343
Szczegóły |
Tytuł |
343 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
343 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 343 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
343 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Tad Williams
Pie�� �owcy
t�umaczy�a: Bogumi�a Kaniewska
ZYSKIS-KA
WYDAWNICTWO
Pozna� 1994
tytu� orygina�u: Tailchaser's Songs
Copyright � 1985 by Tad Williams � By arrangement with DA W Books, Inc., New York. Ali rights reserved.
Copyright � for the Polish translation by Wydawnictwo REBIS, Pozna� 1994
Projekt ok�adki: Braldt Bralds
Liternictwo: Jacek Pietrzy�ski
Redaktor: Adela Skrentni
Wydanie I ISBN 83-86530-00-6
Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Pozna�
tel./fax (61) 526-326 tel. (61) 532-767, 532-751
�amanie komputerowe i diapozytywy perfekt s.c., ul. Grodziska 11, 63-323 Pozna�
* * *
A zatem spojrz� z uwag� na mego kota...
Poniewa� pierwszy promie� boskiej chwa�y na wschodz�cym niebie wielbi po swojemu. Poniewa� czyni to okr�caj�c swe cia�o siedmiokrotnie ze �mig�� elegancj�... Poniewa� spe�niwszy obowi�zek i otrzymawszy b�ogos�awie�stwo, zaczyna zajmowa� si� sob�. Poniewa� ma na to dziesi�� sposob�w. Po pierwsze spogl�da na swoje przednie �apy, by sprawdzi�, czy s� czyste. Po drugie wychyla si� do ty�u, by i tam si� oczy�ci�. Po trzecie wypr�a wtedy przed siebie przednie �apy.
Po czwarte ostrzy pazury o drewno.
Po pi�te myje si�.
Po sz�ste po umyciu turla si�.
Po si�dme poluje na pch�y, by nie przeszkodzi�y mu w walce. Po �sme ociera si� o pie�. Po dziewi�te spogl�da w g�r�, by wys�ucha� instrukcji.
Po dziesi�te odchodzi w poszukiwaniu po�ywienia...
Poniewa� po sko�czonej dziennej pracy przyst�puje do zaj�� jeszcze wa�niejszych. Poniewa� noc� nie spuszcza w�adczego wzroku ze swych przeciwnik�w. Poniewa� zmaga si� z si�ami ciemno�ci moc� swej naelektryzowanej sier�ci i jarz�cych oczu. Poniewa� zmaga si� z Diab�em, kt�ry jest �mierci�, moc� swej nieujarzmionej �ywotno�ci. Poniewa� swym porannym rytua�em wielbi s�o�ce, a ono wielbi jego. Poniewa� pochodzi z plemienia Tygrysa. Poniewa� Kot Cherubin to nazwa Anielskiego Tygrysa...
Poniewa� nie istnieje nic rozkoszniejszego ni� jego senny spok�j. Poniewa� nie istnieje nic bardziej pe�nego �ycia ni� jego zwinny ruch... Poniewa� Pan B�g pob�ogos�awi� jego ruchliw� zmienno��... Poniewa� potrafi ta�czy� do ka�dej muzyki �wiata...
Christopher Smart
Wst�p
W tej godzinie, gdy nie istnia� jeszcze czas, wysz�a z ciemno�ci na ch�odn� ziemi� Pramatka Meerclar. By�a czarna i tak puszysta, jakby w jej futrze zebra�a si� mi�kko�� ca�ego �wiata. Meerclar wyp�dzi�a wieczn� ciemno�� i wyda�a na �wiat Dwoje. Harar Z�otooki mia� oczy gor�ce i pe�ne blasku jak s�o�ce w Godzinie Kr�tkich Cieni, by� w kolorze dnia, odwagi i ta�ca. Jego towarzyszka, Fela Niebia�ska Tancerka, by�a pi�kna jak wolno��, jak chmury, jak pie�� powracaj�cych w�drowc�w. Z�otooki i Niebia�ska Tancerka wydali na �wiat wiele dzieci, a wychowywali je w lesie, kt�ry w pocz�tkach Dawnych Dni okrywa� �wiat. �mig�y, Przyjaciel Wilka, Znak Drzewa i �wietlisty Pazur, ich m�ode, mia�y mocne z�by, bystre oczy, lekkie �apy � si�a i odwaga wype�nia�a je a� po koniuszki ogon�w. Jednak najbardziej niezwykli i najpi�kniejsi z ca�ego niezliczonego potomstwa Harara i Feli byli trzej Pierworodni. Najstarszym z Pierworodnych by� Yiror Bia�y Wicher, o barwie �niegu roziskrzonego s�onecznym �wiat�em, a szybki... �rodkowy by� Grizraz Po�eracz Serc, szary jak cie�, a dziwny... Jako trzeci urodzi� si� Tangaloor Ognista Stopa. By� czarny jak Pramatka Meerclar, lecz �apy mia� czerwone jak p�omie�. Zawsze chodzi� samotnie i �piewa� sam dla siebie. Pierworodni bracia rywalizowali ze sob�. Bia�y Wicher by� tak szybki i silny, jak tylko kot mo�e sobie wymarzy� � nikt nie m�g� go pokona� w biegach i skokach. Ognista Stopa by� m�dry jak sam czas, rozwi�zywa� wszystkie za-gadki i �amig��wki, uk�ada� pie�ni, kt�re przetrwa�y wiele pokole� Ludu. Po�eracz Serc nie dor�wnywa� zdolno�ciami swym braciom. Ros�a w nim nienawi�� i zacz�� knu� spisek, by spowodowa� upadek Bia�ego Wichru i poni�enie ca�ego Ludu. I sta�o si� tak, �e Po�eracz Serc wyhodowa� przeciwko Ludowi pot�n� besti�. Nosi�a ona imi� Ptomalkum i by�a ostatnim potomkiem Yenris, psa-demona, kt�rego Meerclar zniszczy�a w czasie Dni Ognia. Ptomalkum, wychowana na nienawi�ci Po�eracza Serc, wykarmiona ni�, u�mierci�a wielu, nim zabi� j� waleczny Yiror Bia�y Wicher. Jednak on sam otrzyma� tyle ran, �e wkr�tce straci� si�y i zmar�. Widz�c kl�sk� swoich knowa�, Po�eracz Serc przerazi� si�, wpe�z� w jam� i przepad� w pe�nej tajemnic g��bi ziemi. Ogromny lament rozleg� si� na Dworze Harara na wie�� o �mierci ukochanego Bia�ego Wichru. Jego brat, Ognista Stopa, w rozpaczy opu�ci� Dw�r, zrzek� si� swych praw do P�aszcza Kr�lewskiego i wyruszy� w �wiat. Fela Niebia�ska Tancerka, matka Yirora, zamilk�a i milcza�a nieprzerwanie a� do ko�ca swego d�ugiego �ycia. Tymczasem Harara Z�oto-okiego tak przepe�nia� gniew, �e p�aka� z w�ciek�o�ci i miota� przekle�stwa. Wyj�c zapu�ci� si� w najdziksze ost�py, niszcz�c wszystko, co stan�o na drodze jego po�cigu za zdrajc� Po�eraczem Serc. W ko�cu, gdy nie m�g� ju� znie�� tak ogromnego b�lu, skry� si� w niebiosach na �onie Pramatki. Tam �yje jeszcze, goni�c �wietliste myszy s�o�ca poprzez przestworza. Cz�sto spogl�da w d�, na ziemi�, z nadziej�, �e zn�w ujrzy tam Yirora biegn�cego pod koronami drzew Starego Lasu. Przemin�o wiele wiosen i zim, a �wiat postarza� si� bardzo, nim Ognista Stopa ponownie spotka� swego zdradzieckiego brata, Po�eracza Serc. By�o to w czasach Ksi�cia G�ad-kow�sa, za panowania Kr�lowej Porannego Promienia; Lord Tangaloor przyszed� z pomoc� ludowi s�w, Ruhu. Jakie� tajemnicze stworzenie spl�drowa�o ich gniazda i zabi�o wszystkich my�liwych Ruhu, kt�rzy stan�li do walki z nim. Og-10 nista Stopa zastawi� sid�a, wydr��aj�c pazurami niemal na wylot pot�ne drzewo i, ku swemu zdumieniu, odkry�, �e pod nim, z�apany w pu�apk�, le�y jego brat, Grizraz Po�eracz Serc. Po�eracz b�aga� Ognist� Stop�, by go uwolni�, obiecywa� mu, �e podzieli si� z nim odwieczn� wiedz�, jak� posiad�, przebywaj�c pod ziemi�. Jednak Lord Tangaloor tylko si� roze�mia�. Gdy wsta�o s�o�ce, Po�eracz Serc zacz�� p�aka�. �ka� i skamla� tak bardzo, �e Ognista Stopa, cho� obawia� si� jakiej� sztuczki, uwolni� swego cierpi�cego brata spod drzewa, kt�re go wi�zi�o. Grizraz tak d�ugo przebywa� pod ziemi�, �e s�o�ce go o�lepia�o. Drapa� i tar� �zawi�ce oczy, wyj�c tak �a�o�nie, �e Ognista Stopa zacz�� rozgl�da� si� w poszukiwaniu sposobu, aby uchroni� go przed spaleniem przez gwiazd� dnia. Jednak gdy tylko si� odwr�ci�, o�lepiony Po�eracz Serc wykopa� tunel, pr�dzej ni� zrobi�by to borsuk czy kret. Zanim wstrz��ni�ty Ognista Stopa zdo�a� skoczy� ku niemu, Po�eracz znikn�� znowu w samym brzuchu �wiata. Powiadaj�, �e �yje tam jeszcze, ukryty przed oczyma Ludu, �e dokonuje tam, pod powierzchni�, r�nych pod�o�ci, �e cierpi z t�sknoty do �wiata Na Ziemi...
CZʌ� I
Rozdzia� 1
...nie pomyl si�
Bo �miali tak
Nie �pimy nocy tej
Ksi�yc i ja!
W. S. Gilbert
Nadesz�a ju� Godzina Wst�puj�cej Ciemno�ci i szczyt dachu, na kt�rym le�a� �owca, okrywa� cie�. �ni� w�a�nie o skakaniu i fruwaniu w powietrzu, gdy poczu� dziwne mrowienie w w�sach. Fritti �owca, dziecko poluj�cego Ludu, ockn�� si� natychmiast i wci�gn�� nosem powietrze. Z postawionymi uszami i nastroszonymi w�sami bada� podmuch wieczornego wiatru. Nic specjalnego. Co wi�c go obudzi�o? W zadumie wypr�y� �apy i zacz�� rozci�ga� sw�j gi�tki grzbiet, od karku a� po czubek rudego ogona. Zanim obrz�dek ten dobieg� ko�ca, poczucie zagro�enia min�o. Mo�e by� to nocny ptak przelatuj�cy nad g�ow�... lub pies w dole na polu... mo�e... Mo�e znowu staj� si� koci�tkiem, pomy�la� Fritti, kt�re czmycha przera�one spadaj�cymi li��mi. Wiatr rozwichrzy� mu �wie�o u�o�on� sier��. Zirytowany zeskoczy� z dachu w wysok� traw�. Po pierwsze musi zaspokoi� g��d. P�niej przyjdzie czas, aby uda� si� pod �cian� Zgromadze�. Pora Wst�puj�cej Ciemno�ci ju� mija�a, a brzuch �owcy wci�� by� pusty. Omija� go szcz�liwy los. Najpierw zastyg� w bezruchu, wpatruj�c si� w wej�cie do nory sus�a. Gdy po 13 trwaj�cym ca�e wieki oczekiwaniu, prawie bez oddechu, mieszkaniec jamy ci�gle si� nie pojawia�, zdesperowany �owca podda� si�. Po spenetrowniu, w z�o�ci, mysiej dziury odszed�, by szuka� szcz�cia gdzie indziej. Nic z tego. Nawet �ma usz�a jego b�yskawicznemu atakowi, ulatuj�c spiralnym ruchem w ciemno��. Je�li natychmiast czego� nie z�api�, zmartwi� si� �owca, b�d� musia� wr�ci� i zje�� z miski, kt�r� wystawi� dla mnie Du�y. Na Harara! Co ze mnie za my�liwy? Nik�a smuga zapachu nagle zatrzyma�a �owc�. Znieruchomia� ca�kowicie, nat�y� wszystkie zmys�y, skuli� si� i wci�gn�� powietrze. To by� Piszczek � zapach szed� z wiatrem... musia� by� bardzo blisko. Przesun�� si� mi�kko niczym cie�, starannie wybieraj�c drog� przez �ci�k�, p�niej zn�w zastyg�. Teraz! Skok i niemal tu� przed nim siedzi mr�'a�*, kt�rego zapach wyczu�. Przycupn�� sobie, nie�wiadomy obecno�ci �owcy, i wpycha ziarna w policzki � nerwowo kurczy nos i gwa�townie mruga oczami. Fritti przywar� do ziemi, jego uniesiony ogon ko�ysa� si� tam i z powrotem. Przykucni�ty opar� si� na tylnych �apach i przygotowywa� do ataku � nieruchomy, z napr�onymi mi�niami. Skoczy�. �le oceni� odleg�o��. Akurat gdy l�dowa�, z wystawionymi pazurami, Piszczek mia� do�� czasu, by wyda� pisk przera�enia i wpa�� � hop! � wprost do w�asnej dziury. Stoj�c nad drog� jego ucieczki, Fritti w zak�opotaniu gryz� w�asn� stop�. Kiedy �owca wylizywa� z miski ostatnie resztki, na ganek wskoczy� Chudzielec. Chudzielec by� dzikim, burym kotem, szaro��tym miesza�cem, mieszkaj�cym w drenie odprowadzaj�cym wod� z pola. By� nieco starszy ni� Fritti i bardzo si� tym che�pi�. � Nre'fa-o, �owco � przywita� si� Chudzielec i leni-* Obja�nienia dotycz�ce wyraz�w w pradawnym j�zyku kot�w, Wysokim �piewie, znajduj� si� na ko�cu ksi��ki (przyp. t�um.). 14 wie naostrzy� pazury o drewniany s�up. � Wygl�da na to, �e zosta�e� dzi� porz�dnie nakarmiony. Powiedz mi, czy Duzi ka�� ci robi� sztuczki w zamian za kolacj�? Rozumiesz, cz�sto zastanawiam si�, jak to dzia�a. Fritti uda�, �e nie zwraca na niego uwagi i zacz�� myc w�sy. � Zauwa�y�em � ci�gn�� Chudzielec � �e Growlersi maj� chyba jak�� umow� z Du�ymi: nosz� im r�ne przedmioty, ci�gle skacz� dooko�a, no i szczekaj� przez ca�� noc, aby dosta� obiad. Czy to w�a�nie robisz? � Chudzielec przeci�gn�� si� niedbale. � Po prostu jestem ciekaw, kapujesz. Kt�rej� nocy � och, trudno mi si� do tego przyzna� � mo�e i mnie nie uda si� z�apa� nic na obiad, wi�c dobrze by�oby mie� co� w zanadrzu. Czy szczekanie jest bardzo trudne? � Zamknij si�, Chudy � burkn�� Fritti, parskn�� �miechem i jednym susem rzuci� si� na przyjaciela. Mocowali si� przez chwil�, a potem odskoczyli i boksowali �apami. W ko�cu, zm�czeni, usiedli na moment, by przyg�adzi� rozwichrzone futerka. Gdy odpocz�li, Chudzielec zeskoczy� z ganku, Fritti musn�� raz jeszcze bok i ruszy� w jego �lady. Godzina Najg��bszej Ciszy w�a�nie si� rozpocz�a. Oko Meerclar widnia�o wysoko na niebie, nieruchome, zastyg�e. Wiatr szele�ci� li��mi drzew, gdy �owca i Chudzielec przemierzali drog� przez pola i p�oty, zatrzymuj�c si� tylko po to, by ws�ucha� si� w d�wi�ki nocy i zn�w pop�dzi� przez wilgotne, l�ni�ce trawy. Kiedy dotarli do skraju Starej Puszczy otaczaj�cej siedziby Du�ych, poczuli �wie�y zapach innych, podobnych im istot. Ponad wierzcho�kiem wzniesienia, za skupiskiem pot�nych d�b�w, znajdowa�o si� wej�cie do w�wozu. �owca poczu� si� szcz�liwy na sam� my�l o pie�niach i opowie�ciach, jakie mia� us�ysze� pod osypuj�c� si� �cian� Zgromadze�. Pomy�la� tak�e o Cichej �apie, kt�rej szczup��, szar� sylwetk� i wygi�ty, smuk�y ogon ostatnio ci�gle mia� przed oczami. Jak cudownie by�o �y� i by� jednym z Ludu w Noc Zgromadzenia! 15 Oko Meerclar osrebrza�o polan� per�owym �wiat�em. Dwadzie�cia pi�� czy trzydzie�ci kot�w zebra�o si� u podn�a �ciany, ocieraj�c si� o siebie, witaj�c, rozpoznaj�c w�chem nowych znajomych. Wiele m�odszych kot�w walczy�o ze sob� dla zabawy. �owc� i Chudzielca powita�a zgraja m�odych my�liwych, kt�rzy stali niedbale na samym skraju. � �wietnie, �e przyszli�cie! � krzykn�� Chy�ostopy, m�ody kot o grubej, czarno-bia�ej sier�ci. � Akurat mamy zamiar zabawi� si� w Hop-Hop-W-G�r�, oczywi�cie, dop�ki nie przyjdzie starszyzna. Chudzielec przesun�� si�, by do��czy� do gry, ale �owca grzecznie pokr�ci� g�ow� i ruszy� w kierunku t�umu, aby odnale�� Cich� �ap�. Nie m�g� natrafi� na jej zapach, gdy prze�lizgiwa� si� pomi�dzy t�ocz�cymi si� grupami kot�w. Dwie m�ode kotki, niemal jeszcze koci�ta, zalotnie zmarszczy�y noski na jego widok i uciek�y, prychaj�c z uciechy. Nie zwracaj�c na nie uwagi, z szacunkiem sk�oni� g�ow�, mijaj�c Dostojnika. Stary koeur, u�o�ony majestatycznie na brzuchu u podn�a �ciany, zaszczyci� go leniwym grymasem ogromnych, zielonych oczu oraz niedba�ym poruszeniem ucha. Nigdzie jej nie wida�, pomy�la� �owca, gdzie ona mo�e by�? Nikt nigdy nie opuszcza� Nocy Zgromadzenia bez wa�nego powodu. Zgromadzenia odbywa�y si� tylko w te noce, gdy Oko by�o ca�kowicie otwarte i l�ni�o najja�niej. Mo�e przyjdzie p�niej, my�la�. A mo�e w�a�nie teraz spaceruje z D�ugoskoczkiem albo Szemrz�cym Li�ciem, powoli rozwijaj�c sw�j ogon, aby mogli go podziwia�... Rozz�o�ci�a go ta my�l. Odwr�ci� si� i da� kuksa�ca m�odziutkiemu kotkowi, kt�ry ta�czy� i podskakiwa� na tylnych �apach. By� to Szybki Pazur, kt�ry spojrza� na niego z takim przera�eniem, �e �owcy natychmiast zrobi�o si� �al ma�ego � ha�a�liwy kociak bywa� dokuczliwy, ale mia� dobre zamiary. � Przepraszam, Szybki Pazurze � powiedzia�. � Nie wiedzia�em, �e to ty. My�la�em, �e to stary Dostojnik, chcia�em mu da� nauczk�. 16 � Naprawd�? � wyszepta� malec. � Naprawd� zrobi�by� to?
Fritti od razu po�a�owa� swoich s��w. Dostojnikowi z pewno�ci� nie spodoba�by si� jego �art. � Tak czy inaczej � rzek� � by�a to pomy�ka. Bardzo ci� przepraszam. Szybki Pazur by� zachwycony tym, �e potraktowano go jak doros�ego. � Przyjmuj� przeprosiny, �owco � powiedzia� z powag�. � Rozumiem twoj� pomy�k�. Fritti parskn��. Przyja�nie k�sn�� m�odego kota w bok i ruszy� dalej. Min�a ju� po�owa pory Najg��bszej Ciszy i Zgromadzenie dawno ju� si� rozpocz�o, a Cicha �apa wci�� si� nie pojawia�a. Podczas gdy jeden ze starszyzny raczy� sw� opowie�ci� zebrany t�um � teraz ju� niemal sze��dziesi�t kot�w � �owca odnalaz� Chudzielca, kt�ry siedzia� z Chy�o-stopym i innymi. Kiedy pojawi� si� Fritti, M�wca opowiada� w�a�nie o przebywaj�cym w okolicy Growlersie, wyj�tkowo du�ym i niebezpiecznym, a biegaj�cym na wolno�ci, i Chu-dzielec, wraz z pozosta�ymi my�liwymi, s�ucha� go uwa�nie. � Chudzielcu � sykn�� Fritti. � Czy przyjdziesz tu na chwil�, �eby ze mn� pogada�? Chudzielec ziewn�� i przeci�gn�� si�, nim powolnym krokiem zbli�y� si� do korzeni drzewa, gdzie usadowi� si� Fritti. � No, o co chodzi? � spyta� uprzejmie. � Czy to ju� czas na lekcj� szczekania? � Prosz� ci�, Chudzielcu, nie wyg�upiaj si�. Nigdzie nie mog� znale�� Cichej �apy. Czy nie wiesz, gdzie ona jest? Przy wt�rze monotonnej opowie�ci Chudzielec z uwag� przygl�da� si� �owcy. � C� � odezwa� si�. � Wydavya?er1jji-.tii�^fejeste� ostatnio do�� zaj�ty. Wszystko to z po^o^i kotki? t � Poprzedniej nocy ta�czyli�my Taniec Akceptacji1! � rzek� ura�ony Fritti. � Nie uda�o nam si� go sko�czy� przed wschodem s�o�ca. Mieli�my zako�czy� dzisiaj. Wiem; �e 17 zamierza�a mnie przyj��! Co mog�o sprawi�, �e nie przysz�a na dzisiejsze Zgromadzenie? Chudzielec opu�ci� uszy w udawanym przera�eniu. � Przerwany Taniec Akceptacji! Na w�sy Niebia�skiej Tancerki! Ju� widz�, jak tracisz sier��! A tw�j ogon wiot-czeje! Fritti niecierpliwie potrz�sn�� g�ow�. � Wiem, �e dla ciebie to �mieszne, bo ty biegasz za ka�dym zalotnie wygi�tym ogonem i nie obchodzi ci� prawdziwe Po��czenie. Ale mnie obchodzi i martwi� si� o Cich� �ap�. Pom� mi, prosz�. Chudzielec przygl�da� mu si� przez chwil�, mrugaj�c oczami i drapi�c si� za prawym uchem. � W porz�dku, �owco � powiedzia� po prostu. � Co mam robi�? � C�, s�dz�, �e dzi� niewiele mo�emy zrobi�, ale je�eli jutro jej nie znajd�, mo�e m�g�by� wraz ze mn� p�j�� i rozejrze� si� po okolicy? � Chyba tak � odpar� Chudzielec � cho� my�l�, �e odrobina cierpliwo�ci... ouuu! Z do�u podszed� do nich Chy�ostopy i swoj� p�ask� g�ow� uderzy� Chudzielca w zadek. � Chod�cie � wrzasn��. � O czym tu tak zawzi�cie dyskutujecie? Szorstki Pysk zaraz rozpocznie swoj� opowie��, a wy tu siedzicie jak dwa t�uste eunuchy! �owca i Chudzielec skoczyli w �lad za przyjacielem. Kotki kotkami, ale opowie�� to opowie��! Lud �cisn�� si� bli�ej dooko�a �ciany Zgromadze� � ca�y ocean rozko�ysanych ogon�w. Powoli, z ogromn� godno�ci� Szorstki Pysk wspina� si� po kruchej cz�ci �ciany. W najwy�szym punkcie przystan�� i czeka�. Prze�ywszy jedena�cie czy dwana�cie wiosen, Szorstki Pysk z pewno�ci� nie by� ju� m�odym kotem, ale w ka�dym jego ruchu by�o �elazne opanowanie. Futro w kolorze ��wiej skorupy, niegdy� l�ni�ce, z rdzawymi i czarnymi �atami, zmatowia�o z wiekiem, a sier�� stercz�ca wok� pyska posiwia�a. Jednak jego oczy 18 by�y l�ni�ce, czyste i potrafi�y utrzyma� ka�dego sprawnego kodaka w oddali, przynajmniej o trzy skoki. Szorstki Pysk by�.Oel-cir'va: Mistrzem Starych Pie�ni, jednym ze stra�nik�w Tradycji Ludu. W ich pie�niach � przekazywanych z pokolenia na pokolenie od czasu Wysokiego �piewu Dawnych Dni � przechowywano ca�� histori� Ludu jak najcenniejszy skarb. Szorstki Pysk by� jedynym Mistrzem w najbli�szej okolicy, a jego opowie�ci by�y dla kot�w tak samo wa�ne jak woda i wolno��. Ze swego miejsca na szczycie �ciany d�ugo i uwa�nie przygl�da� si� zgromadzonym w dole kotom. Pe�ne oczekiwania pomruki przesz�y w mi�kkie, ciche mruczenie. Kilka m�odych kot�w � nazbyt podnieconych, by usiedzie� w ciszy � zacz�o gwa�townie uspokaja� si� nawzajem. Szorstki Pysk trzepn�� trzykrotnie ogonem i zapad�a cisza. � Dzi�kujemy Starszym, kt�rzy opiekuj� si� nami � zacz��. � Chwalimy Meerclar, kt�rej Oko o�wietla drogi naszych polowa�. Pozdrawiamy nasze �upy, kt�re czyni� �owy s�odkimi. � Dzi�ki. Chwa�a. Pozdrowienie. � Jeste�my Ludem i dzisiejszej nocy m�wimy jednym g�osem, g�osem naszych czyn�w. Jeste�my Ludem. Po��czone odwiecznym rytua�em koty ko�ysa�y si� delikatnie w obie strony. Szorstki Pysk rozpocz�� swoj� opowie��: � W czasach, gdy ziemia by�a jeszcze m�oda, a niekt�rzy z Pierwszych �yli jeszcze na tych polach, na Dworze Harara w�ada�a Kr�lowa Jedwabne Ucho, wnuczka Feli Niebia�skiej Tancerki. By�a dobr� kr�low�. Jej �apy zawsze s�u�y�y pomoc� Ludowi, a pazury by�y szybkie, gdy trzeba by�o zrani� wroga. Mia�a ona syna, Ksi�cia Regenta � Dziewi�� Ptak�w. By� to olbrzymi kocur, zr�czny w walce, pr�dki w gniewie, lecz tak pyszny, jak pyszna mo�e by� tylko m�odo��. W dniu Nadania Imienia opowiadano, �e jako koci� jednym machni�ciem pazura zniszczy� ga��� pe�n� skowronk�w. Nadano mu zatem imi� Dziewi�� Ptak�w, a wie�� o jego sile i czynach nios�a si� daleko. 19 Min�o ju� wiele, wiele wiosen od �mierci Bia�ego Wichru i �aden z mieszka�c�w Dworu nigdy nie widzia� nikogo z Pierwszych. Ognista Stopa pow�drowa� w le�ne ost�py ju� wiele pokole� temu, wielu uwa�a�o, �e ju� nie �yje albo �e do��czy� do ojca i babki w niebiosach. Poniewa� opowie�ci o sile i odwadze Dziewi�ciu Ptak�w zacz�y kr��y� po�r�d Ludu, przekazywane z ust do ust, a Dziewi�� Ptak�w przys�uchiwa� si� podszeptom szubrawc�w, kt�rzy zawsze przyczepiaj� si� do wielkiego Ludu, Ksi��� uzna� si� za r�wnego Pierworodnym. Pewnego dnia poprzez �wiat-Las gruchn�a wie��, �e Dziewi�� Ptak�w nie zadowala ju� miejsce Ksi�cia Regenta u boku matki. Zwo�ano Zgromadzenie, na kt�re przyby� mieli cz�onkowie Ludu z najdalszych stron, by wzi�� udzia� w ucztach, polowaniach i zabawach � wtedy to Ksi��� mia� wdzia� na siebie P�aszcz Kr�lewski � ten sam, kt�ry Tangaloor Ognista Stopa og�osi� �wi�tym dla wszystkich poza Pierworodnymi � i og�osi� si� Kr�lem Kot�w. Gdy nadszed� wyznaczony dzie�, ca�y Lud zebra� si� na Dworze. Wszyscy bawili si�, ta�czyli i �piewali, a Dziewi�� Ptak�w wygrzewa� na s�o�cu swoje wielkie cia�o i przygl�da� si�. P�niej podni�s� si� i oznajmi�: � Ja, Dziewi�� Ptak�w, prawem krwi i pazura staj� dzi� przed wami, by przywdzia� P�aszcz Kr�lewski, kt�ry ju� zbyt d�ugo nie by� u�ywany. Je�li nie ma tu kota, kt�ry zna�by jak�� przyczyn�, dla kt�rej nie m�g�bym wzi�� na siebie tego Szacownego Brzemienia.... W tym momencie rozleg� si� gwar i z t�umu wysun�� si� bardzo stary kot. Jego sier�� by�a przypr�szona siwizn� � szczeg�lnie nogi i �apy � a pysk mia� �nie�nobia�y. � Wdziewasz P�aszcz Kr�lewski na mocy prawa krwi i pazura, Ksi��� Dziewi�� Ptak�w? � spyta� stary kocur. � Tak � odpar� Ksi���. � Jakie prawo krwi pozwala ci ��da� Kr�lestwa? � nastawa! bia�ow�sy starzec. � Prawo p�yn�cej we mnie krwi Feli Niebia�skiej Tan-20
cerki, ty stary, bezz�bny przyjacielu gryzoni! � odpar� gwa�townie Dziewi�� Ptak�w i ruszy� z miejsca, gdzie le�a�. Ca�y zgromadzony Lud szepta� podekscytowany, gdy Ksi��� podchodzi� ku Vaka'az'me, tronu z pnia drzewa, tronu przynale�nemu Pierworodnym. Przed oczyma ca�ego zgromadzonego Ludu Dziewi�� Ptak�w podni�s� d�ugi ogon i spryska� Vaka'az'me jak swoje �owieckie terytorium. Szept wzm�g� si�, a stary kot posun�� si� do przodu chwiejnym krokiem. � � O Ksi��� � odezwa� si� starzec � mo�e przez krew masz jakie� prawo, by zosta� Kr�lem Kot�w, ale przez pazur? Czy staniesz do pojedynku o P�aszcz? � Oczywi�cie � odrzek� ze �miechem Dziewi�� Ptak�w � ale kto stanie do walki ze mn�? Zgromadzeni otworzyli szerzej oczy, rozgl�daj�c si� za jakim� pot�nym wojownikiem, kt�ry podj��by walk� z ogromnym Ksi�ciem. � Ja stan� � powiedzia� po prostu stary kot. Ca�y Lud sycza� i pr�y� grzbiety ze zdumienia, ale Dziewi�� Ptak�w zn�w roze�mia� si� tylko. � Id� do domu, dziadku, powalczy� z pch�ami � powiedzia�. � Ja nie b�d� bi� si� z tob�. � Kr�l Kot�w nie mo�e by� tch�rzem � odezwa� si� stary kocur. Wtedy Dziewi�� Ptak�w rykn�� ze z�o�ci i jednym skokiem rzuci� si� do przodu, mierz�c sw� pot�n� �ap� w siwy pysk. Ale stary uskoczy� z zadziwiaj�c� chy�o�ci� i wymierzy� w �eb Ksi�cia cios, kt�ry na chwil� go otumani�. Teraz rozpocz�li prawdziw� walk�, t�um za� z niedowierzaniem obserwowa� szybko�� i odwag� starego, kt�ry stan�� do pojedynku z tak wielkim i gro�nym przeciwnikiem. Po chwili zwarli si� w walce i cho� Ksi��� wbi� z�by w kark starego, ten uni�s� tylne �apy, szarpn�� pazurami i futro Dziewi�ciu Ptak�w rozwia�o si� w powietrzu. Kiedy odsun�li si� od siebie, m�ody nie m�g� poj��, jak ten wiekowy, niepozorny kot m�g� go tak zrani�. 21 � Straci�e� wiele sk�ry, dobry Ksi��� � powiedzia� stary. � Czy odwo�asz swoje ��danie? Rozgniewany m�okos ruszy� do ataku i znowu zwarli si� w walce. Stary z�apa� z�bami ogon Ksi�cia i gdy przeciwnik usi�owa� si� odwr�ci�, by rozdrapa� mu pysk, stary wyrwa� ogon z jego cia�a. Lud sycza� ze zdziwienia i przera�enia, kiedy Ksi���, brocz�c krwi�, obr�ci� si� wok� w�asnej osi i jeszcze raz stan�� przed starym kotem, tak�e zdyszanym i poranionym. � O Ksi���, straci�e� ogon i sier��. Czy i teraz nie zrezygnujesz ze swego ��dania? Oszala�y z b�lu Dziewi�� Ptak�w rzuci� si� na starego, walczyli � prychaj�c i zadaj�c ciosy, a� krew i �zy miga�y w s�o�cu. Wreszcie siwy kocur zaklinowa� tyln� cz�� cia�a Ksi�cia Dziewi�� Ptak�w pod korzeniami Vaka'az'me. Gdy opad� kurz, dreszcz wstrz�sn�� widzami. Zobaczyli, �e w ostatnim starciu z okrycia �mia�ka, kt�ry przyj�� wyzwanie Ksi�cia, opad�a ca�a chmura bia�ego py�u i jego pysk nie by� ju� siwy, a �apy l�ni�y barw� p�omieni. � Widzisz mnie bez maski, Dziewi�� Ptak�w � rzek�. � Oto ja, Lord Tangaloor Ognista Stopa, syn Harara, i to z mojego rozkazu nie ma Kr�la Kot�w. Jeste� odwa�nym kotem, dobry Ksi��� � m�wi� dalej � ale twoje zuchwalstwo nie mo�e uj�� bezkarnie. Po tych s�owach Ognista Stopa z�apa� Ksi�cia za kark i poci�gn��, rozci�gaj�c jego tu��w i �apy tak, �e sta�y si� trzy razy d�u�sze od normalnych kocich �ap i tu�owia. P�niej uwolni� Ksi�cia spod korzeni drzewa i powiedzia�: � Uczyni�em ci� stworzeniem bez ogona i sier�ci, d�ugim i niezgrabnym. Odejd� teraz i nigdy nie wracaj na Dw�r Harara, kt�rego moc sobie uzurpowa�e�. Odt�d przeznaczeniem twoim b�dzie s�u�y� ka�demu z cz�onk�w Ludu, kt�ry ci to naka�e, a to samo czyni� b�d� wszyscy twoi potomkowie a� do chwili, kiedy zdejm� z was kl�tw�. Powiedziawszy to, Lord Tangaloor odszed�, a Lud wyp�dzi� ze swego grona zdeformowanego Dziewi�� Ptak�w i na-22 zwa� go M'an � co znaczy �spoza �wiat�a s�onecznego" � a on i wszyscy z niego zrodzeni chodz� od tamtej pory tylko na tylnych nogach, gdy� po rozci�gni�ciu ich przednie �apy sta�y si� zbyt kr�tkie, by dosi�gn�� ziemi. Uzurpator Dziewi�� Ptak�w, ukarany przez Ognist� Stop�, by� pierwszym z rodu Du�ych. D�ugo s�u�yli oni Ludowi, buduj�c nam schronienia od deszczu i karmi�c, gdy nie powiod�y si� �owy. I je�li teraz niekt�rzy z nas s�u�� zha�bionym M'an, to jest to ju� zupe�nie inna historia, na inne Zgromadzenie. Jeste�my Ludem i dzisiejszej nocy m�wimy jednym g�osem � g�osem naszych czyn�w. Jeste�my Ludem. Sko�czywszy pie��, Szorstki Pysk zeskoczy� ze �ciany z si��, kt�ra przeczy�a ilo�ci prze�ytych przez niego wiosen. Gdy odchodzi�, ca�y zgromadzony Lud pochyli� g�owy, wtulaj�c je mi�dzy przednie �apy na znak szacunku. Godzina Ostatnich Ta�c�w zmierza�a ku ko�cowi i Zgromadzenie rozpad�o si� na niewielkie grupki � koty �egna�y si�, komentowa�y pie��, plotkowa�y. �owca i Chudzielec zostali jeszcze przez chwil�, aby z Chy�ostopym i kilkoma innymi m�odymi my�liwymi om�wi� plany na nast�pn� noc, po czym ruszyli w drog�. Gdy weso�o przemierzali pole, natkn�li si� na kreta, kt�ry, oddalony od nory, znalaz� si� w tarapatach. Po kr�tkiej pogoni Chudzielec skr�ci� mu kark i po�ywili si�. Z pe�nymi brzuchami rozstali si� na ganku �owcy. � Mri'fa-o, �owco � powiedzia� Chudzielec. � Je�li b�dziesz mnie jutro potrzebowa�, znajdziesz mnie przy Skrajnym Zagajniku w porze Wszechogarniaj�cej Ciemno�ci. � Dobrych sn�w, Chudzielcu. Jeste� wspania�ym przyjacielem. Chodzielec machn�� ogonem i ju� go nie by�o. Fritti wskoczy� do skrzynki pozostawionej dla niego przez Du�ych i zaton�� w �wiecie snu.
Rozdzia� 2
Oto jest Nieuchwytne i Z�udne.
Sta� przed nim, a nie ujrzysz jego g�owy.
Pod��aj za nim, a nie ujrzysz jego plec�w.
Lao-tzu
Tritti �owca przyszed� na �wiat jako przedostatni spo�r�d pi�ciorga m�odych. Gdy jego matka, Indez Tu�itrawka, obw�chiwa�a go po raz pierwszy, gdy zlizywa�a wilgo� z jego �wie�o narodzonej sier�ci, jej zmys�y smaku i powonienia odczu�y jak�� r�nic� � subtelne, nieuchwytne doznanie, kt�rego nawet nie umia�aby nazwa�. Jego nie-widz�ce, niemowl�ce �lepka i badawczy pyszczek by�y jako� bardziej natarczywe ni� u rodze�stwa. Gdy go my�a, poczu�a �askotanie w w�sach, znak rzeczy niewidzialnych. By� mo�e b�dzie wielkim my�liwym, pomy�la�a wtedy. Jego ojciec, C�tkowany Bok, musia� by� przystojnym, zdrowym kocurem � by� w nim nawet jaki� stygmat Dawnych Dni, szczeg�lnie tej zimowej nocy, kiedy �piewa� z ni� Rytua�. Teraz jednak odszed�, wiedziony w�chem i w�asnymi, mrocznymi pragnieniami, jej pozostawiaj�c do odchowania potomstwo. Fritti dorasta�, a matka zapomnia�a o swoich pierwszych odczuciach. Codzienna blisko�� i krz�tanina przy rosn�cej gromadce st�pi�y subtelne wyczulenie zmys��w Tulitrawki. Cho� Fritti by� kotkiem radosnym i przyjaznym, bystrym i zdolnym, jednak by�o wida�, �e nie dor�wna rozmiarami swemu ojcu-my�liwemu. Oko otworzy�o si� nad nim ju� trzy 24 razy, lecz ci�gle nie by� wi�kszy od swej starszej siostry, Tiryi, a znacznie mniejszy od obu braci. Jego kr�tkie futerko, niegdy� w barwie �mietany, �ciemnia�o do koloru dojrza�ej moreli, bia�e pozosta�y tylko obw�dki na �apach, ogon oraz niewielka mleczna gwiazdka na czole. Niedu�y, lecz szybki i zwinny � zwa�ywszy na niezdarno�� niekt�rych koci�t � Fritti beztrosko przeby� pierwszy etap swojego �ycia. Psoci� wraz z rodze�stwem, goni� robaki, li�cie i inne ma�e przedmioty i gromadzi� ca�� sw� dzieci�c� cierpliwo��, by opanowa� trudn� sztuk� polowania, jak� Indez Tulitrawka przekazywa�a swoim dzieciom. Chocia� ich rodzinne gniazdo znajdowa�o si� w stosie drewna i gruzu za jedn� z pot�nych siedzib Du�ych, matka wiele razy wyprowadza�a swoje koci�ta poza obr�b miejsc nale��cych do rodu M'an, na otwart� przestrze�, znajomo�� lasu bowiem by�a dzieciom Ludu tak samo potrzebna jak wiedza o osadach Du�ych. Gdy Tulitrawka oddala�a si� od domu, jej m�ode formowa�y bez�adn�, rozproszon� i rozbrykan� grup� zwiadowc�w. Z cierpliwo�ci� odziedziczon� po wielu pokoleniach uczy�a niesforn� gromadk� podstawowych zasad przetrwania: nag�ego znieruchomienia, przera�aj�cego skoku, rozpoznawania zapach�w, ostrego widzenia, szybkiego zabijania � ca�ej sztuki �ow�w, jak� sama posiad�a. Uczy�a, pokazywa�a, sprawdza�a; potem cierpliwie uczy�a jeszcze raz tego samego i jeszcze raz, i zn�w, a� do skutku. Z pewno�ci� jej cierpliwo�� bywa�a cz�sto napi�ta jak cienka, rozci�gni�ta ni� i zdarza�o si� czasem, �e sfuszerowana lekcja ko�czy�a si� energicznym klapsem po nosie winowajcy. Wytrzyma�o�� matki z Ludu r�wnie� ma swoje granice. Ze wszystkich koci�t Tu-litrawki Fritti najbardziej lubi� si� uczy�. Jednak i on czasem p�aci� za nieuwag� obola�ym nosem � szczeg�lnie wtedy, gdy rodzinka wychodzi�a na zewn�trz, do lasu i na pole. Kusz�ce �wierkanie i szczebiot fla-fa'az i mn�stwo natr�tnych zapach�w z pola i lasu w jednej chwili powodowa�y, �e zaczyna� �ni� na jawie, �piewa� sobie o czubkach drzew i wietrze wichrz�cym jego futro. Te chwile zamy�lenia cz�sto 25 przerywa� energiczny klaps wymierzony przez matk� wprost w jego mordk�. Nauczy�a si� rozpoznawa� jego rozmarzony wzrok. Dla Ludu linia dziel�ca �wiadomo�� od marze� by�a bardzo subtelna. Cho� koty dobrze wiedzia�y, �e Piszczek ze snu nie zaspokoi rzeczywistego g�odu, a walki z wyobra�ni nie pozostawiaj� ran, to jednak �wiat marze� ni�s� im tak� pociech� i ukojenie, jakich nie mog�y znale�� w realnym �wiecie. Lud tak bardzo polega� na tym, co prawie niedotykalne � na zmys�ach, przeczuciach, uczuciach i impulsach � i co tak silnie przeciwstawia�o si� twardym jak ska�a podstawom przetrwania, �e to, co realne i nierealne, wspomaga�o si� nawzajem, tworz�c niepodzieln� ca�o��. Ca�y koci Lud mia� nadzwyczaj wra�liwe zmys�y � koty zawdzi�cza�y im i �ycie, i �mier�. Jednak tylko niewielu wyrasta�o na Oel-var'iz � Nadzmys�owych � kt�rzy rozwijali wra�liwo�� i przenikliwo�� zmys��w daleko bardziej ni� inni, nawet najszczodrzej obdarzeni przez natur�. Fritti by� wielkim marzycielem i jego matka przez jaki� czas �ywi�a nadziej�, �e mo�e otrzyma� on dar Nadzmys�o-wo�ci. Od czasu do czasu miewa� bowiem przeb�yski talentu o niezwyk�ej g��bi: kiedy� przywo�a� swojego najstarszego brata z wysokiego drzewa na d�, a w chwil� p�niej ga���, na kt�rej siedzia� brat, z�ama�a si� i spad�a na ziemi�. By�y te� inne znaki jego g��bokiego var, ale z up�ywem czasu, gdy wyrasta� z koci�ctwa, by�y one coraz rzadsze. Stawa� si� bardziej roztargniony � okaza� si� raczej marzycielem ni� prorokiem. Matka uzna�a, �e si� myli�a, a gdy nadszed� czas Nadania Imienia, zupe�nie o tym zapomnia�a. �ycie matki--�owczyni nie pozwala na bujanie w ob�okach. Gdy mija�o trzecie Oko �ycia, m�ode koty przynoszono po raz pierwszy na Zgromadzenie, by nada� im imiona. Nadanie Imienia by�o uroczysto�ci� o ogromnym znaczeniu. W�r�d Ludu g�oszono, �e ka�dy kot ma trzy imiona: imi� serca, imi� twarzy i imi� ogona. Imi� serca nadawa�a kocia-26 kowi matka przy urodzeniu. By�o to imi� w pradawnym j�zyku kot�w, Wysokim �piewie. Kot zachowywa� je tylko dla rodze�stwa, serdecznych przyjaci� oraz partnera, z kt�rym ��czy� si� w Rytuale. Fritti by�o takim w�a�nie imieniem. Imi� twarzy nadawali Starsi na pierwszym Zgromadzeniu, w kt�rym uczestniczy�o m�ode; by�o to imi� w j�zyku wsp�lnym wszystkim ciep�okrwistym stworzeniom, w Powszechnym �piewie. Co do imienia ogona, to wi�kszo�� Ludu utrzymywa�a, �e ka�dy kot przychodzi z nim na �wiat, nale�y je jedynie odkry�. Odkrycie by�o spraw� �ci�le osobist� � je�li kto� go dokona�, to nie opowiada� o tym, nie zdradza� te� nikomu swego imienia. Oczywiste by�o te� to, �e cz�� kot�w nigdy nie odkrywa imienia ogona i prze�ywa �ycie, znaj�c tylko dwa swoje imiona. Wielu twierdzi�o, �e kot, kt�ry mieszka z Du�ymi � z M'an � traci potrzeb� odnalezienia go i obrasta w t�uszcz w b�ogiej nie�wiadomo�ci. Tak wa�ne, tak tajemnicze i rzadkie by�o w�r�d Ludu imi� ogona i z takim wahaniem rozmawiano na jego temat, �e nic wi�cej w�a�ciwie o nim nie wiedziano. Kot albo swoje imi� odkrywa, albo nie, mawiali Starsi, i to wszystko, co mo�na zrobi� w tej sprawie. W noc Nadania Imienia matka zaprowadzi�a Frittiego i jego rodze�stwo na specjalne Spotkanie Nosa, kt�re poprzedza�o Zgromadzenie. Wtedy Fritti po raz pierwszy zobaczy� Szorstki Pysk Oel-cir'va, starego W�chacza i innych M�drc�w Ludu, strzeg�cych jego praw i tradycji. Wszystkie dzieci Tulitrawki oraz koci�ta innych samic st�oczono w jednym kr�gu. Le�a�y, pe�ne obaw, jedno na drugim, a Starsi powoli przechadzali si� dooko�a � wci�gaj�c.powietrze w nozdrza i wydaj�c g��bokie, hucz�ce d�wi�ki w rytmie jakiego� nieznanego j�zyka. W�chacz pochyli� si� nad Tiry �, siostr� Frittiego, po�o�y� na niej �ap�, a nast�pnie podni�s�. Przygl�da� si� jej przez chwil� i rzek�: � Nadaj� ci imi� Czysta Pie��. Do��cz do Zgromadzenia. Pobieg�a szybko, by pochwali� si� swoim nowym imieniem, a Starsi kontynuowali obrz�d. Wyci�gali m�ode koty 27 jeden po drugim ze stosu, na kt�rym le�a�y, ledwie oddychaj�c z przej�cia, i nadawali im imiona. W ko�cu Fritti zosta� sam. Starsi przestali kr��y� i obw�chali go starannie. Szorstki Pysk zwr�ci� si� do pozosta�ych: � Czy wy r�wnie� to czujecie? W�chacz skin�� g�ow�. � Tak. Wielka woda. Miejsca podziemne. Dziwny znak. Inny Starszy, zniszczony ponurak imieniem Spiczaste Ucho, niecierpliwie szurn�� �ap� o ziemi�. � To nie ma znaczenia. Jeste�my tu, aby nadawa� imiona. � Racja � odezwa� si� Szorstki Pysk. � C�...? Ja wyczuwam poszukiwanie. � Ja czuj� walk� z marzeniami � rzek� W�chacz. � My�l�, �e on pragnie z�owi� imi� swego ogona, jeszcze zanim otrzyma imi� twarzy! � powiedzia� inny Starszy i wszyscy parskn�li cichym �miechem. � Doskonale � rzek� W�chacz. � Nadaj� ci imi�... �owca. Do��cz do Zgromadzenia. Zaskoczony Fritti zerwa� si� na r�wne �apy i pobieg� co tchu, byle dalej od Spotkania Nosa, dalej od chichocz�cych Starszych, kt�rzy wydawali si� bawi� jego kosztem. Wtedy Szorstki Pysk zawo�a� za nim ostro: � Fritti �owco!
Odwr�ci� si� i napotka� spojrzenie Mistrza Starych Pie�ni. Mimo nosa zmarszczonego z uciechy jego oczy by�y pe�ne ciep�a i tkliwo�ci. � �owco. Wszystko, co dostajemy tu, na Ziemi � to czas nam dany. Zapami�taj to, dobrze? Fritti wyprostowa� uszy, odwr�ci� si� i pobieg� ku Zgromadzeniu. Ostatnie dni wiosny przynios�y pi�kn� pogod�, d�ugie wyprawy na pola i w las � i pierwsze spotkanie �owcy z Cich� �ap�. Doro�lej�cy Fritti potrzebowa� coraz mniej towarzystwa swoich si�str i braci podczas dziennych zaj��. 28 Ka�dego dnia s�o�ce d�u�ej pozostawa�o na niebie, a zapachy niesione przez ospa�y wiatr stawa�y si� coraz mocniejsze i coraz s�odsze. I tak, z biegiem czasu, wci�gn�y go samotne w��cz�gi z dala od ludzkich siedzib, mi�dzy kt�rymi mieszka�a i sypia�a jego rodzina. W najgor�tszej porze Godziny Kr�tkich Cieni, nasyciwszy g��d porannym posi�kiem i uwolniwszy sw� wrodzon� ciekawo��, buszowa� po ��kach jak jego krewniacy po sawannach, stawa� na wzg�rzu, �d�b�a trawy �askota�y go w brzuch, a on wyobra�a� sobie, �e w�ada t� krain�. Wabi�y go tak�e le�ne ost�py. Podkopywa� korzenie drzew, by odkry� sekrety pierzchaj�cych przed nim �uczk�w, sprawdza� wytrzyma�o�� ni�szych ga��zi, czuj�c tajemniczy powiew z g�ry, uderzaj�cy we wra�liwwe w�osy jego pyska i uszu. Pewnego dnia po upajaj�cym popo�udniu, pe�nym swobody i poszukiwa�, �owca wynurzy� si� z niskiego zagajnika, kt�ry opasywa� jego las, i przystan��, �eby wyci�gn�� drzazg� z ogona. Siedzia� w�a�nie z wyci�gni�tymi �apami, ci�gn�c z�bami kawa�ek drewienka, gdy us�ysza� jaki� g�os. � Nre'fa-o, nieznajomy. Czy to ty jeste� �owc�? Sp�oszony Fritti zerwa� si� na r�wne nogi i szybko rozejrza� dooko�a. Na pniu dawno ju� uschni�tego d�bu siedzia�a szara kotka w czarne pr�gi i przygl�da�a si� mu. By� tak zatopiony we w�asnych my�lach, �e nie zauwa�y� jej, gdy przechodzi� obok, cho� siedzia�a zaledwie o cztery czy pi�� skok�w dalej. � Dobrych ta�c�w, pani. Sk�d znasz moje imi�? Przepraszam, ale ja nie wiem, kim ty jeste�. Zapomniawszy zupe�nie o je�ynowym kolcu, kt�ry utkwi� w ogonie, Fritti z uwag� przyjrza� si� nieznajomej. By�a m�oda, chyba nie starsza ni� on sam. Mia�a szczup�e, smuk�e �apy i mi�kko zaokr�glony tu��w. � Cudze imi� nie stanowi wielkiej tajemnicy � powiedzia�a kotka z rozbawionym wyrazem pyszczka. � Moje, od dnia Nadania, brzmi Cicha �apa. Co do twojego, c�, widzia�am ci� z daleka podczas Zgromadzenia, a twoje imi� 29 by�o wymienione z powodu twojej dociekliwo�ci i ci�g�ych w�dr�wek � no i na tym ci� przy�apa�am! Kichn�a delikatnie. Odwr�ci�a swoje ujmuj�ce, zielone oczy; �owca spostrzeg� jej ogon, kt�ry le�a� zwini�ty doko�a niej, gdy m�wi�a. Teraz, jakby niezale�nie od jej woli, uni�s� si� i ko�ysa� lekko w powietrzu. By� d�ugi i zgrabny, mi�kko zako�czony i od podstawy do czubka pr�gowany takimi samymi czarnymi pasami jak jej boki i zad. To z powodu tego ogona � jego leniwych, jakby zach�caj�cych ruch�w, kt�re natychmast wprawi�y �owc� w podziw � Fritti mia� popa�� w tarapaty przewy�szaj�ce wszystkie wyobra�enia, jakie rodzi�y si� w jego rozmarzonej g�owie. Godzin� Wst�puj�cej Ciemno�ci sp�dzili na harcach i rozmowach. �owca okaza� si� niezwykle szczery wobec nowo poznanej przyjaci�ki, nawet on sam by� zaskoczony swoimi s�owami: tak miesza�y si� w nich marzenia, ambicje i nadzieje, �e trudno by�o je od siebie odr�ni�. A Cicha �apa s�ucha�a przez ca�y czas i potakiwa�a, jakby m�wi� najszczersz� prawd�. Kiedy rozstawali si� w porze Ostatnich Ta�c�w, prosi�, �eby obieca�a mu, �e spotkaj� si� znowu nast�pnego dnia. Przyrzek�a, a on pobieg� do domu i ca�� drog� podskakiwa� z rado�ci. Do gniazda dotar� tak podekscytowany, �e obudzi� �pi�ce rodze�stwo i przerazi� matk�. Gdy jednak dowiedzia�a si�, co uczyni�o go tak niespokojnym i radosnym, u�miechn�a si� tylko i czule przygarn�a �ap� do siebie. Liza�a go za uchem, mrucz�c: � Tak, tak, synku, tak, tak... Powtarza�a to, dop�ki nie pogr��y� si� w �wiecie snu.
Mimo niepokoju, jaki dr�czy� Frittiego przez nast�pne popo�udnie � mijaj�ce wolno niczym topniej�cy �nieg � Cicha �apa rzeczywi�cie pojawi�a si� w um�wionym miejscu, gdy tylko Oko pojawi�o si� nad widnokr�giem. Nast�pnego dnia przysz�a tak�e... i nast�pnego te�. Przez ca�e gor�ce lato biegali razem, ta�czyli i bawili si�. Przyjaciele przygl�dali si� im i m�wili, �e nie jest to zwyk�e zauroczenie, kt�re zostanie zrealizowane i zaraz zako�czone, gdy tylko 30 dla m�odej kotki nadejdzie jej pora. Fritti i Cicha �apa wydawali si� stworzeni dla siebie, co mog�o zaowocowa� w przysz�o�ci Po��czeniem � tak rzadko spotykanym, szczeg�lnie w�r�d m�odszego pokolenia Ludu. W rzedn�cej ciemno�ci Ostatnich Ta�c�w �owca wybiera� drog� mi�dzy odpadkami z siedzib Du�ych. Noc sp�dzi� w��cz�c si� po lasach z Cich� �ap� i, jak zwykle, my�lami by� wci�� przy m�odej kotce. Co� go niepokoi�o, nie wiedzia� jednak co. Obchodzi�a go Cicha �apa � bardziej ni� kt�rykolwiek z jego przyjaci�, bardziej nawet ni� bracia i siostry � ale te� przy niej czu� si� zupe�nie inaczej ni� w ich towarzystwie. Widok jej ogona, owijaj�cego j� delikatnie, gdy siedzia�a, wyprostowanego, gdy sz�a, porusza� takie rejony jego wyobra�ni, kt�rych nawet nie umia� nazwa�. Zatopiony we w�asnych my�lach przez d�u�sz� chwil� nie zwraca� uwagi na wie�ci, jakie ni�s� mu wiatr. Kiedy wreszcie do jego zaam-barasowanego, zadumanego umys�u dotar� zapach strachu, wzdrygn�� si� w nag�ym przera�eniu i wstrz�sn�� g�ow�. W�sy dzwoni�y na alarm. Skoczy� naprz�d i pop�dzi� w stron� domu, w stron� swojego gniazda. Wydawa�o mu si�, �e s�yszy przera�one krzyki Ludu, cho� powietrze by�o spokojne i ciche. Wdrapa� si� na ostatni dach, drapi�c i uderzaj�c si� pokona� p�ot � i stan�� os�upia�y ze zgrozy i strachu. Tam, gdzie pi�trzy� si� stos gruzu, w kt�rym mie�ci�o si� jego rodzinne gniazdo, tam... nie by�o nic! Ziemia by�a wymieciona jak ska�a wyg�adzona wiatrem. Tego ranka, gdy opuszca� swoj� rodzin�, matka sta�a na samym czubku wzniesienia i wylizywa�a futro jego najm�odszej siostrzyczki, Mi-lusi. Teraz nie by�o tu nikogo. Fritti rzuci� si� do przodu i zaczaj drze� pazurami milcz�c� ziemi�, jakby chcia� z niej wydrze� tajemnic� tego, co si� zdarzy�o, ale by�a to ziemia rodu M'an, nie mo�na jej by�o pokona� ani pazurami, ani z�bami. W g�owie m�ci�o mu si� od sprzecznych i gwa�townych uczu�. Piszcz�c �a�o�nie, obw�chiwa� powietrze. Pe�ne 31 by�o ch�odnych znak�w strachu. Wci�� wisia�y w nim zapachy jego rodziny i gniazda, ale miesza�a si� z nimi okrutna wo� przera�enia i gniewu. Wprawdzie dzia�anie wiatru i czasu m�ci�o jego odczucia, potrafi� jednak wyczu� sprawc�. By� tutaj M'an. Duzi sp�dzili tu wiele czasu, cho� nie pozostawili najmniejszego �ladu swej obecno�ci. Ich fetor jak zwykle by� niemal nieuchwytny, bez znaczenia � bardziej przypominali w tym pracowite mr�wki czy ruchliwe �uki ni� Lud. Tu jego matka walczy�a z nimi a� do ko�ca, by uchroni� swoje m�ode, ale Duzi nie czuli ani strachu, ani gniewu. A teraz nie ma ju� jego rodziny. W ci�gu nast�pnych dni, zgodnie z tym, czego si� obawia�, Fritti nie natrafi� na �adne �lady swoich bliskich. Zaszy� si� w Starej Puszczy i �y� tam samotnie. Jedz�c tylko to, co uda�o mu si� z�apa� w�asnymi, ci�gle jeszcze po dziecinnemu niezr�cznymi �apami, schud� i os�ab�, ale nie zbli�a� si� do gniazd Ludu. Chudzielec i inni przyjaciele przynosili mu od czasu do czasu co� do jedzenia, lecz nie udawa�o si� im sk�oni� go do powrotu. Starsi rozwa�nie zostawili go samemu sobie. Wiedzieli, �e takie rany najlepiej goj� si� w odosobnieniu, gdzie mo�na wolno podj�� decyzj�, czy �y�, czy umrze�, tak by p�niej jej nie �a�owa�. Fritti wcale nie widywa� Cichej �apy, kt�ra nie odwiedza�a go w jego pustelni � nie wiedzia�, czy nie wsp�czu�a mu w nieszcz�ciu, czy nie pojawia�a si� z innych powod�w. Nocami, gdy nie m�g� spa�, zadr�cza� si� wymy�laniem przyczyn jej nieobecno�ci. Min�o ju� zamkni�cie i otwarcie Oka od czasu straty rodziny, gdy pewnego dnia �owca znalaz� si� na skraju siedzib nale��cych do M'an. Chory i s�aby, niemal nieprzytomny, opu�ci� opieku�czy cie� lasu. Kiedy le�a�, oddychaj�c nier�wno w blasku przyjaznego s�o�ca, us�ysza� odg�osy ci�kich st�p. Jego przyt�pione zmys�y og�asza�y nadej�cie M'an. Duzi byli coraz bli�ej, s�ysza�, jak si� nawo�ywali swymi g��bokimi, dudni�cymi g�osami. Przymkn�� oczy. Je�li pisane mu by�o podzieli� los rodziny, to niech te stworzenia doko�cz� dzie�o rozpocz�te przez swych krewniak�w. Gdy poczu�, 32 jak podnosz� go ogromne r�ce, gdy zapach M'an st�umi� wszystkie inne zapachy, zacz�� traci� �wiadomo�� � zapada� w sen, a mo�e jeszcze g��biej, nie wiedzia� sam. Powoli, ostro�nie duch �owcy powraca� na znane sobie obszary. Gdy wr�ci�a �wiadomo��, poczu�, �e le�y na czym� mi�kkim, a zewsz�d otacza go zapach M'an. Przera�ony otworzy� oczy i dziko rozejrza� si� wok�. By� u�o�ony na kawa�ku mi�kkiej tkaniny, na samym dnie jakiej� skrzynki. Poczu� si� jak w potrzasku i ogarn�� go strach. Z trudem uni�s� si� na chwiejnych �apach i usi�owa� si� wydosta� na zewn�trz. By� zbyt s�aby, aby skaka�, lecz po kilku pr�bach uda�o mu si� z�apa� przednimi �apami skraj skrzynki i wygramoli� si� ze �rodka. Gdy znalaz� si� na ziemi, rozejrza� si� dooko�a � sta� w miejscu pozbawionym �cian, ale pod dachem przytwierdzonym do jednego z gniazd Du�ych. Chocia� ze wszystkich stron otacza� go zapach M'an, �adnego z nich nie widzia�. Ju�, ju� mia� poku�tyka� w kierunku wolno�ci, gdy zatrzyma� go pot�ny impuls � g��d. Czu� jedzenie. Rzuci� okiem na ganek i dostrzeg� tam jaki� ma�y pojemnik. �lina nap�yn�a mu do ust na sam zapach po�ywienia, jednak podszed� do niego ostro�nie. Najpierw podejrzliwie obw�cha� pojemnik, p�niej wzi�� jeden pr�bny k�s � by�o bardzo dobre. Pocz�tkowo trzyma� uszy w pogotowiu na wypadek powrotu M'an, ale po chwili zupe�nie odda� si� rozkoszy jedzenia. Po�kn�� wszystko, wyliza� misk� i zaraz znalaz� drug�, pe�n� czystej wody, kt�r� natychmiast wych�epta�. By� tak os�abiony, �e niemal rozchorowa� si� po �apczywym jedzeniu, ale Du�y, kt�ry je zostawi� dla niego, przewidzia� to chyba, bo posi�ek by� skromny. Fritti napi� si�, na chwiejnych nogach wysun�� si� ku �wiat�u s�o�ca, gdzie odpocz�� przez chwil�, i podni�s� si�, aby ruszy� w drog� do lasu. Nagle, zza rogu rozd�tego domostwa Du�ych, wy�oni� si� jeden z oprawc�w. �owca zerwa� si� do ucieczki, ale jego w�t�e i chore cia�o odm�wi�o pos�usze�stwa. Jednak, ku jego zdumieniu, Du�y nie schwyta� go ani nie zabi� na miejscu. Po 33 prostu przeszed� obok, schylaj�c si�, by pog�aska� czubek jego g�owy i odszed�. Tak oto rozpocz�� si� nie�atwy rozejm pomi�dzy �owc� i Du�ymi. M'an, na ganku kt�rych Fritti znalaz� schronienie, nigdy nie utrudniali mu wyj�� czy powrot�w. Wystawiali mu po�ywienie, po kt�re si�ga�, je�li chcia�, i zostawiali mu pude�ko, w kt�rym m�g� spa�, o ile sobie tego �yczy�. Przemy�lawszy to z niema�ym trudem, Fritti doszed� do wniosku, �e � by� mo�e � Duzi przypominaj� nieco Lud: niekt�rzy z nich s� dobrzy i nie czyni� bezsensownych krzywd, a niekt�rzy �li � i to w�a�nie ci spowodowali zag�ad� jego rodziny i gniazda, w kt�rym przyszed� na �wiat. Ta konstatacja przynios�a mu co� na kszta�t ukojenia i pami�� o stracie powoli opuszcza�a jego �wiadomo��, cho� wci�� powraca�a w snach. Kiedy wr�ci� do zdrowia, Fritti zn�w zacz�� szuka� towarzystwa Ludu. Odnalaz� r�wnie� Cich� �ap�, o niezmiennie urodziwych w�sach i ogonie. Prosi�a, by wybaczy� jej, �e nie odwiedza�a go podczas tych dziwnych dni sp�dzonych w lesie. Powiedzia�a, �e nie mog�aby znie�� widoku towarzysza swych zabaw w takiej rozpaczy. Wybaczy� jej z ca�ego serca. Gdy odzyska� dawn� si��, zn�w biegali razem po polach i lasach. Wszystko by�o tak jak przedtem, poza tym, �e �owca sta� si� nieco bardziej milcz�cy i mniej sk�onny do beztroskiej paplaniny. Mimo to czas sp�dzany z Cich� �ap� sta� si� dla niego jeszcze bardziej drogi. Od czasu do czasu rozmawiali na temat Rytua�u, kt�ry mieli wype�ni�, gdy Cicha �apa dojdzie do swojej pory, a �owca stanie si� my�liwym. I tak min�o lato, a wiatr zacz�� wygrywa� na najwy�szych li�ciach drzew d�wi�ki zwiastuj�ce pie�� jesieni. Ostatniej nocy przed Zgromadzeniem Fritti i Cicha �apa wspi�li si� na wzg�rze, z kt�rego rozci�ga� si� widok na siedziby M'an. D�ugo siedzieli, milcz�c, otuleni ciemno�ci� Najg��bszej Ciszy, w dole zapala�y si� migotliwe �wiat�a. Cisz� przerwa� m�ody g�os �owcy �piewaj�cego pie��: 34 Wysoko tak,
Ponad ko�ysz�cymi si� szczytami drzew, Ponad sk��bionymi chmurami � Wypowiemy S�owo. Tu� obok siebie, Na postrz�pionym ko�cu �wiata, Ponad s�o�cem i ponad fal� � S�ycha� ten g�os... W�drujemy razem Z ogonami wzniesionymi wysoko,
Podr�ujemy razem
Ciep�e dzieci s�o�ca.
Ju� d�ugo tak Ta�czymy w lasach. Patrzymy wprost przed siebie � Brak nam tylko S�owa. Nied�ugo ju�, W�sami i cia�ami, Pojmiemy sens G�osu, kt�ry s�yszeli�my. �owca sko�czy� sw� pie�� i znowu siedzieli w ciszy przez pozosta�e godziny nocy. Przeszkodzi�o im dopiero poranne s�o�ce, kt�re wsta�o, by rozproszy� cienie, lecz kiedy �owca odwr�ci� si�, by na po�egnanie potrze� nos Cichej �apy, pomi�dzy ich w�sami zawis�a nie wypowiedziana obietnica.
Rozdzia� 3
Ci, kt�rzy �ni� w dzie�, s� �wiadomi wielu spraw,
umykaj�cych tym, kt�rzy �ni� tylko nocami.
Edgar Allan Poe
Rankiem po Zgromadzeniu Fritti obudzi� si� z dziwnego snu. �ni�o mu si�, �e Ksi��� Dziewi�� Ptak�w z pie�ni Szorstkiego Pyska porwa� Cich� �ap� i ucieka�, trzymaj�c j� w swym wielkim pysku. Kiedy Fritti we �nie pr�bowa� j� uwolni�, Dziewi�� Ptak�w pochwyci� go, rycz�c z w�ciek�o�ci. Poczu� b�l, gdy we �nie jego cia�o zacz�o si� rozci�ga�, a� sta�o si� tak cienkie jak nik�a stru�ka dymu... Otrz�saj�c si�, jakby pragn�� strz�sn�� z siebie okropn� mar�, �owca wsta� i rozpocz�� sw�j poranny obrz�dek � wyg�adzi� futro sk��bione podczas snu, przywr�ci� porz�dek niesfornym w�som, na koniec lekkim k��ni�ciem doprowadzi� czubek swego ogona do idealnego stanu. Zszed� z ganku i id�c przez wysok� traw�, nie m�g� pozby� si� przeczucia, �e ten potworny sen nie sko�czy� si� wraz z noc�. Wydawa� si� bardzo wa�ny z jakiego� powodu, kt�rego Fritti nie m�g� sobie przypomnie�. A jednak nie powinien � i nie m�g� � zapomnie� tego snu. Tylko dlaczego? �wicz�c bokserskie ciosy na us�u�nie gi�tkim mleczu, nagle przypomnia� sobie wszystko. Cicha �apa! Nie by�o jej na Zgromadzeniu. Musi i�� jej poszuka�, dowiedzie� si�, co si� sta�o. Teraz by� znacznie spokojniejszy ni� noc�. W ko�cu, stwierdzi�, 36 jest wiele r�nych przyczyn, kt�re mog�y spowodowa� jej nieobecno��. Mieszka�a w siedzibie M'an, mo�e j� zamkn�li, �eby nie wysz�a. Duzi bywaj� bardzo kapry�ni. �owca przebieg� przez ��k�, przez zagajnik niewysokich drzew i znalaz� si� na obrze�ach Starej Puszczy. Cicha �apa mieszka�a do�� daleko, wi�c wyprawa zaj�a mu spor� cz�� poranka. Wreszcie zobaczy� przed sob� gniazdo M'an, stoj�ce samotnie w�r�d otaczaj�cych je p�l. Wygl�da�o dziwnie pusto, a kiedy si� zbli�y�, nie m�g� natrafi� na �aden �lad znajomych woni. � Cicha �apo! � zawo�a�. � To ja, �owca! Nre'fa-o, droga przyjaci�ko. Podbieg� bli�ej, ale przywita�a go cisza. Spostrzeg�, �e drzwi stoj� otworem � nie by�o to przyj�te w gniazdach M'an. Gdy dotar� do domostwa, ostro�nie wsun�� g�ow� do �rodka, a p�niej wszed�. Dom M'an by� pozbawiony nie tylko �ycia, lecz � jak wydawa�o si� �owcy � po prostu wszystkiego. Pod�ogi i �ciany by�y puste, tak �e echo nios�o nawet odg�os mi�kko stawianych �ap, kiedy przechodzi� z pokoju do pokoju. Przez jedn� przera�aj�c� chwil� przypomnia� sobie znikni�cie jego rodziny, ale ta pustka by�a jednak inna. Nie czu� zapachu przemocy ani zaskoczenia, nie by�o najmniejszego dowodu na to, �e zasz�o tu jakie� niepokoj�ce zdarzenie. Przyczyna, kt�ra sk�oni�a M'an do op