Adrian Lara - Rasa Środka Nocy Tom 05 Welon Północy

Szczegóły
Tytuł Adrian Lara - Rasa Środka Nocy Tom 05 Welon Północy
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Adrian Lara - Rasa Środka Nocy Tom 05 Welon Północy PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Adrian Lara - Rasa Środka Nocy Tom 05 Welon Północy PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Adrian Lara - Rasa Środka Nocy Tom 05 Welon Północy - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Adrian, Laura: Rasa Środka nocy cz. 5 - zasłona północy ROZDZIAŁ Pierwszy Na scenie w olbrzymim klubie jazzowym poniżej poziomu ulic Montrealu, czerwonousta piosenkarka cedziła do mikrofonu słowa piosenki, śpiewała o krwi , bólu boleściach czystej miłości. Chociaż głos był wystarczająco miły, słowa piosenki , o prawdziwej przyjemności nie robiły na nim wrażenia , Nikolai nie słuchał. Zastanowił się, czy piosenkarka wiedział dla kogo śpiewa , że ludzie i Wampiry odwiedzają te same nocne kluby , przebywali w tych samych pomieszczeniach , oddychali tym samym powietrzem w tym klubie . Zapewne dwie młode kobiet siedzące w ciemnym kacie klubu i ssące różowe martini nie mały o tym zielonego pojęcia . Siedziały pomiędzy czterema zabójco przystojnymi młodymi wampirami, ubranymi w skóry , którzy próbowali je podrywać . Ich drapieżne oczy wędrowały po pięknych kolumnach szyi obu kobiet , skupiając się na pulsujących krwią błękitnych żyłach . Na pierwszy rzut oka było widać, że wampiry chciały wyjść z kobietami z klubu , jednak , dziewczyny nie wydawały się chętne nato by stać się ich żywicielami tej nocy. Nikolai zadrwił szeptem. Amatorzy. Zapłacił za kufel zimnego piwa , które zabrał z baru i poszedł do stolika w kącie sali , Kiedy przechodził przez salę zauważył dwie kobiety , które zbliżały się w jego, szły lekko niepewnym krokiem w stronę toalet Chichocząc potknęły się na korytarzu. Nikołaj usiadł niedbale przy stoliku . "Dobry Wieczór, Paniom " .cztery wampiry spojrzały na niego , od razu rozpoznając w nim członka ich Rasy . Niko podniósł do nosa wysoki kieliszek różowego Martini, szkło zabrudzone było śladami szminki , wciągnął do płuc Strona 2 zapach owocowej mikstury . Wzdrygnął się czując zapach alkoholu , szybko odstawił go na bok . "Ludzie" , wycedził przez zęby "Jak można poć takie gówno?" Mężczyźni w ciszy wymieniali spojrzenia , ponad stołem , oczy Nikolaja przenosiły się pomiędzy młodymi cywilami , mężczyznami jego Rasy Największy z czterech siedzących przy stole mężczyzn obserwował Nikolaja , jego instynkt podpowiadał mu , że ten mężczyzna nie jest miejscowym , i bez wątpienia nie był tak ucywilizowanym członkiem Rasy jak oni . Młody wampir przemyślał sytuacje i rozejrzał się po wnętrzu lokalu spojrzeniem pełnym pewności siebie , podbródkiem wskazał na korytarz prowadzący do toalet. „Widzieliśmy je pierwsi” , powtórzył szeptem „Kobiety , my poderwaliśmy je pierwsi ” , młody wampir rozejrzał się po twarzach swoich towarzyszy , szukając u nich poparcia . Niestety , nikt z trójki jego przyjaciół nie chciał go poprzeć. „Chłopie , byliśmy tu pierwsi , kiedy dziewczyny wrócą , wychodzimy” Nikolai parsknął rozbawiony próbami młodego mężczyzny , który chciał pokazać kto rządzi na tym terenie . "Naprawdę myślałeś , że to jakiś konkurs , że chcę polować na tym tereni ?, chłopie to nie pieprzony wyścig szczurów . Spokojnie chłopie . Nie jestem zainteresowany polowaniem , szukam informacji ." Był już dzisiaj dwa razy w podobnych klubach, szukając miejsc , gdzie członkowie Rasy mieli swe ulubione miejsca polowań na swoich żywicieli , szukał kogoś , kto mógłby go doprowadzić do pewnego starego wampira o imieniu Sergiusz Yakut. Nie należało do prostych rzeczy znalezienie kogoś , kto nie chce być znaleziony , osoby o dziwnym koczowniczym trybie życia jake prowadził Yakut. Był w Montrealu, tego akurat Nikolaj był pewny . Rozmawiał z wampirem samotnikiem telefonicznie , nie dalej jak kilka tygodni temu , kiedy to wyśledził Yakuta, by poinformować go o zagrożeniu które może dosięgnąć Rasę, Strona 3 najpotężniejsze zagrożenie które przetrwało dzwadzieścia może więcej pokoleń , pochodzące z pierwszego pokolenia Rasy. Ktoś celowo rozpuszczał informacje . Kilku członków Rasy zostało zabitych w minionym miesiącu i dla Mikołaja i jego towarzysz broni , zabranych w ich małej Bostońkiej kwaterze śmiertelnie niebezpiecznych wojowników , członków zakonu Znali wagę i niebezpieczeństwo tych informacji , i nie mogli zachować jej tylko dla siebie , Dlatego Przywódca zakonu zdecydował żeby wojownicy rozeszli się po świecie i przekazali niebezpieczne . Część została wysłani do członków Rasy w Rosji , aby pozyskać ich przychylność i zapewnić sobie współpracę . Sergiusz Yakut był chętny na współpracę . Nie bał się nikogo , miał swój własny klan , ktyóry mógł go chronić. Odmówił przybycia do Bostonu na rozmowy o zaistniałej sytuacji , więc Nikolaja wydelegowano z misja Do Montrealu , by przedstwaił mu sytuację i przekonał do współpracy .. Gdyby tylko Yakut został uświadomiony o zakresie niebezpieczeństwa ,o okropnej prawdzie o niebezpieczeństwie zagrażającemu Rasie , wszystkim co zagrażało dotychczasowemu porządkowi i prawom Rasy i samemu Nikolajowi , była pewna informacja któramusiał poznać Dla której nie jeden mógłby zaryzykować wiele , dlatego musi znaleźć najstarszego , największego sukinsyna. Jego poszukiwania dotychczas nie przyniosły żadnych rezultatów , kręcił się w kółko , bez jakiegokolwiek postępu . Poświęcenie nie było jego najmocniejszą a stroną , ale miał całą noc i szukałby dalej . Prędzej czy później ktoś mógłby udzielić mu odpowiedzi, , podał informacje których potrzebował Jeśli mógłby wstrzymać wschód słońca , gdyby zadawał właściwe pytania , znalazł by Sergiusza Yakuta Zamiast tego , musiał szukać nadal . "Muszę kogoś znaleźć " Strona 4 Nikolai zwrócił się do czterech młodych przedstawicieli Rasy "Wampir z Rosji. Dokładnie z Syberii " „A Ty to niby kto ” zapytał jedyny odważny z czwórki , rozpoznając lekki obcy akcent w głosie Nikolaja , którego nie zgubił nawet po wielu latach życia i walki wspólnie z członkami Zakonu Wojowników . Nikolaj zatopił swoje zimne niebieskie oczy w młodych osobnikach swej Rasy "Znasz go?" " Nigdy o nim nie słyszałem . " Dwie inne głowy natychmiast potrząsnęły się w zaprzeczeniu, ale ostatni z czterech młodych wampirów , najbardziej ponury ,siedział nieruchomo , wyprostowany , strzelał niespokojnymi oczami w Nikolaja . Który od razu podchwycił spojrzenie młodego wampira , utrzymał je wzrokiem i bezpośrednio zwrócił się do niego. "A ty ? masz jakiś pomysł, , znasz gościa " Nie spodziewał się odpowiedzi od takiego dzieciaka , jednak młody wampir podniósł przymknięte oczy , wzruszył ramionami i wysyczał niczym przekleństwo dwa słowa "Sergiusz Yakut" szepnął. Wypowiedziane imię było ledwie słyszalne, ale Nikolai usłyszał . Kącikiem oka , zauważył , ze siedząca w pobliżu baru kobieta o włosach czarnych jak heban , również usłyszała wypowiedziane słowa Zauważył , ze nagle zesztywniała od czubków palców po sam czubek głowy , i obróciła głowę w ich stronę , jakby przyciągnął ją dźwięk tego imienia "Znasz go?" Nikolai spytał młodych przedstawicieli Rasy, jednocześnie uważnie obserwując kobietę przy barze . "Wiem tylko , że ktoś taki istnieje i to wszystko na ten temat . I nie mieszka w Mrocznej przestrzeni ," powiedział młody wampir , Cywilni członkowie Rasy , w większości żyli w bezpiecznych wspólnotach zlokalizowanych w wielu miejscach na świecie przez Amerykę Północną i Europę. Dzieciaki , również Strona 5 pochodziły z jednej z takich wspólnot, ”usłyszałem o nim o jakiegoś dzieciaka z Mrocznej przestrzeni ” "I co masz jakiś pomysł, gdzie mógłbym znaleźć go?" "Nie." "Na pewno nic nie wiesz?" Mikołaj spytał, patrząc ponad twarz rozmówcy , ponieważ kobieta przy barze szykowała się do wyjścia. Zauważył , ze nadal miał więcej niż pół driknka w swoim kieliszku , jednak na wzmiankę imienia Yakuta, wydawała się dziwnie nerwowo reagować i w dużym pośpiechu zaczeła szykować się do wyjścia . Młody Wampir przecząco potrząsnął głową . "Nie wiem, gdzie go znaleźć . I nie rozumiem dlaczego ktoś miał by go szukać z własnej woli , chyba , no chyba że jest samobujcą." Nikolai spojrzał ponad jego ramieniem, ponieważ wysoka brunetka zaczęła przeciskać się przez tłum zgromadzony blisko baru. Na sekundę , kobieta obróciła się by popatrzeć na Nikolaja , spojrzała na niego pięknymi zielonymi oczami z pod gęstej ciemnej firany rzęs , które odbijały się od bladej twarzy . W jej spojrzeniu była strach, który był wyczuwalny w spojrzeniu które posłała Nikolajowi , strach którego nawet nie próbowała ukryć , "Będę tego żałować," pomyślał Mikołaj Ona wiedziała coś o Sergiuszu Yakucie. Coś więcej niż tylko to , że gdzieś słyszała to Imię , domyślał się , że to co wiedziała przerażało ja śmiertelnie. Musiało tak być , ponieważ jej zachowanie nie było normalne , rozejżała się w około i rzuciła się do ucieczki . Nikolai ruszył w jej stronę , przepychał się przez gęsty tłum bawiących się w klubie , jego oczy wodziły za burzą jedwabistych hebanowych włosów kobiety . Dziewczyna przyśpieszyła , przedzierała się przez gęsty tłum balujących ludzi i wampirów niczym gazela na sawannie , ciemne włosy i ciemny strój pozwolił jej łatwością wtopić się w gęsty tłum . Strona 6 Mikołaj doskonale wiedział ze mu nie umknie , że jeszcze się nie urodził taki człowiek , który mógłby pokonać osobnika jego Rasy. Wymknęła się na zewnątrz , za drzwiami klubu szybko skręciła w prawo . Nikolai śledził ją nadal . Musiała wyczuć jego obecność za plecami , lekko obracała głowę w jego stronę , by zmierzyć dystans pomiędzy nimi , jej zielone oczy niczym dwa lasery skanowały przestrzeń. Biegła coraz szybciej , mijając budynek skręciła za rogiem . Nie minęły dwie sekundy a Mikołaj też już tam był . Uśmiechnął się , kiedy pochwycił jej wzrok już kilka jardów wcześniej . Kobieta weszła do przejścia pomiędzy dwoma wysokimi ceglanymi budynkami , przejście było wąskie i ciemne , koniec uliczki zamknięty metalowym ogrodzeniem wysokim na dziesięć stóp od ziemi , płot był powyginany i zabezpieczony łańcuchami . Kobieta obróciła się dookoła na swych obutych w czarne buty stopach , sapiąc mocno z wysiłku , jej oczy napięły się w nerwowej obserwacji każdego ruchu śledzącego jej mężczyzny . Nikolai zrobił kilka kroków w stronę ciemnego zakątka , i zatrzymał się , ręce opuścił wzdłóż tułowia . " Już w pożądku , spokojnie" powiedział . " Nie musisz już uciekać , Chcę z Tobą tylko porozmawiać „ Kobieta tylko patrzyła stojąc w ciszy "Chcę spytać o Sergiusza Yakuta." Przełknęła głośno ślinę i , pokręciła przecząco głową "Znasz go, prawda , nie boj się , nic Ci nie zrobię." Jej usta drgnęły na ułamek sekundy , ten drobny gest pozwolił mu na przekonanie , że ona posiadała informacje których szukał. Ale czy mogłaby zaprowadzić Mikołaja do niego, było już inną sprawą. Właśnie teraz, ona była jego jedyną nadzieją . "Powiedz mi, gdzie on jest. Muszę go znaleźć go." Strona 7 Dziewczyna zacisnęła pięści . Rozsunęła nieznacznie w bok stopy, jakby szykowała się do skoku . Mikołaj widział jak ukradkiem zerka w lewo , w stronę drzwi do magazynu. Kopnęła drzwi . Mikołaj wysyczał przekleństwo i ruszył za nią z wampirzą szybkością , najszybciej jak pozwalały mu jego nieludzkie geny . Zanim drzwi które otworzyła zdążyły się zamknąć ponownie , stał już naprzeciwko niej , blokując jej drogę ucieczki w ciemność . Uśmiechnął się spokojnie , "Powiedziałem Ci , że nie musisz przedemną uciekać ," wyszeptał , lekko wzruszając ramionami. Zamknął drzwi , przez które przed chwila oboje przeszli , odcinając jej tym samym drogę ucieczki . Jezu, ona była oszałamiająco piękna .W klubie rzucił jej tylko kilka przelotnych spojrzeń , ale teraz kiedy stała naprzeciw , oddalona zaledwie o kilka kroków , przyjrzał się jej spokojnie , to co zauważył powaliło go, była całkowicie oszałamiająca . Wysoka i szczupła , wąska szczupłą talia , ubrana w czarna dopasowaną sukienkę , nieskazitelna , mlecznobiała piękna cera , i oczy w kolorze pistacji .- Jej twarz w kształcie serca miała Hipnotyzujące połączenie siły i miękkości, zawierała równe części światła i ciemności , jej piękno było czysta harmonią Nikolai był rozdarty , ale do cholery jak miał sobie pomóc , maił zadanie do wykonania "Odezwij się do mnie " , powiedział " Jak masz na imię ?" . Spokojnym ruchem , dotknął ją delikatnie ręką . Wyczuł zapach buzującej w jej krwi adrenaliny , jej zapach był tak gęsty że mógł wyczuć ją w powietrzu , pachniała cytrusami , nie zauważył nawet , kiedy jej obuta w czarne obuwie stopa dosięgła jego klatki piersiowej . Strona 8 Cholera. Zachwiał się bardziej zaskoczony , niż wściekły . To była chwila dezorientacji , której potrzebowała . Kobieta ponownie doskoczyła do drzwi , i tym razem udało jej się zniknąć w ciemnym przejściu pomiędzy budynkami , zanim Mikołaj zdążył obrócić się i ja zatrzymać . Rozejrzał się dookoła , było pusto , nagi beton na ziemi , nad głową dachy . Dziwne uczucie ukuło go w szyję , ale nadal gnał głębiej w ciemny zaułek , jego uwaga była skupiona , na drobnej postaci kobiety , stojącej samotnie w samym środku tej ciemności Obserwowała go uważnie , kiedy zbliżał się do niej , każdy mięsień jej szczupłego ciała napiął się w nerwowym wyczekiwaniu ataku ., Nikolai obserwując kobietę , zatrzymał się przed nią. "Nie chcę Ci zrobić krzywdy." "wiem." Uśmiechnęła się do niego lekko wykrzywiając wargi "Nie dostaniesz takiej szansy." Jej głos był aksamitnie gładki , ale błysk w jej oczach był zimny jak lód. Bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, Mikołaj wyczuł nagłą, wzrastającą moc w swojej głowie . Dźwięk o wysokiej częstotliwości , jakby pisk wału korbowego , brzęczał głośniej niż Wojownik mógł znieść . Dźwięk stawał się coraz głośniejszy . Wyczuł , ze nogi odmawiają mu posłuszeństwa . Upadł na kolana , a jego głowa była na skraju eksplozji . Z daleka zarejestrował dźwięk stukających po betonie męskich butów , wszyscy zbliżający się osobnicy byli i pokaźnych rozmiarów Wampirami . Ich stłumione głosy odezwały się ponad nim , cierpiał ogromne katusze , jednak siłą woli ograniczał bolesny dźwięk atakujacy jego umysł . To była pułapka . Suka , podpuściła go celowo , wiedziała że będzie ją śledził . Strona 9 "Wystarczy już , Renata," powiedział jeden z mężczyzn Rasy, którzy doszli do nich . "Możesz go teraz puścić ." Okropny ból głowy atakujący umysł Nikolaja ustał w jednej chwili. Spojrzał w górę w, by zobaczyć piękną twarz swego napastnika , Wpatrywała się w niego , leżącego u jej stóp . "Zabierzcie mu broń ," powiedziała do swoich towarzyszy . "Musimy go stąd zabrać zanim wróci do sił." Nikolai próbował rzucić kilka przekleństw w jej stronę , ale głos uwiązł mu w gardle , a ona już szła daleko od niego , stukając obcasami w zimny beton Tłumaczenie i beta : Romy8 ROZDZIAŁ DRUGI Renata nie mogła wyjść z magazynu wystarczająco szybko. Jej żołądek zwijał się z nerwów Zimny pot spływał z jej czoła , wzdłuż kręgosłupa ,od samej szyi aż po samą nasadę ,wypadła na zewnątrz . Złapała chałst świeżego powietrza , zimne nocne powietrze przyniosło odrobinę ulgi , szła dotrzymując reszcie kroku . Ręce opuściła wzdłuż ciała ; zacisnęła pięści , to był jedyny zewnętrzny wskaźnik zdenerwowania , dowodem tego że była na skraju wytrzymałości . Tak było zawsze , takie były następstwa korzystania z wyniszczających mocy jej umysłu Osamotniona , w ciszy przechodziła swoje katusze , przełknęła ślinę , chciwie chwyciła jeszcze kilka szybkich głębokich oddechów świeżego powietrza. Zimne powietrze ochłodziło odrobinę ogień palący jej gardło , ale to było wszystko co mogła dla siebie zrobić w tej chwili , aby nie podwoić już i tak ogromnego bólu który płynął wielką rzeką , wypełniając po brzegi , rozrywając każdą komórkę jej drobnego ciała. "Psiakrew" , wymamrotała sama do siebie , potykając się o własne stopy . Wzięła jeszcze kilka głębokich oddechów , i gapiła się na prawnie czarny chodnik pod swoimi stopami , po prostu musi iść dalej Strona 10 Za swoimi plecami słyszała ciężkie kroki dobiegające z magazynu. Dźwięk ukuł ją w głowie. Zmusiła się do zimnego apatycznego spojrzenia . "Ostrożny z nim" powiedziała, zerkając na ospałe, ogromne ciało prawie nieświadomego mężczyzny, z którego ona uczyniła bezwładna lalkę , niesioną jak śmieć przez czterech strażników , członków jej drużynę "Gdzie jego broń?" "Trzymaj ." Czarna skórzana torba na ubrania wpadła na nią niepostrzeżenie , natychmiast rzucona przez Alexeja, wyznaczonego na dowódcę dzisiejszego wieczora . Nie przegapiła drwiącego uśmieszku na jego szczupłej twarzy , kiedy ciężka torba pełna metalu wpadła na jej klatkę piersiową . Poczuła jakby tysiące ostrzy przebijało jej delikatną skórę , pochwyciła jednak ciężka torbę i założyła na ramie skórzany pasek , wydając tylko cichy odgłos niezadowolenia . Ale Alex wiedział. Znał jej słabość i nigdy nie pozwolił jej o nich zapominać . W przeciwieństwie do niej, Alexei i pozostali mężczyźni należeli do Rasy , byli silnymi Wampirami . A ona była ich jeńcem . Renata nie miała wątpliwości on tez był jednym z nich , wyczuła go od razu , kiedy pierwszy raz zobaczyła go w klubie , swoje podejrzenia potwierdziła prostym faktem , była w stanie zapanować nad nim siłą swojego umysłu . Jej zdolności psychiczne były straszne , ale nie bez ograniczeń . Miała władzę tylko nad Rasą , proste , niezmutowane wampirzym genem ludzkie komórki mózgowe były bezpieczne prze jej darem – bólem spowodowanym dźwiękiem o wysokiej częstotliwości. Ona sama była człowiekiem , jednak trochę odmiennym od podstawowych egzemplarzem gatunku Homo sapiens . Dla Lexa i jego rodzaju - Wampirów , czy jak tam się sami nazywają - Rasy Środka Nocy , Ona jest jedną z niewielu ludzkich kobiet noszących znamię , Strona 11 kobiet posiadających unikalne parapsychologiczne umiejętności , i posiadającą jeszcze rzadką zdolność, jej DNA jest bardzo unikalne posiada je może jedna na milion kobiet , ponieważ posiada zdolność łączenia się z DNA Rasy, i zapewnia możliwość jej przetrwania . Dla kobiet takich jak Renata, picie krwi mężczyzn Rasy powoduje zwiększenie ich siły życiowej . Oczywiście , daje również nieśmiertelność . Mogła by żyć wiecznie , pod warunkiem regularnego pożywiania się na kimś z rasy Dwa lata temu , Renata nie wiedziała dlaczego jest inna niż wszyscy do dokoła , wszyscy których znała , nie miała swojego miejsca na świecie , do którego mogła przynależeć , gdzie mogła czuć się na miejscu . Przeznaczenie doprowadziło do spotkania z Sergiuszem Yakutem , który szybko nadał sens jej istnieniu . To Yakyt dał jej sens istnienia , był powodem , że ona i Lex i inni członkowie drużyny byli na straży dziś wieczorem, przeczesując miasto i szukając osoby, która rozpytywała wokół o samotnego wampira . Znaleziony przez Renatę w klubie jazzowym mężczyzna Rasy był tak cholernie nierozważny i nieostrożny , przez całą noc rozpytywał o Sergiusza , zastanawiała się czy w ten sposób chciał sprowokować go do ujawnienia się i spotkania z nim . Jeżeli jest tak jak myśli to facet jest albo kompletnym idiotą albo samobójca , ewentualnie połączeniem obu czyli samobójca – idiota . Odpowiedź na to pytanie miała dostać za chwilę. Renata wyjęła z kieszeni telefon komórkowy, otwarła go i nacisnęła pierwszy i jedyny numer ustawiony na błyskawiczne wybieranie "Temat zaaportował," powiedział , gdy tylko rozmówca odebrał telefon Podała rozmówcy ich pozycję , zakończyła rozmowę i schowała telefon . Rozejrzała się wokół , szukając miejsca w którym Alexiej i pozostali ulokowali się z bezwładnym jeńcem . Podeszła do nich , mówiąc cicho „Samochód już jest w drodze , będzie tu za dwie minuty” Strona 12 "Puść ten worek gówna" , Lex krzyknął do mężczyzn . Jak na komendę wypuścili bezwładne ciało obcego Wampira z rąk , a jego ciało uderzyło w asfalt z głuchym odgłosem. Lex w rękach trzymał jego pistolet holstered , duży nóż myśliwski używany do polowania przymocowany był do pasa na jego piersi., Lex spojrzał w dół na nieświadomą twarzy obcego mężczyzny , zmierzył go od stóp po czubek głowy . Ostry oddech jeńca dopadł jego twarzy , miał ochotę napluć na to ścierwo leżące na chodniku , gęsta ślina spłynęła by po jego kwadratowej szczeńcie . Pienisty biały glut jego śliny , wylądował z mokrym pluskiem na ciemnym chodniku nieopodal blond głowy mężczyzny. Kiedy Alexei podniósł głowę , z zapytał niebezpiecznym błyskiem w ciemnych oczach "Być może powinniśmy zabić go?" Jeden z strażników roześmiał się zadowolony z pomysłu Alexeja , ale Renata wiedziała, że Lex nie żartuje "Sergiusz chce go żywego , mamy go do niego przyprowadzić ." Alexei zadrwił. "I daj szansę jego wrogom , by mogli zkorzystac z okazji i zabrać jego głowę ?" "Nie wiemy, czy ten mężczyzna miał cokolwiek wspólnego z atakiem ." "A możemy być pewni , ze tego nie zrobił ?" Alexei obrócił się , i wpatrywał się twardym wzrokiem w Renatę . "Od tej chwili nie ufaj nikomu , Pomyśl , czy mogłabyś zaryzykować jego bezpieczeństwo tylko dlatego , że ten gość przyszedł sam” . "Wykonuję tylko rozkazy ," odpowiedziała. "Sergiusz powiedział, żeby znaleźć tego , ktokolwiek by to był , kto rozpytuje o niego w mieście , mam go znaleźć i przyprowadzić na przesłuchanie . I to jest to, co zamierzam zrobić." . "Doskonale " , powiedział, a jego głos zabrzmiał zbyt spokojnie i zbyt równo . "Masz rację, Renata. Mamy nasze prawo. Strona 13 Doprowadzimy go na przesłuchanie , jak mówisz. Ale co będziemy z nim robić kiedy będziemy czekać na ciężarówkę ?" Renata wpatrywała a się w niego ze nieukrywanym napięciem , zastanawiając się, co on teraz zamierza . Lex obszedł dookoła leżącego na ziemi nieświadomego mężczyzny Rasy i dla zabawy , „doświadczalnie” szturchał go butem w niechronione niczym żebra . Leżący Wampir nie wykazywał żadnej reakcji , na zaczepki Lexa , tylko klatka piersiowa lekko wznosiła się i opadała w rytmie jego oddechu Alexei wytarł dłonią usta , uśmiechnął się, odwracając twarz do pozostałych mężczyzn. "Moje buty są brudne. Być może ten bezużyteczny łachman wyczyści im je , i tak leży tu bezużytecznie kiedy czekamy na transport, ach?" Przy szyderczych uśmiechach kompanów , Lex podniósł jedną stopę i zachęcony przez pozostałych mężczyzn uniósł ją nad niereagującą twarzą ich jeńca. "Lex-" Renata krzyknęła bez przekonania , wiedziała że on i tak ją zignoruje , każda podjęta przez nią próbę zachowania porządku skazana była na przegraną. Ale właśnie w tym momencie zauważyła coś bardzo dziwnego w leżącym na ziemi jasnowłosym przedstawicielu Rasy . Jego oddech był mocny i płytki , jego ciało nieruchome , ale jego twarz... , on próbował się kontrolować , nawet jeśli naprawdę był nieświadomy. Ale nie był!. W ułamku sekundy , Renata zrozumiała , bez jakichkolwiek wątpliwości, on Nie był nie przytomny . On był bardzo świadomy wszystkiego, co zdarzało się w około. Och, Chryste. Alexei głupio zarechotał obniżając nogę, do twarzy leżącego , chciał wgnieść z grubą podeszwą swego buta w twarz tego mężczyzny. "Lex, zaczekaj! On nie jest ….-" Strona 14 Nic, co mogła powiedzieć, nie zmieniłoby rozpierduchy która wybuchła przed jej oczyma . Lex był nadal w ruchu , ale jako zabawka mężczyzny który błyskawicznie chwycił go za rękę i kostkę . Wampir chwycił go mocno , skręcił , ciskając ciałem wyjącym w agonii na ziemię Nie minęła sekunda , kiedy mężczyzna stanął na nogi silny i gotowy do walki – Wojownik , jakiego Renata nie spotkała jeszcze nigdy w życiu . Wojownik stał jak gdyby nic się nie stało i trzymał w ręku pistolet Lexa . Renata upuściła nieporęczną torbę przybysza i usiłowała dostać się do własnej 45 którą ukrywała w kaburze przypiętej do paska na plecach Jej palce były nadal ospałe i niesprawne , zmęczone jej wcześniejszym mentalnym wysiłkiem , jeden z pozostałych strażników odpowiedział zanim ona mogłaby uwolnić broń z kabury . Poruszał się błyskawicznie , przesuwał się bezszelestnie dezorientując swoich oprawców . Szybciej niż którykolwiek z nich mógłby zauważyć I , były jeniec wrócił do walki stając na przeciwko jednego z strażników i wpakował mu kulkę prosto między oczy . Jeden z najdłużej służących ,osobiście wybrany przez z Sergiusza Yakuta ochraniarz , leżał na chodniku w kałuży krwi z dziurą w głowie . Och, Jezu, w myśli Renaty wdarł się niepokój , sytuacja zmieniała się w tempie błyskawicznym . Czy Alexei mógłby mieć rację? Czy Jeniec był tym mężczyzną Rasy , tym samym morderca, który spróbował uderzać tu wcześniej? "Kto następny w kolejce ?" spytał, jedną stopę postawił na plecach Lexa , i bez jakiegokolwiek zaangażowania wskazywał pistoletem to w strażników to w Renatę "Co, nie ma chętnych ?" Strona 15 "Zabij sukinsyna!" Lex ryknął, wijąc się jak węgorz pod ciężkim butem który przygniatał go do ziemi Jego policzek rozpłaszczył się na płycie chodnika , kły wysunęły mu się z dziąseł pod wpływem wściekłości , Lex rzucił wściekłe spojrzenie w stronę Renaty i wzrokiem wskazał mężczyznę „Rozwal jego pieprzony łeb!” Zanim słowa rozkazu wydostały się z jego ust , Alexei energicznym szarpnięciem został postawiony na nogi . Wrzasnął z bólu , jego wielkie ciało boleśnie obciążało ranną kostkę , ale dopiero kiedy wyczuł swój własny pistolet muskający lufą skórę za uchem , jego bursztynowe oczy rozszeżyły się w panicznym strachu . Teraz jego oprawca ,a jeszcze przed chwilą jeniec , stał z drugiej strony barykady spokojny , silny i tak pewny siebie. Och, słodka Panno Maryjo . Tylko do cholery kim on był , czego od nich chciał ? "Słyszałaś go ," zapytał były jeniec . Jego głos był niski i zmysłowy, jego spojrzenie przenikało nawet w ciemności. Patrzył prosto na Renatę "Przynieś to, jeśli którykolwiek z was ma jaja . Chyba , ze chcecie oglądać jego rozpieprzony mózg na ścianach , sugeruję więc , ze opuścicie swoją broń , położycie ją grzecznie na chodniku , tak będzie miło i przyjemnie .” Renata rejestrowała niskie chrząkania pozostałych wampirów stojących w zaułku. Indywidualnie każdy z wampirów był fizycznie znacznie silniejszy od niej , ale jako para powinni być silniejsi niż napastnik trzymający Lexa , jednak żaden z mężczyzn nie wykazał nawet odrobiny chęci by to sprawdzić . Miękki klekot metalu rozniósł się po ulicy , gdy bron jedna po drugiej grzecznie i ostrożnie została odłożona na asfalt . Strona 16 Tylko jeden ze strażników miał schowaną zapasowa broń . Sekundę później, i ona leżała na chodniku . Oba wampiry powoli wycofały się kilka kroków do tyłu , stając ostrożnie w ciszy . Na polu walki została już tylko Renata, samotnie stając naprzeciw zagrożeniu . śmiechnął się do niej w uznaniu jej odwagi , obnażając piękne zęby z wystającymi kłami . Był wściekły , ta szopka już trwała za długo . Jego bursztynowe oczy rozświetliły się , jego twarz zaczęła zdradzać cechy jego Rasy . Uśmiech rozszerzył się , dwa identyczne dołki pojawiły się poniżej ostrych kości policzkowych "Wygląda na to , ze jesteśmy do siebie podobni kochanie , Nie będę dłużej grzecznie czekał Połóż twój pieprzony pistolet na ziemi , albo rozwalę jego śliczną główkę ." Renata szybko uważała opcje jakie miała w tej chwili do wyboru Jej ciało było nadal zmęczone , skutki uboczne jej mentalnych ataków jeszcze nie ustąpiły , powodując ogromne spustoszenie i niewypowiedziany ból . Mogła spróbować nowego ataku , ale z kolei on był świadom jej słabości . nawet jeśli zaatakuje do z całą siłą jaką posiada w tej chwili , nie byłaby w stanie spowodować jego odrętwienie , tak na prawdę w wyniku ewentualnego ataku to ona była by swoją ofiarą , i stałaby się bezużyteczną . Jednak inna opcja była obciążona jednakowo dużym ryzykiem . Zazwyczaj to ona była snajperem, szybko i dokładnie załatwiała sprawy , ale dzisiaj nie mogła polegać na swych umiejętnościach , kiedy konieczne było skupienie ,a sytuacja ja rozpraszała . Obojętnie co zrobi , jaką podejmie decyzje , w tej chwili szansę Alexeia na to ze wyjdzie z tej sytuacji w jednym kawałku są dość marne . Cholera , szansę jej lub innych w tym starciu były raczej mizernie . Strona 17 Ten mężczyzna Rasy rozdawał karty w tej rozgrywce , a spojrzenie jego oczu wyrażały oczekiwanie na jej decyzję , wydawało się , że ta jego postawa jest dość wygodna , wyczekiwał na jej ruch , patrzył z góry na jej rozterki . Miał Renatę, Lex i resztę wampirów . Ale ona byłaby przeklęta, gdyby zeszła z pola walki i poddała się . Renata wzięła kilka głębokich oddechów , chciał w ten sposób zwiększyć swoja determinacje , podniosła pistolet i wymierzyła w niego . Jej ręce z wysiłkiem utrzymywały broń , ale odsunęła ten ból od siebie . Odbezpieczyła gwałtownie pistolet i krzyknęła . "Wypuść go. Teraz." Lufa pistoletu Lexa nadal była wciśnięta za jego ucho "Chyba nie myślisz , że to podlega negocjacji prawda kotku? Jest twój. Broń!" Renata miała czystą pozycję do strzału , a on miał nadludzką wampirzą szybkość . Mógł w każdej chwili uchylić się przed jej strzałem , ominąć kulę która szła w jego kierunku. Między obrotem bębna z nabojami był ułamek sekundy , nawet w najlepszym razie drugiej szansy nie dostanie .Jego nadludzka szybkość daje mu dużą przewagę w czasie otwartej walki , czy będzie próbował zastrzelić Lexa najpierw czy dopiero kiedy zabije ją W innym czasie oni mogli wygrać. Ten mężczyzna pochodził z Rasy , z jego przyspieszonym metabolizmem i siłą uzdrawiania , miał ogromna szansę , że przeżyje i szybko się zregeneruje po postrzale , ale ona ? Wpatrywała się w niego , zdając sobie sprawę z nieuchronności śmierci . "Masz problem kwiatuszku ? Którego z nas tak naprawdę wolisz widzieć martwego dziś wieczorem jego czy mnie ? Być może nienawidzisz nas obu ? mam rację?" Strona 18 Wampir stał nadal , za to jego cel zamilkł , jego głos był lekki , jakby to była tylko zabawa. Jakby wcale nie brał jej poważnie , zabolało - zignorował ją .Nie odpowiedział , podniosła tylko w odpowiedzi lufę pistoletu i lekko położyła palec wskazujący na spuście. "Pozwól mu odejść . Nie chcemy problemów ." "Za późno, nie sądzisz? Wszystko, na co spoglądasz, jest już problemem ." Renata nie cofnęła się. Bała się zawahać , każde chwilowe zawahanie mogło być wyłapane przez tego mężczyznę i odebrane jako słabość i zdecydowałby się na atak. Lex trząsł się ze strachu , pot zalewał jego twarz . "Renata" , dyszał , ale ona nie wiedziała czy kazał jej ustąpić czy wręcz przeciwnie zacząć działać , "Renata... pieprz sake..." Ona trzymała mocno broń wycelowaną w napastnika trzymającego Alexeia, jej łokcie zgięły się obiema rękoma chwyciła pistolet . Lekki letni wietrzyk zbuntował się i miękkim porywem powietrza owiał jej nadwrażliwą skórą , odczuła ten powiew jak postrzępione kawałki szkła. Z dala słychać było trzaski fajerwerków z okazji zakończenia festiwalowego weekendu , stłumione drgania eksplozji jak grzmot uderzyły w jej bolących kościach. Jakiś samochód zacharczał, auto i zahamowała na ulicy przed przejściem, silnik pojazdu ryczał i obrzydliwie , wydzielał ogromny smród , mieszaninę gryzącego dymu, spalonej gumy i przepalonego oleju. "Jak długo chcesz w to grać , ukochanie ? Muszę Ci powiedzieć , że cierpliwość nie jest jedną z moich cnót." Jego ton był lekki swobodny, co powodowała , ze groźba zawarta w jego słowach nie mogła być niezauważona. Podniósł lufę pistoletu gotowy do doprowadzenia sprawy do krwawego końca "Kochanie daj mi choć jeden dobry powód, dlaczego nie powinienem mózgu tego dupka nafaszerować ołowiem." Strona 19 "Ponieważ on jest moim synem." niski męski głos dotarł z połowy ciemnego przejścia w którym stali . Słowa były pozbawione emocji ale złowieszcze w swej intonacji i podkreślone mroźnym akcentem pochodzącym z syberyjskiej ojczyzny Sergiusz Yakut. Tłumaczenie : Romy8 ROZDZIAŁ TRZECI Nikolai odsunął głowę Lexa i patrzył , jak Sergiusz Yakut zbliżył się do nich w wąskim przejściu. Wampir kroczył w ich kierunku , idąc przed nerwowo rozglądającymi się na boki ochraniarzami , jego surowe, prawie nieruchome spojrzenie przenosiło się od Nikolaja , do młodego mężczyzny nadal trzymanego przez niego na muszce. Nikołaj z uznaniem skłonił głowę , i odsunął lufę pistoletu od głowy młodego wampira , i wolno obniżył broń . Gdy tylko rozluźnił uścisk , syn Yakut wyswobodził się z objęć Nikolaja i odsunął na bezpieczna odległość , poza zasięg jego ramion . "Bezczelny gnojek" , warknął, wkładając w te słowa całą furię i wściekłość która go ogarnęła , uciekając jednocześnie jak najdalej na bezpieczną odległość . "Powiedziałem Renacie , że ten skurwiel jest niebezpieczny , ale ona nie chciała słuchać” . „Pozwól mi go zabić , Ojcze . Pozwól mi go ukarać za jego bezczelność." Yakut zignorował bełkot swego syna , tak jak i jego obecność, zamiast tego podszedł do Nikolaja który czekał w ciszy. "Sergiusz Yakut" , z szacunkiem powiedział Mikołaj, obracając rozbrojony pistolet w palcach , pokazując mu go w pokojowym geście Strona 20 "Psiakrew masz tu cholernie miły środek transportu . Serdecznie przepraszam za ten bajzel , i że zabiłem jednego z twoich ludzi , ale nie zostawili mi wyboru." Yakut zaledwie chrząknął, wyjął pistolet z rąk Mokolaja i podał go stojącemu najbliżej ochraniarzowi. Ubrany w bawełnianą tunikę i znoszone skórzane spodnie, jego jasno brązowe włosy opadały na wysokie czoło , nie ogolony - Sergiusz Yakut wyglądał na bystrego feudalnego gubernatora wojskowego. Nikolai obserwował go uważnie , był wysoki , miał gładką cerę , umięśnione i wysportowane ciało jak u mężczyzny około czterdziestoletniego, postawą nie zdradzał swego wieku , tylko po grubym wzorze tatuaży na jego ciele , można było wyczytać wiek mężczyzny . Jego znaki wypatrzone na obnażonych przedramionach zradzały , że należał on do najstarszego pokolenia Rasy . Mógł mieć tysiąc lat lub więcej. "Wojownik" , Yakut powiedział cicho , taksując wzrokiem przybysza. „Kazałem ci się odpieprzyć. Ty i reszta Zakonu macie dać mi spokój " Kątem oka Nikolai uchwycił zaskoczone spojrzenia jakie wymieniali pomiędzy sobą syn Yakuta i pozostali strażnicy . Renata , była wyraźnie zaskoczona, wiadomością że ten gość jest wojownikiem , jednym z członków Zakonu Wojowników walczących w obronie Rasy . Lecz tak szybko jak zaskoczenie zagościło w jej spojrzeniu , tak też szybko zniknęło kiedy udało jej się uspokoić wszystkie swoje emocje . Była już spokojna , opanowana , czuła się bezpieczna , ponieważ stała kilka kroków za Sergiuszem Yakutem i przyglądała się rozwojowi sytuacji , ale nadal trzymała swoja bron w dłoni , gotowa do natychmiastowej reakcji . "Potrzebujemy twojej pomocy," Nikolai spokojnie zwrócił się Yakuta . " Z tym wszystkim co dzieje się teraz , wokół nas , niedaleko w Bostonie , i w każdej populacji Rasy, Ty także będziesz potrzebował naszej pomocy .