1292
Szczegóły |
Tytuł |
1292 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1292 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1292 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1292 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
GEORGES HUBER
IDZ PRECZ SZATANIE!
Dzia�anie diab�a dzisiaj
MICHALINEUM 1997
Tytu� wj�zyku w�oskim:
Vattene via Satana! II diavolo oggi.
Libreria Editrice Vaticana,1993
Prze�o�y� z w�oskiego:
Ks. Edward Data CSMA
Korekta: Maria Homerska
Imprimatur :
Za zgod� Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej
z dnia 09. 09.1997 r.1322 (K) 97
ISBN: 83-70 I 9- I 84-3
O Wydawnictwo Michafineum 1997
ul. Pi�sudzkiego 248/252
05-261 Marki - Struga
Tel. (W-wa) 781-16-49; 781-14-20
OD WYDAWCY
Dr Georges Huber urodzi� si� w I 9 I 0 roku w Trub-
schachen ko�o Berna w Szwajcarii. Po uko�czeniu gim-
nazjum w St. Maurice (Wallis) studiowa� flozofi� na
katolickim uniwersytecie w Pary�u. Od I937 roku re-
zyduje w Rzymie, gdzie na uniwersytetach papieskich
studiowa� r�wnie� teologi�. Pracuje jako dziennikarz
i pisze ksi��ki o tre�ci religijnej. Porusza mi�dzy in-
nymi problem istnienia i dzia�ania dobrych i z�ych
duch�w, tematyka dzi� dra�liwa, omij ana, wy�miewa-
na i odsy�ana do mitologu.
W ostatnich bowiem dziesi�tkach lat, a szczeg�l-
nie w okresie posoborowym, uformowa� si� naZacho-
dzie nurt teologiczny, kt�ry w widocznej sprzeczno�ci
z Objawieniem i Magisterium Ko�cio�a neguje wprost
istnienie Anio��w i Szatana, czego nigdy w dwutysi�cz-
nej historii Ko�cio�a teologowie nie odwa�yli si� g�o-
si�. Osoby duchowne i zakonne, nie maj�ce w�a�ciwej
formacji w tej materii, wch�aniaj� t� trucizn�, poda-
wan� im z takim podst�pem i przebieg�o�ci�, �e nie
�atwo mog�si� w tym spostrzec. Zreszt�, sami teolo-
gowie tego nurtu nie zdaj�sobie sprawy, �e staj�si� w
3
ten spos�b wsp�pracownikami i narz�dziami tego
diab�a, kt�rego uznali ju� za nie istniej�cego (por.
Corrado Balducci.II Diavolo, Casale Monferrato 1990,
ss.11-12).
Charles Baudelaire pisze, �e "najlepszym podst�-
pem diab�ajest przekonanie nas, �e on nie istnieje". A
kto� inny dodaje, �e "nic nie sprawia diab�u tak wiele
szcz�cia,jak czytanie w dziennikach ojego �mierci".
Praktykuj�cy katolik wie, �e istnienie anio��w dobrych
i z�ych jest jedn� z prawd naszej wiary, potwierdzon�
przez teksty Pisma �wi�tego i Magisterium Ko�cio�a.
Du��poczytno�ci�cieszy�a si� ksi��ka G. Huber'a
o anio�ach Str�ach pt. "II mio Angelo camminera
davanti a te ", wydana w 1970 roku. Ukaza�a si� ona
w 11 j�zykach, tak�e wj�zyku polskim pt. " M�j anio�
p�jdzie przed tob� ", w t�umaczeniu Ks. Jana Drozda
SDS, i opublikowana przez Wydawnictwo Michali-
neum w 1983 roku.
Do napisania niniejszej ksi��ki pt. "Id�precz Sza-
tanie! " (Vattene via Satana!) sk�oni�y autora najpierw
przem�wienia Paw�a VI wyg�oszone w 1972 roku, w
kt�rych poruszy� on problem istnienia Szatana i we-
zwa� do ponownego przestudiowania nauki Ko�cio�a
na temat z�ych anio��w, a nast�pnie katechezy Jana
Paw�a II o bytach niewidzialnych, wyg�oszone od 9
lipca do 20 sierpnia 1986 roku.
Jak celem ksi��ki " M�j anio� p�jdzie przed tob� "
by�o ukazanie i poznanie misji Anio��w �wiat�o�ci w
naszym �yciu, tak celem ksi��ki " Id�precz Szatanie ! "
jest u�wiadomienie i pog��bienie naszej wiedzy o ist-
nieniu i podst�pnym dzia�aniu zbuntowanych duch�w,
zwanych demonami i Szatanem, i w ten spos�b uzbro-
jenie nas przed ich z�o�liwymi atakami.
Dwie cechy wybitnie charakteryzuj� �wiat sza-
ta�ski: k�amstwo i morderstwo. "K�amstwo unice-
stwia �ycie duchowe; morderstwo �ycie cielesne...
Nieustarmie unicestwia� : oto taktyka si� szata�skich"
(A. Mager OSB).
Czytelnik otrzymuje do r�k now� ksi��k� Geor-
ges'a Huber,a z zakresu demonologii, w t�umacze-
niu Ks. Edwarda Daty CSMA. Wyra�amy wdzi�czno��
Autorowi za udzielenie Wydawnictwu Michalineum
zgody na t�umaczenie i wydanie tej pozycji wj�zy-
ku polskim.
Wobec szerz�cego si� k�amstwa i z�a, niszczenia
�ycia ludzkiego i demoralizacji m�odego pokolenia,
wobec zagro�e� p�yn�cych ze strony sekt i zacierania
si� granicy pomi�dzy dobrem a z�em, itd. publikacja
ta wskazuje na �r�d�o tych niebezpiecznych objaw�w
i podaje �rodki zaradcze. Z pewno�ci� przyczyni si�
ona do umocnienia naszej wiary w Chrystusa, zwy-
ci�zc� Szatana!
4 5
�yjemy bowiem w czasie, w kt�rym z�owroga i de-
prawuj�ca obecno�� i dzia�alno�� Szatanajest niew�t-
pliwie aktywniejsza ni� kiedykolwiek dot�d.
�w. Micha�Archanio�, pogromca z�ego ducha, niech
nas wspomaga w walce ze z�em, uczy wybiera� to, co
dobre, aby�my zawsze wiernie s�u�yli Bogu i osi�gn�-
li szcz�cie wieczne.
MICHALINEUM
WST P DO iVVYDANIA
W�OSKIEGO ( I )
W ksi��ce tej Georges Huber w spos�b genialny
ukazujejedn�z prawd naszej wiary: istnienie i dzia�a-
nie diab�a i innych zbuntowanych anio��w.Autor chcia�
ukaza� t� rzeczywisto�� w pe�nym �wietle Tajemnicy
Chrystusa. W istocie, rzeczywisto�ci� dominuj�c� w
ksi��ce nie jest diabe�, ale "Jezus Chrystus jako cen-
trum Wszech�wiata i Historii". W tej chrystocentrycz-
nej perspektywie Georges Huber ofiarowuje nam
wspania��medytacj� o najwi�kszych tajemnicach na-
szej wiary: o stworzeniu wszystkich rzeczy widzial-
nych i niewidzialnych, o Opatrzno�ci Bo�ej i
panowaniu Chrystusa nad tym wszystkim, co istnieje
i porusza si�, a wi�c nad Szatanem i jego intrygami.
W tym wybitnie biblijnym �wietle staje si� wi�c mo�-
liwe zrozumienie g��bokiej harmonu ca�ego dzie�a
Boga, kt�ry umie pos�ugiwa� si� z�em dla dobra wy-
branych i realizowa� w ten spos�b "symfoni� zbawie-
nia", jak mawia� �w. Ireneusz.
, Id� precz Szatanie ! " jest przede wszystkim hym-
nem na cze�� Dobroci Wszechmog�cego Boga, na
6 7
cze�� ca�kowitego zwyci�stwa Chrystusa nad "ksi�-
ciem tego �wiata", dzi�ki Jego M�ce i Zmartwychw-
staniu. Demony, te straszne pot�gi z�a, s�ograniczone
w swym dzia�aniu (jako stworzenia) i s�ju� zwyci�-
�one moc� Chrystusa. Z prawdziwym chrze�cija�skim
optymizmem Georges Huber rozwa�a walk� ducho-
w�, o kt�rej m�wi �w. Pawe� Aposto�, kiedy pisze do
Efezjan: "Obleczcie pe�n� zbroj� Bo��, by�cie mogli
si� osta� wobec podst�pnych zakus�w diab�a. Nie to-
czymy bowiem walki przeciw krwi i cia�u, lecz prze-
ciw Zwierzchno�ciom, przeciw W�adzom, przeciw
rz�dcom �wiata tych ciemno�ci, przeciw pierwiastkom
duchowym z�a" (Ef 6, I I -12). Obleczony w Chrystu-
sa, z��czony z Chrystusem poprzez Wiar�, Nadziej� i
Mi�o��, chrze�cijanin mo�e stawi� czo�o Szatanowi z
przekonaniem, �e go pokona, dzi�ki ca�kowitemu
zwyci�stwu Chrystusa nad mocami z�a.
Doskonale wierny nauczaniu Ko�cio�a, Georges
Huber odnosz�c si� zawsze do Pisma �wi�tego, do te-
kst�w Magisterium i r�wnie� do �wi�tych, ukazuje
nam najpewniejsz� doktryn�. Rzeczywi�cie, w jego
ksi��ce s�cz�sto cytowani Ojcowie Ko�cio�a, �wi�ci
Doktorzy i Mistycy. I tak �w. Tomasz z Akwinu jest
szczeg�lnie obecny z ca�� g��bi� i optymizmem swo-
jej teologii, ale razem z nim s�tak�e Franciszek zAsy-
�u, Ignacy Loyola, Jan od Krzy�a, Ludwik Maria de
Montford, Jan Bosko, Teresa z Lisieux i wielu innych.
Autor, kt�ry dog��bnie studiowa� i przyswoi� sobie t�
teologi� �wi�tych, zdo�a�jako prawdziwy dziennikarz
katolicki przedstawi�j�w spos�b zrozumia�y dla ca-
�ego Ludu Bo�ego. Powstaje z tego ma�e arcydzie�o,
kt�re roz�wietla bardzo wa�ny aspekt duchowej drogi
do �wi�to�ci.
FR. FRAN OIS-MARIE LETHEL, O.C.D.
Profesor Teologii na Teresianum, Rzym
9
WST P DO WYDANIA
W�OSKIEGO ( II )
Co sk�oni�o Georges'a Huber'a, dobrze znanego
nam dziennikarza katolickiego, do napisania ksi��-
ki na temat diab�a? Wielu przeczyta�o jego pi�kn� i
podnosz�c� na duchu ksi��k� o Anio�ach Str�ach.
Nale�y te� przypomnie� jego publikacj� zatytu�o-
wan�"Dio e Signore della storia" (B�gjest Panem
Historii), prawdziwy i w �cis�ym tego s�owa zna-
czeniu hymn na cze�� panowania Boga nad Histo-
ri�. Dlaczego proponuje nam dzisiaj ksi��k� o
Szatanie? Kto mia� szcz�cie nie tylko pozna� i do-
ceni� ksi��ki Georges'a Huber'a, ale tak�e spotka�
go osobi�cie, nie b�dzie mia� w�tpliwo�ci o ci�g�o-
�ci,jaka istnieje pomi�dzy t�now�ksi��k�a ksi��-
kami poprzednimi.
Autor w swojej ksi��ce o Anio�ach wykaza�, jak te
wspania�e stworzenia duchowe s�ca�kowicie gotowe na
rozkazy Boskiej Opatrzno�ci, a ca�e ich istnieniejest ado-
racj�i s�u�eniem Bogu. Tak�prawd� znajduje si� r�w-
nie� w tej ksi��ce o Szatanie.AlbowiemAnio�owie upadli
pozostaj�nadal Anio�ami.
11
Ksi��ka Georges a Huber'a nie wzbudza strachu
przed demonami, ale raczej objawia zaufanie w nie-
pokonan� pot�g� Boga, kt�ry rozporz�dza ka�d�
rzecz� dla swoich cel�w. Wiara nas naucza, a do-
�wiadczenie chrze�cija�skie nam potwierdza, �e
demony anga�uj� si� w bezlitosn� walk� przeciw
cz�owiekowi i zawzi�cie przeszkadzaj� planom
Bo�ym. Kr��� nieustannie po �wiecie dla zguby
dusz. A jednak ich dzia�anie jest ca�kowicie podpo-
rz�dkowane wszechw�adzy Boga.[...).
Uformowawszy si� w szkole swojego wielkiego
mistrza, �w. Tomasza z Akwinu - kt�rego zna le-
piej ni� wielu teolog�w - Georges Huber, dzienni-
karz i �wiecki cz�owiek wierz�cy, pokazuje nam, �e
dla przyjaci� Boga ataki demon�w mog� sta� si�
okazj� do wzrostu w wierze, nadziei i mi�o�ci.
Z umiarkowaniem, a bardzo przejrzy�cie, autor potra-
fi� wykaza� i zdemaskowa� knowania diab�a i jego to-
warzyszy broni. Oczywi�cie, �e przedstawiaj�c dzia�anie
Szatana, Georges Huber, nie chce przerazi� swoich czy-
telnik�w, ale pragnie nak�oni� ich do czujno�ci i wstrze-
mi�liwo�ci �ycia, o czym m�wi �w. Piotr Aposto�.
Przenikliwe analizy, kt�re cz�sto s�inspirowane naucza-
niem i do�wiadczeniem wielkich mistyk�w, wytyczaj�
tu kie ki dla �ycia chrze�cija�skiego. Podobnie jak to
czyni anglika�ski pisarz C. S. Lewis w swojej s�awnej
ksi��ce " La tattica del diavolo " (Taktyka diab�a), Geor-
ges Huber prowadzi swoich czytelnik�w poprzez g�szcz
pokus diabelskich, aby im naszkicowa� drog� wiary w
konkretnym codziennym �yciu.
Jak zawsze, z chrze�cija�sk� m�dro�ci�, Geor-
ges Huber ukazuje, �e �ycie tu, na ziemi, jest nieustann�
walk� Ta walka dokonuje si� w konsekwencji Chrystu-
sa, zwyci�zcy Szatana. Autor widzi w �yciu �wi�-
tych wspania�e wzory do na�ladowania, w�a�nie w
ich upodobnieniu si� do Chrystusa w walce prze-
ciwko Szatanowi.
Ma si� wra�enie, �e wielu chrze�cij an uwa�a dzi-
siaj problem istnienia Szatana za anachroniczny.
Czytelnicy ksi��ki " Id� precz Szatanie ! " b�d� mu-
sieli przyzna�, �e negowanie istnienia diab�a by�o-
by tragicznym b��dem. Ci za�, kt�rzy mogliby si�
sta� ofiarami nadmiernego l�ku diab�a, znajd�w tej
ksi��ce wyzwalaj�ce �wiat�o.
Natomiast wszyscy czytelnicy ubogac� swoj�
wiar� i zrozumiej�, �e dzisiaj, takjak wczoraj, Chrys-
tus mo�e powiedzie� z najwy�szym autorytetem:
"
Id� precz Szatanie ! "
Mgr CHRISTOPHE SCH NBORN O. P
Arcybiskup Wiednia (Austria)
15 listopada 1991, w �wigto �w. Alberta Wielkiego
12 13
I. ZMOWA MILCZENIA
" Jak to si� wszystko sta�o?" Pytanie to stawia� sobie
Papie� Pawe� VI kilka lat po zako�czeniu Soboru Waty-
ka�skiego II wobec zawirowa�, kt�re wstrz�sa�y Ko�cio-
�em. "My�la�o si�, �e po Soborze zab�y�nie s�o�ce nad
histori� Ko�cio�a. Nadszed� natomiast dzie� pochmurny,
burzliwy, mroczny, poszukiwania, niepewno�ci".
A wi�c, jak to si� sta�o? Odpowied� Paw�a VI jest
jasna i precyzyjna: "Moc wroga zadzia�a�a. Jest ni�
diabe�, ten tajemniczy byt, o kt�rym wspomina si� r�w-
nie� w Ii�cie �w. Piotra. Wiele razy zreszt�, w Ewan-
gelii, s�owami samego Chrystusa, powraca wzmianka
o tym nieprzyjacielu ludzi". Papie� precyzuje swoj�
my�l: "My wierzymy w co� nadprzyrodzonego przy-
by�ego na �wiat, po to, aby zak��ca� pok�j, �eby przy-
t�umi� rezultaty Soboru ekumenicznego i przeszkodzi�,
a�eby Ko�ci� wybuchn�� hymnem rado�ci, �e odzy-
ska� w pe�ni �wiadomo�� samego siebie".
Kr�tko m�wi�c, Pawe� VI mia� wra�enie, �e "przez
jak�� szczelin� dym Szatana wszed� do �wi�tyni Boga".
W ten spos�b wypowiada� si� Pawe� VI o kryzysie
Ko�cio�a, 29 czerwca 1972 roku, w dziewi�tym roku
ls
swojego pontyfikatu. Niekt�re dzienniki okaza�y si�
zaskoczone wypowiedziami Papie�a o obecno�ci Sza-
tana w Ko�ciele. Inne za� krzycza�y o skandalu. Czy�
Pawe� VI nie przywraca� �redniowiecznych przekona�,
kt�re ju� uwa�ano za porzucone na zawsze?
Jedna z wielkich potrzeb Ko�cio�a wsp�czesnego
Nie daj�c si� powstrzyma� owymi krytykami, pi��
miesi�cy p�niej, Pawe� VI powr�ci� do tego dra�li-
wego tematu. Nie zadowalaj�c si� potwierdzeniem
prawdy o Szatanie i jego dzia�aniu, Papie� po�wi�ci�
ca�� swoj� katechez� czynnej obecno�ci Szatana w
Ko�ciele (por.Audiencja generalna,15 listopada 1972).
Zaraz na wst�pie Pawe� VI podkre�li� powszechny wy-
miar zagadnienia: "Jakie s� dzisiaj - zapyta� - najwa�-
niejsze potrzeby Ko�cio�a?". Odpowied� Papie�a jest
jasna: "Jedn� z najwa�niejszych potrzeb Ko�cio�a jest
obrona przed tym z�em, kt�re nazywamy Demonem".
Pawe� VI przypomnia� nauczanie Ko�cio�a o obecno-
�ci w �wiecie "bytu �ywego, duchowego, zdeprawowa-
nego i deprawuj�cego, rzeczywisto�ci straszliwej,
tajemniczej i wzbudzaj�cej l�k".
Z kolei, nawi�zuj�c do ostatnich publikacji (wjed-
nej z nich pewien profesor wzywa� chrze�cijan by "zli-
kwidowali diab�a"), Pawe� VI stwierdzi�, �e "wycho-
dzi poza ramy biblijnego i ko�cielnego nauczania
ten, kto zaprzecza istnieniu diab�a: albo kto twier-
dzi, �e posiada on byt niezale�ny od Boga; albo ko-
mentuje go jako pseudo-rzeczywisto��, uosobienie
poj�ciowe i fantastyczne nieznanych przyczyn na-
szych nieszcz��".
"Wiemy - kontynuowa� dalej Pawe� VI - �e ten
Byt ukryty i niepokoj�cy istnieje naprawd� i ze zdra-
dzieck�przebieg�o�ci�jeszcze dzia�a; jest ukrytym
nieprzyjacielem, kt�ry powoduje b��dy i nieszcz�-
�cia w historii ludzkiej. To onjest perfldnym i pod-
st�pnym uwodzicielem, kt�ry potrafi wtargn�� w nas
poprzez nasze zmys�y, fantazje, po��dliwo��, utopij-
n� logik� lub przez rozwi�z�e stosunki spo�eczne, w
trakcie naszego post�powania, aby wprowadzi� we�
dewiacje, tak samo szkodliwe, jak na poz�r zgodne
z naszymi strukturami fzycznymi lub psychiczny-
mi lub z naszymi instynktownymi i g��bokimi aspi-
racjami".
Szatan potrafi wtargn��. . . aby wprowadzi�. . . Czy
te wyra�enia nie przypominaj� lwa rycz�cego, kt�ry
kr��y szukaj�c kogo by po�re� -jak m�wi� �w. Piotr?
Szatan nie czeka na zaproszenia, �eby si� zaprezento-
wa�, ale raczej narzuca on swoj� obecno�� z bezgra-
niczn� zr�czno�ci�.
16
Papie� przypomina� r�wnie� o roli Szatana w �yciu
Chrystusa. Trzykrotnie podczas swojego pos�annictwa
Jezus nazwa� diab�a "ksi�ciem tego �wiata", tak wiel-
ka si� wydaje pot�ga, kt�r� Szatan ma nad lud�mi.
Pawe� VI zatrzyma� si� na kr�tko, aby uwydatni�
znaki ukazuj�ce aktywn� obecno�� demona w �wie-
cie. Do tej diagnozy powr�cimyjeszcze.
Braki w teologii i katechezie
Ze swego przem�wienia Ojciec �wi�ty wyci�gn��
praktyczne wnioski, kt�re skierowane s�do katolik�w
ca�ego �wiata, nie tylko do tysi�cy wiernych zgroma-
dzonych w sali audiencyjnej : "Problem demona i wp�y-
wu, jaki mo�e on wywiera� na pojedyncze osoby, jak
te� na wsp�lnoty, na ca�e spo�eczno�ci lub wydarze-
nia, by�by bardzo interesuj�cym rozdzia�em doktryny
katolickiej do przestudiowania na nowo, tymczasem
dzisiaj jest on ma�o rozwa�any".
Kardyna� J. L. Suenens, by�y arcybiskup Malines-
Bruxelles, na ko�cu swej ksi��ki: " Renoveau et Puis-
sances des tenebres ", tak pisze : "Ko�cz�c te stronice,
wyznaj�, �e sam czuj� si� tak�e winny, gdy� zdaj� sobie
spraw�, i� w ci�gu mojego pos�ugiwania pasterskiego
nie podkre�la�em dostatecznie rzeczywisto�ci Pot�g
z�a, kt�re dzia�aj�w naszym wsp�czesnym �wiecie, i
tym samym konieczno�ci walki duchowej, kt�ra jest
nam nakazana" (s. I 13).
Inaczej m�wi�c, G�owa Ko�cio�a uwa�a, �e demo-
nologia jest "bardzo wa�nym" rozdzia�em teologii
katolickiej i �e dzisiaj zbytnio si� j� zaniedbuje. Bra-
kuje jej w nauczaniu teologii, w katechezie i w prze-
powiadaniu. I ten brak musi by� wype�niony. Chodzi
ojedn�z "najwa�niejszychpotrzeb Ko�cio�a" dzisiaj.
Kto by powiedzia�? Katecheza Paw�a VI o istnie-
niu i wp�ywie demona odbi�a si� nieoczekiwanym
echem w prasie. Jeszcze raz oskar�ono G�ow� Ko�cio-
�a, �e powraca do przekona� ju� przezwyci�onych
przez nauk�. Diabe� umar� i jest pogrzebany!
Rzadko kiedy prasa wyst�powa�a przeciw Papie-
�owi z tak ostr� zapalczywo�ci�. Jak wyt�umaczy�
gwa�towno�� tych reakcji? Nic w tym dziwnego, �e
dzienniki nieprzyjazne wierze katolickiej szydz� z
nauczania Papie�a. To wynika z ich postawy. Ale,
�ejednocze�nie wpadaj�we w�ciek�o��, tojest zdu-
miewaj�ce...
Jak nie wyczu� w tych reakcjach gniewu Z�ego?
Istotnie, Szatan dla skutecznego dzia�ania potrzebuje
anonimowo�ci. A wi�c jak mo�e si� on nie irytowa�,
skoro widzi, �e Papie� og�asza urbi et orbi jego kno-
wania w Ko�ciele? Jest to z�o�� wroga, kt�ry czuje si�
18 19
zdemaskowany i kt�ry wy�adowuje z�o�� za po�rednic-
twem swoich nie�wiadomych zwolennik�w.
Wr�g zdemaskowany
Trzeba by na nowo zaj � sig rozdzia em o demono-
logii to przes�anie Paw�a VI ma co� z precedensu w
historii Papiestwa wsp�czesnego. Mia�o to miejsce w
grudniowy dzie� 1884 roku lub styczniowy 1885 roku
w Watykanie, w kaplicy prywatnej Leona XIII. '
Po odprawieniu Mszy �wi�tej, Papie� jak zwykle
uczestniczy� w drugiej Mszy �wi�tej. Gdy dobiega�a
ona ko�ca, zauwa�ono, �e podni�s� energicznie g�o-
w�, potem utkwi� wzrok nad g�ow� celebransa. Patrzy�
nieruchomo, bez poruszania powiekami, ale z uczu-
ciem strachu i zdziwienia. Zmienia� si� kolor i rysy
jego twarzy. Co� dziwnego, wielkiego dzia�o si� w
nim... Wreszcie, jakby odzyskuj�c przytomno��, do-
tkn�wszy lekko, ale energicznie r�k� czo�a, powsta� i
uda� si� do swojego prywatnego apartamentu. Pewien
duchowny z jego �wity zapyta�: "Czy mo�e Ojciec
�wi�ty nie czuje si� dobrze? Czy potrzebuje czego�"?
"Nic, Nic", odpowiedzia� Papie�.
Ojciec �wi�ty zamkn�� si� w swoim pokoju. P�
godziny potem kaza� wezwa� sekretarza Kongregacji
Ryt�w. Podaj�c kartk�, poleci� mu j� wydrukowa� i
rozes�a� do wszystkich biskup�w �wiata. Jak� tre��
zawiera�a ta kartka? By�a to modlitwa do �w. Micha�a
Archanio�a, u�o�ona przez samego Leona XIII: modli-
twa, kt�r� kap�ani b�d� musieli odmawia� na ko�cu
ka�dej cichej Mszy �wi�tej, na kolanach u st�p o�ta-
rza, po modlitwie Salve Regina, zaleconej ju� przez
Piusa 1X: "O �w. MichaleArchaniele, bro� nas w wal-
ce; przeciw niegodziwo�ci i zasadzkom z�ego ducha
b�d� nam obron�. Niech mu rozka�e B�g, pokornie
prosimy; a ty, Ksi��e Wojska niebieskiego, Szatana i
inne duchy z�e, kt�re na zgub� dusz kr��� po �wiecie,
moc� Bo�� str�� do piek�a. Amen".
Leon XIII zwierzy� si� p�niej swojemu sekretarzo-
wi, pra�atowi Rinaldo Angelo, �e widzia� w czasie
Mszy �wi�tej ogromn� ilo�� z�ych duch�w, kt�re mio-
ta�y si� nad Wiecznym Miastem, abyje zagarn��. St�d
postanowienie Papie�a, aby zmobilizowa� �w. Micha�a
Archanio�a i zast�py Anio��w dla obrony Ko�cio�a
przeciw Szatanowi i jego wojsku, a w szczeg�lno�ci
dla rozwi�zania tej sprawy, kt�r�nazywano "Kwesti�
Rzymsk�".
Modlitwa do �w. Micha�a Archanio�a zosta�a znie-
siona przy okazji ostatniej reformy liturgicznej. Nie-
kt�rzy s�dzili, �e modlitwa ta, bardzo przydatna do
zachowania w wiernych i duchowie�stwie wiary w
20 21
czynn� obecno�� Anio��w dobrych i z�ych, powinna
by� w��czona albo w " Liturgig godzin " albo w " Mod
litwg wiernych " podczas Mszy �wi�tej.
Jan Pawe� II, 24 maja 198 roku, w sanktuarium
�w. Micha�a Archanio�a na Gargano stwierdzi� �e:
"Szatanjestjeszcze �ywy i dzia�aj�cy w �wiecie". Z�o
nie sko�czy�o si�, wojska Szatana nie zosta�y zdemo-
bilizowane. Modlitwa wi�c jest zawsze potrzebna.
Dnia 20 kwietnia 1884 roku, nieco wcze�niej przed
t� wizj� �wiata piekielnego, Leon XIII opublikowa�
encyklik� na temat masonerii. Zaczyna si� ona rozwa-
�aniami o uniwersalnym znaczeniu: "Odk�d przez za-
wi�� demona, rodzaj ludzki nieszcz�liwie od��czy�
si� od Boga, kt�remu zawdzi�cza� sam fakt istnienia i
dar�w nadprzyrodzonych, ludzie podzielili si� na dwa
wrogie obozy. Nie przestaj�one walczy�, jeden o praw-
d� i cnot�, drugi o wszystko to, cojest przeciwne cno-
cie i prawdzie".
Zastanawiaj�c si� nad rozwa�aniami Leona XIII,
rozumie si� lepiej przes�anie Paw�a VI w jego kate-
chezie z I 5 listopada I 972 roku: "Trzeba by na nowo
przestudiowa� ten bardzo wa�ny rozdzia� doktryny
katolickiej, a mianowicie demonologi�, a tymczasem
dzisiaj ma�o si� to czyni".
Jan Pawe� II podj�� przes�anie swojego poprzedni-
ka. W swoim nauczaniu poszed� jeszcze dalej ni� Pa-
we� VI. Gdy ten po�wi�ci� tylko jedn�katechez� �ro-
dow� problemowi demona, Jan Pawe� II rozpatrywa�
ten argument przez sze�� kolejnych audiencji general-
nych. Do tego nauczania trzeba do��czy� pielgrzymk�
do sanktuarium �w. Micha�a Archanio�a na Gargano
w dniu 24 maja I987 roku i przem�wienie na temat
demona wyg�oszone 4 wrze�nia 1988 roku z okazji
podr�y do Turynu.
Instytucje narzgdziem Szatana
R�wnie� przy innych okazjach Jan Pawe� II prze-
strzega� wiernych przed knowaniami diab�a, jak np.
podczas swojego spotkania z 30.000 m�odzie�y na
Maderze (maj 199I). Przytoczy� on znamienny ury-
wek swojego or�dzia z 1985 roku przygotowanego
na Mi�dzynarodowy Rok M�odzie�y: "Taktyka,
kt�r� Szatan zastosowa� ijeszcze stosuje, polega na
nie ujawnianiu si� jego po to, a�eby z�o od samego
pocz�tku przez niego rozpowszechniane rozszerza-
�o si� poprzez post�powanie samego cz�owieka,
poprzez systemy i stosunki mi�dzy lud�mi, klasami
i narodami, a�eby z�o stawa�o si� coraz bardziej
grzechem <<strukturalnym>> i mog�o si� tym mniej
identyfikowa� z grzechem <<personalnym>>. Szatan
22 23
dzia�a, lecz dzia�a przede wszystkim w cieniu, �eby
m�g� przej �� niepostrze�enie. Szatan dzia�a poprzez
ludzi i r�wnie� poprzez instytucje".
Czy mo�emy sobie wyobrazi� rol� Szatana w przy-
gotowaniu dalszym i bli�szym praw, kt�re zezwalaj�
na aborcj� i eutanazj�?
W swoim opracowaniu na temat Szatana w �wiecie
dzisiejszym, Dom Alois Mager OSB, by�y dziekan
wydzia�u teologii w Salisburgu stwierdza, �e dwie ce-
chy charakteryzuj� �wiat szata�ski: k�amstwo i mor-
derstwo. "K�amstwo unicestwia �ycie duchowe;
morderstwo �ycie cielesne... Nieustannie unicestwia�:
oto taktyka si� szata�skich".z Ot� wi�c, B�gjest Tym,
kt�ryjest, i kt�ry daje bez wytchnienia �ycie, ruch,
istnienie (por. Dz 17,28).
Czy� wzrastaj�ce naleganie dw�ch wsp�czesnych
papie�y dotycz�ce problemu diab�a ijego knowa� nie
jest bardzo wymowne? Czy nie zach�ca nas ono do
pog��bienia naszych pogl�d�w dotycz�cych roli Sza-
tana w historii, wielkiej historii lud�w i Ko�cio�a, i tej
ma�ej historii ka�dego cz�owieka z osobna?
Z tych powod�w pog��bienie tego zagadnienia by�o
moj�trosk�. Jako dziermikarz, od dziesi�tek lat rezy-
duj�cy w Rzymie, napisa�em w 1970 roku ksi��k� o
Anio�ach Str�ach pt. " II mio Angelo camminera da-
wanti a te " (M�j Anio� p�jdzie przed tob�), kt�ra uka-
za�a si� w 11 j�zykach.3 Jeden z rozdzia��w uwypu-
kla "podst�py i zasadzki", kt�re �li anio�owie stosuj�
wobec ludzi na drodze ku ich wiecznemu przeznacze-
niu. Pewien �wi�ty kap�an, kt�ry mi gratulowa� tego
opracowania o dobrych anio�ach zasugerowa� mi opu-
blikowanie analogicznego opracowania o z�ych anio-
�ach. Propozycja mnie zaskoczy�a. Jak m�g�bym
po�wi�ci� czas i energi� zagadnieniu drugorz�dnemu,
antypatycznemu, nie przynosz�cemu po�ytku?
Katecheza Paw�a VI z dnia 15 listopada 1972 roku
ijego przynaglaj�ce zaproszenie do zaj�cia si� na nowo
doktryn� Ko�cio�a o z�ych anio�ach, wywar�y na mnie
g��bokie wra�enie, spowodowa�y szok w mojej �wia-
domo�ci. Chodzi�o wi�c o problem wa�ny dla �ycia
chrze�cija�skiego. Nast�pnie katechezy Jana Paw�a II
na temat z�ych anio��w sprawi�y, �e dojrza� we mnie
zamiar opublikowania dotycz�cego tego tak odra�aj�
cego problemu. By�by to - wydawa�o mi si� - spos�b
odpowiedzi z mojej strony na zaproszenie Paw�a VI.
Zaminowany teren
Wiem bardzo dobrze, �e pisz�c te stronice wkra-
czam w obszar zagro�ony, otoczony tajemnic�. Przede
wszystkim z powodu omawianej materii. Potem ze
24 25
wzgl�du na rozpowszechniony sceptycyzm odno�nie
do tego problemu. Wydaje si�, �e niewielu chrze�ci-
jan naprawd� wierzy w istnienie osobowe diab��w.
Wygl�da na to, �e wielu odrzuca nawet tak� prawd�
nie tylko dlatego, �e wydaje im si� ona niepewna, ale
poniewa� - m�wi�- "dzisiaj ludzieju� byjej nie przy-
j�li". Jak gdyby cz�owiek ery atomowej m�g� cenzu-
rowa� tre�� Objawienia! Jak gdyby Objawienie
przypomina�o jad�ospis w restauracji, gdzie ka�dy
klient wybiera lub odrzuca potrawy wed�ug swojego
upodobania!
Niekt�rzy, nie maj�cy r�wnie� szacunku do Obja-
wienia, ch�tnie podzieliliby opini� starszego pana,
kt�ry pod koniec burzliwego okr�g�ego sto�u na temat
istnienia diab�a, zasugerowa�, a�eby rozwi�za� pro-
blem... poprzez referendum: "Wi�kszo�� zdecyduje czy
demony istniej� czy nie". Jak gdyby prawda zale�a�a
od ilo�ci opinu a nie od ich warto�ci! Czy zdanie stu
gadu� mia�oby wi�ksz� wag� ni� przemy�lana opinia
m�drca czy �wi�tego?
Ju� kilka lat przed wyst�pieniem Paw�a VI, kardy-
na� Gabriel-Marie Garrone w Quefaut-il croire?, 4
og�asza� zmow� milczenia odno�nie do istnienia de-
mon�w: "Dzisiaj prawie nie ma si� odwagi o tym
m�wi�. Panuje w zwi�zku z tym tematem pewien ro-
dzaj zmowy milczenia. Je�li milczenie to kt�rego� dnia
zostanie przerwane, to czyni�to osoby, kt�re chc�sta�
si� s�awne, lub kt�re stawiaj� problem istnienia de-
mona z zaskakuj�c� zuchwa�o�ci�. W tej kwestii ist-
nieje pewno�� Ko�cio�a, kt�rej nie mo�na odrzuci�, a
kt�ra opiera si� najego niezmiennym nauczaniu, znaj-
duj�cym swe �r�d�o w Ewangelii i poza ni�. Istnienie,
natura, dzia�anie demona stanowi� dziedzin� bardzo
tajemnicz�, i jedyn� roztropn� postaw�jest przyj�cie
twierdze� wiary bez pretendowania do tego, a�eby
wiedzie� wi�cej ni� to, co Objawienie uwa�a�o za s�u-
szne nam powiedzie�".
Kardyna� tak ko�czy: "Negowanie istnienia i dzia-
�ania <<Z�ego>> jest ofiarowaniem mu pierwszego zwy-
ci�stwa nad nami. Lepiej jest w tej, jak i w innych
sprawach, my�le� pokornie jak Ko�ci�, ni� z zarozu-
mia�� wy�szo�ci� znale�� si� poza dobroczynnym
wp�ywemjego prawdy i pomocy".5
Uzbrojenie ich jest dobrym uczynkiem
Oko�o dziesi�ciu lat p�tziej, echem rozwa�a� kardy-
na�a Gabriel'a-Marie Garrone,a b�dzie �ywe wyznanie
wiary biskupa ze Strasburga, Leon-Artur a Elchinger,a.
On postawi� -jak to si� m�wi - kropk� nad "i", wzywa-
j�c w ten spos�b do konfrotacji pewnych my�licieli:
26
"Wierzy� w Lucyfera, w Z�ego, w Szatana, w
dzia�anie w�r�d nas Z�ego Ducha, Demona, Ksi�cia
demon�w uchodzi w oczach wielu za naiwne, pro-
ste duchem, zabobonne.A wi�cja w to wierz�. Wie-
rz� w jego istnienie, w jego wp�yw, w jego sprytn�
inteligencj�, wjego najwy�sz�zdolno�� maskowa-
nia, wjego zdolno�� wci�ni�cia si� wsz�dzie, wjego
bieg�� sztuk� grania komedii a� do momentu osi�
gni�cia przekonania, �e on nie istnieje. Tak, wierz�
w jego obecno�� w�r�d nas, w jego sukces, nawet
w grupach, kt�re gromadz� si�, aby walczy� prze-
ciw samozag�adzie spo�eczno�ci i Ko�cio�a. Onjest
w stanie zaj�� ich drugorz�dn�, a czasami dziecin-
n dzia�alno�ci�, zb�dnymi narzekaniami, ja�owy-
mi dyskusjami, a tymczasem zdobywa on wi�ksz�
swobod� w prowadzeniu bez przeszk�d swojej
pierwszoplanowej gry".
I biskup przedstawia swoje racje dotycz�ce przede
wszystkim porz�dku nadprzyrodzonego, a potem po-
rz�dku naturalnego :
"Tak, wierz� w Lucyfera i to nie jest dowodem
umys�owego ograniczenia czy pesymizmu. Wierz�,
poniewa� �wi�te ksi�gi Starego i Nowego Testamen-
tu m�wi� nam o walce, jak� Szatan prowadzi prze-
ciwko tym, kt�rym B�g obieca� w dziedzictwie
swoje Kr�lestwo. Wierz�, poniewa� przy odrobinie
bezstronno�ci i spojrzeniu, kt�re nie zamyka si� na
�wiat�o z Wysoka, wyczuwa si� i przekonuje si�, �e
ta walka trwa na naszych oczach. Oczywi�cie, nie
chodzi tu o materializowanie Lucyfera, o poprze-
stanie na wyobra�eniach pobo�no�ci ludowej. Lu-
cyfer, Ksi��� Z�a, dzia�a w umy�le i w sercu
cz�owieka. Wreszcie wierz� w Lucyfera, poniewa�
wierz� w Jezusa Chrystusa, kt�ry nas ostrzega przed
nim i prosi nas, aby�my go zwalczali ze wszystkich
si� naszych, je�li nie chcemy by� oszukani odno�nie
do warto�ci �ycia i mi�o�ci".6
Do kogo jest skierowana ta moja ksi��ka?
Przede wszystkim do chrze�cijan, a dok�adniej do
chrze�ci an wiernych Ko�cio�owi i pos�usznych jego
nauczaniu. Moim pragnieniem jest pom�c im w po-
g��bieniu ich wiedzy o obecno�ci i zasadzkach anio-
��w zbuntowanych, tak jak ksi��ka " Un angelo t�
cammina accanto " (Anio� idzie obok ciebie)7 propo-
nowa�a lepsze poznanie misji Anio��w �wiat�o�ci.
Moje �r�d�a?
S�nimi Pismo �wi�te i Tradycja, otrzymane z sy-
nowskim oddaniem z r�k Ko�cio�a i od Magisterium
Papie�y. W szczeg�lno�ci doktryna "Doktora aniel-
skiego", �w. Tomasza z Akwinu, kt�rego angelologi�
chwali Encyklika Piusa XI.s' W jego szkole czuj� si�
bezpiecznie.
29
28
"Z�o�liwo�� demon�w jest zupe�nie nie znana lu-
dziom - stwierdzi� Ernest Hello, wybitny my�liciel
katolicki ubieg�ego wieku - doprowadzenie ludzi do
jej poznania jest dobrym uczynkiem; dobrym uczyn-
kiem jest uzbrojenie ich".
Rozpowszechnianie doktryny katolickiej na temat
demon�w, jest tak�e - w obecnych czasach - odpo-
wiedzi� na pilny apel Magisterium Papie�a.
II. PROTAGONI�CI HISTORII
Wjednej ze swych wnikliwych analiz Sob�r Waty-
ka�ski II zatrzymuje si� na ukazaniu przyczyn wsp�-
czesnego ateizmu. W�r�d nich Sob�r spostrzega
fa�szywy obraz Boga: "Niekt�rzy wymy�laj� sobie
Boga w taki spos�b, �e tw�r ten, kt�ry oni odrzucaj�,
wcale niejest Bogiem Ewangelii" (KDK,19).
Mo�na by analogicznie powiedzie�, �e niekt�rzy
wymy�laj�sobie diab�a w taki spos�b, �e tojego wyo-
bra�enie, kt�re odrzucaj�, wcale nie jest tym diab�em
z Pisma �wi�tego, z Tradycji i Magisterium Ko�cio�a.
W materii tej - jak zauwa�a historyk H. I. Marrou-
du�� odpowiedzialno�� ponosi pewna ikonografia: "Je-
ste�my zbyt przyzwyczajeni, pocz�wszy od sztuki romazi-
skiej, do ogl�dania demon�w przedstawionych z cechami
straszliwych potwor�w. Ta tradycja ikonograficzna, kt�ra
plastycznie znajdzie swoje apogeum w dzie�ach o inspi-
racjijakby surrealistycznej malarzy flamandzkich, mo�e
powo�a� si� na powag� tekst�w si�gaj�cych najbardziej
autentycznej tradycji Ojc�w pustynnych, pocz�wszy od
�r�d�owego dzie�a tej ca�ej literatury, jakim jest Vita di
sant Antonio... (�ycie �w. Antoniego...)".9
30 31
H. I. Marrou kontynuuje: "Wszystkie pisma tego sa-
mego rodzaju s�pe�ne opowiada�, kt�re ukazuj�demo-
ny pod postaciami potwor�w i zwierz�t.Ale trzeba wzi��
pod uwag�, �e we wszystkich tych tekstach chodzi o przy-
brany chwilowo wygl�d diab��w w celu terroryzowania
tych, kt�rzy s� samotni : takie przedstawienia wi�c s� w
sztuce chrze�cija�skiej poprawne, jedynie wtedy, gdy
ukazuj�chwilowe oblicze Szatana, a nie wtedy gdy cho-
dzi o przedstawienie demonajako osoby".
Jak podkre�la H. I. Marrou, Szatan jest anio�em
upadfym, alejednakzawsze aniofem, tzn. wspania�ym
stworzeniem pochodz�cym z r�k Boga.
Jest olbrzymia r�nica mi�dzy nied�wiedziem, wil-
kiem, koz�em, w�em (pod kt�rych postaci�jest czasem
przedstawiany demon) i Anio�em tzn. najdoskonalszym
w�r�d dzie�, kt�re wysz�y z r�k Stworzyciela. �w. To-
masz z Akwinu, tak umiarkowany w swoich wyra�eniach,
zauwa�a, �e r�wnie� po swoim upadku Szatan zacho-
wuje ca�kowicie dary naturalne, naprawd� wspania�e,
otrzymane od Stworzyciela.lo
Demon pozostaje cudem inteligencji i woli, mimo
�e bardzo �le u�ywa swoich dar�w naturalnych, nie-
por�wnanie wy�szych od tych, kt�re otrzyma� cz�o-
wiek. Gigantyczny atleta pozostaje fizycznie gigantycz-
nym atlet�, chocia� u�ywa swojej si�y i swojej zr�cz-
no�ci do pope�niania zbrodni.
Opatrzno�� wykorzystuje z�o�� demon�w
Wrodzona wielko�� anio��w upad�ych ujawnia si�
r�wnie� w roli, jak� B�g wyznacza im w historii zba-
wienia. Nie jest to rola figuranta, jak mo�na by my-
�le�, ale rola protagonisty. �w. Tomasz wyja�nia to
tymi s�owami: "Anio�owie w porz�dku natury znajdu-
j� si� mi�dzy Bogiem a lud�mi. Ale rozporz�dzenie
Opatrzno�ci Bo�ej chce, aby dobro byt�w ni�szych
by�o osi�gni�te za po�rednictwem byt�w wy�szych.
Tak wi�c dobro cz�owieka zostaje osi�gane przez Opa-
trzno�� dwoma sposobami. Pierwszy, bezpo�rednio
prowadz�cy do dobra i oddalaj�cy od z�a: wszystko to
zostaje wykonane jak nale�y przez Anio��w dobrych.
Drugi spos�b, po�redni, polega na dopuszczeniu, aby kto�
by� kuszony, aby si� �wiczy� w dobru przez walk� prze-
ciw temu, co sprzeciwia si� dobru. I wypada�o, a�eby to
dobro by�o udzielone ludziom za po�rednictwem z�ych
Anio��w, a�eby demony po grzechu nie sta�y si� ca�ko-
wicie niepotrzebne w porz�dku natury".''
W ten spos�b, dodaje �w. Tomasz, jest przypisa-
ne demonom dwojakie miejsce kary: jedno z ich
winy jest piek�em; drugim ze wzgl�du na pr�by, na
jakie oni wystawiaj� ludzi, s� "mroki ciemno�ci"
tj. atmosfera ziemska, o kt�rej m�wi Pismo �wi�te
(por. Ef2,2 i IP 5,8).
32 I 33
Jest to j�zyk troch� tajemniczy dla cz�owieka wsp�-
czesnego! Kardyna� Charles Journet w ten spos�b
pr�buje wyja�ni� "miejsca" zamieszka�e przez demo-
n�w: "S� przedstawione dwie siedziby demona. Jed-
n� jest piek�o, drug� za� powietrze, stratosfera,
przestworza niebieskie. Pierwsza siedzibajest siedzi-
b� jego nieszcz�cia, drug� siedzib� s� jego gro�ne
dzia�ania. M�wi� o obecno�ci demona w powietrzu,
w stratosferze, w przestworzach niebieskich, oznacza
pos�ugiwa� si� obrazowo, a�eby powiedzie�, �e poza
jego obecno�ci� w piekle, gdzie jest uwi�ziony, de-
mon jest r�wnie� obecny w miejscu, gdzie mieszka-
my, aby nas kusi�".
B�g m�g� str�ci� wszystkich zbuntowanych anio-
��w w g��boko�ci piekielne po pope�nieniu przez nich
grzechu. Ale jest m�dro�ci�- zauwa�a �w. Tomasz-
umie� wykorzysta� z�o dla cel�w wy�szych.lz/Podczas
gdy Pan jedn� cz�� z�ych anio��w str�ci� do piek�a,
drug�ich cz�� zamkn�� w atmosferze ziemskiej, aby
kusili ludzi.
B�g pos�u�y� si� ich z�o�liwo�ci�, doskonale kon-
trolowan�, aby wystawi� ludzi na pr�b� i w ten spo-
s�b da� im okazj� do oczyszczenia si� i podniesienia
duchowego. [...].
Je�li chodzi o czas pos�ugi dobrych Anio��w i pr�b
wymierzonych przez z�ych anio��w, �w. Tomasz tak
34
pisze: "Starania o zbawienie ludzi b�d�trwa� a� do
dnia s�du ostatecznego: wi�c pos�uga dobrych Anio-
��w i pr�by z�ych anio��w b�d�trwa� a� do tego mo-
mentu. Dlatego a� do tego czasu Anio�owie wci��
b�d� wysy�ani tutaj, do nas, i demony pozostan� w
naszej atmosferze ciemno�ci, aby nas kusi�: jakkol-
wiek niema�o z nichjestju� teraz w piekle, aby dr�-
czy� tych, kt�rych nak�onili do z�a, tak samo niema�o
dobrych Anio��w jest w niebie ze �wi�tymi dusza-
mi. Ale po dniu s�du wszyscy �li, tak ludzie jak i
demony, zostan�umieszczeni w piekle; dobrzy na-
tomiast - w niebie",13/
Kosmiczna wizja historii zbawienia! Z jednej stro-
ny miliony t miliony Anio��w wiernych Bogu czuwa
nad lud�mi w drodze ku ich wiecznemu przeznacze-
niu, z drugiej za� legiony zbuntowanych anio��w
w�cieka si� w walce o zgub� tych samych ludzi.
"�wiat zmienia wygl�d - pisa� Rene Bazin - gdy
popatrzymy na ludzi tylko jako na dusze w drodze do
ich wiecznego przeznaczenia". Historia ludzko�ci
mo�na by powiedzie�, zmienia wygl�d, kiedy rozpa-
truje si� j�jako teatr konfrontacji dw�ch wojsk aniel-
skich, kt�re walcz�o umys� i serce cz�owieka. Trzeba
by rozwa�y� taki spektakl "oczami Boga", tj. spojrze-
niem �ywej wiary, a�eby uchwyci� nieco jego apoka-
liptyczne wymiary. "Na scenie �wiata - pisze pewien
35
autor duchowny - �ycie dusz mo�e pojawi� si� opl�
tane przez banalno��. W rzeczywisto�ci, �ycie to zdo-
minowanejest przez niewidzialny i wielki sp�r mi�dzy
Bogiem i demonem".I4/
Maryja walczy z wg�em
Sob�r Watyka�ski II przypomina t� g��bok�praw-
d� Objawienia chrze�cija�skiego: "W ci�gu bowiem
ca�ej historii ludzkiej toczy si� ci�ka walka przeciw
mocom ciemno�ci; walka ta rozpocz�ta ongi� u po-
cz�tku �wiata, trwa� b�dzie, jak m�wi Pan (por. Mt
24,13; 24-30 i 36-43), a� do ostatniego dnia. Wpl�ta-
ny w t� walk� cz�owiek wci�� musi si� trudzi�, aby
trwa� w dobrym i nie b�dzie mu dane bez wielkiego
wysi�ku oraz pomocy Bo�ej osi�gn�� jedno�ci w sa-
mym sobie"(KDK, 37).
"Faktem jest, �e demony, nasi nieprzyjaciele, s�
mocne i straszne, posiadaj�niezwyci�ony zapa� i p�o-
n� przeciw nam w�ciek�� i niewyobra�aln� nienawi-
�ci�. Dlatego prowadz�z nami nieustann�walk�, bez
chwili spokoju ani mo�liwego rozejmu. Ich zuchwa-
�o�� jest nies�ychana. ..".'5'
Maryja, Matka Ko�cio�a, odgrywa decyduj�c�rol�
w tej "ci�kiej walce" przeciw anio�om ciemno�ci. Jan
36
Pawe� II uwydatnia to w swojej Encyklice o "B�ogo-
s�awionej Maryi Dziewicy w Ko�ciele pielgrzy zluj�-
cym",16' inspiruj c si� Ksi�g� Rodzaju i Apokalips�.
"Szczeg�lna wi� jaka ��czy Matk� Chrystusa z Ko-
�cio�em - pisze Papie� - rozja�nia tajemnicg owej nie-
wiasty, kt�ra od pierwszych rozdzia��w Ksiggi Rodzaju
a� do Apokalipsy towarzyszy objawieniu zbawczych
zamiar�w Boga w stosunku do ludzko�ci. Maryja bo-
wiem, obecna w Ko�cielejako Matka Odkupiciela, po
macierzy�sku uczestniczy w owej <<ci�kiej walce prze-
ciw mocom ciemno�ci>> (por. KDK, 37), jaka toczy
m si� w ci�gu ca�ej historii ludzkiej".
Dwa miasta
Leon XIII przypomina� nam, �e przez zawi�� de-
mona rodzaj ludzki podzieli� si� na dwa wrogie obo-
zy, kt�re nie przestaj� walczy�: jeden o prawd� i
cnot�, a drugi o to wszystko, co jest przeciwne tym
warto�ciom. Leon XIII precyzuje: "Pierwszym obo-
zem jest kr�lestwo Boga na ziemi, tzn. Kosci� Je-
zusa Chrystusa, kt�rego cz�onkowie musz s�u�y�
Bogu. Drugim za� jest kr�lestwo Szatana. Pod jego
panowaniem ijego w�adz�znajduj�si� ci wszyscy,
kt�rzy id�c za zgubnymi przyk�adami ich wodza i
37
naszych prarodzic�w, odmawiaj� pos�usze�stwa
prawu boskiemu i zwi�kszaj� swoje wysi�ki, tutaj,
a�eby �y� bez Boga, tam za�, a�eby dzia�a� wprost
przeciw Bogu".1
"Te dwa kr�lestwa �w. Augustyn widzia� i opisa�
bardzo przenikliwie w postaci dw�ch miast, jedno
przeciwne drugiemu... tak ze wzgl�du na prawa, kt�re
nimi rz�dz�, jak na idea�, do kt�rego d���".
"Miasto ziemskie wychodzi od mi�o�ci siebie i do-
chodzi a� do pogardy wobec Boga, natomiast miasto
niebieskie wychodzi od mi�o�ci Boga i posuwa si� a�
do pogardy wobec siebie", zgodnie ze s�ynn� maksy-
m�biskupa z Hippony.le
Leon XIII kontynuuje: "Z biegiem wiek�w te dwa
miasta nie zaprzesta�y walczy� jedno przeciw drugie-
mu, stosuj�c wszelkiego rodzaju taktyk i coraz r�-
norodniejsz� bro�, cho� nie zawsze z tym samym
zapa�em i porywem".'
Godna podkre�lenia jest uwaga uczyniona przez
autora pewnego dokumentu opublikowanego w 1975
roku pod auspicjami Kongregacji Doktryny Wiary,
pod tytu�em: "Wiara chrze�cija�ska i demonologia":
�w. Augustyn ukazuje demona w dziele powstawa-
nia dw�ch miast, kt�re bior� pocz�tek w niebie, w
chwili, kiedyAnio�owie, pierwsze stworzenia Boga,
og�aszaj� si� wiernymi lub niewiernymi swojemu
Panu. W spo�eczno�ci grzesznik�w �w. Augustyn
wyodr�bni� "cia�o mistyczne" diab�a, kt�re spoty-
kamy p�niej w Moralia in Job �w. Grzegorza Wiel-
kiego.2o
Z okazj i 15. stulecia �mierci �w. Augustyna, papie�
Pius XI przypomina� aktualno�� doktryny �w. Dokto-
ra na temat zaciek�ej walki, jak� prowadz� poprzez
wieki miasto Boga i miasto Szatana.zl
Inna znamienna zgodno��: pisma z Qumran r�w-
nie� ukazuj��wiat podzielony na dwa przeciwstawne
obozy: z jednej strony ob�z Anio��w �wiat�a, a z dru-
giej strony ob�z anio��w ciemno�ci.
Wed�ug egzegety O. Auvray "dla �w. Jana M�ka
Jezusajest walk�przeciw demonowi, w czasie kt�rej
demon b�dzie zwyci�ony (J 12,3I; I4,30); ca�e
przepowiadanie Aposto��w b�dzie kontynuacj� tej
walki mi�dzy kr�lestwem Boga a kr�lestwem de-
mona" (Dz 26, I 8).z2
Z drugiej strony, czy Apokalipsa nie przedstawia hi-
storu Ko�cio�ajako walki pomi�dzy Szatanem ijego de-
monami a Bogiem i jego wiernymi? Walka ta zako�czy
si� triumfem Baranka i tych, kt�rzy p�jd�za nim.
Trzeba jeszcze przypomnie�, na poparcie tego teolo-
gicznego rozwa�ania ludzko�ci w drodze do Boga, kla-
syczne medytacje �w. Ignacego Loyoli na temat dw�ch
sztandar�w, sztandaru Chrystusa i sztandaru Szatana.
38 39
Oto wizja historii, kt�ra wznosi nasze spojrzenia
ponad ma�e i du�e wydarzenia �ycia politycznego,
ekonomicznego, spo�ecznego i kulturalnego ka�de-
go dnia i ponad nasze ma�ostkowe dyskusje w�r�d
chrze�cijan!
III. KSI�� TEGO �WIATA
"�wiadectwa patrystyczne, kt�re ukazuj� ca�o��
�ycia chrze�cija�skiego jako walk� przeciw demono-
wi, s� bardzo liczne - zauwa�a O. Francois Vanden-
brouche, OSB.z3 Temat ten przewija si� przez ca��
tradycj�. Jego �lady znajduj�si� u �w. Hieronima, �w.
Augustyna, Prudencjusza, a� do �w. Bernarda, �w.
Tomasza zAkwinu, �w. Ignacego Loyoli, Scupoli'ego.
Podstawow�ide�jest to, �e cz�owiek w konsekwencji
grzechu pierworodnego zostaje w jaki� spos�b pod
w�adz� demona", dop�ki nie jest ca�kowicie zjedno-
czony z Chrystusem.
"Pod w�adz� demona...". Przy r�nych okazjach
Jezus m�wi o "ksi�ciu tego �wiata" (J 12,31;14,30;
16,11 ), jako o strasznej mocy, oczywi�cie przeznaczo-
nej na upadek, ale nie bez odnoszenia cz�ciowych
zwyci�stw. Ten "ksi���" nazywa si� r�wnie� Szata-
nem, wodzem demon�w, tak jak �w. Micha� jest wo-
dzem woj sk wiernych Anio��w.
4n � 41
Dwie rywalizuj�ce bosko�ci?
Co nale�y rozumie� dok�adnie przez "ksi��� tego
�wiata"? Termin ten mo�e by� dwuznaczny. Mo�e
sig wydawa�, �e podtrzymuje on tez�, wed�ug kt�rej
na pocz�tku �wiata by�y dwie podstawowe zasady,
r�wnorz�dne i przeciwstawne, Dobro i Z�o. Ko�ci�,
wiadomo, pot�pi� t� pon�tn� gnoz� dualistyczn�,
znan� pod nazw� manicheizmu.
Jak rozwi�za� pozorne przeciwie�stwo mi�dzy
pot�pieniem manicheizmu, kt�ry umieszcza Szata-
na w tej samej p�aszczy�nie co Boga, a stwierdze-
niami Nowego Testamentu o "ksi�ciu tego �wiata"?
Trzeba przede wszystkim dobrze sprecyzowa�
znaczenie s�owa �wiat. Termin nie oznacza tu ani
kosmosu, ani ludzko�ci, ale - jak zauwa�a egzeta
O. Stanislas Lyonnet SJ - "og� ludzi, kt�rzy odrzu-
caj� Boga, a kt�rych Szatan jest duchowym wo-
dzem". Demon jest wi�c ksi�ciem tych wszystkich
ludzi, kt�rzy odmawiaj� podporz�dkowania si�
Bogu.z4/
�w. Tomasz w ten spos�b wyja�nia poj�cie "ksi�
�� tego �wiata": "Diabe�jest nazwany ksi�ciem tego
�wiata nie ze wzgl�du na w�adz� naturaln�, prawo-
wit�, ale w nast�pstwie uzurpacji w�adzy, w tym
znaczeniu, �e ludzie ciele�ni pogardzili Bogiem, aby
podporz�dkowa� si� diab�u. Tak jak pisze �w. Pa-
we� do Koryntian: <<b�g tego �wiata za�lepi� umys�y
niewiernych>> (2 Kor 4,4). On wi�cjest ksi�ciem tego
�wiata, o tyle, o ilejest przyw�dc�ludzi cielesnych,
kt�rzy, wed�ug �w. Augustyna, s� rozproszeni po
ca�ym �wiecie".25/
S�owo ksi��gjest wi�c u�yte nie w sensie �cis�ym,
jak gdyby chodzi�o o w�adz� �wiatow�, ale w sen-
sie przeno�nym.
W jednym artykule Sumy teologicznej �w. Tomasz
wyja�nia, dlaczego diabe�, gdy chodzi ojego wp�yw,
mo�e by� uwa�any za "przyw�dc� wszystkich
z�ych": "G�owa (cia�a) ma nie tylko wewn�trzny
wp�yw na cz�onki, ale rz�dzi nimi r�wnie� zewn�-
trznie, kieruj�c ich dzia�aniami dla okre�lonego celu.
Tak wi�c g�owa niezliczonej rzeszy albo jest ni� w
obydwu formach, przez wp�yw wewn�trzny i przez
rz�dy zewn�trzne i w taki spos�b Chrystus jest G�o-
w� Ko�cio�a; albo jest tylko przez rz�dy zewn�trz-
ne i w taki spos�b ka�dy w�adca �wiecki lub
duchowny jest g�ow� swoich poddanych. I w ten
spos�b diabe� jest nazywany g�ow� wszystkich
z�ych, poniewa�,jak czytamy w Bibli, <<ka�dego syna
pychy on jest kr�lem>> (Hi 41,26)".
42 43
Wpadaj� pod rz�dy Szatana
Po dokonaniu tych u�ci�le� �w. Tomasz kontynuu-
je: "Tak wi�c temu, kto rz�dzi, jest w�a�ciwym pro-
wadzenie poddanych do w�a�ciwego celu. Ale celem
diab�a jest odwie�� stworzenie rozumne od Boga: w
ten spos�b od samego p�cz�tku pr�bowa� on sk�oni�
cz�owieka do niepos�usze�stwa zakazowi Bo�emu.
Je�li wi�c grzesznicy d��� do tego celu, wpadaj� pod
rz�dy demona, i dlatego on nazywanyjest ich g�ow�".26/
Id�c po tej samej linii �w.Augustyn wyja�nia� wier=
nym z Hippony, wjaki spos�b poprzez ich z�e post�-
powanie staj�si� synami diab�a: "Je�eli ty na�ladujesz
diab�a, kt�ry przez swoj�pych� i bezbo�no�� zbunto-
wa� si� przeciw Bogu, b�dziesz synem diab�a. Staniesz
si� nim nie dlatego, �e on ci� stworzy� czy zrodzi�, ale
dlatego, �e ty go na�ladujesz w jego przewrotno�ci
wzgl�dem Boga".
Dlatego - precyzuje �w. Doktor - diabe� nikogo nie
uczyni�, nikogo nie zrodzi�, nikogo nie stworzy�. Ale
ktokolwiek na�laduje diab�a, to jakby si� z niego na-
rodzi�; staje si� synem diab�a przez na�ladowanie.
Czy te rozwa�ania, skierowane do wsp�lnoty chrze-
�cija�skiej z Hippony, nie s�ostrze�eniem r�wnie� dla
ludzi dzisiaj? Ilu u�wiadamia sobie, �e odwracaj�c si�
z rozmys�em od Boga i jego prawa, staj� si� w ten
spos�b moralnie synami ciemno�ci, chocia� byli po-
wo�ani do tego, aby zostali synami �wiat�o�ci? Oni
post�puj� za "ksi�ciem tego �wiata".
Jest to cecha znamienna dla bezbo�nych...
Je�li chodzi o relacje mi�dzy z�ymi anio�ami mo�e
powsta� pytanie: czy istnieje hierarchia w�r�d demo-
n�w? Czy anio�owie mniej uzdolnieni s�uchaj� anio-
��w wy�szych? Czy anio�owie grzeszni, zbuntowani
przeciw Bogu, okazaliby szacunek wzgl�dem przy-
w�dc�w? Kr�tko m�wi�c czy przyj�liby ich zwierzch-
nictwo? Jak wyt�umaczy� pewn�jedno��, zgodno��,
jaka wydaje si� panowa� w �wiecie szata�skim?
Odpowied� �w. Tomasza wyja�nia zasadnicz� ce-
ch� �wiata szata�skiego: nienawi��. "Zgodno�� demo-
n�w pochodz�ca z pos�usze�stwa jednych wobec
drugich nie pochodzi z mi�o�ci wzajemnej, lecz ze wsp�l-
nej ich z�o�ci, nienawidz�ludzi i buntuj�si� przeciw spra-
wiedliwo�ci Boga. Jest bowiem cech� znamienn� ludzi
bezbo�nych jednoczenie si� i podporz�dkowanie tym,
kt�rzy s�obdarzeni wi�ksz�pot�g�, aby da� upust w�a-
snej z�o�ci".2'/Mo�na powiedzie�, �e anio�owie �li
s� oportunistami. R�wnie� mi�dzy nimi "jedno��
tworzy si��".
44 45
Wsp�czesny grecki teolog prawos�awny M. Panagiotis
N. Trembelas zAten,zs/podkre�la potrzeb� bardzojasnej
analizy wszechmocy Boga i pot�gi �wiata szata�skiego.
Wskazywanie na czynn�obecno�� Szatana niejest szko-
dzeniem Bogu. "Uznawanie pot�gi demona nie sprzeci-
wia si� w�adzy absolutnej i wszechmocnej Boga... gdy�
B�g nie m�g�by zrzec si� posiadania ca�kowitej i abso-
lutnej w�adzy nad wszech�wiatem i Szatanem. Z drugiej
strony B�g ogranicza wp�yw i dzia�anie z�ych duch�w
tak, aby byli oni w sfu�bie plan�w i zamiar�w Bo�ych.
Je�li w przesz�o�ci istnienie Szatana wi�zano z mitami
dzieci�cymi i odra�aj�cymi, to nie nale�y r�wnocze�nie
odrzuca� k�amstwa i prawdy. Prawdziwe badanie nau-
kowe oddziela prawd� od fa�szu i przywraca prawd� we
wszystkichjej prawach.
Chrze�cija�skie pochodzenie takiej doktryny stanowi
niedost�pny bastion wobec dualizcnu ba�wochwalczego.
Dla Pers�w oznacza� on istnienie dw�ch odr�bnych i
personalnych zasad w walce mi�dzy sob�; dla Grek�w i
German�w natomiast wprowadza� triumfdobra w walce
przeciw ciemno�ciom w �onie chaosu".
B�g, Kr�l wiek�w i Pan Historii, i Szatan, ksi��g
tego �wiata. Dla tych, kt�rzy wnikaj� w g��bie wy-
zwole�cze Objawienia chrze�cija�skiego, nie istnieje
niebezpiecze�stwo postawienia Boga i Szatana na tej
samej p�aszczy�nie.
IV. NARZ DZIE W R KU BOGA
"Ile razy by�by� mnie opu�ci�, synu m�j - powie-
dzia� mi Jezus - gdybym ja ci� by� nie ukrzy�owa�".
Tak zwierzy� si� swojemu ojcu duchownemu, gigant
wsp�czesnej �wi�to�ci, Ojciec Pio z Pietralciny, ka-
pucyn ze stygmatami.29/
S�owa naprawd� przejmuj�ce! Ukazuj� one decy-
duj�c� rol� pr�by w �yciu chrze�cija�skim. Bez niej
cz�owiek nara�ony jest na ryzyko popadni�cia w prze-
ci�tno�� i pogr��enia si� w niej. Jest nara�ony nawet
do przyzwyczajenia si� do �ycia w stanie grzechu.
�w. Tomasz z w�a�ciw� sobie zwi�z�o�ci� i jasno-
�ci� tak wyra�a t� prawd�: "B�g udziela sprawiedli-
wym tak� ilo�� dobra, jak i z�a doczesnego, kt�re
pomagaj� im do osi�gni�cia �ycia wiecznego".3o/
Dobry B�g, rozdawca z�a: co za paradoks, przy-
najmniej na poz�r! Jednakjest to podstawowa praw-
da chrze�cija�ska. "Je�li kto chce i�� za Mn�, niech
si� zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzy�
sw�j i niech Mnie na�laduj.e" (�k 9,23) - m�wi Je-
zus. Krzy� koniecznie towarzyszy �yciu chrze�ci-
ja�skiemu. "Ucze� nie przewy�sza nauczyciela.
46
Lecz ka�dy, dopiero w pe�ni wykszta�cony, b�dzie
jakjego nauczyciel" (�k 6,40).
Pr�by dobrym znakiem
�w. Tomasz idziejeszcze dalej, gdy komentuje ten
werset Listu do Hebrajczyk�w: " Bo kogo mi�uje Pan,
tego karze, ch�oszcze za� ka�dego, kt�rego za syna
przyjmuje" (Hbr 12,6). B�g karci, poniewa� mi�uje-
wyja�nia �w. Doktor. Pr�ba jest wi�c owocem mi�o-
�ci. "Przeto nie mog� by� zaliczeni w poczet syn�w
Ojca ci, kt�rzy nie s� poddani pr�bie, upokorzeniu.
Brak pr�bjestjakby znakiem pot�pienia wiecznego".3'/
Je�li si� pami�ta, �e sprawc� znacznej cz�ci pr�b
jest Szatan, to oceni si� lepiej rol� �wiata szata�skie-
go w dziejach zbawienia.
Zreszt�, znamierme jest to, co m�wi� �wi�ci i mi-
strzowie �ycia duchowego o obecno�ci Szatana w co-
dziennym �yciu, jak r�wnie� znaczenie, kt�re oni
przypisuj�pr�bom i pokusom. "Aby uczyni� wi�kszy-
mi nasze zas�ugi, czy�ciejszymi i wznio�lejszymi na-
sze cnoty, szybsz� nasz� drog� ku Niemu, B�g
dopuszcza, a�eby diabe� kusi� nas i poddawa� pr�bie".32/
Z jak� wyrazisto�ci� �w. Proboszcz z Ars, kt�ry
dobrze zna� demony, uwypukla ich rol� w �yciu chrze-
�cija�skim! "Jak bardzo stajemy si� godni politowa-
nia, je�li nie jeste�my mocno dr�czeni przez demona!
Z wielkim prawdopodobie�stwem zostajemy w�wczas
przyjaci�mi demona. On nam pozwala �y� w fa�szy-
wym spokoju, usypia nas pod pretekstem, �e odm�wi-
li�my jak�� pi�kn� modlitw�, �e dali�my jak��
ja�mu�n� i, �e dokonali�my mniej z�a ni� inni". 33/
Proboszcz z Ars, w zwi�zku z tym tematem, przy-
tacza my�l �w. Grzegorza Wielkiego: "Je�li nie macie
pokus, to dlatego, �e demony s�waszymi przyjaci�-
mi, waszymi przewodnikami i waszymi pasterzami.
Pozwalaj�c wam prze�y� spokojnie biedne �ycie, przy
ko�cu waszych dni, demony zaci�gn�was w przepa��".
Proboszcz z Ars do��cza jeszcze t� uwag�, kt�ra
wi��e si� z my�l� �w. Tomasza: "Mo�emy powiedzie�,
�e chocia� jest naprawd� upokarzaj�ce by� kuszony-
mi, to jest to jednak znakiem najpewniejszym, �e je-
ste�my na drodze do nieba". Czytajmy dobrze: jest to
zna