1049
Szczegóły |
Tytuł |
1049 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1049 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1049 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1049 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
CHARAKTER
PRAW
FIZYCZNYCH
Dotychczas ukaza�y si�:
Sze�� �atwych kawa�k�w
Sens tego wszystkiego
Sze�� trudniejszych kawa�k�w
W przygotowaniu:
QED. Osobliwa teoria �wiat�a i materii
Richard P. Feymnan
CHARAKTER
PRAW
FIZYCZNYCH
Prze�o�y�
Piotr Amsterdamski
P�-oszy^sl<i i S-ka
Warszawa 2000
Tytu� orygina�u angielskiego
THE CHARACTER OF PHYSICAL LAW
Copyright (c) Richard P. Feynman, 1965
Introduction copyright (c) Pau� Davies, 1992
Ali rights reserved
Projekt ok�adki
Dorota Ostaszewska
Zdj�cie na ok�adce za zgod�
Arehiyes, Califomia Institute of Technology
ISBN 83-7180-876-3
Wydawca
Pr�szyiiski i S-ka SA
ul. Gara�owa 7, 02-651 Warszawa
Druk i oprawa
Drukarnia Wydawnicza
im. W. L. Anczyca SA
ul. Wadowicka 8
30-415 Krak�w
Spis rzeczy
Wprowadzenie
1. Prawo powszechnego ci��enia
- przyk�ad prawa fizycznego
2. Zwi�zek mi�dzy matematyk� i fizyk�
3. Wielkie zasady zachowania
4. Symetria praw fizycznych
5. Rozr�nienie przesz�o�ci i przysz�o�ci
6. Prawdopodobie�stwo i niepewno��
- kwantowa teoria natury
7. Poszukiwania nowych praw
Wprowadzenie
W�r�d historyk�w nauki bardzo modne s� dzi� rozwa�ania na
temat znaczenia rewolucji naukowych. Ka�da rewolucja jest
dzie�em grupy geniuszy, kobiet i m�czyzn, kt�rzy moc� swej
inteligencji i wyobra�ni zmuszaj� innych uczonych do odrzu-
cenia starych przes�d�w i przyj�cia nieznanych, nowych kon-
cepcji. Sam geniusz bywa przedmiotem bada�, natomiast
mniejsz� wag� przywi�zuje si� zazwyczaj do czego�, co mo�-
na by nazwa� stylem, cho� zmiany stylu pracy miewaj� r�wnie
du�y wp�yw na rozw�j nauki, jak tak zwany geniusz.
Richard Feynman wyr�nia� si� zar�wno geniuszem, jak
i niekonwencjonalnym stylem. Urodzi� si� w 1918 roku, zbyt
p�no, �eby wzi�� udzia� w Z�otym Wieku fizyki, kiedy to w ci�-
gu pierwszych trzydziestu lat XX stulecia dwie rewolucyjne teo-
rie, teo�a wzgl�dno�ci oraz mechanika kwantowa, ca�kowicie
zmieni�y nasz obraz �wiata. Te prze�omowe odkrycia stanowi�y
fundament, na kt�rym wzniesiono gmach nazywany dzi� Now�
Fizyk�. Feynman rozpocz�� badania naukowe, gdy te fundamen-
ty by�y ju� gotowe, i przyczyni� si� do rozbudowy "parteru". Jego
prace dotyczy�y niemal wszystkich dziedzin fizyki i wywar�y wiel-
ki wp�yw na spos�b, w jaki fizycy my�l� dzi� o Wszech�wiecie.
Feynman zdoby� s�aw� swoimi pracami na temat cz�stek
elementarnych, zw�aszcza w dziedzinie elektrodynamiki kwan-
towej (QED). W istocie to w�a�nie pr�by rozwi�zania pew-
nych zagadnie� elektrodynamicznych doprowadzi�y do po-
wstania mechaniki kwantowej. W 1900 roku niemiecki fizyk
Max Pianek wysun�� hipotez�, �e w oddzia�ywaniach z mate-
ri� promieniowanie elektromagnetyczne, w tym r�wnie� �wiat-
�o, kt�re wcze�niej uwa�ano za fale, zachowuje si� tak, jakby
si� sk�ada�o z niewielkich porcji energii, czyli w�a�nie kwant�w.
8 Charakter praw fizycznych
Te kwanty nazwano fotonami. Na pocz�tku lat trzydziestych
tw�rcy mechaniki kwantowej opracowali matematyczn� teo-
ri�, opisuj�c� emisj� i absorpcj� foton�w przez cz�stki na�ado-
wane elektrycznie, na przyk�ad elektrony. Cho� elektrodynami-
ka kwantowa w swej pierwotnej postaci osi�gn�a pewne
sukcesy, jej niedostatki byty oczywiste dla wszystkich. Pod ko-
niec lat czterdziestych to w�a�nie m�ody Feynman zaj�� si�
opracowaniem sp�jnej elektrodynamiki kwantowej.
Zadanie to wymaga�o stworzenia teorii zgodnej nie tylko
z zasadami mechaniki kwantowej, ale r�wnie� ze szczeg�ln�
teori� wzgl�dno�ci. Te dwie teorie maj� posta� skomplikowa-
nych uk�ad�w r�wna�, kt�re rzeczywi�cie mo�na ze sob� po-
godzi� i skonstruowa� zadowalaj�c� elektrodynamik� kwanto-
w�. Rozwi�zanie tego problemu by�o jednak trudnym
zadaniem, wymagaj�cym ogromnej zr�czno�ci matematycz-
nej. Takie podej�cie zastosowali inni fizycy, pracuj�cy w tym
samym okresie. Feynman natomiast poszed� drog� bardziej
radykaln�, tak radykaln�, �e dzi�ki niej by� w stanie natych-
miast poda� odpowied� na niemal ka�de pytanie fizyczne, nie
rozwi�zuj�c przy tym r�wna�!
Aby sobie u�atwi� takie nadzwyczajne tryumfy intuicji,
Feynman wynalaz� prosty system diagram�w. S�ynne diagra-
my Feynmana stanowi� symboliczny, a zarazem heurystyczny
spos�b przedstawiania przebiegu oddzia�ywa� mi�dzy elek-
tronami, fotonami i innymi cz�stkami elementarnymi. Obec-
nie diagramy Feynmana stosowane s� rutynowo w wielu r�-
nych obliczeniach, ale na pocz�tku lat pi��dziesi�tych
stanowi�y zaskakuj�ce odej�cie od tradycyjnych metod upra-
wiania fizyki teoretycznej.
Sformu�owanie sp�jnej elektrodynamiki kwantowej stano-
wi�o milowy krok w rozwoju fizyki, ale wspominam o nim tu-
taj przede wszystkim dlatego, �eby ukaza�, na czym polega�
charakterystyczny styl Feynmana, kt�ry w okresie powojen-
nym przyni�s� rozwi�zania wielu problem�w z r�nych dzie-
dzin fizyki.
Styl Feynmana najlepiej mo�na okre�li� jako mieszanin�
poszanowania i lekcewa�enia konwencjonalnych prawd. Fizy-
Przedmowa 9
ka to nauka �cis�a i �aden fizyk nie mo�e po prostu pomin��
zgromadzonej wiedzy, nawet gdyby nie by�a ona kompletna.
Feynman ju� w m�odym wieku doskonale opanowa� znane za-
sady fizyki i p�niej zajmowa� si� niemal wy��cznie problema-
mi konwencjonalnymi. Nie by� typem geniusza, kt�ry ci�ko
haruje na uboczu oficjalnej nauki i przypadkiem odkrywa fun-
damentalne, nowe prawdy. Szczeg�lny talent Feynmana pole-
ga� na podej�ciu do znanych problem�w w zupe�nie nowy, ory-
ginalny spos�b. Feynman odrzuca� istniej�cy formalizm
i tworzy� w�asne, bardzo intuicyjne metody. Wi�kszo�� fizyk�w
teoretyk�w opiera si� na starannych obliczeniach matema-
tycznych, kt�re s� rodzajem przewodnika przy pokonywaniu
nieznanego terytorium. W por�wnaniu z tym metoda Feynma-
na wydawa�a si� niemal beztroska.
Badaj�c interesuj�ce go zagadnienia, Feynman okazywa�
nie tylko zdrowe lekcewa�enie zasad rygorystycznego formali-
zmu. Nie przestrzega� on w og�le �adnych regu� my�lenia lub
regu� wymiany pogl�d�w. Trudno wyja�ni�, jakiego geniuszu
wymaga takie podej�cie. Fizyka teoretyczna to jedno z najtrud-
niejszych �wicze� intelektualnych; ��czy ona manipulacj�
wielko�ciami abstrakcyjnymi, kt�rych nie mo�na sobie wy-
obrazi�, ze skrajn� z�o�ono�ci� matematyczn�. Wi�kszo��
fizyk�w jest w stanie posuwa� si� do przodu w swych bada-
niach w�a�nie dzi�ki przyj�ciu rygorystycznych regu� umys�o-
wej dyscypliny Natomiast Feynman na poz�r ca�kowicie lek-
cewa�y� taki kodeks, a jednak otrzymywa� nowe wyniki tak
�atwo, jakby zrywa� dojrza�e owoce z drzewa wiedzy.
Styl Feynmana w du�ym stopniu wynika� z jego osobowo-
�ci. Wydawa�o si�, �e zar�wno w �yciu zawodowym, jak i oso-
bistym Feynman traktowa� �wiat po prostu jak wspania�� gr�.
Przyroda by�a dla niego zbiorem fascynuj�cych zagadek i wy-
zwa�, podobnie zreszt� jak �rodowisko spo�eczne. Przez ca�e
�ycie p�ata� r�ne psikusy, traktuj�c w�adze i uniwersytecki
establishment z takim samym brakiem poszanowania, z jakim
odnosi� si� do matematycznego formalizmu. Nie znosi� g�upo-
ty i �ama� obowi�zuj�ce regu�y, ilekro� uzna�, �e s� one arbi-
tralne lub absurdalne. W jego wspomnieniach mo�na znale��
10 Charakter praw fizycznych
zabawne opowie�ci o tym, jak starat si� przechytrzy� kontrwy-
wiad podczas pracy w Los Alamos, jak otwiera� sejfy czy pod-
bija� kobiety skandalicznie �mia�ym zachowaniem. Podobnie
odni�s� si� do Nagrody Nobla, kt�r� otrzyma� za swoje prace
z dziedziny elektrodynamiki kwantowej.
Pr�cz niech�ci do formalizmu naukowego, Feynman wy-
kazywa� fascynacj� dziwacznymi i tajemniczymi problemami
z innych obszar�w. Wielu koleg�w zapami�ta�o jego obsesyjne
zainteresowanie zapomnian� krain� Tuwa w Azji �rodkowej,
o kt�rej opowiada� film dokumentalny nakr�cony na kr�tko
przed jego �mierci� w 1988 roku. Spo�r�d innych jeszcze pasji
Feynmana mo�na by wymieni� gr� na b�bnach bongo, malo-
wanie, odwiedzanie lokali ze striptizem oraz pr�b� odcyfrowa-
nia pisma Maj�w.
Beztroskie podej�cie Feynmana do �wiata i fizyki sprawi�o,
�e potrafi� zaskakuj�co sprawnie przekazywa� swoje pogl�dy.
Nie mia� cierpliwo�ci, by wyk�ada� w uporz�dkowany spos�b
i prowadzi� doktorant�w w Caltech, gdzie pracowa�. Nato-
miast gdy mia� na to ochot�, potrafi� by� b�yskotliwym m�w-
c�. Jego wyk�ady odznacza�y si� dowcipem, niezwyk�� przeni-
kliwo�ci� i brakiem poszanowania dla ustalonej wiedzy,
zgodnym ze stylem jego bada� naukowych.
W po�owie lat sze��dziesi�tych Feynman zgodzi� si� wy-
g�osi� cykl popularnych wyk�ad�w na Uniwersytecie Cornella
w stanie Nowy Jork. Przedmiotem wyk�ad�w mia�y by� prawa
fizyki. Wyk�ady zosta�y nagrane przez telewizj� BBC, a p�niej
opublikowane w postaci ksi��ki. Przeczyta�em j� pod koniec
lat sze��dziesi�tych, gdy studiowa�em fizyk�; by�a to dla mnie
fascynuj�ca lektura. Najwi�ksze wra�enie sprawia zr�czno��,
z jak� Feynman wprowadza trudne poj�cia fizyczne, wycho-
dz�c ze skromnych za�o�e� i obywaj�c si� przy tym bez mate-
matyki oraz naukowego �argonu. Feynman z wielkim talentem
pos�uguje si� analogiami z �ycia codziennego, aby wyja�ni�
istot� g��bokich prawd fizycznych, bez zaciemniania ich po-
zbawionymi znaczenia szczeg�ami. Nigdy nie zapomn� jego
analogii mi�dzy pr�b� wytarcia si� za pomoc� mokrego r�cz-
nika a zasad� zachowania energii.
Przedmowa 11
O wyborze temat�w, kt�re znalaz�y si� w niniejszej ksi��-
ce, nie zadecydowa�o bynajmniej d��enie do przedstawienia
mo�liwie kompletnego przegl�du fizyki wsp�czesnej. Feyn-
manowi chodzi�o raczej o zaprezentowanie swoich pogl�d�w
na temat zasadniczych problem�w fizyki teoretycznej. Fizyka
opiera si� na koncepcji praw przyrody. Zgodnie z t� koncepcj�
istnieje uporz�dkowany Wszech�wiat, daj�cy si� poj�� za po-
moc� racjonalnego rozumowania. Gdy obserwujemy zjawiska
fizyczne, nie dostrzegamy, oczywi�cie, bezpo�rednio praw
fizyki. S� one ukryte, zaszyfrowane w badanych zjawiskach.
Zapewne najs�ynniejszym prawem fizycznym jest prawo
powszechnego ci��enia Newtona, kt�re Feynman omawia
w pierwszym wyk�adzie. Wi�kszo�� innych praw opisuje roz-
maite si�y przyrody, kt�re dzia�aj� mi�dzy cz�stkami elemen-
tarnymi. Istniej� dok�adnie cztery takie oddzia�ywania, a Feyn-
man mo�e si� pochwali�, �e nale�y do bardzo nielicznych
uczonych w ca�ej historii fizyki, kt�rzy odkryli nowe prawo
fizyki, opisuj�ce s�abe oddzia�ywania j�drowe mi�dzy pewny-
mi cz�stkami elementarnymi.
Fizyka cz�stek elementarnych zdominowa�a �ycie uczo-
nych nale��cych do pokolenia Feynmana. Imponowa�a i po-
ci�ga�a naukowc�w swoimi ogromnymi akceleratorami i na
poz�r nieko�cz�c� si� list� nowych cz�stek. W swoich bada-
niach Feynman zajmowa� si� przede wszystkim tymi w�a�nie
problemami. Fizycy usi�owali wprowadzi� porz�dek do mena-
�erii nowych cz�stek, odwo�uj�c si� do regu� symetrii i zasad
zachowania. W swoich wyk�adach na Uniwersytecie Cornella
Feynman po�wi�ci� wiele miejsca abstrakcyjnym symetriom
i zasadom zachowania obowi�zuj�cym w �wiecie cz�stek.
Cho� od pocz�tku lat sze��dziesi�tych w fizyce cz�stek ele-
mentarnych nast�pi�y wielkie zmiany, wyk�ady te zachowa�y
sw� aktualno��.
Z wyk�adami o symetrii kontrastuje wyk�ad o asymetrii
up�ywu czasu, czyli o tak zwanym problemie strza�ki czasu.
Feynman zainteresowa� si� tym problemem ju� podczas pracy
nad rozpraw� doktorsk� w latach drugiej wojny �wiatowej. Je-
go promotorem byt John Archibald Wheeler. Wsp�lnie zajmo-
12 Charakter praw fizycznych
wali si� oni pr�b� skonstruowania takiej elektrodynamiki,
w kt�rej przesz�o�� i przysz�o�� odgrywa�yby tak� sam� rol�.
W ten spos�b Feynman zmierzy� si� po raz pierwszy z wyzwa-
niami elektrodynamiki; dalsze badania w tej dziedzinie przy-
nios�y mu Nagrod� Nobla. Jednak problem strza�ki czasu po-
zosta� nierozwi�zany i do dzi� niepokoi fizyk�w teoretyk�w.
Jego mistrzowska analiza problemu asymetrii up�ywu czasu
jest klasycznym esejem na ten fascynuj�cy temat.
Wiele idei omawianych w tej ksi��ce ma g��bokie znacze-
nie filozoficzne, cho� Feynman przez ca�e �ycie traktowa� filo-
zof�w bardzo podejrzliwie. Kiedy� mia�em okazj� zada� mu
pytanie na temat natury twierdze� matematycznych i praw fi-
zyki. Chodzi�o mi o to, czy jego zdaniem abstrakcyjne prawa
matematyczne istniej� w spos�b niezale�ny, jako plato�skie
idee. Feynman z o�ywieniem wywodzi�, dlaczego tak si� w�a-
�nie wydaje, ale gdy chcia�em go zmusi� do zaj�cia konkretne-
go stanowiska filozoficznego, od razu zacz�� si� wycofywa�.
Podobn� rezerw� wykaza�, gdy usi�owa�em wyci�gn�� z niego
opini� na temat redukcjonizmu. Dzi� uwa�am, �e Feynman
w rzeczywisto�ci nie odnosi� si� z pogard� do problem�w filo-
zoficznych. Podobnie jak umia� stworzy� wspania�� fizyk� ma-
tematyczn� bez systematycznego stosowania matematyki, tak
samo prowadzi� przenikliwe rozwa�ania filozoficzne, nie zaj-
muj�c si� filozofi� w spos�b systematyczny. Nie lubi� tylko for-
malizmu.
Jest ma�o prawdopodobne, by �wiat ujrza� kiedy� drugiego
Richarda Feynmana. Byt on cz�owiekiem swoich czas�w. Styl
Feynmana pasowa� do sytuacji, w kt�rej w fizyce nast�powa�a
konsolidacja po rewolucji naukowej i zaczyna� si� okres bada-
nia jej skutk�w. Powojenna fizyka mia�a solidne fundamenty,
dobrze zarysowane teorie, a r�wnocze�nie stwarza�a wspania-
�e warunki do dalszych bada�. Styl Feynmana sta� si� �r�d�em
inspiracji dla ca�ego pokolenia uczonych. Ksi��ka ta jest naj-
lepszym zapisem jego fascynuj�cej wizji �wiata.
Adelajda, 1992
Pani Davies
Prawo powszechnego
ci��enia - przyk�ad
prawa fizycznego
Dziwne, ale gdy mam zagra� na b�bnach bongo podczas jakie-
go� koncertu lub innej imprezy, konferansjer nigdy nie uwa�a za
konieczne wspomnie�, �e zajmuj� si� r�wnie� fizyk� teoretycz-
n�. Wydaje mi si�, �e jest tak dlatego, i� szanujemy sztuk� bar-
dziej ni� nauk�. Wed�ug artyst�w renesansu o�rodkiem zainte-
resowania cz�owieka powinien by� sam cz�owiek, lecz na �wiecie
nie brakuje tak�e innych interesuj�cych rzeczy. Nawet arty�ci
ceni� przecie� zachody s�o�ca, fale oceaniczne i ruch gwiazd na
niebie. S� zatem powody, aby czasem pom�wi� i o innych rze-
czach! Gdy si� tym rzeczom przygl�damy, ju� sama obserwacja
bywa dla nas �r�d�em przyjemno�ci estetycznej. Zjawiska natu-
ry maj� sw�j okre�lony rytm, a tak�e pewne regu�y, kt�rych nie
mo�na zrazu dostrzec - ujawnia je dopiero staranna analiza.
Owe rytmy i regu�y to w�a�nie prawa fizyczne. W moim cyklu
wyk�ad�w chcia�bym om�wi� og�lne cechy praw fizycznych;
przy czym interesuje mnie wy�szy poziom og�lno�ci ni� poziom
samych praw. Zajmuj� si� w istocie obrazem natury, jaki uzys-
kujemy dzi�ki szczeg�owej analizie; m�wi� b�d� jednak przede
wszystkim o najbardziej og�lnych cechach natury.
Rozwa�ania na takie tematy z uwagi na wielk� og�lno��
staj� si� cz�sto nadmiernie filozoficzne. Ludzie m�wi� bardzo
og�lnie w nadziei, �e b�d� zrozumiani. I takie w�a�nie wywo-
dy s� uwa�ane za g��bok� filozofi�. Ja chcia�bym m�wi� bar-
dziej konkretnie i te� pragn�, aby mnie wszyscy dok�adnie ro-
zumieli, a nie zadowalali si� og�lnikami. W pierwszym
wyk�adzie zamiast ograniczy� si� do stwierdze� og�lnych, za-
X
14 Charakter praw fizycznych
mierzam zaprezentowa� konkretne prawo fizyczne, tak aby
wszyscy znali przynajmniej jeden przyk�ad praw, o kt�rych
p�niej b�d� m�wi� w spos�b og�lniejszy. Dzi�ki temu b�d�
m�g� p�niej odwo�ywa� si� do tego przyk�adu, by nada� kon-
kretn� posta� rozwa�aniom, kt�re w innym razie by�yby na-
zbyt abstrakcyjne. Wybra�em do tego celu zjawisko grawitacji
i prawo powszechnego ci��enia. Sam nie wiem dlaczego.
W istocie, jest to jedno z najwcze�niej odkrytych wielkich praw
fizyki i ma ono interesuj�c� histori�. Kto� m�g�by na to powie-
dzie�: "To prawda, ale to ju� stara historia, wola�bym us�ysze�
co� o fizyce nowoczesnej". M�g�bym m�wi� o nowszej fizyce,
ale nie o bardziej nowoczesnej. Wsp�czesna nauka nale�y do-
k�adnie do tej samej tradycji co prawo powszechnego ci��enia.
Odkrycia, o kt�rych b�d� m�wi� p�niej, r�ni� si� od prawa
powszechnego ci��enia nowo�ci�, ale nie nowoczesno�ci�.
Wcale nie mam wyrzut�w sumienia z tego powodu, �e b�d�
opowiada� o prawie powszechnego ci��enia, poniewa� opisu-
j�c jego histori� i drog�, kt�ra doprowadzi�a do jego odkrycia,
oraz omawiaj�c jego charakter, opowiem o rzeczach jak naj-
bardziej nowoczesnych.
Prawo to kto� nazwa� "najwi�kszym uog�lnieniem, jakie
sta�o si� udzia�em ludzkiego umys�u". Jak mo�na si� domy�li�
ze wst�pu, interesuje mnie nie tyle ludzki umys�, ile cudowna
w�a�ciwo�� natury polegaj�ca na tym, �e zachowuje si� ona
zgodnie z tak eleganckim i prostym prawem jak prawo po-
wszechnego ci��enia. Wobec tego zamierzam m�wi� nie
o tym, �e jeste�my wystarczaj�co inteligentni, by odkrywa�
r�ne prawa przyrody, ale raczej o tym, �e ona sama jest tak
inteligentna, aby zachowywa� si� zgodnie z nimi.
Prawo powszechnego ci��enia stwierdza, �e mi�dzy dwo-
ma dowolnymi cia�ami dzia�a si�a przyci�gaj�ca, kt�ra jest od-
wrotnie proporcjonalna do kwadratu odleg�o�ci mi�dzy nimi
i wprost proporcjonalna do iloczynu ich mas. Prawo to mo�e-
my wyrazi� w postaci wzoru matematycznego:
Prawo powszechnego ci�i^
15
Mamy tu pewn� sta��, pomno�on� przez iloczyn m^' P�,
dzielon� przez kwadrat odleg�o�ci. Je�li jeszcze dodam.ze pou
dziataniem tej si�y cia�o przy�piesza, przy czym zmian^pr�
ko�ci w ci�gu sekundy jest odwrotnie proporcjonalna &� mas^
i wprost proporcjonalna do si�y, to b�dzie to ju� wszys1 ' c0
nale�a�oby powiedzie� o prawie powszechnego cia26111^-
Wszystko poza tym stanowi matematyczne konsekwend(r) tych
dw�ch stwierdze�. Wiem oczywi�cie, �e nie wszyscy je^00
matematykami, a zatem nie mo�ecie od razu si� zoriefl10^0'
jakie matematyczne wnioski wynikaj� z tych dw�ch ^ktow'
Dlatego chcia�bym opowiedzie� kr�tko histori� odkry�^ te^0
prawa, wyja�ni�, jakie ma ono konsekwencje, a tak�6 J
wp�yw wywarto jego poznanie na histori� nauki i jaki^ ^e
w sobie tajemnice. Powiem te� kilka s��w o tym, jak je u^�
nalii Einstein i by� mo�e o tym, jakie s� zwi�zki prawa cl�ze'
ni� z innymi zasadami fizyki.
W wielkim skr�cie historia odkrycia prawa powszec^"6^0
ci��enia wygl�da nast�puj�co. Staro�ytni Grecy pier^51 za"
uwa�yli, �e planety poruszaj� si� po niebie, i doszli do wn10'
sku, i� wszystkie planety, ��cznie z Ziemi�, kr��� wok� " n"
ca. Znacznie p�niej do takiego samego wniosku d^70 .
Kopernik. Sta�o si� to, gdy wszyscy ju� zapomnieli, �e r^J"2
kto� to odkry�. Nast�pnie nale�a�o zbada�, jak planety P0"1'
szaj� si� wok� S�o�ca, jak dok�adnie wygl�da ich ruch' "^
kr��� po okr�gach, a S�o�ce znajduje si� we wsp�lnym ^ u
wszystkich okr�g�w, czy te� zakre�laj� jakie� inne krzywe-
pr�dko si� poruszaj�? I tak dalej. Wyja�nienie tego prob^"1"
zabra�o sporo czasu. W czasach po Koperniku prowad^0110
d�ugie debaty, czy planety rzeczywi�cie kr��� wok� S�o�c3 ra,
zem z Ziemi�, czy te� Ziemia jest �rodkiem Wszech�wiata,'
dalej. Pewien astronom, Tycho Brahe1 znalaz� spos�b, by roz-
strzygn�� t� kwesti�. Przysz�o mu do g�owy, �e zapewne vylo.~
by dobrze prowadzi� staranne obserwacje i zapisywa�, ^
dok�adnie na niebie wida� planety, a mo�e wtedy uda si<? w/'
bra� w�a�ciw� teori�. Na tym polega sedno nowoczesnej n^
' Tycho Brahe (1546-1601) - du�ski astronom.
16 Charakter praw fizycznych
Ten pomys�, �e nale�y uwa�nie przyjrze� si� zjawiskom, odno-
towa� wszystkie szczeg�y i mie� nadziej�, i� zgromadzone in-
formacje pozwol� wybra� t� czy inn� interpretacj� teoretyczn�,
oznacza� pocz�tek prawdziwego rozumienia natury. Tak wi�c
Tycho, cz�owiek bardzo bogaty, w�a�ciciel wyspy w pobli�u Ko-
penhagi, skonstruowa� tam specjalne stanowiska obserwacyj-
ne, wyposa�one w ogromne mosi�ne ko�a, i noc po nocy mie-
rzy� pozycje planet z niespotykan� wcze�niej dok�adno�ci�.
Tylko dzi�ki takiej ci�kiej pracy mo�na si� czego� dowiedzie�.
Wszystkie obserwacje zebrane przez Tychona Brahego trafi-
�y p�niej w r�ce Keplera2, kt�ry spr�bowa� przeanalizowa� da-
ne i stwierdzi�, jak poruszaj� si� planety wok� S�o�ca. Kepler
szuka� odpowiedzi na to pytanie metod� pr�b i b��d�w. W pew-
nej chwili s�dzi� ju�, �e znalaz� poprawne rozwi�zanie: przy-
puszcza�, �e planety poruszaj� si� po okr�gach, przy czym S�o�-
ce nie znajduje si� w samym �rodku okr�g�w. Nast�pnie jednak
zauwa�y�, �e jedna planeta -je�li dobrze pami�tam, by� to Mars
- porusza si� inaczej, ni� przewidywa�. R�nica wynosi�a osiem
minut k�towych. Kepler uznat, �e Brahe nie m�g� pope�ni� a�
tak du�ego b��du, a zatem jego w�asna hipoteza musia�a by�
b��dna. To dzi�ki precyzji pomiar�w Brahego Kepler musia�
podj�� kolejn� pr�b� i ostatecznie znalaz� trzy regu�y.
Przede wszystkim okaza�o si�, �e planety poruszaj� si� po
elipsach, przy czym S�o�ce znajduje si� w jednym z ognisk
elipsy. Wszyscy arty�ci znaj� dobrze elips�, poniewa� tak wy-
gl�da ko�o widziane w skr�cie perspektywicznym. Dzieci r�w-
Ryc. 1.1
2 Johannes Kepler (1571-1630)
stent Brahego.
- niemiecki astronom i matematyk, asy-
Prawo powszechnego ci��enia 17
pceyy planety
ot�pi� 5 tygodni
Ry�. 1.2
nie� cz�sto wiedz�, co to elipsa, poniewa� kto� im powiedzia�,
�e je�li przewlec nitk� przez pier�cionek, umocowa� jej ko�ce
w dw�ch punktach, a nast�pnie prze�o�y� przez pier�cionek
o��wek, to mo�na narysowa� elips� (ry�. 1.1).
Punkty A i B to ogniska elipsy. Planeta porusza si� wok�
S�o�ca po elipsie, przy czym S�o�ce znajduje si� w jednym
z ognisk. Gdy znany jest ju� tor planety, nasuwa si� pytanie,
jak porusza si� planeta. Czy porusza si� szybciej, gdy jest bli-
sko S�o�ca? Czy zwalnia, gdy oddala si� od S�o�ca? Kepler
znalaz� odpowiedzi r�wnie� na te pytania (ry�. 1.2).
Kepler stwierdzi}, �e je�li zaznaczymy dwa po�o�enia pla-
nety na orbicie w okre�lonym odst�pie czasu, powiedzmy
trzech tygodni, po czym narysujemy linie (tak zwane promie-
nie wodz�ce) ��cz�ce planet� ze S�o�cem, to pole powierzch-
ni zamkni�tej orbit� i dwiema liniami przechodz�cymi przez
wyznaczone punkty na orbicie jest zawsze takie samo, nieza-
le�nie od tego, gdzie na orbicie znajduje si� planeta. Wobec te-
go planeta musi porusza� si� pr�dzej, gdy znajduje si� blisko
S�o�ca, ni� gdy jest daleko, tak aby promie� wodz�cy zawsze
w takim samym czasie zakre�la� takie samo pole.
Kilka lat p�niej Kepler znalaz� trzeci� regu��, kt�ra nie
dotyczy wy��cznie ruchu pojedynczej planety wok� S�o�ca,
lecz wyra�a pewien zwi�zek mi�dzy r�nymi planetami. Zgod-
nie z t� regu�� czas, jakiego potrzebuje planeta na wykonanie
pe�nego okr��enia, jest tym wi�kszy, im wi�ksza jest orbita.
M�wi�c �ci�lej, okres obiegu jest proporcjonalny do pierwiast-
ka kwadratowego z sze�cianu wielkiej p�tosi (�redniej odleg�o-
18 Charakter praw fizycznych
�ci od S�o�ca). Kepler znalaz� zatem trzy prawa ruchu planet:
planety poruszaj� si� po elipsach, w r�wnych odst�pach czasu
promie� wodz�cy zakre�la zawsze takie samo pole; okres
obiegu jest proporcjonalny do wielkiej p�losi elipsy podniesio-
nej do pot�gi trzy drugie, czyli do pierwiastka kwadratowego
z sze�cianu wielkiej p�losi. Te trzy prawa stanowi� pe�ny opis
ruchu planet wok� S�o�ca.
Nast�pnie odpowiedzie� nale�y na pytanie, dlaczego pla-
nety w og�le kr��� wok� S�o�ca. W czasach Keplera niekt�-
rzy uwa�ali, �e za ka�d� planet� lec� anio�y, machaj�c skrzy-
d�ami i popychaj�c cia�o niebieskie wok� orbity. Jak si�
przekonamy, ta odpowied� jest bliska prawdy, tyle �e anio�y
siedz� z innej strony i popychaj� planet� w kierunku S�o�ca.
W tym okresie Galileusz bada� prawa ruchu zwyk�ych cia�,
z jakimi mamy do czynienia na Ziemi. Badaj�c te prawa, Ga-
lileusz przeprowadzi� wiele do�wiadcze�, na przyk�ad, by
stwierdzi�, jak staczaj� si� kulki po r�wni pochy�ej, jak poru-
sza si� wahad�o, i tak dalej. W ten spos�b odkry� on pewn�
wa�n� zasad�, tak zwan� zasad� bezw�adno�ci: je�li na cia�o
w ruchu nie dzia�a �adna si�a, to porusza si� ono ze sta�� pr�d-
ko�ci� po linii prostej. Trudno w to uwierzy� komu�, kto pr�-
bowa� sprawi�, aby ci�ka kula toczy�a si� bez ko�ca, ale gdy-
by przyj�ta idealizacja by�a poprawna i na kul� nie dzia�a�y
�adne si�y, takie jak tarcie o pod�o�e, rzeczywi�cie porusza�aby
si� ona ruchem jednostajnym prostoliniowym.
Nast�pny krok wykona� Newton, kt�ry rozwa�y� pytanie: "Je-
�li cia�o nie porusza si� po linii prostej, to co wtedy?". Jego od-
powied� brzmia�a: �eby nast�pi�a jakakolwiek zmiana pr�dko�ci
cia�a, potrzebna jest si�a. Na przyk�ad je�li popchniemy kulk�
zgodnie z kierunkiem ruchu, to kulka przy�pieszy. Je�li widzimy,
�e kulka zmienia kierunek ruchu, to widocznie dzia�a na ni� ja-
ka� si�a skierowana w bok. Si�� mo�na przedstawi� w postaci ilo-
czynu dw�ch czynnik�w. Jak zmienia si� pr�dko�� w ci�gu kr�t-
kiego czasu? Stosunek zmiany pr�dko�ci do czasu to
przy�pieszenie. Gdy pomno�ymy przy�pieszenie przez wsp�-
czynnik zwany mas� cia�a, stanowi�cy miar� jego bezw�adno�ci,
otrzymamy si��. Sil� mo�na zmierzy�. Mo�na na przyk�ad przy-
Prawo powszechnego ci��enia 19
wch swobodny
ODCHYLENIE as> RUCHU
PO PROSTE3
�RUCH RZECZYWISTY
Rys. 1.3
mocowa� kamie� do ko�ca spr�yny i zakr�ci� nim nad g�ow�.
�atwo si� wtedy przekona�, �e potrzebna jest do tego si�a, bo
wprawdzie warto�� pr�dko�ci kamienia jest sta�a, ale zmienia si�
jej kierunek. Do tego potrzebna jest si�a do�rodkowa, a jej war-
to�� jest proporcjonalna do masy kamienia. Gdyby�my zatem
wzi�li dwa r�ne cia�a i zakr�cili nimi nad g�ow� z tak� sam�
pr�dko�ci� i zmierzyli potrzebne do tego si�y, okaza�oby si�, �e
ich stosunek jest r�wny stosunkowi mas obu cia�. W ten spos�b,
mierz�c si�� potrzebn� do zmiany kierunku pr�dko�ci cia�a, mo-
�emy wyznaczy� jego mas�. Newton wywnioskowa� z tego, �e
gdy planeta kr��y wok� S�o�ca po okr�gu, w�wczas niepotrzeb-
na jest �adna si�a styczna do jej toru. Gdyby na planet� w og�le
nie dzia�a�a �adna si�a, porusza�aby si� ona po prostej. W rzeczy-
wisto�ci jednak planeta nie porusza si� po prostej; stale znajdu-
je si� bli�ej S�o�ca ni� by�aby, gdyby porusza�a si� po prostej
(ry�. 1.3). Innymi s�owy, zmiana pr�dko�ci planety jest skierowa-
na ku S�o�cu. Widzimy zatem, �e anio�y musz� bi� skrzyd�ami
w taki spos�b, aby popycha� planet� ku naszej gwie�dzie.
Nie wiadomo jednak, dlaczego planety "chc�" porusza� si�
po liniach prostych. Nigdy nie uda�o si� wyja�ni�, dlaczego cia-
�a swobodne pod��aj� po prostej ze sta�� pr�dko�ci�. Nie wia-
domo, jakie jest uzasadnienie zasady bezw�adno�ci. Wpraw-
dzie w fizyce anio�y nie istniej�, ale ruch trwa i �eby planety
spada�y ku S�o�cu, musi dzia�a� jaka� sil�. Newton potrafi�
wykaza�, �e twierdzenie, i� promie� planety w r�wnych odst�-
pach czasu zakre�la r�wne pola, jest prost� konsekwencj� za-
�o�enia, �e zmiana pr�dko�ci planety jest zawsze skierowana
ku S�o�cu, nawet je�li planeta porusza si� po elipsie. W nast�p-
nym wyk�adzie poka�� szczeg�owo, jak to si� dzieje.
20 Charakter praw fizycznych
Drugie prawo Keplera by�o zatem dla Newtona potwier-
dzeniem jego hipotezy, �e si�a jest skierowana ku S�o�cu. Na-
tomiast znajomo�� zale�no�ci okres�w obiegu od rozmiar�w
orbit planet pozwoli�a mu stwierdzi�, jak si�a maleje wraz ze
wzrostem odleg�o�ci. Newton zdo�a� dowie��, �e sita jest od-
wrotnie proporcjonalna do kwadratu odleg�o�ci.
Na razie Newton nie powiedzia� w istocie nic nowego; wy-
razi� tylko prawa Keplera w innym j�zyku. Drugie prawo Ke-
plera jest r�wnowa�ne stwierdzeniu, �e si�a jest skierowana ku
S�o�cu, a trzecie - �e sil� jest odwrotnie proporcjonalna do
kwadratu odleg�o�ci.
W tym czasie astronomowie obserwowali przez teleskopy
ksi�yce Jowisza, kt�re wygl�da�y jak ma�y Uk�ad S�oneczny.
Ksi�yce zachowuj� si� tak, jakby jaka� sil� przyci�ga�a je do
Jowisza. Podobnie Ksi�yc kr��y wok� Ziemi, bo dzia�a na�
si�a ci��enia. Wydaje si�, �e wszystkie cia�a przyci�gaj� si�
wzajemnie, a zatem nast�pnym krokiem by�o przyj�cie takiego
w�a�nie uog�lnienia. Ziemia przyci�ga Ksi�yc, podobnie jak
S�o�ce przyci�ga planety. Wiadomo jednak, �e Ziemia przy-
ci�ga r�ne przedmioty - wszyscy siedz� mocno na krzes�ach,
cho� mo�e woleliby lata�. Fakt, �e Ziemia przyci�ga r�ne
przedmioty, byt dobrze znany, natomiast Newtonowi przysz�o
do g�owy, �e by� mo�e si�a ci��enia, kt�ra utrzymuje Ksi�yc
na orbicie, jest t� sam� si��, kt�ra powoduje, �e cia�a spadaj�.
Mo�na �atwo obliczy�, o ile "spada" Ksi�yc w ci�gu jednej
sekundy, poniewa� znamy promie� jego orbity i wiemy, �e jed-
no okr��enie trwa w przybli�eniu miesi�c. Skoro wiemy, jak�
drog� pokonuje Ksi�yc w ci�gu jednej sekundy, mo�emy obli-
czy�, o ile "spadla" jego trajektoria poni�ej punktu na linii pro-
stej, po kt�rej porusza�by si�, gdyby nie kr��y� tak, jak to rzeczy-
wi�cie robi. Odleg�o�� ta wynosi 1/20 cala (0,13 cm). Ksi�yc
znajduje si� sze��dziesi�t razy dalej od �rodka Ziemi ni� my;
promie� Ziemi wynosi 4000 mil (6400 km), a promie� orbity
Ksi�yca 240 000 mil (384 000 km). Je�li zatem prawo odwrot-
nej proporcjonalno�ci si�y do kwadratu odleg�o�ci jest s�uszne,
to cia�o na powierzchni Ziemi powinno w ci�gu jednej sekundy
spa�� o 1/20 x 3600 cali, poniewa� si�a dzia�aj�ca na Ksi�yc
Prawo powszechnego ci��enia 21
jest 60 x 60 razy s�absza ni� si�a dzia�aj�ca na przedmioty na
powierzchni Ziemi. 1/20 cala x 3600 to 16 st�p, a od czas�w
Galileusza by�o wiadomo, �e cia�a na powierzchni Ziemi spada-
j� w ci�gu jednej sekundy o 16 st�p (4,90 m). To oznacza�o, �e
Newton mia� racj�. Teraz nie mo�na si� ju� by�o cofn��, ponie-
wa� fakty, kt�re poprzednio wydawa�y si� ca�kowicie niezale�ne,
a mianowicie okres orbitalny Ksi�yca i �rednica jego orbity, te-
raz zosta�y powi�zane z odleg�o�ci�, jak� pokonuje w ci�gu jed-
nej sekundy cia�o spadaj�ce blisko powierzchni Ziemi. To by�o
dramatyczne potwierdzenie s�uszno�ci rozumowania Newtona.
Newton sformu�owa� jeszcze wiele innych przewidywa�.
Potrafi� obliczy�, po jakiej orbicie porusza si� planeta, na kt�-
r� dzia�a si�a odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odleg�o-
�ci. Udowodni�, �e w takim przypadku planety poruszaj� si�
po elipsach; bez dodatkowych za�o�e� otrzyma� zatem pierw-
sze prawo Keplera. Potrafi� on r�wnie� prosto wyja�ni� wiele
innych zjawisk, na przyk�ad p�ywy. Przyczyn� p�yw�w jest
przyci�ganie Ksi�yca. Ju� wcze�niej my�leli o tym r�ni ucze-
ni, ale nie mogli sobie poradzi� z pewn� trudno�ci�. Je�li przy-
czyn� p�yw�w jest si�a, z jak� Ksi�yc przyci�ga wod�, co spra-
wia, �e gromadzi si� ona po tej samej stronie co Ksi�yc, to
w ci�gu doby powinien nast�pi� tylko jeden przyp�yw (ry�. 1.4),
a tymczasem dobrze wiadomo, �e przyp�ywy nadchodz�
w przybli�eniu co 12 godzin, czyli dwa razy na dob�. Wed�ug
innej szko�y, Ksi�yc mia� "wyci�ga�" Ziemi� z oceanu, a za-
tem przyp�yw powinien nast�powa� wtedy, gdy Ksi�yc znaj-
duje si� po przeciwnej stronie ni� przyb�r wody, ale zwolenni-
cy tej szko�y mieli do rozwi�zania identyczn� trudno��.
Newton pierwszy zrozumia� mechanizm przyp�yw�w. Ksi�yc
przyci�ga Ziemi� i wod� z tak� sam� si��, zale�n� jedynie od
odleg�o�ci. Woda w punkcie y znajduje si� bli�ej Ksi�yca ni�
sztywna Ziemia, a w punkcie x - dalej. Zatem w punkcie^ wo-
da jest przyci�gana do Ksi�yca z wi�ksz� si�� ni� Ziemia,
w punkcie x - z mniejsz� si��. Kombinacja tych dw�ch czynni-
k�w powoduje dwa przyp�ywy. Nale�y pami�ta�, �e Ziemia za-
chowuje si� tak samo jak Ksi�yc, to znaczy porusza si� po
okr�gu. Jaka sil� r�wnowa�y si��, z jak� Ksi�yc przyci�ga Zie-
22 Charakter praw fizycznych
O Ksi�yc
Ksi�yc cz�ciowo
odci�ga wod� od Ziemi.
Ksi�yc cz�ciowo
kyo�oa Ziemt^ Z NtX^
Ry�. 1.4
mi�? Podobnie jak Ksi�yc porusza si� po okr�gu, �eby zr�w-
nowa�y� przyci�ganie Ziemi, tak samo zachowuje si� Ziemia.
�rodek tego okr�gu znajduje si� gdzie� wewn�trz Ziemi. Zie-
mia i Ksi�yc kr��� wok�i wsp�lnego �rodka w taki spos�b, �e
zostaje zr�wnowa�ona si�a dzia�aj�ca na Ziemi�. Woda
w punkcie x jest jednak przyci�gana nieco s�abiej, a w punk-
cie y nieco mocniej, a zatem wzbiera po obu stronach Ziemi.
W ten spos�b Newton wyja�ni�, dlaczego przyp�ywy nadcho-
dz� dwa razy na dob�. Jego teoria pozwoli�a te� wyja�ni� sze-
reg innych zjawisk, na przyk�ad dlaczego przyci�ganie spra-
wia, �e Ziemia jest okr�g�a, wirowanie za� powoduje, �e nie
jest idealnie okr�g�a; dlaczego Ksi�yc i S�o�ce s� okr�g�e,
i tak dalej.
W miar� rozwoju nauki wzrasta�a dok�adno�� pomiar�w
i prawo powszechnego ci��enia poddawano coraz surowszym
sprawdzianom. Jeden z pierwszych takich sprawdzian�w po-
lega� na obserwacjach ruchu ksi�yc�w Jowisza. Prowadz�c
tego rodzaju pomiary dostatecznie d�ugo, mo�na sprawdzi�,
Prawo powszechnego ci��enia 23
czy zachowuj� si� one zgodnie z prawami Newtona. Okazale
si�, �e tak nie jest. Wydaje si�, �e ksi�yce Jowisza czasami
"�piesz� si�" o osiem minut, a czasami si� "p�ni�" w stosun-
ku do przewidywa� wynikaj�cych z teorii Newtona. Astrono-
mowie zwr�cili uwag�, �e ksi�yce �piesz� si�, gdy Jowisz jest
blisko Ziemi, a p�ni�, gdy jest daleko. To wydawa�o si� do��
dziwne. Pan R�mer3, kt�ry mia� du�e zaufanie do prawa po-
wszechnego ci��enia, doszed� do interesuj�cego wniosku, �e
�wiat�o potrzebuje czasu, �eby pokona� drog� od ksi�yca Jo-
wisza do Ziemi, a zatem gdy patrzymy na ksi�yce, widzimy je
nie w takim stanie, w jakim s� teraz, ale w takim, w jakim byty
wcze�niej, przy czym r�nica jest r�wna czasowi, jakiego po-
trzebowa�o �wiat�o na dotarcie do Ziemi. Gdy Jowisz jest bli-
sko, czas ten jest kr�tszy ni� wtedy, gdy jest daleko. R�mer mu-
sia� zatem wprowadzi� odpowiednie poprawki do pomiar�w.
Wykorzystuj�c zmierzone op�nienie i przyspieszenie ruchu
orbitalnego ksi�yc�w, m�g� on wyznaczy� pr�dko�� �wiat�a.
To by� pierwszy eksperymentalny dow�d, �e �wiat�o nie roz-
chodzi si� natychmiastowo.*
Opowiadam o tym, poniewa� przyk�ad ten pokazuje, �e
jedno dobre prawo mo�e pos�u�y� do znalezienia nast�pnego.
Je�li mamy zaufanie do okre�lonego prawa, a co� wydaje si�
z nim sprzeczne, mo�e to zwr�ci� nasz� uwag� na inne zjawi-
sko. Gdyby�my nie znali prawa powszechnego ci��enia, po-
trzebowaliby�my znacznie wi�cej czasu, �eby zmierzy� pr�d-
ko�� �wiat�a, poniewa� wtedy nie wiedzieliby�my, czego si�
spodziewa� po ksi�ycach Jowisza. Proces ten nabra� charak-
teru lawiny. Ka�de nowe odkrycie dostarcza narz�dzi do doko-
nania kolejnych. Ta lawina odkry� toczy si� ju� od czterystu lat
i wci�� nie wida�, by zwalnia�a.
3 Olaus Ramer (1644-1710) - du�ski astronom.
* Feynmanowska interpretacja wydarze� historycznych wydaje si� w�tpli-
wa, gdy� Remer opublikowa� swoje wyniki w 1676 roku, jedena�cie lat
przed ukazaniem si� prze�omowego dzieta Newtona Principia, Newton za�
nie by� bynajmniej znany z przedwczesnego og�aszania swych odkry�.
Kamer wykorzystywa� argumenty czysto kinematyczne, a nie dynamiczne
(przyp. ttum.).
24 Charakter praw fizycznych
P�niej zwr�cono uwag� na kolejny problem: planety w rze-
czywisto�ci nie powinny porusza� si� po elipsach, poniewa�
zgodnie z prawem powszechnego ci��enia na planety dzia�a nie
tylko sil� przyci�gania S�o�ca. Oddzia�uj� one r�wnie� mi�dzy
sob�, wprawdzie bardzo s�abo, ale wystarczaj�co, aby spowodo-
wa�o to zaburzenia ich orbit. Pocz�tkowo znano trzy du�e pla-
nety - Jowisza, Saturna i Urana. Fizycy obliczyli zaburzenia do-
skona�ych eliptycznych orbit keplerowskich powodowane przez
oddzia�ywania mi�dzy tymi planetami. Gdy por�wnano oblicze-
nia z obserwacjami, okaza�o si�, �e Jowisz i Saturn poruszaj� si�
zgodnie z przewidywaniami, natomiast Uran zachowuje si� ja-
ko� dziwnie. To by�a kolejna okazja, aby wykaza� nies�uszno��
praw Newtona, ale prosz� si� nie martwi�! Dwaj astronomowie,
Adams i Le Yerrier4, niezale�nie i niemal r�wnocze�nie przepro-
wadzili rachunki, na kt�rych podstawie wysun�li hipotez�, �e
zaburzenia w ruchu Urana powoduje jaka� nieznana dot�d pla-
neta. Nast�pnie obaj napisali do obserwatori�w: "Prosz� skiero-
wa� teleskop na nast�puj�cy punkt na niebie, a znajdziecie tam
now� planet�". "Co za absurd! - stwierdzono w jednym obser-
watorium. - Jaki� facet Uczy co� o��wkiem na papierze i my�li,
�e mo�e nas poucza�, gdzie szuka� nowej planety". W innym
obserwatorium... hm, tamtejsza administracja dzia�a�a inaczej
i dzi�ki temu uda�o im si� znale�� Neptuna!
W mniej odleg�ej przesz�o�ci, na pocz�tku XX wieku, sta�o
si� jasne, �e Merkury r�wnie� nie porusza si� dok�adnie tak jak
powinien. To byt powa�ny problem. Anomali� orbity Merkure-
go wyja�ni� dopiero Einstein, kt�ry wykaza�, �e prawo po-
wszechnego ci��enia Newtona nie jest w pe�ni s�uszne i trzeba
je zmodyfikowa�.
Pojawia si� pytanie, jaki jest zakres wa�no�ci prawa po-
wszechnego ci��enia. Czy obowi�zuje ono te� poza Uk�adem
S�onecznym? Zdj�cie l dowodzi, �e prawo powszechnego ci�-
�enia obowi�zuje r�wnie� w szerszej skali. Widzimy seri�
trzech zdj�� pewnego uk�adu podw�jnego. Na szcz�cie na
4 John Couch Adams (1819-1892) - astronom teoretyk. Urbain Le Vemer
(1811-1877) - francuski astronom.
Prawo powszechnego ci��enia 25
zdj�ciach wida� jeszcze trzeci� gwiazd�, tak �e mo�ecie by�
pewni, i� gwiazdy tworz�ce uk�ad podw�jny naprawd� kr���
po orbitach. W przeciwnym razie mo�na by podejrzewa�, �e
kto� obr�ci� zdj�cie, co �atwo mo�na zrobi� z fotografiami
astronomicznymi. Gwiazdy naprawd� kr���; rycina 1.5 przed-
stawia ich orbit�. Jest oczywiste, �e gwiazdy si� przyci�gaj�
i kr��� po eliptycznych orbitach, tak jak nale�a�o oczekiwa�.
Rysunek przedstawia szereg pozycji gwiazdy, kt�ra kr��y
zgodnie z ruchem wskaz�wek zegara. Wszystko tu wygl�da
wspaniale, dop�ki nie zauwa�ycie, je�li jeszcze nie zwr�cili�cie
na to uwagi, �e �rodek nie znajduje si� w ognisku elipsy, ale
wyra�nie z boku. Czy zatem tutaj prawo powszechnego ci��e-
nia nie obowi�zuje? Obowi�zuje, ale B�g nie podarowa� nam
orbity widocznej r�wno z g�ry; ogl�damy j� nieco pod k�tem.
Mo�na wyci�� z papieru elips�, zaznaczy� jej ogniska, po
czym obejrze� jej rzut. Jak �atwo si� przekonamy, rzut ogniska
niekoniecznie pokrywa si� z ogniskiem obrazu. Orbita gwia-
zdy wygl�da tak dziwnie, poniewa� jest ustawiona sko�nie.
Co mo�na powiedzie� o wi�kszych odleg�o�ciach? W uk�a-
dzie podw�jnym si�a przyci�gania dzia�a mi�dzy dwiema
gwiazdami. Czy si�a ta dzia�a na wi�ksz� odleg�o�� ni� dwie
lub trzy �rednice Uk�adu S�onecznego? Zdj�cie 2 przedstawia
obiekt o rozmiarach 100 000 razy wi�kszych ni� nasz uk�ad
planetarny; sk�ada si� on z ogromnej liczby gwiazd. Du�a bia-
�a plama nie przedstawia jednego obiektu. Wygl�da tak wy-
��cznie z powodu niedostatecznej zdolno�ci rozdzielczej in-
strumentu. W rzeczywisto�ci sk�ada si� z bardzo wielu
male�kich, wyra�nie oddzielonych od innych jasnych plamek,
takich samych jak obrazy gwiazd. Gwiazdy nie zderzaj� si�
mi�dzy sob�, lecz poruszaj� si� wewn�trz gromady po bardzo
skomplikowanych trajektoriach. Jest to jedno z najpi�kniej-
szych zjawisk na niebie, r�wnie cudowne jak fale morskie i za-
chody s�o�ca. Wyra�nie wida� rozk�ad materii w gromadzie.
Gromada kulista nie rozpada si� dzi�ki przyci�ganiu grawita-
cyjnemu mi�dzy gwiazdami. Obserwacje rozk�adu materii
i odleg�o�ci mi�dzy gwiazdami pozwalaj� zbada� si�y dzia�aj�-
ce mi�dzy gwiazdami... Oczywi�cie okazuje si�, �e w przybh�e-
26 Charakter praw fizycznych
21 lipca 1908
wrzesie� 1915
l O lipca 1920
Zdj�cie l. Trzy zdj�cia tego samego uk�adu podw�jnego wykonane
w ci�gu 12 lat.
Prawo powszechnego ci��enia 27
Zdj�cie 2. Gromada kulista.
Zdj�cie 3. Galaktyka spiralna.
28 Charakter praw fizycznych
Zdj�cie 4. Gromada galaktyk.
Zdj�cie 5. Mg�awica gazowa.
Prawo powszechnego ci��enia 29
Zdj�cie 6. Dow�d powstawania nowych gwiazd.
30 Charakter praw fizycznych
270�
O" 2" 4" 6" 8" 10" 12"
skala
Ry�. 1.5
niu sil� ta jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odleg�o-
�ci. Obliczenia i obserwacje nie s� tu oczywi�cie nawet w przy-
bli�eniu tak dok�adne, jak w przypadku Uk�adu S�onecznego.
Id�my dalej, grawitacja ma jeszcze wi�kszy zasi�g. Gro-
mada kulista to tylko niewielki punkcik na zdj�ciu 3, przedsta-
wiaj�cym du�� galaktyk� spiraln�. Jest oczywiste, �e ta struk-
tura istnieje dzi�ki temu, �e utrzymuje j� w ca�o�ci jaka� si�a,
a jedyn� rozs�dn� "kandydatk�" jest tu grawitacja. W uk�a-
dach o takiej wielko�ci nie mo�emy sprawdzi�, czy obowi�zu-
je prawo odwrotnej proporcjonalno�ci si�y do kwadratu odleg-
�o�ci, ale wydaje si� rzecz� oczywist�, �e si�a grawitacji dzia�a
tak�e w tych ogromnych skupiskach gwiazd - galaktyki maj�
�rednic� od 50 tysi�cy do 100 tysi�cy lat �wietlnych, podczas
gdy odleg�o�� Ziemia-S�o�ce wynosi tylko osiem minut
�wietlnych. Zdj�cie 4 dowodzi, �e w rzeczywisto�ci zasi�g si�y
grawitacji jest jeszcze wi�kszy. Na zdj�ciu widzimy gromad�
Prawo powszechnego ci��enia 31
galaktyk. Tworz� one gromad�, podobn� do gromady gwiazd,
ale tym razem elementami gromady s� takie male�stwa, jak to
na zdj�ciu 3.
W ten spos�b doszli�my do odleg�o�ci r�wnej jednej dzie-
si�tej, a mo�e jednej setnej rozmiar�w Wszech�wiata, maksy-
malnej skali, dla kt�rej dysponujemy dowodami dzia�ania si�y
ci��enia. Ziemska grawitacja nie ma �adnego okre�lonego
maksymalnego zasi�gu dzia�ania, cho� w gazetach mo�na
cz�sto przeczyta�, �e co� wydosta�o si� poza pole grawitacyj-
ne Ziemi. Wraz ze wzrostem odleg�o�ci si�a ci��enia staje si�
coraz s�absza - maleje czterokrotnie, kiedy dystans si� podwa-
ja - a� wreszcie ginie w�r�d si� pochodz�cych od innych
gwiazd. Gwiazdy z naszego otoczenia przyci�gaj� inne gwiaz-
dy, dzi�ki czemu istnieje Galaktyka, a ca�a Galaktyka przyci�-
ga inne galaktyki, dzi�ki czemu istnieje nadrz�dna struktura:
gromada galaktyk. Ziemskie pole grawitacyjne nigdzie si� nie
ko�czy, tylko stopniowo maleje, zgodnie z precyzyjnym pra-
wem, docieraj�c a� do kra�c�w Wszech�wiata.
Prawo powszechnego ci��enia r�ni si� od wielu innych
praw. Rzecz jasna, ma ono bardzo du�e znaczenie dla maszy-
nerii Wszech�wiata; znajduje w niej wiele praktycznych "zasto-
sowa�". Jednak - rzecz szczeg�lna - z naszego punktu widze-
nia, w por�wnaniu z innymi prawami fizyki, znajomo�� prawa
powszechnego ci��enia nie jest szczeg�lnie u�yteczna. Pod tym
wzgl�dem wybrany przeze mnie przyk�ad jest nietypowy. Na-
wiasem m�wi�c, kiedy wybieramy jakie� prawo fizyczne, jest
rzecz� niemo�liw� znale�� takie, kt�re pod jakim� tam wzgl�-
dem nie by�oby nietypowe. To jeden z cud�w �wiata! Jedyne
zastosowania prawa powszechnego ci��enia, jakie przychodz�
mi do g�owy, dotycz� bada� geofizycznych, przewidywania
p�yw�w, a w naszych czasach r�wnie� dok�adnego obliczania
ruchu satelit�w i sond kosmicznych. Dla naszych czas�w r�w-
nie charakterystyczne jest zastosowanie tego prawa do dok�ad-
nego przewidywania pozycji planet, co przydaje si� astrologom
publikuj�cym horoskopy w gazetach. �yjemy w dziwnym �wie-
cie - ogromny rozw�j mechaniki nieba s�u�y mi�dzy innymi
wspieraniu nonsensu, ci�gn�cego si� ju� od ponad 2000 lat.
32 Charakter praw fizycznych
Musz� wspomnie� o wa�nych zjawiskach, maj�cych rze-
czywisty wp�yw na zachowanie Wszech�wiata, w kt�rych gra-
witacja odgrywa decyduj�c� rol�. Jednym z bardziej interesu-
j�cych zjawisk tego rodzaju jest proces powstawania nowych
gwiazd. Zdj�cie 5 przedstawia mg�awic� gazow� w naszej
Galaktyce; mgiawica nie sk�ada si� z gwiazd: jest wielk� chmu-
r� gazu. Czarne plamy to obszary, w kt�rych gaz uleg� kom-
presji i zacz�� si� zapada� grawitacyjnie. By� mo�e proces ten
zosta� zainicjowany przez fale uderzeniowe, ale p�niej o jego
przebiegu zadecydowa�a grawitacja. Pod wp�ywem si�y ci��e-
nia w mg�awicach powstaj� coraz wi�ksze skupiska gazu
i py�u; skupiska zapadaj� si�, ro�nie temperatura, materia za-
czyna promieniowa� i tak powstaj� gwiazdy. Na zdj�ciu 6 wi-
dzimy dowody powstawania nowych gwiazd.
Tak wi�c gwiazdy rodz� si�, gdy pod wp�ywem grawitacji
powstaj� dostatecznie du�e skupiska gazu. P�niej niekt�re
gwiazdy wybuchaj�, wyrzucaj�c w przestrze� kosmiczn� gaz
i py�, po czym ca�y proces si� powtarza. Brzmi to niemal jak
opowie�� o wiecznie poruszaj�cej si� maszynie.
Jak ju� m�wi�em, si�a ci��enia ma niesko�czony zasi�g, ale
Newton twierdzi�, �e wszystkie cia�a przyci�gaj� si� wzajemnie.
Czy tak jest naprawd�? Czy mo�emy to sprawdzi� bezpo�red-
nio, zamiast obserwowa� konsekwencje przyci�gania si� pla-
net? Odpowiedni eksperyment przeprowadzi� Cavendish5; u�y�
do tego urz�dzenia przedstawionego na rycinie 1.6.
Cavendish zawiesi� na bardzo cienkim w��knie z kwarcu po-
przeczk� z dwiema masami na ko�cach, po czym ustawi� w po-
bli�u dwie du�e kule z o�owiu, tak jak to wida� na rysunku. Przy-
ci�ganie si� ku� powinno spowodowa� niewielkie skr�cenie
w��kna. Oczywi�cie, si�a dzia�aj�ca mi�dzy takimi cia�ami jest
bardzo ma�a, ale Cavendish zdo�a� j� zmierzy�. Jak stwierdzi�,
w ten spos�b "zwa�y� Ziemi�". Zgodnie z pedantycznymi oby-
czajami, jakie dzi� obowi�zuj�, student, kt�ry powiedzia�by co�
takiego, zas�u�y�by na reprymend�. Obecnie powiedzieliby�my
raczej, �e Cavendish "wyznaczy� mas� Ziemi". Cavendish zmie-
5 Henry Cavendish (1731-1810) - angielski fizyk i chemik.
Prawo powszechnego ci��enia 33
�^,^^^^^^/^wy^/^,
Ry�. 1.6
rzy� bezpo�rednio si��, obie masy i odleg�o��, a zatem m�g� wy-
znaczy� sta�� grawitacji G. Mo�na powiedzie�: "Dobrze, ale ma-
my tu do czynienia z identyczn� sytuacj�. Znamy si�� ci��enia,
mas� przyci�ganego cia�a i odleg�o��, ale nie znamy masy Ziemi
ani sta�ej G, a tylko ich iloczyn". Do�wiadczenie Cavendisha po-
zwala jednak wyznaczy� stal� G; nast�pnie korzystaj�c ze znajo-
mo�ci si�y przyci�gania, mo�na ju� wyznaczy� mas� Ziemi.
Innymi s�owy, eksperyment ten po raz pierwszy pozwoli�
po�rednio wyznaczy� ci�ar, czy te� mas� kuli, na kt�rej stoimy.
To wspania�e osi�gni�cie! My�l�, �e w�a�nie dlatego Cavendish
stwierdzi�, �e "zwa�y� Ziemi�", a nie tylko "okre�li� sta��
w prawie powszechnego ci��enia". Nawiasem m�wi�c, jedno-
cze�nie zwa�y� on r�wnie� S�o�ce i inne cia�a astronomiczne,
poniewa� z obserwacji znamy iloczyn G i masy S�o�ca.
Jest jeszcze jeden bardzo interesuj�cy test prawa powszech-
nego ci��enia; chodzi w nim o sprawdzenie, czy ci�ar jest do-
k�adnie proporcjonalny do masy i czy przy�pieszenie, ruch, jaki
powoduje si�a, czyli zmiany pr�dko�ci, s� odwrotnie proporcjo-
nalne do masy. Je�li tak, to dwa cia�a o r�nych masach poru-
sza�yby si� w polu grawitacyjnym z takim samym przy�piesze-
niem. Inaczej m�wi�c, dwa cia�a w pr�ni, niezale�nie od masy,
34 Charakter praw fizycznych
spada�yby na ziemi� z takim samym przyspieszeniem. Nawi�-
zujemy tu do starego do�wiadczenia Galileusza, kt�re podobno
wykona�, korzystaj�c z Krzywej Wie�y w Pizie. Oznacza to, na
przyk�ad, �e przedmiot w sztucznym satelicie kr��y wok� Zie-
mi po takiej samej orbicie jak przedmiot na zewn�trz, a zatem
wisi w �rodku kabiny. To, �e ci�ar jest dok�adnie proporcjonal-
ny do masy, a przy�pieszenie dok�adnie odwrotnie proporcjo-
nalne, ma dalsze bardzo interesuj�ce konsekwencje.
Jak dok�adnie zosta�o to sprawdzone? W 1909 roku uczo-
ny nazwiskiem E�tv�s6 przeprowadzi� odpowiednie pomiary,
a ostatnio taki eksperyment wykona� Dicke7, przy czym otrzy-
ma� on znacznie dok�adniejsze wyniki. Obecnie wiemy, �e ma-
sa grawitacyjna i masa bezw�adna s� sobie r�wne z dok�adno-
�ci� do jednej cz�ci na 10 miliard�w. Si�y s� tu �ci�le
proporcjonalne do masy. Jak mo�na wykona� tak dok�adne
pomiary? Przypu��my, �e chcieliby�my to sprawdzi� dla si�y
przyci�gania S�o�ca. Wiemy, �e S�o�ce przyci�ga nas wszyst-
kich, a r�wnie� Ziemi�, ale przypu��my, �e chcemy sprawdzi�,
czy przyci�ganie jest �ci�le proporcjonalne do masy bezw�ad-
nej. Eksperyment taki zosta� najpierw wykonany dla drewna
sanda�owego, p�niej dla miedzi i o�owiu; obecnie u�ywa si�
do tego celu polietylenu. Ziemia kr��y wok� S�o�ca, a zatem
na wszystkie cia�a dzia�a si�a bezw�adno�ci, kt�ra jest propor-
cjonalna do masy bezw�adnej. Jednocze�nie cia�a te s� przy-
ci�gane przez S�o�ce, przy czym si�a przyci�gania jest propor-
cjonalna do masy grawitacyjnej. Je�li zatem wsp�czynnik
proporcjonalno�ci masy bezw�adnej do grawitacyjnej nie jest
�ci�le taki sam dla wszystkich cia�, to gdy umie�cimy dwa r�-
ne cia�a na ko�cach pr�ta i zawiesimy ten pr�t na cienkim
w��knie z kwarcu, tak jak w do�wiadczeniu Cavendisha, pr�t
powinien si� obr�ci�, powoduj�c skr�cenie w��kna. Tak si�
jednak nie dzieje. Dzi�ki temu wiemy z ogromn� dok�adno-
�ci�, �e ci�ar cia�a jest dok�adnie proporcjonalny do wsp�-
czynnika bezw�adno�ci, czyli do masy.
6 Baron Roland von E�tv�s (1848-1919) - w�gierski fizyk.
7 Robert Henry Dicke - ameryka�ski fizyk.
Prawo powszechnego ci��enia 35
Jedna rzecz jest tu szczeg�lnie interesuj�ca. Prawo od-
wrotnej proporcjonalno�ci do kwadratu odleg�o�ci pojawia si�
w wielu dziedzinach - na przyk�ad w elektryczno�ci. Elektrycz-
no�� r�wnie� powoduje pojawienie si� si�y odwrotnie propor-
cjonalnej do kwadratu odleg�o�ci, tyle �e ta si�a dzia�a mi�dzy
�adunkami, a nie masami. Mo�na zatem przypuszcza�, �e za-
le�no�� si�y od kwadratu odleg�o�ci ma jakie� g��bsze znacze-
nie. Nikomu jednak dot�d nie uda�o si� stworzy� teorii, w kt�-
rej grawitacja i elektryczno�� by�yby r�nymi aspektami tego
samego oddzia�ywania. Obecnie znane nam prawa fizyczne
stanowi� zbi�r r�nych twierdze�, kt�re niezbyt dobrze do sie-
bie pasuj�. Nie znamy jednej teorii, z kt�rej mo�na by wypro-
wadzi� wszystkie prawa; zamiast tego mamy kilka element�w,
kt�re nie s� idealnie dopasowane. W�a�nie dlatego w moich
wyk�adach zamiast opowiada� o jakim� g��wnym prawie fi-
zycznym, musz� m�wi� o r�nych wsp�lnych cechach wszyst-
kich praw. Nie rozumiemy jeszcze w pe�ni zwi�zk�w mi�dzy
r�nymi prawami. Zadziwiaj�ce jednak, �e maj� one pewne
wsp�lne cechy! Przyjrzyjmy si� na przyk�ad prawu Coulomba.
Chodzi w nim o to, �e si�a dzia�aj�ca mi�dzy �adunkami jest
odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odleg�o�ci. Godne uwa-
gi jest jednak to, �e si�y elektrostatyczne s� bez por�wnania sil-
niejsze ni� grawitacyjne! Fizycy, kt�rzy zechcieliby przedstawia�
elektryczno�� i grawitacj� jako r�ne aspekty jednego zjawiska,
natrafiaj� tu na k�opot. Elektryczno�� jest bowiem tyle razy moc-
niejsza od grawitacji, �e trudno jest uwierzy�, aby mia�y wsp�lne
"pochodzenie". Jak mog� stwierdzi�, �e jedna si�a jest mocniej-
sza od drugiej? To przecie� zale�y od �adunku i masy. Nie mo�-
na okre�li� si�y grawitacji, m�wi�c: Je�li wezm� cia�o o takiej
a takiej wielko�ci", poniewa� to cz�owiek okre�la tu wielko�� cia-
�a. Je�li chcemy znale�� co�, co jest dzie�em natury - jej w�asne
liczby niemianowane, kt�re nie maj� nic wsp�lnego z calami i la-
tami, czy te� innymi tworzonymi przez nas wielko�ciami - mo�e-
my to zrobi� nast�puj�co. We�my jak�� cz�stk� elementarn�, ta-
k� jak elektron (ka�da cz�stka da inny wyn