Historya bibliyna dla dzieci wyięta z ważnieyszych

Szczegóły
Tytuł Historya bibliyna dla dzieci wyięta z ważnieyszych
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Historya bibliyna dla dzieci wyięta z ważnieyszych PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Historya bibliyna dla dzieci wyięta z ważnieyszych PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Historya bibliyna dla dzieci wyięta z ważnieyszych - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 ■ Strona 2 I m£SW Strona 3 ' yir •' . - i* (Ł -/Jife. V'.-.jT/ Strona 4 Strona 5 H I S T O R Y A BJBLIYJYA CZĘŚC PIERWSZA. POWIEŚCI STAREGO PRZYMIERZA, Strona 6 r ■ - i Biblioteka Narodowa Warszawa 30001002931436 Strona 7 i. Stworzenie świata. K o c h a n e dziatki! s łu c h a jc ie z p iln ą b aczno­ ścią i u w a g ą ! o p o w ie m i w yłuszczę w a m p o ­ w ieści święte. N a początku stw o rz y ł B ó g niebo i ziemię. Z ie m ia była Jeszcze p ró ż n a i p u s ta , całk ow icie o k ry ta głęb o k iem i w o d a m i : w szystko zosta­ w a ło w cie m n o śc ia c h ; w ięc rz e k ł B ó g : „ Ś w ia ­ t ł o n iech a y się s ta n ie !“ I stało się ś w ia tło i iasno w m om encie. Z n o w u n akazał B ó g : „Niechay, się stanie F i r m a m e n t , ro zpostarcie n ieb ie sk ie !“ I zaraz się stało. S ta ło się piękne b łę k itn e sklepienie n ie b a , a część w ó d p o d n iesła się w obło ki. P o te m r z e k ł B ó g : „ W o d a na ziemi nie- cbay s p ły w a na iedn o m i e j s c e , i pokazał się stały i suchy ląd.« A tak ląd i m o rz e , żrzó- d ł a , potoki", s tru m ien ie i rzeki pow stały. Z n o w u nakazał B o g ; „ Z ie m ia niechay wy* daie t r a w ę , zió łk a , ro ślin y i u r o d z a j n e d rz e ­ w a !“ T a k ż e się i to stało. Z ie m ia b y ła o k ry ta p ię k n ą zielo nością, i przyo zd o b io n a ró z n etn i k w ia ta m i i k w itn ą c e m i d r z e w a m i , iako by w cza­ sie w iosny. D a le y rz e k ł B ó g : „ N a niebie m ai* się p o - Strona 8 kazać s’w iatła, któreby oznaczały dni i Jata , i ziemię oświecały J “ W oka m gnienia one sie po aza y tu paliło się wielkie światło na niebie, aby dniu przyśw iecało, toiest prom ie­ niste słonce: tam błyszczał xiężyc, aby noc m ilą i przyiemną czynił: owdzie iskrzyły sie niepoliczone gwiazdy. Jeszcze rzekł B ó g : „ W o d a niechay będzie napełniona rybam i, powietrze ptastw e m , zie­ mia zwierzętami różnego rodzaiu !“ Ledw ie to P o s ie d z ia ł, a iuźci w-szyslko się stało. JMa samym końcu i na ostatku stwmrzyłBóg człowieka. Stw órca przypatrzył się wszystkie­ m u , i znalazł wszystko dobrze stworzone. . Lube dziatki! spóyrzawszy na niebo i zie­ mię, przekonać się możemy, iak wszechmocnym dobrym i m ądrym iest nasz B ó g , chociaż m y sami teraz Boga widzieć nie możemy. U w a ­ ż a jm y -więc często te Je g o wspaniałe i piękne < zie a ze świętem uczuciem i ukontentowaniem, bądźmy przy tern w'esołemi i kontenlem i, że mam y tak dobrego Boga. 2. P ierw si d w a y . ludzie. *J.' t v dokończone i wspaniale w i e c S Va"- dla ln d zi; rzeki • “ a ? • ncJozynmy teraz człowóeka na obraz . podobieństwo „ , S2e, ktdrv .na panować nad c a tą ziem ią!« y y le-,„ g , ^ M d , calowiecre z w dgotney niemi: ono Iciato ie. Zdrętwiałe , bea Jycia na n i c ,; ale g d , Strona 9 w d m u c h n ą ł B ó g w n i e g o d e c h ż y wo t a ' , czyli d u s z ę , zaraz się p o d n i ó s ł , s t a n ą ł i st ał się ż yi ą- c y m c z ł o w i e k . T a k się s t a ł p i e r w s z y ż y ią c y c z ł o ­ wiek. B ó g d a ł i e m u i m i e A d a m , c o z n ac zy c z ł o w i e k , a l b o z i e m n y , a b y p a m i ę t a ł na s w o i e pochodzenie. C z ł o w i e k na p o d o b i e ń s t w o i o b r a z B o s k i iest s t w o r z o n y , lecz c o d o c i ał a s w o i e g o n a ­ l e ży d o zi emi. D u c h iego, czyli d u s z a , iest nieco Bozkiego. O n a m oże d o b re po zn aw ać , kochać i czynić. Dz ie ci ! b ą d ź c i e d o s k o n a ł e i u i , r oz u- m n e r n i , m i ł o s i c r n e m i , p rz y ia c ie l sk i em i , u p r z e y - m e m i , n n ł e m i , c z y n n e m i i s w i ę t e m i , i ako B ó g ! S z a u u y c i e i p o w a z a y c i e lak w w a s s a m y c h , tako tez w ka ż d y m czło w ie k u i n n y m w yobrażenie b o s k i e : b o i n a y l i c hs z y n ę d z a r z i n a y b i e d n i e y - szy ż e b r a k iest także w e d ł u g n i e g o s t w o r z o n y . B ó g zaszczepi ł b y ł t a k ż e , o s o b l i w i e d l a człow ieka, c udo w n ie piękny o g r ó d : w nim z u a v d a w a i ' y się n a yp i ę k n i e y s z e d r z e w a , o b c i ą ­ żone naywyboruieyszemi owocami. Zrzódłp o b f i t e , dz i el ąc e się n a c z t e r y czyste s t r u m y k i , p r z y d a w a ł o ieszcze w i ę c c y t e m u o g r o d o y y i o - k az a ło s c i i pr zyicmnos 'ci . D o tego pięknego o g r o d u zaprow adził Bóg Ą d a m a , aby go strzegł i i ip r a w i a f . T a k d o b r o c z y n n y i ł a s k a w y iest B ó g Vu l u d z i o m ! T a k ż e i nas s t w o r z y ł O n d l a u k o n ­ t e n t o w a n i a i do p ra c y : bo i ona razem do n - s zczęsl iwi eni a i d o c e l o w a n i a c z ł o w i e k a n a l e ży . P o t e m s p r o w a d z i ł B ó g z w i e r z ę t a pyzed A d a ­ m a , a t e n m u s i a ł k a ż d e z n i c h nązyyać w ł a s c i - Strona 10 wem nazwiskiem. Człowiek ma bydz nad nie­ mi panem , ale nie tyranem okrutnym dla nich. lyinczasem Adam był tylko sam iednyni człowiekiem na całey z ie m i: lecz nic miał sam iedynie zostawać, ale się m iał stać po- wszechnym i pierwszym oycem wielu innych lu d zi; stąd rzekł B ó g : „Nie dobrze, aby czło­ wiek sam zostawał, utworzę iemu pomocniczkęó* T u spuścił Bóg na A dam a nagły i tw ardy sen: w tym śnie widział A d a m , iako z iego boku i iednego iego zebra Bóg był Ewę s tw o rz y ł5 za obudzeniem się iego Bóg przyprow adził do niego E w ę , z luórey A dam m iał wielką po­ ciechę i radość. Dziatki moie! wielkie to iest szczęście dla nas, źe się więcey ludzi na ziemi znayduie* kochaymy się więc wzajemnie. A dam i Ewa w tym pięknym i roskosznym ogrodzie niewinnie i wesoło żyli: kochali Boga na de wszystko, a iedno drugie iako siebie sa­ mego. Bóg łaskawy także z niemi postępow ał so it łagodnie i m ile, iako oyeiec ze swoiemi , n ‘e zabolało, ani zmartwiło, byli nieśmiertelnymi. Szczęśliwi i błogosławieni są niew inni, moie ioc lane dziatki! bądz'cie zawsze takiem i, a Wtenczas będziecie m ogły n ie c o kosztować i uzywac szczęśliwości rayskiey. 3. Pierwszy grzech. Y V ogrodzie tym rayskim znaydowały się r ó ­ ż n e , ow oc w ydające, drzew a: ze wszystkich Strona 11 9 b y ło ■wolno A d a m o w i i E w ie p o z y w a ć , o p ró c z jed n e g o w yiętego d rz e w a , k t ó r e g o o w o c b y ł im d o jedzenia zakazany. „ Je d z i p oży w ay ze w szystkich d rz e w w o g r o d z ie , rz e k ł B ó g d o A d a m a , o pró c z z d rz ew a lego (które S tw ó rc a n az w ał d rz e w e m poznania d o b re g o i złego), nie w o ln o ci p o z y w a ć : bo iak p rę d k o z niego p o ­ ż y w a ć będziesz, śm iercią u m rzesz/ 4 > -Tern ch c ia ł B ó g d o św iad c zy ć ich p o s łu ­ szeństwa. P an co nakaże lu b zakaże, cz łow ie k zawsze o b o w iązan y iest ie m u bydz' p o słu sznym . J e d n e g o dnia przystąpiw szy E w a b a rd zo b li­ sko d o tego zakazanego d r z e w a , postrzegła węża na niem . W ą ż zaczął m ó w i ć , i rz e k ł d o n ie y : „C zem uż w a m to B ó g za k a z a ł, aby­ ście ze wszystkich d rz e w nie i e d l i ? “ E w a o d ­ p o w ie d z ia ła : „ W o l n o n am ze wszystkich d rz e w w ca ły m o g ro d z ie ie s d ż , tylko tu o te'm d r z e ­ w ie p o w ie d z ia ł by ł B ó g : „ N ie iedzcie z niego, bo b y scie m usieli u m ie ra ć / 4 „ E y ! r z e k ł w ą ż , nie zaraz pom rzecie. B ó g ow szem b ard zo to d o ­ b rz e w ie , ze iak p rę d k o z n ieg o iesdż będzie­ cie, to w am się d o p ie r o oczy d o b rz e o tw o rz ą, staniecie się ró w n e m i B o g u i będziecie w ie­ d zieli, co iest d o b re lu b z łe / 4 Podczas tey roz,- m o w y p rz y p atrzy ła się E w a d o b rz e d r z e w u , a cze'm d łu ż e y iem u się p r z y p a t r y w a ła , tein p rzy - iem nieyszym i m ilszym w y d a w a ł się E w ie o w o c zakazany, zalein w y c ią g n ą w s z y chciw ie rękę, ze rw a ła ow oc i i a d ł a : d a ła także z n ieg o A d a ­ m o w i , i ten iadł. J a k w ięc przestąpili p rzy kazanie B o sk ie , a Strona 12 pierwszy grzech był popełniony, Zaraz od­ m ieniło się z niem i: oczy im się otworzyły, i postrzegli, że byli nagiemi. O d wstydu czer- , wienieiąc się iako ogień , upletli sobie fartuchy i okrycia z liścia figow ego, i niemi się zasło­ nili. O d strachu kryli się i chowali pomiędzy krzakami w ogrodzie. / T a k moie dziatki pospolicie się dzieic z ka- / żdym grzechem. Pokusa zewnętrzna albo p o ­ żądliwości wewnętrzne przywodzą nas do złe* go. Gdy więc dusza im sięgnie sprzeciwia, od nich z mocną powagą się nie odwraca i do 1 przykazań Boskich stale się nie przywięzuię; W ten czas następuie zezwolenie, a po niein grzech, złe nay większe, i pote'm niespokoyność i boiaz'ą, 4. K ara pierw szego grzechu . W k rótce pote'm zaw ołał głos B o sk i: „A da­ m ie , gdzieżeś' i e s t? " Z e drżeniem odpow ie­ dział A d am : „boię się pokazać przed Tobą, bo iestem n a g i, dla lego się ukryłem .'4 B ó g rzekł: „któż ci to p ow iedział, żeś iest nagim ? czyli iadłeś z owego zakazanego d rzew a?" T u rzekł A d am : „Ew a dała mi z niego ow o c u , i iadłem ." Pote'm zapytał się Bóg E w y : „dla czegożes' to uczyniła?" E w a odpow iedziała: „ W ą ż mnie tak był z w ió d ł, żem iadła," Owoż żaden z nich nie chciał bydż w in n y m ! W ów czas w y m ów ił Bóg w y ro k , i rzekł do węża zwodzicieła: żeś to uczynił, ;więc bę­ dziesz przeklętym pomiędzy wszystkiemi zwie- Strona 13 rzętami polnem i! na brzuchu swoim będziesz się czołgał, i p roch iadf przez całe swoie ży­ cie! Jeden z potom ków niewiasty zetrze ci głow ę, a ty będziesz piętę iego b ó d ł.” B o Ew y rzekł Bóg : „ W ie le będziesz miała z dziećmi swoiemi do znoszenia! wola twoia ma bydż mężowi po d leg ła , a on ma bydż tw oim panem.'“ D o Adam a też powiedział B ó g : zie­ mia niechay będzie przeklęta dla ciebie! z fra­ sunkiem i trudnością będziesz się na niey żywił przez całe swoie życie. Ciernie i g łó g będzie ci wydawała. W pocie czoła swoiego będziesz pożyw ał ćhTeba, aż znowu staniesz się ziemią, z którey byłeś wzięty.” Potem przyodziawszy ich Bóg skórami z'wierzęcemi, w y gnał ich z raiu, a A n ió ł z mieczem ognistym strzegł weyścia do niego. O ! iak okropnc'm złem musi bvdż grzech, gdy tak straszne skutki sprowadza"; wystrze- gayciesię więc g rz e c h u , i uciekaycie iako przed wężem od niego , który was do grzechu chce nam ów ić i uwicsdż. 5. Bratobóystw o i kara. 1 A d a m i Ew a spłodzili dw óch sy n ó w : starszy nazywał się K a in , młodszy Abel. Kaiu sil- nieyszy został rolnikiem , A bel delikatnieyszy i słabszy owczarzem: bo każdy miał sobie sw óy chleb przez pracę zarabiać. Bóg pobłogosławił polnym robotónr Kaina, i ohowaniu owiec Abla : za to uczynił Kain B o g u Strona 14 ofiarę z u r o d z a i ó w p o l n y c h , a A b e l o fi ar o wa ł i a g n i ę z e swoiey t r zo d y na znak nabcrźney wd z ię ­ czności. A b e l m ia ł ią w swoiey świętey duszy, lecz K a i n po kaz ywał się t yl ko ią p o w i e r z c h o ­ w n i e m i e ć ; zt ąd w e y r z a ł B ó g , k t ó r y na w e ­ w n ę t r z n e rzeczy p o g l ą d a , z u p o d o b a n i e m na ofiarę A b l a , a ofiarę Ka in a od rz uci ł . T o m a r t w i ł o K a i n a , ze o d t ą d nie pat rzał d o b r e m o ki em na s wo i eg o s k r o m n i e j s z e g o i p obo zni eys z cg o b r a t a , ale w y g l ą d a ł wcale blado n a swoiey t w a r z y i niszczał od samey zazdrości. B ó g pr zes tr ze gał K a i n a , i m ó w i ł d o n i ego p o p r z y ia c ie ls k u: „ C z e mu iesleś l ak gniewli- Wym * i c z e m u t woia t w ar z tak z b l a d ł a ? o t o ! g d y d o b r z e czynić będziesz, to będziesz mi tak m i ł y m i p r z y i e m n y m , iako t w óy b rat. J eżeli z n o w u t eg o czvnić nie będziesz, t o zasadza się i c z u wa g r z e c h (iako l e w k r w i pi'3g n ą cy) ńtz p r z e d t w o i em i dr zwi ami . A l e , g d y t yl ko ze­ ch c es z, mozesz przezwyci ężyć chę ć d o niego i' n a d nie'm panować. P o m y ś l c i e d z i e c i ! co za nycowska p rz e ­ s t r oga i n a p o m n i e n i e ! P o d o b n i e i teraz prze­ s t rz e ga nas Bóg przed g r z e c h e m : daycie się t y l k o przestrzedz i n a p o m n i e ć ! S łu c ha yc ie B o g a a uni kayci c p rz ed g r z e c h e m ! K a i n nie s ł u c h a ł B o g a , lecz u t r z y m y w a ł g n i e w w ser cu swoie'm. Raz , okaz uią c się nad m i a r ę przyjacielskim i gr z ec z ny m k u s k r o m n e ­ m u i p oc z ci we mu A b l o w i : „ p ó y d z , rzekł d o n i e g o , p r z e j d z i e m y się nieco w p o l e ! “ D o ­ b r y Abel po sze dł z n im ochot ni e. J a k t yl k o Strona 15 K a i n r o z u m i a ł się b y d ż d o s y ć o d l e g ł y m o d sw oich 'r o d z i c ó w , p o r w a ł g w a łto w n ie b ra ta s w o ie g 0 A b la i u b i ł go na ś m ie rć . W i e l e * t o z {e p o nie p o tr a f i z a z d r o ś ć i g n ie w s p r o w a d z i ć . A b e l le ż a ł u m a r ł y m n a ziem i i z b r o c z o n y w e b r w i sw o ie y . O y c ie c i m a t k a ,a k b a r d z o m u* sieli n a r z e k a ć i s z l o c h a ć , z n a la z łs z y sy n a s w o ­ je g o w ta k o k r o p n y m s t a n i e , i w io z ą c p i e r ­ w s z e g o u m a r ł e g o ! O t o z a z d r o ś ć i g n i e w b y ły t0 X e t - r ' w k r ó tc e d a ł się sły sz e ć g ło s S ę d z ie g o . B ó g z a w o ł a ł n a b r a t o b d y c ę : „ g d z ie ż je st t w o y b r a t A b e l ? “ A l e K a i n , ia k o c z ło w ie k b a r d z o z u c h w a ł y i zły, o d p o w i e d z i a ł k r n ą b r n i e : „ m e w i e m ! czyliż ie ste m s tr ó ż e m t s p ie g ie m m o ­ je g o b r a t a ? “ D a le y r z e k ł B o g : co zes u c z y ­ n i ł 7 k r e w t w o i e g o b r a t a w o ł a z z ie m i wr g o i ę d o m n ie A tak teraz p r z e k lę ty m b ędziesz n ą z i e m i , k t ó r a się b y ła o t w o r z y ł a d la n a p o i e m a sie k r w i ą t w o i e g o b ra ta . G d y ią będ ziesz u p r a ­ w i a ł nie b ę d z ie ci w ięcey o w o c o w y w y d a w a ł a . Masz* bydsś tu ła c z e m i z b ie g ie m n ą z ie m i." K a i n z aw o łał p ełen strach u i ro s p a c z y : „zb ro d n ia m o ia Jest w i ę k s z a , n iż e lib y ro z a s łu ż y ł n a o d ­ p u sz c z e n ie i d a r o w a n i e !“ U c i e k ł , i p r o w a d z i ł życie n i e s p o k o y n e i p e ł n e u d r ę c z e n ia . T a k g r z e c h p r z y p r o w a d z a c z ło w ie k a o w sz e l­ k ą n i e s p o k o y n o ś ć i n i e u k o n t e n t o w a n i e te g o życia. Strona 16 i4 6. Zepsucie pierwszego świata i iego zguba: Z a czasem pomnożyli się Judzie; ale niestety! byli także zawsze gorszym i, i e napotem wcale Więcej o B o g u s,ę nie pytali: tylko w bydlgcey rozpuść,e i dzduey swawoli szukali ukontento­ w ania, a siebie na wzaiem dręczyli sposobem naymesprawiedl,wszyrn. Uprzeymie i bolesno i ow'alsigBog nad nimi, iako oyciec nad dziećmi. o w a o n : „ludzie nic sobie więcey o mnie m e daią powiedzieć, bo ze wszystkiem się ze­ psuli . rrzecięz pozwolę im jeszcze czasu przez lat 1 2 0 , czyli s;ę nie polepszą? , -Pomiędzy tymi zuchw ałym i i bezbożnymi zyf leszcze leden sprawiedliwy i bogoboynv człowiek N o e D o tego rzekł B dg: „w ybuduy Wi e l ki korab (arkę) na kształt ło d z i, ooo łokci d łu g i; 5 o szeroki, a 5 o wysoki: bo spusczę w i e l k i w ylew w ody i potop na całą ziemię. W szystko zyiące ną ziemi zginie w nim! z tobą . chcę zawrzeć przymierze przyiacielskie. T f w n i y - dziesz do tey arki ze swoią l o n ą , ze swoimi sy­ nami i z zonami swoich s y n ó w !“ Przez sto Jat b u dow ał N oe owę arkę w o - bliczu wszystkich Judzi; ale zli i zuchwali nic na to me uważali , m mey ich to obchodziło. Gdy była arka w y b u d o w a n a, rzekł B óg do Noe- g ° : „teraz wm ydz do arki ty i wszyscy twoi! c e b i e tylko znalazłem sprawiedliwym pomiędzy całym , rodzaiem ludzkim. W ezm iey takie ze sobą do arki po icdney parze z kaldego ga­ tunku zwierząt zyiąćych na z ie m i: bo po snc- Strona 17 dmiu dniach spuszczę deżdź na ziem ię, który będzie lat 40 dni i 4o nocy bez przestanku. W szystko, com stw orzył, ma bydź z ziemi w y­ gładzone. . . N o e , wierny sługa B oski, wszedł ze swoimi i ze zwierzętami do korabiu. B óg sam zawarł za nim drzwi. W ówczas zaczął deźdź gw ałtow nie lać. Stu­ dnie wszystkie podniesły się ze. swoich głębo- *■ kości i rozlały się: z nieba szumiały wody i spływ ały na ziemię niby p o to k i: w ody w e­ zbrały i podniesły się, a arka, iakoby wielki okręt, pływ ała po wodzie. A ch dzieci! iakież było nnrzekauie iu tysk i- , wanie pomiędzy wszystkiemi inneęii ludźm i, nie będącemi w arceł VVychodzili i pięli się na drze­ wa i góry, aby się m ogli ratować. A le , ach! u ii było poźno! W oda rosła, wzbierała co­ raz bardziey, aż się podnit^H 15 łokci wysoko nad n ą y wyższe góry. Tak wszystko na całey ziemi było w ygła­ dzone i wynisczofft: od ludzi aż do bydła, od ptastwa na powietrzu aż do robaka w ziem i! Tylko' N oe pozostał się był ^ y r o i , którzy się z nim w arce znay^owali. & A ch! któż przecifJgłfoże bydź tak złym , aby dobrego Boga nie m m kochać, i J eg o , iako sprawiedliwego nie m iał się bać. Patrzcie dziatki! iak On karać ^potrafi. Strona 18 7- W ybaw ienie Noego i ofiara dziękczy­ nienia. P rz e z 35o dni okrywały te wielkie Wo d y ziemię. Potem nakazał Bóg ciepłemu wiatru powiewać, a woda była opadła. W krótce pokazały się z wody wierzchołki gór i arka zatrzymała się na pewnych górach w Armenii. Noe otworzywszy okno wypuścił kruka, aby się dowiedział, czyli woda iuż należycie była opadła, lub nie ? Lecz ten nie powrócił więcey. . s Potem wypuścił g o łę b ia: ten nieznalazł- szy mieysca, na klore'mby odpoczęła noga iego, wrócił znowu do arki. Noe wyciągnąwszy rękę wziął go do arki. Po siedmiu dniach znowru gołębia wypu­ ścił; w len czas powrócił wieczorem, i przy­ niósł latorośl o liw k i z liściem zielonem w dzio­ bie swroiim to było znakiem wesołym i pocie­ szającym, że iuz woda dostatecznie była o- padła. % J Po siedmiu dniach Jeszcze raz wypuścił g o łę b ia: ten wiecey nie powrócił t poniew'az iuz ziemia b y łj ^ p c h a . \ ^ te n i wyszedł .Noe z arki na rozkaz BolfcjlŁi z nim iego powino­ waci i zwierzęta. Co się dziać musiało w sercu i e g o , g d y pierwszy krok zrobiw szy na z ie m ie , znalazł świat pgołocony z l u d z i , i ty lk o siebie ze sie- dmią in n y c h tak c u d o w n ie w V b a w i o n e g o ! Z wdzięczności wybudował Parni’' ołtarz i za- Strona 19 *7 palił na nim ofiarę całopalną. Podczas niey pokazała się na niebie piękna tęcza. „Otoż rzekł B óg do N oego i iego synów , czynię z wami i wszystkimi ludźmi, którzy po was będą, przymierze przyjacielskie. Już nigdy w ylew wody nie ma ziemię pustoszyć. Jak długo ziemia siać będzie, nie będą ustawały wysiew i żniwo, lalo i zima, dzień i noc. Łuk leu móy, posadzony na obłokach ode mnie będzie znakiem tego przymierza!“ . Dziatki! Ile razy tęczę, składająca się ze siedmiu piękuych kolorów na ciemney grzmo- towey chmurze zobaczycie, przypominajcie sobie potop powszechny, i pomyślcie: „Bó<>- iest strasznym dla złych, ale łaskawym” dla dobrych/4 , 8. N o w y św iat p o pow szechnym potopie. Z ośmiu lodzi pozostałych po p o w s z e d n i m potopie rozkrzew.ł sig i rozmnożył n a n ó W rodzay ludzki. N oe zaczął znówu;>zimię uiira-. ' wiać i zasadził winnicę, z Nie zhafee i e i c z e ( mocy w ina, napił się go pierwszym razem za Wiele: upił się i puany leżał w namiocie swoim obnażony nieprzystojnie. C hain, syn Npego, Widząc swoiego oyca tak leżącego, m t i l z tego bezbożne ukontentowanie, i ze szydgr- ' f . s,1J,cchcm opowiadał to swoim dwóm braciom : to wydało i pokazało zły iego spo­ sób myślenia. Bezbożne iest to dziecię, które. S1? naśmiewa ze swoiego ovca! tlL st. B ib liy n e y Cześć J. a Strona 20 i8 S e m i J af et by li l ep sze go s u mn i en i a: z o d - w r ó c o n e m i w t ył oczyma poszli, i ok ryl i oyca s k r o m n i e płaszczem. W s t y d l i w o ś ć ta i dzi e­ ci nne u sza n owa ni e by ł y p i ę k n e , c h w a l e b n e i szlachetne. *_ N o e o c k n ą w s z y się i dowi edz ia wszy się o p ł o c h y m pos tęp ku C h a m a , r o z g ni e w a ny , p rz e ­ p ow i ed z ia ł m u , ze w przeci ągu całego iegO życia złe m u się będzie p o w o d z i ł o : bo iakże m u się inaczey m o g ł o p o w o d z i ć ? VVst ydhwy r u m i e n i e c na twar zy iesl k wi at em nay p i er ws zy m c not y. O k d p r z e c i w n i e , p og lądai ące z p o g a r d ą n a s w oi e go o y ca , l u b natrząsaiące się ze s w o- iey m a t k i , z a s ł u g u i e , aby ie k r u k i przy p o t o ­ k a c h w y d z i o b a ł y , a orł y pożarły. S e m o w i i J a f et o wi p o b ł o g o s ł a w i ł Noe: p r z e wi d zi a ł t o , i pr z ep owi ed zi ał im t ak ż e , ze i m się d o b r z e i sczęsliwie p o wo dz i ć będzie. P o d o b a się to B o g u , k i ed y dziecię ma zawsze rodziców swóich w uszanowaniu, a błędy i u ł o m n o ś c i i ch ci er pl iwie znosi. Z p o t o m k ó w N o e g o z wo ln a u r ó s ł wi el ki n a r ó d , i co raz dal ey rozszerzali się na ziemi. A b y ledcn d r u g i e g o w kraiacli ca łkowici e nie u t r a c i ł , przyszli na tę m y si w y b u d o w a ć wieżę, k t ó r a b y się w i e r z c h o ł k i e m swo im d o t y k a ł a p i e b a , i m o g ł a bydź wszędzie w idzianą. Lecz B ó g przeszkodził t e m u n i e r o st r op n er nu p r z e d ­ się w z ię c iu . D o t ą d wszyscy l udzie na o k r ę g u ziemi m ó w i l i tylko i e d n y m i ę z y k i e m : teraz d o p u śc ił Bóg, i e więcey pomi ędzy ni mi po­ w s t a ł o , pomieszawszy ich i ę z y k i , tak ,■ ze ieden