15185
Szczegóły |
Tytuł |
15185 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
15185 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 15185 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
15185 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Amanda Quick
nie patrz za siebie
Z angielskiego prze�o�y�a Renata Gorczy�ska
�wiat Ksi��ki
Dla Catherine Jones: jak�� rado�ci� jest przyja�� * * * I pami�ci Rileya oraz Freda obaj ju� odeszli, ale nie zostali zapomniani a tak�e wszystkich innych stworze�, du�ych i ma�ych, kt�re wnosz� dodatkowy wymiar do naszego istnienia, p�ki s� z nami.
Podzi�kowania
Pragn� gor�co podzi�kowa� Catherine Jones, kustoszo wi Zbior�w Roma�sko-Brytyjskich w Britisli Museum, za jej wgl�d i wiedz� na temat staro�ytnej bi�uterii rzymskiej na ziemiach p�niejszej Wielkiej Brytanii. Jej osobista i wy soce profesjonalna pomoc po��czona z ogromem infor macji przedstawionych w licznych pracach naukowych, w tym The jewellery of Roman Britain, Celtic and Classical Traditions, by�a wr�cz nieoceniona. A jeszcze bardziej je stem jej wdzi�czna za przyja��, kt�ra zrodzi�a si� w trakcie pracy nad niniejsz� ksi��k�. Zobowi�zana jestem jej tak�e za zapoznanie mnie z dzie leni Samuela Lysonsa, jednego z tw�rc�w archeologii w Wiel kiej Brytanii. Standardy, jakie wprowadzi� do swych prac wykopaliskowych, i wspaniale ilustrowane raporty jego au torstwa z prze�omu XVIII i XIX wieku nadal budz� podziw specjalist�w w tej dziedzinie. Naturalnie tylko ja jestem odpowiedzialna za wszelkie nie�cis�o�ci. I, jak zawsze, pragn� podzi�kowa� Frankowi, kt�rego po parcie i zrozumienie s� r�wnie bezcenne, jak jego umiej�t no�� uratowania mnie z opresji komputerowych. Kocham Ci�, najdro�szy.
Prolog
Kustosz odstawi� �wieczk� i otworzy� stary, oprawny w sk�r� wolumin. Powoli przewraca� stronice, a� znalaz� poszukiwany fragment: ...Chodz� s�uchy, �e spotykaj� si� pod os�on� nocy, aby odprawia� swoje dziwaczne ceremonie. Kr��� pog�oski, �e adepci czcz� Gorgone, kt�ra zamiast w�os�w ma w�owe sploty. Inni utrzymuj�, �e zbieraj� si�, by podporz�dko wa� si� Mistrzowi, kt�ry za pomoc� si� Meduzy zamienia ludzi w kamie�. Talent mistrza, jak s�ycha�, jest dziwn� i straszliw� for m� magii. Po wprowadzeniu uczni�w w g��boki trans cz�owiek �w wydaje im rozkazy. Kiedy uwalnia ich ze snu, bez sprzeciwu spe�niaj� jego wol�. Wielk� zagadk� stanowi fakt, �e ci, na kt�rych Mistrz praktykuje swoje umiej�tno�ci, nie pami�taj� podanych im w czasie transu instrukcji. Istnieje pogl�d, wedle kt�rego pot�na w�adza Mistrza czerpie si�� z dziwnego klejnotu; jego posiadacz nigdy si� z nim nie rozstaje. Na tym szlachetnym kamieniu wyryto budz�cy trwog� wizerunek Meduzy. Tam gdzie ko�czy si� odci�ta g�owa b�stwa, wyrze�biona jest pa�eczka. Ma ona symbolizowa�, 7
jak powiadaj�, magiczn� r�d�k�, kt�rej Mistrz u�ywa, wprowadzaj�c swych uczni�w w trans. �w rze�biony kamie� przypomina onyks, tyle �e sk�ada si� z warstw niezwykle rzadkich barw b��kitu, a nie czar no-bia�ych, zazwyczaj spotykanych. Zewn�trzna warstwa ma tak g��boki koloryt, �e sprawia wra�enie niemal czerni. Otacza ona portret Meduzy, wyryty w ja�niejszej warstwie kamienia. Ta ma odcie� b��kitu przypominaj�cy najszla chetniejsze odmiany bladych szafir�w. Z�ota bransoleta, na kt�rej osadzony jest kamie�, ma wiele drobnych naci��, kt�re przypominaj� posplatane w�e. W tych okolicach Mistrz budzi przera�enie. Jego to�sa mo�� stanowri tajemnic�, bo �w m�� zawsze wyst�puje podczas ceremonii w opo�czy z kapturem. Nikt nie zna jego imienia, ale klejnot z wyrze�bion� g�ow� Gorgony i pa�eczka s� jego piecz�ci� i god�em. Uwa�a sieje r�wnie� za �r�d�o jego mocy. Powiedziano mi, �e kamie� ten jest znany jako Niebie ska Meduza.
1
Tobias obserwowa�, jak Lavinia wspina si� po schod kach prowadz�cych do domu pod numerem siedem przy Claremont Avenue. 1 od razu si� zorientowa�, �e co� jest nie w porz�dku. Pod szerokim otokiem modnego czep ka jej twarz, �r�d�o nieustannej fascynacji dla jego oczu, wykazywa�a oznaki dziwnego, pe�nego napi�cia zamy� lenia. Lavinia nie mia�a wi�kszego do�wiadczenia w g��bo kich rozmy�laniach nad jakim� problemem lub niepowo dzeniem. Raczej od razu przyst�powa�a do dzia�ania. O wiele za szybko, zdaniem Tobiasa. Przychodzi�y mu clo g�owy dwa okre�lenia: niebezpiecznie i natychmiast. Gdy tak patrzy� na ni� przez okno uroczego saloniku, zauwa�y�, �e ka�dy mi�sie� w jej ciele jest napi�ty jak do walki. Tobias nie wierzy� w przeczucia i inne metafizyczne g�upstwa, ale ufa� swoim odruchom, zw�aszcza gdy cho dzi�o o jego now� wsp�lniczk� i kochank�. Lavinia spra wia�a wra�enie osoby g��boko poruszonej. A on lepiej ni� inni wiedzia�, jak bardzo trudno wyprowadzi� j� z r�wno wagi. - Pani Lake wr�ci�a - rzek�, spogl�daj�c przez rami� na gospodyni�. - Nareszcie - odpar�a pani Chilton, stawiaj�c tac�, i z wy ra�n� ulg� po�pieszy�a do drzwi. - My�la�am, �e pani ni9
gdy ju� nie dojdzie. P�jd� pom�c jej zdj�� p�aszcz i r�ka wiczki. Jestem pewna, �e b�dzie chcia�a sama nala� herba ty go�ciom. Na pewno te� ch�tnie si� napije. Z wyrazu twarzy Lavinii, cz�ciowo zas�oni�tej czep kiem, Tobias wydedukowa�, �e jego ukochana raczej po trzebowa�aby odpowiedniej miarki sherry, kt�re trzyma�a w swoim gabineciku. Jednak�e z terapeutycznymi w�a�ci wo�ciami alkoholu trzeba b�dzie poczeka�. Najpierw nale�y si� zaj�� go��mi czekaj�cymi na ni� w saloniku. Lavinia zatrzyma�a si� przed drzwiami wej�ciowymi, szukaj�c klucza w obszernym woreczku. Tobias zauwa�y�, �e wok� jej oczu pojawi�y si� oznaki napi�cia. Co u diab�a si� sta�o? W czasie �ledztwa w sprawie ,,woskowych morderstw", zako�czonego par� tygodni temu, Tobias doszed� do wniosku, �e dobrze j� pozna�. T� kobiet� nie�atwo by�o za skoczy�, zastraszy� lub zawstydzi�. W trakcie swojej - nie kiedy niebezpiecznej - kariery detektywa Tobias natkn�� si� zaledwie na kilka os�b obu p�ci, reaguj�cych z takim opanowaniem w obliczu gro�by jak Lavinia Lake. Musia�o doj�� do jakiej� drastycznej sytuacji, by w jej oczach pojawi� si� taki wyraz. Niepok�j, jaki odczuwa� w ca�ym ciele, wystawi� jego cierpliwo�� i charakter na trudn� pr�b�, a �adne z nich nie by�o w tym momencie w szczeg�lnie dobrej formie. Tobias chcia� jak najszybciej ustali�, co takiego si� wydarzy�o, ale w tym celu musia� odczeka�, a� zostanie z Lavinia sam na sam. Niestety, wymaga�o to czasu. Jej go�cie robili wra�enie gotowych na d�u�sz� konwersacj�. Tobiasa ma�o w tym momencie obchodzili. Wysoki, powabnie szczup�y i ele gancko ubrany d�entelmen, doktor Howard Hudson, przedstawi� si� jako dobry znajomy rodziny. Jego �ona, Celeste, by�a jedn� z tych nadzwyczaj atrak cyjnych kobiet, kt�re s� doskonale �wiadome wra�enia, ja kie robi� na m�czyznach, i kt�re nie wahaj� si�, by u�y10
wa� swych dar�w w celach manipulacyjnych. L�ni�ce blond w�osy upi�te w wysoki kok, oczy barwy morza o let nim zmierzchu. Mia�a na sobie cieniutk� mu�linow� suk ni� z wzorkiem w r�owe r�yczki, wyko�czon� r�owy mi i zielonymi wst��kami. Do jej woreczka przytroczony by� niedu�y wachlarz. Tobias doszed� do wniosku, �e suk nia jest nazbyt wyci�ta jak na rze�ki dzie� wczesnej wios ny, ale by� niemal pewien, �e Celeste ca�kiem �wiadomie wybra�a toalet� z g��bokim dekoltem. W ci�gu dwudziestu minut, jakie sp�dzi� z t� par�, po czyni� dwie kluczowe konkluzje. Po pierwsze, doktor Ho ward Hudson by� bez w�tpienia szarlatanem. Po drugie, Celeste by�a awanturnic� wysokiej klasy. Uwa�a� jednak, �e b�dzie lepiej, gdy te opinie zatrzyma dla siebie. W�tpi�, by Lavinia by�a z nich zadowolona. - Nie mog� si� doczeka� ponownego ujrzenia Lavinii odezwa� si� Hudson z krzes�a, na kt�rym rozsiad� si� ze swobod�. - Od naszego ostatniego spotkania min�o wiele lat. Marz�, �eby przedstawi� j� mej ukochanej Celeste. Hudson pos�ugiwa� si� d�wi�cznym, g��bokim g�osem aktora. Mia� on brzmienie przypominaj�ce dobrze nastro jony instrument. Ton tego g�osu dra�ni� ko�c�wki nerw�w Tobiasa, ale w g��bi ducha musia� przyzna�, �e jego go�� operuje nim nadzwyczaj udatnie. Hudson w og�le sprawia� doskona�e wra�enie w �wiet nie skrojonym granatowym surducie, kamizelce w paski i spodniach w kratk�. Mia� fonta� zwi�zany w tak wyrafi nowany spos�b, �e Tobias pomy�la�, i� jego szwagier, An thony, zamilk�by z podziwu. W wieku dwudziestu jeden lat Anthony nale�a� do grona m�odych m�czyzn, kt�rzy przywi�zuj� nadzwyczajn� wag� do takich szczeg��w. Jego szwagrowi niew�tpliwie spodoba�aby si� r�wnie� niezwyk�a z�ota dewizka przy zegarku Hudsona. Tobias oceni� w my�lach, �e doktor ma nieco ponad czterdzie�ci lat. Niezale�nie od wieku, jego go�� by� obda rowany przez natur� sylwetk�, za kt�r� z przyjemno�ci� 11
odwracaj� si� kobiety. Jego ciemnokasztanowe w�osy by�y przypr�szone nader ujmuj�c� siwizn�. Spos�b, w jaki si� porusza� i nosi�, nie przyni�s�by wstydu s�ynnemu uwo dzicielowi, Beau Brummelowi, za jego najlepszych lat w londy�skim towarzystwie. - Howard! - Napi�cie w zielonych .oczach Lavinii ust�pi�o, gdy ich w�a�cicielka wkroczy�a do salonu. Jej wy ci�gni�te r�ce �wiadczy�y o entuzjastycznym przyj�ciu go �cia. - Wybacz sp�nienie. Zabawi�am na zakupach w oko licach Pall Mail i nie zwr�ci�am nale�ytej uwagi na czas oraz na ci�b� w mie�cie. Tobiasa zafascynowa�a zmiana, jaka nast�pi�a w niej w ci�gu zaledwie paru minut. Gdyby nie zauwa�y� wyra zu jej twarzy na schodkach, nigdy by nie zgad�, �e co� j� n�ka�o. W g��bi serca zabola�o go, �e sam widok doktora Hudsona spowodowa� tak� odmian� nastroju. - Lavinia, droga moja. - Howard wsta� i uj�� obie jej d�onie w swoje r�ce ze starannie utrzymanymi paznokcia mi, �ciskaj�c je delikatnie. - S�owa nie mog� wyrazi�, jak cudownie jest ci� spotka� po tych wszystkich latach. Tobias znowu poczu� przyp�yw niejasnego niepokoju. Pr�cz g�osu najbardziej przykuwaj�c� uwag� cech� oso bowo�ci Hudsona by�y jego oczy. Niecodziennej barwy piwne z domieszk� z�otych odcieni, posiada�y wielk� si��. Zar�wno barwa g�osu, jak i wzrok s� z pewno�ci� bar dzo u�yteczne w jego zawodzie - pomy�la� Tobias. Doktor Howard Hudson praktykowa� tak zwan� nauk� mesmeryzmu. - Z wielk� przyjemno�ci� przyj�am wczoraj twoj� wia domo�� - rzek�a Lavinia. - Nie mia�am poj�cia, �e jeste� w Londynie. Hudson si� u�miechn��. - To ja by�em zachwycony na wie��, �e przebywasz w mie�cie. Wyobra� sobie moje zaskoczenie, moj� droga. Po raz ostatni s�ysza�em o tobie, gdy wyjecha�a� z siostrze12
nic� do W�och, w charakterze damy do towarzystwa pew nej pani nazwiskiem Underwood. - Nasze plany niespodziewanie uleg�y zmianie - od par�a Lavinia bez zaj�kni�cia. - Wskutek pewnych okolicz no�ci Emeline i ja musia�y�my wr�ci� do Anglii szybciej, ni� si� tego spodziewa�y�my. Tobias uni�s� brwi, s�ysz�c to zdecydowane niedopo wiedzenie, ale nie odezwa� si� s�owem. - No c�, to si� szcz�liwie z�o�y�o, przynajmniej dla mnie. - Howard ponownie u�cisn�� d�onie gospodyni i wypu�ci� je z r�k. - Pozw�l, �e przedstawi� moj� �on� Celeste. - Mi�o mi pani� pozna�, pani Lake - odezwa�a si� Ce leste s�odziutkim g�osikiem. - Howard tak wiele mi o pani opowiada�. Tobiasa na chwil� rozbawi�y jej maniery. Niemal teatral ny sk�on g�owy nie kry� zimnego spojrzenia, z jakim tamta ocenia�a Lavinie. W oczach doktorowej dostrzeg� wyra chowany os�d. By�o oczywiste, �e Celeste natychmiast po traktowa�a przyjaci�k� m�a jako osob� jej niezagra�aj�c�. Po raz pierwszy tego popo�udnia poczu� przyp�yw do brego nastroju. Niedocenianie Lavinii zawsze okazywa�o si� b��dem. - Doprawdy, bardzo mi przyjemnie. - Lavinia siad�a na sofie, roz�o�y�a sukni� w kolorze �liwki i uj�a uszko fili �anki. - Nie dosz�o do mnie, �e Howard si� o�eni�, ale je stem zachwycona t� wiadomo�ci�. Zbyt d�ugo by� cz�owie kiem samotnym. - W takiej sytuacji nie mia�em wyboru - zapewni� j� Howard. - Wystarczy� przed rokiem jeden rzut oka na m� pi�kn� Celeste, i m�j los zosta� przypiecz�towany. Pr�cz tego, �e jest ona moj� ukochan� ma��onk� i towarzyszk� �ycia, okaza�o si�, �e doskonale pilnuje moich rachunk�w i terminarza spotka�. Ach, doprawdy nie wiem, co bym pocz�� bez niej. 13
- Drogi ma��onku, obsypujesz mnie komplementami. Celeste spu�ci�a powieki i u�miechn�a si� do Lavinii. Howard pr�bowa� przekaza� mi nieco ze swej wiedzy o mesmeryzmie, ale obawiam, si�, �e nie przejawiam talen t�w w tej dziedzinie. - Wzi�a ofiarowan� jej fili�ank� i spodeczek. - Jak rozumiem, m�j m�� by� bliskim przyja cielem pani rodzic�w? - W istocie. - Zagadkowy grymas pojawi� si� na twarzy Lavinii. - W dawnych latach by� cz�stym go�ciem w na szym domu. Rodzice nie tylko darzyli go wielk� sympati�, ale zaliczali si� do grona jego najgor�tszych zwolennik�w. Ojciec wielokrotnie powtarza�, �e jego zdaniem Howard by� najbardziej do�wiadczonym praktykiem mesmeryzmu, jakiego kiedykolwiek spotka�. - Traktuj� to jako ogromne wyr�nienie. - Howard zro bi� skromn� min�. - Twoi rodzice byli nadzwyczajnymi specjalistami w tej sztuce. Z fascynacj� obserwowa�em, jak oboje pracowali. Ka�de z nich mia�o sw�j niepowtarzalny styl, ale oboje osi�gali nies�ychane rezultaty. - M�j ma��onek wspomnia�, �e oboje zgin�li na morzu blisko dziesi�� lat temu - powiedzia�a cicho Celeste. - I �e tego samego roku straci�a pani m�a. To musia� by� dla pani rok straszliwej pr�by. - Tak. - Lavinia nala�a herbaty do dwu nast�pnych fi li�anek. - Jednak�e sze�� lat temu moja siostrzenica, Emeline, przyby�a tu, aby ze mn� zamieszka�, i �wietnie sobie �yjemy. Przepraszam, �e nie ma jej z nami. Uda�a si� z przyjaci�mi na odczyt po�wi�cony fontannom Rzymu. Na twarzy Celeste odmalowa� si� wyraz uprzejmego wsp�czucia. - A zatem pani i jej siostrzenica s� same na tym �wiecie? - Nie uwa�am tego stanu za samotno�� - odpar�a Lavi nia energicznie. - Przecie� mamy siebie nawzajem. - Niemniej, jeste�cie panie tylko we dwie. Dwie samot ne kobiety w ca�ym wielkim �wiecie. - Celeste rzuci�a Tobiasowi znacz�ce spojrzenie. - Wedle mojego do�wiadcze14
nia, �ycie bez rady i si�y m�czyzny, na kt�rym mo�na si� oprze�, to trudna i nieszcz�sna sytuacja dla kobiety. Tobias niemal upu�ci� fili�ank� ze spodkiem, kt�r� Lavinia wcisn�a mu do r�k. Zbulwersowa�a go nie tyle ca�ko wicie b��dna ocena osoby gospodyni i jej zwi�zku z sio strzenic�, co fakt, �e Celeste niemal jawnie pozwala�a sobie na flirt z nim. - Emeline i ja radzimy sobie bardzo dobrze. Tobias, prosz�, uwa�aj - rzek�a nieoczekiwanie cierpkim tonem bo rozlejesz herbat�. Spojrza� na ni� bacznie i zrozumia�, �e za salonowymi manierami ukochanej kryje si� irytacja. Zastanawia� si�, co tym razem przeskroba�. Ich zwi�zek robi� wra�enie hu� tawki - od pasji z nieoczekiwan� si�� do spor�w o byle co, bez stan�w po�rednich. �adne z nich nie oswoi�o si� jesz cze z burzliwym romansem, jaki rozkwit� mi�dzy nimi. Ale jedno m�g� z ca�� pewno�ci� orzec o ich zwi�zku: ani przez chwil� nie by� nudny. Zgodnie z jego sposobem my�lenia, nie by� to szczeg�l nie przychylny uk�ad. Zdarza�o mu si�, �e da�by wiele za odrobin� codzienno�ci u boku Lavinii. Okresy spokoju po zwoli�yby mu nabra� si�. - Wybacz, Lavinio - rzek� Howard tonem cz�owieka, kt�ry zamierza poruszy� delikatn� kwesti�. - Trudno mi nie zauwa�y�, �e nie praktykujesz ju� swojej profesji. Czy porzuci�a� sztuk� mesmeryzmu, poniewa� dosz�a� do wniosku, �e odzew w Londynie jest na ni� za s�aby? Wiem, jak trudno jest przyci�gn�� odpowiedni rodzaj klienteli, kiedy brakuje koneksji w towarzystwie. Ku zaskoczeniu Tobiasa, ta uwaga zda�a si� zbi� Lavinie z tropu. Jego ukochana wzdrygn�a si� tak mocno, �e fili �anka w jej r�ce zadr�a�a. Szybko jednak si� opanowa�a. - Z wielu powod�w podj�am inn� karier� - powie dzia�a stanowczym tonem. - Chocia� zapotrzebowanie na terapi� za pomoc� mesmeryzmu wydaje si� nadal bardzo znaczne, rywalizacja w tej dziedzinie jest bardzo silna i, jak 15
s�usznie zauwa�y�e�, nie�atwo jest zjedna� sobie ten eks kluzywny rodzaj klienteli, chyba �e kto� ma doskona�e sto sunki w towarzystwie. - Rozumiem. - Howard smutno pokiwa� g�ow�. - Ce leste i ja b�dziemy musieli do�o�y� wielu stara�, �eby si� tu uplasowa�. Nie b�dzie �atw� spraw�, rozpocz�� tutaj praktyk�. - A gdzie dotychczas pa�stwo praktykowali? - spyta� Tobias. - Sp�dzi�em szereg lat w Ameryce, podr�uj�c i wy g�aszaj�c odczyty o sztuce mesmeryzmu. Jednak�e nieco ponad rok temu poczu�em t�sknot� za krajem rodzinnym i wr�ci�em do Anglii. Celeste rzuci�a mu spojrzenie. - Pozna�am Howarda w Bath w zesz�ym roku. Prowa dzi� tam doskona�� praktyk�, ale czu�, �e nadszed� czas, by przenie�� si� do Londynu. - Mam nadziej�, �e odkryj� tu znaczniejsz� r�norod no�� interesuj�cych i niezwyk�ych przypadk�w - wyja�ni� Howard z powa�n� min�. - Zdecydowana wi�kszo�� mo ich pacjent�w zar�wno w Bath, jak i w Ameryce spodzie wa�a si� wyleczenia z raczej pospolitych chor�b. Reuma tyzm, kobieca histeria, trudno�ci ze snem, tego rodzaju sprawy. Ach, z pewno�ci� martwi� one pacjent�w, ale dla mnie s� nieco nu��ce. - Howard zamierza wszcz�� badania naukowe naci mesmeryzmem i podj�� si� eksperyment�w na tym polu. - Ce leste z podziwem spojrza�a na m�a. - Pragnie si� po�wi� ci� odkryciu wszelkich mo�liwych zastosowa� tej wiedzy. Liczy, �e napisze na ten temat ksi��k�. - I by osi�gn�� sukces, musz� przebada� pacjent�w z bardziej niecodziennymi przypad�o�ciami nerwowymi ni� te, kt�re zdarzaj� si� na prowincji - doda� Howard. Oczy Lavinii rozb�ys�y entuzjazmem. - To ekscytuj�cy i godny piodziwu zamiar. Nadszed� czas, by sztuka mesmeryzmu spotka�a si� z nale�ytym 16
uznaniem. - Bacznie zerkn�a na Tobiasa. - Za�o�� si�, �e wielu �le poinformowanych ludzi ci�gle uwa�a mesmeryst�w za oszust�w i szarlatan�w najgorszego autoramentu. Tobias zignorowa� t� szpilk� pod swoim adresem i spo kojnie pi� herbat�. Howard westchn�� ci�ko i pokr�ci� g�ow� z ponurym wyrazem twarzy. - Niestety, musz� przyzna�, �e w naszej profesji jest zbyt wielu oszust�w. - Jedynie post�p wiedzy pozbawi takich ludzi prakty ki - o�wiadczy�a Lavinia. - Potrzeba nam w�a�nie bada� naukowych i eksperyment�w. Celeste rzuci�a jej zaintrygowane spojrzenie. - Jestem ciekawa pani nowej kariery, pani Lake. Jak�e ma�o jest zawod�w dost�pnych dla kobiet. - Zajmuj� si� pobieraniem op�at od os�b, kt�re pragn� mnie zatrudni� w charakterze prywatnego detektywa. - Od stawi�a fili�ank� na spodek. - Gdzie� tutaj musz� by� moje wizyt�wki. - Pochyli�a si� nad oparciem sofy i wyci�gn�a szufladk� z podr�cznego stolika. - Ach, tutaj je po�o�y�am. Wyj�a dwa niedu�e bia�e kartoniki i wr�czy�a je obojgu. Tobias doskonale wiedzia�, co wydrukowano na prostok�cikach brystolu: PRYWATNE DOCHODZENIA DYSKRECJA ZAPEWNIONA - Nadzwyczajne. - Celeste mia�a nieco zaskoczon� min�. - Fascynuj�ce. - Howard w�o�y� wizyt�wk� do kiesze ni z wyrazem zatroskania. - Jednak�e musz� ci oznajmi�, �e z przykro�ci� dowiedzia�em si�, i� zarzuci�a� praktyk�. Mia�a� wielki talent do mesmeryzmu, moja droga. Twoja decyzja o zmianie profesji stanowi strat� dla naszej sztuki. Celeste przygl�da�a si� Lavinii z zainteresowaniem. - Czy to l�k o zbyt wielk� rywalizacj� sprawi�, �e po rzuci�a pani t� dziedzin�? Tobias pomy�la�, �e gdyby nie obserwowa� Lavinii, nie 17
zauwa�y�by cienia, kt�ry r�wnie szybko pojawi� si� na jej twarzy, jak i znikn��. Przegapi�by r�wnie� nag�e napr�e nie mi�ni na jej szyi. M�g�by przysi�c, �e zanim si� ode zwa�a, prze�kn�a �lin�. - Zdarzy� si�... nieprzyjemny incydent zwi�zany z pew nym klientem - odpar�a Lavinia neutralnym tonem. - I do ch�d nie by� taki, jakiego sobie �yczy�am. Trudno jest doma ga� si� na prowincji sporego honorarium, jak z pewno�ci� pa�stwo sami zauwa�yli. A ponadto musz� zwa�a� na przy sz�o�� Emeline. Moja siostrzenica uko�czy�a pensj� i po my�la�am, �e trzeba jej da� nieco poloru. Aby nada� komu� odrobin� elegancji i obycia, konieczna jest podr� za grani c�, jak zawsze powtarzam. Tak wi�c, z obu tych powod�w, po otrzymaniu propozycji od pani Underwood dosz�am do wniosku, �e nie ma jak sp�dzenie sezonu w Rzymie. - Rozumiem. - Howard nie odrywa� oczu od jej lekko rozgor�czkowanej twarzy. - Musz� przyzna�, �e dosz�y mnie s�uchy o jakich� nieprzyjemno�ciach w miasteczku na p�nocy. Wierz�, �e nie dopu�ci�a�, aby ci one zaszko dzi�y? - Nie, nie, oczywi�cie, �e nie - rzuci�a Lavinia nieco zbyt szybko. - Tak si� jednak z�o�y�o, �e gdy wr�ci�y�my z Emeline z Italii, postanowi�am spr�bowa� si� w nowym przedsi�wzi�ciu, kt�re bardzo przypad�o mi do gustu. - To z pewno�ci� niecodzienne zaj�cie dla damy rzek�a Celeste, rzucaj�c na Tobiasa zagadkowe spojrze nie. - Zak�adam, �e pan nie ma nic przeciwko temu? - Mog� pani� zapewni�, �e niekiedy mam w tej sprawie ogromne w�tpliwo�ci i opory - odpar� Tobias sucho. - By nie wspomnie� o bezsennych nocach. - Pan March �artuje sobie. - Lavinia rzuci�a Tobiasowi gro�ne spojrzenie. - On nie ma prawa niczego mi zabra nia�. W istocie dzia�a niekiedy jako m�j asystent. - Pani asystent? - Celeste wyba�uszy�a oczy w zdumie niu. - Czy pani chce mi zakomunikowa�, �e pani go za trudnia? 18
- Niezupe�nie - odrzek� Tobias �agodnym tonem. - By wam raczej jej partnerem. Ani Celeste, ani Howard jakby nie us�yszeli tej uwagi. Oboje wpatrywali si� w niego zaskoczeni. Howard mrugn�� w ko�cu oczami. - Powiada pan, asystent? - Wsp�lnik - potwierdzi� stanowczym tonem Tobias. - Korzystam z jego us�ug w niekt�rych dziwnych przy padkach. - Lavinia machn�a r�k�. - Wtedy, kiedy potrze buj� jego ekspertyzy. - S�odko u�miechn�a si� do Tobiasa. - My�l�, �e jest zadowolony, kiedy mo�e zdoby� nieco grosza. Czy� nie jest tak, drogi panie? Tobias z coraz mniejsz� cierpliwo�ci� bra� udzia� w kon wersacji. Nadszed� czas, by przypomnie� ukochanej, �e nie ona jedna ma pazurki. - Nie tylko kwestia pieni�dzy ci�gnie mnie do naszego partnerstwa - zapewni� zebranych. - Musz� przyzna�, �e odkry�em szereg dodatkowych niezwykle atrakcyjnych walor�w takiego uk�adu. Lavinia obla�a si� delikatnym p�sem, ale, jak mo�na si� by�o tego spodziewa�, ani my�la�a ust�pi�. Odwr�ci�a si� w stron� go�ci z b�ogim u�miechem na ustach. - Nasz uk�ad pozwala panu Marchowi na wykorzystanie umiej�tno�ci lo giki i rozumowania dedukcyjnego. Nasza sp�ka jest dla niego wielce stymuluj�ca, czy� nie mam racji, drogi panie? - W samej rzeczy - odpar� Tobias. - W istocie, droga pani Lake, uwa�am, �e nasz zwi�zek pozwoli� mi na najbar dziej stymuluj�ce �wiczenia, jakich nie dost�pi�em od lat. Lavinia zmru�y�a oczy w niemym ostrze�eniu. Jej wsp�l nik u�miechn�� si� i schrupa� jedno z ciasteczek z d�emem porzeczkowym, po�o�onych przez pani� Chilton na tacy z podwieczorkiem. Jego zdaniem by�a w tych wypiekach mistrzyni�. - Ale� to fascynuj�ce. - Celeste obserwowa�a Tobiasa znad brzegu fili�anki. - A co jest przedmiotem pana szcze g�lnej ekspertyzy? 19
- Pan March jest bieg�y w wyci�ganiu informacji z pew nych �r�de�, kt�re nie s� dla mnie dost�pne - odparta Lavinia, zanim Tobias zdo�a� si� odezwa�. - D�entelmen ma du�o wi�ksz� swobod� w dotarciu do miejsc, w kt� rych dama nie jest dobrze widziana, je�li rozumie pani, co mam na my�li. Zrozumienie odmalowa�o si� na twarzy Howarda. - C� za nies�ychany uk�ad. Tusz�, �e ten nowy zaw�d okaza� si� dla ciebie, Lavinio, bardziej lukratywny ni� po przedni? - Owszem, mo�e przynosi� niez�y zysk - rzek�a Lavinia i na chwil� zamilk�a. - Czasami. Jednak�e musz� przy zna�, �e warunki rekompensaty finansowej s� niekiedy nieprzewidywalne. - Ach tak. - Na twarzy Howarda znowu pojawi�a si� troska. - To mi jednak wystarcza w mej nowej karierze - do da�a Lavinia z energi�. - Powiedz mi, Howardzie, kiedy zamierzasz rozpocz�� sesje terapeutyczne pod swoim no wym adresem? - Zanim zako�cz� wszystkie niezb�dne sprawy, w�� czaj�c w to umeblowanie, minie co najmniej miesi�c. A po tem, oczywi�cie, musz� rozg�osi� w odpowiednich kr�gach, �e przyjmuj� klient�w i �e jestem zainteresowany jedynie niecodziennymi schorzeniami nerw�w. W przeciwnym wypadku mo�e si� okaza�, �e jest si� obl�onym przez damy szukaj�ce stosownej terapii na histeri�, a jak ju� wspomnia�em, nie zamierzam traci� czasu na takie zwy czajne przypad�o�ci. - Aha. - Lavinia �widrowa�a go wzrokiem z wielce za interesowan� min�. - Czy pragniesz zamie�ci� og�oszenia w gazetach? Sama si� nad tym zastanawia�am. Tobias zastyg� z ciasteczkiem w ustach i okruchami w r�ce. - C� u diaska? Nie wspomina�a� mi o takim zamiarze. - Mniejsza o to. - Machn�a r�k�, oddalaj�c jego pyta20
nie. - P�niej ci wyt�umacz� pewne szczeg�y. To jedynie pomys�, kt�rym ostatnio bawi�am si� w my�lach. - Baw si� czym� innym - zauwa�y�, wk�adaj�c do ust ostatni k�s ciasteczka. Lavinia rzuci�a mu gniewne spojrzenie. Uda�, �e go nie dostrzeg�. Howard ocikaszln��. - M�wi�c prawd�, przypuszczalnie nie umieszcz� ob wieszcze� w gazetach, poniewa� obawiam si�, �e przy ci�gn�yby one zwyk�y asortyment klient�w z pospolitymi przypad�o�ciami nerwowymi. Rozmow� skierowano nast�pnie na specjalistyczne i wysoce techniczne aspekty mesmeryzmu. Tobias pod szed� do okna i pocz�� si� ws�uchiwa� w o�ywion� dyspu t�, ale postanowi� nie bra� w niej udzia�u. Mia� wiele w�tpliwo�ci co do tego ca�ego mesmeryzmu. W istocie, zanim pozna� Lavinie, by� �wi�cie przekonany, �e rezultaty bada� we Francji by�y przekonywaj�ce. Do chodzenie w tej materii prowadzili szacowni uczeni w oso bach doktora Franklina i doktora Lavoisiera. Ich wnioski by�y jednoznaczne i proste: nie ma czego� takiego jak zwierz�cy magnetyzm, a zatem mesmeryzm nie ma pod staw naukowych. Praktykowanie tego rzekomego zjawi ska jest niczym innym ni� oszustwem. Skwapliwie przyj�� tez�, �e zdolno�� wprowadzenia ko go� w g��boki trans jest dzie�em szarlatana, kt�ry zabawia w ten spos�b naiwnych. Jak wi�kszo�� ludzi, got�w by� przyzna�, �e zr�czny mesmerysta zapewne zdolny jest do wyegzekwowania swej woli na pewnych s�abych charakte rem indywiduach, ale to jedynie sprawia�o, i� by� jeszcze bardziej podejrzliwie nastawiony do tych sztuczek. Niemniej nie by�o w�tpliwo�ci, �e zainteresowanie mesmeryzmem ze strony og�u by�o znaczne i z czasem wcale nie ust�powa�o, mimo opinii wyra�anych przez wielu leka rzy i powa�nych naukowc�w. Niekiedy Tobiasa niepokoi� fakt, �e jego ukochana Lavinia by�a kszta�cona w tej magii. 21
Hudsonowie wyszli p� godziny p�niej. Lavinia po desz�a do drzwi frontowych, aby ich po�egna�. Tobias tkwi� niczym pos�g przy oknie i obserwowa�, jak Howard pomaga �onie wsi��� do pojazdu. Lavinia odczeka�a, a� wo�nica ruszy, i dopiero wtedy zamkn�a drzwi wej�ciowe. Kieciy w chwil� p�niej wr� ci�a do salonu, robi�a wra�enie du�o bardziej rozlu�nionej ni� w chwili powrotu do domu. Wizyta starego przyjaciela rodziny bez w�tpienia wprawi�a j� w lepszy nastr�j. To bias nie by� jednak pewien, jak zareagowa� na ten pokaz si�y pozytywnego oddzia�ywania Howarda. - Tobias, czy masz ochot� na nast�pn� fili�ank� her baty? - Lavinia rozsiad�a si� na kanapie i unios�a czajni czek. - Ja mam ochot� jeszcze si� napi�. - Nie, dzi�kuj�. - Skrzy�owa� r�ce za plecami i zatopi� w niej wzrok. - Co do diab�a si� sta�o, gdy wysz�a� po po�udniu? Zadr�a�a, s�ysz�c to pytanie. Herbata rozla�a si� na sto liku. - Na mi�o�� bosk�, zobacz, do czego prowadz� twoje s�owa. - Wzi�a serwetk� i zaj�a si� usuwaniem plamy. Z jakiego powodu uwa�asz, �e co� mi si� przytrafi�o? - Wiedzia�a�, �e w domu czekaj� go�cie. Sama ich za prosi�a�. Udawa�a, �e koncentruje si� wy��cznie na starciu ze sto �u pozosta�ych kropel. - Powiedzia�am ci, �e straci�am poczucie czasu, a poza tym by� ogromny t�ok. - Lavinio, nie jestem sko�czonym g�upcem, i dobrze o tym wiesz. - Owszem, drogi panie. - Rzuci�a serwetk� na bok i spoj rza�a na niego mrocznym wzrokiem. - Nie jestem w na stroju poddawa� si� tym twoim inkwizytorskim docho dzeniom. W gruncie rzeczy nie masz prawa wtr�ca� si� w moje prywatne sprawy. Przysi�gam, �e ostatnio coraz cz�ciej przybierasz m�owskie tony. 22
Zapad�a g�ucha cisza. W powietrzu wisia�o s�owo ,,m��", jakby wypisane �arz�cymi si� literami. - Podczas gdy w istocie - odezwa� si� w ko�cu Tobias pojednawczo - jestem jedynie twoim okazjonalnym wsp�l nikiem i kochankiem. Punkt dla pani, madame? Gwa�towny rumieniec zabarwi� jej policzki. - Przepraszam, m�j drogi, nie wiem, co mnie napad�o. To nie by�o zamierzone. Na swoje usprawiedliwienie mog� jedynie doda�, �e w tej chwili jestem nieco poirytowana. - To widz� jasno. M�wi�c jako tw�j troskliwy, okazjo nalny partner, czy mog� zapyta� z jakiego powodu? Jej usta si� zacisn�y. - Ona z tob� flirtowa�a. - Najmocniej przepraszam, nie rozumiem. - Celeste. Flirtowa�a z tob�. Nie zaprzeczaj. Nie by�a w tym zbyt subtelna, prawda? By� tak zaskoczony, �e przez chwil� nie m�g� poj��, o czyni m�wi. - Celeste Hudson? - powt�rzy�. Echo oskar�enia roz brzmiewa�o mu w g�owie. - Owszem, zauwa�y�em, �e po czyni�a kilka niewyra�nych pr�b w tym kierunku, ale... Lavinia usiad�a prosto, napinaj�c kr�gos�up jak strun�. - To by�o obrzydliwe. Czy�by by�a zazdrosna? Ta rozkoszna ewentualno�� sprawi�a, �e poczu� w �y�ach przyp�yw euforii. Pozwoli� sobie na u�mieszek. - To by�o wyra�nie wyre�yserowane, wi�c nie przyspa rza�o mi chwa�y, ale nie nazwa�bym tego obrzydlistwem. - A ja owszem. Ona jest m�atk�. Nie mia�a �adnego powodu trzepota� rz�sami w twoim kierunku, a w�a�nie to robi�a. - Wedle mojego do�wiadczenia, kobiety s� sk�onne do flirtu bez wzgl�du na to, czy s� m�atkami, czy te� nie. My�l�, �e to wrodzona cecha. - Jakie� to przykre dla tego biednego, drogiego Howar da. Je�li ona tak post�puje z ka�dym m�czyzn�, jakie23
go napotka, jej m�� musi czu� si� stale poni�ony i nie szcz�liwy. - Pow�tpiewam. - Co masz na my�li? - Podejrzewam, �e nasz biedny, drogi Howard uwa�a talent �ony do flirtu za wysoce po�yteczn� cech�. - Tobias podszed� do tacy z podwieczorkiem i po�o�y� na talerzyku kolejne ciasteczko. - W istocie wcale by mnie nie zdziwi�o, gdyby si� okaza�o, �e o�eni� si� z ni� w�a�nie dla jej talentu w tej materii. - No wiesz, Tobias. - M�wi� serio. Nie mam w�tpliwo�ci, �e w ten spos�b znacznie powi�kszy�a jego m�sk� klientel� w Bath. Lavinia sprawia�a wra�enie zaskoczonej t� obserwacj�. - Nie bra�am pod uwag� takiej mo�liwo�ci. Czy s�dzisz, �e chodzi�o jej o to, by zainteresowa� ci� seri� sesji terapeu tycznych? - My�l�, �e bez wahania bym o�wiadczy�, i� trzepota nie rz�sami przez pani� Hudson sprowadza si� do pewnej formy reklamowania terapii m�a. - No, no. - Skoro wi�c rozstrzygn�li�my t� kwesti�, wr��my do moich inkwizytorskich pyta�. Co, u diab�a, si� wydarzy�o, gdy uda�a� si� na zakupy? Zawaha�a si�, wyda�a z siebie ciche westchnienie. - Nic znacz�cego. Wydawa�o mi si�, �e spotka�am na ulicy kogo�, kogo kiedy� zna�am. - Zamilk�a, napi�a si� her baty. - Kogo�, na kogo zupe�nie nie spodziewa�am si� wpa�� w Londynie. - Kogo mianowicie? Zmarszczy�a nos. - Przysi�gam, �e nie spotka�am nikogo, kto tak uparcie wraca�by do sprawy, gdy jego rozm�wczyni wyra�nie daje do zrozumienia, �e nie ma ochoty na dalsze rozwijanie te matu. - To jeden z moich atut�w. I, bez w�tpienia, jeden z po24
wod�w, dla kt�rych od czasu do czasu zatrudniasz mnie jako swego asystenta od trudniejszych przypadk�w. Nie odpowiedzia�a. Nie jest z�a ani uparta - pomy�la�. Raczej g��boko zaniepokojona i niezdecydowana, od kt� rego miejsca zacz�� opowie��. Wsta� z fotela. - Chod�, najdro�sza. We�my p�aszcze, r�kawiczki i udaj my si� na spacer po parku.
2
- No i c�, Howardzie? - Celeste zerkn�a na m�a, siedz�c obok niego w powozie. - Oznajmi�e� mi, �e gna�a ci� ciekawo��, by ujrze�, jak sobie radzi c�rka twoich sta rych przyjaci�. Czy jeste� usatysfakcjonowany? Jej towarzysz kontemplowa� ulic� i jego atrakcyjny pro fil by� tylko cz�ciowo widoczny. - Tak s�dz�. Musz� jednak wyzna�, �e zaskoczy�o mnie, i� Lavinia rzuci�a mesmeryzm dla tak dziwacznego zaj�cia. - By� mo�e pan March jest tym, kt�ry sk�oni� j� do zmia ny kariery. Nie ulega kwestii, �e s� kochankami. - Zapewne. - Howard zamilk� na chwil�. - Jednak�e trudno podejrzewa�, �e Lavinia porzuci�aby praktyk� z ja kiegokolwiek powodu, nawet dla kochanka. Ona napraw d� mia�a talent do naszej sztuki. Przypuszcza�em, �e z cza sem okaza�aby si� lepszym praktykiem ni� oboje jej rodzi ce. A oni bez w�tpienia byli w tej dziedzinie wybitni. - Pasja to pot�na si�a. - U�miechn�a si� do� znacz� co. - Mo�e zmusi� kobiet� do ca�kowitej zmiany �ycia. Po my�l tylko o naszym zwi�zku. Jak�e odmieni� on moje losy. Na twarzy Howarda odmalowa�o si� rozczulenie. M� czyzna wyci�gn�� r�k� i d�ugimi palcami pog�adzi� ob ci�gni�t� r�kawiczk� d�o� �ony. Jego b�yszcz�ce oczy �ciemnia�y. 25
- To ty, najdro�sza, odmieni�a� moje �ycie - rzek� g�� bokim, aksamitnym g�osem. - B�d� na wieki wdzi�cz ny Opatrzno�ci, �e zgodzi�a� si� po��czy� swoje losy z moimi. Oboje k�amiemy jak naj�ci - pomy�la�a w duchu. Nie mniej ka�de z nich czyni�o to popisowo. Howard powr�ci� do obserwowania ruchliwej ulicy. - Co s�dzisz o partnerze Lavinii, panie Marchu? Celeste zastanowi�a si� przez chwil� nad osob� Tobiasa Marcha. Uwa�a�a si� za kogo� w rodzaju znawcy gatunku m�skiego. Dotychczasowe jej �ycie zale�a�o od trafno�ci oceny kolejnych m�czyzn i wyboru odpowiedniej techni ki w celu manipulowania nimi. Zawsze odznacza�a si� zdolno�ciami w tej dziedzinie, lecz uwa�a�a, �e powa�ne studia nad natur� m�sk� rozpo cz�a wraz z wyj�ciem za m�� po raz pierwszy. Mia�a w�wczas szesna�cie lat. On by� owdowia�ym kupcem po siedemdziesi�tce i tak si� szcz�liwie z�o�y�o, �e odszed� w czasie pr�by wykonywania obowi�zk�w ma��e�skich. Odziedziczy�a po nim sklep, ale poniewa� nie zamierza�a sp�dzi� reszty �ycia za kontuarem, szybko sprzeda�a inte res za ca�kiem zgrabn� sumk�. Pieni�dze uzyskane ze sprzeda�y sklepu pozwoli�y jej na nabycie sukien i b�yskotek niezb�dnych do wspi�cia si� o kilka szczebli wy�ej na drabinie spo�ecznej. Jej nast�p nym podbojem okaza� si� przyg�upi syn pewnego ziemia nina z s�siedztwa. Op�aca� jej czynsz przez cztery mie si�ce, p�ki jego rodzina nie dowiedzia�a si� o romansie i nie obci�a mu kieszonkowego. Po nim nast�pili inni, w tym tak�e i osoba duchownego, kt�ry nalega�, aby ubie ra�a si� w jego szaty, gdy on bra� j� na o�tarzu. Romans raptownie si� urwa�, kiedy oboje zostali schwy tani in flagranti przez star� parafiank�. Niewiasta dosta�a spazm�w na widok sceny przed o�tarzem. Ale nie wszyst ko by�o stracone - rozmy�la�a Celeste, jad�c powozem. Podczas gdy jej kochanek podstawi� pod nos ocet zemdlo26
nej owieczce ze swego stadka, Celeste wymkn�a si� bocz nymi drzwiami, zabieraj�c ze sob� par� pi�knych kandela br�w, kt�rych brak, jak s�dzi�a, pozostanie niezauwa�ony w bogatej kolekcji sreber parafialnych. Kandelabry pozwoli�y jej przetrwa� finansowo do czasu spotkania Howarda. On w�a�nie okaza� si� dotychczas jej najwi�kszym triumfem. Od chwili poznania go Celeste na tychmiast zrozumia�a, jakimi niezwyk�ymi cechami jest ob darzony jej wybraniec. Fakt, �e nie tylko mu si� od razu spodoba�a, ale te� przypad� mu do gustu jej niecodzienny charakter, upro�ci� wiele spraw. Kiedy ju� wszystko mi� dzy sob� uzgodnili, poczu�a si� jego d�u�niczk�. Wiele j� nauczy�. Zastanawia�a si� nad wra�eniem, jakie wywar� na niej Tobias March. Pierwsze, co zauwa�y�a, to zarys jego �wiet nych bark�w i w og�le niew�tpliwa uroda, ale s�abe zain teresowanie modnymi strojami. Jego surdut i pantalony by�y skrojone pod k�tem wygody i swobody ruch�w, a nie obowi�zuj�cego stylu. W�ze� krawata by� zawi�zany w spos�b prosty i surowy, a nie fantazyjnie, jak chcia�a tego moda. Jednak�e Celeste uwa�a�a si� za wnikliw� obserwatork� m�czyzn, tak�, kt�ra nie zatrzymuje si� na zewn�trznych szczeg�ach. Natychmiast si� zorientowa�a, �e March wiel ce r�ni� si� od d�entelmen�w, kt�rych napotka�a w swo im dotychczasowym �yciu. By�o oczywiste, �e posiada we wn�trzn� konstrukcj� ze stali, niemaj�c� nic wsp�lnego z atrakcyjnym wygl�dem fizycznym. Dostrzeg�a to w g��bi jego ch�odnego, enigmatycznego spojrzenia. - Mimo uwag pani Lake, kt�re by temu przeczy�y, nie s�dz�, by pan March by� jedynie jej asystentem - orzek�a w ko�cu. - Pow�tpiewam, czy pan March by�by gotowy wype�nia� rozkazy ze strony kogokolwiek, czy to m�czy zny, czy kobiety, je�liby mu one nie odpowiada�y. - Sk�onny jestem si� z tym zgodzi� - odezwa� si� Ho ward. - Kiedy pan March twierdzi�, �e jest zaledwie oka27
zjonalnym wsp�lnikiem Lavinii, m�wi� to z charaktery styczn� lekko�ci� cz�owieka, kt�ry jedynie dla w�asnej przyjemno�ci odpiera cios przeciwnika. - A jak�e. On z pewno�ci� nie by� ani rozz�oszczony, ani nie sprawia� wra�enie poni�onego, gdy pani Lake o�wiadczy�a nam, �e jest jej podw�adnym. W gruncie rze czy odnios�am wra�enie, �e kwestia tego, kto z nich dwoj ga rz�dzi, jest ich prywatnym �artem. Co z kolei sugerowa�o, �e Lavinie i Tobiasa ��czy bardzo intymny zwi�zek - pomy�la�a w duchu. Pr�bowa�a przete stowa� istot� tego zwi�zku, odwo�uj�c si� do odrobiny flir tu, ale reakcja badanego by�a negatywna. March odpowie dzia� na jej zakusy ch�odnym, nieprzeniknionym wzro kiem i pozosta� ca�kowicie nieczu�y. W sumie ten Tobias March okaza� si� interesuj�cym i nie w�tpliwie nieco niebezpiecznym d�entelmenem. M�g�by sta� si� u�yteczny w przysz�o�ci, jak� dla siebie planowa�a. Najpierw, oczywi�cie, musia�aby go odci�gn�� od Lavinii Lake, ale to z pewno�ci� by�oby nieskomplikowanym wy zwaniem dla jej niecodziennych talent�w. Jej zdaniem pani Lake nie stanowi�a gro�nej rywalki. Celeste pocz�a si� bawi� wachlarzem przytroczonym do woreczka i lekko si� u�miechn�a. W ca�ym swoim do tychczasowym �yciu nie spotka�a m�czyzny, kt�rym nie potrafi�aby zaw�adn��. - Howardzie, a co ciebie tak intryguje w pani Lake? zapyta�a. - Przysi�gam, je�eli nadal b�dziesz tak post�po wa�, zaczn� si� zastanawia�, czy nie powinnam sta� si� za zdrosn�. - Ale� nie, moja droga. - Odwr�ci� si� do niej i przez kilka sekund wpatrywa� si� w ni� z ca�� sw� niepospolit� moc�. Jego g�os sta� si� jeszcze g��bszy. - Przysi�gam, tyl ko ty jeste� w�adczyni� wszelkich moich pasji. Na chwil� zabrak�o jej tchu. Zda�a sobie spraw�, �e nie spowodowa� tego przyp�yw t�sknoty lub podniecenia. To by� l�k wywo�any my�l�, �e za jego spraw� po prostu prze28
stanie oddycha�. Zdo�a�a jednak pokry� ten stan kolejnym u�miechem i spuszczeniem powiek. - Z ulg� przyj�am twoje o�wiadczenie - rzek�a lekkim tonem. By�a przekonana, �e jej g�os brzmia� zwyczajnie, lecz puls t�uk� si� jak szalony. Z pewnym wysi�kiem rozlu�ni�a u�cisk d�oni opi�tych r�kawiczkami. Howard jeszcze przez chwil� �widrowa� j� wzrokiem. Wreszcie u�miechn�� si� i spojrza� w bok. - No, dosy� o Lavinii i panu Marchu. S� oni, w rzeczy samej, niezwyk�� par�, ale ich dziwna firma nie stanowi przedmiotu naszego zainteresowania. Kiedy zn�w poch�on�a go obserwacja ulicy, Celeste za czerpn�a tchu. Czu�a si� tak, jakby zosta�a uwolniona z niewidzialnych wi�z�w. Zebra�a si� w gar�� i uspokoi�a. Mimo lekkiego tonu, jaki przybra� Howard, Celeste nie do ko�ca ufa�a jego zapewnieniu, �e z czystej ciekawo�ci postanowi� z�o�y� wizyt� Lavinii, gdy tylko si� dowiedzia� o jej bytno�ci w mie�cie. Pani Lake niew�tpliwie go intrygowa�a. Celeste orzek�a w duchu, �e przyjmie ten fakt z pogod�. Je�li jego zaintere sowanie dawn� znajom� oka�e si� niczym innym, jak sen tymentalnym wspomnieniem, pos�u�y jej to do odwr�ce nia jego uwagi od plan�w, jakie snu�a na przysz�o��. Jed nak�e ci�gle dr�czy�o j� niejasne przeczucie, �e czego� nie rozumie. Obserwowa�a go uwa�nie, studiuj�c wyraz dystansu i kontemplacji maluj�ce si� na jego twarzy. Martwi�o j� to. Te dziwaczne okresy nieprzyst�pno�ci i milczenia zdarza�y si� ostatnio coraz cz�ciej. Rozpocz�y si� z chwil�, gdy Ho ward postanowi�, �e nie b�dzie jedynie praktykowa� mesmeryzmu i �e przyst�pi do g��bokich bada� przedmiotu. 1 znienacka jej dobrze wytresowana intuicja dotycz�ca rodzaju m�skiego pozwoli�a jej na ol�nienie. Ujrza�a je ze zdumiewaj�c� jasno�ci�. - Przyj��e� zaproszenie pani Lake na herbatk�, ponie29
wa� pragn��e� sprawdzi�, czy sta�a si� ona, czy te� nie, ta kim doskona�ym praktykiem mesmeryzmu jak ty sam rzek�a cicho. - I o to chodzi, prawda? Chcia�e� si� prze kona�, czy po tych wszystkich latach przedstawia sob� wyzwanie dla twoich wielkich talent�w, je�li naturalnie nauczy�a si� wi�cej od ciebie. Howard lekko zesztywnia�. Jego reakcja fizyczna po twierdzi�a jej wnioski. Odwr�ci� si� w jej kierunku z zaska kuj�c� szybko�ci� i znowu zatopi� w niej swoje bezdenne oczy. Nie odezwa� si� ani s�owem. Poczu�a jednak, jakby mia �a zamieni� si� w sopel lodu. Przemkn�o jej przez my�l, �e nie zdo�a�aby si� poruszy�, nawet gdyby pojazd stan�� w p�omieniach. Ogarn�a j� panika. Przecie� on nie mo�e zna� moich plan�w - my�la�a gor�czkowo. Nie spos�b, by wpad� na ich trop. By�a bardzo, ale to bardzo ostro�na. Howard u�miechn�� si� i czar ust�pi�. Mesmeryczna in tensywno�� jego spojrzenia zel�a�a. - Gratuluj� ci, moja droga - rzek� w ko�cu. - Jeste�, jak zazwyczaj, bardzo przewiduj�ca. Wystaw sobie, �e ja sam nie pojmowa�em w pe�ni w�asnej ciekawo�ci, p�ki dzi� po po�udniu nie ujrza�em Lavinii, po raz pierwszy od wielu lat. Dopiero w�wczas zrozumia�em, �e istotnie, ci�gn�o mnie, by odkry�, czy wykorzysta�a, czy te� nie sw�j poten cja� jako mesmerysta. Ma wr�cz niewiarygodny dar natu ralny w tej sztuce, sama si� przekonasz. Rozpozna�em go ju� wiele lat temu, gdy by�a zaledwie dziewcz�ciem. By �em pewien, �e potrzebuje jedynie czasu i praktyki, aby swe naturalne umiej�tno�ci opanowa� do perfekcji. Celeste odetchn�a g��boko i odzyska�a humor. - Howardzie, a mo�e zastanawia�e� si�, czy mog�aby ci� prze�cign��? Zawaha� si�. - Tego nie wyklucza�em. - Ale� to absolutnie wykluczone. - M�wi�a tonem abso lutnego, nieudawanego przekonania. - Nikt w tej dziedzi30
nie nie jest lepszy od ciebie. Nawet sam wielki Mesmer zdumia�by si� twoimi talentami. Roze�mia� si� pod nosem. - Dzi�kuj� ci za s�owa uznania, moja droga, ale bior�c pod uwag� zaistnia�e okoliczno�ci, obawiam si�, i� by�oby zgo�a niemo�liwo�ci� odkry� podziw pana Mesmera dla moich dar�w. - Jaka szkoda, �e umar� kilka lat temu i nie dane mu by�o doceni� twego dzie�a. Ale zapewniam ci�, �e by�by pod g��bokim wra�eniem. Nie, bardziej prawdopodobne jest to, �e by�by o ciebie zazdrosny, m�j panie. A co do pani Lake, nie potrzebujesz si� ni� niepokoi�. Ona nie przedstawia sob� jakiegokolwiek zagro�enia pod wzgl� dem umiej�tno�ci. Najwyra�niej postanowi�a zignorowa� swoje naturalne uzdolnienia w tym kierunku na rzecz in nej kariery. - Takie robi wra�enie. - Poklepa� j� po d�oni obci�gni� tej r�kawiczk�. - Ty zawsze potrafisz pokrzepi� mnie na duchu, moja droga. Przysi�gam, �e nie wiem, co bym zro bi� bez ciebie. Celeste u�miechn�a si� i pozwoli�a sobie na lekkie od pr�enie. Nie opuszcza�a jej jednak wewn�trzna ostro�no��. Sprawa, kt�ra na ni� czeka�a, by�a zbyt wa�na, aby mog�a pozwoli� sobie na jakiekolwiek niedopatrzenie. W prze sz�o�ci podejmowa�a ryzyko, ale ta afera by�a dalece bar dziej niebezpieczna od wszelkich innych, kt�rych ima�a si� dawniej. Jednak�e by�a ze wszech miar warta wysi�ku - powta rza�a sobie w duchu. Je�li wszystko p�jdzie tak, jak sobie zaplanowa�a, zyski z tej operacji pozwol� jej na jeszcze jedn� odmian� losu. Tym razem znajdzie si� w sytuacji, kt�ra pozwoli jej wej�� do towarzystwa i osi�gn�� wszyst ko to, co sobie od dawna wymarzy�a. Jedyn� przeszkod� na tej drodze by� Howard. Nie mog� sobie pozwoli�, by nie doceni� jego si� - my�la�a.
31
3
- To by� niew�tpliwie dzie� spotka� twarz� w twarz z pewnymi osobami z przesz�o�ci - odezwa�a si� Lavinia. Najpierw na Pall Mall, a potem wizyta Howarda Hudsona. Spiesz� ci� zapewni�, �e obaj m�czy�ni zajmowali w mych uczuciach zupe�nie odmienne miejsca. Oboje siedzieli na kamiennej �aweczce po�r�d artystycz nych i ca�kowicie sztucznych ruin gotyckich, na jakie To bias natrafi� kilka lat wcze�niej. Architekt bez w�tpienia przewidzia� t� pe�n� wdzi�ku budowl�, z eleganckimi ko lumnami i rozkosznie osypuj�cymi si� murami, na miejsce spokojnej kontemplacji. Pope�ni� jednak b��d, umieszcza j�c j� w g��bi g�sto zaro�ni�tego parku, gdzie nikt si� nie zapuszcza�. Wskutek tego publiczno�� straci�a ni� zainte resowanie. Ludzie ze sfer przychodzili przecie� do parku po to, by si� pokaza� i by� podziwiani. Nie zagl�dali tu, aby szuka� oddalenia i nieobecno�ci innych oczu. Tobias odkry� te ruiny w czasie jednej z d�ugich prze chadzek i potraktowa� je jako swoj� prywatn� samotni�. Lavinia wiedzia�a, �e by�a jedyn� osob�, kt�r� tu przypro wadza�, by cieszy�a si� razem z nim tym jakby w�asnym skrawkiem �wiata. Kiedy� tutaj si� z ni� kocha�. Wspomnienie tej sceny wywo�a�o w niej gwa�towny przyp�yw emocji, o kt�rych nie marzy�a nawet w naj�mielszych snach, dop�ki nie spo tka�a Tobiasa. Nic w jej zwi�zku z nim nie by�o proste i nieskomplikowane - pomy�la�a. Z jednej strony, by� cz�o wiekiem, kt�ry najbardziej ze wszystkich doprowadza� j� do furii. Ale z drugiej, by� te� najbardziej ekscytuj�cym d�entelmenem spo�r�d wszystkich jej znajomych. Ju� samo siedzenie obok niego wprowadza�o j� w stan napi� tej �wiadomo�ci. Nie wiedzia�a jeszcze, co uczyni z ich niecodziennym zwi�zkiem, ze z�o�on� mieszanin� pasji i interes�w. Jedna k�e zdawa�a sobie spraw�, �e z chwil�, gdy nawi�za�a zna32
jomo�� z Tobiasem Marchem, jej �ycie nigdy ju� nie b�dzie takie samo. - Kto to by�? - zapyta� Tobias. Przez chwil� zaj�a si� uk�adaniem fa�d szerokiej sukni, aby zyska� na czasie i pozbiera� my�li. - To d�uga historia - odezwa�a si� wreszcie. - Nigdzie si� nie spiesz�. Nie wiedzia�a, od czego zacz��. Zna�a Tobiasa na tyle dobrze, by zda� sobie spraw�, �e nie poprzestanie, a� uzy ska pe�n� odpowied� na swe pytania. Pr�cz tego, �e by� najbardziej denerwuj�cym i najbardziej ekscytuj�cym m�czyzn�, jakiego zna�a, by� te� najbardziej dociekliwy i uparty. Musia�a przyst�pi� do wyja�nie�. W przeciwnym razie nie wr�ciliby do domu przed zapadni�ciem nocy. - Pewnie sobie przypominasz, �e wspomnia�am o nie szcz�snym incydencie na p�nocy kraju. - Tak. - D�entelmen, kt�rego ujrza�am dzi� na Pall Mail, jest zwi�zany z tamt� spraw�. Nazywa si� Oscar Pelling. Po w�d, dla kt�rego nieco si� sp�ni�am, by� taki, �e widok tego okropnego cz�owieka nadwyr�y� mi nerwy. Zatrzy ma�am si� wi�c w herbaciarni, by si� wzmocni� i opano wa�. - Opowiedz mi o tym Oscarze Pellingu. - Istota sprawy polega na tym, �e obci��y� mnie odpo wiedzialno�ci� za �mier� swej �ony. - Zamilk�a na chwi l�. - I mo�e mia� nieco racji. Tobias zastanawia� si� przez chwil� nad tym �mia�ym o�wiadczeniem. Pochyli� si�, opar� r�ce na udach i spl�t� d�onie na wysoko�ci kolan. Zdawa�o si�, �e poch�on�� go widok wysokich chwast�w, kt�re tworzy�y zielony para wan wok� ruin. - Obwinia� ci� w zwi�zku z sesjami mesmeryzmu? - Tak. - Ach. 33
Lavinia zesztywnia�a. - Przepraszam, ale co oznacza tw�j komentarz, m�j drogi? - To mi wyja�nia, dlaczego porzuci�a� sw� profesj� dwa lata temu i postanowi�a� obra� inn� karier�, by utrzyma� siebie i Emeline. Obawia�a� si�, �e swoj� sztuk� mo�esz za szkodzi� innym. Znowu nast�pi�a cisza. Tym razem d�u�sza od poprzed niej. Lavinia wci�gn�a powietrze do p�uc. - Nie dziwota, �e pan, szanowny panie, podj�� karier� w prywatnych dochodzeniach. Ma pan zdecydowany ta lent do my�lenia dedukcyjnego. - Opowiedz mi ca�� histori�. - �ona Oscara Pellinga, Jessica, by�a przez kr�tki czas jedn� z moich klientek. Zg�osi�a si� do mnie, bym j� wyle czy�a z przypad�o�ci nerwowych. - Zawaha�a si�. - Spra wia�a wra�enie bardzo mi�ej istoty. �adna. Do�� wysoka jak na kobiet�. Elegancka. Zamo�ne, wykwintne damy z jej �rodowiska cz�sto maj� bardzo wra�liwe nerwy. S� podat ne na ataki spazm�w i �agodne ataki histerii. Pokiwa� g�ow�. - Owszem, s�ysza�em co� na ten temat. - Sta�o si� jednak jasne, �e stan Jessiki by� du�o gorszy, ni� mog�am si� tego spodziewa�. Jednak�e wzbrania�a si� przed wprowadzeniem jej w trans. - Dlaczego wi�c postanowi�a podda� si� kuracji, je�li nie zgadza�a si� na trans? - By� mo�e dlatego, �e nie mog�a zwr�ci� si� ze swymi problemami do nikogo innego. Pojawi�a si� u mnie zaled wie trzykrotnie. Za ka�d� wizyt� by�a bardzo wzburzona. W czasie pierwszych dw�ch spotka� pocz�a mnie dok�ad nie wypytywa�, na czym polega specyfika transu mesmerycznego. - Czy obawia�a si� mo�e, i� jest pod czyj�� w�adz�? - Niezupe�nie. Pani Pelling zdawa�a si� bardziej przej34
mowa� tym, �e mo�e nieumy�lnie zwierzy� si� w trakcie transu z prywatnej, czysto osobistej sprawy, a p�niej na wet sobie nie przypomina�, �e co� takiego powiedzia�a. Zapewnia�am j�, �e przeka�� jej s�owo w s�owo wszystko, o czym wspomni w transie, ale s�dz�, �e nie budzi�am jej pe�nego zaufania i �e w�tpi�a w moj� dyskrecj�. - Nie zna�a ci� zbyt dobrze. Lavinia u�miechn�a si� przelotnie. - Dzi�kuj�, Tobias, za komplement. Wzruszy� ramionami. - Ale� to absolutna prawda. Powierzy�bym ci swoje najwi�ksze sekrety. W istocie uczyni�em to przy paru oka zjach. - A ja, m�j drogi panie, powierzy�abym ci moje tajemni ce. - Zapatrzy�a si� w kszta�t jego szerokich bark�w. To bias potrafi� by� niebywale uparty i arogancki, ale mo�na mu by�o bezgranicznie ufa�. - S�dz�, �e uzgodnili�my ten fakt. Kiwn�� g�ow�. - M�w wi�c dalej. - No c�, jak ju� wspomnia�am, odnios�am wra�enie, �e chocia� Jessica Pelling gor�co pragn�a przej�� przez to do�wiadczenie, to jednocze�nie doskonale zdawa�a sobie spraw�, �e wyb�r ma ograniczony. - Zdesperowana kobieta. - Tak. - Lavinia zamilk�a na chwil�, przypominaj�c so bie szczeg�y ostatniej sesji. - Nie, jednak nie. Powiedzia �abym raczej, �e dr�czy�o j� przygn�bienie. Tobias zerkn�� na ni� z wyrazem zaskoczenia w inteli gentnych oczach. - A wi�c nie cierpia�a wskutek melancholii, tak? - Zrazu w to nie wierzy�am. Jak ci ju� relacjonowa�am, w trakcie dw�ch pierwszych sesji omawia�y�my terapeu tyczn� specyfik� mesmeryzmu. Opisa�am jej to jak najbar dziej szczeg�owo, gdy ona tymczasem przez ca�y czas chodzi�a w t� i z powrotem wok� mojego biurka. 35
Tobias rozprostowa� r�ce i z nieobecnym spojrzeniem pocz�� masowa� lewe kolano. - Brzmi to tak, jakby pani Pelling naprawd� szuka�a sposobu na wykurowanie si� ze swej przypad�o�ci nerwo wej, ale bez w�tpienia nie ufa�a ca�emu temu mesmeryzmowi. Mog� zrozumie� jej dylemat. - Jestem doskonale �wiadoma twego sceptycyzmu wo bec tej wiedzy. Uwa�asz, �e ci, kt�rzy prowadz� w taki spos�b sesje terapeutyczne, s� szarlatanami i oszustami, czy� nie tak? - To nie do ko�ca jest prawd� - odrzek� pojednawczym tonem. - S�dz�, �e niekt�re s�abe