3919

Szczegóły
Tytuł 3919
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3919 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3919 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3919 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

J�zef Blizi�ski Marcowy Kawaler Krotochwila w jednym akcie OSOBY IGNACY, w�a�ciciel wsi HELIODOR, literat PANNA EULALIA, guwernantka GRZEMPIELESKI, ekonom Ignacego PAW�OWA, gospodyni Ignacego Rzecz na wsi, w domu Ignacego Teatr wyobra�a pok�j kawalerski; po prawej stronie kanapa i st�, po lewej biurko i zwierciad�o stoj�ce; kilka krzese�. Drzwi g��wne w g��bi, boczne po obu stronach; z lewej okno. SCENA I HELIODOR , powa�ny, suchy, �ysy, w okularach, siedzi przy biurku i notuje co�, wypisuj�c z ma�ej ksi��eczki podr�cznej, kt�r� trzyma w r�ku; IGNACY, szlachcic opiek�y z w�sami, stoi za nim niecierpliwi�c si�. IGNACY ( po chwili milczenia) Pisze i pisze� ani si� z nim dogada� ( po chwili) M�j Heliodorku, da�by�, duszko, pok�j tej robocie� B�dziesz mia� dosy� czasu, powr�ciwszy do Warszawy, to� i tak zebra�e� sporo� Zapisa�e� par� takich ksi��eczek� ( po chwili) Chcia�em z tob� pogada�, zasi�gn�� twojej rady� HELIODOR ( pisz�c) Zaraz, zaraz� IGNACY ( pochodziwszy, po chwili, staj�c za nim, zniecierpliwiony) Jak ci� �yciem kocham, nudny jeste�, jak flaki z olejem. HELIODOR ( odwracaj�c si� do niego) Flaki z olejem! Czy to przys�owie u�ywane tu jest przez lud� nie uwa�a�e�? IGNACY A daj�e mi �wi�ty pok�j!� Diabli wiedz�� Nie zbieram przys��w. HELIODOR To bardzo �le robisz� Skarby macie pod r�k� i marnujecie je. IGNACY I ty da�by� temu pok�j� Czy ci si� to op�aci? HELIODOR Tak jak ty rozumiesz, na got�wk�, mo�e i nie� Ale jacy�cie wy materialni � pfe! IGNACY Wiesz, co powiedzia� wczoraj s�dzia, gdy mu chcia�em gwa�tem przy preferansie wpakowa� bilet prenumeracyjny na tw�j opis naszej okolicy? HELIODOR Zapewne, �e nie ma pieni�dzy, bo wy�cie wszyscy tacy. IGNACY Tego nie m�g� powiedzie�, bo nale�a�o mu si� dwa razy tyle wygranej. HELIODOR Wi�c c�? IGNACY �e jako urodzony w tej okolicy zna j� sto razy lepiej ni� ty i nic nowego nie dowie si� z twojego dzie�a. HELIODOR Pokazuje si�, �e pan s�dzia bywa czasem dowcipny. IGNACY Mia� po cz�ci racj�, duszeczko� jak ci� �yciem kocham� ( po chwili, podnosz�c go gwa�tem) M�j drogi, przerwij to pisanie, prosz� ci�, i po�wi�� mnie kilka chwil� Przecie jeste� moim koleg� szkolnym, przyjacielem� ( ci�gnie go na �rodek) HELIODOR O c� chodzi? IGNACY ( obejrzawszy si�, po chwili, �ciskaj�c jego r�ce) S�uchaj no, powiedz mi� tak otwarcie� jak ci si� zdaje� jak ty uwa�asz? HELIODOR C� takiego? ( dobywa cygarnicy) IGNACY Nic nie wie! M�wi� o moich zamiarach matrymonialnych. HELIODOR Z twoj� s�siadk�, t� wd�wk� z Topolina? IGNACY Eh�! HELIODOR Pani� Klotyld�? IGNACY No, naturalnie. HELIODOR ( zapaliwszy papieros) Na nic si� nie zda�o. IGNACY A to dlaczego? HELIODOR Co ci to po tym? IGNACY ( obruszony) Jak to, co mi po tym? HELIODOR Za stary ju� jeste�, za ci�ki. IGNACY Ale bredzisz, duszeczko, jak ci� �yciem kocham� przecie� wiesz, �e mam dopiero czterdziesty� czwarty. HELIODOR Czterdzie�ci sze�� podobno. IGNACY Ale nie, czterdzie�ci cztery. HELIODOR Czterdzie�ci sze��, porachuj� Rodzi�e� si� w roku tysi�c� IGNACY ( pr�dko) No, czterdzie�ci pi�� HELIODOR Tak, czterdzie�ci pi�� sko�czy�e�, wi�cej jak przed p� rokiem� IGNACY A chocia�by tak by�o, to przyznasz, �e wdowa dwudziestokilkoletnia jest nader stosown� dla mnie parti�� Kilkana�cie lat r�nicy� HELIODOR Jest w sam raz� Przeciwko temu nie mam nic. IGNACY Wi�c o c� ci chodzi? HELIODOR Tw�j spos�b �ycia, na�ogi starokawalerskie, kt�rym si� mimo woli podda�e�, sprawi�y, �e zestarza�e� si� mo�e nad wiek sw�j, oci�a�e�, zgrubia�e�� IGNACY ( mierz�c si�) Ale co znowu� HELIODOR M�wi� pod przeno�ni�� Nie to, �eby� si� zaokr�gli� zbytecznie� ale wzi�cie si�, nawyknienia, ruchy oci�a�e� IGNACY Jak ci� �yciem kocham, w przesz�y jeszcze karnawa� prowadzi�em wszystkie mazury� ( robi kilka ho�ubc�w) HELIODOR ( zawsze powa�ny) Tylko ostro�nie� IGNACY Nie obawiaj si� przeskoczy�bym jeszcze dziewi�ciu waszych warszawskich zdechlaczk�w. HELIODOR Tak ci si� zdaje, a jakby przysz�o do czego� IGNACY M�j Heliodoreczku, pom�wmy, duszko, bez �art�w� przecie� przysz�e szcz�cie kolegi i przyjaciela powinno ci� cho� troszeczk� interesowa�. HELIODOR ( �ciskaj�c jego r�k� z powag�) B�d� pewny! IGNACY Wi�c powiedz mi, co ty, ty masz przeciwko pani Klotyldzie? HELIODOR Przeciwko niej nic a nic, tylko przeciwko tobie. IGNACY Przeciwko mnie? �liczny przyjaciel!� HELIODOR Jako przyjaciel w�a�nie powiadam ci: � Za p�no! To ju� nie dla nas. IGNACY Prosz� ci�, nie mi�szaj nas pod tym wzgl�dem, duszeczko� HELIODOR No, wi�c nie dla ciebie� zreszt� je�eli� jeszcze dosy� m�ody na m�a, to z pewno�ci� za stary na konkurenta� ( Ignacy chce co� m�wi�, ale si� wstrzymuje i zamy- �la) Zanadto odwyk�e� od �wiata i towarzystw. Widzia�em ci� razem z twoj� pani� Klotyld�, i gdybym nie wiedzia� sk�din�d, nie domy�li�bym si� wcale, �e si� masz do niej� Zapomnia�e� ju�, jak si� bra� do kobiety� IGNACY ( z lekk� uraz�) Dobry sobie jeste�, jak ci� �yciem kocham� Ja zapomnia�em, jak si� bra�!� ( tajemniczo) A gdybym ci te� powiedzia�, �e mam sprzymierze�ca w samej fortecy� Co?!� Czy jeszcze by� utrzymywa�, �e jej nie zdob�d�? HELIODOR Najlepszym sprzymierze�cem by�by sam dow�dca tej fortecy; ale jaka� tam panna Eulalia, jej dawna guwernantka� IGNACY Zgad�!!! HELIODOR Czy my�lisz, �e nie patrz� i nie widz�?� Zrazu nawet my�la�em, �e si� do niej bierzesz. IGNACY A niech�e ci� To paln��!� ( po chwili) Wiesz? Obieca�em jej kolczyki brylantowe w razie pomy�lnego skutku i jestem pewny, �e zrobi mi interes. HELIODOR To ju� najlepszy dow�d, jake� si� zestarza� i oci�a�� ( po chwili) Zreszt�, jest jeszcze jedna przeszkoda, a najwa�niejsza, chocia� j� mo�e za nic rachujesz� Co na to powie Paw�owa? IGNACY ( ogl�daj�c si� mimo woli) Co ten plecie! Co ten plecie! HELIODOR �e ona ciebie zawojowa�a, to rzecz pewna. IGNACY Ale jak ci� �yciem kocham� Daj�e pok�j. HELIODOR Tak mi si� zdaje. IGNACY Trzeba ci wiedzie�, �e to jest kobiecisko poczciwe z ko�ciami, gospodyni idealna, a przywi�zana do mnie, �e nie idzie dalej� HELIODOR Tym gorzej, bo i ty� si� do niej przyzwyczai�, przywi�za�. IGNACY ( unosz�c si�) Ale bo powiadam ci, �e to kobieta� HELIODOR Nieoszacowana, ja wiem� ( dobywaj�c ksi��eczk�) Patrz! To wszystko od niej� Jakie przys�owia j�drne� a co pie�ni!� Samej tej: ( nuci) �Parobeczek do niej, ona mu si� broni�� znasz?� podyktowa�a mi dwadzie�cia wariant�w. IGNACY Ten znowu swoje� ( chodzi) HELIODOR Co wszystko nie przeszkadza, �e ci� prowadzi na pasku. IGNACY ( chodz�c) Ale zabawny jeste�� ( po chwili zamy�lenia, staj�c) S�uchaj no, powiadasz, �e si� nie umiem bra� Gdyby jej tak zrobi� jak� niespodziank�, siurpryz� HELIODOR Komu? Paw�owej? IGNACY Przesta�e z t� Paw�ow�, prosz� ci�. HELIODOR Wi�c pani Klotyldzie? IGNACY Jak ci� kocham, �liczna my�l� Gdyby tak urz�dzi� jak�� partyjk� co� na kszta�t podwieczorku� HELIODOR Gdzie, tu, u ciebie? IGNACY A naturalnie. HELIODOR A Paw�owa? IGNACY Jest! ( chodzi po scenie; po chwili na stronie) Ma troch� racji� ( po chwili, g�o�no) M�j Heliodorku, moja duszeczko� Ty� m�j przyjaciel� i jeste� sprytny� O! Jeste� sprytny, nie zapieraj si�!� Powiedz, jak by to zrobi�? HELIODOR Bardzo prosta rzecz; urz�dzi� przeja�d�k�, zaprosi� pani� Klotyld�, zr�cznie przywie�� do siebie, a Paw�owej kaza� upiec kurcz�t. IGNACY My�la�em, �e� sprytniejszy� ( po chwili) To, widzisz, �atwo m�wi�, ale u mnie po kawalersku� S�u�ba nie nawyk�a� Zaraz domys�y, plotki� HELIODOR Jakie plotki? C� ci� plotki mog� obchodzi� Czy� nie my�lisz na serio o tym zwi�zku? IGNACY Ale zupe�nie na serio, jak ci� �yciem kocham. HELIODOR Wi�c gdzie� logika? IGNACY Ale co mi tam wyje�d�asz z logik�! Co innego logika, a co innego moja konkurencja� HELIODOR Tote� w�a�nie! IGNACY Tylko prosz� ci�, nie �ap�e mnie za s��wka. HELIODOR Wi�c o c� ci chodzi? IGNACY ( obejmuj�c go i ca�uj�c) �eby� si� tym zaj��, moja duszeczko, dam ci zupe�ne pe�nomocnictwo� HELIODOR Wzgl�dem Paw�owej? IGNACY Aha!� ( po chwili) Urz�dzisz z ni� wszystko, wydasz dyspozycje, �eby by�o dobrze i z szykiem� ( ogl�daj�c si�) Bo to, widzisz, z ni� trzeba jak z jajkiem� HELIODOR Z pani� Klotyld�? IGNACY Nie dowcipkuj, m�j Heliodoreczku� HELIODOR Wi�c z Paw�ow�� ( Ignacy rusza ramionami) Dlaczego� z ni� trzeba jak z jajkiem? Kaza� i kwita. IGNACY ( �ywo) Tote� ka�! Upowa�niam ci�. HELIODOR A czy us�ucha? IGNACY ( jak wy�ej) To ju� twoja rzecz. HELIODOR Wyborny jeste�� Zba�amuci�e� j�, zepsu�e�, �e ci ko�ki po g�owie ciesze. IGNACY ( obruszony) Ale jak ci� �yciem kocham� HELIODOR Je�eli tak ci przychylna, jak powiadasz, to powinno j� cieszy�, �e si� �enisz z kobiet�, do kt�rej masz przywi�zanie� IGNACY Rozumie si�, i ja tak s�dz� ale� ( �ywo) Widzisz, ja jestem pr�dki, �atwo si� unosz� Ka�� jej zrobi� to i owo� Jej si� to nie b�dzie zdawa� ( poufnie) Bo rzeczywi�cie, z powodu innych zalet na wiele jej pozwalam� B�dzie mi robi� uwagi, ja si� zniecierpliwi� i� pojmujesz mnie� HELIODOR Ale najzupe�niej� Boisz jej si� IGNACY Id��e do diab�a� ( po chwili) Ja mu m�wi� w zaufaniu, ��dam przyjacielskiej pos�ugi, a on dowcipkuje� HELIODOR Wi�c c� mam zrobi�? IGNACY Urz�dzi� wszystko tak, �eby by�o dobrze� moja duszeczko� Ty to potrafisz� ( po chwili, z wahaniem) Zreszt�, b�d� co b�d�� gdy si� o�eni� ona tu nie b�dzie mog�a zosta� wi�c, mo�esz jej da� do zrozumienia� tak delikatnie, �e jak b�dzie fochy stroi�, nie s�ucha�, co jej si� ka�e, i wtr�ca� si� w nie swoje rzeczy� to� jednej chwili wyleci st�d� U mnie kr�tko� HELIODOR Czyli innymi s�owy, nie chc�c si� sam poparzy�, moimi r�koma chcesz wyci�gn�� kasztany z pieca ( po chwili) Ha! Spr�buj� IGNACY ( ponuro) Zrobisz mi wielk� przys�ug� ( zamy�la si�) SCENA II POPRZEDZAJ�CY; PAW�OWA, ubrana p� po wiejsku, p� z szlachecka, w chustce zawi�zanej na g�owie, przy fartuchu; GRZEMPIELESKI. PAW�OWA ( we drzwiach po prawej, do Grzempieleskiego, kt�ry wchodzi za ni�) To si� na nic nie zda�o, m�g� pan Grzempieleski od razu powiedzie� tej babie, �eby sobie posz�a z panem Bogiem. GRZEMPIELESKI ( ekonom nowomodny z pretensjonalnymi ruchami i wys�owieniem) Ale co si� pani Paw�owa tak sierdzi, to pi�kno�ci mo�e szkodzi� ( spostrzega pana i zmienia ton; g�o�no) Ma si� rozumie�, b�dzie tak, jak pan dziedzic ka�e, i kwita� PAW�OWA Jak ka�e, tak ka�e, ale trzeba opowiedzie�, jak by�o, bo ino ka�dy by go chcia� w pole wywie��. IGNACY No, no, c� to tam za ha�asy? GRZEMPIELESKI To tu przyszli�my ze spraw�, prosz� �aski pana dziedzica. IGNACY Z jak� spraw�? GRZEMPIELESKI Ma si� rozumie� nic wielkiego, przepraszam pana dziedzica, tylko wed�ug tego, �e wczoraj� ( uderzaj�c si� w usta) Co ja gadam, ��yj g�bo� Onegdaj, w czasie niedobytno�ci pana dziedzica, z�apali�my defraudacj� w lesie� IGNACY Co takiego? GRZEMPIELESKI Wi�c to by�a, ma si� rozumie�, za pozwoleniem pana dziedzica, taka stara baba z kulaw� �ap�� �ebraj�ca� ale wi�c tedy, poniewa� krad�a szczapy z s�g�w, zabra� jej gajowy fartuch, chustk� i tym podobne� IGNACY E, krad�a, krad�a� C� tam mog�a wzi��� PAW�OWA Oho! Jak to ju� pan b�dzie si� litowa� nad ka�dym. IGNACY ( zimno) Nie wtr�caj si�. PAW�OWA ( do Heliodora, kt�ry pilnie uwa�a i j�, i Grzempieleskiego) Widzi pan, to tak zawsze� Niech wszystkie s�gi rozbier�, to nic nie szkodzi. GRZEMPIELESKI Przepraszam pokornie pana dziedzica, wi�c tedy poniewa� potrzeba koniecznie dobrego przyk�adu, ja rekwirowa�em, �e si� z�o�y te �achy do w�jta. IGNACY Powiadacie, �e to stara, uboga kobieta? ( Paw�owa rusza ramionami) GRZEMPIELESKI Tak jest� Wi�c tymczasowie, akuratnie kiedy chcia�em, ma si� rozumie�, odes�a�, przychodzi ta baba z listem od pani z Topolina� IGNACY ( �ywo bior�c list) Od pani z Topolina! ( do Heliodora, rozpromieniony) Od niej!� ( do Grzempieleskiego) A sk�d�e to jest ta kobieta? GRZEMPIELESKI Akuratnie stamt�d� IGNACY ( na stronie) Co ona pisze?� Jak pachnie! ( do Heliodora) Pow�chaj� ( przy�o�ywszy ukradkiem do ust, otwiera kopert�) Ciekaw jestem. ( zagl�da w list i krzywi si�) Do diab�a, po francusku� od guwernantki� Co za g�upia my�l� ( czyta polskim akcentem) �S i v o u s t e n e z a o b l i g e r u n e p e r s o n n e q u i v o u s e s t c h � r e�� ( do siebie) Obli�e? Co to znaczy? Diabli wiedz�� ( do Heliodora) Przeczytaj no, moja duszeczko, prosz� ci�, i przet�umacz mi� bo, przyznam ci si�, zapomnia�em po francusku� Tyle ju� lat, jak� Prosz� ci� bardzo. HELIODOR ( przeczytawszy) Pisze, �eby� darowa� win� tej kobiecie i pu�ci� j� wolno� Sprawisz tym pani Klotyldzie przyjemno��, za kt�r� b�dzie rada podzi�kowa� ci osobi�cie� podkre�lone� IGNACY ( uradowany, zagl�daj�c w list) Podkre�lone �osobi�cie�� �liczny pretekst� Zaraz jad� Pojedziemy obaj, moje duszeczko� Podwieczorek od�o�ymy na p�niej� ( do Grzempieleskiego) Kaza� zaprz�ga� zaraz do powozu, a tej kobiecie wyda� fartuch i chustk�, i niech sobie idzie z Bogiem. GRZEMPIELESKI Dobrze, prosz� �aski pana dziedzica� ale wszelako� wed�ug fantowego, co si� nale�y gajowemu� IGNACY Dobrze, dobrze� Ja mu sam zap�ac� GRZEMPIELESKI Wi�c tedy, moim zdaniem, jest tak�e takim, �e, ma si� rozumie�, odda� IGNACY ( niecierpliwi�c si�) Powiedzia�em wyra�nie: tej kobiecie wszystko odda� i zaprz�ga� do powozu. ( Grzempieleski wychodzi na prawo) SCENA III IGNACY, PAW�OWA, HELIODOR. PAW�OWA Bo�e mocny, z panem bo ju�! IGNACY Prosz� ci�, moja kochana, nie wtr�caj mi si� w nie swoje rzeczy� M�wi�em ci ju� nieraz, patrz tego, co do ciebie nale�y� PAW�OWA O, o, jak to ju� pan b�dzie nade mn� odmawia�. IGNACY Daj�e mi pok�j� ( chodzi; po chwili) Wody do mycia! PAW�OWA Ju�! Panie Bo�e dopom�! B�dzie si� pan moderowa� gdzie� na hulsztyki! IGNACY ( nie uwa�aj�c na to, przegl�da si�, probuj�c zarostu na brodzie; do Heliodora, kt�ry usiad� na kanapie) S�uchaj no, mo�e by si� ogoli�? HELIODOR Zda�oby si�. PAW�OWA No, no, niech ino pan tak ci�giem je�dzi, niech ino pan tak figuruje, to si� tu b�dzie dobrze dzia�o!� HELIODOR ( zapisuj�c w notysce) Wyborna jest� ( do Paw�owej, wstaj�c) Ale widzicie, moja kobietko, przecie� pan ma rozmaite interesa, musi je�dzi� tu i owdzie� PAW�OWA To nieprawda jest. Mo�e siedzie� w domu, kiej mu dobrze� HELIODOR No, ale przecie kawaler� A gdyby si� chcia� �eni�? IGNACY ( ci�gn�c go) Cicho!� Daj pok�j� To p�niej. PAW�OWA ( patrz�c niespokojnie panu w oczy) Oho! To do�� na staro�� rogom ro��! ( Heliodor spiesznie zapisuje) IGNACY Co ta g�upia z rogami� Tak�e wyjecha�a!� Lepiej cicho b�d� i ka� mi da� wody do umycia. PAW�OWA ( ci�gn�c go za r�kaw, podczas gdy Heliodor jest przy biurku, z przymileniem, smutno) Gdzie to pan jedzie? IGNACY Dlaczego? PAW�OWA A, bo mo�e znowu do Topolina? IGNACY No to i c� z tego?� Jaka ty dziwna jeste�� ( g�aszcze j� ukradkiem) PAW�OWA ( smutnie) A bo tam pana zawdy co� ci�gnie� Tutaj, w domu, co dzie�, to pana ino cie�, a w Topolinie to wszystek� IGNACY ( rozrzewniaj�c si�) Jaka ona do mnie przywi�zana. PAW�OWA ( jak wy�ej) Bo to mo�e i prawda, co ten pan powiedzia�� ( �ywiej) �eby pan mia� tak zrobi�, tobym!� IGNACY Ale cicho, g�upia� przecie ty wiesz� ( szepce jej do ucha, g�aszcz�c; po chwili) No, no, id�, naszykuj wody� ( Paw�owa wychodzi na lewo) SCENA IV HELIODOR, IGNACY HELIODOR ( po chwili odwracaj�c si� do biurka i widz�c, �e Ignacy stoi na �rodku sceny zamy�lony) Czy ju� nie jedziemy? IGNACY ( o�ywiaj�c si�) Ale sk�d�e znowu� Jedziemy, jedziemy zaraz� Bardzo jestem kontent z tego zdarzenia� Powiem, �e mia�em zamiar by� najsurowszym i ukara� przyk�adnie t� kobiet� ale na jedno s�owo pani moich my�li� s�uchaj no, czy dobrze b�dzie: �pani moich my�li�? HELIODOR Dosy�. IGNACY Jak ty zimno to m�wisz� Dziwna rzecz, �e m�j zapa� nie oddzia�ywa nic a nic na ciebie, duszeczko� HELIODOR Nie oddzia�ywa, bo sztuczny� i powtarzam jeszcze raz, na nic si� nie zda. IGNACY Znowu! HELIODOR Patrza�em dobrze na was spod oka, jake�cie przed chwil� z sob� szeptali� Oj! Ta Paw�owa� IGNACY ( na stronie) Zdrajca! ( g�o�no) Ale c� z tego� �e ma pewne prerogatywy, kt�re zepsu�y r�wnowag�, wielkie rzeczy!� Jak ci� kocham, rezonujesz, jak kto�, co nie zna ludzi� a jeste� literat� Widzisz! HELIODOR W�a�nie dlatego, �e znam ludzi, widz�, co si� dzieje; to pojmuj�, �e ��dasz mego wmi�szania si� dla pozbycia si� jej, bo jeste� s�aby i �lamazarny� Ale dlaczego, powzi�wszy to postanowienie, �udzisz j� jeszcze? IGNACY Jak to �udz�? HELIODOR O, tylko nie graj ze mn� komedii, prosz� ci� mam przecie oczy� IGNACY ( po chwili, mi�kko) Wi�c c� mam zrobi�? HELIODOR Dzia�aj otwarcie, bez podst�p�w. Oddal j� natychmiast, a za wiern� s�u�b� wynagrod�, wyposa�. IGNACY ( po chwili, ponuro) P�j��, p�jdzie sobie� ale pieni�dze ci�nie mi pod nogi i zrobi scen� Ja j� znam. HELIODOR Wi�c taki jest wasz stosunek? To co innego. IGNACY C� chcesz, to samo tak jako� przysz�o. HELIODOR Nie samo przysz�o, tylko z w�asnej winy uwi�z�e� po szyj� i nie wydob�dziesz si� tak �atwo z fa�szywego po�o�enia� chyba �e� IGNACY �e co? HELIODOR Hm! B�g wie, jak ci radzi� Powiesz, �em wariat� Bo to my wszyscy lubimy si� rz�dzi� egoizmem� IGNACY Egoizmem?� Ja, egoista!� Lubi� ci� HELIODOR Gdy nie troszczysz si� o to, jak ona zniesie gwa�towne zerwanie stosunku, kt�ry sam zawi�za�e�, i my�lisz tylko o sobie, zdaje mi si�, �e to jest czysty egoizm. IGNACY Ale to �atwo m�wi� Wiesz przecie, jakie s� wzgl�dy do zachowania� HELIODOR Wi�c kiedy ci� to nic nie kosztuje, to zerwij� a im pr�dzej, tym lepiej� IGNACY ( na stronie) Diab�a tam nie kosztuje� �eby on wiedzia�!� ( chodzi; po chwili, staj�c) Czy tylko t� rad� mia�e� przed chwil� na my�li? HELIODOR Owszem, wprost przeciwn�: o�e� si� z ni�. IGNACY Czy� zwariowa�? HELIODOR A widzisz, �e� egoista. IGNACY Ale b�j si� Boga, palcami by mnie wytykali. HELIODOR M�j drogi, wi�ksze mezalianse zdarzaj� si� co dzie�; na najohydniejsze spekulacje matrymonialne patrzymy z pob�a�aniem, a nawet nie odmawiamy im uznania. Tw�j post�pek by�by po prostu uczciwym� Zreszt�, gdyby� si� zaj�� jej wykszta�ceniem� IGNACY Ale literat jeste�, bujasz po ob�okach. HELIODOR Za win� musi i�� pokuta, bratku. IGNACY Jaka pokuta? Co za pokuta? To� by�my ju� wszyscy chyba musieli sta� si� pokutnikami� Gadasz, nie wiedzie� co� C�, u diab�a, przecie� jeste�my kawalerowie, nie panienki. HELIODOR ( �artobliwie) Ha! Kiedy takie s� twoje zasady, to chyba chcesz, �ebym ci j� zba�amuci�, i tym sposobem da� poz�r do zerwania. IGNACY ( ironicznie) Dobra my�l, gdyby by�a do wykonania. HELIODOR Jak to? IGNACY Nic by� nie wsk�ra�, duszeczko. HELIODOR Tak pewny jej jeste�? IGNACY Pewny czy niepewny, jest jeszcze druga kwestia. HELIODOR Jaka� na przyk�ad? IGNACY ( ironicznie) Czy ty mo�esz by� dla niej niebezpiecznym, duszko. HELIODOR ( ura�ony) Za c� mnie to ju� masz? IGNACY Niby nie zgrubia�e�, jak ja� ale� przejrzyj si� jako� tak� maj�c egzemplarz do por�wnania� ( por�wnywa si� w zwierciadle) PAW�OWA ( wchodz�c z lewej strony) Ma pan ju� wod�. IGNACY Id�. HELIODOR ( jak wy�ej) Zarozumialec jeste�. IGNACY I to do tego stopnia, �e zostawiam was samych bez obawy� ( na stronie) Nie mo�e strawi� pigu�ki� ( idzie na prawo; przy drzwiach zatrzymuje si�; do Heliodora) Nie przebierzesz si�, duszeczko? HELIODOR Pojad� tak, jak jestem. IGNACY ( �miej�c si�) Wi�c �ycz� szcz�cia ( wychodzi na lewo) SCENA V HELIODOR, PAW�OWA. HELIODOR ( na stronie) Nie chodzi mi o to, ale da�bym wiele, �ebym m�g� mie� prawo �mia� si� z niego� ( po chwili) Zawsze sprobuj� cho�by dla jego dobra� ( zbli�a si� do Paw�owej, poprawiaj�c okular�w) PAW�OWA ( �miej�c si�) Hi, hi, hi� Po kiego licha pan zawdy ma na oczach te �kie�ka? ( pokazuje palcem) HELIODOR Po licha mam te �kie�ka?� �eby lepiej widzie� ciebie� PAW�OWA To pan lepiej widzi bez nie? HELIODOR Naturalnie � po c� bym nosi�? PAW�OWA Bo ja m�wi�am, �e kto �lepy, to i tak �lepy, cho� to za�o�y, a �kie�ka to nie od tego, �eby widzie� lepiej, ino �eby si� oczy nie psu�y. HELIODOR ( zawsze powa�nie) S�uszna uwaga� Wiesz co, moja kobietko, tak jeste� dowcipna, �e mam ochot� wy�ciska� ci� za to� ( przysuwa si�) PAW�OWA ( zas�aniaj�c si�) A panu sk�d si� wzi�o?� Taki pan by� dotychczas spokojny� HELIODOR Sk�d mi si� wzi�o? Ja sam nie wiem� Pewno jakem ci si� bli�ej przypatrzy�� ( posuwa si� ku niej) PAW�OWA ( jak wy�ej) No, no� Niech si� pan ob�dzie tymczasem� HELIODOR Bierze mnie ochota poca�owa� ci�. PAW�OWA Niech ino pan da pok�j� To nie�adnie na takiego pana. HELIODOR C� to nie�adnego? PAW�OWA ( patrz�c na� z politowaniem) Bo�e kochany, pan te� zdatny do umizg�w� HELIODOR ( na stronie) C� u diab�a we mnie takiego� Chyba si� um�wili� PAW�OWA ( jak wy�ej) Rychtyg jak �yd do wi�zki siana. HELIODOR A to por�wnanie oryginalne� I dlaczego� to? PAW�OWA Taki pan biedny, bledziuchny. HELIODOR ( ura�ony) Biedny, bledziuchny� Ot�, �eby ci� przekona� ( chce j� obj�� w p�) PAW�OWA ( rezolutnie) No, no, bez tego wszystkiego� Bo jeszcze pana zdyfamuj� i b�dzie nie�adnie� HELIODOR ( na stronie, trac�c odwag�) Zdyfamuje mnie! ( po chwili, na stronie) Najwidoczniej wi�cej zyskam notuj�c jej j�drne wyra�enia� ( dobywa ksi��eczk�) To ��yd do wi�zki siana� by�o kapitalne. ( siada przy biurku) Wi�c powiadacie, moja kobietko, �e to nie�adnie by� bladym? PAW�OWA To ino po szlachecku �adnie tak blado, ale u nas to nie� HELIODOR ( zapisuje) Nie wiedzia�em o tym� PAW�OWA A zreszt�, czy w szlacheckim stanie, czy w kujawskim, to zawdyk szykowniej, kiej cz�ek t�usty. HELIODOR Czy w szlacheckim, czy w kujawskim� ( zapisuje) A wasz Pawe� jaki by�� Czy tak�e t�usty? PAW�OWA E, gdzie tam, wygl�da� jak szczypa� wypisz, wymaluj, na pana podobny� ( wskazuje na niego) HELIODOR ( krzywi�c si�) To pochlebnie dla mnie! Widzicie, a jednake�cie go kochali. PAW�OWA A panu kto to powiedzia�? W�a�nie, �e nie. HELIODOR A poszli�cie za niego. PAW�OWA A bo� mi� ludzie tak zg�upili� Mia�am wej takiego ch�opaka kiej malowanie, taki by� szykowny, zawdyk czerwony na g�bie, a takie oczy mia� �mieszne� Z samej postury ka�demu si� podoba�. HELIODOR ( zapisuj�c �piesznie) Postury� PAW�OWA A jaki by� filozof! HELIODOR Filozof!� Co u diab�a� Jak to filozof? PAW�OWA Ano filozof� Taki ucieszny, krotofilny� ( Heliodor zapisuje) A jaki przy�cipny do wszystkiego! HELIODOR ( jak wy�ej) Przy�cipny� ( na stronie) A, to trzeba stenografa. PAW�OWA Zapewne! I do Boga, i do ludzi� A jakem si� w karczmie zeszli, to hulsztyki takie wyprawia�, �e si� ka�dy nie m�g� napatrze� Oj! Asystowa� mi, oj, asystowa�, oj, szepta� do onego ucha� ale ojciec z matul� i wszyscy ludzie, jak mi zacz�li brechta�, k�a�� w g�ow�: a to �e� si� z Paw�em, niczego przy nim nie u�akniesz, b�dziesz chodzi� w samych niedwabiach� tak mi� te� i przerobili na swoje� HELIODOR ( pisz�c ci�gle) �e�cie us�uchali� PAW�OWA Boga� to cz�owiek przenikni�cy, �eby naprz�d wiedzia�, co �le, a co dobrze� chocia� to powiedaj�, �e ka�dy wdowiec, to jak pies do owiec� HELIODOR ( jak wy�ej) Wi�c to by� wdowiec? PAW�OWA A boga� co! I mia� trzy c�rki, tyle ju� prawie, co ja; jedna by�a najstarsza, druga wej �rednia, a trzecia najm�odsza. HELIODOR ( jak wy�ej) Nie mo�e by�! PAW�OWA ( p�acz�c) Bodaj on z piek�a nie wyjrza�, �lepor�d, za mnie, biedn� sierot�! HELIODOR ( jak wy�ej) Wi�c nareszcie umar�? PAW�OWA ( szlochaj�c) Dopiero na jesieni� B�dzie temu ze trzy kwarta�y� HELIODOR ( �miej�c si�) Dopiero! PAW�OWA ( jak wy�ej) Taki by� zg�zia�y, �e ino mia� klapn��, ledwie �azi�, ady jednak �y� kilka lat� Ale nie mog�am z nim wysiedzie� i dawno rozeszlim si� z kupy� Jakem si� �eni�a, m�j duch zaraz przeczuwa�, �e to tak b�dzie. HELIODOR ( pisz�c) Mo�e was bi�? PAW�OWA E, �eby, toby nic nie by�o. To� to powiedaj�, �e jak ch�op kobiety nie bije, to w niej w�troba gnije� HELIODOR ( jak wy�ej) Tego nie s�ysza�em� PAW�OWA I �e ka�da dopiero dobra, jak j� bez dziesi�� prog�w przewlecze� HELIODOR ( notuj�c pilnie) Ale on was nie w��czy�? PAW�OWA E, gdzie tam� On by� taki nijaki� Jak przy�azi� do mnie, kiej si� mia� �eni�, to bywa�o, on nic nie m�wi i ja nic nie m�wi� siedziemy kiej dwa samsony. HELIODOR ( jak wy�ej) Wi�c to by� niez�y jaki� cz�owieczyna� PAW�OWA To� taki, do niczego� Ino tym jego c�ruchnom by�am na zawalisku� Wszystkie trzy takie tarachy, trzepaki, cud boski wyrabia�y, ju� mi si� nieraz w g�owie ko�owroci�o � a najbardziej najstarsza, niezawarte piek�o z ni� mia�am� silna zapieka, a nygus! za gruby koniec nie wzi�a, ino letki chlebek jej pachnia�� Co dzie�, bywa�o, wybry�duje si�, ustroi, dwie wat�wki wetknie na si�, �eby by�a rz�sista, i dalej do karczmy � po ca�ych dniach si� wa��zga�a � a na mnie bij zabij, jak to bywa, �e kto sam w piecu lega, to kogo o�ogiem si�ga. HELIODOR ( jak wy�ej, na stronie) A to skarbnica niewyczerpana. PAW�OWA C�! Ja tam panu tak tylko z trzeciego powiedam, ale �ebym tak wszystko popowieda�a� HELIODOR M�wcie, m�wcie, moja Paw�owa� Tak dobrze m�wicie� PAW�OWA Nie m�wi�, ino powiedam� M�wi�, to, o co komu� jak to pan zaraz przekr�tnie powie� HELIODOR ( zapisuj�c) Wszystko jedno � powiadajcie� dalej� PAW�OWA E, co tam, b�d� co powieda� Pan si� jeszcze wy�mieje� HELIODOR Ale gdzie� tam, owszem, �a�uj� was� Wi�c powiadacie, �e tak wam te pasierbice dokucza�y� PAW�OWA Boga� nie, a najbardziej najstarsza� nic, ino owe grajatyki, owe ta�ce, ostatni grosz czasem wynies�a do karczmy � cho� cia�a urzn��, a dusz� posili�; a mnie nie wolno by�o do niczego; i co mia�am chodzi� w niedwabiach, to na wszystko musia�am ino patrze� z daleka, jak ona gapa w gnat. HELIODOR ( zapisuje z admiracj�) Jak gapa w gnat! Co to za dosadno��! PAW�OWA Ale czekajcie! D�u�ej mojego ub�stwa ni� czyjego� pa�stwa� HELIODOR ( jak wy�ej) No, a c� si� zrobi�o z tym waszym pierwszym, co to by� czerwony na g�bie� ( zagl�daj�c do notat) i przy�cipny� PAW�OWA I on nic potem, cho� pisa� si� takim przywi�zaniem. �wiadomo Bogu i ludziom, �e p�aka�am za nim, o on, �lepor�d, nie wysz�o trzy miesi�ce, o�eni� si� z drug�. Te m�czyzny to nie usz�y psa. HELIODOR ( jak wy�ej) Wsz�dzie i zawsze jedna historia. PAW�OWA I jeszcze wzi�� tak� sztab�, cha�dyg�, �e Bo�e zmi�uj si� Do karczmy, bywa�o, jak wlezie, to stoi, kiej zatyka. HELIODOR ( jak wy�ej) Dlaczego? PAW�OWA A bo nikt jej nie chcia� wzi��� w taniec; mia�a odbyt rychtyg kiej �ledziowa g��wka w Wielg� Niedziel�. HELIODOR ( jak wy�ej) I �yj� z sob� dobrze? PAW�OWA A to� jest dzieci kiej u �yda czapek� ( po chwili, z p�aczem) A ja wysz�am kiej panna z ta�ca� ni dziewucha, ni wdowa, ino ludzka obmowa� ( p�acze) O m�j Bo�e, m�j Bo�e! HELIODOR No, przecie teraz ju� jeste�cie naprawd� wdowa, a przy tym trafili�cie na dobrego pana, nieprawda�? PAW�OWA ( przestawszy p�aka�) To� zapewne, �e dobry. HELIODOR I mnie si� zdaje, �e wam u niego lepiej, ni� �eby�cie byli poszli za tego swojego z czerwon� g�b�. PAW�OWA Jakby pan wiedzia�. Co si� mam zapiera�. HELIODOR ( wstaj�c) A nie wywdzi�czacie mu si� za jego dobre� Widzia�em sam nieraz, �e robicie mu na z�o��, nie s�uchaj�c go, on ka�e tak, a wy siak. PAW�OWA ( naiwnie) Ja go i tak kocham� HELIODOR ( na stronie) Masz tobie, to ju� widz�, dalej zasz�o ni� my�la�em� ( g�o�no) No, a powiedzcie� mi, jak b�dzie, gdy si� o�eni� PAW�OWA A jemu co po �onie? HELIODOR No, ju�ci, nic by dziwnego nie by�o� kawaler, ma maj�tek� PAW�OWA Niech pan tak nie gada, bo mi zaraz markotno� HELIODOR Ale widzicie, moja kobieto, musicie sobie wyperswadowa�, �e to jednak kiedy� do tego przyj�� mo�e� i przyjdzie z pewno�ci�� Powinni�cie mie� rozum i nie sprzeciwia� mu si� PAW�OWA ( po chwili, wybuchaj�c p�aczem) To kochanie, �lepor�d, to gorsze kiej choroba� Na chorob� s� leki, a to jak cz�owieka ogarnie, to rady sobie da� nie mo�e� HELIODOR ( na stronie) U! �le� sk�onna do p�aczu� je�eli z nim cz�sto u�ywa tej broni, to padam do n�g� on taki mazgaj� ( g�o�no) Czego� p�aczecie u licha? PAW�OWA A bo mi tak jako� matyja�nie! HELIODOR ( bior�c notysk�) Jak to, matyja�nie? PAW�OWA A bo to pan nie rozumie?� Czy nieprzyjemnie, czy dziwacznie, czy matyja�nie, to wszystko jedno� ( p�acz�c znowu) Wola�abym wej zaraz �mierci pozby�, ni� cobym mia�a tego doczeka�. SCENA VI HELIODOR, PAW�OWA; IGNACY wystrojony z parafia�ska, w tu�urku, wchodzi triumfalnie z lewej strony. IGNACY No, jestem!� ( idzie do zwierciad�a i zakr�ca wyczernione w�sy; ogl�da si� i spostrzega Paw�ow�) A ty czego� znowu becza�a? PAW�OWA ( z u�miechem zza �ez, patrz�c na niego z uwielbieniem) I nie maj� to panny wej pana kocha�! IGNACY ( zadowolony do Heliodora) Patrz, jak ona mi oddaje sprawiedliwo��! ( g�aszcze j� po twarzy, ona tuli jego r�k� do ust i ca�uje; do Heliodora, szyderczo) No i jak�e ci posz�o? HELIODOR Doskonale. IGNACY No, no gadaj! HELIODOR Mam pe�no notat. IGNACY Chyba, to co innego� O! Ona jest niewyczerpana� a prawda, �e dowcipna, co? ( g�aszcze Paw�ow�) PAW�OWA ( po cichu, b�agalnym tonem) Gdzie pan jedzie? IGNACY ( spotkawszy jej spojrzenie, na stronie) �al mi jej� ( g�o�no) Gdzie� gdzie� z wizyt�� PAW�OWA ( jak wy�ej) Tak si� pan wystroi�, to pewno do Topolina� IGNACY No, chocia�by tak, to c�? PAW�OWA Pan ci�giem tak je�dzi, a ja tu sama ostaj�, kiej utrapiona� IGNACY Ale daj�e mi pok�j. PAW�OWA Jak pan wyjedzie, to przecie ani Bo�e daj powr�ci�, zaraz d�ugo w noc siedzie� IGNACY ( g�aszcz�c j�) Ale gdzie� tam, powr�c� wcze�nie� ( do Heliodora) No, jed�my� HELIODOR ( cicho) S�uchaj, Ignacy, lepiej dajmy pok�j, bo si� to na nic nie zda. IGNACY O, nudny jeste�. HELIODOR ( jak wy�ej) Przepowiadam ci, �e, czy chcesz, czy nie chcesz, sko�czy si� na tym, �e zrobisz tak, jakem ci radzi�. IGNACY Sam nie wiesz, co gadasz, duszeczko� No, s�u�� ci� ( wyprawia go naprz�d, ogl�daj�c si� mimo woli na Paw�ow�, z progu ostro�nie przesy�a jej od ust po�egnanie, a widz�c, �e ona niby tego nie uwa�a, wo�a po cichu) Marysia, pst! Marychna! PAW�OWA ( d�saj�c si�) Nie potrzebuj� ( po chwili, nagle podbiega i ci�gnie go na prz�d sceny) A to kto widzia�, tak si� �egna� z daleka� ( rzuca mu si� na szyj�) IGNACY ( zak�opotany, ogl�daj�c si� na drzwi) G�upia, pognieciesz mi gors� b�d� wygl�da� B�g wie po jakiemu� PAW�OWA ( nami�tnie) Ja pana i tak kocham! IGNACY ( jak wy�ej) Jeszcze kto zobaczy� PAW�OWA ( z wyrzutem) Jak si� to pan wej b�dzie wstydzi�! IGNACY ( jak wy�ej) No, ju� dosy� b�d� zdrowa, bo tamten czeka� PAW�OWA ( przymilaj�c si�) A wr�ci pan dzisiaj? IGNACY Ale wr�c�, m�wi�em ci� C�, u diab�a, nie wierzysz mi� PAW�OWA ( unosz�c si�) Bo pan taki faryzeusz, taki przedajb�g!� co innego pan gada, a co innego ma na my�li� HELIODOR ( we drzwiach, w okryciu i kapeluszu) No, jedziemy, czy nie? IGNACY ( zak�opotany) Krawat mi poprawia�a� ( wychodz�) SCENA VII PAW�OWA ( sama) Jak odejdzie i tak sama wej ostan�, to nie mam wsk�rania, tak mi jako� t�ga� ( �piewa, porz�dkuj�c po pokoju) P�ynie woda po kamieniach W dolinie, Oj, przykrzy si� bez Jasie�ka Dziewczynie; Kaj ty mi si�, kochaneczku, Obracasz, �e tak d�ugo do twej Mary� Nie wracasz? Oj, �ebym ja ptasich skrzyde� Dosta�a I Jasie�ka, gdzie pojecha�, Dogna�a, Oj, skry� by si� chcia� przede mn� Daremnie. Zobaczy�abym, czy t�skni Beze mnie. A je�li on nie dba o mnie M�j Bo�e, Wr�c� do dom, w zimny gr�b si� Po�o��. Mo�e z grobu nieszcz�liwa Zobacz� �e on za mn�, chocia� wtedy, Zap�acze. Ju� mi m�j jankluz powieda, �e on tam niedarmo je�dzi� M�j Bo�e, m�j Bo�e, biedna ja sierota� SCENA VIII PAW�OWA, GRZEMPIELESKI. GRZEMPIELESKI ( wchodz�c z prawej strony, z inn� min� ni� w drugiej scenie). Pojechali sobie� Pani Paw�owa teraz sama� PAW�OWA ( zamy�lona) To i c� z tego? GRZEMPIELESKI Nic� tylko, �e to ju�, ma si� rozumie�, par� godzin od obiadu, wi�c zda�oby si� pomy�le� wzgl�dem podwieczorku. PAW�OWA ( ruszaj�c ramionami) Nie wiem, co si� pan Grzempieleski tak teraz w to jad�o w�o�y� � ci�giem je�� i je��. GRZEMPIELESKI ( siadaj�c na kanapie) Moja pani Paw�owa� Przecie� to, jak si� m�wi, cz�owiek na to je, �eby �y�, czyli raczej na to, �eby jad�; wi�c tedy, ma si� rozumie�, jak je, to �yje, a im lepiej je, tym lepiej �yje� to ka�dy wie� PAW�OWA Ady i ja wiem, �e pan aby na dobre jad�a patrzy� GRZEMPIELESKI Ale jak dostan� kawy z g�st� �mietank�, to co� powiem. PAW�OWA Zawdy pan Grzempieleski chce ino tej �mietanki g�stej� ady pan ju� i tak t�usty kiej lepa� GRZEMPIELESKI Ale co� powiem i, ma si� rozumie�, ciekawego� PAW�OWA Co takiego? Czemu� pan Grzempieleski nie gada? GRZEMPIELESKI A kawa? PAW�OWA To� si� ju� grzeje� zaraz b�dzie� Ale pan cygani� GRZEMPIELESKI Bro� Bo�e! Ma si� rozumie�, powiem, je�li mi b�dzie smakowa�a. PAW�OWA Oj, szpekulantny pan Grzempieleski, oj, szpekulantny! Oj, m�dry! ( wychodzi na prawo) SCENA IX GRZEMPIELESKI ( sam; wstaje) Zapewne, �e szpekulantny i m�dry� Musz�, ma si� rozumie� z ni� dzi� sko�czy� Trzeci rok tu ju� jest musia�a co� uciu�a� Trzeba ku� �elazo, p�ki gor�ce� ( idzie do biurka) Warto by wypali� cygark� Stary mo�e gdzie� zostawi�� ( szuka pomi�dzy papierami) Akurat s� dwie� jedn� trzeba zostawi� dla niepoznaki� albo nie, wezm� obie� Jak nie b�dzie mia� na oczach, to, ma si� rozumie�, sam nie przypomni� O, i papierosy s�� ( bierze kilka; przegl�da rejestra, notatki, niekt�re chowa do kieszeni) SCENA X GRZEMPIELESKI, PAW�OWA. PAW�OWA ( nios�c kaw� i chleb z mas�em) Co tam pan Grzempieleski grzebie na biurku, nie widzie� czego� Pan, jak pozna, to si� b�dzie jadowi�� GRZEMPIELESKI Nic nie szkodzi� pani Paw�owa, ma si� rozumie�, go umityguje. PAW�OWA Ale kiej nie potrzeba� Co tu le�y, to niech sobie le�y. GRZEMPIELESKI ( zasiadaj�c do kawy, na stronie) Mrucz sobie, mrucz� ( zapija i zajada �akomo) PAW�OWA ( na stronie) Ciekawo��, co on ma mi powiedzie�. ( kr�ci si�) GRZEMPIELESKI ( spogl�daj�c na ni� spod oka) Hm, hm! PAW�OWA Co? GRZEMPIELESKI ( z pe�nymi ustami) O, jak to pani Paw�owa chcia�aby si� pr�dzej dowiedzie�. PAW�OWA Ja tam nie ciekawa. GRZEMPIELESKI Albo to prawda! Co by to za kobieta by�a? PAW�OWA No, no, lepiej, co pan Grzempieleski ma na my�li, niech psom ci�nie. GRZEMPIELESKI Szkoda by by�o, boby si� pani Paw�owa nie dowiedzia�a. PAW�OWA To nie! GRZEMPIELESKI Ha, kiedy nie, to nie! PAW�OWA Z panem Grzempieleskim to jakby w faryn� gra�� Ani raz do rychtu nie mo�na przyj�� GRZEMPIELESKI ( sko�czywszy je�� i wstawszy) No, niech tam! Powiem� ale, ma si� rozumie� ( kryguje si�, chrz�ka) Hm, hm� niech pani Paw�owa zgadnie� PAW�OWA Boga� to cz�owiek przenikni�cy, �eby m�g� zgadn��. GRZEMPIELESKI Oto mam dla pani Paw�owej kawalera. PAW�OWA A mnie co po kawalirach? GRZEMPIELESKI Pani Paw�owa inaczej gada, a inaczej by rada� Przecie teraz, kiedy, ma si� rozumie�, ju� prawie rok jak nieboszczyk umar� i �a�oba wychodzi, to� przecie� Jak si� nazywa� Com chcia� m�wi� ( na stronie) Wcale si� nie cieszy� Co to jest? PAW�OWA No i co takiego? GRZEMPIELESKI �e kiedy r�ce rozwi�zane, to� tak nie zostaniecie� A kawaler, ma si� rozumie�, gdyby lala� PAW�OWA I jaki to kawalir? GRZEMPIELESKI ( z gracj�) A to ja! PAW�OWA Pan Grzempieleski! ( �mieje si�, patrz�c na niego) To te� dopiero! GRZEMPIELESKI ( na stronie) �mieje si�, to, ma si� rozumie�, dobry znak� ( po chwili) Widzi pani Paw�owa, ja tak sobie my�l�; o�eniemy si�, pani Paw�owa ma �aski u dziedzica, to ja zostan�, ma si� rozumie�, rz�dc�, a pani Paw�owa b�dzie sobie pani� Grzempielesk� i pani� rz�dczyni�� co? PAW�OWA ( zamy�lona) Ho, ho, ro�enki struga�, a ptaszki w lesie! GRZEMPIELESKI C� by to z�ego by�o?� Czy to nie mog� by� rz�dc�?� Jestem, ma si� rozumie�, pi�mienny� PAW�OWA ( jak wy�ej) Wielkie rzeczy! Kto si� zna na pi�mie, ten si� najbarzej do piek�a ci�nie. GRZEMPIELESKI Ja wiem, �e niewielka rzecz, bo pani Paw�owa, chocia� niepi�mienna, ale ma wi�cej rozumu w g�owie ni�, ma si� rozumie�, niejeden w tym ma�ym palcu� Ale jak si� takich dwoje m�drych pobierze, to, ma si� rozumie�, b�dzie m�� i �ona, a� mi�o� czy nieprawda? PAW�OWA ( �miej�c si�) Wie dziad i baba, �e w niedziel� �wi�to� A to� nie co, ino m�� i �ona. GRZEMPIELESKI ( na stronie, ucieszony) Zgadza si�!� ( przysuwaj�c si�) Wi�c, ma si� rozumie�, zgoda! PAW�OWA ( odsuwaj�c go) Ob�dzie si� cyga�skie wesele przez marcypanu� GRZEMPIELESKI Jak to! Nie chcecie?!� A to dlaczego? PAW�OWA O! Dajcie mi ta pok�j� Moje sumienie tego nie skazuje, i basta! GRZEMPIELESKI A to dlaczego? PAW�OWA ( zniecierpliwiona) Dlaczego, dlaczego � no, dlatego, �e nie! ( zabiera szklank� itd. po kawie i wychodzi na prawo) GRZEMPIELESKI ( sam) Niech�e ci� si�dma sk�ra zaboli!� Ostatnia kompromitacja mi� ogarn�a� Czekaj, babo, nie daruj� ci!� ( do wracaj�cej Paw�owej) Niech si� pani Paw�owa lepiej namy�li p�ki czas, bo jak dziedzic si� o�eni i dziedziczk� do domu sprowadzi, to pani Paw�owa nie b�dzie d�ugo tu popasa� PAW�OWA ( rozirytowana) A ty sk�d wiesz o tym? Widzisz go, b�dzie plotki znosi�! Pan si� �eni, to �eni, a komu to zasi� do tego! GRZEMPIELESKI ( cofaj�c si�) No, no, ostro�nie, bo mi oczy wydrapiecie � a ja, ma si� rozumie�, chcia�bym si� jeszcze przypatrze�, jak b�dziecie si� wynosi� z manatkami� ( po chwili) No wi�c, ostatni raz, zgoda mi�dzy nami czy nie? PAW�OWA ( na p� z p�aczem) Niech pan Grzempieleski idzie sobie z Panem Bogiem i da mi �wi�ty pok�j. GRZEMPIELESKI Nie, to nie � niech was tam pies p�acze, bo ja nie b�d� Ale wyjdziecie �le na tym, przepowiadam� ( spojrzawszy w okno) Oho! Patrzcie pa�stwo, jak to tu wali prosto gubernantka z Topolina� To si� co� �wi�ci nie na �arty� ( wychodzi spiesznie drzwiami na prawo; odwracaj�c si� z progu) Radz� si� jeszcze namy�le� ( Paw�owa, kt�ra tak�e przysz�a do okna, opiera na nim g�ow� i p�acze po cichu) SCENA XI PAW�OWA, PANNA EULALIA. EULALIA ( wchodzi g��bi�) Korzysta�am z tego, �e Klotylda wyjecha�a na par� godzin do prezesowej i wymkn�am si� niby na spacer� ( gadatliwie, chodz�c po scenie) Musz� si� rozm�wi� z panem Ignacym i sko�czy� raz� Byle tylko zdoby� si� na krok stanowczy, to interes ju� zrobiony. Klotylda nie jest od tego. PAW�OWA ( u okna) Co ona tu b�dzie tak spacerowa� i murgota� ( otar�szy oczy, przybli�a si� i przygl�da jej si�) EULALIA Bo�e kochany, co to za niezno�ne stworzenia ci starzy kawalerowie; zdawa�oby si�, �e powinni by� kuci na wszystkie cztery nogi, tyle przeszed�szy� Gdzie tam!� Ten na przyk�ad, jak malowany, ani be ani me � ust przy Klotyldzie nie umie otworzy�, jak Bozi� kocham� Co to za r�nica od nas, panien dojrza�ych� ( spostrzega si�) Bodaj�e ci�, wymkn�o mi si� ( do Paw�owej) Moja dziewczyno, jest pan? PAW�OWA Dziewczyno! Kto pani powiedzia�, �e ja dziewczyna!� Ja taka dziewczyna, jak i pani� EULALIA ( z godno�ci�) Jestem pann�, rozumiesz? PAW�OWA Kaduk tam wiedzia�!� Ja jestem sobie kobieta jak si� nale�y� wdowa. EULALIA A wi�c moja kobiecino, jest pan? PAW�OWA Nie ma. EULALIA Nie ma! Co za szkoda! Gdzie� pojecha�? PAW�OWA Kata� ja go patrz�, gdzie je�dzi. EULALIA ( na stronie) Zaczekam� mo�e pojecha� tylko do Topolina i zmin�li�my si� w drodze, bo uda�am si� umy�lnie przez lasek� ( znowu chodzi) Skoro Klotylda jest gotowa, kolczyki jakbym mia�a w kieszeni� A mo�e i co wi�cej oberw� � mo�e wtenczas nareszcie ten zdrajca, Anastazy, przestanie si� waha� i kl�knie przede mn�� G�upiec!� Za b�ogos�awie�stwo boskie powinien by sobie uwa�a� pozyskanie za �on� kobiety takiej jak ja!� M�czy�ni s� �lepi, jak Bozi� kocham� ( do Paw�owej) Moja kobieto, czego si� tak na mnie patrzysz? PAW�OWA Przecie nie schowam oczu do kieszeni. EULALIA ( na stronie) Uu! Ma g�b� od ucha do ucha� ( g�o�no, obra�onym tonem) Co? Jake� powiedzia�a? PAW�OWA �wiat nie po temu, �eby powtarza� dwa razy g�uchemu. EULALIA ( na stronie) Impertynencj� mi gada, chce mnie si� pozby�, jak Bozi� kocham� To pewno ta, co o niej s�ysza�am� ( przygl�da si�) Fe! to gust dopiero!� Jacy ci m�czy�ni� PAW�OWA Co mi si� pani b�dzie tak przygl�da�? EULALIA Sama� powiedzia�a, �e nie mo�na schowa� oczu do kieszeni. PAW�OWA A to pani s�ysza�a, a pyta�a si� drugi raz� EULALIA ( na stronie) Jak Bozi� kocham, irytuje mnie� Jednak trzeba by j� wymiarkowa� a w razie potrzeby ug�aska� Mo�e ona tu wi�cej znaczy, ni� ja my�l� ( po chwili g�o�no) Moja kobieto, macie dobrego pana, prawda? PAW�OWA Nie by�am tam, gdzie prawd� rozdawaj�. EULALIA ( na stronie) �wi�tej cierpliwo�ci trzeba, jak Bozi� kocham� ( g�o�no) Musi tak by�, bo wszyscy na par� mil woko�o powtarzaj�, �e dobry� PAW�OWA Jak dla kogo� EULALIA Kiedy dla wszystkich dobry, to tym bardziej dla was� PAW�OWA Jaki jest, to jest, co komu do tego. EULALIA Ju� ja wiem, wiem, jakbym patrza�a, ale te� my�l�, �e mu za to dobrze �yczycie i �e chcieliby�cie, �eby mu by�o jak najlepiej. PAW�OWA Albo mu to �le? EULALIA Zawsze, widzicie, szkoda, �e taki cz�owiek, co ma i maj�tek, i jeszcze �wawy, tak najlepsze lata marnuje na kawalerstwie � ludzie powiadaj�, �e �yje jak pustelnik i �e brak mu nieraz najniezb�dniejszych wyg�d� PAW�OWA Ten g�upi, co to powiedzia�, i ten, co powtarza. EULALIA ( na stronie) Jak Bozi� kocham, niezno�na baba� ( g�o�no) Czy to prawda, czy nie, zawsze szkoda, �e si� nie �eni� ( po chwili, poufnie) A i wy by�cie lepiej na tym wyszli. PAW�OWA ( na stronie) Widzita! Jaki to faryzeusz� ( g�o�no) A to jakim sposobem? EULALIA Ju� ja bym w tym by�a. PAW�OWA Ale ciekawo��, co to wej pani do tego? EULALIA Widzicie, �ycz� mu dobrze i chcia�abym go uszcz�liwi�, ��cz�c z osob�, kt�r� kocha. PAW�OWA ( na stronie) Czekaj, zaraz ty tu zapomnisz j�zyka w g�bie� zmy�l�, ale niech tam! ( g�o�no) I komu to tak pani rajfuruje? EULALIA ( ze zgroz�) Rajfuruje! PAW�OWA Mo�e komu� z Topolina? EULALIA Komu� z Topolina! A wy sk�d to wiecie? PAW�OWA Tak sobie pomy�la�am� bo jeszcze dzisiaj s�ysza�am, jak powiedzia� m�j pan do tego pana, co tu siedzi, �e tam jaka� gubernantka z�bki sobie na niego ostrzy. EULALIA Guwernantka! Kto to m�wi�? Kiedy m�wi�? PAW�OWA Ady powiedam, �e m�j pan. EULALIA ( na stronie) On to m�wi�!� Co to znaczy? Jak Bozi� kocham, nic nie rozumiem. PAW�OWA ( na stronie) Widzisz, jak to ta mruczysz! EULALIA I c� wi�cej m�wi�? PAW�OWA A c�? �mia� si�. EULALIA �mia� si�! PAW�OWA Powiedzia�: � Czy ona my�li, �e ja oczu w g�owie nie mam? EULALIA Oczu w g�owie! PAW�OWA Ale nawet nie �miem dalej powieda�. EULALIA ( chwytaj�c j� za r�k�) M�wcie, m�wcie wszystko� wys�ucham m�nie. PAW�OWA Bo jeszcze pani powt�rzy komu, abo co. EULALIA Nikomu, jak Bozi� kocham! PAW�OWA Powiedzia� do tego pana, co tu siedzi: � A tobym si� opatrzy�! Babsko stare kiej �wiat� EULALIA Kto babsko stare? PAW�OWA A ju�ci� ta gubernantka� A do mnie rzek�: � Nie b�j si�, abo mi to z tob� �le, �ebym si� mia� �eni�. EULALIA O zgrozo! PAW�OWA A jakby� zobaczy�a� ino �e ja jej nie znam� �e ten stary klak tu jedzie, to daj mi zaraz zna�, �ebym si� schowa� przed ni�. EULALIA Stary klak!� Kto stary klak? PAW�OWA A ju�ci ta� EULALIA ( zatykaj�c jej usta) Nie m�w!� Profanacja!� ( na stronie, w poruszeniu) Stary klak!� Ja!� ( spostrzegaj�c wchodz�cych: Ignacego i Heliodora, mdleje) Ach! ach! ach! SCENA XII HELIODOR, PAW�OWA, IGNACY, EULALIA. IGNACY Panna Eulalia! Co si� tu dzieje? PAW�OWA Abo ja wiem? IGNACY Co jej si� sta�o?� Zemdla�a! PAW�OWA Co jej ta b�dzie! Z�ego licho nie we�mie. IGNACY Musia�a� jej tu co� powiedzie� niezawodnie! G�upstw nagada�a�� Zemdla�a naprawd�!� Jeszcze mi tu zachoruje albo umrze. PAW�OWA Olaboga! Nie zrobi�aby si� w niebie dziura, ino na ziemi g�ra. IGNACY Trzeba j� ratowa�. ( cuci j�) Dawaj wody� pr�dzej!� ( Paw�owa przynosi karafk� i leje na Eulali�) EULALIA ( spazmuj�c) Ach! ach! ach! IGNACY B�jcie si� Boga, mo�e by rozsznurowa�. EULALIA ( jak wy�ej) Ach! ach! ach! PAW�OWA Zaraz ja j� tu roztrzy�wi� ( krzyczy jej w ucho) Trrr� EULALIA ( zrywaj�c si�) Ach! C� za niezno�na baba! ( wierci palcem w uchu) IGNACY ( chc�c j� wzi��� za r�k�) Na Boga, co si� sta�o?� Panno Eulalio! EULALIA ( odskakuj�c) Id� pan sobie� Nie dotykaj si� mojej r�ki� ( Ignacy, nie rozumiej�c, patrzy po wszystkich; gwa�townie) Jeste� pan niegodziwiec, potw�r! Ba�amuci� dwie kobiety, a potem je obgadywa�! IGNACY ( os�upia�y) Dwie kobiety! EULALIA Co m�wi� dwie� trzy kobiety� ( gestem dramatycznym wskazuj�c Paw�ow�, ironicznie) Bo i to, jak si� przekona�am, jest przedmiot twoich westchnie� i czarnych machinacyj. IGNACY Ale jak pani� powa�am� EULALIA Nie zaklinaj si� pan!� Wiem wszystko� Stary klak! IGNACY ( oburzony) Ja, stary klak! HELIODOR ( na stronie, �miej�c si�) Uderz w st�, no�yce si� odezw�. EULALIA O! Zemszcz� si�, nie daruj�!� Klotylda wszystko wiedzie� b�dzie!� Dowie si�, �e o w�os nie sta�a si� ofiar� najob�udniejszego z �wi�toszk�w!� Dowie si�, w kim ma szcz�liw� rywalk� IGNACY ( zniecierpliwiony) Jak� rywalk�, do milion diab��w! EULALIA ( majestatycznie) Diab�ami sadzi!� O, dobrana z was b�dzie para� ona tak�e to potrafi� mo�ecie sobie da� buzi� dalej!� przy mnie!� nie �enujcie si�!� owszem! b�d� mia�a wi�cej co opowiada� IGNACY ( trz�s�c si� z gniewu, do Paw�owej) Gadaj mi, co si� tu sta�o! ( ta si� odwraca, skubi�c fartuch z figlarn� min�) EULALIA Co si� sta�o? To si� sta�o, �e nie potrzebuj� pa�skich kolczyk�w� Dostan� je od Klotyldy, gdy jej powiem, �e mi je pan ofiarowa�e� za pomaganie mu do schwycenia jej w swoje sieci� Ale wybij j� pan sobie z g�owy, bo ( uroczy�cie) jakem Eulalia Trajkotkiewicz�wna� tu mi w�osy na d�oni wyrosn�, je�eli pan j� dostaniesz� A d i e u! Uni�ona s�uga!� ( wychodzi drzwiami w g��bi; odwracaj�c si� z progu) Do pr�dkiego niewidzenia si�!� Potw�r!� ( wychodzi) SCENA XIII PAW�OWA, IGNACY, HELIODOR. IGNACY ( po chwili os�upienia, do Paw�owej) Ty� pewno jej co tu nagada�a. PAW�OWA Nagada�am, to nagada�am � niech pan b�dzie kontent, �e sobie odesz�a� ( odchodzi ku drzwiom na prawo) IGNACY Ale co? Ja musz� wiedzie�! PAW�OWA ( figlarnie) Nie powiem� Niech pan jedzie do Topolina i zapyta jej si�. IGNACY Ta kobieta do w�ciek�o�ci mi� przyprowadzi� ( przyskakuje do niej z zaci�ni�tymi pi�ciami) Powiesz, czy nie? PAW�OWA Nie powiem! ( wybiega na prawo) IGNACY Niegodziwa!� ( wybiega za ni�) SCENA XIV HELIODOR ( sam; po chwili) O b s t u p u i!� Teraz widz�, �e sama da sobie rad� i sprowadzi rozwi�zanie, jakie mu przepowiada�em� ( s�ycha� za scen� krzyki Ignacego i p�acz Paw�owej: - O m�j Bo�e! M�j Bo�e! Laboga, rety!) Ale tymczasem on j� tam chyba zabije!� Wylecia� za ni� w�ciek�y� ( chce i�� za nimi, a wtem tymi samymi drzwiami wchodzi Ignacy, ci�gn�c za sob� p�acz�c� Paw�ow�) SCENA XV I OSTATNIA PAW�OWA, IGNACY, HELIODOR. PAW�OWA ( zanosz�c si� od p�aczu) O m�j Jezu, m�j Jezu! Laboga, rety!� Pan mi� jeszcze zabije� Ratujta ludzie! HELIODOR ( odci�gaj�c Ignacego) M�j kochany, zastan�w si�, przekonaj si� najprz�d, jak by�o� IGNACY Daj�e mi pok�j! PAW�OWA ( jak wy�ej) O m�j Bo�e! M�j Bo�e! HELIODOR Nie pozwol� na to. IGNACY Id��e do diab�a, m�wi� ci. HELIODOR Gniewaj si�, albo nie gniewaj� IGNACY Nie doprowadzaj mi� do ostateczno�ci. HELIODOR Nie b�d� wariatem! ( szarpi� si�) PAW�OWA ( innym tonem, bez �ladu p�aczu, ostro do Heliodora) Czego pan b�dzie nos mi�dzy nas wtyka�� Pogniewamy si�, to si� pogodziemy i kwita� A panu zasi� od tego! HELIODOR ( os�upia�y) A to kapitalne, wiecie pa�stwo� tego rysu mi brakowa�o� ( zapisy) IGNACY ( na stronie) �al mi jej� zawsze to dowodzi przywi�zania� ( chodzi, patrz�c spod oka na Paw�ow�; po chwili) No, powiesz? ( g�aszcze j�) PAW�OWA ( z u�miechem, cho� zad�sana) Pewnie za te siniaki, co mi pan porobi�. IGNACY Zagoj� ci si� Nie b�j si� PAW�OWA A ju�ci! IGNACY ( g�aszcze j� ukradkiem przed Heliodorem) No, przepro� mnie� ( podaje jej r�k� do poca�owania; ona odwraca si�) Przepro� zaraz� ( unosz�c si�) Co ty mi zawsze nadokuczasz! PAW�OWA ( p�g�osem) Ja i tak pana kocham. IGNACY ( spojrzawszy na Heliodora) Cicho! ( Paw�owa ca�uje jego r�k� kilkakrotnie) g�upia� ( g�aszcze j�; po chwili) A gdybym te� by�, unios�szy si� naprawd�, wyrzuci� ci� z domu i wybi� tak, �eby� si� ruszy� nie by�a w stanie? PAW�OWA ( patrz�c na niego tkliwie)