Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9769 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
HEZJOD
PRACE I DNIE
EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL:
[email protected]
MMIII �
Muzy, wszak �piew wasz, z Pierii p�yn�cy, s�awionych
[zaszczyca;
Przyjd�cie wys�awia� sw� pie�ni� Zeusa, waszego rodzica!
Przeze� �yj� �miertelni w pogardzie lub ciesz� si� s�aw�,
Rozg�os zyskuj� lub nikn� za Zeusa wielkiego te� spraw�.
�atwo on kogo� wywy�szy, a si�y mocnego pozbawi,
�atwo poskromi wielkiego, a nieznacznego zn�w ws�awi;
�atwo skromnego wyniesie, dumnego z wy�yn za� str�ci
Zeus gromow�adny, najwy�szy w�r�d niebian pa�ac dzier��cy
S�uchaj � wszak patrzysz i s�yszysz � i bieg sprawiedliwy
[daj sprawie,
Ja Persesowi za� prawd� wyra�nie przed oczy postawi�.
Zatem nie jedna jest Walka. Na ziemi s� dwa jej rodzaje.
w. l nn. Inwokacja do muz, boginek pie�ni i poezji, maj�cych
sw� siedzib� w krainie Pierii (na g�rze Pieros), po�o�onej w po�udniowo-
zachodniej Macedonii, rozpoczyna poeta swoj� pie�� o Pracach
i dniach. Rodzicami muz s�: Zeus i Mnemosyne. One zatem
potrafi� najlepiej g�osi� s�aw� Zeusa, w�adcy wszech�wiata, dbaj�cego
o �ad i sprawiedliwo�� na �wiecie. Poeta ze szczeg�lnym uczuciem
m�wi o pot�dze Zeusa spodziewaj�c si�, �e tak�e w jego sprawie
zajmie on w�a�ciwe stanowisko. Dlatego te� podkre�liwszy jego
wszechmoc zwraca si� do� z bezpo�rednim apelem, aby bieg sprawiedliwy
da� sprawie, tj- sporowi tocz�cemu si� mi�dzy nim a bratem
Persesem o spadek po ojcu. W ostatnim wierszu tego prooimion, czyli
przed�piewu zapowiada poeta, �e sam chce si� rozprawi� z Persesem
i powiedzie� mu s�owa prawdy. Jest to zapowied� dalszej tre�ci
poematu napisanego w�a�nie pod wp�ywem tocz�cego si� sporu.
w. 11 nn. W Teogonii maj�cej przedstawi� rodow�d wszystkich
b�stw m�wi� poeta tylko o jednej Walce (Eris), o Walce z�ej
(w. 225 nn.), przynosz�cej ludziom wszelkiego rodzaju nieszcz�cia.
Tutaj poprawia on sw�j pogl�d stwierdzaj�c, �e istniej� dwa rodzaje
Walki: Walka z�a i Walka dobra, wiod�ca ludzi do pomy�lno�ci.
Jedna i druga jest b�stwem, dobrym wzgl�dnie z�ym. Z�a Walka.
Jedna pochwali ci ka�dy, kto zdrowo my�le� si� zdaje,
Drug� za� zgani� nale�y. Wszak r�ne s� obu zamiary.
Jedna wojn� sprowadza, nieszcz�cie przynosi i swary,
Gro�na ze wszech miar. Jej �aden �miertelnik nie lubi. Atoli
Ludzie z przymusu t� Walk� i z b�stw nie�miertelnych
[czcz� woli.
Drug�, od niej wcze�niejsz�, zrodzi�a Noc ciemna w Erebie.
J� to osadzi� Kronida, co w�adz� dzier�y na niebie,
W ziemi g��boko i lepsz� bezsprzecznie uczyni� dla ludzi.
Ona i w gnu�nym do pracy skuteczny zapa� obudzi.
Je�li bowiem kto� widzi, jak wko�o si� inni bogac�,
Ci, kt�rzy orz� i siej�, jak dom urz�dzaj�, za prac�
Sam wnet zat�skni. Tak s�siad prze�cign�� zapragnie nie-
[bawem
Swego s�siada. Ta Walka jest dobrym w�r�d ludzi objawem.
Cie�la zazdro�ci wi�c cie�li, a garncarz pilnuje garncarza,
�ebrak �ledzi zazdro�nie �ebraka, a pie�niarz pie�niarza.
Ty za�, Persesie, zachowaj to wszystko w pami�ci swej
[zgo�a.
Niechaj ci� Walka niezdrowa od pracy odci�gn�� nie zdo�a
Zapatrzonego w procesy i w rynku zgie�k ws�uchanego.
chocia� nie lubiana przez ludzi, jako b�stwo ma prawo do czci na
r�wni z innymi b�stwami.
w. 17. Ereh (Erehos) � podziemie b�d�ce mieszkaniem Nocy,
jako b�stwa ciemno�ci.
w. 18. Kronida � syn Kronosa, czyli Zeus, najwy�szy b�g w poj�ciu
staro�ytnych Grek�w. W tym charakterze mieszka� on na najwy�szym
szczycie Olimpu, kt�ry by� siedzib� wszystkich b�stw
tzw. niebia�skich.
w. 29 nn. Perses nie dba� widocznie o upraw� swej ziemi, lecz
ch�tnie przebywa� na rynku, przys�uchiwa� si� sprawom s�dowym
i po wygranym procesie ze swym bratem Hezjodem (por. w. 37�38)
got�w by� wytoczy� mu drugi proces, aby jeszcze wi�cej zyska� dla
siebie. Hezjod ostrzega go przed takim post�powaniem stwierdzaj�c,
�e na procesy mo�e sobie pozwoli� tylko ten, kto posiada ku temu
wystarczaj�ce �rodki materialne. Pierwszy proces wygra� Perses
Kr�tki bowiem jest udzia� w procesach i sporach dla tego,
Komu nie starczy zapas�w �ywno�ci na roczne potrzeby,
Kt�re Demetra obficie z uprawnej daje nam gleby.
Kto je posiada w dostatku, ten mo�e procesy i spory
Toczy� o mienie nie swoje. Tobie za� tak po raz wt�ry
Dzia�a� nie uda si� przecie. My za� zajmijmy si� sporem
Wed�ug najlepszych praw Zeusa, kt�re praw wszelkich s�
[wzorem.
Wszak podzielili�my ziemi� i znacznie wi�cej ode mnie
Wzi��e� kr�l�w wyrokiem, co dary przyjmuj� nikczemnie.
Oni i teraz nasz sp�r rozstrzyga� gotowi od nowa,
dzi�ki przekupstwu s�dzi�w, ale obecnie znajduje si� on w takiej
sytuacji materialnej, kt�ra nie pozwala mu na rozdawanie prezent�w.
Wynika st�d, �e Hezjod chce odstraszy� brata od wszcz�cia
nowego procesu. Proponuje mu natomiast polubowne rozpatrzenie
sporu w oparciu o prawa przez Zeusa ustanowione, gwarantuj�ce
jedynie sprawiedliwe rozstrzygni�cie sprawy.
w. 32. Demetra � c�rka Kronosa i Rhei, siostra Zeusa, opiekuj�ca
si� rolnictwem i daj�ca urodzaje.
w. 33. Poeta czyni wyra�n� aluzj� do procesu przygotowywanego
przez Persesa, kt�ry zamierza spory toczy� o mienie nie swoje.
w. 37 nn. Ze s��w podzielili�my ziemi� mo�na wnioskowa�, �e
podzia�u tego nie dokona� ojciec Hezjoda i Persesa, ale podzia�
zosta� dokonany po �mierci ojca poety wyrokiem s�dowym. Na czym
polega�o uprzywilejowanie Persesa w tym wyroku, trudno z ca��
pewno�ci� odgadn��. Ziemia podzielona zosta�a prawdopodobnie na
dwie r�wne cz�ci. Niesprawiedliwo�ci dopatruje si� poeta chyba
w podziale sprz�tu rolniczego, skoro w tek�cie oryginalnym m�wi
wyra�nie: �wiele innych te� rzeczy wzi��e� bezprawnie, przekupiwszy
kr�l�w-darozjad�w wielkimi darami". Kr�lami nazywa tutaj
poeta naczelnik�w rod�w, sprawuj�cych w Askrze w�adz� s�dziowsk�.
w. 39 nn. Ci sami s�dziowie, kt�rzy wydali korzystny dla Persesa
wyrok w procesie o podzia� maj�tku, gotowi s� w ewentualnym
nowym procesie znowu wyst�powa� w roli s�dzi�w i przyzna�
racj� Persesowi licz�c � mo�na si� domy�le� � na now� �ap�wk�.
Ale o co ma si� teraz sprawa toczy�? Znowu� nie mamy wyra�nej
odpowiedzi na to pytanie. Poeta zarzuca s�dziom, �e nie wiedz�,
o ile po�owa jest wi�ksza od ca�o�ci albo na jaki po�ytek ro�nie
asfodel i malwa. Paradoks, �e wi�ksza jest po�owa ni� ca�o��, trzeba
chyba tak rozumie�: kto ma mniejszy kawa�ek ziemi i na nim rze
G�upcy, skoro nie wiedz�, �e wi�ksza ni� ca�o�� � po�owa
Albo na jaki po�ytek asfodel i malwa nam ro�nie.
�ycia wszak sztuk� bogowie przed lud�mi ukryli za-
[zdro�nie.
�atwo w dniu jednym zarobi� by mo�na a� tyle na �ycie,
By przez rok ca�y bez pracy w dostatku �y� wy�mienicie.
Wtedy to mo�na by ster nad kominkiem zawiesi� w spo-
[koju,
Wyprz�c te� wo�y sprzed p�uga i zwolni� mu�y od znoju.
Ale Zeus zagniewany ukry� t� sztuk� dok�adnie,
Gdy� Prometeusz przebieg�y oszuka� go wcale nie�adnie.
telnie pracuje, ma wi�ksze zyski ni� ten, kto ma wi�cej ziemi, lecz
�le j� obrabia. Hezjod pracowa� rzetelnie i pilnie na swym kawa�ku
ziemi i dlatego m�g� si� na niej wy�ywi�, Perses natomiast stroni�cy
od pracy nie �y�by w dostatku, gdyby nawet wi�cej ziemi posiada�.
Ale ma�e dochody da�y mu widocznie pretekst do twierdzenia przed
s�dziami, �e jego ziemia jest gorsza od tej, kt�r� uprawia� Hezjod,
i podstaw� do roszczenia sobie pretensji o dalszy nadzia� ziemi na
szkod� Hezjoda. Takie wyt�umaczenie sprawy nasuwaj� wiersze
42�48, w kt�rych poeta stwierdza, �e czasy �atwego �ycia min�y
bezpowrotnie. Kto chce w dostatku �y�, musi te� gorliwie pracowa�.
� Asfodel i malwa s� to na polach nie uprawianych i nieu�ytkach
rosn�ce ro�liny, kt�rych korzeniami �ywi�a si� ludno�� biedna.
Perses unika� pracy, ziemi swej nale�ycie nie uprawia� i dlatego widocznie
zamiast zbo�a �niwowa� przewa�nie asfodel i malw�. Zdaniem
Hezjoda powinien si� nawet z tego cieszy�, �e �le uprawiona
ziemia przynajmniej jaki�, cho� ma�y, po�ytek mu przynosi.
w. 48 nn. Prometeusz � syn tytana Japeta i Klymeny. Na czym
polega� pierwszy podst�p Prometeusza, nie wyja�nia tutaj Hezjod,
widocznie dlatego, �e spraw� t� obszernie przedstawi� we wcze�niej
napisanej Teogonii (w. 535 nn.). Mia� wi�c prawo s�dzi�, �e s�uchacze
znaj� ten podst�p. Wyst�puje tam Prometeusz r�wnie� jako
dobroczy�ca ludzko�ci, oszukuj�c Zeusa. Gdy bowiem bogowie i ludzie
�miertelni spotkali si� w Mekonie (p�niejszym Sykionie na
Peloponezie), Prometeusz z zabitego wo�u przydzieli� ludziom najlepsze
mi�so zawin�wszy je dla zmylenia Zeusa w sk�r� i w�o�ywszy
nast�pnie w ka�dun zabitego bydl�cia, Zeusowi za� przed�o�y�
same ko�ci powleczone t�uszczem. Drugi podst�p Prometeusza
polega� na wykradni�ciu Zeusowi ognia \ przekazaniu go ludziom,
jak wynika z dalszych wierszy. Za kar� zes�a� teraz Zeus ludzko�ci
W�a�nie dlatego wymy�li� dla ludzi cierpienia okropne,
Ukry� te� ogie�. Atoli syn dzielny Japeta pochopnie
Znowu go przyni�s� ukradkiem w pustej laseczce dla ludzi,
Zeusa przemy�lnie podszed�szy, co postrach piorunem
[swym budzi.
Do� zagniewany przem�wi� Zeus, kt�ry chmury gromadzi:
�Synu Japeta, najbardziej przemy�lny z tyta�skiej czeladzi,
Cieszysz si�, ogie� ukrad�szy i mnie oszukawszy nie�adnie;
Przeto i tobie, i ludziom w przysz�o�ci cierpie� wypadnie.
Z�o im po�l� miast ognia ku wielkiej ich wszystkich rado�ci,
Z�o, kt�re kocha� potrafi� w serca swojego skryto�ci".
Tak wi�c powiedzia� i roz�mia� si� ojciec bog�w i ludzi.
Wnet Hefajstowi nakaza�, co sztuk� sw� podziw wkr�g
[budzi,
Ziemi� z wod� wymiesza� czym pr�dzej, obdarzy� tw�r
[mow�
Ludzk� i si��, i w posta� powabnej dziewicy gotow� �
Bogi� wla� wdzi�k nie�miertelnych. Natomiast bogini
[Atenie
Kaza� wyuczy� j� sztuki, jak utka� misterne odzienie.
Za� Afrodycie poleci� w urod� przyoblec jej lica,
kobiet�. Poeta przedstawia spraw� w ten spos�b, jak gdyby przedtem
na ziemi �yli sami m�czy�ni.
w. 59. ojciec bog�w . ludzi � Zeus.
w. 60. Hefajst � syn Zeusa i Hery, uchodzi� w staro�ytno�ci
za najdoskonalszego rzemie�lnika-artyst�. Na Olimpie posiada� wspania��
ku�ni�, w kt�rej przy zastosowaniu ognia wykonywa� najpi�kniejsze
przedmioty z metalu dla bog�w i bohater�w wojny troja�skiej.
Tutaj otrzyma� specjaln� misj� ulepienia kobiety z gliny.
w. 63. Atena � c�rka Zeusa. Poza innymi zdolno�ciami
odziedziczonymi po ojcu wykazywa�a specjalne zdolno�ci artystyczne,
zw�aszcza w zakresie prac kobiecych. Ona by�a te� opiekunka
rzemios�a w og�le, a w szczeg�lno�ci opiekowa�a si� tkactwem, hafciarstwem
itp.
w. 65. Afrodyta � bogini mi�o�ci i pi�kno�ci,
Wla� w ni� t�sknot� bolesn�, co troski mi�osne podsyca.
Bog�w pos�a�ca, Hermesa, przymusi� wyra�nym rozkazem
Da� jej my�li przebieg�e i chytre post�pki zarazem.
Takie da� polecenia. A oni rozkazy spe�nili
Zeusa, syna Kronosa. Przes�awny Hefajst w tej chwili
Posta� ulepi� wstydliwej dziewicy na Zeusa zlecenie;
Boska Atena w�o�y�a jej zaraz wspania�e odzienie.
W serce za� w�o�y� niewie�cie us�u�ny zab�jca Argosa
K�amstwo, przebieg�o�� i podst�p z rozkazu syna Kronosa,
Zeusa, co grzmotem przera�a. A potem obdarzy� j� mow�
Boski pos�aniec, i posta� kobiety zupe�nie gotow�
Nazwa� Pandor�, poniewa� jej wszyscy z kolei niebianie
Dar jaki� dali na ludzkie strapienie i ci�kie skaranie.
Skoro za� ojciec niebieski wykona� sw�j podst�p do ko�ca,
Pos�a� s�awnego Hermesa, bog�w pilnego wci�� go�ca,
Z darem gotowym do Epimeteja. A Epimeteusz
w. 67. Hermes � syn Zeusa i Mai, wyr�niaj�cy si� podst�pem
i przebieg�o�ci� w r�nych sytuacjach.
w. 73�76 nie z�adzaia si� z technik� poetyck� Hezjoda. Nie
ulega w�tpliwo�ci, �e p�niej dopiero zosta�y dorobione. Dlatego
pomini�to je w przek�adzie.
w. 77. zab�jca Argosa � Hermes, kt�ry wed�ug tradycji mitologicznej
zabi� z rozkazu Zeusa wiecznie czuwaj�cego Argosa, pilnuj�cego
c�rki Inacha .., kochanki Zeusa.
w. 80. boski pos�aniec � Hermes.
w. 81. Pandora � wed�ug etymologii staro�ytnej: �Przez
wszystkich obdarzona".
w. 85. Epimeteusz wbrew przestrodze swego brata Prometeusza
przyj�� Pandor� przys�an� mu przez Zeusa za po�rednictwem Hermesa,
jako swoj� �on� . Nic w tym dziwnego, skoro imi� Epimeteusz
znaczy w�a�ciwie: �Potem-my�l�cy". Nie m�g� on zatem przewidzie�,
jakie nieszcz�cie na ludzko�� sprowadzi pierwsza kobieta.
Uleg� jej urokowi zewn�trznemu. Inaczej Prometeusz � �Przedtemmy�l�cy";
on wiedzia�, �e od Zeusa po wypadkach, jakie zasz�y
(por. w. 47 nn.), spodziewa� si� czego� dobrego nie mo�na. Dlatego
te�, nie radzi� od niego przyjmowa� jakiegokolwiek daru.
Nie zapami�ta� przestrogi, kt�r� mu da� Prometeusz,
�eby od Zeusa z Olimpu daru nie przyj��, lecz �mia�o
Zwr�ci� go dawcy, a�eby snad� ludzi st�d z�o nie spotka�o.
On jednak przyj�� �w dar, kt�ry sta� si� nieszcz�ciem
[ludzko�ci.
Wpierw bowiem ludzie mieszkali na ziemi szerokiej w ra-
[do�ci,
Nieszcz�� nie znaj�c ni cierpie�, ni trud�w nie znosz�c,
[ni trwogi,
Ani te� chor�b bolesnych, co w �mierci prowadz� nas progi.
(Szybko ludzi niedola do granic staro�ci prowadzi).
Ale niewiasta podnios�a ogromn� pokryw� znad kadzi
I wypu�ci�a bezmy�lnie cierpienia i m�ki szkaradne.
Tylko nadzieja zosta�a w pot�nej tej kadzi gdzie� na dnie,
Wyj�� za� nie mog�a na zewn�trz, jak owe cierpienia
[straszliwe,
Szybko bowiem niewiasta na beczk� spu�ci�a pokryw�
Z woli Zeusa w�adyki, co chmury brzemienne gromadzi.
Inne nieszcz�cia te� kr��� bez liku w�r�d ludzkiej czeladzi.
Pe�na tych nieszcz�� jest ziemia i pe�ne jest morze z�ych
[mocy,
w. 94 nn. Tekst jest tutaj niejasny. Nasuwa si� przede wszystkim
pytanie, jak znalaz�a si� kad�, zawieraj�ca r�ne cierpienia
i m�ki, w�r�d ludzi. Hezjod o tym nic nie m�wi. Widocznie uwa�a�,
�e jego s�uchacze tego wyt�umaczenia nie potrzebuj�. By� mo�e, �e
istnia� jaki� utw�r poetycki lub przynajmniej mit, wtedy ju� rozpowszechniony,
kt�ry t�umaczy� pojawienie si� tej fatalnej kadzi
na ziemi; ale po nim �adnego �ladu nie mamy. Mo�emy si� tylko
domy�la�, �e Zeus ju� przedtem przys�a� ludzko�ci jaki� dar, w�a�nie
w postaci tej kadzi. Dzi�ki przezorno�ci Prometeusza nie zbadano
jej zawarto�ci, lecz odstawiono kad� nietkni�t�. Teraz zjawi�a si�
kobieta, kt�rej ciekawo�� nie zna granic. Ona wbrew przestrogom
Prometeusza postanowi�a zbada� zawarto�� zamkni�tej dot�d kadzi
� i wypu�ci�a z niej cierpienia i m�ki, przez Zeusa przeznaczone
dla ludzko�ci. Ale dlaczego nadzieja nie wydosta�a si� z kadzi,
skoro sam Hezjod uznaje, �e istnieje ona w�r�d ludzi? Tej zagadki,
mimo licznych pr�b, dot�d nie wyt�umaczono.
A samowolne choroby n�kaj� i we dnie, i w nocy
Ludzi �miertelnych na ziemi, przynosz�c im straszne
[cierpienia,
Z cicha, bo Zeus nie obdarzy� przezornie ich sztuk� m�-
[wienia.
Tak wi�c Zeusa oszuka� jest rzecz� wr�cz niemo�liw�.
Je�li za� pragniesz, opowiem ci inn� histori� prawdziw�
Dobrze i m�drze, a ty nie zapomnij mojego wywodu:
�e i bogowie, i ludzie z jednego wywodz� si� rodu.
Najpierw stworzyli na ziemi szerokiej niebiescy bogowie
To pokolenie, co z�otym ludzko�ci okresem si� zowie.
�yli ci ludzie w tym czasie, gdy Kronos kr�lowa� na niebie,
�yli za� niby bogowie nie b�d�c nigdy w potrzebie,
Pracy ni trud�w nie znaj�c, ni cierpie� przykrej staro�ci,
Ani w nogach ni w r�kach nie trac�c m�odzie�czej �wie-
[�o�ci.
�yli w dostatku rado�nie, od wszelkich cierpie� z daleka,
�mier� zabiera�a ich z ziemi jak sen �agodny tak lekka.
w. 106 nn. Hezjod zapowiada Persesowi, i� chce mu wyt�umaczy�,
�e i bogowie, i ludzie z jednego wywodz� si� rodu. Istnia�o
w staro�ytno�ci przekonanie, �e tak bogowie jak r�wnie� ludzie wywodz�
si� z jednej matki � Ziemi. To przekonanie najwyra�niej
wypowiedzia� Pindar na pocz�tku sz�stej ody nemeiskiej m�wi�c
tak: �Jeden jest r�d ludzi i jeden r�d bog�w; z jednej matki i my,
i oni maj� �ycie". Ale Hezjod wbrew zapowiedzi bynajmniej tak
kwestii nie ujmuje. Zamiast m�wi� o pochodzeniu bog�w i ludzi
ogranicza si� tylko do przedstawienia powstania i zanikania pokole�
ludzkich. Pokolenia ludzkie powstai� z woli bog�w, przez nich s�
tworzone. Tym samym bogowie g�ruj� nad lud�mi. W Teogonii
(w. 535) m�wi� Hezjod o wsp�yciu .bog�w i ludzi. Je�eli bogowie
i 'udzie wsp�yli, to widocznie r�wne mieli pochodzenie wed�ug
jakiej� dawnej wersji, ale Hezjod te sprawy pomija, aby w pesymistycznym
nastroju zaj�� si� tylko rozwojem ludzkich pokole� i wykaza�
dominuj�c� we wszech�wiecie rol� Zeusa.
w. 111. Kronos � syn Nieba i Ziemi, ojciec Zeusa i innych
b�stw. W czasie tytanomachii zosta� przez Zeusa wtr�cony do podziemia.
Tron niebieski obj�� po nim Zeus, najm�odszy z tytan�w.
Z d�br korzystali wszelakich, a ziemia plony rodz�ca
Sama ze siebie dawa�a im wszystko hojnie � bez ko�ca.
Oni za� prace swe ch�tnie w spokoju i szcz�ciu pe�nili,
W trzody owiec bogaci i bogom szcz�liwym te� mili.
Lecz kiedy to pokolenie wch�on�a ziemia w swe �ono,
Zeus ich w demony przemieni�, kt�re pod mg�awic os�on�
Jako duchy �yczliwe bez przerwy nad lud�mi czuwaj�,
�ledz�, gdzie prawa s� dobre lub kiedy bezprawiem si� staj�.
One bogactwa rozdaj� tym, co znajduj� uznanie,
Zeus im bowiem wyznaczy� i�cie kr�lewskie zadanie.
Drugie wnet pokolenie stworzyli niebiescy bogowie
Du�o gorsze, co srebrnym ludzko�ci okresem si� zowie,
Wzrostem ani zdolno�ci� z�otemu nier�wne ju� przecie.
Wtedy synowie przy matce troskliwej przez ca�e stulecie
W domu chowali si�, nigdy nawyk�w dzieci�cych nie trac�c.
A gdy dojrzeli na tyle, by �y� samodzielnie ju� zacz��,
�yli przez okres kr�ciutki znosz�c z swej winy cierpienia,
Bo zuchwa�o�ci si� wyzby� nie mogli w�r�d swego plemienia,
Ani te� b�stw nie�miertelnych nie chcieli szanowa� zbrod-
[niarze,
Ani te� ofiar im sk�ada� na �wi�te od wiek�w o�tarze,
Chocia� tak ludziom �miertelnym wypada. Ich wi�c nie-
[bawem
Zeus, syn Kronosa, wyt�pi�, zgorszony niezdrowym obja-
[wem,
�e si� wzbraniali szcz�liwych b�stw olimpijskich czci�
[grono.
Skoro wi�c to pokolenie ziemia wch�on�a w swe �ono,
B�ogos�awionych podziemia ludzie nadali im miano.
Cho� drugorz�dni � to jednak prawo do czci im przy-
[znano.
Zeus pokolenie te� inne � spi�owych ludzi � na �wiecie
Stworzy� z jesionu, gwa�towne i silne, srebrnemu ju� przecie
W niczym nier�wne; bo ono jedynie w krwawe wyprawy,
Wojn� i przemoc wierzy�o, ze zbo�a nie jedz�c potrawy.
Serca za� mieli ci ludzie niez�omne, jak gdyby ze stali;
Wzrostem pot�ni i si�� � ��dz� utarczek pa�ali.
Gro�ni ramieniem pot�nym, co tu��w olbrzymi os�ania,
Zbroj� spi�ow� nosili, ze spi�u te� mieli mieszkania.
Spi�em wszystko robili, wszak jeszcze �elaza nie by�o.
Oni zniszczywszy si� wzajem r�k bratob�jczych z�� si��,
Zeszli wnet do mro�nego przybytku Hadesa � bez s�awy.
�mier� ich zabra�a ponura, pomimo ich gro�nej postawy.
S�o�ce im �wieci� przesta�o jasno�ci� tak upragnion�.
Lecz kiedy to pokolenie ziemia wch�on�a w swe �ono,
Inne zn�w pokolenie, na ziemi rodzajnej ju� czwarte,
Stworzy� wnet Zeus, syn Kronosa, lepsze, na prawach
[oparte.
Boski to r�d bohater�w, p�bog�w miano nosz�cy,
R�d ju� ostatni na ziemi szerokiej przed nami �yj�cy.
Cz�� ich wojna okrutna zniszczy�a w postawie bojowej
Tu� pod siedmioma bramami Teb, na ziemi Kadmowej,
Kiedy o trzody Edypa toczyli zaci�te tam boje;
Cz�� na okr�tach ruszy�a przez morze szerokie pod Troj�
w. 146. ze zbo�a nie jedz�c potrawy � wyra�enie do�� niejasne.
Wszak w w. 150 n. poeta zaznacza, �e ludzie tego wieku nie
tylko zbroje spi�owe nosili i domy ze spi�u budowali, ale �e przy
pomocy spi�owych narz�dzi tak�e pracowali. Musieli zatem uprawia�
tak�e ziemi�. Ale zaj�ci wojnami woleli widocznie �ywno��
sobie zdobywa� na polowaniach ni� uprawia� rol�.
w. 153. Hades � b�g podziemia.
w. 162. ziemia Kadmowa � Beocja, kt�rej stolic� by�y Teby
za�o�one przez mitycznego Kadmosa.
w. 163. Edyp � syn kr�la teba�skiego Lajosa i przypadkowy
jego zab�jca. Po u�mierceniu niebezpiecznej dla teba�czyk�w zmory,
Sfinksa, zosta� kr�lem teba�skim. O tron po nim i w og�le o jego
spu�cizn� walczyli jego synowie. Przebieg tych walk przedstawi�
p�niej Ajschylos w tragedii Siedmiu przeciw Tebom, wyzyskuj�c
oczywi�cie tzw. cykl poda� teba�skich przedstawionych w eposie
pohomerowym Thebais,
w. 164. Poeta ma na my�li walki pod Troj�, przedstawione
przez Homera w Iliadzie.
Walcz�c o pi�kn� Helen� na polach troja�skich zawzi�cie.
Jednych �mier� bezlistosna zabra�a tam w swoje obj�cie,
Reszt� za� Zeus, syn Kronosa, przesiedli� na kra�ce naj-
[dalsze
�wiata, daleko od ludzi, daj�c im �ycie wspanialsze.
Tam teraz �yj� spokojnie nie znaj�c k�opot�w ni troski
Bohaterowie szcz�liwi na wyspach szcz�liwych, gdzie
[boski
Szumi Ocean w g��binach. A ziemi rodzajnej zagony
Trzykro� w roku im daj� obfite i s�odkie swe plony.
Kronos nad nimi panuje, gdzie inni bogowie nie znani.
Bo gdy go ojciec bog�w i ludzi uwolni� z otch�ani,
Da� mu w�adz� kr�lewsk� nad nimi na wyspach dla dziel-
[nych.
Wtedy te� Zeus pokolenie zn�w inne stworzy� �miertel-
[nych,
Kt�rzy obecnie mieszkaj� na ziemi, co plony nam niesie.
Obym ja nie �y� obecnie, w pi�tym ludzko�ci okresie!
Wcze�niej wola�bym ja umrze� lub p�niej urodzi� si�
[przecie.
Bo pokolenie �elazne, obecnie �yj�ce na �wiecie,
W trudach i znojach ni we dnie, ni w nocy na chwil� nie
[spocznie,
Ci�kie za� troski bogowie zsy�a� im b�d� naocznie.
w. 171. Wzmianka o wyspach szcz�liwych wyst�puje u Hezjoda
po raz pierwszy. Homer wspomina tylko o najdalszych kra�cach
nad Oceanem.
w. 173a � znany by� Proklosowi (V w. n. e.) jako w. 169, ale
przez niego nie uznany za autentyczny. Z nim po��czono fragmenty
dalszych czterech wierszy Hezjodowych (173b-e), zachowane
na papirusie genewskim i umieszczone w tym miejscu, w kt�rym
w niniejszym t�umaczeniu si� znaiduj�. Jako podstaw� w r�umaczeniu
przyj��em rekonstrukcj� Wilamowitza i jego poprzednik�w.
� W Teogonii (w. 851) wspomina Hezjod tylko o wtr�ceniu
Kronosa przez Zeusa do podziemia; tutaj Zeus rehabilituje w pewnym
stopniu swego ojca Kronosa, daj�c mu panowanie nad wyspami
dla dzielnych.
Jednak i dla nich w�r�d nieszcz�� niejedna si� znajdzie
[pociecha.
Ale i to pokolenie wyniszczy� sam Zeus nie zaniecha
Z chwil�, gdy rodzi� si� b�d� ludzie z siwizn� na skroni.
Wtedy ojciec swych syn�w ju� kocha� nie b�dzie, a oni
Ojca w�asnego nie uczcz�. Gospodarz za� go�cia wyrzuci,
Druh nie przyjmie ju� druha, a bratu brat w�asny dokuczy.
Wnet te� rodzicom-staruszkom nale�nej im czci nie oka��,
�aja� ich b�d� s�owami i wr�cz obelgami zniewa�� �
�otry, co boskich nie znaj� wyrok�w. Nie dadz� te� oni
Starym rodzicom nagrody za trud w wychowanie w�o�ony.
Oni nie uczcz� wiernego przysi�dze ni sprawiedliwego
Ani prawego cz�owieka, lecz raczej z�oczy�c� pysznego.
W pi�ci uznaj� swe prawo; miast wstydu � ich bezwstyd
[ogarnie,
Zasi� cz�owieka zacnego ukrzywdzi z�oczy�ca bezkarnie
Godz�c we� s�owem k�amliwym, a k�ami�c przysi�gnie mu
[w oczy.
Zawi��, nie czyni�c r�nicy, ludzi nieszcz�snych otoczy
Szerz�c pog�oski z�o�liwe i z krzywdy si� ciesz�c niema�o.
Wtedy to w bia�e ca�uny odziawszy powabne swe cia�o
Wstyd i Sumienie z ziemi odejd� na Olimp daleki,
�eby w�r�d bog�w zamieszka�, a ludzi wypu�ci� z opieki.
Same cierpienia w�r�d ludzi na ziemi zostan� jak zmory,
Z�u szerz�cemu si� wsz�dzie ju� nikt nie postawi zapory.
Teraz za� powiem przypowie�� dla kr�l�w � niech w serce
[ich wnika.
w. 181. ludzie z siwizn� na skroni � Hezjod u�y� tutaj przeno�ni,
maj�cej oznacza� dzieci przem�drza�e, przedwcze�nie dojrza�e,
co mia�o dowodzi� ich zdegenerowania.
w. 198. Wstyd i Sumienie, podobnie jak w w. 195 Zawi��, wyst�puj�
jako osoby dzia�aj�ce (personifikacja).
w. 202 nn. Po olbrzymiej dygresji mitologicznej nawraca poeta
do sprawy swego sporu z, Persesem, w kt�rym to sporze nies�awn�
Tak oto jastrz�b przem�wi� do pstrego na szyi s�owika
Nios�c go w chmury wysoko i silnie uj�wszy go w szpony.
Ten za� o lito�� go b�aga�, krzywymi szponami zraniony.
Jastrz�b �wiadomy swej si�y z przek�sem do niego wnet
[rzecze:
�Czemu tak drzesz si�, g�upiutki; jam wiele silniejszy jest
[przecie.
Gdzie ci� zanios�, tam p�jdziesz, cho� wielka w �piewaniu
[twa zdolno��.
Albo ci� zjem na �niadanie, gdy zechc�, lub puszcz� na wol-
[no��.
G�upi jest ten, kto z silniejszym rozgrywki prowadzi� si�
[wa�y,
Sprawy nie wygra a nadto na wstyd i na b�l si� narazi".
Tak wi�c przem�wi� do� jastrz�b, co szybko na skrzyd�ach
[ulata.
Ty za�, Persesie, krocz prawem, niech Pycha si� z tob� nie
[brata.
Pycha jest z�a dla cz�owieka biednego, a nawet bogacza
�atwo nie stroi, lecz gn�bi, je�eli w nieszcz�cie si� stacza.
Droga za� inna, do prawa wiod�ca, jest lepsza bezsprzecznie.
Prawo nad Pych� g�ruje i zdolne j� zgnie�� ostatecznie.
O tym si� dowie i g�upi, gdy pozna na sobie te sprawy.
Zaraz Przysi�ga si� zjawi, gdzie wyrok wydano nieprawy.
Prawo�� za� idzie zel�ona, kt�r�dy j� wlok� przemoc�
rol� odegrali arystokratyczni s�dziowie (zwani kr�lami) i gotowi
j� nadal odgrywa�. Przeciw nim kieruje teraz poeta ostrze swej
pie�ni. Walka ta jest na razie nie�mia�a. Przypowie�ci�, jaskraw�
w swej tre�ci, wykazuje poeta s�dziom ich brutalno��, aby potem
z bezpo�rednimi naukami zwr�ci� si� do Persesa. Nauki te uj�te
s� jednak w ten spos�b, �e odnosz� si� raczej do kr�l�w ni� do
Persesa.
w. 213. Pycha � po grecku Hybris, oznacza, te� gwa�t, przemoc,
zuchwalstwo.
w. 219. Przysi�ga � b�stwo stoj�ce na stra�y prawa.
w. 220. Prawo�� � uosobienie prawa.
Ludzie przekupni, co prawa w wyrokach z prawo�ci go�oc�.
Idzie wi�c �zami zalana przez miasto i ludzkie zagrody,
Mg�awic os�on� zakryta, i ludzi prowadzi do szkody,
Kt�rzy j� precz wyrzucili i wr�cz ograbili z godno�ci.
Kt�rzy za� zgodnie z prawami traktuj� i swoich, i go�ci,
Nigdy prawo�ci nie �ami�c, lecz wci�� post�puj�c godziwie,
Tych oto miasto rozkwita i ludzie w nim �yj� szcz�liwie.
Pok�j �ywi�cy m�odzie�c�w panuje w ich kraju, a oni
Wojny nie znaj� bolesnej, bo Zeus wszechwidz�cy ich
[chroni.
Ani te� g��d nie nawiedzi tych ludzi, co prawa szanuj�,
Ani nieszcz�cie nie spotka, lecz w ci�g�ej rado�ci pracuj�.
Ziemia urodzaj im daje, a d�by w g�rach rosn�ce
Rodz� �o��dzie, a pszczo�y gromadz� tam miody pachn�ce.
Owce chowaj� si� u nich wspania�� we�n� ozdobne,
Zasi� niewiasty im rodz� dzieci do ojc�w podobne.
�yj� szcz�liwie w niezmiennym dostatku i nigdy na wody
Statk�w nie spuszcz�, bo ziemia bogate wydaje im p�ody.
Tych za�, co Pysze ho�duj� zbrodniczej i czyni� z�e rzeczy,
Zeus, syn Kronosa, ukarze i �atwo, gdy zechce, zniweczy.
Nieraz gr�d ca�y ucierpi z powodu jednego zbrodniarza,
Kt�ry nie znaj�c prawo�ci zbrodni� po zbrodni powtarza.
Z nieba wi�c Zeus, syn Kronosa, nieszcz�cia sprowadza
[na grody,
w. 221. ludzie przekupni � aluzja do s�dzi�w, kt�rzy dali si�
przekupi� przez Persesa.
w. 223. mg�awic os�on� zakryta, gdy� b�stwa dla ludzi nie s�
widoczne nawet wtedy, kiedy w�r�d nich przebywaj�. Staro�ytni
wyobra�ali sobie, �e os�ania�a ich mg�a lub chmura.
w. 233. �o��dziami od�ywiali si� ludzie w z�otym wieku.
W dziuplach d�b�w urz�dza�y sobie pszczo�y swoje gniazda i tam
mi�d gromadzi�y.
w. 235. dzieci do ojc�w podobne � poeta nie ma tutaj na
my�li podobie�stwa zewn�trznego, ale wewn�trzne, wyra�aj�ce si�
w na�ladowaniu dobrych obyczaj�w.
w. 236 n. Handel morski uwa�a Hezjod za zaj�cie niebezpieczne,
kt�rym trudni si� tylko ten, kto nie mo�e zajmowa� si�
rolnictwem.
G��d i zarazem choroby, i gin� wnet ca�e narody.
Dziatek nie rodz� niewiasty � tak gin� wi�c ca�e rodziny
Z woli Zeusa z Olimpu.T. zn�w w odpowiedzi na winy
Albo szeregi ich wojska wyniszczy i mury im zburzy
Zeus wszechwidz�cy, lub w morzu okr�ty grzesznik�w za-
[nurzy.
Wy za�, kr�lowie, zechciejcie rozs�dnie m� spraw� si� zaj��.
Bo nie�miertelni s� blisko, w�r�d ludzi tu kr��� badaj�c,
Kto swym wykr�tnym wyrokiem innemu rozmy�lnie za-
[szkodzi
Nie pami�taj�c o karze, kt�ra od bog�w przychodzi.
Wszak nie�miertelnych trzydzie�ci tysi�cy na ziemi si�
[trudzi,
Zeusa stra�nik�w, a�eby przed krzywd� �miertelnych
[strzec ludzi.
Oni pod mg�awic os�on� po ziemi si� wsz�dzie krz�taj�
Patrz�c, gdzie prawa panuj� lub kiedy bezprawiem si� staj�.
Mieszka w�r�d nas tak�e Prawo��, c�ra Zeusowa, dziewica
Zacna i godna szacunku, kt�r� si� Olimp zachwyca.
Je�li ktokolwiek j� skrzywdzi lub czego� kr�tactwem do-
[kona,
Zaraz pobiegnie do ojca swojego, do Zeusa Kroniona,
Nios�c do niego na ludzi zbrodniczych swe skargi i �ale,
By pokutowa� lud ca�y za kr�l�w, co w �lepym zapale
Prawa wykr�tnie t�umacz� i krzywe wydaj� wyroki.
Tego si� strzeg�c, kr�lowie, co dary bierzecie, �ar�oki,
S�uszne wydajcie wyroki i z prawa nie czy�cie bezprawia.
w. 248 nn. Teraz ju� bezpo�rednio zwraca si� poeta do kr�l�ws�dzi�w,
by konsekwencje wyci�gn�li z nauk, skierowanych niby
to do Persesa.
w. 252. Mowa o demonach, czyli dobrych duchach, opiekuj�cych
si� ludzko�ci�. S� one po�rednikami mi�dzy bogami a lud�mi.
Ilo�� ich jest fikcyjna.
w. 257. Olimp � tu: bogowie Olimpu.
w. 259. Kronion � syn Kronosa; przydomek Zeusa.
Sobie samemu wszak szkodzi, kto innych o szkod� przy-
[prawia.
Rada najgorsza dla tego, kto innym doradza w z�ej wierze.
Zeus bowiem wszystko widz�cy, na wszystko patrz�cy,
[spostrze�e
Tak�e obecnie, gdy zechce � wszak nic si� bez niego nie
[dzieje �
Jaki stosunek do prawa w tym tak�e grodzie istnieje.
Teraz ni ja, ni m�j syn nie zechcia�by by� sprawiedliwym,
Skoro nieszcz�cie zagra�a temu, kto chce by� uczciwym.
Ten za�, kto krzywd� wyrz�dza, wi�ksze obecnie ma prawo.
Wierz� jednak�e, �e Zeus opieku�czy si� zajmie t� spraw�.
Ty za�, Persesie, zachowaj to wszystko dok�adnie w pami�ci,
S�uchaj, co prawo ci ka�e, a nigdy niech gwa�t ci� nie n�ci.
Takie wszak prawo sam Zeus ustanowi� � dla ludzi wi���ce:
Ryby oraz zwierz�ta i ptaki przestworza pruj�ce
Mog� si� zjada� wzajemnie, bo obce poczucie im prawa.
Ludziom za� da� to poczucie � bezsprzecznie najlepsza to
[sprawa.
Je�li bowiem kto� zechce �wiadomie rozg�asza�, co prawe,
B�ogos�awie�stwo mu Zeus wszechwidz�cy przyniesie
[i s�aw�.
Kto zasi� krzywo przysi�gnie z�o�ywszy fa�szywe zeznanie,
Prawu za� krzywd� wyrz�dzi i winnym grzechu si� stanie,
Tego potomstwo w przysz�o�ci na pewno szcz�liwe nie
[b�dzie;
Kto za� szanuje przysi�g�, dla dzieci pomy�lno�� zdob�dzie.
Ja za� ci powiem uczciwie, wielce niem�dry Persesie,
�atw� jest rzecz� na pod�o�� si� zdoby� w ogromnym za-
[kresie,
Droga wszak do niej jest r�wna i bliskie jej tak�e mieszkanie.
Ale na drodze do cnoty pot po�o�yli niebianie.
D�uga i stroma, i zrazu nier�wna jest droga do cnoty.
Lecz gdy kto� dojdzie do szczytu nie trac�c od razu ochoty,
Staje si� �atw� zupe�nie, cho� si� wymaga�a z pocz�tku.
Ten jest bezsprzecznie najlepszym, kto dzia�a w granicach
[rozs�dku,
My�l�c o wszystkim, co przyjdzie, lub jak jego zamys� si�
[sko�czy.
Zacnym jest r�wnie� i tamten, co z dobrym doradc� si�
[��czy.
Kto zasi� sam nie pomy�li i rady nie s�ucha innego,
Nigdy nie mo�e zas�u�y� na miano cz�owieka prawego.
Ty, pami�taj�c przy ka�dej okazji o mojej przestrodze,
Pracuj, Persesie kochany, by g��d nie dokuczy� ci srodze,
A uwie�czona Demetra darzyia ci� plonem obficie,
Kt�ry, z�o�ony w spichlerzu, zapewni beztroskie ci �ycie.
G��d bowiem z cz�ekiem �yj�cym w lenistwie obcuje na-
[gminnie.
Tego bogowie i ludzie nie lubi�, co �yje bezczynnie,
W swoich post�pkach podobny do trutni�w, co ��d�a nie
[maj�,
Kt�re jedynie z zapas�w gorliwych pszcz� si� chowaj�.
Ty za� wykonuj swe prace, ka�d� dok�adnie w swej porze,
�eby� �ywno�ci posiada� w dostatku we w�asnej komorze.
Prac� bogac� si� ludzie, im trzody owiec si� mno��,
A kto pracuje, mi�o�ci� si� cieszy i ludzk�, i bo��.
Praca nikogo nie ha�bi, a ha�b� jest �y� w bezczynno�ci.
Je�li za� b�dziesz pracowa�, leniwy ci wnet pozazdro�ci
Twego bogactwa. 2 bogactwem za� cnota i s�awa przy-
[chodzi.
A rozs�dnemu, jak by�e�, to praca i �ywot os�odzi,
Je�li od mienia cudzego si� wstrzymasz ho�duj�c rozwadze
Oraz pracowa� rozpoczniesz na �ycie, jak szczerze ci radz�.
Wstyd jest niedobrym doradc� dla cz�eka, co m�czy si�
[w biedzie.
w. 300. Demetra, jako dawczyni urodzaj�w.
w. 313. z bogactwem za� cnota i s�awa przychodzi � pogl�d
arystokratyczny, z kt�rego nie wyzwoli� si� Hezjod.
w. 317 nn. Poeta podkre�la podw�jn� rol� wstydu, kt�ry jed
Wstyd bowiem ludziom pomaga lub zgo�a do zguby ich
[wiedzie.
Wstyd towarzyszy� zwyk� biedzie, z bogactwem si� ��czy
[odwaga.
Lepszym od mienia z grabie�y jest to, kt�rym b�g nas
[wspomaga.
Je�li bowiem ktokolwiek grabie�� maj�tek pomna�a
Albo j�zykiem go wygra, co cz�sto w�r�d ludzi si� zdarza,
Albo je�eli ch�� zysku przyt�umi rozs�dek cz�owieka,
Lub gdy wyzbywszy si� wstydu dzia�a� bezwstydnie nie
[zwleka,
Wnet go bogowie poni�� i rych�o mu dom upokorz�.
D�ugo nie trwaj� bogactwa, co z krzywdy drugiego si�
[mno��.
R�wnie� kto go�cia ukrzywdzi, gdy szuka w potrzebie
[schronienia,
Albo kto brata pos�anie na �o�e rozpusty przemienia,
Z jego ma��onk� ukradkiem oddaj�c si� grzesznej mi�o�ci,
Albo kto krzywd� wyrz�dzi sierotom, wyzuty z prawo�ci,
Albo kto ojca starego u kresu przykrego �ywota
S�owem napadnie zuchwa�ym i ci�kie obelgi na� miota �
Tego niebawem gniew Zeusa dosi�gnie i Zeus niezawodnie
Kar� wyznaczy mu ci�k� za czyny krzywdz�ce i zbrodnie.
Ty si� wystrzegaj tych czyn�w hamuj�c niedobre zamiary,
W miar� mo�no�ci dla b�stw nie�miertelnych przeznaczaj
[ofiary
Pal�c im ud�ce wyborne, pobo�nie ich czcz�c i sumiennie.
Zyskuj ich �ask� objat� i dymem ofiarnym codziennie,
Czy to gdy s�o�ce zachodzi lub rankiem si� znowu rozpali,
By �yczliwo�ci� i szczer� opiek� ci� wci�� otaczali,
nych hamuje w podj�ciu uczciwych rzeczy, np. pracy, a innych
w dokonywaniu czyn�w ha�bi�cych.
w. 320. mienie, kt�rym b�g nas wspomaga � to mienie, kt�re
od boga pochodzi, kt�re zdobyte jest sposobem uczciwym.
w. 322. j�zykiem go wygra � zdob�dzie procesem, opartym na
nies�usznych przes�ankach.
Tak �eby� innych m�g� wspiera�, a sam si� nie znalaz�
[w potrzebie.
Pro� przyjaciela na uczt�, a wroga nie dopu�� do siebie.
Zw�aszcza za� tego zapraszaj, co mieszka tu� obok twej
[schedy.
Je�li ci� bowiem nieszcz�cie raz spotka we wiosce, to wtedy
S�siad p�nagi przybiegnie, a krewni � si� najpierw ubior�;
Z�em jest najgorszym z�y s�siad, a dobry najlepsz� podpor�.
Kto ma s�siada dobrego, ten cieszy szacunkiem si� wsz�dzie,
W� mu te� �aden nie padnie, je�eli z�y s�siad nie b�dzie.
Zwa�aj na miar�, gdy co� od s�siada po�yczasz, a potem
Oddaj t� sam� mu miar�, lub lepsz�, po�yczk� z powrotem,
Aby� w przysz�o�ci, gdy b�dziesz w potrzebie, nie prosi�
[na pr�no.
Zysk�w te� pod�ych nie szukaj; z�e zyski od strat si� nie
[r�ni�.
Kochaj przyjaci�, a tym, co �yczliwi, okazuj �yczliwo��.
Daj tym, co daj�, a w�asn� chciwo�ci� odpowiedz na chci-
[wo��.
Szczodro�� jest dobra, a wstr�tna jest grabie�, bo �mier�
[za ni� spieszy.
Je�li kto� daje ochoczo, cho� dar b�dzie wielki, ten cieszy
W sercu si� swoim niezmiernie, �e dar jego rado�� wywo�a.
w. 342, Od tego wiersza pocz�wszy poeta podaje praktyczne
wskaz�wki wsp�ycia z lud�mi oraz wskaz�wki odnosz�ce si� do
uprawy roli. S� one pomy�lane jako dobre rady dla ka�dego rolnika,
nie tylko dla Persesa.
w. 345. s�siad p�nagi przybiegnie � tak b�dzie si� spieszy�
z pomoc�, �e nie zd��y si� nawet dobrze ubra�.
w. 347. Hezjod uwa�a, �e s�siad s�siadowi wyrabia opini�;
dobry s�siad m�wi o swym s�siedzie wsz�dzie dobrze, z�y s�siad �
przeciwnie.
w. 348. Poeta wyra�a tutaj przekonanie, �e z�y s�siad powoduje
nieraz straty w dobytku z�o�liwym post�powaniem.
w. 356. Poeta wyolbrzymia skutki grabie�y twierdz�c, �e
�mier� za ni� spieszy. W w. 325 wyrazi� si� w tej samej kwestii
ogl�dniej.
Kto samowolnie za� bierze, ze wstydem nie licz�c si� zgo�a,
Chocia� drobnostk� zabiera, to tym w�a�ciciela zasmuca.
Gdy do drobnostki drobnostk�, cho� ma��, si� ci�gle do-
[rzuca,
Wnet tak zebrany maj�tek w zapas do�� wielki si� zmieni.
Jedni tak bior� z chciwo�ci, drudzy za� g�odem trapieni.
Bo co si� w domu znajduje, nie sprawia k�opotu nikomu,
Co poza domem gdzie� le�y � niepewne, pewniejsze, co
[w domu.
Mi�o ubiera� z zapasu, a przykre uczucie nastaje,
Je�li ci czego� zabraknie. To pod rozwag� ci daj�.
Pij a� do syta, gdy beczka jest pe�na lub niemal ju� pr�na.
W �rodku oszcz�dzaj: gdy dno ju� przegl�da, oszcz�dza�
[nie mo�na.
Przyjacielowi wyp�acaj zgodnie z umow� zawart�,
A nawet z bratem w�r�d �art�w przy �wiadku umawia�
[si� warto.
Ufno�� nadmierna jest r�wnie zdradliwa jak brak zaufania
Niech ci� kobieta nie okpi, co tylko za strojem ugania.
Szepce ci mile do ucha, a w twoj� spi�arni� si� wkrada.
Bo kto kobietom zawierzy�, zawierzy� z�odziejom nie lada.
Syna jednego wychowaj, by twoj� zagrod� wzi�� w spadku.
Tak niezawodnie �y� b�dziesz w ci�gle rosn�cym dostatku.
W wieku niech umrze s�dziwym i syna zostawi jednego.
Zeus nie posk�pi�by chleba tak�e dla grona wi�kszego,
Grono za� wi�ksze powi�kszy ci troski, lecz doch�d uro�nie.
Je�li za� pragniesz bogactwa, by �ywot m�c p�dzi� rado�nie,
Tako post�puj, Persesie, i prac� pokonuj za prac�.
Skoro si� c�ry Atlasa, Plejady, uka��, czas zacz��
w. 369. Zbyt p�na jest oszcz�dno��, gdy nie ma ju� na czym
oszcz�dza�.
w. 371. Poeta jest zdania, �e nawet bratu zaufa� nie mo�na;
do�wiadczy� tego zreszt� sam na swojej osobie.
w. 380. doch�d uro�nie, bo dzieci, gdy dorosn�, pomog� pracowa�
na utrzymanie.
w. 383 nn. Plejady � gwiazdozbi�r w konstelacji Byka, ukazu
�niwa, a kiedy zachodz�, niech orka si� wtedy rozpocznie.
One przez nocy czterdzie�ci i tyle te� dni niewidoczne,
W roku nast�pnym uka�� si� znowu na g�rnym obszarze,
Gdy po raz pierwszy na polu sierpami zadzwoni� �niwiarze.
Taki porz�dek jest pracy na roli dla tych, co mieszkaj�
W pasie nadmorskim, jak r�wnie� i dla tych, co pola swe
[maj�
W �yznych dolinach daleko od morza, co szumi z powag�.
Nago przyst�puj do siewu i chodzi� za p�ugiem masz nago,
Nago masz tak�e �niwowa�, je�eli w w�a�ciwej chcesz porze
Prace na roli wykona�, by dobrze uros�o ci zbo�e,
Aby� w przysz�o�ci, nie maj�c zapas�w �ywno�ci dla siebie,
�ebra� nie musia� u obcych � i nic nie uzyska� w potrzebie,
Jako i do mnie przyby�e�. Lecz skutku tw�j j�k nie od-
[niesie.
Nie dam ci nic ni po�ycz�. Wykonuj, niem�dry Persesie,
Prac� wszelak�, przez bog�w na ludzi �miertelnych w�o-
[�on�,
�eby� ju� nigdy, k�opoc�c si� wsp�lnie i z dzie�mi, i z �on�,
Prosi� nie musia� s�siad�w o wsparcie � i zyska� odmow�.
Dwa lub trzy razy co� wsk�rasz. Lecz gdyby� ��dania
[mia� nowe,
Nic nie dostaniesz i pr�ne oka�� si� twoje wywody,
Na nic nie przyda si� twoja wymowa. Lecz radz� ci,
[wprz�dy
j�cy si� rano oko�o po�owy maja a zachodz�cy z ko�cem pa�dziernika.
Czterdzie�ci dni wype�nia�o czas mi�dzy ich wieczornym
a rannym ukazaniem si�.
w. 391. Hezjodowi nie chodzi tutaj o to, �eby prace wykonywa�
tylko latem, kiedy wystarczy lekkie odzienie, jak to w Georgikach
I, 299 zaleca Wergiliusz: nago przyst�puj do orki i nago
przyst�puj do siewu, bo zima nie sprzyja robocie na polu, ale uwa�a,
�e tylko w lekkim okryciu mo�na swobodnie i skutecznie pracowa�.
w. 396. jako i do mnie przyby�e� � widocznie Perses na skutek
ostrze�e� Hezjoda zrezygnowa� z wytoczenia mu nowego procesu,
ale nie maj�c �rodk�w do �ycia zwr�ci� si� teraz pokornie do brata
z pro�b� o wsparcie � bezskutecznie.
Pomy�l, jak pozby� si� n�dzy i g�odu unikn�� niedoli.
Za�� wpierw dom i we� �on�, kup wo�y do pracy na roli.
Potem o sprz�t si� postaraj, by� wszystko mia� w domu,
[u siebie,
�eby� do innych nie chodzi�, daremnie ich prosz�c w po-
[trzebie.
Czas tylko stracisz na pr�no i wynik twej pracy si�
[zmniejszy;
Jej nie odk�adaj na jutro lub nawet na dzie� gdzie� p�-
[niejszy.
Cz�owiek leniwy lub ten, co odk�ada robot�, komory
Swej nie nape�ni, lecz pilno�� jedynie powi�kszy ci zbiory.
Kto opiesza�y jest w pracy, ten nigdy z k�opot�w nie
[wyjdzie.
Skoro os�abi si� �ar pra��cego s�o�ca, co poty
Ludziom wyciska, i Zeus wszechpot�ny jesienne �le s�oty,
Wtedy o wiele zwinniejszy jest cz�owiek i �atwiej si� ca�y
Rusza� potrafi, albowiem Psia gwiazda daj�ca upa�y
We dnie ju� kr�cej si� trzyma nad ludzi �miertelnych
[g�owami,
�wieci natomiast swym blaskiem d�u�szymi pod�wczas
[nocami.
Wtedy robactwo � siekiera �ci�tego nie ima si� drzewa,
Li�cie na ziemi� padaj�, a drzewo ju� p�d�w nie miewa.
w. 405. Z w. 399 wynika, �e Perses by� ju� �onaty i mia� dzieci.
St�d wniosek, �e wskaz�wki o za�o�eniu domu nie mog� si� odnosi�
do Persesa lecz do ka�dego cz�owieka, chyba �e nale�y rad� Hezjoda
rozumie� w ten spos�b: Skoro ju� dom za�o�y�e� i o�eni�e� si�, to
teraz wypada ci postara� si� o potrzebny sprz�t rolniczy. Ale bardziej
prawdopodobne jest, �e Hezjod tylko pozornie daje wskaz�wki
Persesowi, a w istocie rozci�ga je na wszystkich ludzi. Tak
post�pi� ju� w w. 213 nn., w kt�rych zwraca� si� do Persesa, a w�a�ciwie
dawa� nauki s�dziom, feruj�cym niesprawiedliwe wyroki.
w. 417. Psia gwiazda (kaniku�a) � Syriusz.
w. 419. �wieci dlu�szymi nocami � �wieci, gdy noce s� d�u�sze.
Wtedy przezornie id� drzewo potrzebne wycina� do lasu.
Wymierz trzy stopy na mo�dzierz, trzy �okcie na t�uczek
[zawczasu,
Siedem za� st�p zmierz dla osi. � Tak spe�nisz najlepiej
[zadanie.
Je�li za� b�dzie st�p osiem, to reszta na bijak zostanie.
Du�o tnij drzewa krzywego, d�ugo�ci trzech d�oni, na
[dzwona
K�, kt�rych linia obwodu na dziesi�� jest d�oni mierzona.
Przynie� na grz�dziel korkod�b, je�eli si� taki nawinie.
Szukaj na g�rskim go stoku i szukaj go r�wnie� w dolinie.
On najpewniejszy jest w orce wo�ami, je�eli go z��czy
S�uga Ateny z s�upic�, przybije i dyszlem zako�czy.
Dwa sobie p�ugi przygotuj w swym domu, w podw�jnej
[postaci,
Jeden w ca�o�ci, a drugi spojony, bo to si� op�aci.
Z�amie si� jeden, to wo�y zaprz�esz przed drugim nie-
[zw�ocznie.
Dyszla z wawrzynu lub wi�zu robactwo ci toczy� nie
[pocznie
w. 423. mo�dzierz i t�uczek � narz�dzia potrzebne do tarcia
zbo�a; widocznie �arn nie u�ywano.
w. 425. bijak � g�rna cz�� cep�w.
w. 426. Poeta podaje tutaj niezgodne ze sob� rozmiary. Jedno
dzwono stanowi�o 1/4 cz�� obwodu ko�a. Wypada�oby wi�c, �e
obw�d ko�a musia� wynosi� nie 10 lecz 12 d�oni. Zauwa�yli t� nie�cis�o��
ju� staro�ytni (Proklos), ale jej wyt�umaczy� nie umieli.
Widocznie chodzi�o Hezjodowi o to, �eby nie ucina� gotowych kawa�k�w
na dzwona, lecz nieco d�u�sze, tak by mo�na je przy samym
wykonywaniu ko�a w miar� potrzeby troch� obci�� i tak dopasowa�,
�eby si� ze sob� dok�adnie schodzi�y.
w. 428�431. Opis p�uga jest, niestety, niedok�adny; s�uga Ateny
� rzemie�lnik, gdy� Atena by�a opiekunk� rzemie�lnik�w.
w. 433. [p�ug] w ca�o�ci � taki, w kt�rym grz�dziel i dyszel
stanowi�y jedn� ca�o��; spojony natomiast, to taki, w kt�rym dyszel
doczepiony by� do grz�dziela.
w. 435 nn. Wawrzynu, wi�zu i d�bu robactwo nie toczy, bo
s� to gatunki twardego drzewa. Mo�na zatem bezpiecznie przechowywa�
zapasowy sprz�t sporz�dzony z tych gatunk�w drzew.
Ani d�bowej s�upicy lub z korkod�bu grz�dziela.
Dziewi�cioletnie dwa wo�y posiadaj, bo te w�a�ciciela
Zawie�� nie mog�. Ich zaprz�g ci prac� wykona� pozwoli.
One nie sk��c� si� w jarzmie i p�uga nie z�ami� na roli.
Niewyko�czonej te� pracy porzuci� nie zajdzie potrzeba.
Czterdziestoletni parobek niech chodzi za p�ugiem, gdy
[chleba
Cztery kawa�ki spo�yje, co w o�miu jest cz�ciach pieczony.
On zapatrzony w sw� prac� poorze ci prosto zagony
Na r�wie�nik�w nie patrz�c, lecz pracy pilnuj�c swej zgo�a.
Inny, co m�odszy, pola ci obsia� dok�adnie nie zdo�a,
Tak by� nie musia� powt�rnie rzuca� na skiby nasienie.
M�odszy bowiem m�szyzna na innych wci�� rzuca spoj-
[rzenie.
Pilnie uwa�aj na chwil�, gdy �uraw zawodzi� rozpocznie
W chmurach wysoko wo�aniem, s�yszanym przez ludzi co-
[rocznie.
On zapowiada czas orki i on zapowiada te� s�oty
Zimy ju� bliskiej, a ludziom bez wo��w zwiastuje k�opoty.
Wtedy bydl�ta ju� trzyma� i �ywi� wypada w oborze.
�Po�ycz mi w�z oraz wo�y" � to �atwo powiedzie� kto�
[mo�e,
�atwo za� tak�e jest odrzec: �Mam prac� dla wo��w
[u siebie".
w. 442. Chodzi tutai o bochenek chleba, na kt�rym zaznaczonych
by�o osiem cz�ci. Zaznaczano je ju� w cie�cie, a�eby p�niej
po upieczeniu chleba, mo�na by�o z bochenka od�amywac drobniejsze
cz�ci bez u�ycia no�a.
w. 447. rzuca spojrzenie w tym celu, �eby wdawa� si� z r�wie�nikami
w pogaw�dki. Praca oczywi�cie na tym ucierpi.
w. 448. Wed�ug Arystotelesa (Hist. zwierz�t 596 b i 597 a)
przelot �urawi nast�puje w p�nej jesieni, wed�ug Eliana (Hist.
zwierz�t III, 13) nieco wcze�niej.
w. 451. ludziom bez wo��w zwiastuje klopoty, bo kto nie posiada
wo��w, temu trudno rozpocz�� ork�, zw�aszcza �e, jak wynika
z dalszych wierszy, nie�atwo w tym czasie wo�y po�yczy�.
Cz�owiek niejeden pomy�li, �e w�z sobie zrobi w potrzebie,
G�upi, wszak nie wie widocznie, �e w�z ze stu cz�ci si�
[sk�ada,
Kt�re ju� wpierw przygotowa� i w domu u�o�y� wypada.
Gdy niezawodna ju� pora orania nastanie dla ludzi,
Z niewolnikami niech ka�dy do pracy na roli si� budzi.
Such� zar�wno i mokr� ziemi� niech orze w tej porze,
Rankiem si� spiesz�c do pracy, by dobrze uros�o mu zbo�e.
Orka wiosenna a letnia poprawka ci� zawie�� nie zdo�a.
Rzucaj za� ziarno, gdy ziemia �wie�a i lu�na jest zgo�a.
B�ogos�awie�stwo dla dzieci ze �wie�ej uro�nie ci gleby.
M�dl si� do Zeusa podziemia i �wi�tej Demetry, a�eby
�wi�te zagony bogini przynios�y urodzaj obfity.
M�dl si�, gdy ora� zaczynasz, gdy p�uga trzymaj�c uchwyty
Wo�y pop�dzasz biczyskiem ci�gn�ce p�u�ysko pasami.
W �lad niechaj kroczy za tob� m�ody niewolnik z grabiami,
Ptactwo niech ra�nie odstrasza i ziarna niech ziemi� po-
[wleka.
Zami�owanie do �adu najlepsze jest zawsze dla cz�eka.
Nie�ad natomiast najgorsz� u ludzi �miertelnych jest broni�:
Tak oto k�osy nabrzmia�e w swym czasie ku ziemi si�
[sk�oni�,
Je�li nast�pnie te� �niwa dobrego sam Zeus nie odm�wi.
Oczy�� swe skrzynie z paj�czyn, a rado�� si� twoja ponowi
Zawsze, ilekro� z zapas�w z�o�onych tam b�dziesz ubiera�.
w. 459. niech ka�dy do pracy na roli si� budzi � niech wstaje
wcze�nie do pracy. W innym miejscu (w. 578 nn.) b�dzie Hezjod
m�wi� o korzy�ciach rannej pracy.
w. 465. Zeus podziemia � wed�ug Pauzaniasza (Przewodnik
po Helladzie II, 24, 4) rozr�niali staro�ytni Grecy Zeusa w trzech
postaciach: Zeusa niebieskiego, morskiego i podziemnego. Je�eli Zeusa
morskiego identyfikowano z Posejdonem (nor. Aischylos, Diktvulkoi
20, 11), to Zeusowi podziemnemu przypisywano te same w�a�ciwo�ci
co Demetrze, tj. opiek� nad urodzajami.
w. 466. zagony bogini � zagony Demetry, czyli ziemia uprawna.
w. 468. wo�y ci�gn�ce plu�ysko pasami, gdy� pasami przywi�zywano
jarzmo do dyszla p�uga.
Przetrwasz z nimi do wiosny, na innych nie b�dziesz spo-
[ziera�,
Raczej cz�ek inny, co nie ma zapas�w, si� zwr�ci do ciebie.
Gdyby� za� pole obsiewa�, gdy dzie� si� przesila na niebie,
B�dziesz w przysiadzie �niwowa�, lichy urodzaj zbieraj�c,
Wi���c z trudno�ci� go w snopki w�r�d kurzu, rado�ci nie
[znaj�c.
Zbierzesz go w koszu i nikt nie pochwali takiego ci �niwa.
Czasem za� Zeusa w�adyki odmienna wola te� bywa.
Cz�owiek �miertelny jednak�e nie�atwo odgadn�� j� mo�e.
Gdyby� wi�c sia� chcia� ju� p�no, to to mo�e jeszcze
[pomo�e:
Gdy po raz pierwszy kuku�ka zakuka w d�bowym gdzie�
[lesie,
W serce za� ludzi na ziemi szerokiej wesele przyniesie,
Wtedy zaiste zwyk� Zeus s�a� na ziemi� trzydniowe opady,
Kt�re dok�adnie wype�ni� racic wo�owych tam �lady.
Tak mo�e orka sp�niona te same, co wczesna, da� plony.
Wszystko to dobrze zachowaj w pami�ci i b�d� prze�wiad-
[czony
w. 478. zwr�ci si� do ciebie � oczywi�cie z pro�b� o po�yczenie
zbo�a.
w. 479. gdy dzie� si� przesila na niebie � 21 grudnia.
w. 480 nn. Kto zbyt p�no sieje, b�dzie w przysiadzie �niwowa�,
to znaczy, �e zbo�e uro�nie tak niskie, i� �cinaj�c je sierpami b�dzie
trzeba si� mocno ku ziemi pochyli� i zamiast wozem pojecha� po
zbiory, wystarczy, gdy z koszem p�jdzie si� na pole. Kr�tk� s�om�
takiego zbo�a trudno b�dzie nawet w snopki powi�za�, kurz za�
b�dzie unosi� si� dlatego, �e zbyt nisko przyk�adany sierp b�dzie
s�om� wyrywa� nawet z korzeniami. Hezjod przyznaje jednak, �e
czasem tak�e p�ny siew daje dobre urodzaje. Zale�y to od Zeusa
i od warunk�w atmosferycznych, kt�re on daje. Ale cz�owiek z g�ry
nie mo�e odgadn��, jakie warunki atmosferyczne w danym roku
b�d�. Skoro jednak ju� p�niej b�dzie musia� sia� (tzn. nawet
w grudniu), to niech si� �udzi nadziej�, �e deszcze padaj�ce p�n�
wiosn�, gdy kuku�ka po raz pierwszy zakuka, mog� bardzo dodatnio
wp�yn�� nawet na s�abo rozwini�te zasiewy. Liczy� wi�c trzeba na
zachmurzenie wiosenne i na d�d�yst� wiosenn� pogody.
O zachmurzeniu wiosennym i d�d�ystej na wiosn� po-
[godzie.
Przechod� skwapliwie przy ku�ni i przechod� przy ciep�ej
[gospodzie
W porze zimowej, gdy mr�z dokuczliwy odci�ga od
[pracy �
Cz�owiek gorliwy i wtedy czasu na pr�no nie traci �
�eby ci bieda z�ej zimy i g��d nie dokuczy� zbyt sro