7123

Szczegóły
Tytuł 7123
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7123 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7123 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7123 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

DAVID SHOBIN Embrion The Unborn Przek�ad Marek Mastalerz Wydanie oryginalne: 1981 Wydanie polskie: 1999 M�zg ludzkiego p�odu wykazuje daj�c� si� zarejestrowa� aktywno�� elektryczn� ju� w �smym tygodniu rozwoju. Allan C. Bames Rozw�j wewn�trzmaciczny ROZDZIA� 1 Omega. Na konsoli programisty zamigota�o czerwone �wiate�ko oznajmiaj�ce zako�czenie czynno�ci � w tym wypadku drukowania. Pattner zada� komputerowi pytanie, co oznacza�y poprzednio przerabiane dane. Odpowied� urz�dzenia powinna by� jasna: najnowsze osi�gni�cia technologii umo�liwia�y przedstawienie za pomoc� oprogramowania wszystkich parametr�w wydruku. Je�eli wydruk by� niekompletny i nie poddawa� si� logicznej interpretacji, komputer zwykle wy�wietla� komunikat: �dane niewystarczaj�ce�. Tym razem jednak na ekranie pojawi�o si� s�owo �omega�, kt�rego nie mo�na by�o uzna� za jasn� odpowied�. � Znowu �omega� � powiedzia� Pattner. � Co to ma znaczy�, do cholery? � Nie mam poj�cia. � Zapytaj go jeszcze raz. � Pr�bowa�em ju� dwukrotnie. � S�dzisz, �e staruszek znowu zacz�� my�le�? � Mo�liwe. � No dobrze. Zapisz wszystko i ko�cz. Pattner uruchomi� zapami�tywanie i spr�bowa� zastanowi� si� logicznie. W ci�gu ostatnich kilku miesi�cy komputer zacz�� wykazywa� objawy niemal ludzkiej irracjonalno�ci. Technologia, pozwalaj�ca urz�dzeniu na analizowanie w�asnych operacji, najwidoczniej obdarzy�a je r�wnie� zdolno�ci� tworzenia swobodnych asocjacji w bankach pami�ci. W procesie przegl�dania zawarto�ci pami�ci przy wyszukiwaniu danych komputer unifikowa� pozornie nie powi�zane zdarzenia tak, �e powstawa�y mi�dzy nimi prawdopodobne zwi�zki przyczynowo-skutkowe. Hipotezy te jednak zbyt cz�sto wyra�a� w niemal ludzkiej terminologii. Na dodatek ostatnio zachowywa� si� rzeczywi�cie irracjonalnie, jak gdyby dra�liwie lub te� sarkastycznie. Pod wzgl�dem wielko�ci komputerowa sie� szpitala by�a druga na �wiecie, przewy�sza� j� tylko system NASA. Szpitalny komputer mia� jednak sprosta� o wiele bardziej skomplikowanym zadaniom. Jego konstruktorom zale�a�o, by w bankach pami�ci znalaz�y si� wszystkie znane fakty z dziedziny medycyny. W razie potrzeby komputer udziela� informacji dotycz�cych najbardziej banalnych problem�w medycznych i integrowa� wi���ce si� ze sob� cz�stkowe odpowiedzi w zunifikowane, precyzyjne wydruki. Oficjalnie nadano mu nazw� Medical Integrative Computer � Medyczny Komputer Integruj�cy, a powszechnie okre�lano skr�tem MEDIC. Do najcenniejszych umiej�tno�ci MEDIC-a zaliczano zdolno�� kompilowania i oceny danych z setek prowadzonych na bie��co program�w badawczych w szpitalu i na wsp�pracuj�cym z nim uniwersytecie. Uzyskane podczas test�w wyniki przetwarzano na posta� cyfrow� i przesy�ano do MEDIC-a, kt�ry co wiecz�r przegl�da� i ocenia� informacje, aby naukowcy mogli dokonywa� niezb�dnych korekt. Spektakularne sukcesy MEDIC-a w pocz�tkowym okresie sprawi�y, �e teraz trudniej by�o pogodzi� si� z jego chaotycznym zachowaniem. Programi�ci okre�lali formu�owane przez komputer hipotezy mianem �my�lenia�, chocia� mieli powa�ne w�tpliwo�ci, czy mo�na wobec niego u�ywa� terminologii tak charakterystycznej dla cz�owieka. Jednak MEDIC kojarzy� fakty w sekwencje bardziej logicznie, ni� tego oczekiwano, wi�c nikt nie w�tpi�, �e dokonuje si� jaka� pomniejsza posta� mechanicznej ewolucji. Najbardziej wszystkich intrygowa�o, dlaczego MEDIC zacz�� �my�le� w�a�nie teraz. Po ca�ych tygodniach �l�czenia nad matematycznymi modelami zesp� informatyk�w opracowa� program, kt�rego nazwa nieustannie prowokowa�a do kiepskich dowcip�w i ironicznych kalambur�w. Brzmia�a ona: Freely Relating Event Union Detection � Jednostka Wyszukiwania Swobodnych Asocjacji Zdarze� � na co dzie� jednak pos�ugiwano si� akronimem �Freud�. Freud sprawdzi� si� w dzia�aniu, w pe�ni usprawiedliwiaj�c swoj� nazw�. Zgodnie z zamierzeniami, program kompilowa� wszystkie serie zdarze�, obejmuj�ce swobodne skojarzenia, oraz ustala� powi�zania mi�dzy tymi ci�gami, eliminuj�c po kolei nieistotne zmienne. Okaza�o si�, �e przyczyna zagadkowego zachowania komputera tkwi�a we wprowadzanych do niego danych wej�ciowych. Wszystkie przedstawiane MEDIC-owi informacje mia�y jedn� cech� wsp�ln�: stanowi�y dane medyczne izolowane z przesz�o�ci lub z aktualnie prowadzonych bada�. Od tej zasady istnia� pewien wyj�tek. W odleg�ym zak�tku szpitala znajdowa�o si� laboratorium, z kt�rego dane wprowadzano do komputera na bie��co. Przeprowadzano tam na ochotnikach badania nad snem. Uzyskiwane od nich zapisy fal m�zgowych automatycznie przekazywano MEDIC-owi do analizy. Program Freud pozwoli� na ostateczne ustalenie, �e osobliwe, przypominaj�ce ludzkie reakcje MEDIC-a wykazywa�y zbie�no�� z czynno�ci� m�zg�w badanych ochotnik�w. � Ten cholerny komputer nauczy� si� �ni� � powiedzia� Pattner. � MEDIC nie �ni � poprawi� go starszy od niego rang� kontroler. � Tworzy swobodne skojarzenia podczas snu ochotnik�w. � Co to za r�nica? � odpar� Pattner. � Najpierw maszynka nauczy�a si� my�le�, a teraz � �ni�. Strach pomy�le�, co b�dzie dalej. Jak na zawo�anie, na konsoli zamigota�a jaskrawopomara�czowa dioda � dosz�o do awarii komputera. Pattner szybko zgasi� papierosa i nacisn�� guzik stopuj�cy prac� wszystkich uk�ad�w. Rozleg� si� cichy szum o wysokiej tonacji � ustawa�o dzia�anie mechanizm�w. Stoj�cy po prawej stronie Pattnera kontroler sprawdza� funkcjonowanie poszczeg�lnych uk�ad�w. Pobie�ny przegl�d wykaza�, �e wszystkie powinny dzia�a� prawid�owo, cho� sta�o si� inaczej. Kontroler popatrzy� na Pattnera. � Nigdy jeszcze co� takiego si� nie zdarzy�o � powiedzia�. � Daj sterowanie r�czne! � wyrzuci� z siebie nagle. Pattner nacisn�� guzik. Powoli zacz�y si� obraca� ta�my jednej z podjednostek komputera. R�wnocze�nie rozleg�o si� niespodziewane postukiwanie drukarki, a na arkuszu pojawi�y si� dwa s�owa: Unosz� si�. Kontroler popatrzy� na Pattnera. � Jezu Chryste, a to co ma znaczy�? Pattner nacisn�� po kolei kilka klawiszy i nast�pne podjednostki podj�y prac� z mechanicznym szmerem. Przez chwil� szpule obraca�y si� jednocze�nie, po czym znieruchomia�y. Pojawi� si� kolejny wydruk: Nawi�za� kontakt. Pattner i kontroler utkwili wzrok w wydrukowanych literach. Nagle wszystkie podjednostki komputera zacz�y dzia�a� r�wnocze�nie. Ich szpule obraca�y si� coraz szybciej. W sali panowa� coraz wi�kszy ha�as. Wkr�tce sta� si� og�uszaj�cy jak kakofonia k� hamuj�cej lokomotywy. � Nacisn��e� �reset�?! � zawo�a� kontroler. � Niczego nie dotyka�em, do cholery! � odkrzykn�� Pattner. � Na mi�o�� bosk�, nie m�g� si� przecie� sam uruchomi�! Dwaj oszo�omieni informatycy w milczeniu przygl�dali si� rozgrywaj�cej si� przed nimi scenie. G��boko we wn�trzu maszyny o�y� m�zg MEDIC-a. ROZDZIA� 2 W�skie pasma s�onecznego �wiat�a s�czy�y si� przez szpary w �aluzjach, ogrzewaj�c welurow� narzut�. Po nag�ym rozgarni�ciu po�cieli, unosz�ce si� leniwie w strugach cieplejszego powietrza drobiny py�u, zawirowa�y jak �nie�yca. � Dok�d idziesz? � zapyta�, gdy wsta�a i zacz�a si� ubiera�. � Wychodz�. � Dok�d? � Po prostu wychodz�. Usiad� ze zwieszonymi z ��ka nogami. Na �ydkach pojawi�a si� g�sia sk�rka. � Zimno na dworze. � Nie odpowiedzia�a. � Wracaj do ��ka, chc� z tob� porozmawia� � doda�. Nadal nie odpowiada�a. W�o�y�a stanik ty�em do przodu, zapi�a haftki, odwr�ci�a go i wsun�a r�ce pod rami�czka. Gdy si�gn�a po spodnie wisz�ce na oparciu krzes�a, podszed� do niej. � Mo�e pozwolisz mi w�o�y� spodnie, dobrze? � Nie przeszkadzaj sobie. Nie zatrzymuj� ci�. � �wietnie. Ponownie si�gn�a po spodnie, ale tym razem chwyci� j� za nadgarstek. � Samantha... � Prosi�am ci� milion razy, �eby� si� do mnie tak nie zwraca�. � No dobrze, jak sobie �yczysz, Sam. Co ci si� sta�o? Chcesz ot tak sobie p�j��? � Dlaczego nie? Chyba zgodzili�my si�, �e tak b�dzie najlepiej. � Mo�e, ale musimy przedtem porozmawia�. � Pu�� moj� r�k�. Rozlu�ni� uchwyt. Do pokoju wpad� ciep�y powiew, burz�c jej p�owe w�osy. Zerkn�a na nagiego m�czyzn�. � Przynios� ci spodnie. � O co ci chodzi? Wstydzisz si�, �e jestem go�y? Nie, pomy�la�a. Wcale nie czu�a zawstydzenia. Zawsze podoba�o si� jej jego szczup�e cia�o. By� przystojny, lecz k�opot polega� na tym, �e �wiadomo�� tego czyni�a z niego skrajnego egoist�, a Sam nie mia�a ochoty znosi� ch�odnej, czujnej wynios�o�ci. Nie mia�a ju� z nim o czym rozmawia�, chcia�a jedynie odej��. � Lepiej nie roztrz�sajmy wszystkiego jeszcze raz, dobrze? � Jak sobie �yczysz. � Doskonale. I tak nie czuj� si� najlepiej. � Przesta�! Nie wszystkie kobiety maj� poranne md�o�ci. Bo�e, nie musisz traktowa� tego tak powa�nie, to do ciebie w og�le nie pasuje. � Bo ja wiem? � odpar�a, marszcz�c brwi. � Pewnie nie by�am tak powa�na, zanim nie zasz�am w ci���. � Czy ma mi by� z tego powodu przykro? � Dlaczego mia�oby ci by� przykro? � Wzruszy�a ramionami. � Powiedzia�am przecie�, �e to nie twoja wina. � Nie, ale to w�a�nie sugerowa�a�. Czu�em si� przez ciebie jak ostatni mato�. Jakby� chcia�a mi powiedzie�: �Rany, Jerry, zapomnia�am za�o�y� kapturek�, albo �Och, rety, ostatni� pigu�k� po�kn�am trzy dni temu�, albo... � Przesta�. � Mam przesta�? � zapyta�, siadaj�c. � Nie jest na to troch� za p�no? O nie, szanowna pani. Nie jeste�my mato�kami. Zw�aszcza ty, z matur� z czerwonym paskiem i cz�onkostwem w stowarzyszeniu najlepszych uczennic. Byli�my par� intelektualist�w, a nie idiot�w, pope�niaj�cych najprymitywniejsze omy�ki. Cholera, przecie�, o ile dok�adnie pami�tam, sama wo�a�a�: �Och, Jerry, jest mi tak dobrze! Prosz�, nie przestawaj! Och, Bo�e, Jeny, pieprz mnie jeszcze silniej! Chc�, �eby� zosta� wewn�trz mnie!� By�a� zdumiewaj�ca! Samantha powoli pokr�ci�a g�ow�, czuj�c obrzydzenie z powodu jego �atwo daj�cej si� przewidzie� reakcji. Dziel�cy ich dystans sta� si� jeszcze wi�kszy, a punkt�w widzenia nic ju� nie mog�o pogodzi�. Jej elastyczno�� ostro kontrastowa�a ze skamienia�ymi pogl�dami Jerry�ego na �ycie. Nadszed� czas rozstania. � Nic dziwnego, skoro przelecia� mnie �smy cud �wiata � rzuci�a ironicznie. Sko�czy�a si� ubiera� i zacz�a zbiera� swoje rzeczy. � Wybra�a� sobie cholernie odpowiedni� por�, �eby mi o tym powiedzie�: zaraz po kochaniu si� ze mn� � powiedzia�. � Manipulantka. � Nie kochali�my si�, ale � jak sam to okre�li�e� � pieprzyli�my. � Nazywaj to jak chcesz, �adna r�nica. Naprawd� my�la�a�, �e nie b�d� si� przez to czu� inaczej ni� przedtem? � Nie wiedzia�am, jak to odbierzesz. Mo�e po prostu mia�am na ciebie ochot�? Tak dzieje si� ze wszystkimi kobietami w ci��y. Najpierw rzygamy z rana, potem pieprzymy si�, a� nam dym idzie uszami. � Ale �mieszne. Umy�lnie czeka�a�, a� sko�czymy. � Mistrzowsko dozujesz napi�cie � zdoby�a si� na ironi�, trac�c cierpliwo��. � No dobrze, powiedz mi, co chcia�am przez to osi�gn��? � Po prostu chcesz, �ebym si� z tob� o�eni�. Omal si� nie roze�mia�a, rozbawiona jego odpowiedzi�. Powstrzyma�a si� jednak, tylko skrzywi�a usta w pe�nym politowania u�mieszku. Nic nie rozumia�. � Nie masz poj�cia, jaki jeste� �a�osny. Pod wieloma wzgl�dami przypominasz godnego pogardy, zarozumia�ego dzieciaka. Za nic nie chcia�abym wyj�� za ciebie, bo nikt nie potrafi�by znie�� idealnego wyobra�enia, jakie masz o sobie. � W takim razie, dlaczego mi powiedzia�a�, �e zasz�a� w ci���? � Dlaczego? Mo�e wydawa�o mi si�, �e jako przysz�y ojciec ucieszysz si�, wiedz�c o istnieniu tego dziecka? � Dlaczego s�dzisz, �e jestem got�w zosta� ojcem twojego czy czyjegokolwiek dziecka? � Zarumieni� si� z gniewu. � Minie jeszcze wiele lat, zanim do tego dojdzie... Mo�e nigdy si� to nie stanie. � S�uchaj, to niczyja wina � powiedzia�a, czuj�c ust�puj�cy nieco gniew. � Po prostu, sta�o si�. Proste r�wnanie: jeden plemnik plus jedno jajo r�wna si� jedno dziecko. � Pewnie chcesz mi jeszcze powiedzie�, �e jeste� gotowa to urodzi�? � To nie jest rzecz, tylko dziecko. Moje dziecko. Twoje te�, ale widz�, �e b�d� musia�a sama sobie poradzi�. Nikt nie musi wiedzie�, kto jest ojcem. � Nie obchodz� mnie tajemnice, lecz kariery. Nasze kariery. Wiesz cholernie dobrze, �e zosta� mi jeszcze rok medycyny, a ty zrobisz doktorat najwcze�niej za dwa lata. Jeste� gotowa to wszystko zaprzepa�ci�? � Z niczego nie rezygnuj�. Matki mog� r�wnocze�nie uczy� si� i naucza�. � Sko�czone bzdury! Wydaje ci si�, �e sobie z tym poradzisz, ale zaczekaj do chwili, gdy b�dziesz mia�a za sob� par� bezsennych nocy i ugrz�niesz po kolana w pustych butelkach i pe�nych pieluchach. � Nie m�wi�am, �e to b�dzie �atwe. � Raczej niemo�liwe. Powiedz mi wreszcie, co ci� napad�o? Nie nale�ysz do os�b gotowych wychowywa� dziecko bez ojca. Tak dobitnie opowiada�a� si� za prawami kobiet, �e nie przysz�o mi do g�owy, aby� by�a przeciwna aborcji. � Nie jestem � powinna by� dost�pna dla kobiet, kt�re jej potrzebuj�. Ja jej nie chc�. Sfrustrowany, poczu� zak�opotanie i skrzy�owa� nogi, by ukry� genitalia. Sam wzi�a sweter i skierowa�a si� do wyj�cia. � Robisz b��d, Sam. � Sama si� b�d� o to martwi�. � Jak wykarmisz dziecko? B�dziesz zbiera� kupony na �ywno��? � Je�li b�d� zmuszona. � Powiedzia�a� rodzicom? � Na razie nie wie nikt opr�cz mnie, ciebie i lekarza. I tak zostanie. � �egnajcie pieni��ki z domu. � S�uchaj, nie mia�am kieszonkowego, odk�d sko�czy�am trzyna�cie lat. Opiekowa�am si� dzie�mi, sprzedawa�am w supermarkecie, �apa�am ka�d� prac�, jak� popad�o. Zdoby�am wreszcie asystentur�, ale je�eli b�d� musia�a zbiera� kupony �ywno�ciowe, �eby sobie poradzi�, niech i tak b�dzie. � Otworzy�a drzwi, przystan�a i doko�czy�a: � �a�uj�, �e ci o tym powiedzia�am, Jeny. Wiedzia�am, �e zechcesz, abym zrobi�a skrobank�. � Wi�c po co m�wi�a�? � Mo�e wyobra�a�am sobie, �e ka�dy m�czyzna ma prawo dowiedzie� si�, �e zostanie ojcem. A mo�e po prostu chcia�am by� z tob�. � Chyba masz troch� racji. Popytam tu i �wdzie, �eby� mog�a troch� dorobi�. Jej oczy wype�ni�y si� �zami. � Zesraj si�! � powiedzia�a i zatrzasn�a drzwi. ROZDZIA� 3 Droga numer pi��dziesi�t biegnie obszernymi zakolami na zach�d przez bagienne niziny otaczaj�ce zatok� Chesapeake. Trasa bierze pocz�tek w Ocean City. Na pocz�tku maja wody Atlantyku wci�� by�y ch�odne po minionej zimie, jednak szybko nagrzewa�y si� wskutek trwaj�cej od tygodnia fali ciep�a. Droga zrazu odbija od wybrze�a w stron� Salisbury, a stamt�d kieruje si� przez brunatnoszare bagna do Cambridge. Dwupasmowa asfaltowa jezdnia skr�ca dalej nagle na p�noc i wije si� mi�dzy p�ytkimi zatoczkami i pokrytymi rz�s� bagniskami, a� po paru milach rozszerza si� w czteropasmow� autostrad�, od tego miejsca pokryt� twardym betonem. Nast�pnie skr�ca na zach�d przez l�ni�c� zatok� Chesapeake do Annapolis, a� ostatecznie zanurza si� mi�dzy �agodne pag�rki Wirginii. Droga numer pi��dziesi�t nie jest otoczona zbyt efektownymi widokami; krajobraz przewa�nie p�aski lub w najlepszym wypadku nieco pofalowany, poprzetykany k�pami nie daj�cych �ywicy sosen. Najbardziej charakterystyczn� cech� tej okolicy jest jej monotonia. Dalej w g��bi Wirginii uprawne, brunatne pola pokry�a ju� pierwsza wiosenna ziele�. Z piaszczystego lessu wystawa�y w r�wnych rz�dach sadzonki, kt�re wkr�tce mia�y zamieni� si� w pn�ce si� ku niebu delikatne �odygi, pokryte ciasno zwini�tymi w ochronnych li�ciach p�kami. Jest to kraina tytoniu, usiana zniszczonymi chatami i osiedlami z prefabrykat�w, udzielaj�cymi schronienia w�drownym robotnikom. Farmy ust�puj� miejsca posiad�o�ciom, a te rezydencjom symbolizuj�cym arystokracj�, z dala od drogi w oazach zieleni kryj� si� stajnie dla rasowych koni i �rebi�t o patykowatych nogach. P�askie tereny wok� zatoki przechodz� w pofalowane wzg�rza. W powietrzu czu� ju� by�o �wie�e powiewy zapowiadaj�ce letni �ar. Jonathan Bryson przejecha� ostami odcinek jednego z takich wzniesie�. T� sam� tras� jecha� przed dwoma laty z Nowego Jorku. Oddycha� g��boko, czuj�c, jak nabiera wigoru pod wp�ywem porannego wilgotnego powietrza. Po pokonaniu szczytu wzniesienia roztoczy� si� przed nim wspania�y, stale fascynuj�cy go widok na dolin�. W oddali majaczy� olbrzymi kompleks ze stali i betonu � l�ni�cy Feniks ku kt�remu zmierza�y wszystkie drogi. Od po�o�onego centralnie kompleksu budynk�w rozchodzi� si� jak piasty ko�a labirynt krytych ��cznik�w, si�gaj�cych obwodu doliny. Szpital Jubilee General wydawa� si� dzi�ki temu p�pkiem �wiata. Szpital stanowi� wcielenie zasady rejonizacji medycyny i s�u�y� jako wzorzec dla innych instytucji leczniczych. Jego budow� rozpocz�to w tysi�c dziewi��set siedemdziesi�tym si�dmym roku, a ca�y kompleks powsta� z pa�stwowych fundusz�w. Po�o�ony mi�dzy Waszyngtonem a Richmond by� uwie�czeniem wielu lat intensywnych bada� i planowania. Rejonizacja medycyny by�a jednym z g��wnych priorytet�w rz�du. W latach siedemdziesi�tych Departament Zdrowia, Edukacji i Opieki Spo�ecznej uzna�, �e sposobem na ograniczenie niebotycznie rosn�cych wydatk�w na lecznictwo jest zlikwidowanie kosztownego powielania dost�pnych instytucji i plac�wek. Ministerstwo dowodzi�o, �e istnienie dziesi�tk�w identycznych, niewielkich szpitali lokalnych jest zb�dne, skoro du�y, centralnie zlokalizowany w regionie o�rodek by�by w stanie zapewni� znacznie lepsz� opiek� medyczn�. Znajdowa�aby si� w nim taka sama liczba ��ek szpitalnych oraz te same udogodnienia i zasoby, co poprzednio w niewielkich �opieku�czych� szpitalach. Dziesi�� oddzia��w po�o�niczych rozrzuconych w promieniu osiemdziesi�ciu kilometr�w zast�pi�by jeden, licz�cy dziesi�ciokrotnie wi�cej miejsc. W centrum znalaz�by si� jeden aparat do tomografii komputerowej, zamiast dotychczasowych sze�ciu. Powsta�by te� jeden oddzia� do operacji na otwartym sercu, zast�puj�c pi�� mniejszych. Na tym w�a�nie polega�o sedno idei rejonizacji medycyny. Wyeliminowanie lokalnych szpitali pozwoli�oby na unikni�cie kosztownej rywalizacji mi�dzy nimi, zw�aszcza dotycz�cej �wiadczenia us�ug w tych samych dziedzinach. Poniewa� wszyscy pacjenci byliby kierowani do jednej plac�wki, znik�oby niewykorzystywanie w pe�ni zasob�w leczniczych. Sprawdzi�o si� to w praktyce. W szpitalach lokalnych wykorzystanie miejsc wynosi�o zwykle osiemdziesi�t pi�� do dziewi��dziesi�ciu procent, co niezmiennie przynosi�o straty i zwi�ksza�o koszty ponoszone przez pacjent�w. W szpitalu Jubilee General wszystkie ��ka by�y stale zaj�te. Szpitale lokalne podj�y z g�ry skazan� na niepowodzenie, kr�tkotrwa�� walk� o przetrwanie; zastrzyki federalnych fundusz�w okaza�y si� zbyt du�e. Mniejsze plac�wki po kolei zamyka�y swoje podwoje, nie mog�c sprosta� konkurencji ze strony Jubilee General. Spodziewano si� tego. Nowy szpital stanowi� bowiem nie tylko najnowocze�niejsze centrum terapeutyczne, ale i mekk� akademik�w, pierwszorz�dny o�rodek bada�, wcielania nowych technik i nauczania. Mie�ci�a si� w nim w�asna akademia medyczna, szko�y fachowe, a nawet zaawansowane studia policealne. W murach Jubilee General zlokalizowane by�y najnowocze�niejsze laboratoria, umo�liwiaj�ce przeprowadzenie wszystkich zaaprobowanych, a tak�e wielu eksperymentalnych test�w. Opr�cz zapewnienia opieki medycznej pacjentom z p�nocnej cz�ci Wirginii, plac�wka ta przyjmowa�a r�wnie� wielu pacjent�w kierowanych z ca�ego kraju. Zgodnie z zamierzeniami, o�rodek sta� si� wcieleniem zasady rejonizacji. Jubilee General by� nie tylko szpitalem, ale i miastem samym w sobie. Rozmiary tej niezwyk�ej plac�wki sprawia�y, �e trudno by�o w niej zrazu odszuka� poszczeg�lne oddzia�y albo laboratoria, zwyk�e czy eksperymentalne. Opr�cz MEDIC-a � najbardziej wyrafinowanego komputera medycznego na �wiecie � kompleks Jubilee General obejmowa� akademi� z wydzia�em medycznym, stomatologicznym, farmaceutycznym i piel�gniarskim. Sam szpital liczy� trzy tysi�ce sze��set ��ek, dwie�cie laboratori�w badawczych, dziesi�tki laboratori�w klinicznych oraz ca�e pi�tra zajmowane przez s�u�by dodatkowe. Trzydziestosiedmioletni Jonathan Bryson by� kierownikiem laboratorium bada� snu. Obj�� to stanowisko przed dwoma laty, zwabiony z ledwie utrzymuj�cej si� na powierzchni prywatnej praktyki neurologicznej na Manhattanie. Od pierwszego dnia w nowym o�rodku Bryson dysponowa� dostatecznym bud�etem i wystarczaj�co liczn� ekip�, by zrealizowa� zamierzone programy. Wst�pnie przyznano mu dwadzie�cia tysi�cy dolar�w pensji rocznie, sekretark� na ca�y etat, asystenta i nieograniczony dost�p do zasob�w szpitala oraz plac�wek naukowych. Bryson mia� r�wnie� wystarczaj�co du�o wolnego czasu na spotkania dwa razy w tygodniu ze specjalizuj�cymi si� lekarzami kliniki neurologicznej, uczestniczenie w wybranych konferencjach oraz udzia� w obchodach zar�wno na tym oddziale, jak i na oddzia�ach og�lnych. Pozostawa�o mu tylko jak najlepsze zagospodarowanie swojego czasu i fundusz�w wydzia�owych. Wydzia� nie narzuci� Brysonowi konkretnych cel�w, spodziewano si� po nim jednak wykorzystania wst�pnych fundusz�w jako odskoczni do pozyskania dotacji na okre�lone programy badawcze. Dotacje te tradycyjnie przyznawa�y agendy rz�dowe, firmy z sektora prywatnego oraz fundacje. Na najwi�ksze kwoty mo�na by�o liczy� ze strony prywatnych firm farmaceutycznych, kt�re pod presj� konkurencji pragn�y jak najszybciej wprowadza� na rynek swoje nowe wyroby. Droga od wynalezienia leku do jego powszechnej dost�pno�ci trwa�a jednak wiele lat, czasami nawet dziesi�cioleci. FDA � Administracja �ywno�ci i Lek�w � wydawa�a zgod� na badania na ludziach dopiero po intensywnych eksperymentach na zwierz�tach. Badania te przeprowadzano zwykle w klinikach, w �ci�le kontrolowanych warunkach. Stale pracowano nad nowymi lekami nasennymi i uspokajaj�cymi. Celem by�o wynalezienie idealnej pigu�ki nasennej, wywo�uj�cej za�ni�cie w ci�gu kilku minut, podtrzymuj�cej normalny sen przez sze�� do o�miu godzin bez przebudzenia, nie powoduj�cej oszo�omienia w p�niejszym okresie i nie prowadz�cej do nadu�ywania, uzale�nienia czy spadku si�y dzia�ania po wielokrotnym przyj�ciu � habituacji. �aden z dziesi�tk�w dost�pnych dla pacjent�w lek�w nie spe�nia� w ca�o�ci tych kryteri�w; wszystkie zawodzi�y pod tym lub innym wzgl�dem. By�o oczywiste, �e pierwszy producent, kt�ry wprowadzi na rynek idealn� tabletk� nasenn�, zgarnie zyski si�gaj�ce setek milion�w dolar�w. Wst�pne fazy bada� nad nowymi lekami � opracowanie formu�y, ustalenie dawkowania, badania toksykologiczne i wi�kszo�� test�w na zwierz�tach � wykonywa�y firmy farmaceutyczne. Po uzyskaniu zgody FDA, ostatnie stadium przed wprowadzeniem na rynek � badania z udzia�em ludzi � musia�y zosta� przeprowadzone przez niezale�nych, uznanych naukowc�w, takich jak doktor Bryson, poniewa� ich wnioski �atwiej akceptowano ni� twierdzenia producent�w. Dyrekcja szpitala Jubilee General i kierownictwo wydzia�u akademii medycznej nie traci�y wobec tego czasu na zorganizowanie w�asnego laboratorium bada� snu. Do ko�ca wiosny Bryson za�atwi� rozpocz�cie dw�ch program�w badawczych oraz wyszuka� jeszcze kilka, r�wnie obiecuj�cych. Pierwszy program dotyczy� test�w na zwierz�tach i by� finansowany przez Departament Zdrowia, Edukacji i Opieki Spo�ecznej za po�rednictwem Narodowego Instytutu Zdrowia. Wbrew badaniom wydzia�u epidemiologii onkologicznej instytutu, liczne opisy przypadk�w dowodzi�y, �e somnapar, trzeciorz�dowa pochodna karbinolowa, powoduje wzrost cz�sto�ci wyst�powania raka macicy u myszy. Do realizacji programu badawczego wyznaczono laboratorium bada� snu, jednak Bryson musia� podzieli� si� dotacj� z doktorem z wydzia�u farmakologii. Do tego w�a�nie wydzia�u nale�a�o laboratorium zwierz�ce, tam te� mia�a odbywa� si� wi�kszo�� prac. Drugi program obejmowa� standardowe badanie wp�ywu nowej pochodnej benzodwuazepinowej na sen. Leki z tej grupy, takie jak valium (relanium), mia�y w zale�no�ci od budowy chemicznej dzia�anie nasenne lub uspokajaj�ce. Fantastyczne zyski ze sprzeda�y valium sprawi�y, �e firmy farmaceutyczne t�oczy�y si�, by uszczkn�� jak najwi�cej z mody na benzodwuazepiny. Liczono, �e modyfikacje budowy chemicznej umo�liwi� zachowanie podstawowych w�a�ciwo�ci tego leku, przy jednoczesnym zaoferowaniu klienteli bezpieczniejszej, o wiele wygodniejszej w u�yciu jego odmiany. Badania snu polega�y w�a�nie na tym, co sugerowa�a ich nazwa: na dok�adnej obserwacji przebiegu snu u ochotnik�w. W wi�kszo�ci zg�aszali si� do nich studenci, kt�rym p�acono od godziny. By�y to rozchwytywane zaj�cia. Niekt�rzy studenci op�acali ca�e czesne, �pi�c w laboratorium trzy dni w tygodniu. Jedyna niedogodno�� polega�a na tym, �e ochotnicy musieli spa� w dzie�, w o�wietlonym, d�wi�koszczelnym pokoju, pod��czeni do aparatu EEG, czyli elektroencefalografii. Zapis ich fal m�zgowych stanowi� materia� do p�niejszej analizy. Elektroencefalogramy os�b �pi�cych s� do siebie bardzo podobne. Fale m�zgowe podzielono na cztery grupy i nazwano greckimi literami alfa, beta, theta i delta. Ka�dy z rodzaj�w fal ma okre�lony wygl�d na zapisie; do ich klasyfikacji pos�u�ono si� cz�sto�ci� i amplitud� oscylacji. Fale alfa s� zwi�zane z czuwaniem, natomiast fale delta stwierdza si� podczas najg��bszego snu. Pi�ty rodzaj fal ��czy si� z tak zwan� czynno�ci� REM � okre�lon� od rapid eye movements, szybkich ruch�w ga�ek ocznych, charakterystycznych dla marze� sennych. Dekad� wcze�niej naukowcy odkryli, �e sen w ci�gu nocy mo�na podzieli� na oko�o dziewi��dziesi�ciominutowe stadia. Ka�dy okres, czyli cykl snu, rozpoczyna si� stanem niemal zupe�nego czuwania, po kt�rym, przed powrotem do tego stanu, wyst�puje coraz g��bszy sen. Ka�dy etap cyklu trwa okre�lony czas. Je�eli badana osoba jest zm�czona, przed wyst�pieniem kolejnych faz odpowiednio d�u�szy okres mija wst�pnie na g��bokim �nie. Okresy mi�dzy fazami snu zajmuj� marzenia senne � i czynno�� REM. Faza REM decyduje o tym, czy sen przynosi wypoczynek. Bez wzgl�du na to, ile czasu zajmuj� pozosta�e fazy snu, w przypadku st�umienia czynno�ci REM osoby badane zawsze czuj� si� po obudzeniu wyczerpane lub rozdra�nione. D�ugo�� trwania wszystkich faz snu i okresu czynno�ci REM mo�na ustali� za pomoc� elektroencefalografii. Ma to bardzo istotne znaczenie w badaniach nad nowymi lekami nasennymi: ich skuteczno�� maleje, je�li t�umi� one czynno�� REM lub skracaj� fazy g��bokiego snu. Student�w przyjmowano na ochotnik�w tylko wtedy, gdy spe�niali pewne kryteria. Nie mogli mie� w wywiadzie � w przesz�o�ci � schorze� neurologicznych ani poddawa� si� leczeniu psychiatrycznemu. Nie przyjmowano kobiet w ci��y. Kryterium wy��czaj�cym by�y te� okresy bezsenno�ci w wywiadzie. Odrzucano ochotnik�w, kt�rzy uprzednio regularnie przyjmowali inne leki nasenne albo przyznawali si� do cz�stego spo�ywania alkoholu lub korzystania z innych substancji odurzaj�cych, w��cznie z halucynogennymi. Musieli wykaza� si� r�wnie� dobrym zdrowiem fizycznym. Po akceptacji, w ci�gu pierwszego tygodnia bada� uzyskiwano podstawowe zapisy EEG podczas snu bez wp�ywu lek�w. Po ustaleniu elektroencefalograficznych cech snu rozpoczynano podawanie badanego leku. Bryson prowadzi� badania, stosuj�c metod� podw�jnie �lepej pr�by. Polega�a ona na tym, �e ani badany, ani badaj�cy nie wiedzieli, czy dana osoba otrzymuje lek czy placebo. Tabletki mia�y identyczny wygl�d i by�y rozdzielane wed�ug kodu. Dopiero po zako�czeniu bada� �amano kod i analizowano wyniki. Podobnie jak wszyscy badacze w szpitalu, Bryson pos�ugiwa� si� komputerow� analiz� danych, jednak ju� na pocz�tku test�w zastosowa� now� technik�. Zamiast wprowadzania gotowych wynik�w EEG do komputera, postanowi� na bie��co przesy�a� do MEDIC-a zapisy czynno�ci elektrycznej m�zgu. Korzystaj�c ze swojego do�wiadczenia, opracowa� program komputerowy, pozwalaj�cy na interpretacj� ka�dej iglicy i fali zapisu. Zakodowane w komputerowym j�zyku fale m�zgowe automatycznie wysy�ano do procesor�w MEDIC-a przez ca�y czas trwania cyklu snu. Komputer sporz�dza� do nast�pnego ranka w�asn� analiz� wzorca snu osoby badanej, z takimi parametrami, jak czas trwania czynno�ci REM i faz g��bokiego snu, ca�kowity czas snu oraz wp�yw � lub jego brak � leku albo placebo na jego jako��. Do tej pory poranne analizy okazywa�y si� nie tylko wiarygodne, ale i pozwala�y na oszcz�dno�� czasu. Przez par� miesi�cy Bryson nie mia� powodu podejrzewa�, �e jego przemy�lno�� mo�e sta� si� przyczyn� k�opot�w, a� do pewnego majowego poranka, kiedy zatelefonowa� Pattner z centrum komputerowego. � Doktorze, nie wiemy dok�adnie, co si� dzieje w pa�skim laboratorium, ale p�yn�ce z niego dane powoduj�, �e komputer zacz�� �ni�. � �ni�? � No, niezupe�nie. Nale�a�oby to raczej okre�li� jako marzenia na jawie. Podejrzewamy, �e MEDIC robi si� nieco rozkojarzony. Zaczyna b��dzi� my�lami za ka�dym razem, gdy prowadzi pan sesje snu. � Niech pan mi lepiej powie, co pan pi�? � Niestety, nie w tym rzecz, doktorze. � Tak si� sk�ada, �e wiem co nieco o komputerach. Jestem pewny, �e nie potrafi� one �b��dzi� my�lami�. Kto tak twierdzi? � Freud. � Zn�w pan pali� te podejrzane cygaretki? � Doktorze, prosz� mi wierzy�, �e to bardzo skomplikowane � powiedzia� z desperacj� Pattner, zdaj�c sobie spraw�, jak absurdalnie musi brzmie� jego hipoteza. � Musia�bym panu wszystko d�ugo t�umaczy�, ale chcia�em tylko przekaza�, �e pa�ski program komputerowy doprowadza MEDIC-a do szale�stwa. � To co mam zrobi�? Zarzuci� badania? � Nic podobnego. Na razie te zak��cenia nie maj� wp�ywu na �adne z istotnych funkcji komputera, lecz powinien pan zdawa� sobie spraw�, �e skoro MEDIC zaczyna dzia�a� nienormalnie, mo�e pan spodziewa� si� absurdalnych wynik�w analizy danych. Musi pan przyjmowa� je cum grano salis. � Jak na razie, wszystkie analizy sprawiaj� wra�enie sp�jnych. � I doskonale. Chcia�em tylko pana powiadomi�, co si� dzieje. � Dzi�kuj�, doceniam pana uprzejmo��. Aha, jeszcze jedno... � S�ucham? � Pozdrowienia dla Freuda. Bryson od�o�y� s�uchawk�, po raz pierwszy czuj�c przyp�yw nieokre�lonego niepokoju. ROZDZIA� 4 Samantha zmi�a kartk� z wyliczeniami i wrzuci�a do kosza. Bez wzgl�du na to, jak stara�a si� pouk�ada� wydatki, nie udawa�o si� jej zmie�ci� w okre�lonym bud�ecie. Aktywa: op�acana przez ojca po�owa czesnego, stypendium z wydzia�u biologii, niewielkie kieszonkowe od matki i pi�cioletni ford pinto. Pasywa: druga po�owa czesnego, czynsz za wynaj�cie mieszkania, koszty ubrania i �ywno�ci oraz zbli�aj�ce si� op�aty za opiek� po�o�nicz� i pediatryczn�. Usi�owa�a wymy�li� najr�niejsze sposoby oszcz�dno�ci, ale w ko�cu dosz�a do wniosku, �e gdyby nawet sprzeda�a samoch�d, przenios�a si� do ta�szej kwatery i zbiera�a kupony �ywno�ciowe, to i tak by�aby tysi�c dolar�w na minusie. Musia�a poszuka� sobie innej pracy. Wizyta u szefa wydzia�u przynios�a rozczarowuj�ce wyniki. Na dorywcze zaj�cia w biologii eksperymentalnej nie by�o co liczy�. Bud�et wydzia�u stanowi� w�ski wycinek fundusz�w ca�ego uniwersytetu. Znamienici profesorowie zgarn�li dla siebie najsmakowitsze k�ski, pozostawiaj�c administracji jedynie marne resztki. Poza stypendium Samantha nie mog�a si� spodziewa�, �e uzyska fundusze na jakikolwiek program badawczy. Z tym samym problemem zetkn�a si� na innych wydzia�ach. Katedry nauk podstawowych otrzymywa�y znikom� cz�� fundusz�w trafiaj�cych do uniwersytetu. Przyt�aczaj�c� cz�� pieni�dzy przeznaczano na szpital i liczne wsp�pracuj�ce z nim instytucje. Jako osoba kieruj�ca si� logik�, Samantha uda�a si� do szpitala. W po�udnie szpitalna kawiarenka zazwyczaj by�a zat�oczona, Samantha przedar�a si� przez morze bia�ych fartuch�w, a� wreszcie znalaz�a miejsce przy ladzie. Zam�wi�a kaw� i zacz�a zastanawia� si� nad kolejnym posuni�ciem. Wydawa�o si�, �e powinna zacz�� od wizyty w biurze zatrudnienia, cho� zapewne tam znajdowa�y si� jedynie pe�ne etaty dla wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych pracownik�w. Niewykluczone, �e nale�a�o zg�osi� si� do kt�rego� z ordynator�w oddzia��w klinicznych, gdzie by� mo�e znalaz�oby si� jakie� p�atne zaj�cie. Zacz�a przypomina� sobie znajome oddzia�y. Nale�a�a do nich chirurgia, interna i oczywi�cie po�o�nictwo, bo przecie� jej lekarz r�wnie� by� zatrudniony w szpitalu. Odwr�ci�a si� do siedz�cego obok nie ogolonego sta�ysty. � Przepraszam, czy wie pan, gdzie jest oddzia� po�o�niczy? Sta�ysta popatrzy� na ni�, ocieraj�c keczup z ust. Dziewczyna obok niego nale�a�a do najbardziej atrakcyjnych, z jakimi mia� kontakt w ostatnich tygodniach. � Je�eli zaczyna si� u pani por�d, to jest pani nadzwyczaj spokojna. � B�dzie naturalny. Przyjrza� si� jej talii. � Chyba to niepokalane pocz�cie. Nie ma pani nawet brzucha. � Dzi�kuj�. Szukam po�o�nictwa, ale jeszcze nie szykuj� si� do rodzenia. Chodzi�o mi o sekretariat. � Dlaczego od razu pani tego nie powiedzia�a? � Dlaczego sam si� pan nie domy�li�? Mam wra�enie, �e trudno uzyska� od pana konkretn� odpowied�. � Chyba ma pani racj�. � No dobrze. Zacznijmy od pocz�tku. Gdzie si� znajduje oddzia� po�o�nictwa? � Kt�ra cz��? � Sekretariat kierownika kliniki � powiedzia�a Samantha, nakazuj�c sobie w duchu zachowanie cierpliwo�ci. � Kierownika kliniki czy ordynatora oddzia�u? � Poddaj� si�, wygra� pan. � Doko�czy�a jednym �ykiem kaw� i wzi�a rachunek. � Dzi�kuj�, cho� nie ma za co. � Chwileczk�, m�wi�em powa�nie. � Sta�ysta u�miechn�� si�. � Oddzia� po�o�nictwa zajmuje pomieszczenia na czterech pi�trach. Musz� wiedzie�, czego pani szuka, �eby pani� w�a�ciwie pokierowa�. No wi�c, o co chodzi? Samantha od�o�y�a rachunek. � Prawd� m�wi�c, szukam pracy. � Na oddziale po�o�nictwa? Jest pani piel�gniark�? � Nie, robi� doktorat z biologii. Szukam jakiej� pracy na niepe�nym etacie, a szpital wyda� mi si� jedynym miejscem w miasteczku akademickim, gdzie mo�na spodziewa� si� godziwej p�acy. � Rozumiem. Dlaczego jednak wybra�a pani w�a�nie po�o�nictwo? � Bo na pocz�tek jest to chyba r�wnie dobre miejsce, jak ka�de inne. � Przegl�da�a pani tablic� og�osze�? � Jak� tablic�? � Przed kawiarenk�. Porusza si� pani jak dziecko we mgle � tablica ma przecie� z siedem metr�w d�ugo�ci. Trudno j� przegapi�, jest ca�a obwieszona og�oszeniami. Pokoje do wynaj�cia, wczasy na nartach, miejsca pracy. Jest du�e zapotrzebowanie na dawc�w spermy. � Wielkie dzi�ki � powiedzia�a z przek�sem Samantha. � Nie ma za co. I tak chyba nie ma pani w�a�ciwych kwalifikacji. Niech pani jednak przejrzy tablic�, mo�e znajdzie pani co� dla siebie. Samantha podzi�kowa�a sta�y�cie, zap�aci�a rachunek i wysz�a na korytarz. Tablica og�osze� by�a g�sto obwieszona setkami plakat�w i kartek. Rzeczywi�cie poszukiwano dawc�w spermy do kilku program�w badawczych. Samantha przegl�da�a og�oszenia przez dwadzie�cia minut i znalaz�a par� anons�w, kt�re mog�y jej odpowiada�. Potrzebni byli pracownicy do nadzoru nad zwierz�tarniami, szukano ochotnik�w do sporz�dzania profil�w psychologicznych, potrzebowano nawet kobiet, na kt�rych studenci mogliby uczy� si� przeprowadzania bada� ginekologicznych. Szybko wykluczy�a t� propozycj� i ju� mia�a zrezygnowa�, gdy jej uwag� zwr�ci�o kolejne og�oszenie. Jedno z laboratori�w badawczych szuka�o os�b, kt�re mia�yby tylko spa�. Kto� by� got�w zap�aci� wybranym ochotnikom pi�� dolar�w za godzin� w o�miogodzinnych zmianach zwyczajnego spania. Samantha szybko wyliczy�a, �e tego rodzaju praca przez trzy dni w tygodniu przynios�aby jej w nieca�e dwa miesi�ce ponad tysi�c dolar�w. Nie�le. Potrafi�a przecie� spa� r�wnie dobrze jak ka�dy inny. Zanotowa�a wewn�trzny numer laboratorium. Zanim zdo�a�aby zmieni� zdanie, znalaz�a telefon i wybra�a numer laboratorium badania snu. Spodziewa�a si�, �e odbierze jaki� po�ledni gryzipi�rek, odezwa�a si� jednak bardzo uprzejma kobieta. Z ch�ci� zgodzi�a si� przyj�� Samanth� i poda�a jej zwi�z�e, jasne wskaz�wki, jak znale�� laboratorium. Samantha dotar�a do celu osiem pi�ter wy�ej, po przemierzeniu trzech korytarzy, w znajduj�cym si� tu� obok gmachu szpitala budynku, mieszcz�cym laboratoria do�wiadczalne. Pulchna kobieta po pi��dziesi�tce gestem zach�ci�a Samanth� do wej�cia. � Pani Samantha Kirstin? Nazywam si� Rutledge. � Sekretarka przywita�a j� ciep�ym, silnym u�ciskiem d�oni. � Doktor Bryson w�a�nie wyszed� do kliniki. Prosi� mnie, �ebym pokaza�a pani laboratorium i pomog�a wype�ni� wniosek o przyj�cie. � Doktor Bryson to pani szef, tak? � Kierownik laboratorium. Jest neurologiem i w�a�nie poszed� do kliniki neurologii. Wie pani cokolwiek o badaniach snu? � Nie, ale szybko si� ucz�. � Prawd� m�wi�c, to bardzo proste i czasami wyj�tkowo przyjemne � u�miechn�a si� starsza kobieta. � Studiuje pani medycyn� na naszej akademii? � Robi� doktorat z biologii. � Bardzo dobrze... Wi�kszo�� naszych ochotnik�w to studenci medycyny. Niekt�rym z nich wydaje si�, �e pozjadali wszystkie rozumy i uwa�aj�, �e s�uchanie moich wyja�nie� to strata czasu. S�ysza�a pani o aparatach do EEG � elektroencefalografach? � Urz�dzeniach rejestruj�cych prac� m�zgu? � W�a�nie. EEG jest podstawowym narz�dziem w badaniach snu. W programie, kt�ry w�a�nie prowadzi doktor Bryson, badamy wp�yw nowego leku nasennego na zapis EEG u �pi�cych ochotnik�w. Najwidoczniej wp�yw tabletek na fale m�zgowe ma wiele wsp�lnego z tym, czy lek odniesie sukces. O tej porze roku zbli�aj� si� egzaminy, wi�c dw�ch naszych ochotnik�w wypad�o z test�w. Ma pani ochot� wzi�� w nich udzia�? � Co mia�abym robi�? � Wystarczy, je�li si� pani odpr�y i w miar� mo�liwo�ci spr�buje spa� z przylepionymi do czaszki elektrodami. Jedynym narz�dziem, z kt�rego poza tym korzystamy, jest ��ko z czyst� po�ciel� w d�wi�koszczelnym, o�wietlonym pomieszczeniu. � Tak samo, jak w filmach porno. � Moja droga, s�uchaj�c o tym, co �ni si� niekt�rym z naszych ochotnik�w, sama mam czasem takie wra�enie � za�mia�a si� pani Rutledge. � Chod�my, w�a�nie trwa sesja. Chce pani zobaczy�, jak to wygl�da? � Oczywi�cie. Pani Rutledge zaprowadzi�a Samanth� do du�ej sali obok pokoju do�wiadczalnego. Rysiki tr�jkana�owego elektroencefalografu kre�li�y zapis fal na przesuwaj�cej si� wst�dze skalowanego papieru. Aparat by� pod��czony do terminalu komputera. Pani Rutledge wyja�ni�a, �e odczyty s� przekazywane bezpo�rednio do MEDIC-a � komputera szpitalnego. Najciekawszym elementem wn�trza by�o jednak szklane okno o wymiarach metr na dwa i p� metra. Samantha zorientowa�a si�, �e z drugiej strony wygl�da ono jak lustro. W pomieszczeniu spostrzeg�a przewracaj�cego si� z boku na bok we �nie m�odego m�czyzn�. Pogr��ony w nie�wiadomo�ci, wygl�da� jak powoli obracaj�cy si� w macicy embrion. Skopa� pod stopy bia�e prze�cierad�o i spocz�� wreszcie na plecach. Mia� na sobie jedynie niebieskie slipy. Przewody przylepionych do czaszki elektrod prowadzi�y do gniazdek w zag��wku. Pani Rutledge wskaza�a rysiki elektroencefalogramu, kt�re w�a�nie sko�czy�y kre�li� �agodn� fal�, zast�pion� seri� ostrych iglic. � �ni � powiedzia�a. � Niech si� pani przyjrzy jego oczom. Policzki m�odego m�czyzny ogarn�� ci�g niewielkich, spazmatycznych skurcz�w. Zacisn�� wargi, po chwili je rozlu�ni�. Napi�cie znik�o z twarzy, szcz�ka lekko si� uchyli�a. Samantha zorientowa�a si�, �e ch�opak zacz�� r�wnocze�nie szybciej oddycha�. Wyra�nie by�o te� wida�, �e jego ga�ki oczne powoli w�druj� pod zamkni�tymi powiekami, przypominaj�c ryj�ce pod ziemi� krety. Porusza� nimi bez celu, najpierw z boku na bok, potem z g�ry na d�. Czasami ch�opak zaciska� powieki, przy czym dr�a�y mu rz�sy. Poruszaj�ce si� �renice stara�y si� przenikn�� ciemno��, pod��aj�c szlakami wyobra�ni. Samancie przypomnia� si� widok delikatnie poruszaj�cego �apkami �pi�cego szczeniaka. M�czyzna nadal le�a� na plecach z roz�o�onymi nogami. Nagle materia� slip�w zacz�� si� wybrzusza�. Samantha poczu�a, �e si� rumieni na widok rosn�cej erekcji. Obejrza�a si� na pani� Rutledge i zorientowa�a si�, �e ona r�wnie� to dostrzeg�a. � Na pewno �ni mu si� co� ciekawego. � Czuj� si� jak natr�t � powiedzia�a za�enowana Samantha. � Nonsens. Powinna pani wiedzie� z zaj�� z biologii, �e to normalne u �pi�cych m�czyzn. Mimo to szkoda, �e nie umiemy nagra� na wideo jego sn�w � doko�czy�a z przymru�eniem oka. Samantha za�mia�a si�, zaskoczona frywoln� uwag� pani Rutledge. Starsza kobieta nie sprawia�a wra�enia sk�onnej do tego rodzaju zachowa�. Widok m�skich erekcji by� dla niej zapewne codzienno�ci�, wi�c radzi�a sobie z nim za pomoc� humoru. � Czy te� musia�abym si� tak ubiera�? � To ju� od pani zale�y � odpar�a pani Rutledge. � Mo�e pani spa� naga, w staniku i majtkach, pid�amie, w czymkolwiek, co pani pasuje. Mo�e pani nawet wk�ada� p�aszcz przeciwdeszczowy. � Mo�e on powinien to zrobi� � rzek�a Samantha, wskazuj�c ochotnika za szyb�. � Pozwolimy mu na odrobin� intymno�ci? � u�miechn�a si� pani Rutledge. � Bo ja wiem? Zaczyna by� ciekawie � odpar�a Samantha, lecz zaraz skin�a g�ow�. Wr�ci�y do sekretariatu. Pani Rutledge usiad�a za biurkiem i poprosi�a Samanth�, by zrobi�a to samo. � I co pani o tym s�dzi? Ma pani ochot� si� do nas przy��czy�? Praca jest prosta, p�aca dobra, a poza tym b�dzie pani st�d wychodzi� wypocz�ta. Wywiesi�am og�oszenie na tablicy dopiero dzisiaj rano. Nie chc� na pani� naciska�, ale z oczywistych powod�w to jedno z najpopularniejszych zaj��. Nie wiem, czy do jutra pozostan� jeszcze wolne miejsca. � Kupi�a mnie pani, chocia� w tej pracy oczy chyba mi si� b�d� same klei�. � Doskonale � odpowiedzia�a pani Rutledge, u�miechaj�c si� po kalamburze. � Czy jako doktorantka b�dzie mog�a pani dopasowa� rozk�ad zaj�� do naszych wymog�w? � Chyba tak. Prowadz� zaj�cia dwa ranki w tygodniu, a reszt� czasu mam praktycznie do w�asnej dyspozycji. � Pozostaje w takim razie formalno�� wype�nienia wniosku. Jest pani zdrowa? � Tak. � Czy za�ywa pani regularnie jakie� leki? � Nie. � Czy mia�a pani kiedy� k�opoty ze snem? � �pi� jak k�oda. � Doskonale. Niech pani wype�ni pozosta�� cz�� kwestionariusza i podpisze si� u do�u. Samantha rzuci�a okiem na kartk� i zacz�a wpisywa� wymagane dane osobiste. Zawaha�a si� przy czternastym pytaniu. Wi�za�o si� ono z wymogiem, �e ochotniczki nie mog� by� w ci��y, aby uchroni� p�ody przed ewentualnymi szkodliwymi dzia�aniami testowanych lek�w. Pytanie dotyczy�o daty ostatniej miesi�czki. Po chwili zastanowienia Samantha poda�a dat� sprzed tygodnia. Odpowiedzia�a na pozosta�e pytania, podpisa�a wniosek i wymagane o�wiadczenie o zgodzie na udzia� w badaniach, po czym odda�a je sekretarce. Pani Rutledge popatrzy�a pobie�nie na kartk� i w�o�y�a j� do teczki. � Kiedy mo�e pani zacz��? � Jutro mam zaj�cia, wi�c chyba pojutrze. � Doskonale. Spotykamy si� w takim razie pojutrze, dok�adnie o dziewi�tej. Doktor Bryson te� przyjdzie � na pewno zechce z pani� porozmawia�, zanim we�mie pani udzia� w testach. Ostatnia sprawa: niech pani nie �pi jutro w nocy za d�ugo. Niekt�rzy ludzie maj� trudno�ci ze spaniem w dzie�. Troch� zm�czona �atwiej si� pani odpr�y i b�dzie pani czu�a mniejszy niepok�j. � Co mam przynie�� ze sob�? � Tylko to, w czym chce pani spa�. Samantha po�egna�a si� i opu�ci�a budynek z uczuciem ulgi. By�a w ci��y nieca�e dwa miesi�ce i wiedzia�a, �e mimo szczup�ej sylwetki zacznie to by� widoczne dopiero po nast�pnym kwartale. Do tego czasu, przy regularnych zarobkach, zr�wnowa�y�aby roczny bud�et. Poza tym, gdyby ju� zosta�a ochotniczk�, mo�e pozwolono by jej na dalszy udzia� w testach, je�li podpisze o�wiadczenie o zrzeczeniu si� wszelkich ewentualnych roszcze�. Kiedy sz�a przez miasteczko akademickie, n�ka� j� nieokre�lony niepok�j, dr�cz�ce, nie daj�ce si� dok�adnie uj�� w s�owa uczucie. Zag��bi�a si� w my�lach, a� zdo�a�a dociec przyczyny trapi�cego j� strachu. Martwi�a si� tym, �e b�dzie musia�a za�ywa� lekarstwo. Wiedzia�a, �e niekt�rych preparat�w nie wolno przyjmowa� w ci��y. Mia�a jednak nadziej�, �e nie dotyczy to tabletek nasennych � przecie� �yka�y je tysi�ce ci�arnych kobiet. Jej przyjaci�ki za�ywa�y w ci��y najprzer�niejsze �rodki, a mimo to ich dzieci by�y zdrowe. Dlaczego w jej przypadku mia�oby by� inaczej? Nie zna�a odpowiedzi na to pytanie i wiedzia�a, �e nigdy jej nie pozna. Zdawa�a sobie jednak spraw�, �e po pierwszym za�yciu leku a� do narodzenia dziecka nie zazna spokoju. Nie by�o jednak sensu trapi� si� tym zawczasu. Zrobi�a to, co musia�a � po prostu zapewni�a sobie przetrwanie. ROZDZIA� 5 Ju� na pocz�tku lata w mieszkaniu Samanthy robi�o si� gor�co jak w piecu. Gdy wr�ci�a z laboratorium, powietrze by�o g�ste, zasta�e, wr�cz dusz�ce. Odsun�a firanki i z trudem otworzy�a okno. Do pokoju wpad� ch�odny powiew, jak gdyby na zewn�trz znajdowa�y si� niewidoczne miechy. Fala ch�odnego powietrza przewr�ci�a zdj�cie na p�ce z ksi��kami. Samantha postawi�a je z powrotem i przyjrza�a si� fotografii, pogr��aj�c si� w zadumie nad rozbudzonymi wspomnieniami. Zdj�cie zosta�o zrobione dwa lata wcze�niej, kiedy Samantha sp�dzi�a z przyjaci�k� tydzie� w Provincetown. By� to pierwszy wyjazd, na kt�ry pozwoli�a sobie po trzech latach sp�dzonych w college�u. Dostawa�a wy��cznie najlepsze oceny, a� wreszcie dosz�a do wniosku, �e nie musi si� uczy� z tak bezwzgl�dn� sumienno�ci�. Dobre stopnie osi�ga�a z tak� �atwo�ci�, z jak� magnes przyci�ga stalowe opi�ki. Nadszed� czas, �eby rozlu�ni� si� i zda� rachunek ze swojego �ycia. Przysz�a te� pora budz�cej si� seksualno�ci. Przez trzy lata nauka by�a dla Samanthy sposobem na ukierunkowanie pop�du seksualnego; nie mia�a wielu okazji do romantycznych prze�y�. Chocia� nie brakowa�o zaprosze� od potencjalnych adorator�w, rzadko umawia�a si� na randki. Kiedy si� nie uczy�a, podejmowa�a r�ne prace na kampusie, by zarobi� na czesne i drobne wydatki. W ko�cu zamkn�a jednak ksi��ki, spakowa�a walizk� i wyjecha�a z kole�ank� nad morze. Tydzie� up�yn�� jak w marzeniach sybaryty. Samantha rozkoszowa�a si� s�o�cem i wod�, a jej sk�ra przybiera�a odcie� g��bokiej opalenizny. Przep�ywa�a ca�e kilometry w�r�d fal przyboju. Jej wysoka sylwetka z �atwo�ci� umyka�a t�umowi zainteresowanych ni� gapi�w. Po�yczy�a od przyjaci�ki adidasy i nauczy�a si� joggingu. Pod koniec kr�tkich porannych bieg�w otacza� j� t�umek przepychaj�cych si� m�czyzn, kt�rzy chcieli zwr�ci� na siebie uwag� roze�mianego, jasnow�osego, z�otosk�rego dziecka-kobiety. Jeden z nich od razu spodoba� si� Samancie. Zauwa�y�a go, gdy gra� w futbol z grupk� przyjaci� na pla�y. By� w�r�d nich zdecydowanie najprzystojniejszy, wi�c zgodzi�a si� na spacer po pla�y w jego towarzystwie. Craig studiowa� na uniwersytecie Yale i, o czym si� szybko przekona�a, by� jednym z najbardziej zarozumia�ych m�czyzn, jakich kiedykolwiek spotka�a. Mimo to gotowa na wszystko Samantha zaprosi�a go do swojego grajdo�ka. Tam w�a�nie sfotografowa�a ich przyjaci�ka. P�niej Samantha posz�a z Craigiem na obiad. Teraz, po up�ywie dw�ch lat, u�miechn�a si�, patrz�c na oprawione w ramk� barwne zdj�cie z dedykacj�: �Dla SS � niech taka noc powt�rzy si� jeszcze wiele razy � Craig�. Przypomnia�a sobie, �e tak w�a�nie j� nazwa�: SS � S�oneczna Sam. Zn�w roze�mia�a si� na widok enigmatycznej inskrypcji. Dosz�a do wniosku, �e skr�t oznacza� zapewne pod�wiadome przeczucie przysz�o�ci ze strony Craiga, poniewa� ich ostatni wiecz�r okaza� si� koszmarnym niewypa�em. Uganiaj�c za Craigiem, Samantha nie tylko okazywa�a bezczelno��, ale chcia�a te� co� udowodni� samej sobie. Nie by�a zainteresowana zdobyciem go w fizycznym sensie; prawd� m�wi�c, ta my�l przyprawia�a j� o niepok�j. Mia�a nadziej�, �e kilka sp�dzonych z Craigiem w Provincetown dni oka�e si� wst�pem do nami�tnego, podniecaj�cego zwi�zku, dzi�ki kt�remu ujawni si� ukryta dotychczas strona jej natury. Jednak podczas pierwszego wsp�lnie sp�dzonego wieczora Craig da� jasno do zrozumienia, �e chodzi mu wy��cznie o seks. Tak bezwzgl�dnie upiera� si� przy zaspokojeniu swoich zachcianek, �e ledwie zdo�a�a go od tego odwie��. Wreszcie ostatniego dnia nad morzem, zdecydowa�a si� mu ulec, nie dlatego, �e j� do tego przekona�, lecz z powodu autentycznej sympatii, jak� do niego czu�a. Gdy zacz�li si� kocha�, rozpaczliwie stara�a si� odpr�y�, zamiast tego jednak stawa�a si� coraz bardziej napi�ta. Craig okazywa� bezsensowny po�piech. Mia�a wra�enie, �e dobiera si� do niej jak futbolista, kt�remu zale�y wy��cznie na dobiegni�ciu do ko�cowej strefy, podczas gdy ona wci�� oczekiwa�a na pierwszy wykop. L�k sprawi�, �e zacz�a idiotycznie chichota�, jak gdyby wypi�a za du�o szampana. Kiedy Craig osi�gn�� wytrysk, zanim jeszcze w ni� wszed�, natychmiast si� rozlu�ni�a i ze zdumieniem stwierdzi�a, �e nie potrafi powstrzyma� si� od op�ta�czego �miechu wywo�anego groteskowo�ci� sytuacji. Zanim zdo�a�a cokolwiek wyt�umaczy� lub przeprosi�, Craig pospiesznie uciek�. Samantha dosz�a do wniosku, �e dedykacja Craiga symbolizuje jego niemo�no�� przyznania si� do pora�ki. Zdj�cie zatrzyma�a, bo �adnie na nim wysz�a. By� to pocz�tek jej doros�ego �ycia, wst�p do umiej�tno�ci flirtowania. W kostiumie bikini prezentowa�a si� bardzo doro�le. Proste blond w�osy o rudawym odcieniu opada�y na ramiona, a w oczach, bardziej zielonych ni� barwa leszczyny, kry�a si� �wiadomo�� w�asnej warto�ci i towarzysz�cej dojrza�o�ci swobody. Po kolejnych do�wiadczeniach tego samego lata dosz�a do wniosku, �e ma niewiele wsp�lnego z ch�opcami w jej wieku. Zachowywa�a si� wobec nich przyja�nie, nawet zawar�a wiele pogodnych, beztr