4915
Szczegóły |
Tytuł |
4915 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4915 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4915 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4915 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
COLIN GREENLAND
pani Otis �a�uje
1 I tak patrzymy na siebie przez okno: ona ze swojego pokoju, ja ze swojego.
Zak�adam, �e na mnie patrzy. Macha. Macham w odpowiedzi.
Nic tutaj nie jest takie, jakie si� wydaje; chocia� z drugiej strony mo�e jest.
Czemu nie.
Nie jest niema: przynajmniej tyle. Daje mi co� do roboty. Jej g�os, ka�dy
wydawany d�wi�k dochodzi do mnie przez g�o�niki. Kiedy ona m�wi, wszystkie
instrumenty podryguj�. Szpule ta�my wibruj�; wska�niki migocz�. Podobnie kiedy
ja m�wi�, m�j g�os przenosi si� do jej pokoju. Zak�adam, �e ona mnie s�yszy. To
jest komunikacja, ale tylko ja mam mikrofon z prze��cznikiem. Niestety, taki
jest nasz zwi�zek. Postanawiam da� jej prze��cznik r�wnie� po tamtej stronie,
jak tylko si� dowiemy, czym potrafi operowa�. Takie wczesne dobre ch�ci rzadko
si� sprawdzaj� na d�u�sz� met�, sami zobaczycie, ale ich t�umienie wcale nie
jest lepsze. To jest nasz pierwszy dzie� razem.
Pragn� zaznaczy�, �e to nie jest moja specjalno��. Nie jestem �adnym lingwist�
czy fonologiem ani niczym takim, chocia� moje wojskowe szkolenie obejmowa�o
nauk� szyfrowania. Ale mamy tutaj ca�e wyposa�enie i ka�dy z nas mo�e biegle si�
nim pos�ugiwa� dzi�ki ta�mom instrukta�owym, a ja jestem chyba najbardziej
wygadany ze wszystkich. Tak mi m�wi�. Na pewno teraz nale�� do najmniej zaj�tych
os�b, odk�d utracili�my bezpo�redni kontakt radiowy z Ziemi�. Mo�e dlatego
chcia�em prowadzi� jaki� zapis tego �ledztwa, pomimo �e wszystkie nasze
czynno�ci s� bezstronnie rejestrowane i zachowywane dla og�lnego dost�pu.
Mo�e pewnego dnia przedstawi� jej te zapiski, �eby przestudiowa�a moje s�owa
podczas tego okresu wymuszonej intymno�ci. (Kolejne szlachetne postanowienie).
Oczywi�cie mo�e ona ju� to robi.
2 Co jest warunkiem mowy? "Celowe wytwarzanie z�o�onych wzorc�w d�wi�kowych o
wysokim stopniu organizacji i powtarzalno�ci". Ta definicja nie na wiele si�
przydaje. Wzorzec, organizacja i z�o�ono�� istniej� w uchu s�uchacza, a "celowe"
to okre�lenie co najmniej dyskusyjne. Pewnie powinienem odwo�a� si� przynajmniej
do jakiego� Chomsky'ego, ale obawiam si�, �e zbyt wiele metaj�zyka og�uszy mnie
na prawdziw� tre��. Wi�c z obserwacji: Otisowie wydaj� liczne d�wi�ki, ze
statystycznie znacz�cym wska�nikiem powtarzalno�ci. Najbardziej gadatliwe s�
osobniki, kt�re postanowili�my nazywa� samicami.
To wygl�da dziwacznie na papierze, wi�c zapyta�em Gordona, jak by to uj��.
Powiedzia�, �e Otisowie wykazuj� pewne zr�nicowanie anatomiczne, kt�re mo�na
uzna� za p�e�. Wszyscy Otisowie szybko si� regeneruj�, lecz jedna "p�e�" ponadto
wydaje si� przechodzi� otorbienie i regeneracj� bez uprzedniego zranienia. To s�
te, kt�re przywykli�my nazywa� "samicami"; s� r�wnie�, tak si� sk�ada, bardziej
wymowne od "samc�w".
Co zapewne jest r�wnie dziwaczne i nie mniej analogiczne.
Gdyby przydzielono to zadanie Myrze, czy przejmowa�aby si� r�wnie mocno jak ja?
Jak zwykle przewy�szamy liczebnie �e�skich cz�onk�w za�ogi w stosunku pi�� czy
sze�� do jednego. Nadal uwa�am, �e to �mieszne, a tak�e niebezpieczne, �eby na
domiar wszystkiego jeszcze walczy� z seksualnymi uprzedzeniami.
Ona jest naszym najbardziej wymownym okazem. Niew�tpliwie najszybciej skieruje
nas na w�a�ciwy trop. �wir, �wir, m�wi.
3 Badam u niej: napi�cie i przewodnictwo sk�ry, ci�nienie p�yn�w i wewn�trzn�
osmoz�, temperatur�, aktywno�� elektryczn�, rozszerzanie i kurczliwo��,
wra�liwo��. Mierz� tonus mi�niowy ka�dego zwieracza, odtwarzam do niej jej
w�asny g�os i znowu robi� pomiary. Gordon i Marco wymy�lili specjalny przylepny
�el na moje elektrody, odpowiedni �rodek dezynfekuj�cy na sondy waldo. Lecz
alergie i immunologia Otis�w pozostaj� nie znane.
Z pocz�tku nastawia�em muzyk� przy pracy, jak zawsze, ale teraz w��czam j� tylko
przy wy��czonym mikrofonie. T�umacz� to sobie i innym naukowo, jako redukcj�
nadmiaru bod�c�w, lecz w gruncie rzeczy to absurd. Nadopieku�czo�� z mojej
strony. Sk�d mam wiedzie�, co jest muzyk� dla pani Otis, a co nie jest? Mo�e ona
mi �piewa przez ca�y czas.
Czy rozpoznam jej krzyk, kiedy go us�ysz�?
4 Pani Otis i ja mamy trzy rzeczy wsp�lne:
�ycie.
Nasz wzajemny zwi�zek.
Okno.
Poza tym:
Pani Otis ma kszta�t postrz�pionego sze�cianu, wymiary cztery na cztery. Wygl�da
jak niewymiarowa pow�oczka na poduszk�, cz�ciowo wype�niona l�ni�c� oleist�
galaret�. Zazwyczaj, kiedy stoi na jednym podwini�tym rogu, wzd�u� jej dolnej
prawej kraw�dzi wida� rz�d otwor�w, w sumie czterech, otoczonych przez
nieregularne mi�niowe wypustki. Dwa z tych otwor�w mog� wypuszcza� powietrze w
kontrolowany spos�b, tak jak ludzkie wargi podczas gwizdu. Kolor ma bia�awy,
wyra�nie fosforyzuj�cy, tu i tam urozmaicony srebrnym marmurkiem lub delikatnym
porcelanowym b��kitem. Jej sk�ra jest g�adka i lepka, pozornie jednolita, w
rzeczywisto�ci niezmiernie skomplikowana. Receptory d�wi�ku, �wiat�a i innych
porcji elektromagnetycznego spektrum, a tak�e bod�c�w jeszcze nie znanych,
pokrywaj� j� od g�ry do do�u na obu powierzchniach, bez �adnego wyra�nego
porz�dku. Wije si� i podskakuje, i wspina si� na �ciany z powolnym, gi�tkim
uporem, kt�ry zawsze jakby ignorowa� grawitacj�. Sporadycznie faluje i pulsuje.
Pohukuje i j�czy.
Otisowie rozk�adaj� si� na �luz w kilka sekund po �mierci. Jakikolwiek zabieg
chirurgiczny jest zab�jczy w ka�dym przypadku, pomimo ich fenomenalnych
zdolno�ci do samoleczenia. Nikt nie potrafi tego wyt�umaczy�. Na zdj�ciach
rentgenowskich niczego nie wida�. Komputer zasymilowa� wszystkie pomiary i
reakcje pani Otis w jeden wielowymiarowy profil, niczym z�by jakiego�
kosmicznego klucza. Pod �adnym wzgl�dem nie przystaje do innego ludzkiego czy
zwierz�cego profilu; nie pasuje r�wnie� do �adnego znanego czy ekstrapolowanego
zamka.
Pani Otis �wierka. Jestem w rozpaczy z powodu pani Otis.
5 Clifford m�wi:
- Naprawd� nie ma sensu traci� na to wi�cej czasu. Bez obrazy, Anton, ale wiesz,
�e od pocz�tku by�em przeciwny temu projektowi. Ka�dy, kto siedzia� za tym
sto�em w zesz�ym miesi�cu, pami�ta... no, sp�jrzmy na sprawozdania za zesz�y
miesi�c, miesi�c wcze�niej, prawda? Zobaczycie, �e sprzeciwia�em si� projektowi
Antona i przepu�ci�em go tylko pod przymusem, z zastrze�eniem, �e to drugorz�dny
projekt, nic wsp�lnego z ekspedycj�. Gdyby Otisowie byli cywilizowani albo gdyby
byli dzikusami, nawet gdyby byli dzikimi zwierz�tami, gdyby w jakikolwiek spos�b
aktywnie nam pomagali czy przeszkadzali, oczywi�cie musieliby�my nauczy� si� z
nimi post�powa�, i to szybko. Ale w tej sytuacji Anton zu�ywa cenny czas
komputera i sprz�t, kt�ry jest potrzebny gdzie indziej, i do czego doszed�? Do
niczego! To zupe�nie oczywiste, �e powinni�my obci�� wydatki na projekty, kt�re
si� nie op�acaj�, i skoncentrowa� �rodki na tych op�acalnych. Otisowie wol�
zostawi� nas w spokoju. �wietnie, doskonale, my te� zostawmy ich w spokoju, tak
b�dzie najlepiej.
Z ulg� zapisuj�, �e g�osowanie znowu wypad�o przeciwko niemu, a p�niej
Bernadetta powiedzia�a:
- Och, Anton, czy ty nie rozumiesz, �e on sra koprolitami? Jasne. Je�li tw�j
s�owniczek otiso-angielski udowodni, �e ich �wiergoty to w rzeczywisto�ci
protest songi przeciwko jego kopalniom odkrywkowym, on nie�le oberwie po
powrocie. Fakt, twoje zwierz�tka nie wygl�daj� specjalnie hetero i nie robi�
bara-bara po ca�ych dniach, ale to nie znaczy, �e nie s� inteligentne i �e nie
maj� praw czy regu�, itd, itd... spodziewa�am si�, �e b�dziesz forsowa� t� lini�
na spotkaniu, ale w gruncie rzeczy nie by�o potrzeby, h�? Wszyscy i tak s� po
twojej stronie, albo dlatego, �e uwa�aj� si� za humanist�w, albo dlatego, �e
uwa�aj� si� za akademik�w, jak Niels. Ale wszyscy p�jd� si� bawi� gdzie indziej,
je�li szybko nie poka�esz im jakich� ciekawych rezultat�w, skarbie.
Czasami trudno odgadn��, co m�wi� nasi przyjaciele, mniejsza ju� o s�odk� pani�
Otis.
6 Dzisiaj pani Otis w og�le nic nie m�wi. Ani jednego pi�ni�cia. Pod ka�dym
innym wzgl�dem wydaje si� normalna. Tao uczy nas, �e bez ciszy nie ma d�wi�ku.
Pustka wyznacza granice egzystencji, jak bia�e miejsca pomi�dzy tymi s�owami na
papierze, oczywi�cie tak�e pomi�dzy literami. Zrozumienie to proces krytyczny,
rozr�nienie pomi�dzy sygna�em a d�wi�kiem, figur� a t�em, znaczeniem a brakiem
znaczenia.
Dzisiejsze milczenie wskazuje, �e d�wi�ki wydawane przez pani� Otis nie s�
automatyczne, lecz �wiadome, celowo wytwarzane, o w�a�nie.
Czy mog� przyj�� takie za�o�enie?
Czy przypuszczenie implikuje za�o�enie?
Gdybym wysuwa� wi�cej przypuszcze�, m�g�bym wysnu� wi�cej wniosk�w.
Odkrywamy znaczenie tylko wtedy, kiedy zak�adamy istnienie znaczenia.
Dostrzegamy wz�r tylko wtedy, kiedy narzucamy wz�r. Jutro (zak�adaj�c, �e pani
Otis wr�ci do normy) zaczn� j� uczy� angielskiego.
7 Jedzenie.
Najpierw op�ni�em o trzy godziny jej zwyk�� por� karmienia. Nie okaza�a �adnej
reakcji, negatywnej czy innej. Jak zwykle pogwizduje niemelodyjnie.
- Jedzenie - m�wi�. Podkr�ci�em g�o�no�� interkomu. - Jedzenie - powtarzam wiele
razy, zw�aszcza kiedy zaw�drowa�a w pobli�e koryta, a najg�o�niej, kiedy w nie
wdepn�a. - Jedzenie.
Otisowie prawdopodobnie �ywi� si� kleist� glonowat� szumowin�, kt�ra szybko si�
tworzy na powierzchni stoj�cej "wody" i w wilgotnych miejscach. Wch�aniaj�
szumowin� przez najni�szy otw�r i przez podeszwy "st�p".
Jedzenie. To nie zrobi�o na niej �adnego widocznego wra�enia. Wreszcie wpu�ci�em
troch� szlamu do koryta. Pani Otis wessa�a go natychmiast.
- Jedzenie, jedzenie, jedzenie - zanuci�em.
Planowa�em powtarza� t� cz�ciow� dostaw� wiele razy, a� zu�yj� ca�y szlam, �eby
w ten spos�b skierowa� uwag� pani Otis na lekcj�. Niestety po pierwszej ma�ej
porcji zignorowa�a reszt� i nie chcia�a wi�cej je��.
Wobec czego zacz��em si� zastanawia�, czy jej nie przekarmiam. Mo�e ona marnieje
z t�sknoty. Ziemskie stworzenia, przeniesione w nieznane �rodowisko albo
przyt�oczone �alem, cz�sto trac� apetyt. Albo zakochane. Lecz dotychczas ona
zawsze jad�a ch�tnie.
Zrobi�em p�tl� na ta�mie i zaprogramowa�em maszyn�, �eby retransmitowa�a to na
du�ym wzmocnieniu, przetworzone na wy�szy timbre i zakres cz�stotliwo�ci mowy
Otis�w, w dwuip�minutowych cyklach z dwuminutowymi interwa�ami. Zaciemni�em oba
nasze pokoje opr�cz punktowego reflektora, skierowanego na glonowe koryto.
Podgrza�em lekko zup�, �eby wzmocni� jej smr�d. Kilka dni takiej intensywnej
ekspozycji powinno jako� podzia�a� na pani� Otis.
8 Jedzenie. Woda. Powietrze. M�czyzna. Kobieta. Krzak. Kamie�.
Dzisiaj pani Otis mieszka w skarbcu d�wi�k�w, widok�w i zapach�w, podstawowych i
sztucznych. Przekupi�em i ub�aga�em Marco, �eby rozszerzy� obowi�zkow� chemi� i
wyprodukowa� m�j sensoryczny pokaz w jej obcej atmosferze. Clifford dowie si� o
tym i ukamienuje mnie na nast�pnym spotkaniu, ale niewa�ne, musz� je mie�,
wszystkie elementy i promieniowania dw�ch �wiat�w i maszyny, �eby je
przet�umaczy�y dla niej, dla niej. Filmy i przezrocza migaj�, hologramy wpe�zaj�
i wype�zaj� znik�d, pustka rozkwita w s�owach stworzenia. Jedzenie. Woda.
Powietrze. M�czyzna. Kobieta. Krzak. Kamie�.
Huu. Kche. Aach. Ooo. Auu. Pani Otis walcuje melodyjnie przez moje multimedia,
jej blada l�ni�ca sk�ra s�u�y za ekran dla moich edukacyjnych ekstrawagancji.
Czy by� kiedy�, od czas�w "Dwunastu �wi�tecznych dni", konkurent tak hojny?
Ponad, pod i poprzez to wszystko wije si� �cie�ka d�wi�kowa, inkantacje nazw,
m�j w�asny g�os zniekszta�cony w �wierkanie, �eby lepiej zrozumia�a.
9 W nocy budz� si� ca�y spocony z natr�tnego snu do jeszcze bardziej natr�tnej
my�li: czy gdzie� w�r�d tej obfito�ci �wiat�w mo�e istnie� j�zyk bez
rzeczownik�w? Nasza tyrania rzeczy i nazw, w�asnego i wsp�lnego, figury i t�a -
lecz je�li Otisowie m�wi� w odcieniach czasownik�w, zawsze jeden czas
tera�niejszy ci�g�y, bezokolicznik, imies��w? "Bycie..." A je�li m�j wi�zie�
wy�piewuje koniugacje, podczas gdy ja wbijam w ni� materializm, podobnie jak moi
przodkowie wyrwali zaskoczon� Afrykank� z jej zielonych my�li i wcisn�li w szary
garnitur chrze�cija�stwa? Ocieraj�c czo�o, wstaj�, �eby zapisa� to solenne
postanowienie. Od samego rana, jak tylko zdo�am wywabi� kilku programist�w z
pokoju �niadaniowego, musz� zintensyfikowa� przekaz. Pierwotne wra�enia: zimno,
gor�co, mokro, sucho. Emocje: gniew, spok�j, strach, tak, ale i mi�o��...
Musz� na�o�y� aparat do oddychania i skafander ci�nieniowy i wej�� do jej
komory, jak marynarz zakochany w syrenie. Musz� po�o�y� ur�kawiczone palce na
ka�dej z jej s�odkich sekretnych szczelin i pie�ci� je do uleg�o�ci, do
�luzowatego podniecenia; musz� doprowadzi� je od westchnie� do d�wi�k�w i od
d�wi�k�w do znacze�.
Pospiesznie wchodz� do pomieszczenia kontrolnego i widz�, �e ta�ma, kt�r�
zapomnia�em wy��czy� wczoraj wieczorem, kr�ci si� niezmordowanie na g�owicach, a
pani Otis le�y rozp�aszczona na kratce g�o�nika niczym kawa� surowego ciasta,
blada i ledwie pulsuj�ca. Czy moja mechaniczna reprezentacja zrani�a jej
delikatno��, zag�uszy�a nerwow� wra�liwo�� tej kremowej sk�ry? Czy�bym zagada�
j� na �mier�? Gwa�townie wy��czam d�wi�k, w��czam �wiat�o.
- Pani Otis! Przem�w do mnie! Powiedz mi, �e �yjesz i �e wybaczasz!
Ona dr�y. Wo�am jeszcze raz.
Na d�wi�k mojego prawdziwego g�osu w nag�ej ciszy ona wzbija si� w g�st�
atmosfer� i p�ynie przez cel� niczym ci�arny latawiec. Przyciskam wargi do
okna, naszego okna. Ona przywiera ciasno do szk�a z niezr�czn� precyzj� snu,
dygocz�c w rozpoznaniu. S�ysz� jej powitalne muczenie.
10 - Nie, oczywi�cie �e nie s�.
- No, nie mo�emy zdoby� pewno�ci, dop�ki tutaj nie pob�dziemy jeszcze rok czy
dwa. Ale to si� wydaje nieprawdopodobne, wysoce nieprawdopodobne.
- Anton nam powie. Anton! Chod�, opowiedz nam o twoich stworkach.
Gordon nie traktuje tego jako �art. M�wi dalej spokojnym, odpowiedzialnym tonem:
- Mog� mie� trzy p�cie albo nawet wi�cej; naprawd� nie wiemy. Zr�nicowanie,
kt�re odkryli�my, nie musi by� p�ciowe. Niewiele nad nimi pracowali�my i
szczerze m�wi�c, opieramy si� na bazowym modelu, zw�aszcza �e nie odkryli�my
�adnej innej fauny.
- No wi�c, Anton? - pyta Russ. - Mieszkasz z jedn� z nich, prawda? Powiedz nam:
czy ona jest Prawdziw� Kobiet�?
Przybieram oboj�tny ton g�osu, zawstydzony, �e obra�am pani� Otis tak�
szczeniack� rozmow�.
- Tego nie mog� powiedzie�. Jak m�wi� Gordon, prawdopodobnie Otisowie nie
posiadaj� p�ci w naszym rozumieniu.
Russ szczerzy z�by, ale powstrzymuje si� od spro�nych dowcip�w, mo�e ze wzgl�du
na obecno�� Nielsa. Pr�buj� wr�ci� do kulturalnego stylu Gordona.
- Oni chyba nie rozmna�aj� si� w �aden ziemski spos�b. Tylko si� regeneruj�.
- Tak, s�ysza�em - odzywa si� m�czyzna, kt�rego nazwiska nie znam. - Czy to
znaczy, �e s� nie�miertelni?
Spogl�dam na Gordona. M�wi:
- Widocznie tak, chocia� widzieli�my, jak kilku zmar�o z r�nych przyczyn.
Wszyscy nale�eli do odmiany, kt�r� nazywamy samcami. Samice regeneruj� si�
znacznie szybciej i skuteczniej; ale nie wiemy, ile razy. W�a�ciwie niczego nie
wiemy, bez nale�ytej d�ugoterminowej obserwacji w naturalnym �rodowisku.
- Oczywi�cie mo�na ich zabi� - dodaj�, widz�c, �e nie wystarczy�o mu uczciwo�ci,
�eby przypomnie� zgony pod jego w�asnym skalpelem.
Gordon mierzy mnie ch�odnym wzrokiem.
- Widz� - m�wi Niels - �e nazwali�cie samicami te, kt�re si� regeneruj�,
poniewa� my�licie, �e nowy Otis mo�e by� potomkiem starego, czy tak? No c�, to
bardzo interesuj�ce. Czy zregenerowane to oddzielone osobniki, czy te� dos�ownie
zrodzone na nowo?
- Kto wie? - odpowiadam niedbale, pragn�c unikn�� teologicznej dyskusji. Jako
wielowyznaniowy padre ekspedycji Niels uwa�a, �e zosta� powo�any do stworzenia
interfejsu pomi�dzy nauk� a wiar�. W jego wszech�wiecie nie ma obcych, tylko
jeszcze nie nawr�cone owieczki.
- Czy twoja pieszczoszka narodzi�a si� na nowo, Antonie? - u�miecha si� Myra.
- Jeszcze nie, odk�d j� schwytali�my.
Myra wznosi oczy w g�r�.
- My�l�, �e to cudowne! �y� wiecznie, jak ameba, tylko w tym samym ciele! -
Nawija na palec kosmyk w�os�w. - Wiecie, wszystkie matki dziel� �wiadomo��
to�samo�ci z dzie�mi, ale �eby naprawd� nim by�!
Bernadetta wtr�ca:
- Je�li mnie pytacie, to jest kupa seksistowskich bzdet�w, skarbie, i dziwi�
si�, �e to �ykasz. - (Wcale si� nie dziwi). - Nikt by nie my�la�, �e te stwory
to samice, gdyby nie sugestia m�czyzny. Tylko si� rozejrzyj, skarbie: jeste�my
w mniejszo�ci jeden do sze�ciu. My�lisz, �e kim s� obcy w tej misji? M�czy�ni
nie radz� sobie z nami tutaj, wi�c dokonuj� projekcji na zewn�trz. Powiem
ulubienicy Antona: "Poznaj swojego wroga". Tak jej powiem.
Obra�liwie kiwa do mnie g�ow�. Cz�sto kr�puje mnie brutalna szczero��
Bernadetty, do�� nietypowa jak na psychiatr�.
- Tak, Myra - m�wi Laszlo. - R�wnie dobrze mo�esz powiedzie�, �e fizyczna
nie�miertelno�� Otis�w to klasyczna oznaka m�skiej arogancji. To triumf ego nad
�mierci�!
Myra b�yska swoim nieopisanym u�miechem.
- O nie, Laszlo! Gdyby jego Otis by� m�czyzn�, Anton nie mia�by co do tego
�adnych w�tpliwo�ci. Kobiety s� znacznie bardziej subtelne, bardziej
tajemnicze...
M�czyzna, kt�rego nie znam, znowu si� wtr�ca:
- Zaraz, czekajcie: ta ich dziwaczna pie��, w�a�nie j� badasz, tak?
Przytakuj� zniecierpliwony, spieszno mi do niej wr�ci�.
- Czy to co� indywidualnego, no wiesz, jakie to by�o s�owo, jak pie�� ptaka...
terytorialna?
- Raczej nie. Powtarzalne elementy s� wsp�lne dla wszystkich Otis�w, bez wzgl�du
na lokalizacj� czy p�e�.
Russ odbiera to jako kolejny sygna� i pochyla si� do przodu.
- Dalej uwa�am, �e powiniene� do��czy� samca do swojej samicy, Antonie, i
obserwowa� ich bardzo uwa�nie. Nauczy�by� si� paru rzeczy.
Irytuje mnie jego ton.
- Uwa�aj, Russ - ostrzega Bernadetta. - Teraz go zdenerwowa�e�, ch�opcze.
- Przepraszm - replikuj� - ale nie mog� pochwala� takiej lekkomy�lno�ci. Pani...
m�j okaz to nie zabawka. To �ywa istota, bardzo wra�liwa.
W wyobra�ni widz� j�, jak za�miewa te prostackie, ordynarne twarze; naprawd�
wra�liwa, jej sk�ra naci�gni�ta mocno jak na b�bnie, rezonuj�ca od moich
wzmocnionych g�osek zwartych i szczelinowych, dr��ca pod moimi r�kawicami.
11 Nie lubi�, jak Bernadetta i Myra m�wi� w ten spos�b. Wol� my�le� o sobie jak
o kim� racjonalnym, wi�c skoro pomi�dzy p�ciami istniej� podstawowe r�nice
fizjologiczne, zak�adam, �e wyst�puj� r�wnie� podstawowe r�nice psychologiczne.
Lecz przypisywanie ka�dej p�ci cech og�lnych, na przyk�ad m�czy�ni bardziej
dynamiczni, kobiety bardziej stabilne, to w�a�nie Bernadetta nazywa stereotypem,
myleniem kultury z natur�. Uwa�am za nieprawdopodobne, �e ca�a ludzka
psychologia jest uwarunkowana, jednak nie ufam jungowskiemu mistycyzmowi Myry.
Je�eli pomi�dzy p�ciami wyst�puj� podstawowe r�nice psychologiczne, czy to
mo�liwe, �e w�a�nie te r�nice opisuje jej dziwaczna mitologia? Czy to jest
takie proste, �e musimy uzna� autorytet starych bab? Je�li tak, jak mo�emy
w�wczas wykry� i wypleni� seksualn� dyskryminacj�, kt�ra wci�� dr��y nasze
spo�ecze�stwo?
Na mikrofonie pani Otis nie ma prze��cznika, po jej stronie �luzy nie ma klamki.
De Sade by�by zadowolony. Ona jest ofiar� mojej tyranii, je�cem, przedmiotem
ci�g�ej obserwacji i arbitralnej ingerencji, nak�uwana moimi elektrodami,
cierpi�ca surowy re�im, od kt�rego mo�e si� wykupi� tylko wtedy, je�li nauczy
si� pos�ugiwa� moim j�zykiem. Znowu kaza�em j� pod��czy� do komputera. Ekrany
migocz� nieustannym konfetti znak�w, rysunk�w i liter, kiedy maszyny usi�uj�
przekszta�ci� jej krzyki i szepty na ludzkie s�owa. To jest najbardziej intymny
gwa�t. Przez ca�y czas ta�ma si� obraca, biczuje j� g�osem jej pana, ka�de
powt�rzenie spada jak kolejny cios na jej dr��c� sk�r�.
Kiedy wchodz� do pokoju, pani Otis wznosi si� i przywiera do okna, w napi�ciu.
Jest ch�tn� ofiar�; mo�e pewnego dnia napisze w�asn� wersj� tego dziennika, now�
"Histori� O".
12 Dziwne wra�enie. Przeczucie mnie nie zawiod�o.
Mo�e stary markiz mia� racj�, �e pomi�dzy katem a ofiar� powstaje wyj�tkowa wi�
porozumienia.
Pani Otis wym�wi�a swoje pierwsze s�owo.
Na razie nie wykazuje sk�onno�ci do wyra�ania si� po angielsku, chocia� jej
zrozumienie jest o�lepiaj�co wyra�ne dla ka�dego, kto zna j� tak dobrze jak ja.
Lecz VDU, przetrz�saj�c gargantuiczn� s�own� sieczk� �ci�gni�t� z pami�ci
wszystkich maszyn pod kopu��, zamar�o na jednym migaj�cym turkusowym koraliku.
Wyszukawszy w jej danych wyj�ciowych szeregi powtarzane cz�ciej ni�
przypadkowo, przet�umaczalne na angielski, wsp�mierne do wska�nika jej
hipotetycznych stan�w fizycznych i mentalnych, komputer wyizolowa� pierwszy
element s�ownika pani Otis:
- Przepraszam.
13 Clifford patrzy na s�owo po�rodku ekranu:
- "Przepraszam"? Jak ci si� podoba, Anton? To bydl� przeprasza nas za marnowanie
naszego czasu!
- Qui s'excuse s'accuse, Clifford? - Bernadetta wzrusza ramionami. - �wietnie
si� spisa�e�, Anton; dobra robota. B�dziesz s�awny. Napisz� o tobie w magazynie
"Time". "Wina: warunkowanie Obcych". Papa Freud by�by dumny z was obojga.
Bierze geologa pod r�k� i razem wychodz�. Wo�am za nimi:
- Mam wyniki, wi�c czemu dalej twierdzisz, �e to marnowanie czasu?
Jeden z cybernetycznych in�ynier�w podnosi wzrok znad mikroskopu.
- Ten komentarz Clifforda jest ca�kiem interesuj�cy, nie uwa�asz? Ona wysy�a
komunikat przepraszaj�cy za jej niezdolno�� do komunikacji. - Wskazuje na ekran.
- To oznaka samowyparcia.
- Moim zdaniem to zupe�nie oczywiste - m�wi Laszlo. - Ona �a�uje, �e tutaj jest,
to wszystko. Zamkni�ta w klatce jak lampart w zoo.
- Nie, nie - sprzeciwiam si�. - Wyodr�bni�em grup� d�wi�k�w, kt�re temu
odpowiadaj� i tutaj, widzicie? To jedna z najcz�stszych grup Otis�w, nawet na
wolno�ci. I dlaczego mamy zak�ada�, �e ona przeprasza za siebie? W tym
"przepraszam" jest wsp�czucie, nie tylko �al. Prawda?
- Oni wszyscy �a�uj� - stwierdza powa�nie Myra. - Wszyscy �a�uj�, �e
przylecieli�my. Niepomy�lna koniunkcja.
Myra jest chyba jedynym gwiezdnym nawigatorem znaj�cym zar�wno astronomi�, jak i
astrologi�. Pochyla g�ow�.
Niels jest pod wra�eniem.
- Wi���cy etos zbudowany na zasadzie nieadekwatno�ci. Fascynuj�ce. Absolutnie
fascynuj�ce. Dialekt konfesjona�u. - U�miecha si� krzywo. - Dawni pisarze
"science fiction" wymarzyli sobie rajskie planety bez grzechu pierworodnego. My
chyba trafili�my na tak�, kt�rej mieszka�cy wci�� odtwarzaj� Upadek.
Ostatni jest Gordon, kt�ry przez ca�y czas stoi z ty�u, z r�kami w kieszeniach.
Podchodzi i patrzy ponuro na ekran, jakby potwierdza� swoje najgorsze obawy.
- C.n.d. - oznajmia dziwnie zgrubia�ym g�osem. Szturcha komputer czubkiem buta,
jakby wola� go kopn��. - Okay, Ant, zamykaj to wszystko i sterylizujemy sprz�t.
Patrz� na niego ze zdumieniem.
- Otrzyma�e� sw�j wynik, no nie? - burczy, id�c do drzwi. - Co� ci powiem, wcale
ci nie zazdroszcz�, �e b�dziesz musia� z�o�y� sprawozdanie.
14 Przepraszam.
Pani Otis.
Przepraszam.
Pani Otis.
Przepraszam.
Pani Otis, przebaczam ci.
Przepraszam.
Mo�e Bernadetta mia�a racj�, mo�e naprawd� dzielimy swoje neurozy z tymi
zawodz�cymi kobietami z innego �wiata. Mo�e kobiece poczucie winy jest
seksualnym absolutem, wszechobecnym, tako w Niebie, jak i na Ziemi, gdzie
nadajemy mu spo�eczne potwierdzenie w Chinach i Japonii, wpisujemy je w "Ancrene
Riwle" i "Raj utracony".
Przepraszam.
A mo�e sami je stworzyli�my w tych ksi��kach, a Otisowie s� tylko nast�pn�
seksistowsk� ras�?
Przepraszam.
Pani Otis. Pani Otis, czy to moja wina? Czy sama si� poni�asz, czy to ja ci�
upokorzy�em?
15. Pani Otis pogr��a si� w milczeniu. VDU miga pusto. Jej temperatura spada
gwa�townie. Na jej ciele zaczyna formowa� si� twardy bia�y pancerz.
Pospiesznie przenosimy j� do jaskini, gdzie b�dzie musia�a sp�dzi� nast�pne trzy
miesi�ce. Z trudem zawieszamy j� w�r�d innych, na stalaktytach. Opary podziemnej
rzeki jednocze�nie konserwuj� je i od�ywiaj�, wed�ug teorii Gordona. Przynios�em
ze sob� wotywn� �wieczk�, ale on ostrzega mnie, �e w obecnym stanie pani Otis i
jej towarzyszki s� wysoce �atwopalne.
B�d� czeka� na ciebie, pani Otis, i powitam ci� pierwszy, kiedy si� wy�onisz.
Albo twoj� c�rk�, kiedy si� wy�oni.
Albo jak�� inn� kobiet�, bole�nie znajom�, lecz ca�kiem nieznan�, obc� o twojej
twarzy.
Ja te� mog� si� zmieni�. Obiecuj�.
Nast�pnym razem b�dzie inaczej.