2303
Szczegóły |
Tytuł |
2303 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2303 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2303 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2303 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Dziecko niepe�nosprawne w rodzinie
Praca zbiorowa pod redakcj�
Ireny Obuchowskiej
PWZN
Print 6
Lublin 1997
Przedruku dokonano
na podstawie pozycji
wydanej przez
Wydawnictwa Szkolne
i Pedagogiczne
Warszawa 1991
`tc
Wprowadzenie
Ksi��ka ta jest przeznaczona przede wszystkim dla rodzic�w i wychowawc�w,
ale tak�e dla innych os�b, zawodowo lub ze wzgl�du na ich nastawienie
humanistyczne zainteresowanych problematyk� dzieci niepe�nosprawnych.
Poj�cie niepe�nosprawno�ci, wyra�aj�ce ide�, �e istniej� ludzie, kt�rzy
nie s� ca�kowicie sprawni - co jest prawd� - zak�ada r�wnocze�nie istnienie
tych innych, w pe�ni sprawnych. A to ju� prawd� nie jest. Bowiem ludzie
r�ni� si� zakresem i stopniem sprawno�ci, czy te� - ujmuj�c problem z
przeciwnego bieguna - niesprawno�ci. Niemuzykalno��, niezr�czno��, ma�a
skupialno�� uwagi, zapominanie - to tylko niekt�re rodzaje niesprawno�ci,
kt�re cechuj� ludzi b�d� trwale, b�d� w niekt�rych okresach ich �ycia. Ju�
ma�e dziecko jest pod pewnymi wzgl�dami sprawne, pod innymi nie, i ta
wybi�rcza sprawno�� tworzy jego w�asn� charakterystyk�.
Oceniaj�c czyje� sprawno�ci por�wnujemy je zazwyczaj ze sprawno�ciami
innych ludzi w danym wieku i �rodowisku. Sprawno�ci mog� by� oceniane jako
wysokie, przeci�tne b�d� niskie, a� do p�ynnego momentu, od kt�rego
okre�lamy je jako niesprawno�� lub brak sprawno�ci. W ten spos�b, w
zale�no�ci od zastosowanej skali por�wnawczej, spo�ecze�stwo samo produkuje
to, co "nie jest norm�" - a nast�pnie - pos�uguj�c si� swoimi ocenami -
wywiera nacisk, aby jednostka "spoza normy" do niej si� dostosowa�a.
Bardziej humanistyczna od takiej statystycznej normy jest norma
funkcjonalna, tj. odnosz�ca si� do indywidualnych mo�liwo�ci konkretnego
cz�owieka, pozbawiona tak funkcji nacisku, jak i stygmatyzacji.
Og�lnie wyr�ni� mo�na sprawno�ci globalne, wa�ne dla utrzymania si� przy
�yciu i rozwoju, oraz sprawno�ci szczeg�owe, nadaj�ce jednostkowemu �yciu
jego indywidualny wymiar zar�wno fizyczny, jak i psychiczny.
Samo poj�cie sprawno�ci m�wi nam o tym, jak skutecznie cz�owiek dzia�a,
jaka jest jako�� i szybko�� jego funkcjonowania. U podstaw sprawno�ci
znajduj� si� zdolno�ci, kt�re s� ich baz� cz�ciowo wyznaczon� genetycznie.
Jednak r�wnie� w swej cz�ci podlegaj�cej programowi genetycznemu rozw�j
cz�owieka zale�y od korzystnych czy niekorzystnych wp�yw�w otoczenia
(od�ywianie, przestrze� �yciowa, zanieczyszczenia ekologiczne itp.). Tak
wi�c m�wi�c o sprawno�ciach mamy zawsze na my�li wypadkow� biologicznego
pod�o�a oraz oddzia�ywa� wynikaj�cych z kultury, w kt�rej cz�owiek �yje:
kultury zar�wno materialnej, jak i duchowej, wraz z jej systemem
instytucjonalnego i rodzinnego wychowania.
Jest w�a�ciwo�ci� natury ludzkiej, �e sprawno�ci (ich zakres i poziom) s�
u r�nych ludzi rozmaite i nasze �ycie spo�eczne staje si� dzi�ki temu
bardziej r�norodne. I jest te� prawd�, �e pomimo r�nych niesprawno�ci i
ogranicze�, ludzie potrafi� prze�ywa� �ycie po�ytecznie i z poczuciem
sensu, po prostu realizuj� r�ne jego warianty. Istotne w �yciu ludzkim
jest bowiem nie to, w co natura wyposa�y�a cz�owieka, ale to, co ze swoim -
lepszym czy gorszym - wyposa�eniem zrobi, co jest dla niego wa�ne, jakich
dokona wybor�w. Dla cz�owieka niepe�nosprawnego wybory mog� by�
ograniczone, ale jak ka�dy cz�owiek i on ma w obr�bie tych ogranicze�
w�asn� autonomi�.
Ocenianie ludzi z punktu widzenia tzw. normy., dopasowywanie ich do niej,
tendencje do selekcji i segregacji s� dzia�aniami przeciwko podmiotowo�ci i
godno�ci cz�owieka. To nie cz�owieka nale�y dopasowywa� do istniej�cych
instytucji, zawod�w czy form �ycia spo�ecznego, ale to te wytwory kultury
spo�ecze�stwa powinny by� dostosowane do cz�owieka, do kierunku, zakresu i
poziomu jego sprawno�ci. Stawia to zadanie sta�ej weryfikacji proponowanych
ludziom niepe�nosprawnym form instytucjonalnych i w og�le
rehabilitacyjnych. W niniejszej ksi��ce chcemy tak� humanistyczn�
orientacj� propagowa�.
Tyle na temat sprawno�ci. Przejd�my teraz do dzieci niepe�nosprawnych.
Dzieci niepe�nosprawne s� to dzieci, kt�rych rozw�j jest utrudniony w
stopniu, w kt�rym ani jednostka za pomoc� w�asnych mechanizm�w psychicznej
regulacji, ani rutynowe metody post�powania pedagogicznego, nie s� w stanie
utrudnie� tych wyeliminowa�. (Odwo�uj� si� tu do definicji, kt�r� poda�am w
artykule: Dylematy pedagogiki specjalnej. "Kwartalnik Pedagogiczny" 1984,
4).
W takim uj�ciu kategoria "rozw�j cz�owieka" znajduje si� w centralnym
miejscu, co ma podkre�la� nie tylko podmiotowy, ale i dynamiczny (zmienny)
charakter niepe�nosprawno�ci. Ponadto nacisk jest po�o�ony na trudno�ci, z
kt�rymi jednostka ma do czynienia, a tak�e na rol� w�asnej aktywno�ci w ich
przezwyci�aniu. Gdy w�asne mechanizmy regulacyjne nie wystarcz�, gdy
r�wnie� zawiod� rutynowe metody post�powania pedagogicznego - wtedy mamy do
czynienia z dzieckiem niepe�nosprawnym, kt�re wymaga oddzia�ywa�
specjalistycznych, nazywanych rehabilitacj� lub rewalidacj�. Najcz�ciej s�
to r�wnoczesne oddzia�ywania natury fizycznej (tzw. rehabilitacja fizyczna
oraz medyczna), spo�ecznej (kt�rej istotnym sk�adnikiem jest rehabilitacja
zawodowa) i psychologicznej (najcz�ciej w postaci indywidualnej lub
zespo�owej psychoterapii). Oczywi�cie w zale�no�ci od rodzaju
niepe�nosprawno�ci problemy i dzia�ania rehabilitacyjne s� odmienne,
jakkolwiek wyst�puj� r�wnie� pewne bardziej og�lne prawid�owo�ci, wsp�lne
ka�dej niepe�nosprawno�ci, czy w og�le odmienno�ci.
Przedstawienie zagadnie� podstawowych i zarazem wsp�lnych dla r�nego
rodzaju niesprawno�ci - obok zagadnie� dla nich specyficznych - znalaz�o
wyraz w podziale ksi��ki na dwie cz�ci: og�ln� i szczeg�ow�. Cz�� og�lna
prezentuje sytuacj� rodzin z dzie�mi niepe�nosprawnymi, psychologiczn� i
spo�eczn� sytuacj� samych dzieci oraz teoretyczn� problematyk� wychowania
dzieci niepe�nosprawnych w jej najbardziej podstawowych aspektach.
Cz�� szczeg�owa po�wi�cona jest r�nym rodzajom niesprawno�ci. Wybrano
tu do om�wienia tylko te ich rodzaje, kt�re znacznie utrudniaj� rozw�j
dziecka. Wchodz� one zazwyczaj w zakres psychologii defektologicznej, jak i
pedagogiki specjalnej (jakkolwiek jej zakres jest szerszy o ca�� dziedzin�
tzw. spo�ecznie niedostosowanych). W wyr�nionych kategoriach niesprawno�ci
zosta�y jednak om�wione tak�e ich �agodniejsze formy.
W ksi��ce przedstawiono kolejno dysfunkcje w zakresie sprawno�ci
umys�owych powoduj�ce trudno�ci w uczeniu si� w ich r�norodnej postaci,
upo�ledzenie umys�owe w jego stopniu lekkim i g��bszym oraz zaburzenia
psychotyczne, a mianowicie wczesny autyzm dzieci�cy.
Nast�pnie przedstawiona zosta�a problematyka dzieci niesprawnych
sensorycznie: niewidomych i niedowidz�cych oraz z wad� s�uchu.
Kolejny rozdzia� dotyczy dzieci niesprawnych ruchowo, z rozmaitymi
odmianami tej niesprawno�ci, a po nim om�wiona zosta�a niesprawno��
somatyczna w jej dwojakiej postaci: przewlek�ej choroby oraz odmienno�ci.
Rodzice dowiedz� si� o psychologicznych skutkach chor�b somatycznych oraz
sposobach zapobiegania im. Z kolei odmienno�� somatyczna dziecka - jego
niski wzrost, oty�o��, deformacja twarzy oraz tzw. interseksualizm,
polegaj�cy na wyst�powaniu cech obu p�ci u jednej osoby - mo�e by� powodem
silnych uraz�w psychicznych. Przemy�lenie tych problem�w mo�e uchroni�
rodzic�w od pope�niania niezamierzonych b��d�w wychowawczych.
Niekt�re niesprawno�ci maj� charakter globalny -jak upo�ledzenie
umys�owe, wybi�rczy - jak niesprawno�� ruchowa lub te� zachodz� na siebie -
jak to np. widzimy w wypadku dzieci z zaburzeniami mowy, czy tym bardziej u
dzieci z niesprawno�ci� sprz�on�. Takim dzieciom, a w�r�d nich tak�e
dzieciom chorym na padaczk�, po�wi�cono kolejne rozdzia�y ksi��ki.
Zosta�y one opracowane z my�l� o przekazaniu og�lnych wiadomo�ci, a tak�e
konkretnych sposob�w post�powania, ujmowanych jako podstawa dla
zindywidualizowanych, tw�rczych oddzia�ywa� wychowawczych.
Ponadto w Zako�czeniu pokazano, jakiej pomocy rodzice dzieci
niepe�nosprawnych mog� oczekiwa� ze strony powo�anych do jej udzielania
instytucji i organizacji, jak r�wnie� od siebie samych. R�ne inicjatywy
rodzic�w, rozmaite formy samopomocy s�u�� nie tylko ich niepe�nosprawnym
dzieciom, ale tak�e im samym. Skupiaj�c si� na dzieciach niepe�nosprawnych
starali�my si� nie traci� z oczu ich zdrowego rodze�stwa - s�owem ca�ej
rodziny, kt�rej �ycie powinno przebiega� normalnie pomimo
niepe�nosprawno�ci jednego z jej cz�onk�w.
Ka�dy z uwzgl�dnionych rodzaj�w niesprawno�ci zosta� przedstawiony z
punktu widzenia utrudnie� w rozwoju dziecka - ale te� specyficznych
mo�liwo�ci kompensacyjnych, trudno�ci wychowawczych - ale tak�e mo�liwych
do osi�gni�cia sukces�w. Dzieci niepe�nosprawne r�ni� si� bowiem od
wszystkich innych dzieci tym, �e maj� przed sob� wi�kszy trud �ycia. W
przygotowaniu do jego pokonania rola rodzic�w wydaje si� by� podstawowa.
Autorzy starali si� przedstawi� problemy dzieci niepe�nosprawnych w
aspekcie rozwoju, obejmuj�c w zasadzie ca�y tzw. wiek rozwojowy, tj. od
urodzenia do oko�o 18. roku �ycia. Poniewa� jednak problemy dzieci
niepe�nosprawnych, kt�re s� zwi�zane z ich �rodowiskiem rodzinnym, wi���
si� w g��wnej mierze z okresem dzieci�stwa oraz m�odszym wiekiem szkolnym -
tym wcze�niejszym okresom rozwoju po�wi�cono w opracowaniu wi�cej uwagi.
Ksi��ka jest pisana z my�l� przede wszystkim o rodzicach, o ich problemach
wychowawczych, st�d te� w�tek wychowania instytucjonalnego jest podejmowany
tylko w niezb�dnym zakresie.
Oczywi�cie o tym, jak przebiegnie �ycie cz�owieka niepe�nosprawnego, jak
ukszta�tuje si� jego biografia, decyduje w pewnej mierze on sam z chwil�,
gdy w pe�ni u�wiadomi sobie swoje ograniczenia i mo�liwo�ci. (Pewne
kategorie niesprawno�ci uniemo�liwiaj� pe�n� �wiadomo�� w�asnej sytuacji.)
Ale to, w jaki spos�b b�dzie swoje mo�liwo�ci oraz trudno�ci spostrzega�,
rozumia�, jaki im nada sens w ca�okszta�cie sensu swojego �ycia - o tym w
znacznej mierze decyduje otoczenie spo�eczne, w kt�rym niepe�nosprawnemu
dziecku przysz�o �y� i rozwija� si�. Spo�r�d r�norodnych oddzia�ywa�
spo�ecznych szczeg�lne miejsce przypada rodzinie. To w niej rodzi si�
dziecko niepe�nosprawne lub staje si� takim w pewnym momencie swojego
�ycia. To jego rodzice przechodz� bolesny proces u�wiadamiania sobie tego
faktu i p�yn�cych z niego konsekwencji. To w rodzinie r�wnie� samo dziecko
przechodzi proces rozumienia ogranicze� i uczy si� �y� oraz walczy� z nimi.
Rodzice, rodze�stwo, przyjaciele domu, s�siedzi - s� jego pierwotnym
mikro�wiatem, a prze�yte do�wiadczenia, dobre czy z�e, przenosi na �wiat
szerszy.
Wychowanie rodzinne, w odr�nieniu od wychowania instytucjonalnego, r�ni
si� -jak s�dz� - przede wszystkim sw� warstw� emocjonaln�. Wyr�niam w niej
trzy w�a�ciwo�ci:
1. Pierwsz� w�a�ciwo�ci� jest spontaniczno�� wychowania rodzinnego.
Znaczy to, �e wychowawcze oddzia�ywania w rodzinie s� zazwyczaj
bezpo�rednie, nie ulegaj� odroczeniu, bazuj� w znacznej mierze na nastroju
rodzic�w. Mo�e to by� powodem wielu b��d�w wychowawczych, ale te� pozwala
na natychmiastow� korekcj� zachowania dziecka.
Spontaniczno�� wychowania poci�ga za sob� otwarto�� w komunikowaniu si�,
w wyra�aniu siebie, swoich my�li i uczu�, co z kolei zapewnia dziecku
poczucie autentyzmu intencji rodzic�w i tym samym ich oddzia�ywania
wychowawcze staj� si� skuteczne. Poniewa� odpowiedzi� na spontaniczno��
rodzic�w jest zazwyczaj spontaniczne reagowanie dziecka - ma ono mo�liwo��
uzewn�trznienia swoich l�k�w, swojego gniewu czy rozpaczy. Nie narastaj�
wi�c wewn�trzne napi�cia oraz konieczno�� ich t�umienia.
Wreszcie spontaniczno�� w wychowaniu stwarza niepowtarzalny klimat domu
rodzinnego. Wsp�lnie prze�yte wzruszenia, troski i nadzieje przenikaj� w
g��b osobowo�ci dziecka, modeluj�c je skuteczniej ni� wszelkie p�niejsze
programy instytucji wychowawczych. Oczywi�cie, modelowane mo�e by� r�wnie�
zgorzknienie i rezygnacja.
2. Drug� w�a�ciwo�ci� emocjonalnej warstwy wychowania rodzinnego jest
empatia jako podstawa tego wychowania. Znaczy to, �e matki, a tak�e ojcowie
(o ile s� wychowawczo zaanga�owani) "wczuwaj� si�" w potrzeby i stany
emocjonalne swoich dzieci i kieruj� si� tym poczuciem w post�powaniu
wychowawczym. T� zdolno�ci� do "wczuwania si�" w innego cz�owieka ludzie
nie s� obdarzeni r�wnomiernie, psychologia widzi r�ne uwarunkowania tego
faktu, ale zdolno�� do empatii ujawnia si� szczeg�lnie przy wzajemnie
bliskim wsp�yciu ludzi.
Jest wi�c �rodowisko rodzinne terenem doznawania i wyra�ania empatii,
kt�ra w znacznym stopniu wyznacza nasz� prospo�eczno�� i wewn�trzn� rado��
�ycia. Wychowanie empatyczne - co jest jego funkcj� szczeg�ln� - zapewnia
dziecku r�wnie� poczucie bezpiecze�stwa.
�rodowisko rodzinne jest tu nie do zast�pienia, a przy wychowaniu
zinstytucjonalizowanym niezb�dne s� sposoby je imituj�ce, jak tworzenie
tzw. grup rodzinnych, organizowanie zabaw w rodzin�, kszta�towanie
przestrzeni mieszkalnej na wz�r rodzinny itp.
3. Trzeci� w�a�ciwo�ci� jest intymno�� wychowania rodzinnego. Znaczy to,
�e wychowanie rodzinne w istotnych swych w�a�ciwo�ciach dotyczy jedynie
cz�onk�w wsp�lnoty rodzinnej, przebiegaj�c w zasadzie w tajemnicy przed
lud�mi obcymi.
Intymno�� �ycia rodzinnego mo�e pog��bia� wi� uczuciow�, wykszta�ca�
tradycje rodzinne, powodowa�, �e pewne s�owa czy gesty staj� si� has�ami
zrozumia�ymi tylko przez wtajemniczonych itp. Ale mo�e te� powodowa�, �e
upokorzenie, emocjonalne odrzucenie, a nieraz psychiczne i fizyczne
maltretowanie dzieci, s� zamkni�te w twierdzy rodzinnego �ycia i cz�sto nie
mo�emy ich ani dostrzec, ani udzieli� pomocy.
Ka�da spo�r�d wymienionych w�a�ciwo�ci emocjonalnej warstwy wychowania
rodzinnego, a w szczeg�lno�ci wszystkie wzajemnie powi�zane, mog� sta� si�
�r�d�em oparcia i si�y dla ka�dego cz�onka rodziny, ale tak�e �r�d�em jego
s�abo�ci i za�ama�. Na t� emocjonaln� warstw� nak�adaj� si� wszelkie
racjonalne sposoby wychowawczego oddzia�ywania w rodzinie, o kt�rych b�dzie
mowa w ksi��ce. S�dz� jednak, �e o skuteczno�ci metod racjonalnych decyduj�
w znacznej mierze wymienione w�a�ciwo�ci wychowania rodzinnego. Chcia�abym,
aby czytaj�cy t� ksi��k� rodzice przemy�leli swoje post�powanie tak�e z
tego punktu widzenia.
Poza rodzin�, na szerszym terenie �ycia spo�ecznego, w rozwoju dzieci
niepe�nosprawnych i w skuteczno�ci ich rehabilitacji, du�� rol� odgrywa ich
integracja ze spo�eczno�ci� pozosta�ych dzieci, a tak�e ludzi doros�ych.
Idea integracji os�b niepe�nosprawnych i sprawnych zak�ada, �e istnieje
mi�dzy nimi podzia�, �e osoby niepe�nosprawne s� jakby na obrze�u
spo�ecze�stwa, kt�re zamierza je dla wsp�lnych korzy�ci zintegrowa�,
w��czy� do wsp�lnoty.
Oczywi�cie by�oby lepiej, �eby problemu integracji w og�le nie trzeba
by�o ujmowa� jako odr�bnej idei, ale aby stanowi�a ona naturaln� w�a�ciwo��
spo�ecznej rzeczywisto�ci. Poniewa� jednak tradycje tak medycyny, jak i
o�wiaty ci��� ku specjalizacji i selekcji - kosztem uj�� ca�o�ciowych -
idea integracji pe�ni wa�n� funkcj� w my�li pedagogicznej. Niezale�nie od
r�nych mo�liwo�ci i modeli jej realizacji faktem jest, �e idea integracji
musi najpierw powsta� w �wiadomo�ci ludzi, aby nast�pnie mogli oni - na
miar� swej wyobra�ni i wytrwa�o�ci - skutecznie j� realizowa�. Ide� t� jest
r�wnie� przesycona niniejsza ksi��ka.
Wa�nym problemem s� postawy rodzic�w, kt�rzy dzieci niepe�nosprawne
wychowuj�. Czy b�d� oni nastawieni roszczeniowo wobec spo�ecze�stwa, czy
zrezygnowani, zm�czeni zamkn� si� w �wiecie swoich trosk, czy te� b�d� dla
swoich dzieci aktywnie szukali dr�g uczestnictwa w �yciu spo�ecznym na
miar� ich mo�liwo�ci - od tych postaw zale�e� b�dzie ufno�� ich dziecka i
si�a jego d��e�.
Wska�my te� dziecku kierunki jego d��e�: ku pokonywaniu trudno�ci
zewn�trznych - i tych powstaj�cych wewn�trz siebie; ku przyjmowaniu pomocy
od innych - i dawaniu jej potrzebuj�cym; ku tworzeniu wizji w�asnej
przysz�o�ci - i podporz�dkowywaniu jej codziennego dnia.
Dziecko podejmie te kierunki d��e�, je�eli od wczesnego okresu rozwoju
wska�� mu je jego rodzice. S�u�enie rodzicom swoj� wiedz� i rad� jest
zadaniem autor�w tej ksi��ki. W ten spos�b realizuj� oni r�wnie� swoje
pragnienie: pom�c dziecku niepe�nosprawnemu.
Irena Obuchowska
Cz�� I. Rodzina a dziecko niepe�nosprawne
1. Sytuacja rodzin dzieci
niepe�nosprawnych
- Andrzej Twardowski
1.1. Systemowy model
funkcjonowania rodziny
Rodzina jest pierwszym i podstawowym �rodowiskiem rozwoju dziecka.
Oddzia�ywanie rodziny na rozw�j dziecka dokonuje si� m.in. przez
dostarczanie mu wzor�w i standard�w wykonywania czynno�ci i zachowania si�,
stwarzanie warunk�w wyzwalaj�cych r�ne formy jego aktywno�ci, zaspokajanie
potrzeb dziecka, stymulowanie jego rozwoju poznawczego oraz przekazywanie
mu wzor�w opracowywania i interpretacji nabywanych do�wiadcze� (M. Tyszkowa
1985, s. 5-6). Oddzia�ywanie rodziny na dziecko odbywa si� dwoma �ci�le ze
sob� powi�zanymi torami: w toku wzajemnego obcowania cz�onk�w rodziny oraz
drog� �wiadomie podejmowanych zabieg�w wychowawczych.
Niew�tpliwie rola i znaczenie rodziny wzrastaj� jeszcze bardziej, gdy
rozpatrujemy rozw�j dzieci niepe�nosprawnych. Dostrzegaj� to wsp�czesne
koncepcje rehabilitacji postuluj�ce konieczno�� wychowywania dziecka
niepe�nosprawnego w jego naturalnym �rodowisku rodzinnym. Wskazuj� one na
konieczno�� odej�cia od koncepcji rehabilitacji w warunkach
instytucjonalnych na rzecz wszechstronnego wspomagania rodzin posiadaj�cych
niepe�nosprawne dzieci (A. Hulek 1984). Realizacja takiego
"nieinstytucjonalnego" modelu rehabilitacji jest zadaniem bardzo z�o�onym.
Wraz ze wzrostem znaczenia rodziny w procesie wychowania niepe�nosprawnego
dziecka wzrastaj� r�wnie� trudno�ci w jego niezak��conej realizacji. Dzieje
si� tak, poniewa� sytuacja rodzin wychowuj�cych niepe�nosprawne dzieci jest
dalece odmienna od tej, w jakiej funkcjonuj� rodziny posiadaj�ce dzieci
pe�nosprawne.
W niniejszym rozdziale postaramy si� ukaza�, na czym polega owa
szczeg�lna sytuacja rodzin wychowuj�cych dzieci niepe�nosprawne. Zanim to
uczynimy, scharakteryzujemy kr�tko p�aszczyzn� teoretyczn�, kt�ra stanowi�
b�dzie punkt odniesienia w prowadzonych rozwa�aniach.
Dotychczas sytuacj� rodzin wychowuj�cych niepe�nosprawne dzieci
rozpatrywano analizuj�c ich pewne wybrane w�a�ciwo�ci, takie jak: postawy
rodzic�w wobec dziecka, atmosfer� wsp�ycia w rodzinie, struktur�
spo�eczn� rodziny, a tak�e cechy osobowo�ci rodzic�w. Badacze przyjmowali,
�e im wi�ksze s� nieprawid�owo�ci w obr�bie tych w�a�ciwo�ci �rodowiska
rodzinnego, tym wi�ksze zak��cenia zachodz� w procesach wychowania i opieki
nad niepe�nosprawnym dzieckiem. Uwa�amy, �e taki przyczynowo-skutkowy model
analizy funkcjonowania rodzin wychowuj�cych dzieci niepe�nosprawne nie
wyja�nia ca�ej z�o�ono�ci sytuacji tych rodzin. Model ten sugeruje m.in.,
�e istnieje zwi�zek mi�dzy nieprawid�owymi postawami rodzicielskimi, a
zaburzeniami rozwoju spo�ecznego dziecka, poniewa� rodzice stosuj�
nieprawid�owe metody wychowawcze. Jednocze�nie jednak model ten nie
wyja�nia, jak to si� dzieje, �e np. nadmierne ochranianie dziecka prowadzi
do zak��ce� w podejmowaniu przez nie r�l spo�ecznych.
Znacznie wi�ksze mo�liwo�ci ukazania psychologicznej i spo�ecznej
sytuacji rodzin wychowuj�cych niepe�nosprawne dzieci daje interakcyjny i
systemowy model funkcjonowania rodziny.
W podej�ciu interakcyjnym (M. Bullowa 1980, A. Czownicka 1983) r�ne
w�a�ciwo�ci dziecka (np. mowa, uwaga, my�lenie, umiej�tno�ci spo�eczne)
traktuje si� jako pochodne proces�w interakcji dziecka z otoczeniem
spo�ecznym - g��wnie z cz�onkami najbli�szej rodziny. Badacze analizuj�
przebieg rozwoju interakcji dziecka z otoczeniem spo�ecznym oraz rol�, jak�
ten proces odgrywa w rozwoju r�nych sfer jego psychiki. Zachowania dziecka
s� analizowane w terminach diady i wzajemnej wymiany mi�dzy nim a jego
partnerami spo�ecznymi (g��wnie rodzicami i innymi cz�onkami rodziny).
Podej�cie interakcyjne jest �ci�le powi�zane z systemowym uj�ciem zwi�zk�w
wewn�trzrodzinnych. Uj�cie systemowe zak�ada, �e pomi�dzy zachowaniami
cz�onk�w rodziny istniej� wzajemne zale�no�ci, tzn. �e pojawienie si� zmian
w zachowaniu jednej z os�b wp�ywa na zachowanie wszystkich pozosta�ych i na
funkcjonowanie systemu rodzinnego jako sp�jnej ca�o�ci (W. J. Paluchowski
1981, E. Suchar 1984). Zak�ada si� r�wnie�, �e rodzina wchodzi w sk�ad
wi�kszego uk�adu (systemu) spo�ecznego i �e jest autonomicznym uk�adem
funkcjonalnym d���cym do utrzymania swego istnienia i do rozwoju. W obr�bie
systemu rodzinnego tworz� si� ponadto specyficzne podsystemy funkcjonalne -
w obr�bie diady ma��e�skiej, w relacjach rodzice - dzieci i w relacjach
mi�dzy rodze�stwem (por. E. Suchar 1984, s. 195).
Przyj�cie koncepcji interakcyjnej i systemowej w rozpatrywaniu
funkcjonowania rodziny pozwala na sformu�owanie nast�puj�cych za�o�e�
dotycz�cych rodzin wychowuj�cych dzieci niepe�nosprawne:
1. Problemy rodzic�w i innych cz�onk�w rodziny oraz problemy interakcji
mi�dzy dzieckiem a rodzicami (i innymi cz�onkami rodziny) nale�y traktowa�
jako nie mniej wa�ne ni� zaburzenia w rozwoju dziecka oraz nale�y d��y� do
optymalizacji funkcjonowania ca�ego uk�adu rodzinnego (M. Ko�cielska
1983).
2. Niepe�nosprawno�� dziecka powoduje zmiany w warunkach �ycia rodziny,
zmienia (lub ca�kowicie przekszta�ca) istniej�ce wzory jej funkcjonowania i
mo�e sta� si� przyczyn� nasilania si� napi�� i konflikt�w mi�dzy cz�onkami
rodziny. Konieczna jest zatem silna mobilizacja wewn�trznych zdolno�ci
adaptacyjnych systemu rodzinnego polegaj�cych m.in. na: przekszta�caniu
wzor�w zachowa� poszczeg�lnych cz�onk�w rodziny, zmianach w hierarchii ich
warto�ci lub zmianach pozycji zajmowanych przez nich w rodzinie - tak, aby
proces adaptacji do nowych warunk�w zako�czy� si� pomy�lnie (E. Suchar
1984, s. 169).
3. Pe�ne zrozumienie zjawisk zachodz�cych w rodzinie, szczeg�lnie po
uzyskaniu informacji o niepe�nosprawno�ci dziecka, wymaga uwzgl�dnienia
czynnika czasu. W�wczas procesy i zjawiska wyst�puj�ce w rodzinie mo�na
rozpatrywa� w ich wzajemnych zwi�zkach, a nie w spos�b wy��cznie
przyczynowo-skutkowy.
Obecnie przyst�pimy do analizy sytuacji rodzin wychowuj�cych dzieci
niepe�nosprawne. Opisany wy�ej interakcyjno-systemowy model funkcjonowania
rodziny traktujemy jako teoretyczn� p�aszczyzn� dla prowadzonych rozwa�a�.
1.2. Prze�ycia emocjonalne
rodzic�w
Rodzice, po uzyskaniu informacji, �e ich dziecko jest niepe�nosprawne,
prze�ywaj� bardzo silne negatywne emocje. W rezultacie ulegaj� zak��ceniu
(czasami bardzo powa�nemu) relacje mi�dzy cz�onkami rodziny, szczeg�lnie
za� mi�dzy rodzicami oraz mi�dzy rodzicami a niepe�nosprawnym dzieckiem.
Pragniemy zaznaczy�, �e nasze rozwa�ania dotycz� prze�y�, kt�re wyst�puj�
we wszystkich rodzinach bez wzgl�du na to, jaki rodzaj niepe�nosprawno�ci
wyst�puje u dziecka.
1.2.1. Prze�ycia
emocjonalne rodzic�w
po uzyskaniu informacji
o niepe�nosprawno�ci
dziecka
W dotychczasowej literaturze spotka� mo�na liczne opisy reakcji
emocjonalnych rodzic�w na wiadomo��, �e ich dziecko jest niepe�nosprawne.
Rzadziej natomiast ukazuje si�, jak z up�ywem czasu prze�ycia te zmieniaj�
si� i jak tym samym zmienia si� ich wp�yw na zwi�zki mi�dzy cz�onkami
rodziny.
Najog�lniej ewolucj� prze�y� emocjonalnych rodzic�w mo�na opisa� jako
stopniowe przechodzenie od pytania "dlaczego w�a�nie nas i nasze dziecko
dotkn�o to nieszcz�cie?" do pytania "co i jak mo�emy zrobi�, aby pom�c
naszemu dziecku?". Oczywi�cie mi�dzy tymi dwoma pytaniami s� jeszcze etapy
po�rednie. Inaczej m�wi�c, w prze�yciach rodzic�w po wykryciu u dziecka
niepe�nosprawno�ci mo�n� wyr�ni� kilka okres�w. S� to okresy: szoku,
kryzysu emocjonalnego, pozornego przystosowania si� oraz konstruktywnego
przystosowania si� do sytuacji. (Wyr�nione przez nas okresy koresponduj� z
zawartymi w literaturze opisami faz w kszta�towaniu si� postaw rodzic�w
wobec niepe�nosprawno�ci dziecka. Koncepcje faz, jakie musz� przej��
rodzice zanim zaakceptuj� dziecko, oraz sytuacj�, w jakiej si� znale�li,
przedstawili np. J. C. Ewert i M. M. Green oraz L. Rosen (za: T. Ga�kowskim
1979). Scharakteryzujemy je pokr�tce.
Okres szoku, cz�sto nazywany tak�e okresem krytycznym lub okresem
wstrz�su emocjonalnego, nast�puje bezpo�rednio po tym, kiedy rodzice
dowiaduj� si�, �e ich dziecko jest niepe�nosprawne i �e nie b�dzie si�
rozwija� prawid�owo. Wiadomo�� o niepe�nosprawno�ci dziecka jest dla
rodzic�w ogromnym wstrz�sem psychicznym. Rodzice oczekuj�, �e dziecko
urodzi si� zdrowe i �e jego rozw�j b�dzie przebiega� bez zak��ce�. Po
odkryciu niepe�nosprawno�ci dziecka wi�kszo�� rodzic�w za�amuje si� - ich
r�wnowaga psychiczna ulega dezorganizacji. W ich prze�yciach dominuj�:
rozpacz, �al, l�k, poczucie krzywdy, beznadziejno�ci i bezradno�ci. Rodzice
wspominaj� ten okres jako pasmo bezgranicznego b�lu i cierpienia oraz
poczucia, �e "�wiat si� zawali�", a sytuacja, w jakiej si� znale�li, jest
bez wyj�cia. Cz�stymi objawami wyst�puj�cymi w tym okresie u rodzic�w s�:
obni�ony nastr�j, niekontrolowane reakcje emocjonalne (p�acz, krzyk,
agresja s�owna) oraz reakcje i stany nerwicowe (zaburzenia snu, �aknienia,
stany l�kowe). Silne emocje prze�ywane przez rodzic�w zazwyczaj negatywnie
wp�ywaj� na ich ustosunkowanie do siebie i do dziecka. Pojawiaj� si�
nieporozumienia, k��tnie, wzajemna wrogo�� i agresja. Rodzice mog� zamyka�
si� w kr�gu swych prze�y� i nie pomaga� sobie. Zazwyczaj rodzice nie
wiedz�, jak post�powa� z dzieckiem, a ich zachowania wobec niego s�
przepojone l�kiem lub poczuciem winy. Z ca�� pewno�ci� w tym okresie
rodzice potrzebuj� fachowej pomocy z zewn�trz. (Problem ten jest
przedstawiony w rozdziale "Pomoc rodzinom dzieci niepe�nosprawnych".)
Po okresie szoku, charakteryzuj�cym si� dominacj� bardzo silnych
negatywnych prze�y�, nast�puje okres kryzysu emocjonalnego nazywany tak�e
cz�sto okresem rozpaczy lub depresji. Rodzice nie potrafi� pogodzi� si� z
my�l�, �e maj� niepe�nosprawne dziecko. Nadal prze�ywaj� silne negatywne
emocje, ale ju� nie tak burzliwe. Spostrzegaj� swoj� sytuacj� jako
beznadziejn�, s� przygn�bieni, zrozpaczeni i bezradni. Maj� poczucie zawodu
i niespe�nionych nadziei spowodowane rozbie�no�ci� mi�dzy wymarzonym a
rzeczywistym obrazem dziecka. W prze�yciach rodzic�w dominuj�: poczucie
kl�ski �yciowej, poczucie osamotnienia, skrzywdzenia przez los i
beznadziejno�ci. Cz�sto rodzice prze�ywaj� poczucie winy. Mo�e ono wynika�
z przekonania, �e to z ich powodu dziecko jest niepe�nosprawne, �e gdyby
dziecko rozwija�o si� prawid�owo, to ich stosunek do niego by�by inny, �e
nic dla dziecka nie mog� zrobi�. W tym okresie rodzice zazwyczaj bardzo
pesymistycznie oceniaj� przysz�o�� dziecka. Neurotyczne prze�ywanie
problem�w w�asnych i rodziny mo�e wywo�ywa� agresj� w ich wzajemnych
stosunkach oraz bunt i wrogo�� wobec otaczaj�cego �wiata. Konflikty i
k��tnie mi�dzy rodzicami pog��biaj� dezorganizacj� w funkcjonowaniu
rodziny. W tym okresie mo�e wyst�pi� zjawisko odsuwania si� ojca od
rodziny. Przybiera ono r�ne formy, takie jak: niezajmowanie si� sprawami
rodziny i dziecka, ucieczka w alkohol lub w prac� zawodow� i spo�eczn�,
wreszcie ca�kowite opuszczenie rodziny. (Zjawisko odsuwania si� od spraw
rodziny wyst�puje niekiedy r�wnie� u matek (aczkolwiek cz�ciej dotyczy
ojc�w). Matka mo�e zaniedbywa� niepe�nosprawne dziecko, pozostawia� je pod
opiek� m�a, babci, instytucji rehabilitacyjnych lub samemu sobie. Sama
natomiast ucieka w prac� zawodow� a nawet opuszcza dom.)
Przyczyny odchodzenia ojc�w od rodziny s� ma�o poznane. Obiegowe pogl�dy
na ten temat wskazuj� na egoizm ojc�w i ch�� unikni�cia przez nich licznych
obowi�zk�w i wyrzecze� zwi�zanych z wychowaniem niepe�nosprawnego dziecka.
Dotychczasowe badania prze�y� emocjonalnych ojc�w bazuj� na ich
bezpo�rednich deklaracjach werbalnych, w kt�rych pozostaj� oni wierni
obowi�zuj�cemu w naszej kulturze modelowi "mocnego, niez�omnego m�czyzny".
W rzeczywisto�ci jednak ojcowie mog� cierpie� z powodu niepe�nosprawno�ci
dziecka r�wnie silnie, a nawet silniej ni� matki. Mog� oni znajdowa� si� w
z�o�onej sytuacji emocjonalnej, poniewa� trudniej odreagowa� im prze�ywane
napi�cie. Jak zauwa�a M.Grodzka (1984) kobieta ma �zy, kt�re w naszej
kulturze nie s� dozwolone m�czyznom i ma kole�anki, kt�rym mo�e si�
wy�ali�. Natomiast m�czy�nie znacznie trudniej rozmawia� z kolegami o
upo�ledzeniu w�asnego dziecka. Ponadto kobieta mo�e znale�� ulg� w
codziennych zabiegach wok� dziecka daj�cych jej poczucie, �e co� robi dla
niego i �e jest dla� niezb�dna. Z�o�ono�� emocjonalnej sytuacji ojc�w
potwierdzaj� badania przeprowadzone ostatnio przez D. Kornas-Biel� (1987).
Autorka bada�a ojc�w dzieci upo�ledzonych za pomoc� test�w projekcyjnych i
stwierdzi�a u nich bardzo g��bokie reakcje depresyjne zazwyczaj maskowane
postaw� oboj�tno�ci. Stwarzali oni pozory nieprzejmowania si� w�asn�
sytuacj�, podczas gdy w istocie prze�ywali rozpacz, poczucie
beznadziejno�ci i bezradno��. (Na problem ojc�w i ich stosunek do
niepe�nosprawnego dziecka zwr�ci�a moj� uwag� H. Olechnowicz w recenzji
pierwszej wersji niniejszego rozdzia�u.)
Nale�y r�wnie� zaznaczy�, �e matka obci��ona obowi�zkami piel�gnacyjnymi
i przyt�oczona negatywnymi prze�yciami mo�e przejawia� wobec m�a postaw�
pretensji i w konsekwencji - nie�wiadomie - przyczynia� si� do jego
odsuwania si� od rodziny.
Zak��cenia w relacjach mi�dzy rodzicami oraz ich negatywne prze�ycia w
istotny spos�b wp�ywaj� na psychik� niepe�nosprawnego dziecka. Napi�cia i
konflikty prze�ywane przez rodzic�w zazwyczaj ograniczaj� ich interakcje z
dzieckiem i zak��caj� ich przebieg. W konsekwencji u dziecka mo�e wyst�pi�
niezaspokojenie potrzeby kontaktu emocjonalnego i potrzeby bezpiecze�stwa.
Bardzo cz�sto rodzice w swych relacjach z dzieckiem ograniczaj� si� jedynie
do wykonywania czynno�ci opieku�czych i piel�gnacyjnych.
Opisane dotychczas okresy maj� t� wsp�ln� cech�, �e dominuj� w nich silne
negatywne prze�ycia emocjonalne powoduj�ce, �e funkcjonowanie zar�wno
rodzic�w, jak i rodziny jako ca�o�ci jest w bardzo powa�nym stopniu
zdezorganizowane.
Kolejnym okresem w prze�yciach rodzic�w wychowuj�cych niepe�nosprawne
dziecko jest okres pozornego przystosowania si� do sytuacji. Jego
dominuj�c� cech� jest to, �e rodzice podejmuj� nieracjonalne pr�by
przystosowania si� do sytuacji, w jakiej si� znale�li po stwierdzeniu u
dziecka niepe�nosprawno�ci. Rodzice, nie mog�c pogodzi� si� z faktem, �e
ich dziecko jest niepe�nosprawne, stosuj� r�ne mechanizmy obronne - tzn.
deformuj� obraz realnej rzeczywisto�ci zgodnie ze swymi pragnieniami. W
konsekwencji wytwarzaj� sobie nieprawid�owy obraz dziecka, kt�ry dominuje
nad realn� rzeczywisto�ci�.
Cz�sto stosowanym mechanizmem obronnym jest nieuznawanie faktu
niepe�nosprawno�ci dziecka. Na przyk�ad jest wielu rodzic�w, kt�rzy nie
przyjmuj� do wiadomo�ci, �e ich dziecko jest upo�ledzone umys�owo. Uwa�aj�
natomiast, �e jest ono raczej leniwe; nieuwa�ne, uparte lub z�o�liwe (H.
Borzyszkowska 1979). Rodzice nie chc� dostrzec niepe�nosprawno�ci swego
dziecka i d��� do podwa�enia postawionej diagnozy - bagatelizuj� j� lub jej
zaprzeczaj� i poszukuj� nowej. Mog� oni kolejno udawa� si� do wielu r�nych
specjalist�w lub plac�wek, nawet je�li za ka�dym razem orzeczenie o stanie
dziecka jest takie samo. Ci�gle jednak kieruje nimi prze�wiadczenie, �e
diagnoza jest mylna, a przynajmniej nie ostateczna.
Wielu rodzic�w przyjmuje do wiadomo�ci fakt, �e dziecko jest
niepe�nosprawne. W�wczas cz�sto stosowanym mechanizmem obronnym jest
nieuzasadniona wiara w mo�liwo�� wyleczenia dziecka. Rodzice podejmuj�
bardzo �mudne i kosztowne wysi�ki polegaj�ce na poszukiwaniu coraz to
nowych specjalist�w i o�rodk�w leczniczych. Wierz�, �e istnieje jaki�
cudowny lek, kt�ry doprowadzi do wyzdrowienia dziecka. Zwracaj� si� ku
metodom paramedycznym, takim jak: bioenergoterapia, zio�olecznictwo,
akupunktura i poszukuj� �rodk�w zaradczych u os�b niefachowych (np.
znachor�w). Wymienione czynno�ci mog� by� prowadzone przez d�ugi czas i
zazwyczaj wi��� si� z du�ymi nak�adami czasu i pieni�dzy.
Innym mechanizmem obronnym, jaki mo�e wyst�pi� u rodzic�w, jest
poszukiwanie winnych niepe�nosprawno�ci dziecka. Rodzice oskar�aj� lekarzy,
�e dziecko jest upo�ledzone na skutek ich zaniedba� - na przyk�ad
nieprawid�owo wykonanej operacji, mylnie postawionej diagnozy i w zwi�zku z
tym �le prowadzonego leczenia. Wielu rodzic�w jest g��boko przekonanych, �e
niepe�nosprawno�� ich dziecka zosta�a spowodowana b��dem lub zaniedbaniem
pope�nionym przez lekarzy w czasie ci��y, porodu, szczepienia, leczenia
itp. pomimo �e obiektywnie nie ma �adnych podstaw, aby tak przypuszcza�.
Czasami rodzice uwa�aj�, �e win� za niepe�nosprawno�� dziecka ponosz� si�y
nadprzyrodzone (los, B�g) i �e jest to kara za ich uprzednie post�powanie.
Zdarza si�, �e rodzice nawzajem obarczaj� si� win� za niepe�nosprawno��
dziecka zarzucaj�c sobie np. zaburzenia genetyczne. Mog� r�wnie�
przypisywa� sobie odpowiedzialno�� za upo�ledzenie dziecka, poniewa� w
swoim przekonaniu byli ma�o przezorni albo niedostatecznie opiekowali si�
nim i ochraniali je.
Okres pozornego przystosowania si� mo�e trwa� bardzo d�ugo. Je�eli
rodzice wyczerpi� wszystkie �rodki i mo�liwo�ci, w�wczas mog� doj�� do
przekonania, �e nic dla dziecka nie mo�na ju� zrobi�. Pogodzeni w ten
spos�b ze swym nieszcz�ciem poddaj� si� apatii, przygn�bieniu i
pesymizmowi. Nie prowadz� wobec dziecka �adnych oddzia�ywa�
rehabilitacyjnych poza wykonywaniem podstawowych czynno�ci opieku�czych,
poniewa� w ich mniemaniu i tak nic nie da si� zrobi�. Swoje zawiedzione w
zwi�zku z niepe�nosprawno�ci� nadzieje i oczekiwania mog� przenosi� na
dziecko (lub dzieci) zdrowe. Rodzice idealizuj� w�wczas pe�nosprawne
rodze�stwo wierz�c w jego ponadprzeci�tne mo�liwo�ci rozwojowe i stawiaj�
mu wyg�rowane wymagania (B. Jarz�bowska-Baziak 1973). Podejmuj� pr�by
zorganizowania funkcjonowania rodziny niejako z wy��czeniem
niepe�nosprawnego dziecka, kt�remu "nie mo�na pom�c".
Ostatnim z wyr�nionych przez nas okres�w w prze�yciach rodzic�w jest
okres konstruktywnego przystosowania si� do sytuacji. Jego istot� jest
prze�ywanie przez rodzic�w problemu, czy i jak mo�na pomaga� dziecku.
Zaczynaj� si� oni zastanawia� nad takimi kwestiami, jak: jakie s� realne
przyczyny niepe�nosprawno�ci dziecka, jaki jest wp�yw niepe�nosprawno�ci na
rozw�j psychiczny dziecka oraz na rodzic�w i rodzin�, jak nale�y post�powa�
z dzieckiem, jaka jest jego przysz�o�� itp. M�wi�c og�lnie, rodzice
podejmuj� pr�b� racjonalnego rozpatrzenia swej sytuacji. Oczywi�cie mog�
oni nadal prze�ywa� stresy i problemy emocjonalne, ale nie s� one ju�
zwi�zane z pytaniem "dlaczego my i nasze dziecko?", lecz z pytaniem "jak
pom�c dziecku i jak zorganizowa� dalsze �ycie w�asne i rodziny?". Rodzice
zaczynaj� stosowa� r�ne zabiegi wychowawcze i rehabilitacyjne w stosunku
do dziecka i zaczynaj� wsp�pracowa� ze sob�. �ycie i funkcjonowanie
rodziny zaczyna organizowa� si� wok� wsp�lnego celu - niesienia pomocy
dziecku.
W prze�yciach rodzic�w zaczynaj� dominowa� uczucia pozytywne. Kontakty z
dzieckiem i czynno�ci wykonywane wok� niego zaczynaj� przynosi� im
satysfakcj�. Rodzice zaczynaj� dostrzega� post�py dziecka i, prze�ywaj� z
tego powodu rado��. Do tej pory niewielk� wag� przywi�zywano do faktu, �e
wychowanie niepe�nosprawnego dziecka mo�e by� dla rodzic�w �r�d�em
pozytywnych prze�y�. Nale�y zauwa�y�, �e obraz rodzin dzieci
niepe�nosprawnych, jaki wy�ania si� z literatury, jest jednostronny -
pesymistyczny i ukierunkowany na zjawiska patologiczne. Niew�tpliwie na
ukszta�towanie si� tego obrazu wp�yn�� dotychczasowy model rozpatrywania
relacji rodzice - dziecko. Zgodnie z nim dziecko, a szczeg�lnie dziecko
niepe�nosprawne, jest pasywn� - biorcz� stron� tej relacji. Natomiast
rodzice s� stron� aktywn� - obdarzaj�c�. Jest to b��d wynikaj�cy z
powierzchownego spojrzenia na uk�ad stosunk�w doros�y - dziecko. Przez
wiele lat dziecko by�o rozpatrywane jako niedoskona�y partner spo�eczny,
kt�ry stopniowo opanowuje sprawno�ci i umiej�tno�ci przynale�ne osobie
doros�ej. Takie za�o�enie zwalnia�o badaczy od analizowania, w jaki spos�b
r�ne zachowania dziecka wp�ywaj� na zachowania jego doros�ych partner�w.
Przyjmowany obecnie model interakcyjny zak�ada natomiast, �e relacje
rodzice - dziecko nale�y rozpatrywa� w obu kierunkach. Z jednej strony
rodzice obdarzaj� dziecko i zaspokajaj� jego r�ne potrzeby - opiekuj� si�
nim, karmi�, pieszcz�, daj� prezenty, bawi� si� z nim i ucz� je. Natomiast
z drugiej strony dziecko obdarza rodzic�w - cho� niekiedy w spos�b mniej
uchwytny. Dziecko gratyfikuje rodzic�w swym przywi�zaniem, dobrym
samopoczuciem, rado�ci� okazywan� na ich widok, gdy wyr�nia ich spo�r�d
wszystkich innych os�b, gdy ch�tnie si� im podporz�dkowuje, stara si�
zrobi� im przyjemno��, przejawia wdzi�czno�� w spos�b dla nich czytelny i
wreszcie, gdy spe�nia obowi�zki stawiane przed nim w domu i w szkole (H.
Olechnowicz 1986). Wszystkie te zachowania s� dla rodzic�w �r�d�em rado�ci
i satysfakcji, mobilizuj� ich do bardziej wytrwa�ej pracy z dzieckiem.
Pragniemy zaznaczy�, �e przedstawione wy�ej okresy w prze�yciach rodzic�w
s� uj�ciem modelowym. W przypadku konkretnych rodzin mog� one trwa� d�u�ej
lub kr�cej i mog� by� mniej lub bardziej intensywne. Cz�sto bywa r�wnie�
tak, �e rodzice nie dochodz� w swych prze�yciach do okresu konstruktywnego
przystosowania si�. Mog� oni trwa� w rozpaczy i poczuciu beznadziejno�ci
lub te� mog� u nich dominowa� mechanizmy obronne, kt�re z czasem ust�puj�
miejsca przekonaniu, �e nic ju� nie da si� zrobi�. Jedynie ci rodzice,
kt�rzy osi�gaj� ostatni z opisanych wy�ej okres�w, potrafi� wyj�� z kr�gu
prze�y� parali�uj�cych ich funkcjonowanie i naprawd� pom�c swemu dziecku.
1.2.2. Czynniki
warunkuj�ce prze�ycia
emocjonalne rodzic�w
Wy�ej om�wili�my przemiany, jakie zachodz� w prze�yciach emocjonalnych
rodzic�w po orzeczeniu niepe�nosprawno�ci dziecka. Obecnie przedstawimy te
czynniki, kt�re maj� najbardziej istotny wp�yw na si�� tych prze�y�, ich
przebieg i czas trwania.
Niew�tpliwie istotny wp�yw na prze�ycia emocjonalne rodzic�w ma to, na
jakim etapie rozwoju dziecka pojawi si� niepe�nosprawno��. W wielu
przypadkach jest tak, �e rozpoznanie niepe�nosprawno�ci nast�puje ju� w
pierwszych dniach �ycia dziecka, szczeg�lnie je�li towarzysz� jej wyra�ne
objawy fizyczne (np. zesp� Downa, wrodzona amputacja ko�czyn, m�zgowe
pora�enie dzieci�ce). W�wczas te� rodzice od razu s� informowani o stanie
dziecka. W wielu przypadkach jednak niepe�nosprawno�� ujawnia si� lub
pojawia znacznie p�niej. Mo�e by� spowodowana przebytym przez dziecko
procesem chorobowym (np. upo�ledzenie umys�owe po przej�ciu zapalenia opon
m�zgowych) lub nieszcz�liwym wypadkiem (np. amputacja ko�czyn po wypadku
samochodowym). W takich przypadkach rodzice przez d�ugi okres nie mog�
pogodzi� si� z zaistnia�� sytuacj�, a ich prze�ycia s� bardzo burzliwe.
Mog� oni d�ugo pozostawa� w okresie szoku lub kryzysu emocjonalnego. Jest
tak dlatego, �e dotychczas ich dziecko rozwija�o si� prawid�owo, a teraz
ich �ycie i plany na przysz�o�� musz� si� ca�kowicie zmieni�. Cz�sto te�
rodzice sami siebie mog� obarcza� odpowiedzialno�ci� za upo�ledzenie
dziecka, uwa�aj�c np. �e nieszcz�liwy wypadek zdarzy� si�, poniewa� nie
dopilnowali dziecka.
Innym czynnikiem, maj�cym wp�yw na prze�ycia rodzic�w, jest to, w jaki
spos�b rodzice dowiaduj� si� o niepe�nosprawno�ci dziecka. Je�eli dowiaduj�
si� nagle, w�wczas szok emocjonalny, jaki prze�ywaj�, jest szczeg�lnie
silny i cz�sto d�ugotrwa�y. W wielu przypadkach bywa jednak tak, �e rodzice
powoli odkrywaj� niepe�nosprawno�� dziecka. Mog� oni np. zauwa�a�, �e
dziecko w odpowiednim czasie nie siada, nie staje na n�kach, nie robi
pierwszych krok�w. W�wczas podejrzeniom, �e co� niedobrego dzieje si� z
dzieckiem, towarzyszy coraz bardziej nasilaj�ca si� niepewno�� i l�k.
D�ugotrwa�y permanentny niepok�j mo�e prowadzi� do stan�w nerwicowych,
szczeg�lnie je�li s� pot�gowane pogarszaj�cym si� stanem dziecka. Stopniowe
odkrywanie bolesnej rzeczywisto�ci tylko przed�u�a i pog��bia negatywne
prze�ycia rodzic�w, poniewa� ostateczny werdykt lekarzy jest i tak dla nich
ogromnym szokiem.
Kolejnymi dwoma czynnikami, wp�ywaj�cymi na prze�ycia rodzic�w, s�:
rodzaj i stopie� niepe�nosprawno�ci dziecka. W spo�ecze�stwie panuje
obiegowe przekonanie, �e niekt�re typy niepe�nosprawno�ci s� szczeg�lnie
ci�kie (np. brak wzroku, padaczka, g��bsze postacie upo�ledzenia
umys�owego). Dotkni�te nimi dziecko oraz ich rodziny s� traktowane jako
najbardziej nieszcz�liwe i poszkodowane. Podobn� opini� mog� wyra�a�
rodzice i je�li np. ich dziecko zostanie dotkni�te inwalidztwem wzroku,
mog� to prze�ywa� szczeg�lnie silnie, mimo �e obiektywnie rzecz bior�c,
brak wzroku znacznie mniej zak��ca rozw�j umys�owy dziecka ni� brak s�uchu.
Mo�na przyj��, �e istnieje taki stopie� niepe�nosprawno�ci, powy�ej
kt�rego nast�puj� szczeg�lnie silne, negatywne prze�ycia u rodzic�w,
poniewa� powa�nie zak��ca on �ycie ich oraz ca�ej rodziny (T. Ga�kowski
1978). A zatem te rodzaje niepe�nosprawno�ci, kt�re szczeg�lnie mocno
zaburzaj� funkcjonowanie dziecka i ograniczaj� jego dalszy rozw�j (np.
g��bsze stopnie upo�ledzenia umys�owego, brak wzroku, autyzm), wywo�uj�
zazwyczaj najsilniejsze prze�ycia u rodzic�w.
Wa�nym czynnikiem warunkuj�cym prze�ycia rodzic�w jest r�wnie� widoczno��
niepe�nosprawno�ci. Rodzice tych dzieci, kt�re swym zachowaniem i wygl�dem
wyra�nie odr�niaj� si� od dzieci zdrowych, mog� prze�ywa� ich
niepe�nosprawno�� szczeg�lnie silnie. Dzieje si� tak, poniewa� spotykaj�
si� oni cz�sto z odrzucaj�cymi postawami otoczenia, wynikaj�cymi z braku
akceptacji ich dziecka, a tak�e ich jako jego rodzic�w. (Szerzej na ten
temat piszemy w rozdziale "Funkcjonowanie spo�eczne rodziny".) St�d te�
rodzice mog� ukrywa� niepe�nosprawne dziecko przed otoczeniem spo�ecznym,
aby zaoszcz�dzi� jemu i sobie samym niepotrzebnych cierpie�, albo dlatego,
�e si� go wstydz�.
Na prze�ycia rodzic�w wp�ywaj� r�wnie� b��dy, jakie pope�niaj� lekarze
przy informowaniu rodzic�w o niepe�nosprawno�ci dziecka. Wiele bardzo
silnych, negatywnych prze�y� rodzic�w mo�e by� wywo�anych nieumiej�tnym lub
wr�cz niew�a�ciwym sposobem przekazywania informacji o rzeczywistym stanie
dziecka. Pragniemy zaznaczy�, �e m�wimy tu wy��cznie o takich sytuacjach,
kiedy lekarz zna faktyczny stan dziecka, ale go �wiadomie zafa�szowuje.
Inna jest bowiem sytuacja wtedy, gdy diagnoza nie jest jeszcze pewna.
Lekarz mo�e unika� powiedzenia prawdy, poniewa� uwa�a, �e tak b�dzie lepiej
dla rodzic�w i dziecka. W�wczas dostarczone przez niego informacje s� albo
(1) niepe�ne lub zbyt og�lnikowe ("dziecko ma zaburzenia i nie b�dzie
rozwija� si� prawid�owo)), albo (2) zbyt optymistyczne ("to si�
wyr�wna", "wyro�nie z tego)). Konsekwencj� takiego post�powania jest: w
pierwszym przypadku - utrzymywanie rodzic�w w sta�ej niepewno�ci i l�ku, w
drugim - kszta�towanie u rodzic�w nierealnego obrazu stanu dziecka, co z
kolei sprzyja stosowaniu przez nich opisanych wy�ej mechanizm�w obronnych.
Czasami lekarze informuj� rodzic�w w spos�b "naukowo obiektywny"
jednocze�nie np. zaznaczaj�c, �e nic nie da si� zrobi� i �e dziecko
nale�a�oby umie�ci� w zak�adzie specjalnym. Oczywi�cie takie bezwzgl�dne i
brutalne post�powanie prowadzi do skrajnie negatywnych prze�y� rodzic�w i
mo�e pozostawi� w nich uraz na ca�e �ycie. Na przyk�ad H. Olechnowicz
(1979, s. 7) wspomina matk� osoby upo�ledzonej umys�owo, kt�ra referuj�c
po 24 latach spos�b, w jaki by�a powiadomiona przez lekarza o fakcie
upo�ledzenia dziecka, nadal ujawnia siln� reakcj� neurowegetatywn� w
postaci p�aczu i zaczerwienienia twarzy.
Nale�y zauwa�y�, �e b��dy pope�niaj� nie tylko lekarze, ale tak�e
psychologowie. Na przyk�ad badania M. Ko�cielskiej i M. Stykowskiej (1984)
wykaza�y, �e a� 32% matek dzieci "specjalnej troski" oceni�o swe
dotychczasowe kontakty z psychologami negatywnie. Matki bardzo nisko
ocenia�y realno�� porad uzyskanych od psychologa, skuteczno�� jego
wskaz�wek, a tak�e u�yteczno�� tych kontakt�w z punktu widzenia ich wp�ywu
na popraw� stanu dziecka.
Kolejnym z wyr�nionych przez nas czynnik�w, wp�ywaj�cych na prze�ycia
emocjonalne rodzic�w, s� zachowania dziecka. Bowiem dziecko wp�ywa na
uczucia rodzic�w nie tylko stanem niepe�nosprawno�ci, ale tak�e konkretnymi
formami swego zachowania. Wp�yw ten mo�e by� zar�wno negatywny, jak i
pozytywny. Szczeg�lnie frustruj�ce dla rodzic�w s� zachowania dzieci
autystycznych. (Szerzej na temat dzieci autystycznych - rozdzia� pt.
"Dziecko psychotyczne".) U dzieci tych cz�sto wyst�puj� r�ne formy
autoagresji: bicie si� po g�owie pi�ciami, uderzanie g�ow� o przedmioty,
gryzienie w�asnych r�k, wyrywanie sobie w�os�w itp. (por. M. Grodzka
1984). R�wnie� bardzo negatywne emocje u rodzic�w mog� wywo�ywa� dzieci z
objawami nadpobudliwo�ci psychoruchowej. Objawy te s� cz�ste u dzieci z
organicznym uszkodzeniem o�rodkowego uk�adu nerwowego (oun). Wyra�aj� si�
one w nieumiej�tno�ci skoncentrowania si� na wykonywanych dzia�aniach,
du�ej m�czliwo�ci, rozpraszalno�ci uwagi i niech�tnym wykonywaniu r�nych
czynno�ci. Bardzo frustruj�ce dla rodzic�w s� dzieci, u kt�rych wyst�puje
du�e nasilenie zachowa� agresywnych. Napady agresji wi��� si� cz�sto z
tendencj� do niszczenia przedmiot�w znajduj�cych si� w najbli�szym
otoczeniu. Wed�ug R. Bella (za: M. Ko�cielsk� 1984, s. 74) u dzieci
upo�ledzonych umys�owo wyst�puj� cechy zachowania, kt�re modyfikuj� postawy
rodzic�w wzgl�dem nich i s� �r�d�em specyficznego systemu ich wychowania.
S� to: (1) wrodzona nadpobudliwo�� dziecka prowokuj�ca metody wychowania
ograniczaj�cego, z du�� liczb� kar i nakaz�w, (2) niska aktywno�� umys�owa
i sensomotoryczna, kt�ra powoduje wycofywanie si� rodzic�w z aktywno�ci
stymuluj�cej rozw�j oraz (3) wi�ksze zainteresowanie dziecka ruchem
fizycznym i dzia�aniami na przedmiotach ni� kontaktami interpersonalnymi,
co prowadzi do zaniechania wobec dziecka wzmocnie� o charakterze spo�ecznym
na rzecz g��wnie kar fizycznych.
Jednak dziecko mo�e r�wnie� swymi zachowaniami gratyfikowa� rodzic�w.
Prawid�owo rozwijaj�ce si� dziecko ju� w ci�gu pierwszych 15 miesi�cy �ycia
ujawnia szeroki repertuar reakcji, kt�re pomagaj� mu nawi�za� wi�
emocjonaln� z matk�. S� to specyficzne reakcje na widok matki - np.
u�miech, ukierunkowanie spojrzenia, wokalizacje, podnoszenie ramion,
klaskanie w d�onie, pod��anie za matk�, przytulanie si� do niej i
przywieranie w chwili przestrachu. Badania wykazuj�, �e reakcje
przywi�zania wyst�puj� r�wnie� u niemowl�t niepe�nosprawnych - g�uchych,
niewidomych, z wrodzon� amputacj� ko�czyn (H.R. Schaffer 1981).
Dziecko, nawet g��biej upo�ledzone umys�owo, szybko uczy si� zachowa�, za
po�rednictwem kt�rych udaje mu si� przyci�gn�� uwag� matki i nawi�za� z ni�
interakcj�. Z czasem dziecko �wiadomie podejmuje r�norodne czynno�ci, aby
sprawi� rodzicom rado�� i je�li rodzice dostrzegaj� te wysi�ki - ich
pozytywny stosunek do dziecka rozwija si� i pog��bia. Dziecko gratyfikuj�c
swymi zachowaniami rodzic�w jednocze�nie zmusza ich, aby dostosowali swe
praktyki wychowawcze do jego potrzeb i mo�liwo�ci.
Na prze�ycia rodzic�w wp�ywaj� r�wnie� preferowane przez nich warto�ci i
cele �yciowe. Wsp�ycie z niepe�nosprawnym dzieckiem niew�tpliwie
przekszta�ca system warto�ci rodzic�w. Na przyk�ad dla niekt�rych rodzic�w
du�� warto�� przedstawia wykszta�cenie. Je�li jednak ich dziecko jest
upo�ledzone umys�owo lub autystyczne, w�wczas musz� zmieni� swe preferencje
w tym zakresie. Musz� oni na pierwszym miejscu postawi� �ycie emocjonalne i
wsp�ycie spo�eczne dziecka i pogodzi� si� z jego niedorozwojem umys�owym.
Jak dot�d brak jest bada� na temat przekszta�ce�, jakie zachodz� w systemie
warto�ci i celach �yciowych rodzic�w wychowuj�cych dzieci niepe�nosprawne.
Mo�na przypuszcza�, �e z czasem rodzice zaczynaj� preferowa� warto�ci
humanistyczne, takie jak: mi�o��, wzajemny szacunek, godno�� osobista
cz�owieka, a tak�e poczucie bezpiecze�stwa i harmonia w �yciu rodzinnym.
Natomiast mniejsze znaczenie b�d� przywi�zywa� do takich warto�ci, jak:
kariera zawodowa, operatywno��, s�awa, bogactwo, sukcesy towarzyskie,
rozrywki.
1.2.3. Przemiany
prze�y� emocjonalnych
rodzic�w wraz
z rozwojem dziecka
Nasze dotychczasowe rozwa�ania pozwalaj� stwierdzi�, �e rodzice dziecka
niepe�nosprawnego cz�sto prze�ywaj� negatywne emocje, �e ich prze�ycia
zmieniaj� si� z up�ywem czasu i zale�� od wielu czynnik�w. Wraz z wiekiem i
rozwojem