16752

Szczegóły
Tytuł 16752
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

16752 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 16752 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

16752 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ELIZABETH LOWELL A TERAZ MI�O�� Przek�ad Edyta Jaczewska Wszystkim, kt�rym powiod�o si� dopiero za drugim razem Prolog Gabriel Venture przysiad� na posadzce zat�oczonej hali odlot�w i zacz�� si� zastanawia�, ile czasu min�o, odk�d po raz ostatni przespa� wi�cej ni� trzy godziny z rz�du. Gdyby kto� go spyta�, gdzie si� znajduje, nie umia�by odpowiedzie�. Po pierwszych pi��dziesi�ciu czy sze��dziesi�ciu odwiedzonych lotniskach wszystkie wygl�daj� tak samo. A dla kogo� znudzonego podr�ami jak Gabe wszystkie rozbrzmiewa�y r�wnie niezrozumia�ym gwarem obcego t�umu. To dlatego zatka� palcem jedno ucho i przycisn�� kom�rk� do drugiego, usi�uj�c skontaktowa� si� z jedynymi lud�mi na tym �wiecie, kt�rych cho� troch� obchodzi�o, czy �yje, czy nie. Ile razy jej potrzebowa�, rodzina zawsze znajdowa�a dla niego czas. On te� stara� si� mie� czas dla nich. - Przepraszam, je�li ci� obudzi�em, czy co� - powiedzia� do brata. -Nawet nie wiem, kt�r� mamy tutaj godzin�. - S�ycha�, �e jeste� padni�ty. - G�os Dana pobrzmiewa� wsp�czuciem. - Trudne zlecenie? Po Peru wszystkie by�y trudne, ale Gabe uwa�a�, �e powinien oszcz�dzi� rodzinie wys�uchiwania jego �al�w. Jeszcze bardziej ni� z pieni�dzy, kt�re im podsy�a�, kiedy rodzinna firma wpad�a w tarapaty, Dan i matka czerpali frajd� ze �ledzenia w�dr�wek Gabe'a po ca�ym �wiecie. Nie chcia� psu� im tej przyjemno�ci. - Jestem w lekkim niedoczasie -wyja�ni� i ziewn��. - Mo�e pora zrobi� sobie wakacje. Ile kraj�w odwiedzi�e� przez ostatni rok? Gabe usi�owa� policzy�, ale w g�owie mia� zam�t. 7 - Musia�bym sprawdzi� w kalendarzu. Du�o wolnego miejsca w nim nie ma. Jak si� czuje mama? - Coraz lepiej. Dzi�ki implantom prze�uwa steki w takim tempie, �e trudno za ni� nad��y�. Operacja kolana te� jej wysz�a na dobre. Nied�ugo zn�w b�dzie mog�a gra� w tenisa. Gabe u�miechn�� si�. Jego d�uga lista zlece� mia�a t� zalet�, �e pieni�dzy starcza�o na op�acenie wszystkich medycznych potrzeb rodziny, kt�rych nie pokrywa�a kasa chorych. - �wiat tego w�a�nie potrzebowa�: mi�so�ernego, wiekowego demona kort�w. Dan roze�mia� si�. - Lepiej zacznij si� oswaja� z t� perspektyw�. Rodzice byli po czterdziestce, kiedy sobie nas sprawili. Jeszcze troch�, a p�jdziesz w ich �lady. Przesta� w��czy� si� po �wiecie i znajd� sobie jak�� sensown� kobiet�. - Siedem lat temu m�wi�e� co innego - zauwa�y� Gabe, zanim zdo�a� si� powstrzyma�. - Siedem lat temu pr�bowa�em ratowa� resztki dumy, po tym jak si� zakocha�em w niew�a�ciwej osobie. Ale czasy si� zmieniaj�. Trzeba zmienia� si� wraz z nimi. Suzy to porz�dna dziewczyna i niczego wi�cej mi nie trzeba. - Zacz��e� wreszcie my�le� o ma��e�stwie? - Ko�ci�, w kt�rym chce wzi�� �lub, ma zaj�te wszystkie terminy przez nast�pne dwadzie�cia miesi�cy. - I jak tu si� dziwi�, �e ludzie �yj� w grzechu. -Gabe zn�w ziewn��. - Dope�nili�my formalno�ci przed s�dzi� pokoju. Od wczoraj jeste�my oficjalnie ma��e�stwem. Imprez� zrobimy kiedy indziej. - To �wietnie! Gratulacje! U�ciskaj Suzy ode mnie. - Chcia�em ci� uprzedzi�, ale... - Nie ma sprawy - powiedzia� szybko Gabe. - Chyba tylko B�g zdo�a�by si� tam do mnie dodzwoni�. A facet w twoim wieku nie powinien traci� ani sekundy. - Pewnie. Jestem o cale trzy lata starszy od ciebie. Gabe nic nie powiedzia�. Czul si�, jakby mia�o wiele wi�cej ni� trzydzie�ci lat. Czu� si� starszy ni� g�ry, kt�re go omal nie zabi�y. - Z dzie�mi b�dziemy musieli troch� poczeka� - doda� Dan. - Ale nie za d�ugo. Nie chc� sko�czy� jak tata. Zawsze si� w�cieka�, kiedy ludzie brali go za naszego dziadka. Gabe od czasu do czasu wydawa� mrukni�cie, kt�re mia�o oznacza�, �e s�ucha brata. Ale nie s�ucha�. My�la� o tym, co zasz�o przed siedmioma laty, gdy kobieta, kt�ra mog�a sta� si� mi�o�ci� jego �ycia, bez wi�k- 8 szego zastanowienia usun�a ci���. My�la� o tym prawie ca�y czas od chwili, kiedy zawis� g�ow� w d� przy �cianie pionowego urwiska i patrzy�, jak lina do wspinaczki p�ka w��kno po w��knie. Znalaz�szy si� o krok od �mierci, poj��, �e niczego w �yciu nie osi�gn��, je�li pomin�� par� ksi��ek, kufer pe�en artyku��w prasowych i gar�� ofert na kolejne reporta�e, kt�rych nie mia� czasu napisa�. A �ycie p�ka�o w��kno po w��knie. Przelatywa�y mu przed oczyma kolejne lata, ca�a przesz�o��, lepsza czy gorsza. Najwi�ksza pustka, najg��bszy �al i najdotkliwszy b�l mia�y jedno �r�d�o... By�a nim szczup�a dziewczyna, Joy Smith-Anderson. Nie pierwsza jego kochanka, ale jedyna, kt�ra co� dla niego znaczy�a. I tak go zawiod�a. - Jeste� tam jeszcze? - spyta� Dan. - Tak, ledwo ci� s�ysz�. G�o�niej tu ni� na meczu pi�ki no�nej. - Pyta�em, kiedy wracasz do domu. - Jeszcze nie teraz. Jad� do Nowego Meksyku. - Po ameryka�skiej stronie? To chyba pierwszy raz. - Drugi. - Gabe st�umi� ziewni�cie. - Chc� zrobi� uzupe�nienie do mojego pierwszego du�ego artyku�u. - Jaskinia Zaginionej Rzeki? - Tak. - Ale dlaczego? Przy miejscach, w kt�re je�dzi�e�, to naprawd� ma�y piku�. Gabe usi�owa� znale�� jak�� wykr�tn� odpowied�, ale by� za bardzo zm�czony. - Bo ze wszystkich miejsc, kt�re widzia�em - odpar� szczerze - to jedno wci�� nie daje mi spokoju. - Chodzi o t� dziewczyn�, prawda? - A� taki g�upi nie jestem. Min�o przecie� siedem lat. Na pewno ju� dawno jej tam nie ma, a w gruncie rzeczy nie zasz�o mi�dzy nami nic, co by t�umaczy�o, czemu mnie tam ci�gnie. - Rozumiem. Ale nigdy potem ju� si� nie zakocha�e�, a ja mam wra�enie, �e troch� si� do tego przyczyni�em... - Przesta�, do cholery. Po prostu przesta� - przerwa� mu ostro Gabe. Dopiero po chwili zdo�a� si� opanowa�. - Przepraszam. Jestem naprawd� wyko�czony. Jak firma? Potrzebujesz wi�cej got�wki? Dan westchn�� przeci�gle, ale kiedy zn�w si� odezwa�, m�wi� tylko o wzlotach i upadkach ich rodzinnego biznesu, Venture Construction. - Jest znacznie lepiej ni� siedem lat temu, a gie�da odbi�a si� wreszcie od dna. Mamy kontrakty na nast�pne pi�� lat, wi�c b�dziemy si� raczej 9 zastanawia�, na co wydawa�, ni� jak oszcz�dza�. Jezu, ledwie par� lat, a jaka r�nica! Gabe s�ucha� i usi�owa� nie widzie� twarzy Joy, nie s�ysze� jej �miechu, nie czu� smaku mi�ty na jej j�zyku, na swoim j�zyku. Smaku zdrady. Rozdzia� 1 Chyba si� przes�ysza�am. Joy Anderson przymkn�a szare oczy i usi�owa�a z�apa� oddech. Z d�oni� zaci�ni�t� na s�uchawce radiotelefonu modli�a si�, �eby si� okaza�o, �e jej szef wcale nie wymieni� nazwiska Gabriela Venture'a. To tylko z�y sen, wystarczy si� obudzi�. Wolno unios�a powieki. Nic si� nie zmieni�o. Nadal siedzia�a obj�ta plam� jasnego �wiat�a s�o�ca wpadaj�cego przez kuchenne okno. S�uchawka pod dotykiem d�oni by�a gor�ca, prawie parzy�a j� w ucho. Nie musia�a wyobra�a� sobie, jak wygl�da jej rozm�wca. Dobrze pami�ta�a Harry'ego Larkina. Z jego nalanej twarzy nigdy nie schodzi� szeroki, sztuczny u�miech. I to on wywalczy� dwuletni grant. Teraz Joy siedzia�a na pustyni w Nowym Meksyku, a Larkin wymieni� nazwisko z jej najgorszego nocnego koszmaru. Gabriel Venture wr�ci� z przesz�o�ci i dopad� j� w �wietle dnia. - Spore zaskoczenie, prawda? Sam Gabriel Venture przyjedzie do tej waszej dziury, �eby napisa� reporta�. - W g�osie Harry'ego da�o si� s�ysze� satysfakcj�. -No ale facet specjalizuje si� w takich odludnych miejscach. By� tam chyba jaki� czas temu, kiedy nikt poza groto�azami amatorami nic nie wiedzia� o Jaskini Zaginionej Rzeki. Joy chcia�a zn�w zamkn�� oczy, ale zrozumia�a, �e to bez sensu. Nie ucieknie przed przesz�o�ci�, kt�ra j� przyt�acza�a, atakowa�a ze wszystkich stron, ci�a i kaleczy�a jak no�em. Tak, Gabe tu by�. Sze�� lat, jedena�cie miesi�cy, dwadzie�cia dziewi�� dni i par� godzin temu. Kto by liczy� godziny? 11 Godziny? Joy ba�a si� przyzna� nawet sama przed sob�, �e potrafi okre�li� por� odjazdu Gabe'a co do minuty. Jak mog�aby zapomnie�? Kati urodzi�a si� dziewi�� miesi�cy po jego wyje�dzie z Nowego Meksyku. Wybiera� si� do las�w dorzecza Orino-ko, a Joy kocha�a go jeszcze i zazdro�ci�a mu wolno�ci. Kiedy odjecha�, znienawidzi�a go. I tym bardziej nie mog�a �cierpie� my�li o jego wolno�ci. Teraz uci�a potok skarg. Niewa�ne, �e ci�ko by�o jej patrze�, jak Gabe zdobywa �wiat w spos�b, kt�rego ona zawsze pragn�a. Nie odda�aby Kati za ca�� wolno�� tej ziemi. Ani wtedy, ani teraz. Na nienawi�� do czego�, czego nie mo�na zmieni�, mog� sobie pozwoli� tylko rozpieszczone dzieci. A ona nie by�a ju� dzieckiem, by�a matk�. Matk� samotnie wychowuj�c� dziecko. - Powiedzia�em wydawcy Gabe'a, �e ch�tnie mu pomo�emy - ci�gn�� Harry, nie�wiadom, �e ju� dawno straci� uwag� swojej rozm�wczyni - To jedyny spos�b, �eby odnowi� grant dla Zaginionej Rzeki. Joy z�apa�a szybki, p�ytki oddech, a potem nast�pny. - Chyba nie musz� t�umaczy�, co by oznacza�o odnowienie grantu -powiedzia� Harry. - Zapewni�oby prac� i pani, i ludziom, kt�rzy pracuj� pod pani kierunkiem. Kierownictwo parku narodowego wysoko oceni�o pani badania i publikacje dotycz�ce Jaskini Zaginionej Rzeki. Ale rozg�os w prasie bardzo by si� przyda�. - Zrobi� pauz�, czekaj�c na odpowied�. Cisza. - Doktor Anderson? Joy z wysi�kiem zbiera�a rozbiegane my�li. Powt�rzy�a w duchu s�owa Harry'ego. Ch�tnie mu pomo�emy. Wzdrygn�a si�, bo z ca�� moc� uderzy�y j� uczucia, kt�re zepchn�a jak najg��biej, by nigdy nie musie� zn�w stawia� im czo�a. Czy raczej stawia� czo�a samej sobie... Dziecku, kt�rym wtedy by�a, a kt�re jest pewne, �e wystarczy poprosi�, by natychmiast otrzyma� to, czego pragnie. Myli�a si�. Kiedy zrozumia�a, jak bardzo, zapragn�a pogrzeba� wspomnienia Ga-be'a tak g��boko, by nie mo�na ich ju� by�o dosi�gn��. A teraz zn�w do niej wraca�y, przeszywaj�c j� ostrzem w�ciek�o�ci. Chc� od Gabriela Venture'a tylko jednego: ju� nigdy nie musie� go ogl�da� ani s�ysze� jego nazwiska. Nigdy. Najch�tniej spu�ci�abym go w g��b najciemniejszej studni Jaskini Zaginionej Rzeki, a potem zrzuci�a za nim lin�. 12 Brutalno�� tych pos�pnych my�li zaszokowa�a Joy nawet bardziej ni� d�wi�k nazwiska Gabe'a par� minut przedtem. Do tej pory by�a przekonana, �e ju� zapomnia�a - cho� nie wybaczy�a - s�odki u�miech Gabe'a, jeszcze s�odszy dotyk i potworn� gorycz jego zdrady. Zdrady? Nie. M�wisz jak rozpieszczone dziecko, kt�re si� skar�y, �e �ycie jest niesprawiedliwe. A jeste� ju� dojrza�� kobiet�. Musia�a� si� ni� sta�. Joy odruchowo wyprostowa�a si�. Jako osoba doros�a wiem, �e Gabe mnie nie zdradzi�. Nigdy mi niczego nie obiecywa�. Po prostu wzi�� to, co mia�am do zaoferowania, podzi�kowa� grzecznie i wyjecha�, zostawiaj�c po sobie gar�� wspomnie�. Nie tylko wspomnie�. Na pami�tk� po Gabie zosta�a mi Kati. Nienawi�� do jej ojca nie przyniesie nic dobrego ani mnie, ani Kati i z ca�� cholern� pewno�ci� w og�le nie obejdzie Gabe'a. Nienawi�� do niego prawie mnie ju� kiedy� zatru�a. Nie pozwol�, �eby niszczy�a mnie teraz. Nie chc�, �eby Gabe zn�w mia� na mnie jaki� wp�yw. Spycha�a swoje uczucia do g��bokiej jamy, w kt�rej pogrzeba�a ca�� przesz�o��. Kiedy Gabe j� opu�ci�, w�cieka�a si� na niego w milczeniu, wyp�akuj�c swoje �ale w ramionach rodzic�w, a� do ochrypni�cia, a potem zmaga�a si� z tym gniewem w g��bi duszy, dop�ki nie poczu�a kompletnego emocjonalnego wyczerpania. Wkr�tce potem jej rodzice o jeden raz za du�o wsiedli do helikoptera i zgin�li w katastrofie. Razem z nimi musia�a pogrzeba� w�asne dzieci�stwo. W wieku dwudziestu lat zosta�a sama na �wiecie. Kilka tygodni p�niej okaza�o si�, �e jest w ci��y. Bardzo �atwo by�o wtedy nienawidzi� Gabe'a, bardzo �atwo by�o go obwinia�. Dawa�o to pewien rodzaj gorzkiej satysfakcji, kt�ra omal jej wtedy nie zniszczy�a. - Doktor Anderson? S�owa Harry'ego dociera�y do niej jak z przepastnej otch�ani, odleg�e, pobrzmiewaj�ce echem. Nie mia�o to nic wsp�lnego z dzia�aniem radiotelefonu, za to bardzo wiele z jej obecnym stanem ducha. - Zastanawiam si� - odpar�a niepewnie. Harry zachichota� i powiedzia� uspokajaj�cym tonem: - Prosz� si� o nic nie martwi�. Wiemy, �e jest pani bardzo zaj�ta finalizowaniem bada� nad Jaskini� Zaginionej Rzeki przed terminem wyga�ni�cia grantu. Wydawca pisma, kt�ry wszystko za�atwia�, zapewni� mnie, �e pan Venture poradzi sobie w ka�dych okoliczno�ciach. Znakomicie zna si� na wspinaczce wysokog�rskiej i og�lnie m�wi�c, nie b�dzie wam wchodzi� w drog�. 13 Tym razem nie czeka� na jakie� grzeczne pomruki Joy �wiadcz�ce, �e go s�ucha. Par� naprz�d jak cz�owiek, kt�ry ma przed sob� pracy na dwa dni i tylko godzin� na jej wykonanie, co w�a�ciwie by�o nader trafnym opisem zada� osoby gromadz�cej fundusze i za�atwiaj�cej granty - czyli zaklinacza finansowego deszczu dla uniwersytetu. - Przes�a�em wszelkie istotne informacje na temat pana Venture'a. Powinny dotrze� na poczt� w Carlsbadzie razem z kopiami jego najnowszych artyku��w i spisem jego oczekiwa� co do pobytu z pani zespo�em w Cottonwood Wells. Zazwyczaj skupiona, teraz Joy z trudem zbiera�a my�li. Pozwala�a, �eby s�owa Harry'ego zalewa�y j� niczym wodospad. Jego entuzjazm powinien by� zara�liwy. W normalnych warunkach tak by zareagowa�a. Harry ju� nieraz okazywa� si� dla niej anio�em zbawienia. Bez jego pomocy nigdy by nie zdo�a�a wywalczy� pierwszego grantu rz�dowego, kt�ry umo�liwi� eksploracj� Jaskini Zaginionej Rzeki. Teraz zanosi�o si� na taki szum w prasie, kt�ry m�g� doprowadzi� do zdobycia dalszych funduszy. Nie by�a jednak w stanie zrobi� nic poza wpatrywaniem si� przez okno w rozleg�� pustynn� kotlin� spalon� s�o�cem. Zreszt� nawet widok, kt�ry mia�a przed oczyma, by� jej w tej chwili kompletnie oboj�tny. Tak naprawd� wcale nie przygl�da�a si� pustyni, podobnie jak nie zrozumia�a ani s�owa z tego, co powiedzia� Harry, poza jednym faktem. Gabe tu, ze mn�, w Jaskini Zaginionej Rzeki. Zn�w. Ta my�l by�a jak lina do wspinaczki, kt�ra nagle wy�lizguje si� z r�k i gwa�townie przesuwa si� przez palce, parz�c, a� d�onie zaczynaj� krwawi�. Harry odchrz�kn�� i spyta� z nutk� zniecierpliwienia: - Doktor Anderson, czy co� si� dzieje z lini� po pani stronie? - Nie - odpar�a g�osem niewiele dono�niejszym ni� szept. Z determinacj�, kt�ra pomog�a jej przetrwa� ten okropny rok po wyje�dzie Ga-be'a, odchrz�kn�a i wzi�a si� w gar��. - Je�li wydaj� si� p�przytomna, prosz� to z�o�y� na karb przepracowania. Wszyscy tu harujemy jak wo�y. Musimy wyrobi� si� ze wszystkim, �eby miesi�ce bada� nie posz�y na marne. To by�a prawda. Tylko tego dnia zebrali ostatnie pr�bki wody z r�nych poziom�w jaskini. Mieli je przes�a� do chemik�w, kt�rzy wyjechali przed miesi�cem, kiedy sko�czy�y im si� pieni�dze. Joy przysz�a do g�owy nowa my�l. Chwyci�a si� jej niczym ko�a ratunkowego. 14 - Mam jeszcze mn�stwo roboty. Mo�e kto� inny zaj��by si� oprowadzaniem Gabe'a... pana Venture'a. Jim Fisher nadawa�by si� idealnie. Jest najlepszym groto�azem na zach�d od Missisipi. Pracuje z nami od wielu lat i... - Fisher odpada - powiedzia� Harry tonem nieznosz�cym sprzeciwu. -Ta sprawa trafi�a do rektora i senatu uczelni. 1 wr�ci�a z pani nazwiskiem na ok�adce. Prze�kn�a kul�, kt�ra nagle zd�awi�a j� w gardle. - Ale dlaczego ja? Harry roze�mia� si� i powiedzia� sucho: - Za du�o czasu sp�dza pani w ciemno�ciach, doktor Anderson. Prosz� czasem spojrze� w lustro. Joy skrzywi�a si�. Nie potrzebowa�a lustra, �eby wiedzie�, �ejest atrakcyjna, o ile kto� lubi niskie, szczup�e kobiety. Z jasnymi w�osami i zielo-noszarymi oczami �wietnie wychodzi�a na zdj�ciach, co Harry podkre�la� przy wielu okazjach. Je�li doda� do tego jej stosunkowo m�ody wiek i ogromne do�wiadczenie w nietypowej dziedzinie nauki, otrzymywa�o si� wymarzony materia� dla dziennikarza. I zarazem odpowied� na modlitwy cz�owieka, kt�ry zbiera� fundusze na badania naukowe. - Rektor i ja uznali�my zgodnie, �e jest pani nasz� najwi�ksz� nadziej� na przed�u�enie grantu dla Zaginionej Rzeki - doda� Harry. - On nie zd��y opublikowa� tego reporta�u na tyle szybko, �eby�my cokolwiek na tym zyskali. - Nie w tym roku, mo�e nawet nie w przysz�ym. Ale jaskinia jest tu tak d�ugo, �e mo�e poczeka� jeszcze jaki� czas. Wcze�niej czy p�niej pieni�dze si� znajd�. Za�o�� si�, �e w ci�gu kilku miesi�cy po publikacji reporta�u Venture'a. Joy nie odpowiedzia�a. Ju� wys�a�a swoje CV kilku pracodawcom, kt�rzy mogliby potrzebowa� kogo�, kto dysponuje szerok� wiedz� z zakresu kszta�towania jaski� przez wody o zr�nicowanym sk�adzie chemicznym i do�wiadczeniem w eksplorowaniu najbardziej zdradliwych podziemnych korytarzy. Niestety zapotrzebowanie na hydrogeolog�w jaskinioznawc�w nie by�o du�e. W dodatku by�a kobiet�, z g�ry wi�c mog�a przewidzie� odpowied�. Odmown�. Otrzyma�a propozycje z kilku uczelni, ale perspektywa wyk�adania geologii czy hydrologii znudzonym studentom pierwszego roku zupe�nie jej nie poci�ga�a. Zdecyduje si� na to tylko w ostateczno�ci, bo przecie� musi zarabia� na �ycie. Na siebie i Kati. 15 Gdyby musia�a porzuci� nieziemsko pi�kn� Jaskini� Zaginionej Rzeki, to postara si� znale�� prac� w jakim� innym niezwyk�ym miejscu. Na ziemi jest tyle wspania�ych miejsc, prawie nieznanych, kt�re warto dok�adnie przebada�. Pragn�a czego� wi�cej ni� sali wyk�adowej i zabezpieczenia finansowego. Je�li pomaganie Gabrielowi Venture'owi umo�liwi jej powr�t do odkrywania tajemnic Jaskini Zaginionej Rzeki czy innego r�wnie fascynuj�cego miejsca, b�dzie najbardziej gorliwym przewodnikiem po jaskiniach, jaki si� kiedykolwiek narodzi�. - Ma pan racj� - powiedzia�a pewnym g�osem. Wzrok skupi�a na zalanej s�o�cem dolinie Delaware rozpo�cieraj�cej si� u st�p pasma g�r Guadalupe. - Zrobi� wszystko co w mojej mocy, �eby pom�c. Badania nad Jaskini� Zaginionej Rzeki powinny zyska� rozg�os i otrzyma� wszelkie fundusze, na jakie zas�uguj�. - �wietnie. Liczymy na pani�, doktor Anderson. Z planu podr�y pana Venture'a wynika, �e dotrze do El Paso za jakie� sze�� dni, czyli w Carlsba-dzie powinien by� za tydzie�. Zadzwoni i powie pani, sk�d trzeba go odebra�. Niech pani nie zapomni mnie zawiadomi�, gdyby potrzebowa� jakiejkolwiek pomocy przy gromadzeniu materia�u do artyku�u. Przerwa� nagle, zakry� d�oni� s�uchawk� i przez chwil� rozmawia� z kim� na boku. - Przepraszam, ale musz� ko�czy� - wyja�ni� Joy. - Mam piln� rozmow� na trzeciej linii. Wszystkie materia�y na temat pana Venture'a powinni�cie dosta� za dwa dni. Najdalej trzy. Przerwa� po��czenie. Joy odwiesi�a radiotelefon i obj�a spojrzeniem pok�j rozgrzany upa�em p�nego pustynnego popo�udnia. Po kilku minutach wsta�a z wdzi�kiem tancerki albo gimnastyczki, albo te� speleologa - kogo�, kto jest przyzwyczajony do regularnego sprawdzania fizycznych mo�liwo�ci w�asnego cia�a. Z kr�tkimi w�osami, ubrana sportowo i mierz�ca zaledwie metr pi��dziesi�t pi��, bardziej przypomina�a studentk� przed dyplomem ni� naukowca z doktoratem. Wra�enie mija�o, kiedy spojrza�o si� w jej oczy. By�a w nich jaka� czujno��, w�a�ciwa ludziom, kt�rzy maj� za sob� lata trudnych do�wiadcze�. Obserwuj�c wiry py�u unosz�ce si� nad dolin�, Joy intensywnie rozmy�la�a. Z Cottonwood Wells na poczt� jecha�o si� w tumanach kurzu. Najbli�sz� miejscowo�ci� by� Carlsbad. Pewnie w�a�nie tam Gabe przyleci, chyba �e zatrzyma si� w El Paso i wynajmie samoch�d. Tak, to by 16 by�o najlepsze. Niech wielki podr�nik wynajmie w�z z nap�dem na cztery ko�a i sam trafi do Jaskini Zaginionej Rzeki. Jeszcze nie sko�czy�a tej my�li, a ju� kr�ci�a g�ow�, wiedz�c, �e to si� nie uda. Droga wiod�ca wzd�u� koryta wyschni�tego strumienia do obozu badaczy by�a celowo nieoznaczona, tak samo jak �cie�ka, kt�ra prowadzi�a do wej�cia do jaskini. Nikt nie chcia�, �eby t�umy ciekawskich turyst�w zacz�y domaga� si� oprowadzania po okolicy albo �eby groto�azi amatorzy pr�bowali bada� jaskini� na w�asn� r�k�. Joy chodzi�a po Jaskini Zaginionej Rzeki, odk�d sko�czy�a siedemna�cie lat. Nawet teraz, w wieku lat dwudziestu siedmiu, miewa�a k�opoty z odszukaniem drogi, bo sezonowe nawa�nice rozmywa�y �lady zostawione przez pojazdy. Kto� b�dzie musia� odebra� wielkiego podr�nika i zaprowadzi� go za r�czk� do Cottonwood Wells. Przez chwil� Joy rozwa�a�a wys�anie po Gabe'a m�odego doktoranta Davy'ego Grahama. David by� fotogeniczny, inteligentny i pe�en podziwu dla znanych podr�nik�w, kt�rzy objechali ca�y �wiat. Nie posiada�by si� z rado�ci, mog�c przemierzy� drog� z Carlsbadu do obozu z samym Gabrielem Venture'em. Po namy�le odrzuci�a ten pomys� jako zbyt ryzykowny. Do tej pory nikt nie wiedzia�, �e w wieku dwudziestu lat zakocha�a si� w Gabie, rok p�niej urodzi�a jego c�rk� i nie zaufa�a ju� �adnemu m�czy�nie od czasu, kiedy Gabe j� zostawi�. Nie mog�a liczy� na to, �e ich dawna zawodowa wsp�praca pozostanie tajemnic� ale powi�zania osobiste by�y wy��cznie jej spraw�. Zw�aszcza �e Gabe nie interesowa� si� ni� nawet na tyle, by napisa� i spyta�, czy dziecko si� urodzi�o. To by�a kolejna my�l, kt�r� pragn�a zepchn�� w g��bok� studni� przesz�o�ci, razem ze wszystkimi wspomnieniami. W tej chwili liczy�a si� wy��cznie tera�niejszo��, bo to w tera�niejszo�ci �y�y obie z Kati. Decyzja by�a prosta: je�li chce utrzyma� romans z Gabe'em w tajemnicy, powinna sama po niego wyjecha�. Nawet je�li perspektywa ponownego spotkania z nim sprawia�a, �e Joy czul� si� wytr�cona z r�wnowagi, na kraw�dzi wybuchu gniewu. C�, b�dzie musia�a kontrolowa� swoje uczucia. S�ynny Gabriel Venture nie b�dzie mia� na ni� �adnego wp�ywu, chyba �e sama mu na to pozwoli. Przez niemal siedem lat zapomnia�a o pewnych rzeczach i nauczy�a si� paru innych. Nie martwi�a si� wi�c, �e zn�w zareaguje na jego fizyczn� blisko��. Wiedzia�a teraz to, o czym wtedy nie mia�a poj�cia: 17 Gabriel Venture na pierwszym miejscu stawia karier�, a mi�o�� dopiero na drugim. Ofiarowa�a mu swoj� mi�o�� i niewinno��, a on da� jej wspania�y seks i dziecko, kt�rego nie chcia�. Nie, nie boj� si�, �e zn�w pokocham Gabe'a. Boj� si�, �e on odkryje, jak bardzo go nienawidz�. Przez lata odpycha�a od siebie wszelkie my�li o ojcu Kati, ignorowa�a je, nie chcia�a nawet przyzna�, �e istniej�. Nie chcia�a czu� do Gabe'a nic, niewa�ne, mi�o�ci czy nienawi�ci. Kiedy� by� dla niej wa�ny, ale to tylko przesz�o��, niezmienna niczym g�rne poziomy Jaskini Zaginionej Rzeki, gdzie wody ju� nie nap�ywa�y, aby kszta�towa� i zmienia� ska��. Martwa przesz�o��. I niech tak ju� zostanie, pomy�la�a Joy. Nie mog� rozgrzebywa� dawnych uczu�, bo sko�czy si� na tym, �e zn�w zaczn� wy� z b�lu. Kati zas�uguje na wi�cej. Ja te� zas�uguj� na co� wi�cej. Nie czu�a ju� do Gabe'a nienawi�ci. Teraz te� nie b�dzie go nienawidzi�, nie mo�e. Nie pozwoli, by targa�y ni� fale mi�o�ci albo nienawi�ci. Zachowa spok�j. Oboj�tno��. Wzi�a g��boki oddech i skoncentrowa�a si� na bie��cych zadaniach. Mia�a mn�stwo pracy. Za du�o czasu straci�a, zapuszczaj�c si� w niebezpieczne rejony w�asnej przesz�o�ci. Jej uczucia do Gabe'a zosta�y pogrzebane niczym sama Jaskinia Zaginionej Rzeki, okryta wiecznym mrokiem. Niech tak zostanie. Rozdzia� 2 Gabe przest�pi� z nogi na nog� pod ci�arem swojej torby podr�nej. Przy ka�dym ruchu mi�nie lewego uda i biodra bola�y go, przypominaj�c o zesz�orocznym wypadku i o ostatnich godzinach sp�dzonych w lotniczym fotelu zaprojektowanym chyba dla szczup�ych nastolatk�w. Na szcz�cie ju� nied�ugo wyjdzie z ciasnego samolotu. Z rejsu miejscowej linii skorzysta�o tylko siedmiu pasa�er�w: sze�ciu niemieckich turyst�w, kt�rzy przez ca�� podr� rozmawiali w ojczystym j�zyku, i on. M�oda stewardesa m�wi�a po angielsku, co jednak okaza�o si� tylko k�opotliwe. Gabe chcia� si� zdrzemn�� podczas lotu, tymczasem musia� odpowiada� - z coraz wi�kszym trudem powstrzymuj�c si�, by nie by� opryskliwym - na jej atencje. 18 Nieco sztywnym krokiem ruszy� w�skim przej�ciem mi�dzy fotelami w stron� wyj�cia. Chocia� nie oczekiwano go w Cottonwood Wells przed up�ywem tygodnia, pracowa� po godzinach, ko�cz�c sw�j azjatycki reporta�. Potem zyska� na czasie kolejny dzie�, odsprzedaj�c swoje miejsce w klasie business. Mimo �e oznacza�o to d�ug�, niewygodn� podr�, rzuci� si� na bilet klasy ekonomicznej ze skwapliwo�ci�, kt�rej sam nie rozumia�. Albo nie chcia� zrozumie�. Po przylocie z Filipin mia� w Los Angeles tylko tyle czasu, �eby przej�� odpraw� celn� i wsi��� do samolotu do El Paso. Kiedy znalaz� si� w Teksasie, zamiast zaszy� si� w jakim� motelu i przynajmniej dob� odespa�, wszed� na pok�ad samolotu lec�cego do Carlsbadu w Nowym Meksyku. Ma�y samolocik by� jeszcze bardziej niewygodny ni� transpacyficzny kolos, ale lot na szcz�cie trwa� kr�tko. Gabe czeka�, a� procedura l�dowania zostanie zako�czona i drzwi wyj�ciowe wreszcie si� otworz�. �a�owa�, �e nie ma wolnej r�ki, �eby rozmasowa� twarz. Trzydniowy - a mo�e czterodniowy - zarost sw�dzia�. Potar� brod� o rami� i zastanawia� si� chwil�, czy zabra� ze sob� golark�. Nie m�g� sobie przypomnie�. �y� w rozjazdach od tak dawna, �e i czas, i miejsce nie mia�y ju� dla niego wi�kszego znaczenia. Wszystko, co osi�gn�� w ci�gu ostatnich siedmiu lat, zlewa�o si� w jedno pasmo podr�y. Pomijaj�c Jaskini� Zaginionej Rzeki. Joy by�a niewinn� dwudziestolatk�, a Gabe'owi, o ca�e trzy lata starszemu, wydawa�o si�, �e jest od niej znacznie bardziej do�wiadczony. Nawet gdy pokaza�a mu, jak ma�o w gruncie rzeczy wiedzia� o nami�tno�ci, nie potrafi� doceni� niezwyk�o�ci Joy. Chocia� zrobi� dla niej wszystko, co m�g�, wy��czywszy rezygnacj� ze zlecenia na Orinoko, nie chcia�a zaczeka� nawet tych kilku miesi�cy na jego powr�t. I wci�� prze�ladowa�a go w my�lach. Kiedy wisia� g�ow� w d� nad sze��setmetrow� przepa�ci�, to jej twarz zobaczy� przed oczyma, to jej g�os zacz�� s�ysze�. U�wiadomi� sobie, jak bardzo �a�uje, �e j� straci�, kiedy ju� by�o za p�no. Lina si� nie zerwa�a. Ale �al pozosta�. Zmierzasz ku przepa�ci, g�upcze, pomy�la� Gabe. Nic nie jest takie wspania�e, jak si� wydaje dzi�ki odleg�o�ci i up�ywowi czasu. A zw�aszcza kobieta. 19 S�owa t�uk�y si� mu po g�owie nieub�aganym echem. By� zbyt zm�czony, �eby powi�za� oba w�tki wewn�trznego dialogu, kt�ry nie mia� pocz�tku ani ko�ca. Ona ju� dawno wyjecha�a z Nowego Meksyku i z Jaskini Zaginionej Rzeki. Z tak� inteligencj� i urod� na pewno wysz�a za m�� za jakiego� greckiego armatora albo milionera z Microsoftu. Na pewno nie tkwi w tej pipid�wie, czekaj�c na powr�t pierwszego kochanka. Tego ostatniego Gabe by� pewien. Nazwiska pana, pani i panny Smith--Anderson znik�y z ksi��ek telefonicznych Carlsbadu i White City ju� przed sze�cioma laty. To co ja tu robi�? 1 dlaczego gna�em tu na z�amanie karku?Nigdy przedtem tego nie robi�em. - Przyjemnej podr�y, Gabe - powiedzia�a stewardesa, patrz�c na niego z nieskrywanym podziwem. - Je�li kiedy� b�dziesz w Dallas, pami�taj, �eby do mnie zadzwoni�. Zdoby� si� na uprzejmy u�miech. - Oczywi�cie... Jak ona, do cholery, ma na imi�? Cindi? Sandi? Man-di?Mindi?-Spojrza� na plakietk� identyfikacyjn� dziewczyny. -Cindi. B�dziesz na pierwszym miejscu na mojej li�cie spraw do za�atwienia w Dallas. Zda� sobie spraw�, co powiedzia�, i zrobi�o mu si� g�upio. Ale stewardesie chyba nie przeszkadza�a rola jednej ze spraw do za�atwienia. U�miechn�a si� promiennie i po�o�y�a mu d�o� na ramieniu. Gabe ledwie zdo�a� si� powstrzyma� przed str�ceniem jej r�ki. Chyba oszala�em, pomy�la�. Dziewczyna jest �adna, sympatyczna i wyra�nie jej si� podobam. Dlaczego zachowuj� si� jak szczeniak, kt�remu po raz pierwszy z�o�ono niedwuznaczn� propozycj�? - Przepraszam, to przez zmian� czasu - wyja�ni�, wychodz�c z samolotu na zalany �wiat�em s�o�ca Carlsbad. - Tam, sk�d przylecia�em, ju� jest jutro. - A sk�d przylecia�e�? - spyta�a, mocniej zaciskaj�c d�o� na jego ramieniu. - Nie pami�tam. Roze�mia�a si�. - A dok�d jedziesz? - Nie wiem. - No to po co tam jedziesz? - Nie mam poj�cia. Zn�w si� roze�mia�a, ale nagle zda�a sobie spraw�, �e on wcale nie �artuje. 20 - Uwa�aj na siebie, dobrze? - powiedzia�a, cofaj�c d�o�. - Dzi�ki. Ty te�. Gabe ruszy� po stromych metalowych schodkach. Natychmiast zacz�� si� poci�. Ostatnie dziewi�tna�cie godzin sp�dzi� w temperaturze przynajmniej o dziesi�� stopni ni�szej ni� ta, kt�ra panowa�a pod wiecz�r w Carlsbadzie. Puls przyspieszy�, kiedy owion�o go suche, gor�ce powietrze. Wszystko przez ten upa�, pomy�la�, cho� sam w to nie wierzy�. Owszem, by�o okropnie gor�co, ale nie dlatego poczu� szybsze bicie serca. To niepowtarzalny zapach lata w po�udniowym Nowym Meksyku obudzi� wspomnienia. Gor�ce pustynne powietrze. Ostra wo� kreozotu. Smak Joy, kt�ry poczu�, ca�uj�c j� w pal�cym s�o�cu, wcale nie tak gor�cym jak pierwszy dotyk jej j�zyka. Dopiero gdy jeden z Niemc�w wpad� na niego, Gabe u�wiadomi� sobie, �e stoi u st�p metalowych schodk�w, blokuj�c dost�p do klimatyzowanego, ch�odnego terminalu. - Przepraszam - powiedzia�, odsuwaj�c si� na bok. Sze�ciu niemieckich turyst�w ruszy�o w stron� terminalu. Entuzjazm wypisany na ich twarzach, gdy patrzyli na wspania�e pustynne g�ry sk�pane w �wietle zachodz�cego s�o�ca, nie wymaga� pomocy t�umacza. Gabe �a�owa�, �e nie sta� go na podobny entuzjazm. Nie umia� ju� tak reagowa�. I nie wiedzia�, czego szuka, przemierzaj�c �wiat. Wiedzia� tylko, �e tego nie znalaz�. Poszed� za Niemcami do terminalu. W budynku nikt na niego nie czeka�. Nie spodziewa� si� zreszt� nikogo, bo nie zawiadomi� speleolog�w, �e jest ju� w drodze. Nawet nie wiedzia�by, do kogo zadzwoni�. Wyjecha� z Filipin, zanim przesy�ka zawieraj�ca aktualne informacje o Jaskini Zaginionej Rzeki, jej eksploracji i badaczach zd��y�a do niego dotrze�. To nawet lepiej. Wola� sam oceni� kwalifikacje i charaktery ludzi, o kt�rych b�dzie pisa�. Przeczyta te informacje - o ile w og�le to zrobi - gdy ju� sko�czy reporta�. Znudzona m�oda kobieta siedz�ca za kontuarem w wypo�yczalni samochod�w poinformowa�a go, �e dysponuj� tylko jednym autem z nap�dem na cztery ko�a. W dodatku samoch�d obiecano komu�, kto mia� przylecie� nast�pnego dnia. Ale nieodparty m�ski wdzi�k Gabe'a rozmi�kcza� ju� znacznie ch�odniejsze i twardsze materia�y ni� ta dziewczyna za lad�. 21 Zap�aci� za dodatkowe ubezpieczenie, podzi�kowa� grzecznie i odebra� kluczyki. Sfatygowany explorer sta� na zewn�trz, gotuj�c si� w upale. Gabe uruchomi� silnik, podkr�ci� klimatyzacj� do maksimum i ruszy� do miasta. Chocia� min�o prawie siedem lat, odk�d wyjecha� z Carlsbadu, znalaz� urz�d pocztowy bez najmniejszego trudu. Pami�ta� wszystkie szczeg�y swojego pobytu w Nowym Meksyku z dok�adno�ci�, kt�ra go m�czy�a i wytr�ca�a z r�wnowagi. By� w tylu miejscach. Dlaczego tylko to jedno zapami�ta� tak dok�adnie? Bez powodu. Bez �adnego powodu. A przecie� m�g�by odtworzy� wszystko niemal minuta po minucie, tak jakby zdarzy�o si� przed chwil�. Wyprawy do Carlsbadu po odbi�r poczty i Joy siedz�ca obok, patrz�ca na niego roziskrzonym wzrokiem. Jej u�miech, dotyk jej d�oni. Przeklinaj�c pod nosem, Gabe oderwa� my�li od przesz�o�ci i skupi� si� na chwili obecnej. Na Carlsbadzie, na poczcie i wszystkich czekaj�cych na niego zadaniach. Mia� nadziej�, �e znajdzie tu par� rzeczy do zrobienia. Podr�owa� ju� do�� d�ugo, by wiedzie�, �e je�li sam si� czym� nie zajmie, nie mo�e liczy�, �e to si� samo stanie. Kilka minut p�niej przekona� si�, �e Dan j a k zwykle by� niezawodny. Pakiet z korespondencj� i dwie walizy czeka�y na odbi�r. Podzi�kowa� w my�lach starszemu bratu. Zdawa� sobie spraw�, �e gdyby Dan nie wysy�a� w �lad za nim ubra� i ekwipunku i nie zajmowa� si� wszystkimi innymi sprawami, nigdy nie odni�s�by sukcesu jako reporter. To dzi�ki Danowi m�g� zaszywa� si� w niedost�pnych zak�tkach ziemi, a potem wraca� do sprz�tni�tego mieszkania, zap�aconych rachunk�w i poczty tak starannie przesianej, �e zostawa�y tylko wa�ne listy urz�dowe. Czasami my�la�, �e Dan urodzi� si� po to, by organizowa� �ycie innym. W wieku zaledwie dwudziestu lat, po nag�ej �mierci ojca na atak serca, przej�� finanse rodziny. Gdy zorientowa� si�, �e z milion�w dolar�w zosta�y tylko marne resztki ulokowane w kiepsko prosperuj�cej firmie, najpierw pocieszy� matk�, a potem wzi�� si� do roboty. Przedsi�- biorczo�� brata zaskoczy�a Gabe'a w tym samym stopniu, co wywo�a�a jego podziw. Zaproponowa�, �e zamiast studiowa�, zostanie w domu i p�jdzie do pracy, ale ani matka, ani Dan nawet nie chcieli o tym s�ysze�. Uznali, �e musi zdoby� dyplom wy�szej uczelni. Ale Gabe dusi� si� w ciasnych �cianach uniwersytetu. Rzuci� studia i zaci�gn�� si� na statek handlowy. W ci�gu nast�pnych kilku lat odkry� w sobie umiej�tno�� opowiadania ludziom z rodzinnych stron o �yciu 22 w innych cz�ciach �wiata. To by� pocz�tek jego kariery dziennikarza -wolnego strzelca. Gdy dosta� zlecenie na reporta� o rzece Orinoko, Dan powiedzia�: �Nie mo�esz tego zaprzepa�ci� dla jakiej� dziewczyny! Je�li ona naprawd� ci� kocha, poczeka te kilka miesi�cy. A je�li nie... No c�, lepiej wiedzie� jak najwcze�niej". Bracia starli si� ze sob� powa�nie tylko dwukrotnie. Po raz pierwszy, kiedy Gabe odm�wi� powrotu na studia, a drugi raz, gdy by� got�w odrzuci� zlecenie na reporta� o Orinoko, bo chcia� si� przekona�, czy Joy nie zasz�a w ci���. Dan obieca�, �e zajmie si� tym problemem. Przecie� i tak za�atwia wszystkie inne rachunki brata. - Joy to nie rachunek do zap�acenia! - krzycza� wtedy Gabe. - To kobieta, kt�ra mnie kocha! Ale Dan nie kupowa� sentymentalnych argument�w. - To samo m�wi�e� o, jak jej tam, tej lali z Christchurch na Nowej Zelandii - odpar�. - Kiedy si� dowiedzia�a, �e fortuna rodziny Venture nie istnieje, da�a nog�. - Z Joy to powa�na sprawa - przekonywa� Gabe. - Chcesz m�wi� o powa�nych sprawach, braciszku? Prosz� bardzo. Z�ama�e� mamie serce, gdy przerwa�e� studia. Jako� si� z tym upora�a, kiedy zacz��e� zarabia� na �ycie, pisz�c reporta�e. Teraz mo�esz zyska� co� wi�cej ni� tylko podstawy utrzymania - mo�esz zacz�� zarabia� tyle, �eby utrzyma� matk�, nawet je�li rynek us�ug budowlanych zn�w padnie. Nie spieprz w�asnej kariery w momencie, w kt�rym dopiero zaczyna si� rozkr�ca�. Gabe chcia� powiedzie� bratu, �e jest po prostu rozgoryczony, bo jego narzeczona odesz�a, kiedy odkry�a, �e wyjdzie za m�� za przedstawiciela ci�ko pracuj�cej klasy �redniej, a nie za bogacza, kt�ry mo�e �y� tylko z odsetek od kapita�u. Ale dyskusja o kobietach, kt�re pieni�dzy pragn� bardziej ni� mi�o�ci, nie mia�a sensu. Dan wiedzia� swoje, a na poparcie tych przekona� mia� kilka emocjonalnych blizn. Rozdrapywanie jego ran w niczym by nie pomog�o. Gabe opr�ni� wi�c tylko wszystkie swoje rachunki bankowe i wzi�� zaliczk� za reporta� o Orinoko. Zebra� w ten spos�b trzy tysi�ce siedemset czterdzie�ci cztery dolary, kt�re zostawi� Danowi na wypadek, gdyby si� okaza�o, �e Joy spodziewa si� dziecka. Niewiele os�b spoza rodziny wiedzia�o, �e Gabe musi zapracowa� na ka�dy wydany przez siebie grosz - a �y� tak oszcz�dnie, jak tylko si� da�o. Redaktorzy kolorowych pisemek i rubryk towarzyskich uparcie nazywali go �potomkiem zamo�nej rodziny Venture", a dopiero potem przypominali sobie, �e jest dziennikarzem. 23 To w�a�nie mira� �atwych pieni�dzy postawi� go w roli pozwanego w dw�ch procesach o ustalenie ojcostwa, i to zanim po raz pierwszy pojecha� do Cottonwood Wells. Fakt, �e z jedn� z tych kobiet nigdy nie spa�, a drugia z ca�� pewno�ci� nie zasz�a z nim w ci���, udowodniono dopiero po d�ugiej i obszernie komentowanej przez pras� przepychance, kt�ra nauczy�a go wi�cej o szmat�awym dziennikarstwie, kobietach bez zasad i ludzkiej chciwo�ci, ni� chcia�by si� kiedykolwiek dowiedzie�. Od tej pory potrafi� bezb��dnie rozpozna� kobiety, kt�rym zale�a�o tylko na j e g o rzekomym maj�tku. Joy by�a inna. Nie mia� cienia w�tpliwo�ci, �e pragnie jego, a nie jego pieni�dzy. Pomyli� si�. Kiedy Dan jej powiedzia�, �e trzy tysi�ce siedemset czterdzie�ci cztery dolary to ca�y maj�tek Gabe'a, wzi�a fors� i zrobi�a skrobank�. Tyle zosta�o z jej mi�osnych zakl��. Wi�c dlaczego wspomnienia o Joy tak mnie prze�laduj�? - zapyta� sam siebie po raz setny. Dlaczego kr��� wok� mnie jak upiory? - Panie Venture? - G�os pracownicy poczty by� �agodny jak jej spojrzenie, kt�rym obrzuci�a stoj�cego przed ni� m�czyzn�. Pada� z n�g; jego zielone oczy stanowi�y jedyny �ywszy element w bladej twarzy poznaczonej czym� g��bszym i bole�niejszym ni� zm�czenie fizyczne. -Czy m�g�by pan zabra� reszt� przesy�ek? Gabe oderwa� si� z wysi�kiem od my�li, kt�re od czasu wypadku w Andach nawiedza�y go coraz cz�ciej. Przyjecha� do Nowego Meksyku, �eby znale�� odpowiedzi, a nie wci�� powtarza� te same pytania, kt�re sprawia�y, �e mia� ochot� krzycze� albo p�aka� jak dziecko. - S�ucham? - powiedzia� nie swoim g�osem. Kobieta u�miechn�a si� �yczliwie. - Powiedzia�am, �e gdyby pan nie odebra� baga�u i poczty w ci�gu dziesi�ciu dni, mieli�my je przes�a� dalej do Cottonwood Wells. Jedzie pan tam od razu? Tylko pokiwa� g�ow� odbieraj�c pakiet z poczt�. Nie mia� si�y na prowadzenie rozmowy z obc� osob�. - Mamy jeszcze troch� przesy�ek dla Wells- doda�a szybko kobieta. -Fish pojecha� do jaskini trzy dni temu. A pewnie tu nie wr�ci przed up�ywem kolejnych trzech dni. Czy to by�by du�y k�opot, gdyby zabra� pan te przesy�ki ze sob�? Jedna to ekspres. Pewnie co� pilnego. - Jasne. - Gabe u�miechn�� si� zawstydzony. - Powinienem by� sam o tym pomy�le�. Nie�atwo tam dotrze�. O ile nic si� w Cottonwood Wells nie zmieni�o, by�o to miejsce niedost�pne jak inne zak�tki ziemi, kt�re zwiedzi�. �adnego �r�d�a elektrycz- 24 no�ci poza przeno�nym generatorem, woda pompowana przez wiatrak do du�ego zbiornika, komunikacja ze �wiatem tylko za po�rednictwem poczty i kr�tkofal�wki. A sama Jaskinia Zaginionej Rzeki by�a jak �wiat poza �wiatem. Nic nie mog�o si� z ni� r�wna�. A mo�e raczej nic nie mog�o r�wna� si� z Joy. - Dzi�ki - powiedzia�a urz�dniczka z u�miechem i wr�czy�a Gabe'owi stos list�w. - Nie ma za co - odpar�. To ja jestem wdzi�czny, bo prawie ci si� uda�o oderwa� mnie od tej obsesji, doda� w my�lach. Zani�s� walizki do samochodu. Z chodnika unosi�y si� przezroczyste, dr��ce fale gor�ca. Trudno by�o uwierzy�, �e za kilka godzin powietrze si� och�odzi, a upalny blask s�o�ca stanie si� tylko wspomnieniem. Znaczna r�nica temperatury stanowi�a jeden z kontrast�w charakterystycznych dla pustynnych teren�w, kt�re zawsze fascynowa�y Gabe'a. Niziny Wewn�trzne w Australii, Sahara w Afryce, chilijska Atakama, Sonora w Stanach, Chihuahua w Meksyku, p�askowy�e Arabii Saudyjskiej -miejsce nie mia�o znaczenia. Wszystkie pustynie �wiata s� takie same: pal�ce s�o�ce i �adnej przed nim ucieczki. Wyra�na granica mi�dzy �y- ciem i �mierci�, wyra�niejszej nie ma w �adnym innym ziemskim krajobrazie. Z jednym wyj�tkiem - mrocznych tajemnic i zaskakuj�cej pi�kno�ci jaski� wyrze�bionych przez wod� w samym ko��cu podtrzymuj�cym pustyni�. Niewiarygodne formacje skalne, powietrze przepojone wilgoci�, ci�g�y ch��d. Jaskinie g�r Guadalupe stanowi�y przeciwie�stwo spieczonego, zalanego s�o�cem �wiata znajduj�cego si� nad nimi. Podobnie jak na pustyni, �ycie i �mier� w jaskiniach nabiera�y szczeg�lnego znaczenia. Granica mi�dzy nimi by�a w�ska. Uszkodzona lina, tr�cony stop� kamie�, jeden fa�szywy ruch i ju� mog�o doj�� do tragedii. Ale �wiadomo�ci niebezpiecze�stwa towarzyszy�o niewiarygodne, przejmuj�ce wra�enie obecno�ci czego� o wiele pot�niejszego i trwalszego ni� �ycie jednego cz�owieka. Poczucie, �e dotkn�o si� wieczno�ci. To dlatego wr�ci�em, pomy�la� Gabe. Jaskinia zostanie tutaj, kiedy kobieta i jej k�amstwa o mi�o�ci ju� dawno znikn�. Te fantastyczne ska�y i cisza, i ciemno�� przeci�ta pojedynczym promieniem �wiat�a. To wszystko nadal tu jest, czeka na mnie. Tu znajd� odpowiedzi na niekt�re moje pytania i zdo�am zapomnie� o reszcie. Odnajd� spok�j. Lepiej, �eby tak by�o, podpowiada� mu wewn�trzny g�os. To tylko jaskinia. Joy stamt�d odesz�a, tak jak pozby�a si� dziecka. 25 Kiedy opu�ci� Cottonwood Wells i Joy, planowa� sp�dzi� w Ameryce Po�udniowej kilka miesi�cy, cztery, mo�e pi��. Malaria, zawirowania polityczne i zmienna pogoda przed�u�y�y to zlecenie do roku. Reporta�e, kt�re w efekcie powsta�y, uda�o si� zebra� w ksi��k�. Odnios�a sukces i opr�cz s�awy przynios�a mu pieni�dze. Po raz pierwszy od �mierci ojca m�g� wspom�c rodzin� finansowo. Gdy sze�� lat temu wr�ci� z doliny Orinoko, rozpalony gor�czk� i tak zm�czony, �e si� potyka� o w�asne nogi, znalaz� w domu kr�tk� wiadomo�� od Dana: T w o j a lala z Nowego Meksyku wzi�a 3744 dolary i zrobi�a skrobank�. Te s�owa wywo�a�y w nim furi�, kt�ra nadal go do ko�ca nie opu�ci�a. Rozum m�wi�, �e to oczywiste - dwudziestoletnia dziewczyna nie chcia�a zosta� sama z dzieckiem, bez m�a i bez pieni�dzy. Ale serce podpowiada�o, �e wiele m�odszych nawet kobiet rodzi dziecko i ci�ko pracuje, �eby je utrzyma�, zw�aszcza je�li naprawd� kocha ojca tego dziecka. Przecie� Joy nie by�a zdana wy��cznie na siebie. Mia�a bardzo dobry kontakt z rodzicami, kt�rzy, cho� niezamo�ni, na pewno pomogliby c�rce, dop�ki Gabe by nie wr�ci� i nie m�g� sam si� o ni� zatroszczy�. Nie chcia�a zaczeka�. Mia� zamiar j� odszuka� i powiedzie�, co o niej my�li. Zamiast zrobi� to, co dyktowa�a mu w�ciek�o��, przyj�� d�ugie zlecenie nad Oceanem Indyjskim. Kolejna seria reporta�y i kolejna bestsellerowa ksi��ka. Nie zrobi� sobie przerwy, �eby si� nacieszy� ci�ko zarobionymi pieni�dzmi. Przyj�� zlecenie na Sachalinie. Potem na Ziemi Ognistej, a potem nast�pne, nast�pne i nast�pne, i tak bez ko�ca. Nic nie da�o mu satysfakcji. Poradzi� sobie z ranami zadanymi przez kobiety do�wiadczone i sprytne, a nie zdo�a� upora� si� ze �wiadomo�ci�, �e da� si� nabra� pierwszej naiwnej. Rozdzia� 3 Joy mieszka�a w przerobionym domku letniskowym, jednym z dziesi�ciu pozosta�ych po o�rodku wczasowym, kt�ry zbankrutowa� wiele lat temu. Reprezentacyjny �pa�acyk"' sp�on��, zanim si� urodzi�a. Stary dom farmerski r�wnie� popad� w .ruin�. 26 Ta ziemia, cho� na rynku nieruchomo�ci niewiele warta, Joy wydawa�a si� pi�kna. Strzeliste czarne topole os�ania�y b�ogos�awionym cieniem domki i strumienie, kt�re na pustyni mog�y decydowa� o �yciu i �mierci. Wody by�o zbyt ma�o, by op�aci�o si� zak�ada� tu farm� hodowli byd�a, a co dopiero m�wi� o nawadnianiu p�l. Nie starczy�o jej nawet na prowadzenie porz�dnego o�rodka wypoczynkowego. Ostatni w�a�ciciel Cottonwood Wells zbankrutowa�, zrujnowane resztki swojego marzenia zapisa� w testamencie uniwersytetowi. Gdy rodzice Joy odkryli nowe korytarze pod jaskini� znan� do tej pory wy��cznie jako zapomniana kopalnia guana, uniwersytet zezwoli� im na przeprowadzenie eksploracji. Joy mia�a wtedy trzyna�cie lat. Jeszcze rok, a w�a�ciwie zaledwie kilka miesi�cy temu, wszystkie domki t�tni�y �yciem. Zespo�y naukowc�w bada�y Jaskini� Zaginionej Rzeki. Ale nie starczy�o pieni�dzy na prowadzenie dalszych bada� w tak szerokim zakresie. Pozostali tylko ona, czterej doktoranci -dw�ch mia�o wkr�tce wyjecha� - i groto�az amator o przezwisku Fish. Zmarszczywszy brwi, Joy podnios�a oczy znad monitora z danymi na temat finansowania projektu Jaskini Zaginionej Rzeki. Zerkn�a na zegarek. Mia�a jeszcze mn�stwo czasu, zanim b�dzie musia�a odebra� Kati z rancza Childer�w, kt�re s�u�y�o za przystanek szkolnego autobusu. Dopiero po chwili przypomnia�a sobie, �e Kati sp�dza ten tydzie� ze swoj� najlepsz� przyjaci�k� Laur� Childer. Joy ogarn�o poczucie pustki. Bez Kati nie mia�a �adnego powodu, �eby pod koniec dnia ko�czy� prac�. Szkoda, �e pozwoli�a c�rce sp�dzi� ca�y tydzie� u Childer�w. Natychmiast skarci�a si� za egoizm. Okrucie�stwem by�oby zabrania� Kati cieszenia si� ciep�em tej licznej rodziny tylko dlatego, �e ona t�skni�a, kiedy ma�ej przy niej nie by�o. Susan Childer, kobieta m�dra i pogodna, mia�a o�mioro dzieci, a gdyby los da� jej drugie tyle, te� by jej dla nich starczy�o mi�o�ci. W�r�d kr�c�cych si� po farmie dzieci Childer�w i ich przyjaci� czasami mia�o si� wra�enie, �e po�owa dzieciak�w z Nowego Meksyku mieszka w Rocking Bar D. Joy sama tam pomieszkiwa�a w czasach studenckich, zarabiaj�c na pok�j z utrzymaniem i kieszonkowe. Nauk� na uniwersytecie op�aca�a ze stypendium. Kiedy zdoby�a dyplom magisterski, zaproponowano jej studia doktoranckie, kt�re wi�za�y si� z badaniem Jaskini Zaginionej Rzeki i mieszkaniem w Cottonwood Wells. By�a to wspania�a okazja, ale Kati z trudem przysz�o rozsta� si� z rodzin� Childer�w. Nawet teraz sp�dza�a prawie tyle samo czasu na ich ranczu co w domku w Cottonwood Wells. 27 - Pani tylko to we mnie widzi, silne bary i ma�y m�d�ek. - Jasne, �e tak- powiedzia�a Joy przekornie. Jak zwykle �artowa�a z niego, zachowuj�c dystans, by mu pokaza�, �e chocia� ceni go jako cz�owieka i naukowca, nie widzi w nim potencjalnego kochanka. Nie by�o w tym nic osobistego. Traktowa�a tak wszystkich m�czyzn. - Z jakiego innego powodu mia�abym znosi� towarzystwo takiego �osia? Rykn�� �miechem. - Ostatnim razem by�em mor�winem. - Sama si� zastanawiam, jak ci� jeszcze nazw�. Davy zerkn�� na zegarek. Druga. - Drugi zesp� ju� wyszed� z jaskini? - spyta�. Joy odruchowo sprawdzi�a godzin� na w�asnym zegarku. Davy mia� podobny: wytrzyma�y model z nierdzewnej stali, odporny na wod�, jaskiniowy mu� i zadrapania ska�. - Jeszcze si� nie odmeldowali. Damy im dwadzie�cia minut, a potem sami ruszamy. Odwr�ci� si� do wyj�cia. - P�jd� sprawdzi�, czy m�j komputer sko�czy� modelowanie programu, kt�ry zmodyfikowa�em. Spotkamy si� za pi�� minut przy pralce. Drzwi werandy zatrzasn�y si� za nim g�o�no. Wiatr zawia� z suchym szelestem, potem ucich�, zostawiaj�c tylko cisz� pod pal�cymi promieniami s�o�ca. Joy ws�uchiwa�a si� w t� cisz�, kt�ra uspokaja�a j� i pomaga�a zebra� my�li. Dzisiaj pomo�e Davy'emu zbada� jeden z korytarzy odchodz�cych od G�os�w. Wielka komora na drugim poziomie jaskini a� wibrowa�a od p�ynnych d�wi�k�w wywo�ywanych przez podziemne cieki dr���ce wapie�. Woda dotar�a do mrocznej komory, tworz�c strumie�, kt�ry opad�, rozlewaj�c si� w urocze jeziorko. Komora nazywana G�osami fascynowa�a Joy nie tylko ze wzgl�du na niesamowite, rozszeptane pi�kno, ale r�wnie� dlatego, �e jej zdaniem w tej pe�nej ech komnacie musia�o kry� si� przynajmniej jedno przej�cie prowadz�ce do jeszcze niezbadanych poziom�w Jaskini Zaginionej Rzeki. Sp�ywaj�cy do G�os�w strumie� by� zbyt w�t�y, �eby wyja�ni� zjawiskowe szmery rozlegaj�ce si� w ca�ej sali. Wszystkie wychodz�ce z G�os�w korytarze, kt�re ju� sprawdzili, okaza�y si� �lepe. Ale d�wi�ki nadal si� rozlega�y, kusz�c, obiecuj�c nowe rejony do zbadania. Mo�e tym razem dopisze jej szcz�cie. Mo�e tym razem dostrze�e skryty w cieniu korytarz albo tunel i uda jej si� dokona� odkrycia, o kt�rym marzy�a od dnia, kiedy przecisn�a 30 si� przez w�skie przej�cie na drugim poziomie Jaskini Zaginionej Rzeki i znalaz�a G�osy. Od tego dnia min�o prawie siedem lat. Teraz zosta�o jej ju� tylko sze�� tygodni. Odsun�a od siebie obraz rozleg�ej, mrocznej jaskini. Martwienie si� tym, co nast�pi za sze�� tygodni, w niczym jej nie pomo�e. Mia�a obowi�zki do wykonania, a za sob� lata pracy, wspomnie� i marze�, kt�re nale�a�o uporz�dkowa�, i po prostu nie mog�a tego wszystkiego zrobi� z oczyma pe�nymi �ez. Odg�osy dochodz�ce z tylnej werandy i zarazem pralni przypomnia�y jej o wszystkim, co musi zrobi�, zanim ponownie b�dzie mog�a wej�� do jaskini. Ruszy�a w stron� wielkich przemys�owych pralek i suszarki, kt�re na tej rozsypuj�cej si� werandzie wygl�da�y jak urz�dzenia zostawione przez kosmit�w. Je�li oba generatory nie pracowa�y naraz - c o zdarza�o si� bardzo cz�sto - pr�du nie starcza�o i na palenie obozowych �wiate�, i na korzystanie z pralek, wszyscy wi�c starali si� robi� pranie przed zachodem s�o�ca. Ubrany w szorty i sanda�y Davy ju� sortowa� stos czystych rzeczy. W jednej z pralek t�uk� si� i �omota� zw�j liny wspinaczkowej. - Jak program? - spyta�a Joy. - Jeszcze miele dane. - Spojrza� niepewnie na sfatygowane skarpety, a potem zdecydowa�, �e jeszcze przechodzi w nich kilka kilometr�w. -Ta czerwona lina by�a troch� sztywna, wi�c p�ucz� j� ze spor�