6482

Szczegóły
Tytuł 6482
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6482 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6482 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6482 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Barbara Miko�ajewska Mahabharata Opowie�� IV: Ziarna nami�tno�ci opowiada Barbara Miko�ajewska na podstawie fragment�w Mah�bhar�ta, 1. The Book of the Beginning, 1 (7) The Origins, 116.1-123.75 1 (8) The Fire in the Lacquer House, 124.1-129.1 w angielskim t�umaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen, The University of Chicago Press. Wydanie I internetowe The Lintons' Video Press New Haven 2003 Copyright (c) 2004 by B. Miko�ajewska Wszelkie prawa zastrze�one Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton Wydane w USA, 2004, przez The Lintons' Video Press New Haven, CT 06511-2208 USA Spis tre�ci 1. �mier� kr�la Pandu 2. Zawistna rywalizacja: Durjodhana i Bhima 3. Bramin-wojownik: Krypa 4. M�ciwi przyjaciele: bramin-wojownik Drona i kr�l Drupada 5. Niepokonani rywale: Karna i Ard�una 6. S�owniczek: Kto jest kim w Ziarnach nami�tno�ci "Wjasa spojrza� na pogr��ony w �a�obie lud i rzek� do swej matki Satjawati przepe�nionej b�lem smutku: O matko, szcz�liwie czasy sko�czy�y, si� i nadchodz� z�e czasy. Ka�dy nast�pny dzie� b�dzie gorszy, sama ziemia si� starzeje. Straszliwe czasy przed nami, zaciemnione przez czary, niszczone przez rozpust� i wyst�pek, w kt�rych wszystkie dzia�ania i zwyczaje wyznaczone przez Prawo b�d� splamione. O matko, porzu� kr�lestwo i �yj w d�ungli w pustce prostoty, aby nie by� zmuszonym do patrzenia na upadek w�asnej dynastii. (Mahabharata, 1 (119.5)) 1. �mier� kr�la Pandu Pandu, kr�l Hastinapura, wywodz�cy si� z linii Bharata, �yj�c pod kl�tw� natychmiastowej �mierci w momencie, gdy pokona go ��dza mi�o�ci, wyrzek� si� wszelkich nami�tno�ci, ��cznie ze sw� nami�tno�ci� do zabijania, kt�ra przynios�a na� kl�tw�. Jednak�e pewnego pi�knego wiosennego dnia, gdy ca�a przyroda budzi�a si� do �ycia, drzewa rozkwita�y i wszystkie �ywe istoty traci�y g�ow� z mi�o�ci, spaceruj�c samotnie ze sw� m�odsz� �on�, Madri, ow�adni�t� z r�wn� si�� przez ducha wiosny, nie potrafi� opanowa� wzrastaj�cej w nim nami�tno�ci, i gdy pokonany przez ��dz� wzi�� sw� �on� w ramiona, umar� przy pierwszym poca�unku. Madri, trzymaj�c w swych ramionach cia�o martwego kr�la, nie mog�a powstrzyma� krzyku przera�enia. Starsza �ona Pandu, Kunti, s�ysz�c �a�osny p�acz Madri, ruszy�a w kierunku sk�d g�os dochodzi�, i zobaczywszy martwe cia�o m�a, nie potrafi�a powstrzyma� si� od lamentu. Rzek�a: �O Madri, jak mog�a� straci� nad sob� kontrol�, i zamiast chroni� kr�la i naszego m�a przed skutkami kl�twy, skusi� go i uwie�� w tym cichym zak�tku! Twoja wina nie podlega dyskusji, gdy� bez twego udzia�u, nasz m�� Pandu, kt�ry zawsze pami�ta� o skutkach kl�twy, nie straci�by rozumu i nie szuka�by nagle fizycznej rozkoszy. Wielkie jest twoje szcz�cie w por�wnaniu z moim, gdy� przynajmniej w godzinie jego �mierci dane ci by�o widzie� jego wype�nion� szcz�liwo�ci� twarz!" S�ysz�c to, Madri rzek�a: �O Kunti, mylisz si�, wini�c mnie za �mier� Pandu. Nasz bohaterski m�� pokonany przez ducha wiosny sam spieszy� na spotkanie swego losu!" Kunti lamentuj�c, zwr�ci�a sw� my�l ku pogrzebowym rytua�om, i rzek�a: �O Madri, to ja jestem pierwsz� i starsz� �ona Pandu, i dlatego pod��� za nim do krainy �mierci, gdy� taki obowi�zek narzuca na mnie Prawo. Tobie pozostanie obowi�zek opieki nad dzie�mi". S�ysz�c to, pogr��ona w b�lu Mardi odpowiedzia�a: �O Kunti, cho� m�wisz s�owa prawdy, pozw�l mi sp�on�� na stosie razem z martwym cia�em Pandu i po��czy� si� z nim w �mierci. We� pod uwag� to, �e zar�wno moja jak i jego ��dza zasta�a oszukana przez �mier�, i pozostaje nienasycona. Pozw�l mi pod��y� za nim do �wiata boga �mierci Jamy, by nie pozostawa� tam samotny, na pr�no �akn�c mi�o�ci. To mnie zabrudzi�o z�o jego �mierci. Pozw�l mi wi�c sp�on�� w oczyszczaj�cym ogniu jego pogrzebowego pyre". Kunti rzek�a: �O Madri, niech tak si� stanie!" Dowiedziawszy si� o �mierci Pandu, boscy prorocy zamieszkuj�cy d�ungl� zgromadzili si� t�umnie, aby odda� kr�lowi ostatni� przys�ug�, wykonuj�c nale�ne mu ostatnie ryty, i zastanowi� si� nad losem pozostaj�cej przy �yciu starszej �ony Pandu, Kunti, i nieletnich kr�lewicz�w. Szeptali mi�dzy sob�: �O prorocy i asceci, Pandu, asceta o wielkim duchu wyrzek� si� kr�lestwa, i schroni� si� w�r�d nas, aby podda� si� umartwieniom, i prowadzi� proste, pozbawione ��dzy �ycie. I teraz, gdy odszed� do nieba, na kt�re sobie zas�u�y�, pozostawi� pod nasz� opiek� sw� �on� i nieletnie dzieci. Musimy wi�c zadecydowa� o ich przysz�ym losie. Najlepiej b�dzie, gdy osobi�cie udamy si� w wielkiej procesji do Hastinapura i oddamy uroczy�cie pi�ciu syn�w Pandu i jego starsz� �on� Kunti pod opiek� Biszmy i Dritarasztry. Oddamy im te� cia�a Pandu i Madri, by mogli je uhonorowa� nale�nymi rytami". Jak postanowili, tak uczynili, udaj�c si� w uroczystej procesji w kierunku Hastinapura. Gdy mieszka�cy Hastinapura dostrzegli nadci�gaj�c� procesj� pustelnik�w, zgromadzili si� t�umnie, aby ich powita�, i dotkn�� wzrokiem boskich ascet�w. Na ulice miasta wyleg�y t�umy kobiet, wojownik�w i bramin�w. Przyby�y r�wnie� t�umy posp�lstwa i s�u�by, lecz nikt nikomu nie zazdro�ci�, gdy� umys�y wszystkich skoncentrowane by�y na Prawie. Na spotkanie procesji wyszli te� w towarzystwie swych domowych duchownych dziedzice Hastinapura, Biszma, Dritarasztra i Widura ze swymi �onami i dzie�mi, oraz Satjawati wraz z wdowami po jej zmar�ym synu. Pok�oniwszy si� z szacunkiem przed przyby�ymi ascetami, zaoferowali im zaj�cie najbardziej zaszczytnych miejsc. Pok�on swoich w�adc�w powt�rzy�y t�umy mieszka�c�w, siadaj�c na ziemi u ich st�p. Gdy zapad�a pe�na szacunku cisza, Biszma powita� boskich ascet�w, m�wi�c, �e do nich nale�y ca�e kr�lestwo. S�ysz�c te pe�ne szacunku s�owa, najstarszy z ascet�w rzek�, zwracaj�c si� do dziedzic�w i w�adc�w Hastinapura: �O potomkowie kr�la Bharata, powitajcie przy pomocy nale�ytych ryt�w i we�cie pod wasz� opiek� tych pi�ciu m�odych kr�lewicz�w, syn�w kr�la Pandu, kt�ry cho� wyrzek� si� wszelkich wyg�d, i prowadzi� skromne �ycie ascety, dzi�ki boskiej interwencji uratowa� wasz� dynasti� przed zag�ad�, gdy� b�g Prawa Dharma da� mu jego najstarszego syna Judisztir�, Wiatr da� mu syna Bhim�, najsilniejszego z silnych, a Indra da� mu syna Ard�un�, kt�rego si�� jest Prawda. Narodzili si� oni ze starszej �ony Pandu, Kunti. Z m�odszej Madri z kolei narodzili si� synowie bli�niacy, dar A�win�w. Uhonorujcie tak�e zmar�ego kr�la Pandu wykonuj�c ryty ofiarne nale�ne przodkom". Po tych s�owach wszyscy asceci w cudowny spos�b znikli, wprowadzaj�c wszystkich zebranych w stan g��bokiego zdumienia i podziwu. W�wczas Widura i Biszma zaj�li si� wype�nieniem ich �ycze� i wykonaniem odpowiednich ryt�w, gdy� autorytet s��w boskich ascet�w wystarczy�, aby przekona� wszystkich zebranych o cudownym pocz�ciu syn�w Pandu i ich prawach do kr�lewskiego dziedzictwa. Tylko prorok Wjasa, patrz�c swym dalekosi�nym wzrokiem na stu syn�w niewidomego kr�la Dritarasztry i pi�ciu syn�w zmar�ego kr�la Pandu, zobaczy� nadchodz�ce nieszcz�cie, i rzek� do swej matki Satjawati: �O matko, szcz�liwie czasy sko�czy�y si�, i nadchodz� z�e czasy. Ka�dy nast�pny dzie� b�dzie gorszy, sama ziemia si� starzeje. Straszliwe czasy przed nami, zaciemnione przez czary, niszczone przez rozpust� i wyst�pek, w kt�rych wszystkie dzia�ania i zwyczaje wyznaczone przez Prawo b�d� splamione. O matko, porzu� kr�lestwo i �yj w d�ungli w pustce prostoty, aby nie by� zmuszonym do patrzenia na upadek w�asnej dynastii". S�ysz�c s�owa swego boskiego syna, Satjawati uda�a si� do pokoju Ambiki, matki Dritarasztry, i rzek�a: " O Ambiko, b��dna polityka twego syna Dritarasztry zniszczy potomk�w kr�la Bharata i ich sprzymierze�c�w, nie oszcz�dzaj�c nawet ich wnuk�w. Dlatego te� ja, i pogr��ona w smutku matka zmar�ego kr�la Pandu, Ambalika, opuszczamy kr�lestwo, i udajemy si� do d�ungli, aby nie patrze� na upadek dynastii". S�ysz�c to Ambika, matka Dritarasztry, postanowi�a do��czy� do Satjawati i uda� si� do d�ungli, gdzie trzy kr�lewskie wdowy podda�y si� surowemu umartwianiu i po�egna�y si� na zawsze ze swym cia�em, udaj�c si� do nieba. 2. Zawistna rywalizacja: Durjodhana i Bhima Pi�ciu syn�w Pandu wzrasta�o i wychowywa�o si� razem z synami Dritaraszty, ciesz�c si� wszelkimi przyjemno�ciami �ycia, i oddaj�c si� z zapa�em wszelkim dziecinnym grom i zawodom, w kt�rych Pandawowie z �atwo�ci� pokonywali Kauraw�w. W tej dziecinnej spo�eczno�ci prym wi�d� syn boga Wiatru Bhima, kt�ry b�d�c najsilniejszy terroryzowa� syn�w Dritarasztry. Ci�gn�� ich za w�osy lub za nogi, tarzaj�c ich w piasku. Raz z�apawszy dziesi�ciu z nich jedn� r�k� zanurza� ich g�owy pod wod�, uwalniaj�c ich dopiero w�wczas, gdy wydawali nieomal ostatnie tchnienie. Gdy wdrapywali si� na drzewo, aby zerwa� dojrza�e owoce, trz�s� drzewem tak, �e spadali na ziemi� razem z owocami. Bhima nie czyni� tego jednak z ambicji lub szale�stwa, lecz dlatego, �e by� dzieckiem, i eksperymentowa� ze sw� pot�n� si�a. Tymczasem Durjodhana, najstarszy z Kauraw�w i prawie brat bli�niak Bhimy, gdy� obaj, cho� z innych matek, urodzili si� w tym samym czasie, poznawszy ogromn� si�� Bhimy, pozwoli� na to, by ambicja i szale�stwa opanowa�y jego umys�. My�la�: �Poniewa� Bhima jest najsilniejszy w�r�d Pandaw�w, przeto musz� go zabi� przy pomocy podst�pu lub oszustwa, gdy� w�wczas uda mi si� pokona� jego m�odszych braci, i zaku� nast�pnie w kajdany nast�pc� tronu, Judisztir�, syna boga Prawa i b�d� m�g� bez przeszk�d sta� si� w�adc� ca�ej ziemi!" Powzi�wszy takie postanowienia, Durjodhana szuka� pilnie okazji, aby wprowadzi� je w czyn. I tak pewnego dnia, gdy zm�czony zabaw� Bhima usn�� w namiocie nad brzegiem Gangesu, Durjodhana sp�ta� mu r�ce i nogi i wrzuci� w wartki nurt rzeki. Bhima jednak�e obudzi� si� i z �atwo�ci� zerwa� p�ta. Innym razem Durjodhana przyni�s� do namiotu, gdzie spa� Bhima, jadowite w�e, sk�aniaj�c je by uk�si�y Bhim�, lecz w�e nie potrafi�y przebi� si� przez tward� sk�r� Bhimy i zabi� go sw� trucizn�. Jeszcze innym razem Durjodhana doda� trucizny do posi�ku Bhimy, lecz Bhima by� tak silny, �e z �atwo�ci� trucizn� strawi�, nie ponosz�c �adnego uszczerbku na zdrowiu. Pi�ciu syn�w Pandu szybko zorientowali si� w z�ych intencjach Durjodhana, lecz za rad� swego stryja Widury powstrzymali si� od rewan�u, wierz�c, �e zaogni�oby to jedynie sytuacj�, nie przynosz�c �adnego rozwi�zania. 3. Bramin-wojownik: Krypa Wkr�tce, poniewa� zabawy ch�opc�w sta�y si� zbyt z�o�liwe i niebezpieczne, Widura i Biszma zacz�li my�le� o znalezieniu odpowiednich nauczycieli, kt�rzy zadbaliby o ich rozw�j duchowy, ucz�c ich samokontroli i perfekcji, i znale�li takich nauczycieli w osobach dw�ch niezwyk�ych bramin�w, Krypy i Drony, bieg�ych zar�wno we w�adaniu broni� jak i w m�dro�ci Wed. Bramin Krypa i jego bli�niacza siostra Krypi zostali pewnego dnia znalezieni przez poluj�cego na jelenia kr�la �amtanu, kt�ry zaadoptowa� je, i wychowywa� w swoim pa�acu. Obok niemowl�t le�a�y �uk, strza�y i sk�ry czarnej antylopy, i kr�l �amtanu pomy�la�, �e musz� to by� dzieci bramina, kt�ry pozna� tajemnice w�adania broni�. I faktycznie, przed kr�lem ukaza� si� prorok Gautama, i rzek�, �e s� to jego dzieci. Wyja�ni�, �e bli�ni�ta narodzi�y si� z badyla trzciny, na kt�ry upad�o jego nasienie. Wielki proroka Gautama, cho� narodzony w ka�cie brami�skiej, nie mia� wielkiego zapa�u do studiowania Wed, i umartwia� si� nie po to, by zdoby� wiedz�, lecz by wydrze� bogom tajemnice w�adania broni�. Kr�l bog�w Indra niepokoi� si� rosn�c� w�adz� proroka Gautamy i aby przerwa� jego ascez� wys�a� bosk� nimf� apsar�, aby pobudzi�a w nim po��danie. Na widok boskiej nimfy nasienie Gautamy upad�o na badyl trzciny, kt�ry podzieli� si� na dwie cz�ci, z kt�rych narodzi�y si� bli�ni�ta. Gdy kr�l zgodzi� si� na ich zaadoptowanie, prorok odda� si� ca�kowicie praktyce �ucznictwa, i gdy pozna� ju� wszelkie tajemnice tej broni, przekaza� je swemu synowi Krypie, kt�ry w mi�dzyczasie dor�s�, i kt�ry po otrzymaniu tej wiedzy zosta� nauczycielem �ucznictwa. Jak wie�� niesie bramin Krypa by� w rzeczywisto�ci cz�ciow� inkarnacj� jednego z rudr�w, bog�w burzy, kt�rzy podobnie jak bogowie burzy marutusi towarzysz� Indrze. Pi�ciu syn�w Pandu z kolei, cho� sp�odzeni przez r�nych bog�w, byli w rzeczywisto�ci cz�ciowymi inkarnacjami kr�la bog�w Indry, gdy� w rzeczywisto�ci pierwotn� przyczyn� ich narodzin na ziemi by�a kl�twa, jak� wielki ascetyk, b�g Sziwa, rzuci� na Indr�, gdy Indra oznajmi�, �e jego w�adza nie ma granic i jest r�wna w�adzy wielkich bog�w stwarzania i niszczenia �wiata, Wisznu i Sziwy. 4. M�ciwi przyjaciele: bramin-wojownik Drona i kr�l Drupada Drugim nauczycielem kr�lewicz�w zosta� bramin Drona, Jak wie�� niesie by� on w rzeczywisto�ci cz�ciow� inkarnacj� wielkiego duchownego bog�w Brihaspatiego, kt�ry narodzi� si� na ziemi, aby pom�c inkarnacji boga Wisznu w oczyszczeniu ziemi z demon�w. Bramin Drona narodzi� si� z nasienia s�awnego proroka i bramina Bharadwad�y, kt�re upad�o na ziemi�, gdy pewnego dnia podczas wykonywania codziennych zabieg�w rytualnych na o�tarzu ofiarnym, gdzie przechowywano Som�, na mgnienie oka zobaczy� pi�kn� bosk� nimf� apsar�, cierpi�cej w�a�nie na sw� comiesi�czn� przypad�o��, kt�rej szaty rozwia� nag�y powiew wiatru. Bramin Bharadwad�a zebra� staranie swe nasienie i w�o�y� je do korytka. Po pewnym czasie narodzi� si� z niego bramin Drona. Na �yczenie swego ojca, a tak�e pragn�c gor�co posiadania syna, Drona o�eni� si� z Krypi, bli�niacz� siostr� bramina-wojownika Krypy, kt�ra s�yn�a ze swej pobo�no�ci. Krypi urodzi�a Dronie upragnionego syna, i w momencie, gdy zobaczy� on po raz pierwszy �wiat�o dzienne i wyda� sw�j pierwszy g�os, g�os z nieba rzek�: �O braminie, nazwij swego syna A�watthaman (r�eniem- konia), gdy� zap�aka� on g�osem tak dono�nym i si�gaj�cym daleko, jak r�enie ogiera Ukaih�warasa, w momencie gdy wy�oni� si� z ubijanego oceanu". Bramin Drona kry� w swym sercu wielk� uraz� i nami�tno��, kt�ra si�ga�a korzeniami do czas�w dzieci�stwa. W�wczas to nawi�za� przyja�� z nast�pc� tronu Panczal�w, Drupad�, kt�rego ojciec by� przyjacielem jego ojca i kt�ry przychodzi� do pustelni jego ojca, aby studiowa� Wedy. Ch�opcy studiowali r�wnie� razem tajemnice walki, maj�c za nauczyciela proroka Agniwe�j�. Przyja�� ich by�a tak wielka, �e Drupada obieca�, �e gdy zostanie kr�lem odda braminowi Dronie po�ow� swego kr�lestwa. Gdy ch�opcy doro�li, ich drogi na jaki� czas si� rozesz�y, i podczas gdy Drona pozosta� w brami�skiej pustelni, Drupada po �mierci swego ojca zosta� kr�lem Panczal�w. Jednak�e bramin Drona, kt�ry ju� od dawna nie kierowa� si� motywacj� czysto brami�ska, nie na d�ugo pozosta� w pustelni swego ojca. Motywowany ch�ci� bycia r�wnym swemu przyjacielowi wojownikowi Drupadzie, marzy� o zdobyciu odpowiedniej dla siebie broni. Szcz�cie mu dopisa�o, i otrzyma� tak� bro� wraz z tajemnic� jej u�ycia od bramina-wojownika Para�uramy, kt�ry wycofuj�c si� z aktywnego �ycia, rozdawa� sw�j maj�tek braminom. Ponadto od proroka Agniwe�ji otrzyma� pot�n� ognist� bro� zwan� agneja. Zdobywszy godn� wojownika bro�, uszcz�liwiony bramin Drona uda� si� do pa�acu kr�la Drupady, spodziewaj�c si�, �e ucieszy si� on, widz�c swego przyjaciela z dzieci�stwa i odda mu, jak obiecywa�, po�ow� kr�lestwa. Drupada jednak�e rzek�: �O braminie, chyba straci�e� rozum, nazywaj�c mnie swym przyjacielem! Kt� to s�ysza�, aby wynios�y kr�l, taki jak ja, przyja�ni� si� z kim� ca�kowicie pozbawionym d�br, jak ty, braminie. Nasza przyja�� zestarza�a si�. To prawda, �e w dzieci�stwie byli�my przyjaci�mi, ale przyja�� ta bazowa�a na tym, co w�wczas posiadali�my. Przyja�� starzeje si� i umiera. Niszczy j� ��dza, i okalecza j� gniew. Nie licz wi�c na star� przyja��, i rozejrzyj si� raczej za now�. O dobry braminie, by�em twym przyjacielem, gdy by�o to zgodne z moimi interesem. Biedak nie mo�e by� przyjacielem bogatego, a g�upiec nie mo�e by� przyjacielem m�drca. I po co komu stary przyjaciel? Przyja�� i ma��e�stwo s� mo�liwe jedynie w�r�d tych, kt�rzy s� sobie r�wni zar�wno pod wzgl�dem bogactwa jak i urodzenia. Jaki kr�l zechce przyja�ni� si� z kim�, kto kr�lem nie jest?" Bramin Drona, s�ysz�c te s�owa, nie posiada� si� z oburzenia, lecz powstrzyma� si� od natychmiastowego okazania swego gniewu, aby skupi� ca�� sw� my�l na przygotowaniu odpowiedniej zemsty. Uda� si� wi�c do Hastinapura, my�l�c o tym, �e je�eli uda mu si� zosta� nauczycielem kr�lewicz�w, b�dzie m�g� poprosi� ich o to, aby zap�acili mu za otrzyman� wiedz� pomoc� w realizacji jego zemsty. Zbli�ywszy si� do pa�acu, Drona zobaczy� m�odych kr�lewicz�w pochylonych bezradnie nad studni�, i pr�buj�cych bezskutecznie dosi�gn�� zabawki, kt�ra wpad�a tam podczas zabawy. Drona roze�mia� si� i rzek�: �O ha�ba wojownikom i ich wiedzy walki, je�eli wy, potomkowie kr�l�w z linii Bharata nie potraficie wyci�gn�� ze studni swej zabawki". Powiedziawszy to, na oczach zdumionych i zachwyconych kr�lewicz�w po��czy� razem kilka badyli trzciny i wyci�gn�� uwi�zion� w studni zabawk�. Widz�c to, m�odzi kr�lewicze zawo�ali jednym g�osem: �O braminie, chwa�a tobie, gdy� ty jeden potrafi�e� tego dokona�. Powiedz nam, kim jeste�, i czy w jaki� spos�b mo�emy odwzajemni� oddan� nam przys�ug�?" Drona rzek�: �O m�odzi kr�lewicze, opowiedzcie Biszmie o moim przybyciu do Hastinapura i o moich zdolno�ciach, i on z ca�a pewno�ci� b�dzie wiedzia�, kim jestem, i jak moj� obecno�� wykorzysta�". Ch�opcy zgodzili si� z ochot�, i gdy opowiedzieli Biszmie o ca�ym wydarzeniu, rozpozna� on w zr�cznym braminie Dron� i pomy�la�, �e by�by on znakomitym nauczycielem dla kr�lewicz�w. My�l ta by�a w ca�kowitej zgodzie z pragnieniem Drony, kt�ry opowiedzia� Biszmie o pal�cym go pragnieniu zemsty na kr�lu Drupadzie. Drona rzek�: �O Biszma, uczy�em si� sztuki walki u samego wielkiego proroka Agniwe�ji. By�em dobrym uczniem, nieska�onym, zdyscyplinowanym, z w�osami zwi�zanymi w ci�ki w�ze�. U tego samego nauczyciela uczy� si� krzepki syn kr�la Panczal�w, Drupada, pracuj�c ci�ko i z du�� gorliwo�ci�. Od lat dziecinnych studiowali�my razem, ciesz�c si� nawzajem sw� obecno�ci�, i pragn�c nawzajem sprawia� sobie przyjemno��. Wszystko, co m�wi� i robi�, sprawia�o mi przyjemno��, i powodowa�o, �e go bardzo polubi�em. Pewnego dnia powiedzia� �O przyjacielu, gdy odziedzicz� kr�lestwo po mym ojcu o wielkim duchu, chc� by� cieszy� si� nim razem ze mn�. Przysi�gam, �e m�wi� prawd�, i �e ca�e moje bogactwo, przyjemno�ci i wygody b�d� dzieli� z tob�.'" Drona kontynuowa�:, "Gdy uzyska�em perfekcj� w dziedzinie walki, uda�em si� w �wiat w poszukiwaniu szcz�cia. Gdy us�ysza�em, �e m�j dawny przyjaciel zosta� kr�lem, uda�em si� do niego, by przypomnie� mu o naszej przyja�ni i jego obietnicy. Tymczasem kr�l Drupada odpowiedzia� mi �miechem, twierdz�c, �e musia�em straci� rozum, uwa�aj�c si� za jego przyjaciela. S�ysz�c te s�owa, zap�on��em gniewem, i przyszed�em tutaj, poszukuj�c uczni�w, kt�rzy mogliby mi pom�c realizacji mej zemsty". Biszma wys�uchawszy opowie�ci bramina Drony, uzna� go za nauczyciela m�odych kr�lewicz�w, i przedstawi� go swym m�odym uczniom. I gdy m�odzi uczniowie znale�li si� sam na sam ze swym nauczycielem, siedz�c z szacunkiem u jego st�p, bramin Drona rzek�: �O niewinni uczniowie, g��boko w swym sercu chowam uraz�, kt�r� chc� pom�ci�. Dajcie mi swe s�owo, �e pomo�ecie mi w tym w zamian za moj� pomoc w nauczeniu was sztuki walki". S�ysz�c te s�owa, synowie Dritarasztry odpowiedzieli milczeniem. Jednak�e jeden z syn�w Pandu, Ard�una, pe�en ekstatycznego entuzjazmu da� swe s�owo, �e zniszczy jego wroga, co spowodowa�o, �e Drona pokocha� go bardziej ni� innych i wyr�nia� go spo�r�d swoich uczni�w. Po zako�czeniu edukacji Drona raz jeszcze poprosi� kr�lewicz�w o zap�at�, m�wi�c: �O uczniowie, teraz, gdy zdobili�cie ju� wszelkie tajemnice walki, zrewan�ujcie mi si� godziw� zap�at� i napadnijcie na niespodziewaj�cego si� niczego kr�la Panczal�w Drupad�, odbierzcie mu w�adz� nad jego kr�lestwem, i oddajcie go w moje r�ce". Kr�lewicze zgodzili si�, i gdy przyprowadzili przed oblicze Drony pokonanego i upokorzonego kr�la Drupad�, bramin Drona rzek�: �O kr�lu, raz jeszcze poszukuj� twej przyja�ni. Powiedzia�e� mi, �e �aden kr�l nie mo�e by� przyjacielem kogo�, kto nie posiada �adnego maj�tku. Pozbawi�em ci� wi�c twego maj�tku, aby raz jeszcze prosi� ci� o przyja��. Daj� ci moje s�owo, �e je�eli uznasz mnie za swego przyjaciela, potraktuj� ci� po przyjacielsku, i oddam ci po�ow� twego kr�lestwa na p�noc od Gangesu, podczas gdy dla mnie zostanie jego cz�� po�udniowa". S�ysz�c te obra�liwe s�owa kr�l Drupada powstrzyma� sw�j gniew, i rzek�: �O braminie, zgadzam si� by� twym przyjacielem, i pragn� twej przyja�ni po wieczne czasy". Lecz od momentu, w kt�rym wypowiedzia� te wymuszone s�owa przyja�ni jego umys� nie zazna� spokoju. Chowaj�c w sercu wielk� uraz� i ch�� zemsty, czu� si� jednak bezsilny, gdy� zrozumia�, �e trudno mu b�dzie pokona� tego bramina w otwartej walce, gdy�, cho� obaj znali znakomicie rzemios�o wojenne, Drona, b�d�c braminem wzmacnia� sw� rycersk� pot�g� w�adzami duchowymi. Nie mog�c pokona� Drony w walce wr�cz, Drupada zacz�� rozmy�la� o uzyskaniu syna, kt�ry, b�d�c wyposa�ony zar�wno w cnoty rycerskie i moce duchowe, zabi�by jego �miertelnego wroga, kt�ry �mia� mianowa� si� jego przyjacielem. I tak jak bramin Drona narodzi� si� z nasienia, kt�re upad�o w miejscu ofiarnym, tak i przysz�y syn kr�la Drupady i zab�jca Drony, narodzi si� wkr�tce z Ofiarnego Ognia. Jak wie�� niesie, kr�l Drupada by� cz�ciow� inkarnacj� jednego z marutus�w, bog�w burzy towarzysz�cych kr�lowi bog�w Indrze. 5. Niepokonani rywale: Karna i Ard�una Lekcje sekret�w walki, kt�rych bramin Dron� udziela� kr�lewiczom z linii Bharata, sta�y si� wkr�tce s�awne w ca�ym kraju, i wielu syn�w wojownik�w przyje�d�a�o do Hastinapura, aby uczy� si� w�adania broni� u bramina Drony. U bramina Drony uczy� si� tak�e jego syn A�watthaman, oraz Karna, syn, kt�rego Kunti otrzyma�a od boga s�o�ca, zanim zosta�a �on� zmar�ego kr�la Pandu, i kt�ry na dworze Dritarasztry uchodzi� za syna kr�lewskiego wo�nicy. B�yszcz�cy s�onecznym blaskiem utalentowany Karna hodowa� w swym sercu wielk� ambicj� pokonania i przewy�szenia w swych umiej�tno�ciach najlepszego z kr�lewicz�w. Gdy szybko sta�o si� jasne, �e najlepszym uczniem bramina Drony jest trzeci z kolei syn Pandu, Ard�una, Karna z umys�em opanowanym przez ��dz� pokonania go, sta� si� sojusznikiem Durjodhana w okazywaniu swego lekcewa�enia pi�ciu Pandawom. Ard�una wyr�nia� si� w�r�d uczni�w Drony swym ogromnym zaanga�owaniem zar�wno w doskonalenie swych umiej�tno�ci, jak i w wyrazach szacunku dla swego nauczyciela. W ten spos�b nie tylko �wiczy� gorliwiej ni� inni, ale tak�e sta� si� faworytem Drony, kt�ry chwal�c nami�tnie jego zaanga�owanie, obieca� mu, �e zrobi z niego najlepszego �ucznika, kt�rego �aden z jego uczni�w nie potrafi pokona�. Jednak�e pewnego dnia, gdy Pandawowie udali si� do d�ungli na polowanie, p�dz�c bohatersko na swych rydwanach, zobaczyli w��cz�cego si� psa ze strza�ami w pysku, umieszczonymi w taki spos�b, �e dokona� tego m�g� tylko �ucznik co najmniej r�wny Ard�unowi. Nie posiadaj�c si� ze zdumienia, nie mogli powstrzyma� si� od wychwalania umiej�tno�ci nieznanego im �ucznika, i ruszyli w g��b d�ungli, aby pozna�, kim jest �w tajemniczy rywal Ard�uny. Jak si� okaza�o, by� nim kr�lewicz Niszad�w o imieniu Ekalwaja, kt�remu swego czasu bramin Drona odm�wi� udzielania lekcji �ucznictwa, lecz kt�ry tak bardzo pragn�� by� uczniem Drony, �e zrobi� sobie z gliny jego podobizn�, kt�rej sk�ada� cze��, i obserwuj�c z ukrycia lekcje Drony, sam �wiczy� si� w �ucznictwie. Pandawowie opowiedzieli o ca�ym wydarzeniu braminowi Dronie, s�usznie s�awi�c umiej�tno�ci Ekalwaji, lecz Ard�una poczu� w swym sercu ��d�o zazdro�ci, i gdy zosta� sam na sam ze swym nauczycielem, zwr�ci� si� do niego w te s�owa: �O braminie, czy� nie obieca�e� mi kiedy� gor�co, gdy byli�my sami, �e w�r�d twoich uczni�w b�d� najlepszy? Z ca�� pewno�ci� nie powiedzia�e� prawdy, gdy� wielbi�cy tw�j pos�g kr�lewicz Niszad�w przewy�szy� mnie w swych umiej�tno�ciach". S�ysz�c to, Drona rzek�: �O Ard�una, moje usta nie k�ami�". Powiedziawszy to, bramin Drona uda� si� do kryj�wki Ekalwaji, kt�ry kontynuowa� sw� nauk�, oddaj�c cze�� pos�gowi Drony, deklaruj�c si� w ten spos�b jego uczniem. Drona rzek�: �Skoro jeste� moim uczniem, zap�a� mi za pobierane nauki". Ekalwaja z ochot� zgodzi� si� spe�ni� ka�de �yczenie Drony, kt�ry z kolei za��da� od niego jego kciuka. Ekalwaja z szacunkiem dla Prawdy i bez najmniejszego wahania, z twarz� wype�nion� ekstatycznym szcz�ciem i z czystym umys�em odci�� sobie w�asny kciuk, i p�ac�c Dronie pozbawi� si� mo�liwo�ci dor�wnania Ard�unowi w jego �uczniczych umiej�tno�ciach. Ard�una uzyska� wi�c to, czego gor�co pragn�� i co mu bramin Drona gor�co obieca�, gdy� podczas egzamin�w ko�cowych �aden z kr�lewicz�w, oficjalnych uczni�w bramina Drony, nie potrafi� dor�wna� Ard�unowi. Cho� Judisztira po mistrzowsku walczy� na rydwanie, Durjodhana i Bhima osi�gn�li doskona�o�� w walce na maczugi, a bracia bli�niacy Nakula i Sahadewa w walce na miecze, Ard�una by� najlepszy nie tylko w �ucznictwie, ale w walce z u�yciem dowolnej broni. Aby go nagrodzi�, Drona da� mu bosk� bro� nie do pokonania, zwan� G�ow� Brahmy, ostrzegaj�c go jednak, �e bro� ta nie powinna zosta� nigdy u�yta przeciw cz�owiekowi, gdy� w�wczas mo�e zniszczeniu ulec ca�y �wiat. Mo�na jej u�y� jedynie w walce z istotami nadprzyrodzonymi. Widz�c ten sukces Ard�uny i pozosta�ych syn�w kr�la Pandu, synowie kr�la Dritarasztry nie potrafili uwolni� si� od uczu� zazdro�ci. Durjodhana szczeg�lnie zazdro�ci� Bhimie jego umiej�tno�ci walki na maczugi, gdy� by�y one r�wne jego zdolno�ciom, i Durjodhana nie potrafi� go pokona�. Tymczasem Drona zadowolony z wynik�w swych kr�lewskich uczni�w zaproponowa� kr�lowi Dritarasztrcie przygotowanie specjalnych zawod�w, w kt�rych jego uczniowie mogliby popisa� si� swymi umiej�tno�ciami, na co Dritarasztra zgodzi� si� z wielk� ochot�, rozkazuj�c Dronie, aby, bazuj�c na swej brami�skiej wiedzy, sam wybra� odpowiedni dzie� pod szcz�liw� gwiazd�, i odpowiednie miejsce, gdzie mo�na bezpiecznie zbudowa� teatr odpowiedni dla takich zawod�w. I Drona wraz z Widur�, trzymaj�c si� �ci�le nakaz�w Wed, wybrali na ten cel teren r�wny i nie zalesiony, i lekko opadaj�cy w kierunku Gangesu. Z�o�ono na nim nale�yte ofiary, i wzniesiono teatr, przygotowuj�c odpowiedni� platform� na aren�, i otaczaj�c j� miejscami dla widowni uszeregowanymi wed�ug porz�dku kast. Gdy nadszed� dzie� zawod�w, t�umy ludzi z r�nych kast ciekawe popis�w kr�lewicz�w, spiesznie zajmowa�y przeznaczone dla nich miejsca w nale�ytym porz�dku. Najpierw przybyli Biszma i pierwszy nauczyciel kr�lewicz�w Krypa, zajmuj�c zaszczytne miejsca pod baldachimem ozdobionym z�otem i per�ami. Nast�pnie przyby�y Gandhari i Kunti w towarzystwie wszystkich innych kobiet z kr�lewskiego dworu wraz ze s�u��cymi i �wit�, i zaj�wszy przeznaczone dla nich miejsca, wygl�da�y r�wnie wspaniale jak ma��onki bog�w. Wkr�tce zgromadzi� si� tam t�um bez granic, wielki jak ocean faluj�cy w rytmie d�wi�k�w boskiej muzyki i poruszany ludzk� ciekawo�ci�. Ostatni przyby� bramin Drona w towarzystwie swego syna A�watthaman, z w�osami i brod� pokryt� siwizn�, ubrany w bia�e brami�skie szaty i namaszczony brami�skimi olejami, z dum� nosz�cy sw� �nie�no bia�� brami�sk� �wi�t� ni�. Z�o�y� on odpowiednie ofiary nale�ne bogom, i gdy bramini ci�gle jeszcze recytowali �wi�te s�owa Wed, na aren� wkroczyli m�odzi kr�lewicze, nios�c ze sob� wszelkie rodzaje broni. I prowadzeni przez najstarszego z nich, Judisztir�, zaprezentowali swoje umiej�tno�ci, wypuszczaj�c ze swych �uk�w tysi�ce strza�. Niekt�rzy z widz�w pochylali g�owy, boj�c si� zb��kanych strza�, podczas gdy inni odwa�nie patrzyli na aren�. Lecz ka�da ze strza� dosi�g�a swego celu oznaczonego imieniem kr�lewicza, wywo�uj�c tym wielki aplauz t�umu. I tak kr�lewicze kontynuowali swe popisy, u�ywaj�c r�nych rodzajach broni. Nagle syn Pandu, Bhima, i syn Dritarasztry, Durjodhana, stan�li do pojedynku na maczugi. Rozgor�czkowany t�um widz�w podzieli� si� na dwie po�owy, dopinguj�c swojego faworyta. Widz�c to, bramin Drona rzek� do swego umi�owanego syna A�watthaman: �O synu, id� i przerwij walk� tych dw�ch walecznych champion�w, gdy� inaczej wywo�a ona zamieszki, sk��caj�c mi�dzy sob� zwolennik�w Bhimy i Durjodhana". I A�watthaman, pos�uszny swemu ojcu, wyszed� na �rodek areny, i powstrzyma� tych dw�ch braci, gdy wznosili przeciw sobie swe pot�ne maczugi, sami pot�ni jak dwa zderzaj�ce si� oceany w godzin� Apokalipsy. Bramin Drona wyst�pi� w�wczas na �rodek areny, wstrzymuj�c ha�a�liwych muzyk�w, i rzek�: �O szlachetni widzowie, nadszed� czas, aby�cie skupili sw� uwag� wy��cznie na Ard�unie, kt�ry jest najwi�kszym w�r�d wielkich �ucznik�w, i kt�rego ja sam kocham bardziej ni� w�asnego syna". Ard�una, s�ysz�c b�ogos�awie�stwo swego nauczyciela wkroczy� samotnie na aren�, imponuj�cy w swej z�otej zbroi, trzymaj�c �uk z przygotowan� strza��, pot�ny jak chmura zaciemniaj�ca s�o�ce, mieni�cy si� jak t�cza towarzysz�ca b�yskawicy. Wielki aplauz wybuchn�� w�r�d widz�w wzmocniony przez eksplozj� d�wi�k�w b�bn�w i konch. T�um krzycza�: �Chwa�a wspania�emu synowi Kunti. Na kanwie jego talentu zbudowane jest bezpiecze�stwo ludu Kuru. On jest najpot�niejszym rycerzem i obro�c� Prawa i Moralno�ci". Kunti, s�ysz�c ten aplauz, zala�a si� �zami rado�ci. Nawet niewidomy kr�l Dritarasztra, czuj�c w swych oczach �zy szcz�cia, zapyta� Widur�: �O Widura, wyja�nij mi przyczyn� tego nag�ego entuzjazmu t�umu, gdy� nie potrafi� jej zobaczy�". Widura rzek�: �O kr�lu, t�um wiwatuje Ard�unowi, kt�ry w pe�nej zbroi wkroczy� na aren�". Zanurzywszy si� w s�odkiej ekstazie, Dritarasztra rzek�: � O Widura, chwa�a niech b�dzie losowi, kt�ry da� mi syn�w mego brata Pandu i dzi�ki temu pozbawi� mnie zmartwie� o bezpiecze�stwo kraju". Gdy okrzyki t�umu nieco przycich�y, Ard�una zacz�� prezentowa� sw� bosk� bro� i swe umiej�tno�ci pos�ugiwania si� ni�. Przy pomocy daru od boga ognia wywo�a� ogie�; przy pomocy daru od boga oceanu stworzy� wod�; dar boga wiatru przekszta�ci� w wiatr, a dar boga deszczu w deszcz. Wyuczony a� do perfekcji i faworyzowany przez swego nauczyciela potrafi� w spos�b nieomal magiczny u�y� swego �uku i dosi�gn�� swymi strza�ami niewyobra�alnie trudnego celu. Gdy Ard�una zako�czy� swe popisy, zawody mia�y si� ku ko�cowi, i t�um widz�w zacz�� rzedn��, ruszaj�c w kierunku bram. Lecz nagle od strony jednej z bram da� si� s�ysze� d�wi�k podobny do grzmotu. Zaniepokojeni widzowie zacz�li pyta�: "Czy to ziemia si� trz�sie, g�ry dr�� lub nadchodzi nieoczekiwany, pot�ny sztorm?" Ku bramie spojrza� r�wnie� bramin Drona, otoczony przez pi�ciu syn�w Pandu, i Durjodhana, otoczony przez pozosta�ych syn�w Dritarasztry razem z A�watthaman, synem Drony -- wszyscy gotowi do obrony kr�lestwa i pokonania wroga. Spogl�daj�c ku bramie, zobaczyli w os�upieniu Karn�, wkraczaj�cego na aren� w z�otej zbroi, w kt�rej si� urodzi�, i w swych z�otych kolczykach, trzymaj�c w d�oniach napr�ony �uk. Cho� uchodzi� na dworze za syna kr�lewskiego wo�nicy, bij�ca od niego pot�ga zdradza�a kr�lewskie pochodzenie. Mia� si�� kr�lewskiego lwa lub s�onia, i bi� od niego blask pi�kna i �wietno�ci, r�wny blaskowi jego pot�nego ojca, ognistego boga s�o�ca, kt�rego by� cz�ciow� inkarnacj�. Gdy t�um zamar� w oczekiwaniu, chc�c zna� imi� tego nieznanego im wojownika, Karna po z�o�eniu pok�on�w Dronie i Krypie, rzek� butnie do Ard�uny: �O synu Kunti, przesta� si� sob� tak zachwyca�, gdy� mog� dowie�� na oczach ca�ego t�umu, �e nie tylko potrafi� dokona� tych samych sztuczek, co ty, ale nawet potrafi� zrobi� to lepiej!" S�ysz�c to wyzwanie t�um zerwa� si� z siedze� jak jeden m��, wydaj�c gro�ne pomruki. I gdy bramin Drona da� pozwolenie Karnie na pokazanie swych umiej�tno�ci, Karna dowi�d�, �e s� one co najmniej r�wne umiej�tno�ciom Ard�uny. Gniew i upokorzenie zala�y Ard�uny umys�, podczas gdy Durjodhana i jego bracia rozp�yn�li si� w ekstatycznej szcz�liwo�ci. Durjodhana, �ciekaj�c Karn� z wielk� rado�ci�, rzek�: �O wielki herosie, witaj! Dzi�kuj� dobremu losowi, kt�ry ci� tu zes�a�. Ty jeden potrafi�e� zniszczy� Ard�uny pych�! Witaj w mym kr�lestwie i czuj si� u mnie, jak u siebie w domu". Karna odpowiedzia�: �O Durjodhana, dzi�kuj� ci za tw� �yczliwo�� i pozw�l mi odwzajemni� tw� przyja�� i zosta� twym dozgonnym przyjacielem. I jako m�j przyjaciel dowiedz si�, �e chc� pojedynku z Ard�unem!" Durjodhana rzek�: �O Karna, dziel ze mn� wszystkie przyjemno�ci, i pokonaj w walce tych, kt�rzy s� twoimi zagorza�ymi wrogami!" Ard�una, widz�c Karn� w otoczeniu syn�w Dritarasztry, i s�ysz�c jego wyzywaj�ce s�owa, poczu� si� dog��bnie ura�ony, i rzek� dono�nym g�osem: �O Karna, �mier� tobie! Nie do��, �e przyszed�e� tu nie zaproszony, to jeszcze dodatkowo wypowiadasz obra�liwe s�owa!" Karna odpowiedzia�: �O Ard�una, �mier� tobie! Arena jest otwarta dla wszystkich, i liczy si� tylko si�a i zr�czno��. W walce wygrywa ten, kto jest najlepszy. Nie m�w wi�c na pr�no o obrazie, lecz skieruj ku mnie strumie� swoich strza�, i pozw�l mi, abym na oczach twych nauczycieli m�g� pozbawi� ci� g�owy przy pomocy strumienia moich strza�!" Gor�ca krew bramina Drony zawrza�a, i s�ysz�c t� wymian� obelg, oraz widz�c po jednej stronie Ard�un� otoczonego przez swych braci, a po drugiej Karn� otoczonego przez syn�w Dritarasztry, wyda� zgod� na pojedynek. Sam razem z Biszm� i braminem Kryp� stan�� po stronie Ard�uny, podczas gdy jego syn A�watthaman stan�� po stronie Durjodhana. Nawet bogowie, obserwuj�cy scen� z wysoko�ci, nie potrafili zosta� bezstronni. Kr�l bog�w i b�g burzy, Indra, ojciec Ard�uny, zakry� chmurami niebo po stronie Pandaw�w. B�g s�o�ca, Surja, ojciec Karny, o�wietla� Karn� i stoj�cych po jego stronie syn�w Dritarasztry. Tymczasem Kunti, patrz�c na zbroj� i kolczyki, w kt�rych Karna si� urodzi� straci�a przytomno��, rozpoznawszy w nim swojego najstarszego syna przygotowuj�cego si� do �miertelnej walki ze swym m�odszym bratem. Cho� dwaj przeciwnicy palili si� do walki, pojedynek nie m�g� si� odby� bez odpowiednich, poprzedzaj�cych go ceremonii. Szaradwata, kt�ry by� bieg�y w etykiecie, i zna� Prawo, rozpocz�� od przedstawienia pojedynkuj�cych si� wojownik�w. Po przedstawieniu Karnie Ard�uny, jako kr�lewskiego potomka z linii Bharata, poprosi� Karn� o podanie Ard�unowi swego imienia i kr�lewskiej linii, z kt�rej si� wywodzi. Rzek�: �Prawo g�osi, �e dopiero po us�yszeniu, kim jest przeciwnik, pojedynkuj�cy si� mo�e zadecydowa�, czy przeciwnik jest jego godny, i czy chce z nim walczy�". S�ysz�c to Karna poblad� ze wstydu, zrozumiawszy, �e Ard�una, chc�c go upokorzy�, mo�e odm�wi� mu prawa do walki, twierdz�c, �e nie nale�y on do kasty wojownik�w. Lecz zanim kt�rykolwiek z pojedynkuj�cych si� zd��y� wypowiedzie� s�owo, Durjohana, widz�c przywi�d�� twarz Karny, wroga swego wroga, zerwa� si� w po�piechu ze swojego miejsca, i rzek�: �O szanowni zgromadzeni, Ard�una nie ma prawa odm�wi� walki Karnie, gdy� w tym momencie mianuj� go kr�lem kraju Ang�w!" Rzek�szy to, rozkaza� braminom, aby natychmiast polali ceremonialnie g�ow� Karny wod�, tak jak nakazuje �wi�ty rytua�, mianuj�c go kr�lem, i ozdobili go wszelkimi insygniami w�adzy kr�lewskiej. Nie posiadaj�cy si� ze wzruszenia Karna, rzek�: �O Durjodhana, powiedz mi, czy jest na �wicie co�, czym m�g�bym odp�aci� ci za dar, jakim jest kr�lestwo". Durjodhana odpowiedzia�: �O Karna, daj mi w zamian sw� dozgonn� lojalno�� i przyja��". Karna rzek�: �O Durjodhana, niech tak si� stanie!" I ci dwaj przyjaciele w stanie wielkiej szcz�liwo�ci serdecznie si� u�ciskali. Na wszystko to patrzy� ze swego miejsca na widowni kr�lewski wo�nica, kt�ry wychowa� Karn� i uchodzi� za jego ojca, i nie m�g� powstrzyma� zalewaj�cej go fali rado�ci. Widz�c swego syna ukoronowanego sukcesem, zerwa� si� ze swego miejsca, i dr��c na ca�ym ciele z mi�o�ci, wybieg� na aren�, krzycz�c: �O m�j synu". Karna zobaczywszy swego ojca, od�o�y� sw�j �uk, i z nale�ytym szacunkiem pochyli� do jego st�p sw� g�ow�, mokr� jeszcze od wody rytualnej, kt�r� jego ojciec obla� �zami szcz�liwo�ci. Bhima, widz�c posta� kr�lewskiego wo�nicy, Karny ojca, tak �mieszn� w�r�d ozdobionych z�otem kr�lewskich wojownik�w, wybuchn�� gromkim �miechem, i zawo�a�: �O Karna, Ard�una nie b�dzie z tob� walczy�, gdy� jeste� synem wo�nicy, i nie masz wi�kszego prawa do kr�lestwa ni� zb��kany pies do po�erania ofiarnego zwierz�cia". Na te s�owa wargi Karny zadr�a�y, i bole�nie wzdychaj�c, spojrza� b�agalnie w kierunku s�o�ca, jakby poszukuj�c pomocy. Tymczasem Durjodhana, s�ysz�c s�owa Bhimy, zawo�a�: �O Bhima, nie masz prawa do wypowiadania takich s��w. O byciu wojownikiem decyduj� umiej�tno�ci walki i osobowo�� danej osoby, gdy� nie mo�na z ca�� pewno�ci� odr�ni� wojownika na podstawie jego nazwiska, gdy� jak napisano w Wedach, �r�d�o kasty wojownik�w nie jest ca�kowicie jasne. Sp�jrz na Karn�! To nie �ania urodzi�a tego lwa! Jego z�ota zbroja i kolczyki, w kt�rych przypomina on s�o�ce, s� znakami jego kr�lewskiego urodzenia. Moc� swych ramion zas�uguje na to, aby rz�dzi� ca�ym �wiatem, a nie jedynie Ang�! Tym, kt�rzy temu zaprzecz� odpowiem moimi strza�ami" Gdy zgie�k i dopingowanie coraz bardziej ros�o, s�o�ca coraz bardziej chyli�o si� ku zachodowi, a� wreszcie znik�o za horyzontem, daj�c sygna�, �e czas uda� si� do dom�w. Durjodhana z Karn�, o�wietlaj�c sobie drog� pochodniami, opu�cili aren�. Podobnie uczynili Pandawowie w towarzystwie Biszmy, Krypy i Drony. Wzburzony t�um widz�w podzieli� si�, wykrzykuj�c imiona Ard�uny, Karny lub Durjodhana. Cho� pojedynek Karny z Ard�unem nie doszed� do skutku, uniemo�liwiony przez zach�d s�o�ca, wyzwanie rzucone przez Karn�, wzburzy�o my�li i serca potomk�w kr�lewskich z linii Bharata. Kunti, kt�r� Widura ocuci� z omdlenia, patrzy�a na swego nowo odnalezionego najstarszego syna, Karn�, kr�la Angi, z sercem zalewanym coraz pot�niejsz� fal� mi�o�ci. Durjodhana, maj�c u swego boku Karn�, przesta� si� �miertelnie obawia� Ard�uny. A najstarszy z Pandaw�w, Judisztira, syn boga Prawa, chroniony i maj�cy oparcie w sile i umiej�tno�ciach Ard�uny, nie m�g� pozby� si� my�li, �e by� mo�e nie Ard�una, lecz Karna jest najlepszym na �wiecie �ucznikiem. 6. S�owniczek: Kto jest kim w Ziarnach nami�tno�ci _Ambalika: matka kr�la Pandu. _Ambika: matka kr�la Dritarasztry. _Agniwe�ja: bramin i prorok, znawca tajnik�w walki, nauczyciel bramina Drony i kr�la Drupady. _A�watthaman (r�enie konia): bramin, syn bramina Drony i bli�niaczej siostry bramina Krypy, Krypi. _Ard�una: trzeci z Pandaw�w; syn kr�la bog�w Indry. _Bharadwad�a: bramin, ojciec bramina Drony. _Bharat: kr�l i przodek zar�wno Pandaw�w jak i Kauraw�w. _Bhima: drugi z Pandaw�w, syn boga wiatru. _Biszma: syn kr�la �amtanu i bogini Gangi, zwany dziadkiem Hastinapura. _Brihaspati: duchowny bog�w, kt�rego cz�ciow� inkarnacj� by� bramin Drona. _Drona: bramin, nauczyciel walki Pandaw�w i Kauraw�w, syn bramina Bharadwad�y, cz�ciowa inkarnacja duchownego bog�w, Brihaspatiego. _Dritarasztra: niewidomy kr�l Hastinapura, z dynastii ksi�ycowej, linii Bharata, najstarszy syn m�drca Wjasy z Ambik�, wdow� po kr�lu Wikitrawirji, m�odszym synu kr�la �amtanu i Satjawati. _Drupada: kr�l Panczal�w, cz�ciowa inkarnacja jednego z marutus�w. _Durjodhana: najstarszy syn kr�la Dritarasztry. _Ekalwaja: kr�lewicz Niszad�w. _Gautama: bramin, prorok, ojciec bli�ni�t bramina Krypy i jego siostry Krypi. _Gandhari: kr�lowa, �ona kr�la Dritarasztry. _Karna: nie�lubny syn Kunti otrzymany od boga s�o�ca. _Kaurawowie: stu syn�w kr�la Dritarasztry, z kt�rych najstarszy by� Durjodhana. _Krypa: bramin, cz�ciowa inkarnacja jednego z rudr�w, jeden z nauczycieli Pandaw�w i Kauraw�w. _Krypi: bli�niacza siostra bramina Krypy, �ona bramina Drony,matka A�watthamana. _Kunti: kr�lowa, pierwsza �ona kr�la Pandu, matka trzech Pandawow (Judisztiry, Bhimy, Ard�uny) i nie�lubnego syna z bogiem s�o�ca Karny, c�rka Sury, szefa rodu Jadaw�w, i siostra Wasudewy, ojca boga Kriszny. _Indra: kr�l bog�w. _Judisztira: jeden z pi�ciu braci Pandaw�w, syn Kunti i Pandu otrzymany od boga Prawa Dharmy. _Madri: druga �ona kr�la Pandu. _marutusi: bogowie burzy, kt�rzy podobnie jak bogowie rudrowie towarzysz� Indrze. _Pandawowie: pi�ciu syn�w kr�la Pandu: Judisztira, Bhima, Ard�una, Nakula i Sahadewa. _Pandu: kr�l Hastinapura, z dynastii ksi�ycowej, linii Bharata, m�odszy syn m�drca Wjasy z Ambalik�, wdow� po kr�lu Wikitrawirji, m�odszym synu kr�la �amtanu i Satjawati. _Para�urama: pustelnik, syn Bhrigu, jedna z inkarnacji boga Wisznu, kt�ry na prze�omie eon�w zabi� wszystkich wojownik�w. _rudrowie: bogowie burzy, kt�rzy podobnie jak bogowie marutusi towarzysz� Indrze. _Satjawati: �ona kr�la �amtanu, babka Pandaw�w i Kauraw�w. _Sziwa: Najwy�szy B�g, stw�rca i niszczyciel �wiata. _Surja: b�g s�o�ca. _Ukaih�warasa: ogier, kt�ry wy�oni� si� podczas ubijania oceanu. _Wedy: �wi�te hinduskie ksi�gi. _Widura: kr�lewski doradca Dritarasztry, cz�ciowa inkarnacja boga Prawa, Dharmy, syn bramina Wjasy i s�u��cej kr�lowej Ambiki. _Wisznu: Najwy�szy B�g, stw�rca i niszczyciel �wiata. _Wjasa: bramin, mityczny m�drzec, ojciec Dritarasztry, Pandu i Widury, mityczny autor "Mahabharaty".