625

Szczegóły
Tytuł 625
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

625 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 625 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

625 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Roman Milewski "podstawy ekonomi" Rozdzia� pierwszy PODSTAWOWE POJ�CIA 1 PRZEDMIOT EKONOMII 1. Czym si� zajmuje ekonomia? Ekonomial jest nauk� o procesach gospodarczych. Stara si� wykrywa� i opisywa� prawid�owo�ci rz�dz�ce tymi procesami. Te prawid�owo�ci to prawa ekonomiczne. Przedmiotem zainteresowa� e~COnomii jest wi�c gospodarowanie, czyli dzia�alno�� gospodarcza ludzi. Istotnym uwarunkowaniem tej dzia�alno�ci jest ograniczono�� zasob�w gospodarczych. Zasoby te obejmuj�: zasoby ludzkie (wraz z wiedz� i praktycznymi umiej�tno�ciami ludzi), zasoby naturalne (np. ziemia wraz z wszelkimi znajduj�cymi si� w niej bogactwami, woda, powietrze) oraz zasoby b�d�ce wynikiem wcze�niejszej dzia�alno�ci cz�owieka (np. przetworzone p�produkty, narz�dzia, maszyny i urz�dzenia, budynki i hale fabryczne, �ywno��, odzie�, mieszkania, �rodki transportu, �rodki finansowe). Ekonomia pokazuje, w jaki spos�b ludzie, dzia�aj�c w r�nych warunkach spo�eczno-gospodarczych, korzystaj� z tych ograniczonych zasob�w, jak ich u�ywaj� do prowadzenia dzia�alno�ci gospodarczej, jak je rozdzielaj� mi�dzy r�ne, konkurencyjne wobec siebie zastosowania, a tak�e czym si� kieruj� dokonuj�c tego typu wybor�w. Pokazuje r�wnie� czy wykorzystanie ograniczonych zasob�w jest efektywne, czy nie i analizuje czynniki, od kt�rych to zale�y, m.in. czynniki zwi�zane z ustrojem. Do zagadnie�, kt�rymi zajmuje si� ekonomia nale�� zar�wno zagadnienia b�d�ce przedmiotem codziennej troski wi�kszo�ci rodzin (np. potrzeby ludzi, ich warunki �ycia i pracy, wysoko�� uzyskiwanych przez nich dochod�w i �wiadcze� oraz poziom cen nabywanych produkt�w i us�ug), jak i zagadnienia, kt�re stosunkowo ma�o interesuj� przeci�tnych obywateli b�d� te� zaprz�taj� ich uwag� jedy i Nazw� "ekonomia" pos�ugiwa� si�ju� Arystoteles (filozof grecki, kt�ry �y� w latach 384-322 p.n.e.). Oikos znaczy po grecku dom, a nomos - prawo. Ekonomia oznacza�a wi�c w�wczas wiedz� o prawach rz�dz�cych gospodarstwem domowym. Poczynaj�c od XVII wieku upowszechni� si� termin "ekonomia polityczna", przy czym przymiotnik "polityczna" oznacza� mniej wi�cej to samo, co "spo�eczna". Wsp�cze�nie, zw�aszcza w literaturze anglo-ameryka�skiej, przymiotnik ten jest zazwyczaj pomijany i stosowany jest termin "ekonomia" (economics). nie sporadycznie, stanowi�c raczej przedmiot zainteresowania specjalist�w w danej dziedzinie i polityk�w gospodarczych (np. systemy organizacji produkcji spo�ecznej, mechanizmy regulowania gospodarki, efektywno�� ekonomiczna tych system�w i mechanizm�w, a tak�e ich skutki spo�eczno-polityczne, powi�zania gospodarcze z zagranic�, czynniki decyduj�ce o nowoczesno�ci gospodarki danego kraju lub jej zacofaniu, o jej stabilno�ci lub niestabilno�ci). Ekonomia, analizuj�c zwi�zki mi�dzy tymi zagadnieniami, umo�liwia lepsze poznanie rzeczywisto�ci spo�eczno-gospodarczej oraz u�atwia wprowadzanie do niej po��danych zmian. Ekonomia pe�ni szereg funkcji, z kt�rych najwa�niejsze to: poznawcza i aplikacyjna. Funkcja poznawcza ekonomii polega na tym, �e dostarcza wiedzy o zjawiskach i procesach gospodarczych, o rz�dz�cych nimi prawid�owo�ciach oraz o ich przyczynach i skutkach. Analizuj�c zjawiska i procesy gospodarcze oraz interpretuj�c je, ekonomia ods�ania panuj�ce w danej gospodarce mechanizmy rozwi�zywania podstawowych problem�w spo�eczno-gospodarczych, w tym problem�w typu: co, jak i dla kogo produkowa�. Z kolei funkcja aplikacyjna ekonomii polega g��wnie na tym, �e jej ustalenia i wynikaj�ce z nich wnioski dostarczaj� wskaz�wek przydatnych w dzia�alno�ci gospodarstw domowych, przedsi�biorstw, pa�stwa (w tym rz�du), zwi�zk�w zawodowych itd. Wskaz�wki te u�atwiaj� podejmowanie decyzji, a tym samym oddzia�ywanie na przebieg proces�w gospodarczych. W rozwa�aniach ekonomicznych mniemy napotka� zar�wno s�dy (stwierdzenia) pozytywne jak i normatywne. Z s�dami pozytywnymi mamy do czynienia wtedy, gdy badacz rzeczywisto�ci spo�eczno-gospodarczej, odwo�uj�c si� do fakt�w, stara si� w spos�b maksymalnie bezstronny, przy u�yciu naukowych metod, wyja�nia� prawid�owo�ci dotycz�ce tej rzeczywisto�ci i pr�buje odpowiedzie� na pytania typu: jakie zjawiska, procesy i dzia�ania maj� istotny wplyw na gospodark�, jakie s� przyczyny, uwarunkowania i nast�pstwa pewnych zjawisk, do jakich skutk�w prowadz� okre�lone dzia�ania ludzi itp. Natomiast z s�dami normatywnymi mamy do czynienia wtedy, gdy badacz wyra�a swoje przekonania i formu�uje zalecenia oparte na subiektywnym warto�ciowaniu zjawisk, gdy np. pr�buje m�wi� ludziom, jak otaczaj�cy ich �wiat powinien wygl�da�, co jest dla nich dobre, a co z�e, co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe, co nale�a�oby zrobi�, aby �wiat by� lepszy. Na tego typu podpowiedzi i recepty cz�sto jest autentyczne zapotrzebowanie, np. ze strony polityk�w. Obja�niaj�c �wiat, ekonomi�ci - podobnie jak przedstawiciele wielu innych nauk - nie zawsze s� w stanie oprze� si� pokusie interpretowania go wed�ug w�asnej hierarchii warto�ci. Tak samo jak inni ludzie, s� oni uwarunkowani swoim �wiatopogl�dem 1 innymi tego typu czynnikami, od kt�rych nie mog� si� ca�kiem uwolni�. Mi�dzy innymi dlatego nie wydaje si� mo�liwe, aby ekonomia mog�a ca�kowicie oby� si� bez stwierdze� warto�ciuj�cych. Przyk�adami stwierdze� pozytywnych mog� by� stwierdzenia typu: "inflacja (czyli wzrost poziomu-cen) obni�a sk�onno�� do oszcz�dzania" oraz "bezrobocie prowadzi do biedy". S� to stwierdzenia (s�dy) sprawdzalne (weryfikowalne), mo�na je potwierdzi� lub obali� np. prowadz�c ba dania empiryczne. Natomiast przyk�adami stwierdze� normatywnych mog� by� stwierdzenia w rodzaju: "bezrobocie jest powa�niejszym problemem spo�ecznym ni� inflacja" oraz "du�e r�nice w dochodach s� niedobre". Tego typu stwierdze� nie da si� zweryfikowa�. G��wne dzia�y ekonomii to mikroekonomia i makroekonomia. Mikroekonomia bada przede wszystkim poszczeg�lne elementy tworz�ce gospodark�, takie jak: gospodarstwa domowe, przedsi�biorstwa, sektory i ga��zie (bran�e) gospodarki, rynki okre�lonych produkt�w i us�ug itd. Analizuje ona spos�b dzia�ania oraz zachowania si� na rynku poszczeg�lnych producent�w i konsument�w, sprzedawc�w i nabywc�w. Bada czynniki wp�ywaj�ce na kszta�towanie si� wielko�ci produkcji oraz poda�y poszczeg�lnych produkt�w i us�ug, rozmiar�w popytu na nie oraz wysoko�ci ich cen. Z kolei makroekonomia zajmuje si� analiz� gospodarki jako ca�o�ci. Bada m.in. czynniki wp�ywaj�ce na poziom i zmiany takich wielko�ci ekonomicznych, jak np. globalna (��czna) produkcja i konsumpcja w danej gospodarce, globalna poda� produkt�w i us�ug, globalny popyt na nie, og�lny (�redni) poziom ich cen, globalne zatrudnienie i inwestycje, dochody i wydatki bud�etu pa�stwa itd. Og�lnie bior�c, makroekonomia zajmuje si� przede wszystkim badaniem wielko�ci agregatowych, czyli wielko�ci dotycz�cych ca�ej gospodarki. 2. Potrzeby ludzkie, produkcja i praca, czynniki produkcji Ekonomia bada procesy gospodarcze, tzn. procesy produkcji, podzia�u (inaczej dystrybucji), wymiany i konsumpcji �rodk�w zaspokajania ludzkich potrzeb. Potrzeby te s� r�norodne, poczynaj�c od tzw. biologicznych (np. potrzeba zaspokajania g�odu, pragnienia czy te� ochrony przed zimnem), a ko�cz�c na kulturalnych (np. potrzeba kontakt�w mi�dzy lud�mi, potrzeba informacji, wiedzy, rozrywki). Potrzeby ludzkie maj� charakter spo�eczny, gdy� potrzeby poszczeg�lnych ludzi (potrzeby indywidualne) oraz zbiorowo�ci ludzkich (potrzeby zbiorowe) kszta�tuj� si� pod wp�ywem warunk�w wsp�ycia ludzi w spo�ecze�stwie. Oczywi�cie zmieniaj� si� one wraz z rozwojem spo�ecze�stwa. Podobnie jak potrzeby r�wnie� �rodki zaspokajania ludzkich potrzeb maj� r�norodny charakter. Najog�lniej mo�na je podzieli� na: materialne i niematerialne. �rodki materialne obejmuj� naturalne zasoby przyrody oraz rzeczy b�d�ce wynikiem dzia�alno�ci cz�owieka. �rodki niematerialne to np. przekazywanie wiedzy i informacji, dostarczanie rozrywek oraz porady lekarskie i prawne. S� one cz�sto okre�lane mianem us�ug niematerialnych. Ich rola systematycznie wzrasta. Oczywiste jest, �e �wiadczenie tych us�ug wymaga u�ywania r�nych �rodk�w mate�alnych, np. budynk�w czy narz�dzi. Ekonomia zajmuje si� zw�aszcza tymi �rodkami zaspokajania potrzeb ludzi, kt�re otrzymywane s� w drodze wydobywania, przetwarzania i przemieszczania zasob�w przyrody. Dzia�alno�� ludzk� polegaj�c� na wytwarzaniu r�nych �rodk�w niezb�dnych do zaspokojenia potrzeb ludzkich okre�lamy mianem produkcji, a otrzymane na skutek takiej dzia�alno�ci dobra2 - produktami. Opr�cz produkt�w istniej� te� tzw. dobra wolne, nie b�d�ce wynikiem produkcji, a wi�c wyst�puj�ce w przyrodzie w postaci nadaj�cej si� do zaspokojenia okre�lonej potrzeby ludzkiej (np. powietrze niezb�dne do oddychania). W praktyce zasoby tego typu d�br wyczerpuj� si�, zachodzi wi�c potrzeba racjonalnego ich wykorzystywania i szerszego zainteresowania si� nimi ze strony nauk ekonomicznych. Produkcja jest mo�liwa dzi�ki wykorzystaniu czynnik�w produkcji. Wyodr�bnia si� zazwyczaj trzy podstawowe czynniki produkcji: prac�, ziemi� i kapita�. Praca jest to zesp� �wiadomych i celowych czynno�ci cz�owieka, dzi�ki kt�rym oddzia�uje on na otaczaj�c� go przyrod� i przekszta�ca j�. Pracuj�c cz�owiek zmienia nie tylko swoje otoczenie, lecz tak�e siebie, wzbogaca sw�j intelekt, gromadzi do�wiadczenia, modyfikuje sw�j spos�b widzenia �wiata, doznania i odczucia, poszerza skal� swoich potrzeb. Produkcja i praca maj� charakter spo�eczny. Ludzie, kt�rzy co� produkuj�, nie pracuj� w odosobnieniu. Ich praca ��czy si� i zaz�bia. Proces uspo�ecznienia produkcji wyra�a si� r�wnie� w tym, �e dany produkt jest efektem pracy coraz wi�kszej liczby ludzi. Ziemia obejmuje szeroko rozumiane zasoby naturalne, czyli ziemi� w �cis�ym tego slowa znaczeniu (ziemi� uprawn�, grunty pod zabudow�, tereny rekreacyjne), oraz wszelkie zawarte w niej bogactwa naturalne, drogi, lasy, wody itd. Kapita� obejmuje potrzebne do prowadzenia dzia�alno�ci gospodarczej budynki, maszyny, urz�dzenia, �rodki transportu, narz�dzia, surowce i zapasy produkt�w (kt�re mo�emy okre�li� jako kapita� fizyczny) oraz r�nego typu �rodki finansowe, np. �rodki pieni�ne i papiery warto�ciowe, takie jak akcje czy obligacje (kapita� finansowy). Lista czynnik�w produkcji bywa czasami wyd�u�ana lub skracana. Na przyklad ekonomista angielski A. Marshall, kt�ry pisa� na przelomie XIX i XX wieku, powi�kszy� j� o czwarty czynnik produkcji, tj, organizacj�. M�odszy od niego ekonomista austriacki ,I. Schumpeter eksponowa� przedsi�biorczo�� jako czwarty czynnik produkcji. Z kolei w niekt�rych wsp�czesnych analizach ekonomicznych operuje si� tylko dwoma czynnikami produkcji: prac� i kapita�em. Poj�cie kapita�u ujmowane jest w�wczas bardzo szeroko i obejmuje wszelkie rzeczowe czynniki produkcji, tzn, kapita� w w�iszym sensie i ziemi�. Zauwa�my, �e m�wi�c o czynnikach produkcji ekonomi�ci operuj� zazwyczaj pewnym skr�tem my�lowym. Maj� bowiem na my�li nie tylko produkcj� w �cis�ym znaczeniu tego s�owa, lecz tak�e np. proces �wiadczenia us�ug oraz wiele 2 Bardzo cz�sto stosowany w naukach ekonomicznych termin "dobro" pochodzi zapewne stad, �e odnoszony jest zazwyczaj do czego�, co jest dla kogo� cenne, przedstawia dla niego jak�� warto��. W tym sensie do d�br nale�� te� uslugi. Tak pojmowane dobra obejmuj� wi�c produkty i us�ugi. Z tego punktu widzenia za niezbyt precyzyjne naleiatoby uzna� szeroko rozpowszechnione w literaturze ekonomicznej wyra�enie: "dobra i us�ugi". innych form dzia�alno�ci gospodarczej. Poj�cie "czynniki produkcji" jest wi�c tu w gruncie rzeczy synonimem szerszego poj�cia "czynniki dzia�alno�ci gospodarczej", podobnie jak poj�cie "produkt" jest synonimem szerszego poj�cia "efekt dzia�alno�ci gospodarczej". W tym sensie wszelkie dobra, kt�re nie s� dobrami wolnymi, s� produktami. 3. Proces gospodarowania, podmioty i decyzje gospodarcze Gospodarowanie, czyli dzia�alno�� gospodarcza ludzi, nie jest dzia�alno�ci� jednorazow�. Ze wzgl�du na odnawialno�� i rozw�j ludzkich potrzeb jest to dzia�alno�� ci�g�a. Dlatego te� m�wimy o powtarzaj�cych si� procesach gospodarczych. Procesy te, szyli procesy produkcji, podzia�u, wymiany i konsumpcji d�br, mo�emy okre�li� ��cznie mianem procesu gospodarowania. Mi�dzy poszczeg�lnymi sferami procesu gospodarowania istniej� r�norodne powi�zania. Oto tylko niekt�re z nich. Spos�b uczestnictwa ludzi w procesie produkcji (np. czy bior� oni w nim udzia� w charakterze w�a�cicieli zak�ad�w produkcyjnych, czy te� w charakterze zatrudnionych w nich pracownik�w najemnych) wp�ywa na formy ich uczestnictwa w podziale rezultat�w produkcji; do w�a�cicieli nale�� wytworzone produkty i dochody z tytu�u ich sprzeda�y, a do pracownik�w najemnych p�ace, czyli wynagrodzenie za prac�. Od sposobu podzia�u dochod�w z wcze�niejszej produkcji uzale�nione s� rozmiary przysz�ej produkcji i dochody z niej. Sfera szeroko pojmowanej produkcji cieszy si� szczeg�lnym zainteresowaniem ekonomii, gdy� - je�li pominiemy dobra wolne - przedmiotem podzia�u, wymiany i konsumpcji mo�e by� tylko to, co zosta�o wcze�niej wytworzone. Aby pewne dobra mog�y sta� si� przedmiotem wymiany, musi powsta� ich nadwy�ka ponad w�asne potrzeby wytw�rc�w. Oczywi�cie nadwy�ka ta nie musi zawsze by� przedmiotem wymiany. W pewnych warunkach mo�e by� rozdzielana bezpo�rednio, z pomini�ciem charakterystycznych dla wymiany akt�w kupna-sprzeda�y. Rozliczne s� wzajemne powi�zania mi�dzy produkcj� i konsumpcj�. Z jednej strony, produkcja okre�la konsumpcj�, gdy� stwarza dla niej przedmiot konsumpcji oraz wyzwala impuls konsumpcji. Poziom produkcji wp�ywa w du�ym stopniu na stop� �yciow� spo�ecze�stwa. Z drugiej strony, konsumpcja okre�la produkcj�, gdy� uzasadnia celowo�� dotychczasowej produkcji i stwarza potrzeb� nowej produkcji. Bez masowej produkcji pewnych d�br nie jest mo�liwa ich masowa konsumpcja, a bez masowej konsumpcji ponowna ich masowa produkcja itd. Przyk�ady wsp�zale�no�ci mi�dzy r�nymi sferami i aspektami procesu gospodarowania mo�na by oczywi�cie mno�y�. Istotnym zadaniem ekonomii jako nauki jest analiza tych wsp�zale�no�ci. W procesie gospodarowania podmiotem dzia�alno�ci s� ludzie (poszczeg�lne jednostki, grupy ludzi, spo�ecze�stwo jako ca�o�� itd.). S� oni zwykle odpowiednio zorganizowani i tworz� podmioty gospodarcze. Mianem podmiotu gospodarczego (czy te� podmiotu gospodaruj�cego) mo�emy okre�li� ka�dego aktywnego uczestnika procesu gospodarowania. Podstawowymi podmiotami gospodarczymi s� dzi� zazwyczaj przedsi�biorstwa, czyfi ludzie (lub grupy ludzi) dysponuj�cy okre�lonymi �rodkami (takimi jak np. ziemia, lokale biurowe, budynki fabryczne, maszyny, urz�dzenia, narz�dzia, surowce, �rodki pieni�ne, �rodki transportu) niezb�dnymi do regularnego prowadzenia dzia�alno�ci gospodarczej w sferze produkcji, obrotu towarowego czy us�ug, Przedsi�biorstwem jest np. jednoosobowy zak�ad fryzjerski czy krawiecki, ale te� gospodarstwo rolne, warsztat rzemie�lniczy, cegielnia, kopalnia, huta, mleczarnia, fabryka samochod�w, hotel, bank itd. W roli podmiot�w gospodarczych wyst�puj� tak�e gospodarstwa domowe, pe�ni�ce funkcje zar�wno konsumpcyjne jak i produkcyjne (polegaj�ce na zdobywaniu dochodu). Wa�nym podmiotem gospodarczym jest r�wnie� pa�stwo. Jego rola w por�wnaniu z innymi podmiotami wsp�cze�nie jest bardzo zr�nicowana - od stosunkowo nieznacznej w jednych krajach do wr�cz dominuj�cej w innych. Dzia�alno�� pewnych przedsi�biorstw i pa�stw cz�sto wykracza poza ramy danego kraju, staj� si� wi�c one podmiotami gospodarczymi w skali mi�dzynarodowej czy nawet �wiatowej. Odnosi si� to te� do niekt�rych organizacji i instytucji ponadnarodowych, takich jak: pewne agendy Organizacji Narod�w Zjednoczonych, Bank �wiatowy, Mi�dzynarodowy Fundusz Walutowy i Unia Europejska. Proces gospodarowania polega na podejmowaniu przez podmioty gospodarcze r�nych decyzji. Okre�lamy je mianem decyzji gospodarczych czy te� spo�eczno-gospodarczych. Mog� one by� r�nie klasyi~kowane. Najcz�ciej spotykam klasyfikacj� jest ich podzia� na decyzje mikro- i makroekonomiczne. Decyzje mikroekonomiczne to przede wszystkim decyzje odnosz�ce si� do gospodarstw domowych i przedsi�biorstw, a decyzje makroekonomiczne to decyzje dotycz�ce gospodarki jako ca�o�ci. Dosy� cz�sto klasyfikuje si� te� decyzje ekonomiczne ze wzgl�du na tzw. horyzont czasu (np. decyzje kr�tko- i d�ugookresowe) oraz rodzaj dzia�alno�ci (np. decyzje konsumpcyjne, produkcyjne). 4. W�asno�� 4.1. Poj�cie w�asno�ci Istotn� rol� w procesach spo�eczno-gospodarczych odgrywaj� stosunki w�asno�ciowe, czyli stosunki powstaj�ce mi�dzy lud�mi w zwi�zku z korzystaniem z d�br oraz decydowaniem o nich. Rzutuj� one na ca�okszta�t stosunk�w spo�ecznych, w tym zw�aszcza na stosunki ekonomiczne. Stosunki spo�eczne to zale�no�ci mi�dzy lud�mi w zwi�zku z ich r�nego typu dzia�alno�ci� (z pe�nionymi przez nich rolami w spo�ecze�stwie). Wa�n� ich cz�� stanowi� stosunki ekono miczne, tzn. stosunki powstaj�ce mi�dzy lud�mi w procesie produkcji, podzia�u, wymiany i konsumpcji d�br. W�asno�� mo�na zdefiniowa� jako zbi�r efektywnie wykorzystywanych (a nie tylko deklarowanych czy zapisanych w kodeksie lub konstytucji) uprawnie�, inaczej praw w�asno�ci, jakimi dany podmiot w�asno�ci (w�a�ciciel) dysponuje w odniesieniu do okre�lonego obiektu (przedmiotu) w�asno�ci. Na zbi�r ten sk�adaj� si�, najog�lniej bior�c, dwa podzbiory uprawnie�: (1) faktyczne korzystanie w r�norodny spos�b z obiektu w�asno�ci (np. czerpanie dochod�w), (2) bezpo�redni lub po�redni udzia� w podejmowaniu istotnych decyzji dotycz�cych wykorzystania tego obiektu, czyli w zarz�dzaniu nim. Jak dowodzi praktyka, faktyczne korzystanie z danego obiektu z regu�y jest silnie uzale�nione od udzia�u w zarz�dzaniu nim. W�asno�� jest zjawiskiem stopniowalnym. Mo�na bowiem korzysta� z obiekt�w w�asno�ci i decydowa� o nich w r�nym stopniu. Mi�dzy innymi dlatego mo�emy nazwa� kogo� w�a�cicielem wy��cznym, pe�nym, niepe�nym, wsp�w�a�cicielem itd. W�asno�� ma wiele aspekt�w. Ekonomia analizuje przede wszystkim ekonomiczny aspekt w�asno�ci i ten w�a�nie aspekt eksponowany jest w podanej wy�ej definicji w�asno�ci. Nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e w rzeczywisto�ci tego aspektu w�asno�ci nie da si� ca�kowicie oddzieli� od wielu innych jej aspekt�w, w szczeg�lno�ci prawnego, ale tak�e politycznego, ideologicznego itd. Nawiasem m�wi�c, ekonomiczny aspekt w�asno�ci pokrywa si� w znacznym stopniu z jej socjologicznym aspektem, jako �e stosunki ekonomiczne stanowi� istotn� cz�� stosunk�w spo�ecznych. W aneksie do niniejszego rozdzia�u omawiamy rozr�nienie mi�dzy w�asno�ci� w sensie formalnoprawnym a w�asno�ci� w sensie ekonomicznym. W tym miejscu zwr��my jedynie uwag� na to, �e oddzielenie w analizie teoretycznej danego aspektu w�asno�ci od innych jej aspekt�w wymaga sprecyzowania odpowiedzi przynajmniej na dwa pytania: (1) pytanie o podmiot w�asno�ci - chodzi o to, kogo uznajemy za w�a�ciciela (w�a�cicieli) oraz (2) pytanie o przedmiot w�asno�ci - chodzi o to, co uznajemy za obiekt (obiekty) w�asno�ci. Podmiotem w�asno�ci mog� by� zar�wno konkretni ludzie (pojedyncze osoby, rodziny, grupy os�b) jak i instytucje (przedsi�biorstwa, gminy, pa�stwa). W przypadku w�asno�ci w sensie ekonomicznym za rzeczywistych (faktycznych) w�a�cicieli danego obiektu uznajemy tylko konkretnych ludzi, tzn. te osoby, rodziny lub grupy os�b, kt�re czerpi� relatywnie najwi�ksze korzy�ci z tego obiektu oraz maj� relatywnie najwi�kszy udzia� w decydowaniu o nim (zarz�dzaniu nim). Poj�cie w�asno�ci mo�na odnosi� zar�wno do d�br materialnych (w tym dar�w przyrody oraz produkt�w) jak i do d�br niematerialnych (np. prawa do informacji lub g�oszenia w�asnych pogl�d�w). W rozwa�aniach o w�asno�ci najcz�ciej chodzi o dobra rzadkie, wyst�puj�ce w ograniczonej ilo�ci. Cz�� zwi�zanych z tymi dobrami stosunk�w w�asno�ci powstaje i istnieje niezale�nie od pewnych norm reguluj�cych rzeczywisto�� (np. norm prawnych), reszta wynika wprost z tego typu norm. Jest zrozumia�e, �e ekonomist�w interesuje przede wszystkim w�asno�� d�br maj�cych istotne znaczenie gospodarcze, w tym zw�aszcza w�asno�� podstawowych czynnik�w produkcji, kt�ra - jak dowodzi praktyka - w stosunkowo najwi�kszym stopniu wp�ywa na motywacje ludzi uczestnicz�cych w procesach gospodarczych (np. ich stosunek do pracy) i efektywno�� gospodarowania, a w rezultacie r�wnie� na poziom bogactwa narodowego i dobrobytu. Do tego typu d�br odnosz� si� w zasadzie rozwa�ania o w�asno�ci zawarte w tym rozdziale oraz w innych rozdzia�ach, 4.2. Klasyfikacja w�asno�ci Wyr�nia si� zwykle dwa zasadnicze rodzaje w�asno�ci: w�asno�� prywatn� i w�asno�� publiczn�. W�asno�� prywatna to tego rodzaju zbi�r uprawnie� w�asno�ciowych do okre�lonych obiekt�w, w kt�rym prawa w�asno�ci poszczeg�lnych jednostek s� - mimo pewnych ogranicze� w praktyce - ekskluzywne (wy��czne) i dobrowolnie transferowalne (przekazywalne); w�asno�� publiczna to zbi�r, w kt�rym prawa w�asno�ci jednostek nie s� ekskluzywne i dobrowolnie transferowalne. W przypadku prywatnej w�asno�ci okre�lonego obiektu dana jednostka mo�e wi�c wy��czy� innnych ludzi z korzystania z nale��cego do niej zbioru uprawnie� w�asno�ciowych odnosz�cych si� do tego� obiektu, a tak�e mo�e im ten zbi�r przekaza� (nieodp�atnie lub odp�atnie), natomiast w przypadku publicznej w�asno�ci tego obiektu dana jednostka nie mo�e ani wy��czy� innych ludzi z korzystania z owego zbioru uprawnie�, ani te� owego zbioru przekaza� im (np. sprzeda�). W�asno�� publiczna wi��e si� zatem ze znacznie wi�kszymi ograniczeniami praw poszczeg�lnych jednostek do danego obiektu ni� w�asno�� prywatna. Istotnym wyr�nikiem w�asno�ci prywatnej jest te� mo�liwo�� wyst�pienia przez w�a�ciciela na rynku w charakterze sprzedawcy danego obiektu w�asno�ci. Odr�bnym, w pewnym sensie po�rednim, rodzajem w�asno�ci, nie daj�cym si� jednoznacznie zakwalifikowa� ani do w�asno�ci prywatnej, ani do w�asno�ci publicznej, jest w�asno�� sp�tdzielcza. W przesz�o�ci traktowano j� cz�sto jako form� w�asno�ci publicznej (czy te� spo�ecznej). Zwolennicy tego podej�cia akcentowali przede wszystkim wsp�lne u�ytkowanie przez sp�dzielc�w okre�lonych obiekt�w w�asno�ci; cecha ta mia�a by� charakterystyczna r�wnie� dla innych form w�asno�ci publicznej, zw�aszcza dla w�asno�ci pa�stwowej, a r�wnocze�nie mia�a r�ni� sp�dzielczo�� od typowych form w�asno�ci prywatnej. Wsp�cze�nie podej�cie to wydaje si� mie� coraz s�absze uzasadnienie, zw�aszcza je�li chodzi o wiele kraj�w wysoko rozwini�tych. W krajach tych obserwuje si� utrzymywanie si� specyfiki w�asno�ci sp�dzielczej w por�wnaniu z w�asno�ci� pacistwow� (np. istnienie tzw. samorz�du sp�dzielczego), a r�wnocze�nie burzliwy rozw�j pewnych form zbiorowej w�asno�ci prywatnej (zw�aszcza r�nego typu sp�ek), przypominaj�cych pod wieloma wzgl�dami sp�dzielnie3. W�r�d cech W polskich statystykach wtasno�� sp�dzielcza zalicza si� obecnie do sektora prywatnego. odr�niaj�cych sp�dzielnie od typowych sp�ek prywatnych wymienia si� najcz�ciej dwie: (1) udzia�y w danej sp�dzielni, kt�re mog� wyst�powa� w postaci �rodk�w rzeczowych (np. maszyn, ziemi, budynk�w i �rodk�w finansowych) oraz pracy, nie s� zazwyczaj w pe�ni transferowalne, (2) wp�yw na zarz�dzanie sp�dzielni� nie jest bezpo�rednio powi�zany z wielko�ci� wniesionych udzia��w. W�asno�� mo�e wyst�powa� w r�nych formach instytucjonalno-prawnych. Na przyk�ad w�asno�� prywatna mo�e by� formalnie w�asno�ci� pojedynczych os�b, rodzin, firm oraz instytucji, ale mo�e te� by� w�asno�ci� zbiorow� (grupow�), tzn, wyst�powa� w postaci r�nego typu sp�eka. Je�li chodzi o sp�ki, to - zale�nie od przyj�tego kryterium - mo�na wyodr�bni� dwie (lub wi�cej) ich grupy czy te� kategorie. Z punktu widzenia odpowiedzialno�ci maj�tkowej wsp�lnik�w mo�na np. wyr�ni�: (1) sp�ki z nieograniczon� odpowiedzialno�ci�, w kt�rych poszczeg�lni wsp�lnicy odpowiadaj� za zobowi�zania sp�ki nie tylko wniesionymi do niej udzia�ami, lecz tak�e ca�ym swoim maj�tkiem, oraz (2) sp�ki z ograniczon� odpowiedzialno�ci� (w skr�cie: sp�ki z o.o.), w kt�rych poszczeg�lni wsp�lnicy odpowiadaj� za zobowi�zania sp�ki tylko do wysoko�ci swoich udzia��w w sp�ce. Form� mieszan� (po�redni�) z tego punktu widzenia s� tzw. sp�ki komandytowe, w kt�rych opr�cz wsp�lnik�w ponosz�cych zasadnicz� i najcz�ciej nieograniczon� odpowiedzialno�� za jej zobowi�zania wyst�puj� tak�e wsp�lnicy z ograniczon� odpowiedzialno�ci�. Pos�uguj�c si� nieco innymi kryteriami mo�na podzieli� sp�ki m.in. na: sp�ki cywilne (tworzone na podstawie kodeksu cywilnego) i sp�ki prawa handlowego (tworzone na podstawie kodeksu handlowego). Te drugie dziel� si� na: osobowe, przy tworzeniu kt�rych eksponuje si� w umowie sk�ad osobowy, oraz kapita�owe, w kt�rych eksponuje si� kapita� sp�ki w formie udzia��w (sp�ki z o.o.) lub akcji (sp�ki akcyjne). Sp�ka akcyjna, zwana cz�sto (zw�aszcza w Stanach Zjednoczonych) korporacj�, r�wnie� jest sp�k� z ograniczon� odpowiedzialno�ci� w tym sensie, �e odpowiedzialno�� poszczeg�lnych udzia�owc�w za jej zobowi�zania jest ograniczona do wysoko�ci ich udzia��w, ale od typowych sp�ek z o.o. r�ni si� m.in. tym, �e rozprowadza (emituje) swoje udzia�y kapita�owe w formie akcji, czyli papier�w warto�ciowych, kt�rych nabywcy (akcjonariusze) dysponuj� prawem do g�osu na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy (zazwyczaj proporcjonalnie do liczby posiadanych akcji) oraz prawem do uczestnictwa w podziale cz�ci zysk�w sp�ki w postaci dywidend. W polskiej praktyce sp�ki osobowe obejmuj� sp�ki komandytowe i tzw. sp�ki jawne (kt�re pod wzgl�dem prawnym s� zbli�one do sp�ek cywilnych, przy czym w obydwu przypadkach s� to w zasadzie sp�ki z nieograniczon� odpowiedzialno�ci�), a sp�ki kapita�owe to sp�ki z ograniczon� odpowiedzialno�ci� oraz sp�ki akcyjne. Wyst�puj� r�wnie� sp�ki prywatne z du�ymi udzia 4 Szersz� charakterystyk� r�nego typu sp�ek prezentujemy w rozdziale sz�stym. j �ami skarbu pa�stwa, sp�ki z udzia�em kapita�u zagranicznego, w tym tzw. wsp�lne przedsi�wzi�cia ( joint-ventures), sp�ki ca�kowicie zagraniczne itp. W praktyce zr�nicowanie form instytucjonalno-prawnych odnosi si� r�wnie� do w�asno�ci publicznej oraz w�asno�ci sp�dzielczej. Ze wzgl�du na kryteria spo�eczno-ekonomiczne do g��wnych typ�w w�asno�ci prywatnej wsp�cze�nie mo�na zaliczy� w�asno�� kapitalistyczn�, drobnotowarow� i pracownicz�, a do w�asno�ci publicznej w�asno�� pa�stwow� i komunaln� (municypaln�). W�asno�� kapitalistyczna to, m�wi�c najkr�cej, prywatna w�asno�� kapita�u wykorzystywanego do prowadzenia dzia�alno�ci gospodarczej opartej na regularnym zatrudnianiu pracownik�w najemnych i nastawionej na osi�ganie mo�liwie najwi�kszego dochodu pieni�nego. Prowadz�cego tego typu dzia�alno�� przedsi�biorc� nazywamy kapitalist�, a uzyskiwany przez niego z tej dzia�alno�ci doch�d - zyskiem. W�asno�� kapitalistyczna przybiera w praktyce r�ne formy organizacyjno-prawne. Mo�emy tu wyr�ni� w szczeg�lno�ci: w�asno�� indywidualnego kapitalisty i kapitalistyczn� w�asno�� zbiorow� (grupow�). W�asno�� indywidualnego kapitalisty wyst�puje wtedy, gdy skupiony w danym przedsi�biorstwie kapitalistycznym zas�b kapita�u jest w�asno�ci� pojedynczej osoby. Odmian� tej w�asno�ci jest kapitalistyczna w�asno�� rodzinna, czyli kapitalistyczna w�asno�� pojedynczej rodziny. Kapitalistyczna w�asno�� zbiorowa wyst�puje wtedy, gdy zgromadzony w danym przedsi�biorstwie kapitalistycznym zas�b kapita�u jest w�asno�ci� okre�lonej zbiorowo�ci (grupy os�b lub grupy rodzin). Chodzi tu wi�c w szczeg�lno�ci o w�asno�� kapitalistyczn� skupion� w r�nego typu sp�kach, kt�re ju� omawiali�my wy�ej, tzn. w sp�kach z nieograniczon� i ograniczon� odpowiedzialno�ci�, w tym w sp�kach akcyjnych. Specyficzn� odmian� tego typu w�asno�ci jest kapitalistyczna w�asno�� mi�dzynarodowa. Wyst�puje ona wtedy, gdy dane przedsi�biorstwo kapitalistyczne nale�y do obywateli r�nych kraj�w. W�asno�� drobnotowarowa5 to w�asno�� rodzin lub os�b prowadz�cych samodzielnie dzia�alno�� gospodarcz�, nie zatrudniaj�cych regularnie pracownik�w najemnych. Chodzi tu g��wnie o w�asno�� zasob�w kapita�owych skupionych w stosunkowo niewielkich rodzinnych gospodarstwach rolnych, zak�adach rzemie�lniczych, us�ugowych itp. Jednostki tego typu nie zawsze s� nastawione na zysk. W licznych przypadkach g��wnym motywem os�b czy rodzin prowadz�cych tego typu dzia�alno�� jest zaspokojenie w�asnych potrzeb oraz zapewnienie sobie miejsca pracy. Wbrew przepowiedniom wielu teoretyk�w (np. K. Marksa) ta forma w�asno�ci prywatnej w praktyce wykazuje zdumiewaj�c� trwa�o�� i w dalszym ci�gu odgrywa do�� znaczn� rol� w gospodarce wielu kraj�w. Wypada nadmieni�, �e termin "w�asno�� drobnotowarowa" jest u�ywany stosunkowo rzadko (zw�aszcza w podr�cznikach) z uwagi m.in. na jego niejednoznaczno��. R�wnie niejednoznaczne s� jednak�e stosowane cz�sto w tym kontek�cie terminy "w�asno�� rodzinna" czy "w�asno�� indywidualna". W�asno�� pracownicza wyst�puje wtedy, gdy skupiony w danym przedsi�biorstwie zas�b kapita�u nale�y do zatrudnionych w nim pracownik�w. Chodzi tu np. o pracownicz� w�asno�� akcji, inaczej akcjona�at pracowniczy. Je�li pracownicy posiadaj� wszystkie akcje danej sp�ki, przy czym podzia� tych akcji jest stosunkowo r�wnomierny, to niew�tpliwie mamy do czynienia ze sp�k� pracownicz� w �cis�ym tego s�owa znaczeniu. W praktyce takie sytuacje s� stosunkowo rzadkie, co - nawiasem m�wi�c - jest jedn� z przyczyn do�� nami�tnych spor�w wok� tej formy w�asno�ci. W sensie teoretycznym termin "sp�ka pracownicza" znajduje uzasadnienie we wszystkich tych przypadkach, gdy pracownicy danej sp�ki dysponuj� przynajmniej tzw. kontrolnym pakietem akcji (lub udzia��w), tzn. tak� ich liczb�, kt�ra zapewnia pracownikom (w praktyce ich reprezentantom) decyduj�cy g�os przy podejmowaniu kluczowych dla sp�ki decyzji. Teoretycznie do kontrolowania jakiejkolwiek sp�ki (nie tylko pracowniczej) potrzebne jest posiadanie ponad 50% jej akcji czy udzia��w. W praktyce zale�y to od stopnia rozproszenia akcji (udzia��w) i innych czynnik�w, kt�re powoduj�, �e cz�sto wystarcza posiadanie znacznie mniej ni� 50% akcji (udzia��w). W�asno�� publiczna, a wi�c pa�stwowa i komunalna (municypalna), to w�asno�� zasob�w gospodarczych nale��cych formalnie do pa�stwa, poszczeg�lnych gmin, region�w autonomicznych, miast itp. Instytucjonalno-prawne formy tego typu w�asno�ci stosowane w poszczeg�lnych krajach s� bardzo zr�nicowane, zale�nie od takich czynnik�w jak np.: system podzia�u w�adzy na centraln� i lokaln�, tradycje demokratyczne lub ich brak, rola samorz�dno�ci lokalnej itd. Zr�nicowana jest te� faktyczna rola w�asno�ci publicznej w poszczeg�lnych krajach. 4.3. Teorie w�asno�ci. G��wne tezy teorii praw w�asno�ci Zaprezentowana wcze�niej definicja w�asno�ci odwo�uje si� g��wnie do teorii tzw. praw w�asno�ci (property rights); zwykle uwa�a si�, �e jej g��wnymi tw�rcami s�: A.A. Alchian, H. Demsetz, E.G. Furubotn i S. Pejovich. Teoria ta pojawi�a si� w Stanach Zjednoczonych w latach pi��dziesi�tych obecnego stulecia i by�a reakcj� zar�wno na dominuj�c� na Zachodzie teori� ekonomiczn� okre�lan� cz�sto mianem "ekonomii g��wnego nurtu" czy te� "teorii tradycyjnej", jak i na jeszcze do�� �ywotne wtedy koncepcje marksistowskie. Wed�ug teoretyk�w praw w�asno�ci teoria tradycyjna ewidentnie nie docenia znaczenia problematyki w�asno�ci w analizie ekonomicznej, cho� sk�din�d s�usznie przyjmuje, �e w�asno�� prywatna i swobodna przedsi�biorczo�� s� najlepsz� podstaw� efektywnej gospodarki. W dominuj�cym nurcie wsp�czesnej ekonomii zak�ada si� zwykle milcz�co istnienie w�asno�ci prywatnej (w istocie kapitalistycznej) jako oczywistego i jednocze�nie po��danego stanu; bli�sza analiza zwi�zk�w mi�dzy formami w�asno�ci i procesami gospodarczymi podejmowana jest stosunkowo rzadko. Eksponuj�c problematyk� w�asno�ci teoretycy praw w�asno �ci staraj� si� wi�c przede wszystkim wype�ni� powsta�� w teorii tradycyjnej luk�. Je�li chodzi o koncepcje marksistowskie, to przedstawiciele teorii praw w�asno�ci podzielaj� jedynie tez� marksist�w o zasadniczym znaczeniu w�asno�ci w procesie gospodarowaniab, natomiast zdecydowanie odrzucaj� zar�wno metodologiczne podstawy teorii marksistowskiej, jak i marksistowsk� krytyk� kapitalizmu, czyli systemu spo�eczno-gospodarczego opartego na w�asno�ci prywatnej'. Teoretycy praw w�asno�ci przyjmuj�, �e rzeczywistymi podmiotami w�asno�ci s� przede wszystkim poszczeg�lne jednostki i to one w�a�nie s� g��wnymi aktorami �ycia gospodarczego. Analizuj�c r�ne wyst�puj�ce w praktyce formy w�asno�ci tw�rcy omawianej teorii opisuj� je przez charakterystyk� zestaw�w praw przys�uguj�cych jednostkom (wyst�puj�cym samodzielnie lub w ramach okre�lonych zbiorowo�ci). Eksponuj� przy tym dwie zasady: zasad� wy��czno�ci i zasad� swobody transferu. Zasada wy��czno�ci oznacza, �e dana jednostka mo�e wy��czy� innych z korzystania z okre�lonego obiektu w�asno�ci i rozporz�dzania nim, natomiast zasada swobody transferu, �e mo�e im bez przeszk�d ten obiekt przekaza�. Ju� ze wst�pnej charakterystyki w�asno�ci wiemy, �e zasady te spe�nione s� w znacznie wy�szym stopniu w przypadku w�asno�ci prywatnej ni� w przypadku w�asno�ci publicznej, przy czym w obydwu tych przypadkach sytuacja jest zr�nicowana w zale�no�ci od konkretnej formy w�asno�ci. Teoria praw w�asno�ci rozr�nia prawa w�asno�ci w szerszym i w�szym sensie. Prawa w�asno�ci w szerszym sensie odnoszone s� do wszelkich d�br, w��cznie z niematerialnymi. Prawa w�asno�ci w w�szym sensie odnoszone s� do zasob�w gospodarczych i w przypadku danego zasobu obejmuj�: (a) prawo do u�ywania tego zasobu, (b) prawo do przejmowania dochod�w, jakie ten zas�b przynosi, (c) prawo do zmiany formy i tre�ci tego zasobu (np. do sprzeda�y lub przekazania go komu�, do zamiany na inny zas�b). Oczywi�cie te "prawa" nie s� pojmowane jako bezwzgl�dnie wy��czne i niczym nie ograniczone. W praktyce s� one ograniczane przez zwyczaj i normy prawne ustanawiane przez pa�stwo, przez ingerencje administracji w procesy gospodarcze itp. Te ograniczenia mog� by�, oczywi�cie, wi�ksze lub mniejsze. Na przyk�ad prawa prywatnego w�a�ciciela do okre�lonej dzia�ki ziemi s� znacznie ograniczone, je�li pa�stwo reguluje szczeg�owo zasady u�ytkowania i obrotu ziemi� oraz s� stosunkowo nieznacznie ograniczone, je�eli w�a�ciciel s�siedniej dzia�ki postawi wysoki p�ot. To m.in. ze wzgl�du na tego typu ograniczenia w praktyce praw w�asno�ci oraz wymienionych wy�ej zasad wy��czno�ci i swobodnego transferu teoretycy praw w�asno�ci uwzgl�dniaj� w analizie r�wnie� pewne po�rednie formy w�asno�ci i operuj� ta "Tym, co wsp�lne dla Marksa i wsp�czesnych teoretyk�w praw w�asno�ci - stwierdza S. Pejovich -jest przekonanie o zasadniczym znaczeniu praw w�asno�ci dla ca�okszta�tu �ycia gospodarczego". S. Pejovich Kar! Marks, Property Rights School and the Process of Social Change, "Kyklos" 1982, t. 35, s. 383. Por. uwagi na ten temat w rozdzia�ach drugim i trzecim. kuni poj�ciami, jak np. "os�abiona w�asno�� prywatna" czy "os�abiona w�asno�� publiczna". Jak stwierdzaj� Furubotn i Pejovich, teoria praw w�asno�ci jest przede wszystkim pr�b� uog�lnienia wzajemnych powi�za� mi�dzy prawami w�asno�ci w w�szym sensie a bod�cami i regu�ami dzia�a� gospodarczych ludzi, przy czym chodzi o wykazanie, �e: (1) tre�� praw w�asno�ci wp�ywa na alokacj� (tzn. rozmieszczenie oraz wykorzystanie) r�nego typu zasob�w, i to wp�ywa w spos�b okre�lony oraz daj�cy si� przewidzie�, (2) ekonomia (jako nauka) jest w stanie wyja�ni� d�ugookresowe zmiany w obr�bie struktury praw w�asno�ci oraz np. zwi�zki mi�dzy systemem prawnym a decyzjami gospodarczymi8. Powinno to u�atwi� upowszechnianie w praktyce rozwi�za� instytucjonalno-prawnych sprzyjaj�cych wzrostowi efektywno�ci gospodarowania. W warunkach ograniczono�ci zasob�w gospodarczych i ci�gle rosn�cych ludzkich potrzeb oraz wynikaj�cej st�d konieczno�ci racjonalnego gospodarowania wcze�niej czy p�niej pojawia si�, w przekonaniu przedstawicieli omawianej teorii, zapotrzebowanie na okre�lone uregulowania w zakresie praw w�asno�ci, a ponadto tendencja do ustanowienia prywatnych form (a tym samym i praw) w�asno�ci, jako najbardziej efektywnych. W�asno�� prywatna pozwala, ich zdaniem, na najlepsze okre�lenie praw w�asno�ci. Tam gdzie prawa w�asno�ci s� okre�lone �le lub te� nie s� okre�lone wcale, dochodzi cz�sto do rabunkowej gospodarki zasobami, gdy� nie ma nikogo, kto by�by dostatecznie silnie zainteresowany ich efektywnym wykorzystywaniem. �rodkiem, za po�rednictwem kt�rego prawa w�asno�ci wp�ywaj� w du�ym stopniu na alokacj� zasob�w, jest wymiana. Wymiana d�br to - w �wietle teorii praw w�asno�ci - przede wszystkim wymiana praw w�asno�ci do nich. Nieskr�powane akty kupna-sprzeda�y tych praw prowadz� w ko�cu do tego, �e zasoby przechodz� w r�ce tych, kt�rzy potrafi� je najlepiej wykorzysta�. Do istotnych zada� pa�stwa w zwi�zku z tym nale�y wprowadzanie takich unormowa� prawnych, kt�re sprzyjaj� nieustannej wymianie praw w�asno�ci. Ilo�� wymienianych zasob�w oraz ich warto�� zale�� od wi�zki praw, kt�re mog� by� legalnie przekazane. Dana osoba mo�e zazwyczaj przekaza� tylko tyle praw dotycz�cych okre�lonego zasobu, ile sama posiada. Odnosz�ca si� do danego zasobu wi�zka praw w�asno�ci mo�e by� w r�nych spo�ecze�stwach, gospodarkach oraz formach w�asno�ci bardzo r�na, co rzutuje w rezultacie na oczekiwania potencjalnego w�a�ciciela w zwi�zku z u�ytkowaniem tego zasobu, warunki zawieranych transakcji, warto�� rynkow� wymienianych d�br itd. Ten sam samoch�d b�dzie mia� np. inn� warto�� w kraju, w kt�rym wyst�puj� utrudnienia w obrocie samochodami lub obowi�zuje reglamentacja paliw, ni� w kraju, w kt�rym takich ogranicze� nie ma. $ Por. The Economics of Property Rights, E.G. Furubotn, S. Pejovich (red.), Cambrigde, Mass. 1974, s. 6-7. Teoria praw w�asno�ci jako jedna z pierwszych podj�a kwesti� tzw. koszt�w transakcji, tzn. koszt�w zwi�zanych ze zbieraniem informacji, sk�adaniem ofert sprzeda�y lub kupna, okre�laniem pozycji przetargowej itp., kt�re musz� ponosi� podmioty gospodarcze. R�nego typu trafne regulacje pa�stwowe teoretycznie, zdaniem tw�rc�w omawianej teorii, mog� znacznie obni�y� te koszty, a tym samym zwi�kszy� efektywno�� decyzji gospodarczych. Je�li regulacje pa�stwowe s� nietrafne, to mog� dzia�a� w odwrotnym kierunku. Teoretycy praw w�asno�ci du�e znaczenie przywi�zuj� do bada� wp�ywu zr�nicowania w praktyce warunk�w gospodarowania na podzia� praw w�asno�ci, a takie do tzw. ekonomicznej analizy prawa, tzn. analizy wp�ywu r�nych rozwi�za� legislacyjnych na przebieg proces�w gospodarczych w r�nych okresach, krajach i systemach spo�eczno-gospodarczych. Podstawowa teza wynikaj�ca z bada� teoretyk�w praw w�asno�ci g�osi, �e system spo�eczno-gospodarczy oparty na w�asno�ci prywatnej i zapewniaj�cy swobodny transfer praw w�asno�ci prowadzi do relatywnie (w por�wnaniu z innymi systemami) najlepszej alokacji zasob�w gospodarczych. 5. Gospodarka i systemy gospodarcze Gospodarowanie zawsze odbywa si� w okre�lonych warunkach materialnych, instytucjonalnych, spo�ecznych, politycznych itd. Ca�okszta�t tych warunk�w oraz regu� i mechanizm�w gospodarowania sk�ada si� na poj�cia: gospodarka i system gospodarczy (gdy� dan� gospodark� zawsze mo�na potraktowa� jako pewien daj�cy si� wyodr�bni� system), Poj�cia te mog� by� zreszt� zdefiniowane nieco inaczej. Na przyk�ad P.A. Samuelson i W.D. Nordhaus, autorzy znanego podr�cznika ekonomii, okre�laj� system gospodarczy jako taki uk�ad stosunk�w i organizacji, kt�ry kszta�tuje prawa i regulacje rz�dz�ce dzialalno�ci� gospodarcz�, determinuje prawa w�asno�ci czynnik�w produkcji, rozdziela uprawnienia do podejmowania decyzji w zakresie produkcji i konsumpcji, determinuje bod�ce motywuj�ce r�ne podmioty gospodarcze, a w ostateczno�ci rozstrzyga kwestie co, jak i dla kogo ma by� produkowane9. Wsp�cze�nie istotn� rol� odgrywa produkcja z g�ry przeznaczona na sprzeda�. Produkty przeznaczone na sprzeda� w ekonomii okre�la si� mianem towar�w, a gospodark� tego typu mianem gospodarki towarowej lub towarowo-pieni�nej (gdy� towary s� zazwyczaj sprzedawane i kupowane za pieni�dze, czyli za towary pe�ni�ce rol� powszechnego ekwiwalentu innych towar�w). Przeciwie�stwem gospodarki towarowej jest znana g��wnie z przesz�o�ci gospodarka naturalna, czyli gospodarka nastawiona przede wszystkim na bezpo�rednie zaspokajanie w�asnych potrzeb wytw�rc�w. 9 Por. P.A. Samuelson, W.D. Nordhaus Economics, wyd. Xa, New York 1989, s. 833-834. Mog� te� by� inne kryteria wyodr�bniania typ�w gospodarki. Z punktu widzenia skali dzia�alno�ci gospodarczej mo�na wyodr�bni� np, gospodark� �wiatow� (czy te� system gospodarki �wiatowej), narodow�, terenow�, gospodark� przedsi�biorstw, natomiast z punktu widzenia sfery gospodarowania - gospodark� mieszkaniow�, finansow�, roln� itd. Na podstawie kryterium w�asno�ci czynnik�w produkcji wyr�nia si� m.in.: w ramach danego kraju gospodark� prywatn� i publiczn�, a w skali mi�dzynarodowej gospodark� kapitalistyczn� i socjalistyczn� (lub komunistyczn�). Te ostatnie okre�lenia budz�, jak wiadomo, liczne kontrowersje, co wi��e si� gl�wnie z niejednoznacznym pojmowaniem poj�� kapitalizm i socjalizm (tak�e komunizm). Poj�cia te ��czy si� cz�sto, zw�aszcza w publicystyce, nie tyle z kwesti� w�asno�ci, ile raczej z charakterem systemu politycznego (kto i jak rz�dzi w danym kraju) oraz z modelem podzia�u (jak dzielone s� dobra). St�d popularno�� takich okre�le� jak np. demokracje zachodnie, socjalizm typu szwedzkiego, kraje komunistyczne lub postkomunistyczne. Zale�nie od tego, z dominacj� jakiego mechanizmu regulowania i koordynacji proces�w gospodarczych mamy do czynienia, mo�na wyodr�bni� gospodark� rynkow� (system rynkowy) i gospodark� nakazow� (system nakazowy). Gospodarka rynkowa to gospodarka, w kt�rej zasadniczym regulatorem proces�w gospodarczych jest samoczynnie dzia�aj�cy rynek czy te� mechanizm rynkowy, a gospodarka nakazowa to gospodarka, w kt�rej procesy gospodarcze regulowane s� g��wnie za pomoc� r�nego typu nakaz�w, zakaz�w i dyrektyw wydawanych przez biurokracj� pa�stwow� (zw�aszcza szczebla centralnego). Z uwagi na bardzo du�� w praktyce rol� planu centralnego oraz centralnego rozdzielnictwa zasob�w gospodarczych, ten drugi typ gospodarki (systemu gospodarczego) okre�lany jest te� cz�sto mianem gospodarki centralnie planowanej lub systemu nakazowo-rozdzielczego. Warto zauwa�y�, �e mechanizm regulacji gospodarki w praktyce jest powi�zany z w�asno�ci� czynnik�w produkcji. Tak si� bowiem sk�ada (i nie jest to przypadek), �e mechanizm rynkowy jest dominuj�cym regulatorem proces�w gospodarczych w�a�nie w tych krajach, w kt�rych dominuje w�asno�� prywatna, a biurokracja pa�stwowa i plan centralny w krajach, w kt�rych dominuje w�asno�� publiczna (w szczeg�lno�ci pa�stwowa). W pewnym stopniu odnosi si� to r�wnie� do innego, cz�sto stosowanego kryterium wyodr�bniania typ�w gospodarki i system�w gospodarczych, tzn. podzia�u uprawnie� do podejmowania decyzji. Na podstawie tego kryterium mo�na wyodr�bni� systemy mniej lub bardziej zdecentralizowane (czy scentralizowane). System gospodarczy by�by calkowicie zdecentralizowany, gdyby uprawnienia do podejmowania decyzji gospodarczych nale�a�y wy��cznie do poszczeg�lnych konsument�w i producent�w, a ca�kowicie scentra�izowany, gdyby nale�a�y one wy��cznie do centralnej biurokracji pa�stwowej. Systemem stosunkowo najbardziej zbli�onym do "czystego" systemu zdecentralizowanego by� system rynkowy panuj�cy w niekt�rych krajach Europy Zachodniej i Ameryki P�nocnej w okresie tzw. kapitalizmu wolnokonkurencyjnego, a systemem zbli�onym do "czystego" systemu scentralizowanego by� system nakazowy panuj�cy w Zwi�zku Radzieckim i innych krajach "realnego socjalizmu" w okresach skrajnej centralizacji zarz�dzania gospodark�. Obecnie w praktyce dominuj� systemy mniej lub bardziej "mieszane", przy czym prawd� jest, �e systemy rynkowe niejako z natury rzeczy charakteryzuj� si� znaczn� decentralizacj�, podczas gdy systemy nakazowe - centralizacj�. Polska jest obecnie w fazie przechodzenia od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej'�. 6. Ograniczono�� zasob�w, racjonalno�� gospodarowania i rachunek ekonomiczny 6.1. Granica mo�liwo�ci produkcyjnych Jak ju� wspominali�my, bardzo wa�n� cech� rzeczywistych gospodarek jest ograniczono�� zasob�w. Niekt�rzy ekonomi�ci m�wi� w zwi�zku z tym o prawie ograniczono�ci zasob�w. W danym momencie zawsze w skali kraju czy �wiata jest sko�czona liczba zasob�w ludzkich, ziemi i innych zasob�w naturalnych oraz wytworzonych wcze�niej produkt�w. Sko�czona jest r�wnie� liczba znanych nam technicznych metod produkcji, tzn. r�nych kombinacji czynnik�w produkcji. Z ograniczono�ci zasob�w wynikaj� ograniczone mo�liwo�ci produkcyjne gospodarki, co w po��czeniu ze stale rosn�cymi potrzebami zmusza do dokonywania okre�lonych wybor�w spo�r�d wytwarzanych d�br. Mo�e to by� np. wyb�r mi�dzy dobrami przeznaczonymi na bie��c� konsumpcj� (dobrami konsumpcyjnymi) a dobrami przeznaczonymi na powi�kszenie zdolno�ci wytw�rczych gospodarki (dobrami inwestycyjnymi), dzi�ki kt�rym mo�liwa jest produkcja d�br konsumpcyjnych w przysz�o�ci. Zmtuejszenie produkcji d�br przeznaczonych na bie��c� konsumpcj� i skierowanie wi�kszych zasob�w na produkcj� d�br inwestycyjnych umo�liwia zwi�kszenie konsumpcji w przysz�o�ci. Mo�e to by� te� wyb�r mi�dzy r�nymi dobrami konsumpcyjnymi, mi�dzy r�nymi dobratni inwestycyjnymi itd. W ka�dym razie przy danych zasobach i danym poziomie techniki zawsze istnieje problem, jakie konkretne dobra wytwarza� i w jakich ilo�ciach. Problem ten mo�emy zilustrowa� na przykladzie. Za��my dla uproszczenia, �e w danym kraju chcemy wytwarza� tylko dwa dobra: chleb i maszyny (potrzebne do produkcji chleba). Teoretycznie wszystkie b�d�ce w naszej dyspozycji zasoby mo�emy skierowa� na produkcj� chleba lub na produkcj� maszyn. Mo�emy te� produkowa� obydwa te dobra r�wnocze�nie. W pierwszym przypadku otrzymujemy dwa skrajne warianty wykorzystania zasob�w. Oznaczmy je literami A i J. Wyznaczaj� one maksymalne ilo�ci chleba lub maszyn, mo�liwe do uzyskania w danych warunkach (tzn. przy danym poziomie techniki i organizacji produkcji oraz przy danych umiej�tno�ciach ludzi). Za��my, �e w skali roku wynosz� one: 1400 tys. ton chleba (w wariancie A) lub Szerzej na ten temat piszemy w rozdziale drugim. i 500 tys. sztuk maszyn (w wariancie J). W drugim przypadku otrzymujemy pewn� (teoretycznie bardzo du��) liczb� po�rednich wariant�w wykorzystania zasob�w. Oznaczmy je literami od B do 1. Wyznaczaj� one r�ne ilo�ciowe stosunki produkcji chleba i maszyn r�wnocze�nie. Za��my, �e poni�sze zestawienie zawiera wszystkie uwzgl�dnione w naszym przyk�adzie warianty wykorzystania zasob�w gospodarczych kraju. Tablica 1.1 Przyk�ad Warianty A B C D E F' G H I J Produkcja chleba w tys.ton 140D 1350 1300 1200 1100 960 800 600 400 0 Produkcja maszyn w tys. sztuk 0 100 140 200 250 300 350 400 440 500 Przenosz�c odpowiadaj�ce poszczeg�lnym wariantom ilo�ci produkcji chleba i maszyn na osie wsp�rz�dnych otrzymujemy graficzn� prezentacj� omawianego problemu, przy czym ka�dy wariant jest reprezentowany na rysunku przez jeden punkt (rys. 1.1). � 135 H_ _ _ B C 1300 -----i1200 -__ 1100 -____i__i .� i i i i F L 960 -____i__i i ~ i i i C 800 -____i__i___+__~__i__ i ~ i Ki i i � i ~ i i i i H 600 -____i__r__T__~__~__i__ 400 -__ _i__i___ i __~ __i __i_ i i i t i i i i i i i i i i i i i i i i i i ~ i i i i i i i J 0 100 140 200 250 300 350 400 440 500 Produkcja maszyn (w tys. sztuk) Rys. 1.1. Granica mo�liwo�ci produkcyjnych (krzywa transformacji) Po po��czeniu wyznaczonych na rys. 1.1 punkt�w otrzymujemy tzw. krzyw� transformacji, zwan� te� granic� mo�liwo�ci produkcyjnych (wytw�rczych)It. Przemieszczaj�c zasoby z produkcji chleba do produkcji maszyn (lub odwrotnie) dokonujemy swoistej transformacji jednego dobra w drugie, st�d krzywa transformacji. R�wnocze�nie krzywa ta ��czy punkty le��ce na obrze�u ca�ej mapy punkt�w reprezentuj�cych r�ne mo�liwe warianty wykorzystania zasob�w gospodarczych, st�d granica mo�liwo�ci produkcyjnych (wytw�rczych). Znajduj� si� na niej wi�c tylko warianty ekonomicznie efektywne. S� one efektywne w tym sensie, �e s� wobec siebie niejako konkurencyjne, gdy� w ka�dym przypadku mniejsza ilo�� jednego dobra jest r�wnowa�ona wi�ksz� ilo�ci� drugiego dobra. Na przyk�ad przy przej�ciu z punktu F do punktu G zmniejszeniu produkcji chleba towarzyszy zwi�kszenie produkcji maszyn. W por�wnaniu z wariantem F wa�ant G (podobnie jak inne wa�anty po�o�one na krzywej) jest wi�c efektywny. Natomiast nieefektywny jest wariant K, kt�ry w por�wnaniu z wariantem F oznacza mniejsz� produkcj� zar�wno chleba jak i maszyn, a tym samym niepe�ne wykorzystanie istniej�cych zasob�w gospodarczych. Z kolei wariant L, kt�ry w por�wnaniu z wariantem F wydaje si� bardziej atrakcyjny, jest - przy danych zasobach oraz przy danym poziomie wiedzy i techniki - po prostu nieosi�galny. Nie mo�na bowiem w tych warunkach zwi�kszy� produkcji maszyn nie zmniejszaj�c r�wnocze�nie produkcji chleba. Sprawdzianem efektywno�ci produkcji w sensie ekonomicznym jest zatem w danych warunkach to, czy znajdujemy si� na granicy (kraw�dzi) mo�liwo�ci wytw�rczych. B�d�c na tej granicy wykorzystujemy bowiem w pe�ni zasoby gospodarcze; r�wnocze�nie nie jest mo�liwe zwi�kszenie produkcji jakiego� dobra bez zmniejszenia produkcji innego dobra. Je�li taka mo�liwo�� istnieje, to jest to sygna�, �e znajdujemy si� poni�ej granicy mo�liwo�ci wytw�rczych gospodarki i nie wykorzystujemy w pe�ni wszystkich zasob�w. Punktom K i L na rys. 1.1 odpowiadaj� wi�c inne ni� zaznaczona krzywe transformacji. Wynika st�d, �e poto�enie krzywej transformacji mo�e by� r�ne. Zale�y ono od ilo�ci zasob�w oraz od efektywno�ci ich wykorzystania, kt�ra z kolei uzale�niona jest od takich czynnik�w jak: wiedza i umiej�tno�ci ludzi, dyscyplina pracy, poziom techniki i organizacji produkcji. Im s� one wy�sze, tym granica mo�liw