adammickiewiczza02chmiuoft
Szczegóły |
Tytuł |
adammickiewiczza02chmiuoft |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
adammickiewiczza02chmiuoft PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie adammickiewiczza02chmiuoft PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
adammickiewiczza02chmiuoft - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
-.
^ :^
- ^
^ i .
Strona 2
^^^ ;f^ > 4>5I
o ^ :s>) o :>^3>:>:s> >>>
??^>J>;^}3M> 3 ^ m>^m
Strona 3
^^^3 .1>^ D>
>3'>0> 3>
:D3
^ >
^/o>3.r>>-
-
:)yo^?j>yyy :y>'>y>yy^.^ ^§^
l3> ^ ^^ y>yo
13^
')^ wi
Strona 4
Strona 5
Strona 6
5W-
Adam Mickiewicz
n-edtug dar/uerotijpu, bdcego u- posiadaniu Leo^jolda Mtijet, iv Warszawie.
Strona 7
fw ^.m^.n<^^
ADAM MICKIEWICZ.
ZARYS BIOGRAFICZNO-LITERACKI
SKRKSIJL
LhMIELOWSKI.
f lOTR ///
Jake (lajoiny prawd innym ? Czy tylko
j powtarzajc? Nie, oto przelewajc w nich
rozkosz ,
jakiej kady dowiadcza z uczucia
prawdy, przejmujc ich tym ogniem, którym
sami poniemy. . .
Kurs literatur;/ sZowiaahUj,
Tom (Iruui.
Warszawa -Kraków
NAKAD GEBETHNERA I WOLFFA.
1886.
Strona 8
Strona 9
ROZDZIA I.
Niemcy. Czechy i Szwajcarya (czerwiec —wrzesie 18:^9 r.)
1. egluga przez Batyk. Lubeka. —
Hamburg. —
Poby w Bei- —
linie. —
Pierwsze wraenia. —
Ziiajomo.ci z cudzoziemcami. —
Znajomoci ze studentami Polakami w uniwersytecie berliskim. —
Wykady Hegla Gansa.
i —
Improwizacye. Stefan Garczy- —
ski. — Drezno, Saska Szwajcarya. Praga, Karlsbad. — Zje- —
chanie si z Odycem. —
Maryenbad, Eger, Franzensbad, Hof,
Jena. —II. Pobyt w Weimarze. Znaczenie Goethego— jego
rodzina. — Przyjcie Mickiewicza; pierwsze jego widzenie si z Goe-
;
tliem. —80-ta rocznica urodzin Goethego i przedstawienie „P^austa'-
na scenie weimarskiej. — Szkic poematu o Twardowskim. —
Ostatnie dni pobytu w Weimarze poegnania.
;
—
III. Przejazd
przez Frankfurt i Moguncy podró Renem zatrzymanie si
;
—W
:
w Bonn August Wilhelm Schlegel i Julchen. przejedzie
—
:
do Darmstadtu rozmowa o prawdzie w poezyi w Darmstadzie ;
o dramatycznoci psychicznej dziejów naszych. Heidelberg, —
Karlsruhe, Strasburg. —
IV. Przygoda w podróy z Fryburga do
Szafuzy. —
Zurych. —
Droga z Chur do Spliigen. Kamie —
nad przepaci. —
Rozmowa o dzieciach mioci. Wiersz i —
„Do**" na Alpach w Spliigen.
I.
Po raz pierwszy w yciu udawa si Mickiewicz w da-
lekie a nieznane sobie strony sam, bez adnego przyjaciela bez i
nadziei spotkania kogo znajomego w najbliszem miecie.
Nie lubi on dotychczas zajrnowa si drobiazgami codzien-
nych kopotów i zawsze wola, eby go kto w ich zaa-
twianiu wyrcza. Do stosunków towarzyskici ju by nawyk
i rozmowa staa si dla niego potrzeb nietylko nie uciliw,
ale nawet mi. Myl wszake o tem, e teraz .sam bdzie
Strona 10
;
_ 4 -
musia pamita o wszystkiem, przyjemn by mu nie mo-
ga, a ból gowy przez ca dob trwajcy nie przyczyni
si do rozproszenia zego humoru, nie usposabiajc wcale
do zawizania rozmowy z przypadkowymi towarzyszami po-
dróy. Ale gdy ból ten przeszed; gdy sobie poeta uprzy-
tomni, i moe teraz odetchn swobodnie ,,piersiami ca-
emi" i zapuszcza wzrok w najdalsze krace widnokrgu
gdy si wda z podrónymi w gawdk: odzyskawszy zdro-
wie, odzyska i humor. Podró go bawia, wszystko wkoo
siebie uwaa za „dobre, pikne, ciekawe" ; dla podzielenia
si za wraeniami z przyjaciómi, zacz pisa „dziennik
podróy" moe na wzór Sterne'a, bo si sta „troch sen-
tymentalnym", przeplata go jednak „konceptami" ^).
egluga przez Batyk a do Travemunde odbya si
pomylnie. Utyskiwa tylko poeta na droyzn. „Zdarto"
z niego 30 rubh za pierwsze na okrcie miejsce wraz ze sto-
em. Na drugiem miejscu niepodobna mu byo „lokowa si"
z powodu zego jedzenia i niewygód. Za stó za pierwszego
miejsca, czy kto co dzie pi szampana i reskie, czy te wod
tylko, jak Mickiewicz, wszyscy prawie to samo zapacili
„tak nieregularnie liczono wród zamtu, szumu i bezadu".
Wysiadszy z parowca, ruszy zaraz do Lubeki wraz
z pewnem towarzystwem, z którem mia pierwotnie ch
jecha do Drezna. Opuci je wszake w Lubece, gdy l-
ka si „nudy fatalnej", a prócz tego przekona si, e z niem
podróujc „grubo musiaby si opaca w oberach". Zwie-
dziwszy staroytny ratusz Hanzy, gdzie si dowiedzia o prze-
chowywanych tam „raportach z Krakowa", puci si dalej.
Mia kopot z najmem koni do Hamburga, dosta je wreszcie
nie bez trudu, a te starania i zajcia, wcale powszednie, ju
mu teraz przykroci nie sprawiay: „liczy marki i szylingi,
^) „Korespondencya" t. I, 44, 45.
Strona 11
:
idbi rcdukcyn monet z ca zimn krwi bankiersk" . Li^-
niwa jazda i popasy „co sto kroków" niebardzo },'o nu-
dziy : dla wpi'awy w mówienie po niemiecku i dla cieka-
woci jHOwadzi gawdk z oberystami, którzy, zwyczajem
Niemców pónocnych, klepali go po ramieniu na znak przy-
jacielskiego usposobienia. Wypytywa o wszystko, oglda
wszystko. W drodze nie byo mu ciko na sercu zachwy- ;
ca go widok zielonoci, zapach wiosny, piewy ptaków.
Do Hamburga przyby okoo 1 czerwca '). Poszed za-
raz na parad wojskow, wybiera si zwiedzie gied; in-
teresowa si bowiem kadym szczegóem rzdu, praw, roz-
legoci, ludnoci, jak prawdziwy turysta angielski, i powia-
da, e mógby ju wtedy „tom podróy" napisa, lubo „dla
ustawicznych deszczów" niewiele tu móg widzie, a cika
choroba „od ostryg" nabawia go strachu -).
Po kilku dniach pobytu w Hamburgu uda si nasz
poeta nie do Drezna, ale do Berlina, znanego mu nietylko
z opisów, ale opowiada Malewskiego Szymanowskiej,
i z i
Przyl)y tu „wród deszczów, chodów, mgy, rosy, po bocie
gorszem od litewskiego, a std w nienajlepszym humorze"
okoo 6 czerwca. Na razie wic stoUca pastwa pruskiego
nie podobaa mu si byo sotno przez dwa dni szuka
; ;
dla siebie mieszkania ; osobliwoci miejskie nudziy go. „Je-
eli wszdzie tyle tylko, ile tu, znajd ciekawych przedmio-
tów — pisa do Maryi Szymanowskiej — nie miaem po co
z domu Jochima, z bied nud ucieka.
takim kopotem, i
A jakby mi si tam chcia- powróci Prosz o sekret, ale !
dalibóg zaczynam myle, e po staropolsku tam dobrze,
gdzie nas niema. W Berlinie przynajmniej nic nie znalazem,
coby mi wynagrodzio nasze obiady, muzyki i przechadzki
^) Daty odtd podaj wedug nowego stylu.
2) „Korespond." III, 294.
Strona 12
obaczymy, co bdzie dalej ; dotd nic prócz nudy, przeciw-
noci i gupstwa" 1).
Bawi wtedy w Berlinie cesarz Mikoaj, który wieo
odby w
Warszawie obrzd koronacyjny na króla polskiego.
Mickiewicz interesowa si wielce tern, co si wówczas w War-
szawie dziao, i w licie do Tadeusza Buharyna donosi
znajomym petersburskim swoje w tej mierze wraenia. „Ode-
braem tu z Warszawy —
pisa — wiadomo o koronacyi
i pene entuzyazmu opisy uczt zabaw. Ja tam nie byem! i
Podzielam tylko zdaleka szczcie moich spórodaków. Chcia-
em zrazu przesa tobie w oryginaach i prozaiczne i poe-
tyczne Warszawianów i Litwinów pody, ale musisz je mie
oddawna, a przynajmniej sysze o nich musiae. Donosz
ci tylko, e
cesarz nasz jest teraz w Berlinie przyjmowany ;
z entuzyazmem e, jak powszechnie sycha, rad by z po-
i
bytu w Warszawie i cesarzowa askawie wspominaa o ser-
decznem uniesieniu, z jakiem prz\jt bya od mieszkaców
polskiej stolicy"-).
Kóko znajomych w pocztku bardzo
Berhnie byo z
szczupe zawdzicza je gównie Mickiewicz pobytowi w Ro-
;
syi. Widzia si tu z Alin Wokosk, która si unosia nad
piknoci romansu Buharyna: „Jan Wyygin". Odwiedzi
Mendelsonów, którym go zarekomendowaa Marya Szyma-
nowska, bywa u nich gociem podanym. Okoo 12 czerwca
i
poszed do starego Zeltera, architekta muzyka, do którego i
mia równie list od Szymanowskiej. Zelter, przyjaciel Goe-
thego, pisujcy muzyk do jego pieni, przyj go serdecznie,
ujty rekomendacy sawnej pianistki, która mu donosia, e
w osobie Mickiewicza pozna wielkiego poet. „Sie soli
das verstehen, sie ist ja mit dem Herrn Goethe bekannt
') ,,Koresp." I, 47.
) List clo T. Buharyna z 12 czerwca. Zob. ..Dodatek"
Strona 13
— 7 —
woiden — po\viedzla Mickiewiczowi, który go prosi o bi-
let polecajcy do Jowisza poetów. Piszc o tej wizycie do
CJoetlie^'o i zawiadamiajc go o przyszych odwiedzinach
Adama, dodawa Zelter, e poeta polski mówi ju dosy
dobrze po niemiecku '). Te zapowiedziane odwiedziny miay
si jednak odwlec na dosy dugo.
Powoli bowiem zy humor wraliwego poety popra-
wia si Mickiewicz doczeka si pogody, widzia pikne ob-
:
razy zetkn si z towarzystwem polskióm, które go tak
i
gocinnie przyjmow\ao, e nje mia czasu odszuka „szcze-
rego przyjaciela" swego, poety Bazylego ukowskiego, ba-
wicego wtedy w Berlinie. W
uniwersytecie berliskim byo
wtedy mnóstwo Polaków, cigncych tu gównie dla sa-
wnych wykadów Hegla o fdozofii bezAvzgldnej, której wzi-
to znajdowaa si naówczas u zenitu.
Hegel nie by dobrym mówc; sowa z trudnoci mu z ust
si wydobyway, za kadym wyrazem charka, krztusi si, ka-
szla, cigle si popraw-ia, nawTaca do zda ju raz wypo-
wiedzianych, z trudem szuka w gowie dobitnego frazesu;
organ mia niby drewniany, prawie grobowy. Wykad jego by
jakby monologiem ; zdawao si, e zapomina o suchaczach,
e sam na sam z duchem swoim; mowa jego bya jakby
jest
gonem samotnem myleniem, prac cigym trudnym po- i
rodem myh. Ale gdy ju sam przed sob wydoby na ja-
ni swe pogldy, wówczas oywiony tryumfem nad opor-
noci swego organu, natchniony uniesieniem prawdziwie
poetycznem mówi gadk(? a sowa jego skaday si w obraz
niewypowiedzianego uroku. W takich chwilach obok róowy
przepywa po jego biaem, kredowem obhczu wykwita i
rumiecem zachwytu. Wszyscy suchacze, wiedzc, e prze-
mawia do nich czowiek, któremu wiat uczony skada hody,
') „Melanges posthumes", II, 492.
Strona 14
nie zwaali na wadliwo jego wymowy, ale si unosili nad
mylami przeze wyraanemi. Lubo nierównie wiksza cz
suchaczy nie zdoaa obj caoci jego systematu, rozu-
miaa jednak szczegóowe jego pogldy, a te byy tak g-
bokie nadzwyczajne, tak byskawiczne, i wystarczay, aeby
i
magnetycznie, czarodziejsko pocign wszystkich. Dla stu-
dentów Hegel by jakby póbokiem. Prawie poow jego
suchaczów stanowili Polacy, zajmujc gstym zastpem
wielk cz
aw w audytoryum. Kto nie chodzi na pre-
lekcye Hegla, by arcyrzadkim wyjtkiem, stawa si ponie-
wierk ziomków, bo go uwaano za gow tp, z której
kraj nie doczeka si wielkiej pociechy. Panowaa moda,
prawie mania, aby nietylko o rzeczach wanych, ale nawet
o drobiazgowych rozprawia formukami filozofii Hegla.
ciany gmachu uniwersyteckiego byy zapisane kred lub
oówkiem temi formuami. Nawet studenci medycyny, z za-
wodu swego wprost przeciwnemi abstrakcyom zajci szcze-
góami, nie stanowili wyjtku, nalec do wielbicieli filozofa,
który wszystkie dziedziny wiedzy pogldem swoim ogarnia^).
Studenci Polacy, prawie wycznie z W. Ks. Pozna-
skiego pochodzcy, po krótkotrwaej niezgodzie pomidzy
party arystokratyczn i demokratyczn, na czele których
stah wsawieni póniej Stefan Garczyski i Karol Libelt, yH
z sob w doskonaej harmonii i braterstwie. Harmoni t
podnioso do wyszego tonu przybycie Mickiewicza. Dowie-
dziawszy si o nim, popieszyli hod modzieczy zoy
piewakowi „Ody do modoci", któr wszyscy pewnie umieli
ju na pami. Na cze jego wydali obiad u Jagora, naj-
sawniejszego wówczas restauratora ;.pod Lipami". Bawiono
si na nim wesoo : grano, piewano, dokazywano po bur-
1) Józef Kremer (s^uchacz Hegla) : „Najcelniejsze nauki
filozof, o duszy" w „Bibl. Warsz."- 1867, 1, 2 — 7.
Strona 15
— {) —
sz(nvskii. Alickicwiez zrol)i wtedy spostrzeenie, e wiód
niodzley ])olskit''j w Horlinio muzyka -wiofty kwitna ni
w koku wileskirm lub potersbuiskim, e studenci mieli j)ie-
ni podostatkiem i dobrze je umieli.
Jako zapaleni wiell)iciele Hegla nie mogli naturalnie
przenie na so)ie, aeby nie zachci poety do pójcia na
jego odczyty. Da si namówi Mickiewicz ; tiafi na wykad
logiki transcendentalnej. Przez dwie lekcye rozwija Hegel
rónic midzy Yenmnft i Yersaml, na odrónieniu któ-
rycli, jak wiadomo, filozofowie niemieccy od czasów Kanta
J)ardzo wiele zasadzali wywodów. Mickiewicz, który studya
swoje filozoficzne ograniczy w r. 1822 na czytaniu jakiej
rozprawy Schellinga, a nastpnie nie mia sposobnoci ani
cici prowadzenia ici dalej, który wskutek usposobienia i
swego, skonnego do syntezy ctioby tylko fantastycznej,
i wskutek salonowycli stosunków w Odessie, Moskwie i Pe-
tersburgu, lubi pomysy improwizowane,si ukazujce
w barwnej formie iiczuciowo-fantazyjnej, nie zachwyci si
subtelnym rozbiorem pojedynczych poj, wypowiedzianym
z wielkim trudem, ujtych w wyraenia oderwane. Po wy-
suchaniu tych lekcyj poeta w\vrazi przed modymi zapale-
cami swoje z wykadu niezadowolenie, utrzymujc, zapewne
napó artobliwie, ,,e m,
który tak niejasno mówi taksie i
mczy calutek godzin, by rozjani znaczenie dwóch po-
j, pewnie si sam nie musi rozumie". gronie wile- W
skiem, moskiewskiem lub ^etersburskiem koncept ten przy-
jtoby z umiechem jako dowcip, ale wród modziey przy-
zwyczajonej do rozumowania i biorcej seryo wszystkie
wywody mistrza berliskiego, nie znalaz uznania. Karol Li-
belt, ca dusz filozoficznym badaniom oddany, odpar na
to Mickiewiczowi pytaniem, czy poeta istotnie uwaa za
psychologicznie moliwy stan taki, w któiymliy czowiek
przy zdrowych zmysach móg mówi ca godzin sam si
Strona 16
— .10 —
nie rozumiejc, a co wicej na setkach suchaczy nie robic
tego wraenia, i si sam nie rozumie '). Mickiewicz ujrza
si wtedy wród odmiennej atmosfery duchowej ni ta, do
której by przywyk; zastosowa si do niej nie czu w so-
moe.
bie ani ochoty ani siy W
rozprawach filozoficznych
z modzie uniwersyteck stan na stanowisku czowieka,
który niewielk przywizuje wag do subtehiych, czysto
rozumowych wywodów i jednemu ze studentów, Wojcie-
chowi Cybulskiemu, powiedzia, jak drugi Krasicki: „Zam-
knij filozofa w nocy do kocioa, lub wrzu go do lochu
ciemnego, lub ka mu i przez cmentarz, a zobaczysz, jak
si bdzie modli i egna" -). Modzie naturalnie nie da-
waa za wygran i odpowiadaa argumentami, pod wrae-
niem których pisa poeta do Malewskiego (12 czerwca):
..Filozofia tu pozawracaa by; lkam si, abym nie prze-
szed na stron niadeckiego, tak mi nudz Heglici...
Widz, e nale do dawniejszego pokolenia jako station- i
naire adnym sposobem nie zrozumiem si z tutejszymi "me-
tafizykami".
Metafizycy ci, widzc niech poety do filozofowania,
zaprzestali nim dysput; a jeden z nich, Stefan
zapewne z
Garczyski, zapozna go z innym profesorem swoim, Gansem,
równego z Mickiewiczem wieku, wykadajcym wówczas
w sposób nadzwyczaj zajmujcy dzieje rewolucyi francuskiej
i jej nastpstw. Najwiksze audytoryum nie mogo pomie-
ci ciekawych suchaczów. Gans bardzo prdko zaprzyja-
ni naszym poet, o którym mu modzie uniwersy-
si z
tecka niewtpliwie z najwikszym mówia zapaem. Da dla
') Adalbert Cybulski : ,,G«schichte der polnischen Diclitung".
Pozna, 1880. Tom I, str. 300. Wolaem pój za tekstem ory-
ginalnym ni za przekadem polskim, który si tu róni od niego.
,.Odczyty o poezyi pol." Pozna, 1870, I, 213.
•i)
Tame, I, 300.
Strona 17
-- 11 —
iiic^ro ()l»i;ul i zaimtsi na wirksz cz Polaków. Mówi
/. nim o l\(»syi i \\\i'W nowych dla j^icliie rzeczy od niego
usysza. Xa i)iclekcyach przyszed wtedy wanie do opo-
wiadania o traktacie wiedeskim, przyczeni uczestniczce
w nim rzdy po mistrzowsku a d(»wcipnie cliarakteryzowa.
Mianowicie rozwin cakiem nowe na Rosy pogldy; dzi-
wiono si znamiennym szczegóom, jakie o tern mocar-
stwie przytacza; nie wiedziano, e
wykadowi swemu na-
da wysz warto przez zuytkowanie uwag naszego poety.
Sam atoli jn-ofesor na jednej z lekcyj wypowiedzia najwi-
ksze publiczne dla niego uznanie. Mówi wanie o dziejach
..stu dni", wystawiajc Napoleona jako boga wojny av tej
olbrzymiej z ca Europ Avalce, jako Tytana, co raz jeszcze
wzi na swe barki history wiata. ..Byaby-to — doda —
najwspanialsza tre do epopei nowoytnej, gdy wszystkie
ludy Europy, jak niegdy greckie szczepy przed Ilionem, wy-
stpiy do wspólnej walki przeciwko jednemu powszechno-
dziejowemu ludowi, przeciwko temu jednemu mowi, co
sta na jego czele. eby ten wielki przedmiot opiewa, nie
znam wród yjcych poetów adnego innego prócz tego,
który zaszczyt mi uczyni jest obecnym na mym odczycie,
i
a który jest czonkiem narodu, do ostatniej chAvili walcz-
cego przy boku l)ohatera, i przez dotychczasowe swe utwory
udowodni zdolno godnego przedstawienia treci tak wznio-
sej". Oczy wszystkich ssukay po sali tego wymienionego
i»ez nazwiska poety — i wkrótce z ust do ust przechodzio
imi jego podane przez znajomych. Gdy przy wyjciu wszyscy
koo niego si kupili, Gans poda mu rami wraz z nim i
opuci audytoryum ').
W
poowie czerwca zjechali si do Berlina obywatele
z Ks. Poznaskiego na jarmark weniany. Z nimi za pore-
') A. Cybulski : ..Geschichte d. p. D.", str. 300, 301.
Strona 18
:
— 12 —
dnictwem modziey uniwersyteckiej zapozna si nasz poeta
i przeduy swój pobyt w miecie, które mu si z pocztku
tak nie podolDao ; znalaz bowiem „mie i zacne towarzy-
stAvo rodaków i cudzoziemców". Godzien odtd byway ze-
brania prywatne i o^iady. Podczas jednej z takicli uczt,
poeta, gdy ju wstano od stou i zaczto co piewa przy
fortepianie, prosi o uciszenie si i improwizowa przy akom-
paniamencie fortepianu na nut : „Za szumnym Dniestrem".
Improwizacya ta, zreszt niezanotowana i z treci nieznana,
budzia zapa nadzwyczajny, równie jak inna, której tre
dotyczya unii Litwy z Polsk, wypowiedziana przy akom-
paniamencie na nut poloneza Kociuszki. Z niej Cybulski
zapisa sobie czterowiersz
Gzy-to z Litwy czy z Poznania,
Chocia róne nosim bronie,
Nic nam, bracia, nie zabrania
Wspólnie sobie poda donie.
Po jednym z obiadów udano si do mieszkania Eulo-
giusza Zakrzewskiego, poznaczyka, który podobno pierw-
szy pozna \v Berlinie Mickiewicza, zapewne na zasadzie
portretu, i wyledzi jego mieszkanie. Tu mu ofiarowano
wiersz uoony na cze jego przez gospodarza, pod wzgl-
dem poetycznym lichy, ale wiadczcy o serdecznem uczu-
ciu, uwieczono go wiecem laurowym. Poeta, podbudzony
i
oznakami szczerego hodu modziey, znowu improwizowa i).
') Z improwizacji tej zapamita Cybulski dwa wiersze,
Libelt pi, a mianowicie :
Niech mi Schiller albo Goethe
Wskae równego poet !
Ja pan rymów ; si ducha.
Wskrzeszam temu, co mnie sucha,
Z piersi mojej pie.
Ani jeden ani drugi nie widzieli w tych sowach objawu
jakiej zarozumiaoci. Cybulski (w „Roku" 1845, VIII, 34, 35)
Strona 19
—
— 13 —
Uroczys^te milczenie nastpio w zgromadzeniu. Poeta sam
sta przez chwil nieporuszony i niemy. Wiem rozpromie-
nio si dziwnie jego Wzrok peen nadzwyczajnego
oblicze.
blasku i niewypowiedzianego wyrazu jednym rzutem jak
po przytomnych. Wieszcz-mistrz
iskra elektryczna przelecia
uderzy gosem w serea suchaczy zy stany im w oczach; i
zwiastowa przyszo Polski Litwy wszystkich donie i —
powiada: „Wnet jaka cudowna sia rozpromienia jego oblicze.
Cala osoba Mickiewicza w nadziemsk zdawaa si by przemie-
nion isto. Jaki dwik czarujcy jego gosu jaka niepojta !
potga sów jego I.. luiUizyazm doszed by do najwyszego stopnia,
kiedy poeta, czy to w uczuciu boskiej twórczoci w sobie, czy
w wiadomoci bezwzgldnej wadzy swej nad duszami, czy te
w zamiarze, aby modzie ksztacc si za granic i w zagrani-
cznej poezyi i literaturze wicej moe upodobania ni w swo-
jj wasnj znajdujc, waciwszym i zbawienniejszym dla kraju
natchn duchem —
kiedy poeta, mówi, w chwili powszechne-
go uniesienia, koczc swoje improwizacy, wyrzek z dum ca
wewntrznego przekonania sowa, któremy wiernie zachowali
w pamici Czy ty mi Szyller lul) Goethe
: widzia równego —
poet ? —
O nie nie ! !
—
odpowiedziay gosy. Ty wieszcz nad
wieszczami ! Ty wieszcz
z ramienia Boga Wieszcz z archa- !
nielskiemi skrzydami gosem, dziercy w rku miecz archa-
i
nioa. Ty Polski, ty naszym duchem Ty Polski, ty naszym !
archanioem-stróem Ty naród, jak nas w tej chwili, uszczli-
!
wisz!... Oto wraenie, jakie na suchaczach sprawiy sowa Mic-
kie\vicza. Oto bezporedni sd o potdze jego gieniuszu. Ludzie
zimni i krótkiego wzroku nazw natchnienie takie zarozumieniem
i dum. My nazywamy wei^ntrznem 2)'>'^6wiadczeniem ducha,
iskrbosk, która wszdzie, gdzie padnie, nowe ycie zapadnia".
Karol Libelt pod koniec ycia zbierajc wspomnienia swoje o po-
bycie Mickiewicza w Berlinie, niewiele ju móg zgromadzi szcze-
góów, i z nieporównanie mniejszym ni Cybulski zapaem przy-
wodzi sobie na pami wraenia z improwizacyj poety. Miano-
wicie co do gosu Mickiewicza wrcz przeciwne Cybulskiemu wy-
powiedzia zdanie: twierdzi bowiem, e gdy razu pewnego Adam
deklamowa z pamici „Farysa'', to uczyni to „tak ndznie, e
mae zrobi wraenie, bo gos mia saby, prawie piskliwy". Zob.
list Libelta z 21 grud. 1874 r. wydrukowany w ksice W. Bezy:
„Kronika z ycia Mickiewicza", Lwów, 1884, str. 223, 224.
Strona 20
! :
— u —
jak w modlit^\ie wycigny bi ku niemu; wiód na DÓj
waleczne hufce braci — i kady z przy tom nyci krokiem
naprzód ku niemu postpi... Wszyscy widzieli w nim wie-
szcza-proroka i na chwil przynajmniej o filozoficznych dy-
skusyach zapomnieli. Szczególniej uleg urokowi poety Ste-
fan Garczyski, modzieniec 22-letni, koczcy ju swe stu-
dya, który pod jego wpywem sam zabra si do poezyi
i w jednym z pierwszych swych utworów zoy hod gie-
niuszowi, co na jak olbrzym twórczoci podziaa
Jako skaa potna, która w niebach synie,
Gdy nadchmurnych wierzchoków lune swe urwiska
z
Dla nauki yjcych z hukiem grzmotów ciska,
A masa ich wspaniaa —
ju gdy w pdzie ginie —
Gdy ju przepa osiga —
ju na dnie spOczywa,
Dopiero inne ciaa za sob porywa :
—
Tak kiedy czucia twego zadwiczyy strony,
Ja piewa rozpoczynam od ciebie wzbudzony.
Ty natchn myl harmoni — przyjm za odwet wdziczny
Ten wiersz moe niesiony od zbyt miaej rki
Ja bd
najszczliwszy, jeli bardon zrczny
Wypiewa cie twych myli —
twoje uczu wdziki!^)
Tak ugaszczany wielbiony, przesiedzia Mickiewicz
i
w Berlinie cay miesic prawie.
Na poegnanie znajomi zgromadzili si raz jeszcze na
wieczorne zebranie. Poeta spotka tu przedstawicieli wszyst-"
') Z rkopismu znajdujcego si w bibliotece jagielloskiej.
Jest-to zeszyt Floryana Garczyskiego przygoto-
poezyj Stefana
wany do druku. W
„Przedmowie"' podpisanej 13 lipca 1829 r.
powiada modziutki poeta: „Trudniem si ju wprawdzie dawniej
poezy: zatrudnienie to jednake nigdy czasu mego nie pitno-
wao; co wicej, miesice cae upyway, a ja pióra do rk nie
braem. Poznanie przypadkiem Adama Mickiewicza takie wraenie
na duszy mej wywaro, e
od tego czasu niezgwacon pi- ch
sania uczuem. Tydzie jeden wystarczy na ulepienie wiersza —
wyjwszy pierwsz i ostatni strof wiersza pierwszego do AHny,
które ju dawniej napisaem —
który dzisiaj na widok publiczny
wystawiam".