis wyniszczy� Jagiellon�w ju� w czwartym
pokoleniu.
Kr�lowie jagiello�scy, mimo ca�ej swojej og�ady, byli lud�mi nadzwyczaj
zabobonnymi i otacza� ich zawsze t�um astrolog�w, alchemik�w, mag�w i
kabalist�w. Bywa�o, i� wiejskie "czarownice" gra�y pierwsze skrzypce na
kr�lewskim dworze i od ich widzimisi� zale�a�y pa�stwowe kariery i awanse.
Prawdziwe panoptikum tworzyli kr�lowie elekcyjni. Byli w�r�d nich bigoci,
homoseksuali�ci, transwestyci i seksoholicy. W m�czyznach gustowali Henryk
Walezy i Micha� Korybut Wi�niowiecki, kt�rego pogardliwie nazywano "ma�p�" i
kt�ry by� typowym debilem, rozmi�owanym w ob�arstwie. Powiadano, i� za jednym
razem potrafi� zje�� ponad tysi�c pomara�czy.
Bigoteryjny Zygmunt III Waza my�la� tylko o tronie szwedzkim i o swojej
metresie Urszuli Meierin, kt�ra obs�ugiwa�a ponadto seksualnie jego syna
W�adys�awa, a kt�rej papie� przyzna� z�ot� r�� za "wyj�tkowo cnotliwe �ycie".
Jan Kazimierz, pomimo swej kardynalskiej purpury i �lub�w zakonnych, odebra�
�on� Radziejowskiemu, kt�rego skaza� na banicj� i infami�. Radziejowski uda�
si� do Szwecji i nam�wi� Karola Gustawa, aby ten uderzy� na Polsk�. U �r�de�
Potopu le�a� zatem zwyk�y kr�lewski romans.
Kryszta�ow� postaci� nie by� r�wnie� bohater spod Wiednia i "obro�ca
chrze�cija�stwa" � Jan III Sobieski, obsesyjnie zakochany w swej p�ochej i
przewrotnej �onie, kt�ra przyprawia�a mu rogi i obdarzy�a syfilisem. Pod
koniec �ycia znacznie wi�cej uwagi po�wi�ca� sprawom dynastycznym ni� trosce o
stan pa�stwa. W rezultacie pa�stwo upad�o, a do za�o�enia dynastii nie dosz�o.
Nasta�y czasy saskie, w kt�rych August II Mocny sp�odzi� ponad trzysta
nie�lubnych dzieci, a Stanis�aw Leszczy�ski proponowa� Turcji rozbi�r Polski.
Do rozbior�w dosz�o za panowania Stanis�awa Augusta Poniatowskiego, kt�ry
ws�awi� si� tym, �e sp�odzi� c�rk� carycy Katarzynie oraz �e utrzymywa�
rodzinne stosunki seksualne z siostrzenic� i z kuzynkami.
Kiedy Polska zosta�a wymazana z mapy Europy, nadzieje na odzyskanie
niepodleg�o�ci wi�zano najpierw z Napoleonem, p�niej za� z carem Aleksandrem
I. Niepodleg�o�� t� mia�y za�atwi� polskie hrabianki, kt�re wesz�y do
cesarskich ��ek. Jak dowodzi historia, by�a to jednak pr�ba chybiona.
"Monarsze sekrety" s� zatem ksi��k� o ludziach zdj�tych z monarszego
piedesta�u. Przy kre�leniu historycznych biografii autor nie da� si� ponie��
historycznej fikcji. Wszystkie podane tutaj fakty opieraj� si� na materiale
�r�d�owym, chocia� oczywi�cie s� to �r�d�a r�nej proweniencji. Obok
rocznik�w, kronik, relacji z podr�y, wspomnie� i pami�tnik�w znajduj� si�
tak�e osobiste, czasami nawet nader intymne listy. Zawieraj� one olbrzymi
zas�b informacji, kt�re � nie wiadomo dlaczego � pomijano w naukowych
opracowaniach. Z ca�� pewno�ci� wiele z tych informacji ma charakter bardzo
subiektywny, ale nie mo�na przecie� obiektywizowa� ludzkich biografii. Nawet
tam, gdzie informacja tr�ci wyra�nie plotk�, nale�y szuka� prawdy, bo ka�da
plotka ziarno prawdy posiada. Nie bez powodu jeden z wybitnych polskich
historyk�w, �yj�cy na prze�omie XIX i XX wieku, podkre�la�, �e "legenda stoi u
wr�t ka�dej historii i nie mo�na jej absolutnie lekcewa�y�".
Autor zdaje sobie spraw�, i� jego ksi��ka spotka si� z ca�� pewno�ci� z bardzo
r�nym przyj�ciem. Cz�� ludzi przywi�zuje si� bowiem do obiegowych
stereotyp�w i pr�b� ich obalenia traktuje jako obrazoburstwo i kradzie�
przyswojonych ju� przez nich warto�ci. B�d� jednak z pewno�ci� i tacy, kt�rzy
zaakceptuj� historyczny rewizjonizm autora, w my�l zasady nova, sed non nova �
spos�b inny, ale rzecz ta sama. Profesjonali�ci zarzuc� zapewne autorowi, �e
nie odwo�uje si� do przypis�w i �e pomija wykaz wykorzystanej literatury.
"Monarsze sekrety" nie s� jednak ksi��k� naukow�, adresowan� do
profesjonalist�w. Pisane by�y wy��cznie z my�l� o przeci�tnym Czytelniku,
kt�ry z regu�y nie zagl�da do odsy�aczy i kt�rego nie interesuje
specjalistyczna bibliografia.
Nie nale�y tak�e w niniejszej ksi��ce szuka� �adnej syntezy, poniewa� sk�ada
si� ona z lu�nych opowie�ci, z kt�rych ka�da stanowi ca�o�� sam� dla siebie.
Opowie�ci te u�o�one zosta�y wprawdzie w pewnej chronologii, ale nie zawsze
jest to chronologia historyczna. Wzgl�dy kompozycyjne wymaga�y nieraz wielu
przeskok�w w czasie i na te przeskoki autor musia� si� zdecydowa�. Nie zak��ca
to jednak w niczym spoisto�ci relacji.
"Monarsze sekrety" to ksi��ka o historycznych skandalach. Skandale takie
istnia�y jednak w rzeczywisto�ci i rzecz� historyka jest je w ko�cu ujawni�. O
ile za� Czytelnik odniesie wra�enie, �e losy kraju decydowa�y si� cz�ciej w
kr�lewskich sypialniach ni� w salach tronowych, od tego przekonania autor nie
b�dzie go wcale odwodzi�.
Mieszko nie by� pierwszy
Wiadomo�ci przekazane przez �redniowiecznych kronikarzy zdaj� si�
niedwuznacznie sugerowa�, �e o historii Polski nie zadecydowali ludzie, lecz
wp�yn�y na ni� myszy. To one zagryz�y bowiem ksi�cia Popiela, po�o�y�y kres
dynastii Popielid�w i umo�liwi�y synowi rataja Piasta obj�cie w�adzy. Ta
fantastyczna z pozoru relacja d�wi�czy jednak echem prawdziwych i
dramatycznych wydarze� sprzed kilku stuleci, kt�re przekaza�a ludowa tradycja.
Istnienie ksi�cia plemiennego o przezwisku Popiel nie powinno bowiem podlega�
�adnej dyskusji. Przydomek ten zachowa� si� w wielu nazwach miejscowych o
charakterze dzier�awczym, a w trzynastowiecznych dokumentach pomorskich
spotykamy rycerza, kt�rego tak�e zwano Popielem. �wiadczy to o tym, i�
przezwisko to by�o niegdy� stosunkowo popularne i najprawdopodobniej bra�o
sw�j pocz�tek od jasnych, popielatych w�os�w. W historii wielu ksi���t zwano
Czarnymi, Bia�ymi i �ysymi, wi�c r�wnie dobrze m�g� tak�e znale�� si� mi�dzy
nimi ksi��� Popielaty.
Kronikarz Gall umieszcza go w Gnie�nie, podczas gdy autor Kroniki
Wielkopolskiej � w s�siedniej Kruszwicy. Mimo i� miejscowo�ci te dzieli od
siebie zaledwie pi��dziesi�t kilometr�w, przyj�cie okre�lonej lokalizacji
zmienia diametralnie sens kronikarskiej relacji. Gniezno by�o bowiem grodem
Polan, z kt�rych wywodzi�a si� p�niejsza dynastia piastowska, Kruszwica za�
nale�a�a do Goplan, kt�rzy tworzyli odr�bny zwi�zek plemienny. W pierwszym
wypadku detronizacja Popiela mia�aby zatem charakter przewrotu pa�acowego i
mog�aby nasuwa� podejrzenia dynastycznego uzurpatorstwa Piast�w, w drugim
by�aby natomiast naturalnym wynikiem pola�skiej ekspansji na swoich s�siad�w.
Wydaje si�, i� zawierzy� trzeba w tym miejscu Gallowi, poniewa� wymy�lona
przez niego historia o myszach s�u�y� mia�a legitymizacji piastowskiej w�adzy.
Myszy by�y w niej narz�dziem w r�ku Boga, kt�ry Siemowita "ksi�ciem Polski
ustanowi�, a Popiela wraz z jego potomstwem doszcz�tnie wytraci� z kr�lestwa".
W relacji tej, opr�cz interwencji boskiej, zachowa�y si� jednak szcz�tkowe
wzmianki o poczynaniach ludzi, gdy� "Popiela z kr�lestwa wyp�dzono". Nie
uczyni� tego z pewno�ci� B�g, lecz najprawdopodobniej Siemowit, przez Boga
"ksi�ciem Polski ustanowiony".
Wygnany w�adca schroni� si� w drewnianej wie�y na wyspie, ale "opuszczony
przez wszystkich z powodu smrodu wyt�pionej masy zab�jczych stworze�, wyzion��
ducha �mierci� najhaniebniejsz�, bo przez myszy po�arty".
W bezpo�rednim s�siedztwie Gniezna znajduje si� Ostr�w Lednicki i to on
prawdopodobnie sta� si� ostatnim schronieniem wyp�dzonego ksi�cia. Nie bez
powodu zapewne jedna z wsi le��cych nad jeziorem nosi nazw� Myszki.
W relacji Galla �mier� Popiela nie znajduje wszak�e pe�nego uzasadnienia. By�
to bowiem wed�ug niego w�adca przyst�pny, kt�ry "nie uwa�a� sobie za ujm�
wej�� do chaty swojego wie�niaka". Nale�a�o zatem wymy�li� jego zbrodnie,
kt�re do tego stopnia winny rozsierdzi� Boga, �e nas�a� na niego krwio�ercze
myszy. Zadania tego podj�li si� Wincenty Kad�ubek i autor Kroniki
Wielkopolskiej. Pisali oni, �e otru� on swoich braci i za ten w�a�nie czyn
ukarany zosta� haniebn� �mierci�. I dopiero w tym uj�ciu "mysia historia"
uzyskuje swoje w�a�ciwe przes�anie.
Wykorzystanie myszy jako boskiego narz�dzia ma jednak�e rodow�d znacznie
p�niejszy i zachodnioeuropejsk� proweniencj�. Wspominaj� o nich bowiem
dopiero w X wieku Roczniki kwedlinburskie, a za nimi Thietmar, Annalista Saxo
oraz autorzy Kroniki klasztoru w Ebershein i Gesta regnum Anglorum. To za ich
po�rednictwem historia ta trafi�a do Polski, gdzie wykorzysta� j� w swojej
relacji kronikarz Gall.
Po wyniszczeniu przez "myszy" dynastii Popielid�w opr�niony tron pola�ski
zaj�� ju� legalnie Siemowit, syn Piasta i wnuk Cho�ciska.
Piast i Cho�cisko to bez w�tpienia przydomki, podczas gdy Siemowit wyst�puje
ju� pod imieniem w�asnym, kt�re przydaje jego postaci autentyczno�ci.
Przezwisko Piast wywodzi� nale�y od pras�owia�skiej piszty, czyli po�ywienia,
i oznacza�o ono zapewne rolnika, �ywiciela. Jego odpowiedniki istniej� tak�e w
innych kulturach. Wystarczy tu odwo�a� si� do walijskiego Pascenta, kt�ry by�
fundatorem kr�lewskiego rodu Powys. Analogie posiada tak�e Cho�cisko,
oznaczaj�cy cz�owieka o d�ugich w�osach. Protoplasta walijskiego rodu
Gwrtheryn�w, Gloyw, nosi� przydomek Gvalltir, czyli "cz�owiek o spadaj�cej
czuprynie", a legendarnego w�adc� Danii Haddingusa zwano tak�e Haddingjarem,
czyli "d�ugow�osym". D�ugie w�osy w spo�ecze�stwach plemiennych nosili przede
wszystkim czarownicy i nie mo�na wykluczy�, i� Siemowit by� wnukiem
pola�skiego wieszczbiarza. T�umaczy�oby to jego wyj�tkow� pozycj� spo�eczn�.
O rz�dach Siemowita wiemy stosunkowo niewiele. Znacznie dok�adniej kronikarze
opisali bowiem jego postrzy�yny ni� p�niejsze sprawowanie w�adzy. Dowiadujemy
si� tylko, �e "osi�gn�wszy godno�� ksi���c�, m�odo�� sw� sp�dzi� nie na
niedorzecznych rozrywkach, lecz oddaj�c si� pracy i s�u�bie rycerskiej, zdoby�
sobie rozg�os zacno�ci i zaszczytn� s�aw� oraz granice swego ksi�stwa
rozszerzy� dalej ni� ktokolwiek przed nim". Mo�emy domy�la� si�, o jakie
zdobycze terytorialne tu chodzi. Scali� on prawdopodobnie w swym r�ku
dziedzictwo Polan i Goplan, w�adaj�c ziemi� pomi�dzy Odr�, Noteci�, Wis�� i
Wart�.
Po �mierci ksi�cia "na jego miejscu zasiad� syn Leszek, kt�ry czynami
rycerskimi dor�wna� ojcu w dzielno�ci i odwadze". Leszkowi czy te� Lestkowi
przypisa� chyba nale�y podbicie ma�opolskiego plemienia Wi�lan, gdy� pojawia
si� on tak�e w legendach podkrakowskich, przytoczonych przez Wincentego
Kad�ubka.
Mistrz Wincenty za protoplast� Wi�lan uwa�a wprawdzie Kraka, kt�rego imi� z
pewno�ci� od Krakowa wywodzi, ale jest to posta� mityczna, wsp�lna r�wnie�
innym narodom s�owia�skim. Kronikarz Kosmas Kroka wymienia tak�e w Czechach.
O mityczno�ci Kraka �wiadczy� mo�e jego walka z wawelskim smokiem oraz fakt,
�e w�adz� po nim przej�a c�rka imieniem Wanda. Sprawowanie w�adzy przez
kobiet� w patriarchalnym spo�ecze�stwie s�owia�skim by�o jeszcze mniej
prawdopodobne ni� istnienie smoka, tym bardziej zreszt�, �e nosi�a ona
dziwaczne imi�, kt�rym �adna polska kobieta nie pos�ugiwa�a si� a� do XVIII
wieku. Imi� to Kad�ubek wywi�d� od rzeki Vandalus, kt�r� z Wis�� naiwnie
uto�samia�.Wanda, jako osoba zmy�lona, zmar�a oczywi�cie bezpotomnie i "d�ugo
po niej bez kr�la kraj pozostawa� bezsilny".
Wtedy jednak pojawi� si� Lestko, ksi��� na tyle pot�ny, �e Kad�ubkowi potroi�
si� w oczach. Pierwszy Lestko mia� pokona� Aleksandra Wielkiego, drugi
sprytnym fortelem zagarn�� tron ksi���cy, a trzeci walczy� z Juliuszem Cezarem
i poj�� jego c�rk� za �on�.
Odrzuci� nale�y oczywi�cie niedorzeczne wyznaczniki historyczne, ale istnienie
Lestka przyj�� nale�y za fakt nie podlegaj�cy dyskusji. Przemawiaj� za tym
zbie�no�� imion wyst�puj�cych w Wielkopolsce i Ma�opolsce oraz przekonanie
Ma�opolan, �e Leszek by� cz�owiekiem z zewn�trz, spoza wi�la�skiej dynastii.
Do niego te� prawdopodobnie odnosi si� wzmianka w �ywocie �w. Metodego:
"Bardzo silny poga�ski ksi���, siedz�cy w Wi�lech, ur�ga� chrze�cijanom i
wyrz�dza� im szkody. Pos�awszy wi�c do niego Metody rzek�: Dobrze by�oby, aby�
si� ochrzci� synu dobrowolnie na w�asnej ziemi, w�wczas nie b�dziesz wzi�ty w
niewol� i pod przymusem ochrzczony na cudzej ziemi. Tak te� si� sta�o".
Jak wynika ze s��w hagiografa, ksi��� w�adaj�cy ziemi� Wi�lan dosta� si� do
niewoli wielkomorawskiej i przyj�� chrze�cija�stwo w obrz�dku bizantyjskim.
Sta�o si� to jeszcze za �ycia Metodego, czyli przed rokiem 885.
Faktu tego nie mo�na oczywi�cie uto�samia� z chrztem ca�ej Polski, niemniej
ju� w IX stuleciu Piastowie dostali si� w obr�b kultury chrze�cija�skiej. Id�c
dalej, zaryzykowa� mo�na twierdzenie, i� ochrzczony Lestko poj�� za �on�
ksi�niczk� wielkomorawsk�, gdy� imi� �wi�tope�k, kt�re nosi� b�dzie p�niej
jeden z syn�w Mieszka I, ma wyra�nie morawski charakter, nawi�zuj�cy zapewne
do tradycji prababki.
Morawianie w�adali ziemi� Wi�lan oko�o dwudziestu pi�ciu lat i Lestko z ziemi
tej p�aci� im prawdopodobnie trybut. Powsta� wtedy mog�o w Krakowie biskupstwo
bizantyjskie, gdy� katalog biskup�w krakowskich wymienia imiona Prohora i
Prokulfa, kt�rzy rezydowa� mieli pod Wawelem w X stuleciu.
Pa�stwo Wielkomorawskie upad�o w 906 roku na skutek najazdu W�gr�w. Kronikarz
Kosmas wspomina, i� do jego upadku przyczynili si� tak�e Polacy. Nie wiadomo
oczywi�cie, czy Polakami w�ada� wtedy jeszcze Lestko, czy te� ju� jego syn
Siemomys�, kt�ry "pami�� rodzic�w potroi� potomstwem i dostojno�ci�".
Wiemy na pewno, i� urodzi�o si� mu co najmniej czworo dzieci: trzech syn�w:
Mieszko, Czcibor i jeden nie znany z imienia oraz c�rka Adelajda. Imi� c�rki,
obce tradycji s�owia�skiej, sugeruje, i� �ona Siemomys�a pochodzi�a z kraj�w
zachodnich, poniewa� Adelajdy wyst�powa�y najcz�ciej w Akwitanii, Saksonii,
Burgundii. Nie spos�b oczywi�cie przypuszcza�, i� chrze�cija�ska ksi�niczka
mog�a po�lubi� poganina, nale�y zatem przyj��, �e Siemomys�a, ze wzgl�du na
chrzest ojca, traktowano widocznie jako chrze�cijanina, bez wzgl�du na
obrz�dek jego wyznania.
Na zwi�zki ksi���cej �ony z Zachodem naprowadza tak�e imi� pierworodnego syna.
Okre�lenie "Mieszko" by�o bowiem jedynie przydomkiem, kt�ry od nied�wiedzia
bra� sw�j pocz�tek i kt�ry potem zupe�nie nies�usznie z Mieczys�awem
uto�samiono. Kronikarz Gall pisa� zreszt� wyra�nie, �e "Mieszko najpierw innym
nazwany by� imieniem", ale imienia tego nigdzie nie wymieni�. Znajdujemy je
natomiast w dokumencie pochodz�cym z lat dziewi��dziesi�tych X wieku, zwanym
Dagome iudex, na mocy kt�rego ksi��� Polski oddaje swe pa�stwo pod opiek�
papie�a Jana XV.
Zachowany regest tego dokumentu podaje, �e Dagome, jego �ona Ota i ich synowie
nadaj� �wi�temu Piotrowi w ca�o�ci swe pa�stwo zwane Schinesghe. Pod imieniem
Dagome (lub Dagone) kryje si� z pewno�ci� Mieszko, Ota to jego druga �ona, a
Schinesghe � to ziemia gnie�nie�ska. Imi� Dago, Dagobert, Dagus lub Dagan jest
proweniencji franko�skiej, norma�skiej lub niemieckiej. Dagobertem zwano
w�adc� z dynastii Merowing�w, kt�ry walczy� ze S�owianami, Dagan by� biskupem
irlandzkim, Daganus arcybiskupem magdeburskim, a Dagam biskupem szkockim. Nie
mo�na zatem wykluczy�, i� pod wp�ywem tradycji, kt�r� wnios�a matka, Mieszkowi
nadano imi� Dagobert.
Ksi��� Siemomys� zmar� prawdopodobnie w 959 roku i w�adz� po nim przej�� syn
pierworodny. Gall pisa�, �e by� on przez siedem lat �lepy, ale �lepota ta
mia�a oczywi�cie charakter alegoryczny, podobnie jak �lepota ksi�cia Rusi
W�odzimierza, kt�rego pouczono, �e po przyj�ciu chrztu wzrok sw�j odzyska.
Zwa�ywszy, i� chrzest w obrz�dku zachodnim Mieszko przyj�� w 966 roku, nale�y
przypuszcza�, i� pierwsze siedem lat samodzielnej w�adzy up�yn�o mu w
poga�skiej �lepocie. Mia� wtedy podobno kilka �on, kt�re jednak�e odprawi�,
gdy po�lubi� siostr� Boles�awa czeskiego � Dobraw�. By� ju� wtedy cz�owiekiem
co najmniej czterdziestoletnim, ale i oblubienica do m��dek tak�e nie
nale�a�a. Z fragmentarycznych przekaz�w kronikarskich mo�na wnioskowa�, i�
by�a ona wdow� i mia�a syna z pierwszego ma��e�stwa. Kronikarz Kosmas pisa� o
niej, �e "by�a nad miar� bezwstydna, kiedy po�lubi�a ksi�cia polskiego b�d�c
ju� kobiet� podesz�ego wieku, zdj�a ze swej g�owy czepek i na�o�y�a panie�ski
wianek, co by�o wielkim g�upstwem tej kobiety".
Dobrawa urodzi�a Mieszkowi Boles�awa i c�rk� �wi�tos�aw�. Z du�ym
prawdopodobie�stwem mo�na przyj��, i� Boles�aw urodzi� si� jeszcze przed
oficjalnym �lubem. Jego napis nagrobny wzmiankowa� bowiem, �e "z ojca pogana
by� zrodzon", a Thietmar informowa�, �e Dobrawa "umy�lnie post�powa�a jaki�
czas zdro�nie, aby p�niej m�c dzia�a� dobrze".
Ksi�niczka czeska zmar�a w 977 roku. W dwa lata p�niej Mieszko za�lubi� Od�,
c�rk� margrabiego Dytryka, i doczeka� si� z jej strony trzech syn�w: Mieszka,
Lamberta i �wi�tope�ka. W imieniu drugiej �ony i jej potomstwa wystawi�
p�niej dokument zwany Dagome iudex. Nie wymienia� w nim pierworodnego
Boles�awa, poniewa� by� on prawdopodobnie w tym czasie samodzielnym w�adc�
ziemi ma�opolskiej.
Mieszko zmar� w 992 roku, "pozostawiaj�c swoje pa�stwo do podzia�u mi�dzy
kilku ksi���t". Pierworodny Boles�aw zdo�a� jednak "z lisi� chytro�ci� z��czy�
je potem w jedn� ca�o��, wyp�dziwszy macoch� i braci" � relacjonowa� kronikarz
Thietmar.
Wraz ze �mierci� Mieszka, kt�ry � jak si� okazuje � nie by� wcale Mieszkiem
ani te� pierwszym chrze�cija�skim w�adc� Polski, sko�czy�y si� kronikarskie
legendy, a prehistoria zamieni�a si� w histori�.
�ycie i �mier�
Ko�ci� �redniowieczny przypomina� cz�owiekowi codziennie, �e jest prochem i w
proch si� obr�ci. Wskazywa� mu nieustannie na chwilow� u�ud� �ycia doczesnego,
nakazywa� my�le� o wieczno�ci, a za sumienne wype�nianie przykaza� boskich
obiecywa� ewentualn� nagrod� po �mierci.
Ludzie bali si� jednak �mierci, a ponadto napawa�a ich ona obrzydzeniem.
Opisywano j� i przedstawiano na rycinach w spos�b odra�aj�cy, chocia� z
ca�� pewno�ci� nie by�o to zgodne z kanonami wiary chrze�cija�skiej. G��boka
odraza wobec rozk�adu ludzkiego cia�a trawionego przez robaki wyja�nia
przekonanie, �e cia�a �wi�tych jakoby nie gni�y, a jedn� z najcenniejszych
warto�ci Naj�wi�tszej Marii Panny by�o to, �e dzi�ki Wniebowzi�ciu
zaoszcz�dzono jej cia�u ziemskiego rozk�adu. �wi�to Wniebowzi�cia, kt�re
obchodzi� pocz�tkowo jedynie Ko�ci� wschodni, sta�o si� z biegiem czasu jedn�
z najwa�niejszych uroczysto�ci ca�ego chrze�cija�stwa.
Ludzie �redniowieczni, pomimo swojej obawy, ocierali si� jednak o �mier�
nieustannie. Spo�ecze�stwo �wczesne cechowa� prymitywizm demograficzny,
charakterystyczny dla okresu p�odno�ci naturalnej. Wyr�nia� si� on niezwykle
wysok� rozrodczo�ci�, bardzo wysok� �miertelno�ci�, szczeg�lnie w�r�d dzieci,
ma�� liczb� ludzi w wieku starszym oraz nadumieralno�ci� kobiet.
Badania szcz�tk�w kostnych odnajdywanych na cmentarzyskach �redniowiecznych
pozwalaj� stwierdzi�, i� �redni wiek �ycia wynosi� w�wczas oko�o 30 lat, przy
czym u m�czyzn by� wy�szy i si�ga� 35 lat, u kobiet za� ni�szy i oscylowa� w
granicy 25 lat. Przy uwzgl�dnieniu populacji dzieci�cej obni�a� si� on jeszcze
bardziej. By� to oczywi�cie wiek charakteryzuj�cy niedo�ywion� populacj�
w�o�cia�sk�. W�r�d panuj�cych �rednia wieku by�a niewsp�miernie wy�sza. Na
podstawie list dynastycznych mo�na stwierdzi�, i� u m�czyzn si�ga�a ona 40, u
kobiet za� 38 lat. Listy te nie zawsze obejmuj� jednak dzieci zmar�e w
niemowl�ctwie. �miertelno�� noworodk�w i dzieci by�a przecie� w tym czasie
bardzo wysoka i udzia� ich szcz�tk�w na cmentarzyskach si�ga nieraz 20%.
Uderza nas znaczna r�nica u�rednionego wieku na niekorzy�� kobiet, kt�ra jest
odwrotno�ci� sytuacji obserwowanej obecnie. Przyczyn �redniowiecznej
nadumieralno�ci kobiet upatrywa� nale�y przede wszystkim w ich wczesnym
wst�powaniu w �ycie p�ciowe, bezustannym rodzeniu dzieci oraz niezwykle
wysokiej �miertelno�ci oko�oporodowej. Na przyk�ad obliczony na podstawie list
dynastycznych �redni wiek zakonnic by� jak na �wczesne warunki nadzwyczaj
wysoki i si�ga� 53 lat, przewy�szaj�c o 18 lat �redni wiek ksi�niczek
zam�nych i o 12 lat �redni wiek ksi���t. Mo�na zatem przyj��, i� w
�redniowieczu kobiety by�y jednak bardziej predestynowane do d�ugowieczno�ci
(pami�tajmy, i� nie uczestniczy�y one w wojnach), a ich nadumieralno��
wynika�a przede wszystkim z braku odpowiedniej opieki oko�oporodowej. Wymieni�
tu mo�na Ma�gorzat�, �on� Boles�awa III brzeskiego, Agnieszk�, �on� Baltazara
�aga�skiego, Katarzyn�, �on� Henryka �widnickiego, El�biet�, �on� Konrada
ole�nickiego, Jadwig�, �on� Henryka IX g�ogowskiego, Judyt�, �on� W�adys�awa
Hermana, i wiele innych, kt�re zmar�y podczas porodu.
D�ugowieczno�� by�a zatem w spo�ecze�stwie �redniowiecznym czym� wyj�tkowym,
chocia� w�r�d ksi���t spotykamy nieraz przyk�ady bardzo zaawansowanego wieku.
Mieszko Pl�tonogi, Ludwik brzeski, Kazimierz cieszy�ski, Jan opolski, Bernard
niemodli�ski, Gertruda, c�rka Mieszka II, i Jadwiga, c�rka Henryka Pobo�nego,
prze�yli lat ponad 80, a Henryk Brodaty, W�adys�aw Opolczyk, W�adys�aw
bytomski, Boles�aw niemodli�ski, Albert strzelecki, Mieszko Stary, Bolka,
c�rka Boles�awa bytomskiego, Anna, c�rka Boles�awa III opolskiego, i
Ma�gorzata, c�rka Boles�awa niemodli�skiego � ponad 70.
W strukturze spo�ecze�stwa �redniowiecznego przewa�ali m�czy�ni. Wp�ywa�a na
to nie tylko �miertelno�� oko�oporodowa, ale tak�e fakt, i� �wcze�nie rodzi�o
si� wi�cej ch�opc�w. Jak wynika z list dynastycznych, istnia�o blisko 70%
prawdopodobie�stwa, �e pierwszych dwoje dzieci b�dzie ch�opcami. Przy dw�ch
nast�pnych porodach proporcja si� wyr�wnywa�a, a dopiero p�niej wzrasta�a
liczba dziewcz�t. �redni wiek kobiety predestynowa� j� w�wczas maksymalnie do
pi�ciu porod�w. Zaczyna�a rodzi� maj�c lat pi�tna�cie i rodzi�a mniej wi�cej
co dwa lata, gdy� podczas karmienia piersi� owulacja ulega�a zahamowaniu, a
piersi� karmiono na og� do p� roku.
Wed�ug prawa kanonicznego za wiek sprawny do zawarcia ma��e�stwa uwa�ano
wprawdzie lat 12, ale mo�liwo�� zaj�cia w ci��� przed 15 rokiem �ycia by�a
stosunkowo niewielka. Na dobr� spraw� jedynie Jadwiga, c�rka Jana II
�aga�skiego, urodzi�a zdrowe dziecko nie maj�c jeszcze 13 lat.
Liczba dzieci u panuj�cych bywa�a cz�sto bardzo du�a. Boles�aw Krzywousty mia�
ich czterna�cioro, Henryk Pobo�ny dwana�cioro, Bolko �widnicki jedena�cioro,
Jan �aga�ski, Miko�aj I opolski i Boles�aw Rogatka dziesi�cioro. W wieku XVII
przebi� ich wszystkich ksi��� brzesko-legnicki Jan Chrystian, kt�remu dwie
�ony urodzi�y w sumie dwadzie�cioro dzieci, ale pomimo to ju� w nast�pnym
pokoleniu dynastia piastowska wymar�a.
Dzietno�� i d�ugo�� �ycia zale�a�y tak�e od wielu czynnik�w zewn�trznych. W
wieku XIV, po wielkich epidemiach d�umy, liczebno�� polskiej populacji spad�a
o 25�30% i w stuleciu tym nast�pi� ujemny przyrost naturalny. Rzecz wszak�e
ciekawa, i� ubytki ludno�ciowe zosta�y nader szybko zreprodukowane, gdy� pod
koniec wieku XV liczba ludno�ci by�a ju� o 50% wy�sza ni� w wieku XIV.
Zaobserwowano wtedy zdumiewaj�ce zjawisko nasilania si� porod�w bli�niaczych,
kt�re normalnie zdarzaj� si� raz na oko�o 90 przypadk�w. W drugiej po�owie XIV
wieku jeden por�d bli�niaczy trafia� si� na oko�o 30 przypadk�w. Wygl�da�o na
to, i� sama natura chcia�a w ten spos�b uzupe�ni� swoje demograficzne ubytki.
�redniowiecze wytworzy�o tak�e charakterystyczny typ somatyczny cz�owieka. Na
podstawie szcz�tk�w kostnych mo�na szacowa�, i� �redni wzrost �wczesnych
m�czyzn wynosi� 165 centymetr�w, a kobiet 150 centymetr�w. Na obni�enie
wzrostu, opr�cz uwarunkowa� genetycznych, wp�yn�a przede wszystkim mnogo��
kl�sk g�odowych, kt�re wyniszcza�y g��wnie osobniki najwy�sze, u pozosta�ych
za� hamowa�y procesy wzrostowe. Utrwala� si� zatem genetyczny model cz�owieka
niskiego, charakterystyczny dla �redniowiecza a� po wiek XV.
Czynniki hamuj�ce wzrost w znacznie mniejszym stopniu oddzia�ywa�y na linie
ksi���ce, w�r�d kt�rych nie wyst�powa�o przecie� zjawisko niedo�ywienia.
Spotykamy zatem w�r�d Piast�w jednostki nader wysokie. Do najwy�szych zaliczy�
nale�y Kazimierza Odnowiciela, Boles�awa Wysokiego, W�adys�awa Laskonogiego,
Kazimierza Wielkiego, Henryka Rumpolda, Bernarda Zwinnego.
Wyj�tkowo niskim wzrostem odznaczali si� natomiast W�adys�aw �okietek i
spokrewniony z nim poprzez swoj� matk� Bolko �widnicki.
Cz�owiek �redniowieczny, pomimo niezbyt poka�nego wzrostu, mia� do�� znaczn�
nadwag�, co szczeg�lnie mocno uwidocznia�o si� w populacji kobiecej. Nadwaga
w�r�d w�o�cian nie wynika�a naturalnie z nadmiernej ilo�ci spo�ywanych
pokarm�w, ale z charakterystycznej budowy cia�a o znacznym przero�cie uk�adu
kostno-mi�niowego, co wi�za� nale�y z ci�k� prac� fizyczn�. Oty�o�� ksi���t
piastowskich mia�a oczywi�cie swoje �r�d�o w spo�ywaniu przez nich olbrzymich
ilo�ci t�ustego mi�siwa � przydomki Gruby, Oty�y lub Brzuchaty nie nale�a�y
zatem w�r�d nich do rzadko�ci.
Dynastia piastowska charakteryzowa�a si� tak�e pewnymi wadami rozwojowymi o
pod�o�u genetycznym. By� to przede wszystkim nadmierny przerost ko�ci
goleniowych, kt�ry sprawia�, �e niekt�rzy ksi���ta wygl�dali do�� groteskowo.
Wymieni� tu mo�na Konrada Laskonogiego, W�adys�awa Laskonogiego, Mieszka
Pl�tonogiego. Stosunkowo cz�ste by�y tak�e w�r�d nich skrzywienia kr�gos�upa
uwidocznione w przydomkach Garbaty.
Matka kr�l�w
Z mrok�w polskiego �redniowiecza wy�ania si� posta� niezwyk�ej kobiety, z
kt�r� zwi�zana jest historia Szwecji, Danii, Anglii i Norwegii. By�a ni�
�wi�tos�awa, c�rka Mieszka I i siostra Boles�awa Chrobrego, znana tak�e pod
imieniem Sygrydy lub Storrady. Ze wzgl�d�w politycznych ojciec przeznaczy� j�
na �on� dla kr�la Szwecji Eryka. Mieszko szuka� sprzymierze�c�w w wojnie
przeciwko Danii i liczy�, i� poprzez ma��e�stwo c�rki znajdzie ich w Szwedach.
Przysz�y ma��onek �wi�tos�awy by� wprawdzie w wieku jej ojca i cieszy� si�
opini� cz�owieka szalonego, ale takie drobiazgi nie mia�y w polityce �adnego
znaczenia. Nie mia� tak�e znaczenia fakt, �e �wi�tos�awa kocha�a si� w m�odym
Norwegu, kt�ry podawa� si� za Olafa Tryggvasona, syna Tryggvy, kr�la Viku.
Pochodzenie jego nie by�o jednak jednoznaczne, gdy� odnaleziono go jako
niewolnika na statku esto�skiego kupca. Wyr�nia� si� wprawdzie wypalonym na
plecach znakiem runicznym Haralda Pi�know�osego, ale r�wnie dobrze Harald m�g�
nim znaczy� kr�lewskie dzieci, jak i kr�lewsk� s�u�b�. Olaf uwa�a� si� jednak
za spadkobierc� tronu norweskiego i usi�owa� dla swej sprawy pozyska� mo�nych
protektor�w. Bawi� mi�dzy innymi w Nowogrodzie, gdzie panowa�a skandynawska
dynastia Rurykowicz�w, a tak�e zawita� do Poznania na dw�r Mieszka I. W�wczas
te� pozna�a go �wi�tos�awa. By� mo�e ksi��� Polski wi�za� z nim pewne nadzieje
polityczne, niemniej ma��e�stwo c�rki z kr�lem szwedzkim wydawa�o mu si�
inwestycj� z ca�� pewno�ci� bardziej korzystn�.
�wi�tos�awa wyjecha�a zatem do Szwecji i po�lubi�a szalonego Eryka. Urodzi�a
mu syna Olafa i c�rk� Holmfryd� i zgodnie z �yczeniami ojca nak�oni�a go do
wyprawy przeciwko Du�czykom. W wojnie tej Eryk odni�s� zwyci�stwo i uzyska�
przydomek Segers�ll, czyli Zawsze Zwyci�ski.
Zwyci�stwo to nie wysz�o mu jednak na dobre, poniewa� zaostrzy�y si� u niego
objawy ob��du. Twierdzi�, i� nordycki b�g Odyn wymaga od niego, aby z�o�y� mu
w ofierze swego syna Olafa. Ochrzczona �wi�tos�awa nie wierzy�a jednak w
nordyckich bog�w i chroni�c syna, kaza�a otru� jego ojca. Aby nada� temu
morderstwu boski charakter, podpali�a dw�r i �wi�tyni� w Uppsali. Opowiadano
zatem, i� dosz�o do rozgrywki pomi�dzy bogiem Thorem a bogiem Odynem, z
kt�rych pierwszy zabi� Eryka, drugi za� w odwecie spali� �wi�tyni� rywala.
Zostawszy wdow�, �wi�tos�awa przypomnia�a sobie o Olafie Tryggvasonie. Uwa�any
niegdy� za samozwa�ca, w ci�gu kilku lat zyska� on nie tylko s�aw�
nieustraszonego �eglarza, ale tak�e przy pomocy swoich wiking�w zagarn�� dla
siebie tron norweski. Nic zatem nie sta�o na przeszkodzie, aby owdowia�a
kr�lowa Szwecji po�lubi�a kr�la Norwegii.
Olaf zmieni� si� wszak�e nie do poznania. Ow�adni�ty by� ambicjami
politycznymi i za��da� tronu szwedzkiego, co by�o r�wnoznaczne z odsuni�ciem
m�odego Olafa od dziedziczenia. Kiedy spotka� si� z odmow�, usi�owa� porwa�
regentk� i oprze� si� na faktach dokonanych. Przeceni� wszak�e swoje si�y.
Najazd Norweg�w zosta� odparty, a �wi�tos�awa po�piesznie po�lubi�a
owdowia�ego w�a�nie kr�la Danii Swena Wid�obrodego i pocz�a montowa� koalicj�
przeciw Tryggvasonowi. Weszli do niej Szwedzi, Du�czycy i Polacy.
W roku 1000 na wodach �resundu dosz�o do bitwy zwanej Bitw� Trzech Kr�l�w.
Przeciwko jedenastu okr�tom norweskim wyp�yn�o siedemdziesi�t okr�t�w
sprzymierzonych. Wynik tego starcia by� oczywi�cie z g�ry przes�dzony. Flot�
Tryggvasona rozgromiono, a on sam poni�s� �mier� w bitwie. Wikingowie, kt�rzy
nie mogli pogodzi� si� ze �mierci� swojego przyw�dcy, opowiadali wprawdzie, i�
uszed� on z pola bitwy, schroni� si� za granic� i po�lubi� tam ksi�niczk�
Tyr�. Wierzono, i� powr�ci, aby pom�ci� swoj� kl�sk�.
Olaf nie pojawi� si� ju� jednak na historycznej scenie, ale odniesione
zwyci�stwo nie przynios�o �wi�tos�awie rado�ci. Zrozumia�a, i� przegra�a swoj�
jedyn� mi�o��. Swena nie darzy�a �adnym uczuciem i chocia� urodzi�a mu syn�w
Haralda i Kanuta, my�lami by�a zawsze na wodach �resundu.
Oboj�tno�� �ony rozw�cieczy�a do tego stopnia kr�la Danii, i� postanowi�
wygna� j� ze swego kr�lestwa. Wed�ug s��w Thietmara "wygnana przez m�a na
d�ugi okres czasu, wiele musia�a znosi� wraz z innymi przykro�ci". Najpierw
pojecha�a do swego syna, kr�la Szwecji Olafa, p�niej za� pojawi�a si� na
dworze brata, Boles�awa Chrobrego. To z jej inicjatywy Chrobry wys�a� do
Szwecji misj� chrystianizacyjn� Brunona z Kwerfurtu, kt�ra ochrzci�a Olafa i
jego najbli�sz� dru�yn�.
W kilka lat p�niej Swen Wid�obrody umar� i w Polsce pojawili si� du�scy
synowie �wi�tos�awy, aby j� zabra� do siebie. Starszy, Harald, obj�� w tym
czasie tron Danii, m�odszy za�, Kanut, panowa� w podbitej niedawno Anglii.
�wi�tos�awa wraz z m�odszym synem uda�a si� do jego nowego kr�lestwa.
Kanut by� cz�owiekiem bezwzgl�dnym i okrutnym. Por�niwszy si� na przyk�ad ze
swoim przyjacielem Eadrikiem z Mercji, kt�remu zawdzi�cza� mi�dzy innymi
angielsk� koron�, kaza� go bez wahania �ci��. Dzieci podbitego kr�la
Anglosas�w wys�a� do Polski z poleceniem, aby tam zosta�y zabite. Boles�aw
Chrobry nie mia� wszak�e w sobie norma�skiego okrucie�stwa i pro�by tej nie
wype�ni�.
W Anglii Kanut zwi�za� si� z Aelgif�, by�� kochank� pokonanego kr�la
Ethelreda, matk� jego dziewi�ciorga nie�lubnych dzieci. Chocia� Aelgifa
urodzi�a mu syn�w Svenda i Harolda Zaj�conogiego, oddali� j�, by� mo�e za
namow� �wi�tos�awy, i za�lubi� wdow� po Ethelredzie � Emm�.
Ma��e�stwo z Emm� spowodowa�o, i� w Kanucie zasz�a zasadnicza zmiana. Poczu�
si� nagle Anglikiem i zacz�� uto�samia� si� z podbitym narodem. Odes�a� do
domu swoj� dru�yn� i postanowi� zosta� w Anglii na sta�e. Pozwoli� nawet na
uroczyste przeniesienie zw�ok arcybiskupa Aelfheaha do katedry w Canterbury,
chocia� biskup zalicza� si� za �ycia do jego najzagorzalszych przeciwnik�w.
�wi�tos�awa nie pojawi�a si� ju� wi�cej na arenie historii. Umar�a
prawdopodobnie w latach dwudziestych XI wieku i pochowano j� zapewne w
Londynie.
By� mo�e, i� dosi�g�a jej jeszcze wiadomo�� o �mierci jej syn�w: kr�la Danii
Haralda w 1018 roku i kr�la Szwecji Olafa w 1022. Mo�e by�a jeszcze �wiadkiem
obj�cia przez Kanuta po bracie tronu du�skiego, a tak�e podbicia przeze�
Sambii, Norwegii i Marchii Szlezwickiej, co czyni�o go najpot�niejszym w�adc�
p�nocnej Europy.
Nie do�y�a jednak z pewno�ci� radosnego momentu, kiedy jej wnuczka Gunhilda
za�lubi�a cesarskiego syna. Nie danym jej by�o tak�e widzie�, jak m�� wnuczki
Henryk III podporz�dkowuje sobie papiestwo ani te� jak jej prawnuk Henryk IV
korzy si� w Canossie przed Grzegorzem VII. Nie przypuszcza�a tak�e zapewne, i�
praprawnuk Henryk V rozpocznie krwawe wojny z jej stryjecznym praprawnukiem,
ksi�ciem Polski Boles�awem Krzywoustym.
Pierworodne bastardy
U progu polskiej pa�stwowo�ci pojawia si� zaskakuj�ca zagadka dynastyczna,
dotycz�ca dw�ch pierworodnych ksi���t, kt�rzy zostali odsuni�ci od sukcesji:
Bezpryma i Boles�awa zwanego Zapomnianym.
Bezprym by� synem Boles�awa Chrobrego i jego drugiej �ony, nie znanej z
imienia ksi�niczki w�gierskiej, c�rki Gejzy Arpada. Gejza o�eniony by�
wprawdzie z Adelajd�, siostr� Chrobrego, ale z ca�� pewno�ci� nie mog�a by�
ona matk� �ony swojego brata. Po pierwsze, tak bliskie pokrewie�stwo nie by�o
przez Ko�ci� dyspensowane, po drugie za� � na przeszkodzie temu wyra�nie
stoj� daty.
Adelajda urodzi� si� mog�a najwcze�niej w 968 roku i po�lubi�a Gejz� nie
wcze�niej ni� w roku 980. Jest rzecz� ca�kowicie niemo�liw�, aby Chrobry m�g�
o�eni� si� z jej c�rk� w 986 roku. Sprzeczno�� t� pr�bowano obej�� sugeruj�c,
i� Adelajda by�a nie c�rk�, lecz siostr� Mieszka I, ale jest to teoria do��
problematyczna. Przyj�� tutaj nale�y hipotez�, kt�r� wysun�li historycy
w�gierscy, i� Adelajd� wydano za m�� nie za Gejz�, lecz za jego m�odszego
brata Micha�a, kt�remu urodzi�a ona dw�ch syn�w, W�adys�awa i Wasula. Gejza
�onaty by� w tym czasie z Szarlot�, matk� syna Stefana i pi�ciu c�rek.
Urodziwa bratowa do tego stopnia przypad�a mu jednak do gustu, i� kaza�
zamordowa� jej m�a i swoj� �on�, aby m�c j� bez przeszk�d po�lubi�. Koncepcja
taka wydaje si� nader prawdopodobna, chocia� obala ona mit o piastowskim
pochodzeniu pierwszego kr�la W�gier, �wi�tego Stefana.
Jedna z c�rek Gejzy po�lubi�a Boles�awa Chrobrego i urodzi�a mu syna Bezpryma.
I w tym miejscu rodzi si� pierwsza historyczna zagadka. Do �lubu dosz�o na
pocz�tku 986 roku i w tym samym czasie przyszed� na �wiat Bezprym. Dlaczego
jednak, bezpo�rednio po jego urodzeniu, Chrobry zdecydowa� si� odes�a� swoj�
�on� do ojca?
Przypadki wyp�dzania �on nie by�y w tym czasie niczym wyj�tkowym i nale�y
pami�ta�, i� Chrobry odes�a� tak�e swoj� pierwsz� ma��onk�, c�rk� margrabiego
Rykdaga. Oddalano jednak �ony, kt�re nie dawa�y swojemu m�owi sukcesora.
Przypadek oddalenia matki pierworodnego syna jest czym� wyj�tkowym i wymaga z
pewno�ci� g��bszej analizy.
Mo�na przypuszcza�, i� Chrobry nie przyznawa� si� do ojcostwa Bezpryma, a
s�dz�c z dat � jego ma��onka musia�a zaj�� w ci��� jeszcze przed �lubem. Chc�c
prawdopodobnie uniemo�liwi� dziecku przysz�� sukcesj� w Polsce, Boles�aw nada�
mu imi� Bezprym. Imiona w �redniowieczu mia�y bowiem nader wa�ne znaczenie.
Siemomys�, Leszek, Siemowit, Mieszko, Boles�aw by�y zarezerwowane dla dynastii
panuj�cej i syn przeznaczony do dziedziczenia otrzymywa� zwykle imi� swojego
dziada. Imi� Bezprym w dynastii piastowskiej jest absolutnie odosobnione, a
samo jego brzmienie oznacza cz�owieka bez prymatu, bez przeznaczenia.
Nadaj�c to imi�, Chrobry akcentowa� wyra�nie swoj� wol� i podkre�la� zdrad�
swojej ma��onki. Nie mo�na wykluczy�, i� wymazanie jej imienia z kronik by�o
tej zdrady bezpo�rednim skutkiem.
Niekt�rzy historycy uwa�aj�, i� oddalona �ona wr�ci�a wraz z niemowl�ciem na
W�gry, gdzie zamieszka�a w miejscowo�ci Vesprem, tak od imienia syna nazwanej.
Bezprym mia� przebywa� na W�grzech a� do 1018 roku, kiedy to powr�ci� do
Polski, aby posi�kowa� kijowsk� wypraw� ojca oddzia�em pi�ciuset zbrojnych
W�gr�w.
Koncepcja ta tr�ci jednak fantazj�, poniewa� trudno przypuszcza�, i� wyp�dzony
syn powraca do kraju i wspomaga znienawidzonego rodzica. Wydaje si�, i�
Boles�aw nie odes�a� ch�opca na W�gry, licz�c si� z tym, �e mo�e on sta� si� w
przysz�o�ci obiektem dynastycznych rozgrywek. Wybra� mu prawdopodobnie karier�
duchown� i odda� go do klasztoru. W relacji kardyna�a Damianiego spotykamy
bowiem informacj�, i� oko�o roku 1000 mnichem w eremie Pereum pod Rawenn�,
kierowanym przez �wi�tego Romualda, by� syn ksi�cia Busklawa. Syn ten
pozostaje wprawdzie bezimienny, ale nie ulega chyba w�tpliwo�ci, i� w gr�
wchodzi tu Bezprym. Kiedy oddawano go do klasztoru, nast�pc� tronu w Polsce
desygnowany ju� by� Mieszko II, kt�rego urodzi�a Chrobremu jego trzecia �ona
Emnilda.
Co by�o potem, nie wiadomo. Prawdopodobnie Bezprym przebywa� w klasztorze a�
do �mierci Boles�awa, kiedy to zrzuci� habit zakonny i powr�ci� do Polski, aby
upomnie� si� o sukcesj�. Zawar� tutaj porozumienie z najm�odszym synem
Chrobrego Ottonem i uzyskawszy pomoc Niemc�w i Rusin�w, zdo�a� w roku 1032
zdetronizowa� Mieszka.
Utrzymanie zdobytej w�adzy nie by�o jednak �atwe. Musia� ukorzy� si� przed
cesarzem, zwr�ci� mu insygnia koronne, ale przede wszystkim musia� znale�� w
kraju spo�eczne poparcie. Opar� si� przede wszystkim na w�odykach i �rednim
rycerstwie, w�r�d kt�rych zakorzenione jeszcze by�y silne tradycje poga�skie.
Wywo�a�o to oczywi�cie gwa�town� reakcj� ze strony mo�now�adztwa i Ko�cio�a. Z
inspiracji braci zakonnych zawi�zany zosta� spisek, w wyniku kt�rego Bezprym
zgin�� zamordowany przez jednego ze swoich dworzan po p�rocznym zaledwie
panowaniu. Zgin�� tak�e jego przyrodni brat Otto.
Przeciwnik Bezpryma, Mieszko II, desygnowany przez swego ojca na sukcesora
tronu, nie mia� dobrej opinii w�r�d kronikarzy. Nazywano go cz�sto gnu�nym, a
autor Kroniki Wielkopolskiej pisa�, �e "zajmowa� si� jedynie sob�, a nie
pa�stwem". Jest to oczywi�cie opinia niezwykle krzywdz�ca, tym bardziej i�
mija si� ona z prawd�. U jej pod�o�a nie leg�y bynajmniej sprawy polityczne,
ale nie uregulowana sytuacja rodzinna monarchy.
Chrobry o�eni� Mieszka z Rychez�, siostrzenic� cesarsk�, kiedy ten mia� ju�
dwadzie�cia trzy lata, co w �redniowieczu uwa�ano za wiek do�� mocno
zaawansowany. Wcze�niej by� on zwi�zany z niejak� Dobraw�, z kt�r� zawar�
prawdopodobnie ma��e�stwo wed�ug s�owia�skiego obyczaju. Chocia� �luby
ko�cielne upowszechni�y si� dopiero w XI wieku, w stosunku do panuj�cych
Ko�ci� jednak wymaga�, aby za�lubiali oni swe �ony w obliczu biskupa. Mieszko
prawdopodobnie tego nie uczyni� i Dobraw� uwa�ano za konkubin�, a jej synowi
odmawiano prawa do dziedziczenia. Na przek�r Ko�cio�owi ojciec nada� mu
wszak�e imi� Boles�aw, podkre�laj�c tym samym, i� b�dzie on dziedzicem tronu.
�y� jednak jeszcze Boles�aw Chrobry, kt�ry stara� si� o koron� kr�lewsk� i
musia� pozyska� sobie przychylno�� Ko�cio�a. Nakaza� on zatem Mieszkowi
porzuci� Dobraw� i po�lubi� Rychez�. W obawie przed utrat� prawa do sukcesji
Mieszko wyda� Dobraw� za m�� za dworzanina Rychezy Embricha, dzi�ki czemu
pozosta�a ona na jego dworze. Utrzymywa� z ni� nadal kontakty, poniewa�
narzucona mu si�� siostrzenica cesarska a� trzy lata musia�a czeka� na
przyj�cie na �wiat swego syna Kazimierza.
Mieszko, kt�ry swego sukcesora upatrywa� w pierworodnym Boles�awie, synowi
zrodzonemu ze zwi�zku z Rychez� nada� imi� Kazimierz, oznaczaj�ce cz�owieka
szanuj�cego rozkazy. Mia� zatem Kazimierz przej�� przez �ycie powolny
ojcowskim poleceniom. Nie godzi�a si� z tym oczywi�cie jego matka, kt�ra
nada�a mu drugie, cesarskie imi� � Karol.
Dop�ki �y� Boles�aw Chrobry, Rycheza i jej syn znajdowali w nim pe�ne
oparcie. Kiedy jednak Chrobry umar�, Mieszko przywr�ci� oficjalnie do �ask
Dobraw�, a Kazimierza odda� do odleg�ego francuskiego klasztoru, aby nie
stan�� on na drodze do kariery swemu przyrodniemu bratu.
P�niej nast�pi�o wszak�e wspomniane ju� zawirowanie historii. W�adz� przej��
Bezprym, Rycheza uda�a si� do Niemiec, a pozbawiony wsparcia Mieszko schroni�
si� w nieprzyjaznych mu Czechach. Zosta� tam pojmany przez ksi�cia Udalryka i
z jego rozkazu wykastrowany. Kazimierz opu�ci� prawdopodobnie klasztor i
czeka� w Niemczech na sposobno�� powrotu do kraju. Po �mierci Bezpryma w�adz�
odzyska� Mieszko, chocia� wkr�tce umar� w wieku czterdziestu czterech lat, kto
wie, czy nie od trucizny.
Po jego �mierci na widowni pojawi� si� Boles�aw Zapomniany. Przy poparciu
drobnego rycerstwa obj�� w�adz�, chocia� o jego rz�dach powiedzie� mo�na
bardzo niewiele. Nie mo�na jednak wykluczy�, i� to on m�g� zainicjowa�
rewolucj� poga�sk� w Polsce. Ko�ci� katolicki, kt�ry odmawia� mu prawa do
sukcesji, by� przecie� jego naturalnym przeciwnikiem, podczas gdy wed�ug
poga�skich obyczaj�w, jako pierworodny syn, mia� do tej sukcesji pe�ne prawa.
B�d�c nieprzejednanym wrogiem chrze�cija�stwa Boles�aw otrzyma� tak�e
przydomek Okrutny. Jego panowanie nie trwa�o d�u�ej ni� trzy lata. Zgin��
zamordowany przez zamachowca dzia�aj�cego prawdopodobnie z inspiracji
Ko�cio�a.
P�niej nast�pi� okres ca�kowitego rozprz�enia, najazd Brzetys�awa,
zniszczenie kraju. Dopiero jesieni� 1039 roku do Polski m�g� powr�ci�
Kazimierz, jedyny �yj�cy sukcesor piastowskiego tronu. Imi� Boles�awa
Zapomnianego pocz�to skwapliwie wymazywa� z ludzkiej pami�ci, poniewa� zha�bi�
on swoim post�powaniem chrze�cija�sk� dynasti�. Marginesowo wspomina o nim
jedynie Kronika Wielkopolska, z wyra�nym wszak�e zastrze�eniem, �e z powodu
srogo�ci i potwornych wyst�pk�w wykluczono go z pocztu kr�l�w i ksi���t
Polski.
�wi�ty zdrajca
Syn Kazimierza Odnowiciela Boles�aw �mia�y nale�a� bez w�tpienia do
dobroczy�c�w Ko�cio�a katolickiego. Po obj�ciu w�adzy odbudowa� zniszczon�
podczas rewolucji poga�skiej polsk� administracj� ko�cieln�, restytuowa�
metropoli� gnie�nie�sk�, utworzy� nowe biskupstwa w P�ocku, Kaliszu,
Bia�ogardzie i Gr�jcu. Kronikarz niemiecki Lambert z Hersfeldu pisa� z
podziwem, �e w jego uroczysto�ci koronacyjnej uczestniczy�o a� pi�tnastu
biskup�w.
Boles�aw fundowa� tak�e ko�cio�y i klasztory i za jego rz�d�w powsta�y
wspania�e opactwa w Mogilnie, Ty�cu i Lubiniu. Prowadzi� tak�e proko�cieln�
polityk� zagraniczn�. Popar� papie�a Grzegorza VII w jego sporze z cesarzem
Henrykiem IV. W nagrod� otrzyma� od papie�a zgod� na koronacj� i nawi�za� ni�
do kr�lewskich tradycji swego dziada.
Mog�oby si� zatem wydawa�, i� polski Ko�ci� katolicki b�dzie gloryfikowa�
swego dobroczy�c�, ale sta�o si� niestety zupe�nie inaczej. Ten�e Ko�ci�
uzna� go za zbrodniarza, okrutnika i sodomit�, kt�ry � uniesiony bezbrze�n�
pych� � nie zawaha� si� zamordowa� s�ugi bo�ego, biskupa Stanis�awa ze
Szczepanowa.
Okoliczno�ci tego zatargu pozostaj� jednak do dzisiaj nie wyja�nione, chocia�
w opinii publicznej pokutuje powszechnie wersja ko�cielna, kt�rej wyrazicielem
sta� si� mi�dzy innymi kronikarz i biskup w jednej osobie � Wincenty Kad�ubek.
G�osi ona, i� niemoralne �ycie kr�la oraz jego nadzwyczajna surowo�� sprawi�y,
�e popad� on w konflikt z biskupem krakowskim. Biskup napomina� go podobno
kilkakrotnie, a kiedy napomnienia te nie przynios�y spodziewanego skutku,
rzuci� na niego kl�tw� i zwolni� poddanych z obowi�zku pos�usze�stwa. W
odwecie za to kr�l kaza� swoim ludziom zabi� biskupa, ale ci, nie maj�c
�mia�o�ci podnie�� r�ki na pomaza�ca bo�ego � odm�wili. Uniesiony gniewem
Boles�aw wpad� podobno osobi�cie do ko�cio�a na Ska�ce, w kt�rym Stanis�aw
odprawia� w�a�nie msz�, i zar�ba� go mieczem przy o�tarzu. Za zbrodni� t�
zosta� pozbawiony korony i wyp�dzony z Polski, a przy grobie zamordowanego
dzia� si� pocz�y przer�ne cuda, dzi�ki kt�rym uznano go za �wi�tego.
Tak mniej wi�cej brzmi oficjalna wersja ko�cielna, kt�r� za Kad�ubkiem
przekazali tak�e hagiografowie Stanis�awa: Wincenty z Kielc i Jan D�ugosz. Nie
wszystko w niej wydaje si� jednak jasne i aby j� uwiarygodni�, odpowiedzie�
nale�y na kilka zasadniczych pyta�. Kim by� biskup i czyje reprezentowa�
interesy? Co by�o bezpo�redni� przyczyn� konfliktu? W jaki spos�b zosta�
u�miercony? Dlaczego kr�l musia� opu�ci� Polsk�? Jaki charakter mia�y cuda,
dzi�ki kt�rym Stanis�aw doczeka� si� kanonizacji?
Odpowiedzi na te pytania wcale nie s� proste. Cz�� historyk�w twierdzi na
przyk�ad, i� biskup pochodzi� z mo�nego rodu Turzyn�w, a nawet by� kuzynem
�mia�ego, wnukiem przyrodniego brata jego matki, ksi�cia kijowskiego
Stanis�awa. Jest to jednak z ca�� pewno�ci� teoria mocno naci�gana, kt�ra dla
cel�w propagandowych wywy�sza nies�usznie osob� zamordowanego. R�d Turzyn�w
gospodarowa� w dorzeczu Dunajca i Raby i nigdy nie zalicza� si� do rod�w o
du�ym znaczeniu politycznym. Nikt tam nigdy nie piastowa� wysokiej funkcji
pa�stwowej i nawet podczas kanonizacji nikomu nie przyznano �adnej godno�ci.
Stanis�aw wywodzi� si� zatem prawdopodobnie z drobnego rycerstwa i swoj�
b�yskotliw� karier� zawdzi�cza� wy��cznie Boles�awowi. Urz�d biskupi obj��
dopiero w dwa lata po �mierci swojego poprzednika Lamberta II i nale�y
przypuszcza�, i� w ci�gu tych dw�ch lat nominacja jego napotyka�a sprzeciw ze
strony mo�nych rod�w Awda�c�w czy Sieciech�w. Boles�aw, kt�ry przeprowadzi� w
ko�cu swoj� wol�, sprawi�, i� rody te przesz�y wobec niego do opozycji.
Stanis�aw ze Szczepanowa by� zatem pocz�tkowo bez w�tpienia zaufanym
cz�owiekiem ksi�cia, poniewa� dzi�ki niemu uzyska� sw�j urz�d biskupi. Do
rozd�wi�k�w pomi�dzy nimi dosz�o dopiero w�wczas, kiedy Boles�aw przyst�pi� do
przebudowy polskiej organizacji ko�cielnej i powo�ania nowych biskupstw.
Wi�za�o si� to z konieczno�ci� okrojenia olbrzymiego biskupstwa krakowskiego,
a tym samym z ograniczeniem dochod�w biskupa.
W my�l prawa kanonicznego, potwierdzonego przez Ksi�g� Regu�y Pasterskiej
papie�a Grzegorza I, dochody z biskupstwa dzielono na cztery cz�ci: jedn� na
potrzeby ko�cio�a, drug� na utrzymanie kanonik�w, trzeci� na akcj�
charytatywn� i czwart� dla biskupa. Zasada ta nie zawsze by�a wszak�e
przestrzegana i biskupi na swoje potrzeby zabierali cz�sto po�ow� uzyskanych
dochod�w. Jan Kanapariusz, autor �ywota �w. Wojciecha, uwa�a� nawet, i� fakt
przestrzegania przez niego prawa kanonicznego by� bez w�tpienia atrybutem
�wi�to�ci.Stanis�aw, nie mog�c pogodzi� si� z utrat� dotychczasowych
beneficj�w, pocz�� spiskowa� przeciwko Boles�awowi i wkr�tce skupi� wok�
siebie grono kr�lewskich przeciwnik�w. Kronikarz Gall nazwa� go nawet zdrajc�.
Spiskowanie przeciwko komu� wi��e si� zwykle ze spiskowaniem