11064

Szczegóły
Tytuł 11064
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

11064 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 11064 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

11064 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ZAJACZEK OKO JEZIORA Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny dostęp do spisu treści książki. Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym LITERATURA. NET. PL kliknij na logo poniżej. 1 STANISŁAW ZAJĄCZEK OKO JEZIORA 2 WIOSNA Czas się otwiera jak dłoń a w niej woda czysta przejrzysta. Słońca skacząca iskra jak ryba w wodzie błyska; chodź – 3 ŻABY Żaba z żabą Grają w zielone O rzęsę wodną Wygrała brązowa 4 WĘGORZ Zwiedzałem zatopione okręty ze złotem – cóż z tego. . Przepłynąłem samotnie Atlantyk – nikt mnie nie witał. . Dotarłem tutaj i nie chcę już nigdzie płynąć. Ale mój czarny frak – ale mój srebrny gors – piękniej by wyglądały na innych salonach. Więc poruszam się tylko nocą i zachowuję milczenie o wszystkim co widziałem. 5 RYBITWA Widzisz na drugim brzegu złamane skrzydło uczłowiecza ptaka kreśli na piasku znak przymierza. Ale pomiędzy wami woda wielka głęboka. 6 KARASIE Oto siedem małych księżyców błyskających w południe Oto pięć małych słońc tańczących w wodzie o zmierzchu Nigdy nie będziesz sam nad wielkiej wody ciemnością Bo słońca świecą w głębinie i na dnie migocą księżyce. 7 CZAPLA Kiedyś było nas wiele. Sama nie wiem, gdzie się wszystkie podziały. Obliczyłam już daty wszystkich pełni księżyca, ile jest ryb w jeziorze, ile trzcin na brzegu – a ta druga nie odezwała się ani razu. Stoję na wszelki wypadek na jednej nodze, bo może to przebrany człowiek. Jestem siwa, a moja mądrość nie przydała się na nic. 8 RAK Uchwaliły ryby z łaski na powszechnym zjeździe „ Na bezrybiu i rak ryba, niech mu będzie ” . No tak pokiwał wąsami rak ale jeśli raków w wodzie brak to czy ryby raczą płynąć wspak. 9 PANOWIE BRACIA Wniebowzięty w pałace chmur, Płynie od gwiazdy do gwiazdy Ogromny, srebrny, płaski Leszczy Leszczyński król. Księżyc tymczasem brodzi w nenufarach, Kiedy się zmęczy, przysypia na falach, Słucha, jak grają flety w podwodnych altanach I wreszcie bal wydaje, co trwa aż do rana. Tam menueta tańczą piękne płotki, Żuraw z bocianem wymieniają plotki. Kończy się przecież ta noc niezrównana, Choć księżyc nie chce z porankiem zachodzić, A leszcz w kontuszu po płyciznach brodzić. Więc się zmienili w siebie i tak już zostali – Leszcz odtąd chodzi po niebie, a księżyc zanurzył się w fali. 10 LATO – z tego gorąca słońce zgubiło zegarek zmęczone i ociężałe chciało już zostać na stałe – z tego gorąca ryby oduczyły się pływać a bocian się zdenerwował i przestał u żab bywać z tego gorąca zdrzemnęły się w trzcinach szczupaki ruszyły pędem do przodu poczerwieniałe raki – z tego gorąca zieleń się sobie przejadła i tak się zazieleniła aż się zmęczyła i zbladła 11 SUMY Sejm sumów w Sejnach senne uniósł głowy I podsumował wniosek od lat stu gotowy – Żeby nie spieszyć się z sumimi snami, Bo jak się przyśnią, tak się prześnią same. Summa summarum wniosek więc podjęto, Summa cum laude w księgi go ujęto I summo mane spaniem się zajęto. Na słupie, przy jeziorze, kartka wypisana: „ Ciemność na lat pięćdziesiąt zarezerwowana ” . 12 KARP Karp jednym okiem w mule zanurzony Drugim ogląda z lustra tamtej strony Świat A że sam w łuskach nosi stu światów odbicie Więc pyta ciągle karp sennie zdziwiony Czy wszystko dookoła jest z mej drugiej strony? 13 JAŹ Patrz – jak ta mała, bylejaka ryba oswaja rybaka. On wędkę składa, ona stoi, czeka. Kiedy do brzegu cichuteńko zmierza jakby polował na grubego zwierza, ona zezuje bokiem na motyla, który się nisko nad wodą pochyla. Wreszcie rzucona wędka, ziarno podsypane – ona w trzcinie przy wędce rozpoczyna taniec. . I nie drgnął spławik. I minął poranek. Powoli przeszło znudzone południe. Aż nadszedł wieczór i rybak zmęczony poszedł do domu całkiem oswojony. Jaź spałaszował co zostało na dnie. Co myślał rybak – tylko jaź odgadnie. . 14 DIABELSKI KAMIEŃ Diabeł go przyniósł ze starej bajki o strachu i śmierci miał nim ukarać śniących zbyt spokojnie ale krzyknął w ciemności półsenny ptak i otwarła się sprawiedliwa woda – spadł. . Teraz ułaskawiony przez zieleń grzeje się na słońcu między chmurami ich odbicia krążą nad nim leniwie jak papierowe łódki. Porzucony przez diabła wielki a przecież pyłek w źrenicy wody swoim milczeniem stoi po naszej stronie. Mówią że to za mało na bajkę za dużo na wiersz. 15 NOC Niebo gwiaździste rozdwojone masz u stóp Jezioro chmurami kołysze Cisza jest w tobie rozmową Ona milczenie słyszy Jak ryby między palcami skaczą w falach gwiazdy Jesteś tu nikim i tu jesteś wszystkim Obcy a przecież tutejszy Zarzucasz wędkę ku Rybom – jak oddech wstrzymujesz życie Znaki pisane na wodzie czytasz dotykiem i wzrokiem Na szalach Wagi spoczywa mgła twojego oddechu Tak w jeden świat się łączy co było dwójką Bliźniąt Staje się światłem najjaśniejszym noc. 16 JESIEŃ codziennie cieńsza kreska horyzontu, głosy codziennie czystsze, barwy wyraźniejsze, co dzień się bardziej wypełniają sobą niebo i woda, ptaki, drugi brzeg, migają liści płomyki na szronie, wszystko co żyje czeka na płaszcz z chmur i nagle czujesz, że świat zimnem płonie, dmuchasz w zdrętwiałe palce i wiesz, że to już. 17 BOLEŃ Wygięta w srebrny łuk tuż, u stóp dostrzegalna w mgnieniu nieskończenie podzielnej chwili strzała śmierci tak piękna i obca; że boli każda myśl, że zamykasz oczy – zawsze o chwilę za późno – i choć wiesz: twój brzeg jest bezpieczny, wolisz nie patrzeć na ręce wyciągnięte w geście powitania, po których powoli spływają drobne, świetliste krople wody – jedyny ślad. 18 SZCZUR PIŻMOWIEC Nie jestem piękny, to prawda, ale mój ogon nie powinien zbyt kusić szczupaka. Unikam rozmów w cztery oczy. Chowam się w długich ciemnych korytarzach – ale jeden z nich zawsze prowadzi na wolność. Tak, jestem tchórzem, ze strachu byłem cały mokry, zaschło mi w pysku, plątały się nogi, ale moja rodzina je twoje śniadanie. Ty kiedy się boisz nie jesteś taki odważny – więc zejdź z mojej ścieżki i nie próbuj wyciągać ręki. 19 CHŁOPIEC Z WĘDKĄ Któregoś dnia o świcie bajka się spełnia – jak po ruchomych schodach, po falach schodzi w dół, powtórzone w nich twoje odbicie. Rycerz jasny bez strachu i cienia idzie w głąb zielonego, pierwszego widzenia. Tam są skarby dawno zapomniane: haczyk złoty, dwa spławiki, łza syreny i ślimaka zatopiony zamek. A w tym zamku jest chłopiec zaklęty, trzyma wędkę, ma dwanaście lat i ma twoją, młodszą i jaśniejszą, trochę lepszą, niż masz teraz twarz. Więc już wiesz – odbicie tam w zastaw zostanie, , jak zaklęcie silniejsze niż czas. Chłopiec wróci, wszystko się odstanie, skarby zamku będą mu wydane – dwa spławiki, , haczyk, łza syreny – i ta wasza dawna, lepsza twarz. 20 LIN Lin liści lilii wodnej dotykając pyszczkiem – że sam zielony miał się za znawcę zieleni – myślał, że zieleń nigdy się nie zmieni, gdy popróbować chciał smaku korzeni. Kiedy do liści wrócił było po jesieni, więc głodny zasnąć musiał gdzieś w ciemnej topieli – lin zmienny w leśnym jeziorku błotnistym. . 21 ZIMA Pod bielmem śniegu trzaska lód pękający jakby spojrzenie chciało się wyzwolić odepchnąć chmury niskie zapalić słońce wystygłe złotymi iskrami ryb. 22 OKO JEZIORA Widzi cię oko jeziora, kiedy na brzegu stajesz, Choć jak powieka źrenicę zasłaniają je fale. Rzęsa wodna przy trzcinie zieloną się smugą wygina, A ponad mgnienie światła skacze ryba zwinna. Wszystko się w sobie odbija i wszystko się sobą wypełnia, Patrząc, jak ty i jezioro, ponad brzegami widzenia.