11719
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 11719 |
Rozszerzenie: |
11719 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 11719 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 11719 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
11719 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Erving Goffman
PIĘTNO
ROZWAŻANIA O ZRANIONEJ TOŻSAMOŚCI
Przekład: Aleksandra Dzierżyńska, Joanna Tokarska-Bakir
Wstęp do wydania polskiego: Joanna Tokarska-Bakir
<3WP
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Gdańsk 2005
Recenzja wydawnicza: prof. Ireneusz Krzemiński
Tytuł oryginału: STIGMA
Copyright © 1963 by Simon 5c Schuster, Inc.
Copyright © for the Polish edition by Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, sp. z o.o. Gdańsk 2003
Wszystkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w żaden inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotograficznie, elektronicznie lub magnetycznie, i odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody
i-i—:—»„<,„„
ani
Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.
Wydanie pierwsze w języku polskim.
,
Tekst tłumaczenia przejrzał Paweł J. Kotwica
Korekta: Małgorzata Żywicka BIBLIOTEKA
Skład: Piotr Geisler W^toalu Dziennikarstwa i Nauk Politycznych
Projekt okładki: Beata Czerepak Ikiwersytetu Warszawskiego
Ol. Nowy Świat 69, 00-927 Waiszawa tttL 55-20-295, 55-20-296
ISBN 83-89574-74-8
Druk i oprawa: «WDG Drukarnia w Gdyni sp. z o.o ul Św Piotra 12, 81-347 Gdynia ti?8i 660-73-10, tel./fax (58) 621-68-51
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne sp. z o.o. ul. Bema 4/1 A, 81-753 Sopot, tel./fax (58) 551 61 04 e-mail: [email protected], http://www.gwp.pl
Spis treści
Biblioteka WDiNP UW
1098041735 Wstęp do wydania polskiego
?t(n)ologia piętna.................................... 7
Etnolog plemienia.................................. 8
Wrażenie normalności............................... 9
Etolog gatunku ................................... 11
Społeczeństwo jako instytucja totalna .................. 13
Historia naturalna piętna............................ 16
Relacyjna definicja piętna ........................... 19
Strategie zarządzania piętnem ........................ 21
Piętno piętna ....................................25
Przedmowa .......................................27
Rozdział 1
Piętno a tożsamość społeczna.......................... 31
Rozważania wstępne ............................... 31
Swoi oraz zorientowani............................. 52
Kariera moralna .................................. 66
Rozdział 2
Kontrola informacji a tożsamość osobista ................77
Dyskredytowani i dyskredytowalni....................77
Informacja społeczna............................... 79
Widoczność piętna................................. 84
Tożsamość osobista................................ 87
Biografia....................................... 100
Biograficzni inni ................................. 104
Pomijanie piętna ................................. 111
Techniki kontroli informacji ........................ 132
Zakrywanie..................................... 143
Rozdział 3
Przystosowanie do grupy a tożsamość ego............... 147
Ambiwalencja ................................... 148
Zalecenia profesjonalistów ......................... 150
Przystosowanie do grupy .......................... 154
Przystosowanie poza grupą ......................... 157
Polityka tożsamości............................... 166
Rozdział 4
Ja i jego „inny".................................... 169
Odstępstwa i normy .............................. 169
Normalny dewiant................................ 173
Piętno a rzeczywistość............................. 178
Rozdział 5
Odstępstwa a dewiacja.............................. 183
O Autorze ....................................... 191
Indeks nazwisk.................................... 193
Indeks rzeczowy................................... 196
Wstęp do wydania polskiego
Et(n)ologia piętna
Do polskiego czytelnika Piętno Ervinga Goffmana trafia w ponad ćwierć wieku po napisaniu, zapełniając w myśleniu i języku lukę, z której czytelnik ten nie do końca zdawał sobie sprawę. O podobnej luce mówi się post factum, że była „dotkliwa". O jej dotkliwości można się wciąż przekonać, obserwując spiętrzanie się nieporozumień i trudności towarzyszących współczesnej emancypacji różnic - społecznych, kulturowych, seksualnych. Izolacja polskiej humanistyki w okresie komunistycznym sprawiła, że zainicjowany w latach dziewięćdziesiątych dyskurs emancypacyjny znacznie wyprzedził społeczną edukację Polaków, oswajanie się z elementarnymi aspektami piętna społecznego, w języku Goffmana określanymi jako jego kontrolowanie {controlling), ukrywanie (hiding) czy pomijanie (passing). W polskim dyskursie o różnicy „nadmiar" w pewnym sensie wyprzedził „brak", w rezultacie czego rozmaite ponowoczesne strategie zarządzania piętnem (stigma managment) zamiast na empatyczną krytykę natrafiają dziś na obojętność, arogancję albo wręcz otwartą wrogość. Skutki tego odczuwać będziemy dopóty, dopóki nie odrobimy lekcji, jaką zaleca w swej książce Erving Goffman.
Mimo upływu lat z górą trzydziestu pojęcia piętna wciąż nie można rozważać w oderwaniu od tej pionierskiej pracy, bo choć należy ono do słów najstarszych, przez nikogo chyba nie zostało tak głęboko sproblematyzowane. Nikt też nie wydarł zeń tyle, ile ten niezdyscyplinowany kanadyjski oryginał, który - za nic mając wszelkie ograniczenia - tropił jego przejawy wszędzie, gdziekolwiek się znajdowały, czy to w dziedzinie psychologii, socjologii, etno- czy etologii.
8 Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości
Etnolog plemienia
Etnologię przywołano tu nie bez powodu: swoją metodę badawczą „skromnej, naturalistycznej obserwacji" Goffman określał czasem mianem etnograficznej1. Trudno rozstrzygnąć, czy bardziej chodziło mu o obserwację uczestniczącą spod znaku Bronisława Malinow-skiego, czy o świadomie kultywowaną bliskość ze szkołą chicagowską. Ważne, że w rezultacie wymknął się spod władzy fatalizmu, który sprawia, iż każda wiedza zaczynająca się od jakiegoś założenia kończy się naturalnie na tym samym założeniu (Kierkegaard). Jego prace, bliższe monografiom etnograficznym niż socjologicznym2, ożywia duch naukowego odkrycia, rozpoczynającego się - jak to kiedyś sformułowała Maria Ossowska - od konstatacji, „że można pytać o wszystko, że z wszystkiego można robić zagadnienie, i że można pytać natarczywie dalej, chociaż inni są już zaspokojeni"3. Przedmiotem takiej analizy u Goffmana może się stać „byle odruch najzwyklejszej społecznej działalności"4, czy to będzie znaczące chrząknięcie, rozróba w więzieniu, czy rytuały małżeńskie. Z podobnej pasji obserwatorskiej powstawały najważniejsze książki XX wieku, poczynając od Sposobów posługiwania się ciałem* i Salutations par le rire et par les larmes6 Marcela Maussa, a kończącą na przenikliwych studiach Mary Douglas i „gęstych opisach" Clifforda Geertza. O Goffmanie napisano kiedyś, że jest „wielkim etnologiem, jego plemieniem jest ludzkość, jego ośrodkiem zainteresowania bezpośrednie stosunki życia codziennego, jego metodą obserwacji połączenie naturalistycznych badań terenowych z rozległymi lekturami w dziedzinie historii, biografistyki, nauk społecznych i literatury
' E. Goffman, Relations in Public. Microstudie$ of the Public Order, London and New
York 1971, s. 6.
2 Zob. ]. Szackij Słowo wstępne do: E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego,
przet. H. Datner-Spiewak i P. Śpiewak, Warszawa 1981, s. 9-10.
3 M. Ossowska, O pojęciu godności [w:] idem, O człowieku, moralności i nauce. Miscel-lanea, red. M. Ofierska i M. Smolą, Warszawa 1983, s. 514.
4 E. Goffman, Frame Analysis. An Essay on the Organization of Experience, New York
1974, s. 5.
5 [W:] M. Mauss, Socjologia i antropologia, przel. M. Król, Warszawa 1973.
6 „Journal de Psychologie" 1922.
!
___________________________________________ Wstęp do wydania polskiego 9
pięknej"7. Studia Goffmana - czy dotyczą one międzyludzkiego teatru zachowań w miejscach publicznych {The Presentation of Sełf in Everyday Life; Behauiour in Public Places. Notes on the Socid Orga. nization of Gatherings), codziennych rytUałów (Interaction Ritual. Essays on Face-to-Face Behauiour), c2y tez tresuryj jakiej jednostka poddawana jest w więzieniu, szpitalu psychiatrycznym lub w zakładzie poprawczym (Asylums. Essay on the Social Situation of Men. tal Patients and Other lnmates*), są oparte na wypróbowanej strategii pisarstwa etnograficznego, jaką jest Yerfremdungseffekt, efekt obcości*. W powściągliwej, formalnej analizie Goffmana ujawnia się geniusz obserwacyjny porównywalny ze zdolnościami dawnych powieściopisarzy.
Wrażenie norinalności
W sposób, który powróci u Anthonyego Giddensa i innych, Goffman nicuje relacje i obnaża zbiorowe determinanty życia jednostkowego. W analizie, która stała się asumptern do rozważań Giddensa o nowoczesnej tożsamości10, pisze o roii mtyny w budowaniu zbiorowego poczucia bezpieczeństwa. W trakcie codziennych sytuacji ludzie utwierdzają się nawzajem w bezpieczeństwie ontologicznym. Na to poczucie składają się indywidualne kompetencje kulturowe, egzekwowane w sytuacjach publicznych. Uczestnik tych sytuacji musi się wystrzegać najmniejszych uchybień w etykiecie, a jeśli już takowe
» G. E. Swanson, Strateg.c Interact.on Ervmg Go//Ws> recenzja w: „American Journal ofSociology", 79(4) (styczeń 1974) s. 1004, cy, za:'j. SJ? ^ J do: E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codztenneg^ prze) H . p śpiewakowie) Warszawa 1981, s. 17.
' FragTm w Przekładzie poLl E Goffman, Charak ^ ,. .. w h> ,
Z. Zwolinsk. [w:] W. Derczynski, A. JaSinska-Kania , j Szack; M ^ Eh ^ SQ_
c/ologwznych. Materiały do dzte,ów współczesnej socjologH zachodnieh Warszawa 1975,
S. IjU—1//.
» Por jego klasyczne zastosowanie, H Miner> Rymal cMesne „ Nfle|. ,
J Mmksztym [w:] M. Buchowski (red.), Ameryką ant ,0 ia postmodermst czna> Warszawa 1999, s. 31-37.
>° A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość «Ja» i spoleczeństwo w epoce późnej toisamo. śct, przel. A. Szulzycka, Warszawa 2001, s. 79-80.
Wstęp do wydania polskiego 1 1
1 U piętno. nw.«-
mu się przydarzą, musi umieć gestem lub okrzykiem1' zasygnalizować, że ciągle sprawuje nad sobą „swobodną kontrolę" i że nie dzieje się z nim nic, co mogłoby zagrozić jemu albo zbiorowości12.
Zachowanie każdego człowieka na społecznej scenie jest efektem długotrwałego treningu, a swoboda - skutkiem lat pracy włożonej w wytwarzanie pozoru. Jak zauważa Goffman, „niemal każda czynność, którą jednostka swobodnie wykonuje, niegdyś wymagała od niej wielkiej koncentracji woli. Chodzenie, przechodzenie przez ulicę, mówienie pełnymi zdaniami, zakładanie spodni z długimi nogawkami, wiązanie butów, dodawanie liczb w słupkach - wszystkie te rutynowe czynności, które pozwalają na należyte zachowanie, stanowią umiejętności nabyte, sprawności, przy których początkowo oblewał człowieka zimny pot"13. Opanowane do perfekcji maniery ciała, wyczucie czasu i miejsca, kolejność, etykieta i natężenie zachowań - wszystko to składa się na niezbędne, choć słabo wyo-drębnialne wrażenie normalności. To niezbędne złudzenie, sygnalizujące, „że można bezpiecznie, zwracając tylko powierzchowną uwagę na stabilność otoczenia, kontynuować wykonywanie danej czynności"14, zapewnia człowiekowi nadwyżkę uwagi, konieczną do sprawnego funkcjonowania w świecie. Wrażenie normalności trzeba nieustannie pielęgnować. Dzięki niemu jednostka odbudowuje swój Reizschutz, pancerz ochronny, będący z kolei warunkiem podejmowania i przeprowadzania jakichkolwiek regularnych działań, na których opiera się reprodukcja systemu. Gdybyśmy nie mieli owego pancerza zakorzenionego we wrażeniu normalności, cywilizacja, w czasach późnonowoczesnych narażona na postępującą utratę poczucia bezpieczeństwa15, nie byłaby zdolna do istnienia. ____________\|______________
" Zob. np. na temat znaczeń komunikatu „oops!": E. Goffman, Forms ofTalk, Oxford
1981, s. lOln.
12 E. Goffman Relations in Public, op. cit., s. 248n.
13 Ibidem.
14 Ibidem.
15 Zob. Z. Bautnan, Tożsamość, jaka była, jest i po co? [w:] A. Jawlowska (red.), Wokół
problemów tożsamości, Warszawa 2001, s. 22: „Jeśli wczesnonowoczesne poszukiwanie porządku w imię pewności, bezpieczeństwa i spokoju stało się zagrożeniem dla Freiheit, wolności wypowiadania i potwierdzania własnego ja, to Sicherheit jest pierwszą ofiarą późnonowoczesnej emancypacji i dalszego rozkwitu wolności jednostki".
Etolog gatunku
O ważności pancerza warunkującego czerpanie korzyści z wrażenia normalności najlepiej można się przekonać, obserwując tych, którzy noszą go niewprawnie (cudzoziemcy, ludzie starzy, dzieci) lub są go zupełnie pozbawieni (chorzy psychicznie). Na przykład szaleństwo to z punktu widzenia obserwatora ciąg sytuacyjnych niestosowności16, których uczestnicy zachowują się tak, jakby działali nie we własnym, ale w cudzym imieniu17. Psychicznie chorzy nie stosują się do nakazu drobiazgowej kontroli ciała, nie przestrzegają konwencji, które rządzą rozpoczynaniem, podtrzymywaniem, przerywaniem lub zawieszaniem tego, co Goffman nazywa „spotkaniami"18, a w mowie posługują się tym, co filozofowie określają mianem „języków prywatnych". Choroba psychiczna, oznaczająca zdaniem badacza nieumiejętność lub niechęć do przestrzegania podstawowych sytuacyjnych zasad przyzwoitości, których wymaga codzienne obcowanie z ludźmi19, ujawnia przygodność ładu społecznego, ale i przerażenie, jakim przypłaca się utratę wiary w apotropaiczną moc tego ładu.
Głównym sposobem obcowania ludzi w codziennych interakcjach jest „poświadczanie swojej obecności", przybierające dyskretne i nieraz bardzo skomplikowane formy. Jedną z zasadniczych jest dostosowany do określonej sytuacji ubiór i wygląd ciała. Goffman uważa, że wygląd ciała jest w istocie skonwencjonalizowanym dyskursem o wysoce normatywnym charakterze. „Znaczy to, że gdy znajdujemy się w obecności innych, istnieje z reguły obowiązek
16 E. Goffman, Interaction Ritual. Essays on Face-to-Face Behaviour, New York 1967, s. 141n.
17 E. Goffman, Behaviour in Public Places. Notes on the Social Organization of Gathe-rings, New York 1963, s. 25, cyt. za: A. Giddens, Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji, przel. S. Amsterdamski, Poznań 2003, s. 62.
18 Spotkanie w terminologii Goffmana jest jednostką zogniskowanej interakcji twarzą w twarz, wchodzącą w sktad „zgromadzeń". Spotkania, zwane też przez Goffmana „zaangażowaniem twarzy", są sytuacjami zachodzącymi rutynowo, co ma zasadnicze znaczenie dla opartej na powtarzaniu natury życia społecznego, wiąże bowiem ulotne sytuacje ze społeczną reprodukcją, a tym samym z trwałością instytucji.
19 Cyt. za: A. Giddens, Nowoczesności tożsamość, op. cit.,s. 280.
;no. Rozważania o zranionej tożsamog?i_
Wstęp do wydania polskiego 13
Pa°°
.ia jednych informacji i nieprzekazy-waa.a innych [...]. ieK jednostka może przerwać mówieni-e to nie może za-- komunikowania za pośrednictwem ciała [.... Paradoksalnie Stl\ m maksymalnego ograniczenia przekazu informacji o sob* *P°S° postanie sobą i działanie w sposób, jakiego »e oczekuje od
. rn podobnych"20.
'' z jak ważnym i trudno kontrolowanym elementem ma-czynienia, świadczy istnienie w każdym spo eczenstw.e K^c. zapleczy2*, w obrcbie których można się rozluźnić, jako pociera tam zewnętrzna kontrola postawy, gestykulacji. stro-^ że wielu ludzi nawet na takim zapleczu stara się nad sobą , nie ulegać presji tych aspektów osobowości, które wycho-w stanie rozluźnienia pancerza, Anthony Giddens tłuma-o- chodzi o to, że samo utrzymacie stanu, w którym «,yu, się jest jako przedmiot zdolny do działan.a jest ele-^ tego działania". Bardzo w stylu Goffmana byłaby w tym eO O^uwaga, iż jest to kolejny dowód na to, że o przebiegu dzia-lif'Ręcznych rozstrzygają nie ludzie i ich stany, ale stany , przypi-łan SPŁ^ ... , • 12
A/O nich ludzie". ..
^or Piętna uważa, że w toku swojej historii ,ednostki . grupy cowują własny, lokalny świat - Umwelt - sensów kulturowych, > komunikacyjnych, stereotypów reakcji na specyficzne sygna-. Cch uczestników społecznych sytuacji*. Umwelt jest rdzeniem '"kowanej i wielkim nakładem kosztów utrzymywane, normal-^ którą otacza się jednostka i grupa*. Zapożyczając to pojęcie nad zachowaniami zwierząt, Goffman występuje tu w swo-. , -ugiej ważnej roli - etologa gatunku". „Zwierzęta są wrazh-'e) \ otaczający je świat z punktu widzenia niebezpieczeństw, ,a-WC ?5agą z niego^ochodzić. Zakres wrażliwość, jest rożny u roz-klC gatunków Jedne zwierzęta już z odległości paru mil odbierają
„
Goffman, Behaviour in Public Places, op. cit s. 35.
«f., s. 252n.
22 'rZt Ritual, op. cit., s. 2. Goffman, /
^Ki. Ossowska, O człowieku, moralności i nauce, oP. cit., s. 338.
dźwięki, zapachy i ruch. Umwelt innych jest bardziej ograniczo-"26. Gdy ruchem wprawnego etologa Goffman wydobywa niedo-"trzegalny Utnwelt grup, o których pisze - strażników i więźniów, domokrążców i ich klientów, stygmatyzowanych i stygmatyzujących _ nie mówi, że ludzie są zwierzętami, ale że podobnie jak zwierzęta noszą w sobie własną grupę. Choćby uciekali przed nią w odosobnienie albo szaleństwo, ów przytakujący lub niechętny im „tłum wewnętrzny" (Bruno Schulz) zawsze będzie o krok przednimi,
Społeczeństwo jako instytucja totalna
Z tej konstatacji wynika wybór poziomu, z którego badacz obserwuje rzeczywistość: „Właściwym przedmiotem badań nad interakcja, nie jest jednostka i jej psychologia - pisze Goffman w Intenctimiitual. - Przedmiotem tym jest syntaktyka związków zachodzących między działaniami osób znajdujących się nawzajem w swojej obecności". Gdybyśmy w tym badawczym wyborze widzieli dziś tylko dawny Zeitgeist i strukturalną modę lat sześćdziesiątych, karygodnie uprościlibyśmy zagadnienie. Swoim zainteresowaniem syntaksą i syntag-mą badacz deklaruje nieufność do rojeń o podmiotowej autonomii. „[...] natura jednostki, którą jej przypisujemy i którą przypisuje sobie sama, wynika z natury jej grupowych związków"27 - pisze. Intencje aktorów społecznego teatru zajmują go tylko ze względu na to, jak zachowania będące ich nośnikami zostaną przyjęte pnez widzów i na podstawie czego aktorzy dowiedzą się o tej recepcji.
„Na wyrazistość jednostki (a zatem na jej zdolność wywierania wrażenia) składają się - czytamy w Człowieku w tetiwijmcodziennego - dwa zasadniczo odmienne rodzaje symbolicznej działał-ności: wrażenie, które ona przekazuje (gwes) i które wywołuj o/"/)"28. Za pomocą obu rodzajów komunikacji jednostka może umyślnie przekazywać o sobie informacje nieprawdziwe, przy mm w pierwszym wypadku czyni to, posługując się fałszem, w drugim
16 A. Giddens, Nowoczesności tożsamość, op. cit., s. 175
7 Patrz dalej: rozdz. 3, s. 155-156.
28 E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, op. cit., s. 36.
1 4 Piętno. Rozważania o ;
zaś - symulacją. Występ jednostki na scenie społecznej Goffman określa jako asymetryczny, bo o ile może ona z łatwością kontrolować własny przekaz, szczególnie werbalny, o tyle nie ma kontroli nad wrażeniem, jakie wywiera. Ponadto, w odróżnieniu od niej widzowie są świadomi zarówno tego, co jest przez jednostkę przekazywane intencjonalnie (gwen), jak i tego, co jest realnie wywoływane (gwen off). Skrupulatną weryfikację uprzejmego komunikatu podtrzymującego relację gość-gospodarz, zawartego na przykład w wypowiedzi „Posiłek mi smakuje" (określanej przez Goffmana mianem „obietnicy" towarzyskiej), można prześledzić w opisie sytuacji odnotowanej w trakcie prowadzonych przez niego na początku kariery naukowej badaniach terenowych na Szetlandach: „Żona zagrodnika z Szetlandów, podając gościom z Wysp Brytyjskich tradycyjne potrawy, słucha z miłym uśmiechem uprzejmych zapewnień o tym, jak bardzo smakuje im miejscowa kuchnia, a jednocześnie patrzy, z jaką szybkością gość podnosi do ust łyżkę lub widelec, obserwuje zapał, z jakim zajada, traktując te sygnały jako sprawdzian wypowiedzianego przez niego zdania"29. Próbą wyrównania asymetrii w opisywanym procesie komunikacyjnym (brak kontroli nad wrażeniem wywoływanym na widzach) byłoby z kolei kontrolowanie tempa zjadania posiłku przez gościa. Ponieważ jednak, stwierdza Goffman, o wiele łatwiej jest przejrzeć cudze wyrachowanie niż manipulować własnym zachowaniem, na dłuższą metę obserwator sytuacji (gospodyni) ponownie zdobędzie przewagę nad aktorem (gościem) i w ten sposób pierwotna asymetria procesu komunikacyjnego zostanie ostatecznie utrzymana.
Na powyższym przykładzie dobrze widać, jak specyficzna warstwa rzeczywistości naprawdę interesuje Goffmana. Mówiąc językiem fenomenologii, interesuje go tylko „faktyczność" społecznego aktorstwa, zagadnienie „jak każdy wie to, co wie", na czym polegają oraz jak powstają „«niejawne» efekty lub «ukryte» funkcje interakcji"30. Wielokrotnie podkreśla też skromny charakter własnych
29 op. au, s. 42.
30 S. E. Messinger, H. Sampson, R. D. Towne, Life as Theater, przel. I. Krzemiński, cyt. za: J. Szacki, Stówo wstępne do: E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, op. cit., s. 25.
Wstęp do wydania polskiego 1 5
oczekiwań. Przedmiotem jego studiów jest społeczna organizacja doświadczenia, a nie organizacja społeczna w ogóle: „Nie zajmuję się strukturą życia społecznego, lecz strukturą doświadczenia jednostek w różnych momentach ich życia. Osobiście uważam, że społeczeństwo jest pod każdym względem pierwotne, natomiast przeżycia jednostek są pod każdym względem wtórne. Niniejsza praca poświęcona jest wyłącznie temu, co wtórne"31.
Czytelnik prac Goffmana odnosi wrażenie, że w stosunku do człowieka społeczeństwo odgrywa rolę swoistej instytucji totalnej. Choć od reszty świata nie oddzielają jej „zamknięte drzwi, wysokie mury, zasieki z drutu kolczastego, strome brzegi lub woda"32, ze związku z nią nie można się wycofać, bo człowiek jest w jednej osobie jej strażnikiem i pensjonariuszem. Ktoś, kto biorąc dosłownie powiedzenie, że własne więzienie każdy nosi w sobie, chciałby je po prostu otworzyć, naraziłby się na rychły odwet ze strony rzeczywistości. Totalność instytucji polega na tym, że i w buncie, i w podporządkowaniu regulaminowi człowiek bywa równie zniewolony. Mówiąc językiem Rejsu, w tym samym momencie jest on i twórcą, i tworzywem instytucji, która go (re)socjalizuje.
Widać to najlepiej na przykładzie procesu stygmatyzacji, która stanowi przedmiot książki Goffmana Piętno. „[...] z założenia nie wierzymy, że osoba napiętnowana jest w pełni człowiekiem. Opierając się na takim założeniu, stosujemy wobec niej różne formy dyskryminacji, przez co skutecznie - nawet jeśli często nieświadomie - zmniejszamy jej życiowe szansę. Niepostrzeżenie konstruujemy własną teorię piętna - ideologię tłumaczącą niższość napiętnowanego i świadczącą o niebezpieczeństwie, jakie on sobą reprezentuje"33. Podczas gdy „jednostka oczekuje należnego szacunku i uznania, które według jej założeń po prostu się jej należą ze względu na nie-zakwestionowane aspekty jej społecznej tożsamości, [...] otoczenie odmawia jej zarówno pierwszego, jak i drugiego. W rezultacie jednostka zaczyna odnajdywać w sobie takie cechy, które mogłyby tę
1 E. Goffman, Frame Analysis, op. cit., s.13.
2 E. Goffman, Charakterystyka instytucji totalnych, op. cit., s. 150.
" Patrz dalej: rozdz. 1, s. 35.
1 6 Piętno. Rozważania o «aim»M°i------------.-------------------------
An\ć Zaczyna kwestionować także te swoje atrybuty, odmowę uzasadnić. Zaczyna 34 w j j ści przy-
które wcześnie, uważała za ^^ ? ^^ w dru-toczenia <^.^^^JJń, do wnętrza osoby
się własnym strażnikiem.
Historia naturalna piętna
i
Na początek kilka słów o historii sphragis (gr., łac. sigillum — 'pieczęć, znamię wypalone, znak')36. W przednowożytnej i wczesnono-wożytnej Europie piętno społeczne dotyczyło przede wszystkim osób zajmujących się tym, co w kulturze chrześcijańskiej tego okresu stanowiło tabu. Wiązało się więc z rozlewem krwi (żołnierz, kat, rzeźnik, fryzjer-balwierz), ze śmiercią (żołnierz, kat, grabarz), z nieczystością (praczka, krawiec, ogrodnik, farbiarz, kucharz), a także z pieniędzmi (prawnik, notariusz, kupiec, lichwiarz). Drugą grupę nosicieli piętna tworzyli ludzie znajdujący się na samym dole hierarchii społecznej lub zajmujący w niej miejsca ambiwalentne, usytuowane między kategoriami, a zatem bezproduktywne dla ładu: prostytutki, łaziebne i łaziebni, karczmarze i karczmarki, hazardziści, błaźni, akrobaci i minstrele, a także włóczędzy, żebracy i przestępcy. Trzecia grupa wykluczeń wiązała się z różnicą etniczną, religijną i społeczną - obejmowała Żydów, kolorowych, innowierców, a także osoby niezamężne/nieżonate oraz ludzi tzw. luźnych.
Najwcześniejsze średniowieczne i wczesnonowożytne oznaki wykluczenia to faYbowane na żółto włosy prostytutek, heretycko-ży-dowska rota, czyli czerwone kółko z białym środkiem, słynna żółta
34 Patrz dalej: rozdz. 1, s. 39.
35 Z powodu nieobecności zachodniej literatury przedmiotu termin „samonienawiść" jest słabo rozpoznawalny w języku polskim. Na temat jednej z odmian samonienawiści zob. książkę Sandera L. Gilmana, Jewish Self-Hatred. Anti-Semitism and the Hidden Language of the Jews, Baltimore and London 1986.
36 Świetne studium tego tematu znajduje się w książce R. Mellinkoff, Outcasts. Sign of Otherness in Northern European Art of the Late Middle Ages, t. 1-2, Oxford 1993.
Wstęp do wyda
olskie
17
łata Zydow ijudenfleck), a także dzwonki trędowatych i przypisany im psalm De profundis^. O ile złoty jest kolorem godności królewskie, i świętości, o tyle złoto fałszywe, czyli barwa żółta, w malarstwie europejskim trwale skojarzona z szatą Judasza, staje się najbar-dz.e, charakterystycznym kolorem hańby. W trzeciej ćwiartce XIII weku Bertold z Regensburga przestrzegał kobiety, by nie przywdziewały go o ile nie chcą zostać wzięte za prostytutki, konkubiny lub Żydówki. W XIX wieku skojarzenie to ciągle jest obecne - w Zbrodni , karze Fiodora Dostojewskiego Sonia Siemionowna zostaje zmuszona do przyjęcia „żółtego biletu". W wieku XX, każąc nosie Żydom zołtą gwiazdę, przypominają je naziści. Im też należy przypisać odnowienie związku piętna z pasiastą tkaniną (pasiak jako strój obozowy, wcześniej - Zanikający strój więzienny). Z arsenału skojarzeń kulturowych do dziś zupełnie zniknęło pejoratywne nacechowanie rogate, lub spiczastej czapki czarownic lub Żydów (pileus cornatus), a także stroju arlekina, którym tychże Żydów stygmaty-zowano w średniowieczu38.
O ile strój miał ostrzegać przed moralnym niebezpieczeństwem, uosob.onym przez napiętnowanych, o tyle zadaniem teologii było opracowywanie uzasadnień dla segregacji. Księga Powtórzonego Prawa (28:27,35) bodaj jako pierwszy tekst judeochrześcijańskiego kręgu kulturowego łączy fizyczną skazę z przekleństwem. Odtąd ów naturalno-kulturowy związek cierpienia-naznaczenia-winy staje się istota piętna. Juz Księga Kapłańska (21) zakazuje, by ci, którzy noszą jak.ekolw.ek cielesne piętno, zbliżali się do sacrum: „I rzekł Pan do Mojżesza mówiąc: [...] Człowiek z nasienia twego [...], który by miał zmazę, nie będzie ofiarował chleba Bogu swemu, ani przystąpi do służby ,ego; jeżeli będzie ślepy albo chromy; jeśli małego nosa, albo wielkiego albo krzywego; jeśli złamanej nogi, jeśli ręki; jeśli garbaty; jesh płynących oczU; jeśli mający bielmo na oku, jeśli św.erzb ustawiczny, jeśli parchy na ciele, albo wypukły. Wszelki, który by miał wadę [...] nie przyStąpi ofiarować ofiar Panu ani chlebów
OB
— CO
-J « ?
3 O M
2*8
f
°
37 Op.cit.,s. 44n.
\Ka-
i
Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości
Bogu swemu [...]; ponieważ ma wadę, a nic ma plugaw.ć świece
mojej"39.
Średniowieczna Bibie moralisee dostarcza obszernego wykładu mitologii penalnej, związującej kalectwo z grzechami. Chromego piętnuje się tu jako tego, który się nieuczciwie wzbogacił (kuleje, bo dźwiga diabla na ramieniu), ślepca jako niewidzącego mądrości Bożej, głuchego jako odmawiającego Bogu posłuchu i tak dalej40. Zestawianie siedmiu grzechów głównych z chorobami stanowi ulubiony temat literatury średniowiecznej. W Faerie Queene Spencera Chciwość występuje w parze z podagrą, Zazdrość z trądem, Gniew z depresją i paraliżem, Rozpusta z chorobami wenerycznymi41. O grzechu mówi się, że jest szpetny, co w praktyce bywa oczywiście czytane na odwrót: grzeszna staje się szpetota. Szansa przełamania automatyzmu powyższych skojarzeń pojawia się co prawda dzięki opowieści o bezgrzesznym, nękanym wrzodami Hiobie, dzięki postaci Sługi Bożego u Ezechiela, a także, last but not least, Chrystusa ukrzyżowanego, od XIV wieku ukazywanego w naturalistycznej męce, ale jest to wyraźnie za mało, by przełamać archaiczną teody-ceę łączącą grzech z niedolą.
Teologia wczesnonowożytna razem z fizjonomiką utrwalają stare skojarzenie piętna ciążącego na Żydach ze zbrodnią Kaina i zabójstwem Chrystusa. Podobnie rasę czarną łączy się z występkiem Chama (niekiedy też z Kainem), a homoseksualizm z Sodomitami. Najwięcej jednak negatywnych skojarzeń związanych jest z osobą Judasza. W cywilizacji chrześcijańskiej Judasz staje się uosobieniem zła absolutnego, bieglejszym od samego diabła, na Wschodzie nie bez powodu zwanego „Archijudą", w którym to imieniu spotykają się i Judasz, i Żydzi. Postać Judasza do tego stopnia zrasta się z fałszem, że wszystkie jej aspekty uzyskują moc stygmatyzującą: wyklęta zostaje jego sakiewka, żółty kolor sukni, ruda barwa włosów, obyczaje (podglądanie, por. „judasz" w drzwiach, czy „judzenie"),
39 Biblia w przekładzie księdza Jakuba Wujka z 1599 r. Transkrypcja typu „B" oryginalnego tekstu z XVI w. i wstępy: ks. Janusz Frankowski, Warszawa 2000.
40 R. Mellinkoff, Outcasts, op. cit., s. 114-115.
41 Ibidem.
Wstęp do wyd"
|nia polskiego 1 9
a nawet drzewo, na którym się powiesił. Hańbę postrzega S'C "a P°~ dobieństwo zarazy: cokolwiek znajdzie się w jej poblizU' PrZechodzi jej miazmatami42.
Relacyjna definicja piętna
Podobną zaraźliwością odznacza się też pietno spc?łeCZne W UJędU
Goffmana. „Gdy ktoś, kto w zwykłych interakcjach M mÓ8łby Z°~
stać bez trudu zaakceptowany, zostaje nosicielem łat^° zaUWazalneJ'
odstręczającej nas od niego cechy, okoliczność ta zafazeI" depreC)'°"
nuje inne jego właściwości, które mogłyby wyWrzeć $* naS P02?*^'
ne wrażenie. Taką osobę obciąża piętno, zasadnie^ m°dyfikują'
ce nasze antycypacje w stosunku do niej'>43. Pietno jest zjawiskiem
obdarzonym wielką siłą, nierozłącznie Związaną z r^żny*0 wartoś'
ciowaniem tożsamości społecznych. Jego społeczne konstruowanie
obejmuje dwa zasadnicze składniki: 1. rozpoznanie J"óżnicy °parte)
na pewnych wyróżniających się cechach lub znak^h rO^OZnzW~
czych, 2. związaną z tym dewaluację osoby, która je n°S'4 ' W U)?"
ciu Goffmana i w odróżnieniu od potocznego, etymologicZne8° m*~
czenia tego słowa piętno jest nie tylko przymioteif n°siClda' ale
raczej pewnym typem związku między samym atryb11161" * *XtTt°'
typem (rozdział 1, s. 34). Piętnem w tym ujeciu staje S1C relacja
między przygodnym nosicielem piętna a rownie pr2;ygoclnym nOr"
malsem (komentarz do tego słowa - dalej). „Piętn*? dotyCZy [""•'
wszechobecnego procesu społecznego zakładającego i*tn^ dWÓCh
ról, procesu, w którym każda jednostka odgryWa obić' Przynajmniej
42 „W micie - pisze Renę Girard - winny jest w takim stopniu ko^b^ win* iż me sposób go od niej odróżnić. Wina ta jawi sic jako"odTa e^nC)' ko atrybut omologii. W wielu mitach wystarcza nawet Sama WiZ ni^ raz.c wszystko, co go otacza, przekazać zarazę ludziom i zwieTlom '>»* truć żywność, przepędzić dziczyznę, siać wokół niezgodę ^^J^^^ topami, a trawa ,uz nie odrasta. Rodzi klęski w tak natUldny^3bVk ZL ł ód* i^T;"3' iŻ )eSt kim ieSt>' * Glrard K0Z>0' °fi"^:Ć°SZCiy '
**>*?*> °f
43 Patrz dalej: rozdz. l,s. 35.
44 T. F. Heatherton, R. E. Kleck, M. R. Hebl, J. G. Hu|| Stlgma, New York-London 2000,', 3. Praca ta 'stanowi temat p.ętna z punktu widzenia współczesnej psychologi
20 Piętno- Rozważania o zranionej tożsamości
w pewnych związkach i w niektórych fazach życia. Normals i napiętnowany to nie osoby, ale raczej pewne perspektywy. Pojawiają się w sytuacjach społecznych, podczas kontaktów mieszanych [...]. Atrybuty określonej jednostki, które nosi ona przez cale życie, mogą spowodować, iż będzie ona wytypowana, by grać rolę nosiciela piętna niemal we wszystkich sytuacjach społecznych, w których się znajdzie- Sprawia to, że naturalne jest odnoszenie się do niej [.,.] jak do osoby i piętnem, której sytuacja życiowa stawia ją w opozycji do normalsów. Jednakże piętnujące ją atrybuty nie determinują natury tych dwóch ról - normalsa i nosiciela piętna - a jedynie częstotliwość odgrywania którejś z nich. A skoro w grę wchodzą role w interakcji (a nie określone jednostki), to nie powinno nas dziwić, iż w wielu wypadkach osoba mająca jakieś piętno prezentuje wszystkie normalne uprzedzenia w stosunku do tych, którzy są napiętnowani w jakiś inny sposób" (patrz dalej: rozdz. 4, s. 181-182).
Jak zauważyliśmy, w odróżnieniu od klasycznych normatywnych ujęć tego zagadnienia, Goffman konsekwentnie używa tu neologizmu „normals", nie zaś „człowiek normalny". Nie znaczy to, że rezygnuje z perspektywy normatywnej, przeciwnie - stosuje ją otwarcie, stara się jednak uniknąć błędów, przed którymi następująco ostrzega Dominick LaCapra: „pojęcia normalności lub zwykłego postępowania [pozbawione są wystarczającej mocy objaśniającej lub nawet mogą wprowadzać w błąd], ponieważ, jak zdaje się czynić Hannah Arendt [w książce Eichmann w Jerozolimie, w której pojęcie „banalności zła" wykładane było jako „normalny" i „zwyczajny"], przesądzają, do czego są zdolni normalni czy też zwyczajni ludzie - «my» - i z tego samęgo powodu prowadzą do stereotypizacji i demoniza-cji tak zwanych*perwersji. Innymi słowy zakładają one zbyt łatwo, że «my» sami wiemy, kim jesteśmy i czego sami bylibyśmy w stanie się dopuścić. Skłaniają do fałszywego oburzenia w stosunku do pewnych poglądów, uczuć czy zachowań. A nawet wpływają na nas w dużo bardziej zasadniczy sposób, odwracając naszą uwagę od potrzeby bardziej precyzyjnych kategorii rozumienia i wyjaśniania, a także samowiedzy"45.
Wstęp do wydania polskiego 2 1
Przeczuwając jakby zastrzeżenia LaCapry, dwa pokolenia wcześniej Erving Goffman konstruuje język, który nie reifikuje płynnych relacji społecznych i starannie odgranicza problematykę piętna od tradycyjnej problematyki psychologii dewiacji. W związku z tym nosiciela piętna określa się tu oksymoronem „normalny dewiant"46, a kontekst, w obrębie którego dewiant ów działa, zostaje określony mianem odstępstwa czy też odchylenia47. Odstępstwo, w odróżnieniu od dewiacji, to kategoria szersza niż relacyjne społeczne piętno. Należy do niej „każdy pojedynczy członek społeczeństwa, który nie przystaje do norm społecznych odnoszących się do zachowania i atrybutów osobistych". Społeczne funkcjonowanie odstępcy, na przykład człowieka chorego czy wybitnego, nie musi się wiązać z kluczowymi dla relacji piętna procesami psychospołecznymi, takimi jak reidentyfikacja, ogólna niepewność relacji społecznych czy wstyd. Odstępca, choć upośledzony w pewnych zakresach funkcjonowania, w ogóle nie musi podlegać stygmatyzacji, jak nie podlega jej na przykład osoba wybitna. Piętno to w terminologii Goffmana odstępstwo wiążące się z taką różnicą (ustanowioną społecznie, „gdyż zanim odmienność może nabrać jakiegoś znaczenia, musi zazwyczaj zostać kolektywnie skonceptualizowana przez społeczeństwo jako całość48"), której konstrukcja odznacza się bardziej represyjnym charakterem.
Strategie zarządzania piętnem
Piętno, pisze Goffman, jest narzędziem, za pomocą którego konstruuje się i jest podtrzymywana hierarchia społeczna, a dyskurs piętna - jest „częścią kodeksu moralnego, który wykorzystujemy, aby utrzymać ludzi na swoim miejscu"49. Odbywa się to za pomocą wyobrażeń normalsów i napiętnowanych o tym, kim są we własnych
4S Patrz dalej (rozdz. 4, s. 175): „Jeśli zatem nosiciel piętna może być w ogóle nazywany dewiantem, lepiej użyć określenia normalny dewiant".
47 Ang. demation; aktorem jest dei/iator (odstępca), w odróżnieniu od deviancy (dewiacji), której aktorem jest deviant.
48 Patrz dalej: rozdz. 3, s. 167.
49 Patrz dalej: rozdz. 2, s. 122.
1
i cudzych oczach, a także jak powinny wyglądać mieszane kontakty między obiema grupami. „Nawet kiedy jednostce z piętnem mówi się, iż jest istotą ludzką jak każda inna, informuje się ją jednocześnie, że niemądrze byłoby ukrywać piętno czy zawieść grupę, do której należy. Dowiaduje się zatem, że jest taka jak inni, a zarazem że taka nie jest, a wypowiadający się nie są zgodni co do tego, z którym z tych stanowisk powinna się bardziej identyfikować. Ta sprzeczność i ironia są jej przeznaczeniem. Jest to zarazem nieustanne wyzwanie dla reprezentantów osób napiętnowanych, skłaniające tych profesjonalistów do przedstawiania spójnej polityki tożsamości. Tak motywowani, potrafią oni szybko dostrzec nieautentyczne aspekty proponowanych rozwiązań, choć dużo wolniej odkrywają, że "autentyczne rozwiązanie» być może w ogóle nie istnieje"50.
Profesjonalistami nazywa Goffman ludzi, którzy jako nosiciele piętna, aktywiści organizacji skupiających innych stygmatyzowa-nych albo też psychologowie, lekarze bądź pracownicy socjalni zgromadzili doświadczenie o tym, jak żyć z piętnem. Ludzie ci upowszechniają rozmaite, sprzeczne ze sobą kodeksy postępowania. Najbardziej rozpowszechnioną strategią jest asymilacja, milczące przystosowanie. „Generalna recepta jest oczywista. Od jednostki z piętnem oczekuje się, aby swoim zachowaniem nie dawała do zrozumienia, że jej brzemię jest ciężkie ani że dźwiganie go sprawiło, iż stała się inna niż my [normalsi]. Jednocześnie osoba ta musi trzymać się od nas na taką odległość, dzięki której będziemy mogli bezboleśnie potwierdzić to przekonanie na jej temat. Inaczej rzecz ujmując, radzi się jej, aby się naturalnie odwzajemniała, akceptując siebie i nas, akceptując siebie w sposób, w jaki my sami nie bylibyśmy gotowi jej w petoi zaakceptować. Złudna akceptacja może w ten sposób być podstawą złudnej normalności". I dalej: „Ironia takich zaleceń nie polega na tym, że od nosiciela piętna oczekuje się, aby zachował cierpliwość, będąc dla innych tym, kim nie wolno mu dla nich być, ale na tym, że takie zawłaszczenie reakcji jednostki może się okazać maksimum tego, czego nosiciel piętna może oczekiwać w swojej sytuacji. Jeżeli w istocie pragnie żyć tak bardzo, jak to
Patrz dalej: rozdz. 3, s. 168.
Wstęp do wydania polskiego 23
możliwe «jak wszyscy» i być akceptowanym «za to, kim naprawdę jest», to w wielu wypadkach najsprytniejsza postawa, jaką może przyjąć, będzie miała podwójne dno. Jednostka z piętnem może często zwiększyć akceptację normalsów w stosunku do siebie, zachowując się spontanicznie i naturalnie, jak gdyby ta warunkowa akceptacja jej osoby (której starannie nie forsuje) była pełna"51.
Goffman wnikliwie analizuje skutki asymilacyjnej strategii zarządzania (managment) piętnem, pytając o jej zalety dla napiętnowanych i o to, jakie korzyści z przestrzegania powyższych zasad dobrego przystosowania będzie czerpać grupa normalsów. „Skoro wytyczne dobrego przystosowania są przedstawiane przez osoby przyjmujące punkt widzenia ogółu społeczeństwa, należałoby zapytać, co dla normalsów oznacza przestrzeganie tych zasad przez napiętnowanych. Oznacza to mianowicie, że normalsi nigdy nie zauważą niesprawiedliwości i cierpienia wynikających z konieczności dźwigania piętna. Oznacza też, że normalsi nie będą musieli przyznać przed sobą, jak ograniczona jest ich taktowność i tolerancja. Oznacza również, że mogą pozostać względnie nieskażeni przez intymne kontakty z nosicielem piętna, względnie niezagrożeni w swoich przekonaniach tożsamościowych. W istocie to właśnie z tych znaczeń wynikają zasady dobrego przystosowania"52.
Drugi generalny wzór kodeksu dobrego przystosowania, odrzucający strategie asymilacyjne, eksponuje perspektywę wewnątrzgru-pową, spod znaku Black, Jewish czy gay pride: „Jak się można spodziewać, profesjonaliści przyjmujący stanowisko wewnątrzgrupo-we mogą zalecać wojowniczą i szowinistyczną linię postępowania, a nawet sprzyjać ideologii secesyjnej. Przyjmując tę taktykę, nosiciel piętna będzie w mieszanych kontaktach chwalić domniemane szczególne wartości i zasługi podobnych sobie osób. Może się również pysznić pewnymi stereotypowymi atrybutami, które mógłby łatwo ukryć. Obserwujemy Żydów w drugim pokoleniu, którzy agresywnie nasycają swoją mowę żydowskimi idiomami i akcentem, oraz wojujących gejów obnoszących się ze swoją odmiennością w miejscach
51 Patrz dalej: rozdz. 3, s. 165-166. 2 Patrz dalej: rozdz. 3, s. 164.
^^
24 Piętn
publicznych. Nosiciel piętna może również otwarcie kwestionować na wpół ukrytą dezaprobatę, z jaką traktują go normalsi, oraz dopatrywać się niedociągnięć w zachowaniu osób pretendujących do roli «zorientowanych» [ludzi, którzy ze względu na swoje społeczne usytuowanie, np. zawód, rozpoznają piętno ukrywane lub pomijane], czyli nieustannie obserwować działania i słowa innych, póki nie zauważy choćby cienia znaku, że ich akceptacja jest tylko na pokaz"53. Podobnie jak było w wypadku asymilacji, także wspomniane wyżej radykalne, separacyjne strategie zarządzania piętnem poddane są u Goffmana krytyce. „Kiedy ostatecznym celem politycznym jest pozbawienie piętna inności, jednostka może odkryć, że jej własne wysiłki mogą upolitycznić jej życie, czyniąc je jeszcze bardziej odmiennym od normalnego, którego jej pierwotnie odmówiono, chociaż kolejne pokolenie nosicieli piętna dzięki jej wysiłkom będzie się mogło cieszyć większą akceptacją. Ponadto, zwracając uwagę na sytuację podobnych do siebie osób, jednostka pod pewnymi względami utrwala publiczny wizerunek swojej odmienności jako czegoś rzeczywistego, a wizerunek swoich współtowarzyszy niedoli - jako tworzących prawdziwą grupę. Z drugiej strony, jeżeli szuka jakiegoś rodzaju separacji, a nie asymilacji, może odkryć, że używa z konieczności języka i stylu wrogów. Co więcej, przedstawione żądania, rewidowane położenie, zalecane strategie są częścią dyskursu ekspresji i uczucia, który należy do całego społeczeństwa. Pogarda dla społeczeństwa, które ją odrzuca, może być zrozumiana tylko w kategoriach obowiązującej w tym społeczeństwie koncepcji dumy, godności i niezależności. Krótko mówiąc, jeśli nie istnieje jakaś obca kultura, w której może znaleźć oparcie, to iimbardziej jednostka separuje się strukturalnie od nor-malsów, tym bardziej może się do nich upodobnić się pod względem kulturowym"54.
Używając sceptycznych kategorii wypracowanych przez Goffmana w Asylums, można powiedzieć, że na autonomię w „społecznej instytucji totalnej" nie ma szans ani ten, kto się przeciw niej buntuje,
Patrz dalej: rozdz. 3, s. 156. Patrz dalej: rozdz. 3, s. 156-15/.
Wstęp do wydania polskiego 2 5
ani ten, kto starcia ze społeczeństwem unikaS5. Równie małe szansę ma też ktoś, kto stając się „pensjonariuszem doskonałym", jako strategię przystosowawczą wybiera konwersję na religię strażników. Jak mówi Zygmunt Bauman: „Cokolwiek zrobisz, przegrasz. Nic nie zrobisz - tamci wygrają"56. Stosunkowo najlepiej przeżyć w społecznej opresji może ktoś, kto jako sposób radzenia sobie z instytucją totalną wybiera zadomowienie się w niej, kto, mówiąc bliżej angielskiego oryginału, potrafi się w niej osiedlić (colonize). Takim ludziom udaje się czasem to, co niemożliwe: w pewnym stopniu potrafią oni skolonizować tę instytucję.
Piętno piętna
0 jego książkach pisano, że są zbiorem obrazków rodzajowych
1 ulotnych spostrzeżeń, pozbawionym większego znaczenia dla socjologii czy antropologii społecznej, oraz że sam badacz, choć trudno mu odmówić miana bystrego obserwatora, zawdzięcza swe sukcesy bardziej połączeniu inteligencji i żartobliwego stylu niż metodycznemu podejściu do analizy społecznej57. Goffman nie potrzebuje obrony przed podobnymi zarzutami, częściowo zresztą uzasadnionymi, w każdym razie nie potrzebuje obrony innej niż ta, jaką zapewniają mu jego własne książki.
Dlaczego kobiety, które przebiły się w społeczeństwie patriarchal-nym, niechętnie przedstawiają się jako feministki? Co to jest piętno dobrowolne i dlaczego osoba bezinteresownie je przybierająca drażni zarówno normalsów, jak i napiętnowanych? Skąd się bierze Hassliebe, jaką jednostka z piętnem odczuwa w stosunku do grupy osób sobie podobnych? Dlaczego normalsi czasami tak dobrze potrafią wczuwać się w sytuację napiętnowanych, a kiedy indziej tak
55 E. Goffman, Charakterystyka instytucji totalnych, op. cit., s. 162-164.
56 Z. Bauman, Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, przel. J. Bauman, Warszawa 1995, s. 106.
57 Za: A. Giddens, Stanowienie społeczeństwa, op. cit., s. 110 i przyp. 45. Z opinią tą dyskutuje Anthony Giddens wskazując, że prace Goffmana są wysoce systematyczne, a jego konkluzje, jakkolwiek wstrzemięźliwe, wykraczają daleko poza mikrosocjologic.
26 Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości
bezceremonialnie następują im na odcisk? Na te i inne pytania można znaleźć odpowiedź w klasycznej już książce Goffmana. Dzięki wglądowi, jakiego brak innym, „poprawniejszym" pracom z tej dziedziny, badaczowi udaje się przywołać atmosferę klaustrofobii towarzyszącej wykluczeniu, a zarazem pokazać ludzką twarz piętna - różnicy, która jakkolwiek raniąca czy destrukcyjna, jest zarazem czymś, co stawiając jednostce opór, wyciska na niej piętno indywidualności, to jest umożliwia jej stanie się kimś „od początku do koń-wyjątkowym, a nie jedynie możliwym do odróżnienia od tych,
ca
którzy są do niej najbardziej podobni
"58
Joanna Tokarska-Bakir
.
i r "li j f u
• , >• : , i "- '• ' "
Patrz dalej: rozdz. 2, s. 93.
Przedmowa
W ciągu ostatnich kilkunastu lat w psychologii społecznej pojawiło się wiele istotnych prac na temat piętna, czyli sytuacji jednostki pozbawionej pełnej społecznej akceptacji59. Stan badań uzupełniają z pożytkiem studia kliniczne60, a kategorią stygmatyzacji obejmuje się nowe grupy61.
W eseju tym62 zamierzam dokonać przeglądu niektórych prac na temat piętna, szczególnie prac popularnych, chcę bowiem zbadać, jaka jest ich przydatność dla socjologii. W pierwszym rzędzie zajmę się tu odróżnieniem informacji na temat piętna od tych które dotyczą innych zagadnień z nim sąsiadujących. Pokażę, jak ów materiał można zwięźle opisać, posługując się jednym schematem koncepcyjnym, a także postaram się sprecyzować jego relacje z problematyką dewiacji. Pozwoli to na wyodrębnienie, a następnie zastosowanie szczególnego zestawu pojęć, które rzutują na informację społeczną - informację, którą jednostka przekazuje bezpośrednio o samej sobie.
59 Szczególnie wśród socjologów: E. Lemert; wśród psychologów: K. Lewin, F. Heider, T. Dembo, R. Barker oraz B. Wright. Zob. zwłaszcza: B. Wright, Physical Disability -A Psychological Approach, New York 1960, który dostarczył mi wielu cytatów oraz użytecznych odniesień.
60 Na przykład: F. Macgregor i in., Facial Deformities and Plastic Surgery, Springfield 1953.
61 Na przykład: C. Orbach, M. Bard, A. Sutherland, Fears and Defensive Adaptations to the Loss ofAnal Sphincter Contro