408
Szczegóły |
Tytuł |
408 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
408 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 408 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
408 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Szkoda spali� ten las
Autorka : Katherine Lawrence
Wklepa� : ARGAIL
Wyobra�acie sobie jak to jest mieszka� na skaju Zakl�tego Lasu jako
najstarsza c�rka drwala ? No wiecie , ta kt�ra utrzymuje rodzine po �mierci
rodzic�w .
Ano w�a�nie . By�am na miejscowym targu , kiedy przyjecha� ksi��� i ujrza�
moj� m�odsz� siostr� , gdy czerpa�a wod� ze studni . S�ysza�am , �e maj� ju�
dwoje dzieci .
Moja najm�odsza siostra wyrywa�a marchewk� , kiedy zjawi� sie kr�lewicz . ja
szuka�am wtedy nowego drzewostanu do wyr�bu . Przynajmniej zaprosili mnie na bal
, kt�ry wydawali w zesz�ym miesi�cu .
Och , spotka�am swoj� cz�stk� rojalizmu , ale nic z tego nie wysz�o . Owszem
, byli przystojni , ale wszyscy cierpieli na t�sam� obsesj� . Musieli zdoby�
najpi�kniejsz� kobiet� , najwi�kszy magiczny miecz , najpot�niejsze zakl�cie ,
wszystko "naj" . �aden z nich nie szuka� solidnej , odpowiedzialnej towarzyszki
�ycia .
Wi�c kiedy wesz�y w u�ycie te wysoce wydajne ceramiczne piece i spad�y
zam�wienie na wielkie stosy drewna, dosz�am do wniosku , �e powinnam zmieni�
zaw�d . Kariera drwala pad�a jak podci�ta , je�li mo�na tak powiedzie� .
W Zakl�tym lesie i okolicach mamy wszelkiego rodzaju wied�my , czarodziejki
, czarodziej�w , kr�l�w, ksi���t , smoki , ksi�niczki w opa�ach i cokolwiek si�
zamarzy . Wi�cej ni� potrzeba , moim zdaniem . Wi�c oczywi�cie te zaj�cia nie
wchodzi�y w gr� .
Czego nam brakowa�o , to zwyk�ego , do�wiadczonego ( oba okre�lenia pasowa�y
do mnie , w�wczas licz�cej ca�e dwadzie�cia pi�� lat ) prywatnego dedektywa .
Wi�c przeprowadzi�am rozpoznanie i znalaz�am odpowiedni� szko��, niezbyt daleko
, Za Rogiem , w Prawdziwym �wiecie .
Co to znaczy Za Rogiem ? Trudno to wyja�nio� , ale czy zauwa�yli�cie , �e
czasami widzicie co� dziwnego k�tem oka ? To znika , kiedy spojrzycie prosto ,
ale na pewno gdzie� tam istnieje . No wi�c wielu z nas , mieszka�c�w Zakl�tego
Lasu , potrafi skr�ci� pod tym k�tem i trafi� do Prawdziwego �wiata . Tak jak ja
.
Wytrzyma�am rok nauki po��czonej z dorywcz� prac� , zbyt wiele
wsp�lokatorek i zbyt wiele wizyt w domu zanim wreszcie dosta�am licencj�
prywatnego dedektywa i dyplom uko�czenia kursu . Zgoda , licencja by�a wa�na
tylkow Prawdziwym �wiecie , ale Kr�l o tym nie wiedzia�a . Nie mog�a opuszcza�
Zakl�tego Lasu i dlatego by�a troch� naiwna w niekt�rych sprawach .
Lecz kiedy wr�ci�am do Zakl�tego Lasu nie mia�am ju� domu . Wioska w kt�rej
wyros�am , i dalej zamierza�am mieszka� sp�on�la a z ni� spora cz�� Zakl�tego
Lasu .
Wszyscy m�wili tylko o po�arze . Kr�l Zakl�tego Lasu zaprz�g�a wszystkich
swoich czarodziej�w do tej sprawy , ale �aden nie potrafi� wykryc przyczyny .
Ogie� by� magoczny , ale nie wywo�any zakl�ciem . Nic nie rozumieli .
Pragn�c jak najszybciej zademonstrowa� swoje nowe umiej�tno�ci , posz�am do
Kr�la i zaproponowa�am swoje us�ugi . Kiedy ju� przesta�a si� �mia� z mojej
wizyt�wki :"Kit Marlowe - Prywatny Dedektyw" , wyrazi�a zgod� . Ostatecznie
skoro nikt inny nie potrafi� rozwi�za� zagadki , co mia�a do stracenia .
Pi�� sztuk z�ota dziennie plus wydatki , za��da�am . Zatka�o j� , ale
Skarbiec przyj�� moje warunki .
Tak wi�c dosta�am swoj� puierwsz� spraw� . Rozwi��� j� i mam za[pewnion�
przysz�o�� . Przegram , to przynajmniej zostan� mi pieni�dze na nowy dom .
Chodzi�am na wyk�ady o podpaleniach , wi�c wiedzia�am o co od czego trzeba
zacz�� : najpierw nale�y ustali� czy podpalenie mia�o miejsce .
Pogada�am z miejscowymi wie�niakami i kaza�am c�rce najm�odszej siostry ,
Ksi�niczce , pogada� ze zwierz�tami . Nikt nie widzia� pocz�tk�w po�aru , ale
wszyscy odpowiadali jednakowo na pytanie : gdzie si� zacz�� - pomi�dzy moj�
dawn� wiosk� a skrajem Zakl�tego Lasu . Miejsce bez �adnych drzew , sama trawa .
Tkwi�o tam kilka pie�k�w , ale nic wi�cej . Sprawa stanowczo wygl�da� na
podpalenie .
Nast�pny krok : znale�� �lady podpalenia albo �atwopalne materia�y .
Przeszuka�am teren i znalaz�am jeden pniak bardziej wypalony od innych .
W�a�ciwie zosta�a tylko dziura w ziemi , ogie� ca�kowicie strawi� drzewo .
Zniszczenia promieni�cie rozchodzi�y si� od tego punktu .
Zabra�am popi� z pozosta�o�ci tego pniaka i wybra�am si� Za R�g do mojego
ulubionego instruktora , kt�ry mia� znajomo�ci w Okr�gowym Laboratorium S�dowym
. Byli mu winni przys�uge i z rado�ci� przyjeli takie �atwe zadanie .
Nawet �atwiejsze ni� si� spodziewa�am . Nie wykryli ani �ladu zwyk�ych
substancji �atwopalnych . Ustalili tylko , �e pniak doszcz�tnie sp�on�� . No ,
przynajmniej wykluczy�am mo�liwo�ci z Prawdziwego �wiata .
Wr�ci�am do domu i przekaza�m troche popio�u Nadwornemu Czarodziejowi .
Powiedzia� mi �e popio�y zawieraj� jaki� rodzaj magii , ale w tak �ladowych
ilo�ciach , �e nie potrafi� jej rozpozna� . Zapewni� mnie r�wnie� , �e ani
normalny ani magiczny ogie� nie powinien wtargn�� do Zakl�tego Lasu . Osobi�cie
wzmocni� ochronne zakl�cie .
Po chwili namys�u doda� , �e mo�e chodzi�o o to , �e po�ar wybuch� za star�
granic� .
Podziekowa�am mu , po czym zanios�am dwudniowe rozliczenie wydatk�w do
Skarbca . By�am teraz bogatsza o dziesi�� sztuk z�ota , ale nawet na krok nie
zbli�y�am sie do rozwi�zania .
Co mi pozosta�o ? Zacze�am sporz�dza� listy. M�j nowy domek szybko wype�ni�
si� nagryzmolonymi spisami , wykresami i notatkami z rozm�w .
Niebotyczne sterty papierzysk przypomnia�y mi o rejestrach ojca z czas�w gdy
by� G��wnym Drwalem . Ojciec cierpia� na , przepraszam za wyra�enie , retencj�
analn� . Tak , pozna�am ten termin na wyk�adach z psychologii przest�pczego
umys�u .
Ojciecx nie mog� �ci�� drzewa , je�li nie zapisa� gdzie wcze�niej ros�o ,
gdzie przechowywano drzewo i do czego je zu�yto . Przechowywa� rejestry w pa�acu
, nie w domu , wi�c nie uleg�y zniszczeniu .
W dziewi�tym, zat�ch�ym magazynie , kt�ry otworzy� pa�acowy majordom ,
znale�li�my rejestry . Majordom by� jeszcze bardziej analny ni� m�j ojciec ,
wi�c nie pozwoli� mi zabra� rejestr�w , ale �askawie zgodzi� si� abym wnios�a do
�rodka krzes�o i latarni� .
M�j ojciec odziedziczy� map� orginalnego Zakl�tego Lasu , na kt�rej
zaznaczono ka�de drzewo w odpowiednim miejscu . Map� przekazywano w rodzinie od
czas�w , gdy odkryto zakl�ty las , wi�c by�a kompletna . Wszystie drzewa by�y
starannie ponumerowane , ka�de oznaczono kodem roku , w kt�rym je odnaleziono
(poniewarz czasami pojawia�y sie nowe drzewa) , oraz roku w kt�rym je �ci�to .
Straci�am kilka dni , ale wreszcie skopiowa�am fragment mapy , kt�ry
przedstawia� ��k� za dawn� wiosk� .
Potem wzie�am map� i obesz�am spalon� ��k� . Zu�y�am kilka zapasowych par
but�w , zanim wype�ni�am zadanie , ale wreszcie ustali�am po kt�rym drzewie
zosta� ten wypalony pniak .
Nast�pnego dnia wr�ci�am do pa�acu i do rejestr�w . Po kilku godezinach
znalaz�am wreszcie akta tego konkretnego drzewa .
Przerzuci�am stronic� i znalaz�am nie tylko potwierdzenie daty , kiedy po
raz pierwszy zauwa�ono i �ci�to drzwo , ale r�wnierz to czego najbardziej
potrzebowa�am - informacj� na co zu�yto drzewo . Drzewo zakupi�o Czarodziejskie
Wydawnictwo wraz z kilkoma innymi drzewami .
Nast�pnego ranka ruszy�am prosto do wydawnictwa . Czarodziej - zarz�dca
przekaza� mnie swojemu uczniowi , kt�ry zagrozi� , �e zamieni mnie w ropuch�
je�li nie odejd� . Zdradzi�am mu to�samo�� mojego klienta . Poszed� sprawdzi�
akta .
Wr�ci� z najbardziej zakurzon� ksi�g� jak� w �yciu widzia�am i rzuci� j� na
biurko . Naturalnie - czy raczej magicznie - ca�y kurz polecia� w moj� stron� .
Postanowi�am na razie go zignorowa� i otworzy�am ksi�g� . Z jaki� powod�w ,
znanych tylko czarodziejom , ka�d� magiczn� ksi�g� czar�w nale�y wykona� w
ca�o�ci z jednego drzewa . Wi�c ka�da ksi�ga wymaga oddzielnego drzewa . Nic
dziwnego , �e tak ma�o jest magicznych ksi�g .
W ka�dym razie moje drzewo - zak�adaj�c �e numer si� zgadza� - zosta�o
przerobione na ksi�g� dla czarodzieja Mendipa . Podnios�am wzrok i przy�apa�am
ucznia jak wykonywa� do�� spektakularne gesty w moim kierunku .
Jedno mi si� podoba w tych czarodziejskich szatach - jest za co z�apa� . Jak
ju� kilka razy waln�am g�ow� ucznia o pod�og� i opr�ni�eam jego kieszenie nie
tylko z magicznych przedmiot�w , ale tak�e z kilku moich sztuk z�ota , zgodzi�
sie odszuka� adres czarodzieja Mendipa .
Niestety , czarodziej Mendip znikn�� przed pi�tnastu laty . Nigdy nie
znaleziono cia�a, wi�c w jego aktach znajdowa� si� znak zapytania . Rzeczywi�cie
, wielka mi pomoc .
Nie wiedzia�am czy drzewa i ksi�ga maj� co� wsp�lnego z po�arem , ale mialam
tylko ten jedyny trop , a teraz zabrne�am w �lep� uliczk� . Nie by�am
szcz�liwym dedektywem .
Podnios�am wzrok i powoli u�miechn�am sie do ucznia . Cofn�� si� z poblad��
twarz� . Cofa� sie tak po�piesznie , �e wypad� przez otwarte drzwi i stoczy� si�
ze schod�w . Pomy�la�am �e te� powinnam ju� i�� .
Wr�ci�am do mojej szybko odbudowanej wioski i wpatrywa�am si� w kolekcje
notatek . Nie chcia�am zawali� swojej pierwszej sprawy . Na pewno mog�am jakim�
innym sposobem zdoby� dane , kt�rych potrzebowa�am . Tylko jak ?
W nocy nie przysz�y mi do g�owy �adne ol�niewaj�ce pomys�y . Rzadko
przychodz� , wbrew temu co g�osi "ludowa m�dro��" . Potrzebowa�am pomocy , a w
tej sprawie mog�am zaufa� tylko jednej osobie .
Thomas by� nie tylko moim ulubionym nauczycielem w Szkole Dedektyw�w , ale
sam by� te� prywatnym dedektywem . Zabra�am notatki posz�am Za R�g z�o�y� mu
wizyt� .
Wyja�ni�am sytuacj� , a on przypomnia� mi o pierwszej lekcji , kt�r� wbija�
nam do g��w w klasie : nigdy nie zak�adajcie niczego z g�ry . Ka�dy zak�ada , �e
czarodzieje nigdy nie opuszczaj� Zakl�tego Lasu . A je�li pewien czarodziej
przeszed� Za R�g i postanowi� zamieszka� w Prawdziwym �wiecie ?
Zatem z pomoc� Thomasa sprawdzili�my bazy danych . W Prawdziwym �wiecie maj�
spisy wszyskich ludzi . Zdumiewaj�ce , ile mo�na si� z nich dowiedzie� . Dlatego
w�a�nie mia�am tyle trudno�ci : zanim Thomas nie wprowadzi� poprawek , nie by�o
mnie w spisach .
Natomiast on tam by� - Magnus Mendip , nawet w tym samym mie�cie . Widocznie
zosta� tu� Za Rogiem , tak jak ja , �eby w ka�dej chwili m�g� wr�ci� do domu .
Ale w takim razie dlaczego nie wr�ci� ?
Wsiad�am do autobusu i odnalaz�am dom czarodzieja . Niczym si� nie r�ni� od
pozosta�ych dom�w na tej ulicy , z wyj�tkiem tego , �e przed frontowymi drzwiami
je�dzi� na deskorolce jaki� ch�opiec . Zapyta�am go czy zasta�am pana Mendipa ,a
ten smarkacz r�bn�� mnie pi�ci� i odjecha� .
Zaliczy�am wymagany kurs samoobrony , ale nie spodziewa�am si� napa�ci ze
strony dwunastolatka . Wyl�dowa�am na ty�ku w trawie .
Jaka� kobieta , kt�r� pocz�tkowo wzie�am za matk� ch�opca , wybieg�a z domu
i pomog�a mi wsta� . Przeprasza�a wylewnie , podnosz�c mnie z trawy .
Najwyra�niej Kevan przechodzi� trudny okres i nie dawa�a sobie z nim
rady.Zatrzyma�am dla siebie ewentualne komentarze i zapyta�am, czy mam
przyjemno�� z pani� Mendip .
Zachichota�a piskliwie jak mysz i zakry�a r�k� usta: Spoza tej r�ki
poinformowa�a mnie, �e nazywa si� Hodgson i jest opiekunk� do dzieci, a pani
Mendip jest w pracy. Jednak�e wkr�tce spodziewa si� powrotu pani Mendip.
No, przynajmniej wiedzia�am �e trafi�am pod w�a�ciwy adres. Zapyta�am o pana
Mendipa i dowiedzia�am si�, �e zgin�� w wypadku samochodowym nieca�y rok temu.
Pijany kierowca, wie pani. Wyrazi�am stosowne ubolewanie, my�l�c w duchu, �e
diabli wzi�li m�j trop. Pani Hodgson zaprosi�a mnie do �rodka, a ja naturalnie
przyj�am zaproszenie...
Zanim podano herbat�, pani Mendip wr�ci�a do domu. Na wypadek, gdyby co�
wiedzia�a, zapyta�am j� o rzadkie ksi�gi, nale��ce do jej m�a.
Okaza�o si�, �e posiada� kilka takich dzie�. Wyja�ni�am, �e wys�ano mnie na
poszukiwanie jednej szczeg�lnej ksi��ki , sporo wartej w sensie uczuciowym oraz
finansowym. Pani Mendip oznajmi�a �e cenniejsze ksi��ki m�� trzyma� w gabinecie,
i zaprowadzi�a mnie tam.
Gabinet natychmiast potwierdzi�, �e ten cz�owiek by� czarodziejem, kt�rego
szuka�am, gdyby pozosta�y jeszcze jakie� w�tpliwo�ci. Nie, nie chodzi�o o
wypchane zwierz�ta czy dziwaczne przedmioty, raczej o og�ln� atmosfer�. Ka�dy,
kto mieszka tak blisko Zakl�tego Lasu jak ja, rozwija w sobie wra�liwo�� na
magi�.
Ksi��ki sta�y w zamkni�tej biblioteczce za biurkiem, lecz ku zdumieniu pani
Mendip zamek zasta� wy�amany. Drzwi otwar�y si� za pierwszym dotkni�ciem,
ukazuj�c pust� p�k�.
Pani Mendip przerazi�a si� i chcia�a ju� dzwoni� na policj�, �eby zg�osi�
w�amanie, kiedy zjawi� si� Kevan, deskorolkowiec. Pani Mendip kaza�a mu umy� si�
przed obiadem, lecz on zignorowa� polecenie i ruszy� prosto do mnie.Zapyta�
ostro, co ja tu robi�, czego szukam w pracowni ojca, i na tym samym oddechu
obrzuci� mnie tyloma przekle�stwami, ilu nie znaj� nawet wied�my, za wtargni�cie
do cudzego domu.
Przezornie trzyma�am si� na dystans, kiedy wyja�nia�am ,�e szukam pewnej
konkretnej ksi��ki, w�asno�ci jego ojca. Dumnym i wyzywaj�cym tonem poinformowa�
mnie, �e je�li chodzi o jedn� z ksi��ek, kt�re ojciec trzyma� w biblioteczce, to
spali� je wszystkie.
M�j umys� natychmiast zacz�� kojarzy� fakty, wi�c ledwie us�ysza�am, co
nast�pnie powiedzia� Kevan - �e zawarte w nich zakl�cia i tak nie dzia�a�y.
Wiadomo przecie�, �e tylko czarodzieje mog� odczyta� zakl�cia w
czarodziejskiej ksi�dze. Przyjrza�am si� ch�opcu uwa�niej, podczas gdy m�j umys�
rozwi�zywa� spraw� pod palenia.
Matka spojrza�a ze smutkiem na syna i nakaza�a, �eby przesta� k�ama�. Magia
nie istnieje. A te ksi��ki i tak by�y puste. Same czyste kartki. Zajrza�a do
nich, kiedy prawnicy przyszli sprawdzi� wszystko po �mierci m�a.
Ch�opiec spiorunowa� wzrokiem matk� i nazwa� j� g�upi� krow�. Przez chwil�
zdawa�o mi si�, �e jej r�owa sukienka robi si� czarno-bia�a. Kevan nie by�
wyszkolony, ale mia� wielk� moc.
Zapyta�am matk�, czy mog� porozmawia� z Kevanem na osobno�ci. Niech�tnie
wyrazi�a zgod�. Na szcz�cie przynajmniej wygl�dam nieszkodliwie .
Kevan nie chcia� usi���. Stan�� przede mn�, krzy�uj�c ramiona obronnym
gestem.
Zapyta�am go, jak mocno pragn��, �eby magia by�a prawdziwa.
Odwr�ci� si� ode mnie, ale w zgarbieniu jego plec�w i niemniejszym u�cisku
ramion, kt�rymi si� obejmowa�, odczu�am b�l po��czony z t�sknot�.
Opowiedzia�am mu o Zakl�tym Lesie, sk�d jego ojciec znikn�� na pi�tna�cie
lat, dlatego wydedukowa�am, �e musia� mie� bardzo wa�ne powody, takie jak
rodzina, �eby d�ugo nie wraca� do domu.
Cichy g�os wymamrota�, �e dom taty jest tutaj, co przynamniej �wiadczy�o, �e
Kevan mnie s�ucha.
W�wczas zaproponowa�am mu co�: je�li zdecyduje si� opu�ci� dom, mo�e zosta�
czarodziejem jak jego ojciec. Przyzna�am, �e to b�dzie trudne i �e musia�by
ok�ama� matk� co do lokalizacji "szko�y z internatem", ale zawsze m�g�by wraca�
do domu na wakacje.
Odwr�ci� si� i jego p�omienny wzrok, szukaj�cy oznaki fa�szu na mojej
twarzy, prawie pozbawi� warto�ci zarobione sztuki z�ota. Oto prawdziwy
pow�d, dla kt�rego zosta�am detektywem. Nadzieja jest najtrudniejsz� do zdobycia
i najcenniejsz� nagrod�.
Oczywi�cie to wymaga�o czasu, nie m�g� odej�� ze mn� razu, ale podsun�am jego
matce pomys�, �eby wys�a� go specjalnej szko�y. Obieca�am Kevanovi, �e wr�c� z
kim�, kto zna� jego ojca.
Kiedy wr�ci�am do domu Za R�g, po rozmowie z Thomasem , oczy mia�am mokre od
�ez. Uwielbiam szcz�liwe za ko�czenia.
Musia�am jeszcze z�o�y� raport Kr�lowi, ale to by�o naj�atwiejsze zadanie.
Wyja�nienia zabra�y mi troch� czasu, ale Nadworny Czarodziej zrozumia�
natychmiast i nie m�g� si� nadziwi�, �e wcze�niej nie wpad� na rozwi�zanie.
Jedna z podstawowych regu� magii m�wi �e cz�stka przedmiotu jest tym samym, co
ca�y przedmiot. Nazywaj� to magi� sympatyczn�. To, co czarodziej zrobi z jednym
kamieniem, dzia�a na wszystkie kamienie w zamku, je�li zakl�cie zosta�o
odpowiednio rzucone
Zatem kiedy wyj�tkowo uzdolniony, chocia� niewyszkolony m�ody czarodziej
spali� ksi�g� sporz�dzon� z drzewa, kt�re ros�o na skraju Zakl�tego Lasu,
resztki drzewa zaj�y si� ogniem. Stamt�d rozprzestrzeni� si� po�ar. Magia
sympatyczna.
Nieumy�lne podpalenie.
Kr�l rado�nie wyp�aci�a mi reszt� wynagrodzenia i dosta�am swoje pierwsze
referencje. Nie�le, jak na najstarsz� c�rk� drwala. To nawet lepsze ni� po�lubi�
ksi�cia.
Chocia� nie�le te� mie� za szwagra ksi�cia albo kr�lewicza. Kr�lewicz
us�ysza� o moim sukcesie i przys�a� mi wiadomo�� , �e pragnie spotka� si� ze mn�
w najbli�szym dogodnym terminie. Ciekawe, czego sobie �yczy?
Prze�o�y�a Danuta G�rski
wklepano : 08-10 , 06 , 99 r.