3449

Szczegóły
Tytuł 3449
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

3449 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 3449 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 3449 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

3449 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Alfred Bester R�kopis znaleziony w �upinie orzecha kokosowego Motto: " Wi�cej jest rzeczy na ziemi i w niebie Alfredo, ni�li si� �ni�o waszym in�ynierom." Caskie wsadzi� mi t� robot� na posiedzeniu zespo�u redakcyjnego. By�em w�ciek�y jak cholera. - Musimy mie� jaki� kawa�ek o teatrze do wydania angielskiego - powiedzia�. - Alf, ty robisz wywiad z Szekspirem. - Do diab�a, Caskie! Przecie� obieca�e� mi, �e ju� nigdy nie b�d� robi� �adnego wywiadu z gwiazd�. - To jest wyj�tkowa okazja. - Nie widz� nic wyj�tkowego w ludziach teatru. Wszyscy s� jednakowi. Opowiadaj� dok�adnie to samo. Banda idiot�w? Patrz� na ciebie z przej�ciem i m�wi�: �Wie pan co, przeczyta�em wiele ksi��ek, rozmawia�em z tyloma lud�mi, du�o tak�e my�la�em i doszed�em do wniosku, �e Wojna - Jest - Straszna". B�agam ci�, Caskie, wszystko, tylko nie to. - Zobaczysz, �e z Szekspirem b�dzie inaczej. - Akurat! - i zwracaj�c si� do naczelnego zapyta�em - Arnold, czy nie mamy w zapasie czego� o teatrze? - Cyrano de Bergerac. - Francuz - zaprotestowa� Caskie. Bernard Shaw - Irlandczyk. - Francis Bacon. - Peda� odpowiedzia� Caskie, obdarzaj�c mnie przy tym swoim lodowato-uprzejmym u�miechem. - Alf, bierzesz transporter my�li i dostarczasz mi kawa�ek o Szekspirze na trzy i p� tysi�ca st�w. To ma i�� na pierwsze strony, wi�c �adnych zdj��. Wzi��em wi�c transporter my�li (mi�dzy sob� nazywamy go "kapusiem" ) trzymaj�c ca�y czas kciuki, poniewa� nigdy nie wiadomo, dok�d to �wi�stwo ci� zawiezie. Trzeba sobie dok�adnie wyobrazi� gdzie i kiedy ma si� zamiar dotrze�, a wtedy cholerny m�zg �kapusia" rejestruje sygna�, przetwarza go, a nast�pnie transportuje pasa�era na miejsce. Nie ma sprawy, je�eli chodzi o rzeczywisty czas i faktyczne szeroko�ci i d�ugo�ci geograficzne. Wszystko jednak mo�e si� nie uda�, poniewa� obroty naszej planety by�y kiedy� wolniejsze. Powoduje to w czasie przesz�ym zam�t oraz drgania osi. To z kolei wprowadza chaos w minionych d�ugo�ciach i szeroko�ciach geograficznych Kiedy� Caskie wys�a� mnie po wywiad z Platonem, a wyl�dowa�em w Turcji. Do rozmowy nigdy nie dosz�o. Ksi�gowo�� by�a na tyle bezczelna, �e zakwestionowa�a przedstawiony przeze mnie rachunek koszt�w podr�y. Tym razem jednak, mirabile dictu, ta durna maszyna opracowa�a wszystko prawid�owo i wyl�dowa�em w Londynie mniej wi�cej Roku Pa�skiego 1592. Na kombinezon za�o�y�em d�ug� koszul� nocn�, nie wzbudza�em wi�c szczeg�lnego zainteresowania. W tamtych czasach ludzie ubierali si� zupe�nie niemo�liwie. Oczywi�cie, jak zawsze w przypadku pos�ugiwania si� �kapusiem'", przygotowa�em si� odpowiednio przed podr�. Moje notatki wygl�da�y nast�puj�co: W. SZEKSPIR M�odszy autor zespo�u �Greene, Marlowe, Peele and Shakespeare", kt�ry wystawi� �Sp�r York�w i Lancastr�w". Wsp�pr. z Marlowem przy �Henryku VI". Autor sztuk: �Komedia Omy�ek", �Tytus Andronikus", �Poskromienie z�o�nicy". Ta ostatnia sztuka by�a przebojowym numerem ludzi Lorda Szambelana nim zamkni�to teatry z powodu zarazy. No i dobra. Nie przeszkadza�o mi to, poniewa� poza tym, �e nienawidzi�em teatru i ludzi z nim zwi�zanych, mia�em tak�e przy sobie odpowiednie szczepionki. Przeprawi�em si� promem na drug� stron�, z Blackfrairs na Bankside, gdzie Jam Burbage, ojciec Richiego Burbage, gwiazdy trupy S�ug Lorda Szambelana, budowa� nowy teatr dla zespo�u i zacz��em wywiad z Szekspirem. Szekspir by� to bystry, przedwcze�nie �ysiej�cy, do�� m�ody facet (w�a�nie sko�czy� trzydziestk�). Kiedy go w ko�cu znalaz�em, przymierza� peruki za kulisami. Zacz�tki brody, wyra�ny akcent z Warwicshire, kt�ry mocno przebija przez wartki tok jego teatralnej gadaniny. A w og�le do�� sympatyczny. - Po pierwsze, pami�taj kochasiu, �e jestem przede wszystkim aktorem - powiedzia� na pocz�tku - Prosz� nigdy o tym nie zapomina�. - A wi�c, Mistrzu... - Do diab�a z tym, cz�owieku! M�w mi Willy. - Dzi�kuj�, Willy. Dlaczego w takim razie tyle czasu po�wi�casz pisaniu? - Bo nikt nie pisze dobrych kawa�k�w na scen�. Ci d�ugow�osi z Cambridge i Oxfordu nie znaj� si� na teatrze. Nie wiedz� jak pisak pod k�tem aktora. Rozp�tali burz� wok� �dramatu niescenicznego", no wiesz, takie sztuki, kt�re si� czyta i natychmiast zasypia, a nas, aktor�w obrzucaj� zgni�ymi jajami. Po pewnym czasie masz do��, chwytasz za pi�ro i sam piszesz swoje role. - Czy m�g�by da� mi jaki� przyk�ad? - No, jasne. Na przyk�ad �Sp�r". Mo�e widzia�e� przypadkiem? - Obawiam si�, �e nie. - Spokojnie, synu, absolutnie nic nie straci�e�. W tej ca�ej cholernej sztuce nie by�o ani jednej roli do zagrania. Greene by� g��wnym aktorem i za ka�dym razem gdy m�wi�em do niego - �S�uchaj, stary, pozw�l nam �eby�my sami wprowadzili jaki� konflikt. nadali jaki� styl", on odwraca� si� do Marlowa i pyta� go, czy jedzie do Cambridge na zjazd kole�e�ski, kapujesz? Zasmarkaniec jeden? Ignoruje mnie, bo nie by�em na uniwerku. -Wiem, Willy Czyta�em te jego pod�e wynurzenia na tw�j temat w �Groszowej szczypcie rozumu". - No w�a�nie. Nazwa� mnie �wron� parweniuszem"! Kawa� �wini z tego Robbiego. Tak czy owak, przerobi�em �sp�r" na �Henryka VI", tak �eby aktorzy mogli sobie nareszcie troch� pogra�. - Czy i Marlowe nie wsp�pracowa� z tob�? - Mieli�my sp��. Marlowe napisa� par� scen, lecz w tym czasie musia� si� ukrywaj w Deptford, bo chcia� przeczeka� to zamieszanie zwi�zane z morderstwem. No, a potem dopad�a go zaraza. Moje jest co najmniej pi��dziesi�t dziewi�� procent tekstu. Nie chc� oczywi�cie odbiera� zas�ug Kipowi - doda� po�piesznie. - Chwytasz, o co mi chodzi - Tak, rozumiem. Kt�r� rol� przeznaczy�e� dla siebie? - Pami�tasz ten kawa�ek w pierwszym akcie, gdzie wywo�uj� ducha w ogrodzie Gloustera? - Uwielbiam to. - Ja gra�em ducha. Cz�owieku! Przeszed�em sam siebie! Ma�o nie porobili ze strachu. Sp�ka �Heminge i Condell", kt�ra zajmuje si� reklam� zespo�u utrzymuje, �e Szekspir wywodzi si� ze szlacheckiej rodziny ze Stratfordu, gdzie jego ojciec by� radnym miejskim. Opublikowana przez nich ulotka g�osi ponadto, �e Willy by� najlepszym uczniem w szkole. W czasie g�osowania na wychowanka, kt�ry ma najwi�ksz� szans� na sukces w �yciu, dosta� najwi�cej g�os�w. Jednak zawi�� Sir Thomasa Lucy, kt�rego c�rka zadurzy�a si� po uszy w miejscowym bohaterze zmusi�a go do opuszczenia miasta. Zapytany o to, Szekspir za�mia� si� i pokr�ci� g�ow�. - Nie czyta�em naszego serwisu reklamowego, ale to klasyczne mydlenie oczu. Tobie mog� powiedzie� prawd�, ale wy��cznie do twojej wiadomo�ci. Zgoda? - Zatrzymam to dla siebie. - M�j ojciec by� przyg�upem, kt�ry za wszelk� cen� chcia� si� wspi�� po drabinie spo�ecznej. By� tak�e marnym biznesmenem, kt�ry w ko�cu zbankrutowa�. Musia�em si� wynosi� z miasta, bo zbiry Lucy'ego nakry�y mnie na k�usowaniu na jego terenach. Lucy zreszt� nie mia� �adnej c�rki, a poza tym mam �on� i tr�jk� dzieci. - Czy mieszkaj� z tob� w Londynie? - Nie, w dalszym ci�gu mieszkaj� w Stratfordzie. Londyn jest wspania�ym miastem teatr�w, ale to nie miejsce na wychowanie dzieciak�w. To istna d�ungla. - A jaki jest Stratford7 - Nigdy tam nie by�e�? Powiniene� tam kiedy� pojecha�. Jedno z najpi�kniejszych miast w Anglii... - i po d�ugiej pauzie doko�czy� - ... i nie mog�em si� doczeka�, �eby si� wreszcie do wszystkich diab��w stamt�d wynie��! - Z powodu Lucy'ego? - Nie, nie tylko przez niego. To zupe�ny ciemnogr�d. Nie znosz� cywil�w! - Cywil�w? - No wiesz, ludzi spoza bran�y. Mo�na dosta� cholery, kiedy si� przebywa z typami kt�rzy nawet nie znaj� dowcipu: �A moja �ona jest tak gruba, �e...", Chod�, bracie, skoczymy na jednego. Poszli�my do tawerny, gdzie zwykle spotykali si� ludzie teatru. Szekspir przedstawia mi kilku swoich znajomych: Bena Jonsona, Toma Dekkera i Toma Kyda, wszyscy trzej o wiele bardziej s�awni ni� on sam. Niemniej jednak odnosili si� do m�odszego kolegi przyja�nie i uprzejmie. Siedzieli dooko�a sto�u po�rodku sali, zachowuj�c si� ha�a�liwie. Opowiadali g�o�no dowcipy, prze�cigali si� w cytowaniu znanych kawa�k�w oszukuj�c si� przy tym na ka�dym kroku. Kiedy usadowili�my si� w zacisznym k�ciku przy koniaku, Szekspir szepn�� - uwa�aj na Kyda, to szpicel. - Jak to? - Doni�s� do Rady Koronnej na Marlowa, �e jest ateist�. Mieli Kipa wywali� tak�e i za to, ale umar� wcze�niej. - Marlowe nie wierzy� w Boga? To raczej szokuj�ce w dzisiejszych czasach. - Teraz ty gadasz jak cywil - w�ciek� si� Szekspir. - Kip by� pisarzem, no nie? Mia� wi�c prawo wierzy�, albo nie wierzy� we wszystko co mu si� �ywnie podoba�o. To nasz fach. - Masz racj� Willy. Przepraszam. Przejd�my jednak do fakt�w - kiedy przyjecha�e� do Londynu? - W��czy�em si� tu i tam z r�nymi trupami objazdowymi przez kilka lat, a do Londynu zawin��em gdzie� oko�o roku osiemdziesi�tego si�dmego. - Co porabia�e�? - Normalnie. Kr�ci�em si� po ulicach i pr�bowa�em za�apa� do jakiej� roboty. Najcz�ciej robi�em za skoczpo. - Co to jest �skoczpo"? - No wiesz, skocz-po-piwo, skocz-po-rekwizyt, skocz po wszystko, co akurat potrzebne. Lata�em po posy�ki i czasami zast�powa�em aktor�w. I tak tkwi�em w�a�ciwie w martwym punkcie, dop�ki Bill Herbert nie wzi�� mnie do swojej stajni. Bill uwierzy� we mnie i b�d� mu za to wdzi�czny do ko�ca �ycia. Je�eli chcesz wiedzie�, to wydaj� w�a�nie zbi�r sonet�w - cz�owieku, tych zasmarkanych sztywniak�w po uniwersytetach szlag na miejscu trafi - i chc� go zadedykowa� w�adnie jemu. - Przepraszam ci� Willy, ale kto to jest Bill Herbert? Szekspir spojrza� na mnie z niedowierzaniem. - Na lito�� bosk�, cz�owieku Nie wiesz kto to Bill Herbert?! Sk�d u diab�a si� tu wzi��e�, �e nie wiesz, cywilu? - No... je�li musisz koniecznie wiedzie�, to z dwudziestego wieku. - Co?! - Dobrze us�ysza�e�. - Robisz mnie w konia, prawda? - Nie. Serio. - Czyli za jakie� czterysta lat? - Mniej wi�cej. - Chryste Panie! A to hultaj! Stary, jak ty to robisz? - Mamy takie specjalne maszyny do podr�owania w czasie. - Co� jak zegary? - No tak, co� w tym stylu. Ruchome zegary. - Jak tam u was jest? - Tak samo jak tutaj, tylko troch� bardziej. - Wielka literatura to nie jest. Powiedz, czy naprawd� jeste� weso�kiem z dwudziestego wieku? - Tak. Szekspir skrzywi� si� lekko i powiedzia�: - �le to rozgrywasz, synu. Na twoim miejscu wali�bym z grubej rury: magia, fantastyka i temu podobne, chwytasz? G��wny bohater o jakimi fantastycznie brzmi�cym imieniu, na przy�ad - Prospekto czy Perfumex, albo Prospero. A jak ciebie tam nazywaj�? - Bester, Alfred Bester. - Tfu! Ohyda! Ani to brzmi, ani ma styl. �eby chocia� zwraca�o uwag� ludzi, ale te� nie. Powiniene� je zamieni� na co� bardziej kasowego... na przyk�ad... hmm... Mam! Gonzago! Pe�na kasa murowana. Albo co� pod ksi�cia, na przyk�ad; Alfredo, Ksi��� Gonzago. To brzmi! B�d� walili drzwiami i oknami. Powiedz mi szczerze, czy znaj� moje sztuki? - Znaj�, czytaj�, i pisz� o wszystkim, co kiedykolwiek napisa�e�. - Wiedzia�em, �e tak b�dzie, m�j ksi���. Wiedzia�em. Kiedy aktorowi uda si� raz znale�� w�a�ciwy �rodek wyrazu, ju� si� go nie zapomina. - Nie chcesz wiedzie�, co ci� czeka w �yciu? - Chryste! Nie! Nie by�oby tego elementu niepewno�ci - z�y teatr. Bill Herbert m�wi, �e b�d� gra� pierwsze skrzypce - to mi wystarcza. - Wracamy wi�c do mojego pytania - kto to jest Bill Herbert? - M�j profesor. Czy nigdy tam u siebie, w dwudziestym wieku, nie s�ysza�e� o Lordzie Pembroke? - Ach, ten William Herbert? - A kt� by inny? Prowadzi Agencj� Pembroke. Pilnuj� spraw Bena Jonsona, to ten wysoki facet przy stole. Widzia�e� go przed chwil�. Siedzi razem z Philem Massingerem, Johnym Donne, George Chapmannem, Dickiem Burbage i Ingo Jonesem. - Ingo Jones? Czy to ten scenograf? - No pewnie. Dla nas Ingo. - Czy to twoje kontakty z innymi pisarzami sprawi�y, �e sam zacz��e� pisa�? - I tak, i nie. Musz� przyzna�, �e zawsze mnie do tego ci�gn�o, ale znajd� mi takiego, kt�ry by si� temu opar�. - Tu Szekspir u�miechn�� si� z zak�opotaniem i po chwili szukania wyci�gn�� z kieszeni zw�j papieru. -Znalaz�em wczoraj w kufrze. To sztuka, kt�r� zacz��em pisa� jeszcze jako szczeniak, w Stratfordzie. Chcesz przejrze�? Pisa�em to oczywi�cie wy��cznie dla zgrywy. PERYKLES, KSI��� DANII. Napisa� William Szekspir. Akt I, Scena t. Statek na morzu, potem rzecz si� dzieje na wyspie. Przy dzwi�kach oboju, w �wietle pochodni wchodzi: Perykles, Kapulet, Horacjo, Wr�bita i Klown. KLOWN Za�piewajmy pie�� odwieczn�, kt�ra z prochu u st�p starego Tobiasza si� stawi�a, by, znaj�c s�abo�ci rodzaju ludzkiego, rozweseli� ucho wasze i oko ucieszy�... (S�ycha� dono�ne odg�osy burzy, b�yskawice) . PERYKLES Do��! Ni s�owa wi�cej! S�owa twe s�odkie nie koj� jak wprz�dy, pok�on wam obu, jednako g��boki, szlachetni synowie Danii, matki naszej, w czasach pokoju nic tak m�a nie zdobi jak cicho�� skromna i pokora, lecz gdy w uszach krzyk wojny zago�ci, w�wczas, niechaj wzorem waszym tygrys b�dzie. KAPULET C� jednak, gdy przegra� przyjdzie? PERYKLES Wznie� or� m�stwa twego, a nie przegramy. WRO�BITA W s�owach twych podw�jne kryje si� znaczenie. HORACJO W�tpi� czy b�dziesz nadal wieszczy� Panie Wr�bito, wydaj� si�, �e ceni� ci� przestali. Zwr�ci�em r�kopis Szekspirowi. U�miechn�� si� i spyta�: - Niez�e, co? Jest tam par� linijek, kt�re raczej nie nadaj� si� dla dzieci. - A nad czym teraz pracujesz?? - Chodzi ci o granie? - Nie, pisanie. - No, c�... - zacz��. Potem spojrza� na mnie z przej�ciem i powiedzia�: - Wiesz co, ksi���? Przeczyta�em wiele ksi��ek, rozmawia�em z tyloma lud�mi, du�o takie my�la�em i doszed�em do wniosku, �e Wojna - Jest - Straszna. - Pi�knie to powiedzia�e�, Willy. Naprawd�. - Musz� przyzna�, �e nie przysz�o mi to �atwo. Musz� kiedy� napisa� jak�� sztuk� antywojenn�. - To jednak sprawa przysz�o�ci, powiedz mi co robisz teraz? - W tej chwili siedz� nad przer�bk� sztuki, kt�ra napisa�em jaki� czas temu. A propos, powiniene� uzmys�owi� wszystkim cywilom, �e prawdziwie dobra sztuka to nie sztuka pisana od nowa, ale przer�bka wcze�niejszej wersji tekstu. We�my na przyk�ad to, nad czym teraz pracuj�. Pocz�tkowo nosi�a ona tytu� �Fantastyczny Hiszpan". Temat by� ograny do obrzydzenia, wi�c zmieni�em tytu� na �Stracone Zachody Mi�o�ci". Chyba nie�le to brzmi, nie? - Je�eli b�d� w stanie wym�wi� tytu�? - Rzeczywi�cie, mo�na sobie j�zyk po�ama� - po czym zastanowi� si� przez chwil� i doda� - genialna sprawa, murowany szlagier! - A jakie s� twoje dalsze plany? - Czyta�em niedawno wiersz Brooke'a �Romeus i Julia". Taka historyjka o d�ugotrwa�ym i za�artym sporze dw�ch rod�w, z bardzo ciekawym zako�czeniem. Niestety, Brooke to d�ugow�osy z kr�g�w uniwersyteckich, wi�c oczywi�cie skopa� temat. Mam ochot� wzi�� si� za to. - Nie b�dzie to plagiat? - S�uchaj bracie, je�eli oni sami nie wiedz� jak rozegra� swoje w�asne utwory... Ja wiem! Zrobi� to za nich i niech mnie szlag trafi, je�eli nie b�dzie to wydarzenie sezonu! - Co jeszcze? - Na pewno s�ysza�e� o Roderigo Lopezie, tym facecie, , kt�ry otru� kelnerk� i o kt�rym by�o tak g�o�no w czerwcu? - Je�eli chodzi o �cis�o�� przeprowadzi�em z nim wywiad do naszego numeru na Izrael, na tydzie� przed jego egzekucja. - Powa�nie? Jaki on by�? Czy... albo lepiej nic mi nie m�w. Mam jego w�asny obraz i niech taki pozostanie. My�la�em sobie, �e m�g�bym kiedy� po��czy� jego posta� z tre�ci� sztuki pod tytu�em ��yd", kt�r� widzia�em w latach siedemdziesi�tych. Gdyby si� dobrze przy�o�y� - murowany sukces. Komplet widz�w. Rozumiesz, dopiero si� rozkr�cam. - Ale� oczywi�cie. Doskonale ci� rozumiem, Willv. - Ta ca�a Hebe to wspania�a posta�. Dumna, zdemoralizowana, pod koniec troch� stukni�ta, ale zawsze trzyma klas�. Rozumiesz? Co jeszcze...? Niech chwil� pomy�l�... Powinienem mie� gdzie� przy sobie moje notatki... - Zacz�� znowu szuka� po kieszeni i po chwili wyci�gn�� plik papier�w zapisanych maczkiem. - Popatrzmy co tu mamy... taak... taa... Po�yczy� od Franka �Kr�la Leara" - kto to jest u diab�a ten Kr�l Lear? Musia�em chyba by� zdrowo wstawiony, kiedy to pisa�em. Zmieni� Sir J. Oldcastle na Sir F. Falstaff... tak, to o wiele lepsze nazwisko... Napisa� co� w stylu dramatu -zemsty. Syn zamordowanego ojca. Mo�e? Nie wiem. O! a tu jest jeszcze co�, czego nawet nie mog� odczyta�. Czy rozumiesz w og�le co� z tego, ksi���? - podsun�� mi kartka i pokaza� palcem miejsce. Dla mnie wygl�da�o to co� jakby �Cingulum Veralda", co by�o chyba zupe�nie bez sensu, przynajmniej dla mnie. - Racja. Prawie zgad�e�. Ju� pami�tam! Tu jest napisane Geraldi Cinthie. Ten makaroniarz napisa� wspania�e opowiadanie, w kt�rym ten facet z buszu, Maur, po�lubia tak� jedn� blondyn�. Co za uk�ad! -Afera, nie? Do kro�set! Musz� kiedy� dobrze rozegra� ten numer z Maurem. Mocno ju� pijane towarzystwo przy �rodkowym stole zachowywa�o si� coraz g�o�niej. Nagle cynowy kubek poszybowa� przez sal� nad g�owami siedz�cych i z trzaskiem r�bn�� w �cian� tu� nad g�ow� Szekspira. Willy z�apa� misk� ze sma�onymi minogami i odwzajemni� komplement Bena Jonsona, przy czym wi�kszo�� minog�w wyl�dowa�a na mnie. Poniewa� ta burza m�zg�w przeci�ga�a si�, opu�ci�em pole bitwy i chy�kiem ruszy�em ku wyj�ciu. Zreszt� mia�em ju� te trzy i p� tysi�ca s��w dla Laskiego. Szekspir w�a�nie namaszcza� g�ow� Kyda winem z Wysp Kanaryjskich, podczas gdy Dekker ozdabia� jego uszy kabanosami. - Zupe�nie bez godno�ci - rycza� Jonson z nagan� w g�osie. - Ani jeden z was, zafajdanych artyst�w, nie ma za grosz parszywej godno�ci osobistej. - Nie zapomnij, bracie -wrzasn�� Szekspir do mnie - i powiedz im tam u siebie, �e zawsze b�d� przede wszystkim aktorem. Potrafi� zagra� ka�dy pieprzony numer. Cholerna maszyna, ten ca�y idiotyczny �kapu�" oczywi�cie skrewi�. Przeinaczy� jako� po swojemu moje polecenie powrotu i nagle znalaz�em si� w s�onych wodach oceanu. Tylko tego mi brakowa�o do pe�ni szcz�cia. Dopiero po paru �adnych godzinach unoszenia si� na falach zobaczy�em na horyzoncie tratw� z rozpostartym �aglem i wio�larzami na pok�adzie. Zacz��em gor�czkowo wymachiwa� r�kami i krzycze� tak, �e w ko�cu zauwa�yli mnie i wyci�gn�li z wody. Tratwa wydawa�a mi si� dziwnie znajoma. Po chwili zrozumia�em. - Rany boskie! - wykrztusi�em. M�j transporter pochrzani� nie tylko parametry szeroko�ci i d�ugo�ci geograficznej, ale tak�e czas w kt�rym wyl�dowa�em. - Jeste�cie za�og� �Kon-Tiki", prawda? - zapyta�em. Patrzyli na mnie bez s�owa. - Hej Thor, bracie! Wy tollerday donsk? -N. - Wy talkatiff scowegian? - Nn. - Wy spigotty anglease? - Nnn. - Wy phonio saxo? - Nnnn. - Wszyscy �wi�ci� ! To jest prawdziwa, peruwia�ska za�oga sprzed tysi�ca lat, kieruj�ca si� na Po�udniowy Pacyfik. Thor Heyerdahl mia� racj� - chocia� sam nie dowie si� o tym nigdy. Wyspa jest jednak wspania�a. Jej nazwa w narzeczu peruwia�skim brzmi co� jak �Samoa", co w ko�cu by si� zgadza�o. S�dz�, �e Willy Szekspir zaakceptowa�by t� nazw� wyspy - �murowany komplet widz�w". Kobiety zreszt� chyba te�. Za ka�dym razem gdy podnosz� wzrok znad tego r�kopisu, widz� dooko�a siebie swobodnie rozko�ysan�, zupe�nie nag� rzeczywisto��. przek�ad : Mariusz Terlak powr�t

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!