9749

Szczegóły
Tytuł 9749
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9749 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9749 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9749 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

AGATHA CHRISTIE TRZECIA LOKATORKA PRZE�O�Y� TADEUSZ JAN DEHNEL TYTU� ORYGINA�U ANGIELSKIEGO: �THIRD GIRL� I Herkules Poirot siedzia� przy �niadaniu nad paruj�c� fili�ank� czekolady. Zawsze przepada� za s�odyczami. Czekoladzie towarzyszy� rogalik ma��any, bardzo przy tym napoju stosowny. Poirot z uznaniem kiwn�� g�ow�. Rogalik pochodzi� z czwartego po�r�d wypr�bowanych �r�de� � du�skiej piekarni cukierniczej, niepor�wnanie lepszej ni� s�siaduj�ca z ni� rzekomo francuska patisserie. Pospolite szachrajstwo! By� zadowolony gastronomicznie, je�li chodzi o podniebienie, a spokojowi jego �o��dka odpowiada� spok�j umys�u � mo�e troch� zbyt niezm�cony spok�j. Niedawno uko�czy� dzie�o swojego �ycia � magnum opus � analiz� tw�rczo�ci wielkich autor�w beletrystyki sensacyjnej. Pozwoli� sobie na lekcewa��c� ocen� Edgara Allana Poego, ubolewa� nad brakiem metody i porz�dku w rozmaitych utworach Wilkie Collinsa, pod niebiosa wynosi� dwu ma�o znanych ameryka�skich pisarzy i na wiele sposob�w dawa� wyraz uznaniu tam, gdzie uwa�a� to za s�uszne, w przeciwnych za� wypadkach ch�osta� nieub�aganie. Ostatnio przeprowadzi� korekt� swego dzie�a i wyniki w�asnej pracy uzna� za dobre pod ka�dym wzgl�dem (pr�cz niewiarygodnej liczby b��d�w zecerskich). Z przyjemno�ci� my�la� o tym osi�gni�ciu literackim i obszernej lekturze, kt�r� mia� za sob�. Z przyjemno�ci� wspomina� chwil�, gdy prychaj�c z odraz� rzuca� jak�� ksi��k� na pod�og� � aby wsta� zaraz, podnie�� j� i troskliwie umie�ci� w koszu na papiery � lub w niecz�stych przypadkach, gdy by�o to uzasadnione, sk�ania� g�ow� z pe�n� szacunku aprobat�. I co dalej? Ma teraz mil� przerw� � relaks bardzo wskazany po intelektualnym wysi�ku. Ale relaks nie mo�e trwa� wiecznie; nale�a�oby wzi�� si� do czego� nowego. Niestety, pan Poirot nie wyobra�a� sobie, jak mia�oby wygl�da� to �co� nowego�. Drugie osi�gni�cie literackie? Chyba nie� Jego maksyma �yciowa brzmi: zrobi� co� dobrze i zostawi� w spokoju. Sedno sprawy w tym, �e by� przem�czony, znudzony. Pozwoli� sobie na troch� za du�y wysi�ek umys�u. Zaczyna� nabiera� niedobrych przyzwyczaje�, zdradza� nerwow� pobudliwo�� To irytuj�ce! S�ynny detektyw �a�o�nie pokiwa� g�ow� i zn�w poci�gn�� �yk czekolady. Drzwi si� otwar�y. Do pokoju wszed� jego doskonale wyszkolony s�u��cy George. Ca�� postaw� zdawa� si� wyra�a� szacunek i jak gdyby dyskretne usprawiedliwienie w�asnego istnienia. Odchrz�kn�� cicho, nim przem�wi� st�umionym g�osem: ��Jaka�� � zrobi� pauz� � m�oda pani chcia�aby widzie� si� z panem. ��Nie przyjmuj� interesant�w o tej porze � rzuci� Poirot tonem przygany. ��Wiem, prosz� pana. Pan i s�uga wymienili spojrzenia. Porozumienie mi�dzy nimi bywa�o niekiedy trudne. George zaznacza� modulacj� g�osu, wyrazem twarzy, czasami odpowiednim szykiem zdania, �e w�tpliw� spraw� mo�na by wyja�ni�, gdyby pad�o stosowne pytanie. Poirot zastanowi� si� na moment, jakie pytanie by�oby w�a�ciwe w danym przypadku. ���adna ta m�oda pani? � podj��. ��Moim zdaniem, nie, prosz� pana. Ale ka�dy ma sw�j gust. Tym razem detektyw zastanowi� si� nad odpowiedzi� s�u��cego. Przypomnia� sobie wahanie przed zwrotem �m�oda pani�. George by� szczeg�lnie wra�liwy na subtelno�ci hierarchii towarzyskiej. Zapewne mia� k�opoty z uplasowaniem interesantki, wi�c sytuacj� w�tpliw� rozstrzygn�� na jej korzy��. ��S�dzisz � zacz�� znowu detektyw � �e to raczej m�oda pani ni�, powiedzmy, m�oda osoba? ��Tak mi si� zdaje, prosz� pana � odrzek� z pewnym wahaniem George. � Chocia� w dzisiejszych czasach trudno o pewno�� w takim wzgl�dzie. ��Powiedzia�a, o co jej chodzi? ��Tak, prosz� pana � b�kn�� s�u��cy niech�tnie, jak gdyby przeprasza� z g�ry za dalszy ci�g zdania. � Powiedzia�a, �e chcia�aby si� z panem widzie�, poniewa� szuka rady w sprawie morderstwa, kt�re prawdopodobnie pope�ni�a. Herkules Poirot podni�s� brwi, szeroko otworzy� oczy. ��Prawdopodobnie? Nie wie tego? ��Tak si� wyrazi�a, prosz� pana, ta m�oda pani. ��Dziwna historia, ale by� mo�e interesuj�ca � szepn�� Poirot. ��Mo�e to, prosz� pana, jaki� kawa� � doda� podejrzliwie George. ��C�, wszystko mo�liwe. � Detektyw zaczyna� mi�kn��. Poci�gn�� kolejny �yk czekolady. � Popro� j� tutaj za pi�� minut. ��S�ucham, prosz� pana � odrzek� s�u��cy i wyszed�. Poirot opr�ni� fili�ank�, odsun�� j� energicznie i wsta� z fotela. Ruszy� w stron� kominka, przed lustrem wisz�cym nad p�k� pieczo�owicie poprawi� w�sy i zadowolony z siebie wr�ci� na dawne miejsce, by oczekiwa� interesantki. Ciekaw by�, co go czeka� Mia� nik�� nadziej�, �e zobaczy dziewczyn�, kt�ra mu si� spodoba. Wygrzeba� nawet z pami�ci banalny zwrot �pi�kno�� w rozterce�, tote� rozczarowa� go widok interesantki. W duchu pokiwa� �a�o�nie g�ow� i westchn�� ci�ko. Nie mia� przed sob� ani pi�kno�ci, ani te� widocznej rozterki. Dziewczyna by�a tylko jak gdyby lekko stremowana. �Ach, te smarkate! � pomy�la� z niesmakiem. � Nawet nie usi�uj� zaprezentowa� si� korzystnie. Przecie� usz�aby z dorzecznym makija�em, efektownie ubrana, uczesana przez dobrego fryzjera. Ale w takim stanie!� Dziewczyna mia�a jakie� dwadzie�cia lat. W�osy nieokre�lonej barwy opada�y niechlujnie na ramiona. Du�e zielonawoniebieskie oczy spogl�da�y m�tnie i niepewnie. Ubi�r odpowiada� widocznie zami�owaniom jej pokolenia, a sk�ada�y si� na� wysokie buty z czarnej sk�ry, bia�e � w�tpliwej czysto�ci � brzydko zrobione we�niane po�czochy, kusa sp�dniczka i d�ugi, workowaty sweter z bardzo grubej we�ny. Kto� w wieku Herkulesa Poirot i nale��cy do jego szko�y m�g� mie� tylko jedno pragnienie: jak najpr�dzej wpakowa� t� os�bk� do wanny! Podobnych uczu� ma�y Belg doznawa� cz�sto na ulicach, gdzie setkami spotyka si� identyczne dziewcz�ta. Sprawiaj� wra�enie brudnych! A przecie� ta � chocia� jedno na poz�r przeczy drugiemu � wygl�da tak, jak topielica dopiero co wy�owiona z rzeki. �Ha! Mo�e one nie s� naprawd� brudne � pomy�la� Poirot � tylko staraj� si� o taki wygl�d?� Wsta� z zwyk�� sobie galanteri�, poda� interesantce r�k� i wskaza� krzes�o. ���yczy�a sobie pani widzie� si� ze mn�. Prosz� usi���, mademoiselle. ��Aa� � b�kn�a i jak gdyby z pewnym wysi�kiem odetchn�a g��boko. ��Eh bien? � podj�� detektyw po kr�tkiej pauzie. Zawaha�a si�. Jej du�e oczy nadal spogl�da�y m�tnie i niepewnie. ��Chyba� Chyba raczej postoj�. ��Jak pani sobie �yczy. Poirot wr�ci� na sw�j fotel. Czeka�. Przypatrywa� si� dziewczynie przest�puj�cej z nogi na nog�. Wkr�tce spu�ci�a wzrok, aby po chwili popatrze� znowu na ma�ego Belga. ��Pan� Pan jest Herkulesem Poirot? ��Z ca�� pewno�ci�. Czym mog� s�u�y�? ��Widzi pan� To trudna sprawa� Chodzi o� Detektyw odczu�, �e interesantce przyda si� pomoc. ��Wiem od s�u��cego � zacz�� zn�w �agodnie � �e chcia�aby pani zasi�gn�� mojej rady w sprawie morderstwa, kt�re prawdopodobnie pani pope�ni�a. Czy to si� zgadza? ��Tak� To si� zgadza. � �ywo skin�a g�ow�. ��W podobnej sytuacji nie mo�e by� mowy o w�tpliwo�ciach. S�dz�, �e pani musi zdawa� sobie spraw�, czy pope�ni�a morderstwo, czy nie pope�ni�a? ��Widzi pan� Nie wiem, od czego zacz�� Chodzi o� ��Prosz� si� nie denerwowa� � podj�� �yczliwie Poirot. � Niech pani si�dzie, uspokoi si�, opowie mi wszystko. ��Nie s�dz�, prosz� pana� M�j Bo�e! Czy ja wiem�? Widzi pan, to� To bardzo trudna sprawa� Rozmy�li�am si� Nie chcia�abym by� nieuprzejma, ale� Lepiej ju� p�jd�. ��Dlaczego? Prosz� zdoby� si� na odwag�. ��Nie mog�. My�la�am, �e potrafi� przyj�� tak i zapyta� Zapyta�, co powinnam robi� Ale, widzi pan� Nie mog� Zupe�nie inaczej� ��Co inaczej? ��Bardzo mi przykro� Doprawdy� Nie chcia�abym by� nieuprzejma, ale� � odetchn�a g��boko, spojrza�a na detektywa, odwr�ci�a wzrok i wybuchn�a raptownie: � Za stary pan! Nie wiedzia�am, �e pan jest taki stary. S�owo daj�, nie chcia�abym by� nieuprzejma� Za stary pan! Bardzo przepraszam. Odwr�ci�a si� i chwiejnie, niby �ma w blasku lampy, umkn�a z pokoju. Poirot skamienia� z szeroko otwartymi ustami. Po chwili us�ysza� trza�niecie drzwiami od ulicy i zakl�� g�o�no: ��Nom, d�un nom d�un nom� II Telefon odezwa� si� i przez czas pewien dzwoni� natr�tnie, przera�liwie. Herkules Poirot jak gdyby nie zdawa� sobie z tego sprawy. Do pokoju wszed� George i nie bez zdziwienia spogl�daj�c na pracodawc� ruszy� w kierunku aparatu. Detektyw zatrzyma� go ruchem r�ki. ��Daj spok�j, George! S�u��cy wyszed� pos�usznie, a telefon dzwoni� i dzwoni�, aby umilkn�� nagle i po up�ywie paru minut zacz�� znowu. ��Sapristi! � rzuci� Poirot zirytowany napastliwym dzwonkiem. � To kobieta� Z pewno�ci� kobieta! Westchn��, d�wign�� si� z fotela i si�gn�� po s�uchawk�. ��Halo? � rzuci� gniewnym tonem. ��Czy to�? Czy to pan Poirot? ��We w�asnej osobie. ��Tu Ariadna Oliver� Ma pan zmieniony g�os. Nie pozna�am w pierwszej chwili. ��Bonjour, madame� Co u pani s�ycha�? Spodziewam si�, �e wszystko dobrze? ��O, tak� Wszystko dobrze. G�os pani Oliver � zaprzyja�nionej z Herkulesem Poirot, bardzo znanej autorki powie�ci kryminalnych � brzmia� ju� w�a�ciw� mu pogodn� nut�. ��Mo�e to troch� za wcze�nie, �eby do pana dzwoni�, ale mam wielk� pro�b�. ��S�ucham, madame? ��Chodzi o doroczny bankiet w naszym klubie literatury sensacyjnej. Czy w tym roku nie zechcia�by pan by� honorowym go�ciem i wyg�osi� jakiego� przem�wienia? Gdyby pan si� zgodzi�, by�aby to wielka, wielka uprzejmo��. ��Jaki to termin? ��Dwudziesty trzeci przysz�ego miesi�ca. ��Niestety! � westchn�� g��boko. � Za stary jestem. ��Za stary? Pan? Zawracanie g�owy! Pan wcale nie jest stary. ��Tak pani s�dzi? ��Ma si� rozumie�. B�dzie pan wymarzonym honorowym go�ciem i wyg�osi jakie� przem�wienie. Opowie nam pan mn�stwo wspania�ych historii o prawdziwych zbrodniarzach i prawdziwych zbrodniach. ��A kto mnie zechce s�ucha�? ��Kto? Wszyscy! Moi koledzy to� Prosz� pana, czy co� si� sta�o? Co� panu dolega? G�os zatroskany i� ��Bo jestem przygn�biony. Moje uczucia� Mniejsza zreszt� o to. ��O co? Prosz� mi wszystko powiedzie�. ��Ach� Nie chcia�bym niepokoi� drogiej pani. ��Prosz� si� nie kr�powa�, przyj�� do mnie i o wszystkim powiedzie�. Kiedy pan przyjdzie? Dzi� po po�udniu, dobrze? Na herbatk�? ��Nie pijam herbaty po po�udniu. ��Mo�e by� kawa. ��Kawy te� nie pijam o tej porze. ��Ju� wiem! Czekolada z bit� �mietank�! Dobrze? Albo zi�ka? Wiem, �e pan ch�tnie popija zi�ka. Albo lemoniada, oran�ada? A mo�e uda mi si� dosta� kaw� bez kofeiny i� ��Za nic, droga pani. To co� obrzydliwego. ��Ju� wiem. Sok owocowy. Pan z pewno�ci� lubi sok owocowy. Zdaje si� mam w kredensie p� butelki ribeny. ��Co to jest ribena? ��Specjalny sok z czarnych porzeczek. ��Trudno nie skapitulowa� wobec drogiej pani! Przegra�em. Wzruszy�a mnie pani troskliwo��. Ch�tnie wypij� dzi� po po�udniu fili�ank� czekolady. ���wietnie! A przy okazji opowie pan o swoich k�opotach � zako�czy�a rozmow� Ariadna Oliver i od�o�y�a s�uchawk�. Poirot zamy�li� si� na moment. P�niej wykr�ci� numer. ��Pan Goby? � zapyta�. � Tu Herkules Poirot. Bardzo pan zaj�ty? ���rednio � zaszemra� w s�uchawce g�os pana Goby�ego. � �rednio. Powiedzia�bym, w granicach rozs�dku. Ale je�eli panu pilno, jak to najcz�ciej bywa, moi ch�opcy wezm� si� za robot�. Ma si� rozumie� trudno dzi� o m�odych ludzi na poziomie, trudniej ni� dawnymi czasy. S� zbyt wyg�rowanego mniemania o sobie. Wydaje si� im, �e wszystkie rozumy pozjadali, nim nawet zaczn� si� uczy�. C�, nie spodziewajmy si� starych g��w na m�odych karkach. W ka�dym razie z prawdziw� przyjemno�ci� b�d� panu s�u�y�. Puszcz� w ruch paru najlepszych ch�opc�w. Zapewne chodzi, jak zwykle, o zebranie informacji? Pan Goby umilk� i z uwag� s�ucha� pana Poirot, kt�ry t�umaczy� dok�adnie, czego wymaga i na co liczy. Zako�czywszy rozmow� s�ynny detektyw zatelefonowa� do Scotland Yardu i wnet uzyska� po��czenie z jednym ze swoich przyjaci�. Ten z kolei wys�ucha� go uwa�nie i odpowiedzia�: ��Niewielkie wymagania, co? Jakie� morderstwo, gdzie� tam pope�nione. Nieznany czas. Nieznane miejsce. Nieznana ofiara. Na m�j rozum, stary, to szukanie wiatru w polu. No i � pad�o tonem przygany � wygl�da na to, �e sam nic nie wiesz. Tego samego dnia o czwartej pi�tna�cie po po�udniu Poirot zasiad� w salonie pani Oliver i z uznaniem poci�gn�� �yk czekolady uwie�czonej bit� �mietank�. Du�a fili�anka tego nektaru wraz z talerzykiem herbatnik�w zwanych �kocie j�zyczki� sta�a na stoliku obok fotela, kt�ry zajmowa� s�ynny detektyw. ��Chere madame, nies�ychanie pani uprzejma � powiedzia� Poirot kontent z pocz�stunku i nie bez zdziwienia spojrza� na fryzur� gospodyni oraz nowe tapety zdobi�ce jej salon. Jedno i drugie stanowi�o dla� niespodziank�. Kiedy po raz ostatni widzia� pani� Oliver, by�a uczesana g�adko i bardzo skromnie. Obecnie g�ow� jej spowija�a masa fal i lok�w. Obfito�� ta nie sprawia�a wra�enia naturalnej, wi�c Poirot zada� sobie pytanie, ile tresek mog�oby znale�� si� na dywanie, gdyby pani Oliver poruszy�a si� gwa�townie, co zdarza�o si� nad wyraz cz�sto. A tapety� ��Te wi�nie�? � b�kn�� zataczaj�c szeroki �uk �y�eczk�. � Nowe, prawda? Mia� wra�enie, �e jest w sadzie wi�niowym. ��Troch� ich za du�o, nie s�dzi pan? � odpowiedzia�a gospodyni. � Z tapetami nigdy nic z g�ry nie wiadomo. Dawne by�y chyba lepsze, prawda? Jak przez mg�� przypomnia� sobie mn�stwo wielobarwnych ptak�w tropikalnych w�r�d bujnej d�ungli. Mia� ochot� powiedzie�: �Im wi�cej zmian, tym mniej si� tu zmienia�, ale powstrzyma� si� w por�. ��A teraz s�ucham? � podj�a gospodyni, gdy jej go�� odstawi� fili�ank� oraz spodek, otar� z w�s�w resztki kremu i z b�ogim westchnieniem rozpar� si� w fotelu. � Co si� w�a�ciwie sta�o? ��To nie najprostsza sprawa. Dzi� rano przysz�a do mnie jaka� m�oda dziewczyna. By�em zdania, �e powinna najpierw uzgodni� termin wizyty. Widzi pani, cz�owiek ma pewn� rutyn�. Ale ona oznajmi�a przez mojego s�u��cego, �e chce zasi�gn�� rady w kwestii morderstwa, kt�re prawdopodobnie pope�ni�a. ��Dziwna historia. Czy�by tego nie wiedzia�a? ��W�a�nie! Dziwna historia. Poleci�em George�owi, by j� zaraz wprowadzi�. Dziewczyna wesz�a do pokoju i stan�a. Nie chcia�a usi���. Sta�a i gapi�a si� na mnie. Odnios�em wra�enie, �e jest p�przytomna, wi�c spr�bowa�em doda� jej odwagi. Wtedy wybuchn�a nagle, �e si� rozmy�li�a. Kilka razy powt�rzy�a, �e nie chcia�aby by� nieuprzejma, ale� Co pani na to�? Powiedzia�a, �e jestem za stary! ��Hm� Dziewcz�ta s� ju� takie � podchwyci�a gospodyni pocieszaj�cym tonem. � Cz�owiek powy�ej lat trzydziestu pi�ciu to dla nich prawie nieboszczyk. Trzeba pami�ta�, drogi panie, �e maj� pstro w g�owie. ��Dotkn�o mnie to � mrukn�� Poirot. ��Na pa�skim miejscu nie przejmowa�abym si� wcale� Chocia�, to naturalnie grubia�stwo powiedzie� co� podobnego. ��Nie w tym rzecz. Nie chodzi o moj� wra�liwo��. Zaniepokoi�em si�, droga pani. Tak. Bardzo si� zaniepokoi�em. ��Je�li chodzi o mnie, to pu�ci�abym w niepami�� ca�e zaj�cie � doradzi�a Ariadna Oliver pocieszaj�co. ��Nic pani nie zrozumia�a. Jestem bardzo niespokojny o t� ma��. Przysz�a do mnie po rad�. P�niej uroi�a sobie, �e jestem za stary. Za stary, by przyda� si� jej na co�. Pope�ni�a b��d. To oczywista. Ale tak czy inaczej, uciek�a, a pomoc jest jej nieodzowna. Ja to pani m�wi�! Herkules Poirot. ��Nie by�abym tak pewna � odpar�a gospodyni. � Dziewcz�ta cz�sto robi� z ig�y wid�y. ��Nie. Myli si� pani. Tej pomoc jest nieodzowna. ��Nie s�dzi pan chyba, �e naprawd� pope�ni�a morderstwo? ��Dlaczego? Sama o tym m�wi�a. ��Zapewne, ale� � pani Oliver zrobi�a pauz�. � Powiedzia�a, �e prawdopodobnie pope�ni�a morderstwo. Co te� mia�a na my�li? ��W�a�nie! Przecie� to nonsens. ��Kogo zamordowa�a, czy te� wydaje si� jej, �e zamordowa�a? Poirot bezradnie roz�o�y� r�ce. ��Dlaczego to zrobi�a? Detektyw powt�rzy� ten sam gest. ��Oczywi�cie to i owo mo�e wydawa� si� mo�liwe. � Autorka powie�ci kryminalnych pu�ci�a w ruch p�odn� zawsze wyobra�ni�. � Pa�ska klientka mog�a przejecha� kogo� samochodem, doda� gazu i uciec. Albo napad� j� jaki� m�czyzna� Dzia�o si� to nad morzem, na ska�ach� Ona broni�a si� i zepchn�a go w przepa��. Przez omy�k� mog�a poda� komu� niew�a�ciwe lekarstwo. Mog�a te� uczestniczy� w orgii narkoman�w, w czasie kt�rej wynik�a b�jka� Dziewczyna przysz�a p�niej do siebie i przekona�a si�, �e przebi�a kogo� no�em. Albo� ��Assez, madame! Assez! � przerwa� Poirot, lecz pani domu by�a ju� w transie. ��Albo na przyk�ad to instrumentariuszka w szpitalu� Podczas operacji mog�a si� omyli� Chocia�by w dawkowaniu narkozy i� � pani Oliver urwa�a nagle; odczu�a brak bardziej szczeg�owych informacji. � Jak ta dziewczyna wygl�da? ��Jak Ofelia pozbawiona urody � odpar� detektyw po chwili zastanowienia. ��Aa� Prawie j� widz�, gdy pan to powiedzia�. Szczeg�lna historia. ��To, droga pani, dziewczyna nieporadna. Przynajmniej mnie si� tak wydaje. Nie umie stawia� czo�a trudno�ciom. Nie dostrzega zawczasu niebezpiecze�stw, kt�re przyj�� musz�. Na widok os�b jej pokroju rozmaici ludzie m�wi�: �Potrzebna nam ofiara. Ta w sam raz si� nada� � m�wi� Poirot. Ale pani Oliver nie s�ucha�a wcale. Dobrze znanym mu gestem obur�cz chwyci�a swoje bujne loki. ��Zaraz! Prosz� zaczeka� chwil�! � zawo�a�a tonem bliskim rozpaczy. Detektyw zaczeka� chwil�. Nie bez zdziwienia spojrza� na pani� domu. ��Nie wymieni� pan nazwiska tej dziewczyny. ��Ona te� go nie wymieni�a. Wielka szkoda. ��Zaraz! Chwileczk�! � podj�a niemniej tragicznym tonem. Opu�ci�a r�ce i w tym momencie sute sploty opad�y na jej ramiona, a najbardziej po�r�d nich okaza�y odczepi� si� od fryzury i wyl�dowa� na pod�odze. Poirot podni�s� go i dyskretnie umie�ci� na stoliku. ��Aa� To tak� � Pani Oliver uspokoi�a si� nagle, poprawi�a kilka szpilek we w�osach i ze skupion� min� pokiwa�a g�ow�. ��Kto powiedzia� o panu tej dziewczynie? � zapyta�a wreszcie. ��Nikt, o ile mi wiadomo. Musia�a o mnie s�ysze�. To oczywiste! Pani Oliver pomy�la�a, �e nie jest to a� tak oczywiste, jak si� wydaje Herkulesowi Poirot, kt�ry przyjmuje za pewnik, �e ka�dy musia� o nim s�ysze�. W dzisiejszych czasach wiele os�b, zw�aszcza z m�odszego pokolenia, nie zareagowa�oby zgo�a na d�wi�k jego nazwiska. To jest oczywiste � snu�a swe rozwa�ania. � Ale jak o tym napomkn�� i nie urazi� staruszka? ��Podejrzewam, �e jest pan w b��dzie � zacz�a taktownie. � Dzisiejsze dziewcz�ta� no i ch�opcy, ma si� rozumie�, niewiele wiedz� o detektywach i� Najcz�ciej o nich nie s�yszeli. ��Ka�dy musia� s�ysze� o Herkulesie Poirot! � zaoponowa� wynio�le. By� to dla� niezachwiany artyku� wiary. ��Widzi pan, dzisiejsza m�odzie� ma powa�ne luki w edukacji � ci�gn�a pani domu. � W gruncie rzeczy zna jedynie nazwiska piosenkarzy, muzyk�w estradowych, popularnych sportowc�w, ludzi takiego pokroju. Je�eli komu� potrzebny specjalista� dajmy na to detektyw, dentysta, lekarz, taki kto� zwraca si� do kogo� innego z pro�b� o wskaz�wki. I co powiada ten kto� inny? Powiada: �Ach, moja droga, musisz zwr�ci� si� do jedynego cudotw�rcy, kt�ry mieszka przy Queen Anne�s Street. Trzy razy owinie twoje w�asne nogi dooko�a twojej w�asnej g�owy i b�dziesz wyleczona�. Albo: �Skradziono mi wszystkie brylanty, a do policji nie chcia�am si� zwr�ci�, bo Henry by�by w�ciek�y. Ale znalaz� si� niezr�wnany detektyw, uosobienie dyskrecji. Brylanty odnalaz� i Henry wcale si� nie dowiedzia� o kradzie�y�. Tak za�atwia si� dzi� podobne sprawy. Kto� musia� skierowa� do pana t� ma��. ��Bardzo w�tpi�. ��W takich przypadkach cz�owiek z regu�y w�tpi, p�ki nie us�yszy prawdy. Zaraz j� pan us�yszy. Dopiero co uprzytomni�am sobie sama, �e to ja powiedzia�am o panu tej dziewczynie. ��Pani? To czemu nie powiedzia�a pani tego od razu? ��Bo nie od razu prawda za�wita�a mi w g�owie. Wspomnia� pan o Ofelii� Raczej nie�adna dziewczyna i w�osy d�ugie, jak gdyby zmoczone. Odpowiada to rysopisowi osoby, kt�r� pozna�am ostatnio� bardzo niedawno. Nagle u�wiadomi�am sobie, kto m�g� zg�osi� si� do pana. ��Kto? ��Prawd� m�wi�c, nie znam jej nazwiska, ale dowiem si� �atwo. By�a mowa o prywatnych detektywach i dyskretnym za�atwianiu dyskretnych spraw. Naturalnie wspomnia�am o panu i pa�skich zdumiewaj�cych sukcesach. ��I poda�a jej pani m�j adres? ��Sk�d znowu! Nie mia�am poj�cia, �e potrzeba jej prywatnego detektywa albo �e ma jakie� k�opoty. By�a to zwyk�a rozmowa towarzyska. Ale nie raz wymieni�am pa�skie nazwisko. Nic �atwiejszego ni� zajrze� potem do ksi��ki telefonicznej i p�j�� pod w�a�ciwy adres. ��By�a mowa o jakim� morderstwie? ��Nie przypominam sobie. Nie pami�tam nawet, sk�d wyp�yn�� ten temat� Chocia�� Chocia� to chyba w�a�nie ona podj�a go pierwsza. ��W takim razie prosz� powiedzie� mi jak najwi�cej. Je�eli nawet nie zna pani nazwiska tamtej dziewczyny, prosz� powiedzie� wszystko, co pani o niej wiadomo. ��Dzia�o si� to w czasie ostatniego weekendu. By�am u Lorrimer�w. Zreszt� oni maj� z tym tylko tyle wsp�lnego, �e zabrali mnie do jakich� swoich znajomych, kt�rzy ju� dawniej zaprosili ich na drinka� By�o tam sporo ludzi, a ja bawi�am si� nie najlepiej. Jak pan wie, pi� nie lubi�, wi�c gospodarze musz� zawsze wymy�la� dla mnie napoje bezalkoholowe i maj� z tym zawracanie g�owy. No i wszyscy m�wi� mi wci�� to samo. Domy�la si� pan co? �e przepadaj� za moimi ksi��kami i od lat marz�, by mnie pozna�. Dra�ni mnie to, nudzi i sama sobie wydaj� si� okropnie �mieszna. Ale, jak wsz�dzie, i tam lawirowa�am jako�� Aha! �wie�o poznani ludzie powtarzaj� mi te� zawsze, �e bardzo im si� podoba m�j ohydny detektyw, Sven Hjerson. �eby wiedzieli, jak ja go nie cierpi�! Ale m�j wydawca powiada, �e nie powinnam przyznawa� si� do tego. Pewno na glebie takiej w�a�nie gadaniny zacz�to m�wi� o �yciu codziennym detektyw�w. M�wi�am troch� o panu, a ta dziewczyna sta�a gdzie� niedaleko i s�ucha�a. Dzisiaj, kiedy powiedzia� pan o nie�adnej Ofelii, jedno po��czy�o si� z drugim. Pomy�la�am: �Kogo mi to przypomina? � i zaraz odpowiedzia�am sobie: � Ma si� rozumie�! Dziewczyn� z ostatniego weekendu�. Chyba to by�a c�rka gospodarzy, je�eli, naturalnie, nie myl� jej z kim� innym. Poirot westchn�� ci�ko. Kontakty z pani� Oliver wymaga�y nie lada cierpliwo�ci. ��U kogo w�a�ciwie by�a pani na drinku? ��Nazywaj� si� chyba Trefusis. A mo�e Treherne. Co� w tym rodzaju. To potentat handlowy. Bogacz. Teraz robi co� w City, ale znaczn� cz�� �ycia sp�dzi� w Afryce Po�udniowej. ��Ma �on�? ��Ma. Drug�. Znacznie od niego m�odsz�. Bardzo przystojn�. Taka, wie pan, z�otow�osa pi�kno��. C�rka jest z pierwszego ma��e�stwa. W domu mieszka te� wuj, bardzo stary jegomo�� i mocno g�uchy. To jaka� osobisto�� wybitnie zas�u�ona: admira� czy marsza�ek lotnictwa, w ka�dym razie kto� taki. My�l�, �e jest te� astronomem, bo na w�asne oczy widzia�am ogromny teleskop stercz�cy na dachu. Ale mo�e to tylko hobby staruszka. Pozna�am r�wnie� m�od� cudzoziemk�, kt�ra zajmuje si� jego sprawami. Je�dzi z nim do Londynu i pilnuje, �eby nie wpad� pod samoch�d. �adna dziewczyna. Poirot segregowa� uzyskiwane informacje i czu� si� po trosze jak �ywy komputer. ��A zatem w domu mieszkaj� pa�stwo Trefusis� ��Nie Trefusis! W�a�nie sobie przypomnia�am. Restarick! ��Hm� Nie jest to nazwisko w podobnym stylu. ��Dlaczego? Te� kornwalijskie. ��A zatem w domu mieszkaj� pa�stwo Restarick, wybitnie zas�u�ony wujaszek w podesz�ym wieku� Czy i on nazywa si� Restarick? ��Nie. Sir Roderick i co� tam dalej. ��W porz�dku. Mieszka tam r�wnie� m�oda cudzoziemka, dama do towarzystwa, czy jak j� nazwa�, a tak�e c�rka� Jest wi�cej dzieci? ��Nie s�dz�, ale na pewno nie wiem. Nawiasem m�wi�c, c�rka tam nie mieszka. Przyjecha�a tylko na weekend. My�l�, �e nie najlepiej zgadza si� z macoch�. Ma jak�� posad� w Londynie i prowadza si� z ch�opcem, kt�ry nie odpowiada rodzicielskim gustom. Tak mi si� przynajmniej zdaje. ��Wie pani bardzo du�o o ca�ej rodzinie. ��C�, cz�owiek zbiera r�ne informacje. Lorrimerowie to gadu�y pierwszej klasy. Wci�� musz� opowiada� o tych czy tamtych. A tak w og�le, nieustannie wys�uchujemy mn�stwa plotek. Cz�sto mieszamy jedne z drugimi. Pewno co� podobnego przytrafi�o mi si� i tym razem. Czy ja wiem? Chcia�abym sobie przypomnie� imi� tej ma�ej� Co� zwi�zanego ze �piewem� Thora?� �M�w do mnie, Thoro, m�w�!� Thora� Thora� A mo�e Myra? �Myra, mi�o�� moja jedyna�� Co� w tym rodzaju� ��ni�am, �e mieszkam w pa�acu z marmur�w�� Norma? Albo Maritana�? Norma! Ju� mam! Norma Restarick � rzuci�a z przekonaniem pani Oliver i doda�a na poz�r bez zwi�zku: � Ona jest trzecia. ��Trzecia? O ile sobie przypominam, wspomnia�a pani, �e to jedynaczka. ��Aha� Tak mi si� przynajmniej zdaje. ��Wi�c niby dlaczego trzecia? ��Na Boga! Nie wie pan, co to znaczy trzecia lokatorka? Nie czytuje pan �Timesa�? ��Czytuj� rubryk� narodzin, zgon�w i �lub�w i czasami jaki� interesuj�cy mnie artyku�. ��Nie o to chodzi! O og�oszenia z pierwszej strony. Chocia� to teraz nie pierwsza strona i mam zamiar zmieni� swoj� codzienn� gazet�. Chwileczk�. Zaraz panu poka��. Pani Oliver chwyci�a le��cy na bocznym stoliku numer �Timesa�, roz�o�y�a i zademonstrowa�a go�ciowi. ��O! Prosz� spojrze�: �Poszukiwana trzecia lokatorka do komfortowego mieszkania przy Earl�s Court. W�asny pok�j. Centralne ogrzewanie�. �Poszukiwana trzecia lokatorka do wygodnego apartamentu. Czynsz pi�� gwinei tygodniowo. Osobny pok�j�. �Poszukiwana czwarta lokatorka. Regent Park. Pok�j do dyspozycji�. Tak urz�dzaj� si� teraz dziewcz�ta. Bardziej im to odpowiada ni� pensjonat czy pok�j przy rodzinie. M�oda osoba wynajmuje umeblowany lokal i za cz�� komornego przyjmuje drug�, zwykle przyjaci�k�. Trzeci� znajduj� z og�oszenia, je�eli nie maj� odpowiedniej znajomej. No i jak pan sam widzia�, cz�sto udaje si� wcisn�� do mieszkania czwart�. Pierwsza lokatorka zajmuje najlepszy pok�j, druga p�aci mniej, trzecia jeszcze mniej i naturalnie wystarcza jej jaka� klitka. Uzgadniaj� mi�dzy sob� dni tygodnia, w kt�rym kolejno chc� mie� lokal na wy��czny u�ytek, i wszystko gra. ��A gdzie mieszka w Londynie ta trzecia lokatorka, kt�ra by� mo�e ma na imi� Norma? ��M�wi�am przecie�, �e w�a�ciwie nic o niej nie wiem. ��Ale mo�e si� pani dowiedzie�? ��Mog�. Nawet bardzo �atwo. ��Czy tamtego dnia nie by�o mowy� przypadkowej wzmianki o jakiej� nag�ej �mierci? ��Chodzi panu o �mier� w Londynie czy te� w domu Restarick�w? ��Interesowa�oby mnie jedno i drugie. ��Chyba nie� Nic sobie nie przypominam� Chce pan, abym sprawdzi�a, czy nie uda si� czego� wygrzeba�? ��By�aby to wielka uprzejmo��, madame. Pani Oliver czu�a si� w swoim �ywiole. Oczy mia�a b�yszcz�ce. Bez wahania ruszy�a w stron� aparatu telefonicznego. ��Zadzwoni� do Lorrimer�w. To akurat stosowna pora. B�d� musia�a wynale�� jaki� pretekst, mo�e nawet po� blagowa� troch� � Niepewnym wzrokiem zmierzy�a Poirota. ��To zrozumia�e i jestem przekonany, �e nie napotka pani trudno�ci � odpar�. � Posiada pani przecie� wyobra�ni�. Ale niech ten pretekst nie b�dzie zbyt fantastyczny. Umiar! Zalecam drogiej pani umiar. Autorka powie�ci kryminalnych rzuci�a swojemu go�ciowi porozumiewawcze spojrzenie, wykr�ci�a numer i odwracaj�c g�ow� sykn�a st�umionym g�osem: ��Ma pan o��wek, papier� blok�? Trzeba b�dzie notowa� nazwiska, adresy� Poirot mia� ju� pod r�k� notatnik, wi�c odpowiedzia� twierdz�cym skinieniem g�owy i gdy pani domu po�wi�ci�a ca�� uwag� aparatowi telefonicznemu, j�� pilnie s�ucha� rozmowy albo raczej jej cz�ci po swojej stronie. ��Halo� Mog�abym� Aa, to ty, Naomi. M�wi Ariadna Oliver� Aha, masz racj�. By�o troch� ha�a�liwie� M�wisz o tym staruszku, co�? Nie� Przecie� w�a�ciwie nic nie wiem� Rozumiem, prawie niewidomy. Zdawa�o mi si�, �e wyje�d�a do Londynu z t� m�od� cudzoziemk�� Tak, czasami musz� niepokoi� si� o niego, ale ona dobrze chyba radzi sobie z dziadkiem� Wiesz, telefonuj� do ciebie mi�dzy innymi po to, �eby zapyta� o adres tej dziewczyny� Nie. Chodzi mi pann� Restarick. South Kensington? A mo�e Knightsbridge? Widzisz, obieca�am jej jedn� z moich ksi��ek i adres zapisa�am, ale ma si� rozumie� zgubi�am. Nie przypominam sobie nawet imienia. Thora czy Norma�? Aha. Norma. Tak mi si� zdawa�o� Momencik. Si�gn� po o��wek� Aha. S�ucham� Borodene Mansions sze��dziesi�t siedem� Wiem. To taki wielki blok, ca�kiem podobny do wi�zienia Wormwood Scrubs� Rozumiem. Mieszkanie pe�nokomfortowe z centralnym ogrzewaniem i wszystkim, co trzeba� A tamte dwie dziewczyny, jej wsp�lokatorki�? Znajome, przyjaci�ki, kto� z og�oszenia?� Claudia Reece�Holland� Aha. Ojciec deputowany do parlamentu, prawda? A druga�? Tak. S�dzi�am, �e tego mo�esz nie wiedzie�. My�l�, �e te� m�oda osoba na poziomie, co? Ciekawa jestem, co one wszystkie robi�? De razy s�ysz� o jakiej� pracuj�cej dziewczynie, dowiaduj� si�, �e komu� sekretarzuje. Tak to najcz�ciej bywa, prawda�? Aha, ta ma�a zajmuje si� dekoracj� wn�trz czy te� ma co� wsp�lnego z jak�� galeri� sztuki� Ach, nie, Naomi! Oczywi�cie nie zale�y mi na dok�adniejszych informacjach. Po prostu jestem ciekawa, co w�a�ciwie robi� dzisiejsze dziewcz�ta. Widzisz, musz� i�� z biegiem czasu ze wzgl�du na moje ksi��ki. O ile dobrze pami�tam, m�wi�a� co� o jakim� fatygancie� Aha. W takich przypadkach cz�owiek jest kompletnie bezradny. Chodzi mi o to, �e dzisiejsze dziewcz�ta robi�, co si� im �ywnie podoba� Bardzo �le si� prezentuje? Taki nie ogolony, niedomyty�? Rozumiem. Inna odmiana. Brokatowe kamizelki, d�ugie, kasztanowate loki sp�ywaj�ce na ramiona. Czasami trudno powiedzie�, czy to dziewczyna, czy ch�opak� Tacy wygl�daj� czasami jak z obraz�w Van Dycka, je�eli oczywi�cie s� przystojni� Co powiadasz? Andrew Restarick nienawidzi tego ch�opca? Co� takiego nierzadko zdarza si� ojcom� Mary Restarick�? Tak, prawie ka�da pasierbica miewa nieporozumienia z macoch�. My�l�, �e Mary odetchn�a z ulg�, kiedy ma�a przyj�a posad� w Londynie� Nic nie rozumiem. O czym ludzie plotkuj��? Czemu nie da�o si� stwierdzi�, co jej dolega�? Kto co� wypapla��? Rozumiem. Ale co w�a�ciwie zatuszowano�? Aha� Niedyskretna piel�gniarka rozmawia�a z guwernantk� Jenner�w� Niepodobna! M��, powiadasz� Aa� rozumiem. Lekarze nie mogli postawi� diagnozy� Nie, nie! Ludzie s� na og� strasznie z�o�liwi. Masz s�uszno��. Takie plotki s� najcz�ciej bezpodstawne� Zaburzenia gastryczne, co�? Nieprawdopodobna historia! Gadali, �e to� jak mu na imi�? Aha! Andrew� �e niby teraz �atwo za pomoc� �rodk�w chwastob�jczych� Ale dlaczego? Nie mo�e by� mowy o towarzyszce �ycia od lat znienawidzonej. Przecie� to druga �ona, znacznie od niego m�odsza, bardzo przystojna� C�, to wydaje si� bardziej prawdopodobne. Ale jaki cel mia�aby ta m�oda cudzoziemka? Aha! Mary Restarick mog�a powiedzie� co�, co j� dotkn�o? Niewykluczone. To bardzo �adna dziewczyna. Andrew m�g� robi� jej awanse, ma si� rozumie� nie na serio, Mary mia�a mu to za z�e, wi�c zacz�a si� czepia� dziewczyny i stopniowo� Pani Oliver spostrzeg�a k�cikiem oka, �e Poirot daje jej alarmuj�ce znaki. ��Przepraszam, moja droga � podj�a telefoniczn� rozmow�. � Piekarz czego� chce ode mnie. � (S�ynny detektyw zrobi� ura�on� min�.) � Musimy przerwa� na chwilk�. Od�o�y�a s�uchawk� i szybkim krokiem przemierzywszy salon, zap�dzi�a go�cia do wn�ki okiennej. ��O co chodzi? � zapyta�a lekko zdyszana. ��Piekarz! � rzuci� gniewnie Poirot. � Ja, piekarz! ��Przecie� musia�am co� zaimprowizowa�. Co mia�a znaczy� pa�ska pantomima? Zrozumia� pan mniej wi�cej, co ona� ��P�niej to pani powie � przerwa� szorstko Poirot. � I tak wiem ju� dosy�. Teraz niech pani wykorzysta swoje talenty improwizacyjne i wymy�li co�, abym pod jakim� pretekstem m�g� odwiedzi� Restarick�w. Pani dawny znajomy b�dzie wkr�tce w tamtej okolicy� Albo mo�na by napomkn�� ��Prosz� to mnie zostawi�. Co� wykombinuj�. Czy poda� zmy�lone nazwisko? ��Sk�d znowu! Starajmy si� o mo�liwie najwi�cej prostoty. Ariadna ze zrozumieniem kiwn�a g�ow� i wr�ci�a szybko do telefonu. ��Naomi? Nie przypominam sobie, o czym m�wi�y�my ostatnio. M�j Bo�e! Zawsze musi co� przeszkodzi�, kiedy zaczyna si� najprzyjemniejsza pogaw�dka. W tej chwili nie pami�tam nawet, po co w�a�ciwie zadzwoni�am do ciebie. Aha! Ta ma�a, Thora� Przepraszam, Norma� Pyta�am o jej adres i dosta�am go od ciebie. Ale jeszcze co�� Przypomnia�am sobie! Chodzi o dawnego znajomego. Powiadam ci, uroczy! M�wi�am o nim nawet, kiedy byli�my razem u Restarick�w. Nazywa si� Herkules Poirot. Ma sp�dzi� kilka dni w waszym bliskim s�siedztwie i strasznie mu zale�y na spotkaniu ze starym sir Roderickiem. Wie o nim du�o i jest pe�en uznania dla jakich� jego czyn�w wojennych czy naukowych osi�gni�� Mniejsza o to� W ka�dym razie pragnie �z�o�y� staruszkowi wizyt� i swoje najg��bsze uszanowanie�. Tak si� wyrazi�. My�lisz, �e to wypada, prawda�? A czy zechcia�by� ich uprzedzi�? Tak, tak! Poirot prawdopodobnie zjawi si� bez zapowiedzi. Powiedz Restarickom, aby go poci�gn�li za j�zyk. Zna fur� �wietnych historii szpiegowskich. By� przecie�� Co takiego? Aha! Przyszli ludzie do strzy�enia trawnika� Naturalnie, musisz wyj�� przed dom� No to pa, Naomi! Pani Oliver od�o�y�a s�uchawk� i wygodnie rozsiad�a si� w fotelu. ��M�j Bo�e! Ale si� spracowa�am. Dobrze by�o? ��Nie najgorzej � przyzna� z uznaniem. ��Przysz�o mi na my�l, �e najlepiej uczepi� si� staruszka. P�jdzie pan tam i niema�o zobaczy, a o to przecie� chodzi. No i je�eli si� jest kobiet�, zawsze mo�na m�wi� m�tnie o kwestiach militarnych i naukowych. Zanim dojdzie do wizyty, pan z pewno�ci� wykombinuje co�, co wyda si� bardziej prawdopodobne. Chce pan teraz pos�ucha�, czego si� dowiedzia�am od Naomi? ��O ile zrozumia�em, kr��y�y jakie� plotki na temat stanu zdrowia pani Restarick? ��W�a�nie! Cierpia�a na dziwne zaburzenia natury gastrycznej i lekarze nie mogli postawi� diagnozy. Umie�cili j� w szpitalu i tam czu�a si� dobrze, r�wnie� nie wiadomo czemu. P�niej wr�ci�a do domu i wszystko zacz�o si� od nowa. Lekarze byli w nie lada k�opocie. Posz�y w ruch j�zyki. Co� wypapla�a niedyskretna piel�gniarka. Dalej historia posz�a normalnym torem. Ludzie zacz�li m�wi�, �e m�� systematycznie tru� Mary. Ludzie cz�sto opowiadaj� podobne rzeczy, ale w danym wypadku nie wida� w tym sensu. P�niej zacz�y�my m�wi� o tej damie do towarzystwa, chocia� w�a�ciwie nie jest to dama do towarzystwa ani opiekunka w �cis�ym s�owa znaczeniu, lecz jak gdyby sekretarka starego ramola� Ale z jakiego powodu ona mia�aby szpikowa� Mary �rodkami chwastob�jczymi? ��Jeden z mo�liwych powod�w wymieni�a pani w trakcie rozmowy z przyjaci�k�. ��C�, wszystko mo�e si� zdarzy�, ale� ��Morderstwo upragnione � mrukn�� do siebie Poirot � ale jeszcze nie dokonane. III Pani Oliver zajecha�a na wewn�trzny dziedziniec ogromnych nowoczesnych blok�w, Borodene Mansions. Sze�� samochod�w zape�nia�o parking, ale jeden zacz�� si� wycofywa� i odjecha�, wi�c szybko wykorzysta�a zwolnione miejsce. Wysiad�a z wozu, zatrzasn�a drzwiczki i rozejrza�a si� doko�a. Budynek powsta� stosunkowo niedawno, na miejscu ruin, jakie pozostawi�a ostatnia wojna. By� bardzo ameryka�ski, bardzo funkcjonalny i �wiadczy�, �e jego tw�rcy nie zdradzaj� zainteresowania ornamentyk�. Pod koniec dnia pracy na dziedzi�cu panowa�o o�ywienie. Samochody wje�d�a�y i wyje�d�a�y. Piesi wchodzili i wychodzili. Pani Oliver spojrza�a na zegarek. Za dziesi�� si�dma � czas bardzo stosowny. O tej porze pracuj�ce dziewcz�ta wracaj� do domu, aby wyj�� zn�w na miasto przebrawszy si� w obcis�e, ekstrawaganckie spodnie lub co� innego, co odpowiada ich indywidualnym gustom. Je�eli nie wychodz�, przyst�puj� do drobnych porz�dk�w domowych � pior� bielizn�, po�czochy. Tak czy inaczej godzina by�a odpowiednia na nie zapowiedzian� wizyt�. Bloki po wschodniej i zachodniej stronie wygl�da�y dok�adnie tak samo. Oba mia�y po�rodku wielkie drzwi wahad�owe. Ariadna Oliver ruszy�a w lewo i niezw�ocznie stwierdzi�a omy�k�, gdy� lokale ponumerowano tutaj od stu do dwustu. Powt�rnie przemierzy�a szeroki dziedziniec. Numer sze��dziesi�ty si�dmy mie�ci� si� na sz�stym pi�trze. Nacisn�a guzik windy i, kiedy drzwi otwar�y si� niby ziewaj�ce usta, wesz�a szybko. Nowoczesne d�wigi zawsze j� przera�a�y. Drzwi zamkn�y si� z �oskotem, winda ruszy�a i stan�a niemal w tej samej chwili. To r�wnie� by�o dziwne i niepokoj�ce! Pani Oliver wyskoczy�a na korytarz jak sp�oszony kr�lik. Zerkn�a na �cian� i po�pieszy�a w prawo, aby niebawem zatrzyma� si� naprzeciw drzwi oznaczonych metalowymi cyframi sze�� i siedem. W tym momencie si�demka odczepi�a si� i spad�a na pod�og� u n�g pani Oliver. Podnios�a j� i zgrabnie wsun�a na miejsce. ��Nie jestem tu mile widziana � szepn�a do siebie. Dotykaj�c przycisku dzwonka, pomy�la�a, �e prawdopodobnie nie zastanie nikogo. Ale drzwi otwar�y si� zaraz i stan�a w nich wysoka, szykowna dziewczyna. By�a ubrana w doskonale skrojony ciemny kostium z bardzo kr�tk� sp�dniczk�, koszulow� bluzk� z bia�ego jedwabiu i eleganckie pantofle. Mia�a dyskretny makija�, ciemne w�osy g�adko zaczesane do g�ry i z niewiadomych przyczyn wyda�a si� pani Oliver niepokoj�ca. ��Oo� Czy nie zasta�am panny Restarick? ��Niestety, wysz�a. Mam jej co� przekaza�? ��Oo� � powt�rzy�a autorka powie�ci kryminalnych i z torebki wydoby�a ksi��k� niezbyt starannie owini�t� w papier pakowy. � Obieca�am jej � wyja�ni�a � jedn� z moich ksi��ek, kt�rej nie czyta�a. Mam nadziej�, �e nic nie popl�ta�am i przynios�am w�a�ciwy tytu�. Czy panna Restarick pr�dko wr�ci? ��Nie potrafi� na to odpowiedzie�. Nie wiem, co robi dzi� wieczorem. ��Oo� Czy panna Reece�Holland? ��Tak� � szykowna dziewczyna zdziwi�a si� troch�. ��Znam pani ojca � podj�a starsza dama i brn�a dalej: � Nazywam si� Oliver. Pisuj� ksi��ki � doda�a z pewnym za�enowaniem, jak zwykle, gdy musia�a informowa� o swoim pisarstwie. ��Zechce pani wej��? Pani Oliver przyj�a zaprosiny, wi�c Claudia Reece�Holland wprowadzi�a j� do wsp�lnej bawialni. W blokach wszystkie pokoje mia�y jednakowe tapety imituj�ce surowe drewno; lokatorzy mogli je dekorowa� nowoczesnymi malowid�ami albo jako� inaczej, zale�nie od osobistych upodoba�. Pok�j mia� wbudowan� cz�� umeblowania: kredens, rega�y, szerok� kanap� i st� wysuwany ze �ciany. O indywidualnym gu�cie lokatorek �wiadczy� kolosalny arlekin na jednej �cianie, a na drugiej grono ma�p zwisaj�ce z korony palmy. ��Z pewno�ci� Norma b�dzie zachwycona pani ksi��k� i przej�ta. Czym mo�na s�u�y�? Gin? Albo sherry? Dziewczyna by�a energiczna, pewna siebie. Sprawia�a wra�enie idealnej sekretarki. Pani Oliver podzi�kowa�a za proponowany pocz�stunek. ��Wspania�y st�d widok � powiedzia�a i spojrzawszy w okno pr�dko opu�ci�a powieki, gdy� zachodz�ce s�o�ce za�wieci�o jej prosto w oczy. ��Tak. Ale mniej nam przyjemnie, kiedy zdarzy si� awaria windy. ��Nie podejrzewa�am, �e nawet takiej windzie zdarzaj� si� awarie. Przypomina ona� przypomina robota. ��Jest nowoczesna, ale wiele pozostawia do �yczenia. Wymaga nieustannej konserwacji. W tym momencie do pokoju wbieg�a druga m�oda osoba. ��Czy nie wiesz, Claudio, gdzie mog�am wetkn�� Urwa�a raptownie i spojrza�a na starsz� pani�. Claudia dokona�a szybkiej prezentacji. ��Frances Cary, pani Oliver. Ariadna Oliver. ��Niebywa�e spotkanie � powiedzia�a Frances. Wysoka i smuk�a, mia�a d�ugie czarne w�osy, bardzo �zrobion��, trupioblad� twarz i zaakcentowane tuszem brwi oraz rz�sy, lekko podniesione ku g�rze w k�cikach oczu. By�a ubrana w obcis�e welwetowe spodnie i lu�ny gruby sweter, i stanowi�a absolutny kontrast szykownej, energicznej Claudii. ��Przynios�am ksi��k�, kt�r� niedawno obieca�am Normie � wyja�ni�a autorka powie�ci kryminalnych. ��Ach! Jaka szkoda, �e Norma nie wr�ci�a jeszcze ze wsi. ��Nie wr�ci�a dot�d? � zapyta�a pani Oliver i odnios�a wra�enie, i� w trakcie k�opotliwej pauzy dziewczyny wymieni�y porozumiewawcze spojrzenia. ��S�dzi�am, �e ma posad� w Londynie � ci�gn�a pani Oliver tonem uprzejmego zdziwienia. ��Naturalnie! � podchwyci�a panna Reece�Holland. � Pracuje w przedsi�biorstwie trudni�cym si� dekoracj� wn�trz. Od czasu do czasu wyje�d�a na prowincj� z jakimi� projektami. � U�miechn�a si� niepewnie. � Prowadzimy tu �ycie raczej niezale�ne. Wychodzimy i wracamy, kiedy si� nam podoba, i zazwyczaj nie informujemy wsp�lokatorek o swoich planach. W ka�dym razie nie zapomn� o ksi��ce. Oddam j� Normie, jak si� tylko zjawi. Wyja�nienie by�o proste i nie nasuwa�o najmniejszych podejrze�. ��Bardzo b�d� wdzi�czna. � Pani Oliver wsta�a z krzes�a. Claudia odprowadzi�a j� do przedpokoju. ��Powiem ojcu, �e mia�am przyjemno�� pozna� pani�. To zapalony czytelnik powie�ci kryminalnych. Zamkn�a drzwi i wr�ci�a do bawialni, gdzie Frances sta�a wsparta o parapet okienny. ��Strzeli�am gaf�. Przepraszam. ��Ja powiedzia�am tylko, �e Norma wysz�a � rzuci�a panna Reece�Holland. ��Sk�d mog�am wiedzie�? � Dziewczyna wzruszy�a ramionami. � Gdzie ona si� podziewa? Dlaczego nie wr�ci�a w poniedzia�ek? Co si� z ni� dzieje? ��Nie mam poj�cia. ��Weekend sp�dza�a u rodziny. Mo�e tam zosta�a. ��Nie. Telefonowa�am, �eby to sprawdzi�. ��Nie nasze zmartwienie, co? Tak czy inaczej Norma jest� Dziwnie si� jako� zachowuje, prawda? ��Nie bardziej dziwnie ni� inni � odpar�a Claudia bez przekonania. ��Bardziej, znacznie bardziej � powiedzia�a Frances. � Czasami si� jej boj�. Sprawia wra�enie nienormalnej. � Roze�mia�a si� nagle. � Ona jest nienormalna. Ma t�giego bzika i ty wiesz o tym, Claudio, tylko nie chcesz si� przyzna�. Pewnie chcesz by� lojalna wobec pracodawcy. IV Poirot szed� g��wn� ulic� Long Basing � je�eli mo�na tak m�wi� o jedynej ulicy osady. Long Basing nale�y do miejscowo�ci, kt�re przejawiaj� tendencje do rozrostu wzd�u� przy systematycznym lekcewa�eniu szeroko�ci. By� tam okaza�y ko�ci� z wysok� dzwonnic� i dostojnie s�dziwym cisem na cmentarzu. By� pe�ny i urozmaicony asortyment typowych dla prowincji lokali handlowych: dwa magazyny staro�ytno�ci � jeden posiada� na sk�adzie prawie wy��cznie zrobione z palonej sosny gzymsy nad kominek, drugi a� p�ka� w szwach od odwiecznych map u�o�onych w stosy, wyszczerbionej porcelany, d�bowych skrzy� stoczonych przez robactwo, a tak�e szk�a na licznych p�kach oraz wiktoria�skich sreber. By�y tam dwie raczej odra�aj�ce jad�odajnie i uroczy warsztat koszykarski, pe�en przer�nych staro�wieckich wyrob�w z wikliny. By� urz�d pocztowy po��czony ze sklepikiem zieleniarskim i sk�ad tekstyli�w, kt�ry handlowa� g��wnie pasmanteri� i dodatkami krawieckimi, a ponadto prowadzi� dzia�y obuwia dzieci�cego oraz konfekcji w bogatym wyborze. By� sklep papierniczy, gdzie mo�na si� by�o zaopatrzy� r�wnie� w wyroby tytoniowe oraz gazety, czasopisma i s�odycze. Miejsce arystokraty po�r�d lokalnych przedsi�biorstw zajmowa� niew�tpliwie sklep z we�n� i w��czk�; dwie surowe, siwow�ose matrony strzeg�y tam niezliczonych p�ek z wszelkiego rodzaju materia�ami dziewiarskimi, du�ych zapas�w wykroj�w krawieckich i wzor�w dziewiarskich oraz lady przeznaczonej specjalnie dla artystycznych rob�tek niewie�cich. Miejscowy sklep spo�ywczy i kolonialny zosta� ostatnio przezwany �supersamem� i mia� teraz stosy drucianych koszyczk�w oraz suty zestaw artyku��w �ywno�ciowych i mydlarsko� perfumeryjnych opakowanych w torebki z papieru w ol�niewaj�co jaskrawych barwach. Poza tym by� tam niewielki lokal o jednym ma�ym oknie wystawowym, na kt�rego szybie wypisano �Lillah� bardzo fantazyjnymi literami; za szyb� wystawiono lu�n� bluz� opatrzon� napisem �ostatnia nowo�� oraz granatow� sp�dniczk� i sweterek w szkar�atne paski, a przy nich kartonik z informacj� �do nabycia osobno�. Garderoba ta le�a�a w witrynie bez �adu, jak gdyby wyrzuci�a j� z g��bi sklepu czyja� niedba�a r�ka. Herkules Poirot obserwowa� z umiarkowanym zainteresowaniem to wszystko, a tak�e niezbyt liczne staro�wieckie domki znajduj�ce si� r�wnie� w granicach osiedla i zwr�cone frontem do ulicy. Niekt�re zachowa�y czysto�� georgia�skiego stylu, atoli wi�kszo�� zdradza�a oznaki wiktoria�skich uzupe�nie� i poprawek takich na przyk�ad, jak weranda, wykuszowe okno albo nawet niedu�y ogr�d zimowy. Kilka mia�o zupe�nie �wie�e tynki, mo�na wi�c by�o s�dzi�, i� pyszni� si� podrabian� nowoczesno�ci�. Przy g��wnej ulicy sta�o te� troch� �licznych domk�w w wiejskim stylu, jak gdyby przeniesionych z dawnego �wiata; niekt�re udawa�y, �e s� o jakie� sto lat starsze ni� w rzeczywisto�ci, niekt�re by�y naprawd� autentyczne, a urz�dzenia sanitarne i inne unowocze�nienia ukrywa�y przed postronnym okiem. Poirot w�drowa� bez po�piechu, przetrawia� rzeczy widziane. Gdyby towarzyszy�a mu niecierpliwa pani Oliver, zapyta�aby, czemu marnotrawi czas, skoro posiad�o��, do kt�rej zmierza, le�y �wier� mili za Long Basing. Odpowiedzia�by, i� wch�ania miejscow� atmosfer�, co w pewnych przypadkach ma niepo�ledni� wag�. Osiedle si� sko�czy�o i nast�pi�a raptowna zmiana krajobrazu. Po jednej stronie szosy ci�gn�� si� szereg nowo zbudowanych miejskich blok�w komunalnych; od jezdni oddziela� je pas zieleni, a o indywidualno�ci �wiadczy� pogodny akcent drzwi wej�ciowych, kt�re przy ka�dej sieni by�y innego koloru. Za blokami rozci�ga�y si� szerokie pola i �ywop�oty, a tu i �wdzie wida� by�o co�, czemu po�rednicy trudni�cy si� sprzeda�� i wynajmem nieruchomo�ci nadaj� nazw� �idealnej rezydencji�. Niebawem Poirot wypatrzy� budowl�, na kt�rej dachu wznosi�a si� baniasta konstrukcja o niecodziennym wygl�dzie, najwidoczniej zainstalowana przed paroma laty. Bez w�tpienia by�a to Mekka, ku kt�rej nios�y go nogi w tej pielgrzymce. Zatrzyma� si� przed furtk� przyozdobion� metalowym szyldzikiem z nazw� Crosshedges. Oceni� wzrokiem konwencjonalny dom pochodz�cy z pocz�tku naszego stulecia � ani brzydki, ani �adny. Przymiotnik �tuzinkowy� okre�la�by go chyba najtrafniej. Niew�tpliwie ogr�d prezentowa� si� lepiej ni� dom, gdy� zdradza� �lady dawnej pieczo�owitej troski, chocia� ostatnio musia� nieco podupa��. W ka�dym razie znajdowa�y si� tam nadal r�wne, zielone trawniki, liczne rabaty kwiatowe oraz grupy ozdobnych krzew�w, sadzone z my�l� o efektach kolorystycznych. Jaki taki porz�dek �wiadczy�, �e mieszka�cy tej siedziby na pewno zatrudniaj� ogrodnika. No i� Poirot zastanowi� si� przez chwil� Ale sami mieszka�cy te� pewnie interesuj� si� ogrodem. Dowodzi tego posta� kobieca, pochylona opodal domu nad klombem i zaj�ta, jak os�dzi� s�ynny detektyw, podwi�zywaniem dalii. Kobieta by�a smuk�a, lecz szeroka w ramionach, a g�ow� jej wie�czy�y w�osy koloru najszczerszego z�ota. Poirot odsun�� rygiel, pchn�� furtk� i ruszy� w kierunku domu. Spojrza�a na niego. P�niej wyprostowa�a si�, �eby zmierzy� przybysza pytaj�cym wzrokiem. Sta�a bez ruchu, czeka�a, aby on odezwa� si� pierwszy. Z jej d�oni zwisa�o pasmo ogrodniczego �yka. By�a � zanotowa� w pami�ci detektyw � troch� zaniepokojona, jak gdyby zmieszana. ��S�ucham? � rzuci�a wreszcie. Poirot zachowa� si� bardzo po cudzoziemsku. Zdj�� kapelusz i zataczaj�c nim szeroki �uk, sk�oni� si� nisko. Kobieta nie bez zdziwienia spojrza� na jego w�sy. ��Pani Restarick? ��Tak. Chcia�abym� ��Mam nadziej�, madame, �e nie zak��cam pani porz�dku dnia? ��Nie. Bynajmniej. � U�miechn�a si� ledwie dostrzegalnie. � Czy pan� ��O�mieli�em si� z�o�y� pa�stwu wizyt�. Moja dobra znajoma, pani Ariadna Oliver� ��Oczywi�cie! Ju� wiem, z kim mam przyjemno��. Pan Poiret. ��Poirot � skorygowa� detektyw z mocnym akcentem na ostatniej sylabie swojego nazwiska. � Herkules Poirot, do us�ug �askawej pani. Jestem przejazdem w tej okolicy i pozwoli�em sobie odwiedzi� pa�stwa w nadziei, �e zechce mnie przyj�� sir Roderick Horsefield, kt�remu pragn��bym z�o�y� uszanowanie. ��Tak, tak� Naomi Lorrimer m�wi�a, �e odwiedzi pan nas prawdopodobnie. ��Spodziewam si�, �e nie przeszkadzam. ��Sk�d znowu! Ariadna by�a tu w czasie ostatniego weekendu. Przyjecha�a z Lorrimerami. Fascynuj�ce s� jej ksi��ki, prawda? Chocia� pana mog� mniej interesowa�. Jest pan detektywem� Prawdziwym detektywem? ��Chyba najprawdziwszym po�r�d prawdziwych � odpar� Poirot i zauwa�y�, �e Mary Restarick pohamowa�a u�miech. Zlustrowa� j� wzrokiem. By�a �adna, ale wszystko w niej wydawa�o si� sztuczne. Z�ociste w�osy mia�a u�o�one starannie, ale nienaturalnie. Przysz�o mu na my�l, �e w g��bi serca ta kobieta mo�e nie by� zupe�nie pewna siebie. Czy ukrywa jaki� niepok�j? Czy starannie gra rol� angielskiej damy poch�oni�tej sprawami swojego ogrodu? Dobrze by�oby wiedzie� co� nieco� o �rodowisku, z jakiego pochodzi. ��Maj� pa�stwo �liczny ogr�d � powiedzia�. ��Interesuje pana ogrodnictwo? ��Inaczej ni� was, Anglik�w. Jeste�cie szczeg�lnie utalentowani w tym wzgl�dzie. Ogrody maj� dla was zupe�nie inny sens ni� dla nas. ��Francuz�w? ��Jestem Belgiem, nie Francuzem. ��Aa� Tak� O ile sobie przypominam, pani Oliver m�wi�a, �e kiedy� wsp�pracowa� pan z belgijsk� policj�. ��Istotnie. Stoi przed pani� belgijski pies policyjny � Poirot roze�mia� si� uprzejmie i wykona� nieokre�lony gest r�kami. � Ach, te wasze ogrody! Jestem pe�en podziwu dla Anglik�w. Do n�g padam! Narody roma�skie lubi� parki formalistyczne, pa�acowe. Zawsze tworz� Wersal w miniaturze. No i, ma si� rozumie�, one wymy�li�y le potager, ogr�d warzywny. W Anglii macie te� le potager, ale zapo�yczyli�cie go z Francji. No i warzywn� cz�� ogrodu cenicie znacznie ni�ej ni� kwiatow�. Czy tak? Mo�e nie mam racji? ��S�dz�, �e pan ma racj� � przyzna�a Mary. � Prosz� do domu. Przyszed� pan przecie� do naszego wuja. ��Istotnie, madame. Przyszed�em z�o�y� wyrazy szac